Pełny tekst orzeczenia

IV.Ka.607/16

UZASADNIENIE

M. M. został oskarżony o to, że w okresie od stycznia 2011 r. do stycznia 2014r., działając w warunkach czynu ciągłego, w miejscowości S. gm. M. przywłaszczył sobie powierzone mienie w postaci części do ciągników i maszyn rolniczych o łącznej wartości strat w wysokości 37.847,60 zł. na szkodę B. T. tj. o czyn z art. 284 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 18 lipca 2016 roku w sprawie VII K 281/15:

- oskarżonego M. M. uznano za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu wyczerpującego dyspozycję art. 284 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k., z ta zmianą, iż wartość przedmiotu przywłaszczenia ustala na kwotę 27.033,95 złotych i za to na podstawie art. 284 § 2 kk w zw. z art. 4 § 1 kk wymierzono oskarżonemu mu karę 6 miesięcy pozbawienia wolności;

- na podstawie art. 69 § 1, 2 k.k. oraz art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności warunkowo zawieszono na okres próby 2 lat;

- na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzeczono wobec oskarżonego M. M. obowiązek naprawienia szkody poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego B. T. kwoty 27.033,95 zł;

- zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz adwokata O. G. kwotę 723,24 zł tytułem nieopłaconej pomocy prawnej świadczonej oskarżonemu przez obrońcę ustanowionego z urzędu;

- zasądzono od oskarżonego M. M. na rzecz oskarżyciela subsydiarnego B. T. kwotę 966 złotych tytułem zwrotu wydatków;

- zasądzono od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 120 złotych tytułem opłaty;

- zwolniono oskarżonego od obowiązku zwrotu wydatków związanych z ustanowieniem obrońcy z urzędu, które przejmuje na rachunek Skarbu Państwa.

Powyższy wyrok został zaskarżony przez obrońcę oskarżonego oraz prokuratora.

Obrońca zaskarżył wyrok w całości i na korzyść swojego klienta. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucił obrazę przepisów postepowania tj. art. 4 k.p.k. i art. 7 k.p.k., która miała wpływ na treść wyroku i polegała na jednostronnej i nieobiektywnej ocenie dowodów z naruszeniem zasad prawidłowego rozumowania orz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, bez należytego uzasadnienia stanowiska, a mianowicie:

- odmówieniu wiary wyjaśnieniom oskarżonego w zakresie wskazania przez niego przyczyn powstania niedoborów wynikających z remanentu za rk 2013, podczas gdy wyjaśnienia te są logiczne i znajdują potwierdzenie w zgromadzonym w sprawie materiale tj. zeznaniach pokrzywdzonego oraz pracowników sklepu,

- bezpodstawne uznanie za w pełni wiarygodne zeznań pokrzywdzonego i jego żony w zakresie, w jakim twierdzą, że oskarżony dopuścił się przywłaszczenia, w sytuacji, gdy pokrzywdzony miał dostęp do sklepu w S. (klucze) i wyłączny dostęp do kodów systemowych umożliwiających zmiany podczas edycji stanów magazynowych i miał miejsce przewóz towarów pomiędzy sklepami,

- co w konsekwencji doprowadziło do poczynienia błędnych ustaleń faktycznych i przyjęcia, iż oskarżony M. M. dopuścił się zarzucanego mu czynu, podczas gdy brak jest dowodów potwierdzających sprawstwo a oświadczenie oskarżonego o zobowiązaniu się do naprawienia szkody nie jest równoznaczne z przyznaniem się do popełnienia przestępstwa.

W konsekwencji obrońca wnosił o zmianę zaskarżonego orzeczenia i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzuconego mu czynu.

Apelacja prokuratora prokuratury rejonowej w Piotrkowie Trybunalskim skarży wyrok w całości i na korzyść M. M..

Zaskarżonemu orzeczeniu prokurator zarzucił:

1. obrazę prawa procesowego tj.:

