Pełny tekst orzeczenia

III K 160/15

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W 2000r. oskarżony J. J. (1) zawarł związek małżeński z B. J., z którego to związku urodził się syn oskarżonego – P. J.. Początkowo małżonkowie zamieszkiwali w mieszkaniu wynajmowanym jako lokal komunalny przez K. Z. – relacje pomiędzy małżonkami układały się wówczas poprawne, oskarżony zaś, pomimo że nadużywał alkoholu, powracając do domu pod jego wpływem, udawał się na spoczynek. Latem 2006 roku oskarżony wraz z zoną i synem przeprowadził się do mieszkania zajmowanego uprzednio przez jego matkę przy ul (...) w W.. Przez kolejne pół roku jego relacje z żoną w dalszym ciągu układały się poprawnie, jednak od początku 2007r. pomiędzy małżonkami coraz częściej dochodzić zaczęło do awantur na tle powrotów oskarżonego do domu w stanie nietrzeźwości. W tym czasie oskarżony zwracał się zarówno do żony, jak i do syna w sposób obelżywy, wyrzucając im każdorazowo, że zamieszkują w „jego mieszkaniu”, nie mają do lokalu tego żadnych praw, sam oskarżony zaś mieszkanie to postrzega jako własny „azyl”, nie zaś miejsce zamieszkania całej rodziny. W konsekwencji oskarżony nie zważał na wynikające ze wspólnego zamieszkiwania potrzeby żony i syna, paląc w mieszkaniu papierosy, przesiadując do późnych godzin nocnych w pokoju, w którym miał spać jego syn, w konsekwencji czego P. J. z przeznaczonego mu pokoju przeniósł się do pokoju matki, gdzie śpiął na podłodze na nadmuchiwanym materacu. Podobnie oskarżony nie uwzględniał potrzeb domowników podczas robienia zakupów; jednocześnie zabraniając synowi brania pożywienie ze stołu podczas posiłków. Oskarżony wykazywał też skrajną obojętność wobec żony, w tym brak zainteresowania, gdy upadła ona podczas mycia okien, poza tym popychał ją i groził doprowadzeniem do sytuacji, że będzie się ona „bała się własnego cienia”. Z biegiem czasu oskarżony zaczął otwarcie wyrzucać żonę i syna z mieszkania, nadto wyrzucał rzeczy B. J., samej w/wymienionej zaś nie wpuszczał, gdy wracała ona do mieszkania po zebraniu swoich rzeczy. W 2008 roku, gdy oskarżony w stanie nietrzeźwym został odwieziony do domu przez M. K., pobił on żonę i syna, następnie zaś wyrzucił ich z domu i zamknął drzwi. B. Z. wezwała wówczas na pomoc M. K., który nakłonił oskarżonego, by na powrót otworzył drzwi mieszkania, co umożliwiło B. J. i P. J. zabranie ubrań i udanie się do mieszkania K. Z.. Awantury nasiliły się, gdy z dniem 23.07.2009r. z B. Z. rozwiązano bez wypowiedzenia umowę o pracę, co wiązało się z utratą zarobków; jednocześnie oskarżony odmawiał finansowania zakupów potrzebnych rzeczy dla syna, jak ubranie czy jedzenie, co spowodowało, że P. J. o jedzenie dla siebie i matki prosił K. Z., która także finansowała częściowo czynione dla wnuka zakupy. Wiosną 2010r., gdy P. J. wstawił do mieszkania rower, by uniknąć jego kradzieży, oskarżony z tzw. „główki” uderzył syna dwukrotnie w twarz, w wyniku czego P. J. uderzył głową w futrynę drzwi. B. J. próbowała pomóc synowi, oskarżony jednak wówczas złapał ją za pasek od płaszcza i zacisnął go, przyduszając żonę. Innym razem, gdy P. J. chciał skorzystać z komputera, oskarżony złapał go za włosy, przewrócił, usiadł na nim i zaczął go dusić udami. Oskarżony uderzał też syna w twarz w sytuacji, gdy ten nie wykonywał niezwłocznie jego poleceń. Podczas kolejnej awantury, w dn. 01.05.2010r., J. J. (1) zapowiedział żonie i synowi, iż mają się oni wyprowadzić z należącego do niego mieszkania w terminie 3 dni. W efekcie w/wymienieni wprowadzili się do mieszkania K. Z..

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie: częściowo na podstawie wyjaśnień oskarżonego J. J. (1), (k. 76v, k. 167-168, k. 464-465, k. 498-499), na podstawie zeznań: B. J., (k.2, k. 17, k. 149, k. 465-466, k. 494‑495), P. J., (k. 14-15, k. 518-520), K. Z. (k. 48, k. 616-617), M. B. (k. 50, k. 524-525), częściowo na podstawie zeznań J. K. (k. 83v., k. 521) i E. J. (k. 86-87, k. 578-579), na podstawie zeznań M. K. (k. 153, k. 577-578), na podstawie zeznań G. M. (1) (k. 156, k. 526), a także na podstawie: odpisu wyroku (k.19-20), zaświadczenia (k.21), dokumentacji lekarskiej (k.22-25,102-111,383-384), dowodów wpłat (k.31-33,127-134,170-177), orzeczenia (k.35), decyzji (k.36-39), świadectwa pracy (k.40), pisma Urzędu Miasta z załącznikami (k.52-63), pisma (...) z załącznikami (k.64-66,178-179), protokołu oględzin z załącznikami (k.68-71), pisma (...) z załącznikiem (k.140-141), zaświadczenia (k.169), wydruku z rejestru (k.223), dokumentacji księgi wieczystej (k.225–236), danych o karalności (k.381), informacji o dochodach (k.382 ), dokumentacji złożonej przez oskarżycielkę posiłkową (k.385-445,448-462,492,504,540-549), dwóch płyt wraz z wydrukami (k. 589-601v), dokumentów złożonych przez obrońcę (k.602-605).

Oskarżony J. J. (1) , przesłuchany na etapie postępowania przygotowawczego (k. 76v, k.167-168) nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i wyjaśnił, że żona wielokrotnie, już od 2007 roku, odgrażała się, że go „załatwi”, po to, by samej nie pracować, nadto kierowała wobec oskarżonego groźby karalne. Oskarżony wyjaśnił, że jego syn i żona wyprowadzili się ze wspólnie zajmowanego mieszkania na żądanie siostry oskarżonego, przy czym mieszkanie, w którym przebywali, nie stanowi własności oskarżonego. Oskarżony zaprzeczył, by wyrzucał żonę i syna z mieszkania, jednocześnie wyjaśniając: „zostali wyrzuceni raz na zawsze, w ogóle nie powinni przyznawać się, że tam mieszkali, bo nie mają tam żadnych praw”. Oskarżony wyjaśnił też, że żona jego wynosiła rzeczy z mieszkania oraz utrzymywała kontakty intymne z innymi mężczyznami, nadto dochodziło do szarpania go przez żonę i syna. W efekcie oskarżony nie chciał już dłużej zamieszkiwać z żoną, B. J. jednak nie chciała się wyprowadzić, nadto zaczęła dewastować mieszkanie m.in. wylewając wodę na parkiet i wybijając szyby. W efekcie oskarżony od 2010 roku nie mieszka już z żoną, jednak, jak podkreślił, pozostaje nadal przez nią zastraszany, nadto B. J. zabrała z mieszkania oskarżonego precjoza, pamiątki i obrączki rodziców.

Przesłuchany na rozprawie (k. 464-465) oskarżony J. J. (1) także zaprzeczył, by znęcał się nad żoną i synem, zaprzeczając również, by miał założoną tzw. niebieską kartę, wskazując, że sam chciał procedurę taką uruchomić w stosunku do żony. Oskarżony wyjaśnił, jego relacje z żoną popsuły się, kiedy ta się przeprowadziła do mieszkania jego matki w roku 1994, zaś relacje z synem - około 2006 roku, kiedy za namową matki zaczął grać w grę komputerową (...), co prowadziło do absencji w szkole i powtórzenia klasy. Oskarżony wyjaśnił, że zaczął kontrolować syna, co spowodowało, że zaniechał on chodzenia z ojcem na działkę, nie odzywał się do niego, ubliżał mu. Z powodu tej samej gry popsuły się też relacje oskarżonego z żoną. Oskarżony wyjaśnił też, że żona jego celowo niszczyła mieszkania, jak i utrzymywała w nim nieporządek. W 2005 roku oskarżony założył tzw. niebieską kartę swojej żonie, następnie zaś trzykrotnie na przestrzeni 6 miesięcy kontaktował się z dzielnicowym. Oskarżony dowiedział się też od znajomego, że żona jego dopuściła się zdrady, co także spowodowało pogorszenie relacji, pomimo dalszego wspólnego zamieszkiwania. Oskarżony wyjaśnił też, że kiedy żona jego się wyprowadziła, naszła go w nocy o godzinie 01:00 i kopała w drzwi. Wtedy oskarżony zadzwonił na policję, jednak w efekcie sam został zabrany na izbę wytrzeźwień. Oskarżony wyjaśnił też, iż żona jego zachowywała się niewłaściwie wobec członków jego rodziny.

Na kolejnym terminie rozprawy (k. 498-499) oskarżony wyjaśnił, że powodem absencji syna w szkole i powtarzania klasy było spędzanie nadmiernej ilości czasu przed komputerem. W efekcie doszło do awantury pomiędzy oskarżonym, a jego synem, do której włączyła się także żona oskarżonego, podburzając syna przeciwko niemu. Oskarżony zaznaczył, że mieszkanie przy ul. (...) należało do niego oraz jego siostry jako odziedziczone po matce. Siostra oskarżonego nie zgadzała się, by w mieszaniu przebywała także żona oskarżonego, co powodowało awantury. W efekcie B. J. wyprowadziła się z mieszkania w dniu 1 maja 2010r., natomiast w dniu 2 maja o godzinie 01:00 doszło do „najścia” oskarżonego, przy czym Policja niesłusznie zabrała go z jego mieszkania na ulicę (...). W efekcie żona oskarżonego została w jego mieszkaniu, oskarżony zaś stwierdził następnie, iż zginęły mu pamiątki rodzinne oraz obrączka. Oskarżony zaprzeczył, by uderzył syna za pozostawienie roweru w mieszkaniu, podobnie jak zaprzeczył, by uderzył swoją żonę, zaznaczając, ze sam był przez żonę bity.

