Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV K 238 / 14

UZASADNIENIE

Właścicielką Księgarni (...) w Ł. jest pokrzywdzona E. S. (1).

W 2012 roku Pokrzywdzona zatrudniła oskarżoną E. P. (1) , J. Z., A. B. i E. W. (1) i inne osoby (zeznania E. S. (1) k. 2 – 4, k. 220 odw. – 222 odw., k. 487 odw., zeznania J. Z. k. 40 – 42, k. 487 odw.).

E. P. (1) była zatrudniona w „ Księgarni (...). S.” od dnia 1 stycznia 1994 roku (poprzednio od 1991 roku w spółce cywilnej) na stanowisku księgarz – sprzedawca. Jej wynagrodzenie było zależne od przepracowanych godzin mnożonych przez stawkę godzinową (11 złotych) plus premia w wysokości 350 złotych miesięcznie (informacja o zatrudnieniu k. 39, k. 504).

W Księgarni były trzy działy: ogólny, językowy i muzyczny, a każdy dział był wyposażony w oddzielną kasę obsługiwaną przez przydzielonych do nich pracowników.

Dział ogólny i językowy znajdowały się na parterze; oba działy ze sobą sąsiadowały. Kasa działu ogólnego zlokalizowana była na prawo od wejścia (zeznania A. B. k. 19 – 21, k. 487 odw.).

Obsługiwała ją E. P. (1).

Podczas jej przerw, urlopów lub innych nieobecności, przy kasie zastępowała ją E. W. (2) albo dorywczo któryś z pracowników (zeznania A. B. k. 19 – 21, k. 487 odw., zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw., zeznania E. S. (1) k. 167 – 170, k. 487 odw.).

E. P. (1) kasę tę rozliczała codziennie.

W Księgarni były przechowywane rolki kasowe, raporty dzienne i miesięczne, zapisy w komputerze i zeszyty z odnotowanymi płatnościami kartami płatniczymi – co najmniej od 2007 roku (zeznania E. S. (1) k. 102 – 103, k. 487 odw.).

Pod koniec 2011 roku A. B. zauważyła dziwne zachowanie E. P. (1), która drukowała paragony podczas gdy przy kasie nie było klientów (zeznania A. B. k. k. 19 – 21, k. 487 odw.).

Na sugestię A. B., J. Z. zwrócił uwagę na transakcje przeprowadzane przez E. P. (1). Widział jak drukuje ona paragony, które później zgniata i wyrzuca do kosza.

Również w dniu 2 marca 2012 roku, J. Z. zobaczył jak E. P. (1) drukuje paragony bez obecności klienta, natomiast należność zapisuje na małej karteczce leżącej przy kasie. Powiedział o tym A. B. i tego dnia na zmianę obserwowali oskarżoną (zeznania J. Z. k. 40 – 42, k. 487 odw.).

A. B. zaobserwowała klienta, który kupił trzy książki, zapłacił gotówką 150, 90 złotych i wyszedł. Obsługująca go E. P. (1) nie wydała mu paragonu, ale po wyjściu klienta wydrukowała paragon na kwotę 126 złotych. A. B. zauważyła to na wyświetlaczu kasy fiskalnej.

Zaraz potem E. P. (1) poszła na zaplecze, gdzie był komputer z programem księgowym dla całej Księgarni.

Kiedy oskarżona wróciła, A. B. w tym komputerze zobaczyła ten sam paragon, ale na kwotę 150,90 złotych. Paragonu wydrukowanego przez E. P. (1) nigdzie nie zauważyła (zeznania A. B. k. 19 – 21, k. 222 odw.– 223, k. 487 odw.).

J. Z. widział oskarżoną jak na zapleczu „zdejmowała pozycję” z programu drukowania paragonów. Jak go zobaczyła spłoszyła się i wyszła.

Na komputerze pozostawiła otwarte okienko rozchodu (zeznania J. Z. k. 40 – 42, k. 487 odw.).

J. Z. podzielił się swoimi spostrzeżeniami z pozostałymi pracownicami, a one – w czasie kiedy E. P. (1) wyszła na przerwę śniadaniową – porównały wydruk fiskalny z komputerem rejestrującym transakcje na sali sprzedażowej (zeznania A. B. k. 19 – 21, 222 odw.– 223, k. 487 odw., zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw., zeznania J. Z. k. 40 – 42, k. 487 odw.).

A. B. i E. W. (1) porównały stan z rolki z kasy drukarki ze stanem komputera wybiórczo z trzech dni w miesiącu lutym.

Żaden z tych dni nie zgadzał się. Dla pewności porównały to z dniem w lutym, kiedy to E. W. (1) cały dzień stała na kasie. Tu wszystko się zgadzało (zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw.).

