Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V Ka 368/16

UZASADNIENIE

T. F. został oskarżony o to, że w dniu 22 maja 2013 roku w Ł., składając do protokołu zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, będąc przesłuchany w charakterze świadka w postępowaniu przygotowawczym i będąc pouczony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań przez prokuratora Prokuratury Rejonowej Ł. w sprawie 2 Ds. 690/13, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu przygotowawczym, zeznał niezgodnie z prawdą, że został pobity przez funkcjonariusza Policji podejmującego wobec niego interwencję w dniu 28 listopada 2011 roku w ten sposób, że był kopany w udo, że policjant ukradł mu portfel z pieniędzmi w kwocie 46 zł, że funkcjonariusz Policji pobił D. M., fałszywie oskarżając o popełnienie przestępstw funkcjonariusza Policji A. S., tj. o przestępstwo z art. 233 § 1 k.k. i art. 234 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Wyrokiem z dnia 25 listopada 2015 roku, wydanym w sprawie o sygn. akt IV K 526/14, Sąd Rejonowy dla Łodzi Widzewa w Łodzi:

1.  oskarżonego T. F. uznał za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu wyczerpującego dyspozycję art. 233 § 1 k.k. i art. 234 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k., z tymi zmianami w jego opisie, że wyeliminował z niego słowa: „składając do protokołu zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa” oraz w miejsce słów: „był kopany w udo” wprowadził słowa: „został kopnięty w udo i dwukrotnie w plecy” i za to na podstawie art. 233 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. wymierzył mu karę 6 miesięcy pozbawienia wolności;

2.  na podstawie art. 69 § 1 i § 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego T. F. kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres próby w wymiarze 2 lat;

3.  zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. P. R. kwotę 1343,16 zł tytułem nieopłaconych kosztów pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżonemu T. F.;

4.  zasądził od oskarżonego T. F. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 150 zł tytułem częściowych kosztów sądowych, zwalniając go z obowiązku ich uiszczenia w pozostałym zakresie.

Apelację od powyższego rozstrzygnięcia wniósł obrońca oskarżonego T. F., zaskarżając wyrok w całości na korzyść oskarżonego i zarzucając mu, w oparciu o art. 438 pkt 2 k.p.k., obrazę przepisów postępowania art. 7 k.p.k. w zw. z art. 4 k.p.k. przez nierozważenie wszystkich okoliczności sprawy, dowolną i jednostronną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego, oparcie rozstrzygnięcia na zeznaniach A. S. i W. T., tym samym nie danie wiary wyjaśnieniom T. F., częściowo wyjaśnieniom D. M. oraz ocenienie zeznań S. O. jako subiektywnych, jak również oparcie się przez Sąd na okolicznościach niekorzystnych dla oskarżonego, a okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego uznaniu za niewiarygodne, bądź ich pominięciu.

W konkluzji apelacji skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od dokonania zarzucanego czynu, ewentualnie o uchylenie skarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji.

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego T. F. nie jest zasadna i jako taka nie zasługuje na uwzględnienie.

Zainicjowana przez skarżącego kontrola odwoławcza nie potwierdziła trafności zarzutów koncentrujących się wokół zagadnienia winy i sprawstwa oskarżonego, wobec czego nie mogła odnieść postulowanego skutku. Argumenty przedstawione w apelacji nie podważyły poczynionych przez Sąd meriti ustaleń faktycznych, które znalazły umocowanie w prawidłowo ocenionym materiale dowodowym zebranym w sprawie.

Na wstępie przedmiotowych rozważań podkreślić należy, że złożoną przez obrońcę oskarżonego apelację cechuje wadliwość konstrukcyjna dotycząca sposobu formułowania zarzutów odwoławczych. Analizowany środek odwoławczy opierał się wyłącznie na jednej podstawie prawnej, a mianowicie obrazie przepisów postępowania (art. 438 pkt 2 k.p.k.), skarżący nie postawił natomiast wprost zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, mającego swe oparcie w art. 438 pkt 3 k.p.k. Postawienie zarzutu apelacyjnego w taki właśnie sposób winno w prostej konsekwencji prowadzić do przyjęcia, iż w ocenie skarżącego Sąd meriti dokonał ze wszech miar prawidłowych ustaleń faktycznych, mimo sugerowanych uchybień w zakresie przeprowadzonej oceny materiału dowodowego, co w konsekwencji pozwalało na wysnucie wniosku, że sygnalizowana w środku odwoławczym obraza przepisów proceduralnych nie mogła mieć wpływu na treść orzeczenia. Skoro bowiem skarżący w ogóle nie stawia zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, prowadzi to do wniosku o prawidłowości tych ustaleń. W tej sytuacji podnoszone uchybienia proceduralne, także w sferze dokonanej oceny dowodów, pozostają bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy i nie mają wpływu na ostateczny kształt orzeczenia, przy założeniu, że zostało ono oparte na niekwestionowanych, a zatem zgodnych z rzeczywistym stanem rzeczy ustaleniach w sferze faktów. W takim układzie procesowym rozpatrzeniu w toku kontroli instancyjnej winny podlegać wyłącznie bezwzględne przyczyny odwoławcze, które Sąd bierze wszak pod uwagę z urzędu niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów oraz ich wpływu na treść orzeczenia. Istnienia takowych przyczyn, wyszczególnionych w art. 439 § 1 k.p.k. i art. 440 k.p.k., Sąd odwoławczy nie stwierdził.

Taki sposób konstruowania apelacji przy stricte formalnym podejściu do jej rozpoznania skutkowałby uznaniem jej za niezasadną bez konieczności merytorycznego ustosunkowania się do sygnalizowanych przez skarżącego uchybień. Niezależnie jednak od powyższego, Sąd dokonał pełnej kontroli zaskarżonego wyroku zgodnie z kierunkiem złożonej apelacji, poddając ocenie także prawidłowość poczynionych przez Sąd meriti ustaleń faktycznych.

