Pełny tekst orzeczenia

Sygn akt IV Ka 452/16

UZASADNIENIE

Prokuratura Rejonowa w Radomsku oskarżyła R. S. (1), L. S. (1), syna L. i A. G. (1) o to, że:

I. w dniu 08 czerwca 2014 r. na terenie nad rzeką W., między miejscowościami R. a B., wspólnie i w porozumieniu dokonali pobicia Z. S. (1), w ten sposób, że uderzyli go pięścią w głowę w wyniku czego pokrzywdzony przewrócił się a następnie bili go pięściami i kopali w różne części ciała, czym spowodowali u niego obrażenia w postaci urazu głowy, szczególnie twarzoczaszki ze złamaniem ściany przedniej i bocznej zatoki szczękowej prawej, dolnej ściany oczodołu prawego i wieloodłamowego złamania prawego łuku jarzmowego, stłuczenia żeber, stłuczenia kręgosłupa w odcinku lędźwiowo-krzyżowym, które to obrażenia spowodowały u Z. S. (1) rozstrój zdrowia na okres powyżej siedmiu dni, przez co narazili pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo wystąpienia skutku określonego w art. 157 § 1. kk,

tj. o czyn z art. 158 § 1 kk

a ponadto R. S. (1) o to, że:

II. w tym samym miejscu i czasie groziła pobiciem Z. S. (1) wypowiadając słowa „znamy się i wiemy gdzie mieszkasz, zrobimy z tobą porządek", gdzie groźby te wzbudziły u zagrożonego uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione,

tj. o czyn z art. 190 § 1 kk

Sąd Rejonowy w Radomsku wyrokiem wydanym w dniu 10 maja 2016 r. w sprawie VI K 462/15:

1. oskarżonych R. S. (1), L. S. (1) syna L. i A. G. (1) w miejsce zarzucanego im w punkcie 1 aktu oskarżenia czynu uznał za winnych tego, że w dniu 08 czerwca 2014 r. na terenie przylegającym do rzeki W. pomiędzy miejscowościami R. a B., wspólnie i w porozumieniu z L. S. (1) synem T. i M. G. (1), dokonali pobicia Z. S. (1) w ten sposób, że uderzali go pięściami i kopali w różne części ciała, czym spowodowali u niego obrażenia ciała w postaci urazu głowy, szczególnie twarzoczaszki ze złamaniem ściany przedniej i bocznej zatoki szczękowej prawej, dolnej ściany oczodołu prawego i wieloodłamowego złamania prawego łuku jarzmowego, stłuczenia żeber, stłuczenia kręgosłupa w odcinku lędźwiowo - krzyżowym, które to obrażenia spowodowały u Z. S. (1) rozstrój zdrowia na okres powyżej siedmiu dni, przez co narazili pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo wystąpienia skutku określonego w art. 157 § 1 kk, to jest czynu wyczerpującego dyspozycję art. 158 § 1 kk i za to na podstawie art. 158 § 1 kk w zw. z art. 37a kk wymierzył im kary grzywny po 80 stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki dziennej grzywny w przypadku oskarżonych R. S. (1) i A. G. (1) na kwotę 15 złotych, a w przypadku oskarżonego L. S. (1) na kwotę 10 złotych;

2. oskarżoną R. S. (1) uznał za winną popełnienia czynu zarzucanego jej w punkcie 2 aktu oskarżenia i na podstawie art. 190 § 1 kk wymierzył jej za ten czyn karę 50 stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 15 złotych;

3. na podstawie art. 85 § 1 i 2 kk i art. 86 § 1 kk orzeczone wobec oskarżonej R. S. (1) jednostkowe kary grzywny w punkcie 1 i 2 połączył i wymierzył jej łączną 100 stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 15 złotych;

4. w związku ze skazaniem oskarżonych R. S. (1), L. S. (1) syna L. i A. G. (1) za czyn opisany w punkcie 1 aktu oskarżenia, na podstawie art. 46 § 2 kk orzekł wobec każdego z nich środek kompensacyjny w postaci nawiązki w kwocie po 400 złotych płatnej na rzecz pokrzywdzonego Z. S. (1);

5. zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. K. Z. tytułem obowiązku zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej świadczonej oskarżonym z urzędu:

a) R. S. (1) - kwotę 619,92 złotych,

b) L. S. (1) - kwotę 723,24 złote,

c) A. G. (1) kwotę – kwotę 619,92 złotych,

6. zasądził od oskarżonej R. S. (1) 1080,00 złotych, a od oskarżonych L. S. (1) i A. G. (1) po 540,00 złotych na rzecz oskarżyciela posiłkowego Z. S. (1) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego,

7. zwolnił L. S. (1) od kosztów postępowania.

8. wymierzył oskarżonym R. S. (1) i A. G. (1) opłaty i częściowo obciążył ich zwrotem wydatków na rzecz Skarbu Państwa, zwalniając ich od wydatków w pozostałej części.

Apelacje od tego wyroku złożyli obrońca oskarżonych R. S. (1), L. S. (1) syna L. i A. G. (1), oskarżona A. G. (1) oraz pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego Z. S. (1).

