Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt. IV Ka 549/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 23 czerwca 2016 r.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu Wydział IV Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Dorota Nowińska

Protokolant Artur Łukiańczyk

przy udziale Czesława Twardowskiego Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 23 czerwca 2016 r. sprawy:

1.  T. M.

syna K. i W. z domu B., urodzonego (...) we W.

2.  P. W. (1)

syna R. i J. z domu W., urodzonego (...) we W.

oskarżonych o przestępstwa z art. 193 k.k. i art. 190 § 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Rejonowego dla Wrocławia – Śródmieścia

z dnia 24 lutego 2016 roku sygn. akt II K 123/14

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Rejonowemu dla Wrocławia – Śródmieścia do ponownego rozpoznania.

IV Ka 549/16

UZASADNIENIE

P. W. (1) został oskarżony o to, że:

1. w dniu 8 grudnia 2013 r. we W. poprzez odepchnięcie drzwi wejściowych wspólnie i w porozumieniu z inną osobą wdarł się do mieszkania przy ul. (...) i na żądanie S. S. (1) nie chciał opuścić lokalu

tj. o czyn z art. 193 k.k.

2. w dniu 8 grudnia 2013 r. we W. w mieszkaniu przy ul. (...) groził S. S. (1) pozbawieniem życia wzbudzając u niej uzasadnioną obawę spełnienia gróźb

tj. o czyn z art. 190 § 1 k.k.

T. M. oskarżony został o to, że:

3. w dniu 8 grudnia 2013 r. we W. poprzez odepchnięcie drzwi wejściowych wspólnie i w porozumieniu z inną osobą wdarł się do mieszkania przy ul. (...) i na żądanie S. S. (1) nie chciał opuścić lokalu

tj. o czyn z art. 193 k.k.

4. w dniu 8 grudnia 2013 r. we W. w mieszkaniu przy ul. (...) groził S. S. (1) pozbawieniem życia wzbudzając u niej uzasadnioną obawę spełnienia gróźb

tj. o czyn z art. 190 § 1 k.k.

Sąd Rejonowy dla Wrocławia- Śródmieścia wyrokiem z dnia 24 lutego 2016r. (sygn. akt II K 123/14) uniewinnił oskarżonych P. W. (1) i T. M. od zarzutu popełnienia zarzucanych im czynów i na podstawie art. 632 pkt 2 kpk obciążył Skarb Państwa kosztami procesu.

Wyrok powyższy zaskarżony został przez oskarżyciela publicznego w całości na niekorzyść obu oskarżonych.

W apelacji prokurator zarzucił wyrokowi Sądu I instancji : błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia i mający wpływ na jego treść, polegający na niesłusznym uznaniu, iż zgromadzony materiał dowodowy nie daje podstaw do przyjęcia, że oskarżeni dopuścili się zarzucanych im czynów i w konsekwencji uniewinnieniu oskarżonych, mimo iż właściwa ocena zebranego materiału dowodowego prowadzi do wniosku przeciwnego.

Stawiając powyższy zarzut prokurator wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

W świetle ujawnionych w sprawie okoliczności apelacja prokuratora zasługuje na uwzględnienie.

Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, które przyjęte za podstawę wyroku doprowadziły w konsekwencji do uniewinnienia oskarżonych od zarzucanych im czynów, uznać należy za trafny. Błędy te wobec treści art. 437 § 2 kpk w zw. z art. 454 § 1 kpk skutkować musiały uchyleniem zaskarżonego wyroku i przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania.

