Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 778/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 grudnia 2015 r.

Sąd Okręgowy w Świdnicy w IV Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie:

Przewodniczący:

SSO Agnieszka Połyniak (spr.)

Sędziowie:

SSO Waldemar Majka SSO Adam Pietrzak

Protokolant:

Magdalena Telesz

przy udziale Władysławy Kunickiej -Żurek Prokuratora Prokuratury Okręgowej,

po rozpoznaniu w dniu 8 grudnia 2015 r.

sprawy Z. Z.

syna T. i D. z domu B. (...) r. w H. z art. 160 § 2 kk i art. 156 § 1 kk pkt 2 kk w zw. z art. 11 § 2kk

na skutek apelacji wniesionych przez prokuratora i oskarżycielkę posiłkową E. J.

od wyroku Sądu Rejonowego w Wałbrzychu

z dnia 6 lipca 2015 r. sygnatura akt III K 6/14

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

II.  kosztami procesu obciąża Skarb Państwa.

Sygnatura akt IV Ka 778/15

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 6 lipca 2015r. Sąd Rejonowy w Wałbrzychu, w sprawie o sygn. akt III K 6/14, uniewinnił Z. Z.od zarzutu popełnienia czynu z art. 160§2 k.k. i art. 156§1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k. polegającego na tym, że:

w dniach 13 października 2006 roku i 14 października 2006 roku w W., woj. (...), jako lekarz ginekolog-położnik specjalista II stopnia, zajmujący stanowisko starszego asystenta, na którym ciążył obowiązek opieki nad pacjentką E. J. i jej nienarodzonym dzieckiem, podczas akcji porodowej na oddziale ginekologiczno-położniczym (...) Szpitala (...) w W. naraził syna E. J.K. J. (obecnie M.) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w ten sposób, że w sposób nieprawidłowy pokierował akcją porodową tzn. zlekceważył zapis KTG wskazujący, iż tętno płodu zanika i pomimo istniejących wskazań nie zastosował przy porodzie cięcia cesarskiego lecz zdecydował o podaniu kroplówki naskurczowej z oksytocyną, a następnie wbrew występującym przeciwwskazaniom zdecydował o użyciu urządzenia – próżnociągu położniczego, w wyniku czego dziecko po urodzeniu znajdowało się w fazie zaniku podstawowych czynności życiowych, zaś w wyniku narażenia na niedotlenienie oraz użycia próżnociągu doznało urazów okołoporodowych mechanicznych oraz ciężkiego uszczerbku na zdrowiu polegającego na niewydolności oddechowej i krążeniowej, uszkodzeniach neurologicznych, uszkodzeniu wątroby i nerek, zmianach zakrzepowych w mózgu oraz krwawieniu wewnątrzczaszkowym i podkostnowym, pęknięciu kości potylicznej lewej, złamaniu obojczyka lewego.

Z rozstrzygnięciem tym nie pogodził się Prokurator Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu oraz oskarżycielka posiłkowa, którzy zaskarżyli wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego. I tak:

1)  oskarżycielka posiłkowa E. J. na podstawie art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k. zarzuciła:

- obrazę przepisów postępowania, tj. art. 170§1 pkt 5 i §2 w zw. z art. 201 kpk poprzez oddalenie wniosku o skonfrontowanie biegłych i odstąpienie od tej czynności w sytuacji procesowej wskazanej dyspozycją art. 201 kpk oraz niewyjaśnienie związku zaistniałego zaniechania ze zgonem małoletniego w dniu 24.07.2013 r. – jako dowodu niezbędnego do wyjaśnienia istotnych okoliczności w przedmiotowej sprawie;

