Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V Ka 165/16

UZASADNIENIE

M. P. został oskarżony o to, że w okresie czasu od 01 stycznia 1999 roku do 07 lutego 2014 roku w Ł. woj. (...) znęcał się fizycznie i psychicznie nad swoją żoną K. P. (1) w ten sposób, że wielokrotnie wszczynał awantury domowe, podczas których ubliżał w/wym. pokrzywdzonej słowami wulgarnymi powszechnie uznanymi za obelżywe, poniżał i upokarzał pokrzywdzoną, celowo uszkodził motorower marki P. uniemożliwiając pokrzywdzonej jego użytkowanie oraz wielokrotnie groził w/wym. pobiciem, pozbawieniem życia i wysadzeniem domu, przy czym groźby te wzbudziły w pokrzywdzonej obawę, że zostaną spełnione, używał w stosunku do żony przemocy polegającej na szturchaniu, szarpaniu, popychaniu, wykręcaniu rąk, ciągnięciu za nogi oraz biciu pięściami i kopaniu po całym ciele, a nadto w dniu 23.05.2013 r. w trakcie rozmowy z żoną dobiegł do niej i zaczął ja szarpać, popychać, napluł jej na twarz, wykręcał ręce, drapał, uderzył ją pięścią w prawą rękę powodując u w/wym. obrażenia ciała w postaci podbiegnięcia krwawego przedramienia prawego stanowiące naruszenie nietykalności cielesnej na zasadzie art. 217 § 1 k.k., tj. o czyn z art. 207 § 1 k.k.

Wyrokiem z dnia 14 października 2015 roku, wydanym w sprawie o sygn. akt II K 160/14, Sąd Rejonowy w Łowiczu:

1.  oskarżonego M. P., w ramach zarzucanego mu czynu, uznał za winnego tego, że w okresie od 2012 roku do 07 lutego 2014 roku w Ł. woj. (...) znęcał się fizycznie i psychicznie nad swoją żoną K. P. (1) w ten sposób, że wielokrotnie wszczynał awantury domowe, podczas których ubliżał w/wym. pokrzywdzonej słowami wulgarnymi powszechnie uznanymi za obelżywe, poniżał i upokarzał pokrzywdzoną, celowo uszkodził motorower marki P. uniemożliwiając pokrzywdzonej jego użytkowanie oraz wielokrotnie groził w/wym. pobiciem, pozbawieniem życia i wysadzeniem domu, przy czym groźby te wzbudziły w pokrzywdzonej obawę, że zostaną spełnione, używał w stosunku do żony przemocy polegającej na szturchaniu, szarpaniu, popychaniu, wykręcaniu rąk, a nadto w dniu 23.05.2013 r. w trakcie rozmowy z żoną dobiegł do niej i zaczął ja szarpać, popychać, napluł jej na twarz, wykręcał ręce, drapał, uderzył ją pięścią w prawą rękę powodując u w/wym. obrażenia ciała w postaci podbiegnięcia krwawego przedramienia prawego stanowiące naruszenie nietykalności cielesnej na zasadzie art. 217 § 1 k.k., przy czym w czasie popełnienia zarzucanego czynu miał w znacznym stopniu ograniczoną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem, to jest popełnienia czynu z art. 207 § 1 k.k. w zw. z art. 31 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 207 § 1 k.k. wymierzył mu karę 10 miesięcy pozbawienia wolności;

2.  na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił w stosunku do oskarżonego na okres próby 3 lat;

3.  na podstawie art. 73 § 1 k.k. oddał oskarżonego w okresie próby pod dozór kuratora sądowego;

4.  na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. dowody rzeczowe w postaci dwóch płyt CD-R opisanych w wykazie dowodów rzeczowych nr 1/86/14 pod pozycjami 1 i 2 nakazał zwrócić K. P. (1);

5.  zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. K. A. kwotę 1136,52 złotych tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżycielce posiłkowej;

6.  zwolnił oskarżonego od kosztów sądowych i kosztami tymi obciążył Skarb Państwa.

Apelację od powyższego wyroku wniósł obrońca oskarżonego M. P., zaskarżając rozstrzygnięcie w całości na korzyść oskarżonego.

Skarżący zarzucił orzeczeniu:

1.  obrazę przepisów postępowania, a to art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez:

- dowolną, a nie swobodną ocenę materiału dowodowego polegającą na przyznaniu waloru wiarygodności zeznaniom pokrzywdzonej oraz T. P. i M. B. (1), podczas gdy zeznania te są wewnętrznie sprzeczne, ulegały zmianom w toku postępowania, zaś sami świadkowie nie kryją swojego negatywnego stosunku do oskarżonego, co miało wpływ na treść orzeczenia, doprowadziło bowiem do błędu w ustaleniach faktycznych polegającego na przyjęciu, iż opisywane przez świadków negatywne zachowania oskarżonego wobec pokrzywdzonej, miały miejsce;

- pominięcie przy ocenie materiału dowodowego nagrań dokonanych przez pokrzywdzoną 15.02.2014 roku, podczas gdy wynika z nich, iż wbrew oskarżeniu oskarżony nie używał pod adresem rozmówcy słów wulgarnych zaś sam spór miał charakter dwustronny;

- pominięcie zeznań świadków – M. Ł., S. W., D. B., M. B. (2), A. C., M. K., E. K., P. B., K. R. jako niewnoszące nic do sprawy, podczas gdy z zeznań tych wynika, iż nie zaobserwowali sytuacji rozumianych jako znęcanie się oskarżonego, twierdzili, że oskarżony zachowywał się spokojnie, a sprzeczki miały charakter obustronny, co miało istotny wpływ na wynik sprawy doprowadziło bowiem do błędu w ustaleniach faktycznych polegającego na przyjęciu, iż oskarżony dopuścił się zachowań, które wypełniały znamiona znęcania.;

2.  rażącą niewspółmierność kary, wyrażającą się w wymierzeniu oskarżonemu kary 10 miesięcy pozbawienia wolności, mimo iż jak ustalił Sąd w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu, oskarżony miał ograniczoną poczytalność w stopniu znacznym.

W konkluzji obrońca oskarżonego wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od dokonania zarzucanego mu czynu, względnie zmianę zaskarżonego wyroku w części dotyczącej orzeczenia o karze poprzez wymierzenie oskarżonemu kary grzywny w wyniku zastosowania instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary.