W przedmiotowej sprawie kwestią, która wymagała kontroli odwoławczej był sposób dokonania przez Sąd meriti oceny zebranych w sprawie dowodów oraz sposób dokonania ustaleń faktycznych w kontekście przypisanych oskarżonym czynów. Logiczna analiza złożonych apelacji prowadzi do wniosku, że to właśnie te elementy stanowią ich istotę i zmierzają do podważenia prawidłowości dokonanej przez Sąd I instancji oceny zebranych w sprawie dowodów, a w konsekwencji do zakwestionowania prawidłowości poczynionych przezeń ustaleń faktycznych.

Warto tu zasygnalizować wypracowane przez lata w orzecznictwie i doktrynie uwagi odnośnie wymogów, jakie muszą być spełnione, aby można było mówić o prawidłowości dokonanej w sprawie oceny dowodów oraz poczynionych ustaleń faktycznych, a przez to również, by uzasadnienie wyroku sporządzone przez Sąd I instancji mogło być uznane za prawidłowe, poddające się kontroli odwoławczej, choć ta ostatnio sygnalizowana kwestia straciła istotnie na znaczeniu wobec aktualnie obowiązujących regulacji procesowych.

Dokonane przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne muszą opierać się na konkretnie wskazanych i precyzyjnie określonych dowodach. W tym aspekcie niezbędne jest przeprowadzenie wszechstronnej analizy zgromadzonych w sprawie dowodów. Sąd rozpoznający sprawę obowiązany jest przeprowadzić analizę wszystkich zebranych w sprawie dowodów, podać przyczyny dania wiary tym, na których oparte zostały ustalenia faktyczne, a także precyzyjnie określić oraz podnieść argumenty przemawiające za odmową dania wiary dowodom przeciwnym. Jak słusznie ujął to Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 13.05.2008 roku wydanym w sprawie V KK 435/07: „Ustalenia faktyczne tylko wtedy mieszczą się w ramach swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz prowadzi do sędziowskiego przekonania, odzwierciedleniem którego powinno być uzasadnienie orzeczenia. Kierując się treścią przepisu art. 7 k.p.k. sąd może dać wiarę określonym zeznaniom świadka, pod warunkiem, że przekonanie swoje w sposób przekonujący uzasadni w konfrontacji z całością dowodów” (LEX nr 398541). Dokonanie pełnej, wszechstronnej i przekonującej analizy zebranych w sprawie dowodów jest niezbędne w każdej sprawie, a już w szczególności, gdy dowody te są sprzeczne, rozbieżne, wzajemnie wykluczające się, niekonsekwentne. W takim wypadku konieczne jest wyjątkowo precyzyjne nie tylko ustalenie stanu faktycznego w sprawie, ale także dokonanie w pełni logicznej i zgodnej z zasadami wiedzy życiowej oceny dowodów potwierdzających, w niebudzący wątpliwości sposób, ustaloną przez ten Sąd wersję przebiegu zdarzenia, jak i odrzucenie wersji przeciwnych (zob. tak też: Sądy Apelacyjne: we W. w wyroku z dnia 14.12.2006 roku, II AKa 333/06 – LEX nr 211745; w K. w wyroku z dnia 9.11.2006 roku, II AKa 161/06 - KZS 2007, Nr 1, poz.48; w K. w wyroku z dnia 19.10.2006 roku, II AKa 145/06 – LEX nr 217105; w L. w wyroku z dnia 9.03.2006 roku, II AKa 36/06 – Prok. i Pr. 2006, Nr 10, poz.18; w Ł. w wyroku z dnia 18.04.2001 roku, II AKa 246/00 – Prok. i Pr. 2002, Nr 10, poz.28).

Należy w pełni podzielić pogląd Sądu Najwyższego wyrażony w postanowieniu z dnia 01.04.2005 roku w sprawie V KK 360/04, a mianowicie: „Z uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji powinno w sposób klarowny wynikać, iż dokonał oceny wszystkich zebranych dowodów, a także to, które z tych dowodów uznał za wiarygodne, które zaś odrzucił (art. 424 § 1 kpk). Jedynie w oparciu o uzasadnienie odpowiadające tym wymogom można ocenić, czy sąd wypełnił swoim procedowaniem dyspozycje norm art. 92 i art. 410 kpk” (LEX nr 148230). Na tym tle należy podkreślić, iż nie ulega żadnej wątpliwości, że w każdym wypadku Sąd meriti ma obowiązek odnieść się do wyjaśnień oskarżonego i dokonać ich przekonującej i pełnej oceny, jak i dowodów powołanych na obronę oskarżonego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21.11.2007 roku, V KK 186/07 – OSN w SK 2007, nr 1, poz. 2669; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 9.02.2000 roku, II AKa 211/99 – KZS 2000, nr 4, poz. 46).

Zamykając kwestie sposobu procedowania w sprawie, przeprowadzania dowodów, ich oceny, jak i wyłuszczania tych zagadnień ze sfery faktycznej i motywacyjnej w uzasadnieniu wyroku koniecznie należy podkreślić, iż aby uznać, że nie doszło do naruszenia podstawowych zasad procedury (art. 4, art. 7, art. 410, art. 424 § 1 pkt 1 kpk) niezbędne jest, aby przekonanie o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych:

a) było poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy;

b) stanowiło rozważenie wszelkich okoliczności przemawiających tak na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (oskarżonych);

c) było zgodne z zasadami doświadczenia życiowego i wiedzy oraz w logiczny i wyczerpujący sposób uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (tak też Sąd Najwyższy: w postanowieniu z dnia 12.07.2006 roku, II KK 12/06 – LEX 193084; w wyroku z dnia 23.07.2008 roku, IV KK 208/06 – LEX 445353; w wyroku z dnia 28.02.2008 roku, V KK 326/07 – LEX 362203; w postanowieniu z dnia 18.01.2007 roku, III KK 271/06 – OSN w SK 2007, nr 17, poz. 9; w wyroku z dnia 23.07.2003 roku, V KK 375/02 – LEX 80278; Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 20.03.2002 roku, II AKa 49/02 – Prok. i Pr. 2004, nr 6, poz. 29).

