Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 280/15

Ds. 1477/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 maja 2016 r.

Sąd Rejonowy w Świnoujściu, II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Jacek Targoński

Protokolant: Dorota Bober

Przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Świnoujściu Magdaleny Kirszenstein

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 02 grudnia, 7 grudnia 2015 r., 1 lutego, 30 marca i 18 maja 2016 r.

sprawy R. R. (1) ,

s. M. i J. z d K.,

ur. (...) w Ś.,

oskarżonego o to, że:

- w dniu 18 sierpnia 2014 roku w M. dokonał uszkodzenia ciała R. R. (2)
w ten sposób, iż zadał mu uderzenie pięścią w twarz, powodując u wymienionego obrażenia
w postaci załamania prawego wyrostka kłykciowego żuchwy skutkujące naruszeniem czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni,

tj. o czyn z art. 157 § 1 kk

I.  oskarżonego R. R. (1) uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za to przestępstwo, na podstawie art. 157 § 1 kk przy zastosowaniu art. 37a kk wymierza mu karę grzywny w rozmiarze 250 (dwustu pięćdziesięciu) stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na 20 (dwadzieścia) złotych,

II.  na podstawie art. 46 § 1 kk zasądza od oskarżonego R. R. (1) na rzecz pokrzywdzonego R. R. (2) kwotę 3000 (trzech tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę,

III.  na podstawie art. 627 kpk zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w całości zaś na podstawie art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych wymierza mu opłatę w kwocie 500 zł (pięciuset złotych).

Sygn. akt II K 280/15

UZASADNIENIE

R. R. (1) i R. R. (2) zajmowali się działalnością taksówkarską na terenie miasta M.. Pozostawali ze sobą w konflikcie dotyczącym miejsc postojowych w rejonie dworca PKP, przy ul. (...) w M.. W dniu 18 sierpnia 2014 r. około godz. 15.00 R. R. (2) przyjechał swoim samochodem na dworzec kolejowy w M. i zaparkował na przystanku autobusowym, w miejscu gdzie stały też inne taksówki, w tym pojazd kolegi R. H. P., oraz innego taksówkarza P. D.. Wśród tych pojazdów znajdował się również pojazd R. R. (1), który przyjechał na dworzec
w celu wykonania kursu na telefoniczne zamówienie swojej znajomej D. J. (1) i E. M. (1), oraz pojazd należący do K. L..

Dowód:

- częściowo wyjaśnienia R. R. (1) – k. 185-186

- zeznania R. R. (2) – k. 2-3, 52-53, 54-55, 56-57, 186-189

- zeznania H. P. – k. 192-193

- częściowo zeznania D. J. (1) – k. 31-32, 54-55, 215-216

- częściowo zeznania E. M. (1) – k. 29-30, 52-53, 216-217

- częściowo zeznania K. L. – k. 20-21, 56-57, 58-59, 102-103, 271-272

- częściowo zeznania P. D. – k. 273-274

- częściowo zeznania R. R. (3) – k. 73, 272-273

- wypis z zezwolenia – k. 184

R. R. (2) i H. P. rozmawiali chwilę siedząc wspólnie
w samochodzie tego ostatniego (typu „bus”). Następnie R. R. (1) podszedł do samochodu H. P. i odezwał się do niego w sposób wulgarny, zwracając mu uwagę że nie powinien zajmować tego miejsca postojowego. H. P. zapytał oskarżonego o przyczynę takiego zachowania. Przez otwartą szybę został uderzony przez R. R. (1) w okolice twarzy. Z uwagi na wysokość siedzenia kierowcy, uderzenie nie spowodowało większych obrażeń u H. P.. R. R. (2) widząc tę sytuację wyszedł z pojazdu i zwrócił uwagę oskarżonemu. R. R. (1) wrócił na chwilę do swojego samochodu, zaraz jednak podszedł do R. R. (2) i uderzył go jeden raz pięścią w prawą część twarzy. W zaciśniętej pięści oskarżony trzymał bliżej nieokreślony przedmiot. Wskutek uderzenia R. R. (2) przewrócił się, oparł o stopień samochodu i na krótką chwilę stracił przytomność. Zdarzenie z siedzenia kierowcy obserwował H. P., który zauważył moment uderzenia swojego kolegi w szczękę. W pobliżu miejsca zdarzenia, w nieco dalszej odległości, znajdowali się znajomi R. E. M., D. J. (1) i K. L..

