Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 1693/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 sierpnia 2015 r.

Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze Wydział II Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Maria Migoń - Karwowska

Protokolant: Bożena Cybin

Bez udziału Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze,

po rozpoznaniu w dniach 05 maja 2014 r., 05 czerwca 2014 r., 16 lipca 2014 r., 27 sierpnia 2014 r., 06 listopada 2014 r., 17 grudnia 2014 r., 05 marca 2015 r., 08 kwietnia 2015 r., 13 maja 2015 r. i 17 sierpnia 2015 r.

sprawy:

M. S. (1)

syna M. i W. z domu M.

urodzonego (...) w G.

P. S.

syna W. i J. z domu G.

urodzonego (...) w J.

M. G.

syna E. i T. z domu K.

urodzonego (...) w J.

oskarżonych o to, że:

w dniu 25 października 2011r. w J. przy ul. (...) działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz wspólnie i w porozumieniu oraz z innym nieustalonym dotąd współsprawcą dokonali rozboju na osobie A. C. w ten sposób, iż wabiąc go w okolice „starego mikrozoo" pod pozorem sprzedaży przez M. S. (1) wyrobów ze złota w postaci bransolety i łańcucha, a następnie używając siły fizycznej między innymi przez M. G., P. S. oraz nieustalonego współsprawcę, ubranych w kominiarki i stroje z napisem „Policja" podających się za funkcjonariuszy policji, nakazując opuszczenie pojazdu, szarpiąc go za odzież w celu wyciągnięcia go z samochodu doprowadzili w ten sposób pokrzywdzonego do stanu bezbronności, a następnie dokonali zaboru w celu przywłaszczenia pieniędzy w kwocie 25.000 zł, działając na szkodę w/wym, przy czym M. S. (1) czynu tego dopuścił się będąc uprzednio skazanym wyrokiem niemieckiego Sądu Powiatowego w B. z dnia 08.02.2007r. w sprawie o sygn. akt 28 Ls 75 Js 466/06 28 (114/06) za przestępstwo podobne przeciwko mieniu w postaci ciężkiego rozboju w myśl §§249, 250 (1) nr 2 niemieckiego kodeksu karnego na karę pozbawienia wolności w wymiarze 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, którą to karę odbył w okresie od 18.08.2006 roku do dnia 08.02.2007 roku oraz od 04.06.2007 roku do dnia 04.06.2009 roku, zaś M. G. dopuścił się czynu tego będąc uprzednio skazanym wyrokiem Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze z dnia 15 marca 2007 roku sygn. III K 130/05 za przestępstwa podobne między innymi z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k. na karę łączną 6 lat pozbawienia wolności, którą odbył w okresach od 18.10.2005r. do 28.12.2005r. i od dnia 28.01.2006r. do 9.11.2006r., objętego następnie wyrokiem łącznym Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze z dnia 30 lipca 2008 roku sygn. III K 98/08, którą to karę łączną odbył w okresach od 22.05.2002r. do 14.07.2004r., od 15.09.2004r. do 23.07.2005r. od 18.10.2005r. do 17.10.2008r., a następnie został warunkowo przedterminowo zwolniony,

tj. o czyn z art. 280 § 1 k.k. i art. 227 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. wobec P. S., natomiast o czyn z art. 280 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. wobec M. S. (1) oraz o czyn z art. 280 § 1 k.k. i art. 227 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. wobec M. G.

I.  uznaje oskarżonych M. S. (1), P. S. i M. G. za winnych popełnienia zarzucanego im czynu opisanego w części wstępnej wyroku, z tym że w miejsce sformułowania używając siły fizycznej przyjmuje zapis używając przemocy oraz eliminuje z opisu czynu sformułowanie doprowadzili w ten sposób pokrzywdzonego do stanu bezbronności, a nadto przyjmuje, iż oskarżonemu M. G. wyrokiem Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze z dnia 15 marca 2007 roku sygn. III K 130/05 wymierzone zostały kary jednostkowe 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz 5 lat pozbawienia wolności, zaś wyrokiem łącznym Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze z dnia 30 lipca 2008r. w sprawie o sygn. akt III K 98/08 wymierzona została kara łączna 7 lat pozbawienia wolności, tj. występku z art. 280 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. w stosunku do oskarżonego M. S. (1) i oskarżonego M. G., zaś występku z art. 280 § 1 k.k. w stosunku do oskarżonego P. S. i za to na podstawie art. 280 § 1 k.k. wymierza oskarżonym M. S. (1) i M. G. kary po 3 (trzy) lata pozbawienia wolności, zaś oskarżonemu P. S. karę 2 (dwóch) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 33 § 2 k.k. wymierza oskarżonym M. S. (1), P. S. i M. G. kary grzywny w wysokości po 100 (sto) stawek dziennych, ustalając wysokość stawki dziennej na kwotę po 10 (dziesięć) złotych każda,

II.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonych kar pozbawienia wolności zalicza oskarżonym M. S. (1) i P. S. okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 25 października 2011 r. do dnia 11 kwietnia 2012 r., zaś oskarżonemu M. G. od dnia 25 listopada 2011 r. do dnia 11 kwietnia 2012 r.;

III.  na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 17 ust. 1 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych zwalnia oskarżonych od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, w tym nie wymierza im opłat.

Sygn. a kt II K 1693/13

UZASADNIENIE

Latem 2011 roku A. C. przebywał w Kanadzie u swojej rodziny. Do Polski powrócił na początku października 2011 roku. Przed przyjazdem do Polski pożyczył on od swojej ciotki pieniądze w postaci dolarów kanadyjskich stanowiące równowartość 18.553,20 złotych, które ciotka A. C. przelała do Banku (...) w J. na nazwisko swojej siostry, L. C.. Poza tym A. C. przywiózł z Kanady pieniądze, które z okazji urodzin otrzymał od członków rodziny. Za pieniądze te A. C. zamierzał kupić samochód. W dniu 17 października 2011 r. L. C. udała się wraz z A. C. do banku, gdzie podjęła przesłane na jej nazwisko pieniądze, które następnie przekazała A. C.. A. C. posiadał wówczas łącznie 22.000 złotych.

dowód: zeznania świadka A. C. k. 64-68, k 224-225, k. 600-602, k. 608-611, k. 734-737, k. 2012-2014, k. 3420, zeznania świadka L. C. k. 221-222, k. 731-732, k.2088, zeznania świadka E. W. (1) k. 728-729, kopia dowodu wypłaty k. 223

Po upływie około dwóch tygodni od przyjazdu A. C. była dziewczyna pokrzywdzonego, P. W. przysłała mu wiadomość tekstową zawierającą informację o nabyciu przez jej koleżankę złota w dobrej cenie, z zapytaniem czy nie jest on zainteresowany zakupem złota. Po otrzymaniu tej wiadomości A. C. powziął zamiar dokonania zakupu złota, w związku z czym zatelefonował do P. W. i zaczął ją wypytywać o osobę sprzedawcy. W trakcie rozmowy P. W. poinformowała A. C., że nie zna mężczyzny, który sprzedał złoto jej koleżance, jednakże zobowiązała się ustalić jego numer telefonu i przesłać go A. C.. Z uwagi na to, że numer był nieprawidłowy A. C. ponownie skontaktował się z P. W., która oświadczyła, że się pomyliła i przesłała mu kolejny numer telefonu.

dowód: zeznania świadka A. C. k. 64-68, k 224-225, k. 600-602, k. 608-611, k. 734-737, k. 2012-2014, k. 3420, zeznania świadka P. W. k. 101-102, k. 215-220, k. 503-506, k. 597-599, k. 802-804, k. 806-808, k. 2016-2017

A. C. telefonując na podany mu przez P. W. numer telefonu skontaktował się z M. S. (1). Pokrzywdzony zapytał M. S. (1) czy ma do sprzedania złoto, na co ten zakomunikował, że posiada do sprzedania czternastokaratowe złoto w cenie 60 złotych za gram. Ponadto w rozmowie telefonicznej M. S. (1) poinformował A. C., że nie pochodzi z J., w związku z czym spotka się z nim wówczas, gdy będzie przejazdem w J.. W tym dniu A. C. kilkakrotnie rozmawiał telefonicznie z M. S. (1), pytając go podczas rozmowy czy złoto nie jest kradzione oraz próbując obniżyć cenę o kwotę 10 złotych na jednym gramie złota, na co jednakże M. S. (1) nie przystał. Z uwagi na to, że cena 60 złotych za gram złota była dla A. C. atrakcyjna umówił się on na spotkanie z M. S. (1) na drugi dzień. W tym dniu M. S. (1) zatelefonował do A. C. i poinformował go, że za dwie godziny będzie przebywał w J., jednakże z uwagi na to, że nie zna miasta powiedział, że kiedy przyjedzie zatelefonuje. Około godziny 17:00 M. S. (1) zatelefonował do A. C. z informacją, że przebywa w restauracji na Z. w pobliżu pętli autobusów numer (...), gdzie będzie siedział i pił kawę. Przed spotkaniem obu mężczyzn P. S. przekazał M. S. (1) wyroby ze złota w postaci łańcuszka i bransolety, która posiadała znak (...).

dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. S. (1) k. 2008-2010, zeznania świadka A. C. k. 64-68, k 224-225, k. 600-602, k. 608-611, k. 734-737, k. 2012-2014, k. 3420,

Do spotkania obu mężczyzn doszło w restauracji (...), położonej przy ulicy (...) w J.. Podczas tego spotkania M. S. (1) pokazał A. C. dużą, złotą i masywną bransoletkę, która posiadała znak (...) na każdym z kółek oraz złoty łańcuszek. Kiedy A. C. wyraził zainteresowanie zakupem M. S. (1) odparł, iż to złoto już komuś obiecał jednakże posiada pół kilograma złota, które może sprzedać po 60 złotych za gram. Poza tym mężczyzna powiedział, że zatelefonuje do A. C. w następnym tygodniu, albowiem wyjeżdża poza granice Polski, na zachód i wróci za tydzień, a w tym czasie będzie posiadał wyłączony telefon. Po spotkaniu z A. C. M. S. (1) zwrócił P. S. otrzymane od niego wyroby ze złota.

dowód: wyjaśnienia oskarżonego M. S. (1) k. 2008-2010, zeznania świadka A. C. k. 64-68, k 224-225, k. 600-602, k. 608-611, k. 734-737, k. 2012-2014, zeznania świadka E. H. k. 384-387, k.3039

Po rozstaniu z M. S. (1) A. C. telefonował do niego jednakże miał on wyłączony aparat telefoniczny. W dniu 24 października 2011 r. A. C. odebrał wiadomość tekstową, że mężczyzna już wrócił, jednakże musi się wyspać i odezwie się około godziny 16:00 - 17:00. Kiedy M. S. (1) zatelefonował do A. C. ten oznajmił mu, że nie posiada jeszcze pełnej kwoty 25.000 złotych. Wówczas M. S. (1) oświadczył, iż w tym dniu nie ma czasu, jednakże zatelefonuje wieczorem. Następnie A. C. zatelefonował do ciotki do Kanady, którą poprosił o pożyczenie kwoty stanowiącej równowartość 3000 złotych na zakup złota, na co kobieta wyraziła zgodę i przesłała A. C. żądaną kwotę, którą odebrał w Banku (...) w J.. W tym dniu około godziny 21:00 M. S. (1) zatelefonował do A. C.. Podczas rozmowy mężczyźni umówili się na spotkanie w dniu następnym. W dniu 25 października 2011 r. A. C. przesłał mężczyźnie wiadomość tekstową zawierającą informację, aby przybył on wcześniej na spotkanie. Po otrzymaniu wiadomości mężczyzna zatelefonował do A. C. i poinformował go, że przyjedzie około godziny 16:00.

dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. S. (1) k. 2008-2010, zeznania świadka A. C. k. 64-68, k 224-225, k. 600-602, k. 608-611, k. 734-737, k. 2012-2014, k.3420, zeznania świadka E. W. (1) k. 728-729