Sąd obdarzył wyjaśnienia oskarżonego wiarą jedynie w zakresie, w jakim wskazał on, że z biegiem czasu pogorszeniu uległy jego relacje z żoną i snem – powyższe twierdzenia oskarżonego pozostają zgodne z całością materiału dowodowego, zgromadzonego w sprawie, z tych też przyczyn Sąd nie znalazł podstaw, by wyjaśnieniom tym odmówić wiary. W pozostałym natomiast zakresie Sąd uznał wyjaśnienia oskarżonego za niezasługujące na przymiot wiarygodności, to zaś wobec ich sprzeczności z dowodami, które Sąd wiarą obdarzył, jak i ze wskazaniami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego. I tak:

Twierdzenie, iż B. J. groziła mężowi, nadto zapowiadała już w 2007 roku, że przestanie pracować, Sąd uznał za sprzeczne z zeznaniami samej pokrzywdzonej, jak i ze złożonym do akt sprawy przez w/wymienioną wypowiedzeniem (k. 448), z którego wynika, że pokrzywdzona zatrudnienie utraciła z powodu nieobecności w pacy, to zaś spowodowane było – jak wynika zarówno z treści samego wypowiedzenia, jak i ze złożonej do akt sprawy dokumentacji lekarskiej – stanem jej zdrowia. Nadto jako nielogiczne jawi się, by pokrzywdzona z własnej inicjatywy dążyła do zakończenia swego zatrudnienia, skoro posiadanie własnych środków pozwalało jej uniknąć proszenia o nie oskarżonego, to zaś pozwalało na unikanie kolejnych, związanych z tym konfliktów. W końcu zaś Sąd za sprzeczne ze wskazaniami logicznego rozumowania uznał, by wobec oskarżonego były kierowane przez żonę faktycznie jakiekolwiek groźby, skoro pokrzywdzona wspólnie z oskarżonym zamieszkiwała, oskarżony miał nad nią oczywistą przewagę fizyczną, nadto pokrzywdzona, ze względu na swój stan zdrowia i konieczność wychowywania syna, w pierwszej kolejności potrzebowała wsparcia i pomocy ze strony męża. W tym stanie rzeczy Sąd za sprzeczne ze wskazaniami racjonalnego rozumowania uznał, by równocześnie kierowała ona do niego groźby, które wszak wpłynęłyby w oczywisty sposób na pogorszenie atmosfery domowej. Z tych też przyczyn Sąd wykluczył, by B. J. oskarżonego biła.

Podobnie Sąd odmówił wiary twierdzeniu oskarżonego, iż żona jego i syn wyprowadzili się ze wspólnie zajmowanego mieszkania na żądanie siostry oskarżonego, jak i wyjaśnieniom, w których oskarżony zaprzeczył, by wyrzucał żonę i syna z mieszkania. Z jednej strony prawdziwości powyższego twierdzenia przeczy treść zeznań B. J. i P. J., z drugiej zaś – treść nagrania, odtworzonego na rozprawie w dn. 20.06.2016r., gdzie mowa jest wprost o tym, że pokrzywdzona nie ma prawa przebywać w należącym o oskarżonego lokalu. Sąd nie powziął przy tym wątpliwości co do autentyczności powyższego nagrania, pomimo że oskarżony stwierdził, że nie rozpoznaje na nagraniu głosu żony – w pierwszej bowiem kolejności Sąd miał na uwadze, że to pokrzywdzona właśnie na istnienie nagrania tego wskazała, z drugiej zaś – dotyczy ono wprost kwestii stanowiących przedmiot sformułowanego wobec oskarżonego zarzutu, w końcu zaś treść rozmowy koresponduje z treścią wyjaśnień oskarżonego w zakresie, w jakim wskazał on, że w jego ocenie niesłusznie był on zabierany z domu przez funkcjonariuszy Policji, nadto zaś – że żona jego nie ma prawa przebywać w jego mieszkaniu. W końcu zaś Sąd powyższą część wyjaśnień oskarżonego uznał za niespójną z jego twierdzeniem, iż jego żona i syn „zostali wyrzuceni raz na zawsze, w ogólne nie powinni przyznawać się, że tam mieszkali, bo nie mają tam żadnych praw”.

W odniesieniu do tej części wyjaśnień oskarżonego, w której wskazał on, że żona jego wynosiła rzeczy z mieszkania oraz utrzymywała kontakty intymne z innymi mężczyznami, Sąd twierdzeniu powyższemu wiary odmówił , uznając je za sprzeczne z treścią zeznań obojga pokrzywdzonych, nadto zaś za sprzeczne ze wskazaniami logicznego rozumowania – jak już była o tym, mowa, Sąd stanął na stanowisku, że w świetle załączonej do akt spaw dokumentacji lekarskiej pokrzywdzonej za udowodnione uznać należy, iż pokrzywdzona w pierwszej kolejności zaangażowana była w swoje leczenie, nadto do 2009r. pracowała zawodowo, dodatkowo opiekując się snem – w powyższym kontekście, mając dodatkowo na uwadze treść zeznań obojga pokrzywdzonych, Sąd wkluczył, by pokrzywdzona podejmowała działania opisane przez oskarżonego – przy czym podkreślić w tym miejscu wyraźnie należy, iż powyższe nie stanowi przedmiotu postępowania, zawisłego przez Sądem w niniejszej sprawie.

Podobnie Sąd odmówił wiary wyjaśnieniem oskarżonego w tej ich części, w której wskazał on, że dochodziło do szarpania go przez żonę i syna – Sąd miał na uwadze że oskarżony w oczywisty sposób miał przewagę zarówno fizyczną nad żoną i synem, jak i emocjonalną i finansową, tym samym Sąd wykluczył by w/wymienieni stosowali wobec oskarżonego przemoc.

Za skrajnie sprzeczne ze wskazaniami logicznego rozumowania Sąd uznał, twierdzenie oskarżonego, by B. J. zaczęła dewastować mieszkanie m.in. wylewając wodę na parkiet i wybijając szyby. Sąd miał w powyższym kontekście na uwadze, że pokrzywdzona wszak sama w lokalu tym zamieszkiwała, tym samym jego dewastacja w pierwszej kolejności dotknęłaby ją samą oraz jej syna.

Sąd odmówił wiary twierdzeniu oskarżonego też i w tej części, w kórej wskazał on, że B. J. zabrała z mieszkania oskarżonego precjoza, pamiątki i obrączki rodziców. Sąd miał na uwadze, iż gdyby oskarżony faktycznie utracił jakiekolwiek konkretne przedmioty, to zaś za sprawą żony, w pierwszej kolejności wykorzystałby on drogę prawną do ich odzyskania. Fakt zaniechania powyższego wskazuje, zdaniem Sądu, iż zdarzenie powyższe nie miało miejsca.

Podobnie Sąd odmówił wiary twierdzeniu skarżonego, iż nie miał on założonej tzw. niebieskiej kraty, twierdzenie to bowiem pozostaje wprost sprzeczne z treścią zeznań G. M. (2), który wskazał wprost, że odbywał wizyty w domu oskarżonego właśnie w ramach procedury tzw. niebieskiej karty.

W odniesieniu do tej części wyjaśnień oskarżonego, w której wskazał on, że żona jego i syn spędzali zbyt wiele czasu przed komputerem, Sąd miał na uwadze, iż powyższe stanowi wyłącznie ocenę oskarżonego. Podobnie za wniosek oskarżonego Sąd uznał, iż by brak promocji P. J. do następnej klasy związany był ze spędzaniem czasu na grze internetowej – zaznaczyć w tym miejscu należy, iż Sąd za wiarygodne uznał w powyższym zakresie zeznania P. J..

Wyjaśnienia oskarżonego w zakresie, w jakim Sąd odmówił im wiary, Sąd uznał za przejaw realizowanej przez oskarżonego linii obrony.

B. J., przesłuchana w toku postępowania przygotowawczego (k.2) zeznała, że od 1 maja 2010 roku nie mieszka z oskarżonym. Świadek zeznała, że w jej małżeństwie relacje układały się poprawnie, jak długo pracowała – pomimo że oskarżony wówczas także nadużywał alkoholu, pozostawał jednak spokojny i w stanie nietrzeźwości udawał się na spoczynek. Świadek zeznała, że mieszkanie przy ul (...) zostało wykupione za należące do niej środki, zaś gdy wraz z rodziną przeprowadziła się do tego mieszkania, oskarżony straszył ją i syna, którego dodatkowo pobił za postawienie roweru w przedpokoju. Policja zabrała wówczas oskarżonego na ul. (...). Świadek zeznała, że została założona dla oskarżonego tzw. niebieska karta, jednak świadek zakończyła powyższą procedurę, bowiem obawiała się o syna. Świadek zeznała, że w dniu kiedy miało miejsce powyższe zdarzenie, oskarżony dusił ją paskiem i raz ją uderzył. Podobnie świadek wskazała, że oskarżony codziennie wyzywa syna, a także wiele razy go bił.

W trakcie kolejnego przesłuchania (k. 17) B. J. zeznała, że latem 2006 roku wraz z mężem i synem przeprowadziła się do mieszkania po teściowej przy ul. (...) w W.. Od początku 2007 roku coraz częściej dochodziło do awantur na tle powrotów oskarżonego do domu w stanie nietrzeźwości. Z racji faktu, że syn świadka stawał w jej obronie, agresja oskarżonego zwróciła się przeciwko synowi, któremu oskarżony m.in. groził pozbawieniem życia. W efekcie pewnego dnia po powrocie z pracy świadek zobaczyła, jak w przedpokoju oskarżony uderzył syna dwukrotnie w twarz. Syn świadka w wyniku tego uderzył głową w futrynę drzwi łazienki. Wówczas oskarżony złapał świadka za pasek od płaszcza i zacisnął. Innym razem, gdy oskarżony wszedł do pokoju i zobaczył włączony komputer, uderzył syna i zapowiedział, że „wszystko, co jest jego, to świętość i nie ma prawa tego ruszać”, potem zaś złapał syna za włosy, przewrócił, usiadł mu na głowie i zaczął go dusić. Wówczas także oskarżony został zabrany na izbę wytrzeźwień. Świadek w złożonych zeznaniach opisała też wyzwiska, jakich używał oskarżony w stosunku do syna. W lipcu 2009 roku świadek straciła zatrudnienie – wówczas oskarżony zaczął wyrzucać świadka oraz syna z domu, wyrzucał jej rzeczy z mieszkania, a następnie, gdy świadek wychodziła, by je pozbierać, zamykał drzwi wejściowe, nadto groził żonie „nasłaniem” obcych mężczyzn. Świadek w złożonych zeznaniach opisała też wyzwiska, jakie oskarżony kierował także do niej, zapowiadając, iż winna ona płacić za mieszkanie, bowiem mieszka u oskarżonego. Świadek zeznała, że oskarżony czasami ją popychał. W dniu 1 lub 2 maja 2010 roku świadek wyprowadziła się z synem od męża, bowiem syn jej miał myśli samobójcze.

W trakcie kolejnego przesłuchania (k. 149) świadek zaprzeczyła, by córki oskarżonego kiedykolwiek wspólnie ze świadkiem mieszkały. Świadek zeznała, że mąż jej trzykrotnie był zatrzymywany przez policję, nadto zaś, że bił syna jak dorosłego mężczyznę. Do awantur dochodziło zarówno wówczas, gdy oskarżony był pod wpływem alkoholu, jak i wówczas, gdy był trzeźwy. Świadek zeznała, że awantury zaczęły się kilka miesięcy po przeprowadzce do mieszkania ul. (...). Jednocześnie świadek wskazała, że obie córki oskarżonego mieszkały w mieszkaniu przy ul. (...), przy czym J. J. (2) po kłótni z siostrą przez kilka dni mieszkała razem ze świadkiem i jej rodziną.