Po powrocie oskarżonej z przerwy, J. Z. uniemożliwił jej dostęp do komputera na zapleczu, a później A. B. i E. W. (1) poprosiły E. P. (1) na indywidualną rozmowę (zeznania J. Z. k. 40 – 42, k. 487 odw.).

Na pytanie dlaczego tak robi E. P. (1) odpowiedziała, że z głupoty, bo „jej brakuje”. Zaczęła płakać, oświadczyła, że robi tak od dłuższego czasu, ale odpowiedziała, że nie pamięta od kiedy to robi. Prosiła, aby nie mówić szefowej i A. B. i E. W. (1) zgodziły się. Nakazały jej tylko zwrócić do kasy niezgodności – 238 złotych, za dwie transakcje z dnia 2 marca i z dnia 1 marca 2012 roku, co oskarżona uczyniła (zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw., zeznania A. B. k. 19 – 21, k. 222 odw.– 223, k. 487 odw.).

Tę drugą transakcję z dnia 2 marca, na kwotę 115,30 złotych, podejrzał J. Z.: klient wpłacił 115, 30 złotych, a E. P. (1) wybiła na komputerze tylko 76,30 złotych (zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw., zeznania A. B. k. 19 – 21, k. 487 odw.).

E. P. (1) powiedziała E. W. (1), aby policzyła straty od października 2011 roku, a ona pokryje je w ratach (zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw.).

Następny dzień, 3 marca 2012 roku, E. P. (1) miała wolny.

A. B. i E. W. (1) postanowiły o wszystkim powiedzieć E. S. (1), która poleciła im sprawdzić poprzednie miesiące (zeznania A. B. k. 19 – 21, k. 487 odw., zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw., zeznania E. S. (1) k. 2 – 4, k. 220 odw. – 222 odw., k. 487 odw.).

A. B. i E. W. (1) szczegółowo przejrzały paragony i stwierdziły rozbieżności pomiędzy terminalem a komputerem. Zrobiły to w ten sposób, że porównywały raporty fiskalne z raportami z programu księgarskiego w ujęciach comiesięcznych. Cofnęły się o 5 lat, do końca października 2007 roku. Przestały sprawdzać kiedy nie było już rozbieżności (zeznania A. B. k. 19 – 21, k. 222 odw.– 223, k. 487 odw., zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw.).

Pierwsze różnice wystąpiły we wrześniu 2007 roku (zeznania E. S. (1) k. 2 – 4, k. 487 odw.). We wszystkich miesiącach wystąpiły braki. Zgadzało się tylko w dniach nieobecności E. P. (1) (zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw., zeznania A. B. k. 19 – 21, k. 487 odw.). Różnice były tylko w kasie, którą obsługiwała E. P. (1) (zeznania E. S. (1) k. 2 – 4, k. 487 odw.).

Łącznie wykryły stratę na ponad 210 000 złotych (zeznania A. B. k. 19 – 21, k. 222 odw.– 223, k. 487 odw., zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw.).

Wyliczono, że różnice od września 2007 roku do dnia 3 marca 2012 roku wynoszą 213 151,49 złotych (kopie zestawień k. 25 – 31, k. 504).

Działanie oskarżonej wyglądało tak, że E. P. (1) prowadząc sprzedaż detaliczną dokonywała nieprawidłowości w rejestrowaniu sprzedaży książek i artykułów papierniczych.

Polegało to na wadliwym wprowadzaniu na kasę fiskalną oraz do systemu komputerowego wartości sprzedawanych artykułów, a także na anulowaniu w ewidencji komputerowej sprzedaży uprzednio niezarejestrowanej na kasie fiskalnej, którą obsługiwała E. P. (1) (zeznania E. S. (1) k. 2 – 4, k. 487 odw.). E. P. (1) obsługiwała klientów przy otwartej kasetce z pieniędzmi.

Wbijała na kasę poszczególne pozycje, po czym pobierała pieniądze nie wydając paragonu fiskalnego (zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw., zeznania E. S. (1) k. 2 – 4, k. 487 odw.). Kiedy klient wychodził, oskarżona anulowała sprzedaż i drukowała paragon. Następnie w komputerze na zapleczu dokonywała zmian na te książki, za które klient wcześniej zapłacił, brakującą pozycję dopisując w komputerze na zapleczu (zeznania E. S. (1) k. 2 – 4, k. 487 odw.. zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw.).