Obrońca oskarżonych zaskarżył wyrok w całości na ich korzyść (w przypadku oskarżonej R. S. również w zakresie czynu z punktu 2 wyroku) zarzucając mu:

I.  naruszenie przepisów postępowania mające wpływ na treść wyroku:

1/ art. 5 § 2 kpk, art. 7 kpk, art. 410 kpk poprzez przekroczenie zasad swobodnej oceny dowodów i bezpodstawne odmówienie wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonych w zakresie jakim opisują oni zdarzenie będące wynikiem działania pokrzywdzonego, za które to działania oskarżeni odpowiedzialności nie ponoszą;

2/ art. 167 kpk i art. 366 § 1 kpk polegającą na niewyjaśnieniu przez sąd wszystkich istotnych okoliczności sprawy w szczególności poprzez;

-nieprzeprowadzenie dowodu z opinii psychologa na okoliczność stanu zdrowia psychicznego pokrzywdzonego, zdolności do postrzegania faktów i relacjonowania w tym skłonności do konfabulacji, co było koniecznym, gdyż pokrzywdzony zmieniał wersje wydarzeń;

- przyjęcie, że pokrzywdzony był w trakcie zdarzenia trzeźwy, podczas gdy inny wniosek płynie z dokumentacji lekarskiej;

- niewyjaśnienie na jakiej podstawie w dokumentacji medycznej pokrzywdzonego znajduje się zaświadczenie lekarskie z prywatnego gabinetu lekarskiego datowane na okres kiedy pokrzywdzony przebywała w terenie szpitala w R.;

II.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który miał wpływ na treść wyroku a polegający na błędnym przyjęciu, że oskarżeni swoim zachowaniem wypełnili znamiona art. 158 § 1 kk;

III.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który miał wpływ na treść wyroku a polegający na błędnym przyjęciu, że oskarżona R. S. (1) swoim zachowaniem wypełniła znamiona art. 190 § 1 kk to jest, że wygłosiła wobec pokrzywdzonego groźbę i groźba ta wzbudziła w pokrzywdzonym uzasadnioną obawę jej spełnienia;

IV.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który miał wpływ na treść wyroku a polegający na wadliwym przyjęciu, że oskarżeni działali z zamiarem bezpośrednim z chęci zemsty i ukarania pokrzywdzonego, który obraźliwie się do nich zwracał, działanie wspólnie i w porozumieniu w dużej grupie w sytuacji, gdy zgromadzone dowody w tym rozbieżne wersje zdarzenia przedstawiane przez pokrzywdzonego nie pozwalają ustalić okoliczności zdarzenia oraz przypisać sprawstwa i winy oskarżonym;

V.  rażącą niewspółmierność kary grzywny;

W konkluzji obrońca oskarżonych wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonych od zarzucanych czynów, ewentualnie o warunkowe umorzenie postępowania;

Apelacja oskarżonej A. G. (1) skarżyła wyrok w zakresie rozstrzygnięcia stwierdzającego jej sprawstwo i winę w zakresie czynu z punktu 1 wyroku podnosząc zarzuty analogiczne, jak jej obrońca zarzucając dodatkowo:

-błędną ocenę zeznań interweniujących funkcjonariuszy Policji poprzez uznanie ich za wiarygodne, podczas gdyż świadkowie ci byli w konflikcie z oskarżonymi, którzy złożyli na nich służbową skargę, więc mieli interes, aby zeznawać na niekorzyść oskarżonych;

-błędne przyjęcie, iż pokrzywdzony doznał w wyniku zajścia obrażeń głowy, podczas gdy dokumentacja z badania tomograficznego głowy zawiera błędną datę i dotyczy innej osoby w związku z czym nie opisuje obrażeń Z. S.;

-błędne przyjęcie, iż obrażenia ciała pokrzywdzonego doznane w wyniku zajścia były poważne, skoro wypisał się ze szpitala na własne żądanie;

-rażącą niewspółmierność kary wymierzonej przez sąd, podczas gdy prokurator wnosił o „umorzenie postępowania”;

-błędne ustalenie miejsca urodzenia oskarżonej A. G., która urodziła się w R., a nie jak przyjęto w wyroku w R.;

We wnioskach końcowych A. G. wnosiła o wnikliwe rozpoznanie sprawy przez sąd okręgowy i uniewinnienie jej od zarzucanego czynu.

Apelacja pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego skarżyła wyrok w zakresie rozstrzygnięcia o karze na niekorzyść wszystkich oskarżonych i fragmentu uzasadnienia wyroku w którym poczyniono ustalenia faktyczne niekorzystne dla oskarżyciela posiłkowego;

Zarzuciła zaskarżonemu wyrokowi:

I.  naruszenie przepisów postępowania, które miało wpływ na treść wyroku - art. 7 kpk, art. 410 kpk poprzez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów i bezpodstawne częściowe odmówienie wiary zeznaniom Z. S. w zakresie w jakim zaprzeczał, że nie dokonał pobicia M. G. (1) i nie ubliżył R. S. (1);

II.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, który mógł mieć wpływ na jego treść a polegający na bezzasadnym przyjęciu w uzasadnieniu, że podczas zdarzenia w dniu 8 czerwca 2014 r. oskarżyciel posiłkowy ubliżał oskarżonej R. S. i uderzył ręką w twarz oskarżonego M. G.;

III.  rażącą łagodność wymierzonym oskarżonym kar wnikającą z niedostatecznego rozważenia okoliczności obciążających, faktu, iż oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu z zamiarem bezpośrednim w sposób szczególnie zuchwały to jest w „biały dzień”, nie poczuwali się do winy i kwestionowali swoje przestępne zachowanie, nie przeprosili pokrzywdzonego a przede wszystkim dokonali zamachu na istotne dobro chronione w postaci zdrowia oskarżyciela posiłkowego, którego skutkiem były obrażenia głowy (…)

W konkluzji pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez wymierzenie wszystkim oskarżonym kar pozbawienia wolności ewentualnie z warunkowym zawieszeniem ich wykonania oraz poprzez wyeliminowanie z uzasadnienia wyroku sformułowania, iż oskarżyciel posiłkowy ubliżał oskarżonej R. S. oraz uderzył oskarżonego M. G. w twarz rozcinając mu wargę.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacje żadnej ze stron nie okazały się zasadne w zakresie podniesionych zarzutów w związku z czym nie mogły doprowadzić do wnioskowanych zmian wyroku.

