Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III KK 265/15
POSTANOWIENIE
Dnia 27 kwietnia 2016 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Rafał Malarski (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Andrzej Ryński
SSN Jerzy Steckiewicz
Protokolant Jolanta Włostowska
przy udziale prokuratora Prokuratury Krajowej Andrzeja Wieczorka
w sprawie K. M.
uniewinnionej od zarzutu popełnienia czynów z art. 267 § 3 k.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 27 kwietnia 2016 r.,
kasacji, wniesionej przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego T. M.
od wyroku Sądu Okręgowego w S.
z dnia 26 marca 2015 r.,
utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w A.
z dnia 14 listopada 2014 r.,
I. oddala kasację;
II. obciąża oskarżyciela posiłkowego kosztami sądowymi za
postępowanie kasacyjne.
UZASADNIENIE
Sąd Rejonowy w A., wyrokiem z 14 listopada 2014 r., uniewinnił K. M. od
zarzutów popełnienia dwóch przestępstw określonych w art. 267 § 3 k.k.,
polegających na tym, że w dniach 7 i 14 września 2012 r. w budynku Urzędu
Skarbowego w A. w celu uzyskania informacji, do których nie była uprawniona,
posłużyła się urządzeniem nagrywającym w postaci dyktafonu – to w pokoju nr 402
na szkodę T. S. – oraz złożyła takie urządzenie – to w pokoju nr 62 na szkodę 9
2
pokrzywdzonych, w tym T. M. Sąd Okręgowy w S., po rozpoznaniu w dniu 26
marca 2015 r. apelacji pełnomocnika trzech oskarżycieli posiłkowych – W. P., K. W.
i T. M., utrzymał w mocy pierwszoinstancyjny wyrok, uznając wniesiony środek
odwoławczy za oczywiście bezzasadny; apelację prokuratora, wobec jej cofnięcia,
pozostawił bez rozpoznania.
Kasację od prawomocnego wyroku Sądu odwoławczego na niekorzyść
oskarżonej złożył pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego T. M. Zarzucił w niej
rażące i mające istotny wpływ na treść orzeczenia naruszenie prawa materialnego i
procesowego: 1) art. 267 § 3 k.k. przez jego niewłaściwą wykładnię, „polegającą na
zastosowaniu wykładni contra legem i uznaniu, że zachowanie oskarżonej nie
wypełniało znamion przestępstwa opisanego w tym przepisie, podczas gdy
oskarżona nie była uprawniona do założenia urządzeń podsłuchowych oraz
nagrywających w pokojach Urzędu Skarbowego w A. i uzyskania informacji dla niej
nieprzeznaczonych”; 2) art. 457 § 2 k.p.k. i art. 433 § 2 k.p.k. przez brak rzetelnego
i pełnego ustosunkowania się do zarzutu zawartego w apelacji pełnomocnika
oskarżycieli posiłkowych. W konsekwencji autor kasacji zażądał „uchylenia
zaskarżonego wyroku w całości i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania
Sądowi Rejonowemu”.
Prokurator Prokuratury Okręgowej w S. w pisemnej odpowiedzi na kasację
wniósł o jej oddalenie jako oczywiście bezzasadnej. Stanowisko to zyskało
wsparcie obecnego na rozprawie kasacyjnej prokuratora Prokuratury Krajowej.
Kasacja okazała się bezzasadna.
Pomijając wadliwe określenie zakresu zaskarżenia (autor kasacji nie mógł
kwestionować całego rozstrzygnięcia, a tylko część dotyczącą zachowania
oskarżonej z dnia 14 września 2012 r.) oraz błędne domaganie się przez
pełnomocnika przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej
instancji w sytuacji jednoczesnego żądania uchylenia tylko zaskarżonego wyroku,
czyli wyroku Sądu ad quem, trzeba w pierwszym rzędzie stwierdzić, że punktem
wyjścia do dalszych rozważań pozostawał ustalony przez Sąd a quo i
zaakceptowany przez Sąd odwoławczy stan faktyczny. Nie mógł być on zresztą w
postępowaniu kasacyjnym wprost podważany, jako że w tym nadzwyczajnym
środku zaskarżenia nie jest dopuszczalne podnoszenie zarzutu przewidzianego w
3
art. 438 pkt 3 k.p.k. Warto zatem, tytułem przypomnienia, odnotować, że w dniu 14
września 2012 r. K. M. założyła w pokoju nr 62 urządzenie nagrywające w postaci
dyktafonu i że uczyniła to w celu utrwalenia rozmów pracowników Urzędu
Skarbowego w A. stosujących wobec niej mobbing pracowniczy, który wywołał w
oskarżonej rozstrój zdrowia w postaci zaburzeń depresyjno-lękowych; uzyskany w
ten sposób dowód zamierzała przedstawić w toczącej się sprawie pracowniczej.
