Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 10/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 9 marca 2016 r.

Sąd Rejonowy w Goleniowie w Wydziale II Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSR Agata Gawlicka

Protokolant: Magdalena Błaszczyk

w obecności Prokuratora Izabeli Tańskiej

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach: 26.08.2015 r., 16.11.2015 r., 24.11.2015 r.12.01.2016 r., 3.06.2016 r.

sprawy

G. K., s. J. i J. zd. B., ur. (...) w N., niekaranego

oskarżonego o to, że:

w okresie od stycznia 2014 r. do 10 czerwca 2014 r. w N. oraz na trasie N. - P., P. - G., uporczywie nękał I. K., w ten sposób, że dzwonił na jej numery (...), wysyłał wiadomości sms o obraźliwej treści, jeździł za nią samochodem, zajeżdżał jej samochodem drogę, co wzbudziło w niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia oraz istotnie naruszało jej prywatność, zaś w dniu 16 maja 2014 r, pchnął ja na ścianę budynku powodując u niej obrażenia ciała w postaci stłuczenia okolicy karku, krwiaka i otarć skóry łokcia lewego oraz wchłaniającego się krwiaka nadgarstka lewego, co łącznie spowodowało naruszenie czynności narządów ciała na czas do dni siedmiu w stopniu lekkim

tj. o czyn z art. 190 a § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

I.  uznaje oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu tj. czynu z art. 190 a § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za ten czyn na podstawie art. 190 a § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. w zw. z art. 37 a k.k. wymierza mu karę 200 (dwustu) stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na 20 (dwadzieścia) złotych;

II.  na podstawie art. 627 k.p.k. w zw. z art. 3 ust 1 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sadowe w całości, w tym wymierza mu 400 (czterysta) złotych opłaty.

Sygn. akt II K 10/15

UZASADNIENIE

G. K. i I. K. są małżeństwem. Aktualne toczy się między nimi postępowanie o rozwód. Osoby te pozostają w separacji faktycznej od 2009 r. W październiku 2013 r. A. K. wyprowadziła się z domu, zajmowanego wspólnie z G. K..

Dowód: zeznania A. K. - k. 204 - 205 v., k. 23 - 25.

Od stycznia 2014 r. G. K. zaczął wysyłać do A. K. liczne smsy, w tym również o obraźliwej treści na jej numery (...). W smsach tych głównie zarzucał żonie, że jest złą matką i prowadzi rozwiązały tryb życia. Od tego czasu również wielokrotnie do niej dzwonił na oba te numery, nawet kilkanaście razy dziennie. W czerwcu 2014 r. G. K. przestał wydzwaniać do A. K., jak również przestał wysyłać do niej smsy. W okresie kiedy jeszcze do niej dzwonił i wysyłał smsy zdarzało się, że A. K. odpisywała mu, w tym również używając słów obelżywych.

Dowód: zeznania A. K. - k. 204 – 205 v., k. 23 - 25, k. 29 - 30, k. 61 - 64, notatki zawierające treść smsów - k. 7 - 20, fotografie telefonu z smsami - k. 62 - 84, k. 294, płyta CD – k. 39, analiza połączeń – k. 90 - 92, k. 101 - 103,

W dniu 13 kwietnia 2014 r. A. K. przebywała ze swoim ówczesnym kolegą (a obecnie partnerem) A. W. na posesji swoich rodziców w O.. W tym czasie wspólna córka A. K. i G. K., przebywała z nim, w ramach ustalonych kontaktów z dzieckiem. G. K. pozostawił córkę pod opieką swojej siostry D. A. i pojechał do O.. Wchodząc na posesję zaczął wyzywać A. K. słowami wulgarnymi, powszechnie uznawanymi za obelżywe, jednak kiedy zobaczył A. W. wycofał się i odjechał z posesji swoim samochodem marki A.. G. K. nie posiadł wówczas usprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi. Po około pół godzinie od odjazdu G. K. A. K. wraz z A. W. również opuścili posesję i pojechali w kierunku N.. Na wysokości W. stał w samochodzie G. K.. Kiedy zobaczył nadjeżdżający samochód A. K. włączył się do ruchu i jechał przed nią. W W. G. K. znacząco zmniejszył prędkość pojazdu. Kiedy jednak A. K. chciała go wyprzedzić – przyspieszył. Sytuacja taka powtórzyła się kilkakrotnie. Wówczas A. W. zawiadomił policję o zachowaniu G. K.. Ostatecznie A. K. wyprzedziła G. K. przed skrzyżowaniem dróg G.R., wówczas G. K. jadąc za nią zaczął ją oślepiać długimi światłami. Został jednak zatrzymany przez policję do kontroli, a A. K. odjechała.

