Pełny tekst orzeczenia

Sygn.akt III AUa 312/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 września 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku, III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący: SSA Sławomir Bagiński (spr.)

Sędziowie: SA Maria Jolanta Kazberuk

SA Alicja Sołowińska

Protokolant: Magda Małgorzata Gołaszewska

po rozpoznaniu na rozprawie 27 września 2016 r. w B.

sprawy z odwołania J. B. (1) prowadzącego działalność gospodarczą pod nazwą Zakład Produkcyjno - Handlowo - Usługowy (...) J. B. (1)

przy udziale zainteresowanego K. M.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B.

o ustalenie obowiązku ubezpieczenia

na skutek apelacji J. B. (1) prowadzącego działalność gospodarczą pod nazwą Zakład Produkcyjno - Handlowo - Usługowy (...) J. B. (1)

od wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku V Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z 22 stycznia 2016 r. sygn. akt V U 1327/15

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od J. B. (1) prowadzącego działalność gospodarczą pod nazwą Zakład Produkcyjno - Handlowo - Usługowy (...) J. B. (1) na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B. 270 (dwieście siedemdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za II instancję.

Sygn. akt III AUa 312/16

UZASADNIENIE

Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B. decyzją z 4 sierpnia 2015 r. stwierdził, że K. M. jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy o świadczenie usług u płatnika składek (...) J. B. (1) podlegał obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w okresach: od 21.06.2012 r. do 29.06.2012 r., od 16.07.2012 r. do 31.07.2012 r., od 14.08.2012 r. do 31.08.2012 r. Jednocześnie organ rentowy ustalił podstawę wymiaru składek na te ubezpieczenia.

W uzasadnieniu decyzji ZUS wskazał, że K. M. zawierając umowy na spawanie stelaży nie otrzymał zlecenia na wykonanie dzieła lecz na wykonanie szeregu czynności, które starannie wykonywane doprowadzić miały do realizacji umowy. Podkreślił, że zadaniem zainteresowanego nie było stworzenie dzieła, jako konkretnego i indywidualnie oznaczonego rezultatu pracy. Wykonywane przez niego czynności, jakkolwiek prowadzące do zespawania elementów, wynikały jednak z pewnych powtarzalnych prac wymagających starannego działania. Zdaniem organu rentowego umowy łączące strony, mimo nazwania ich umowami o dzieło, były w rzeczywistości umowami o świadczenie usług do których stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu, a w konsekwencji stanowiły one tytuł do obowiązkowego ubezpieczenia emerytalnego, rentowych i wypadkowego. Wynika między innymi z ustalenia dokonanego na podstawie zeznań ubezpieczonego, że negocjacji podlegała stawka godzinowa, zatem przedmiot umowy sprowadzał się do wykonania czynności spawalniczych.

Powyższa decyzja została w całości zaskarżona przez płatnika składek J. B. (1), który zarzucił naruszenie szeregu przepisów postępowania administracyjnego oraz naruszenie następujących przepisów prawa materialnego:

l)  art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w sytuacji, gdy zainteresowanego oraz odwołującego łączyły umowy o dzieło, a nie umowy o świadczenie usług, do których mają odpowiednio zastosowanie przepisy dotyczące umowy zlecenia, a co za tym idzie niezasadne uznanie, że na gruncie zawartych umów zaktualizował się obowiązek ubezpieczeniowy obejmujący zainteresowanego z tytułu ubezpieczenia emerytalnego oraz rentowego;

2)  art. 12 ust. 1 ustawy systemowej poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w sytuacji, gdy zainteresowanego oraz odwołującego łączyły umowy o dzieło, a nie umowy o świadczenie usług, do których mają odpowiednio zastosowanie przepisy dotyczące umowy zlecenia, a co za tym idzie niezasadne uznanie, że na gruncie zawartych umów zaktualizował się obowiązek ubezpieczeniowy obejmujący zainteresowanego z tytułu ubezpieczenia wypadkowego;

3)  art. 13 pkt 2 ustawy systemowej poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w przypadku ustalenia okresów podlegania przez zainteresowanego ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu i wypadkowemu z tytułu zawartych z odwołującym umów o dzieło;

4)  art. 4 pkt 2 lit a w zw. z art. 16 ust. 1 pkt 4, ust. lb i ust. 3 ustawy systemowej poprzez ich błędną wykładnię i przyjęcie, że mają one zastosowanie w przypadku przypisania odwołującemu statusu płatnika oraz że obowiązany jest w związku z tym do obliczania, pobierania i odprowadzenia składek na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i wypadkowe obejmujące zainteresowanego;

5)  art. 18 ust. 3 i art. 20 ust. 1 ustawy systemowej poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w przypadku ustalenia podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne, rentowe wypadkowe zainteresowanego;

6)  art. 36 ust. 1 w zw. z ust. 2 ustawy systemowej poprzez ich błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w przypadku nałożenia na odwołującego obowiązku zgłoszenia zainteresowanego do ubezpieczenia emerytalnego, rentowego i wypadkowego;

7)  art. 66 ust. 1 pkt 1 lit. e ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w sytuacji, gdy zainteresowanego oraz odwołującego łączyły umowy o dzieło, a nie umowy o świadczenie usług, do których mają odpowiednio zastosowanie przepisy dotyczące umowy zlecenia, a co za tym idzie niezasadne uznanie, że na gruncie zawartych umów zaktualizował się obowiązek ubezpieczeniowy obejmujący zainteresowanego z tytułu ubezpieczenia zdrowotnego,

8)  art. 69 ust. 1 ustawy o świadczeniach zdrowotnych w zw. z art. 13 pkt 2 ustawy systemowej poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w przypadku ustalenia okresów podlegania ubezpieczeniu zdrowotnemu przez zainteresowanego, na gruncie umów o dzieło zawartych z odwołującym;

9)  art. 74 ust. 1 ustawy o świadczeniach zdrowotnych w zw. z art. 36 ust. 1 i ust. 2 ustawy systemowej poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w przypadku nałożenia na odwołującego obowiązku zgłoszenia zainteresowanego do ubezpieczenia zdrowotnego;

10)  art. 81 ust. 1 ustawy o świadczeniach zdrowotnych w zw. z art. 18 ust. 3 ustawy systemowej oraz art. 81 ust. 6 ustawy o świadczeniach zdrowotnych poprzez ich błędną wykładnię i przyjęcie, że mają one zastosowanie w przypadku ustalenia podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie zdrowotne zainteresowanego;

11)  art. 85 ust. 4 ustawy o świadczeniach zdrowotnych poprzez jego błędną
wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w przypadku przypisania odwołującemu statusu płatnika oraz, że obowiązany jest w związku z tym do obliczania, pobierania i odprowadzenia składek na ubezpieczenie zdrowotne obejmujące zainteresowanego;