Wyliczona przez pracownice Księgarni łączna kwota nie obejmuje innych sposobów oszustwa niż te wykryte poprzez porównywanie wydruku fiskalnego z komputerem (zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw.).

Chodziło transakcje w których wycofano formę płatności gotówką na płatność kartą płatniczą, a nie było potwierdzenia takich płatności.

Tych rozbieżności one nie zliczały, a jedynie stwierdziły, że istniały.

Rozbieżności dotyczyły także asortymentu sprzedanych towarów.

Np. E. P. (1) sprzedawała torby ozdobne i niskiej wartości (do 2 złotych), a w komputerze zmieniała to na książkę (zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw., zeznania A. B. k. 19 – 21, k. 487 odw.).

W dniu 5 marca 2012 roku w obecności J. S., E. S. (1) i M. B., E. P. (1) na pytanie „Co się stało?” odpowiedziała, że zgłupiała i była złodziejem (zeznania J. S. k. 94 – 95, k. 488, zeznania E. S. (1) k. 220 odw. – 222 odw., k. 487 odw.). M. B. była pracownicą Kancelarii adw. D. J. (zeznania M. B. k. 96 – 97, k. 487 odw.).

Podczas tej rozmowy E. P. (1) przyznała się do zabierania pieniędzy z kasy firmy (zeznania E. S. (1) k. 2 – 4, k. 487 odw.).

W oparciu dokonane wyliczenia E. S. (1) wręczyła oskarżonej protokół ze stratami, który E. P. (1) podpisała (zeznania A. B. k. 19 – 21, k. 487 odw., zeznania M. B. k. 96 – 97, 228 odw. – 229, 372 – 372 odw., k. 487 odw.). Ponadto oskarżona podpisała wręczone jej wypowiedzenie umowy o pracę i zgodziła się dobrowolnie napisać oświadczenie o kradzieży kwoty 213 000 złotych i zobowiązanie do zapłaty tej kwoty w ratach (zeznania J. S. k. 94 – 95, k. 488, zeznania E. S. (1) k. 220 odw. – 222 odw., k. 487 odw.).

Oświadczenie napisała własnoręcznie.

Potem poszła do swojej szafki i długo coś przy niej robiła (zeznania J. S. k. 94 – 95, k. 488).

Jeszcze tego samego dnia E. P. (1) przyniosła 29 000 złotych i przekazała je E. S. (1), obiecała, że resztę zwróci (zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw., zeznania J. S. k. 94 – 95, k. 488, zeznania E. S. (1) k. 220 odw. – 222 odw., k. 487 odw.). E. P. (1) zobowiązała się zwrócić 100 000 złotych w ciągu tygodnia (zeznania E. S. (1) k. 220 odw. – 222 odw., k. 487 odw.).

E. S. (1) wystawiła oskarżonej pokwitowanie na wpłacone 29 000 złotych (kopia pokwitowania – 29 000 złotych k. 171, k. 504).

Tego samego dnia, około godziny 18, do Księgarni przyszła E. P. (1) z prośbą, aby na świadectwie pracy nie widniało zwolnienie dyscyplinarne (zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw., zeznania E. S. (1) k. 220 odw. – 222 odw., k. 487 odw., zeznania J. S. k. 94 – 95, k. 488). Przyszła w towarzystwie męża i dwóch dorosłych córek (zeznania J. S. k. 94 – 95, k. 488).

Jej mąż powiedział, że wszystko zostanie zwrócone, ale on nie wierzy, że to takie pieniądze. Na to E. P. (1) stwierdziła, że skoro tak wyliczono, to tak jest

(zeznania E. W. (1) k. 22 – 24, k. 487 odw., zeznania E. S. (1) k. 220 odw. – 222 odw., k. 487 odw.). Również córki E. P. (1) kwestionowały te wyliczenia.

J. S. zaproponował, aby sprawdziły te wyliczenia (jedna z córek pracowała kiedyś w tej Księgarni), ale oskarżona ponownie powiedziała, że skoro tak zostało policzone to tak musi być.

Wówczas mąż oskarżonej stwierdził, że takie coś to nic takiego, bo najwyżej dostanie „w zawieszeniu” (zeznania J. S. k. 94 – 95, k. 488, zeznania E. S. (1) k. 167 – 170, k. 220 odw. – 222 odw., k. 487 odw.).

Od tego dnia E. P. (1) przestała pracować w Księgarni.

Później w szafce pracowniczej oskarżonej, znaleziono pieniądze (banknoty i monety) zwinięte i zapakowane do jednego buta i słoika.

