Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV KK 199/15
POSTANOWIENIE
Dnia 4 września 2015 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Zbigniew Puszkarski
w sprawie R. K.
skazanego z art. 280 § 1 k.k. w zw. z art. 283 k.k. i in.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na posiedzeniu w trybie art. 535 § 3 k.p.k.
w dniu 4 września 2015 r.,
kasacji, wniesionej przez obrońcę skazanego
od wyroku Sądu Okręgowego w R.
z dnia 24 lutego 2015 r.,
utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Ł.
z dnia 18 lipca 2014 r.
postanowił:
1. oddalić kasację jako oczywiście bezzasadną;
2. zwolnić skazanego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa
kosztów sądowych postępowania kasacyjnego;
3. zasądzić od Skarbu Państwa kwotę 442,80 zł (słownie:
czterysta czterdzieści dwa złote osiemdziesiąt groszy), w tym
23% podatku VAT, na rzecz adw. M. P. (Kancelaria Adwokacka w
R.), obrońcy z urzędu skazanego R. K., za sporządzenie i
wniesienie kasacji.
UZASADNIENIE
Sąd Rejonowy w Ł. wyrokiem z dnia 18 lipca 2014 r., sygn. […], uznał R. K.
za winnego popełnienia w Ł., wspólnie i w porozumieniu z drugim sprawcą, dwóch
rozbojów:
2
- w dniu 12 czerwca 2011 r. na szkodę M. K., za który, po przyjęciu, że czyn
stanowi wypadek mniejszej wagi i wyczerpuje znamiona art. 280 § 1 k.k. w zw. z
art. 283 k.k., wymierzył mu karę 10 miesięcy pozbawienia wolności,
- w dniu 30 czerwca 2011 r. na szkodę W. P., przy czym spowodował u
pokrzywdzonego naruszenie czynności narządów ciała trwające nie dłużej niż 7 dni,
za który, po przyjęciu, że czyn stanowi wypadek mniejszej wagi i wyczerpuje
znamiona art. 280 § 1 k.k. w zw. z art. 283 k.k. i art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2
k.k., wymierzył mu karę 8 miesięcy pozbawienia wolności.
Po połączeniu kar jednostkowych wymierzył oskarżonemu karę łączną roku
pozbawienia wolności, zaliczając na jej poczet okres rzeczywistego pozbawienia
wolności w dniach 26 i 27 września 2011 r.
Apelację od tego wyroku wniosła m.in. obrońca R. K., zarzucając błąd w
ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia oraz obrazę przepisów
postępowania (art. 4, 5 § 2, 7, 410 w zw. z 424 § 1 k.p.k.), w obu wypadkach
twierdząc, że uchybienia mogły mieć wpływ na treść orzeczenia. Z ostrożności
procesowej zarzuciła też „zastosowanie przez sąd rażąco niewspółmiernej kary w
stosunku do zarzucanych mu czynów”, a w konkluzji wystąpiła o zmianę
zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od zarzucanych mu czynów,
ewentualnie o złagodzenie kary i wymierzenie kary pozbawienia wolności z
warunkowym zawieszeniem jej wykonania, względnie o uchylenie wyroku i
przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.
Sąd Okręgowy w R. wyrokiem z dnia 24 lutego 2015 r., sygn. akt […],
utrzymał w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelację za oczywiście bezzasadną.
Kasację od prawomocnego wyroku Sądu odwoławczego wniosła
wyznaczona z urzędu obrońca aktualnie skazanego R. K. Zarzuciła rażące
naruszenie prawa procesowego, mające istotny wpływ na treść orzeczenia, a
mianowicie naruszenie art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 436 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k.
w zw. z art. 7 k.p.k., poprzez nienależyte rozpoznanie zarzutów wskazanych w
środku odwoławczym i ograniczenie się de facto jedynie do stwierdzenia trafności
wniosków Sądu I instancji oraz polegające na niedostatecznym wskazaniu w
uzasadnieniu zaskarżonego wyroku podstaw do uznania za niezasadne zarzutów
apelacyjnych. W rozwinięciu zarzutu skarżąca pod literami od a) do g)
3
sprecyzowała, na czym konkretnie, jej zdaniem, polegały uchybienia Sądu
Okręgowego. Wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku w części dotyczącej
skazanego R. K. i utrzymanego nim w mocy wyroku Sądu Rejonowego w Ł. oraz o
przekazanie sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania. Nadto zwróciła się
o zasądzenie na jej rzecz od Skarbu Państwa kosztów obrony skazanego w
postępowaniu kasacyjnym oświadczając, że koszty te nie zostały uiszczone ani w
całości, ani w części.