12)  art. 65 w zw. z art. 627 oraz art. 750 Kodeksu cywilnego poprzez jego błędne zastosowanie i przyjęcie niewłaściwej interpretacji charakteru umów o dzieło łączących odwołującego i zainteresowanego oraz zakwalifikowanie ww. umów jako umów o świadczenie usług,

13)  art. 627 Kodeksu cywilnego poprzez jego błędną wykładnię i uznanie, że przedmioty umów o dzieło zawartych pomiędzy odwołującym a zainteresowanym nie spełniaj ą przesłanek niezbędnych do zakwalifikowania ich jako oznaczonych dzieł,

14)  naruszenie art. 750 Kodeksu cywilnego poprzez jego błędną wykładnię i uznanie, że ma on zastosowanie do umów o dzieło łączących odwołującego i zainteresowanego, ze względu na określenie przedmiotu ww. umów jako świadczenia usług, a w związku z tym, do umów mają zastosowanie odpowiednio przepisy dotyczące umowy zlecenia, co powoduje objęcie wykonawcy umów obowiązkowym ubezpieczeniem emerytalnym, rentowym, wypadkowym i zdrowotnym,

15)  naruszenie art. 637 Kodeksu cywilnego poprzez jego błędną wykładnię i uznanie, że nie ma on zastosowania w przypadku umów zawartych pomiędzy odwołującym a zainteresowanym w kontekście istnienia odpowiedzialności wykonawcy za dzieła i ich ewentualne wady.

Mając na uwadze powyższe wniósł o zmianę zaskarżonej decyzji i orzeczenie, iż odwołujący w okresach od 21.06.2012 r. do 29.06.2012 r., od 16.07.2012 r. do 31.07.2012 r., od 14.08.2012 r. do 31.08.2012 r. nie był płatnikiem składek na ubezpieczenie emerytalne, rentowe, wypadkowe i zdrowotne K. M. z tytułu umów o dzieło. Domagał się także zasądzenia kosztów postępowania.

W odpowiedzi na odwołanie ZUS wniósł o jego oddalenie oraz o zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Podtrzymał stanowisko zawarte w zaskarżonej decyzji wskazując, iż całokształt okoliczności towarzyszących zawarciu konkretnej umowy, sposobu ich wykonywania oraz przyjętych zasad rozliczenia, przemawia za uznaniem, że jest to umowa zlecenia w rozumieniu art. 734 k.c.

Zainteresowany K. M. przychylił się do stanowiska odwołującego.

Sąd Okręgowy w Białymstoku wyrokiem z 22.01.2016 r. oddalił odwołanie i zasądził od J. B. (1) prowadzącego na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w B. 180 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Okręgowy ustalił, że J. B. (1) prowadzi działalność gospodarczą pod nazwą (...) J. B. (1) - w zakresie produkcji aparatury rozdzielczej i sterowniczej energii elektrycznej.

W ramach prowadzonej działalności J. B. (1) zawarł z K. M. trzy umowy cywilnoprawne nazwane umowami o dzieło, których przedmiotem były prace spawalnicze, a mianowicie:

- umowę z 18.06.2012 r. na „Zespawanie 40 szt. stelaży - typ E.”, zawartą na okres od 18.06.2012 r. do 29.06.2012 r.;

-. umowę z 16.07.2012 r na „Zespawanie 15 szt. stelaży- typ E.”, zawartą na okres od 16.07.2012 r. do 31.07.2012 r.;

- umowę z 1.08.2012 r. na „Zespawanie 20 szt. stelaży- typ E.”, zawartą na okres od 01.08.2012 r. do 31.08.2012 r.

Za wykonanie czynności określonych w umowach zainteresowany otrzymał wynagrodzenie w następującej wysokości: za czerwiec 2012 – 1.600,00 zł, za lipiec 2012 – 1.920,00 zł, za sierpień 2012 - 2.080,00 zł.

Sąd Okręgowy wskazał, że organ rentowy przeprowadził u płatnika składek kontrolę. W jej wyniku ustalono, iż płatnik składek nie dokonał zgłoszenia do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych K. M. z tytułu umów cywilnoprawnych, które należy zakwalifikować jako umowy o świadczenie usług, do których zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, tj. w okresach: od 21.06.2012 r. do 29.06.2012 r., od 16.07.2012 r. do 31.07.2012 r. oraz od 14.08.2012 r. do 31.08.2012 r.. Na podstawie wyników kontroli organ rentowy wszczął z urzędu postępowanie administracyjne, które skutkowało wydaniem zaskarżonej decyzji.

Sąd Okręgowy powołał się na treść art. 6 ust. 1 pkt 4 oraz art. 13 pkt 2 ustawy z dnia 13 października 1998r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. z 2015 r., poz. 121) i wskazał, że osoby wykonujące pracę na podstawie umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu oraz rentowym, od dnia oznaczonego w umowie jako dzień rozpoczęcia jej wykonywania do dnia rozwiązania lub wygaśnięcia tej umowy. Stwierdził, że zgodnie z art. 12 ust. 1 ww. ustawy, obowiązkowo ubezpieczeniu wypadkowemu podlegają osoby podlegające ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym.

Sąd Okręgowy przeprowadził rozważanie dotyczące rozróżnienia umów o dzieło i umów o świadczenie usług. Powołał, się w tym względzie na treść art. 627 k.c., 734 § 1 k.c. i art. 750 k.c. Dokonując porównania wskazanych regulacji prawnych dotyczących obu rodzajów umów wskazał, iż mogą być one zaliczone do umów o świadczenie usług w szerokim znaczeniu. Różnią się one jednak w zakresie podstawowych elementów konstytutywnych stanowiących o istocie umowy (tzw. essentialia negotii). Podstawową cechą umowy o dzieło jest określenie dzieła – przyszłego wytworu, który w momencie zawarcia umowy nie istnieje, natomiast ma powstać w ściśle określonej przyszłości. Przyszły rezultat stanowiący przedmiot umowy o dzieło musi być z góry przewidziany i określony, przy użyciu w szczególności obiektywnych jednostek metrycznych, przez zestawienie z istniejącym wzorem, z wykorzystaniem planów, rysunków czy też przez opis. Oznaczenie dzieła może także nastąpić przez odwołanie się do obowiązujących norm lub standardów, ewentualnie do panujących zwyczajów. Zatem nie można uznać za dzieło czegoś, co nie odróżnia się w żaden sposób od innych występujących na danym rynku rezultatów pracy materialnych bądź niematerialnych, gdyż wówczas zatraciłby się indywidualny charakter dzieła. Dzieło nie musi wprawdzie być czymś nowatorskim i niewystępującym jeszcze na rynku, jednak powinno posiadać charakterystyczne, wynikające z umowy cechy, umożliwiające zbadanie, czy dzieło zostało wykonane prawidłowo i zgodnie z indywidualnymi wymaganiami bądź upodobaniami zamawiającego (w tym zakresie wskazał na wyrok SA w Gdańsku z 18 kwietnia 2013 r., III AUa 1651/12, LEX nr 1321907). Sąd Okręgowy stwierdził, że przedmiot umowy o dzieło może być określony w różny sposób i różny może być stopień dokładności tego określenia, pod warunkiem, że nie budzi on wątpliwości, o jakie dzieło chodzi. Stwierdził, że zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego wyrażonym w wyroku z 5 marca 2004 r. (I CK 329/03, niepubl.) „zasadniczy w tej materii przepis art. 627 k.c. wskazuje tylko na potrzebę „oznaczenia dzieła" i dopuszcza określenie świadczenia ogólnie w sposób nadający się do przyszłego dookreślenia na podstawie wskazanych w umowie podstaw lub bezpośrednio przez zwyczaj, bądź zasady uczciwego obrotu (art. 56 k.c.)”.