Pogląd Sądów obu instancji, że opisany cel działania oskarżonej i możliwość
wykorzystania zdobytych za pomocą podsłuchu danych w procesie sądowym
przesądziły o nadaniu jej statusu osoby uprawnionej do pozyskiwania w ten sposób
informacji, nie wytrzymuje krytyki. Sąd Najwyższy wprawdzie przychyla się do
koncepcji, że utrwalenie przebiegu rozmowy osób trzecich dokonane przez „osobę
prywatną” stanowi co do zasady dowód dopuszczalny w postępowaniu sądowym,
niemniej wyraża pogląd, że okoliczność ta sama przez się nie kreuje uprawnienia
do podsłuchu i nie wyłącza odpowiedzialności karnej sprawcy takiego czynu w
perspektywie wprowadzanego ustawą z 24 października 2008 r. (Dz. U. Nr 214,
poz., 1344) art. 267 § 3 k.k. Przedmiotem ochrony tego przepisu jest wszak
tajemnica komunikowania się i związane z nią prawo do prywatności,
gwarantowane przez art. 49 Konstytucji RP, art. 8 Konwencji o ochronie praw
człowieka i podstawowych wolności oraz art. 17 Międzynarodowego Paktu Praw
Obywatelskich i Politycznych. Zakres informacji podlegających ochronie jest – jak
widać – bardzo szeroki. Wolno w związku z tym stwierdzić: Art. 267 § 3 k.k.
zapewnia ochronę wypowiedzi uczestników rozmowy, jeżeli co najmniej w
sposób dorozumiany nadały im poufny charakter, przy czym bez znaczenia są
tu intencje, jakie zadecydowały o takim statusie wypowiedzi. Innymi słowy, o
poufnym charakterze informacji przesądza co do zasady nie tyle treść przekazu, co
raczej wola osób biorących udział w spotkaniu, a więc element subiektywny;
instalowanie urządzenia służącego do rejestracji obrazu lub dźwięku w celu
przechwycenia informacji o przebiegu takiej rozmowy jest siłą rzeczy niedozwolone
i stanowi czyn zabroniony, którego znamiona opisane są w art. 267 § 3 k.k.
Trudno było przejść do porządku nad wyrażonym w prokuratorskiej
odpowiedzi na kasację błędnym poglądem, że dyktafon „nie ma charakteru
podsłuchowego, nagrywając rozmowę z osobą, która nie wie o prowadzeniu
4
nagrania”. Co prawda kwestię tę Sądy obu instancji i skarżący pominęli, jednak
brak ze strony Sądu Najwyższego komentarza w tym zakresie mógłby zostać
opacznie zinterpretowany. Dlatego też – dostrzegając, że wyliczenie w art. 267 § 3
k.k. urządzeń służących do podsłuchu ma charakter przykładowy i że w przepisie
tym wcale nie chodzi o urządzenia specjalnie skonstruowane do uzyskiwania
informacji w trakcie procesu komunikowania się, lecz o wszelkie urządzenia, za
pomocą których istnieje możliwość pozyskiwania informacji, a nadto uwzględniając
głosy doktryny (zob. A. Sakowicz [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz.
Tom II, pod red. M. Królikowskiego i R. Zawłockiego, Warszawa 2013, s. 442) –
trzeba stwierdzić, że urządzeniem, o którym mowa w art. 267 § 3 k.k., jest każde
urządzenie służące do utrwalania obrazu lub dźwięku, a zatem przeznaczone
do tego celu urządzenie typu analogowego lub cyfrowego, np. aparat
fotograficzny, magnetofon, dyktafon.
Mimo przedstawionych zapatrywań, przeczących tezie przyjętej w
zaskarżonym wyroku, iż zachowanie oskarżonej w dniu 14 września 2012 r. nie
zawierało znamion czynu zabronionego, uwzględnienie kasacji nie wchodziło w
rachubę.
Rozważania w tej materii warto rozpocząć od przypomnienia, że według art.