Przesłuchana na rozprawie (k. 465-466, k. 494‑495) świadek B. J. zeznała, że w 2006 roku wraz z rodziną przeprowadziła się do własnościowego mieszkania męża. Świadek opisała w złożonych zeznaniach wyzwiska, jakie kierował do świadka i jej syna oskarżony, zapowiadając jej, by się wyprowadziła. W 2010 roku świadek wraz z synem została wyrzucona z mieszkania, oskarżony zaś wyrzucił należące do niej rzeczy na klatkę schodową. Świadek zeznała, że oskarżony bił syna, który nie mógł nawet sięgać po jedzenie bez zgody ojca. W okresie pomiędzy 2006 a 2008 rokiem oskarżony w obecności syna popchnął świadka, która uderzyła tylną częścią głowy o kaloryfer. Świadek opisała też ponownie sytuację, w której mąż jej uderzył syna, ją samą zaś złapał za pasek od płaszcza i ścisnął. W odniesieniu do wyprowadzenia się ze wspólnie z mężem zajmowanego mieszkania świadek zeznała, iż oskarżony dał jej oraz synowi trzy dni na opuszczenie mieszkania – były to dni 1-3 maja, zapowiadając, iż w przeciwnym razie ”może jej się coś stać, a on wyrzuci wszystkie jej rzeczy”. Świadek zaznaczyła także, iż przed lipcem 2009 roku mąż także znęcał się nad nią, wyrażając się o niej w sposób pejoratywny, synowi zaś zakazywał siadania przy stole.

Sąd obdarzył zeznania świadka wiarą w całości w zakresie opisanych w nich faktów – korespondują one z zeznaniami P. J., jak i K. Z., M. B. oraz M. K. w zakresie, w jakim świadkowie ci opisali tożsame zdarzenia. W ocenie Sądu zbieżność powyższa nie wystąpiłaby, gdyby świadek B. J. w złożonych zeznaniach nie opisała przebiegu wydarzeń zgodnie z prawdą. Oceny powyższej nie zmieniają drobne nieścisłości w zeznaniach świadka, złożonych na poszczególnych etapach postępowania, w szczególności w zakresie dokładnego umiejscowienia poszczególnych zachowań oskarżonego w czasie, skoro każdorazowo świadek wskazała, że jej relacje z mężem pogorszyły się najpierw po przeprowadzce do mieszkania teściowej, potem zaś, gdy świadek straciła pracę, co nastąpiło z dniem 23.07.2009r. (k. 448), zaś opisane w zeznaniach świadka zdarzenia były każdorazowo przedstawiane w tożsamy sposób. Powyższe dotyczy w szczególności zdarzenia związanego ze wstawieniem roweru do mieszkania przez P. J., które świadek umiejscowiła w roku 2009r., zaznaczając równocześnie, iż ma problemy z umiejscowieniem poszczególnych zdarzeń w czasie, zaś P. J. zdarzenie powyższe umiejscowił w roku 2010. Zaznaczyć w tym miejscu należy, iż Sąd - mając na uwadze powołane zastrzeżenie, poczynione przez B. J. – na podstawie zeznań P. J. uznał za udowodnione, iż do zdarzenia powyższego doszło w roku 2010. Nadto Sąd miał na uwadze, że świadek B. J., składając zeznania, opisywała okres obejmujący kilka lat, obfitujący w szereg pojedynczych zdarzeń, które rozpatrywane jako całość ułożyły się w spójny obraz, przedstawiany każdorazowo w sposób tożsamy co do istotnych jego elementów – w powyższym kontekście Sąd uznał za zgodne ze wskazaniami wiedzy i logicznego rozumowania, iż na poszczególnych etapach przesłuchania świadek innymi słowami opisywała poszczególne zdarzenia, względnie, wraz z upływem czasu, nie była w stanie w sposób precyzyjny określić ich dat. Jednocześnie jednak z zeznań tych wynika jasno, iż zdarzenia przez świadka opisane miały miejsce po przeprowadzeniu się oskarżonego z rodziną do mieszkania, zajmowanego uprzednio przez jego matkę. Zeznania świadka znajdują także potwierdzenie w wykazie interwencji, przekazanym przez (...) (k. 141) w zakresie, w jakim z wykazu tego wynika, że w mieszkaniu oskarżonego miały miejsce interwencje Policji, w dn. 03.05.2010r. zaś oskarżony został zabrany do Izby Wytrzeźwień. Podobnie Sąd nie mógł pominąć, że zeznania świadka znajdują wprost potwierdzenie w nagraniu, odtworzonym na rozprawie w dn. 20.06.2016r. (k. 609). Nadto z opinii sądowo-psychologicznej, uzyskanej zarówno na etapie rozprawy (k 563-573), jak i na etapie postępowania przygotowawczego (k. 161-162) wynika, że z psychologicznego punktu widzenia zeznania świadka mogą stanowić pełnowartościowy materiał dowodowy. W tym stanie rzeczy Sąd nie znalazł podstaw, by zeznaniom B. J. odmówić wiary. Faktem jest, że z zeznań tych wynika w sposób wyraźny negatywny stosunek świadka do męża, w szczególności obwinianie go o pogorszenie stanu zdrowia, jednocześnie jednak Sąd nie stwierdził, by okoliczność ta miała wpływ na merytoryczną treść złożonych zeznań – Sąd stanął bowiem na stanowisku, iż gdyby świadek fikcyjnie obciążyła oskarżonego, składając zeznania niezgodne z prawdą, nie znalazłyby one potwierdzenia w innych dowodach. W tym stanie rzeczy, jak zostało to wskazane, Sąd nie znalazł podstaw, by zeznaniom B. J. odmówić wiary. Jednocześnie Sąd poza zakresem swoich rozważań pozostawił sformułowane przez świadka oceny i domniemania, w szczególności w zakresie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy pogorszeniem stanu zdrowia świadka a zachowaniem oskarżonego w domu. W konsekwencji Sąd zeznania B. J., ocenione w powołany powyżej sposób, uznał za pełnowartościowy materiał dowodowy, przydatny do poczynienia na tej podstawie ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie,

P. J. , przesłuchany w toku postępowania przygotowawczego (k. 14-15) zeznał, że w maju 2010 roku wyprowadził się wraz z matką z mieszkania przy ul. (...), w którym mieszkał ze swoim ojcem J. J. (1). Świadek zeznał, że ojciec go bił. Wcześniej świadek wraz z rodziną mieszkał w mieszkaniu babki przy ul. (...). Świadek zeznał, że bezpośrednio po przeprowadzce na ul. (...) ojciec sugerował świadkowi i jego matce, by się wyprowadzili, potem zaś stał się agresywny - wracał do domu pod wpływem alkoholu, nazywając mieszkanie swoim „azylem”, w którym chce mieć spokój. W maju 2010 roku oskarżony zapowiedział świadkowi, iż wraz z matką mają oni trzy dni na wyprowadzenie się, po tym czasie zaś oskarżony przestanie uiszczać opłaty związane z eksploatacją mieszkania. Świadek zeznał też, że na początku 2010 roku oskarżony wrócił do domu nietrzeźwy, przewrócił go na podłogę i zaczął dusić, a odciągnęła go dopiero matka świadka. P. J. wskazał także, iż w przeszłości ojciec zwracał się do niego w sposób obelżywy, jak i groził „wywiezieniem do lasu” i pozbawieniem życia. Wiosną 2010 roku, gdy świadek wstawił rower do mieszkania, oskarżony go za to pobił, a gdy matka jego próbowała oskarżonego odciągnąć, oskarżony zaczął ją dusić paskiem od płaszcza. Innym razem oskarżony zablokował drzwi wejściowe do mieszkania przed świadkiem i jego matką. Również i w późniejszym okresie oskarżony zapowiadał świadkowi i jego matce, że wyrzuci ich ubrania przez okno i nie wpuści ich do domu, gdy po nie wyjdą.

Przesłuchany na rozprawie (k. 518-520) P. J. zeznał, że gdy wraz z rodzicami zamieszkiwał w mieszkaniu przy ul. (...), relacje w rodzinie układały się poprawnie, po przeprowadzce do mieszkania przy ul. (...) natomiast w domu zaczęły się awantury, oskarżony wracał do domu nietrzeźwy, wielokrotnie uderzał świadka, w tym głową w twarz, łamiąc mu nos, z powodu wprowadzenia roweru do mieszkania, matkę zaś ścisnął paskiem od płaszcza. Świadek zeznał, że kiedy starał się bronić matki, oskarżony dusił go nogami, a także opisał zdarzenie, gdy wraz z matką powrócił z domu M. Z., zaś oskarżony nie pozwalał im wejść do mieszkania, ryglując drzwi od środka. Świadek zeznał też, iż jeden raz nie uzyskał promocji do następnej klasy, ponieważ oskarżony przychodził do domu nietrzeźwy, przez co świadek miał kłopoty ze snem. Podczas awantur oskarżony używał wobec świadka wulgaryzmów, innym razem zaś wyrzucił z domu torebkę B. J., a następnie zamknął przez nią drzwi do mieszkania. Świadek zeznał też, iż oskarżony nim szarpał, gdy świadek nie chciał wykonywać jego poleceń, co zdarzało się średnio dwa razy w miesiącu. Świadek zeznał też, że w mieszkaniu przy ul. (...) mieszkała z nimi przez kilka dni córka oskarżonego J., zaś druga córka ‑ E. - bywała u nich codziennie w okresie, kiedy był przeprowadzany remont jej mieszkania.

Sąd również powyższe zeznania obdarzył wiarą w całości, a zdecydowały o tym w całości analogiczne względy, jak powołane w odniesieniu do zeznań B. J.. Dodatkowo Sąd nie mógł pominąć, że obserwując na rozprawie stosunek P. J. do ojca Sąd stwierdził, że w/wymieniony odnosił się do oskarżonego z szacunkiem, używając formuły „ojcze”, podczas gdy oskarżony zwracał się do syna, używając formy „pan”. W końcu zaś Sąd stanął na stanowisku, że P. J. jako syn oskarżonego, a tym samym osoba dla oskarżonego najbliższa, związana z oskarżonym więzami najbliższego pokrewieństwa, nie miałby żadnego interesu w tym, by złożyć zeznania niezgodne z prawdą – wskazania doświadczenia życiowego nakazują w tym miejscu przyjąć, że pokrewieństwo zwykle skłania członków rodziny do przedstawiania wydarzeń w sposób dla oskarżonych korzystny. Tym samym Sąd uznał, że P. J., składając zeznania w niniejszej sprawie, przedstawił przebieg wypadków w sposób zgodny z faktami, w szczególności że zeznania te korespondują z treścią zeznań B. J., K. Z., M. B., jak i M. K., a także z treścią orzeczenia Poradni P.-Pedagogicznej z dn. 16.11.2010r. (k. 105-106), z którego wynika, że P. J. jest podatny na stres, a trudna sytuacja rodzinna ma wpływ na jego funkcjonowanie – Sąd stanął na stanowisku, że specjaliści, zatrudnieni w poradni, nie poczyniliby ustaleń, odzwierciedlonych w treści powołanego zaświadczenia, gdyby ich symptomy obiektywnie nie wystąpiły u P. J., to zaś w wyniku zaistnienia wydarzeń, o których mowa w złożonych przez w/wymienionego zeznaniach. Podobnie Sąd uznał, analogicznie jak w wypadku zeznań B. J., że gdyby świadek nie złożył zeznań zgodnych z prawdą, nie znalazłyby one potwierdzenia w zeznaniach innych świadków, jak i w innych dowodach. W tym stanie rzeczy Sąd nie znalazł podstaw, by zeznaniom tym odmówić wiary, dlatego też Sąd zeznania powyższe także uznał za pełnowartościowy materiał dowodowy, przydatny do oparcia na tej podstawie ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie.