Sąd podnosi wyżej przedmiotowe okoliczności, aby zobrazować wymogi, jakie stawiane są przed wyrokiem Sądu I instancji, ale również jego uzasadnieniem zgodnie z treścią art. 424 kpk oraz skutki niespełnienia wskazanych kryteriów, w tym rzutujące na naruszenie innych norm procedury o zasadniczym znaczeniu, choćby art. 7, czy art. 410 kpk.

Wskazane zaś wyżej kwestie mają wprost przełożenie na rozstrzygnięcie jakie winno zapaść w sprawie przed Sądem II instancji.

Analiza pisemnych motywów skarżonego rozstrzygnięcia prowadzi do wniosku, iż dokonana przez Sąd Rejonowy analiza materiału dowodowego jest jasna, odpowiada dyrektywom określonym w art. 4 k.p.k., a przeprowadzone w oparciu o tę analizę wnioskowanie jest logiczne, zgodne z przesłankami wynikającymi z art. 7 k.p.k. oraz przekonująco uzasadnione. Na podstawie tak dokonanej oceny materiału dowodowego Sąd pierwszej instancji dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych i słusznie zakwalifikował zachowanie oskarżonego jako czyn zabroniony w sposób ujęty w zaskarżonym wyroku. Sąd meriti odniósł się do wszystkich mających znaczenie dla rozstrzygnięcia źródeł dowodowych jakimi dysponował, przekonująco wyjaśnił, z jakich powodów uznał za niewiarygodne, w określonym zakresie, wyjaśnienia oskarżonego, podobnie jak zeznania świadków D. M. i S. O., wskazując jednocześnie powody, dla których za niewiarygodne uznał określone depozycje wyżej wskazanych świadków.

Przechodząc do merytorycznych rozważań wskazać należy, iż podnoszone w środku odwoławczym zarzuty nie mogą zostać podzielone. Ich konfrontacja z przedstawionymi przez Sąd meriti wywodami prowadzi wprost do stwierdzenia, iż brak jest jakichkolwiek podstaw do skutecznego zarzutu obrazy przez Sąd meriti przepisów postępowania, która mogłaby mieć wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie art. 4 k.p.k., oraz art. 7 k.p.k., a która polegać by miała na dowolnej, a nie swobodnej ocenie przez Sąd orzekający zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego oraz naruszeniu zakazu kierunkowego nastawienia do sprawy. Pamiętać trzeba o tym, iż w szczególności podniesienie zarzutu naruszenia art. 7 k.p.k. winno wiązać się z przedstawieniem argumentów uzasadniających twierdzenie, iż sposób rozumowania Sądu meriti jest nielogiczny czy też niezgodny z zasadami wiedzy lub doświadczenia życiowego, a tym samym wykracza poza ramy swobodnej oceny dowodów. Nie chodzi tu natomiast o zwykłą polemikę z rozstrzygnięciem Sądu i forsowanie własnej, odmiennej oceny zgromadzonego materiału dowodowego. Należy wszak mieć na uwadze, iż Sąd ma pełną możliwość uznania za wiarygodną określoną część materiału dowodowego, zaś odmówić wiarygodności innej, o ile właściwie uzasadni w tym względzie swoje stanowisko i znajduje to oparcie w treści dowodów oraz zasadach logiki i doświadczenia życiowego.

Analiza akt sprawy, w tym uzasadnienia skarżonego rozstrzygnięcia pozwala na stwierdzenie, iż dokonana przez Sąd meriti ocena zebranych dowodów jest całkowicie prawidłowa i znajduje pełną ochronę w treści art. 7 k.p.k. Jest ona wszechstronna, staranna oraz w pełni merytoryczna. Zawiera jasno sprecyzowane argumenty, które doprowadziły Sąd meriti do określonych wniosków co do wiarygodności lub niewiarygodności określonych dowodów. Sąd I instancji w ramach tej oceny nie pominął faktycznie żadnego istotnego ze zgromadzonych w sprawie dowodów, uwzględniając zarówno te przemawiające na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego. Przeprowadził analizę wyjaśnień T. F. oraz zeznań świadków A. S., W. T., D. M. i S. O., nadto ustosunkował się do wniosków zawartych w opinii biegłej lekarza medycyny sądowej oraz do zgromadzonej dokumentacji medycznej. Treść sporządzonego uzasadnienia wyroku wskazuje na to, iż Sąd dokonał przekonującego powiązania okoliczności wynikających z poszczególnych dowodów, które łącznie przemówiły za uznaniem za niewiarygodne wyjaśnień oskarżonego, kwestionującego swoje sprawstwo. W ramach dokonanej oceny Sąd a quo nie pominął żadnego dowodu istotnego dla rozstrzygnięcia.

Należy w tym miejscu zaakcentować, iż wyrażona w art. 7 k.p.k. zasada swobodnej oceny dowodów nie daje podstaw do apriorycznego preferowania lub dyskwalifikowania jednych dowodów na rzecz drugich według przyjętych z góry kryteriów. Nie można więc mówić o istnieniu w polskim prawie reguły, która nadawałaby pierwszeństwo dowodom niekorzystnym dla oskarżonego przed dowodami przemawiającymi na jego korzyść, jak i odwrotnie. O wartości dowodowej poszczególnych dowodów decyduje zatem ich treść, skonfrontowana z innymi dowodami, przy czym stanowisko Sądu w przedmiocie oceny tychże musi być wnikliwie i przekonująco uzasadnione (por. wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 15 października 2015 r., II AKa 224/15, LEX nr 1927493). Obowiązkiem sądu jest rozważenie wszystkich dowodów i wynikających z nich okoliczności, przy czym zastrzeżenie to odnosi się do tych dowodów i okoliczności, które są istotne dla rozstrzygnięcia o sprawstwie, winie, kwalifikacji prawnej i karze (por. Sąd Najwyższy w sprawach Rw 281/78, OSNKW 1978, Nr 11, poz. 133; I KZ 172/81, OSNPG 1982, Nr 6, poz. 86; II KR 13/83, OSNPG 1983, Nr 5, poz. 62; Sąd Apelacyjny w Gdańsku w sprawie II AKa 369/11, KZS 2012, z. 10, poz. 76).