Sąd Okręgowy stwierdził, że w odróżnieniu od umowy o dzieło, w umowie zlecenia, nazywanej umową starannego działania, osiągniecie rezultatu nie jest elementem koniecznym, a jedynie wynikiem podjętego działania. Tym samym w przypadku umowy zlecenia ocenie podlega nie konkretnie osiągnięty cel, ale czynności zmierzające do jego osiągnięcia oraz staranność ich wykonania. Do najczęściej akcentowanych w orzecznictwie cech umowy zlecenia, jako rodzącej zobowiązanie starannego działania, odróżniających ją od umowy o dzieło, stanowiącej podstawę powstania zobowiązania rezultatu, należą: brak konieczności osiągnięcia konkretnego i sprawdzalnego rezultatu, co do zasady obowiązek osobistego wykonania umowy, element osobistego zaufania między stronami, fakt, że dołożenie należytej staranności i mimo to nieosiągnięcie zamierzonego skutku nie może stanowić niewykonania zobowiązania (wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 6 września 2012 r., III AUa 330/12, LEX nr 1217746), ocena wykonania umowy zlecenia przez pryzmat czynności zmierzających do osiągnięcia celu oraz staranności ich wykonania (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 24 maja 2012 r., III AUa 267/12, LEX nr 1220392).

Rozróżniając umowy zlecenia od umów o dzieło sąd pierwszej instancji podkreśli, iż w obu umowach inaczej rozkłada się ryzyko wykonania i jakości usługi. W umowie o dzieło przyjmujący zamówienie odpowiada za osiągniecie rezultatu i jego jakość. Sąd Okręgowy wskazał, że zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego przyjmuje się, iż rezultat umowy o dzieło musi być sprawdzalny, czyli zdatny do poddania sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych (wyrok Sądu Najwyższego z 27 marca 2013 r., I CSK 403/12) . W przypadku umów zlecenia, odpowiedzialność kontraktowa przyjmującego zlecenie powstanie wówczas, gdy przy wykonaniu zlecenia nie zachował wymaganej staranności, niezależnie od tego, czy oczekiwany przez dającego zlecenie rezultat nastąpił, czy też nie.

W ocenie sądu pierwszej instancji nie ulega wątpliwości, iż zgodnym zamiarem stron było zawarcie umowy o dzieło, jednakże należy pamiętać, że nawet zamiar zawarcia umowy o dzieło, a także świadome podpisanie takiej umowy nie mogą nadać takiemu zatrudnieniu charakteru umowy o dzieło, jeśli wykazuje ono w przeważającym stopniu cechy innego typu stosunku prawnego np. umowy o świadczenie usług.

Sąd pierwszej instancji nie miał wątpliwości, iż były to umowy o świadczenie usług, do których należy stosować przepisy zlecenia zgodnie z art. 750 k.c. Sąd, analizując okoliczności zawarcia i faktycznego wykonywania umów łączących odwołującego z zainteresowanymi, doszedł do jednoznacznych wniosków, iż nie zawierały one postanowień precyzujących zindywidualizowane, konkretne dzieło, a wręcz przeciwnie – w omawianych umowach przedmiot świadczenia został określony przez wskazanie czynności faktycznych, do których wykonywania zobowiązywał się zainteresowany, a których zakres wskazuje wyłącznie na ich ocenę w kierunku usługi, a nie jak podnosi odwołujący - umowy o dzieło. Czynności te miały charakter powtarzalny. Natomiast wykonywanie powtarzalnych czynności w pewnym przedziale czasowym, nie może zostać zakwalifikowane jako umowa o dzieło z uwagi na ciągłość czynności (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, sygn. akt I ACa 83/08).

Według sądu pierwszej instancji, biorąc pod uwagę, iż umowa o dzieło jest umową „rezultatu”, znacznie utrudnionym staje się, uchwycenie istoty osiągniętego rezultatu przy czynnościach takich jak „spawanie”. Czynności te nie mogą stanowić dzieła, gdyż nie posiadają przymiotu samoistności czy postrzegalności, stanowią natomiast przejaw działania, które nie musiało zmierzać do osiągnięcia rezultatu, ale oczywiście mogło. Nadto nie sposób poddać czynności spawania sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych, co jednoznacznie przesądza o braku rezultatu. Elementem przedmiotowo istotnym umów było działanie w celu osiągnięcia skutku, dokonywanie czynności z należytą starannością, a nie zrealizowanie rezultatu. Umowy te były nakierowane na podjęcie działań i dokonywanie określonych czynności. Dzieło natomiast powinno mieć charakter indywidualny i jednostkowy.

W konsekwencji w ocenie Sądu Okręgowego prace zainteresowanego polegały na wykonywaniu pewnych powtarzalnych elementów, które same w sobie nie stanowiły rezultatu, a jedynie fragment zespołu czynności wykonywanych przez pewien zespół ludzi. Co więcej zainteresowany nie miał swobody w ich wykonaniu i opierał się na dostarczonym mu projekcie, a zakres powierzonych mu prac był z góry wytyczony. W ocenie Sądu Okręgowego K. M. w ramach zawartych umów nie wykonywał żadnego dzieła, a jedynie uczestniczył w pracach mających w przyszłości doprowadzić do realizacji prac zleconych firmie (...) J. B. (1). Zainteresowany pracował nad poszczególnymi elementami finalnego produktu.

Według sądu pierwszej instancji zawierane z ubezpieczonym umowy nie zawierały istotnych elementów charakterystycznych dla umów o dzieło, tj. postanowień dotyczących odbioru dzieła, jak również postanowień dotyczących możliwości poddania umówionego dzieła sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych lub prawnych. W umowach nie określono żadnych sankcji za nieterminowe, czy też wadliwe wykonanie dzieła. Natomiast stawianie przez odwołującego wymagań wobec zainteresowanego odnośnie zakresu posiadanych kwalifikacji, w żadnym razie nie przesądza o zasadności twierdzenia, iż zawierane umowy były umowami o dzieło, gdyż kwalifikacje, wykształcenie zawodowe techniczne, doświadczenie w zawodzie stawiane są także osobom przyjmującym zlecenie (w ramach umów zlecenia) czy zatrudnianym na podstawie umów o pracę.