K. Z. , przesłuchana na etapie postepowania przygotowawczego (k. 48) zeznała, że około pół roku zanim córka i wnuk się do niej przeprowadzili, około godziny 22:00 przyszedł do niej P. J., skarżąc się, iż oskarżony pozostawił ich bez jedzenia i pieniędzy. W pozostałym zakresie świadek wskazała, iż wiedzę o postępowaniu oskarżonego powzięła od córki i wnuka.

Przesłuchana na rozprawie (k. 616-617) świadek zeznała, że córka jej, zięć i wnuk wyprowadzili się od niej w 2006 roku. Świadek złożyła na rozprawie zeznania treści analogicznej, jak uprzednio, wskazując dodatkowo, że nie widziała, by oskarżony bił jej córkę „po pijanemu”, widziała jednak, że wnuk jej w mieszkaniu oskarżonego spał na materacu na podłodze.

Sąd obdarzył zeznania powyższe wiarą w całości – korespondują one z treścią zeznań B. J., jak i P. J., jak i pozostają spójne co do opisu poszczególnych zdarzeń na obu etapach postępowania. Dodatkowo Sąd miał na uwadze, iż świadek, składając zeznania, wyraźnie rozgraniczyła swoje własne obserwacje od wydarzeń, o których wiedzę powzięła z relacji członków rodziny. Mając przy tym na uwadze upływ czasu Sąd za naturalną uznał ujawnioną na rozprawie niepamięć szczegółów świadka – niepamięć ta nie dotyczyła jednak centralnych elementów wydarzeń, składających się na znamiona zarzuconego oskarżonemu czynu; podobnie Sąd nie mógł pominąć, że świadek, składając zeznania, nie pominęła elementów dla oskarżonego korzystnych, takich jak fakt, iż gdy zamieszkiwał on w jej mieszkaniu, jego relacje z żoną układały się względnie poprawnie. Podobnie Sąd miał na uwadze, że świadek, jako matka B. J., mogłaby być potencjalnie zainteresowana złożeniem zeznań dla w/wymienionej korzystnych, gdyby jednak faktycznie tak było, zeznania te, zdaniem Sądu, nie znalazłyby potwierdzenia także w innych dowodach. W konsekwencji Sąd nie znalazł podstaw, by zeznaniom tym odmówić wiary, w efekcie uznając zeznania powyższe za pełnowartościowy materiał dowodowy, przydatny do oparcia na tej podstawie ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie.

Świadek M. B. w trakcie przesłuchania na etapie postępowania przygotowawczego (k. 50) zeznała, że nie widziała, by oskarżony stosował przemoc wobec członków rodziny, słyszała jednak od P. J., że ojciec mu groził „wywiezieniem do lasu”.

Przesłuchana na rozprawie (k. 524-525) świadek zeznała, że P. J. przychodził czasem do mieszkania K. Z. skarżąc się, że jest głodny, a ojciec, robiąc zakupy, kupuje tylko to, co sam lubi. Naocznym obserwatorem takiej sytuacji świadek była raz. Podobnie świadek wskazała, że B. Z. skarżyła się na nadużywanie alkoholu przez męża.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka w całości – świadek także w sposób ścisły wskazała w złożonych zeznaniach sytuacje, których była naocznym obserwatorem, jak i okoliczności, o których wiedzę powzięła od osób trzecich – Sąd nie znalazł podstaw, by relacji tej odmówić wiary. Zeznania świadka w ocenie Sądu pozostają wewnętrznie spójne, a nadto korespondują z treścią zeznań B. J., P. J. i K. Z.. Sąd miał w sposób szczególny na uwadze, że świadek nie jest członkiem rodziny ani oskarżonego, ani jego żony, tym samym, zdaniem Sądu, nie miałaby ona żadnego interesu w tym, by jakiekolwiek okoliczności sprawy przedstawić niezgodnie z faktami. W efekcie Sąd zeznania M. B. uznał za pełnowartościowy materiał dowodowy, przydatny do poczynienia na tej podstawie ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie.

J. K. , przesłuchana na etapie postępowania przygotowawczego (k. 83v) zeznała, że przed około trzema laty mieszkała przez blisko miesiąc w mieszkaniu przy ul. (...) razem ze swoim ojcem J. J. (1), jego żoną i synem. W tym czasie oskarżony przynosił z pracy pieniądze, które oddawał żonie. Pomimo to posiłki przyrządzała świadek, B. J. przez cały dzień korzystała z komputera, a w domu panował nieporządek. Świadek zeznała też, iż B. J. wysyłała jej wiadomości sms, zapowiadając, że P. J. ją pobije. Świadek przyznała, że ojciec jej „ucieka w alkohol”, zaznaczając jednak, iż jest wówczas „nieszkodliwy tylko trochę marudny”. Świadek zaznaczyła, że nigdy nie słyszała, by ojciec jej wulgarnie zwracał się do żony lub syna, którzy w efekcie wyprowadzili się, bowiem oskarżony zapowiedział, że wyłączy im Internet.

Przesłuchana na rozprawie (k. 521) świadek zeznała że w okresie od 2007 roku do 2010 roku przez miesiąc lub dwa mieszkała w mieszkaniu ojca przy ul. (...) wraz z ojcem, jego żoną i synem. W ciągu dnia świadek przebywała w pracy, zaś oskarżony wracał do domu około godz. 19:00 lub 20:00. Świadek w tym czasie ze swoich środków robiła zakupy żywnościowe. Świadek dodała, że w powołanym okresie nie widziała żadnych niewłaściwych zachowań ojca w stosunku do P. J., widziała natomiast, jak ojciec jej trzykrotnie w miesiącu przekazywał żonie pieniądze po 100 lub 200 PLN.

Sąd jedynie częściowo obdarzył zeznania świadka wiarą, to zaś wobec ich częściowej niespójności z innymi dowodami, a także wobec ich sprzeczności ze wskazaniami wiedzy i racjonalnego rozumowania. I tak: Sąd miał na uwadze, że świadek na etapie postępowania przygotowawczego zeznała, że mieszkała razem z ojcem i jego rodziną w mieszkaniu przy ul. (...) przez około miesiąc w okresie między 2007 rokiem a 2010 rokiem (na rozprawie zaś – że mógł to być także i okres dwóch miesięcy), przy czym w godzinach od 8:00 do 16:00 przebywała w pracy. Tymczasem z zeznań P. J. wynika, że w mieszkaniu tym świadek przebywała z jego rodziną przez kilka dni, B. J. zaś zeznała, że obie córki oskarżonego mieszkały razem w mieszkaniu przy ul. (...), jednak pokłóciły się i E. wyrzuciła J. z domu, która wówczas mieszkała razem z oskarżonym i jego rodziną przez około trzy dni. Sąd w powyższym zakresie, jak była o tym mowa powyżej, wiarą obdarzył wzajemnie potwierdzającą się relację P. J. i B. J.. Jednocześnie w odniesieniu do twierdzenia świadka, iż nie była obserwatorem niewłaściwych zachowań ojca w stosunku do syna i żony Sąd miał na uwadze, że sformułowany w stosunku do oskarżonego zarzut obejmuje okres pomiędzy początkiem 2007 roku a dniem 02 maja 2010 roku, natomiast świadek mieszkała w lokalu przy ul. (...) zaledwie kilka dni, więc w oczywisty sposób jej obserwacje mogły mieć jedynie ograniczony charakter. Podobnie Sąd odmówił wiary zeznaniom świadka w zakresie, w jakim wskazała na groźby, kierowane do niej przez B. J. – Sąd za sprzeczne ze wskazaniami racjonalnego rozumowania uznał, by świadek, o ile faktycznie obawiała się powyższych gróźb, zaniechała jednak zainicjowania w powyższym zakresie jakiekolwiek postępowania, w szczególności złożenia zawiadomienia o przestępstwie, to zaś pomimo że groźby, przekazane w formie wiadomości sms, byłyby wszak łatwe do zabezpieczenia. W konsekwencji Sąd dał wiarę zeznaniom świadka w zakresie, w jakim potwierdziła ona fakt zamieszkiwania oskarżonego wraz z rodziną w mieszkaniu przy ul. (...), podobnie jak i fakt, że oskarżony nadużywa alkoholu – zeznania świadka co do powołanych okoliczności pozostają bowiem zgodne z całością pozostałych dowodów, zgromadzonych w sprawie. Podobnie Sąd dał wiarę zeznaniom świadka co do jej złych relacji z matką oraz dorastania częściowo w placówce opiekuńczo-wychowawczej – Sąd stanął na stanowisku, że świadek nie miałaby powodu, by w powyższym zakresie złożyć zeznania niezgodne z prawda. W pozostałym zakresie natomiast Sąd wiary zeznaniom tym odmówił – niezależnie od okoliczności powołanych powyżej Sąd uznał, że przez okres kilku dni świadek nie miała możliwości poczynienia żadnych tego typu obserwacji, dotyczących wzajemnych relacji oskarżonego z jego żoną i synem, które opisała ona następnie w złożonych zeznaniach. Sąd fakt złożenia przez świadka zeznań powołanej treści przypisał związkowi emocjonalnemu z ojcem jako jedynym z rodziców, z którym świadek utrzymuje kontakt i rezultującej stąd niechęci do członków aktualnej jego rodziny. W tym stanie rzeczy Sąd stanął na stanowisku, że świadek, składając zeznania, dążyła do przedstawienia w nich okoliczności sprawy w sposób korzystny dla oskarżonego, to zaś w celu uchronienia go przez grożącą mu ewentualnie odpowiedzialnością.

E. J. , przesłuchana na etapie postępowania przygotowawczego (k. 86-87) zeznała, że to B. J. wyzywała oskarżonego, jak i poleciła członkom swej rodziny, by oskarżonego pobili. Świadek zeznała, że mieszkała z ojcem przy ul. (...) w okresie od września do grudnia 2007r., w tym czasie zaś B. J. zabraniała świadkowi korzystać z lodówki, natomiast namawiała do spożywania alkoholu jej partnera, jak i składała mu propozycje natury intymnej. W dalszej części zeznań świadek opisała B. J. w sposób jednoznacznie negatywny, wskazując dodatkowo, że oskarżony, choć lubi spożywać alkohol, nie jest po nim agresywny.