Skarżący wskazywał, iż Sąd a quo bezpodstawnie obdarzył wiarą zeznania świadków A. S. oraz W. T., jednocześnie niesłusznie deprecjonując wyjaśnienia oskarżonego T. F., które jako w pełni korelujące z depozycjami świadków D. M. oraz S. O. – bezpośrednich uczestników interwencji przeprowadzonej w dniu 28 listopada 2011 r. – zasługiwały na przymiot wiarygodności. Z takim wnioskiem nie sposób się zgodzić.

Sąd meriti słusznie odmówił wiary wyjaśnieniom T. F. w zasadniczej części, wskazując, iż stanowiły one jedynie przyjętą przez niego linię obrony, mającą na celu uniknięcie odpowiedzialności za czyn analizowany w przedmiotowym postępowaniu. Oskarżony istotnie wykazywał się konsekwencją twierdząc, że w toku interwencji przeprowadzonej przez funkcjonariuszy Policji w dniu 28 listopada 2011 r. doszło do nieuzasadnionego użycia przemocy przez policjantów w stosunku do jego osoby, jak też wobec świadka D. M.. Przedstawiony przez oskarżonego przebieg zdarzenia miał znaleźć odzwierciedlenie w depozycjach świadków D. M. oraz S. O., a także załączonej do akt sprawy dokumentacji medycznej w postaci obdukcji oraz opinii biegłej lekarza medycyny sądowej A. P..

Skarżący nie dostrzega jednak, iż zarówno twierdzenia oskarżonego składane na różnych etapach postępowania, jak i relacje świadków potwierdzających jego wersję zdarzeń nie są wolne od rozbieżności, przy czym dostrzeżone przez Sąd a quo nieścisłości dotyczą kwestii o istotnym znaczeniu. Wszystkie osoby obecne w mieszkaniu przy ul. (...) w Ł. odmiennie opisywały przebieg policyjnej interwencji, spowodowanej zakłócaniem ciszy przez oskarżonego. Oskarżony wskazywał, że funkcjonariusz A. S. pobił D. M., kiedy ten otworzył mu drzwi mieszkania i użył w stosunku do policjantów słów powszechnie uznanych za obraźliwe. A. S. miał uderzyć D. M. ręką w twarz, a gdy ten upadł, deptał go po plecach, traktując „jak szmatę” (wyjaśnienia k. 149). Składając wyjaśnienia w toku postępowania w sprawie o sygn. akt VI K 311/12 T. F. podał, iż D. M. najpierw otworzył drzwi funkcjonariuszom, po czym wrócił do oskarżonego i zakomunikował mu, że przyjechała Policja i ich znieważył. Następnie w obecności oskarżonego funkcjonariusz S. jakoby wszedł do przedpokoju, przewrócił D. M. i uderzył go ręką w twarz, zaś na uwagę oskarżonego, iż zawiadomi o tym KWP, policjant podszedł do niego, przewrócił T. F. na ziemię, skuł mu ręce na plecach, a przeszukując mu kieszenie celem znalezienia dowodu osobistego, wyjął z kieszeni oskarżonego mały portfel z zawartością 36 złotych. Oskarżony zaprzeczał, aby ubliżał policjantom. W tym czasie S. O. miała znajdować się w sypialni, dopiero potem wyszła i usłyszała od funkcjonariuszy, że ma się uspokoić, bo inaczej dostanie (k. 30-31). Już z porównania dwóch przytoczonych relacji wynika, że oskarżony odmiennie opisywał zachowanie funkcjonariusza A. S. wobec D. M., zaś zgodnie z tym co mówił, S. O. nie widziała momentu, w którym stosowana była przemoc względem D. M..

Konsekwentnie natomiast oskarżony podnosił, iż w dalszym toku interwencji, gdy został zawieziony na teren izby wytrzeźwień, A. S. kilkakrotnie kopnął go w lewe udo, kiedy oskarżony skuty kajdankami znajdował się na podłodze samochodu policyjnego. Co istotne, według wyjaśnień samego oskarżonego nikt nie był naocznym świadkiem tego zdarzenia, przy którym obecni byli tylko on i funkcjonariusz Policji (wyjaśnienia k. 77).

Konfrontując wyjaśnienia T. F. z zeznaniami świadka D. M. złożonymi w toku przedmiotowego postępowania podkreślić należy, iż uzasadnione wątpliwości co do ich wiarygodności budzi stwierdzenie świadka, jakoby przez okno widział, że oskarżony został kopnięty. Świadek nie wytłumaczył, w jakich okolicznościach do tego doszło, nie był też w stanie powiedzieć, z jakiej odległości zaobserwował przebieg zajścia (k. 152). Jego relacje były pełne uogólnień, nieprecyzyjnych zwrotów, D. M. opisywał w zasadzie, co mu się wydawało, nie zaś to, co faktycznie miało miejsce. Odnośnie przyczyn i przebiegu całej interwencji zeznał niewiele, przedstawiając niezwykle lakoniczny jej opis i nie precyzując, jakie kolejno zdarzenia następowały po sobie. Wskazał jedynie, iż po otworzeniu drzwi mieszkania znieważył policjantów, po czym zaraz został skuty, a gdy leżał na podłodze A. S. wszedł mu na plecy i chodził po nim, nadto został jeszcze raz uderzony na klatce schodowej. Z kolei we wcześniejszych zeznaniach, złożonych w sprawie o sygn. akt VI K 311/12 nie wskazywał, aby funkcjonariusz chodził po jego plecach. Oświadczył jednak, iż tuż po tym, jak został rzucony na ziemię podobny los spotkał jego wujka T. F., który też został skuty i „dostał parę kopów”. Według świadka incydent na terenie (...)u, kiedy to T. F. był kopany przez funkcjonariusza S., wszyscy widzieli przez okno. (k. 34).