Sąd Okręgowy wskazał, że, w poszukiwaniu rzeczywistej woli i zamiaru stron przy zawieraniu umów, nie mógł zbagatelizować również, znanej sądowi z doświadczenia życiowego i innych spraw o tożsamym charakterze, częstej praktyki płatników zawierania umów o dzieło w celu uniknięcia obowiązku opłacenia składek na ubezpieczenie społeczne. Naturalnie ten element nie może być w sprawie decydujący i powodujący automatycznie zakwalifikowanie czynności zainteresowanego do umowy o świadczenie usług. Może jednak rzucać światło na przewartościowanie pojęć dotyczących dzieła, zwłaszcza w przypadku powtarzalnych prac fizycznych.

Sąd Okręgowy stwierdził, że wola stron w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych nie może mieć generalnie samoistnego, decydującego znaczenia. Prawo ubezpieczeń społecznych należy do przepisów bezwzględnie obowiązujących. W orzecznictwie Sądu Najwyższego wielokrotnie podkreślano, iż wolą stron nie można wyłączyć obowiązku podlegania ubezpieczeniu społecznemu. Obowiązek ubezpieczenia społecznego osoby prowadzącej działalność gospodarczą wynika z przepisów prawa i nie jest uzależniony od woli ubezpieczonego lub organu rentowego (por. wyrok Sądu Najwyższego z 19 marca 2007 r. III UK 133/06).

Reasumując, zdaniem Sądu Okręgowego, przeprowadzone postępowanie dowodowe wykazało, iż umowy zawarte przez odwołującego z K. M., nie noszą cech umów o dzieło, stanowią one natomiast umowy o świadczenie usług, do których zgodnie z art. 750 k.p.c. stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu.

Sąd Okręgowy wskazał nadto, że sądy powszechne nie są sądami właściwymi do rozstrzygania procesowych zagadnień dotyczących postępowania administracyjnego przed organem rentowym. Mając na uwadze powyższe, Sąd Okręgowy uznał odwołania za bezzasadne i na podstawie art. 477 14 § 1 k.p.c. orzekł o oddaleniu odwołania.

O kosztach zastępstwa procesowego orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. w zw. z § 11 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz. U. z 2013 r., poz. 490 ze zm.) w zw. z § 1 pkt 3 b) rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 29 lipca 2015 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz. U. z 2015 r. poz. 1078).

Apelacje od powyższego wyroku złożył pełnomocnik K. M.. Wyrok zaskarżył w całości. Zarzucił mu:

I.  Naruszenie przepisów prawa materialnego:

1)  naruszenie art. 65 w zw. z art. 627 oraz art. 750 Kodeksu cywilnego (tekst jedn. Dz.U.2014.121 ze zm.) poprzez jego błędne zastosowanie i przyjęcie niewłaściwej interpretacji charakteru umów o dzieło łączących odwołującego i zainteresowanego oraz zakwalifikowanie ww. umów jako umów o świadczenie usług, zaniechanie oceny każdej z zawartych umów jako odrębnych czynności prawnych tworzących odmienne stosunku prawne,

2)  naruszenie art. 627 Kodeksu cywilnego poprzez jego błędną wykładnię i uznanie, że przedmioty umów o dzieło zawartych pomiędzy odwołującym a zainteresowanym nie spełniają przesłanek niezbędnych do zakwalifikowania ich jako oznaczonych dzieł,

3)  naruszenie art. 750 Kodeksu cywilnego poprzez jego błędne zastosowanie do umów o dzieło łączących odwołującego i zainteresowanego, ze względu na określenie przedmiotu ww. umów jako świadczenia usług,

4)  naruszenie art. 637 Kodeksu cywilnego poprzez jego błędną wykładnię i uznanie, że nie ma on zastosowania w przypadku umów zawartych pomiędzy odwołującym a zainteresowanym w kontekście istnienia odpowiedzialności wykonawcy za dzieła i ich ewentualne wady,

z naruszenia powyżej powoływanych przepisów wynika naruszenie także następujących regulacji:

5)  naruszenie art. 6 ust. 1 piet 4) ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn. Dz.U.2008.164.1027 ze zm.) (zwana dalej: ustawą systemową) poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w sytuacji, gdy zainteresowanego oraz odwołującego łączyły umowy o dzieło, a co za tym idzie niezasadne uznanie, że na gruncie zawartych umów zaktualizował się obowiązek ubezpieczeniowy obejmujący zainteresowanego z tytułu ubezpieczenia emerytalnego oraz rentowego;

6)  naruszenie art. 12 ust. 1 ustawy systemowej poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w sytuacji, gdy zainteresowanego oraz odwołującego łączyły umowy o dzieło, a co za tym idzie niezasadne uznanie, że na gruncie zawartych umów zaktualizował się obowiązek ubezpieczeniowy obejmujący zainteresowanego z tytułu ubezpieczenia wypadkowego;

7)  naruszenie art. 13 pkt 2) ustawy systemowej poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w przypadku ustalenia okresów podlegania przez zainteresowanego ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu i wypadkowemu z tytułu zawartych z odwołującym umów o dzieło;

8)  naruszenie art. 4 pkt 2) pplct a) w zw. z art. 16 ust. 1 pkt 4), ust. Ib i ust. 3 ustawy systemowej poprzez ich błędną wykładnię i przyjęcie, że mają one zastosowanie w przypadku przypisania odwołującemu statusu płatnika oraz że obowiązany jest w związku z tym do obliczania, pobierania i odprowadzenia składek na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i wypadkowe obejmujące zainteresowanego;

9)  naruszenie art. 18 ust. 3 i art. 20 ust. 1 ustawy systemowej poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w przypadku ustalenia podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i wypadkowe zainteresowanego;

10)  naruszenie art. 36 ust. 1 w zw. z ust. 2 ustawy systemowej poprzez ich błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w przypadku nałożenia na odwołującego obowiązku zgłoszenia zainteresowanego do ubezpieczenia emerytalnego, rentowego i wypadkowego;

11)  naruszenie art. 66 ust. 1 pkt 1 lit. e) ustawy z dnia 13 października 1988 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (tekst jedn. Dz.U.2015.121) (zwana dalej: ustawą o świadczeniach zdrowotnych) poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w sytuacji, gdy zainteresowanego oraz odwołującego łączyły umowy o dzieło, a nie umowy o świadczenie usług, do których mają odpowiednio zastosowanie przepisy dotyczące umowy zlecenia, a co za tym idzie niezasadne uznanie, że na gruncie zawartych umów zaktualizował się obowiązek ubezpieczeniowy obejmujący zainteresowanego z tytułu ubezpieczenia zdrowotnego,