Dowód:

- częściowo wyjaśnienia R. R. (1) – k. 185-186

- zeznania R. R. (2) – k. 2-3, 52-53, 54-55, 56-57, 186-189

- zeznania H. P. – k. 192-193

- częściowo zeznania D. J. (1) – k. 31-32, 54-55, 215-216

- częściowo zeznania E. M. (1) – k. 29-30, 52-53, 216-217

- częściowo zeznania K. L. – k. 20-21, 56-57, 58-59, 102-103, 271-272

Kiedy R. R. (2) ocknął się po krótkiej chwili, poczuł ból i pulsowanie prawej strony twarzy. Ze swojego telefonu komórkowego zadzwonił na numer alarmowy Policji
i niewyraźnym głosem poinformował operatora o tym, że został uderzony przez R. R. (1). Po zdarzeniu, a przed przyjazdem karetki pogotowia i (...) opuścił miejsce zdarzenia, ponieważ musiał wykonać kurs z pasażerami, którzy przybyli pociągiem do M.. Z tych samych względów z okolicy dworca odjechali K. L. i R. R. (1), który po wykonaniu kursu wrócił na miejsce zdarzenia i został rozpytany przez funkcjonariuszy Policji. Również R. R. (2) wraz z pasażerami, którzy wsiedli do jego taksówki, przemieścił się na inny parking. Kiedy pokrzywdzony zauważył patrol Policji, wrócił na miejsce zdarzenia i poprosił swojego kolegę o odwiezienie pasażerów. Na miejscu zdarzenia pojawili się A. K., W. Z. i P. W., a następnie załoga pogotowia w składzie (...). Wymienione osoby nie zauważyły u R. R. (2) zewnętrznych uszkodzeń ciała czy śladów krwi, natomiast zwrócili uwagę, że miał problemy z wymową. Pokrzywdzony, po wstępnym zaopatrzeniu medycznym na miejscu zdarzenia, około godz. 16.05 został przywieziony karetką do szpitala w K.. Tam wykonano zdjęcie RTG jego żuchwy. R. R. (2) został zbadany przez lekarza chirurgii ogólnej P. H., po czym kontynuował leczenie w poradni chirurgii szczękowej w S..

Dowód:

- częściowo wyjaśnienia R. R. (1) – k. 185-186

- zeznania R. R. (2) – k. 2-3, 52-53, 54-55, 56-57, 186-189

- zeznania A. K. – k. 23, 191-192

- zeznania P. W. – k. 97-98, 214-215

- zeznania W. Z. – k. 99-100, 214

- zeznania P. H. – k. 91, 308-310

- zeznania B. P. – k. 128, 218

- zeznania M. B. (1) – k. 33-34, 273

- zeznania R. R. (3) – k. 73, 272-273

- dokumentacja medyczna – k.6, 7, 35, 105-118, 125, 183, 237, 263

- zdjęcie rtg – k. 120

- nagranie zgłoszenia – płyta CD – k. 39

- protokół oględzin rzeczy – k. 40-41

W wyniku ciosu R. R. (1) u R. R. (2) doszło do złamania prawego wyrostka kłykciowego żuchwy, które to obrażenie skutkowało naruszeniem czynności narządu ciała na okres powyżej 7 dni. R. R. (2) nie zdecydował się na zabieg operacyjny. Przez kilka tygodni stosował dietę płynną. Do chwili obecnej odczuwa skutki tego uderzenia.