Było tam około 1 102 złote. Komisyjnie uczyniły to A. B., E. W. (1), E. S. (1) i adwokatka. Na tę okoliczność spisano protokół i zrobiono zdjęcia (zeznania A. B. k. 19 – 21, k. 487 odw., zeznania M. B. k. 96 – 97, 228 odw. – 229, 372 – 372 odw., k. 487 odw., zeznania E. S. (1) k. 2 – 4, 220 odw. – 222 odw., k. 487 odw., zdjęcia k. 178, k. 504).

Znalezione pieniądze w kwocie 1102 złotych zaliczono na poczet „odszkodowania za szkody” (kopia pokwitowania k. 172, k. 504, zeznania E. S. (1) k. 2–4, k. 487odw.).

Następnego dnia wszyscy zainteresowani (oraz ich pełnomocnicy) spotkali się w Kancelarii adw. J. i omawiali kwestię sposobu zapłaty przez E. P. (1). Jej pełnomocnik zaproponował, że E. P. (1) zwróci połowę tej kwoty, na co małżonkowie S. poprosili o kilka dni do namysłu.

Mieli spotkać się po raz kolejny, ale do tego nie doszło; zostało odwołane przez stronę oskarżonej (zeznania J. S. k. 94 – 95, k. 488, zeznania E. S. (1) k. 220 odw. – 222 odw., k. 487 odw.).

E. P. (1) wypłacono wynagrodzenie za dwa dni marca i zaległy urlop wypoczynkowy (1136 złotych). Podpis na liście płac złożył adw. C., a pozostawione w Kancelarii adw. J. pieniądze, zostały zaliczone na poczet spłaty zadłużenia, którego nikt jeszcze wtedy nie kwestionował (zeznania J. S. k. 94 – 95, k. 488, zeznania E. S. (1) k. 2 – 4, k. 487 odw., kopia pokwitowania – 1136 złotych k. 173, k. 504, kopia wydruków z listy płac k. 174 – 177, k. 504).

W dniu 28 marca 2012 roku E. S. (1) złożyła ustne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa na jej szkodę przez E. P. (1) (protokół przyjęcia ustnego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa k. 2 – 4, k. 504).

Organy ścigania zostały zawiadomione dopiero wtedy, ponieważ zgodnie z ustaleniami E. P. (1) miała wpłacić 100 000 złotych do dnia 12 marca 2012 roku (zeznania M. B. k. 96 – 97, k. 228 odw. – 229, k. 372 – 372 odw. k. 487 odw.). Wcześniej małżonkowie S. nie zamierzali zawiadamiać organów ścigania; wobec tego że E. P. (1) przyznała się do wszystkiego, chcieli załatwić to polubownie (zeznania J. S. k. 94 – 95, k. 488).

Pokrzywdzona E. S. (1) złożyła również listy obecności pracowników Księgarni i zestawienie różnic zarejestrowanych na kasie fiskalnej i komputerze na zapleczu w poszczególnych miesiącach (dokumenty złożone przez pokrzywdzoną E. S. k. 48 – 70, k. 504).

W dniu 30 marca 2012 roku E. P. (1) złożyła pisemne „Oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli” (kopia pisma E. S. do E. P. k. 16, k. 504).

E. P. (1) żadnych pieniędzy nie przysłała (zeznania J. S. k. 94 – 95, k. 488).

Powołana w czasie przewodu sądowego Biegła stwierdziła rozbieżności pomiędzy kasą fiskalną numer 1 a danymi z komputera magazynowego.

Różnica w okresie wrzesień 2007 roku – marzec 2012 roku wynosiła 207 503,46 złotych (opinia biegłego k. 310 – 333, k. 504).

Opinia biegłej dotyczy wskazania rozbieżności pomiędzy operacjami, które wynikały z raportów fiskalnych z kasy, która była obsługiwana przez oskarżoną E. P. (1) a magazynem, w których ewidencjonowane były towary znajdujące się w ofercie księgarni i to jest rozbieżność pomiędzy stanem magazynowym i kasą fiskalną.

„Kasa fiskalna” to jest łączna suma z dnia, z rolki z kasy fiskalnej.

Na rolce zaznaczony jest dzień miesiąca, w każdym dniu wyszczególnione są poszczególne paragony, w paragonach poszczególne pozycje. Na końcu jest podsumowanie pozycji z całego dnia.

„Stan magazynowy” to dane magazynowe z programu magazynowego, to jest wartość wyjścia z magazynu, która powinna mieć swoje odzwierciedlenie na rolce z paragonami. To się powinno zgadzać.