Z kolei S. O. opisując zdarzenie z udziałem A. S. wskazywała pierwotnie (postępowanie w sprawie VI K 311/12), iż na D. M. rzucił się w pewnym momencie jeden z policjantów, rzucając go na ziemię, a ona usłyszała odgłos uderzenia, po czym widziała zaczerwienienie na twarzy kolegi. Z racji tego, że była przerażona gwałtownością podjętych przez funkcjonariuszy działań nie była w stanie zarejestrować, co mówił oskarżony i jak został potraktowany (k. 19v-20). W kolejnych zeznaniach wskazała, że w mieszkaniu przy ul. (...) oskarżony głośno puszczał muzykę, na co ona wraz z D. M. zwracali mu uwagę. Gdy przyjechała Policja, pierwszy otworzył im drzwi T. F. i po wyściu z pokoju, zobaczyli że T. F. jest przytrzymywany przez policjanta za ręce, które miał wykręcone do tyłu. D. M. użył wobec funkcjonariuszy wulgarnych słów, po czym został mocno uderzony w twarz, aż upadł, zaś świadek została siłą wepchnięta do pokoju. Wtedy funkcjonariusz przewrócił D. M. i zaczął po nim chodzić (k. 40). Składając zeznania w ramach przedmiotowego postępowania świadek podała z kolei, że interwencja funkcjonariuszy była bezpodstawna, bo nikt nie zakłócał ciszy nocnej puszczaniem głośnej muzyki. Oświadczyła, że obaj funkcjonariusze byli bardzo agresywni, chodzili po D. M., wypowiadali wyzwiska i groźby. Drugi z policjantów obezwładniał oskarżonego i był mniej agresywny (k. 300). Jednocześnie podkreślenia wymaga, iż świadek nie została zabrana na komendę i do (...)u , a zatem nie miała żadnej wiedzy na temat dalszego przebiegu interwencji.

Przytoczone fragmenty wyjaśnień oraz zeznań nie dotyczą wprawdzie w całości zdarzenia, którego opis przedstawiony przez oskarżonego stanowił podstawę postawienia mu zarzutu w przedmiotowej sprawie, jednak w ocenie Sądu odwoławczego fragmentaryczne zestawienie relacji wskazanych osób pozwala na jednoznaczne stwierdzenie, iż różniły się one w sposób zasadniczy, świadkowie odmiennie opisywali porządek podejmowanych czynności, moment zastosowania przez funkcjonariusza S. przemocy wobec D. M., sposób potraktowania T. F.. W szczególności zeznania S. O. ewoluowały na różnych etapach toczących się postępowań, finalnie świadek zarysowała zupełnie odmienny od pierwotnego opis sytuacji, zarzuciła agresję każdemu z funkcjonariuszy, co nie wynikało z twierdzeń pozostałych uczestników zdarzenia, zakwestionowała zasadność podjętej interwencji, twierdziła, że była bezpośrednio obecna przy D. M., kiedy wobec niego stosowano przemoc fizyczną, podczas gdy początkowo wskazywała jedynie, że słyszała odgłosy jej stosowania. Tym samym nie zasługiwały na uwzględnienie zarzuty skarżącego, iż Sąd bezzasadnie odmówił wiary relacjom wyżej wskazanych osób. Sąd a quo dostrzegł i prawidłowo przeanalizował rozbieżności pojawiające się w depozycjach świadków wspierających linię obrony oskarżonego, trafnie konstatując, iż owe twierdzenia były nacechowane niedokładnością, niewłaściwym postrzeganiem rzeczywistości i nadinterpretacją pewnych zachowań, na co wpływ miało zapewne również subiektywne odczucie krzywdy wywołanej samym faktem przeprowadzenia interwencji w trakcie luźnego spotkania towarzyskiego, w dodatku połączonej z użyciem środków przymusu. Nie bez wpływu na wiarygodność relacji oskarżonego oraz D. M. pozostawała okoliczność, iż obaj mężczyźni byli nietrzeźwi w trakcie zdarzenia, wobec czego ich zdolność postrzegania pewnych faktów, które następnie próbowali zrelacjonować, mogła ulec znacznemu zakłóceniu.

Tymczasem zeznania funkcjonariuszy Policji A. S. i W. T. były spójne, logiczne, uporządkowane w zakresie chronologii wydarzeń, a przede wszystkim konsekwentne. Świadek S. poza stanowczym zakwestionowaniem rzekomego pobicia oraz okradzenia oskarżonego oraz jego bratanka, w pierwszych zeznaniach złożonych w innym postępowaniu, dokładnie opisał tok podjętych czynności służbowych, wskazał również, iż wobec wzmagającej się agresji obu mężczyzn zastosowana została w stosunku do nich siła fizyczna w postaci chwytów obezwładniających. D. M. został przewrócony na ziemię i skuty kajdankami, przy czym A. S. przyciskał go kolanem do podłogi, jako że mężczyzna był agresywny. Obaj agresorzy wielokrotnie aż do momentu zakończenia wszelkich czynności z ich udziałem znieważali funkcjonariuszy. Świadek nie ukrywał zatem faktu, iż wraz z W. T. zastosował wobec oskarżonego i D. M. siłę fizyczną, przy czym należy mieć na uwadze, iż funkcjonariuszom niewątpliwie przysługuje uprawnienie do użycia środków przymusu bezpośredniego w określonych prawem sytuacjach. Jednym z takich środków jest użycie siły fizycznej w postaci chwytów obezwładniających oraz podobnych technik obrony lub ataku. Siłę fizyczną stosuje się w celu obezwładnienia osoby, odparcia czynnej napaści albo zmuszenia do wykonania polecenia. Używając siły fizycznej, nie wolno zadawać uderzeń, chyba że policjant działa w obronie koniecznej albo w celu odparcia zamachu na życie, zdrowie ludzkie lub mienie. Analiza akt sprawy wykazała, że podjęte przez funkcjonariuszy działania nie wykraczały poza dopuszczalne granice i były niezbędne dla potrzeb pacyfikacji nietrzeźwych agresorów, którzy w najmniejszym stopniu nie zamierzali podporządkować się wydawanym poleceniom. Co istotne, Sąd ustalił także, iż wobec A. S. nie były prowadzone postępowania dyscyplinarne.