W tym samym dniu M. S. (1) umówił się z P. S. przed szpitalem w J.. W spotkaniu uczestniczył także nieustalony mężczyzna. P. S. ponownie przekazał M. S. (1) wyroby ze złota w postaci łańcuszka i bransolety, która posiadała znak „.A.”. Następnie M. S. (1) podwiózł P. S. w okolice sklepu (...), po czym P. S. udał się do miejsca swojego zamieszkania, gdzie spotkał się z M. G., wraz z którym poszedł na ulicę (...). Kiedy mężczyźni przybyli na miejsce nieustalony mężczyzna stał w okolicy „mikrozoo”.

dowód: wyjaśnienia oskarżonego M. S. (1) k. 2008-2010, wyjaśnienia oskarżonego P. S. k. 140-144, k. 193-196, k. 244, k. 565-568, k. 806-808, k. 984-986, k. 2010-2011

Około godziny 17:00 w okolicy sklepu (...) na ulicy (...) w J. doszło do spotkania M. S. (1) i A. C.. A. C. na spotkanie przyjechał autobusem, zaś M. S. (1) samochodem marki R. (...) koloru szarego. Pojazd posiadał plastikowe tablice rejestracyjne. Na pytanie A. C. dotyczące tablic rejestracyjnych M. S. (1) odparł: „co zobaczyłeś”. Następnie A. C. wsiadł do samochodu marki R. (...). M. S. (1) również wsiadł do samochodu i pokazał A. C. biżuterię, w skład której wchodziła bransoletka oraz łańcuszek, które to przedmioty A. C. oglądał wcześniej w restauracji, przy czym M. S. (1) już wcześniej w rozmowie telefonicznej poinformował go, że zatrzyma bransoletę dla niego. Następnie A. C. oznajmił, że chciałby zważyć złoto, na co M. S. (1) przystał. Mężczyźni udali się do pobliskiego lombardu usytuowanego przy ulicy (...) w J., w którym poprosili zatrudnionego tam M. M. (2) o zważenie złota. Waga wskazała 430 gramów.

dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. S. (1) k. 2008-2010, zeznania świadka A. C. k. 64-68, k 224-225, k. 600-602, k. 608-611, k. 734-737, k. 2012-2014, k.3420, zeznania świadka M. M. (2) k. 382-383

Z uwagi na to, że w lombardzie nie zbadano czy zaprezentowane przez M. S. (1) przedmioty rzeczywiście są ze złota A. C. zaproponował udanie się do sklepu złotniczego w okolicy Bramy W.. Kiedy jednak zapytał czy pojadą tam samochodem marki R. (...) M. S. (1) odrzekł, iż wolałby udać się tam taksówką. Później mężczyźni taksówką pojechali do sklepu złotniczego położonego w J. przy ulicy (...). W firmie złotniczej (...) usytuowanej przy ulicy (...) w J. właściciel firmy (...) po dokonaniu zbadania przekazanych mu wyrobów poinformował A. C. i M. S. (1), iż jest to czternastokaratowe złoto.

dowód: wyjaśnienia oskarżonego M. S. (1) k. 2008-2010, zeznania świadka A. C. k. 64-68, k. 224-225, k. 600-602, k. 608-611, k. 734-737, k. 2012-2014, k.3420, zeznania świadka M. W. (1) k. 115-117, k. 2016, zeznania świadka E. W. (2) k. 118-120, k. 2016

Po dokonaniu tych ustaleń mężczyźni powrócili do taksówki, która oczekiwała na nich w pobliżu sklepu, po czym udali się do miejsca, w którym zaparkowany był samochód marki R. (...). Po przyjeździe M. S. (1) powiedział, że tu nie będą się rozliczać oraz, że muszą pojechać w ustronne miejsce. A. C. wyraził na to zgodę i zajął miejsce pasażera obok kierującego samochodem M. S. (1), po czym pojechali w okolice dawnego „mikrozoo” przy ulicy (...) w J.. M. S. (1) zaparkował pojazd w pobliżu śmietników, po czym powiedział do A. C. aby dał mu pieniądze celem ich przeliczenia. W tym momencie A. C. wyjął 25.100 złotych, które przechowywał w wewnętrznej kieszeni kurtki po stronie lewej i po odłożeniu 100 złotych i przeliczeniu pieniędzy przekazywał je M. S. (1), licząc po 5000 złotych, układając wcześniej tak odliczone pieniądze na siedzeniu pasażera pomiędzy nogami.

dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. S. (1) k. 2008-2010, zeznania świadka A. C. k. 64-68, k 224-225, k. 600-602, k. 608-611, k. 734-737, k. 2012-2014, k.3420,

Kiedy M. S. (1) zaczął przeliczać pieniądze do samochodu podeszło dwóch mężczyzn, którzy byli ubrani w czarne kombinezony i mieli na twarzach założone kominiarki, przy czym jeden z nich podszedł od strony kierowcy, zaś drugi od strony pasażera i odtworzyli drzwi w pojeździe. W czasie gdy jeden z mężczyzn krzycząc (...) wyciągał z samochodu M. S. (1), drugi z mężczyzn, którego tożsamość nie zastała ustalona, złapał A. C. za rękę i szarpiąc go za odzież zaczął wyciągać go z samochodu. W tym czasie z tyłu pojazdu przebywał jeszcze jeden mężczyzna, który także posiadał czarny kombinezon i kominiarkę na twarzy. Przybyli na miejsce mężczyźni posiadali plakietki z napisem (...) na rękawie albo na piersi. W tym momencie A. C. szybko opuścił samochód i zamachnął się ręką, uderzając nieustalonego mężczyznę, po czym odbiegł od pojazdu. Następnie dwaj mężczyźni zaczęli wpychać M. S. (1) na tylną kanapę samochodu, zaś M. G. usiadł na miejscu kierowcy. A. C. zaczął wówczas krzyczeć i wyzywać mężczyzn, którzy w tym czasie zamykali drzwi pojazdu. Następnie A. C. podbiegł do samochodu od strony kierowcy i uderzył pięścią w boczną szybę, następnie ponownie uderzył w nią łokciem, w wyniku czego szyba ta się rozbiła. W tym momencie M. G. otworzył drzwi od strony kierowcy, jednakże A. C. kopnął w nie i drzwi się zamknęły. Następnie A. C. przez rozbitą szybę próbował lewą ręką wyciągnąć kluczyk ze stacyjki samochodu, prawą ręką uderzając M. G., jednakże pasażer złapał go za rękę. A. C. wyrwał się i odbiegł od samochodu. W tym momencie jeden z mężczyzna krzyknął: „co bierzemy go” i mężczyźni zaczęli opuszczać samochód. Wtedy A. C. odbiegł od pojazdu, zaś mężczyźni ponownie wsiedli do samochodu. A. C. podbiegł po raz kolejny do pojazdu i dwoma rękoma wybił przednią szybę w samochodzie, doprowadzając do jej popękania. Mężczyźni ponownie zaczęli wysiadać z pojazdu, w związku z czym A. C. odbiegł i zaczął wyciągać jeden ze śmietników, aby zatarasować drogę, jednakże mężczyźni odjechali. Po chwili A. C. z telefonu należącego do przypadkowego przechodnia zawiadomił Policję.

dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. S. (1) k. 2008-2010, częściowo wyjaśnienia oskarżonego P. S. k. 140-144, k. 193-196, k. 244, k. 565-568, k. 806-808, k. 984-986, k. 2010-2011 częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. G. k. 148-152, k. 199-201, k. 240, k. 432-435, k. 798-801, k. 802-804, k. 946-949, k. 968-969, k. 2011-2012, zeznania świadka A. C. k. 64-68, k 224-225, k. 600-602, k. 608-611, k. 734-737, k. 2012-2014, k.3420,

Samochód, którym poruszali się M. G., P. S., M. S. (1) oraz nieustalony sprawca został dostrzeżony przez funkcjonariuszy Policji K. K. oraz W. Z. w okolicy miejscowości R.. Policjanci podjęli pościg za tym samochodem. Podczas ucieczki mężczyźni wyrzucili z samochodu białą reklamówkę, przy której następnie zatrzymał się patrol Policji, udzielający wsparcia funkcjonariuszom policji K. K. oraz W. Z.. W pewnym momencie kierujący pojazdem M. G. skręcił na drogę prowadzącą do miejscowości P.. Po tym jak przejechał około jednego kilometra drogi przez okno samochodu na pobocze jeden z mężczyzn wyrzucił przedmiot w kolorze czarnym o prostokątnym kształcie. Mężczyźni zatrzymali pojazd na polnej drodze w okolicy miejscowości P.. M. G., P. S. oraz nieustalony sprawca opuścili pojazd i podjęli ucieczkę pieszo, zaś M. S. (1) został zatrzymany przez W. Z. w chwili kiedy wysiadał z samochodu. Następnie funkcjonariusze Policji dokonali zatrzymania P. S. i M. G..

dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. S. (1) k. 2008-2010, częściowo wyjaśnienia oskarżonego P. S. k. 140-144, k. 193-196, k. 244, k. 565-568, k. 806-808, k. 984-986, k. 2010-2011 częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. G. k. 148-152, k. 199-201, k. 240, k. 432-435, k. 798-801, k. 802-804, k. 946-949, k. 968-969, k. 2011-2012, zeznania świadka K. K. k. 54-55, k. 3001, zeznania świadka W. Z. k. 108-110, k. 3002, zeznania świadka K. J. k. 52-53, k. 2014-2015,

Oskarżony M. S. (1) ma 60 lat, jest żonaty i posiada dwoje dorosłych dzieci. Posiada wykształcenie zawodowe, zawód – frezer, nie pracuje, jest zarejestrowany jako bezrobotny bez prawa do zasiłku. M. S. (1) był karany sądownie, w tym wyrokiem niemieckiego Sądu Powiatowego w B. z dnia 08.02.2007r. w sprawie o sygn. akt 28 Ls 75 Js 466/06 28 (114/06) za przestępstwo podobne skierowane przeciwko mieniu w postaci ciężkiego rozboju w myśl §§249, 250 (1) nr 2 niemieckiego kodeksu karnego na karę pozbawienia wolności w wymiarze 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, którą to karę odbył w okresie od 18.08.2006 roku do dnia 08.02.2007·roku oraz od 04.06.2007 roku do dnia 04.06.2009 roku.

dowód: dane osobopoznawcze k. 3419 , sprawozdanie z wywiadu środowiskowego k. 3940- 3941, dane o karalności k. 3961-3963, odpis wyroku k. 880-899,

Oskarżony M. G. ma 43 lata, jest bezdzietnym kawalerem i pozostaje w związku konkubenckim z M. T.. Posiada wykształcenie średnie, zawód – technik, technolog przemysłu drzewnego, pracuje bez zawartej umowy w firmie (...) w G. W.. jako przedstawiciel handlowy, uzyskując dochód około 3.000 złotych miesięcznie. M. G. był uprzednio karany sądownie m.in. wyrokiem Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze z dnia 15 marca 2007 roku sygn. III K 130/05 za przestępstwa podobne między innymi z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k. na kary jednostkowe 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz 5 lat pozbawienia wolności, oraz na karę łączną 6 lat pozbawienia wolności, którą odbył w okresach od 18.10.2005r. do 28.12.2005r. i od dnia 28.01.2006r. do 9.11.2006r., które następnie objęte zostały wyrokiem łącznym Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze z dnia 30 lipca 2008 roku sygn. akt III K 98/08, którym wymierzono mu karę łączną 7 lat pozbawienia wolności, zaś karę łączną odbył w okresach od 22.05.2002r. do 14.07.2004r., od 15.09.2004r. do 23.07.2005r. od 18.10.2005r. do 17.10.2008r., a następnie został warunkowo przedterminowo zwolniony.

dowód: dane osobopoznawcze k. 3419, sprawozdanie z wywiadu środowiskowego k. 3438, dane o karalności k. 3968-3970, odpis wyroków k. 348-355, 358-359,

Oskarżony P. S. ma 34 lata, jest bezdzietnym kawalerem i pozostaje w związku konkubenckim z W. C.. Posiada wykształcenie średnie, zawód – mechanik samochodowy. Zamieszkuje w Anglii, gdzie prowadzi działalność gospodarczą, osiągając miesięczne dochody około 1000 (...). P. S. był karany sądownie.

dowód: dane osobopoznawcze k. 3954, sprawozdanie z wywiadu środowiskowego k. 3942-3943, dane o karalności k. 3964-3966,