Osobą, która spowodowała te rozbieżności mogła to być tylko osoba, która w trybie ciągłym obsługiwała tą konkretną kasę fiskalną.

Nie ma takiej możliwości, żeby do dziennego raportu fiskalnego było coś dopisywane, bo nawet jeśli by było coś robione po godzinach urzędowania, to byłoby to odnotowane. Wyliczenia Biegłej zostały sporządzone na podstawie wszystkich dostępnych dokumentów magazynowych, wszystkich fiskalnych raportów zarówno dobowych, jak i z podziałem na poszczególne pozycje danego paragonu. Dołączone raporty fiskalne z akt sprawy to była tylko część, a reszta znajdowała się u strony. Sprawdzana była każda rolka z dniami i pozycjami i tam, gdzie były różnice, to Biegła skupiała się na różnicach.

Wykazane w opinii różnice nie obejmują takich zdarzeń jak np. książki gratisowe wydane za 1 grosz. Zresztą w raporcie fiskalnym taka pozycja miałaby swoje odzwierciedlenie jako pozycja sprzedana za 1 grosz i gdyby w raporcie fiskalnym była taka operacja za 1 grosz i w tym dniu w magazynie ta pozycja książkowa miałaby swoje wyjście w magazynie, i gdyby byłaby wielkości wyższej w magazynie, od razu powstałaby różnica, którą biegła by odnotowała.

Jeśli były książki dawane przez wydawnictwo, to nie były one na stanie, nie przechodziły przez magazyn, nie była widoczna operacja pomiędzy raportem fiskalnym i magazynem.

Podczas badania biegła natrafiła na pozrywane rolki z kasy fiskalnej, ale jeżeli czegoś brakowało to to nie było przez nią brane pod uwagę.

Te „metody”, o których Biegła napisała w swojej opinii były stosowane łącznie. One stanowiły jakby „jedną metodę”, a składały się z trzech czynności.

W zależności od paragonu to można wskazać z czego wynika różnica i która to była „metoda”. Aczkolwiek, żeby dojść do tego trzeba by było przerzucić dwa lata. Jak ktoś ukradł książkę z księgarni, to nie było to odnotowane na paragonie, jedynie można było to odnotować protokolarnie.

Według Biegłej działanie dwóch osób wydaje się nierealne i technicznie niemożliwe. Osoba, która była odpowiedzialna za tą konkretna kasę, nie powinna pozwolić na majsterkowanie przy tej kasie innej osobie, bo to się wiąże z odpowiedzialnością finansową. Gdyby była taka osoba, która „z doskoku” działa przy kasie, to byłoby to zauważone.

Przy „zdawaniu kasy” musi się zgadzać kwota pieniędzy w kasie z podliczeniem na paragonie, czyli na koniec dnia suma podsumowująca obrót dzienny na paragonie musi być spójna z fizyczną zawartością kasy (zeznania biegłej E. L. k. 489 odw. – 491).

Przed Sądem oskarżona E. P. (1) nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i odmówiła składania wyjaśnień.

Ponieważ oskarżona odmówiła składania wyjaśnień ujawniono wyjaśnienia oskarżonej złożone w postępowaniach sądowych (przed Sądem Rejonowym i przed Sądem Okręgowym), podczas których E. P. (1) nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i odmówiła składania wyjaśnień. W postępowaniu przygotowawczym podczas przesłuchania w dniu 19 września 2013 roku, oskarżona E. P. (1) nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i oświadczyła, że nie chce składać żadnych wyjaśnień w tej sprawie. Odmówiła odpowiedzi na pytania przesłuchującego, a na pytania swego obrońcy wyjaśniła, że przyznaje się do zaboru kwoty w wysokości 238 złotych, to jest kwoty na zaborze której złapano ją w Księgarni.

Po ujawnieniu tych wyjaśnień przed Sądem, oskarżona E. P. (1) potwierdziła, że takie wyjaśnienia złożyła

(wyjaśnienia E. P. (1) k. 220, k. 357, k. 185 – 187, k. 486 odw, - 487).

Biegli lekarze psychiatrzy stwierdzili, że E. P. (1) nie zdradza cech choroby psychicznej i upośledzenia umysłowego.

W czasie dokonywania zarzucanego jej czynu, E. P. (1) rozumiała jego znaczenie i mogła pokierować swoim postępowaniem.

Jak wynika z wywiadu, oskarżona w 2012 roku była leczona z powodu zaburzeń depresyjnych (opinia sądowo – psychiatryczna k. 190 – 192, k. 504).

Oskarżona E. P. (1) nie była dotychczas karana (karty karne k. 45, 164, k. 504).

