Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 17/16

I ACz 13/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 31 maja 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Piotr Wójtowicz (spr.)

Sędziowie :

SA Joanna Naczyńska

SO del. Joanna Głogowska

Protokolant :

Małgorzata Korszun

po rozpoznaniu w dniu 17 maja 2016 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa P. R.

przeciwko P. K. i A. K.

o ochronę dóbr osobistych i zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 9 października 2015 r., sygn. akt I C 768/14,

oraz na skutek zażalenia pozwanych na zawarte w punkcie 2. tego wyroku rozstrzygnięcie o kosztach

1)  oddala apelację powoda;

2)  z zażalenia pozwanych zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 2. w ten sposób, że z tytułu kosztów procesu zasądza od powoda na rzecz pozwanych 960 (dziewięćset sześćdziesiąt) złotych;

3)  zasądza od powoda na rzecz pozwanych 970 (dziewięćset siedemdziesiąt) złotych z tytułu kosztów postępowania apelacyjnego i zażaleniowego.

SSO del. Joanna Głogowska

SSA Piotr Wójtowicz

SSA Joanna Naczyńska

Sygn. akt I ACa 17/16

I ACz 13/16

UZASADNIENIE

Powód wniósł o zobowiązanie pozwanych do złożenia Sekretarzowi UM w S., Przewodniczącemu RM w S., Naczelnikowi Wydziału (...) w UM w S. i Dyrektorowi Delegatury NIK w K. oświadczeń o sprecyzowanej w pozwie treści oraz o zasądzenie na rzecz Fundacji Ochrony (...) w S. (...) od pozwanych 2000,-zł i o zasądzenie na jego rzecz od nich kosztów. W uzasadnieniu wskazał, że jest pracownikiem UM w S., a pozwani wysłali do różnych funkcjonariuszy tego Urzędu oraz do Dyrektora Delegatury NIK w K. zawierające nieprawdziwe informacje pismo, dotyczące jego rzekomego nieetycznego postępowania.

Pozwani wnieśli o oddalenie powództwa i o zasądzenie na ich rzecz od powoda kosztów procesu. Przyznali, że sporządzili przywołane w pozwie pismo i że wysłali je do przełożonych powoda; zaprzeczyli, by wysłali je do Delegatury NIK, pomimo wymienienia jej w rozdzielniku. Podnieśli, że wszystkie podane w piśmie informacje są prawdziwe.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy oddalił powództwo oraz zasądził od powoda na rzecz pozwanych 360,-zł i przytoczył następujące motywy swego rozstrzygnięcia:

Przed procesem strony się nie znały.

W dniu 8 stycznia 2014 r. została założona niebieska karta, w której I. G. wskazano jako podejrzanego, że stosuje przemoc w rodzinie.

W dniu 21 marca 2014 r. J. G. złożyła w Prokuraturze Rejonowej w B. zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez jej męża I. G. przestępstwa gróźb karalnych. Jako świadków wskazała między innymi pozwanych. W dniu 4 kwietnia 2014 r. złożyła w tej sprawie zeznania. W dniu 27 maja 2014 r. potwierdzające przedstawianą przez J. G. wersję zdarzeń zeznania złożyli w postępowaniu przygotowawczym pozwani, a w dniu 11 czerwca 2014 r. zeznania w tej sprawie złożył M. M. (1).

Powód i M. M. (1) pracują w Urzędzie Miejskim w S. i wcześniej telefonicznie kontaktowali się służbowo ze sobą. W dniu 19 czerwca 2014 r. pozwani przebywali w miejscowości S. w towarzystwie J. G. (żony I. G., syna ówczesnego Prezydenta S.) i M. M. (1). Powód w tym czasie przebywał w towarzystwie swojego kuzyna I. G.. Tego dnia między telefonem służbowym powoda (numer (...)) a telefonami o numerach wskazanych w odpowiedzi na pozew zostały wykonane połączenia.

W trakcie jednego z tych połączeń powód wypowiedział słowa: „pozdrowienia od B. B.”. Wcześniej w ten sposób straszona przez I. G. była jego żona J. G.. Pozwani przestraszyli się, a ich obawy związane były z tym, że w ten sposób I. G. odwoływał się do znajomości z grupą pseudokibiców (...), mających słynąć ze swej bezwzględności. Słowa powoda słyszeli J. G. i M. M. (1), którzy rozpoznali jego głos. W dniu 30 czerwca 2014 r. pozwani skierowali do Prokuratury doniesienie, że I. G. pod ich adresem kieruje groźby utraty życia i majątku, w tym za pośrednictwem osób trzecich.