12)  naruszenie art. 69 ust. 1 ustawy o świadczeniach zdrowotnych w zw. z art. 13 pkt 2) ustawy systemowej poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w przypadku ustalenia okresów podlegania ubezpieczeniu zdrowotnemu przez zainteresowanego, na gruncie umów o dzieło zawartych z odwołującym;

13)  naruszenie art. 74 ust. 1 ustawy o świadczeniach zdrowotnych w zw. z art. 36 ust. 1 i ust. 2 ustawy systemowej poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w przypadku nałożenia na odwołującego obowiązku zgłoszenia zainteresowanego do ubezpieczenia zdrowotnego;

14)  naruszenie art. 81 ust. 1 ustawy o świadczeniach zdrowotnych w zw. z art. 18 ust. 3 ustawy systemowej oraz art. 81 ust. 6 ustawy o świadczeniach zdrowotnych poprzez ich błędną wykładnię i przyjęcie, że mają one zastosowanie w przypadku ustalenia podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie zdrowotne zainteresowanego;

15)  naruszenie 85 ust. 4 ustawy o świadczeniach zdrowotnych poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że ma on zastosowanie w przypadku przypisania odwołującemu statusu płatnika oraz, że obowiązany jest w związku z tym do obliczania, pobierania i odprowadzenia składek na ubezpieczenie zdrowotne obejmujące zainteresowanego.

II.  Naruszenie przepisów prawa procesowego poprzez naruszenie art. 233 §1 k.p.c. i dokonanie ustaleń faktycznych sprzecznych z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, błędną interpretację tego materiału i ustalenie, że charakter umów łączących odwołującego i zainteresowanego oraz cechy zawartych przez strony stosunków prawnych świadczą o ich prawidłowym zakwalifikowaniu jako umów o dzieło;

W związku z powyższym wniósł o:

1.  zmianę zaskarżonego wyroku w całości i orzeczenie, iż odwołujący w okresach 21.06.2012 r. 29.06.2012 r., 16.07.2012 r. – 31.07.2012 r., 14.08.2012 r. 31.08.2012 r. nie był płatnikiem składek na ubezpieczenie emerytalne, rentowe, wypadkowe i zdrowotne K. M. z tytułu umów o dzieło;

2.  zasądzenie od organu rentowego na rzecz odwołującego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje według norm przepisanych ewentualnie zgodnie ze złożonym rachunkiem;

ewentualnie o:

3.  uchylenie wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Pierwszorzędne znaczenie dla rozpoznania zasadności apelacji ma ocena zarzutów prawa procesowego, gdyż dopiero prawidłowe ustalenie stanu faktycznego umożliwia zastosowano adekwatnych przepisów prawa materialnego, tj. umożliwia dokonanie prawidłowej subsumcji.

Apelacja, wskazując na naruszenie art. 233 § 1 k.p.c,. zarzuca dokonanie ustaleń faktycznych sprzecznych zebranym w sprawie materiałem dowodowym. Owa sprzeczność ma natomiast polegać na przyjęciu, że umowę zawartą przez strony należy zakwalifikować jako umowę o świadczenie usług, do której odpowiednio stosuje się przepisy o zleceniu. Tak postawiony zarzut w istocie jest zarzutem dokonania błędnej kwalifikacji umowy, inaczej mówiąc błędnej subsumcji stanu faktycznego do normy prawnej. Cały zasadniczy wywód apelacji zmierza do podważenia dokonanej kwalifikacji prawnej umów zawartych między stronami. W tym względzie podstawowe znacznie ma wykładnia przepisów o umowie o dzieło w korelacji z przepisami o umowie zlecenia.

Apelacja nie formułuje zatem poprawnie zarzutu naruszenia prawa procesowego. Tym niemniej Sąd Apelacyjny uznał za konieczne rozważenie zasadności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., ponieważ analiza materiału sprawy dokonana przez sąd pierwszej instancji nie jest kompleksowa, a ocena tego materiału pobieżna. Chociażby z tego względu za słuszny, przynajmniej częściowo, należy uznać zarzut naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów. Już na wstępie stwierdzić jednak należy, że ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Apelacyjny nie doprowadziła do ustaleń, które - z punktu widzenia kierunku apelacji - można by uznać za korzystne dla skarżącego.

Według utrwalonego orzecznictwa sądowego, błędna ocena dowodów polega na wyprowadzeniu z dowodów wniosków nie dających się pogodzić z ich treścią oraz na formułowaniu ocen - bez rozważenia całości zebranego w sprawie materiału, a także ocen sprzecznych z zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania. Do naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c. dochodzi więc tylko wówczas, gdy sąd pierwszej instancji uchybi podstawowym regułom służącym ocenie wiarygodności i mocy poszczególnych dowodów tj. regułom logicznego myślenia, zasadzie doświadczenia życiowego i właściwego kojarzenia faktów.

Ocena materiału dowodowego dokonana przez sąd pierwszej instancji była pobieżna. Zasadniczo sąd ten uznał za wiarygodne zeznania świadka i stron, wskazując, że są spójne, logiczne i wzajemnie się uzupełniające. Sąd Okręgowy nie wskazał przy tym na czym polega owa logiczność, logika zeznań (logika rozumiana tu jako tok rozumowania oparty na związkach między faktami), czy tak zwana logika faktów. Natomiast należy przyznać rację sądowi pierwszej instancji, że wielu elementach zeznania złożone w toku postępowania sądowego są spójne. Nie wymaga to głębszej analizy, wystarcza porównanie niektórych okoliczności podawanych przez świadka i strony. Natomiast wzajemne uzupełnianie się zeznań powinno dotyczyć pewnych elementów stanu faktycznego. Sąd pierwszej instancji także nie wskazał na czy polega to wzajemnie uzupełnianie, chociaż było to konieczne ponieważ okoliczność ta nie jest oczywista.

Analiza materiału dowodowego nie jest kompleksowa bowiem nie uwzględniła przesłuchania K. M. w charakterze strony w toku postępowania przed organem rentowym (k. 213-271 akt ZUS), nie uwzględnia też okoliczności wynikających z umów nazywanych umowami o dzieło zawartych przez J. B. (2) z innymi osobami (akta ZUS k.21-67). Sąd Okręgowy nie powiązał też pewnych okoliczności wynikających treści poszczególnych „umów o dzieło” zawartych przez K. M..

