Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Prokurator Rejonowy w Piszu oskarżył:

D. S., B. K., A. G., A. Z. (1), T. K. i A. Z. (2) o to, że:

„w dniu 18 grudnia 2015r. około godziny 19:20 przed lokalem (...) przy ulicy (...) w B., okręgu (...), działając wspólnie i w porozumieniu brali udział we wspólnej bójce, podczas której uderzali się wzajemnie rękoma i kopali po całym ciele, w następstwie czego B. K. doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia twarzy w okolicy oczodołowej lewej i nosa oraz podejrzenia złamania kości nosa, A. G. doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia twarzy i łokcia prawego oraz licznych otarć naskórka na czole, T. K. doznał obrażeń ciała w postaci zadrapania naskórka pod prawym okiem, czym narażali się wzajemnie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub naruszenia czynności narządu ciała na okres powyżej dni 7, to jest o czyn z art. 158 § 1 kk

W dniu 7 lipca 2016 roku Sąd Rejonowy w Piszu wydał w tej sprawie wyrok nakazowy, mocą którego wszystkich oskarżonych skazał za popełnienie występku z art. 158 § 1 kk na karę grzywny w wysokości po 100 stawek dziennych przy przyjęciu jednej stawki za równoważnej kwocie 20 złotych. Wyrok w stosunku do D. S., A. Z. (1), T. K. i A. Z. (2) uprawomocnił się.

Oskarżeni B. K. i A. G. złożyli od tego orzeczenia sprzeciwy.

Sąd Rejonowy po przeprowadzeniu rozprawy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 18 grudnia 2015 roku około godz. 19:00 oskarżeni B. K. i A. G. przechodzili obok znajdującego się na ulicy (...) w B. lokalu, w którym podawany jest między innymi kebab (zwanego dalej „kebab”). Szli do teściowej, która mieszka w pobliżu – 100 metrów dalej. Tam byli umówieni z żonami. Wracali z pracy. Byli trzeźwi. Nikogo nie zaczepiali, z nikim stojącym przy lokalu i na chodniku nie rozmawiali. Kebab znajduje się w lokalu położonym poniżej poziomu chodnika i aby do niego wejść, trzeba zejść po schodkach w dół. Dopiero tam znajdują się drzwi wejściowe do lokalu. Przed schodami prowadzącymi do lokalu stała grupka młodych osób.

Oskarżeni szli chodnikiem przy ulicy (...). B. K. rozmawiał z żoną przez telefon. Trzymał aparat w prawej ręce i miał go przy prawym uchu. W pewnym momencie podbiegł do niego A. Z. (2) i znienacka uderzył go pięścią w twarz w okolice oka. Oskarżony przewrócił się i wypadł mu z ręki telefon. Wówczas podbiegł do niego T. K., złapał go z tyłu rękoma, objął tak, żeby nie dał rady się podnieść, a reszta czyli D. S. i A. Z. (1) kopali go. W tym momencie podbiegł do K. - A. G.. Starał się odciągnąć napastników. Nie uderzał ich, tylko ich odciągał. Gdy tylko rozpoczął interwencję, napastnicy rzucili się na niego, zaczęli go atakować. T. K. uderzył go ręką w okolice twarzy, a kiedy upadł, podbiegli D. S. oraz A. Z. (1) i zaczęli go kopać. W tym czasie B. K. powoli się podniósł, wstał na nogi ale nie podchodził do napastników. Był „otumaniony” i leciała mu krew z twarzy. Widział jedynie, że A. G. leżał na ziemi a na nim siedział T. K. i uderzał go w twarz a A. Z. (1) i kopał go w tym czasie w głowę. Bił go także D. S..

A. C., właściciel kebaba, oddał B. K. telefon i wówczas oskarżony zawiadomił o zajściu policję. Kiedy na miejsce przyjechali policjanci żadnego z napastników już nie było. Uciekli.

Policjanci odwieźli oskarżonych do domu ale nikt ich nie rozpytał na okoliczności zajścia, nie przesłuchał, ani nie przyjął zawiadomienia o przestępstwie. Z interwencji nie sporządzono żadnej dokumentacji. Jeszcze tego samego wieczora oskarżeni udali się na Szpitalny Oddział Ratunkowy w P. na badania.