W pisemnej odpowiedzi na kasację prokurator Prokuratury Okręgowej w R.
wniósł o jej oddalenie jako oczywiście bezzasadnej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Prokurator słusznie ocenił kasację jako oczywiście bezzasadną. Na wstępie
celowe będzie zauważyć, że nietrafnie w kasacji podniesiono zarzut naruszenia art.
433 § 2 k.p.k., który miałby rację bytu, gdyby skarżąca twierdziła, że Sąd
odwoławczy w ogóle nie odniósł się do któregoś z zarzutów podniesionych w
zwykłym środku odwoławczym. Jeżeli zaś utrzymywała, że Sąd zarzuty apelacji
rozpoznał nienależycie, to powinna poprzestać na zarzucie naruszenia art. 457 § 3
k.p.k. (zob. T. Grzegorczyk, Kodeks postępowania karnego. Komentarz, t. I,
Warszawa 2014, s. 1431-1432). Nadto, nie jest jasne, dlaczego został podniesiony
zarzut obrazy art. 436 k.p.k., skoro Sąd ad quem nie skorzystał z zawartego w nim
uregulowania. Przechodząc natomiast do oznaczonego literami rozwinięcia zarzutu
kasacji, należy stwierdzić, że:
Ad a). W kategoriach nieporozumienia trzeba potraktować pogląd, że Sąd
odwoławczy „na wstępie bezkrytycznie przyjął, iż nie doszło do naruszenia art. 7
k.p.k. przez Sąd I instancji” i że „z góry postawił tezę, iż zarzuty te są oczywiście
bezzasadne, co w konsekwencji doprowadziło do braku ich właściwej i
wszechstronnej analizy”. W uzasadnieniu kasacji myśl ta znalazła wyraz w uwadze,
że „Sąd Odwoławczy w pierwszych zdaniach uzasadnienia wyroku stwierdził, że
ocena dowodów dokonana przez Sąd rejonowy w Ł. nie przekracza granic
swobodnej oceny, ponadto jest zgodna z zasadami logiki, wiedzy i doświadczenia
życiowego”. Fakt, że Sąd Okręgowy rozważania rozpoczął od konstatacji, iż
„apelacje obrońców oskarżonych nie zasługują na uwzględnienie jako oczywiście
bezzasadne”, w żadnym razie nie dają podstawy do twierdzenia, że przystąpił do
4
rozpoznania sprawy ze z góry postawioną tezą. Jest jedynie kwestią techniczną, w
której części pisemnych motywów orzeczenia zostanie zamieszczony ogólny
pogląd co do zasadności wniesionego środka odwoławczego – na początku części
analitycznej, czy dopiero w podsumowaniu przeprowadzonych rozważań. Skarżąca
powinna wziąć pod uwagę, że uzasadnienie wyroku zostało sporządzone już po
jego wydaniu, kiedy było wiadomo, jak została oceniona apelacja wniesiona przez
obrońcę R. K., wobec czego nie sposób wyciągać zaprezentowanych w kasacji
wniosków z faktu, że część analityczną uzasadnienia jego autor rozpoczął od
uwagi, że wniesione apelacje są oczywiście bezzasadne.