Dowód:

- zeznania R. R. (2) – k. 2-3, 52-53, 54-55, 56-57, 186-189

- protokół oględzin lekarskich – k. 8-11

- opinia biegłego specjalisty chirurga – k. 18

- ustna opinia uzupełniająca – k. 217-218

- dokumentacja medyczna – k. 105-118, 125, 183, 237, 263

- zdjęcie rtg – k. 120

R. R. (1) ma obecnie 39 lat. Jest kawalerem, posiada jedno dziecko. Nie ma wyuczonego zawodu, okresowo pracuje jako taksówkarz (niezrzeszony w korporacji), deklarował dochód około 2000 zł netto miesięcznie. Nie był leczony psychiatrycznie ani odwykowo. Jest właścicielem pojazdu marki M. (...) z 1999 r. Nie był dotychczas karany.

Dowód:

- oświadczenie oskarżonego – k. 185

- dane o karalności – k. 232

Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że w dniu zdarzenia doszło między nim a R. R. (4) oraz H. P. do kłótni, której przedmiotem było miejsce na postoju przed dworcem PKP w M.. Wskazał, że R. R. (2) podszedł do niego
i powiedział „ty gówniarzu, co ty będziesz tu rządził” i podobne wulgaryzmy. Dodał, że nie trzymał w ręku przedmiotu. Oskarżony odpowiedział w podobnie wulgarny sposób,
a następnie wykonał tzw. „trik”. Stwierdził, że w wyniku tego „triku” nie doszło do kontaktu fizycznego. Po tym nastąpiła chwila zawahania R. R. (2), spojrzenie
w lewo i prawo, po czym chwycił się on za szczękę i zaczął biegać, krzyczeć, że został pobity, napadnięty. Oskarżony wyjaśnił, że widząc tę sytuację zrobiło mu się wesoło. Kiedy ze stacji wyszli pasażerowie pociągu, pokrzywdzony biegał wśród nich i poszukiwał świadków zdarzenia. Oskarżony tymczasem spakował walizki pasażerów, poprosił p. M. i p. J., z którymi był umówiony, żeby na niego poczekali,
i odjechał z miejsca zdarzenia. R. R. (2) i H. P. zaczęli robić to samo. W obecności Policji, po powrocie w rejon zdarzenia zaprzeczył, aby uderzył R. R. (2). Przyznał, że doszło do wymiany słów. Dodał, że w czasie pobytu R. R. (2) w karetce pogotowia odchodziły tam śmieszne sceny. Strażnik miejski miał mówić, że pokrzywdzony symuluje. Oskarżony dodał na koniec, że po 2-3 godzinach po zdarzeniu widział R. R. (2) i sprawiał on wrażenie osoby zdrowej. Zasugerował, że w rozmowie ze znajomymi dowiedział się, że R. R. (2) „załatwił” sobie dokumentację medyczną.