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia polegający na przyjęciu tezy, iż oskarżony Z. Z.nie dopuścił się zarzucanego mu czynu – tj. nie popełnił błędu w sztuce lekarskiej podczas odbierania porodu od pacjentki E. J. poprzez podjęcie decyzji o zakończeniu porodu siłami natury, podczas gdy pojawiły się symptomy niedotlenienia płodu oraz nieprawidłowe zapisy KTG, które to uzasadniają przeprowadzenie cesarskiego cięcia, w wyniku czego dziecko po urodzeniu znajdowało się w fazie zaniku podstawowych czynności życiowych, zaś w wyniku narażenia na nieodtlenienie oraz użycie próżnociągu doznało urazów okołoporodowych mechanicznych oraz ciężkiego uszczerbku na zdrowiu polegającego na niewydolności oddechowej i krążeniowej, uszkodzeniach neurologicznych, uszkodzeniu wątroby i nerek, zmianach zakrzepowych w mózgu oraz krwawieniu wewnątrzczaszkowym i podkoszonym, pęknięciu kości potylicznej lewej i złamaniu obojczyka lewego, w konsekwencji których zmarło w dniu 24.07.2013 r.

Jednocześnie na podstawie art. 437§1 kpk wniosła skarżąca o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Wałbrzychu.

2)  Prokurator Prokuratury Rejonowej w Świdnicy na podstawie art. 425 kpk i art. 444 kpk zaskarżył powyższy wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego, a powołując się na przepisy art. 438 pkt 3 kpk, zarzucił:

błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku, mający wpływ na jego treść, a polegający na bezpodstawnym przyjęciu, iż zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozwala na przypisanie oskarżonemu Z. Z.zarzuconego mu przestępstwa z art. 160§1 kk i art. 156§1 pkt 2 kk w zw. z art. 11§2 kk podczas gdy właściwa analiza dowodów zebranych w sprawie w szczególności zeznań pokrzywdzonej oraz znanych Sądowi: opinii biegłych (...) w S. oraz opinii biegłych (...) w B., a także opinii (...) w Ł., prowadzi do wniosków odmiennych wskazujących, że oskarżony bezpodstawnie zlekceważył ciężki stan pokrzywdzonej i noworodka, podczas akcji porodowej uzasadniający przeprowadzenie cesarskiego cięcia jako metody najwłaściwszej i zastosował metodę próżnociągu położniczego, do której zastosowania istniały przeciwwskazania ze względu na brak współpracy między rodzącą, która została znieczulona odpowiednimi środkami znieczulającymi a personelem medycznym, czym wywołał u noworodka ciężkie obrażenia czaszki skutkujące m.in. uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego, a określone w art. 156§1 pkt 2kk.

Na podstawie art. 427 kpk oraz art. 437§1 kpk skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazane sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd odwoławczy zważył, co następuje:

Apelacje nie zasługują na uwzględnienie, ponieważ wbrew zarzutom skarżących Sąd Rejonowy w Wałbrzychu prawidłowo przeprowadził postępowanie dowodowe, tj. zgromadził wszystkie dostępne mu dowody, które poddał wnikliwej i wszechstronnej analizie i na tej podstawie wyprowadził logiczny i uprawniony wniosek, że na podstawie tych dowodów nie można (...) Z.uznać winnym popełnienia zarzucanego mu czynu.