Zaczynając od najdalej idącej apelacji obrońcy oskarżonych R. S., L. S. syna L. oraz A. G. nie można zgodzić się ze skarżącym, że sąd rejonowy wadliwie - wbrew wymogom art. 7 kpk - ocenił zeznania świadka a zarazem pokrzywdzonego Z. S. uznając za wiarygodne a z drugiej strony bezzasadnie odmówił wiary relacjom oskarżonych (dodać tu należy również wspierające ich relacje świadków L. S. (1), M. G. (1) skazanych prawomocnie za udział w pobiciu oskarżyciela posiłkowego w sprawie VI K 419/14 Sądu Rejonowego w Radomsku). Faktem jest, że zeznania świadka Z. S. różniły się od siebie co do przebiegu samego pobicia. Jednak odmienności te nie zostały niedostrzeżone czy też zbagatelizowane przez sąd I instancji, co sugeruje apelacja. Sąd rejonowy w pisemnych motywach poświęcił im sporo miejsca. W sposób logiczny uzasadnił przyczyny powstania rozbieżności, jak również jakościowo ocenił z punktu widzenia istotności lub nieistotności dla ustaleń w sprawie. Treść uzasadnienia jest stronom i ich pełnomocnikom znana, co czyni zbędnym przytaczanie jego fragmentów przez sąd odwoławczy. Przypomnieć należy, iż w interesującej nas kwestii sąd rejonowy wskazał, iż zmienne relacje świadka dotyczyły przebiegu pobicia: tego czy oskarżyciel posiłkowy po pierwszych razach od razu został zamroczony/stracił w ogóle świadomość i upadł czy też przykucnął ewentualnie upadł dopiero po tym jak otrzymał kilkanaście ciosów. Rację ma tutaj sąd rejonowy życiowo tłumacząc, że od osoby bitej przez kilku agresywnych napastników w jednym czasie na którą z różnych stron spada grad ciosów w różne części ciała w szczególności w głowę nie sposób wymagać wręcz fotograficznego odtworzenia „klatka po klatce” przebiegu zdarzenia podczas przesłuchania. Osoba taka, jak pokazuje doświadczenie życiowe, oprócz tego, że znajduje się w silnym stresie, utrudniającym poczynienie szczegółowych obserwacji, nastawiona jest przede wszystkim na obronę i z pewnością nie skupia swojej uwagi na dokładne rejestrowanie tego co robią napastnicy i co dzieje się dokładnie z jego ciałem po konkretnym uderzeniu i kiedy dane uderzenie nastąpiło, zwłaszcza, że w realiach sprawy pokrzywdzony był bity rękoma i pięściami aż przez pięć agresywnych osób a zajście przebiegało dynamicznie i trwało stosunkowo krótko. Z pewnością ostatnią rzeczą jaka ofiarę pobicia zajmuje jest utrwalanie spostrzeżeń z myślą o konieczności ich późniejszego przekazania organom ścigania i sądowi. Słusznie więc sąd rejonowy wywiódł, iż rozbieżności te nie wynikają ze świadomego zniekształcania faktów przez świadka a są wytłumaczalne charakterem zajścia, swoistą specyfiką, jaka dotyczy pobić, mając poza tym charakter drugorzędny (przykładowo to czy pokrzywdzony upadł po pierwszym ciosie czy po drugim jest dla ustalenia faktu bicia go bez znaczenia). Trudno więc w takim układzie procesowym przyjąć, jak tego chcą apelujący, iż takiego charakteru rozbieżności mogą one mieć wpływ na wiarygodność zeznań świadka. Z drugiej strony apelujący, w sposób wybiórczy pomija, to co silnie w uzasadnieniu akcentował sąd rejonowy, oceniając relacje oskarżyciela posiłkowego. Zapomina o tym, iż pokrzywdzony w sposób stabilny od samego początku: telefonicznego powiadomienia Policji pobiciu, rozmowy ze świadkami T. P. i D. Z., personelem medycznym szpitala do czasu postępowania sądowego podawał, iż został najpierw uderzony ręką w twarz przez skazanego M. G. a potem był bity jednocześnie przez piątkę osób (w tym dwie prawomocnie już skazane) po całym ciele wskazując najbardziej agresywne w nich : M. G. i R. S.. Nie miał więc jakichkolwiek wątpliwości co do tego ile osób uczestniczyło w pobiciu i tego, że wszystkie z nich aktywnie zadawały mu ciosy, a są to kwestie dla ustalenia sprawstwa oskarżonych zasadnicze (o tym, że kopał go oskarżony L. S. (1) syn L. oskarżyciel posiłkowy mówił również na rozprawie apelacyjnej). Nie tylko stabilność przemawiała za pozytywną oceną jego zeznań, ale również zbieżność z innymi dowodami w postaci nagrania telefonicznego zgłoszenia interwencji, zeznań świadków D. Z. (2), T. P. (2) a także opinii biegłego medyka, której apelacja nawet nie próbowała kwestionować. Można oczywiście, bo takie sytuacje na sali sądowej się zdarzają, pomijając już powiązanie zeznań Z. S. z innym dowodami, wyobrazić sobie, że pokrzywdzony, z powodów finansowych czy z innych względów, bezpodstawnie obciąża niewinne osoby, ale z reguły uknucie takiej intrygi wymaga przemyśleń scenariusza i metod jego realizacji, na które oskarżyciel posiłkowy, stosunkowo ciężko poturbowany po „napadzie” (ze złamaną w dwóch miejscach szczęką i kością oczodołu, kością jarzmową) i pozbawiony kluczyków od samochodu w realiach sprawy nie miał po prostu czasu i ochoty. Od zakończenia pobicia do chwili zatelefonowania na Policję upłynęły bowiem zaledwie sekundy.