W czasie całego zajścia zarówno B. K. jak i A. G. nikogo z napastników nie uderzyli.

W wyniku pobicia B. K. doznał uszkodzeń ciała w postaci stłuczenia twarzy w okolicy oczodołowej lewej i nosa, podejrzenia złamania kości nosa. Miał też porwaną kurtkę. Była to nowa kurtka firmy (...), którą kupił na święta o wartości 150 Euro, czyli około 600 złotych. Kurtka była na tyle porwana, że nie nadawała się do dalszego użytku.

W wyniku zdarzenia A. G. doznał stłuczenia twarzy i tyłu głowy, stłuczenia łokcia prawego, podbiegnięć krwawych obu oczodołów uszkodzenia łokcia prawej ręki oraz licznych otarć naskórka na czole i okolicy nosowej. Została mu także zniszczona odzież w postaci kurtki, którą kupił tydzień wcześniej.

D. S., A. Z. (1) i A. Z. (2) nie doznali jakichkolwiek obrażeń ciała. Jedynie T. K. miał zadrapanie naskórka pod prawym okiem.

(dowód: protokół ustnego zawiadomienia o przestępstwie k.2-3 – jedynie co do faktu złożenia zawiadomienia o zdarzeniu przez B. K. , karta informacyjna leczenia na (...) w P. k.8, 15, protokół oględzin rzeczy wraz z dokumentacją fotograficzną k.16-20, 21-23, opinia lekarska k.32, 34-35, wyjaśnienia oskarżonych: B. K. k.231v.-233, A. G. k.233-233v., zeznania świadków: A. C. k.234v., M. K. k.252v.-253v., płyta z nagraniem zgłoszenia k.141, protokół oględzin nagrania k. 143-145)

Zeznania świadków J. P. (k.37v., 234), J. L. (k.235), K. D. (k.235), którzy nie byli bezpośrednimi świadkami zajścia w dniu 18 grudnia 2015 roku, nie wnoszą żadnych okoliczności istotnych z punktu widzenia tej sprawy i w związku z tym nie wymagają omówienia i oceny. Jedynie podkreślić należy, że miejsce zdarzenia nie było dobrze oświetlone i kiedy J. P. rozmawiał z B. K. z odległości około 6 metrów dokładnie go nie widział ( vide: k. 234).

Oskarżony B. K. i A. G. nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu. Złożyli wyjaśnienia, w których opisali przebieg wydarzeń zgodnie ustaleniami faktycznymi Sądu.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonych: B. K. k.231v.-233, A. G. k.233-233v.,)

Oskarżeni zaprzeczyli aby brali udział w bójce. Konsekwentnie wskazywali, że to oni zostali napadnięci i pobici przez D. S., A. Z. (1), T. K. i A. Z. (2). To te osoby były agresywne i dokonały ich pobicia. Oskarżeni tamtędy jedynie przechodzili wracając z pracy do mieszkania teściowej, gdzie mieli spotkać się z żonami. Szli chodnikiem, nie zachodzili do kebaba a zatem nie mieli też powodu schodzić pod schodach do drzwi wejściowych lokalu. Tuż przed pobiciem B. K. rozmawiał przez telefon z żoną. Aparat trzymał w prawej ręce. Po uderzeniu telefon wypadł mu z ręki. Spowodowało to gwałtowne przerwanie rozmowy. Żona oskarżonego M. K. miała wrażenie, że telefon wypadł mężowi z ręki a potem słyszała tylko głosy, krzyki obcych mężczyzn. Z mężem nie mogła się już skontaktować. Zeznała, że mąż, gdy go zobaczyła, miał wyraźne ślady pobicia, podobnie jak i A. G.. Opisał jej zajście, w którym razem ze szwagrem zostali pobici ( vide: zeznania k.252v.-253v.).