Ustalenia Sądu dotyczące przebiegu porodu przeprowadzonego przez oskarżonego w nocy z 13 na 14 października 2006r. są prawidłowe i stanowią wynik rzetelnej i obiektywnej oceny poszczególnych dowodów, w tym – z uwagi na konieczność oceny zasadności podejmowanych przez oskarżonego, jako położnika decyzji – 4 opinii zespołu biegłych. Zgodzić się przy tym należy z Sądem meriti, iż sam przebieg porodu nie jest przedmiotem sporu, istotne było natomiast ustalenie czy Z. Z., podejmując poszczególne decyzje (najpierw podania znieczulenia zewnątrzoponowego, następnie oksytocyny, a w końcu użycia próżnociągu położnioczego), naraził K. J. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w konsekwencji czego dziecko urodziło się w fazie zaniku podstawowych czynności życiowych, a na skutek narażenia na niedotlenienie i poprzez użycie próżnociągu położniczego doznało urazów mechanicznych okołoporodowych oraz ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Nie ulega przy tym wątpliwości także to, że ocena działań oskarżonego (a także zaniechanie zakończenia porodu cesarskim cięciem) i ich skutków nie może abstrahować od informacji, którymi wówczas dysponował, jak też okoliczności w jakich decyzje te następowały. W żadnym razie nie można zaaprobować oceny zachowania lekarza ex post, tj. z punktu widzenia następstw, które znane stały się dopiero po zakończeniu porodu (np. wynik badań bakteriologicznych, reakcja organizmu rodzącej na podane znieczulenie). Te elementy winny byli także mieć na uwadze biegli, którzy wydawali opinie w niniejszej sprawie, jak też w sprawie I C1273/09 Sądu Okręgowego w Świdnicy. Dopiero bowiem taka ocena przeprowadzenia porodu uprawnia do formułowania wniosku o prawidłowości, bądź też błędzie, przy podejmowaniu decyzji o zakończeniu porodu „siłami natury” i wspomożenie się w ostatnim etapie próżnociągiem położniczym. Nie sposób nie dostrzec tego, że dwa zespoły biegłych tym wymogom nie sprostały (z (...) w B. i Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej P. w S.), ponieważ swoje wnioski biegli wyprowadzili przyjmując założenia, których Z. Z. zakładać nie mógł (co do zakażenia wewnątrzmacicznego E. J. oraz dziecka), jak też nie miał racjonalnych podstaw ku takim założeniom, np. że ma do czynienia z tzw. ciążą przeterminowaną.

Wskazać tym samym należy, że także biegli z Zakładu Medycyny Sądowej P. w S. wskazywali z jednej strony, że zapisy KTG były nieprawidłowe i to już nakazywało zwiększoną czujność w nadzorze płodu i wyjaśnienie przyczyn tych objawów, z drugiej zaś strony (w opinii uzupełniającej – k. 602) przyznawali, że odchylenia od normy zapisu KTG nie były duże i „objaw ten nie jest bezwzględnym nakazem do zakończenia porodu cesarskim cięciem, ale wskazaniem do zbadania objawów innymi metodami”(tej części opinii nie dostrzega Prokurator, skoro w uzasadnieniu apelacji odwołał się tylko do treści opinii pisemnej – k. 1062 . Trudno tu nie dostrzec swoistej niespójności stanowiska biegłych, którzy określili I fazę porodu jako nieprawidłową, właśnie z uwagi na zapis KTG, a z drugiej strony przyznali, że nie było to wskazanie do bezwzględnego zakończenia porodu cesarskim cięciem. Biegli przy tym koncentrowali się na wskaźnikach zakażenia bakteriami matki i dziecka, które 14 - krotnie przekraczały normę, konstatując, że „bez wątpienia dziecko było zakażone” i towarzyszyło temu głębokie niedotlenie, co „gdyby trwało dłuższy czas mogło prowadzić do porażenia dziecięcego mózgu, którego przyczyną byłby proces zapalny”. Biegli ci, kwestionując przy tym zasadność podania oksytocyny, która – ich zdaniem – dodatkowo pogłębiła niedotlenienie, ocenili, iż poród prowadzony był w sposób ryzykowny (k. 602- 603). Biegli mimo, iż kwestionowali użycie próżnociągu położniczego, w istocie nie wskazali w jaki inny, bezpieczny sposób oskarżony mógłby zakończyć akcję porodową w sytuacji, w jakiej decyzję podejmował (II etap porodu, umiejscowienie główki dziecka i zachowanie rodzącej). W tym miejscu zauważyć trzeba i to, że Prokurator negując decyzje oskarżonego, błędu dopatruje się w „lekceważeniu” a nawet „nie zauważeniu” wyników tętna (k. 1063). Żaden zespół biegłych takich wniosków po zapoznaniu się z zapisami KTG nie przedstawił, wręcz przeciwnie, wskazywali, że zmiany były krótkotrwałe, ich przyczyną mogło być nawet ułożenie matki, żaden wskaźnik zapisu nie stanowił jednoznacznego wskazania do zakończenia porodu cesarskim cięciem. Uznanie zatem za błąd w sztuce lekarskiej „niezauważenia” czegoś, co nawet dla biegłych, którzy „na spokojnie” dokonywali odczytów wyników KTG było niejednoznaczne, w żadnym razie nie może stanowić przesłanki warunkującej odpowiedzialność karną lekarza. W tym zakresie zgodni są biegli zarówno z Ł., jak i ze S. oraz z K.. Odmienne, ale i odosobnione stanowisko prezentowali jedynie biegli ze B., którzy zwolnienie tętna płodu (brykardię) i – w ich ocenie – długie epizody rozkojarzonej czynności skurczowej przy rozwarciu szyjki macicy plus/minus 7 cm, uznali za niepodważalne wskazanie do wykonania cięcia cesarskiego (k. 628v).