- art. 424 §1 pkt 1 k.p.k. poprzez sporządzenie uzasadnienie wyroku w sposób, który nie spełnia wymagań określonych w tym przepisie, polegający na braku dokładnego wyjaśnienia, jakie okoliczności Sąd uznał za udowodnione, a jakim nie dał wiary oraz na jakich w tej materii oparł się dowodach, poprzestając na arbitralnym przyjęciu, że w sprawie można budować wiele hipotez co do przyczyn niedoboru towarów w sklepie (...), jednak podlegają one dyskwalifikacji, podczas gdy to właśnie fakt istnienia wielu bardzo prawdopodobnych hipotez czyni koniecznym rzetelne wskazanie dlaczego Sąd za udowodnione twierdzenie pokrzywdzonego o przywłaszczeniu mienia, dodatkowo zarzucił, iż przyjęto, że przywłaszczenie towarów miało polegać na tym, że oskarżony „wziął pieniądze za sprzedany towar” , podczas gdy coroczne remanenty z udziałem pokrzywdzonej były nierzetelne, pokrzywdzona sama co najmniej raz w tygodni osobiście sprawdzała rozliczenia dziennego utargu, nie dopatrując się braków towarów na półkach, ani pieniędzy w kasie, gdzie wreszcie nie podano głębszej analizie twierdzeń M. R. o sprzedaży towarów przez pokrzywdzonego poza kasą fiskalną, które to okoliczności uniemożliwiają obiektywną i rzetelną ocenę prawidłowości zapadłego orzeczenia,

- art. 2 §1 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 5 §1 k.p.k. polegający na przypisaniu oskarżonemu sprawstwa przestępstwa przywłaszczenia jako udowodnionego, podczas gdy obowiązek takiego udowodnienia odnosić należy tylko do ustaleń niekorzystnych dla oskarżonego, gdy korzysta on z domniemania niewinności, a nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na jego korzyść, co oznacza, iż wystarczy że twierdzenia oskarżonego negującego tezy aktu oskarżenia zostaną uprawdopodobnione, bądź gdy wykazywana przez oskarżonego teza jest wprawdzie nieuprawdopodobniona, ale nie zdołano udowodnić mu sprawstwa i winy,

- art. 4 § 1 k.p.k. w zw. z art. 5 §2 k.p.k. polegający na pominięciu korzystniejszych dla oskarżonego przepisów, które obowiązywały w chwili jego oskarżenia, a które brał pod uwagę prokurator przystępując do udziału w procesie z subsydiarnego aktu oskarżenia, polegające na obowiązku rozstrzygnięcia przez Sąd na korzyść M. M. wątpliwości, których nie usunięto w postępowaniu dowodowym (zapis ten obowiązywał do nowelizacji Kodeksu postępowania karnego do dnia 1 lipca 2015 roku), i który to wymóg był silniejszy w swojej wymowie od i tak pominiętego przez Sąd brzmienia przepisu art. 5 § 2 k.p.k. po nowelizacji w/w ustawy;

2. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia i mający wpływ na jego treść, który był namacalnym następstwem wskazanych naruszeń prawa procesowego i polegał na przyjęciu, iż oskarżony przywłaszczył powierzone mu mienie, co stopi w sprzeczności z deklaracjami samych pokrzywdzonych dotyczącymi sprawdzania utargów co 2-3 dni (maksymalnie raz w tygodniu) orz obiektywnym fakcie, że to pokrzywdzeni jako jedyni mieli dostęp do edycji programów komputerowych, gdzie możliwość omyłek i świadomych przesunięć towarów jest nieograniczona, co powoduje, iż nie wiadomo de fato, czy towar skradziono, przywłaszczono czy tez niszczono, albo zagubiono, gdyż niestety pozostaje to w sferze mniej lub bardziej prawdopodobnych domniemań.

W konkluzji prokurator wnosił o uniewinnienie oskarżonego M. M..

Na rozprawie apelacyjnej w dniu 27 stycznia 2017 roku dopuszczono dowód z uzupełniających zeznań pokrzywdzonego B. T. oraz świadka J. T. (1) na okoliczność ewentualnych nadwyżek towarów ujawnionych w remanencie zakończonym w 2014 roku i dziennych utargach w porównaniu do kwot pieniędzy, jakie oskarżony przekazywał swojemu pracodawcy oraz samodzielności oskarżonego w zamawianiu towarów. Zgodnie z w/w zeznaniami, z uwagi na trwający w sklepie w S. remanent, pieniądze dostarczone przez oskarżonego w trakcie trwania tego remanentu za sprzedaną oponę, zostały „przesunięte” do sklepu w R., tj. oficjalnie przyjęto, że została ona sprzedana w dniu dostarczenia pieniędzy przez sklep w R., a nie w S.. Ponadto potwierdzono jeden przypadek przekazania przez oskarżonego większej kwoty pieniędzy w ramach przekazywanego utargu, aniżeli wynikałoby to ze spisu sprzedanych wówczas przedmiotów - dokonanego przez oskarżonego (o kwotę około i nie więcej niż 500 złotych).