Wyjaśnienia oskarżonych oraz zeznania M. K. znajdują potwierdzenie także w nagraniach zgłoszenia przestępstwa ( vide: nagranie k.141, protokół oględzin z odtworzenia zapisu k.143-145). Nie dość, że to oskarżeni zawiadomili policję, oczekiwali na jej przyjazd na miejscu zdarzenia to jeszcze jednoznacznie wskazywali na sprawców pobicia. Niestety jednak funkcjonariusze Policji niewiele zrobili w tej sprawie w tym dniu. Tym samym nie przyczynili się do sprawnego i wszechstronnego wyjaśnienia przebiegu wydarzeń. Odnieść należy wrażenie, że zlekceważyli doniesienie, mimo że zgłaszający mieli wyraźne ślady pobicia oraz byli trzeźwi i można było z ich udziałem wykonać czynności procesowe. Wskazywali na jednoczesny udział kilku napastników, więc twierdzenia o naruszeniu nietykalności cielesnej, ściganym z oskarżenia prywatnego, świadczy co najmniej o braku profesjonalizmu interweniujących.

Podkreślić przy tym należy, że zestawienie obrażeń ciała ujawnionych u oskarżonych B. K. i A. G. z obrażeniami agresorów, a raczej ich brakiem u D. S., A. Z. (1), T. K. (jedynie zadrapanie naskórka nad okiem) i A. Z. (2), jednoznacznie wskazuje, kto był napastnikiem a kto ofiarą.

Również fakt zgłoszenia zdarzenia funkcjonariuszom Policji i podjęcie z nimi współpracy w celu zatrzymania sprawców świadczy, że zgłaszający nie obawiali się policji i ewentualnej odpowiedzialności karnej, ponieważ byli ofiarami napaści a nie jej sprawcami czy współsprawcami. Także fakt, iż jako jedyni złożyli sprzeciw od wyroku nakazowego świadczy o ich nastawieniu i ocenie tego zdarzenia.

Te wszystkie okoliczności we wzajemnym ze sobą powiązaniu przekonują Sąd, że oskarżeni B. K. i A. G. w dniu 18 grudnia 2015 roku zostali pobici przez osoby, które już prawomocnie zostały w tej sprawie skazane. Sami zajścia nie sprowokowali ani nie brali w nim aktywnego udziału. Nie zadawali ciosów napastnikom. Przyjęli postawę biernej obrony a jedynie A. G. w pierwszej fazie zdarzenia próbował odciągnąć napastników od B. K..

Natomiast inaczej okoliczności zdarzenia przedstawiali świadkowie D. S., A. Z. (1), T. K. i A. Z. (2). Ponieważ postępowanie wobec nich zostało prawomocnie zakończone przesłuchani zostali w charakterze świadków. Jednakże ich zeznania były wzajemnie sprzeczne, nielogiczne i ewidentnie nastawione na doprowadzenie oskarżonych do skazania. Nielogiczne były też motywy braku z ich strony sprzeciwów od wyroku nakazowego.

Świadek D. S. zeznał, że z A. Z. (1) stał na schodach przed wejściem do kebaba. Palili papierosy i się wzajemnie wyzywali, żartowali. W tym czasie na górze przy schodach stali oskarżeni. Nagle, niespodziewanie został uderzony przez B. K. w twarz. W tym czasie A. G. stał za nim na schodach i nie pomagał mu. W wyniku uderzenia stracił równowagę i upadł na dół, na schody. Doszło wówczas do zamieszania. Oskarżeni szarpali się z A. Z. (1) i T. K.. Ciosów i kopnięć świadek nie widział. Włączył się do zajścia. Szarpał się za ubrania z K.. Wcześniej świadek wypił kilka piw.

Na rozprawie świadek zeznał natomiast, że w wyniku uderzenia w twarz przez K. wpadł do środka lokalu, kiedy z niego wyszedł to już było po wszystkim. Wpadł sam. Nikogo nie uderzył. Zajście zaczął K. i nie wie z jakiego powodu go uderzył. Wcześniej z nim i G. nie rozmawiali. Oskarżeni ich nie zaczepiali. Stali na schodach. Wcześniej w lokalu ich nie widział. Wskazał, że podczas całego zajścia nie widział aby ktokolwiek uderzył K. lub G., by mieli obrażenia. Większych jak i mniejszych obrażeń po uderzeniu przez K., jak zeznał, nie doznał. Do lekarza nie chodził. A. Z. (2) nie widział w lokalu oraz nie wiedział, aby (...) uderzał K.. Wskazał, że nie widział, aby K. przewrócił się oraz aby go ktokolwiek kopał. Nie widział również by był bity G.. Nie widział też aby K. i G. uderzyli jakąkolwiek inną osobę. Nie było bójki tylko się ciągali za ubrania. Nie było ciosów. Nie miał żadnych zadrapań, zasinień, nie leciała mu krew.