W tym miejscu zauważyć jednak należy, że oskarżony nie wiedział o zakażeniu wewnątrzmacicznym (wyniki bakteriologiczne znane były dopiero po porodzie), a żadne symptomy na taki stan nie wskazywały. Nie można pominąć tego, że E. J. była w szpitalu na oddziale patologii ciąży w dniach 5-6 października 2006r. i wówczas wykonano u niej badania ogólne, które były prawidłowe i nie wykazywały wystąpienia zakażenia. Owe zielone wody płodowe (na które powołuje się w swej apelacji Prokurator) pojawiły się dopiero w końcowej fazie, kiedy przeprowadzenie cesarskiego cięcia nie było już możliwe (pęcherz płodowy pękł o godzinie 22.50 i odnotowano wówczas, że „sączy się czysty płyn owodniowy”, zaś owe zielone wody pojawił się o godz. 3.50 jako tzw. „następowe” już po wydostaniu dziecka przy użyciu próżnociągu – vide dokumentacja medyczna E. J.).

W sytuacji, kiedy biegli z Zakładu Medycyny Sądowej P. (...) w S. oceniali działania i zaniechania lekarza w oparciu o dane, którymi ten nie dysponował i nie miał żadnych racjonalnych podstaw, by brać je pod uwagę (przede wszystkim zakażenie bakteriologiczne i związane z nim niedotlenienie), to wnioski tego zespołu biegłych nie mogą stanowić podstawy dla uznania, że oskarżony umyślnie (nawet z zamiarem wynikowym, który charakteryzuje zarówno dokonanie występku z art. 160§2 k.k., jak i z art. 156§1 pkt 2 k.k.) naraził K. J. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i następnie stosując próżnociąg porodowy spowodował u dziecka urazy okołoporodowe mechaniczne.

Podobnie ocenić należy opinię wydaną przez zespół biegłych z (...) w B., którzy swoje wnioski wyprowadzili w oparciu o tezę, że ciąża E. J. była „przeterminowana”, ponieważ trwała pełne 41 tygodni. Tylko z tego powodu, jak można wywnioskować z opinii, lekarz prowadzący poród winien był wyciągnąć prawidłowe wnioski i ocenić sytuację jako zagrażającą dobrostanowi płodu, a zamiast tego przyjęto „stanowisko wyczekujące”. Także w przypadku tej opinii nie można nie dostrzec wewnętrznej niespójności przyjętego założenia. Biegli wskazali bowiem, że kryterium uznania ciąży za przeterminowaną nie jest oparte na ścisłym wyliczeniu, a w literaturze tzw. fachowej za ciążę przeterminowaną uznaję się tę po 42 tygodniu. Jeśli tak, trudno zgodzić się z tezą biegłych, że oskarżony miał do czynienia z tzw. „ciążą przeterminowaną”. Nie przekonuje wyprowadzony na tej podstawie wniosek, że Z. Z.„nieumyślnie naraził płód na działanie (…) niedotlenienia (…) z powodu zmniejszenia wymiany łożyskowej ciąży przeterminowanej”. Nie można przy tym pominąć tego, że biegli ci uznali, że zabieg cesarskiego cięcia stanowił bardzo trudną operację z wszelkimi konsekwencjami możliwych powikłań, a zakończenie porodu na sali porodowej było szybsze aniżeli na sali operacyjnej (k. 621v). Uzupełniając swoją opinię dodali, że „ najprawdopodobniej zakończenie porodu drogą cesarskiego cięcia nie dopuściłoby do pogłębienia niedotlenienia (…) i zapewne pozwoliłoby na uniknięcie urazów mechanicznych”. Stwierdzenia te to nic innego jak założenia, co do których pewności mieć nie można (nie mieli jej sami biegli, skoro posłużyli się powyższymi sformułowaniami), tym bardziej, że rzeczywisty stan matki i dziecka nie był znany, a ciąża – jak słusznie wskazywał oskarżony – nie mogła być uznana za przeterminowaną.