Oskarżony M. S. (1), zarówno w toku postępowania przygotowawczego jak i przed Sądem, nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, iż pewnego dnia zatelefonował do niego A. C., powiadamiając go, że dowiedział się o tym, iż oskarżony posiada złoto. M. S. (1) podał, iż w rozmowie z A. C. wyraził zgodę na sprzedanie mu złota za kwotę 70-80 złotych za jeden gram. Podał też, że wówczas zatelefonował do poznanego wcześniej P. S. z informacją o chęci zakupu złota przez pokrzywdzonego. P. S. powiedział mu wtedy, że jego brat ma problemy finansowe, w związku z czym posiada złoto na sprzedaż. Następnie oskarżony, jak wyjaśnił, telefonicznie umówił się z pokrzywdzonym, otrzymując przed spotkaniem od P. S. łańcuch i bransoletę. Oskarżony wskazał, iż z uwagi na to, że nie znał J., o czym poinformował A. C., zaproponował spotkanie w restauracji, przy czym miejsce spotkania miało zostać wskazane przez oskarżonego po tym, jak poinformuje go gdzie się zatrzymał. Oskarżony wyjaśnił, iż po przyjeździe do restauracji zatelefonował do A. C., wskazując mu miejsce spotkania. A. C. przyszedł do restauracji i obejrzał przyniesione przez oskarżonego wyroby, jednakże oświadczył, że zainwestował pieniądze w samochody, w związku z czym w chwili obecnej nie zakupi złota. Kiedy jednak mężczyźni rozstali się A. C. zatelefonował do oskarżonego informując go, iż chętnie kupi złoto w następnym tygodniu. Oskarżony, jak wyjaśnił, wyłączył telefon na okres tygodnia, po czym kiedy go ponownie uruchomił otrzymał wiadomość tekstową od A. C., że może kupić złoto. Oskarżony wyjaśnił, iż zaproponował spotkanie o godzinie 15:00, jednakże A. C. zwlekał i przybył o godzinie 17:00. Wcześniej, jak podał oskarżony, A. C. zaproponował mu spotkanie we W., gdzie mieli przebywać jego znajomi, którzy mieliby mu pożyczyć pieniądze, na co oskarżony nie przystał. Oskarżony wskazał ponadto, iż kiedy doszło do spotkania z A. C. na parkingu przy ulicy, której nazwy z uwagi na nieznajomość J. oskarżony nie potrafił podać, posiadał złoto i zaproponował A. C. zważenie wyrobów. Następnie, jak wyjaśnił, udał się wraz z A. C. do usytuowanego w pobliżu lombardu, w którym dokonano zważenia złota, jednakże z uwagi na to, że A. C. chciał dodatkowo dokonać sprawdzenia wyrobów przez znajomych, oskarżony nie wyraził na to zgody i zaproponował udanie się taksówką do złotnika. Oskarżony dodał, iż wcześniej podczas spotkania z P. S. powiedział mu: „coś mi nie pasuje, on coś kręci, czy nie chce wyciąć jakiegoś numeru”. M. S. (1) wyjaśnił, że z pokrzywdzonym pojechali do złotnika i dokonali sprawdzenia wyrobów ze złota, a następnie powrócili na miejsce, gdzie pozostawił samochód. Według oskarżonego A. C. zaproponował aby odjechali kawałek dalej i tam dokonali transakcji. Oskarżony wyjaśnił, że „na gapę” pojechał w prawo, potem w lewo, po czym zaparkował samochód. Następnie, jak wskazał w złożonych wyjaśnieniach, podczas rozmowy z A. C. mężczyzna powiedział do niego, że nie posiada całości pieniędzy i zaproponował zapłatę połowy ceny, zaś drugą połowę miał uiścić później, na co oskarżony nie przystał. Wówczas, jak wyjaśnił, „puścił sygnał do kolegi – S.”. Po chwili, jak wyjaśnił oskarżony, na miejsce, w którym zaparkował samochód podszedł P. S., M. G. oraz jeszcze inny mężczyzna, który otworzył drzwi i powiedział do M. S. (1), aby usiadł na tylnym fotelu w pojeździe. W tym czasie z samochodu wysiadł także A. C., zaś P. S. usiadł obok M. S. (1) natomiast M. G. usiadł na fotelu pasażera, a czwarty z mężczyzn na fotelu kierowcy. Kiedy mężczyźni chcieli odjechać „poszła” boczna szyba z tyłu, która uderzyła w głowę M. S. (1). Następnie, jak wyjaśnił oskarżony, A. C. zaczął wybijać szyby w samochodzie, po czym próbował wyciągnąć stojący w pobliżu pojemnik na śmieci. Mężczyźni odjechali z miejsca zdarzenia. Po pewnym czasie zauważyli jadący za nimi na sygnale radiowóz jednakże, jak wyjaśnił, nie zdawali sobie sprawy, że to oni są ścigani przez Policję. Oskarżony wskazał, iż w pewnym momencie kierujący pojazdem zjechał na lewo w jakąś boczną drogę, „wyskoczył” i zaczął biec w pole. Tak samo postąpili P. S. i M. G., on zaś pozostał w pojeździe. Oskarżony dodatkowo wyjaśnił, iż jedynie jeden łańcuch należał do niego, zaś pozostałe wyroby ze złota przekazał mu P. S. dodając, iż pierwszy raz przeprowadzał taką transakcję, podczas której ktoś obcy do niego zadzwonił w sprawie zakupu złota. Oskarżony wyjaśnił, iż pytał A. C. skąd posiada jego numer telefonu, jednakże pokrzywdzony powiedział mu, aby się tym nie interesował, że dostał go od znajomego lub znajomej. Oskarżony wskazał, iż P. S. jest jego dobrym znajomym, którego poznał w J. jednakże, jak wyjaśnił, nie pamiętał okoliczności w jakich do tego doszło dodając, iż później spotkał go na mistrzostwach w zapasach w R. oraz mężczyźni rozmawiali telefonicznie. Oskarżony wyjaśnił, że zatelefonował do P. S. po tym jak rozmawiał telefonicznie z mężczyzną, który chciał zakupić od niego złoto, albowiem nie znał nikogo z J.. Oskarżony dodał, że po pierwszym spotkaniu z pokrzywdzonym zwrócił otrzymane wcześniej od P. S. wyroby ze złota, które P. S. przekazał mu później krótko przed spotkaniem z pokrzywdzonym. Oskarżony oświadczył, że nie wie z jakiego powodu P. S. nie uczestniczył w okazywaniu złota oraz w transakcji sprzedaży złota dodając, że wcześniej informował pokrzywdzonego, że nikogo tu nie zna, więc nie chce aby mu ktoś towarzyszył, w związku z czym oskarżony też na spotkania przychodził sam. Oskarżony stwierdził przy tym, iż nie pamięta czy pokrzywdzony mówił do niego, aby nikt mu nie towarzyszył. Dodał, że nie zdecydował się na sprzedaż części złota albowiem zostało ono zważone i były robione próby, zaś mężczyźni nie posiadali wagi. Oskarżony stwierdził, iż w dniu zdarzenia w ogóle nie widział pieniędzy, które miał posiadać A. C. z przeznaczeniem na zakup złota. Oskarżony wyjaśnił przy tym, iż nie wie z jakiego powodu samochód marki R. (...), którego jest właścicielem, posiadał założone inne tablice rejestracyjne dodając, że nie wie kto mógł je założyć i w jakim celu. Oskarżony wyjaśnił, że nie zawiadomił Policji o zniszczeniu należącego do niego samochodu przez pokrzywdzonego, albowiem chciał mieć „święty spokój”. Oskarżony M. S. (1) kategorycznie zaprzeczył, aby którakolwiek z osób biorących udział w zdarzeniu stosowała przemoc wobec pokrzywdzonego oraz, aby ktokolwiek był przebrany za Policję i aby miał kominiarkę.

dowód: wyjaśnienia oskarżonego M. S. (1) k. 127-128, 204-206, 249, 929-933, 2008-2010, 3002, 3420,