W głosach końcowych prokurator popierał własna skargę apelacyjną i wnioski w niej zawarte, przyłączył się do apelacji obrońcy. Obrońca popierał własna skargę apelacyjną i wnioski w niej zawarte, przyłączył się do apelacji prokuratora. Ponadto wnosił o przyznanie mu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu w postępowaniu odwoławczym.

Pełnomocnik oskarżyciela subsydiarnego wnosił o nieuwzględnienie obu apelacji i utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy. Ponadto wnosił o zasądzenie na rzecz B. T. kosztów zastępstwa adwokackiego w postępowaniu odwoławczym.

Oskarżony przyłączył się do stanowiska swojego obrońcy i prokuratora.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacje okazały się zasadne w takim stopniu, że w wyniku ich wniesienia zaistniały podstawy jedynie do niewielkiej zmiany zaskarżonego wyroku, w zakresie głównie wysokości wyrządzonej szkody.

Na wstępie należy podnieść, iż prawidłowa jest ocena zgormadzonego w sprawie materiału dowodowego i dokonane na jej podstawie ustalenia faktyczne w zakresie przestępczych zachowań M. M.. Zarzuty zawarte w apelacjach okazały się niezasadne, albowiem wywody skarżących nie zdołały skutecznie podważyć trafności rozstrzygnięcia dokonanego przez Sąd Rejonowy. Wbrew twierdzeniom skarżących, ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji, dotyczące przywłaszczenia cudzego mienia powierzonego są prawidłowe, gdyż stanowią wynik nie budzącej żądnej zastrzeżeń oceny zgromadzonych w sprawie dowodów. Zarzuty stawiane w apelacjach mają natomiast charakter wyłącznie polemiczny i nie uwzględniają całokształtu okoliczności ustalonych w sprawie (części zgromadzonych dowodów).

Wbrew zarzutom skarżących sąd meriti był w pełni uprawniony do przyjęcia wersji sprawstwa oskarżonego w zakresie zarzuconego mu czynu, jako jedynie realnie możliwej i udowodnionej. W szczególności, na co uwagę Sąd Okręgowy zwraca już w tym momencie, nie tyle sam fakt przywłaszczenia cudzego mienia powierzonego, co jego wysokość, była w przedmiotowej sprawie kwestią trudną do ustalenia.

Do poczynienia ustaleń faktycznych w zakresie w/w przywłaszczenia uprawniały Sąd I instancji głównie zeznania pokrzywdzonego, jego żony oraz posiłkowo osób pracujących w firmie pokrzywdzonego, a ponadto nieosobowy materiał dowodowy. Ocena wartości tych dowodów, w zakresie świadomości i zamiaru oskarżonego, została dokonana wszechstronnie, we wzajemnym ich kontekście z innymi dowodami, zgodnie z wiedzą i doświadczeniem życiowym i jako taka w pełni korzysta z ochrony art. 7 k.p.k. Zważyć należy, że kardynalne w sprawie dowody w postaci zeznań pokrzywdzonego oraz świadka J. T. (1) znajdują potwierdzenie w nieosobowym materiale dowodowym zwłaszcza w postaci podpisanego przez oskarżonego oświadczenia o uznania długu oraz treści wiadomości sms otrzymanych przez świadka J. T. (1).