W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na fakt, iż Sąd Rejonowy nie dokonał w niniejszej sprawie niezbędnych ustaleń faktycznych, na których – zgodnie z zasadą wyrażoną w art. 2 § 2 kpk - oparte być winno każde orzeczenie sądowe. Stosownie do zawartego w tym przepisie postulatu ustalania prawdy-

podstawę wszelkich rozstrzygnięć powinny stanowić prawdziwe ustalenia faktyczne, co obliguje sąd do rozważenia wszystkich okoliczności zarówno na korzyść, jak i niekorzyść oskarżonego, zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów, która to zasada nie może prowadzić do dowolności przyjmowanych ocen i takiego wyboru dowodów stanowiących podstawę ustaleń faktycznych, których nie dałoby się skontrolować w trybie postępowania odwoławczego. Aby orzeczenie mogło być bowiem skontrolowane, jego uzasadnienie musi zawierać wskazania, jakie fakty sąd uznał za udowodnione i na jakich - dokonując tej oceny - opierał się dowodach, tylko wówczas będzie można stwierdzić czy nie dopuszczono się błędów natury faktycznej bądź logicznej. Należy bowiem mieć na uwadze, że w celu właściwej kontroli orzeczenia Sąd II instancji musi mieć możliwość rzetelnego przeanalizowania ustalonego przez Sąd meriti stanu faktycznego, a następnie dokonanych przez ten Sąd ocen. Zatem ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd orzekający, a zawarte w pisemnym uzasadnieniu wyroku, winny być poczynione w sposób precyzyjny i umożliwiający ich procesową weryfikację pod kątem, czy zachowanie oskarżonego wyczerpało wszystkie znamiona przypisanego mu czynu.

Wymogom tym Sąd orzekający w przedmiotowej sprawie nie sprostał. Przede wszystkim Sąd Rejonowy, nie podejmując próby całościowego ustalenia stanu faktycznego, w części uzasadnienia mającej zawierać ustalenia faktyczne, poprzestał jedynie na opisaniu w sposób bardzo lakoniczny i ogólnikowy inkryminowanego zdarzenia, pomijając przy tym okoliczności najistotniejsze z punktu widzenia znamion zarzucanych oskarżonym czynów.

I tak – w zakresie czynu z art. 193 kk, a więc naruszenia miru domowego, Sąd, po ustaleniu, że oskarżeni zapukali do drzwi mieszkania, które otworzyła M. S., zawarł enigmatyczne stwierdzenie: „gdy oskarżeni znaleźli się w mieszkaniu M. S. zaczęła krzyczeć…”(k.208). Określenie „znaleźli się” w żaden sposób nie wyjaśnia sposobu, w jaki oskarżeni do mieszkania tego weszli, a więc kwestii kluczowej dla oceny zachowania spenalizowanego w art.193kk. Stronę przedmiotową tego występku wyczerpuje każde zachowanie się sprawcy polegające na przedostaniu się do miejsca określonego w tym przepisie (cudzego domu, mieszkania, lokalu) wbrew wyraźnej lub dorozumianej woli gospodarza tego miejsca. Zatem obowiązkiem Sądu było jasne i czytelne ustalenie w jaki sposób oskarżeni przedostali się do mieszkania pokrzywdzonej, tym bardziej że dysponował zeznaniami i wyjaśnieniami kilku uczestniczących w tym zajściu osób, które powinien był poddać właściwej i kompleksowej analizie i ocenie. Stwierdzenie Sądu, iż „nie da się ustalić szczegółowego przebiegu zajścia, zwłaszcza początkowego zachowania oskarżonych” (k.214) budzi uzasadnione zastrzeżenia, zwłaszcza wobec całkowitego pominięcia i nieuzasadnionego odrzucenia zeznań świadków w tym zakresie. Wszechstronna analiza materiału dowodowego zebranego w sprawie wymagała bowiem ustosunkowania się do relacji S. S. (1), M. S. i J. D..

M. S. , która jako pierwsza znalazła się przy drzwiach i je otworzyła, zeznawała od początku jednoznacznie: „wystraszyłam się ich i chciałam zamknąć drzwi, jednak P. włożył między drzwi i ościeżnicę nogę, tak że nie mogłam ich zamknąć. Ja próbowałam zamknąć drzwi i wtedy obaj mężczyźni siłowo napierając na drzwi weszli do mieszkania, odsuwając mnie razem ze skrzydłem drzwi” (k.15). Taki sam siłowy sposób wejścia do mieszkania przez oskarżonych świadek podała, zeznając przed Sądem: „poszłam i otworzyłam drzwi; w tym momencie drzwi zostały wypchnięte, ja zostałam wepchnięta do środka, wpadli do domu pan W. i M.”(k.172).

