Pełny tekst orzeczenia

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 marca 2017 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu, Wydział XVII Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Jerzy Andrzejewski

Protokolant: praktykant Agnieszka Chwiłkowska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Bogusława Tupaja

po rozpoznaniu w dniu 6 marca 2017 r.

sprawy A. J.

oskarżonej z art. 178a § 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonej

od wyroku Sądu Rejonowego w Grodzisku Wielkopolskim

z dnia 13 września 2016r. wydanego w sprawie sygn. akt. II K 105/16

1.  Utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zasądza od oskarżonej na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie przed Sądem drugiej instancji w wysokości 50 zł oraz wymierza jej opłatę za drugą instancję w kwocie 200 zł.

Jerzy Andrzejewski

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy w Grodzisku Wielkopolskim, wyrokiem z dnia 13 września 2016 roku, wydanym w sprawie prowadzonej pod sygn.. akt: II K 105/16, uznał oskarżoną A. J. za winną przestępstwa z art. 178a § 1 k.k., wymierzając oskarżonej za ten czyn karę 100 stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 20 zł, orzekając zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 4 lat, świadczenie pieniężne w wysokości 5.000 zł oraz obciążył oskarżoną kosztami sądowymi i wymierzył jej stosowną opłatę (k. 182).

Wyrok ten w całości na korzyść oskarżonej, zaskarżył jej obrońca zarzucając zaskarżonemu rozstrzygnięciu obrazę przepisów postępowania, która w sposób istotny wpłynęła na treść wyroku, a mianowicie art. 7 k.p.k., art. 4 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k. oraz art. 170 § 1 pkt. 2 k.p.k. poprzez nieprzeprowadzenie dowodu z opinii biegłych psychiatrów, a w konsekwencji błąd w ustaleniach faktycznych. W konsekwencji obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia i uniewinnienie oskarżonej. We wniosku ewentualnym obrońca postulował złagodzenie środka karnego (k. 198- 204).

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja okazała się bezzasadna.

Zgodnie z art. 7 k.p.k., organy postępowania, a więc także i sąd, kształtują swe przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną tego przepisu, gdy:

1)  jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.),

2)  stanowi wyraz rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.),

3)  jest zgodne ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, a nadto zostało wyczerpująco i logicznie uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt. 1 i 2 k.p.k.). (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 września 1998 roku, V KKN 104/98).

Sąd Okręgowy – dokonując kontroli instancyjnej prawidłowości zaskarżonego orzeczenia - nie dopatrzył się uchybień, które wskazywałby na przekroczenie przepisu art. 7 k.p.k. lub art. 410 k.p.k. i w pełni zgodził się z dokonaną przez sąd I instancji oceną zgromadzonych dowodów. Uważna lektura akt sprawy, w tym uzasadnienia zaskarżonego wyroku, prowadzi do wniosku, iż Sąd pierwszej instancji w toku przewodu sądowego ujawnił cały materiał dowodowy, dokonał jego wszechstronnej oceny uwzględniającej wskazania wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego i w następstwie tak dokonanej oceny ustalił stan faktyczny niezawierający błędów. Sąd Rejonowy wyjaśnił motywy, którymi kierował się przy stwierdzeniu sprawstwa oskarżonej i Sąd Okręgowy w pełni te rozważania podziela.

Natomiast apelacja obrońcy oskarżonej w zasadzie sprowadziła się do polemiki z oceną materiału dowodowego poczynioną przez Sąd I instancji, bez wskazania konkretnych sprzeczności w toku rozumowania Sądu Rejonowego, co jest daleko niewystarczające do wzruszenia zaskarżonego orzeczenia. Powszechnie przyjmuje się bowiem, że zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku jest tylko wówczas słuszny, gdy zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez Sąd I instancji z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada logicznemu rozumowaniu lub wskazaniom wiedzy. Zarzut ten nie może więc sprowadzać się jedynie do samej polemiki z ustaleniami sądu wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, lecz do wykazania, jakich mianowicie konkretnych uchybień w zakresie logicznego rozumowania dopuścił się sąd w ocenie materiału dowodowego. Możliwość przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu, nie może prowadzić do wniosku o dokonaniu przez sąd błędu w ustaleniach faktycznych (por. Kodeks postępowania karnego. Komentarz pod red. P. Hofmańskiego, tom II, Warszawa 1999, s. 546 i powołane tam orzecznictwo). Skarżący wymogowi temu nie sprostał.