Bezspornym w sprawie jest, że pokrzywdzony wraz z małżonką, która była osobą współpracującą w firmie, darzyli bardzo dużym, i - jak się okazało - stanowczo za dużym zaufaniem oskarżonego jako samodzielnego pracownika sklepu w S., które to zaufanie budowane było przez kilka lat. M. M. pracował bowiem w fili (oddziale) firmy w S. od początku 2007 roku. O tej pory uczestniczył w rocznych remanentach przeprowadzanych w sklepie. Posiadał szerokie kompetencje i od pewnego momentu sporą swobodę w zakresie zamawiania, gromadzenia i rozlokowywania towarów w sklepie, która to swoboda rosła z każdym rokiem, w szczególności od początku roku 2011. Funkcje te zostały powierzone oskarżonemu głównie z powodu wyjątkowego zdarzenia - sytuacji osobistej rodziny T. (poważna choroba syna w 2011 roku). Od tego też momentu oskarżony sam przeprowadzał remanent w sklepie firmowym w S.. Co istotne i czego w swojej skardze apelacyjnej nie zauważają oboje skarżący – wcześniej, w każdym takim remanencie za ubiegłe lata, oskarżony uczestniczył z żoną oskarżonego, przy czym to właśnie M. M. „działał” na sklepie, a J. T. (1) „w papierach”. Tym samym oskarżony miał prawdziwy i rzeczywisty obraz tego, co znajduje się na stanie sklepu w odniesieniu do działu sprawdzanego akurat w danym roku. Takiego natomiast obrazu nie miała J. T. (1). Myli się w szczególności prokurator, gdy twierdzi, że w momencie odbierania utargów, czy przywożenia jakiś przedmiotów pokrzywdzony (bądź jego żona nazywana przez prokuratora również pokrzywdzoną) widzieli, co jest na półkach w sklepie w S.. Przecież taki ogląd mógł być tylko pobieżny, bo to żadne z nich nie podawało codziennie towarów klientom, nie szukało ich, a tylko w rocznych remanentach sprawdzano, co faktycznie jest w sklepie, w porównaniu do zapisów komputerowych stanu sklepu. Bezspornie nadzór nad prowadzeniem firmy, sprawowany zgodnie z przepisami przez właściciela firmy (bezpośrednio przez jego żonę), zwłaszcza sposób corocznie przeprowadzanego remanentu (do 2011 roku działami), poprzez ustne potwierdzanie istnienia towarów przez oskarżonego, a po 2011 roku scedowanie tego obowiązku w całości na zatrudnionego pracownika, budzi pewne zastrzeżenia, ale był przede wszystkim wyrazem już wspomnianego zaufania do oskarżonego. Na kwestię tą słusznie uwagę zwrócił Sąd Rejonowy, czemu dał wyraz w pisemnych motywach wydanego orzeczenia.

W przedmiotowej sprawie zwrócić należy uwagę na kontekst, w jakim został ujawniony niedobór w fili firmy tj. w sklepie w S. i ówczesne zachowanie się oskarżonego. Zwlekał on z wywiązaniem się z rutynowego, corocznego polecenia szefa sprawdzenia stanu magazynowego i zaraportowania tegoż. W toku ostatecznie zarządzonej z udziałem J. T. (1) i prawidłowo przeprowadzonej kontroli sklepu, oskarżony spontanicznie przyznawał się do istniejących braków na półkach, tak towarów znacznych gabarytów, jak też tych drobniejszych, czy też mających nieznaczną wartość, wyprzedzając nawet sprawdzenie asortymentu przez siedzącą przy komputerze J. T. (2). Jak wynika z zeznań tego świadka była tą okolicznością zaskoczona. Zeznała, że „ nawet jak inwentaryzowali pudło z gumofilcami oskarżony powiedział, że tam też będą braki, bo pożyczył sobie gumofilce do domu” (takie braki się potwierdzały). Zważyć także należy na treść podpisanego przez oskarżonego oświadczenia o „uznaniu długu” i chęci jego spłaty oraz treść wiadomości sms otrzymanych przez żonę pokrzywdzonego, w których chciał polubownego zakończenia postepowania, niezawiadamiania szefa, czy też przekazania mu informacji w taki sposób, by nadal oskarżony mógł być postrzegany w miarę pozytywnie (że to sam oskarżony ujawnił braki itd.).

Wartości i wymowy tych dowodów pominąć się nie da. Zostały one, wbrew twierdzeniom obu skarżących, prawidłowo ocenione przez Sąd Rejonowy i Sąd odwoławczy w pełni podziela tą ocenę, tak co do wiarygodności i okoliczności sporządzonego dokumentu w postaci remanentu za rok 2013, jak też osoby, która była autorem treści w/w wiadomości sms. Wywody skarżących w tym zakresie nie przekonują. W istocie zupełnie pomijają ustalone przez Sąd rejonowy zachowywanie się oskarżonego tuz przed i w trakcie remanentu sporządzanego w styczniu 2014 roku. Zgromadzone dowody potwierdzają, co było przyczyną braku należytego nadzoru nad pracownikiem z sklepu w S. po stronie pracodawcy i swoistego uśpienia czujności właściciela firmy. Brak jest jakichkolwiek racjonalnych podstaw, by twierdzić, że nagle po kilku latach dobrych stosunków z pracownikiem, właściciele firmy (pokrzywdzony i jego żona) uknuli swoistego rodzaju intrygę, by ujawnić rzeczywiste braki w podległym sklepie i obarczyć nimi zatrudnioną w nim osobę. Intryga ta musiałaby być iście makiawelliczna, albowiem w jej przebiegu pokrzywdzony z żoną nie tylko musieliby doprowadzić do braków asortymentu w S. rzędu blisko 30.000 złotych - pod okiem M. M., ale też szczegółowo uzgodnić swoje obszerne zeznania, a na ich poparcie „na przyszłość”, już w styczniu 2014 roku wysyłać sami do siebie wiadomości sms w imieniu oskarżonego, czy zmusić go do podpisania in blanco oświadczenia o zobowiązaniu do zwrotu pieniędzy. W ocenie Sądu odwoławczego to właśnie taka sytuacja jawi się jako czysto hipotetyczna, niepotwierdzona żadnym wiarygodnym dowodem i sprzeczna z życiowym doświadczeniem.