W tych okolicznościach zasadnie Sąd a quo oparł swe ustalenia na dwóch pozostałych opiniach, tj. (...) w Ł. oraz Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej i Toksykologii sądowo – lekarskiej (...) w K., ponieważ tylko ci biegli oceniali decyzje oskarżonego uwzględniając te dane, którymi wówczas dysponował. W tym też zakresie zarzuty apelacji Prokuratora, który nadto odwoływał się do zeznań pokrzywdzonej, jako potwierdzających prawidłowość wniosków opinii, których miarodajność i przydatność do dokonania ustaleń, Sąd a quo podważył, uznać należy za oczywiście chybione.

Oba zespoły biegłych z Ł. i K. zgodne są co do tego, że zapisy KTG, choć wskazywały na krótkotrwałe fizjologiczne niedotlenienie płodu, to ich interpretacja dokonywana wzrokowo i „na gorąco” w czasie zmieniającej się akcji porodowej, nie może by utożsamiana a priori z błędem lekarskim – diagnostycznym. Oba zespoły wskazywały także, iż infekcja bakteryjna wewnątrzmaciczna, która mogła mieć wpływ na stan dziecka, a „nie można ustalić jak był on znaczący”, mogła również być przyczyną niedotlenienia (np. k. 614).

Biegli z K. stwierdzili nadto, że „ułożenie matki może powodować że krew pępowinowa nie dopływa do płodu”, co może wywołać krótkotrwałą decelerację (k. 616). Wbrew twierdzeniom Prokuratora nie jest to wypowiedź oskarżonego, ale właśnie biegłych, którzy w tym właśnie aspekcie zgodni są z twierdzeniami Z. Z., że zapisy KTG, tj. tego typu zmiany, jak były widoczne u E. J., jednoznacznie nie odzwierciedlały hipoksji płodu (niedoboru tlenu w tkankach) i nie stanowiły podstawy do niezwłocznego operacyjnego rozwiązania ciąży poprzez cesarskie cięcie (k. 386).

Nie można pominąć i tego, że – wbrew tezie biegłych ze S., kwestionujących zasadność stosowania znieczulenia zewnątrzoponowego, według których działa ono depresyjnie na płód (k. 199) – pozostali biegli (np. z Ł., k 971 – 972 i 974, jak też z B. – k. 627) prezentowali diametralnie odmienne stanowisko (notabene zgodne z tym, co prezentowane jest w ramach akcji „Rodzić po ludzku”). Gdy zważy się, że E. J. została zakwalifikowana do tej procedury, a lekarz położnik nie stwierdził przeciwskazań do podania znieczulenia, które początkowo zadziałało prawidłowo, a ciśnienie tętnicze krwi utrzymywało się w granicach normy, to trudno w tym działaniu dopatrywać się błędu ze strony oskarżonego. Także zastosowanie oksytocyny w sytuacji, kiedy osłabieniu uległy czynności skurczowe macicy jest powszechnie stosowanym sposobem, którego zasadność w tym przypadku również nie może być uznana za błąd lekarza.