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego zasługuje na uwzględnienie, ale ze skutkiem prowadzącym do uchylenia wyroku skazującego oskarżonego za czyn zabroniony w przypisanej mu postaci i przekazania sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

W sprawie nie ulega wątpliwości, że nie wszystkie podniesione przez skarżącego zarzuty są zasadne, ale dokonując kontroli odwoławczej zaskarżonego wyroku Sąd skoncentrował się na istocie i charakterze uchybień podniesionych w całości złożonego środka odwoławczego. Stąd też pominie uwagi krytyczne w kontekście złożonej apelacji, jako że nie miały one i tak rzeczywistego wpływu na treść zapadłego rozstrzygnięcia w toku postępowania odwoławczego

Przechodząc do meritum zagadnień przyznać trzeba rację skarżącemu, że zakwestionowane orzeczenie w obecnym stanie zgromadzonego materiału dowodowego i przy występującej w istotnych fragmentach powierzchownej ocenie kluczowych dla odtwarzanych zdarzeń części dowodów, w już utrwalonej procesowo postaci, nie może się ostać, a zauważone z urzędu uchybienia natury formalnoprawnej, jakich niestety nie ustrzegł się sąd I instancji, mogły mieć wpływ na jego treść. Dostrzeżone naruszenia przepisów postępowania karnego wiązać należy przede wszystkim z zasygnalizowaną obrazą art. 7 k.p.k., co w konsekwencji doprowadziło do nieprawidłowych ustaleń faktycznych oraz dokonania nieprzekonującej subsumcji.

Warto tu zasygnalizować wypracowane przez lata w orzecznictwie i doktrynie uwagi odnośnie wymogów, jakie muszą być spełnione, aby można było mówić o prawidłowości dokonanej w sprawie oceny dowodów oraz poczynionych ustaleń faktycznych, a przez to również, by wyrok Sądu I instancji mógł być uznany za prawidłowy, poddający się kontroli odwoławczej.

W pierwszej kolejności należy wskazać, iż uzasadnienie wyroku powinno jasno i precyzyjnie wskazywać na ustalone przez Sąd I instancji fakty, które ściśle odnosić się będą do strony przedmiotowej czynu (czynów), a więc okoliczności stanowiących znamiona czasownikowe czynności sprawczych i przedmiotu czynności wykonawczych. Wszelkie istotne fakty i okoliczności przebiegu zdarzenia (zdarzeń) będącego przedmiotem rozpoznania powinny być ustalone przez Sąd I instancji. Niedopuszczalne jest, aby to sąd odwoławczy domyślał się faktów będących podstawą rozstrzygnięcia (tak też: Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11.04.2007 roku, V KK 226/06 – Prok. i Pr. 2007, Nr 12, poz.19; Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 31.01.2006 roku, II AKa 5/06 – KZS 2006, Nr 3, poz.38).

Dokonane przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne muszą opierać się na konkretnie wskazanych i precyzyjnie określonych dowodach. W tym aspekcie niezbędne jest przeprowadzenie wszechstronnej analizy zgromadzonych w sprawie dowodów. Sąd rozpoznający sprawę obowiązany jest przeprowadzić analizę wszystkich zebranych w sprawie dowodów, podać przyczyny dania wiary tym, na których oparte zostały ustalenia faktyczne, a także precyzyjnie określić oraz podnieść argumenty przemawiające za odmową dania wiary dowodom przeciwnym. Jak słusznie ujął to Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 13.05.2008 roku wydanym w sprawie V KK 435/07: „Ustalenia faktyczne tylko wtedy mieszczą się w ramach swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz prowadzi do sędziowskiego przekonania, odzwierciedleniem którego powinno być uzasadnienie orzeczenia. Kierując się treścią przepisu art. 7 k.p.k. sąd może dać wiarę określonym zeznaniom świadka, pod warunkiem, że przekonanie swoje w sposób przekonujący uzasadni w konfrontacji z całością dowodów” (LEX nr 398541). Dokonanie pełnej, wszechstronnej i przekonującej analizy zebranych w sprawie dowodów jest niezbędne w każdej sprawie, a już w szczególności, gdy dowody te są sprzeczne, rozbieżne, wzajemnie wykluczające się, niekonsekwentne. W takim wypadku konieczne jest wyjątkowo precyzyjne nie tylko ustalenie stanu faktycznego w sprawie, ale także dokonanie w pełni logicznej i zgodnej z zasadami wiedzy życiowej oceny dowodów potwierdzających, w niebudzący wątpliwości sposób, ustaloną przez ten Sąd wersję przebiegu zdarzenia, jak i odrzucenie wersji przeciwnych (zob. tak też: Sądy Apelacyjne: we W. w wyroku z dnia 14.12.2006 roku, II AKa 333/06 – LEX nr 211745; w K. w wyroku z dnia 9.11.2006 roku, II AKa 161/06 - KZS 2007, Nr 1, poz.48; w K. w wyroku z dnia 19.10.2006 roku, II AKa 145/06 – LEX nr 217105; w L. w wyroku z dnia 9.03.2006 roku, II AKa 36/06 – Prok. i Pr. 2006, Nr 10, poz.18; w Ł. w wyroku z dnia 18.04.2001 roku, II AKa 246/00 – Prok. i Pr. 2002, Nr 10, poz.28).

Należy w pełni podzielić pogląd Sądu Najwyższego wyrażony w postanowieniu z dnia 01.04.2005 roku w sprawie V KK 360/04, a mianowicie: „Z uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji powinno w sposób klarowny wynikać, iż dokonał oceny wszystkich zebranych dowodów, a także to, które z tych dowodów uznał za wiarygodne, które zaś odrzucił (art. 424 § 1 k.p.k.). Jedynie w oparciu o uzasadnienie odpowiadające tym wymogom można ocenić, czy sąd wypełnił swoim procedowaniem dyspozycje norm art. 92 i art. 410 k.p.k.” (LEX nr 148230). Na tym tle należy podkreślić, iż nie ulega żadnej wątpliwości, że w każdym wypadku Sąd meriti ma obowiązek odnieść się do wyjaśnień oskarżonego i dokonać ich przekonującej i pełnej oceny, jak i dowodów powołanych na obronę oskarżonego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21.11.2007 roku, V KK 186/07 – OSN w SK 2007, nr 1, poz. 2669; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 9.02.2000 roku, II AKa 211/99 – KZS 2000, nr 4, poz. 46).

Zamykając kwestie sposobu procedowania w sprawie, przeprowadzania dowodów, ich oceny, jak i wyłuszczania tych zagadnień ze sfery faktycznej i motywacyjnej w uzasadnieniu wyroku koniecznie należy podkreślić, iż aby uznać, że nie doszło do naruszenia podstawowych zasad procedury (art. 4, art. 7, art. 410, art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.) niezbędne jest, aby przekonanie o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych:

a) było poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy;

b) stanowiło rozważenie wszelkich okoliczności przemawiających tak na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (oskarżonych);

c) było zgodne z zasadami doświadczenia życiowego i wiedzy oraz w logiczny i wyczerpujący sposób uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (tak też Sąd Najwyższy: w postanowieniu z dnia 12.07.2006 roku, II KK 12/06 – LEX 193084; w wyroku z dnia 23.07.2008 roku, IV KK 208/06 – LEX 445353; w wyroku z dnia 28.02.2008 roku, V KK 326/07 – LEX 362203; w postanowieniu z dnia 18.01.2007 roku, III KK 271/06 – OSN w SK 2007, nr 17, poz. 9; w wyroku z dnia 23.07.2003 roku, V KK 375/02 – LEX 80278; Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 20.03.2002 roku, II AKa 49/02 – Prok. i Pr. 2004, nr 6, poz. 29).