Nie przekonują też argumenty oskarżyciela publicznego zmierzające do uprawdopodabniania w równym stopniu różnych wersji hipotez powstania niedoboru magazynowego. Prokurator upatrywał głównie powodów ujawnienia tak dużych niedoborów na koniec 2013 roku w nienależytym przeprowadzaniu remanentów od wielu lat (nakładania się ich), bądź możliwości kradzieży towarów, bądź uczynienia przywłaszczenia przez także inne osoby (poprzedniego sprzedawcę ze sklepu w S.?). Tymczasem oskarżony nigdy nie zgłaszał szefowi kradzieży sklepowej, czy nawet próby takiej kradzieży, a także zniszczenia przedmiotów, co przecież wiąże się z konieczności ich wycofania lub obniżenia ceny. Nie miał także zastrzeżeń, co do stanu magazynowego w momencie objęcia stanowiska sprzedawcy, jak też - co bardzo istotne - podczas poprzednich remanentów dokonywanych do roku 2011. Były one przeprowadzane wybiórczo – kolejnymi działami, ale tez pod okiem żony pracodawcy, a oskarżony uczestniczył z nich czynnie, co więcej, to właśnie on sprawdzał czy ilość towaru wyczytana przez żonę pokrzywdzonego zgadza się z ilością towaru na sklepie. Do tych okoliczności przekonująco odniósł się Sąd Rejonowy, a skarżący okoliczności tych nie zauważają.

Stawianie hipotez o możliwych kradzieżach nie przekonuje, jeśli ginie asortyment wart prawie 30.000 złotych (wartość netto przywłaszczonych przedmiotów). Jest przecież rzeczą niemożliwą, by oskarżony – osoba niemal codziennie będąca w sklepie, poruszająca się po nim, spędzająca w nim dziennie po 8 godzin, codzienne szukająca i podająca kupującym różnorakie przedmioty, nie była w stanie nie zauważyć braków tego rzędu towarów. Nigdy natomiast oskarżony ani nie zgłaszał kradzieży (włamania) do sklepu, czy to organom ścigania, czy właścicielowi firmy, nigdy też nie zgłaszał do głównej siedziby firmy (czy bezpośrednio właścicielowi), by występowały różnice pomiędzy tym, co wynika z danych zawartych w komputerowych dokumentach sklepu, a tym, co faktycznie oskarżony widzi na półce. Jest to tym bardziej rażące, gdy zważy się, że przecież oskarżony, który sięgał po dany towar, musiał widzieć, ile tego danego towaru jest jeszcze w sklepie (czy go zamówić, samemu bądź przez R. itd.), a sięgając po niego wielokrotnie, pracując w sklepie już kilka długich lat, jego znajomość tego miejsca i znajdujących się przedmiotów musiała być jeśli nie perfekcyjna, to znaczna. Chodzi przy tym w szczególności o fakt, iż takich braków (żadnych braków) nie ujawnił (a przynajmniej nie zawiadomił o nich) w okresie od początku 2011 roku do końca 2013 roku pomimo, iż pracując w S. w ciągu tych trzech lat musiał zauważyć różnice na stanie w sklepie przy takim rzędzie wielkości braków, jaki wynika z aktu oskarżenia. Skoro tak, to ich ujawniony brak nie stanowił „niedoboru” o charakterze cywilistycznym, lecz „przywłaszczenie” w rozumieniu prawa karnego. Nie ma bowiem możliwości, by braki tych rozmiarów stanowiły jedynie konsekwencję niedoliczonego, czy źle policzonego remanentu z lat ubiegłych, czy pomyłek w dostarczaniu towaru.