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonej E. P. (1) jako sprzecznym z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w tej sprawie, to jest zeznaniami świadków, opinii biegłych i dokumentów sporządzonych lub podpisanych przez oskarżoną albo przez nią niekwestionowanych.

Bo materiał dowodowy w tej sprawie to właśnie wyjaśnienia oskarżonej, zeznania świadków, opinia biegłej z zakresu księgowości i opinia biegłych lekarzy psychiatrów oraz inne dokumenty sporządzone w postępowaniu przygotowawczym i zaliczone przez Sąd jako dowody.

Wiarygodność dokumentów uznanych za dowody w tej sprawie nie była przez strony i Sąd kwestionowana. Dotyczy to zarówno dokumentów sporządzonych przez organy procesowe w postępowaniu przygotowawczym, jak i dokumentów prywatnych takich jak pokwitowania i oświadczenia, których autentyczność i okoliczność podpisania przez określone osoby nie była kontestowana, ani nawet kwestionowana przez strony.

Również Sąd nie znalazł powodów, aby nie uznać je za w pełni zasługujące na wiarę.

Analogicznie rzecz się ma z opinią biegłych lekarzy psychiatrów.

Opinia Biegłej z zakresu księgowości również nie była kwestionowana.

Wniosek dowodowy Obrońcy oskarżonej został oddalony, gdyż Sąd uznał, że Biegła w sposób pełny, jasny i wyczerpujący odpowiedziała na zadane jej w treści postanowienia pytania. Ta opinia została sporządzona przez osobę biegłego sądowego, posiadającą wiedzę z zakresu księgowości, pozwalającą jej formułować wnioski w zakresie tej wiedzy, a wnioski te są należycie umotywowane i w pełni odpowiadają na przedstawione biegłej, do zbadania, kwestie.

Prawidłowa jest także przyjęta przez Biegłą metodyka jej pracy.

Biegła porównała zapisy z rolek z kasy fiskalnej – zawierające kopie wszystkich paragonów wydrukowanych w tej kasie danego dnia z wyszczególnieniem poszczególnych pozycji na każdym paragonie – z danymi magazynowymi z programu komputerowego, zawierającego dane co do pozycji, którego danego dnia zostały sprzedane za gotówkę, odnotowane w kasie numer 1 i odpisane ze stanu magazynowego.

Nie powinno być różnic między tymi informacjami. Ale takie różnice były i łącznie ich suma z okresu wrzesień 2007 roku (kiedy po raz pierwszy pojawiały się takie różnice) a dniem 2 marca 2012 roku (kiedy to oskarżona została odsunięta od pracy przy kasie w Księgarni (...)) wyniosła 207 503,46 złotych.

Z opinii Biegłej jednoznacznie wynika, że taka kwota pieniędzy za sprzedane towary, nie wpłynęła do kasy Księgarni, mimo że towary za taką kwotę zostały wydane z magazynu.

Czyli zniknęła znaczna kwota pieniędzy za sprzedane towary.

W toku procesu ustalono, że pieniądze te przywłaszczyła oskarżona E. P. (1).

Podstawą takich ustaleń są dowody zebrane w sprawie i ujawnione na rozprawie.

Kasę numer 1 obsługiwała E. P. (1). Sporadycznie, kiedy jej nie było, kasę obsługiwały osoby ją zastępujące, ale różnice pojawiły się tylko w te dni kiedy w Księgarni pracowała oskarżona E. P. (1).

Ta część opinii Biegłej jest zgodna z zeznaniami świadków w tej sprawie, to jest E. S. (1), A. B. i E. W. (1), które dokonały porównania danych pochodzących z dwóch źródeł: kasa fiskalna i komputer magazynowy, i stwierdziły różnice tylko w dniach obecności w pracy E. P. (1).

A. B., E. W. (1) i J. Z. – współpracownicy oskarżonej E. P. (1) – przedstawili zachowanie oskarżonej w dniu 2 marca 2012 roku. To zachowanie zostało opisane w rekonstrukcji stanu faktycznego.

Wskazuje ono przestępcze działanie oskarżonej E. P. (1).

Przy przedstawianiu rekonstrukcji stanu faktycznego w tej sprawie Sąd każdorazowo powołał się na źródło dowodowe, z którego korzystał.