- wyjaśnienia R. R. (1) – k. 185-186

Wyjaśnienia R. R. (1) okazały się wiarygodne jedynie w niewielkiej części. Sąd dał mu wiarę, że między nim a R. R. (4) doszło do starcia słownego na tle długotrwałego konfliktu o miejsce postojowe przy dworcu kolejowym w M.. Co do istoty sprawy, a więc odnośnie uderzenia w twarz R. R. (2) sąd uznał, że jego wyjaśnienia nie są wiarygodne i stanowią wyłącznie linię obrony. Oskarżony przez całe postępowanie prezentował stanowisko, jakoby R. R. (2) symulował całe zdarzenie, fabrykował dowody przeciwko niemu, jednocześnie stale zaznaczając, że doskonale się bawił obserwując pokrzywdzonego. Taki obraz zdarzenia nie został jednak potwierdzony dowodami, które sąd uznał za wiarygodne w całości. Zupełną naiwnością było natomiast dowodzenie, że R. R. (2) symulował całe zdarzenie i sfabrykował dokumentację medyczną wskazującą na uraz żuchwy. Twierdzenia R. R. (1) jakoby wykonał tzw. „trik” (choć zdaniem sądu prawidłowo „tik”) zostały wytworzone wyłącznie na użytek procesu, w jego późniejszym stadium, bowiem takie zachowanie oskarżonego wynikało wyłącznie z relacji jego samego oraz świadków, których znał osobiście i miał z nimi kontakt po zdarzeniu. Wykonanie „triku” nie wynikało natomiast z relacji funkcjonariuszy Policji, Straży Miejskiej czy załogi karetki pogotowia, więc gdyby tak było w rzeczywistości, oskarżony wspomniałby o tym już na miejscu zdarzenia, mając jednocześnie argument dla wytłumaczenia rzekomej „symulacji” w karetce pogotowia. Wyjaśnienia R. R. (1) wskazujące, że R. R. (2) po wykonaniu „triku” mającego jedynie go wystraszyć, chwycił się za szczękę, zaczął biegać oraz symulować uderzenie są sprzeczne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Nie sposób zaakceptować tego, że dorosły i sprawny intelektualnie mężczyzna,
w miejscu publicznym, dostępnym przecież dla bliżej nieokreślonej liczby osób, postanowił wykorzystać sprzeczkę z R. R. (1) i pomówić o czyn, którego nie popełnił. R. R. (2) musiałby liczyć na to, że nikt postronny nie zauważy tej sytuacji, a przede wszystkim nie mógł mieć pewności czy zdarzenia nie zarejestrują kamery monitoringu. Nie sposób również zaakceptować tego, że R. R. (2) w celu pomówienia R. R. (1) zawiadamia Policję, udaje niewyraźną mowę w rozmowie
z dyspozytorem 997, następnie namówił załogę karetki pogotowia do przewiezienia go do szpitala, a tam wszedł w posiadanie zdjęcia złamanej żuchwy, do którego według twierdzeń obrońcy doszło albo wcześniej, albo już w karetce pogotowia. Powyższy ciąg zdarzeń jest wręcz absurdalny. Zeznania R. R. (2) należało uwzględnić w całości. Zdaniem Sądu pokrzywdzony od początku postępowania prezentował jedną, niezmienną, a więc konsekwentną wersję zdarzania, zgodnie z którą po ostrej wymianie słów między nim
a oskarżonym, R. R. (1) uderzył go pięścią w twarz. Wręcz nie sposób uznać, nawet mimo bezspornego konfliktu między tymi osobami, że R. R. (2) wymyślił sobie całe zdarzenie tylko po to, by skierować postępowanie karne przeciwko R. R. (1). Zeznań R. R. (2) nie można uznać za niewiarygodne tylko z tego powodu, że w czasie przesłuchania, szczególnie podczas rozprawy jego wersja była częściowo odmienna od poprzednich. Wynikało to wyłącznie ze stylu przesłuchania jaki próbował narzucić obrońca, a polegający na zadaniu wielu pytań w szybkim tempie; pytań inaczej sformułowanych a dotyczących tych samych okoliczności, bądź pytań dotyczących okoliczności drugorzędnych. Miało to na celu uzyskanie wrażenia niewiarygodności R. R. (2). Ponadto znakomita część pytań do pokrzywdzonego dotyczyła kwestii związanych z odległościami (z dokładnością co do centymetra), jego usytuowania względem wielu obiektów, osób (względem H. P., R. R. (1), samochodów, dworca). Poza oczywistym faktem, że pytania obrońcy zmierzały wyłącznie do forsowania tez zawartych już we wniosku dowodowym z k. 75-77, nie mogły doprowadzić do zdyskredytowania R. R. (2). Drobne nieścisłości czy niedopowiedzenia wynikały z dynamiki zdarzenia, upływu czasu, czy stresu oraz jak wyżej wspomniano, z charakteru zadawanych pytań. Nie było powodów do umniejszania wiarygodności pokrzywdzonego tylko dlatego, że podał, iż został uderzony prawą ręką w prawą część twarzy. Zresztą ustalanie, którą ręką, tj. czy prawą czy lewą doszło do uderzenia R. R. (2) nie należy do znamion przestępstwa, a wobec niejednoznacznych twierdzeń