Mankamentem sposobu dokonanej oceny, a w konsekwencji wadą uzasadnienia sądu pierwszej instancji jest okoliczność, że sąd ten nie starał się rozstrzygnąć sprzeczności występujących między zeznaniami K. M. złożonymi przed sądem, a jego z zeznaniami złożonymi przed organem rentowym. K. M. w postępowaniu administracyjnym zeznał, że: Inni pracownicy pomagali mu wnosić ramy. Prace wykonywał codziennie od poniedziałku do piątku. Nie pamiętał czy podpisywał listę obecności. Materiały pobierał z hali produkcyjnej. Nikt nie dokonywał odbioru ram. Nie ma wiedzy czy były podpisywane protokoły odbioru. Zespawane stelaże wynosił razem z innymi pracownikami przed halę produkcyjną. Praktycznie codziennie ktoś inny zabierał od niego zespawane ramy. Jak mu się wydawało zaproponował szefowi 13 zł netto za godzinę spawania. Sam liczył swoje godziny i po przeliczeniu liczba godzin była taka sama jak przedstawiona przez J. B. (1).

Treść tych zeznań jest sprzeczna częściowo z treścią zeznań złożonych w toku postępowania sądowego. W ocenie Sądu Apelacyjnego zeznania złożone w postępowaniu przed organem rentowym miały większy walor spontaniczności, co daje podstawę do stwierdzenia, że były szczere. Natomiast w toku postępowania sądowego K. M. złożył zeznania po J. B. (1), a pierwszym jego stwierdzeniem było to, że zgadza się w całości z zeznaniami poprzednika. Już ta okoliczność wskazuje na możliwy wpływ zeznań J. B. (1) na spontaniczność zeznań K. M.. Kluczowe znaczenie w tym wszystkim ma stwierdzenie dotyczące sposobu ustalania wynagrodzenia. W ocenie Sądu Apelacyjnego zeznania złożone w toku postępowania administracyjnego należy uznać za wiarygodne z również z tego względu, że nie ma żadnego uzasadnienia dla bardzo dużego zróżnicowania w wynagrodzenia za wykonanie jednego stelaża, gdyby przyjąć wiarygodność przedstawionych umów pisemnych. Brak jest racjonalnych przesłanek które wskazywałyby realność takiego zróżnicowania ceny za wykonanie jednego stelaża, tego samego typu. Pierwsza umowa miał dotyczyć wykonania 40 stelaży za 1600 zł (40 zł za stelaż), druga umowa - 15 stelaży za 1920 zł (128 zł za stelaż), trzecia umowa - 20 stelaży za 2080 zł (104 zł za stelaż). Ponad trzykrotna różnica w cenie między umową pierwszą a drugą nie jest wiarygodna. Trzeba mieć na względzie, że wycena wartości pracy dotyczyła wykonywania jednorodnych czynności, w ciągu dwóch miesięcy następujących po sobie. W 2012 roku nie występowała hiperinflacja.

Te okoliczności w ocenie Sądu Apelacyjnego wskazują na to, że ceną za pracę wykonaną przez K. M. nie była ilość wykonanych stelaży lecz inna miara. Miarę tę wskazuje ubezpieczony w zeznaniach złożonych w toku postępowania przed organem rentowym. Był to czas pracy. Tok i treść zeznań K. M. nie wskazuje aby przejawiała się w nich tendencja do zeznawania na niekorzyść J. B. (1). Stąd też zeznania złożone jako pierwsze z uwagi na walor spontaniczności należy ocenić jako bardziej wiarygodne, a taki wniosek potwierdza analiza innych dowodów, o czym była mowa wyżej. Natomiast J. B. (1) miał oczywisty interes w przedstawianiu okoliczności potwierdzających zawarcie i realizowanie umowy o dzieło, interes polegający ostatecznie na nieobciążaniu go składkami na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Z kolei zeznania A. O. nie odnoszą do okoliczności wynikających z uzgodnień ustnych. Wynika to ze stwierdzenia, że nie było jej przy podpisywaniu umowy (k. 32v.). Stąd zeznanie świadka, że „nie było stawki godzinowej” odnosi się do treści umowy stwierdzonej na piśmie, a nie do rzeczywistego porozumienia stron.

Uznając za wiarygodne zeznania K. M. złożone przed organem rentowym, stwierdzić należy, że umowy były podpisywane na koniec okresu, na który została zawarta umowa - w trakcie odbioru pieniędzy za wykonanie prac. Skoro czas pracy nie był określony, co konsekwentnie potwierdza także K. M., a wynagrodzenie było określone według godzinowego czasu pracy, to oznacza, że wynagrodzenie za całość pracy mogło być określone tylko po zakończeniu miesiąca.

Dodatkowo wskazać należy na treść umów zawieranych z innymi osobami. Akta rentowe zawierają 24 takie umowy. Są to, według nazwy, umowy o dzieło. Gdyby dać wiarę nazwie umowy, to dotyczyły one wykonania dzieła, a mimo to były zawierane na pewien okres ze wskazaniem daty początkowej i końcowej. Dopiero pięć ostatnich umów (k. 59- 67 akt ZUS), zawieranych od sierpnia 2013 r. określało jedynie termin końcowy wykonania umowy. W treści umów wskazano, że wykonawcy zleca się „wykonanie następujących prac”. Były to przykładowo takie prace jak: „obróbka ślusarska drzwi rewizyjnych 10 szt.”, „wiercenie konstrukcji stalowych, elementy rampy rozładunkowej”, „gwintowanie prętów M12 i M16 kpl hala”, „obróbka ślusarska elementów stalowych – hala”, „obróbka ślusarska zjeżdżalni – 10 kpl”, „obróbka ślusarska obudów rozdzielni elektrycznych na bud. przy ul. 1000-lecia PP”, „wiercenie tulei aluminiowych – 600 szt.”. Tak określony zakres prac wskazuje, że praktyką przyjętą przez J. B. (1) było podpisywanie umów o dzieło w zakresie powtarzalnych jednorodnych prac ślusarskich, tokarskich czy tak jak w przypadku wnioskodawcy spawalniczych. Polegało to na fragmentacji tych prac przez określenie ich zakresu, który poprzez sposób ustalania wynagrodzenia zbliża się do wynagrodzenia akordowego w stosunku pracy.

Reasumując. Strony umówiły się, że wynagrodzenie będzie ustalane według stawki godzinowej. Uzależnione było zatem od czasu pracy. Przewidywano rozliczenie na koniec miesiąca (otrzymywał rachunki do podpisu na koniec miesiąca) i wówczas podpisywano „umowę o dzieło”, w której określano łączną wysokość wynagrodzenia. Bezsporne pozostawało, że materiały i narzędzia do wykonania pracy przez K. M. dostarczał J. B. (1). (...) ubezpieczony pobierał z hali produkcyjnej. Praca była wykonywana na hali, od poniedziałku do piątku. Zespawane stelaże ubezpieczony wynosił razem z innymi pracownikami. Co do zasady nie dokonywano odbioru (sprawdzenia jakości wykonania) stelaży (zeznania ubezpieczonego k. 215 akt ZUS, częściowo k. 33).

Wskazany wyżej stan faktyczny częściowo odmienny niż to ustalił Sąd Okręgowy, a częściowo uzupełniony o nowe elementy dodatkowo wskazuje na trafność kwalifikacji umowy zawartej między stronami jako umowy o świadczenie usług, a nie umowy o dzieło.