Nie ulega również najmniejszej wątpliwości, że uzasadnienie wyroku skazującego nie może pomijać ustaleń i ocen w kwestiach zasadniczych dla rozstrzygnięcia, jakie winno zapaść w sprawie, mianowicie zagadnień związanych ze znamionami strony podmiotowej czynów odnoszących się do zamiarów, motywów charakteryzujących stany i procesy psychiczne uczestników zdarzeń, jak i oczywiście zagadnień winy i jej stopnia (tak też Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11.04.2007 roku, V KK 226/06; Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 12.01.2006 roku, II AKa 448/05 – Prok. i Pr. 2006, nr 7-8, poz. 35).

Jest również oczywiste, że w uzasadnieniu wyroku nie wystarczy powołać się - co do zasady - jedynie na zastosowany przepis prawa, ale wyjaśnić podstawę prawną rozstrzygnięcia, powody i przyczyny, dla których to nastąpiło. Przy braku tych elementów dochodzi do obrazy art. 424 § 1 pkt 2 k.p.k., zaś zapadły wyrok częstokroć się nie broni (tak też Sąd Najwyższy w wyrokach: z dnia 31.05.2007 roku, WA 25/07 – OSNwSK 2007, nr 1, poz. 1207; z dnia 28.02.1983 roku, II Kr 25/83, OSNPG 1984, nr 3, poz. 17; Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 20.04.2000 roku, II AKa 32/00 – KZS 2000, nr 6, poz. 22).

Sąd podnosi wyżej przedmiotowe okoliczności, aby zobrazować wymogi, jakie stawiane są przed wyrokiem sądu I instancji, a także uzasadnieniem tegoż wyroku zgodnie z treścią art. 424 k.p.k. oraz skutki niespełnienia wskazanych kryteriów, w tym rzutujące na naruszenie innych norm procedury o zasadniczym znaczeniu, choćby art. 7 k.p.k., czy art. 410 k.p.k.

Rozstrzygając kwestię odpowiedzialności karnej oskarżonego sąd rejonowy winien mieć także w polu widzenia dyrektywę dociekania prawdy usytuowaną w art. 2 § 2 k.p.k. oraz zasadę obiektywizmu wyrażoną w art. 4 k.p.k. Sąd meriti powinien także dążyć do realizacji obowiązku, w świetle procedury w oparciu o którą procedował w sprawie, nakładającego na organ procesowy wymóg wyjaśnienia za pomocą możliwych do przeprowadzenia i dostępnych środków dowodowych wszystkich istotnych faktów w obszarze ustaleń, w granicach wyznaczonych aktem oskarżenia, pozwalających na odtworzenie inkryminowanego zachowania w sposób poddający się obiektywnemu i miarodajnemu osądowi, czy rzeczone zachowanie miało charakter bezprawny i zawiniony – podlega subsumcji pod określoną normę ustawy karnej typizującą czyn zabroniony w postaci, którą zarzucono i przypisano, czy też należy je oceniać, jako jednorazowe bezprawne zachowania nie mieszczące się w znaczeniu modalnym znęcania się nad osobą najbliższą lub osobą pozostającą w stałym stosunku zależności, albo przeciwnie, że nie zawiera ono elementów warunkujących odpowiedzialność karną oskarżonego, więc pozostaje obojętne z punktu widzenia prawa karnego materialnego.

Wskazane wyżej kwestie mają wprost przełożenie na rozstrzygnięcie jakie winno zapaść w sprawie przed sądem II instancji.

Wymogi podniesione wyżej nie zostały w przedmiotowej sprawie zachowane. Stwierdzić bowiem trzeba, że sąd rejonowy dokonał oceny dowodów jedynie na podstawie fragmentu zgromadzonego materiału dowodowego, na uboczu rozważań pozostawiając te dowody, które sprawstwu oskarżonego przeczyły, w kontekście ich oceny logicznej i zgodnej z zasadami doświadczenia życiowego. W toku kontroli instancyjnej zaskarżonego orzeczenia Sąd odwoławczy dopatrzył się uchybień procesowych, mających wpływ na treść wydanego rozstrzygnięcia, a polegających w szczególności na uchyleniu się przez Sąd Rejonowy od dokonania rzetelnych i jednoznacznych ustaleń faktycznych, znajdujących oparcie w zebranym w sprawie materiale dowodowym, na ogólnej i zbyt pobieżnej ocenie tegoż materiału, co w efekcie doprowadziło aktualnie do przyjęcia, iż M. P. dopuścił się przypisanego mu czynu w okresie czasu wskazanym w zaskarżonym wyroku, podczas gdy konkluzja taka nie znajdowała w pełni oparcia w zeznaniach pokrzywdzonej K. P. (1) lub jawiła się jako wątpliwa, co najmniej, niejednoznaczna.

Sąd a quo ustalił, że oskarżony znęcał się nad żoną K. P. (1) w okresie od 2012 roku do 7 lutego 2014 roku, bazując na depozycjach pokrzywdzonej złożonych zarówno w toku postępowania przygotowawczego, jak i sądowego, przyjmując jednocześnie, iż w okresie od listopada 2012 roku do czerwca 2013 roku K. P. (1) wyprowadziła się ze wspólnego domu stron postępowania. Relację pokrzywdzonej ocenił jako niesystematyczną i chaotyczną (k. 346v), co jednak w oczach Sądu znalazło usprawiedliwienie w sformułowanym przekonaniu, iż zarówno aktualnie, jak i w przeszłości K. P. (1) „nie potrafiła precyzyjnie przedstawić swoich racji i skupić się na tym, co istotne” (k. 347). Tym samym Sąd meriti przeszedł do porządku dziennego nad tym, iż oczywiste sprzeczności pojawiające się w zeznaniach K. P. (1), składanych na różnych etapach postępowania, dotyczyły okoliczności o istotnym znaczeniu. Sąd rejonowy ocenił zeznania K. P. (1) jako wiarygodne w całości ( k. 346v), co jednak nie jest możliwe w kontekście zasad logiki i doświadczenia życiowego. Nie mogą być bowiem jednocześnie wiarygodne, czyli prawdziwe, zupełnie różne, wzajemnie się wykluczające depozycje zawarte w treści zeznań pokrzywdzonej składanych w toku całego postępowania w sprawie, albo też pomijające zdarzenia, które miały budować przekonanie o wyczerpaniu przez oskarżonego normy z art. 207 § 1 k.k. regulującej przestępstwo znęcania.