W tymże dniu I. G. zwrócił się do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej lekarzy o wszczęcie postępowania przeciwko lekarzowi psychiatrze G. C., która w dniu 27 grudnia 2013 r. wystawiła skierowanie na leczenie go w oddziale (...), choć nie miała z nim kontaktu, a oczywistą bezzasadność umieszczenia go w szpitalu (...) stwierdził Sąd Rejonowy w B.. Okręgowy Sąd Lekarski w K. wymierzył G. C. karę nagany.

W dniu 15 września 2014 r. do Urzędu Miejskiego w S. wpłynęło adresowane do Sekretarza G. F., podpisane przez oboje pozwanych, pismo o treści: «Zawiadamiam, że w dniu 30.06.2014 złożyłam zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa – kierowaniu gróźb karalnych pod moim adresem oraz mojej rodziny, które były kierowane m.in. za pośrednictwem P. R., funkcjonariusza publicznego, pracownika Urzędu Miejskiego w S., podinspektora w Wydziale (...). Mając świadomość, że sprawa jest dopiero prowadzona przez Prokuraturę Rejonową w B. pod sygnaturą I DS 1345/14 i nie zapadło w niej jeszcze żadne rozstrzygnięcie, tzn. wyrok lub umorzenie, to chciałam poinformować instytucję zaufania publicznego, jaką jest Urząd miejski o postępowaniu jednego z jej pracowników poza godzinami pracy, które „delikatnie” mówiąc należy nazwać głęboko nieetycznym. Chciałam również nadmienić, że powyższe groźby są kierowane pod moim adresem, gdyż wraz z mężem jesteśmy świadkami w sprawie (sygnatura I DS. 532/14) o znęcanie się nad J. G. przez I. G., syna Prezydenta S., a P. R. jest bratankiem żony Prezydenta S..

Do wiadomości:

- M. R., Przewodniczący Rady Miejskiej w S.

- W. G., Naczelnik Wydziału (...)

- W. K., Przewodniczący Komisji (...)

- P. M., Dyrektor Delegatury NIK w K.».

W reakcji na to pismo G. F. poinformował pozwanych, że przeprowadził z P. R. rozmowę.

Postanowieniem z dnia 23 grudnia 2014 r. prokurator umorzył postępowanie w sprawie kierowania pod adresem pozwanych gróźb; postanowienie to zostało uchylone przez Sąd Rejonowy w B., który, analizując zebrany w sprawie materiał dowodowy, wskazał na to, że przekazywanie przez I. G. pozdrowień od B. B. potwierdził świadek M. M. (2).

Zgodnie z art. 24 k.c. ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne, a w razie dokonanego naruszenia może także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w tym by złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie, oraz zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny. Żądanie pozwu oparte zastało na tezie, że w piśmie swym pozwani przekazali nieprawdziwe informacje o rzekomo niemoralnym postępowaniu powoda; konieczne stało się zatem w pierwszej kolejności ustalenie, czy rzeczywiście doszło do sytuacji, że I. G. skierował za pośrednictwem powoda groźby.

W tym kontekście Sąd musiał dokonać oceny wiarygodności zeznań świadków, którzy w 19 czerwca 2014 r. mieli towarzyszyć tak powodowi (I. G.), jak i pozwanym (M. M. (1) i J. G.); w wyniku tej oceny ostatecznie przyznał moc dowodową zeznaniom M. M. (1) i J. G., którzy potwierdzili wersję zdarzeń zaprezentowaną przez pozwanych.