(vide: zeznania świadka k.58v., 235v.-236)

Świadek T. K. zeznał natomiast, że w towarzystwie (...) przebywał w kebabie. Wyszedł do toalety a koledzy na papierosa – na schody przed wejściem do lokalu. Kiedy wyszedł z toalety zobaczył zamieszanie – Z. szarpał się z K. lub G. a obok nich na ziemi leżał na ziemi D. S.. Podszedł do nich odciągnął G. i kiedy zwrócił mu uwagę ten zaczął go szarpać i uderzył pięścią w twarz. W wyniku tego ciosu miał doznać zadrapania naskórka pod prawym okiem. W obronie świadek – jak zeznał – mógł kilkakrotnie uderzyć G. pięścią w twarz. G. się przewrócił ale wstał i dalej atakował. G. nie był kopany. Z K. świadek się nie bił, nie szarpał. Co robili pozostali nie widział. Wskazał, że był pod wpływem alkoholu i nie pamięta dokładnie całego zajścia.

Na rozprawie natomiast zeznał, że wychodząc z łazienki zobaczył jak K. bije D. S.. K. okładał go pięściami zaś G. chciał do nich dojść, wtedy go zatrzymał i odciągnął. To działo się w dole przy wejściu do lokalu. Po odciągnięciu go, wyszli na chodnik. Dalej go odciągał ale on się wyrywał więc go mocniej złapał, żeby tam nie pobiegł. W tym momencie G. wyrwał mu się i pięścią uderzył go w łuk brwiowy nad prawym okiem powodując jego zadrapanie. Na pewno było nad okiem a nie pod okiem. Wtedy zaczął się bronić i też uderzył G. oraz odepchnął go.

Po odczytaniu zeznań z dochodzenia stwierdził, że Z. odciągał K. i G. od S.. G. raz go uderzył ale ponieważ cały czas nacierał to zadał mu kilka cisów on też wyprowadzał ciosy. K. i G. tego wieczoru wchodzili do lokalu kebab. Zamieszanie przed lokalem było widoczne z wewnątrz lokalu bo było przed samym wejściem. Drzwi wejściowe do lokalu są przeszklone. Lokal jest położony poniżej poziomu chodnika. W ocenie świadka posadzka lokalu jest około 1,5 – 2 metrów poniżej poziomu chodnika.

(vide: zeznania świadka k.52v., 236-236v.)

Świadek A. Z. (1) opisując zajście zeznał, że kiedy stał z D. S. na schodach przed wejściem do kebaba i palili papierosy podszedł do nich B. K. i A. G.. Stwierdzili, że oni z nich żartują i jeden z nich uderzył pięścią w twarz D. S.. Wtedy doszło do przepychanek i szarpaniny. Świadek szarpał się z A. G. i wówczas pojawił się T. K.. Zaczął się szarpać z A. G., który atakował S.. Nie widział świadek z kim szarpał się K.. On sam nikogo nie uderzył, nie kopał. Również nie widział aby K. lub S. kogoś uderzył, kopnął.

W trakcie rozprawy podał natomiast, że stał z D. S. pod lokalem kebab w B.. Na dole palili papierosa. B. K. z Arkiem G. zeszli i B. K. uderzył D. S.. Świadek uspakajał A. G., żeby nie doszło do bójki. G. w tym czasie, kiedy K. uderzył, podchodził w to miejsce ale w zajściu nie brał udziału. Chciał z nim porozmawiać, uspokoić ale stał się agresywny i doszło do szarpaniny. Żadnych uderzeń nie było. Później z lokalu wyszedł T. K., który chciał uspokoić agresywnego G. i G. w tym czasie uderzył K.. Doszło między nimi do bójki. We dwóch tylko się bili. Trwało to tylko chwilę. Jak G. uderzył K. to miał on później na twarzy jakieś zadrapania. Po wszystkim zabrał kolegów i poszli stamtąd. Świadek starał się G. i K. rozdzielić. Nie doznał żadnych obrażeń. Podkreślił, że K. i G. schodzili po schodkach, żeby do nich dojść. Bez jakiegokolwiek słowa K. zaszedł i uderzył S.. Uderzył go pięścią w twarz. Inne osoby w tym zajściu nie brały udziału. Świadek zeznał, że przez słowo bójka rozumie zajście między przynajmniej dwiema osobami. W tym przypadku nie było sytuacji, w której jednocześnie brało udział więcej niż dwie osoby. Było zajście między K. a S.. Szarpanina między nim a G. a później zajście między G. a K..