Oprócz tej sytuacji w kwietniu 2014 r. G. K. kilkukrotnie jeździł za A. K. swoim samochodem na trasach N.P., P.G.. Kiedy A. K. zwalniała, G. K. także zwalniał.

Dowód: zeznania A. K. - k. 204 - 205 v., k. 23 - 25, zeznania L. S. - k. 222 v. - k. 223, k. 31 - 32, zeznania H. S. - k. 223 - 224, k. 33 - 34, zeznania A. W. - k. 224, k. 35 - 36

W dniu 9 maja 2014 r. A. K. chciała wejść do wspólnego domu przy ul. (...), aby zabrać rzeczy, ale stwierdziła, że w drzwiach zostały wymienione zamki. Poprosiła wówczas G. K. przez telefon, aby dał jej klucze, ostatecznie jednak tego zrobił. W dniu 15 maja 2014 r. A. K. ponownie podjechała do domu przy ul. (...), jednak nadal nie mogła wejść do środka. Pojechała więc na policję, gdzie uzyskała informację, że jeśli do wieczora nie zdołał wejść do domu ma zadzwonić na policję. Wieczorem A. K. ponownie pojechała do domu. G. K. był na miejscu, jednak klucze od domu dał A. K. dopiero gdy przyjechali policjanci. G. K. zadzwonił po D. A., żeby przyjechała na miejsce. W dniu 16 maja 2014 r. A. K. pojechała do domu przy ul. (...) po rzeczy córki. Drzwi od domu otworzyła swoimi kluczami. G. K. był wówczas w domu. Zaczął on wyzywać A. K., oblał ją wodą z butelki, która trzymał w ręku i powiedział jej, że cieszy się, że ona się go obawia, gdyż może z tego powodu, nie przyjedzie więcej do tego domu. A. K. wyciągnęła wówczas telefon komórkowy, żeby nagrać G. K., co jednak wywołało w nim jeszcze większą agresję. Zaczął on szarpać A. K. i chciał wyrwać jej telefon z ręki. Szarpiąc się, wyszli na ganek. A. K. krzyczał żeby ją puścił. G. K. puścił ją i cofnął się do domu, po czym zadzwonił po swoją siostrę D. A., a A. K. zadzwoniła na policję. Po chwili weszła z powrotem do domu, akurat w momencie, kiedy D. A. podjeżdżała na posesję. A. K. nie chciała, żeby D. A. wchodziła do domu, zamknęła więc za sobą drzwi. Widząc to G. K. złapał A. K. za ubranie, szarpnął nią, otworzył drzwi wejściowe do domu i pchnął A. K.. W efekcie tego popchnięcia kobieta wpadła na ścianę znajdująca się za gankiem, odbiła się od niej i spadła z dwóch, trzech stopni schodów, uderzając się w łokieć i udo. D. A. w tym czasie wchodziła na posesję.

Dowód: zeznania A. K. - k. 204 - 205 v., k. 23 - 25, zaświadczenie lekarskie - k. 5, zaświadczenie z izby przyjęć - k. 6, zeznania T. P. – k. 236 – 237, k. 86, zeznania R. K. – k. 237, k. 60, opinia biegłego – k. 47 – 51

Na skutek zajścia z dnia 16 maja 2014 r. A. K. doznała obrażeń ciała pod postacią stłuczenia okolicy karku, bez widocznych śladów obrażeń ciała, co spowodowało naruszenie nietykalności cielesnej. Ponadto doznała obrażeń kończyny górnej lewej pod postacią krwiaka i otarć skóry łokcia lewego oraz wchłaniającego się krwiaka nadgarstka lewego, co spowodowało naruszenie czynności narządu ciała jakim jest kończyna górna lewa, na okres czasu do dni siedmiu, w stopniu lekkim, co łącznie spowodowało naruszenie czynności narządów ciała na okres czasu do dni siedmiu, w stopniu lekkim.

Dowód: opinia biegłego k. 47 - 51

Oskarżony ma (...), ma jedną córką z pokrzywdzoną. Posiada dom o powierzchni 140 m 2 oraz samochód marki A. (...). Prowadzi własną działalność gospodarczą. Nie był leczony psychiatrycznie ani odwykowo, nie był karany sądownie.

Dowód: dane osobopoznawcze – k. 112, dane oskarżonego – k. 109, informacja z K. – k. 207

W postępowaniu przygotowawczym oskarżony oświadczył, że odmawia złożenia oświadczenia co do swojej winy i odmawia składnia wyjaśnień.