Cała sprawa toczy się niejako na marginesie sporu pomiędzy małżonkami G., w który i powód, i pozwani zostali niejako uwikłani, co nie ułatwiało badania wiarygodności zeznań poszczególnych osób, które broniły stanowisk jednej ze stron sporu głównego; oceny nie ułatwiało to, że najistotniejszym było to, czy zostały przez P. R. wypowiedziane słowa stanowiące krótką, wypowiedź, która nie zostawiła śladu w sferze rzeczywistości materialnej. Ostatecznie odwołać się trzeba było do doświadczenia życiowego, w świetle którego trudno byłoby znaleźć jakiekolwiek wyjaśnienie zachowania pozwanych, gdyby rzeczywiście powód nie przekazał „pozdrowień od B. B.”, nie było bowiem żadnych racjonalnych powodów, dla których takie oskarżenie mieliby kierować wobec osoby, której nie znali i nigdy nie widzieli na oczy, tymczasem samo wykonanie połączeń telefonicznych było niesporne. Powód nie naprowadził też dowodów na okoliczność, że pozwani mieliby wiedzieć o tym, że I. G. przebywa właśnie w jego towarzystwie, co mogłoby uprawdopodabniać chęć skontaktowania się z nim. Istniały natomiast przesłanki, które wskazują na prawdopodobieństwo wypowiedzenia przez powoda słów przywoływanych przez pozwanych. Po pierwsze, w czasie gdy powód wykonywał połączenia telefoniczne, był on rzeczywiście w towarzystwie I. G., który groźby miał kierować; po drugie, kierowanie już wcześniej tego rodzaju gróźb za pomocą tych samych słów zostało wykazane zeznaniami świadka M. M. (2) w postępowaniu karnym przygotowawczym; po trzecie wreszcie, niezależnie od tego, czy w swoim sporze z J. G. (a także, przynajmniej w pewnym okresie, z innymi bliskimi) I. G. miał rację, to niewątpliwe funkcjonował on w dużym napięciu psychicznym, a napięcie takie zwykle sprzyja artykułowaniu niepotrzebnych, zaogniających spór wypowiedzi. Istniały zatem przesłanki pozwalające wytłumaczyć zaistnienie zdarzeń według wersji pozwanych. Te same argumenty przemawiały za tym, by odmówić wiarygodności zeznaniom świadka I. G..

„Pozdrowienia od B. B.” pozwani mieli prawo odczytać jako część kierowanych pod ich adresem gróźb, a przekazane przez nich w ich piśmie informacje w zakresie, w jakim dotyczyły powoda, były prawdziwe. Jeśli zaś idzie o twierdzenie o niemoralności zachowań, to nie poddaje się ono badaniu w kategorii prawdy lub fałszu i ma charakter ocenny. W orzecznictwie przyjmuje się, że swoboda wypowiadania opinii ma, pomimo związanych z nią zagrożeń, niezaprzeczalną wartość, a opinie stanowią wyraz subiektywnego punktu widzenia ich autora i mieszczą się w granicach dopuszczalnej krytyki, nawet jeżeli jest ona niesprawiedliwa.

Skoro pozwani nie przekazali informacji nieprawdziwych, ich zachowanie nie było bezprawne, a powód, zatrudniony w instytucji publicznej, musiał liczyć się z tym, że oceniane będą jego zachowania także poza godzinami pracy Urzędu Miejskiego w S.. W konsekwencji, z braku opisanych w hipotezie art. 24 k.c. przesłanek, powództwo podlegało oddaleniu.

Jako podstawę rozstrzygnięcia o kosztach przywołał Sąd art. 98 k.p.c.

W apelacji od opisanego wyżej wyroku powód zarzucił obrazę art. 23 k.c. w związku z art. 24§1 k.c. i art.448 k.c. oraz art. 233 (jak należy mniemać – §1) k.p.c. i art. 227 k.p.c. W oparciu o te zarzuty wniósł o zmianę wyroku przez uwzględnienie „apelacji” (zapewne – powództwa) w całości lub (bo wszak nie „ewentualnie”) o uchylenie „postanowienia” (zapewne – wyroku) i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji; w każdym wypadku wniósł też o zasądzenie na jego rzecz od pozwanych kosztów postępowania.

Pozwani wnieśli o oddalenie apelacji i o zasądzenie na ich rzecz od powoda kosztów postępowania apelacyjnego, sami zaś zaskarżyli zawarte w zaskarżonym wyroku rozstrzygnięcie o kosztach, wnosząc o jego zmianę przez zasądzenie na ich rzecz od powoda z tego tytułu 960,-zł i o zasądzenie na ich rzecz od powoda kosztów postępowania zażaleniowego.