Ad b). Nie przekonuje twierdzenie skarżącej, iż Sąd odwoławczy „zdawkowo, w
sposób mało wnikliwy i nieprzekonujący rozważył i wskazał brak zasadności
zarzutu apelacji dotyczącego naruszenia art. 4 k.p.k., art. 7 k.p.k., art. 410 k.p.k. i
art. 424 § 1 k.p.k., w zakresie nierozważenia stanu nietrzeźwości pokrzywdzonego
M. K. i jego wpływu na wiarygodność jego zeznań”. Być może, ku zadowoleniu
obrońcy, odpowiednia partia rozważań Sądu ad quem mogłaby być obszerniejsza,
jednak zasadnicze znaczenie ma fakt, iż Sąd Okręgowy uznał, że „okoliczność, iż
pokrzywdzony znajdował się pod wpływem alkoholu, sama z siebie nie może
prowadzić do konkluzji, że jego zeznania mogą przedstawiać odmienną od
faktycznej wersję zdarzeń”. Istotnie, nie można zgodzić się z poglądem, do którego
zdają się przychylać autorki zarówno apelacji, jak i kasacji, że zeznania osoby,
która w chwili zdarzenia była nietrzeźwa, nawet gdy jest to daleko posunięty stan
nietrzeźwości, z zasady nie są wiarygodne. Ma znaczenie okoliczność, że w
przypadku M. K. nie chodziło o relacjonowanie nieistotnych szczegółów, ale tak
znaczącego zdarzenia, jak fakt zaistnienia na jego szkodę przestępstwa
połączonego z użyciem przemocy. Zapewne, zeznania te musiały być oceniane
ostrożnie, z uwzględnieniem stopnia nietrzeźwości świadka oraz innych dowodów,
jeżeli jednak znajdowały w nich potwierdzenie oraz przedstawiały logiczny obraz
zdarzenia, to nie musiały zostać odrzucone. Trzeba przypomnieć, że ustalony w
sprawie stan faktyczny był taki, że w trakcie spożywania w mieszkaniu alkoholu
jeden ze sprawców wyprowadził pokrzywdzonego do kuchni, gdzie przyszedł też R.
K. Sprawca, który zainicjował zdarzenie był bardziej aktywny: przewrócił
pokrzywdzonego na podłogę, uderzył go pięścią w twarz, przeszukał mu kieszenie i
5
zabrał pieniądze. Zachowanie R. K. nie było jednak bierne, bowiem przytrzymywał
on pokrzywdzonego za ręce i szyję. Kiedy sprawcy wyszli z mieszkania, a M. K.
wrócił do pokoju, przebywająca tam B. T. dostrzegła, że ma on wyciągnięte na
zewnątrz kieszenie spodni, że z ust leci mu krew, zaś od niego usłyszała, że został
pobity i okradziony przez mężczyzn, z którymi wcześniej pili alkohol. Skoro
pokrzywdzony w sposób zborny potrafił przedstawić przebieg zdarzenia obecnej w
mieszkaniu kobiecie, a ta jego wersję potwierdziła, także co do tego, że miał przy
sobie pieniądze, to nie budzi zastrzeżeń pogląd Sądu odwoławczego, iż Sąd a quo,
który dał wiarę tym świadkom, ocenił dowody zgodnie z zasadami logiki, wiedzy i
doświadczenia życiowego, zwłaszcza że odrzucając wyjaśnienia oskarżonego
wskazał też, z jakich powodów to czyni. Jest przy tym znamienne, że skazany
mówił o zaprowadzeniu pokrzywdzonego do kuchni i że był on tam proszony o
pożyczenie pieniędzy, co pośrednio potwierdza wersję M. K. Wskazuje bowiem, że
mężczyźni potrzebowali pieniędzy, jak też, że przemieścili pokrzywdzonego do
innego pomieszczenia. Zachowanie takie nie jest typowe dla osób, które nie mając
złych intencji, w zwykły sposób chcą uzyskać pożyczkę. Można dodać, że gdyby
jedynym kryterium wiarygodności przesłuchiwanej osoby był stan jej trzeźwości, to i
wyjaśnienia R. K. obrońca powinna podać w wątpliwość, bowiem przed zdarzeniem
pił on alkohol.