W ocenie obu zespołów biegłych ( (...) i K.) ta faza porodu mieściła się w ramach czasowych odpowiadających porodowi fizjologicznemu i w prawidłowym czasie doprowadzono do pełnego rozwarcia kanału szyki macicy.

Niemniej biegli zwracali uwagę na niski próg bólowy rodzącej, osłabienie czynności skurczowych macicy (co skutkowało podaniem oksytocyny) i dopiero następnie zaburzenia tętna płodu, tj. decelerację i głęboką decelerację. Tu biegli wskazywali, że być może zakończenie porodu cesarskim cięciem na tym etapie byłoby bezpieczniejsze dla płodu, ale obarczone ryzykiem wystąpienia powikłań dla zdrowia, (a nawet życia) rodzącej. Ostatecznie oba zespoły biegłych wyprowadziły wniosek, że wobec braku jednoznacznych wskazań do przeprowadzenia cesarskiego cięcia postępowanie wdrożone w czasie I okresu porodu było prawidłowe (k. 616 i k. 974).

Oceniając z kolei postępowanie oskarżonego w II fazie porodu, biegli zgodnie wskazywali, że w sytuacji, kiedy uzyskano pełne rozwarcie, główka dziecka ustawiona była w próżni ze szwem strzałkowym w wymiarze prostym, wykonanie cesarskiego cięcia było niemożliwe. Znamienne przy tym jest to, że rodząca przestała współpracować z prowadzącymi poród, była niespokojna i nie wykonywała poleceń ani nie chciała przeć. Taka sytuacja prowadziła do przedłużenia się tego etapu porodu, co stwarzało zagrożenia dla dobra dziecka.

To właśnie w takiej sytuacji oskarżony podejmował decyzję o użyciu próżnociągu położniczego. Skoro nie było innej, bezpieczniejszej możliwości zakończenia na tym etapie porodu i wydostania dziecka, użycie próżnociągu położniczego (możliwe było nadto użycie kleszczy, co wiązało się z dodatkowym niebezpieczeństwem) uznane zostało nie tylko przez biegłych z Ł., K. za właściwe, ale także biegli ze S. stwierdzili, że „warunki do zastosowania próżnociągu były zachowane” z zastrzeżeniem, że zasadą jest kontakt z rodzącą (k. 603). Tu istotnie współpracy ze strony E. J. nie było, ale i oskarżony wyboru nie miał. W tym też zakresie zarzut Prokuratora, iż opinie biegłych kwestionowały zasadność użycia próżnociągu u rodzącej, znieczulonej odpowiednim i środkami znieczulającymi, jest bezpodstawny. W momencie, kiedy podejmowana była decyzja o zastosowaniu V. znieczulenie zewnątrzoponowe już nie działało, a sytuacja porodowa była tego rodzaju, iż tylko użycie bądź próżnociągu, bądź kleszczy, dawało dziecku szansę przeżycia (k. 784 i 786).

Zaskakuje w takiej sytuacji zarzut Prokuratora, że Sąd Rejonowy nie uzasadnił należycie dlaczego bardziej wskazane było użycie w tych okolicznościach próżnociągu” (k. 163).

Z powyższych względów ocena poszczególnych dowodów (opinii) dokonana przez Sąd meriti jest oczywiście słuszna i wyczerpująca, uwzględnia właśnie zasady logicznego rozumowania i wiedzy. W żadnym momencie nie przekroczył Sąd granicy swobodnej oceny dowodów.