W postępowaniu przed sądem oskarżony częściowo przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, tj. do wysłania smsów i dzwonienia do pokrzywdzonej. Wyjaśnił, że dzwonił i pisał, ponieważ są w trakcie rozwodu. Wyraża zgodę na rozwód, ale z orzeczeniem o winie, dlatego żona stwarza takie sytuacje, żeby postawić go w niekorzystnym świetle. Pod koniec października 2013 r. żona znalazła sobie kochanka. Porzuciła pracę, którą u niego wykonywała, później chciała wrócić, ale oskarżony nie zgodził się, ponieważ stawiała zbyt wygórowane wymagania. W styczniu 2014 r. żona znalazła u oskarżonego swoją bieliznę, którą schował, żeby mieć jako dowód w sprawie rozwodowej. Zdenerwowało ją, że to zabezpieczył. Wielokrotnie utrudniała oskarżonemu kontakt z dzieckiem. Wskazał, że przyznaje się do wysłała smsów i dzwonienia, ponieważ był rozgoryczony, rozżalony, miał do żony żal, ze to wszystko tak wyszło.

Odnośnie zepchnięcia ze schodów wskazał, że taka sytuacja nie miała miejsca. Żona przejechała wtedy po rzeczy, a oskarżony zadzwonił do swojej siostry i poprosił ją żeby też przyjechała. Żona weszła do domu i nie chciała zamknąć drzwi, ale jak zobaczyła, że idzie siostra oskarżonego to zamknęła te drzwi. Oskarżony chciał je otworzyć, a ona się opierała, więc oskarżony je otworzył i żona z tymi drzwiami wyleciała na zewnątrz. Pokrzywdzona upadła na podest, a siostra ją jeszcze złapała, żeby nie poleciała dalej. Oskarżony wyjaśnił również, że pojechał kiedyś na wioskę do rodziców swojej żony, bo miał informację, że ona tam jest ze swoim kochankiem. Zastał ją tam z nim. Jadąc z powrotem do domu rozmawiał przez telefon ze szwagrem, jechał powoli, ale jechał. W pewnym momencie pokrzywdzona go wyprzedziła. Natomiast nie jeździł za nią samochodem, nie zajeżdżał jej drogi.

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, w zakresie w jakim zaprzeczył jakoby jeździł za pokrzywdzoną, zajeżdżał jej drogę i popchnął ją na ścianę budynku ją były one bowiem nielogiczne i nie znajdowały oparcia w wiarygodnym materiale dowodowym znajdującym się w aktach sprawy. Pokrzywdzona, której zeznania uznano za wiarygodne relacjonowała bowiem, że do takich zdarzeń dochodziło, a jej zeznania znajdują oparcie także w zeznaniach L. S., H. S. i A. W.. Tymczasem wyjaśnienia oskarżonego nie korespondują nawet z zeznaniami jego siostry D. A., o czym niżej.

Sąd uznał za wiarygodne w całości zeznania I. K., albowiem znajdowały one potwierdzenie w pozostałym wiarygodnym materiale dowodowym, były spójne i konsekwentne, a także charakteryzowały się logiką i znajdowały odzwierciedlenie w dowodach z dokumentów.

Odnosząc się w pierwszej kolejności do kwestii uporczywego nękania pokrzywdzonej za pomocą wiadomości sms i połączeń telefonicznych, to nie ulegało wątpliwości, że oskarżony tak właśnie wobec pokrzywdzonej w okresie objętym zarzutem postępował. Wynika to nie tylko z jej zeznań, popartych zeznaniami H. S., L. S. i A. W., ale również i wyjaśnień oskarżonego, który w całości przyznał się do takiego postępowania, a po okazaniu mu dostarczonych przez pokrzywdzoną fotografii smsów potwierdził, że takie właśnie smsy do niej wysłał. Nie ulega również wątpliwości, że wielokrotnie do nie dzwonił, do czego również sam się przyznał, wskazując jedynie, że motywem jego działania było rozgoryczenie i żal z powodu zachowania żony, rzekomo go zdradzającej i rozpadu rodziny.

O zdarzeniach z udziałem G. K. A. K. opowiadała swoim rodzicom, którzy w większość nie byli bezpośrednimi świadkami zachowań G. K. ujętych w zarzutach (pomijając, że pokazywała im smsy, które do niej wysyłał). Zeznania pokrzywdzonej znajdują jednak oparcie w zeznaniach L. S. w zakresie zdarzania z dnia 13 kwietnia 2014 r. kiedy to G. K. przyjechał na posesję w O. i tam wyzywał pokrzywdzoną, a następnie w drodze do N., zajeżdżał jej drogę i nie pozwalał się wyprzedzić. Na taki przebieg tego zdarzenia wskazywała również pokrzywdzona i A. W., a osoby te spójnie opisywały jego przebieg.