Także oskarżony P. S. zarówno w toku śledztwa, jak i przed Sądem nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Słuchany w trakcie postępowania przygotowawczego wyjaśnił, iż pewnego dnia rozmawiał przez telefon z poznanym podczas wakacji 2011 roku na Palcu Ratuszowym mężczyzną, z którym wymienili się numerami telefonów, a który przedstawił się jako M. - mieszkaniec O., i który wcześniej mówił mu, że handluje złotem. W tym czasie oskarżony, jak wyjaśnił, miał do sprzedaży złoto w postaci bransoletki oraz łańcuszka. Oskarżony wskazał, iż dwa dni przed zatrzymaniem M. poinformował go telefonicznie, że jest kupiec na złoto, a następnie w tym samym dniu przyjechał, po czym doszło do spotkania obu mężczyzn w pobliżu szpitala w J.. Podczas tego spotkania oskarżony przekazał M. wyroby ze złota. Oskarżony dodał, iż podczas rozmowy z M. mężczyzna powiedział mu, że „ten, co chce kupić złoto, to jakiś cwaniak, i że może będzie go chciał oszukać”, prosząc jednocześnie oskarżonego, aby podczas transakcji stał z boku, aby nie być widocznym, przy czym M. nie poinformował go jeszcze o miejscu, w jakim ma dojść do sprzedaży złota. Oskarżony podał, iż M. poruszał się samochodem marki R. (...). Wyjaśnił też, iż po tym jak przekazał M. złoto ten około godziny 17:00 udał się na spotkanie z pokrzywdzonym, informując oskarżonego, że umówił się z pokrzywdzonym na parkingu przy postoju taksówek na Z. dodając, że będą jeszcze ważyć złoto oraz je sprawdzać. Oskarżony, jak wyjaśnił, pozostał przed szpitalem. Po pewnym czasie M. zatelefonował do oskarżonego i poinformował go, że „ten chłopak nie przyjechał sam, że przyjechali samochodem marki A. i dwóch siedziało w samochodzie”. Dodał, że byli u złotnika i jedzie z pokrzywdzonym na ulicę (...) w J. w okolice starego „mikrozoo”. Ponadto P. S. wyjaśnił, iż M. prosił go, aby przyjechał tam, albowiem obawia się, że pokrzywdzony nie jest sam i może chcieć go oszukać. Oskarżony, jak wyjaśnił, mieszka niedaleko, w związku z czym około godziny 18:00 poszedł piechotą na ulicę (...) wraz z M. G., którego poprosił o towarzyszenie mu, informując go „o co chodzi”. Oskarżony dodał, iż towarzyszył im jeszcze jeden chłopak, który przedstawił się jako M. z O., a który wcześniej także stał przed szpitalem, kiedy oskarżony rozmawiał z M.. P. S. podał, iż M. przyjechał tam samochodem marki O. (...) koloru granatowego. Oskarżony dodał, iż nie ma wiedzy czy M. i M. znali się oraz skąd ten M. się wziął, ale z tego co mówił wynikało, że wiedział o wszystkim i sam zdecydował, że z nimi pójdzie. Oskarżony wyjaśnił nadto, iż M. z O., udając się samochodem na parking przy postoju taksówek, podwiózł go w okolice sklepu (...) i dalej pojechał już sam. Wtedy, jak wyjaśnił oskarżony, udał się on na spotkanie z M. G.. Podał też, iż M. z O. pozostał przed szpitalem. Oskarżony wyjaśnił, iż po tym jak wraz z M. G. przyszedł na ulicę (...) stał za „mikrozoo”, przy czym nie widział wtedy jego samochodu. W pewnym momencie oskarżony zauważył nadjeżdżający samochód kierowany przez M. z O., w którym na fotelu pasażera siedział pokrzywdzony. Samochód zatrzymał się w odległości około 6 metrów od oskarżonego i M. G., którzy stali wtedy za pojazdem. Oskarżony dodał, iż wcześniej umówił się z M. z O., że „jeśli coś będzie nie tak, to on puści sygnał z telefonu”. Sygnał ten miał „puścić” do oskarżonego albo do tego M. i wtedy mieli podejść samochodu. Oskarżony stwierdził, iż żaden z mężczyzn stojących w pobliżu samochodu M. z O. nie miał założonego kaptura, żadnej czapki ani kominiarki oraz, że u nikogo nie widział emblematów z napisem (...). Oskarżony dodał, iż kiedy M. S. (1) „puścił sygnał” na jego numer telefonu on głośno powiedział, że coś się dzieje, „że chyba chce M. oszukać” i wówczas do samochodu od strony pasażera podszedł M. z O. i otworzył drzwi. W tym momencie pokrzywdzony zaczął wyzywać M. z O., po czym samodzielnie opuścił pojazd, zaczął dyskutować z M. i po chwili odszedł od samochodu do tyłu. Oskarżony zaprzeczył, aby pomiędzy mężczyznami doszło do szarpaniny wskazując, iż kiedy pokrzywdzony odszedł, on wraz z M. G. podeszli do samochodu. On usiadł z tyłu za fotelem pasażera, zaś M. G. zajął miejsce za fotelem kierowcy, natomiast M. z O. usiadł na miejscu kierowcy, albowiem M. S. (1) przesiadł się i usiadł z tyłu w środku. Oskarżony dodał, iż M. S. (1) poinformował go, że pokrzywdzony chciał go oszukać, że nie chciał zapłacić za złoto oraz, że chciał mu dać jakieś narkotyki. Następnie M. S. (1) oddał oskarżonemu wyroby ze złota, które on schował do kieszeni. Oskarżony wyjaśnił, iż kiedy mężczyźni zamierzali już odjechać pokrzywdzony podbiegł z prawej strony samochodu i pięścią uderzył w boczną szybę dodając, iż doprowadziło to do tego, że M. S. (1) został skaleczony w szyję, w okolicy ucha. Po rozbiciu szyby pokrzywdzony uderzył w twarz M. S. (1). Oskarżony sprostował także swoje wyjaśnienia w zakresie, w jakim wskazywał na rozmieszczenie osób w pojeździe podając, iż M. S. (1) siedział za fotelem pasażera, on zaś za fotelem kierowcy. Oskarżony dodał, że pokrzywdzony „dostał jakiegoś szału, zaczął biegać, kopać w auto ... wskoczył kolanami na maskę samochodu i dwoma rękoma parokrotnie uderzył w przednią szybę, która pękła. Chciał nawet przewrócić śmietnik, ale nie udało mu się”. Oskarżony wyjaśnił, iż kiedy odjechali z miejsca zdarzenia udali się na obwodnicę i w stronę miejscowości M., po czym w R. zauważyli jadący na sygnale radiowóz Policji, jednakże kierujący pojazdem M. jechał w dalszym ciągu i dopiero w miejscowości P. zatrzymał pojazd i kiedy krzyknął „uciekamy” mężczyźni „wyskoczyli” z samochodu, przy czym M. z O. pozostał przy samochodzie, zaś oskarżony, jak wyjaśnił, schował się w krzakach, po czym został zatrzymany. Oskarżony dodał, iż podczas pościgu M. z O. wyrzucił przez okno pojazdu reklamówkę z zawartością cukru pudru. W kolejnych wyjaśnieniach oskarżony dodał, iż posiadał swoje złoto w postaci bransolety o wadze około 180 gramów oraz łańcuch o wadze 90 gramów, które chciał sprzedać za 70 złotych za gram czyli w cenie złomu, a związku z tym, iż M. S. (1), o którym wiedział, że kiedyś zajmował się sprzedażą złota zaproponował, że ma kupca na to złoto, przekazał mu wyroby do sprzedaży. Słuchany po raz kolejny w toku śledztwa oskarżony zaprzeczył, aby prowadził z M. G. w obecności P. W. rozmowę na temat „obrobienia mężczyzny chcącego kupić złoto” dodając, że pokrzywdzony jest byłym chłopakiem P. W., w związku z czym „może on ją nakręca”. Oskarżony potwierdził jednak, iż spożywał posiłki w znajdującym się w budynku przedszkola, w okolicy sklepu (...), barze oraz że bywał tam także z P. W. i mógł tam być z nią we wrześniu - październiku 2011 roku, zaprzeczając jednakże, aby poruszający się samochodem marki B. w kolorze czarnym M. G. przyjeżdżał do nich do tego baru. Oskarżony wskazał jedynie, iż P. W. oraz jej koleżanka A. W. (1) jechały wraz z nim samochodem M. G. do K., aby zarezerwować tam imprezę Andrzejkową. W toku postępowania jurysdykcyjnego oskarżony sprostował, iż z miejscowości O. pochodził M., zaś M. jest mieszkańcem R. podnosząc, iż nie wie z jakiego powodu zostało to wcześniej inaczej zaprotokołowane. Oskarżony wskazał przy tym, iż złoto, które przekazał M. S. (1) należało do jego brata i wziął je bez wiedzy brata. Oskarżony wyjaśnił, że nie widział żadnej przemocy zastosowanej wobec pokrzywdzonego dodając, że „były tylko otwierane drzwi od strony pasażera. Było jakieś hasło, aby wysiadł czy coś takiego. On wysiadał sam”. Przed Sądem oskarżony potwierdził, iż spotkał M. S. (1) w R. na mistrzostwach świata w zapasach. Oskarżony dodał, iż prosił M. G., aby udał się z nim na ulicę (...), informując go o sprzedaży złota przez M. S. (1) i podnosząc, iż wiedział, że M. S. (1) ma problemy z orientacją w J., jednocześnie dodając: „ale mógł go tam skierować pokrzywdzony”. Oskarżony wyjaśnił przy tym: „być może pokrzywdzony wskazał drogę M., bo tam byliśmy umówieni, to znaczy, że do transakcji dojdzie koło mikrozoo na ulicy (...)” dodając: „ja pokrzywdzonego kojarzę z widzenia - stąd wiedziałem, że on jest z J.”. Oskarżony wyjaśnił także: „nie obawiałem się M. z O.. Wydawało mi się, że zna go M., ale on też go nie znał” dodając: „ten M. z O. się w ogóle nie odzywał tylko powiedział, że jest M. z O.” wskazując: „jak przyjechałem, on też tam się znalazł, a ja go nie znałem - dlatego tak pomyślałem”.

dowód: wyjaśnienia oskarżonego P. S. k. 140-144, 193-196, 244, 565-568, 806-808, 984-986, 2010-2011, 3954,

Również oskarżony M. G. początkowo nie przyznawał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i wyjaśnił, iż na nikogo nie napadał, a wręcz przeciwnie to on wraz z P. S., M. S. (1) i jeszcze jednym mężczyzną, którego nie znał, zostali napadnięci. Oskarżony podniósł, iż M. S. (1) poprosił go, aby pojechał wraz z nim, należącym do M. S. (1) samochodem marki R. (...), na ulicę (...) w okolice „mikrozoo”, gdzie miał dokonać sprzedaży złota, albowiem obawiał się, że zostanie napadnięty albo oszukany. Oskarżony dodał, że kiedy zaparkowali pojazd nagle wybiegły osoby, spośród których jedna miała twarz zamaskowaną kominiarką oraz był tam chłopak, który miał kupić złoto, a który nie był zamaskowany i stał z boku pojazdu. Oskarżony wyjaśnił, iż osoby, które dobiegły do samochodu miały w rękach jakieś rurki, którymi zaczęli demolować pojazd oraz próbowali wyciągnąć ich z samochodu, a przy tym krzyczeli: „dawaj złoto”. Poza tym wskazał, iż także mężczyzna, który chciał kupić złoto po tym jak zobaczył dwóch mężczyzn z rurkami podbiegł do samochodu i także demolował pojazd i krzyczał „dawajcie złoto”. Oskarżony wskazał, iż wraz z M. S. (1) nawet nie opuścili pojazdu tylko odjechali stamtąd i zaczęli uciekać w kierunku W.. Kiedy znajdowali się na wysokości zjazdu na miejscowość K. zauważyli radiowóz Policji, jednakże, jak ostatecznie wyjaśnił, nie wiedzieli, że funkcjonariusze Policji próbują dokonać ich zatrzymania, w związku z czym zatrzymali pojazd dopiero w miejscowości P., gdzie wjechali w polną drogę, a po opuszczeniu samochodu zaczęli pieszo uciekać, albowiem znajdowali się w szoku. Oskarżony zaprzeczył, aby on albo osoby, które mu towarzyszyły, były zamaskowane oraz, aby mieli ubrania z napisem (...). Poza tym utrzymywał, iż po drodze niczego nie wyrzucali z samochodu, przynajmniej on niczego takiego nie widział. Oskarżony wskazał, iż skoro nikt z obecnych w samochodzie mężczyzn nie opuścił pojazdu nie było możliwości, aby dokonali zaboru pieniędzy napastnikom. W kolejnych wyjaśnieniach oskarżony podał, że nie jest prawdą, aby brał udział w kolacji, w której uczestniczyli P. S. oraz P. W. wskazując, iż nie wie z jakiego powodu P. W. twierdzi inaczej. Oskarżony dodał, iż poznał M. S. (1) kilka lat temu nad morzem w M. i przez parę lat go nie widywał, natomiast spotkał go w dniu zdarzenia kiedy oskarżony przyszedł na ulicę (...) z P. S.. Wówczas M. S. (1) poprosił go pomoc podczas sprzedaży złota, żeby go nie okradli. Podczas kolejnego przesłuchania oskarżony wyjaśnił, iż w dniu zdarzenia zobaczył M. S. (1) po raz pierwszy od dnia, w którym go poznał w M. oraz, że było to przypadkowe spotkanie. P. S. poprosił go, aby udał się z nim na ulicę (...), ponieważ M. S. (1) go o to prosił. Oskarżony wyjaśnił, iż w samochodzie siedział z przodu od strony kierowcy, zaś P. S. i M. S. (1) siedzieli z tyłu pojazdu, po czym sprostował wyjaśniania podając, że za kierownicą samochodu siedział chłopak, którego on nie znał, i który towarzyszył im do samego końca. Oskarżony dodał, iż o sprzedaży złota dowiedział się na godzinę przed transakcją wskazując, iż M. S. (1) powiedział mu, że jak sprzeda złoto „to nie będę miał krzywdy, ale nie mówił szczegółów”. Składając następne wyjaśnienia oskarżony podniósł, iż na miejscu zdarzenia był chłopak, który podszedł i powiedział (...) i otworzył drzwi. Według oskarżonego pokrzywdzony sam wyszedł z auta, gdyż przestraszył się, że to Policja. W toku postępowania jurysdykcyjnego oskarżony wyjaśnił, iż w dzień zdarzenia zatelefonował do niego P. S. i powiedział, że jego kolega sprzedaje złoto i kupiec jest niepewny, że może spróbować go oszukać dodając, że jak M. „da znać to pojedziemy i wkroczymy do akcji, żeby tego M. nie okradli”. Oskarżony podniósł, iż kiedy podeszli do samochodu na ulicy (...) to powiedzieli, żeby wysiadali z auta. Oskarżony podał, że wsiedli do auta i ktoś powiedział: „odjeżdżamy, transakcji nie będzie”. Oskarżony wskazał, że w pewnym momencie ktoś podbiegł do samochodu i zaczął wybijać szyby. Miał wrażenie, że uczestniczyły w tym dwie osoby, bo najpierw usłyszał huk tłuczonej jednej szyby, a potem drugiej, a było to z dużą częstotliwością. Stwierdził, że jedną osobę na pewno widział. Tłumacząc powody rozbieżności w wyjaśnieniach oskarżony wskazał: „wtedy na gorąco jak odpowiadałem to byłem trochę w szoku”. Oskarżony dodał, że dopiero na ulicy (...) powiedział, „żeby przypilnować, żeby nie ukradli mu złota”, a mówił to „jakoś na ulicy (...) …”, stojąc przy samochodzie. Oskarżony stwierdził, że musiało mu się pomylić, że na miejsce przyjechał z M. S. (1) albowiem przyszedł tam z P. S.. Dodał, że nie widział nikogo w kominiarce, jednakże chyba ktoś coś miał na głowie i dlatego tak wyjaśnił. Oskarżony wskazał, iż nie znał mężczyzny, który otworzył drzwi pojazdu M. S. (1) od strony pasażera jednakże był pewien, że zna go M. S. (1) albo P. S., a kiedy on podszedł i otworzył drzwi to, jak wyjaśnił oskarżony, „ja byłem pewien, że to jest chłopak, który jest potrzebny do czegoś, że dostał sygnał, że coś jest nie tak z transakcją”, w związku z czym oskarżony otworzył drzwi pojazdu od strony kierowcy i wówczas on oraz nieznany mężczyzna powiedzieli „żeby wysiadali”. Oskarżony wyjaśnił przy tym, iż nie wie skąd P. S. miał złoto, albowiem wiedział tylko, że M. S. (1) będzie sprzedawał złoto.

dowód: wyjaśnienia oskarżonego M. G. k. 148-152, 199-201, 240, 432-435, 798-801, 802-804, 946-949, 968-969, 2011-2012, 3039, 3419,

Sąd zważył, co następuje:

Zebrany w sprawie materiał dowodowy, poddany przez Sąd gruntownej i wszechstronnej analizie, stworzył niepodważalną podstawę do stwierdzenia sprawstwa, jak i winy oskarżonych w zakresie przypisanego im w wyroku czynu.