Przesłuchana na rozprawie (k. 578-579) świadek zeznała, że od matki oskarżonego słyszała, iż jego żona wyrzucała go z domu, brat zaś prosił ją o interwencję, bowiem rodzice jego nieustannie mieli się kłócić. Od siostry świadek słyszała, że B. J. nie angażowała się w prace domowe, nadto stosowała przemoc wobec oskarżonego, próbowała uderzać go w twarz i wyrzucała z domu.

Również zeznania E. J. Sąd obdarzył wiarą jedynie w części. Sąd miał w pierwszej kolejności na uwadze brak spójności w zeznaniach świadka co do tego, kiedy i jak długo mieszkała w lokalu przy ul. (...), a zatem - czy i ewentualnie kiedy miała ona możliwość obserwowania zachowania oskarżonego w stosunku do żony i syna. W trakcie przesłuchania w toku postępowania przygotowawczego świadek zeznała bowiem, że mieszkała w powyższym lokalu między wrześniem a 23 grudniem 2007 roku, czyli niecałe cztery miesiące, natomiast na rozprawie świadek wskazała, że przybywała tam przez około rok albo pół roku w 2007 roku i w 2008 roku. Nadto Sąd nie mógł pominąć, że w zeznaniach P. J. mowa jest o tym, że siostra jego E. bywała w mieszkaniu ojca codziennie w okresie, kiedy miał miejsce remont w jej domu, zaś B. J. wskazała, że E. J. nie mieszkała u niej. W tym stanie rzeczy Sąd wykluczył, by świadek wraz z ojcem i jego rodziną faktycznie zamieszkiwała, uznając za udowodnione na podstawie zeznań P. J., że przebywała w mieszkaniu tym niedługo na czas remontu swego własnego lokalu. Sąd stanął na stanowisku, że gdyby świadek faktycznie mieszkała z ojcem, to zaś przez okres przez siebie wskazany, czyniąc faktycznie w tym czasie opisane przez siebie obserwacje, natury wręcz drastycznej, byłaby ona w stanie precyzyjnie podać zarówno, kiedy powyższe miało miejsce, jak i w sposób tożsamy okoliczność tę przedstawić na wszystkich etapach postępowania. Podobnie Sąd odmówił wiary zeznaniom świadka w tej ich części, w której przedstawiła ona swoje obserwacje dotyczące B. J. – Sąd miał na uwadze z jednej strony, że spostrzeżenia świadka nie znajdują potwierdzenia w tej części materiału dowodowego, którą Sąd obdarzył wiarą, z drugiej zaś Sąd uznał zeznania te za sprzeczne ze wskazaniami wiedzy i logicznego rozumowania – mając bowiem na uwadze złożoną do akt sprawy przez B. J. obszerną dokumentację lekarską Sąd wykluczył, by pokrzywdzona, zmuszona w pierwszej kolejności do poddawania się procesowi leczenia i do troski o własne zdrowie, faktycznie była w stanie uskutecznić działania, opisane przez świadka, w tym w zakresie składania propozycji natury erotycznej innym mężczyznom. W szczególności podkreślenia wymaga, iż z zeznań M. K. wynika, że B. J. nie darzyła go sympatią, obwiniając go o „rozpijanie” oskarżonego, tym samym Sąd wykluczył, by z w/wymienionym pokrzywdzona dopuściła się również zdrady małżeńskiej. W konsekwencji Sąd odmówił wiary też i tej części zeznań świadka, która odnosiła się do osoby M. K. i wieczoru, kiedy w/wymieniony odwiózł oskarżonego do domu. Podobnie w końcu za sprzeczne ze wskazaniami logicznego rozumowania Sąd uznał, by świadek, otrzymując wiadomości sms zawierające groźby, zaniechała zgłoszenia powyższego choćby Policji – w powyższym zakresie Sąd miał na uwadze okoliczności analogiczne, jak podniesione w stosunku do zeznań J. K.. W konsekwencji Sąd zeznania E. J. ocenił analogicznie, jak zeznania J. K., a zdecydowały o tym w całości analogiczne względy.

Na marginesie w tym miejscu w odniesieniu do zeznań E. J. i J. K. Sąd miał na uwadze, że zeznania te pozostają wprost sprzeczne z zeznaniami P. J., który wskazał, że pracami domowymi zajmowała się jego matka, która także przyrządzała posiłki – w zeznaniach świadka nie ma mowy o tym, by którekolwiek z zadań tych przejęła w jakimkolwiek zakresie którakolwiek z jego sióstr, podobnie w końcu jak i nie ma mowy o tym, by P. J. z którąkolwiek z sióstr łączyły bliskie relacje. Sąd stanął na stanowisku, iż gdyby faktycznie E. J. i J. K. mieszkały z ojcem i jego rodziną, nadto przyrządzały posiłki, dbały o dom i służyły pomocą P. J., fakt ten – zgodnie ze wskazaniami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego – znalazłby odzwierciedlenie w zeznaniach w/wymienionego, nadto brak byłoby wówczas podstaw do stwierdzenia okoliczności uzasadniających wydanie zaświadczenia przez Poradnię P.-P.. W końcu zaś Sąd nie mógł pominąć, że z zeznań B. J. wynika jasno, iż zły stan jej zdrowia, znajdujący potwierdzenie w złożonej do akt sprawy dokumentacji lekarskiej, wyklucza spożywanie alkoholu, co z kolei wyklucza prawdziwość zeznań świadków co do tego, iż by pokrzywdzona była osobą wręcz nadużywającą alkoholu. Całość powołanych okoliczności dodatkowo skłoniła Sąd, by uznać, że E. J. i J. K., składając zeznania, dążyły do przedstawienia w negatywnym świetle obecnej rodziny ojca, to zaś dążąc do zapewnienia sobie jego względów jako jedynego z rodziców, z którym mają kontakt.

Świadek M. D. , przesłuchana na etapie postępowania przygotowawczego (k. 136) zeznała, że w latach 2007-2010 była pedagogiem w szkole, do której uczęszczał P. J.. Świadek nie posiadała wiedzy na temat przemocy wobec w/wymienionego lub jego matki, zaznaczając równocześnie znaczną liczbę nieobecności P. J. na zajęciach szkolnych.

Przesłuchana na rozprawie (k. 525) świadek nie była w stanie odtworzyć w sposób precyzyjny osoby P. J..

Sąd obdarzył wiarą zeznania powyższe w całości, jednocześnie jednak, wobec braku wiedzy świadka co do okoliczności związanych z zarzuconym oskarżonemu czynem, Sąd uznał zeznania powyższe za nieprzydatne do poczynienia na tej podstawie ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie.

M. K. w trakcie przesłuchania na etapie postępowania przygotowawczego (k. 153) zeznał, że początkowo małżeństwo oskarżonego i B. J. było zgodne, w późniejszym okresie jednak oskarżony zaczął nadużywać alkoholu i wszczynać awantury w domu. Świadek zeznał, że w 2008 roku, po tym, jak odwiózł nietrzeźwego oskarżonego do domu, otrzymał telefon od B. J. z prośbą, by przyjechał i uspokoił oskarżonego, który pobił żonę i syna. Na miejscu świadek zastał w/wymienionych na klatce schodowej; P. J. krwawił wówczas nos. Świadek od oskarżonego dowiedział się, że oskarżony wyrzucił żonę i syna z domu, jednak następnie oskarżony pogodził się z żoną. W związku z nadużywaniem alkoholu oskarżony robił żonie złośliwości, psuł lub chował jej komputer, jak i w obecności świadka w stanie nietrzeźwości ubliżał synowi.

Przesłuchany na rozprawie (k. 577-578) M. K. zeznał, że od 2003 roku do 2007 roku oskarżony był jego wspólnikiem i wspólnie prowadzili warsztat samochodowy. Następnie oskarżony przeszedł do spółki z inną osobą, jednak w dalszym ciągu utrzymywał kontakt ze świadkiem. Świadek zeznał, że początkowo relacje w małżeństwie oskarżonego układały się wzorowo, jednak później zaczęły się one psuć przez chorobę alkoholową oskarżonego, który zaczął być agresywny w stosunku do rodziny, posądzał żonę o zdrady. Również B. J. wielokrotnie żaliła się na oskarżonego i prosiła świadka o interwencję. Analogicznie jak uprzednio świadek opisał zdarzenie, dotyczące odwiezienia oskarżonego do domu, a następnie telefonu B. J., zaznaczając, iż miało to miejsce w 2005r. albo 2006r., jak również, iż była to jedyna sytuacja, którą obserwował.

Sąd uznał zeznania powyższe za wiarygodne w całości - świadek w sposób konsekwentny na obu etapach postępowania opisał zarówno ewolucję relacji w małżeństwie oskarżonego, jak i wieczór, kiedy odwiózł oskarżonego do domu, następnie zaś został wezwany ponownie. Sąd miał na uwadze wprawdzie, że podczas pierwszego przesłuchania świadek podał, że zdarzenie powyższe miało miejsce w 2008 roku, zaś w trakcie rozprawy zeznał, że w 2005 roku lub 2006 roku, jednak zdaniem Sądu rozbieżność powyższą w sposób logiczny tłumaczy znaczny upływ czasu między przesłuchaniami i relacjonowanym zdarzeniem, nadto Sąd doszedł do przekonania, że opisana sytuacja nie miała miejsca ani w 2005 roku, ani na początku 2006 roku - należy bowiem zaznaczyć, że w trakcie obu przesłuchań świadek relacjonował, iż w wyniku zdarzenia tego syn i żona oskarżonego uciekli do matki B. J., to zaś oznacza, że do zdarzenia tego doszło, gdy w/wymienieni nie mieszkali już z matką pokrzywdzonej, lecz w lokalu przy ul. (...). Nadto Sąd miał na uwadze, że świadek jest zarówno dla oskarżonego, jak i dla pokrzywdzonej jest osobą obcą, a tym samym, zdaniem Sądu, nie miałby on żadnego interesu w tym, by złożyć zeznania niezgodne z prawdą. Faktem jest, że konflikt z oskarżonym na tle wspólnego prowadzenia mógłby potencjalnie stanowić przesłankę, by przyjąć, że świadek miałby powód, by złożyć zeznania dla oskarżonego niekorzystne, mając jednak bezpośredni kontakt z oskarżonym na rozprawie Sąd nie stwierdził ani w samej treści złożonych zeznań, ani też w zachowaniu świadka żadnych tego typu elementów, które nakazałyby powziąć wątpliwość co do prawdziwości złożonych zeznań. W konsekwencji Sąd zeznania powyższe uznał za pełnowartościowy materiał dowodowy, przydatny do poczynienia na tej podstawie ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie.

G. M. (1), przesłuchany na etapie postępowania przygotowawczego (k. 156) zeznał, że jako dzielnicowy w (...) W. II prowadził procedurę tzw. niebieskiej karty w rodzinie oskarżonego. Świadek zaznaczył, że nie podejmował interwencji, a w trakcie odwiedzin nie był świadkiem awantur. Na temat zachowania oskarżonego świadek dowiadywał się przeważnie od B. J.. Po upływie około roku od założenia niebieskiej karty procedura ta została zakończona za zgodą pokrzywdzonej B. J.. Świadek zeznał też, iż od P. J. słyszał, że oskarżony przychodzi do domu pod wpływem alkoholu i poprzez awanturowanie się uniemożliwia mu naukę.