Sąd natomiast w tym zakresie nie dał wiary oskarżonemu. W pierwszej kolejności należy wskazać, że oskarżony niewątpliwe jechał wówczas przed pokrzywdzoną, sam to bowiem przyznał, twierdząc jedynie, że rozmawiał przez telefon, że jechał wolno, ale jechał. Należy jednak zwrócić uwagę, że oskarżony nie miał żadnego racjonalnego powodu, by w ogóle się w tym miejscu i na tej drodze wówczas znajdować. Przyjechał do O. gdzie przebywała się pokrzywdzona, a po stwierdzeniu obecności na posesji A. W., odjechał stamtąd. Nie pojechał jednak do domu, czy gdziekolwiek indziej, lecz ewidentnie czekał na pokrzywdzoną, skoro spotkali się na drodze pomimo tego, że pokrzywdzona odjechała z O. dopiero po pół godzinie do godziny od odjazdu oskarżonego (pokrzywdzona twierdziła, że było to ok. pół godzinie, A. W., że po około godzinie, należało więc przyjąć, że było to w okresie czasu od poł godziny do godziny). Trudno wyobrazić sobie jakikolwiek racjonalny powód, dla którego oskarżony w ogóle na tej drodze się znajdował, sam tego również w żaden sposób nie wyjaśnił. Zachowanie to, nakierowane ewidentnie na doprowadzanie do interakcji z pokrzywdzoną wskazuje, że A. K. i A. W. zeznali prawdę, opisując zachowanie oskarżonego. Zdaniem sądu na wiarygodność ich zeznań wskazuje także okoliczności, że oskarżony został na tej drodze zatrzymany przez policję. Z zeznań pokrzywdzonej i A. W. wynika, że ten ostatni zadzwonił wówczas na policję i zawiadomił o zachowaniu oskarżonego, zatem zatrzymanie go przez patrol policji nie mogło być przypadkowe. Należy także zwrócić uwagę, że według relacji zarówno H. S. jak i L. S. G. K. za swoje zachowanie na drodze w dniu 13 kwietnia 2014 r., po tym kiedy został zatrzymany dostał 500 zł mandatu, miał jednak twierdzić, że to dla niego tylko 500 zł oraz jechać dalej samochodem. Zeznania te w ocenie sądu także są wiarygodne, uwiarygadnia je sms, który oskarżony wysłał do pokrzywdzonej następnego dnia, a w którym napisał jej „konto ci leci, dopiszę ci 500 do rachunków, których nie płacisz” (k. 65). Należy zauważyć, że H. S. w swoich zeznaniach wskazywała, że po tym zdarzeniu G. K. zadzwonił do niej i powiedział jej, że te 500 zł potrąci I. z pieniędzy, które daje jej na dziecko.

Odnośnie zeznań L. S. należy także zwrócić uwagę, że świadek zeznawał głównie o tym zdarzeniu, które w jakiś sposób go dotyczyło, miało bowiem miejsce na jego posesji w O.. W ocenie sądu naturalne jest, że po tym zdarzeniu, do którego doszło na posesji rodziców pokrzywdzona zadzwoniła do ojca, żeby mu o tym opowiedzieć. Świadek nie przedstawiał żadnych w zasadzie innych zdarzeń, do których dochodziło w okresie objętym zarzutami, co w ocenie sądu dodatkowo świadczy o jego wiarygodności. Nie starał się on bezpodstawnie obciążać oskarżonego, nie opowiadał o zdarzeniach, o których nie wiedział, choć przecież z pewnością nie było żadnych przeszkód, żeby pokrzywdzona poprosiła ojca o przedstawienie przed sądem określonych okoliczności. Wreszcie wsparciem dla twierdzeń pokrzywdzonej i świadka L. S., w zakresie zdarzenia z dnia 13 kwietnia 2014 r., jest także zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez oskarżonego przestępstwa z art. 193 k.k. (k. 38). Postępowanie to zostało co prawda umorzone, jednak z na podstawie art. 17 § 1 pkt 7 k.p.k., a więc wobec uznania, że postępowanie o ten czyn już się toczy.

Za wiarygodne uznano zeznania H. S., która konsekwentnie w toku postępowania opisywała, że G. K. wyzywał A. K. słowami wulgarnymi, opisywała sytuację rodzinną stron jeszcze w okresie przed zarzutami, wskazywała, że czytała niektóre smsy, które przesyłał pokrzywdzonej oraz konsekwentnie opisywała zdarzenie, do którego doszło w O.. Jej zeznania w tym zakresie korespondują z zeznaniami L. S. i pokrzywdzonej, choć należy podkreślić, że ani H. S. ani L. S. nie byli bezpośrednimi świadkami tego zajścia i znali je z relacji pokrzywdzonej, co wskazuje w ocenie sądu, że pokrzywdzona zrelacjonowała im prawdziwe przebieg tego zajścia.