Prawidłowo apelacja wskazuje na szereg elementów umowy o dzieło odróżniających ją od umów starannego działania. Według apelacji strony w sposób dostatecznie precyzyjny wskazały, że ich zamiarem było wytworzenie przez zainteresowanego oraz przyjęcie przez odwołującego konkretnego, jednoznacznego pewnego, obiektywnie osiągalnego zjawiska stanowiącego rezultat przyszłej umowy Zdaniem skarżącego, strony precyzyjnie określiły cechy dzieła: wskazały ilość stelaży, określiły ich typ, sprecyzowały cechy dzieła poprzez doręczenie wykonawcy projektu technicznego. W ocenie apelującego zespawanie stelaży oznacza wykonanie metalowego elementu, ponieważ każde dzieło wymaga podjęcia określonych działań przez wykonawcę. Nie oznacza to jednak, że automatycznie należy uznawać takie czynności za usługi na rzecz drugiej strony. Także wykonanie dużej liczby elementów, w ocenie skarżącego, nie przesądza o tym, że przedmiotem umowy były usługi. Skarżący wskazał też, że wykonawca miał pełną swobodę wykonania dzieła realizował je samodzielnie i ponosił ryzyko niewykonania. Nadto przy odbiorze następował sprawdzian na istnienie wad fizycznych.

Wszystkie te argumenty, szczegółowo rozbudowane w apelacji, są ważkie. Tym niemniej nie uwzględniają tego, że przyjmujący zlecenie otrzymał wynagrodzenie czas pracy. Skoro tak to z góry wskazany był ściśle rodzaj pracy - spawanie określonego typu stelaży - a nie jej wynik. Z zeznań odwołującego się, złożonych przed organem rentowym, a którym Sąd Apelacyjny dał wiarę wynika, że nikt nie dokonywał odbioru ram, a brygadzista sprawdził tylko 2 ramy - sprawdził czy mają dobre wymiary. Wynika z tego, że nacisk położony był na samo wykonywanie jednorodnych czynności.

Praca była wykonywana na hali produkcyjnej, już ta okoliczność wskazuje na potrzebę kooperacji, co do miejsca pracy, czasu pracy, wydawania materiałów i transportowania (przenoszenia) wyrobów gotowych. Skoro na hali pracę wykonywał nie tylko K. M. to oprócz wskazania hali jako miejsca wykonania stelaży, ktoś musiał określić konkretne miejsce pracy, ktoś wydawał materiały, narzędzia i odzież ochronną. Określony był też czas wykonywania pracy - dzień początkowy i końcowy, praca mogła być wykonywana w godzinach otwarcia zakładu, a była wykonywana od poniedziałku do piątku.

Ustalenie czasu wykonywania pracy, określenie wynagrodzenia w odniesieniu do czasu pracy, a nie ilości wykonanych stelaży, wskazuje na to, że dzieło nie zostało określone. Takie wymaganie, jak wynika z art. 627 k.c., jest podstawowym dla kwalifikacji umowy o dzieło. Elementy kooperacji zbliżone do umowy o pracę prowadzą z kolei do wniosku, że ryzyko niewykonania pracy („dzieła”), z kilku przyczyn, obciążało zlecającego (zamawiającego). W niniejszej sprawie byłyby to następujące przyczyny: niedostarczenie lub wadliwość materiałów i narzędzi, brak energii elektrycznej, niedostarczenie środków ochrony osobistej, niemożność korzystania z hali produkcyjnej, brak współdziałania innych pracowników przy przenoszeniu gotowych stelaży. Te okoliczności wskazują też na istotną zależność i faktyczne gospodarcze, techniczne, organizacyjne podporządkowanie regułom działania zlecającego. Nagromadzenie tych okoliczności wyklucza uznanie, że ryzyko wykonania przedmiotu umowy, w przeważającej mierze, obciążało przyjmującego zlecenie. Prowadzi to do stwierdzenia, że w istocie odpowiedzialność za rezultat po stronie przyjmującego zlecenie, nie była odpowiedzialnością w takim zakresie w jakim wyznacza ją z reguły umowa o dzieło. Przy wykonaniu, umowy o dzieło zakłada się samodzielność przyjmującego zlecenie (zamówienie). Przy takim uzależnieniu wykonania „dzieła” od zlecającego, uznać należałoby, że gdyby nawet dzieło zostało właściwie określone nie oznaczało by wykonywania umowy w reżimie umowy o dzieło. Inaczej mówiąc w sytuacji znacznego stopnia skooperowania pracy, które faktycznie uzależnia wykonanie dzieła od działania zlecającego, ryzyko wykonania dzieła w większym stopniu obciąża zlecającego.

Można by postawić tezę, że im bardziej umowa o dzieło oddala się od umowy sprzedaży to zbliża się do umowy o „staranność usługi”. W sytuacji wykonywania dzieła całkowicie samodzielnie: narzędziami, materiałami wykonawcy i przy wykorzystaniu energii elektrycznej dostarczanej wykonawcy, na podstawie jego technologii, przy użyciu odzieży ochronnej i roboczej wykonawcy, w należącym do wykonawcy warsztacie, na podstawie samodzielnie ustalanego czasu pracy, bez konieczności korzystania z pracy osób zatrudnianych przez zlecającego, czyli w sytuacji kiedy czynniki organizacyjne i cenotwórcze leżą po stronie wykonawcy z większą pewnością można stwierdzić, że strony łączy umowa o dzieło. W sytuacji przesuwania tych czynników organizacyjnych i cenotwórczych na zlecającego każdy element przenosi w coraz większym zakresie ryzyko wykonania umowy na zlecającego, a dominacja tych czynników po stronie zlecającego powoduje, że ostatecznie należy uznać iż zlecający kupił ilość pracy („staranną usługę”) przyjmującego zlecenie, a nie efekt pracy („rezultat usługi”). Taka sytuacja miała miejsce w niniejszej sprawie Samo sformułowanie umowy wskazuje na element czynnościowy, a nie rezultat. W umowach mówi się bowiem że wykonawcy zleca się „wykonanie następujących prac: zespawanie 40 szt. ( w pozostałych umowach – 15 i 20 sztuk) stelaży - typ E.”. W § 2 umowy dotyczącym wynagrodzenia także ujawnia się rzeczywista intencja stron: „wynagrodzenie za wykonanie ww. prac wypłacone zostanie po przyjęciu pracy przez zamawiającego”. Nie położono też istotnego nacisku na odbiór wykonanej pracy. Według ubezpieczonego nie dokonywano odbioru stelaży, a brygadzista sprawdził prawidłowość wymiarów dwóch stelaży. Z tego wynika, że sporządzone protokoły kontroli jakości (k. 123-127 akt ZUS) nie były przestawione K. M.. Nie służyły zatem rozliczeniu między stronami.