Ocena zeznań K. P. (1), dowodu który winien mieć pierwszorzędne znaczenie dla przypisania odpowiedzialności oskarżonego za czyn z art. 207 § 1 k.k., jest niezwykle pobieżna, charakteryzując się wręcz unikaniem dokonania rzeczywistej oceny wartości dowodowej zeznań pokrzywdzonej. W rzeczywistości bowiem Sąd I instancji nie podniósł żadnych przekonujących argumentów, które miałyby przemawiać za daniem w całości wiary zeznaniom K. P. (1) (k. 346v – 347). Za takie na pewno nie mogą być uznane podnoszone okoliczności wskazujące na chaotyczność i niesystematyczność zeznań pokrzywdzonej oraz pomijanie (zatajanie) okoliczności istotnych dla sprawy. Tym też Sąd rejonowy usprawiedliwił fakt, iż interwencje Policji uznawane były za niezasadne lub kończyły się pouczeniami, zaś policjanci nie dostrzegali elementów przemocy lub znęcania się. Kolejny argument na jakim osadził ocenę wiarygodności zeznań świadka Sąd rejonowy, sprowadzał się do tezy, że K. P. (1) w ogóle nie chciała ukarania męża, również w czasie składania zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, jak też nie zamierzała wykorzystać przedmiotowego postępowania dla swoich celów, w szczególności rozwodu, a jedynie zmierzała do pouczenia męża, „by zachowywał się w określony sposób i nie ukrywał przed nią wspólnych oszczędności” (k. 347). Są to zasadniczo wszystkie okoliczności, które w przekonaniu Sądu I instancji miały zdecydować o uznaniu zeznań K. P. (1) za wiarygodne w całości, bez najmniejszych zastrzeżeń.

Zeznania K. P. (1) stanowią niewątpliwie kluczowy, zasadniczy i podstawowy dowód na jakim Sąd meriti oparł skazanie M. P. za przypisany mu czyn. W takiej sytuacji dowód ten winien podlegać rzeczywistej i starannej ocenie w kontekście jego wiarygodności. Tego w sprawie zabrakło, jak widać z powyższego, zaś Sąd I instancji nie przedstawił w zasadzie żadnego racjonalnego argumentu, który przemawiałby rzeczywiście za prezentowaną oceną o wiarygodności w całości zeznań K. P. (1). Obiektywnie bowiem oceniając podniesione przez Sąd I instancji okoliczności, wszystkie z nich, stoją de facto w opozycji do postawionej przez Sąd meriti tezy o wiarygodności w całości zeznań K. P. (1). Wszystkie te bowiem podnoszone okoliczności przekonują, że pokrzywdzona nie wskazuje w zeznaniach na okoliczności, które mają decydować o zaistnieniu przestępstwa znęcania, czyli „pomija fakty ważne lub opowiada o nich pobieżnie” (k. 346v). Z logicznego punktu widzenia nie sposób uznać takiej treści zeznań za wiarygodne, dające podstawę do czynienia w oparciu o nie ustaleń faktycznych przekonujących o zaistnieniu po stronie oskarżonego popełnienia przestępstwa znęcania. Skoro bowiem pokrzywdzona pomija w zeznaniach okoliczności, które mają decydować o zaistnieniu owego czynu, to nie sposób przyjąć, w świetle jej zeznań, że w ogóle one zaistniały, choć Sąd I instancji uznawał je za fakty dające podstawę skazania oskarżonego. Jeżeli bowiem świadek o czymś, jakimś zdarzeniu, które miało mieć miejsce nie zeznaje, to albo nie miało ono miejsca, albo też zataja prawdę, a to nie daje podstaw do uznania takich zeznań za wiarygodne w całości, które stanowiłyby podstawę ustaleń faktycznych, wbrew rzeczywistej treści tego dowodu. Typowym przykładem tej sytuacji jest czasokres przypisanego oskarżonemu czynu, który został zmieniony przez Sąd rejonowy w przypisanym czynie. Sąd tej wskazał, że znęcanie M. P. na żoną miało miejsce od 2012 roku, czyli od początku tego roku, gdyż inaczej nie sposób rozumieć tego sposobu określenia wskazanej daty początkowej czynu przypisanego M. P.. Zmiana opisu czynu przypisanego oskarżonemu zasadzała się też na treści zeznań K. P. (1), która zresztą twierdziła, że znęcanie nad nią przez męża trwa nieprzerwanie, co najmniej, od 1990 roku. Dokonując jednak analizy zeznań tego świadka, a także ustaleń faktycznych, nie sposób dociec, co takiego wydarzyło się z początkiem 2012 roku, iż w taki sposób został zakreślony początkowy okres czynu przypisanego oskarżonemu. Sąd I instancji nie ustala w tym zakresie żadnych zdarzeń, okoliczności, nie wskazuje na jakiekolwiek rzeczywiste przyczyny takiego określenia owego okresu. Świadczy to wręcz o arbitralnym przyjęciu owej daty (czasu) jako początku znęcania się oskarżonego, co nie jest wsparte żadnymi konkretami. W rzeczywistości bowiem analiza materiału dowodowego przekonuje, iż istotny element konfliktu między M. P. i K. P. (1) należałoby wiązać ze zdarzeniem związanym ze sprzedażą samochodu V. (...), co zresztą zdaje się również przyjmować Sąd Rejonowy, unikając jednak określenia czasu tego zdarzenia (k. 344). Rzecz jednak w tym, że owa sprzedaż miała miejsce na początku października 2012 roku, a główny aspekt tego konfliktu należałoby wiązać ze sporem finansowym na tle zabrania w całości przez M. P. środków finansowych pochodzących z tej sprzedaży. Znajduje to potwierdzenie w treści zeznań K. P. (1), ale także w kolejnym zawiadomieniu o przestępstwie złożonym przez pokrzywdzoną (k. 302). W tym stanie rzeczy oraz stwierdzonych okoliczności, nie sposób dociec w czym pokrzywdzona K. P. (1) upatrywała elementów znęcania się nad nią przez męża od początku 2012 roku, a za nią, w zasadzie bezrefleksyjnie, przyjął to również Sąd rejonowy, jednocześnie twierdząc nawet, że w okresie pobytu przez małżonków P. we W., a miało to miejsce w lipcu – sierpniu 2012 roku, pożycie między nimi układało się „w miarę dobrze” (k. 349v). Podniesione okoliczności przeczą logicznej zasadności wskazanego sposobu oceny zeznań K. P. (1), uznania oskarżonego za sprawcę przestępstwa znęcania się od początku 2012 roku w oparciu o bliżej nieokreślone zeznania K. P. (1), przy jednoczesnym braku ustalenia w tym zakresie jakichkolwiek konkretnych okoliczności faktycznych.