pokrzywdzonego z jednej strony, a biegłego W. O. z drugiej, sąd zaniechał ustalania, którą konkretnie ręką doszło do zadania ciosu, uznając że było to możliwe zarówno lewą jak i prawą ręką – zaciśniętą w pięść. Należało też jednoznacznie stwierdzić, że brak było jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że R. R. (2) sfabrykował sobie dokumentację medyczną, na podstawie której wydano opinię sądowo – lekarską o jego stanie zdrowia. Pokrzywdzony nie znał nikogo z personelu medycznego udzielającego mu pierwszej pomocy, jak też konsultacji medycznej w placówkach służby zdrowia w S. i w K., zapewne nie znał też biegłego W. O. oraz sporządzających protokół oględzin z k. 8-11 M. P. i G. W.. Wykazywanie tych okoliczności na podstawie tego, że pokrzywdzony był widziany w M. kilka godzin po zdarzeniu, czy prowadził potem samochód, a przede wszystkim, że bezpośrednio po zdarzeniu rozmawiał na nawet krzyczał, nie są tego rodzaju dowodami, aby skutecznie podważyły wiarygodność R. R. (2). Zeznania H. P. także zasługiwały na miano wiarygodności, bowiem były logiczne i konsekwentne, a ponadto korespondowały z wersją R. R. (2). Świadek ten również doświadczył agresji ze strony R. R. (1) (co nie było przedmiotem niniejszego postępowania), ale przede wszystkim był świadkiem uderzenia R. R. (2) przez R. R. (1). W ocenie sądu Henryk P., nawet mimo konfliktu z R. R. (1) nie obciążał go ponad miarę. Jego wersja zdarzenia, fragmentami bardzo emocjonalna i wyrażająca wzburzenie całym zajściem, była zgodna
z tym, co opisał R. R. (2). Świadek, podobnie jak pokrzywdzony, nie starał się nadmiernie obciążać oskarżonego. Na wiarygodność H. P. nie miało wpływu to, że w czasie konfrontacji z K. L. początkowo pomylił go z R. R. (1). Sąd odmówił wiarygodności zeznaniom świadków K. L., E. M. (1) i D. J. (1) składnym co do meritum zdarzenia. Powodem tej oceny jest sposób składania zeznań przez tych świadków, który zdaniem sądu zmierza wyłącznie do uchronienia R. R. (1) przed odpowiedzialnością karną. K. L., E. M. (1) i D. J. (1) w sposób ewidentnie sztuczny i wyuczony powtarzali niezmiennie, że R. R. (1) wykonał tzw. „trik”, jakby chciał wystraszyć R. R. (2). Kontekst sytuacyjny sprawy w połączeniu z okolicznością, że wszystkie wymienione osoby znają się, oraz użycie akurat takiego sformułowania tj. „trik” przez wszystkie te osoby (włącznie z oskarżonym) przemawia zdaniem sądu za przyjęciem, że taka wersja zdarzenia była między tymi osobami opracowana na użytek procesu. Podobnie charakterystyczne było w zeznaniach tych osób, że wszystkie one
w nawiązaniu do wyjaśnień oskarżonego próbowały przedstawiać całe zdarzenia jako groteskę, a nawet drwić z zachowania R. R. (2). Również okoliczność znajomości czy wręcz zażyłości świadków E. M. i D. J. z R. R. (1) i K. L. nie pozostawała bez wpływu na ich wiarygodność. E. M. i D. J. wprost przyznali, że korzystają z usług taksówkarskich R. R. (1), z powodu częstych kursów mogli liczyć na upusty cenowe (k. 215v), a nadto zwracali się do niego po imieniu, zresztą podobnie jak do K. L.. Bezsens i absurdalność zachowania R. R. (2) w kontekście rzekomego „triku” została już omówiona wcześniej. Na wiarygodność zasługiwały zeznania funkcjonariuszy Policji i Straży Miejskiej: A. K., W. Z. i P. W.. Żadna z wyżej wymienionych osób nie była świadkiem zdarzenia, swoją wiedzę posiadały one z przekazu stron i obserwacji momentu udzielania pierwszej pomocy. Zeznania funkcjonariuszy były logiczne i konsekwentne, spójne ze sobą oraz korespondowały z zeznaniami R. R. (2) i H. P. a także z wersją załogi karetki pogotowia. Nie można w przypadku wypowiedzi tych funkcjonariuszy o tym, że nie widzieli na twarzy pokrzywdzonego śladów krwi czy innych uchwytnych obrażeń, wywodzić, że do uderzenia nie doszło. Przede wszystkim osoby te nie posiadają takiej wiedzy medycznej, aby stwierdzić czy miało miejsce złamanie żuchwy u pokrzywdzonego, stąd dociekanie tego przez obrońcę było bezzasadne. Z relacji tych osób wynikało jednak wprost, że R. R. (2) miał problemy z wymową, „cedził” słowa przez zęby (k. 214) i uskarżał się na ból. Funkcjonariusze byli dla stron osobami obcymi, nie mieli interesu rozstrzygnięciu sprawy na korzyść którejkolwiek ze stron. Sąd dał wiarę zeznaniom ratowników medycznych B. P. i M. B. (1). Z racji ilości podobnych sytuacji świadkowie nie mogli pamiętać szczegółowo