Podobnie okoliczność tę opisywała w swych zeznaniach pokrzywdzona S. S. (1) : „otworzyć drzwi poszła moja siostra M.; w momencie uchylenia przez nią drzwi wejściowych P. od razu wstawił nogę pomiędzy futrynę a drzwi uniemożliwiając tym samym ich zamknięcie (…)T. z całej siły popchnął drzwi tak że otwarły się one na całą szerokość i oboje wtargnęli do mieszkania wbrew naszej woli” (k.3). Także na rozprawie przed Sądem pokrzywdzona zeznała: „siostra otworzyła drzwi do mieszkania i powiedziała, że P. włożył nogę w drzwi, a drugi z mężczyzn kopnął w te drzwi” (k.170).

Świadek J. D. , która w tym czasie przebywała w pokoju podała, że usłyszała wołanie M. S. o ratunek, a następnie krzyki kobiet, by oskarżeni wyszli z mieszkania (k.13). Znając początkowy przebieg zajścia z relacji sióstr M. i S. S., świadek na rozprawie oświadczyła wyraźnie: W. i M. wtargnęli nam do mieszkania (…); zaczęła się przepychanka” (k.174).

Jak z powyższego wynika- zeznania wskazanych wyżej świadków były w zasadniczej warstwie nie tylko konsekwentne, ale i spójne oraz wzajemnie się uzupełniające, a zatem nie sposób ustalić dlaczego Sąd Rejonowy nie dał im wiary odnośnie zablokowania drzwi i siłowego wejścia do lokalu przez oskarżonych. Sąd nie podjął nawet próby wyjaśnienia na czym w istocie polegać miała wewnętrzna sprzeczność i wzajemna niespójność w tej części omawianych zeznań.

Poza tym, uniewinniając oskarżonych od czynu z art. 193 kk, Sąd orzekający powinien był odnieść się do tej części zeznań świadków, w której opisane jest dalsze zachowanie oskarżonych, już po przedostaniu się do wewnątrz mieszkania. Zważyć bowiem należy, że do znamion strony przedmiotowej tego występku zalicza się nie tylko „wdarcie się” do cudzego domu, ale także „nie opuszczanie tego miejsca wbrew żądaniu osoby uprawnionej”. Również i w tym zakresie ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego ograniczają się jedynie do nieprecyzyjnego stwierdzenia, iż „ostatecznie jednak oskarżeni opuścili w/w mieszkanie. W międzyczasie na miejsce została wezwana Policja” (k.208). Sąd nie ustalił więc w którym momencie, z jakich powodów i przede wszystkim czy dobrowolnie oskarżeni opuścili mieszkanie pokrzywdzonej. Sąd nie ustalił nawet w stanie faktycznym kto z uczestników zajścia - kobiety czy może oskarżeni (wszak P. W. podawał, że został pobity przez S. S. (1))- wezwał wówczas Policję. Jest to o tyle niezrozumiałe, gdy się zważy, że Sąd dysponował w tym zakresie stosunkowo obszernym materiałem dowodowym, który należało po prostu wnikliwie ocenić.