(vide: zeznania świadka k.49v., 251v.-252)

Świadek A. Z. (2) zeznał natomiast, że nie przypomina sobie aby w dniu zdarzenia był w kebabie. Wskazał jedynie, że około godziny 11:00 spotkał się z K. przy sklepie z alkoholami, ale nigdzie razem nie chodzili. Szybko się z nim rozstał i pojechał do domu do swojej dziewczyny.

(vide: zeznania świadka k.252v.)

Zeznania wyżej wymienionych świadków nie zasługują na przymiot wiarygodności. Z jednej strony pozostają one w sprzeczności z zeznaniami M. K. jak i wyjaśnieniami oskarżonych B. K. i A. G., którzy konsekwentnie podają, że w dniu 18 grudnia 2015 roku oskarżeni nie wchodzili do kebaba i nie schodzili do drzwi wejściowych tego lokalu ani nawet nie zatrzymywali się przy schodach do niego prowadzących. Przechodzili jedynie chodnikiem ulicy (...), który biegnie przy tym lokalu. W tej sytuacji nie mogli brać udziału w bójce na podeście przy drzwiach wejściowych do lokalu i na schodach do niego prowadzących. Wersja przebiegu wydarzeń przedstawiona przez świadków nie znajduje żadnego więc uzasadnienia. Poza tym wskazać należy co podkreślała M. K., zarówno ona jak i jej mąż nie jadają potraw podawanych w takim lokalu i nigdy w nim nie byli. Oskarżeni wracali z pracy. Byli umówieni z żonami. Są zdecydowanie starsi od wyżej wskazanych świadków i nie utrzymują z nimi jakichkolwiek kontaktów. Oskarżeni nie mieli żadnego powodu by zaczepiać stojących pod lokalem mężczyzn. Byli trzeźwi. To oni zostali zaczepieni i zaatakowani przez prawomocnie skazane osoby. Odniesione obrażenia ciała także wskazują kto był agresorem a kto ofiarą.

Również rozbieżności w zeznaniach świadków, co do miejsca zdarzenia, jego przebiegu, osób biorących w nim udział i opisywany sposób działania sprawiają, ze zeznania te nie mogą być wiarygodnym źródłem informacji umożliwiających dokonanie ustaleń faktycznych. Świadkowie umniejszają tymi zeznaniami swoją odpowiedzialność i chcą doprowadzić także do skazania ofiary ich napaści. Świadkowie ci nie są także konsekwentni i za każdym razem, gdy są przesłuchiwani zeznają odmiennie

To zaś sprawia, że brak jest dowodów, które w sposób jednoznaczny i przekonywujący mogłyby zakwestionować wyjaśnienia oskarżonych i wskazany w początkowej części uzasadnienia materiał dowodowy potwierdzający ich słowa. W tej sytuacji Sąd uznał, że B. K. i A. G. nie brali udziału w bójce a padli ofiarą napaści ze strony D. S., A. Z. (1), T. K. i A. Z. (2) oraz zostali przez nich pobici.

W związku z powyższym Sąd uniewinnił oskarżonych od zarzutu popełnienia występku z art. 158 § 1 kk.

O poniesionych przez nich w toku procesu wydatkach Sąd orzekł w myśl przepisów wskazanych w punkcie II. wyroku.

Z uwagi na to, że obaj oskarżeni zostali uniewinnieni, Sąd ustalił, że koszty procesu stosownie do treści art. 632 pkt 2 kpk, ponosi Skarb Państwa.

ZARZĄDZENIE

1. (...)

2. (...)

- (...)

3.(...)

P., (...).