Co do sygnalizowanego przez obrońcę nie dość starannego odniesienia się
do zarzutu niesłusznego uznania za wiarygodne zeznań M. K., w sytuacji, gdy były
one „niespójne, nielogiczne oraz rozbieżne na różnych etapach postępowania”, to
trudno oczekiwać, by Sąd II instancji prowadził w tym względzie pogłębione
rozważania. Trzeba bowiem odnotować, że w rozpoznanej przez Sąd odwoławczy
apelacji tego rodzaju zastrzeżeń w odniesieniu do zeznań pokrzywdzonego nie
podniesiono, zaś podważano je tylko poprzez wskazanie, że w dniu zdarzenia był
pod silnym wpływem alkoholu. Różnice w zeznaniach pokrzywdzonego co do roli w
przestępstwie R. K. dostrzegł i ocenił Sąd meriti, zaś w sytuacji, gdy w apelacji
przeprowadzonego w tym względzie wywodu nie zakwestionowano, Sąd Okręgowy
mógł poprzestać na wyrażeniu opinii, że dowody zgromadzone w toku
postępowania zostały ocenione prawidłowo.
6
Ad c). Jeżeli obrońca podnosi pominięcie przez Sąd odwoławczy
sygnalizowanego w apelacji związku pozostawania pokrzywdzonego pod
działaniem alkoholu z możliwości przedstawienia przez niego niezgodnej z prawdą
wersji zdarzenia po to, by B. T. nie domagała się od niego zwrotu pieniędzy, to
trzeba zauważyć, że nie widać związku takiej hipotetycznej postawy
pokrzywdzonego z jego stanem nietrzeźwości. Obrońca pomija też, że w chwili
składania zeznań M. K. był trzeźwy. Można natomiast zgodzić się z obrońcą, że do
wspomnianej hipotezy Sąd Okręgowy wprost się nie odniósł. Nie jest to jednak
uchybienie znaczące, skoro wspomniana supozycja obrońcy miała charakter
domniemania, niemającego wsparcia w przeprowadzonych dowodach. Trudno
bowiem wyciągać sugerowane przez obrońcę wnioski z faktu, że B. T. prosiła
pokrzywdzonego, by oddał jej pieniądze, a ten powiedział, że uczyni to za chwilę (ta
okoliczność również świadczy o tym, że pokrzywdzony nie był na tyle nietrzeźwy,
iż nie miał kontaktu z otoczeniem i nie wiedział co się wokół niego dzieje). Bardziej
uprawnione byłoby wnioskowanie, prezentowane zresztą przez pokrzywdzonego i
B. T., że ta rozmowa upewniła sprawców, iż pokrzywdzony ma pieniądze, które
można zabrać, zwłaszcza że wersja sugerowana przez obrońcę nie tłumaczy,
dlaczego po wyjściu mężczyzn z mieszkania M. K. był zakrwawiony.
Ad d). Obrońca podniosła również, że Sąd odwoławczy nie rozważył
należycie zastrzeżeń co do oceny przez Sąd I instancji zeznań B. T., podniesionych
w apelacji z racji tego, że z pokrzywdzonym łączyły ją bliskie relacje, a jej zeznania
były „niejasne, niespójne i często rozbieżne”. Podobnie jak w przypadku zeznań M.
K. nie zostało wytłumaczone, w czym przejawiała się ich nielogiczność, tak jak w
przypadku zeznań B. T. brak jest uzasadnienia dla tezy o ich niejasności i
niespójności. W tym względzie Sąd Okręgowy trafnie zauważył, że relacja tego
świadka była „spójna i logiczna oraz układała się w logiczną całość z pozostałymi
zgromadzonymi w sprawie dowodami (relacją M. K., jak i w części z wyjaśnieniami
R. K.)”. Dostrzegł również Sąd, że chociaż świadek na rozprawie początkowo
sygnalizowała, że z uwagi na upływ czasu nie pamięta zdarzenia, to po odczytaniu
relacji złożonych w postępowaniu przygotowawczym podtrzymała je w całości.