Sąd zwrócił uwagę, że w swoich pierwszych zeznaniach składnych w postępowaniu przygotowawczym H. S. nie wspominała o zajściu, do którego doszło 16 maja 2014 r., a o którym zeznała dopiero przed sądem, wskazując min., że to ona zawiozła pokrzywdzoną do szpitala. Nie uszło również uwadze sądu, że świadek zeznała, że nie wspominała o tym zdarzeniu, gdyż miało ono miejsce po przesłuchaniu (podczas gdy w rzeczywistości do zdarzenia doszło 16 maja 2014 r., a świadek była przesłuchiwana 30 lipca 2014 r.) Zdaniem sądu powyższe nie może jednak doprowadzić do zdyskredytowania zeznań świadka i nie dowodzi ich niewiarygodności. Należy zwrócić uwagę, że będąc przesłuchiwaną po raz pierwszy w postępowaniu przygotowawczym H. S. poruszyła wiele wątków ze wspólnego życia stron, zwracając uwagę, na krzywdę jaka działa się jej córce. Zeznała również wówczas, że nie pamięta wszystkich sytuacji, w których G. K. obrażał pokrzywdzoną oraz co istotne – że często bywała z nią na izbie przyjęć szpitala w N.. Istotne jest przy tym, że wzmianka o wizytach w izbie przyjęć nie miała związku z dalszą częścią zeznań świadka, w której wskazała, że pokrzywdzona z powodu stresu wywołanego zachowaniem G. K. bywała u neurologa i internisty z powodu napięcia mięśniowego i częstych bólów głowy. Z tej części zeznań świadka należy wywnioskować, że wizyty na izbie przyjęć miały związek z innymi dolegliwościami pokrzywdzonej, nie z bólami głowy czy napięciem mięśniowym, a skoro świadek zeznała na rozprawie, że zawiozła pokrzywdzoną na izbę przyjęć właśnie po tym zdarzeniu, to uznać należy, że zdawkowo, ale jednak o fragmencie tego zdarzenia wspomniała w postępowaniu przygotowawczym (mówiąc właśnie o tym, że była z córką na izbie przyjęć). Naturalnie zajście, do którego doszło 16 maja 2014 r, na schodach domu stron było istotne i miało daleko idące skutki, jednak nawet to nie decyduje o tym, iż pominięcie go w pierwszych zeznaniach składanych przez H. S. oznacza, że nie miało ono miejsca. Należy podkreślić, że H. S. jest matką pokrzywdzonej i zasady doświadczania życiowego wskazują, że sytuacja życiowa jej córki, a także związana z zachowaniem jej męża wobec niej i prowadzeniem sprawy o rozwód oraz sprawy karnej, z pewnością wywarła na nią wpływ. Z ogromu zdarzeń, do których na przestrzeni całego małżeństwa, w tym w okresie nieobjętym zarzutami, dochodziło między stronami, świadkowi mogło zwyczajnie umknąć opisanie zdarzenia, do którego doszło 16 maja 2014 r. Nie znaczy to jednak, że taka sytuacja nie miała miejsca, skoro opisywała ją pokrzywdzona i A. W., a potwierdzeniem doznania przez pokrzywdzoną obrażeń są zaświadczenie lekarskie i opinia biegłego.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania A. W., mimo, że jest negatywnie nastawiony do oskarżonego, co dało się zauważyć po treści smsów wysyłanych do oskarżonego. Nie należy jednak tracić z pola widzenia, że sąd nie dysponował odpowiedziami, jakich oskarżony udzielał z pewnością świadkowi (a udzielał, bo wynika to nawet z treści smsów, jakie kierował A. W. do niego), niechęć ta jest więc wzajemna i nie może samoistnie determinować określonej oceny zeznań świadka. Miarodajne dla uznania tych zeznań za wiarygodne stało się stwierdzenie ich spójności z zeznaniami pokrzywdzonej, L. S. i H. S.. Świadek nie przedstawił w swoich zeznaniach żadnych innych okoliczności, nie starał się nadmiernie obciążyć oskarżonego, szczerze odpowiadał na zadawane pytania, min. na pytanie o powody, dla których w dniu 13 kwietnia 2014 r. dążyli wraz z A. K. do wyprzedzenia G. K., po odjeździe z posesji w O.. Świadek mianowicie logicznie wskazywał, że chcieli wyprzedzić oskarżonego, ponieważ nie miał on uprawnień do kierowania pojazdami i jechanie za nim było niebezpieczne.

Sad uznał za wiarygodne relację pokrzywdzonej co do przebiegu zdarzenia z dnia 16 maja 2014 r., a odmówił w tym zakresie waloru wiarygodności zeznaniom D. A. i wyjaśnieniem oskarżonego.