Dokonując oceny wyjaśnień złożonych przez wszystkich oskarżonych, w których nie przyznają się oni do popełnienia zarzucanego im czynu na szkodę A. C. Sąd nie dał im wiary uznając, iż stanowią one jedynie przyjętą przez nich linię obrony zmierzającą do wykazania bezzasadności stawianego im zarzutu. Wnikliwa analiza złożonych przez oskarżonych wyjaśnień, w których kwestionują oni swoje sprawstwo wykazuje bowiem zasadnicze rozbieżności pomiędzy ich twierdzeniami. Co więcej wyjaśnienia oskarżonych są także rażąco sprzeczne z pozostałymi zebranymi w sprawie dowodami, w tym zwłaszcza ze złożonymi w początkowej fazie śledztwa zeznaniami pokrzywdzonego, jak również z zeznaniami świadka P. W., a także wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. W tym stanie rzeczy za prawdziwe Sąd uznał jedynie wyjaśnienia oskarżonych w zakresie, w jakim korelowały one z powołanymi powyżej dowodami oraz nie pozostawały w sprzeczności ze wskazanymi zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego.

W tym miejscu należy zauważyć, iż jako całkowicie naiwne i nieprzekonujące należało ocenić wyjaśniania oskarżonego M. S. (1), w których utrzymuje, iż zdecydował się na dokonanie transakcji sprzedaży złota mężczyźnie nieznanemu wcześniej, a mieszkającemu w znacznie oddalonej od R. - miejsca jego zamieszkania - miejscowości, w sytuacji gdy posiadał jedynie jeden łańcuch ze złota, a przy tym, jak wyjaśnił, po raz pierwszy przeprowadzał transakcję w taki sposób. Wyjaśnienia oskarżonego pozostawały tym samym w sprzeczności z wyjaśnieniami oskarżonego P. S., który twierdził, iż oskarżony M. S. (1) podczas spotkania na Palcu Ratuszowym miał poinformować go, że handluje złotem. Z relacji oskarżonego M. S. (1) wynika, iż nie wiedział od kogo pokrzywdzony otrzymał należący do niego numer telefonu, jednakże po rozmowie z A. C. skontaktował się on z oskarżonym P. S., którego brat, jak wyjaśnił oskarżony M. S. (1), w tym czasie miał problemy finansowe i w związku z tym był on zainteresowany sprzedażą złota. Znamienne przy tym jest, iż pokrzywdzonym w sprawie jest A. C., z którym P. W. wcześniej stanowiła parę, a która po zerwaniu związku z pokrzywdzonym, przed dniem 25 października 2011 r., spotykała się z P. S.. Z treści zeznań świadka P. W. wynika, iż to ona na prośbę oskarżonego P. S. przekazała mu numer telefonu A. C., który „zawsze chwalił się, że ma dużo pieniędzy” (k. 101). Co istotne, oskarżony P. S. w rozmowie z P. W., jak zeznał świadek, miał wskazać, iż poszukuje nabywcy złota, który miałby kupić pół kilograma złota od mężczyzny o imieniu J., przekazując jednocześnie P. W. numer telefonu „tego J.” (k. 101). Zeznania P. W. korespondowały przy tym w powołanym zakresie z relacją pokrzywdzonego A. C., który kategorycznie wskazywał, iż o możliwości zakupu złota dowiedział się od P. W., która na kilka dni przez zdarzeniem poinformowała go, że „jej koleżanka kupiła od gościa złoto w dobrej cenie” (k. 65) pytając, czy nie jest on zainteresowany. Podkreślenia wymaga okoliczność, iż świadek P. W., jak zeznała, w rozmowie z A. C. wspominała o dziewczynie o imieniu J. przy z czym, jak podała, „tą J. wymyśliłam tylko na potrzeby rozmowy z Arkiem, żeby nie powiedzieć o (...) (k. 101), czyli P. S.. Wprawdzie w pierwszych zeznaniach świadek P. W. złożyła odmiennej treści relację, jednakże później w toku postępowania konsekwentnie nie podtrzymywała zeznań złożonych w dniu 25 października 2011 r., w sposób przekonujący wskazując powód, dla którego podała nieprawdziwe okoliczności. Co szczególnie istotne, świadek P. W., zarówno podczas konfrontacji z oskarżonymi, jak i przed Sądem nie wycofała się z informacji, jakie podała podczas przesłuchania w dniu 26 października 2011 r. Mając powyższe na uwadze nie ulega wątpliwości, iż rozmowa telefoniczna pomiędzy oskarżonym M. S. (1) a pokrzywdzonym była następstwem uzgodnień pomiędzy oskarżonymi, albowiem w przeciwnym razie A. C. nie miałby możliwości uzyskania od świadka P. W. numeru telefonu mężczyzny, którego ona nie znała.

Jako całkowicie nieprzekonujące należało także ocenić wyjaśnienia oskarżonego M. S. (1) w zakresie, w jakim utrzymywał, iż to pokrzywdzony zaproponował, aby odjechali kawałek dalej i tam przeprowadzili transakcję dodając, iż on pojechał „na gapę” w prawo, potem w lewo, po czym zaparkował samochód. Gdyby bowiem w rzeczywistości oskarżony kierował pojazdem w nieznanym sobie kierunku nie miałby możliwości uzyskania „wsparcia” współoskarżonych oraz nieustalonego sprawcy podczas dokonywania transakcji sprzedaży złota. Co więcej, taka wersja zdarzenia sprzeczna jest też z wyjaśnieniami współoskarżonego P. S., który w złożonych wyjaśnieniach podał, iż M. S. (1) w rozmowie telefonicznej poinformował go, że jedzie z nabywcą na ulicę (...) w J. w okolice starego „mikrozoo” prosząc, aby przyjechał tam, albowiem obawia się, że pokrzywdzony nie jest sam i może chcieć go oszukać. W ocenie Sądu powołane okoliczności jednoznacznie wskazują na to, iż mężczyźni ustalili wcześniej miejsce, w jakim miało dojść do zawarcia transakcji, a przy tym utwierdzają one w przekonaniu o prawdziwości relacji pokrzywdzonego w części, w jakiej wskazuje, iż to oskarżony M. S. (1) powiedział: „tu nie będziemy się rozliczać, musimy gdzieś odjechać w ustronne miejsce gdzie nie ma ludzi” (k. 67), po czym pojechał on na ulicę (...), nie pytając A. C. dokąd ma się udać kierowanym przez siebie pojazdem. Nie bez znaczenia w sprawie pozostawało, iż oskarżony M. S. (1) w złożonych wyjaśnieniach nie wskazuje na obecność jakichkolwiek osób, które miałyby towarzyszyć A. C.. Wprost przeciwnie twierdził, iż pokrzywdzony na spotkania przychodził sam, albowiem oskarżony wcześniej poinformował go, że w J. nikogo nie zna, więc nie chce, aby mu ktoś towarzyszył. Co istotne informacji tej treści M. S. (1) udzielił tłumacząc powody, dla których w transakcji nie brał udziału P. S., który wcześniej przekazał mu wyroby ze złota w ilości większej niż posiadał sam ten oskarżony. Należy nadto zauważyć, iż oskarżony M. S. (1) wyjaśnił, że wcześniej podczas spotkania z oskarżonym P. S. powiedział mu: „coś mi nie pasuje, on coś kręci, czy nie chce wyciąć jakiegoś numeru” (k. 2009), co doprowadzić miało do przybycia na miejsce zdarzenia współoskarżonych oraz nieustalonego mężczyzny. Z kolei oskarżony P. S. wyjaśnił, iż powodem jego przybycia wraz z oskarżonym M. G. na ulicę (...) była udzielona oskarżonemu przez oskarżonego M. S. (1) w rozmowie telefonicznej informacja, że „ten chłopak nie przyjechał sam, że przyjechali samochodem marki A. i dwóch siedziało w samochodzie” (k.142). Całkowicie nielogiczne były także, zdaniem Sądu, wyjaśnienia oskarżonego M. S. (1) w zakresie, w jakim wskazał, iż nie wie z jakiego powodu samochód, którym przyjechał na spotkanie z A. C., i którym następnie obaj mężczyźni udali się na ulicę (...), posiadał założone inne tablice rejestracyjne podnosząc, że nie wie kto mógł je założyć i w jakim celu. Podkreślić trzeba, że samochód ten stanowił własność M. S. (1), był w jego dyspozycji, a zatem brak jest jakiegokolwiek racjonalnego powodu, dla którego ktoś obcy miałby zakładać inne tablice rejestracyjne. W ocenie Sądu powołana okoliczność w powiązaniu z dokładną analizą wyjaśnień wszystkich oskarżonych oraz zeznań świadków A. C. i P. W., jednoznacznie wskazuje na uprzednie planowanie przez oskarżonych przypisanego im przestępstwa. O powyższym świadczą też wskazane wyżej kwestie związane z doprowadzeniem do spotkania A. C. z oskarżonym M. S. (1) oraz ustalenia odnośnie założenia ubioru z emblematami Policji, o czym niżej. Nieprzekonujące są także, zdaniem Sądu, wyjaśnienia M. S. (1), w których wskazuje, że o uszkodzeniu przez pokrzywdzonego stanowiącego jego własność pojazdu nie powiadomił Policji albowiem chciał mieć „święty spokój” . Oczywistym jest, iż gdyby w rzeczywistości oskarżony chciał dokonać sprzedaży złota pokrzywdzonemu, któremu na ulicy (...) nikt nie towarzyszył, w sytuacji gdy oskarżony w chwili dokonywania przez pokrzywdzonego uszkodzenia jego pojazdu znajdował się we wnętrzu samochodu wraz z trzema innymi mężczyznami, to z pewnością dokonaliby oni zatrzymania A. C. do czasu przybycia Policji. Co więcej, w ocenie Sądu, całkowicie niezrozumiałym byłoby gdyby oskarżeni nie postąpili w ten sposób w sytuacji, w której pokrzywdzony nie pozostawiłby w pojeździe pieniędzy na nabycie złota, albowiem wówczas nie mieliby żadnego interesu w opuszczeniu miejsca zajścia. Nielogicznym byłoby bowiem, aby oddalili się stamtąd bez uzyskania korzyści, nie reagując na dokonywanie przez pokrzywdzonego uszkodzeń pojazdu.