W większości są zeznania świadków. Świadkami w sprawie byli wspomniani już współpracownicy oskarżonej: A. B., E. W. (1) i J. Z., pokrzywdzona – właścicielka Księgarni (...) i jej mąż J. S. oraz pracownica Kancelarii Adwokackiej – (...). Zeznania pozostałych świadków to jest G. K. i M. P., którzy nie mieli wiedzy na temat okoliczności sprawy, nie miały znaczenia dla ustalenia stanu faktycznego, a jedynie ewentualnie miały marginalne znaczenie dla oceny innych dowodów, zeznań innych świadków.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadków.

Te zeznania są logiczne, konsekwentne, wewnętrznie spójne i niesprzeczne z innymi dowodami poza wyjaśnieniami oskarżonej E. P. (1).

A i to nie końca, gdyż w postępowaniu przygotowawczym oskarżona przyznała się do zaboru kwoty 238 złotych, to jest kwoty na zaborze której złapano ją w Księgarni. Czyli E. P. (1) nie kwestionowała wtedy (w czasie innych przesłuchań E. P. (1) odmówiła składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania), że zabrała te pieniądze.

Co więcej oskarżona w czasie rozmowy z A. B. i E. W. (1) przyznała, że takie jej zachowanie – które usprawiedliwiła tym, że „brakowało jej pieniędzy” – trwało od października 2011 roku.

To oświadczenie E. P. (1) stało się asumptem do dokonania porównania danych z kasy fiskalnej numer 1 z danymi z komputera magazynowego.

I wtedy A. B. i E. W. (1) wykryły takie różnice od września 2007 roku.

Tego również E. P. (1) nie kwestionowała w czasie rozmowy z E. S. (1) w dniu 5 marca 2012 roku, w obecności J. S. i M. B.. Co więcej oskarżona napisała oświadczenia i zobowiązanie do pokrycia wyliczonych strat, i jeszcze tego samego dnia przyniosła 29 000 złotych jako pierwszą ratę z tego tytułu.

Już wcześniej, po rozmowie z A. B. i E. W. (1), oskarżona E. P. (1) zwróciła 238 złotych.

Podczas swojej wieczornej wizyty w Księgarni tego dnia, kiedy to E. P. (1) przyszła w towarzystwie męża, córek i zięciów, oskarżona nie podzieliła wątpliwości członków swojej rodziny co do wysokości przywłaszczonej przez nią kwoty, oświadczając, że jeżeli tak zostało wyliczone to tak było.

Ponadto z zeznań świadków A. B., E. W. (1), E. S. (1) i M. B. oraz dokumentów przez nich sporządzonych, wynika, że wśród papierów leżących przy kasie numer 1 znaleziono odręczne zapiski oskarżonej co do tytułów książek i kwot pieniędzy, a w szafce opróżnionej wcześniej przez oskarżoną – 1102 złote (w banknotach i w bilonie) ukryte w bucie i słoiku.

E. P. (1) nie kwestionowała tego, że te pieniądze zostały przez nią tam ukryte, a były to pieniądze wycofane z kasy po dokonaniu przez zmian w komputerze magazynowym, a zapiski sporządzone przez nią dotyczyły właśnie tych zmian, które wykonała. Oskarżona nigdy nie kwestionowała również swojego zwolnienia z pracy, nie odwoływała się od niego.

E. P. (1) w związku z swoim zwolnieniem odebrała należną jej za dwa przepracowane w marcu 2012 roku dni, kwotę oraz ekwiwalent za niewykorzystany urlop.

Wszystkie pieniądze przekazane przez oskarżoną (238 złotych i 29 000 złotych) oraz znalezione w jej szafce (1102 złote) i wypłacone jej (1136 złotych) zostały zaliczone na poczet – niekwestionowanego wtedy przez E. P. (1) – jej długu na rzecz pokrzywdzonej.

Oskarżona nikomu nie poskarżyła się, że została zmuszona przez pokrzywdzoną lub inną osobę działającą w jej imieniu, do napisania nieprawdziwych oświadczeń, przekazania 29 238 złotych albo tolerowania „zabrania” jej pieniędzy przechowywanych w jej szafce pracowniczej i wypłaconych jej przez byłą pracodawczynie. A przecież już w tym czasie E. P. (1) korzystała z pomocy profesjonalnego pełnomocnika.

Zachowanie E. P. (1) dopiero później uległo zmianie.

Oskarżona odmówiła pokrycia strat, co spowodowało, iż pokrzywdzona E. S. (1) złożyła doniesienie do Prokuratury.

Tak więc, zdaniem Sądu, istniejące dowody w pełni potwierdziły tezę Prokuratora dotyczącą sprawstwa i winy E. P. (1).