Podnoszony przez skarżącego zarzut, że Sąd a quo pominął załączoną do akt opinię służbową dotyczącą tego funkcjonariusza, w żaden sposób nie podważa prawidłowości dokonanej oceny wiarygodności zeznań świadka. Wskazać należy, iż według treści tej opinii w stosunku do A. S. w latach 2011-2014 rozpatrywano trzy skargi, dotyczące niewłaściwego zachowania policjanta w trakcie czynności służbowych (kopanie w drzwi), nieprofesjonalnego przeprowadzenia interwencji (w tym „niechlujne” umundurowanie) oraz niegrzeczne odnoszenie się do osoby wobec której dokonywano interwencji, straszenie pobytem w areszcie. Podkreślić trzeba, iż żaden z podniesionych w skargach zarzutów nie został potwierdzony. Również waga zarzucanych funkcjonariuszowi w owych skargach przewinień nie wskazuje na to, by w toku służby funkcjonariusz S. kiedykolwiek dopuszczał się stosowania nieuzasadnionej i bezprawnej przemocy. Treść rzeczonej opinii w żaden sposób nie podważa zatem wiarygodności depozycji świadka, które dodatkowo znalazły pełne odzwierciedlenie w zeznaniach funkcjonariusza W. T.. Oczywiście sytuacja, w której obaj interweniujący funkcjonariusze w niemal identyczny sposób opisują tok podejmowanych czynności nie jest żadnym novum, nie oznacza to jednak, że stanowi to przejaw ustalania wspólnej wersji na użytek toczących się postępowań. Wynika to raczej z przyjętej praktyki rzetelnego, spójnego opisywania zdarzeń, który to opis pierwotnie znajduje odzwierciedlenie w notatkach urzędowych sporządzanych przez funkcjonariuszy tuż po zajściu, co zresztą często przekłada się na formy procesowe.

Dodatkowo zważyć należy, iż Sąd a quo dysponował odpisem prawomocnego postanowienia z dnia 21 czerwca 2013 r. o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Policji w trakcie interwencji związanej z zatrzymaniem T. F., wydanego w sprawie o sygn. 2 Ds. 690/13, w uzasadnieniu którego stwierdzono, iż obaj funkcjonariusze działali na podstawie przepisów prawa, a ich zeznania uznano za w pełni wiarygodne. Oczywiście Sąd a quo zgodnie z zasadą wyrażoną w art. 8 § 1 k.p.k. obowiązany jest samodzielnie rozstrzygać zagadnienia faktyczne i prawne oraz nie jest związany rozstrzygnięciem innego sądu lub organu, w tej jednak sytuacji Sąd miał podstawy, by posiłkować się treścią wydanego przez prokuratora rozstrzygnięcia przy dokonywaniu własnej oceny całokształtu materiału dowodowego.

Odnosząc się do zarzutów pominięcia wniosków obdukcji, wykonanej w dniu 8 grudnia 2011 r., a także przeprowadzenia pobieżnej oceny opinii biegłej – lekarza medycyny sądowej wskazać należy, iż są one zupełnie gołosłowne. Lektura pisemnych motywów rozstrzygnięcia przekonuje o tym, że Sąd meriti należycie ustosunkował się do wszystkich wniosków opinii dotyczących analizowanych zagadnień. Zważyć należy, iż Sąd nie kwestionował faktu doznania przez oskarżonego określonych obrażeń w związku z przeprowadzaną w dniu 28 listopada 2011 r. interwencją w stosunku do jego osoby. Z karty informacyjnej wystawionej w dniu 29 listopada 2011 r. wynika, iż u T. F. rozpoznano stłuczenie uda lewego i pleców, natomiast w zaświadczeniu lekarskim wystawionym 8 grudnia 2011 r. wskazano, iż na tylno-bocznej powierzchni uda lewego ujawniono otarcie naskórka, częściowo pokryte wyschniętym strupem. Rzecz jednak w tym, że takie otarcie naskórka czy też siniec powstać może w różnych okolicznościach, na co wskazywała biegła A. P.. Mógł być wynikiem zarówno celowego, jak i przypadkowego urazu, wobec czego nie było możliwym rozstrzygnięcie, czy zdiagnozowany ślad pochodził od kopnięcia w okolicznościach, na które wskazywał oskarżony, czy też w innych warunkach, zważywszy na fakt, że wobec oskarżonego przeprowadzona została interwencja z użyciem środków przymusu bezpośredniego (opinia k. 47, 169). Na marginesie jedynie nadmienić można, iż obiektywnie stwierdzone u oskarżonego dzień po zdarzeniu obrażenia w postaci obrzęku i sińca niewiadomej wielkości z otarciem naskórka również przemawiają przeciwko przyjęciu, że zdarzenie miało taki przebieg, jak opisywał to oskarżony. Mocne kopnięcia ciężko obutą nogą w udo oraz plecy oskarżonego, z ewentualnie dużą siłą, z pewnością pozostawiłoby bardziej wyraźne ślady obrażeń, co jest logiczne i zgodne z wiedzą życiową. Z ustnej opinii biegłej wynika zaś, że wynaczynienie związane z sińcem i stłuczeniem nie mogło być znaczne, skoro zdążyło się całkowicie wchłonąć do czasu przeprowadzenia obdukcji lekarskiej zaledwie tydzień po zajściu, podczas gdy sińce po urazach z dużą siłą mogą się wchłaniać nawet do kilku tygodni.

Mając powyższe na uwadze nie można skutecznie twierdzić, iż zgromadzona w sprawie dokumentacja medyczna potwierdzała wersję oskarżonego, jednocześnie dyskwalifikując wiarygodność depozycji funkcjonariuszy. Skoro tak, w sprawie nie istniał choćby jeden dowód, którego należyta ocena nakazywałaby odmówić wiary zeznaniom A. S. oraz W. T., zaś przedstawione w apelacji wywody uznać należało wyłącznie za przejaw polemiki z przeprowadzoną przez Sąd a quo oceną zgromadzonego materiału dowodowego. Wbrew sugestiom skarżącego ocena ta została dokonana rzetelnie i wnikliwie, z przedstawieniem argumentów przemawiających za daniem wiary zeznaniom policjantów oraz jednoczesną odmową waloru wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego oraz zeznaniom D. M. i S. O.. Sąd rejonowy przekonująco umotywował swoje stanowisko i nie sposób czynić zarzutu, że potraktował zebrany materiał dowodowy w sposób wybiórczy. Zachowując bezstronność w sprawie Sąd z dużą dozą krytycyzmu potraktował nie tylko wyjaśnienia oskarżonego i zeznania wspierających go osób, ale i dowody przemawiające przeciwko niemu.