Chociaż Sąd odwoławczy nie nawiązał do sygnalizowanej w apelacji więzi łączącej
B. T. z pokrzywdzonym, również temu pominięciu nie można nadawać
7
nadmiernego znaczenia. Sąd meriti określił B. T. jedynie jako znajomą M. K.,
również w uzasadnieniu apelacji tak nazwano wspomnianego świadka, nie
tłumacząc, na jakiej podstawie w treści zarzutu wskazano, że osoby te łączą bliskie
relacje. Można też zauważyć, że nawet w razie przyjęcia, że relacje tych osób
wykraczały poza zwykłą znajomość i postąpienia w sposób postulowany przez
obrońcę, tj. potraktowania zeznań B. T. „z dalece idącą ostrożnością”, przy
uwzględnieniu, że świadek mogła dążyć do potwierdzenia wersji pokrzywdzonego,
nie byłoby dostatecznego powodu, by uznać, że taką postawę świadek
rzeczywiście wykazała i w konsekwencji odrzucić jej zeznania. Jest bowiem
widoczne, że świadek opowiedziała jedynie o tym, co rzeczywiście dostrzegła.
Gdyby miała zeznawać nieprawdziwie, tylko po to, by potwierdzić wersję
pokrzywdzonego, to z pewnością podałaby więcej szczegółów, np. nie zeznałaby,
że drzwi do kuchni zostały zamknięte, ale że były uchylone i że widziała, jak
oskarżeni zabierają pieniądze M. K.
Ad e). Sąd odwoławczy, podobnie jak Sąd I instancji uznał, że kolejny
pokrzywdzony – W. P. „logicznie i wiarygodnie wskazał na przebieg zdarzenia, w
wyniku którego stał się ofiarą przestępnych czynów oskarżonych”. To stanowisko
Sądu ad quem nie budzi zastrzeżeń, natomiast twierdzenie skarżącej, iż jest ono
bezkrytyczne i nieumotywowane, nie zasługuje na aprobatę. Autorka kasacji
powinna dostrzec, że Sąd Okręgowy nie musiał w tym względzie prowadzić
szerokich rozważań, skoro w całości podzielił ocenę dowodów dokonaną przez Sąd
I instancji, ten zaś szczegółowo wytłumaczył, dlaczego dał wiarę W. P.,
podkreślając m.in. że w swoich twierdzeniach był „stanowczy, konkretny, daleki od
celowego obciążania oskarżonych”. W apelacji żadne błędy co do oceny zeznań
tego świadka nie zostały wykazane, zaś argumentacja obrońcy sprowadziła się do
zauważenia, iż „nie ma żadnych naocznych świadków tego zdarzenia, sami
oskarżeni zaprzeczają, by taka sytuacja w ogóle miała miejsce, a Sąd (…) oparł się
jedynie na zeznania rzekomego pokrzywdzonego”. Oczywiście, nie mogła ona
przekonać Sądu odwoławczego, że doszło do obrazy art. 7 k.p.k.
Ad f). Nie można zgodzić się ze skarżącą, że Sąd odwoławczy „wadliwie
odniósł się do zarzutu apelacyjnego dotyczącego braku powzięcia przez Sąd I
instancji wątpliwości co do sposobu powstania obrażeń ciała W. P.”, a to z tego
8
powodu, że uznał, iż „Sąd Rejonowy nie mógł i nie powziął żadnych wątpliwości
odnośnie wskazanych obrażeń ciała pokrzywdzonego, bowiem stwierdzenia kto
dokonał przedmiotowych naruszeń czynności narządów ciała nie dokonywał w
oparciu o opinię lekarską”. Kwestionując to stanowisko, obrońca wskazała, że „z
treści uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Ł. (str. 5 w/w wyroku) jasno
wynika, iż Sąd ten ustalenia faktyczne w stosunku do rodzaju obrażeń ciała
pokrzywdzonego i sprawcy czynu ustalił na podstawie wspomnianej opinii sądowo
– lekarskiej”. Należy przyjąć, że autorka kasacji ma na myśli zamieszczone właśnie
na stronie 5 uzasadnienia wyroku Sądu I instancji zdanie, mówiące, że „w wyniku
uderzeń zadanych przez R. K. pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci
tkliwości uciskowej, zaczerwienienia, obrzęku lewego łuku jarzmowego, które to
skutkowały naruszeniem czynności narządów ciała trwającym nie dłużej niż siedem
dni (dowód: opinia sądowo - lekarska k. 38)”. Nie wiadomo, dlaczego ten fragment
uzasadnienia obrońca interpretuje jako mówiący, iż ustalenia co do sprawcy czynu
zostały poczynione w oparciu o wspomnianą opinię. Jest oczywiste, że przytoczony
fragment uzasadnienia można odczytać tylko w ten sposób, iż Sąd meriti
wypowiedział się w nim co do obrażeń ciała doznanych przez pokrzywdzonego i ich
skutku, a nazwisko R. K. wymienił, bowiem został on już ustalony jako sprawca. W
tej konkretnej sprawie nie widać zresztą możliwości identyfikowania sprawcy w
oparciu o opinię sądowo – lekarską.