zdarzenia, szczególnie podczas rozprawy, po upływie ponad roku od zdarzenia. M. B. (1) w pierwszym przesłuchaniu potrafił jednak wskazać, że R. R. (2) uskarżał się na ból żuchwy i miał trudności z mówieniem. Z zeznań ratowników medycznych nie wynika bynajmniej, aby oskarżony symulował obrażenia. Stwierdzenia takie pojawiały się jako sugestie w wyjaśnieniach oskarżonego, czy zeznaniach K. L. oraz w przesłuchaniu jednego ze strażników miejskich z udziałem obrońcy (k. 100). W ocenie sądu twierdzenia obydwu ratowników potwierdzają wiarygodność R. R. (2). Gdyby ratownicy rzeczywiście nie widzieli podstaw do przetransportowania pokrzywdzonego do szpitala, nie zrobiliby tego, o czy wspominał M. B. na rozprawie (k. 273v). Wreszcie wiarygodne okazały się zeznania H., który swoją wiedzę opierał wyłącznie na podstawie dokumentacji medycznej, bowiem z oczywistych powodów nie kojarzył R. R. (2). Nie ujawniły się żadne okoliczności podważające wiarygodność tego świadka, nie znał on stron i nie miał powodów, aby opowiadać się po stronie kogokolwiek. Na wiarę zasługiwało stwierdzenie świadka, iż osoba ze złamaną żuchwą jest w stanie krzyczeć i biegać. Podsumowując linię obrony oskarżonego stwierdzić należy, że większość kwestii podnoszonych przez obrońcę miała drugo- a nawet trzeciorzędne znaczenie i została sztucznie wyeksponowana do rangi problemów. Zabiegi te głównie zmierzały do przedłużania postępowania, a jeśli chodzi o przesłuchanie samego pokrzywdzonego
i H. P., to zadawanie im wielu pytań, w szybkim tempie, często powtarzających się, bądź pytań na okoliczności poboczne miało na celu stworzenie wrażenia sprzeczności ich zeznań i zaciemnienie obrazu sprawy. Podobnie ocenić należało próby ustalenia niemalże „co do centymetra” usytuowania R. R. (2), H. P. i R. R. (1), tylko po to, by wykazać, że obciążające oskarżonego osoby nie mogły widzieć zdarzenia, czy też że nie miało ono miejsca. Na podstawie dostępnego materiału dowodowego nie zdołano ustalić, jaki konkretnie przedmiot R. R. (1) miał w ręku przedmiot (poza tym, że jednak coś trzymał), a tym bardziej czy posłużył się nim w czasie popełnienia czynu. Dlatego okoliczność tę należało uznać za niemającą wpływy na stopień winy oraz karę i w tym zakresie wątpliwości, na zasadzie art. 5 § 2 kpk rozstrzygnięto na korzyść oskarżonego. Wiarygodne, chociaż nie wnoszące wiele do sprawy okazały się zeznania P. D.. Odnośnie przesłuchania R. R. (3), jego wersja okazała się przydatna o tyle, że nie potwierdziły się przypuszczenia oskarżonego o preparowaniu dokumentacji medycznej na potrzeby niniejszej sprawy a ponadto, że między taksówkarzami
w M. istnieje konflikt interesów. W ocenie sądu na wiarę zasługuje opinia sądowo-lekarska (wraz z opinią ustną uzupełniającą) na okoliczność obrażeń jakich doznał R. R. (2) i mechanizmu ich powstania. Została sporządzona przez osobę dysponującą odpowiednim zasobem wiedzy fachowej, logicznie umotywowana, a mimo kwestionowania jej przez obrońcę okazałą się wiarygodnym dowodem. Sąd podzielił w całości twierdzenia biegłego, który wskazał, że do obrażeń
u pokrzywdzonego mogło dojść w sposób podawany przez R. R. (2). Biegły nie określił, czy do uderzenia doszło lewą czy prawą ręką, co dla zaistnienia samego obrażenia nie miało przecież znaczenia. Nadto potwierdził, że doznanie takich obrażeń jak u pokrzywdzonego nie pozbawiało go zdolności mówienia. Biegły wyjaśnił również kwestię sformułowania złamania „z przemieszczeniem”
i „bez przemieszczenia”, podkreślił natomiast że nie wpływa to na ostateczny kształt obrażeń w zakresie kwalifikacji prawnej. Za wiarygodne uznano w końcu pozostałe dokumenty zgromadzone w sprawie: protokoły oględzin lekarskich, dokumentacji sporządzonej przez załogę karetki pogotowia, dokumentację leczenia szpitalnego, zdjęcie RTG, nagranie zgłoszenia, dane
o karalności albowiem nie budzą one żadnych wątpliwości natury faktycznej bądź prawnej. Mimo kwestionowania dokumentacji medycznej (w tym zdjęcia RTG) sąd nie powziął wątpliwości do prawdziwości i rzetelność tych dowodów. Dodać należy, że również z analizy nagrania zgłoszenia zdarzenia (k. 39) wynika, że R. R. (2) miał niewyraźną mowę i kategorycznie wskazywał w tej rozmowie, że został pobity przez oskarżonego. Z powyższych względów zarówno okoliczności sprawy, jak i wina oskarżonego odnośnie zarzuconego mu czynu nie budziły wątpliwości.