Sąd, poza powołanymi powyżej fragmentami wyjaśnień oskarżonego P. S., które pozostawały sprzeczne z wyjaśnieniami oskarżonego M. S. (1), za nieprawdziwe uznał także wyjaśnienia oskarżonego P. S. w których, podobnie jak pozostali współoskarżeni zaprzeczył, aby znał czwartego z towarzyszących mu mężczyzn. Przedstawiane przez oskarżonego okoliczności, w jakich mężczyzna ten miał uczestniczyć w prowadzonej przed szpitalem w J. rozmowie, w kontekście dalszej roli tego mężczyzny w zajściu należało cenić jako nieracjonalne. Z informacji oskarżonych wynika bowiem, iż nieznany żadnemu z nich mężczyzna miał przyłączyć się do pomocy udzielanej oskarżonemu M. S. (1) podczas transakcji sprzedaży złota. Jeszcze bardziej niezrozumiałe jest, że żaden z oskarżonych, mimo iż nie znali tego mężczyzny, nie sprzeciwił się temu, zezwalając mu nawet na to, jak wynika z twierdzeń oskarżonych, aby prowadził samochód, nie ustalając wcześniej, np. czy nie jest on znajomym pokrzywdzonego i czy nie będzie chciał pomóc A. C.. W kontekście powyższego nieprawdziwa jest, zdaniem Sądu, wersja przedstawiona przez wszystkich oskarżonych, wedle której nikt z nich tego mężczyzny nie znał. Na marginesie należy jedynie zauważyć, iż jak wynika z zeznań świadka K. J., przewodnika psa tropiącego, który dokonał zatrzymania ukrytego za snopkiem siana oskarżonego M. G., pies tropiący nawęszył początek śladu z fotela kierowcy samochodu marki R. (...), a następnie szedł w kierunku osoby, której zapach został na fotelu. Także oskarżony P. S. w swoich wyjaśnieniach początkowo wskazuje, iż samochodem po odjeździe z ulicy (...) kierował oskarżony M. G., dopiero później prostując, iż kierowcą miał być M. z O., którą to okoliczność potwierdził początkowo także sam oskarżony M. G., prostując później złożone wyjaśnienia i wskazując, że za kierownicą siedział chłopak, którego on nie znał. Okoliczności te dodatkowo przemawiają za uznaniem, iż twierdzenia jakoby to nieustalony mężczyzna kierował pojazdem są nieprawdziwe. Nie budzi wątpliwości Sądu, iż to właśnie ten nieustalony sprawca, który nie został zatrzymany, oddalił się z pojazdu wraz z należącymi do pokrzywdzonego pieniędzmi, z którymi oskarżeni odjechali z miejsca zdarzenia, a także z kominiarkami oraz emblematami Policji, którymi posłużyli się przy popełnianiu przestępstwa.

Sąd nie dał także wiary wyjaśnieniom oskarżonego M. G.. Zauważyć w tym miejscu należy, iż oskarżony ten kilkakrotnie zmieniał wersję zdarzenia, początkowo utrzymując, iż kiedy wraz M. S. (1), który poprosił go o pomoc podczas sprzedaży złota oraz P. S. przyjechał na ulicę (...) został wraz z oskarżonymi oraz nieznanym sobie mężczyzną napadnięty przez dwóch mężczyzn z rurkami, spośród których jeden miał twarz zamaskowaną kominiarką oraz pokrzywdzonego, który do nich dołączył, a którzy krzyczeli: „dawaj złoto”. Później z kolei stwierdził, że M. S. (1) prosił go o pomoc kiedy przyszedł on na ulicę (...) z P. S., który udał się tam na prośbę M. S. (1), aby mu pomoc podczas transakcji sprzedaży złota. Ostatecznie przed Sądem oskarżony ten wyjaśnił, iż M. S. (1) prosił go o pomoc stojąc na ulicy (...) przy samochodzie, wycofując się z twierdzeń dotyczących udziału w zdarzeniu osób z rurkami oraz osoby w kominiarce. W ocenie Sądu oskarżony M. G. składając tej treści wyjaśnienia w zakresie zdarzenia z udziałem pozostałych oskarżonych oraz nieustalonego mężczyzny, które pozostawały w rażącej sprzeczności z pozostałym zebranym materiałem dowodowym, chciał w ten sposób uniknąć odpowiedzialności karnej za zarzucany mu występek. W realiach niniejszej sprawy nie sposób bowiem uznać za prawdziwe twierdzenie jakoby spotkanie oskarżonego M. G., który – jak oświadczył - poznał M. S. (1) kilka lat temu nad morzem w M., z tymże wpółoskarżonym na ulicy (...) było spotkaniem przypadkowym, zwłaszcza jeśli zważyć na zmiany relacji składanej przez oskarżonego w toku postępowania. Jako całkowicie naiwne i nieprzekonujące należało przy tym ocenić podawane przez oskarżonego powody odmienności w wyjaśnieniach, zwłaszcza jeśli zważyć, iż rozbieżności dotyczyły szeregu istotnych okoliczności, których oskarżony nawet będąc „trochę w szoku” i „spanikowany” (k. 2011), relacjonując zdarzenie zgodnie z rzeczywistością nie mógłby pomylić.

Odnosząc się do wyjaśnień oskarżonych, w których zaprzeczają, aby podczas zdarzenia używali kominiarek oraz strojów z napisem (...) wskazać należy, iż pozostają one w sprzeczności z informacją podawaną przez pokrzywdzonego, który podczas przesłuchania wkrótce po zajściu w dniu 25 października 2011 r. kategorycznie zeznał, że kiedy M. S. (1) zaczął przeliczać pieniądze do samochodu podeszło dwóch mężczyzn, którzy byli ubrani w czarne kombinezony i mieli na twarzach założone kominiarki, przy czym jeden z nich podszedł od strony kierowcy, zaś drugi od strony pasażera i odtworzyli drzwi w pojeździe dodając, iż w tym czasie z tyłu pojazdu przebywał jeszcze jeden mężczyzna, który także posiadał czarny kombinezon i kominiarkę na twarzy oraz podnosząc, że przybyli na miejsce mężczyźni posiadali plakietki z napisem (...) na rękawie albo na piersi. Co istotne, pokrzywdzony „dzień po zdarzeniu”, jak zeznała P. W. informował tego świadka, iż „z tą Policją to jest „wyjeba” mówiąc, że „ta naklejka nie do końca była naklejona czy coś takiego. W każdym razie, że odstawała” (k. 505). Podkreślenia wymaga, iż świadek P. W. w złożonych zeznaniach, jednoznacznie stwierdziła, że wkrótce przed zdarzeniem była ona świadkiem rozmowy pomiędzy oskarżonymi P. S. oraz M. G., którą mężczyźni, jak wskazała, mieli przeprowadzić podczas palenia papierosa na parkingu, w trakcie której mówili o tym, że „się przebiorą za Policję ... „ oraz „że zabiorą mu złoto i odjadą” (k. 217), dodając, że „jeden miał być bez kominiarki, bo ktoś miał rozmawiać z tym, co będzie sprzedawać złoto” (k. 218). Niewielkie rozbieżności w relacji świadka, który początkowo wskazał, iż rozmowa obu mężczyzn miała miejsce w lokalu znajdującym się w budynku przedszkola na Z., w okolicy K., by następnie podać, iż w lokalu tym przebywała jedynie z P. S., zaś do spotkania z oskarżonym M. G. doszło po tym jak opuścili restaurację wskazując: „po prostu się pomyliłam o tej kolacji” (k. 2017), dodatkowo przekonuje o prawdziwości relacji świadka, który starał się przedstawić zapamiętane zdarzenia, w których brał udział. Nie bez znaczenia pozostawało przy tym, iż jak kilkakrotnie zeznał świadek: „wydawało mi się śmieszne to przebranie za policję, więc o tym zapomniałam” (k. 217), dodając „jak usłyszałam, że oni chcą się przebrać za policję, to dla mnie to było w ogóle śmieszne, bo oni mają po 30 lat i mieliby się przebierać za policję. Dlatego dałam sobie z tym spokój i w ogóle o tym zapomniałam” (k. 218).

W ocenie Sądu wskazywane przez świadka okoliczności dodatkowo potwierdzają, iż skoro świadek nie przywiązywała wagi do słów oskarżonych mogła ona, po raz pierwszy relacjonując okoliczności rozmowy, umiejscowić ją w lokalu, w którym przebywała wkrótce przed spotkaniem z oskarżonym M. G.. Po raz kolejny należy przy tym podkreślić, iż konsekwencja świadka, który pomimo wskazywanej w zeznaniach obawy o swoje zdrowie, kiedy twierdzi: „boję się ich. Może być tak, że będę potem gdzieś szła i ktoś może mi krzywdę zrobić” (k. 598), także podczas konfrontacji z oskarżonymi P. S. i M. G. nie zmieniła zeznań, jak również podtrzymała je przed Sądem, także przemawia za prawdziwością jej relacji. Analiza treści zeznań świadka P. W. jednoznacznie wskazuje na to, iż wbrew supozycjom oskarżonego P. S., nie sposób uznać by była ona „nakręcana” przez pokrzywdzonego, z którym aktualnie nie łączą jej żadne szczególne więzi, co więcej zachowanie A. C., który podczas rozmowy telefonicznej wyzywał świadka, doprowadziło nawet do tego, iż wyrzuciła ona kartę SIM z należącego do niej telefonu komórkowego, aby uniknąć dalszych kontaktów telefonicznych z pokrzywdzonym.

Odnosząc się z kolei do złożonych przez pokrzywdzonego A. C. zeznań za w pełni wiarygodne Sąd uznał jedynie te złożone bezpośrednio po zdarzeniu, kiedy pokrzywdzony szczegółowo, wręcz drobiazgowo, przedstawił przebieg zdarzenia, opisując precyzyjnie rolę poszczególnych osób biorących udział w zajściu. Znamienna była przy tym ewolucja zeznań tego świadka w trakcie postępowania, która nakazała Sądowi z dużą ostrożnością ocenić jego późniejsze relacje, w których wyraźnie starał się umniejszyć rolę oskarżonych w przestępstwie popełnionym na jego szkodę. Na uwagę zasługuje przy tym treść oświadczenia przedłożonego przez siostrę oskarżonego P. S. podczas posiedzenia w dniu 19 marca 2012r., w którym pokrzywdzony deklaruje, iż pojednał się z P. S. i wybaczył mu jego udział w rozboju dokonanym na jego osobie w dniu 25 października 2011 r. dodając, iż wyrządzona mu szkoda została naprawiona w związku z czym nie rości on do P. S. żadnych pretensji, roszczeń (k. 1158). Należy bowiem zauważyć, iż już w trakcie śledztwa podczas przesłuchania w dniu 22 grudnia 2011 r. pokrzywdzony stwierdził, że kiedy następnego dnia udał się na miejsce zdarzenia „świecąc latarką koło śmietnika zobaczył tam reklamówkę, którą miał z pieniędzmi” (k. 601). Pokrzywdzony dodał, iż we wnętrzu reklamówki znajdowały się banknoty po 100 złotych jednakże nie przeliczył ich ponieważ: „nie chciałem mieć z nimi nic wspólnego” (k. 601), po czym zaniósł je do domu babci, wrzucił do szafki i zamknął na klucz z zamiarem zwrócenia ich ciotce z Kanady, która wcześniej pożyczyła mu dużo pieniędzy, choć pokrzywdzony nie pamiętał ile dokładnie, a która odebrała pieniądze pod nieobecność A. C.. Pokrzywdzony zeznał, że wydaje mu się, iż mówił przesłuchującej go Prokurator o znalezieniu części pieniędzy dodając, że nie wie czy zostało to zapisane.