Oskarżona E. P. (1) dokonała przywłaszczenia cudzych rzeczy ruchomych, które stanowiły zapłatę za sprzedane towary należące do pokrzywdzonej E. S. (1) jako właścicielki Księgarni. Oskarżona nadużyła zaufania pokrzywdzonej i część pieniędzy (które zgodnie z treścią art. 115 § 9 k.k. są rzeczą ruchomą) wpłaconych przez klientów zabierała dla siebie, mimo że nie stanowiły jej własności lecz należały do pokrzywdzonej.

E. P. (1) dokonała tego w okresie od września 2007 roku do marca 2012 roku, w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru – działając w czynie ciągłym.

Oskarżona E. P. (1) przywłaszczyła sobie kwotę 207 503,46 złotych czyli mienie znacznej wartości. Takim swym zachowaniem oskarżona E. P. (1) wyczerpała dyspozycję art. 294 § 1 k.k. w związku z art. 284 § 2 k.k. w związku z art. 12 k.k.

Oskarżona działała umyślnie, z pełną, niczym nie zakłóconą świadomością i wolą. Znajdując się w normalnej sytuacji motywacyjnej mogła zachować się zgodnie z prawem, a jednak świadomie i celowo to prawo złamała.

W stosunku do oskarżonej nie zachodzi żadna z okoliczności wyłączających jej winę lub bezprawność.

W czasie orzekania w niniejszej sprawie obowiązywała ustawa inna niż w czasie popełnienia przypisanego oskarżonej przestępstwa, jednakże Sąd zdecydował o zastosowaniu w stosunku do oskarżonej ustawy obowiązującej poprzednio w brzmieniu sprzed dnia 1 lipca 2015 roku, uznając że jest ona względniejsza dla oskarżonej.

Dlatego przy wymierzaniu kary oskarżonej E. P. (1) Sąd kierował się dyrektywami wymiaru kary z art. 53 § 1 i 2 k.k. w związku z art. 58 § 1 k.k. (w brzmieniu sprzed dnia 1 lipca 2015 roku).

Zdaniem Sądu uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu i biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć wobec oskarżonej, nie tracąc z pola widzenia potrzeby kształtowania również tym wyrokiem, świadomości prawnej społeczeństwa – karą najbardziej adekwatną będzie kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania.

W stosunku do oskarżonej E. P. (1) za wymierzeniem jej tej kary przemawiają jej właściwości i warunki osobiste oraz dotychczasowy tryb życia (E. P. (1) jest osobą dotychczas niekaraną, pracującą).

Kara pozbawienia wolności została wymierzona w dolnych granicach ustawowego zagrożenia, a okres orzeczonej próby jest też krótki, jako że Sąd nie widział potrzeby orzekania surowszej kary dorosłej, niekarnej dotychczas kobiecie, która nie popełni już takiego przestępstwa lub podobnego przestępstwa.

Głównymi okolicznościami obciążającymi przy wymierzaniu oskarżonej kary był długi okres działania oskarżonej i fakt, że swoimi działaniami E. P. (1) nie tylko spowodowała znaczne straty materialne u pokrzywdzonej, ale także zawiodła jej zaufanie jakim przez 20 lat darzyła oskarżoną właścicielka Księgarni.

Dlatego też priorytetową dolegliwością tego wyroku, jest nałożenie na oskarżoną E. P. (1), na podstawie art. 46 § 1 k.k. (w brzmieniu sprzed dnia 1 lipca 2015 roku), obowiązku naprawienia szkody poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonej E. S. (1) kwoty 176 027, 46 złotych.

Ten obowiązek Sąd nałożył na wniosek pokrzywdzonej, a wskazana powyżej kwota została wskazana w tym wniosku i jest różnicą pomiędzy przywłaszczoną przez oskarżoną kwotą pieniędzy a pieniędzmi, które zostały zwrócone już pokrzywdzonej.

Na podstawie art. 626 § 1 k.p.k. w związku z art. 627 k.p.k., na wniosek pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej, Sąd zasądził od oskarżonej na rzecz oskarżycielki posiłkowej zwrot kosztów występowania w sprawie jej pełnomocnika, podczas procesu toczącego się przed Sądem Okręgowym.

Na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. uznając, iż ze względów na sytuację rodzinną, majątkową i wysokość dochodów oskarżonej, a także konieczność naprawienia szkody na rzecz pokrzywdzonej, uiszczenie całości kosztów sądowych będzie dla niej zbyt uciążliwie, Sąd zwolnił częściowo (poza kwotą 1000 złotych) oskarżoną E. P. (1) od obowiązku uiszczenia kosztów sądowych związanych z tym wieloletnim procesem.