Odnośnie kwalifikacji prawnej, art. 157 § 1 k.k. stanowi że, karze podlega, kto powoduje naruszenie czynności ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 § 1 k.k., przy czym ze względu na skutek wynikający z okres trwania tego naruszenia chodzi o to, by skutek ten trwał powyżej 7 dni. Przestępstwo określone w art. 157 § 1 k.k. może być popełnione umyślnie zarówno z zamiarem bezpośrednim, jak i z zamiarem wynikowym. Konieczne jest również
w wypadku przestępstwa określonego w art. 157 § 1 k.k. sięgnięcie do konstrukcji zamiaru ogólnego. Sprawca nie musi uświadamiać sobie i na przykład chcieć, aby powodowany przez niego uszczerbek na zdrowiu trwał dłużej niż 7 dni albo nie dłużej niż 7 dni. Wystarczy, dla przyjęcia realizacji znamion typu określonego w art. 157 § 1 k.k. , że sprawca chciał albo przewidując możliwość na to się godził, że spowodowany uszczerbek na zdrowiu nie będzie lekki.

R. R. (1) swoim zachowaniem wypełnił wszystkie znamiona czynu zabronionego z art. 157 § 1 k.k. Oskarżony w dniu 18 sierpnia 2014 r. w M. dokonał uszkodzenia ciała R. R. (2) w ten sposób, że zadał mu uderzenie pięścią w twarz, powodując u niego obrażenia w postaci złamania prawego wyrostka kłykciowego żuchwy skutkujące naruszeniem czynności narządu ciała na okres powyżej 7 dni. W ocenie sądu oskarżony co najmniej godził się z tym, że uderzając R. R. (2) z pięści w twarz spowoduje u niego obrażenia ciała w postaci średniego uszczerbku na zdrowiu.