W tym miejscu Sąd Okręgowy dodatkowo zauważa, czego nie akcentował Sąd Rejonowy i zdają się w ogóle nie zauważać skarżący, iż największe braki ujawnione podczas remanentu przeprowadzonego w styczniu 2014 roku dotyczyły olejów, przy czym (co dodatkowo potwierdzili świadkowie B. T. i J. T. (1)) był to asortyment, który w większości pochodził z okresów jego zamawiania z lat 2011 i później, a więc z okresu, kiedy ten asortyment był zamawiany i odbierany bezpośrednio przez oskarżonego (z pominięciem centrali w R.) i tylko przez niego był sprawdzamy w ramach remanentów za lata 2011 i 2012. Tym samym chodzi o przedmioty przywiezione do sklepu w S. już po okresie, kiedy pracował w nim poprzednik M. M. (inny potencjalnie wskazany przez prokuratora możliwy odpowiedzialny za „manko”) i po okresie, kiedy ostatnio przeprowadzono remanent z udziałem J. T. (1). Co ważne, chodzi o przedmioty przywiezione do S. w okresie, kiedy roczne remanenty przeprowadzał tylko oskarżony i którego to właśnie bardzo duże braki ujawnione na początku remenentu (olei), spowodowały przerażenie świadka J. T. (1) i decyzje o zmianie sposobu przeprowadzania remanentu za rok 2013. Wcześniej – przed 2011 rokiem, sprawdzano działy sklepowe wyrywkowo, oskarżony po głośnym poinformowaniu przez w/w świadka, ile ma się znajdować danego asortymentu na sklepie (przykładowo „10 tarcz”), potwierdzał słownie, że takowy odnalazł na półce. Na koniec 2013 roku, po ujawnionych brakach w asortymencie „oleje”, remanent przeprowadzano znowu kolegialnie, ale w odwrotnym kierunku. To dopiero w jego trakcie najpierw to oskarżony liczył na półkach (na stanie sklepu) ile jest danego asortymentu, a dopiero potem świadek J. T. (1) porównywała ta ilość tj. ile powinno go być zgodnie ze stanem widniejącym w dokumentacji. Ujawnione braki były bardzo dużej ilości, dotyczyły wszelakiego rodzaju asortymentu, w tym największe kwotowo braki występowały w dziale „B - akumulatory, oleje łożyska, uszczelniacze”, a więc wśród asortymentu, który w przeważającej części zamawiał i odbierał sam oskarżony od 2011 roku (zeznania pokrzywdzonego k.3, szkoda netto prawie 7.000 złotych k.6 akt 2 Ds. 213/15). Dodatkowo doświadczenie życiowe powoduje, iż nie sposób jest odmówić wiary pokrzywdzonemu i jego żonie, gdy podają, że oleje były zamawiane stosunkowo często i w dużych ilociach, bo dosyć szybko „szły”, a stąd można wysnuć wniosek, iż spośród olei, jakie powinny znajdować się w S. przy remanencie zakończonym w styczniu 2014 roku, co najmniej znaczna część pochodziła już z czasów samodzielnego ich zamawiania przez M. M..

W ocenie Sądu Okręgowego, zupełnie poprawne, logiczne i znajdujące potwierdzenie w zgromadzonym materiale dowodowym są więc wnioski, co do konieczności uznania winy oskarżonego w zakresie przywłaszczenia mienia powierzonego. Sąd odwoławczy podziela argumenty sądu meriti, które legły u podstawy przyjęcia jako udowodnionej i jedynie zasadnej wersji sprawstwa oskarżonego, co do zarzuconego mu czynu.

Na marginesie można zauważyć, iż podstawą uchylenia pierwotnie umorzonego dochodzenia (postanowienie Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim wydane w sprawie sygn. VII Kp 267/14) była konieczność: „ ponownego przeanalizowania zgromadzonego materiału dowodowego, czy doszło do popełnienia przestępstwa, czego Sąd na tym etapie nie przesądza”. Mimo także stwierdzenia zawartego w końcówce zacytowanego zdania, ogólna wymowa uzasadnienia w/w orzeczenia jest negatywna dla oskarżonego (i wydanej decyzji umarzającej dochodzenie), w szczególności już wówczas podniesiono, że zeznania pokrzywdzonego, J. T. (1), M. R. i M. D. wzajemnie ze sobą korespondują, a ponadto znajdują uzupełnienie w treści umowy o odpowiedzialności materialnej za powierzone mienie, pisemnym oświadczeniu oskarżonego z 19.12.2013 roku i treści sms-ów. Pomimo także owego zalecenia, w dalszym toku postępowania przygotowawczego uzupełniająco przesłuchano już tylko pokrzywdzonego i ograniczyło się ono do kilku zdań na temat wygranej sprawy pracowniczej – do której zresztą odwoływał się także Sąd Rejonowy uchylający decyzje w przedmiocie umorzenia dochodzenia.