Odnosząc się do tego zdarzania oskarżany wyjaśnił, że kiery pokrzywdzona zobaczył,, że pod posesję podjechała D. A., zamknęła drzwi od domu na klucz od wewnątrz i stanęła a w drzwiach. Oskarżony chciał te drzwi otworzyć a pokrzywdzona opierała się o nie. O. je więc, żeby jego siostra mogła wejść do środka a pokrzywdzona „z tymi drzwiami wyleciała na zewnątrz”. Pokrzywdzona upadła na podest, a D. A. złapała ją, żeby nie poleciała dalej.

Wyjaśnienie oskarżonego jest nielogiczne i sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego. Po pierwsze należy zwrócić uwagę, że z relacji oskarżonego wynika, że drzwi od domu otwierają się na zewnątrz. Niezrozumiałe jest zatem, w jakim celu pokrzywdzona miałaby się o te drzwi opierać, gdyż z pewnością, nie w celu zapobieżeniu ich otwarciu, skoro otwierają się na zewnątrz. Po drugie, nielogiczne jest zupełnie, że pokrzywdzona miałaby wypaść razem z otwartymi drzwiami na zewnątrz i przewrócić się na podest. Taki przebieg zdarzenia byłby możliwy jedynie gdyby opierał się o drzwi z całej siły, a te zostały nagle otwarte od zewnątrz. W ocenie sądu jest oczywiste, że gdyby pokrzywdzona opierała się jak twierdzi oskarżony o drzwi od wewnątrz a oskarżony podszedłby do nich, żeby je otworzyć, to siłą odruchu, przeniosłaby ciężar ciała na nogi tak by nie opierać się (bezcelowo notabene gdyż nie mogłaby w ten sposób zapobiec otwarciu drzwi otwieranych na zewnątrz) o drzwi, gdyż oczywiste jest, że opierając się o drzwi otwierane na zewnątrz musiałaby wypaść. Brak reakcji na zachowanie oskarżonego dążącego do otwarcia tych drzwi musiałby być oceniony jako całkowicie nielogiczny.

Po drugie relacja D. A., która opisywała to samo zajście jest diametralnie różna od relacji oskarżonego. Świadek zeznała mianowicie, że pokrzywdzona zobaczyła ją idącą w stronę domu, to zamknęła drzwi od wewnątrz. Świadek miała wówczas usłyszeć głos swojego brata, który kilkukrotnie powiedział od pokrzywdzonej, aby otworzyła drzwi jego siostrze. Świadek zeznała, że nie wie dokładnie jak, być może pokrzywdzona opierała się o drzwi i w momencie kiedy oskarżony otworzył te drzwi, tom ona jakby się osunęła. Świadka miała odruch łapania pokrzywdzonej i na tym ta sytuacja się skończyła. W toku dalszego przesłuchania sprostowała, że pokrzywdzona nie tyle się osunęła, co wypadła przez drzwi oraz, że jak się jej wydaje, pokrzywdzona nie miała kontaktu z podłożem, zatrzymała się na świadku, świadek „tak jakby przytrzymała pokrzywdzoną ręką.

O ile spójnie z oskarżonym, a nawet z pokrzywdzoną D. A. zeznała, że pokrzywdzona zamknęła drzwi przed nią (A. K. tego bynajmniej nie ukrywała, podając jednak racjonalny powód swojego zachowania – nie chciała, by D. A. ingerowała w jej i oskarżonego sprawy), o tyle już zupełnie odmiennie niż oskarżony zeznała, że po otwarciu się drzwi na zewnątrz pokrzywdzona nie upadła na podłoże. Świadek co prawda zeznała dokładnie, że „jak jej się wydaje” pokrzywdzona nie upadła na podłoże, gdyż zatrzymała się na niej, jednak zdaniem sądu, taka okoliczność jak upadek na podłoże, nie jest okolicznością, co do której zaistnienia w realiach sprawy świadek mogłaby mieć jakiekolwiek wątpliwości. Nawet sam oskarżony wyjaśniał, że pokrzywdzona upadła na podest, a świadek złapała ją, by zapobiec dalszemu upadkowi. Świadek zeznał, że pokrzywdzona wypadła przez drzwi i zatrzymała się na niej. Zdaniem sądu okoliczność, że świadek zeznała, że pokrzywdzona jak jej się wydaje nie upadła, tylko zatrzymała się na niej, dowodzi, że D. A. nie relacjonowała prawdziwie przebiegu tego zajścia, a chciała wesprzeć linię obrony oskarżonego, który zaprzeczał, aby popchnął pokrzywdzoną, na skutek czego upadła. Niemożliwe jest, aby świadek nie pamiętała tak istotnej kwestii jak to czy pokrzywdzona upadła na podłoże czy nie, pamiętając przy tym o wiele mniej istotne szczegóły zajścia, jak to, że jej brat kilkukrotnie powiedział do pokrzywdzonej, aby otworzyła drzwi.