W przedłożonej apelacji skarżący nie zawarł argumentów, które skutecznie mogłyby podważyć dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów. Za takie nie może być uznane posługiwanie się określonymi przymiotnikami w odniesieniu do określonych dowodów, bez przekonującego wykazania jakie powody, przyczyny, okoliczności przemawiają za prezentowanym stanowiskiem, choćby z punktu widzenia zasad logiki i doświadczenia życiowego. Takich elementów w apelacji nie ma, co obrazuje jej oczywistą niezasadność. W sytuacji bowiem, gdy – jak to ma miejsce w niniejszej sprawie – Sąd I instancji dokonał kompleksowej oceny dowodów, jasno wyłuszczył przyczyny dla których w określony sposób ocenił ich wiarygodność, posłużył się konkretnymi i racjonalnymi argumentami na poparcie swojego stanowiska, nie można uznać za przekonujące stanowisko skarżącego sprowadzające się do tezy o nieprawidłowości owej oceny, gdyż tak uważa autor apelacji, prezentując w tym względzie jedynie własny punkt widzenia, oderwany od obiektywnych dowodów. Taki sposób sformułowania apelacji oraz postawionych zarzutów w tym zakresie może być, co najwyżej, uznany za polemikę ze stanowiskiem Sądu I instancji, co jednak nie może doprowadzić do uznania apelacji za zasadną, wspartą konkretnymi oraz przekonującymi argumentami.

Skarżący w złożonej apelacji neguje dokonaną przez Sąd I instancji ocenę zebranych w sprawie dowodów. Czyni to jednak wybitnie subiektywnie, koncentrując się jedynie na pojedynczych dowodach, zupełnie pomijając dowody przeciwne, jak też nie odnosząc się do całości materiału dowodowego, który należałoby ocenić obiektywnie i kompleksowo, a przez to przedstawiając swoiście życzeniowy punkt widzenia, oparty na wybiórczo wskazanych fragmentach dowodów. W tym zakresie w zasadzie brak jest w apelacji jakichkolwiek argumentów. Treść apelacji złożonej w sprawie jest jednostronna, pozbawiona obiektywnej argumentacji w ujęciu całościowym odnoszącym się do zebranej w sprawie materii dowodowej. Analizując postawione zarzuty oraz ich uzasadnienie w złożonym środku odwoławczym nie sposób dopatrzeć się jakiegokolwiek przekonującego argumentu, który potwierdzałby słuszność zasygnalizowanego stanowiska skarżącego. Ze złożonej apelacji nie wynika w czym skarżący upatruje naruszenia przez Sąd Rejonowy art. 7 kpk, przy uwzględnieniu reguł rządzących zasadą swobodnej oceny dowodów, a na skutek tego, dopuszczenia się przez ten sąd błędnych ustaleń faktycznych. Trudno oczekiwać, aby Sąd odwoławczy po raz kolejny przeprowadzał tożsamą analizę i ocenę zgromadzonych w sprawie dowodów, w sposób przynależny Sądowi I instancji. Rola Sądu odwoławczego sprowadza się do kontroli instancyjnej zaskarżonego orzeczenia, co powoduje oczywiście potrzebę dokonania analizy, oceny i rozważenia, w kontekście prawidłowości procedowania przez Sąd I instancji, braku uchybienia przepisom procedury, prawidłowości dokonania oceny zgromadzonych w sprawie dowodów w kontekście granic zakreślonych przez zasadę swobodnej oceny dowodów (art. 7 kpk), poczynienie ustaleń faktycznych zgodnych z rzeczywistym przebiegiem zdarzenia i mających oparcie w wiarygodnych dowodach zebranych w sprawie, prawidłowość dokonania subsumcji oraz zastosowanej reakcji karnej. Wszystkie te elementy i kwestie podlegały ocenie Sądu II instancji, a skutek kontroli odwoławczej doprowadził do przekonania o prawidłowości zapadłego w sprawie wyroku oraz sposobu procedowania przez Sąd meriti. Nie ulega wątpliwości, iż rolą Sądu odwoławczego jest również odniesienie się do konkretnych postawionych zarzutów w środku odwoławczym oraz argumentacji podniesionej przez skarżącego na ich poparcie. W niniejszej sprawie złożona apelacja przez skarżącego zasadniczo doprowadziły do dokonania pełnej i wszechstronnej kontroli odwoławczej zaskarżonego orzeczenia z uwagi na fakt złożenia środka odwoławczego na korzyść oskarżonego. Skutkiem zaś tej kontroli było ustalenie, że orzeczenie Sądu I instancji jest w pełni prawidłowe, słuszne i sprawiedliwe.

Reasumując, wszystkie zebrane w sprawie dowody, należycie przeanalizowane i ocenione przez Sąd Rejonowy, pozwalały na ustalenie jednej, logicznej wersji zdarzenia, zgodnie z którą podczas interwencji policyjnej w dniu 28 listopada 2011 r. nie doszło do przekroczenia przez funkcjonariuszy uprawnień, wobec oskarżonego nie zastosowano nieuzasadnionej siły fizycznej, a jedynie adekwatne środki przymusu bezpośredniego, nadto nie miała miejsca kradzież portfela z pieniędzmi na szkodę T. F.. W takiej sytuacji zeznania, jakie złożył T. F. będąc przesłuchanym w charakterze świadka w sprawie 2 Ds. 690/13 były obiektywnie niezgodne z prawdą, czego oskarżony miał świadomość. T. F. fałszywie oskarżył o popełnienie przestępstw funkcjonariusza Policji A. S., czyniąc to przed organem powołanym do ścigania przestępstw, będąc jednocześnie prawidłowo pouczonym o grożącej z tego tytułu odpowiedzialności karnej. Wersja przedstawiona przez T. F. nie znalazła potwierdzenia w przeanalizowanym materiale dowodowym, zaś zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych w tym względzie z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego w pełni odpowiada zasadom logicznego rozumowania.