Niezasadnie przy tym zarzuca oskarżycielka posiłkowa, że Sąd I instancji zaniechał przeprowadzenia konfrontacji pomiędzy biegłymi. Jakkolwiek istotnie nie zgromadził tenże Sąd wszystkich zespołów biegłych w jednym miejscu i czasie, co było niemożliwe z uwagi na ilość biegłych, ich obowiązki zawodowe, to w drodze z tzw. wideokonferencji każdy zespół złożył opinię uzupełniająca, odpowiadając na pytania stron postępowania i w ten sposób ustosunkowując się do wniosków prezentowanych w innych opiniach (np. k. 602- 603, 614 – 616, 784 – 787). Nadto biegli z UM w Ł. sporządzili na piśmie tzw. metaopinię, ustosunkowując się do wniosków pozostałych zespołów biegłych (k. 969 – 990).

W żadnym razie nie można zgodzić się z oskarżycielką posiłkową, że błędem ze strony Sądu orzekającego i naruszeniem art. 201 k.p.k. było zaniechanie ustalenia związku zaistniałego pomiędzy zaniechaniem przeprowadzenia cesarskiego cięcia, a zgonem chłopca w dniu 24.07.2013r.

Nie ulega bowiem żadnej wątpliwości, że dziecko urodziło się żywe, aczkolwiek w stanie ciężkim, co rzutowało na dalszy stan. Okoliczność, iż K. M. (J.) zmarł, aczkolwiek tragiczna, w żadnym razie nie pozostaje w bezpośrednim związku przyczynowym z decyzjami lekarza podjętymi w mocy z 13 na 14 października 2006r., zwłaszcza zaś użyciem próżnociągu położniczego. Powołany w sprawie biegły ustalił, że w wyniku użycia V. chłopiec doznał krwawienia wewnątrzczaszkowego, pęknięcia kości potylicznej lewej, krwawienia podokostnego oraz złamania obojczyka, a pozostałe, stwierdzone u noworodka schorzenia, były wynikiem wewnątrzmacicznej zamartwicy płodu (k. 258).

W tym przypadku żadne inne ustalenia nie były konieczne, by można było jednoznacznie stwierdzić, że nie ma bezpośredniego związku pomiędzy zakończeniem porodu poprzez użycie próżnociągu położniczego, a śmiercią dziecka. Zwłaszcza, że decyzja o jego użyciu była w zaistniałej sytuacji jednie możliwą dla ratowania życia dziecka. Natomiast pozostałe schorzenia, w sytuacji kiedy nie można jednoznacznie stwierdzić, że oskarżony świadomie naruszył reguły oparte na wiedzy i doświadczeniu, nie mogą być uznane za konsekwencję narażenia chłopca na bezpośrednio niebezpieczeństwo ich wystąpienia. Żaden dowód nie pozwala bowiem stwierdzić czy stan płodu wynikał z niedotlenienia podczas porodu czy też był konsekwencją zakażenia wewnątrzmacicznego, którego nie rozpoznano (nie było symptomów) i o którym oskarżony nie wiedział. Zakres obowiązków ciążących na gwarancie (art. 160 § 2 k.k.) musi być bowiem definiowany w odniesieniu do tego momentu czasowego, w którym on działa, w oparciu o wtedy dostępne mu informacje o okolicznościach stanu faktycznego. W odniesieniu do tego momentu formułowane powinny być wnioski co do zakresu realizacji tychże obowiązków i niebezpieczeństw, które wynikać mogą z ich zaniechania (tak też SN w postanowieniu z dn. 19.01.2011r., IV KK 356/10, OSNKW 2011/2/18).

Z tych też względów zarzuty podniesione przez apelujących zarówno te dotyczące naruszenia przepisów postępowania, jak i błędnych ustaleń faktycznych nie mogą być uznane zasadne. Powinnością Sądu I instancji w zaistniałej sytuacji było zastosowanie art. 5§2 k.p.k., co także uczynił i czemu dał wyraz w uzasadnieniu (k.152).

Z uwagi na wynik postępowania odwoławczego oraz brzmienie art. 636§ 1i 3 k.pk. oraz art. 632 pkt 2 k.p.k., Sąd odwoławczy odstąpił od obciążenia oskarżycielki posiłkowej kosztami związanymi z jej apelacją, a całością kosztów procesu obciążył Skarb Państwa.