Powód wniósł o oddalenie zażalenia i o zasądzenie na jego rzecz od pozwanych kosztów postępowania zażaleniowego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie, skutek odnieść natomiast musi zażalenie pozwanych.

Art. 233 k.p.c., obrazę którego zarzuca skarżący, zawiera dwie normy: pierwsza z nich reguluje sposób oceny dowodów pod katem ich wiarygodności i mocy (§1), druga zaś – znaczenie, jakie należy nadać odmowie przedstawienia przez stroną dowodu lub przeszkodom czynionych przez nią w przeprowadzeniu dowodu wbrew postanowieniu sądu (§2). Choć powód w apelacji nie wskazał, którą z tych norm uznaje za naruszoną, to z rozwinięcia zarzutu i z uzasadnienia apelacji wysnuć można wniosek, że chodziło mu tę pierwszą. Rzecz w tym, że ustawodawca pozostawił w niej sądowi orzekającemu przy dokonywaniu oceny dowodów pełną swobodę, z jednym tylko, nader istotnym ograniczeniem, jakim jest konieczność nienaruszenia przy tym zasad logiki lub doświadczenia życiowego. Zasadom tym Sąd Okręgowy w niczym nie uchybił, a stanowisko swoje w tym zakresie prawidłowo i przekonująco umotywował. Z tej przyczyny Sąd Apelacyjny nie znajduje żadnego powodu, by podzielić tezy apelacji i by dokonaną przez ten Sąd ocenę dowodów zakwestionować. Nie są, w szczególności, takim powodem szeroko cytowane w uzasadnieniu apelacji rozbieżności w zeznaniach świadków M. M. (1) i J. G., składane i w sprawie niniejszej, i w toku postępowań przygotowawczych. Różnice te nie przekraczają normalnie występujących między zeznaniami różnych osób, a także między zeznaniami tej samej osoby, składanymi w pewnych odstępach czasowych. Podkreślić należy, że o ile subiektywne intelektualne przetworzenie zaobserwowanych (zasłyszanych) zdarzeń i upływ czasu czyni rozbieżności w zeznaniach różnych świadków, a nawet tego samego świadka, czymś naturalnym, o tyle nadmierna zbieżność zeznań może być skutkiem przygotowania i powtarzania jednej spójnej wersji, niekoniecznie odpowiadającej rzeczywistości.

Oceny tej nie może podważyć także powołanie się przez powoda już po zamknięciu rozprawy apelacyjnej na nowe okoliczności, które – jego zdaniem – winny były doprowadzić do otwarcia zamkniętej rozprawy.

Sąd Okręgowy nie analizował w toku rozpoznawania sprawy stosunków łączących świadka M. M. (1) z J. G., nie było bowiem takiej potrzeby. Potrzeby takiej nie dostrzegał także Sąd Apelacyjny, to nie ta kwestia bowiem była przedmiotem sporu w sprawie niniejszej. Obecnie, wobec powołania się powoda na związek świadka M. M. (1) z J. G., stwierdzić wypadnie, że jawiło się już wcześniej jako oczywiste, że stosunki ich wykraczają poza zwykłą znajomość, na co wskazywało choćby spędzanie przez nich w towarzystwie zaprzyjaźnionego małżeństwa (czyli pozwanych) wspólnie sobotnio-niedzielnego wyjazdu. To, że świadek M. w swoich zeznaniach związkowi z J. G. przeczył, prowadzić może do przewidzianych prawem konsekwencji, nie daje jednak podstaw do odmowy wiarygodności jego zeznaniu w tej jego części, która dotyczyła okoliczności dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy jedynie istotnej: tego mianowicie, czy powód w rozmowie telefonicznej z pozwanymi wypowiedział słowa: „pozdrowienia od B. B.”. W tym konkretnym przypadku zeznanie nieprawdy co do okoliczności mającej najwyżej drugorzędne znaczenie nie musi wszak rzutować na ocenę całości zeznania, o ile bowiem w zatajeniu swego związku z J. G. miał świadek dość oczywisty interes, o tyle nie sposób takiego interesu po jego (lub J. G.) stronie dopatrzyć się w pomawianiu powoda o nieetyczne postępowanie, gdyby ten przypisywanych mu słów rzeczywiście nie wypowiedział.