Warto również zauważyć, że Sąd rejonowy w dosyć swobodny sposób dokonał oceny zeznań funkcjonariuszy Policji, którzy interweniowali w miejscu zamieszkania stron lub wykonywali czynności w ramach założonej niebieskiej karty. Zeznania tych świadków, w szczególności M. Ł. i M. K., nie potwierdzają depozycji K. P. (1). Sąd meriti dokonał oceny zeznań tych świadków, jak i K. P. (1), bez jakiejkolwiek głębszej analizy. Konkluduje to bowiem stwierdzeniem, że skoro funkcjonariusze Policji nie zauważyli istotnych negatywnych zachowań ze strony M. P., to musiało to być wynikiem nieumiejętności przedstawienia przez pokrzywdzoną istoty zdarzenia. Oznacza to zaś wprost, iż sens takiego określenia sprowadza się do tezy, że w trakcie interwencji lub działań funkcjonariuszy Policji, K. P. (1) nie przedstawiła im jasnych i przekonujących okoliczności wskazujących na naganne zachowanie M. P., świadczących o znęcaniu się nad nią. W realiach sprawy stawiane tezy, iż zdarzenia takie na pewno miały miejsce jest logicznie wątpliwe. Świadczyłoby to raczej o tym, że przyczyny szeregu interwencji, ich źródła były odmienne niż elementy rzutujące na znęcanie się psychiczne lub fizyczne przez oskarżonego, choć oczywiście mogły być elementem konfliktu między małżonkami, choćby w kwestiach materialnych, który niewątpliwie istnieje. Bez dokonania jakiejkolwiek pogłębionej analizy w tym względzie, w kontekście oceny owych dowodów oraz treści z nich płynących, stanowisko Sądu rejonowego jawi się jako dowolne, nieoparte na racjonalnych przesłankach ujętych w art. 7 k.p.k.

W odniesieniu do omawianych kwestii warto również zauważyć, iż wnioski Sądu rejonowego, co do przyczyn braku podawania przez pokrzywdzoną zdarzeń lub marginalnego ich traktowania, które miały decydować o popełnieniu przez M. P. przestępstwa znęcania są pobieżne, niewsparte konkretami, głębszą analizą. W tej sytuacji, gdy Sąd meriti w powołany sposób oceniał osobowość pokrzywdzonej oraz jej cechy charakterologiczne, należało niewątpliwie rozważyć zasadność skorzystania z opinii psychologa, celem dowodowego zweryfikowania arbitralnie stawianych tez przez ten Sąd o przyczynach określonej treści zeznań K. P. (1), czego jednak w sprawie zabrakło.

Sąd oczywiście zauważa, że w sprawie został zebrany materiał dowodowy, który w różnym zakresie, ale jednak, potwierdzałby pewne zdarzenia z udziałem oskarżonego, które mogły składać się na przestępstwo znęcania, ale również stanowić kompletnie odrębne czyny zabronione. Tymi dowodami są choćby zeznania dzieci stron M. B. (1) i T. P., jak też rodzeństwa K. P. (1), K. S. i S. W.. Rzecz jednak w tym, że zeznania tych osób dotyczą pewnych incydentalnych zdarzeń, w tym znanym świadkom ze słyszenia, lub ogólnej oceny sytuacji konfliktowej istniejącej między M. P. i K. P. (1), nie zaś całości elementów przypisanego oskarżonemu czynu. Nadto nie można uciekać również od tego, że między oskarżonym, a rodziną jego małżonki istnieje zadawniony i poważny konflikt, co powoduje konieczność ostrożnej i wyważonej oceny owych dowodów, z oddzieleniem elementów strony faktycznej od emocjonalnej. Ogólna ocena bowiem M. P. jako człowieka, jego cech charakteru, przez wskazanych świadków jest negatywna, a to niewątpliwie przekłada się, choćby nie do końca świadomie, na podawane treści i interpretacje pewnych zdarzeń i zachowań.

Kolejnym ważkim elementem, który w przedmiotowej ocenie Sądu rejonowego nie został należycie rozważony, jest kwestia wyprowadzenia się przez K. P. (1) z domu stron. Jak wynika z jej zeznań oraz ustaleń Sądu I instancji, od listopada 2012 roku do czerwca 2013 roku K. P. (1) przeprowadziła się na stałe do D. i opiekowała swoją matką. Oczywiście z uwagi na fakt, że K. P. (1) jest żoną oskarżonego samo wyprowadzenie się przez nią z domu, co do zasady, nie wyklucza możliwości zaistnienia przestępstwa znęcania. Jednakże nie można przejść nad tym elementem do porządku, bez dokonania jego pogłębionej analizy. Jasno bowiem wynika z materiału dowodowego, iż kontakt między małżonkami P. był w tym czasie sporadyczny, gdyż K. P. (1) bywała w domu w (...) razy w miesiącu lub rzadziej, co było uzależnione od przyjazdów jej siostry z S.. W tym czasie miało dochodzić między małżonkami do konfliktów, zdarzeń wskazujących na elementy użycia siły fizycznej oraz przemocy psychicznej ze strony oskarżonego. Nie negując jednak tego typu zachowań ze strony M. P., koniecznym było dokonanie dogłębnej ich analizy, również w zakresie sfery podmiotowej czynu przypisanego oskarżonemu, zwłaszcza iż w 2012 roku, jak wynikałoby z materii dowodowej, w okresie poprzedzającym wyprowadzenie się pokrzywdzonej z domu na czas rzędu 8 miesięcy, miało dojść tylko do jednego ustalonego konkretnego zdarzenia składającego się na przypisane oskarżonemu przestępstwo znęcania, związanego ze sprzedażą samochodu V. (...), co miało miejsce na początku października 2012 roku.

W kontekście tych okoliczności Sąd rejonowy również bez należytej oceny przyjął jako w pełni wiarygodne zeznania K. P. (1), co do tego, że w owym okresie „Do domu wchodziła razem z córką, gdyż bała się męża” (k. 344). Skoro więc obawa K. P. (1) przed mężem była tak dalece paraliżująca, to zupełnie niezrozumiałe były jej wizyty w domu, kontakty z małżonkiem, bez obecności innych osób, jak też w konsekwencji przeprowadzenie się do Ł. wraz ze schorowaną matką w połowie 2013 roku. W zakresie tego typu zachowań pokrzywdzonej, nie da się znaleźć oparcia w zasadach logiki, gdyż wskazywany paraliżujący strach przed małżonkiem winien wynikać z konkretnych przyczyn i powodów, co nie zostało jednak ustalone i zupełnie umknęło Sądowi merti, ale jednocześnie inne zachowania pokrzywdzonej negują istnienie owej deklarowanej skali strachu o siebie i swoje życie i zdrowie. Przecież nawet po przeprowadzeniu się do Ł. pokrzywdzona przenosiła do pomieszczeń zajmowanych z matką część wyposażenia mieszkania, co miało rodzić dalsze konflikty. W taki sposób nie zachowuje się osoba, która czuje paraliżujący strach przed jej dręczycielem, a taki stan psychiczny przedstawiała pokrzywdzona, jak również bez żadnej pogłębionej analizy przyjął Sąd meriti. Co więcej, w dalszym etapie przyjętego znęcania się przez oskarżonego, obejmującego okres od lipca 2013 roku do 7 lutego 2014 roku, Sąd I instancji ustalił trzy konkretne negatywne zachowania ze strony oskarżonego, w dniach 5 lipca, 1 września i 26 grudnia 2013 roku (zdarzenie z 10 lutego 2014 roku nie mieści się w granicach przypisanego oskarżonemu czynu, stąd Sąd je pomija). Trudno zrozumieć z logicznego punktu widzenia taką sytuację, skoro negatywne zachowania ze strony oskarżonego miały mieć intensywny charakter, powodować duży strach po stronie pokrzywdzonej, cechować się intensywnością i wielością zachowań, a w rzeczywistości w ramach konkretnych ustalonych faktów, Sąd meriti wskazuje jedynie na trzy zdarzenia obejmujące okres przeszło 7 miesięcy.