Biorąc zatem pod uwagę, że wersja tego zdarzenia prezentowana przez oskarżonego i D. A. tak bardzo się różni, z kolei pokrzywdzona konsekwentnie i spójnie w toku postępowania relacjonowała przebieg tego zajścia, a nadto niewątpliwie w tym dniu korzystała z pomocy lekarskiej i doznała obrażeń ciała stwierdzonych w opinii biegłego, sąd uznał, że zdarzanie to miało taki przebieg jak opisywała to pokrzywdzona i przypisał jej zeznaniom odnośnie tego zdarzania walor wiarygodności.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadków R. K. i T. P., jednak niewątpliwie świadkowie nie opisywali przebiegu zdarzenia z dnia 16 maja 2014 r. (R. K. w postępowaniu przygotowawczym), a z dnia 15 maja 2016 r. Tego bowiem dnia, jak wynika z relacji pokrzywdzonej, wezwała policję i policja przyjechała na ul. (...), po czym pokrzywdzona zabrała swoje rzeczy z domu. Natomiast w dniu 16 maja 2014 r. pokrzywdzona nie doczekała się przyjazdu policji. Również oskarżony i świadek D. A. nie wspominali nic na temat przyjazdu patrolu w dniu 16 maja 2014 r. w pozostałym zakresie zeznania świadków były bardzo ogólne i pełniły jedynie pomocniczą rolę w rekonstruowaniu stanu faktycznego sprawy.

Sąd uznał za wiarygodne zebrane w sprawie dowody z dokumentów, albowiem zostały sporządzone w przepisanej formie, przez uprawnione do tego osoby, a żadna ze stron nie kwestionowała ich prawdziwości ani zawartych w nich treści. W oparciu o opinię biegłego sądowego, ustalono jakich obrażeń i o jakim charakterze doznała pokrzywdzona na skutek zdarzenia z dnia 16 maja 2014 r. Sąd zwrócił uwagę, że w postanowieniu o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego omyłkowo wskazano, że obrażeń ciała pokrzywdzona miała doznać w dniu 7 maja 20014 r., podczas gdy z akt sprawy wynika niewątpliwe, że chodziło o zdarzania z dnie 16 maja 2014 r., a w dniu 7 maja 2014 r, nie doszło między stronami do żadnego nadzwyczajnego incydentu. Biegły w swojej opinii odniósł się do zdarzenia z dnia 16 maja 2014 r. i wypowiedziała się na temat rodzaju obrażeń doznanych przez pokrzywdzoną tego dnia. Opinia jest spójna, jasna, nie zawiera sprzeczności i nie była kwestionowana przez strony, stała się więc podstawą czynienia ustaleń faktycznych.

Bazując na tak ocenionym materiale dowodowym sąd uznał, że oskarżony wysyłając wielokrotnie smsy do pokrzywdzonej, w tym obraźliwe, wielokrotnie do niej dzwoniąc, jeżdżąc za nią samochodem, zajeżdżając drogę, i wreszcie naruszając czynności narządu jej ciała poprzez popchnięcie i spowodowanie upadku, wyczerpał swoim zachowaniem znamiona zarzucanego mu czynu.

Oskarżony miał możliwość zachowania się zgodnie z prawem, nie zaszła żadna okoliczność wyłączająca bezprawność jego zachowania lub winę.

Stopień społecznej szkodliwości przypisanego oskarżonemu czynu jest znaczny. Oskarżony swoim zachowaniem wystąpił przeciwko istotnym dobrom chronionym prawem jak wolność od poczucia zagrożenia, godność i prywatność, a także nietykalność cielesna i zdrowie pokrzywdzonej. Działał w zamiarze bezpośrednim, motywowany chęcią dokuczenia jej. Nie tłumaczy jego zachowania wskazywany przez niego powód – że postępował w ten sposób z powodu rozgoryczenia z uwagi na rozpad małżeństwa czy zdradę żony. Z akt sprawy wynika, że strony pozostawały w faktycznej separacji od 2009 r., zatem wejście przez pokrzywdzoną w związek partnerski nie uzasadnia wzbudzenia tak silnych emocji w oskarżonym, które miałyby usprawiedliwiać jego postępowanie. Przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu sąd uwzględnił również, że oskarżony podejmował poszczególne zachowania wobec pokrzywdzonej także w obecności innych osób, co świadczy o natężeniu jego negatywnej determinacji. Wreszcie uwzględniono także skutki jego zachowania, jak wzbudzenie w pokrzywdzonej poczucia zagrożenia i strachu, jak również konsekwencje dla zdrowia, na co wskazywała w swoich zeznaniach H. S.. Nie bez znaczenia pozostawało, że oskarżony skierował swoje zachowanie wobec matki własnego dziecka, nie bacząc na jego dobro.