W zeznaniach złożonych w dniu 11 stycznia 2012r. pokrzywdzony wskazał, iż odnalazł wszystkie pieniądze jednakże zgłosił, że odnalazł jedynie ich część: „bo myślałem, że odzyskam jeszcze złoto” (k. 735). Znamienne przy tym jest, iż w powołanych zeznaniach pokrzywdzony podniósł jeszcze, że został wyciągnięty z samochodu, podczas gdy przed Sądem wskazał, że wysiadł z samochodu dobrowolnie, kiedy usłyszał wyraz (...) (k.2013), kategorycznie zaprzeczając, aby został siłą wyciągnięty z samochodu. W postępowaniu jurysdykcyjnym pokrzywdzony oświadczył przy tym, iż nie jest pewny czy mężczyźni mieli założone kominiarki oraz, że nie widział na plakietkach, które posiadali sprawcy, napisu (...), zaś zasugerował się tym co usłyszał. Pokrzywdzony pytany o powody rozbieżności w relacjach każdorazowo podnosił, iż działał pod wpływem presji i zdenerwowania. Pokrzywdzony stwierdził, iż nawet babci nie powiedział o odnalezieniu pieniędzy: „bo to starsza kobieta. Nie chciałem jej wpędzać do grobu tą całą sytuacją. Nawet tym, że się znalazły pieniądze” (k. 2013). Pokrzywdzony przyznał przy tym, że już nie za bardzo pamięta co zeznawał dodając, że to zbyt długi okres czasu, żeby pamiętał wszystkie zeznania, a nadto wskazując, iż zeznawał to co mu ślina przyniosła na język, „gadałem raz to, raz to” (k. 2013). Na pytanie Prokuratora pokrzywdzony podniósł nadto, iż przesłuchujący go funkcjonariusz Policji naciskał na niego, mówił, że kłamie, pytał go dlaczego kłamie, dlatego trudno mu odpowiedzieć na pytanie czy zeznawał dobrowolnie dodając, że kiedy składał zeznania przed Prokuratorem to też był w szoku. Pokrzywdzony zeznał przy tym, iż o tym, że nie został wyciągnięty z samochodu siłą zeznał dopiero podczas rozprawy, albowiem nie jest pewien czy tak było naprawdę wskazując, że nie patrzy na tak małe rzeczy, czy ktoś go wyciągnął z pojazdu czy sam z niego wyszedł. Podczas rozprawy w dniu 8 kwietnia 2015 r. pokrzywdzony ponownie zeznał, iż nie była wobec niego stosowana żadna przemoc, sam wysiadł z auta bo go „poniosły emocje” (k.3420). Stwierdził też, że kiedy był przesłuchiwany po raz pierwszy, na Policji, był pod wpływem narkotyków. Takim zeznaniom A. C. Sąd jednak nie dał wiary, uznając je za nieprawdziwe. Przede wszystkim zauważyć należy, iż wersji zdarzenia zaprezentowanej przez A. C. jakoby to przesłuchujący go funkcjonariusz Policji wpływał na treść jego zeznań przeczą stanowcze i w pełni wiarygodne zeznania świadka A. H., który przeprowadzał tę czynność. Wymieniony świadek jednoznacznie zeznał, iż nie zmuszał pokrzywdzonego do złożenia określonej treści zeznań. Ponadto podał, iż w tym dniu przeprowadził tylko jedną czynność procesową, a mianowicie przesłuchanie pokrzywdzonego. Świadek dodał nadto, iż przesłuchując A. C. nie miał obrazu całości zdarzenia, w związku z czym miał on problem w zadawaniu konkretnych pytań, albowiem od dyżurnego dowiedział się jedynie, że doszło do napadu rabunkowego oraz został poinformowany ,,o kradzieży pieniędzy oraz czymś związanym ze złotem” (k. 2089). Świadek kategorycznie zaprzeczył, aby podczas przesłuchania pokrzywdzony informował go o złym samopoczuciu dodając, iż gdyby A. C. chciał przerwać przesłuchanie to zostałoby to zaprotokołowane. Poza tym wskazał, że umożliwił pokrzywdzonemu zapoznanie się z protokołem przesłuchania zaś ten go podpisał, nie zgłaszając żadnych zastrzeżeń. Zdaniem Sądu A. H. w pełni wiarygodnie zrelacjonował czynność przesłuchania pokrzywdzonego, jaką przeprowadził w dniu 25 października 2011 r. Godziło się w tym miejscu zauważyć, że świadek ten do przeprowadzenia czynności został „ściągnięty z domu” (k. 2089) i nie posiadał dokładnej wiedzy odnośnie przebiegu zajścia z udziałem oskarżonych. Nie miał on przy tym żadnego interesu w nakłanianiu pokrzywdzonego do złożenia określonej treści zeznań. Poza tym jako funkcjonariusz Policji, a zatem osoba obca zarówno dla pokrzywdzonego, jak i oskarżonych nie był on również w żaden sposób zainteresowany rozstrzygnięciem niniejszej sprawy, w związku z czym prawdziwość jego zeznań nie budzi żadnych wątpliwości. Podkreślić też należy, iż gdyby pokrzywdzony znajdował pod wpływem substancji psychoaktywnych to z pewnością ten stan nie uszedłby uwadze przesłuchującego go policjanta, który taką okoliczność odnotowałby w protokole. Czynność przesłuchania pokrzywdzonego trwała przecież długo, prawie dwie godziny, a zatem przesłuchujący miał dużo czasu na poczynienie spostrzeżeń co do stanu A. C.. Przy ocenie wiarygodności zmienionej relacji pokrzywdzonego nie można było przy tym tracić z pola widzenia słów A. C. kiedy zeznał: „widziałem się z bratem S. i on przedstawił mi sprawę, że ma problemy zdrowotne i żeby spowodować jego zwolnienie na badania. Miałem powiedzieć, że nie mam do niego żadnych roszczeń, bo znalazłem kasę ... Zrobiło mi się żal S.. Każdy z nas popełnia błędy, chociaż oni nie mieli serca podczas zdarzenia. Nie chciałem aby chłopaki przez kogoś mieli przerąbane życie. Chodzi mi o więzienie ... Z bratem S. doszliśmy do consensusu, że będziemy słownymi ludźmi. Ja pomyślałem, że jak jestem w stanie pomóc to czego mam tego nie zrobić ... ja nie chcę kogoś z mojej winy zapuszkować. Moja wina to była taka, że przeze mnie ktoś ma iść tam” (k. 2014). Treść tych zeznań jednoznacznie wskazuje na to, iż pokrzywdzony swoją zmienioną relacją starał się dopomóc oskarżonym w uniknięciu odpowiedzialności karnej za zarzucane im przestępstwo. W ocenie Sądu całkowicie niewiarygodne są przy tym zeznania A. C. w zakresie, w jakim wskazuje na okoliczności odnalezienia pieniędzy. Nie sposób bowiem przyjąć, aby znajdujące się w reklamówce pieniądze, które musiałby zostać wyrzucone z samochodu, przez niemalże dobę nie zostały odnalezione przez przypadkowego przechodnia. Całkowicie nielogiczne są też zeznania, w których pokrzywdzony podaje gdzie przechowywał pieniądze i przez kogo oraz w jakich okolicznościach zostały zabrane, czemu przeczą zasady wiedzy i doświadczenia życiowego oraz treść zeznań świadka E. C., która logicznie i przekonująco podała, że nie domagała się od A. C. zwrotu pożyczonych mu pieniędzy oraz, że ich samodzielnie, bez wiedzy pokrzywdzonego, nie wyjęła z szafki. Zdaniem Sądu, pokrzywdzony uzyskał od osób związanych z oskarżonymi stosowną sumę pieniędzy, na co wskazuje także treść złożonego przez niego oświadczenia, w związku z czym nie był on zainteresowany ukaraniem sprawców. Przywołane wyżej okoliczności nie pozwoliły Sądowi zatem na przydanie waloru wiarygodności zmienionym zeznaniom pokrzywdzonego, w związku z czym nie posłużyły one Sądowi do czynienia ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie.

Za wiarygodne uznał Sąd zeznania świadków K. J., K. K., W. Z., W. D. oraz M. A., którzy jako funkcjonariusze Policji, będący osobami obcymi zarówno dla oskarżonych jak i dla pokrzywdzonego A. C., nie mieli żadnego interesu w składaniu nieprawdziwej relacji.

Nie budziły także żadnych wątpliwości co do ich wiarygodności zeznania świadków M. W. (1), E. W. (2), M. M. (2), E. H., L. C. i E. W. (1), w których świadkowie ci przedstawili dokładnie zapamiętane okoliczności albowiem także ci świadkowie nie mieli powodu by składać zeznania niezgodnie z prawdą.

Sąd dał wiarę także zeznaniom świadków T. G., M. Z., S. M., M. W. (2), M. S. (2) oraz J. S., a także S. S. (2), A. W. (2), M. W. (3), A. W. (1), K. Z. oraz B. N., przy czym zeznania tych świadków nie miały istotnego znaczenia przy dokonywaniu ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie.

Sąd pominął natomiast dowód z zeznań świadka M. T., albowiem wymieniona jako osoba najbliższa dla oskarżonego M. G. (konkubina) skorzystała z prawa do odmowy złożenia zeznań. W takiej sytuacji, w świetle treści art. 186 § 1 k.p.k. ujawnienie dowodu z zeznań M. T. było niedopuszczalne.

W ocenie Sądu za prawdziwą uznać należało sporządzoną na zlecenie Prokuratury opinię daktyloskopijną. Opinia ta została sporządzona przez fachowy podmiot, we właściwej formie, a rzetelnie i jasno wyprowadzone przez biegłych wnioski odpowiadały prawidłowości logicznego rozumowania.

Za prawdziwe Sąd uznał również pozostałe zgromadzone w sprawie dokumenty, których wiarygodność także nie była w toku postępowania kwestionowana.

W świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie budzi wątpliwości, zdaniem Sądu Rejonowego, iż oskarżeni M. S. (1), P. S. i M. G. swoim zachowaniem, które polegało na tym, że w dniu 25 października 2011 r. w J. przy ul. (...) działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wspólnie i w porozumieniu oraz z innym nieustalonym dotąd współsprawcą dokonali rozboju na osobie A. C. w ten sposób, iż wabiąc go w okolice „starego mikrozoo” pod pozorem sprzedaży przez M. S. (1) wyrobów ze złota w postaci bransolety i łańcucha, a następnie używając przemocy między innymi przez M. G., P. S. oraz nieustalonego współsprawcę, ubranych w kominiarki i stroje z napisem (...) podających się za funkcjonariuszy policji, nakazując opuszczenie pojazdu, szarpiąc go za odzież w celu wyciągnięcia go z samochodu, następnie dokonali zaboru w celu przywłaszczenia pieniędzy w kwocie 25.000 zł, wyczerpali ustawowe znamiona występku z art. 280 § 1 k.k.

Dla wypełnienia znamion przestępstwa rozboju niezbędne jest dokonanie kradzieży z użyciem przemocy wobec osoby, groźby natychmiastowego jej użycia albo z doprowadzeniem człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności. Przez przemoc wobec osoby należy rozumieć zastosowanie bezpośredniej przemocy fizycznej skierowanej na ciało człowieka w celu uniemożliwienia lub pokonania oporu, aby następnie dokonać kradzieży. Oskarżeni chcieli wejść w posiadanie pieniędzy w kwocie 25.000 złotych, należących do pokrzywdzonego A. C.. Szczególnym środkiem działania zmierzającym do zawładnięcia mieniem pokrzywdzonego było zastosowanie wobec pokrzywdzonego przemocy, rozumianej jako zastosowanie siły fizycznej, fizycznego przymusu mającego na celu doprowadzenie do podjęcia przez pokrzywdzonego decyzji woli zgodnej z zamierzeniami sprawców (nieprzeciwstawiania się czynnościom podejmowanym przez sprawców). Oskarżeni najpierw otworzyli drzwi pojazdu, w którym na siedzeniu pasażera znajdował się pokrzywdzony, po czym oskarżony M. G. krzycząc (...) wyciągał z samochodu M. S. (1), zaś nieustalony sprawca złapał A. C. za rękę i szarpiąc go za odzież zaczął wyciągać pokrzywdzonego z samochodu, w którym tenże pozostawił przeznaczone na zakup złota pieniądze w kwocie 25.000 złotych. Oskarżeni zarzucanego im występku dopuścili się działając z zamiarem bezpośrednim przywłaszczenia rzeczy. W tym celu korzystając z tego, że pokrzywdzony A. C. przybył na umówione wcześniej spotkanie, podczas którego zamierzał nabyć wyroby ze złota, które posiadał oskarżony M. S. (1) - użyli wobec pokrzywdzonego przemocy, po czym zabrali wskazaną wyżej kwotę pieniędzy i oddalili się z miejsca zdarzenia. Fakt, że oskarżeni po dokonaniu zaboru rzeczy odjechali z miejsca zdarzenia świadczy o zamiarze przywłaszczenia.