W odniesieniu do argumentacji Sądu rejonowego jaka legła u podstaw oceny zeznań K. P. (1) jako wiarygodnych, argument o braku zainteresowania pokrzywdzonej skazaniem M. P. jest chybiony. Owszem w treści zeznań pokrzywdzona mogła prezentować w określony sposób własną osobę. Jednakże biorąc pod uwagę jej aktywność w sprawie, a także stanowisko zaprezentowane przez K. P. (1) i jej pełnomocnika w głosach końcowych, dotyczące ukarania oskarżonego, a nawet wniosku o zasadności orzeczenia wyższej kary niż zażądał prokurator (k. 324), trudno przyjąć za zgodne z rzeczywistością i prawdą, że K. P. (1) nie była zainteresowana skazaniem M. P., do czego oczywiście miała prawo, a chciała jedynie „pouczenia” oskarżonego.

Podobnie nie może się ostać teza, że przedmiotowa sprawa nie była wykorzystywana przez pokrzywdzoną w innych postępowaniach. Przeczy temu bowiem wprost treść zawiadomienia o przestępstwie złożonego przez K. P. (1) w innej właśnie sprawie (k. 302). Nadto owo zawiadomienie, jak również sama treść zeznań K. P. (1), wskazuje na istotny element konfliktu istniejącego między nią a małżonkiem. Zauważalny jest bowiem wprost poważny aspekt sporu majątkowego. Sąd nie ocenia w tym względzie zasadności żądań pokrzywdzonej, gdyż nie jest to przedmiotem rozpoznania w niniejszej sprawie, choć istnieją pewne przesłanki zdające się przemawiać za słusznością jej racji. Problem jednak w tym, że cały przedmiotowy konflikt u swego źródła zdaje się mieć podłoże finansowe, sporu o charakterze majątkowym. Te elementy bowiem jasno wyłaniają się z zeznań samej K. P. (1), często są bezpośrednio lub pośrednio przez nią podkreślane, podobnie zresztą jak i w wyjaśnieniach M. P.. Znamienitym jest również fakt, iż w ramach działań, które miały ratować małżeństwo stron, w sytuacji zaistnienia zdarzeń mających świadczyć o znęcaniu się psychicznym i fizycznym przez M. P. nad K. P. (2), która miała być ofiarą przemocy domowej, zasadnicze żądanie pokrzywdzonej w zakresie zachowania oskarżonego sprowadzało się do nieukrywania przez M. P. wspólnych oszczędności. Znamienite w tym względzie jest to, że nie było żadnych żądań w zakresie zmiany postawy życiowej przez oskarżonego, odmiennych zachowań wobec pokrzywdzonej, zaprzestania działań, które miały składać się na znęcanie psychiczne i fizyczne (choćby nie używania przemocy fizycznej), a jedynym i podstawowym żądaniem było wskazanie i przekazanie środków finansowych przez oskarżonego. Ten element zupełnie został pominięty przez Sąd meriti przy ocenie zeznań K. P. (1), jak również innych dowodów zebranych w prawie. Rysuje się on wręcz jako podstawowy, zasadniczy, leżący u źródła istniejącego oraz pogłębiającego się konfliktu, przewijający się wielokrotnie w zeznaniach K. P. (1), co powinno być przedmiotem ustaleń, rozważań i ocen przez Sąd I instancji, gdyż może się to przyczynić do wyjaśnienia rzeczywistego źródła sporu i podstawy wszelkich skomplikowanych relacji między małżonkami P..

Reasumując, stan faktyczny ustalony przez Sąd rejonowy, w szczególności na podstawie zeznań pokrzywdzonej K. P. (1), był nieadekwatny do zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, zawierał luki, które nie pozwalały na przyjęcie, iż zachowanie oskarżonego nosiło znamiona znęcania się w przyjętym czasookresie. W realiach niniejszej sprawy Sąd rejonowy uchylił się od wskazania konkretnych zdarzeń, mających cechy znęcania się nad pokrzywdzoną (2012 rok), zdarzenia jakie ustalił miały nie do końca wyjaśnione źródło i przyczyny, choć mogły stanowić odrębne czyny zabronione (przynajmniej część z nich). Jednak, aby mówić o nich w kategoriach znęcania się, należy w tym kierunku obiektywnie, rzetelnie ocenić cały zgromadzony materiał dowodowy, dążąc do wyeliminowania znaczących rozbieżności w tymże, zwłaszcza w tych fragmentach zeznań, które Sąd przyjmuje za w pełni wiarygodne i opiera na nich swoje ustalenia. Konieczne jest także doprecyzowanie czasookresu popełnienia przestępstwa, nie można bowiem mówić o znęcaniu się w sytuacji, gdy z zeznań pokrzywdzonej wynika, że w okresie 2012 roku, relacje między nią a oskarżonym układały się dobrze, podczas gdy cały ów okres jest objęty przypisanym czynem. Sąd meriti uchylił się również od ustalenia i oceny ważkich okoliczności podniesionych wyżej, rysujących się wprost z zeznań K. P. (1).

W ocenie Sądu odwoławczego żadnych wątpliwości nie budzi zasadnicza nieprawidłowość przyjętej przez Sąd I instancji metody postępowania, jest ona bowiem sprzeczna z podstawowymi założeniami swobodnej oceny dowodów, której dokonywać należy w sposób wszechstronny, w świetle wszystkich ujawnionych w toku sprawy okoliczności. Sąd miał obowiązek poddać weryfikacji i starannej analizie wszystkie, z istotnych dla meritum dociekań, faktów ujawnionych w sprawie, czego nie uczynił.