Pozorność sprzeczności w zeznaniach świadka, które dają się wytłumaczyć okolicznościami pobicia a nie przyczynami leżącymi w psychice Z. S. czyni oczywiście bezzasadnym zarzut naruszenia przepisu art. 192 par 2 kpk. Dla przypomnienia sąd okręgowy wskazuje, że z tego środka dowodowego można skorzystać jeżeli istnieje wątpliwość co do stanu psychicznego świadka, jego stanu rozwoju umysłowego, zdolności postrzegania lub odtwarzania przez niego postrzeżeń. Podstawą decyzji tym zakresie nie może być - nawet uzasadnione - przekonanie strony o niezgodności zeznań z rzeczywistością. Podstawą taką mogą być bowiem wyłącznie okoliczności uzasadniające podejrzenie istnienia wskazanego w przepisach art. 192 stanu obniżającego zdolność relacjonowania faktów (SN V KKN 283/97, OSNKW 1999, nr 1-2, poz. 6; SN V KKN 45/98, LEX nr 50944). Z danych osobowych świadka, jak i z protokolarnych zapisów jego przesłuchań nie wynika, iżby był małoletni czy też w podeszłym wieku, leczył się psychiatrycznie, cierpiał na upośledzenie umysłowe lub był dotknięty jakimkolwiek uzależnieniem. W takim układzie procesowym nie przesłanki uruchomienia art. 192 par 2 kpk nie były spełnione. Sądy w swojej praktyce stosunkowo rzadko spotykają się z sytuacją, kiedy wszystkie osoby przesłuchiwane zeznawały prawdę. Gdyby więc przyjąć pogląd autorki apelacji, należałby w każdej sytuacji podejrzenia mówienia nieprawdy posiłkować się opinią psychologa, co doprowadziłoby w efekcie do tego, iż to on a nie sąd oceniałby wiarygodność świadków co stałoby w sprzeczności z art. 8 kpk.

Sąd okręgowy nie znalazł, wbrew sugestiom apelacji oskarżonej A. G., podstaw do przyjęcia, iż sąd rejonowy popełnił błąd uznając za zgodne z prawdą zeznania interweniujących funkcjonariuszy D. Z. i T. P., podczas gdy z racji złożenia na nich skargi przez osoby wywodzące się z grupy sprawców pobicia, mieli oni interes, aby bezpodstawnie obciążać oskarżonych. Oczywiście takiego założenia nie można teoretycznie wykluczyć, ale bez dodatkowych argumentów i dowodów jest ono jedynie hipotezą, a opieranie się na hipotezach w procesie karnym jest wykluczone. Jak wskazano w uzasadnieniu zeznania obu w/w funkcjonariuszy Policji były spójne z zeznaniami pokrzywdzonego, od początku stabilne i wyważone i to były konkretne argumenty przemawiające za pozytywną weryfikacją tego co padło z ust funkcjonariuszy Policji. Warto zwrócić uwagę na zapisy rozmów świadka D. Z. z oficerem dyżurnym Komendy Powiatowej Policji w R.. Mają one tą wartość, że świadek nie przewidywał, że będą odtworzone jako materiał dowodowy, co dawało mu możliwość w pełni spontanicznej nieskrępowanej wypowiedzi w trakcie której mógłby zdradzić się ze swoim negatywnym nastawieniem do oskarżonych lub pokrzywdzonego. Analiza tego co świadek mówił na temat uczestników zajścia nie wskazuje, iżby był emocjonalnie nastawiony do oskarżonych, faworyzując drugą stronę konfliktu, jak sugeruje autorka apelacji. Wypowiedź ma charakter oględny, nie jest emocjonalna, ograniczając się przytoczenia stanowisk obu stron sporu i żądań oskarżonych zbadania oskarżyciela na zawartość narkotyków w organizmie. Poza tym autorka apelacji zapomina, iż relacje w/w policjantów nie były głównym dowodem pobicia, gdyż świadkowie ci przybyli na miejsce już po zajściu i siłą rzeczy nie mogli zaobserwować tego jak przebiegało pobicie i jeśli wypowiadali się na ten temat, wyraźnie zaznaczali, że przekazywali to co padło z ust stron konfliktu. Ich obserwacje dotyczyły tego, co zastali na miejscu interwencji, wyglądu i zachowania osób z którymi rozmawiali.

W konsekwencji uznania za wiarygodne depozycji świadka Z. S. odnośnie wskazanych kwestii, rozumując w sposób logiczny, sąd rejonowy słusznie odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonych R. S., L. S. syna L. i A. G. oraz zeznaniom świadków L. S. i M. G. w których zaprzeczali pobiciu go, gdyż były sprzeczne z zeznaniami pokrzywdzonego. Co więcej oskarżeni zaprzeczając zadawaniu uderzeń Z. S. nie potrafili wyjaśnić w jakich okolicznościach na jego ciele po spotkaniu z nimi pojawiły się liczne obrażenia ciała, które częściowo były widoczne gołym okiem dla interweniujących funkcjonariuszy Policji a następnie personelu medycznego Szpitala (...) w R.. Z opinii biegłego W. N. wynika, iż pokrzywdzony w wyniku zajścia doznał obrażeń zlokalizowanych na trzech częściach ciała: głowie, żebrach, kręgosłupie. Badany musiał więc otrzymywać ciosy w głowę, żebra i plecy. Wydaje się to potwierdzać słowa pokrzywdzonego, który stabilnie podawał, że był bity przez otaczającą go grupę osób, otrzymując silne razy z przodu w głowę, z boku w żebra i z tyłu w kręgosłup. Natomiast nijak to ma się do tego jak zdarzenie przedstawiały R. S. i A. G., które twierdziły, że oskarżyciel posiłkowy został tylko raz „przypadkowo” uderzony w głowę przez M. G. a potem był jedynie trzymany przez nie za koszule, bo „rwał się do bicia”. Nie do uwierzenia w świetle zasad doświadczenia życiowego jest to, iż tak liczne i poważne obrażenia kości twarzoczaszki (podwójne złamanie szczęki, kości oczodołu i łuku jarzmowego) były następstwem jednego „przypadkowego” uderzenia w głowę, to samo należy odnieść do obrażeń pleców oraz żeber, które nie powstają bynajmniej od uderzenia w głowę. Tym bardziej stwierdzone urazy nie mogły być również następstwem silnego trzymania za koszulę, co chyba nie wymaga szerszego uzasadnienia. Wątpliwości natury logicznej budzi również to, iż apelacja obrońcy bazując jednostronnie na wyjaśnieniach oskarżonych z jednej strony akcentuje dużą agresywność i „tężyznę fizyczną” oskarżyciela posiłkowego przed agresją którego uciekał rzekomo M. G. telefonując po pomoc na Policję a z drugiej strony lansuje tezę, że oskarżone R. S. i A. G. będące szczupłymi kobietami, znacznie słabszymi fizycznie od Z. S. zdołały go powstrzymać trzymając za koszulę. Gdyby pokrzywdzony był tak silny i agresywny jak suponowały oskarżone R. S. i A. G., doświadczenie życiowe wskazuje, że oskarżyciel posiłkowy używając owej „tężyzny” w połączeniu z prezentowaną agresją z łatwością wyswobodziłby się z ich uchwytu. Wersja zdarzeń lansowana przez oskarżone jest więc daleka od prawdy i z tej przyczyny nie mogła stanowić podstawy ustaleń faktycznych sądu rejonowego. Dodać należy, iż osoby z kręgu sprawców pobicia są związane rodzinnie, co w tym przypadku miało ewidentny wpływ na treść wyjaśnień, które były złożone jedynie po to, aby uchronić siebie i swoich bliskich przed odpowiedzialnością karną za udział w pobiciu. Tym samym rozumowanie sądu rejonowego przy ocenie tychże dowodów spełniało wymogi określone w przepisie art. 7 kpk i pozostawało pod jego ochroną.