Otóż z zeznań S. S. (1) ponad wszelką wątpliwość wynika, że wielokrotnie wzywała sprawców do opuszczenia jej mieszkania: „wraz z siostrą mówiłyśmy żeby opuścili oni nasze mieszkanie, lecz nie było odezwy” (k.3); „Ja mówiłam do nich: wynoście się stąd, wyjdźcie stąd; oni na to nie reagowali w żaden sposób” (k.170-171); „mówiąc do oskarżonych żeby wyszli używałam też wulgarnych słów” (k.172). Także i M. S. wyraźnie podkreślała ten fakt: „ja i S. wielokrotnie kazałyśmy im opuścić mieszkanie, jednak oni nie chcieli wyjść. Weszli aż do pokoju.”(k.15); „wcześniej kazałyśmy im opuścić mieszkanie, ale oni reagowali na to agresją, tzn. kiedy my mówiłyśmy, że mają wyjść, to oni się wtedy bardziej do nas zbliżali” (k.172); „Mówiłyśmy dosadnie żeby wyszli” (k.173).. Nie inaczej w tej kwestii zeznawała też J. D. : M. i S. krzyczały głośno żeby ten Wiśnia wyszedł(…); Dziewczyny krzyczały do nich by opuścili mieszkanie” (k.13);”One kazały im wyjść z mieszkania krzycząc do nich wynocha, proszę wyjść z mieszkania. Oni nie opuścili mieszkania (k.174).

Do zeznań tych Sąd Rejonowy w żaden sposób nie odniósł się w pisemnych motywach wyroku pomimo ich jednoznacznej wymowy i braku rozbieżności. Stwierdzając, iż w danych zeznaniach są wewnętrzne bądź wzajemne sprzeczności należało je wskazać, tak by możliwa była ocena, czy istotnie one zachodzą, czy dotyczą kwestii istotnych dla rozstrzygnięcia, czy też drugorzędnych i wreszcie czy dyskwalifikuje to co do zasady ich wiarygodność. Takich argumentów ani wywodów uzasadnienie zaskarżonego orzeczenia nie zawiera.

Należy też zwrócić uwagę na fakt, iż wbrew sugestiom Sądu brak jest realnych sprzeczności w zeznaniach wymienionych kobiet co do tego czy oskarżeni z własnej woli, czy wskutek innych czynników opuścili mieszkanie. Wprawdzie tylko S. S. (1) podała, że wraz z siostrą udało jej się wypchnąć oskarżonych za drzwi („udało się ich cudem wypchnąć z mieszkania, przepchnąć w stronę drzwi”- k.3, 170,171), natomiast pozostałe kobiety o tym elemencie zajścia nie wspominały, jednakże żadna z nich nie twierdziła, że opuszczenie mieszkania przez sprawców było dobrowolne. M. S., powołując się na strach, zdenerwowanie, panikę stwierdziła na rozprawie, iż nie pamięta dlaczego oskarżeni wybiegli z mieszkania, dodając jednak, że w tym czasie dzwoniła na Policję (k.173). Podobnie przedstawiała tę okoliczność J. D.: „Mężczyźni opuścili mieszkanie kiedy ja krzyknęłam, że dzwonię po Policję” (k.13); „Wydaje mi się, że mężczyźni opuścili mieszkanie dzięki krzykom typu :wynocha, wezwiemy policję” (k.174).

W świetle powyższego rację ma apelujący, podnosząc, iż zebrane dowody – wbrew twierdzeniu Sądu – nie świadczą o dobrowolnym opuszczeniu mieszkania przez sprawców. Przeciwnie – pomimo stanowczych żądań kobiet sprawcy nie wyszli dobrowolnie z lokalu, doszło do gróźb wobec S. S. (1), przepychanki, a do opuszczenia mieszkania doszło dopiero w obawie przed interwencją wzywanej przez jedną z kobiet Policji.

Uznając za nieudowodnione sprawstwo i winę oskarżonych w zakresie tegoż czynu Sąd I instancji powołał się na określoną w art. 5 § 2 kpk zasadę in dubio pro reo. Tym samym – zdaniem Sądu Odwoławczego – Sąd Rejonowy dokonał dowolnej oceny niekompletnego materiału dowodowego.