Powracając do oceny osobowego materiału dowodowego dokonanej w zaskarżonym wyrok, zważyć należy, że dopiero podważenie niemal bezgranicznego zaufania do oskarżonego spowodowało, że całościowo została przeprowadzona kontrola w fili firmy w S. i ujawniono nieprawidłowości stanu magazynowego. Dopiero wówczas żona pokrzywdzonego faktycznie zweryfikowała ilość towaru „na półce” z prezentowaną ilością asortymentu w systemie komputerowym. Oskarżony był natomiast jedynym pracownikiem fili w S., w swym ręku skupiał szereg możliwości, tak swobodnego zamawiania towaru, jak i księgowania, rozmieszczenia go na sklepie i sprzedaży.

W zakresie lansowanej przez skarżącego tezy dotyczącej przesunięć magazynowych, w toku których - najogólniej ujmując - miało by dojść do „ubytków towarów” przez jego błędne księgowanie, to zważyć należy, że sam pokrzywdzony nie przeczy istnieniu takich przesunięć, jednakże w sposób logiczny i przekonujący przedstawił mechanizm, w jakich okolicznościach dochodziło do tego typu sytuacji i czego mógł dotyczyć. W tym zakresie argumenty zawarte w apelacji skarżącego nie przekonują i stanowią jedynie polemikę z prawidłowo poczynionymi ustaleniami Sądu Rejonowego. W istocie to oskarżony wychwytywał ewentualne pomyłki i nanosił stosowne korekty za pomocą dokumentów wewnętrznych, a towar był następczo uzupełniany, zazwyczaj także były to drobne omyłki, co jasno wynika z wiarygodnych zeznań pokrzywdzonego oraz jego żony, które korespondują w tym zakresie z treścią zeznań świadka H. U..

Konkludując powyższe okoliczności, a także inne wskazane w motywach zaskarżonego wyroku, zgromadzone dowody dały sądowi merytorycznemu nie budzącą wątpliwości podstawę do poczynienia ustaleń faktycznych odnośnie sprawstwa oskarżonego.

Wbrew stanowisku skarżących nie przekonują alternatywne sposoby powstania niedoborów magazynowych przez nich lansowane, natomiast prezentowana przez oskarżonego wersja zdarzeń jest w istocie zupełnie odosobniona i stanowi wynik realizacji przyjętej linii obrony. Analiza zgromadzonych dowodów o charakterze tak osobowym, jak i nieosobowym, doprowadziła do słusznych ustaleń, iż oskarżony przywłaszczył mienie należące do jego pracodawcy, które zostało mu powierzone w ramach wykonywanych obowiązków pracowniczych. W sprawie nie było więc niedających się usunąć wątpliwości, w rozumieniu art. 5 § 2 k.p.k., które należałoby rozstrzygnąć na korzyść M. M..