Nie popełnił błędu sąd rejonowy oceniając negatywnie wyjaśnienia oskarżonych i zeznania świadków M. G. i L. S. (ojca)z których wynikało, iż L. S. (syn) nie był w stanie uczestniczyć w pobiciu Z. S., z uwagi na stwierdzoną niepełnoprawność. Relacje uczestników zajścia w tym fragmencie ocenił prawidłowo, co logicznie uzasadnił w pisemnych motywach wyroku, których nie potrzeba po raz kolejny przytaczać, zwłaszcza, że apelacja nie zawiera żadnej nowej argumentacji obalającej stanowisko sądu I Instancji. To, że oskarżony L. S. (1) nie mógł uderzać pokrzywdzonego chorą kończyną, nie wykluczało, iż mógł to czynić używając w pełni zdrowych kończyn uczestnicząc w ten sposób w pobiciu.

Nie można podzielić zarzutu apelacji obrońcy oskarżonych, iż przyjęciu sprawstwa oskarżonych, działania z chęci zemsty na pokrzywdzonym sprzeciwia się treść wywiadu środowiskowego, czy opinia ze szkoły (dotycząca L. S. (1)) świadczące o tym, iż są osobami spokojnymi i niekonfliktowymi z otoczeniem. Po pierwsze wywiad środowiskowy jest dowodem nieprzydatnym do stwierdzenia tego, czy ktoś uczestniczył w przestępstwie, gdyż na podstawie art. 214 par 1 kpk jego celem jest ustalenie danych co do właściwości i warunków osobistych oraz dotychczasowego sposobu życia oskarżonego. Po drugie z doświadczenia sądu wynika, iż sprawcami przestępstw są nie tylko osoby prowadzące awanturniczy tryb życia, skonfliktowane z otoczeniem, czy też wcześniej karane etc., ale i również spokojne zrównoważone, przestrzegające zasad współżycia społecznego i cieszące się dobrą opinią wśród sąsiadów. To więc, że oskarżeni uzyskali „wysokie noty” u kuratora jest faktem, lecz nie wyklucza w żadnym wypadku tego, że mogli – w splocie nieszczęśliwych okoliczności – jednorazowo popaść w konflikt z prawem. W przedmiotowej sprawie przyczyną zajścia był spór o miejsce do biwakowania nad rzeką, który z racji prowokacyjnego zachowania Z. S. i odpowiadającej mu agresywnej postawy oskarżonej R. S. przerodził się w ostrą wymianę zdań a finalnie w pobicie oskarżyciela posiłkowego, który „dostał nauczkę” za wulgarne odnoszenie się do kobiety i uderzenie w twarz M. G..

Niezrozumiały jest zarzut błędu w ustaleniach faktycznych co do czasu powstania i rozmiaru obrażeń ciała pokrzywdzonego zawarty w apelacji oskarżonej A. G. opierający się na sugestiach nierzetelnej treści dokumentacji medycznej z udzielenia oskarżycielowi pomocy w Szpitalu (...) w R.. Faktycznie w karcie informacyjnej leczenia szpitalnego wydanej w dniu 9 czerwca 2014 r. w szpitalnym oddziale ratunkowym (k. 10v) nad data badania TK głowy umieszczono datę „21.07.2014 r.” co sugerować może na pierwszy rzut oka, że badanie wykonano w innej dacie niż 8 czerwca 2014 r. kiedy oskarżyciel trafił do szpitala. Kwestia ta jednak została wyjaśniona w piśmie lekarza specjalisty radiologii i (...), która potwierdziła, iż w dniu 8 czerwca 2014 r. opisywała zdjęcie TK głowy Z. S. zaraz po jego wykonaniu, gdyż pełniła wówczas dyżur, będąc jedną z osób, która po pobiciu diagnozowała ewentualne urazy pacjenta (k 332). Twierdzenia te wydają się logiczne i nie zostały w toku postępowania podważone. Data sporządzenia i wydania dokumentacji medycznej 9 czerwca 2014 r. jest wcześniejsza niż deklarowana data badania TK głowy, która odnotowano w tej dokumentacji, co świadczy raczej o omyłce pisarskiej a nie pomyleniu wyników dwóch różnych badań. Ta druga sytuacja nie mogła nastąpić, bo badanie z dnia 21.07.2014 r. nie mogło fizycznie istnieć przed datą jego wykonania.