1 § 2 k.k. nie stanowi przestępstwa czyn, którego społeczna szkodliwość jest
znikoma. W konsekwencji nasuwa się tu pytanie: czy w toku procesu karnego
dopuszczalne jest ustalenie, że konkretny czyn wypełniający znamiona
przestępstwa pozbawiony jest w ogóle społecznej szkodliwości? Rozpoznający
niniejszą sprawę skład Sądu Najwyższego wyraża przekonanie, że czyn
zabroniony może nie odznaczać się karygodnością nawet w stopniu
subminimalnym. Instancja kasacyjna podziela w tym zakresie stanowisko
zaprezentowane w wyroku Sądu Najwyższego z 25 stycznia 2000r., WKN 45/99. W
judykacie tym podano, szeroko i przekonywająco to argumentując, że „nie stanowi
przestępstwa czyn zabroniony, który pozbawiony jest cechy społecznej
szkodliwości”. Uznano, że tego rodzaju wypadek w postępowaniu karnym należy
potraktować analogicznie jak wystąpienie okoliczności określonej w art. 17 § 1 pkt 2
k.p.k., to jest „że sprawca nie popełnia przestępstwa” (OSNKW 2000, z. 5 – 6, poz.
47).
5
Zamknięty katalog okoliczności określających społeczną szkodliwość czynu
zabronionego zamieszczony został w art. 115 § 2 k.k. Mówi się w tym przepisie, że
materialną treść konieczną dla przyjęcia karygodności konkretnego czynu stanowią
zarówno elementy przedmiotowe (rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiar
wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu), jak i
podmiotowe (waga naruszonych przez sprawcę obowiązków, postać zamiaru,
motywacja sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia).
Jakkolwiek co do zasady dopiero całokształt wskazanych okoliczności
przedmiotowo – podmiotowych pozwala prawidłowo wypowiedzieć się w kwestii
społecznej szkodliwości czynu, to jednak nie oznacza to zakazu uznania, że tylko
niektóre z tych okoliczności (lub nawet jedna z nich) odegrały przy podejmowaniu
decyzji w tej mierze decydującą rolę. Inaczej rzecz ujmując, organ procesowy przy
dokonywaniu oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu lub przy ustalaniu braku
tej szkodliwości może przydać pierwszorzędne znaczenie jedynie wybranym
elementom, a nawet jednemu z nich, rzecz jasna nie tracąc z pola widzenia
pozostałych i biorąc je pod uwagę.
Sąd Najwyższy był zdania, że przy ocenie materialnej treści czynu K. M.,
którego dopuściła się w dniu 14 września 2012 r., w szczególny sposób należało
uwzględnić towarzyszącą jej motywację. Nadając pojęciu „motywacja” szerszy
zasięg, obejmujący już to przeżycia intelektualne (motyw), już to emocjonalne
(pobudka), wypadało stwierdzić: skoro przeżycie psychiczne oskarżonej, będące
siłą motoryczną powodującą przedsięwzięcie przez nią działania, zostało wywołane
zarówno poczuciem głębokiej krzywdy i chęcią położenia kresu dalszym ewidentnie
nagannym zachowaniom współpracowników, to nie sposób było w jej czynie
dostrzec choćby znikomą społeczną szkodliwość. Zachowanie oskarżonej było ze
wszech miar usprawiedliwione i – co więcej – tylko ono dawało realną szansę na
dostarczenie w sprawie pracowniczej dowodu wykazującego jej prawdomówność.
Przedstawione podejście, oznaczające zmianę podstawy uniewinniającego
orzeczenia nie pociągnęło za sobą pogorszenia sytuacji prawnej oskarżonej.
Ustalenie, które legło u podstaw wyroku uniewinniającego (utrzymanego w mocy
zaskarżonym wyrokiem), oraz stwierdzenie przez instancję kasacyjną, że
przyczyną uniewinnienia był brak karygodności czynu zabronionego – to
6
okoliczności równorzędne zarówno z punktu widzenia ściśle jurydycznego (w obu
przypadkach wchodziła w grę negatywna przesłanka procesowa z art. 17 § 1 pkt 2
k.p.k.), jak i interesu oskarżonej. Tym samym nie sposób mówić o naruszeniu w
jakimkolwiek stopniu zakazu reformationis in peius.
Dlatego Sąd Najwyższy oddalił kasację (art. 537 § 1 k.p.k.), a kosztami sądowymi
za postępowanie kasacyjne obciążył oskarżyciela posiłkowego T. M. (art. 637a
k.p.k. w zw. z art. 636 § 1 k.p.k.).
eb