Inną kwestią była natomiast ocena, czy całkowicie poprawnie wyliczono wartość szkody, w szczególności, czy jakieś braki asortymentu na stanie sklepu w S. nie wynikały jednak ze zwykłej ludzkiej omyłki, czy niedopatrzenia, czy zaniechań obowiązków przez oskarżonego (odnotowanie sprzedaży), bądź innych pracowników PPHU (...). W toku postępowania odwoławczego uzupełniająco przesłuchano pokrzywdzonego i jego małżonkę, albowiem z zeznań tychże osób, złożonych głównie na potrzeby sprawy pracowniczej sygn. IV.P.21/14 wynikało, iż miała miejsce sytuacja, gdy oskarżony będąc zobowiązany do sporządzania (na kartce) codziennego utargu i przekazywania pieniędzy z niego uzyskanych pracodawcy (a dokładnie na ręce J. T. (1)), przekazał świadkowie więcej pieniędzy, aniżeli wynikało to z listy asortymentu, który miał sprzedać i z którego sprzedaży pochodziła przekazywana gotówka. Wykluczono, by oskarżony charytatywnie oddawał swoje własne pieniądze pracodawcy. Powyższe potwierdzało, iż oskarżony sprzedał coś, za co wziął pieniądze i które następnie przekazał właścicielowi firmy (zgodnie ze swoimi obowiązkami służbowymi), ale nie odnotował tego w dokumentach (co również powinien był uczynić). Powyższe skutkowało uznaniem przez sąd pracy, że oskarżony nie wykonywał prawidłowo swoich obowiązków. Dla sprawy karnej ma to o tyle znaczenie, że nigdy nie ustalono, co takiego sprzedał wówczas M. M. i nigdy nie pomniejszono o ten przedmiot (te przedmioty) danych zawartych w dokumentach, co do stanu asortymentu w sklepie w S.. Ostatecznie potwierdzono jednak tylko jeden taki przypadek i ustalono, że była to kwota około i nie więcej niż 500 złotych, którą na korzyść oskarżonego policzono w zaokrągleniu jako równe 500 złotych. Brak było natomiast innych przekonujących dowodów, by przyjąć, że miały miejsce inne takie przypadki, bądź też, by miały miejsce wymienione powyżej omyłki, wysokość szkody oparto więc o zeznania pokrzywdzonego i jego żony oraz dokumentach przez nich przedstawionych. Konsekwencją powyższego było uznanie, iż wartość szkody jest zgodna z wyliczeniem dokonanych przez B. T., ale z pomniejszeniem wskazywanej przez niego kwoty jedynie o w/w wartość 500 złotych (kwotę należną za sprzedaną oponę, przeksięgowaną jako „sprzedana w sklepie w R.”, uwzględniało wyliczenie dokonane pierwotnie przez pokrzywdzonego).

Powyższe stanowiło podstawę dokonanej przez Sąd Okręgowy zmiany zaskarżonego wyroku, poprzez pomniejszenie o wartość 500 złotych tak przyjętej wysokości wyrządzonej szkody, jak i orzeczonego obowiązku jej naprawnienia. Druga zmiana zaskarżonego wyroku łączyła się z koniecznością poprawnego umieszczenia art. 4 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym w dacie popełniania czynu, w podstawie prawnej skazania (przepis art. 4 k.k. jest przepisem związanym z zastosowaną ustawą karno-materialną w danej sytuacji faktycznej), zamiast w podstawie wymiaru kary – co uczyniono z urzędu (art. 455 k.p.k.). O uznaniu za względniejszą w rozumieniu art. 4 § 1 k.k. ustawy obowiązującej w dacie popełnienia czynu decydował całokształt sytuacji prawnej oskarżonego, w tym w szczególności kwestie związane z treścią art. 46 k.k.

Wymiar kary orzeczonej wobec M. M. należycie uwzględnia okoliczności łagodzące i obciążające rzutujące na ów wymiar (prawidłowo zauważone przez Sąd Rejonowy) i nie nosi cech rażącej niewspółmierności w sensie jej surowości.

Wobec przyłączenia się oskarżyciela publicznego do sprawy, zgodnie z treścią art. 622 k.p.k., oskarżycielowi posiłkowemu nakazano zwrócić uiszczoną przez niego kwotę 300 złotych tytułem zryczałtowanej równowartości wydatków.

Oskarżony był w sprawie reprezentowany przez obrońcę z urzędu, za którą to czynność obrońcy przyznano należne wynagrodzenie zgodnie z normami przepisanymi (w wysokości minimalnej, jako uwzględniające nakład pracy i wkład w rozstrzygnięcie sprawy, uwzględniającej dwa odbyte terminy rozpraw apelacyjnych i należny podatek VAT).

W przedmiotowej sprawie apelacje wniosły dwa podmioty, a ich środki odwoławcze nie zostały uwzględnione, przy czym w odniesieniu do prokuratora - wydatki postepowania związane z jego przegraną apelacją przejęto na rachunek Skarbu Państwa. W konsekwencji powyższego, stosując zasadę wyrażoną w art. 633 k.p.k., należną oskarżycielowi posiłkowemu kwotę z tytułu zwrotu wydatków za postepowanie odwoławcze, w połowie zasądzono od oskarżonego, a w połowie od Skarbu Państwa.

Jednocześnie obciążono oskarżonego wydatkami za postępowanie odwoławcze związane z jego osobą (połowa ryczałtu za doręczanie pism, wynagrodzenie obrońcy z urzędu) oraz opłatą za drugą instancję. M. M. jest osoba młodą, pracuje, choć także jego wynagrodzenie odpowiada minimalnemu wynagrodzeniu za pracę, to nie posiada on nikogo na utrzymaniu.