Z punktu widzenia rozmiaru i rodzaju obrażeń ciała jakich doznał pokrzywdzony nie ma znaczenia okoliczność, czy podczas pobytu w szpitalu w dniach 9 czerwca 2014 r. - 11 czerwca 2016 r. opuścił szpital i udał się do prywatnego gabinetu lekarskiego. Po pierwsze dokumentacja lekarska z wizyty w prywatnym gabinecie chirurgicznym nie stanowiła podstawy do wydania opinii lekarskiej w sprawie ani też podstawy do jakichkolwiek ustaleń faktycznych sądu rejonowego. Po drugie analiza dokumentacji medycznej z 9 i 11 czerwca 2014 r. wskazuje przecież, że w toku ponownej hospitalizacji nie stwierdzono innych dodatkowych obrażeń i urazów ciała pacjenta, niż te, które zdiagnozowano podczas pierwszego przyjęcia pacjenta w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Szpitala (...) w R., kiedy wykonano pokrzywdzonemu pełną diagnostyką wraz z prześwietleniami RTG i TK. Innymi słowy biegły z zakresu medycyny w swojej opinii opisał jedynie to co wynikało z dokumentacji lekarskiej dotyczącej pierwszej chronologicznie dokumentacji medycznej, a ta nie była przez oskarżoną A. G. kwestionowana co wynika z apelacji.

Natomiast rację mają oskarżona i jej obrońca zarzucając sądowi pierwszej instancji nieprawidłową ocenę dowodu w postaci Karty informacyjnej leczenia szpitalnego wystawionej w dniu 9 czerwca 2014 r. dotyczącej leczenia Z. S. w zakresie zapisów o znajdowaniu się pacjenta pod wpływem alkoholu. Oceniając te zapisy w dokumentacji medycznej sąd I instancji „stanął na stanowisku, że rozpoznanie u pokrzywdzonego stanu po spożyciu alkoholu było błędne i nie zostało zweryfikowane badaniem krwi ani wydychanego powietrza” (str. 6). Ze stwierdzeniem tym nie można się jednak zgodzić, gdyż pomija całą treść karty informacyjnej leczenia pokrzywdzonego, odnosząc się do rozpoznania a nie odszukując jego podstawy. Otóż rozpoznanie lekarskie dotyczące zawartości alkoholu w organizmie pokrzywdzonego nie powstało z „powietrza”, czy też na podstawie obserwacji jego zachowania, woni alkoholu z ust. Oparto je o wynik badań laboratoryjnych (najprawdopodobniej krwi) o czym świadczy zapis, który umknął uwadze sądu rejonowego, na odwrocie dokumentacji „Badanie laboratoryjne (08.06.2014): Etanol, ilościowo 0,10 g/l „. Najprawdopodobniej, bo sąd rejonowy tego nie ustalał, pokrzywdzonemu po przywiezieniu do szpitala pobrano w ramach diagnostyki krew i stwierdzono w niej stężenie alkoholu. Materiał dowodowy pozwala przyjąć, iż był to alkohol spożyty przed badaniem, najprawdopodobniej przed całym zajściem, gdyż w obecności oskarżonych jak i funkcjonariuszy Policji oskarżyciel alkoholu nie spożywał (nic takiego nie wynikało chociażby z jego zeznań). Taka ocena wskazanej dokumentacji była więc błędna, dokonana z obrazą art. 410 kpk i w efekcie niezgodne z prawdą było ustalenie, iż pokrzywdzony w czasie krytycznego zajścia był trzeźwy. Niemniej jednak okoliczność ta ma w sprawie drugorzędne znaczenie, skoro sąd rejonowy przyjął przecież, korzystnie dla oskarżonych, że całe zajście, którego finalnie stał się ofiarą, sprowokował sam Z. S. wulgarnie odzywając się do R. S. do czego mógł przyczynić się także spożyty wcześniej alkohol sprzyjający prezentowaniu postaw agresywnych. Okoliczność ta została oskarżonym potraktowana odciążająco przy wymiarze kary. Można więc powiedzieć, że sąd rejonowy nie uwzględnił jednej ze współprzyczyn prowokacyjnego zachowania oskarżonego, jednak że prowokacja miała miejsce, a to z punktu widzenia oskarżonych miało znaczenie, ustalił.

Nie zasługuje na uwzględnienie zarzut apelacji obrońcy oskarżonych sugerujący błędną ocenę zeznań Z. S. poprzez danie im wiary co do faktu wygłoszenia gróźb ze strony oskarżonej R. S.. Poza jego sformułowaniem, autor nie przytoczył żadnej argumentacji, która pozwalałby odpowiedzieć na pytanie z jakich powodów nie można uwierzyć pokrzywdzonemu, że mu grożono, co nie daje pola do szerszej dyskusji. Skoro zeznania Z. S. były w tej części konsekwentne, logiczne (groźba została wygłoszona przez jedną z najbardziej krewkich uczestniczek zdarzenia po to aby wzmocnić stan obawy o własne zdrowie po pobiciu) i nie nosiły cech bezpodstawnego pomówienia (pokrzywdzony, gdyby kłamał mógł faktycznie obciążyć wszystkich uczestników pobicia za to, że mu grozili a tego nie uczynił wskazując bynajmniej nieprzypadkowo najbardziej agresywną osobę) decyzja sądu rejonowego o uznaniu za wiarygodne jego relacji w tym fragmencie była uzasadniona.