Podstawę prawną wymiaru kary za przypisany oskarżonemu czyn, stanowi art. 190 a § 1 k.k., który przewiduje wyłącznie zagrożenie karą pozbawienia wolności do lat 3. Sąd jednak uznał, że zasadne będzie zastosowanie wobec oskarżonego dobrodziejstwa, o którym mowa w art. 37 a k.k. i orzeczenie wobec niego kary grzywny. Ustawodawca nie wymienił w art. 37 a k.k. żadnych przesłanek determinujących możliwość skorzystania z tego przepisu, należało więc uznać, że dobór sankcji karnej w sytuacji gdy ustawa pozwalała na zastosowanie art. 37 a k.k. powinien nastąpić według ogólnych dyrektyw wymiaru kary.

Przy wymiarze tej kary sąd wziął zatem pod uwagę, że oskarżony jest niekarany sądownie, prowadzi ustabilizowany tryb życia, mianowicie – własną działalność gospodarczą, uzyskuje z niej dochody i łoży na utrzymanie córki stron. Nie ulega wątpliwości, że córka stron ma stały, i jak się wydaje dobry kontakt z ojcem (w jednym z smsów napisała do oskarżonego, że go kocha – sms ten znajduje się wśród wydrukowanych smsów, dostarczonych przez obrońcę oskarżonego). Nie bez znaczenia przy doborze sankcji karnej były też okoliczności popełnienia przez oskarżonego czynu związane z rozwodem. O ile powody te nie mogły wpływać na ocenę stopnia społecznej szkodliwości czynu, to jednak należały one do kategorii właściwości i warunków osobistych oskarżonego. Reakcja oskarżonego na rozpad małżeństwa, wyrażająca się w podjęciu wobec pokrzywdzonej zachowań wypełniających znamiona przestępstwa zasługuje na krytykę i co do zasady nie ma usprawiedliwiania, jednak nie można też uznać, by oskarżony zachowywał się wobec pokrzywdzonej w określony sposób całkowicie bez powodu. Bez względu na to, czy pożycie małżeńskie stron rozpadło się z powodu zdrad pokrzywdzonej, jak twierdził oskarżony, czy też nie, jego przeświadczenie o tym, nieco umniejsza stopień winy. Powodowały nim bowiem określone emocje.

Niezależnie od tego trzeba wskazać, że czas trwania czynu zarzuconego oskarżonemu i jego skutki nie były na tyle daleko idące, by uzasadniały stosowanie surowszej sankcji karnej. Wymierzenie oskarżonemu za przypisany mu czyn kary pozbawienia wolności jak wnioskował prokurator i oskarżyciel posiłkowy, musiałoby być uznane za niesprawiedliwe, a kara taka za rażąco surową. Sama kara nie może stanowić narzędzia walki stron, musi być dostosowana do okoliczności sprawy i odpowiadać ogólnym dyrektywom jej wymiaru. Nie ma przy tym znaczenia, że oskarżyciele wnioskowali o orzeczenie kary z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, nie zmienia to bowiem faktu, że nadal byłaby to najsurowsza przewidziana kodeksem kara – kara pozbawienia wolności. Kwestia warunkowego zawieszenia jej wykonania związana jest tylko z oceną istnienia pozytywnej prognozy kryminologicznej.

Z powyższych względów sąd uznał, że karą adekwatną do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu, taką która spełni swe cele w zakresie prewencji generalnej i indywidualnej będzie kara grzywny w wysokości 200 stawek dziennych, przy przyjęciu wartości jednej stawki na poziomie 20 zł.

Nie było możliwe uwzględnienie wniosku obrońcy oskarżonego o warunkowe umorzenie postępowania, nie są bowiem spełnione przesłanki, od których ustawa uzależnia możliwość warunkowego umorzenia postępowania. W szczególności nie można uznać, że wina oskarżonego i społeczna szkodliwość jego czynu nie są znaczne gdyż jest przeciwnie, o czym była mowa wcześniej. Już ta konkluzja uniemożliwiała skorzystanie z instytucji przewidzianej w art. 66 § 1 k.k.

Sąd obciążył oskarżonego kosztami sądowymi i opłatą, ponieważ jest on osobą dobrze sytuowaną i poniesienie tych kosztów nie wywoła uszczerbku w niezbędnych kosztach utrzymania oskarżonego czy jego rodziny.