Przesłuchany na rozprawie (k. 526) świadek zeznał, że odwiedzał rodzinę oskarżonego, bowiem przez okres roku była w rodzinie tej prowadzona tzw. niebieska karta, a jako sprawca przemocy wskazany był J. J. (1). Świadek podał, że B. J. oskarżała męża o nadużywanie alkoholu, wszczynanie awantur i dopuszczanie się rękoczynów, oskarżony żonę zaś oskarżał o złe wychowywanie syna, który miał problemy w szkole. W trakcie rozmowy świadka z P. J. w/wymieniony potwierdził wersję swojej matki. Świadek podał, że odwiedzał rodzinę oskarżonego około jeden raz na miesiąc i jeden raz oskarżony był pod wpływem alkoholu. Podobnie sąsiedzi rodziny potwierdzali, że dochodzi w tym domu do awantur. Nadto świadek potwierdził zeznania złożone w toku postępowania przygotowawczego i doprecyzowała, że do zakończenia prowadzenia niebieskiej karty doszło z uwagi na planowany pobyt pokrzywdzonej w szpitalu.

Sąd uznał zeznania powyższe za wiarygodne w całości – Sąd miał na uwadze, że opisane przez świadka kontakty z członkami rodziny oskarżonego miały miejsce wyłącznie z uwagi na wykonywanie przez świadka czynności służbowych w ramach służby w Policji, z tych też przyczyn Sąd uznał, że świadek nie miałby żadnego interesu w tym, by jakiekolwiek okoliczności sprawy przedstawić niezgodnie z prawdą. Niezależnie od powyższego Sąd miał na uwadze, że treść zeznań świadka co do potwierdzenia przez sąsiadów rodziny oskarżonego awantur domowych w jego mieszkaniu potwierdza z kolei złożone w powyższym zakresie zeznania B. J. i P. J.. W konsekwencji Sąd zeznania powyższe uznał za pełnowartościowy materiał dowodowy, przydatny do poczynienia na tej podstawie ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie.

I. L. , przesłuchany na etapie rozprawy (k. 607-609) zeznał, że B. J. w przeszłości proponowała mu usługi seksualne, w zamian za co świadek miał zakupić skuter dla jej syna. Świadek zeznał, że żona oskarżonego mieszała tabletki z alkoholem, nadto widział on, jak syn oskarżonego powiesił się oskarżonemu na szyi, gdy ten mu na coś nie pozwolił, dodając, że żona oskarżonego go obrażała. Świadek zeznał, że nie bywał w domu oskarżonego często, jedynie kilka razy, widywał jednak B. J., gdy przychodziła do biura, które miała sprzątać - wówczas czuć było od niej alkohol. Podobnie I. L. zeznał, że w jego mieszkaniu żona oskarżonego zamknęła się w jednym pokoju z innym mężczyzną, nadto zaś – że słyszał jej rozmowę z dwoma mężczyznami, w której mówiła ona, że chce się pozbyć oskarżonego z mieszkania, bo przestał przynosić pieniądze. Oskarżony skarżył mu się, że jest maltretowany przez żonę.

Sąd odmówił zeznaniom świadka I. L. wiary, uznając je zarówno za sprzeczne z dowodami, które Sąd wiarą obdarzył, jak i wewnętrznie niespójne, w końcu zaś za sprzeczne ze wskazaniami wiedzy i logicznego rozumowania. Sąd miał na uwadze, że świadek zeznał, iż był w domu oskarżonego zaledwie kilka razy, jednocześnie jednak z zeznań tych wynika, że akurat w tych dniach w obecności świadka żona i syn oskarżonego zachowywali się na tyle swobodnie i pewnie, ażeby dopuszczać się dalece niewłaściwych zachowań, jak opisane przez świadka, tj. duszenia oskarżonego, podżegania do takiego czynu oraz popychania. Sąd uznał, że skoro świadek nie był częstym bywalcem w domu oskarżonego, z B. J. łączyła go jedynie relacja związana z wykonywaną pracą, pokrzywdzeni nie byli oswojeni z obecnością świadka, a tym samym – skoro I. L. nie był osobą blisko znaną członkom rodziny oskarżonego, wskazania logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego nakazują przyjąć, iż w obecności świadka ani P. J., ani B. J. nie czuliby się na tyle swobodnie, by podejmować działania noszące znamiona czynów zabronionych, to zaś akurat w trakcie jego sporadycznych wizyt. Sąd nie mógł też pominąć, że I. L. w trakcie przesłuchania podał szereg okoliczności, które nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, jak: proponowanie mu usług seksualnych przez pokrzywdzoną, utrzymywanie przez nią kontaktów seksualnych z innymi osobami, jej rozmowa z dwoma mężczyznami o pozbyciu się oskarżonego z mieszkania, wyczuwalna od niej woń alkoholu, jednoczesne spożywanie tabletek i alkoholu. W ocenie Sądu przytaczanie tych okoliczności miało na celu zdyskredytowanie B. J. przed Sądem. Sąd, z przyczyn z analogicznych, jak w wypadku E. J. i J. K., zeznaniom tym odmówił wiary. W ocenie Sądu I. L., odstępując od relacji o faktach, przedstawił stronnicze twierdzenia, mające potwierdzać wersję wydarzeń opisywaną przez oskarżonego, z którym pozostaje on w relacji koleżeńskiej.

Sąd obdarzył wiarą w całości opinię sądowo psychiatryczną oraz związaną z nią opinię psychologiczną, dotyczącą oskarżonego (k.196-197, k.186-188,198-199, 268–282) – z opinii tych, rozpatrywanych jako całość, wynika, że u oskarżonego występuje znaczna skłonność do rozwoju zaburzeń związanych z nadużywaniem środków uzależniających, biegli stwierdzili u oskarżonego używanie szkodliwe alkoholu oraz organiczne zaburzenia osobowości, nie stwierdzili jednak choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego. Ten stan psychiczny oskarżonego w odniesieniu do popełnienia zarzuconego mu czynu nie znosił ani nie ograniczał jego zdolności do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem. W efekcie, jak wskazali biegli, poczytalność oskarżonego nie budzi wątpliwości.

Całość opinii Sąd uznał za jasną, pełną i pozbawioną sprzeczności, a sformułowane w nich wnioski za zrozumiałe. Sąd nie stwierdził błędów w zakresie zastosowanych przez biegłych procedur badawczych ani też dowolności w zakresie sformułowanych następnie na tej podstawie wniosków, które Sąd uznał za znajdujące oparcie w aktualnych wskazaniach wiedzy medycznej. Opinia biegłych lekarzy psychiatrów czyni też zadość wymogom art. 202 §4 kpk. W tym stanie rzeczy Sąd uznał obie opinie za pełnowartościowy materiał dowodowy, przydatny do poczynienia na tej podstawie ustaleń co do stanu zdrowia psychicznego oskarżonego, stanu jego poczytalności w odniesieniu do zarzuconego mu czynu oraz jego zdolności do udziału w postępowaniu.

Podobnie za wiarygodne w całości Sąd uznał opinie sądowo-psychologiczne, dotyczące zeznań B. J. (k.161-162, k.563-573), z których wynika jasno, że zeznania powyższe z psychologicznego punktu widzenia mogą stanowić pełnowartościowy materiał dowodowy. Biegli nie stwierdzili u pokrzywdzonej na żadnym z etapów postępowania zaburzeń poznawczych, wskazując, że behawioralne wskaźniki przeżywanego napięcia wewnętrznego świadka pozostają zbieżne z warstwą treściową jej wypowiedzi. Sąd obie opinie uznał także za jasne, pełne i pozbawione sprzeczności, a sformułowane w nich wnioski za zrozumiałe. Z obu opinii wynika, że biegli zapoznali się każdorazowo z dokumentacją lekarską pokrzywdzonej, jak i dokonali obserwacji jej zachowań podczas składania zeznań, następnie zaś, w oparciu o całość powyższych ustaleń, sformułowali swoje wnioski. Sąd nie stwierdził błędów w zakresie zastosowanych procedur badawczych ani dowolności w zakresie przedstawionych następnie na tej podstawie wniosków. W efekcie Sąd opinie powyższe uznał za pełnowartościowy materiał dowodowy, przydatny do poczynienia na tej podstawie ustaleń co do stanu rozwoju umysłowego, zdolności postrzegania i odtwarzania postrzeżeń przez B. J..

Nie budziły wątpliwości Sądu także pozostałe dowody i dokumenty, zgromadzone w aktach sprawy, mające postać: odpisu wyroku (k.19-20), zaświadczenia (k.21), dokumentacji lekarskiej (k.22-25,102-111,383-384), dowodów wpłat (k.31-33,127-134,170-177), orzeczenia (k.35), decyzji (k.36-39), świadectwa pracy (k.40), pisma Urzędu Miasta z załącznikami (k.52-63), pisma (...) z załącznikami (k.64-66,178-179), protokołu oględzin z załącznikami (k.68-71), pisma (...) z załącznikiem (k.140-141), zaświadczenia (k.169), wydruku z rejestru (k.223), dokumentacji księgi wieczystej (k.225–236), danych o karalności (k.381), informacji o dochodach (k.382 ), dokumentacji złożonej przez oskarżycielkę posiłkową (k.385-445,448-462,492,504,540-549), dwóch płyt wraz z wydrukami (k. 589-601v), dokumentów złożonych przez obrońcę (k.602-605) – dokumenty powyższe zostały sporządzone w sposób prawidłowy, stosownie do regulacji prawnych, określających ich formę i treść, przez osoby do tego uprawnione. Sąd uznał je zatem za pełnowartościowy materiał dowody, pozwalający na oparcie na nich ustaleń co do stanu faktycznego.

J. J. (1) został oskarżony o to, że: w okresie od początku 2007 roku do dnia 02.05.2010 roku w W. przy ul. (...), poprzez używanie słów wulgarnych, popychanie, podduszanie, uderzenie w głowę, głodzenie, zmuszanie do opuszczenia mieszkania oraz kierowanie gróźb pozbawienia życia znęcał się psychicznie i fizycznie nad synem P. J. oraz w tym samym miejscu i czasie poprzez obrzucanie wyzwiskami, podduszanie, naruszanie nietykalności cielesnej, wyrzucanie rzeczy z mieszkania i niewpuszczanie do mieszkania oraz kierowanie gróźb pozbawienia życia znęcał się nad żoną B. J., tj. o czyn z art. 207 §1 kk.

Sąd zważył co następuje:

W uchwale z dn. 09 czerwca 1976r. o sygn. VI KZP 13/75 Sąd Najwyższy wskazał, że ustawowe określenie "znęca się" oznacza działanie albo zaniechanie, polegające na umyślnym zadawaniu bólu fizycznego lub dotkliwych cierpień moralnych, powtarzającym się w czasie albo jednorazowym, lecz intensywnym i rozciągniętym w czasie (OSNKW 1976, nr 7-8, poz. 86). W uzasadnieniu wyroku z dn. 27 lutego 2002r. o sygn. II KKN 17/00 Sąd Najwyższy uznał, że znamię czasownikowe "znęca się" oznacza, iż występek ten najczęściej jest realizowany przez wielokrotne zamachy, chociaż w sytuacji wyjątkowej wystarczy jednorazowy zamach (OSNKW 2002, nr 7-8, poz. 55).