W toku postępowania nie ujawniły się żadne okoliczności umniejszające bądź wyłączające winę R. R. (1). Wymierzając karę sąd kierował się przesłankami wymienionymi w art. 53 kk i następnych. Stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonych mierzony rodzajem naruszonego dobra i rozmiarami wyrządzonej szkody uznać trzeba za znaczny. Na niekorzyść oskarżonego sąd poczytał, że przestępstwa dopuścił się z błahego powodu (konflikt o miejsce postojowe), w miejscu publicznym, wykorzystał przewagę fizyczną nad starszym od siebie R. R. (4) oraz element zaskoczenia. Z kolei do okoliczności łagodzących należało zaliczyć przede wszystkim dotychczasową niekaralność oskarżonego, w miarę ustabilizowany tryb życia a odnośnie samego zdarzenia - ilość ciosów (jeden). Z powyższych względów kara wymierzona R. R. (1) nie mogła zostać wymierzona w ustawowych granicach zagrożenia, tj. w postaci pozbawienia wolności, nawet z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, lecz przy zastosowaniu art. 37a kk przewidującego karę alternatywną łagodniejszego rodzaju. Kara ta nie mogła być jednak symboliczna. Zdaniem sądu odpowiednią do stopnia zawinienia karą dla R. R. (1) będzie kara grzywny w rozmiarze 250 stawek dziennych. Kara w takim rozmiarze jest zdaniem sądu karą adekwatną do stopnia społecznej szkodliwości czynu, okoliczności przestępstwa oraz uwzględnia cele kary w zakresie prewencji ogólnej, jak i szczególnej. Wysokość jednej stawki została ustalona na kwotę 20 zł, i uwzględnia faktyczne oraz potencjalne możliwości zarobkowe oskarżonego, a także jego sytuację majątkową. Częściowo zasadny okazał się wniosek Prokuratora i samego pokrzywdzonego
o orzeczenie na rzecz R. R. (2) zadośćuczynienia. Zaznaczyć należy, że wysokość żądania pokrzywdzonego (60 tys. złotych) w realiach sprawy nie mogła zostać uwzględniona. Pokrzywdzony nie wykazał, aby wskutek przestępstwa poniósł jakąkolwiek szkodę materialną. Nie przedstawił rachunków, faktur lub innych dokumentów, potwierdzających wydatki na leczenie, żywność, lekarstwa, transport, etc. Niezależnie jednak do kwestii szkody, przestępstwo spowodowało
u pokrzywdzonego skutki w sferze niematerialnej, niemierzalnej w sensie finansowym. Do takich skutków zaliczyć należy przede wszystkim ból fizyczny wywołany uderzeniem, ale nie tylko. Z pewnością poza cierpieniem fizycznym związanym z bólem, oraz problemami, które odczuwa do dziś, R. R. (2) doznał poczucia krzywdy psychicznej, wynikającej z pobicia i dalszych skutków tego czynu. Z tych powodów sąd uznał za niezbędne zrekompensowanie pokrzywdzonemu przynajmniej w części tych cierpień poprzez orzeczenie zadośćuczynienia w kwocie 3000 zł. Oczywiście R. R. (2) ma możliwość dochodzenia swoich roszczeń w pozostałym zakresie w postępowaniu cywilnym. Na podstawie art. 627 kpk, oraz art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych należało zasądzić od R. R. (1) na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu w całości oraz opłatę w kwocie 500 złotych. Oskarżony jest młody, zdrowy i zdolny do pracy. Nie ujawniły się żadne okoliczności przemawiające za zwolnieniem go od tych kosztów.