Zauważyć trzeba, iż niewątpliwie kluczowym dowodem w rozpoznawanej sprawie były zeznania pokrzywdzonej K. P. (1), a zatem wbrew ocenie Sądu rejonowego, osoby w najwyższym stopniu zainteresowanej wynikiem sprawy. Tezę tą potwierdza stanowisko zajmowane i prezentowane w sprawie przez pokrzywdzoną (oskarżycielkę posiłkową) i jej pełnomocnika, co wprost przeczy stanowisku Sądu rejonowego, iż K. P. (1) nie była zainteresowana wynikiem postępowania. To z kolei nakładało na sąd obowiązek jak najbardziej rygorystycznego i wszechstronnego rozważenia oraz oceny poszczególnych elementów zawartych w tego rodzaju dowodzie, tak pod względem logicznym, zdrowego rozsądku i powszechnego doświadczenia. Ocena jego wiarygodności wymagała ze strony sądu szczególnej ostrożności, gdyż jest to dowód mający cechy pomówienia, a to wymaga daleko idącej staranności w jego ocenie, tworzy potrzebę przekonującego wykazania, iż podawane przez świadka treści są jasne i konsekwentne, a nadto znajdują potwierdzenie w innych dowodach bezpośrednich lub pośrednich (tak Sąd Najwyższy w wyroku 7 sędziów z dnia 11 października 1977 r., VI KRN 235/77, Lex nr 21750).

W ocenie Sądu odwoławczego, Sąd meriti uchylił się od wnikliwej, krytycznej i kompleksowej oceny zeznań pokrzywdzonej. Zauważyć bowiem trzeba, iż w zeznaniach K. P. (1) występowały ewidentne sprzeczności odnoszące się do kluczowych elementów oskarżenia i zasadniczo wpływające na ocenę ich wiarygodności, co Sąd wyżej wskazywał. Dokonując oceny zeznań K. P. (1) Sąd rejonowy uznał, że są one w całości wiarygodne, choć w rzeczywistości nie wiadomo w pełni z jakich przyczyn. Zresztą de facto zaprzeczył temu również Sąd rejonowy twierdząc, że zeznania pokrzywdzonej były chaotyczne, pomijały ważkie i zasadnicze dla rozstrzygnięcia okoliczności. Sąd meriti, co prawda, bagatelizował owe różnice, sprzeczności i brak konsekwencji, ale nie było to prawidłowe rozumowanie, gdyż miały one kapitalne znaczenie dla rozpoznania sprawy i dotyczyły istoty zdarzeń, nie zaś szczegółów.

Konieczność rozstrzygania sprawy na podstawie prawdziwych ustaleń powodowała zatem z jednej strony obowiązek rzetelnego merytorycznego przeanalizowania zeznań pokrzywdzonej oraz rozważenia linii obrony prezentowanej przez oskarżonego, tak w postępowaniu przygotowawczym jak i sądowym, przy jednoczesnej analizie zeznań świadków. Niezbędne było zatem rzeczowe odniesienie się do zachodzących istotnych rozbieżności w zeznaniach pokrzywdzonej, po czym skonfrontowanie ich z zeznaniami świadków i porównania z twierdzeniami oskarżonego, i dopiero wówczas wyrażenie przekonania co do wiarygodności jednych oraz niewiarygodności innych dowodów.

W ocenie sądu odwoławczego w uzasadnieniu Sądu I instancji brak jest ustaleń wskazujących na to, iż zachowanie oskarżonego stanowiło znęcanie się nad K. P. (1) w przyjętym okresie, a również pobieżne i ogólnikowe wyjaśnienie podstawy prawnej rozstrzygnięcia nie pozwala doszukać się powodów i przyczyn uzasadniających przypisanie oskarżonemu przestępstwa stypizowanego w art. 207 § 1 k.k., zwłaszcza w zakresie powiązania poszczególnych zachowań oraz strony podmiotowej czynu przypisanego oskarżonemu. Rozstrzygnięcie Sądu rejonowego nie ma zaś jednoznacznego i oczywistego oparcia w zgromadzonych w sprawie dowodach, aby uznać, iż zapadły wyrok broni się niejako samodzielnie.

Niezależnie od powyższego należy podkreślić, że przestępstwo znęcania się oznacza systematyczne powtarzające się zachowania złożone z jedno lub wielorodzajowych pojedynczych czynności naruszających różne dobra, np. nietykalność ciała, godność osobistą, mienie. Z reguły jest ono skonstruowane jako wielodziałaniowe. Pojęcie znęcania się, w podstawowej postaci, ze swej istoty zakłada powtarzanie przez sprawcę w pewnym przedziale czasu zachowań skierowanych wobec pokrzywdzonego. Dopiero pewna suma tych zachowań decyduje o wyczerpaniu dyspozycji przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. Znęcanie może przybrać formę znęcania fizycznego lub psychicznego. W pierwszym wypadku zachowanie sprawcy będzie polegało na zadawaniu cierpień fizycznych takich jak bicie, zadawanie bólu, głodzenie, oziębienie ciała. Znęcanie psychiczne polega na dręczeniu psychicznym poprzez lżenie, wyszydzanie, straszenie. Powyższemu zachowaniu musi towarzyszyć intensywność, dotkliwość i poniżanie w eskalacji ponad miarę oraz cel przewidziany w pojedynczych czynnościach naruszających różne dobra prawne. O uznaniu danego zachowania za znęcanie się powinna decydować ocena obiektywna, a nie subiektywne odczucia pokrzywdzonego. Miarodajne w tym zakresie będą hipotetyczne odczucia wzorcowego obywatela, czyli człowieka o właściwym stopniu socjalizacji i wrażliwego na krzywdę drugiej osoby (tak: Sąd Najwyższy w uchwale, wytycznych wymiaru sprawiedliwości i praktyki sądowej w zakresie prawnokarnej ochrony rodziny z dnia 9 czerwca 1976 r., VI KZP 13/75, LEX nr 19141; w wyroku z dnia 9 stycznia 2001 roku, WA 43/00, LEX nr 550460; M. Szewczyk w Komentarzu do kodeksu karnego pod redakcją A. Zolla, Część szczególna. Tom II. Komentarz do artykułu 207 k.k. LEX a Wolters Kluwer business, Wydanie 4, 2013 rok). Przestępstwo określone w art. 207 § 1 k.k. może być popełnione umyślnie i to wyłącznie z zamiarem bezpośrednim, o czym przesądza znamię intencjonalne „znęca się”, charakteryzujące szczególne nastawienie sprawcy. Pojęcie znęca się na gruncie art. 207 k.k. zawiera w sobie istnienie przewagi sprawcy nad osobą pokrzywdzoną, której nie może się one przeciwstawić lub może to uczynić w niewielkim zakresie (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11 lutego 2003 roku, IV KKN 312/99, LEX nr 77436).