W świetle zebranych w sprawie i powołanych powyżej dowodów nie ulega przy tym wątpliwości, iż oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu. Stosownie bowiem do treści przepisu art. 18 § 1 k.k. cechą konstytutywną współsprawstwa jest „wspólne wykonanie czynu” przez co najmniej dwie osoby, w sposób spełniający kryteria obiektywnego przypisania skutku każdemu współdziałającemu. Wprawdzie każdy ze współsprawców nie musi realizować wszystkich czasownikowych znamion danego typu czynu, niemniej jednak w ramach porozumienia, do którego może dojść w sposób konkludentny już w trakcie wykonywania jego znamion, dokonuje on realizacji z innymi osobami tego przestępstwa, traktując go jako własne. Tak określone zachowanie przy świadomości roli, jaką w przestępstwie odegrali pozostali współsprawcy musi stanowić istotny wkład we wspólne przedsięwzięcie (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 22 lipca 2003r., sygn. akt" AKa 305/03, OSA 2004, nr 3 poz. 70, wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 5 czerwca 2007r., sygn. akt II AKa 173/07, Prok. i Pr. - wkł. 2008/2/25). Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy wskazać należy, iż analiza zgromadzonych dowodów jednoznacznie potwierdza, iż oskarżeni przygotowali się do popełnienia czynu, który w sposób profesjonalny został następnie dokonany, za czym przemawia przede wszystkim okoliczność, iż zwabili oni pokrzywdzonego w okolice „starego mikrozoo” pod pozorem sprzedaży przez M. S. (1) wyrobów ze złota, w postaci uzyskanych od oskarżonego P. S. bransolety i łańcucha. M. S. (1) poruszał się przy tym samochodem, w którym zostały zmienione tablice rejestracyjne. Nadto oskarżeni posiadali sprzęt w postaci kominiarek i strojów z napisem (...), umożliwiający im wzbudzenie w pokrzywdzonym - przynajmniej w pierwszym momencie - wrażenia, iż na miejsce zdarzenia przybyli funkcjonariusze Policji. Niewątpliwe jest zatem w ocenie Sądu, iż w zakresie przestępstwa rozboju oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu ze sobą oraz czwartym nieustalonym współsprawcą, a ich zachowania wzajemnie się uzupełniały.

Ponadto z art. 64 § 1 k.k. wynika, iż sprawca odpowiada w ramach recydywy ogólnej w przypadku jeżeli został uprzednio skazany za przestępstwo umyślne na karę pozbawienia wolności, którą odbył w wymiarze co najmniej 6 miesięcy, a popełnił w ciągu 5 lat po odbyciu umyślne przestępstwo podobne do przestępstwa, za które był już skazany. W przedmiotowej sprawie oskarżeni M. S. (1) i M. G. odpowiadają w warunkach art. 64 § 1 k.k. M. S. (1) był bowiem uprzednio skazany wyrokiem niemieckiego Sądu Powiatowego w B. z dnia 08.02.2007r. w sprawie o sygn. akt 28 Ls 75 Js 466/06 28 (114/06) za przestępstwo podobne przeciwko mieniu w postaci ciężkiego rozboju w myśl §§249, 250 (1) nr 2 niemieckiego kodeksu karnego na karę pozbawienia wolności w wymiarze 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, którą to karę odbył w okresie od 18.08.2006 roku do dnia 08.02.2007 roku oraz od 04.06.2007 roku do dnia 04.06.2009 roku. Z kolei M. G. był uprzednio skazany wyrokiem Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze z dnia 15 marca 2007 roku sygn. akt III K 130/05 za przestępstwa podobne, między innymi z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k. na kary jednostkowe 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz 5 lat pozbawienia wolności, oraz na karę łączną 6 lat pozbawienia wolności, którą odbył w okresach od 18.10.2005r. do 28.12.2005r. i od dnia 28.01.2006r. do 9.11.2006r., które następnie objęte zostały wyrokiem łącznym Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze z dnia 30 lipca 2008 roku sygn. III K 98/08, którym wymierzono mu karę łączną 7 lat pozbawienia wolności, zaś karę łączną odbył w okresach od 22.05.2002r. do 14.07.2004r., od 15.09.2004r. do 23.07.2005r. od 18.10.2005r. do 17.10.2008r., a następnie został warunkowo przedterminowo zwolniony.

Oskarżyciel publiczny, w skierowanym do Sądu akcie oskarżenia, zakwalifikował czyn zarzucony oskarżonym M. G. i P. S. w kwalifikacji kumulatywnej z art. 227 k.k. W świetle zgromadzonego i przeanalizowanego wyżej materiału dowodowego, nie budzi żadnych wątpliwości, iż oskarżeni ci w istocie podawali się za funkcjonariuszy policji, posiadając dodatkowo stroje z napisem (...). Do znamion czynu opisanego w art. 227 k.k. należy jednak nie tylko podawanie się za funkcjonariusza publicznego. W zakresie opisanego występku czynność sprawcza ma bowiem charakter dwuaktowy: sprawca najpierw podaje się za funkcjonariusza publicznego, tzn. bezpodstawnie twierdzi, że pełni taką funkcję, albo wyzyskuje błędne przeświadczenie o tym innej osoby, by następnie wykonać czynność związaną z uzurpowaną funkcją. Warunkiem dokonania przestępstwa jest zrealizowanie obydwu elementów opisu czynu. Czynność, którą ma wykonać sprawca ma być związana z funkcją wynikającą ze stanowiska funkcjonariusza publicznego, na którego sprawca się powoływał; musi istnieć związek z rzekomym stanowiskiem. Czynność ta ma być obiektywnie czynnością wchodzącą w zakres czynności należących do kompetencji organów państwowych lub samorządowych, które reprezentuje określony funkcjonariusz publiczny (R.A. S., Przestępstwo…, s. 13). Chodzi o czynność, która może być odebrana jako czynność wchodząca w zakres działania określonego funkcjonariusza publicznego; ma ona mieć kształt czynności związanej z funkcją publiczną (W. Wolter, [w:] Andrejew, Świda, Wolter, Kodeks karny, 1973, s. 748). Tymczasem czynności wykonywane przez oskarżonych w toku zajścia w żaden sposób nie mieszczą się w przytoczonej wyżej definicji. Stąd też Sąd zmienił kwalifikację prawną czynu przypisanego oskarżonym M. G. i P. S. eliminując z jej podstawy przepis art. 227 k.k.

Nie podzielił natomiast Sąd argumentacji obrońców oskarżonych, iż czyn zarzucony M. S. (1), M. G. i P. S. wyczerpuje znamiona kradzieży, ewentualnie oszustwa. Oskarżeni wszak, na co Sąd wskazywał już wyżej użyli wobec pokrzywdzonego A. C. przemocy fizycznej. Godziło się też zauważyć, iż zgodnie z utrwalonym stanowiskiem orzecznictwa i doktryny prawnej nawet zastosowanie niewielkiej siły fizycznej, odpowiadającej naruszeniu nietykalności cielesnej, jest użyciem przemocy wobec osoby w rozumieniu art. 280 § 1 k.k., jeżeli zastosowanie jej prowadzi do przełamania woli pokrzywdzonego (M. Kulik: Komentarz do art. 280 k.k. – Lex). Dlatego też w ocenie Sądu nie może się ostać pogląd, iż zachowanie oskarżonych wobec pokrzywdzonego winno być uznane za kradzież mienia. Nie sposób też uznać, aby zachowanie oskarżonych stanowiło przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. Znamiona ustawowe tego występku są bowiem całkowicie inne i w żaden sposób nie przystają do zachowania oskarżonych wobec A. C., już choćby tylko z tego powodu, iż sprawcy dokonali kradzieży pieniędzy, nie zaś doprowadzili swoją ofiarę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.

Oskarżeni działali umyślnie, z zamiarem bezpośrednim. Zamiarem swym obejmowali oni urzeczywistnienie wszystkich ustawowych znamion przypisanego im przestępstwa. Oskarżeni zdawali sobie sprawę zarówno z bezprawności, jak i karygodności swego postępowania. Zachowanie oskarżonych nie było też zdeterminowane okolicznościami, czy sytuacją, w jakiej się znaleźli. Mogąc zachować się zgodnie z obowiązującym prawem, świadomie je naruszyli. Znana im była społeczna dezaprobata przestępnych zachowań.

Wymierzając oskarżonym kary Sąd wziął pod uwagę wszelkie okoliczności zarzucanego im czynu. W podjętych rozważaniach Sąd badał, aby wymierzone M. S. (1), P. S. i M. G. kary nie wykraczały poza rzeczywistą potrzebę, tj. aby dolegliwość kary nie przekraczała stopnia winy oskarżonych oraz uwzględniała stopień społecznej szkodliwości czynu. Sąd wziął również pod rozwagę fakt, iż wymierzona kara nie może być utożsamiana z jej nadmierną łagodnością, graniczącą z poczuciem bezkarności. Właściwą jest bowiem kara celowa, uwzględniająca wszystkie elementy decydujące o jej rodzaju i wymiarze, sprawiedliwa i akceptowana społecznie. W realiach niniejszej sprawy jako okoliczność obciążającą Sąd przede wszystkim potraktował uprzednią karalność oskarżonych, która w przypadku oskarżonych M. S. (1) i M. G. znacznie wykracza poza ramy zakreślone przepisem art. 64 § 1 k.k.. Jednocześnie Sąd nie dopatrzył się istnienia w sprawie okoliczności łagodzących, poza tym, iż oskarżeni, jak ostatecznie należało przyjąć, naprawili szkodę. Wprawdzie z analizy akt sprawy wynika, iż dokonał tego jedynie oskarżony P. S. jednakże Sąd, z uwagi na zaistniałe wątpliwości w tym zakresie, uznał tą okoliczność jako łagodzącą w stosunku do wszystkich oskarżonych.

W ocenie Sądu także stopień społecznej szkodliwości czynu na tle okoliczności niniejszej sprawy jest wysoki. Oskarżeni swoim zachowaniem godzili w różne dobra chronione prawem albowiem zarówno w zdrowie i życie pokrzywdzonego, jak również w mienie. Wprawdzie ich postępowanie wobec pokrzywdzonego, kiedy to nieustalony sprawca złapał A. C. za rękę i szarpiąc za odzież zaczął wyciągać go z samochodu, nie było wyjątkowo brutalne jednakże nie można było w sprawie tracić z pola widzenia tego, że przestępstwo było wcześniej bardzo starannie przygotowane. Dla oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu oskarżonych nie bez znaczenia pozostawała także wysokość szkody wyrządzonej przestępstwem, która wprawdzie została naprawiona, jednakże była ona niewątpliwie duża. Również ujawniona w toku postępowania motywacja sprawców, wskazująca na działania ukierunkowane na bezprawne uzyskanie korzyści majątkowej, wywołuje ostry sprzeciw społeczny.

W tym stanie rzeczy jako współmierną zarówno do stopnia zawinienia, jak i stopnia społecznej szkodliwości czynu oskarżonych Sąd wymierzył oskarżonemu P. S. karę 2 lat i 6 miesięcy lat pozbawienia wolności, zaś oskarżonym M. S. (1) i M. G. kary po 3 lata pozbawienia wolności oraz uwzględniając okoliczność, iż oskarżeni działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, kary grzywny w wysokości po 100 stawek dziennych po 10 złotych każda.

Kary w tym wymiarze winny uzmysłowić oskarżonym nieopłacalność łamania prawa. W ocenie Sądu jedynie bezwzględne kary pozbawienia wolności w tym wymiarze stanowić będą dla oskarżonych przestrogę na przyszłość, powstrzymującą ich przed popełnieniem kolejnych przestępstw. W opinii Sądu takie rozstrzygnięcie o karze uświadomi oskarżonym naganność ich czynu oraz nieopłacalność łamania prawa. Kary w tym wymiarze winny nadto spełnić swoje zadanie w zakresie społecznego oddziaływania i kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, ukazując nieuchronność pociągnięcia sprawcy przestępstwa do odpowiedzialności karnej jak i również zaspokoją społeczne poczucie sprawiedliwości.

Na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonych kar pozbawienia wolności Sąd zaliczył oskarżonym M. S. (1) i P. S. okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 25 października 2011 r. do dnia 11 kwietnia 2012 r. M. G. Sąd zaliczył na poczet kary okres tymczasowego aresztowania od dnia 25 listopada 2011 roku do dnia 11 kwietnia 2012 roku, albowiem zaliczenie okresu od dnia 25 października 2011 roku do dnia 25 listopada 2011 roku nastąpiła na poczet orzeczonej wobec tego oskarżonego kary miesiąca pozbawienia wolności w sprawie II K 342/12.

Na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. Sąd zwolnił oskarżonych, wobec których orzeczone zostały bezwzględne kary pozbawienia wolności, od obowiązku uiszczenia na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, w tym opłaty uznając, iż uiszczenie kosztów sądowych byłoby dla oskarżonych zbyt uciążliwe.