Za chybiony uznać przyjdzie także zarzut obrazy art. 227 k.p.c. Norma ta stanowi, że przedmiotem dowodu są fakty mające dla rozstrzygnięcia istotne znaczenie. Analiza sprawy nie daje żadnych podstaw do przyjęcia, że Sąd Okręgowy normie tej uchybił, a skarżący nie wskazał nawet, w jakim elemencie sprawy i w jaki sposób Sąd ów takiego uchybienia się dopuścił.

Wobec bezzasadności skierowanych w ostatecznym efekcie przeciwko poczynionym przez Sąd Okręgowy ustaleniom zarzutów proceduralnych, ustalenia te Sąd Apelacyjny może w pełni zaakceptować i uznać za własne, czyniąc je w ten sposób podstawą własnych ocen materialnoprawnych. W tym zakresie odnieść się w pierwszym rzędzie przyjdzie do zarzutu, jakoby Sąd Okręgowy z obrazą art. 23 k.c. oraz art. 24§1 k.c. miał przyjąć, że dobra osobiste powoda nie zostały naruszone. Konstatacji takiej w motywach zaskarżonego wyroku nie sposób się doszukać, Sąd Okręgowy bowiem stwierdził jedynie, że działanie pozwanych nie było bezprawne, a tę jego tezę Sąd Apelacyjny podziela.

Skarżący w apelacji próbuje bagatelizować znaczenie przypisanej mu wypowiedzi, zabieg ten jednak nie może przynieść pożądanego przez niego skutku. Nikt wprawdzie w postępowaniu pierwszoinstancyjnym nie dociekał szczególnie, kim są owi B. B., ale jawiło się wówczas jako niesporne, że jest to groźna, stosująca przemoc grupa kibicowska, próba podważania tego na obecnym etapie jest już zatem spóźniona. Skoro powód, związany z I. G., użył takiego zwrotu w stosunku do pozwanych, którzy mieli świadczyć o nagannych w stosunku do J. G. postępowaniu I. G., ci istotnie mogli czuć się zagrożeni i, wykorzystując status zawodowy powoda, zwrócili się do jego przełożonych, a pośrednio także – do pełniącego funkcję prezydenta S. ojca I. G.. Zbędnie jedynie, bo bez żadnego związku z całym zdarzeniem i z aktywnością zawodową powoda jako jednego z adresatów pisma wymienili w tak zwanym rozdzielniku także (...) Delegaturę NIK, ale – jak się okazało – pisma swego do niej nie wysłali, a okoliczności przeciwnej powód nie wykazał.

Skoro działanie pozwanych nie było bezprawne, nakierowane bowiem było na obronę przed groźbami i zawierało jedynie bądź informację prawdziwą, bądź ocenę postępowania powoda, ten nie mógł domagać się ani przewidzianej w art. 24§1 k.c. ochrony w celu odwrócenia skutków dokonanego naruszenia jego dóbr osobistych, ani żadnego z wymienionych w art. 448 k.c. świadczeń, także tych na cel społeczny. W konsekwencji jego zmierzająca do uzyskania takiego rozstrzygnięcia apelacja uznana być musiał za bezzasadną, co prowadzić musiało do jej oddalenia.

Uwzględnieniu podlegało natomiast zażalenie pozwanych, podniesiony w niej zarzut obrazy art. 98 k.p.c. oraz przepisów rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielone z urzędu był bowiem nie do odparcia. Uszło uwagi Sądu Okręgowego, że obok roszczenia o charakterze niemajątkowym powód dochodził roszczenia majątkowego i że przywołane wyżej rozporządzenie w swoim §11 ust. 2 wprost stanowi, że stawka wynagrodzenia adwokata za prowadzenie sprawy o ochronę dóbr osobistych nie obejmuje opłat od dochodzonych łącznie roszczeń majątkowych. Oznacza to, że pozwanym należał się zwrot nie tylko 360,-zł (stawka minimalna za prowadzenie sprawy o ochronę dóbr osobistych), ale i dalszych 600,-zł na podstawie §6 pkt 3 rozporządzenia.

Z powyższych względów na podstawie art. 385 k.p.c., a w zakresie kosztów postępowania apelacyjnego – art. 98§1 i §3 k.p.c. Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji.

SSO Joanna Głogowska SSA Piotr Wójtowicz SSA Joanna Naczyńska