Przede wszystkim należy wskazać, że zasada in dubio pro reo jest gwarancją procesową oskarżonego i przedłużeniem zasady domniemania niewinności (art. 5 § 1 kpk, art. 42 ust. 3 Konstytucji RP) oraz wynikającej z niej konieczności udowodnienia winy oskarżonemu jako warunku skazania. Istotnie zasada ta najczęściej znajduje zastosowanie w zakresie ustaleń faktycznych. Jednakże odwołanie do reguły in dubio pro reo uprawnione jest tylko wówczas, gdy zebrany materiał dowodowy nasuwa wątpliwości, których nie sposób wyeliminować drogą dostępnej weryfikacji. Innymi słowy, nie dające się usunąć wątpliwości muszą być wątpliwościami rzeczywistymi, nie zaś pozornymi, a więc wynikającymi z niedostatków postępowania dowodowego czy nierzetelnej oceny dowodów. Za w pełni trafne uznać należy stwierdzenie, iż „włączenie przez sąd dyrektywy in dubio pro reo w proces decyzyjny nie jest dopuszczalne, gdy subiektywne wątpliwości sądu odnośnie sprawstwa i winy oskarżonego wynikają z niedostatecznie pogłębionej i wnikliwej analizy dowodów w ich wzajemnym powiązaniu lub też z pominięcia niektórych z przeprowadzonych dowodów o istotnym w sprawie znaczeniu; dopuszczalne jest zaś wtedy tylko, gdy kompletnie, przy wykorzystaniu wszystkich istniejących możliwości, zebrany materiał dowodowy rzeczywiście, według ocen uwzględniających zobiektywizowane kryteria poprawnej analizy i logicznego wnioskowania, nie pozwala na usunięcie takich wątpliwości, których utrzymywanie się wyklucza przypisanie sprawstwa i winy oskarżonemu (vide: wyrok SA we Wrocławiu z 14 kwietnia 2004 r., II AKa 82/04).

Konsekwencją takiego właśnie braku pogłębionej, wnikliwej i kompleksowej analizy dowodów są w tej sprawie wątpliwości, które Sąd zbyt pochopnie przeniósł na płaszczyznę nieusuwalnych w rozumieniu art. 5 § 2 kpk.

W odniesieniu do czynów z art.190 § 1 kk Sąd meriti uniewinniając oskarżonych przyjął, iż grozili oni S. S. (1) pozbawieniem życia, jednakże groźby te nie wzbudziły u niej uzasadnionej obawy ich spełnienia, albowiem pokrzywdzona „udała się w pościg za oskarżonymi chcąc ich ująć i zatrzymać do czasu przyjazdu Policji”. Powyższa teza zdaje się być oparta wyłącznie na wewnętrznym przekonaniu Sądu orzekającego, bez właściwego odniesienia do reguł art. 7 kpk, a w szczególności bez całościowej oceny zeznań zarówno pokrzywdzonej, jak i pozostałych świadków. S. S. (1) od początku konsekwentnie twierdziła, iż bała się gróźb obu mężczyzn i potwierdzały to w swych relacjach pozostałe dwie kobiety. Natomiast okoliczność związana z wybiegnięciem za sprawcami nie może automatycznie wykluczać istnienia obawy u pokrzywdzonej, tym bardziej, gdy się zważy, że na rozprawie S. S. (1) w odpowiedzi na pytania obrońcy wyjaśniła, iż mówiąc podczas pierwszego przesłuchania w dniu zdarzenia o „ujęciu” sprawców użyła niewłaściwego słowa i że jej zamiarem nie było fizyczne schwytanie oskarżonych, lecz wskazanie Policji dokąd oni pobiegli (vide: k.172). Tej części zeznań pokrzywdzonej Sąd orzekający jakby nie dostrzegł, pomijając ją całkowicie w swoich wywodach i nie wyjaśniając powodów, dla których – jak można się tylko domyślać – odmówił im wiarygodności i nie włączył do podstawy faktycznej rozstrzygnięcia.

W konsekwencji zatem należy przyznać rację apelującemu, iż Sąd Rejonowy dokonał analizy zeznań bezpośrednich świadków zdarzenia w sposób niepełny i wybiórczy, co w rezultacie doprowadziło do merytorycznego pominięcia ich zasadniczej części, bez należytego respektowania zasady obiektywizmu (art. 4 kpk) i zasady swobodnej oceny dowodów (art.7 kpk).