Ad g). Nader ogólny i nie rozwinięty w uzasadnieniu kasacji jest pogląd
skarżącej, iż Sąd odwoławczy „zdawkowo, w sposób mało wnikliwy i
nieprzekonujący rozpatrzył i wykazał brak zasadności zarzutu apelacji dotyczącego
błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia przez Sąd I
instancji i mającego wpływ na jego treść, a wynikającego z obrazy przepisów prawa
procesowego”. Obrońca trafnie powiązała błąd w ustaleniach faktycznych z obrazą
prawa procesowego (nieprawidłowe ustalenia z reguły są następstwem obrazy tego
prawa), trzeba jednak stwierdzić, że w sytuacji, gdy Sąd odwoławczy uznał, iż Sąd
meriti nie naruszył norm proceduralnych, w tym art. 7 i art. 410 k.p.k., to nie musiał
w sposób obszerny wykazywać, że poczynione przez ten Sąd ustalenia faktyczne
są prawidłowe. Nie było to konieczne tym bardziej, że apelacja wniesiona przez
obrońcę bazowała na nieprzekonującej tezie, że to oskarżonemu, a nie
9
pokrzywdzonym należało dać wiarę. Jeżeli jednak zeznania M. K. zostały wsparte
zeznaniami B. T., która m.in. podała, że pokrzywdzony wrócił z kuchni
zakrwawiony, a wersja przedstawiona przez W. P. znalazła potwierdzenie w
dokumencie lekarskim, to słusznie Sąd Okręgowy uznał, że apelacja nie zasługuje
na uwzględnienie. Ważna jest przy tym okoliczność, że autorka tej skargi nie była w
stanie podać przekonujących powodów, dla których pokrzywdzeni mieliby kłamliwie
obciążać R. K. i drugiego skazanego. Pogląd, że M. K. uczynił to, by uniknąć
konieczności zwrócenia B. T. pieniędzy, jest nader dowolną hipotezą, z kolei w
przypadku W. P. obrońca nawet nie próbowała wytłumaczyć zajętej przez niego
postawy, sugerując jedynie gołosłownie, że uszkodzenia ciała, których doznał,
„mogły powstać w inny sposób niż w ten opisany przez pokrzywdzonego”.
Mając na uwadze powyższe względy, Sąd Najwyższy uznał kasację za
oczywiście bezzasadną i oddalił ją w trybie art. 535 § 3 k.p.k.
Wobec zgłoszenia przez obrońcę wniosku o zasądzenie kosztów
nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu, zgodnie z art. 29 ust. 1 ustawy z
dnia 26 maja 1982 r. – Prawo o adwokaturze (t.j. Dz. U. z 2015 r., poz. 615 ze zm.)
zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz obrońcy wspomniane koszty, przy czym
wysokość należnej kwoty określono według stawki ustalonej w § 14 ust. 3 pkt 1
rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie
opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów
nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (t.j. Dz. U. z 2013 r., poz. 461 ze
zm.), podwyższając ją, zgodnie z § 2 ust. 3 tegoż rozporządzenia, o stawkę
podatku od towarów i usług.
Sytuacja materialna skazanego uzasadniała zwolnienie go na podstawie art.
624 § 1 k.p.k. od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych
postępowania kasacyjnego.
eb