Przenosząc powyższe zapatrywania określające byt przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. na grunt niniejszej sprawy nie sposób uznać, iż z dokonanych ustaleń faktycznych wynika, iż zachowanie oskarżonego stanowiło znęcanie. Analiza pisemnych motywów wyroku wskazuje, iż jednym z kluczowych błędów sądu rejonowego było przywiązanie nadmiernej wagi do subiektywnych odczuć przedstawianych przez pokrzywdzoną, które to okoliczności stały się następnie głównym elementem przestępstwa znęcania. Ustalenia Sądu rejonowego sprowadzają się zasadniczo do ośmiu konkretnych zdarzeń (październik 2012 roku, luty 2013 roku, dwa w kwietniu 2013 roku, 21 maja 2013 roku, 5 lipca 2013 roku, 1 września 2013 roku i 26 grudnia 2013 roku) do jakich miało dojść na przestrzeni przeszło dwuletniego znęcania się. Trudno uznać, aby dawało to przekonującą podstawę do przyjęcia znęcania się przez oskarżonego nad pokrzywdzoną w okresie od 2012 roku do 7 lutego 2014 roku. Wszelkie inne zachowania ustalone przez sąd meriti są nieprecyzyjne w zakresie czasu, miejsca, okoliczności zdarzeń, źródła owych zachowań, jak też postawy samej pokrzywdzonej.

Z treści uzasadnienia wyroku zupełnie nie wynika jakie konkretnie zachowania M. P. miały tak intensywny charakter, nacechowany celem znęcania się nad pokrzywdzoną (zamiar bezpośredni), iż uzasadniały przypisanie oskarżonemu czynu obejmującego całe lata 2012 i 2013 roku. W treści uzasadnienia bowiem Sąd rejonowy posługuje się ogólnikami. W oparciu o ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji nie sposób określić żadnych konkretnych zachowań, ich częstotliwości, przebiegu, które uzasadniałyby to stanowisko. W 2012 roku Sąd rejonowy ustalił bowiem jedno konkretne zdarzenie do jakiego miało dojść, a w rzeczywistości miało ono miejsce w październiku 2012 roku, po czym pokrzywdzona wyprowadziła się z domu w Ł. na okres około 8 miesięcy, celem opieki nad matką. Od 26 grudnia 2013 roku do 7 lutego 2014 roku zaś nie doszło do żadnych zachowań ze strony oskarżonego, a przynajmniej takowych nie ustala Sąd I instancji (zdarzenie z 10 lutego 2014 roku znajduje się poza granicami czynu przypisanego oskarżonemu). Tego typu ustalenia faktyczne nie dają podstawy do skutecznej obrony zaskarżonego wyroku. W tym miejscu wskazać także trzeba, iż obowiązkiem Sądu była staranna analiza wszystkich istotnych dla meritum okoliczności wynikających z materiału dowodowego, a dotyczących samego zachowania się pokrzywdzonej i reakcji oskarżonego na te zachowania. Należało zbadać czy działania oskarżonego, w konkretnych i określonych przedziałach czasowych, charakteryzowały się taką intensywnością, dotkliwością i stanowiły poniżanie w eskalacji ponad miarę oraz jaki był cel przewidziany w pojedynczych czynnościach naruszających różne dobra prawne, że zostały (mogły zostać) uznane za przestępstwo znęcania. Niezbędne jest również zweryfikowanie poszczególnych postaci czynności wykonawczych, które Sąd przypisał oskarżonemu oraz logiczne i przekonujące powiązanie ze sobą poszczególnych zachowań, które łącznie, w określonym czasie, miałyby stanowić wyczerpanie dyspozycji normy prawnej statuującej odpowiedzialność za przestępstwo znęcania.

Bez powyższych ustaleń stwierdzenie, że oskarżony M. P., przynajmniej w całym przypisanym mu okresie, działał umyślnie z zamiarem bezpośrednim znęcania jawi się jako swoista nadinterpretacja.

Biorąc pod uwagę dokonane powyżej okoliczności i rozważania należy wskazać, że w obecnej postaci zaskarżone rozstrzygnięcie dotknięte jest takimi brakami, których nie sposób usunąć w toku kontroli instancyjnej, niezbędne jest bowiem ponowne przeprowadzenie postępowania dowodowego, a następnie rzeczowa analiza jego rezultatów w świetle dyrektyw określonych w art. 7 k.p.k. w zw. z art. 4 k.p.k., co powodowało konieczność wydania orzeczenia kasatoryjnego.

Nie przesądzając treści przyszłego orzeczenia w przedmiocie odpowiedzialności oskarżonego, Sąd Okręgowy w Łodzi uchylił zaskarżony wyrok, na podstawie art. 437 § 1 i § 2 k.p.k. w zw. z art. 438 pkt 2 k.p.k., i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Łowiczu.

Ponownie rozpoznając sprawę Sąd rejonowy przeprowadzi postępowanie dowodowe dążąc do wyjaśnienia zasygnalizowanych w niniejszym wywodzie wątpliwości, a następnie dokona oceny całego zgromadzonego materiału dowodowego wedle dyrektyw art. 7 k.p.k., czyli stosując odpowiednie kryteria weryfikacyjne w stosunku do występujących na jego gruncie sprzeczności. Sąd I instancji dokona prawidłowych i jednoznacznych ustaleń faktycznych w oparciu o dowody ocenione jako wiarygodne, po czym w zależności od tej oceny, rozstrzygnie czy zachowania oskarżonego wyczerpały znamiona przestępstwa znęcania, a jeśli nie to, czy dokonane ustalenia faktyczne poddają się subsumcji pod inny przepis ustawy karnej. Wydając orzeczenie w sprawie Sąd rejonowy będzie baczył, aby spełniało ono kryteria zakreślone przez art. 413 kpk, a w razie potrzeby stanowisko swoje uzasadni stosownie do wymogów art. 424 k.p.k. W tych zakresach Sąd I instancji weźmie pod uwagę zasygnalizowane i przedstawione wyżej kryteria stawiane orzeczeniu i jego uzasadnieniu. Rozpoznając ponownie przedmiotową sprawę Sąd rejonowy przeprowadzi w całości postępowanie dowodowe i w zależności od jego wyników wyda stosowne rozstrzygnięcie. W realiach sprawy Sąd ten w zasadzie skrępowany jest zasadą reformationis in peius w kontekście charakteru przyszłego orzeczenia, stąd nie ma potrzeby wskazywania pełniejszych zaleceń, oprócz zasygnalizowanych już wyżej w treści uzasadnienia.

Na podstawie § 3, § 4 ust. 1 i 3, § 17 ust. 2 pkt 4 i ust. 7 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. z 2015 roku, poz. 1801), Sąd odwoławczy zasądził od Skarbu Państwa na rzecz pełnomocnika z urzędu oskarżycielki posiłkowej K. P. (1) kwotę 516,60 złotych tytułem nieopłaconych kosztów pomocy prawnej udzielonej oskarżycielce posiłkowej z urzędu w postępowaniu przed Sądem drugiej instancji.

Z tych wszystkich względów należało orzec jak w części dyspozytywnej.