W doktrynie wskazuje się, że przestępstwo z art. 207 §1 kk polega między innymi na biciu, rzucaniu przedmiotami, głodzeniu, odmawianiu pożywienia czy napojów, zmuszaniu do przebywania na zimnie, poleceniu wykonywania upokarzających czynności, wyrzucaniu z domu, wyrywaniu włosów, przypalaniu papierosem; znęcanie psychiczne może wchodzić w grę między innymi w przypadku: lżenia, wyszydzania, upokarzania, znieważania, straszenia, gróźb bezprawnych, sprowadzania do mieszkania osób nieakceptowanych przez domowników (np. prostytutek czy przestępców).

Pojęcie „znęcanie się” na gruncie art. 207 §1 kk zawiera w sobie istnienie przewagi sprawcy nad osobą pokrzywdzoną, której nie może się ona przeciwstawić. Ponadto istota przestępstwa znęcania się polega na jakościowo innym zachowaniu się sprawcy, aniżeli na „zwyczajnym” znieważeniu lub naruszeniu nietykalności cielesnej osoby pokrzywdzonej. O uznaniu za „znęcanie się” zachowania sprawiającego cierpienie psychiczne ofiary powinna decydować ocena obiektywna, a nie subiektywne odczucie pokrzywdzonego. Za znęcanie się nie można uznać zachowania sprawcy, które nie powoduje u ofiary poważnego cierpienia moralnego ani w sytuacji, gdy między osobą oskarżoną a pokrzywdzoną dochodzi do wzajemnego „znęcania się” (vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 lutego 2003 r. o sygn. IV KKN 312/99, LEX nr 77436).

Od strony przedmiotowej pojęcie "znęcania" oznacza zazwyczaj systematycznie powtarzające się zachowanie złożone z jedno lub wielorodzajowych pojedynczych czynności naruszających różne dobra, na przykład nietykalność ciała, godność osobistą. Całość tego postępowania określonego zbiorowo, którego poszczególne fragmenty mogą wypełniać znamiona różnych występków (np. z art. 190, 191, 216, 217 kk), stanowi jakościowo odmienny, odrębny typ przestępstwa. Jak już zostało to wskazane, w orzecznictwie podkreśla się, że istoty znęcania się nie wyczerpuje samo naruszanie nietykalności lub znieważanie (art. 216 kk i 217 kk), a tym bardziej wzajemne zniewagi i naruszenia nietykalności (np. między małżonkami); musi to być zachowanie, które nie tylko w odczuciu pokrzywdzonego, ale również, jak zostało to już wskazane, przy uwzględnieniu kryteriów obiektywnych polega na zadawaniu bólu lub cierpień moralnych (vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 sierpnia 1996 r. o sygn. WR 102/96, Orz. Prok. i Pr. 1997, nr 2, poz. 8).

W realiach niniejszej sprawy Sąd stanął na stanowisku, że oskarżony działaniem swoim wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 207 §1 kk.

Jak wynika z dokonanych ustaleń faktycznych, działanie oskarżonego cechował cały wachlarz zachowań, zmierzających do dokuczenia, sprawienia przykrości i bólu żonie i synowi. Zachowania te przybierały postać zarówno znęcania psychicznego, mającego postać wyzwisk, (realizowanych wobec żony poprzez kierowanie słów „niewartościowy śmieć”, „pasożyt”, „kur..”, „tuman bez szkoły”, zaś w odniesieniu do syna „down”, „ch..”, „kur..”) oraz stosowania w stosunku do obojga w/wymienionych gróźb pozbawienia życia i zdrowia, jak i znęcania fizycznego, realizowanego w stosunku do B. J. poprzez popychanie, w tym o takiej sile, która powodowała upadek, duszenie paskiem, uderzanie, w odniesieniu zaś do syna uderzanie ręką w twarz, duszenie, siadanie na głowie, popychanie, uderzenia głową w twarz, w tym o takiej sile, która powodowała krwawienie z nosa. Również za formę psychicznego znęcania się nad B. J. Sąd uznał wyrzucanie jej rzeczy z mieszkania, działania te bowiem, zdaniem Sądu, miały na celu dręczenie psychiczne pokrzywdzonej. Analogicznie Sąd ocenił podejmowane przez oskarżonego działania polegające na niewpuszczaniu żony do mieszkania. Sąd stanął na stanowisku, że także w odniesieniu do syna oskarżony dopuszczał się znęcania psychicznego w postaci niewpuszczania do domu oraz wyganiania z domu, a także głodzenia. Zachowania te, w ocenie Sądu, miały pognębić pokrzywdzonego, wyrządzić mu psychiczną krzywdę. W końcu zaś Sąd stanął również na stanowisku, że działania oskarżonego, podejmowane w stosunku do pokrzywdzonych w ustalonych okolicznościach faktycznych, stanowiły formę znęcania się psychicznego i fizycznego z punktu widzenia obiektywnej oceny tych zachowań, a więc hipotetycznego odczucia wzorcowego obywatela, czyli człowieka o właściwym stopniu socjalizacji i wrażliwego na krzywdę drugiej osoby. W ocenie Sądu treści podawane przez pokrzywdzonych, ocenione z punktu widzenia wzorcowego obywatela, częściowo świadczą o dysfunkcjonalności rodziny założonej przez oskarżonego, jednocześnie jednak zachowania, polegające na wypowiadaniu cyklicznie i wielokrotnie pod adresem pokrzywdzonych wyzwisk, systematyczne prowokowanie awantur pod wpływem alkoholu, powtarzalne stosowanie przemocy, niewpuszczanie do mieszkania czy głodzenie, swą intensywnością znacząco przekraczały granice „zwyczajnego” (incydentalnego) naruszenia nietykalności fizycznej, znieważenia, poniżenia, swoistego dokuczania czy innego naruszenia czci pokrzywdzonych w rozumieniu art. 217 kk czy 216 kk Powyższych zachowań oskarżonego nie sposób uznać za „zwykłe kłótnie rodzinne”, ponieważ podczas „zwykłych kłótni” nie dochodzi do duszenia, popychania skutkującego uderzeniem głową o kaloryfer, bicia w sposób powodujący uszkodzenia nosa, czy grożenia pozbawieniem życia i zdrowia, wywiezieniem do lasu. Także używanie słów wulgarnych ma charakter obraźliwy i poniżający. Na powyższą ocenę wpływa też i fakt, iż powyższe zachowania oskarżony realizował na przestrzeni okresu, liczonego w latach. W ocenie Sądu z uwagi na wskazaną systematyczność, powtarzalność tych zachowań, a zwłaszcza ich zróżnicowanie (akty przemocy fizycznej, agresji słownej, poniżanie słowne) jak i narastającą eskalację tych zachowań, stwierdzić należy, iż były to zachowania podejmowane przez oskarżonego w celu zadania bólu psychicznego i fizycznego pokrzywdzonym, a w konsekwencji w celu spowodowania opuszczenia przez nich wspólnie zajmowanego mieszkania.

Jak już zostało to wskazane, zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego i doktryną prawa karnego, pojęcie "znęcania się", użyte w art. 207 kk, zawiera w sobie istnienie przewagi sprawcy nad osobą pokrzywdzoną, której nie może się przeciwstawić lub może to uczynić w niewielkim stopniu (vide wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dn. 13.09.2001r. o sygn. II AKa 161/01, OSA 2002/12/83). Zdaniem Sądu zeznania zarówno samych pokrzywdzonych, jak i M. Z. i M. B. wskazują wyraźnie, że B. J. i P. J. byli uzależnieni od oskarżonego, bowiem wspólnie z nim zamieszkiwali, byli związani więzami rodzinnymi, a po utracie pracy przez pokrzywdzoną stali się uzależnieni od oskarżonego także finansowo. Pokrzywdzona nie mogła podjąć pracy z uwagi na stan zdrowia, natomiast P. J. jeszcze nie pracował, gdyż był w tamtym okresie zbyt młody i starał się kontynuować naukę, nadto oskarżony miał nad P. J. naturalną przewagę, wynikającą z faktu, że był jego ojcem.

Wskazać w tym miejscu należy, iż nauce znany jest mechanizm, w którym osoba doświadczająca przemocy domowej w dalszym ciągu pozostaje emocjonalnie zaangażowana w związek ze sprawcą i pomimo wszystko nie jest w stanie związku tego zakończyć – w efekcie skutkuje to bezradnością wobec realizowanych przez sprawcę zachowań i dalszym ich znoszeniem. W ocenie Sądu taka właśnie sytuacja stała się udziałem B. J., zaś P. J. w sposób naturalny dzielił jej los, pozostając przy matce i ojcu. W konsekwencji okoliczności powyższe spowodowały, że pokrzywdzeni w okresie objętym zarzutem znosili postępowanie oskarżonego, obejmujące zarówno wyzwiska, jak i przemoc fizyczną, zaś próby stawiania oporu skutkowały awanturami, połączonymi z uderzeniami oraz wyzwiskami i określeniami, które miały na celu poniżenie pokrzywdzonych oraz zmuszenie ich do wyprowadzenia się ze wspólnie zajmowanego mieszkania.

Sąd, jak była o tym mowa powyżej, w przeważającej części odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego, negującym tezy aktu oskarżenia; zaznaczyć w tym miejscu należy, że nawet gdyby przyjąć za wiarygodne, iż działanie oskarżonego wobec syna podyktowane było częściowo troską o jego naukę, która miała ucierpieć wskutek gier internetowych, powyższe w żadnym razie nie mogło stanowić swoistego „upoważnienia” dla oskarżonego, by syna wyzywać, uderzać czy dusić, podobnie jak i nie mogło uchylać bezprawności wyzywania żony czy ściskania jej paskiem od płaszcza. W końcu zaś Sąd nie znalazł żadnego uzasadnienia dla odmawiania przez oskarżonego jedzenia członkom jego rodziny, to zaś w sposób, który skutkował konieczność poszukiwania przez P. J. pożywienia u osób trzecich. Podobnie Sąd miał na uwadze, iż o ile oskarżony był niezadowolony ze swego małżeństwa, w tym pozostawał w przekonaniu o niewierności małżeńskiej żony, nic nie stało na przeszkodzie, by związek swój oskarżony zakończył w sposób formalny – rozczarowanie z powodu zawiedzionych w tym zakresie oczekiwań oskarżonego w żadnym razie nie może być traktowane jako równoznaczne z okolicznością „usprawiedliwiającą” znęcanie się oskarżonego nad żoną i synem i uchylającą przez to bezprawność powyższego.