Sąd okręgowy nie podziela zarzutu rażącej niewspółmierności kary sformułowanego w apelacji obrońcy oskarżonych. Kształtując represję karną za zarzucany oskarżonym czyn sąd i instancji uwzględnił okoliczności zarówno na korzyść jak i na niekorzyść oskarżonych i przydał im odpowiednią wagę trafnie uznając, iż koniecznym jest wymierzenie oskarżonym kar a instytucja probacyjna nie będzie odpowiednią odpłatą za zarzucane czyny. Nie ma podstaw aby oskarżonych premiować dobrodziejstwem warunkowego umorzenia postępowania. Nie można bowiem przyjąć, iż społeczna szkodliwość czynu, którego dopuścili się oskarżeni nie była znaczna. Oskarżyciel prywatny został pobity przez pięć osób będących w znacznej przewadze liczebnej co zwiększało niebezpieczność zajścia. W wyniku zastosowanej przemocy nie tylko doszło do narażenia go na spowodowanie uszkodzeń ciała na czas powyżej siedmiu dni lecz faktycznie doznał stosunkowo poważnych obrażeń głowy, bo za takie należy uznać złamanie aż trzech kości twarzoczaszki z których każde z osobna powoduje naruszenie czynności narządów ciała na czas powyżej siedmiu dni, co świadczy o dużej agresji i determinacji napastników w zadaniu mu bólu. Oskarżona R. S. dodatkowo po pobiciu kierowała wobec oskarżyciela groźby pobicia, co dodatkowo wzmacnia tezę o braku kontroli nad emocjami i jej dużej agresji a także łatwości w podejmowania decyzji o wejściu w konflikt z prawem. Co więcej i to jest chyba najważniejsze, przeciwko oskarżonym przemawiał sposób życia po popełnieniu przestępstwa, przede wszystkim brak krytycznego stosunku do popełnionego przestępstwa (z apelacji wynika, że oskarżeni czują się całym zdarzeniem pokrzywdzeni zrzucając winę za skazanie na stronę przeciwną, zeznających funkcjonariuszy Policji i sąd), niechęć do porozumienia z oskarżycielem posiłkowym. Taka postawa sprzeciwiała się postawieniu wobec apelujących pozytywnej prognozy kryminologicznej, iż nie popełnią przestępstwa w przyszłości bez oddziaływania za pomocą efektywnej kary. Oskarżeni owszem nie muszą przyznawać się do popełnienia zarzucanych czynów realizując prawo do obrony i nie może być im to poczytane na niekorzyść w procesie wymierzania kary, czy też środków probacyjnych, jednak z drugiej strony ze względów sprawiedliwościowych nie może podlegać nagradzaniu postawa butna, konfrontacyjna, świadcząca o braku wymaganej przez prawo karne refleksji nad popełnionym czynem.

Z urzędu dokonano korekty rozstrzygnięcia o kosztach zawartego w punkcie 6 zaskarżonego wyroku, którym sąd rejonowy zasądził od oskarżonej R. S. na rzecz oskarżyciela posiłkowego kwotę 1080 złotych tytułem zwrotu kosztów pełnomocnika z wyboru a od pozostałych oskarżonych kwotę 540 złotych. Uzasadnienie wyroku nie zawiera wyjaśnienia takiego zróżnicowania w ramach tego rozstrzygnięcia, które – jak można się jedynie domyślać – wynika z tego, iż oskarżona R. S. w odróżnieniu od pozostałych oskarżonych dopuściła się dwóch przestępstw na szkodę Z. S.. Podstawę rozstrzygnięcia o zwrocie kosztów pełnomocnika stanowiły przepisy Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U. 2015 poz. 1804). Powołane rozporządzenie przewiduje przyznanie wielokrotnego wynagrodzenia za czynności adwokackie tylko w przypadku reprezentowania w sprawie więcej niż jednej osoby (§ 17 pkt 2 ) w myśl proporcji : jedna osoba reprezentowana – jedno wynagrodzenie. Takiej zależności nie ma w przypadku wielości stawianych jednej osobie zarzutów. Z powyższych względów nie było podstawy do obciążenia oskarżonej R. S. koniecznością zapłacenia oskarżycielowi posiłkowemu dodatkowego wynagrodzenia z uwagi na to, że skazano ją za dwa przestępstwa.

Odnośnie apelacji pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego sąd okręgowy nie zgadza się z zarzutem błędu w ustaleniach faktycznych polegającym na niezasadnym, zdaniem apelującej, przyjęciu iż Z. S. w pierwszej fazie zdarzenia wulgarnie zwrócił się do oskarżonej R. S. a następnie po próbie uderzenia go przez M. G. sam zadał mu uderzenie ręką w twarz. Apelująca swoje stanowisko argumentowała, iż sąd rejonowy kierował się tutaj niekonsekwencją, gdyż w pozostałej części ustaleń oparł się na zeznaniach Z. S. a tym fragmencie odmówił jego relacjom wiarygodności a poza tym wbrew domniemaniu niewinności przypisał oskarżycielowi sprawstwo spowodowania obrażeń ciała M. G. podczas gdy proces dotyczący tego zdarzenia, toczący się odrębnie nie został prawomocnie zakończony. Odpowiadając na pierwszy argument wypada wskazać, iż to, że świadek mówi prawdę w jednym fragmencie nie oznacza tego, iż jego relacje dotyczące innych okoliczności również są prawdziwe. Takie podejście oparte o pewnego rodzaju automatyzm a nie logiczne rozumowanie i odniesienie się do całokształtu materiału dowodowego należy z oczywistych względów odrzucić jako sprzeczne z art. 7 kpk i 410 kpk. Przypomnieć należy pełnomocnikowi oskarżyciela posiłkowego, iż w sprawie nie ujawniono żadnego życiowego uzasadnienia gwałtownego ataku na pokrzywdzonego przez oskarżonych oraz M. G. i L. S. (ojca), niż wynikające z logicznych w tym fragmencie relacji oskarżonych wulgarne i zaczepne odniesienie się do oskarżonej R. S. przez oskarżyciela posiłkowego w związku z zajęciem miejsca biwakowania a potem uderzenie w twarz M. G., który pierwszy wyprowadził cios w stronę Z. S.. Trudne do pogodzenia ze zdrowym rozsądkiem jest przyjęcie, tak jak tego chciał oskarżyciel, iż został zaatakowany i pobity, tylko dlatego, iż jedynie w kulturalny sposób „chciał nakłonić kobietę do przesunięcia koca”. Pełnomocnik pomija również, iż u M. G. bezpośrednio po zdarzeniu stwierdzono stłuczenie nosa, który to uraz, jak wynika z opinii biegłego z zakresu medycyny mógł powstać od uderzenia ręką w twarz. Trudno jednocześnie, biorąc pod uwagę doświadczenie życiowe przyjąć, iż uraz taki powstał w wyniku odpychania drugiej osoby od siebie, chyba że polegało ono na silnym uderzeniu nasadą dłoni w nos, które od typowego uderzenia w zasadzie niczym się nie różni. W takim układzie relacje oskarżonych oraz świadków S. i G. nie były osamotnione, znajdując oparcie w dowodzie w pełni obiektywnym w postaci opinii biegłego, co dawało sądowi I instancji możliwość ich pozytywnej weryfikacji w odróżnieniu od zeznań pokrzywdzonego, który zmieniał w tym fragmencie wersję, mając interes aby podawać tutaj nieprawdę, chociażby z racji występowania w podwójnej roli (świadka w niniejszej sprawie i oskarżonego w sprawie w której oskarżono go o czyn z art. 157 § 2 kk).