Jednocześnie Sąd, kwestionując zeznania świadków S. i M. S. oraz J. D. jedynie z powodu nie wskazanych konkretnie rozbieżności w dokładnym opisie zdarzenia (niewątpliwie dla nich zaskakującego, stresującego i mającego dynamiczny przebieg), częściowo oparł się na wyjaśnieniach oskarżonego P. W. (1), wybiórczo uznając je za wiarygodne odnośnie tego, że uciekł z mieszkania (vide: k.212). Słusznie podnosi prokurator, iż wzajemnie sprzeczne, niespójne wewnętrznie wyjaśnienia oskarżonych trudno uznać za wiarygodne źródła dowodowe. P. W. (1) utrzymywał wszak, że na miejscu zdarzenia był sam, do mieszkania pokrzywdzonej nie wchodził i jedynie „poprosił grzecznie, żeby oddała mu jego rzeczy”, po czym uciekł, gdyż S. S. (1) zaczęła go bić. Natomiast T. M. w postępowaniu przygotowawczym podawał dwie różne wersje odnośnie tego, gdzie był krytycznego dnia, by dopiero w toku rozprawy oświadczyć, że współoskarżony był w mieszkaniu S. S. (1) wraz z A. D. i że miał z nimi wówczas jedynie kontakt telefoniczny. O tę ostatnią okoliczność P. W. (1) nawet nie został zapytany.

Reasumując należy stwierdzić, że dowody z zeznań świadków, jak i wyjaśnień oskarżonych Sąd Rejonowy potraktował wybiórczo, przy ich niepełnej ocenie nie uwzględnił zasad logiki i doświadczenia życiowego, w efekcie czego dokonana przez ten Sąd ocena materiału dowodowego jest dość powierzchowna i w znacznej części nosi cechy dowolności. Jednocześnie Sąd nie ustalił kluczowych elementów stanu faktycznego, powołując się na „skrajnie różne wersje przedmiotowego zdarzenia przedstawione przez strony konfliktu” (k.215), co przecież w sprawach kierowanych do sądów jest nader częstą sytuacją i nie uprawnia do sięgania po regułę in dubio pro reo, zwłaszcza w tak nieskomplikowanym stanie faktycznym, jak to miało miejsce w niniejszym przypadku. Rzeczą Sądu jest bowiem ustalenie w oparciu o rzetelną i kompleksową analizę dowodów, która z tych „skrajnie różnych” wersji jest prawdziwa oraz uzasadnienie tego stanowiska w pisemnych motywach rozstrzygnięcia. Jak wielokrotnie podkreślano w orzecznictwie- różnorodność wersji nie jest równoznaczna z istnieniem nie dających się usunąć wątpliwości w rozumieniu art. 5 § 2 kpk.

W konsekwencji zatem zaskarżone orzeczenie dotknięte jest brakiem konsekwencji przy ocenie kluczowych dla sprawy dowodów, wyrywkowością tej oceny oraz brakiem odniesienia się do zasadniczych kwestii rzutujących na ustalenia w przedmiocie odpowiedzialności karnej oskarżonych, a w związku z tym nie może się ostać. Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Rejonowy w pierwszej kolejności poczyni pełne i prawidłowe ustalenia faktyczne, ustalając w miarę możliwości precyzyjny przebieg inkryminowanych zdarzeń, po czym rozważy całokształt ujawnionych w toku przewodu sądowego okoliczności, dokona ponownej, rzetelnej oceny zebranego materiału dowodowego z uwzględnieniem zasady obiektywizmu i swobodnej oceny dowodów. Mając na uwadze fakt, że w przedmiotowej sprawie zasadniczą podstawę rozstrzygnięcia w przedmiocie sprawstwa i winy oskarżonych stanowią osobowe źródła dowodowe, Sąd winien dowody te ocenić bardzo wszechstronnie i dokładnie, zaś wszelkie związane z nimi wątpliwości poddać wnikliwej analizie w uzasadnieniu kolejnego wyroku.