Wymaga także podkreślenia, iż odrzucenie przez sąd pewnych dowodów w końcowej ocenie, przy jednoczesnym uwzględnieniu innych dowodów, stanowi uprawnienie sądu dokonującego ustaleń faktycznych z pełnym uwzględnieniem zasady swobodnej oceny dowodów i nie może być uznane za przejaw naruszenia zasady obiektywizmu.

Podsumowując przedmiotowe rozważania Sądu, odnoszące się do omawianych kwestii i przypisanego oskarżonemu czynu, jak też uwzględniając treść apelacji należy podkreślić, iż dokonana przez Sąd Rejonowy ocena zebranych w sprawie dowodów znajduje się pod ochroną zasady wyrażonej w art. 7 kpk. Sąd I instancji dokonał ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów. Ocena ich wiarygodności nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest też ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd Rejonowy zostały oparte (poprzedzone) na dowodach ujawnionych w toku rozprawy głównej, obejmujących całokształt okoliczności sprawy. Przekonanie Sądu I instancji o wiarygodności lub niewiarygodności poszczególnych dowodów stanowi wynik rozważenia wszelkich okoliczności zarówno na korzyść jak i na niekorzyść oskarżonego. Ocena ta została przez Sąd I instancji wyczerpująco i logicznie uargumentowana w uzasadnieniu wyroku (tak też Sąd Najwyższy w sprawach: (...) 149/90 – OSNKW 1991, nr 7 poz.41; II KR 114/74, OSNKW 1975, nr 2 poz.28).

Sąd II instancji w pełni podziela dokonaną przez Sąd I instancji ocenę zebranych w sprawie dowodów z przyczyn wskazanych wyżej. Ustalony przez Sąd meriti stan faktyczny w pełni uprawniał do uznania winy oskarżonego w takim zakresie, w jakim zostało to orzeczone w kontrolowanym rozstrzygnięciu. Sąd Rejonowy doszedł do słusznego wniosku, iż oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał zarówno podmiotowe, jak i przedmiotowe znamiona przestępstwa z art. 233 § 1 k.k. i art. 234 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Wniesienie przez obrońcę apelacji co do winy rodziło także konieczność ustosunkowania się do kwestii wymierzonej oskarżonemu kary.

Zważyć należy w pierwszej kolejności, iż zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego rażąca niewspółmierność kary występuje wtedy, gdy kara orzeczona nie uwzględnia w należyty sposób stopnia społecznej szkodliwości przypisywanego czynu oraz nie realizuje wystarczająco celu kary, ze szczególnym uwzględnieniem celów zapobiegawczych i wychowawczych. Pojęcie niewspółmierności rażącej oznacza znaczną, wyraźną i oczywistą, a więc niedającą się zaakceptować dysproporcję między karą wymierzoną a karą sprawiedliwą (zasłużoną). Taka niewspółmierność o jakiej mowa w art. 438 pkt 4 k.p.k. zachodzić może tylko wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można było przyjąć, iż zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną przez sąd pierwszej instancji, a karą jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej w następstwie prawidłowego zastosowania w sprawie dyrektyw wymiaru kary przewidzianych w art. 53 k.k. oraz zasad ukształtowanych przez orzecznictwo Sądu Najwyższego (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 6 czerwca 2012 r., II AKa 120/12; LEX nr 1213762). Nie chodzi tutaj o każdą ewentualną różnicę w ocenach co do wymiaru kary, ale o różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby ewidentnie niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować (tak Sąd Najwyższy w sprawach III KR 254/73, OSN PG 1974, nr 3-4, poz. 51; II KRN 189/94, OSN Prok. i Pr 1995, nr 5, poz. 18; (...) 75/07, LEX nr 569073).

Analiza akta sprawy pozwala na stwierdzenie, iż wymierzona oskarżonemu kara 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 2 lat próby nie nosi znamion kary rażąco niewspółmiernie surowej w rozumieniu art. 438 pkt 4 k.p.k., jest adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości czynu oskarżonego oraz stopnia jego zawinienia. Sąd a quo uwzględnił wszelkie okoliczności, mające wpływ na jej wymiar, podając konkretne argumenty przemawiające za takim właśnie ukształtowaniem represji karnej wobec oskarżonego. Wskazany wyżej wymiar kary, przy uwzględnieniu charakteru i rodzaju czynu oskarżonego, stopnia jego społecznej szkodliwości, jak i stopnia winy oskarżonego, nie może w żadnym wypadku być uznany za surowy, w tym w stopniu oczywistym skutkującym uznaniem go za rażąco niewspółmierny. Oskarżony swoim zachowaniem godził w prawidłowe funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, który to czyn ze swej natury zawiera duży ładunek społecznej szkodliwości, nadto był uprzednio karany. Tym samym brak było podstaw do kwestionowania orzeczenia w omawianym zakresie.

Wobec powyższego Sąd odwoławczy na podstawie art. 437 § 1 k.p.k. utrzymał mocy zaskarżony wyrok, jako że przeprowadzona kontrola instancyjna nie dostarczyła podstaw do uwzględnienia apelacji obrońcy oskarżonego, zaś Sąd Rejonowy nie dopuścił się nadto tego rodzaju uchybień proceduralnych, które powodowałyby konieczność uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania lub podjęcia przez Sąd innych działań z urzędu.

Mając na uwadze fakt, iż oskarżony w toku postępowania odwoławczego korzystał z pomocy adwokata z urzędu, który zgłosił wniosek o przyznanie wynagrodzenia, oświadczając jednocześnie, że koszty udzielonej stronie pomocy prawnej nie zostały pokryte ani w całości, ani też w części, sąd odwoławczy przyznał obrońcy oskarżonego kwotę 516,60 zł, w oparciu o § 4 ust. 1 i 3, § 17 ust. 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. z 2015 r., poz. 1801).

Na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. oskarżony został zwolniony od kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze przez wzgląd na jego sytuację materialną.