Nieporozumieniem jest powoływanie się na naruszenie przez sąd rejonowy zasady domniemania niewinności poprzez ustalenie, że oskarżyciel uderzył M. G. przed prawomocnym zakończeniem odrębnego postępowania przeciwko Z. S.. Oskarżyciel posiłkowy w niniejszej sprawie występuje przecież w charakterze świadka i w związku z tym nie może korzystać z domniemania niewinności, które chroni osobę występującą w sprawie w charakterze oskarżonego (może na podstawie art. 183 § 1 kpk odmówić udzielenia odpowiedzi na pytania dotyczące zarzucanego mu w innej sprawie czynu). Okoliczność jednoczesnego toczenia się przeciwko świadkowi sprawy o czyn związany z przedmiotem postępowania nie „krępuje sądowi rąk” wykluczając możliwość czynienia własnych ustaleń faktycznych, których dotyczy inne postępowanie. Żaden przepis kodeksu postępowania karnego nie daje sądowi prowadzącemu postępowanie co do danego zdarzenia faktycznego monopolu na ustalanie jego przebiegu. Sąd w odrębnej sprawie, o ile uzna dane ustalenie za istotne dla rozstrzygnięcia w ramach samodzielności jurysdykcyjnej, jaką dysponuje na podstawie art. 8 kpk ma prawo dokonania swoich ustaleń faktycznych, choć są przedmiotem innego postępowania sądowego. Taką samą samodzielność ma również ów „drugi sąd”, który nie jest w żadnym stopniu związany tym co ustalono w innej sprawie. O żadnym „przedsądzie” nie może być więc mowy.

Podsumowując apelacja pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego nie mogła doprowadzić do zmiany ustaleń faktycznych w kwestionowanym zakresie i związanej z nim korekty uzasadnienia.

Nie uwzględniono również zarzutu rażącej niewspółmierności kary polegającej na wymierzeniu, zdaniem skarżącej kary zbyt łagodnej - grzywny, podczas gdy karą adekwatną winna być kara pozbawienia wolności. Zdaniem apelującej sąd rejonowy nie uwzględnił w wystarczającym stopniu okoliczności takich jak: działanie wspólnie i w porozumieniu, z zamiarem bezpośrednim, dokonanie zamachu na dobro szczególnego znaczenia jakim jest zdrowie człowieka, brak przyznania się do winy i wyrażenia skruchy. Jeśli chodzi o pierwsze elementy to jest: działanie wspólnie i w porozumieniu, zamiar bezpośredni, przedmiot zamachu jakim jest zdrowie człowieka to stanowią one ustawowe znamiona przestępstwa pobicia i tym samym nie mogą wpływać obciążająco na wymiar kary (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 kwietnia 1983 r. w sprawie IV KRN 67/83, OSNKW 1984/1/8, wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 14 października 2005 r. w sprawie II Aka 256/05, Orzecznictwo sądów apelacyjnych, wyd. (...) spółka z o.o. z 2006 r. poz. 5). Nie można bowiem w rozumieniu art. 158 § 1 kk pobić kogoś samemu bez porozumienia z innymi osobami, w zamiarze niebezpośrednim, nie atakując jego zdrowia. To samo dotyczy nieprzyznania się do winy i związany z nim brak skruchy, które stanowią formę realizacji prawa do obrony i tym samym nie mogą wpływać na surowszy wymiar kary (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 lutego 1981 r. w sprawie II KR 10/81, LEX 19711).

Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego, w odróżnieniu od sądu rejonowego, nie wziął zupełnie pod uwagę tego, że pokrzywdzony wybitnie przyczynił się do pobicia go poprzez swoje wyzywające zachowanie wobec oskarżonej R. S. a następnie uderzył w twarz M. G., która to okoliczność nie mogła być pominięta przy wymiarze kary za czyn z art. 158 § 1 kk, działając ewidentnie odciążająco, więc na korzyść oskarżonych. Biorąc powyższe pod uwagę a także to, iż oskarżeni są osobami dysponującymi, jak wynika z danych o karalności, wywiadów środowiskowych i opinii ze szkoły (dotyczącej L. S.) osobami niekaranymi, prowadzącymi ustabilizowanym tryb życia, trafną reakcją karną było wymierzenie im kar grzywien przy skorzystaniu z art. 37 a kk. Nie jest koniecznym dla odstraszenia oskarżonych od popełnienia kolejnych przestępstwa w przyszłości oddziaływanie na nich karą pozbawienia wolności, która w tym przypadku byłaby nadmiernie surową.

Za słusznością wyboru rodzaju kar wobec oskarżonych przemawia także to, iż jest zgodny z filozofią polityki karnej, która legła u podstaw znowelizowanego ustawą z dnia 20 lutego 2015 r. o zmianie ustawy Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2015, poz 396) Kodeksu Karnego który obowiązuje od 1 lipca 2015 r. W uzasadnieniu projektu wskazanej ustawy, jako podstawowe założenie strategii polityczno – kryminalnych wymieniono łagodzenie karania i odejście od stosowania kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania i wymierzenia w jej miejsce kar łagodniejszego rodzaju.

Z powyższych względów sąd okręgowy nie znalazł powodów do uwzględnienia apelacji pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego i zaostrzenia wymierzonych im kar.

O kosztach procesu za postępowanie odwoławcze orzeczono na podstawie powołanych w sentencji przepisów.