Oceny powyższej nie zmieniają złożone do akt sprawy dowody wpłat (k. 31-33, 127-134,170-177), skoro wpłaty te dokonywane były każdorazowo po dacie końcowej sformułowanego w stosunku do oskarżonego zarzutu. Podobnie oceny powyższej nie zmieniają złożone do akt sprawy przez oskarżonego zdjęcia (k. 594-601), skoro z jednej strony nie pozwalają one na ustalenie osoby, która mieszkanie pozostawiła w utrwalonym nie nich stanie, z drugiej zaś strony nie sposób pominąć, że stan zdrowia B. J. bezspornie znacznie utrudniał jej, jeśli nie uniemożliwiał, zajmowanie się gospodarstwem domowym.

W konsekwencji Sąd uznał oskarżonego za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu.

Wymierzając oskarżonemu karę Sąd kierował się wskazaniami zawartymi w art. 53 kk

Sąd uznał stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonego za znaczny – Sąd w powyższym kontekście uwzględnił, że okres działania oskarżonego obejmował ponad trzy lata, a oskarżony działaniem swym powodował nie tylko wymierne cierpienia psychiczne, ale także fizyczne obojga pokrzywdzonych. Sąd uwzględnił nadto, że swoim zachowaniem oskarżony zaburzył prawidłowy rozwój swojego syna oraz negatywnie wpłynął na jego proces edukacji, nie spełniając swojego obowiązku sprawowania pieczy nad dzieckiem poprzez wychowywanie go, troskę o jego fizyczny i duchowy rozwój oraz troskę o należyte przygotowanie do pracy na rzecz społeczeństwa. Działanie oskarżonego stanowi czynnik mogący w sposób wymierny wpłynąć na rozwój psychiki jego syna i jego umiejętność kształtowania relacji z innymi ludźmi w przyszłości.

Podobnie za znaczny Sąd poczytał stopień zawinienia oskarżonego – przestępstwo z art. 207 §1 kk, z samej jego istoty, stanowi przestępstwo umyślne, popełniane w zamiarze bezpośrednim, Sąd zaś w realiach niniejszej sprawy nie stwierdził jakichkolwiek okoliczności, wyłączających bezprawność albo winę. Podobnie Sąd uwzględnił, że oskarżony miał na każdym etapie swego działania możliwość od realizacji zamiaru popełnienia przestępstwa odstąpić, czego jednak nie uczynił. W tym stanie rzeczy Sąd nie znalazł podstaw, by stopień winy oskarżonego ocenić odmiennie od stopnia społecznej szkodliwości zarzuconego mu czynu.

Znaczny stopień winy i znaczny stopień społecznej szkodliwości czynu Sąd poczytał za okoliczności obciążające oskarżonego. Podobnie za okoliczność taką Sąd poczytał dotychczasową karalność oskarżonego.

Jako okoliczność łagodzącą Sąd poczytał, że oskarżony, jak wynika z zeznań P. J., częściowo robił zakupy do domu, jak i uiszczał rachunki, związane ze wspólnym zamieszkiwaniem.

W konsekwencji Sąd uznał, że oskarżonemu winna zostać wymierzona kara pozbawienia wolności, to zaś znacznie powyżej dolnego progu ustawowego zagrożenia; powołane powyżej okoliczności łagodzące skłoniły Sąd jednocześnie jednak do przyjęcia, że wymierzona oskarżonemu kara winna pozostawać także wyraźnie poniżej górnego progu, przewidzianego sankcją przepisu art. 207 §1 kk. W tym stanie rzeczy Sąd uznał, że kara w wymiarze 1 roku jest karą sprawiedliwą, adekwatną do stopnia społecznej szkodliwości zarzuconego oskarżonemu czynu i stopnia winy oskarżonego. W oczywisty sposób Sąd uznał, że kara musi stanowić dolegliwość, aby była w stanie uświadomić oskarżonemu, że postąpił w sposób sprzeczny z porządkiem prawnym i jednocześnie powstrzymać go od kolejnych tego porządku naruszeń. Orzekając karę pozbawienia wolności w powyższym wymiarze Sąd miał na uwadze, by kara ta osiągnęła cele zapobiegawcze i wychowawcze w ramach prewencji indywidualnej, uświadamiając oskarżonemu, że popełnianie przestępstw jest nieopłacalne, zaś kara – nieuchronna. Podobnie Sąd miał na uwadze, by orzeczony wymiar kary spełnił potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa i cele prewencji generalnej, której zadaniem jest powstrzymanie ewentualnych innych sprawców przestępstw od realizacji działań niezgodnych z prawem.

Jednocześnie Sąd doszedł do przekonania, że wobec oskarżonego możliwe jest sformułowanie pozytywnej prognozy kryminologicznej, umożliwiającej warunkowe zawieszenie wykonania orzeczonej kary. Faktem jest, że oskarżony był już w przeszłości karany, jednocześnie jednak Sąd miał na uwadze, iż jest to karalnośc 1-krotna za przestępstwo z art. 178a §1 kk, a zatem nie przestępstwo podobne. Sąd miał w powyższym kontekście na uwadze wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 lipca 1980 r. o sygn. Rw 258/80, którego teza stanowi, iż „dodatnia prognoza co do postępowania oskarżonego w przyszłości, tj. że będzie on przestrzegał porządku prawnego, a zwłaszcza nie popełni ponownie przestępstwa (art. 73 §2 kk), nie musi zdarzyć się wyłącznie wtedy, kiedy legitymuje się on "nienagannym" dotychczasowym trybem życia” ( OSNKW 1980/12/91, lex 19673). Cel środka probacyjnego, jakim jest warunkowe zawieszenie wykonania orzeczonej kary pozbawienia wolności, polega właśnie na tym, aby sprawca miał możliwość skorygowania swego postępowania. W tym stanie rzeczy Sąd, w oparciu o art. 69 § 1 i 2 kk i art. 70 § 1 pkt 1 kk każdorazowo w brzmieniu sprzed 1 lipca 2015 roku w zw. z art. 4 § 1 kk warunkowo zawiesił wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności na okres próby lat trzech. Sąd uznał, że trzyletni okres próby pozwoli Sądowi na weryfikację trafności przyjętej prognozy kryminologicznej. Nad pozytywnym przebiegiem okresu próby czuwać będzie przy tym kurator, pod dozór którego Sąd oddał oskarżonego. Oczywistym przy tym dla Sądu jest, że społeczne oddziaływanie kary, jej współmierność do stopnia społecznej szkodliwości oraz limitujący wymiar kary stopień winy, to elementy wymiaru kary jako takiej i nie mają one żadnego wpływu na instytucję warunkowego zawieszenia jej wykonania (vide wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dn. 16.06.2009r. o sygn. II AKa 102/09, LEX nr 513126). Podkreślenia w tym miejscu wymaga, że przepis art. 69 §1 kk odwołuje się do elementów prognostycznych, wskazujących na możliwość osiągnięcia celów kary pozbawienia wolności, nie orzekając jej w bezwzględnym wymiarze, a zatem jest to swoisty środek polityki karnej wobec sprawców nadających się do oddziaływań resocjalizacyjnych w warunkach wolnościowych, wobec istnienia po ich stronie uzasadnionego przekonania, że nie powrócą na drogę przestępstwa (vide wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dn. 16.04.2009r. o sygn. II AKa 19/09, Biul.SAKa 2009/2/5...). W efekcie przesłanką decydującą o tym, czy kara ma być orzeczona w postaci bezwzględnej, czy też z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, jest ocena, w jakiej postaci kara ta osiągnie cele wobec sprawcy przestępstwa, a więc rozstrzygnięcie to musi znajdować uzasadnienie w pozytywnej lub negatywnej prognozie kryminologicznej.

Sąd uznał w tym miejscu za celowe zaakcentować, iż za względniejsze dla oskarżonego Sąd uznał przepisy, obowiązujące przed dniem 01.07.2015r., bowiem w powyższym brzmieniu przepis art. 72 §1 kk przewidywał fakultatywne orzeczenie któregoś z ujętych w przepisie tym obowiązków w związku z warunkowym wymierzeniem wykonania kary, obecnie zaś orzeczenie takie ma charakter obligatoryjny.

Uwzględniając charakter zarzuconego oskarżonemu czynu, wulgarność znacznej części kierowanych do obydwojga pokrzywdzonych wypowiedzi, w końcu zaś zastosowanie przemocy, które to okoliczności skutkowały znacznym stopniem cierpienia, Sąd uznał, że pokrzywdzeni wskutek działania oskarżonego doznali krzywdy, za którą winno zostać przyznane im zadośćuczynienie. Sąd w powyższym kontekście wziął pod uwagę, że zgodnie z dominującym poglądem krzywda stanowi niemajątkowy skutek naruszenia dóbr osobistych, polegający nie tylko na fizycznych dolegliwościach i psychicznych cierpieniach, bezpośrednio związanych ze stanem zdrowia, ale pozostaje związana też z dalszymi następstwami w postaci odczuwanego dyskomfortu - kompensata majątkowa ma na celu przezwyciężenie przykrych doznań. Służyć temu ma nie tylko udzielenie pokrzywdzonemu należnej satysfakcji moralnej w postaci uznania jego krzywdy wyrokiem sądu, ale także zobowiązanie do świadczenia pieniężnego, które umożliwi pełniejsze zaspokojenie potrzeb i pragnień pokrzywdzonego lub wesprze realizację wskazanego przez niego celu społecznego (vide uchwała Sądu Najwyższego (Pełna Izba Cywilna) z dn. 08.12.1973r. o sygn. III CZP 37/73, OSN 1974, nr 9, poz. 145; wyrok Sądu Najwyższego z dn. 22.05.1990r. o sygn. II CR 225/90, LEX nr 9030; A. Kidyba (red.), A. Olejniczak, A. Pyrzyńska, T. Sokołowski, Z. Gawlik, A. Janiak, G. Kozieł, Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania - część ogólna, LEX, 2010). W realiach niniejszej sprawy Sąd stanął na stanowisku, że konieczność znoszenia wyzwisk i obelg, kierowanych ze strony oskarżonego, jak i doświadczanie przemocy fizycznej, stanowiły wymierne naruszenie dobra w postaci wolności osobistej pokrzywdzonych. Jednocześnie jednak Sąd uwzględnił, że działania oskarżonego obejmowały okres około trzech lat, obecnie zaś B. J. aktywnie dochodzi swoich racji w postępowaniu zarówno cywilnym, jak i karnym, P. J. zaś kontynuuje naukę. W efekcie Sąd stanął na stanowisku, że kwota każdorazowo po 5.000 PLN dla każdego z pokrzywdzonych pozostaje adekwatna do stopnia poniesionej przez pokrzywdzonych krzywdy, nadto jest to kwota ekonomicznie odczuwalna, co pozwoli, zdaniem Sądu, złagodzić cierpienia pokrzywdzonych w stopniu, w jakim zostały one przez oskarżonego spowodowane. Zdaniem Sądu wskazana kwota spełni tym samym funkcję kompensacyjną i stanowić będzie przybliżony ekwiwalent poniesionej przez pokrzywdzonych szkody niemajątkowej.

Mając zatem na uwadze powołane okoliczności Sąd orzekł, jak w wyroku.