Nie budzi wątpliwości, że jedną z cech swobody umów (art. 353 1 k.c.) jest to, że strony mogą ukształtować treść umowy według swego uznania, a tym samym powołać do życia taki stosunek zobowiązaniowy, jaki odpowiada ich interesom. Jednakże możliwość ukształtowania stosunku prawnego według uznania stron jest ograniczona, ponieważ treść i cel tego stosunku nie mogą sprzeciwiać się właściwości (naturze) zobowiązania, ustawie i zasadom współżycia społecznego. Przez pojęcie treści stosunku zobowiązaniowego rozumieć należy wynikające z umowy istotne uprawnienia i obowiązki stron, dotyczące świadczenia i jego wykonania.

Czynność prawna wywołuje skutki nie tylko w niej wyrażone, lecz także takie, które zostały wskazane w przepisach prawnych ewentualnie w innych regułach wymienionych w art. 56 k.c. Dla ustalenia tych konsekwencji system prawa cywilnego konstruuje określony typ czynności prawnych zwłaszcza umów (np. umowa sprzedaży). Zakwalifikowanie konkretnej czynności prawnej do typu wyróżnionego przez ustawę ułatwia ustalenie pełnej treści stosunku prawnego, pozwalając rozstrzygnąć kwestie przez same strony czynności prawnej nieuregulowane, natomiast wskazane w odpowiednich przepisach prawnych. Pozwala także na ustalenie konsekwencji czynności prawnej w systemie prawa podatkowego, czy prawa ubezpieczeń społecznych. Dla funkcjonowania tego mechanizmu stosowania prawa przydatny jest tradycyjny podział czynności prawnej na: essentialia, naturalia i accidentalia negotii (Z. Radwański w :System prawa prywatnego T.2, pod red. Z. Radwańskiego str. 259, teza 62.)

Essentialia negotii to w istocie cechy konstytutywne danego typu czynności prawnej, wskazane w przepisach prawnych konstruujących dany typ czynności prawnej. Essentialia negotii służą więc identyfikacji danej czynności prawnej. W następstwie takiego przyporządkowania można wskazać grupę właściwych przepisów określających niewyrażone w oświadczeniach woli konsekwencje prawne dokonanej czynności prawnej (op. cit. str. 260, teza 63 ).

Charakter stosunku prawnego zawsze określany jest przede wszystkim przy pomocy cech istniejących umów nazwanych, a dopiero jeżeli nie wykazuje cech istniejących umów nazwanych zostaje uznany za stosunek nienazwany. Jeżeli umowa reguluje określone świadczenia stron, nawet jeżeli nie nazywa ich terminologią ustawową, a świadczenia te są adekwatne dla określonej umowy nazwanej, to istnieje obowiązek stosowania reżimu prawnego danej umowy (Michał Raczkowski: O podporządkowaniu autonomicznym krytycznie, w: Współczesne problemy prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, pod red. Ludwika Florka i Łukasza Marka Pisarczyka. LEX). Jeżeli nazwa umowy nie odpowiada esssentialia negotii tej umowy, to wówczas zawarto inną umowę nazwaną albo umowę nienazwaną o pewnych cechach, które pozwalają stosować określone przepisy kodeksu cywilnego.

Nazwa umowy z punktu widzenia zasady swobody umów ale też wykładni oświadczeń woli, w sytuacjach kiedy nie można jednoznacznie określić rodzaju umowy może mieć charakter rozstrzygający. Wybór rodzaju umowy uzależniony jest z reguły od interesu majątkowego stron (niekiedy bardziej interesu jednej strony niż drugiej). Determinowany może być zasadami odpowiedzialności cywilnej (trybem dochodzenia roszczeń, rękojmią, przedawnieniem itp.), czy konsekwencjami w zakresie prawa podatkowego lub ubezpieczeń społecznych. Często kwestie związane z tymi konsekwencjami są decydujące dla sposobu ukształtowania stosunku prawnego. To wówczas często pojawiają się wątpliwości co do zgodności z prawem (sprzeczność z prawem, obejście prawa - 58k.c., pozorność - 83 k.c.). Co do zasady dopuszczalne są tak zwane „działania optymalizacyjne”. Nazwanie umowy, wbrew jej treści, nie może jednak wywołać zamierzonego skutku.

Dokonane ustalenia wskazują, że w istocie strony umówiły się na wykonywanie jednorodnych czynności, a nie wykonanie dzieła. Strony nie określiły tego dzieła czego wymaga art. 627 k.c. Skoro wynagrodzenie zostało określone jako uzależnione od czasu pracy, to oznacza, że w istocie nie chodziło o wykonanie określonego dzieła, lecz wykonywanie starannie czynności zmierzających ostatecznie do zespawania stelaży. Stopień kooperacji i gospodarczej zależności od zlecającego wskazuje, że zasadnicze ryzyko wykonania umowy zostało przeniesione na zlecającego. Te okoliczności i inne szczegółowo wskazane we wcześniejszych rozważaniach prowadzą do wniosku, że przedmiotem umowy było świadczenie usług, a z mocy art. 750 k.c. zastosowanie mają przepisy o zleceniu.

Zarzuty naruszenia prawa materialnego nie są uzasadnione Prawidłowa kwalifikacja umowy prowadzi do wniosku, że nie naruszono przepisów kodeksu cywilnego. Natomiast zarzuty naruszenia przepisów ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych są niezasadne z tego względu, że naruszenie prawa materialnego skarżący wywodzi z błędnej kwalifikacji prawnej umów łączących strony. Tymczasem kwalifikacja ta okazała się prawidłowa. Skoro ustalony stan faktyczny dawał podstawę do stwierdzenia, że strony łączyła umowa o świadczenie usług, do której zastosowanie mają przepisy o zleceniu, to prawidłowe jest stwierdzenie, że K. M. podlega ubezpieczeniom społecznym i ubezpieczeniu zdrowotnemu. Obowiązek ubezpieczenia społecznego wynika jednoznacznie z art. 6 ust. 1 pkt 4 i art. 12 ust. 1 ustawy systemowej. Natomiast podleganie ubezpieczeniu zdrowotnemu z art. 66 ust. 1 pkt 1 e ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U.2015.581 j.t.) Konsekwencją tego jest zastosowanie przepisów dotyczących uiszczenia składek na ubezpieczenia.

W tym stanie rzeczy, na podstawie art. 385 k.p.c., oddalono apelację.

O kosztach orzeczono na postawie zasady odpowiedzialności za wynik procesu wyrażonej w art. 98§1 k.p.c. Podstawę ustalenia wysokości kosztów zastępstwa procesowego za drugą instancję stanowił § 2 pkt 2 i § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych Dz.U.2015.1804. Przyjęto bowiem, że wysokość należnych składek na ubezpieczenia społeczne obciążających ubezpieczonego i płatnika wynosi 1374,92 zł.