W pierwszej kolejności należy uwypuklić wnioski opinii biegłego z zakresu toksykologii, która de facto wykluczyła możliwość uzyskania tak wysokiego poziomu alkoholu w wyniku wypicia leku N.. Biegły kategorycznie wskazał, że prawie 2 ‰ alkoholu w wydychanym powietrzu byłoby możliwe do uzyskania, gdyby oskarżona w przeciągu godziny wypiła 1,5 butelki (po 100 ml) leku lub też 4 butelki tego leku mniejszej objętości. Tymczasem w ciągu godziny spędzonej w komisariacie A. J. nie spożywała żadnych leków czy płynów, co potwierdzili funkcjonariusze policji, a mimo to poziom alkoholu utrzymywał się na poziomie 0,89 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu przez ponad godzinę. Niemożliwym jest również spożycie leku w takich ilościach bezpośrednio przed pierwszym badaniem, bowiem wówczas wskazania urządzenia pomiarowego byłyby rosnące, a nie stałe. Wersja o spożyciu większych ilości leku nie wytrzymuje więc konfrontacji z wiedzą biegłego toksykologa. Jedynym wytłumaczeniem jest więc spożywania alkoholu w ciągu dnia – wskazuje na to również stwierdzona przez biegłego faza eliminacji alkoholu z organizmu.

Zgodzić się należy częściowo z dokonaną przez Sąd Rejonowy oceną zeznań świadków – członków rodziny oskarżonej. Dla Sądu Okręgowego oczywistym jest, że oskarżona w ciągu dnia mogła przyjmować wskazane leki, nawet w ilościach większych niż terapeutycznie zalecane, jednak to mogło skutkować wystąpieniem u oskarżonej co najwyżej stanu po użyciu alkoholu. Ewidentnym więc jest – zważywszy na wynik uzyskanych badań - że pod koniec dnia musiał ona spożywać alkohol w innej formie – o czym część świadków, tych z którymi później nie miała kontaktu, mogła po prostu nie wiedzieć. Wobec powyższego nie było można wykluczyć, że niektórzy świadkowie jednak zeznawali zgodnie z prawda, a wobec tego tak kategoryczna ocena zeznań świadków, jakiej dokona Sąd I instancji, niekoniecznie misi odpowiadać ich rzeczywistej wiedzy co do stanu trzeźwości oskarżonej w dniu zdarzenia.

Skoro w kolejnych wynikach badań poziom alkoholu początkowo rósł, a później się stabilizował, oznacza to że ostatnią porcję alkoholu oskarżona przyjęła na około godzinę przed pierwszym badaniem, gdyż taki jest czas wchłaniania alkoholu przez organizm - a w konsekwencji jego poziom rośnie. W tym jednak czasie oskarżona przebywała wyłącznie w towarzystwie swojego ówczesnego chłopaka. Z kolei zeznania M. J. pozostają przede wszystkim w sprzeczności z logiką i doświadczeniem życiowym. Skoro u oskarżonej stwierdzono prawie 2 ‰ alkoholu, to nie mógł on nie dostrzec faktu nietrzeźwości swojej narzeczonej. A. R. jest wysoka, ale jak na jej wzrost bardzo szczupła (180 cm, 55 kg). Wiedzą powszechną jest, że osoby szczupłe i kobiety szybciej ulegają wpływowi alkoholu niż osoby tęższe i mężczyźni.

Nie można przy tym podzielić zarzutu, że funkcjonariusze policji mogli pomylić zdarzenia z uwagi na charakter pracy. Otóż, Ł. R. i S. Ś. bardzo dobrze pamiętali kontrolę oskarżonej i wskazali charakterystyczne okoliczności – to, że nie chciała/nie mogła prawidłowo użyć alkomatu zarówno po zatrzymaniu do kontroli drogowej, jak i na komisariacie. Nadto Ł. R. był przesłuchiwany 3 tygodnie po zdarzeniu, w tym okresie raczej żadnej inne wspomnienia nie mogły zatrzeć jego pamięci co do tej kontroli. O tym, że świadek doskonale pamiętał osobę oskarżonej świadczy przytoczenie przez niego przed Sądem (7 miesięcy od zdarzenia) informacji jakie uzyskał on od chłopaka oskarżonej – odwożąc ich oboje do pozostawionego na miejscu zatrzymania oskarżanej pojazdu. Otóż M. J. – tłumacząc zachowanie narzeczonej powiedział Ł. R., że oskarżona „wypiła pół litra wódki, nic nie jadła przez cały dzień” - zaś na te słowa oskarżona powiedziała do chłopaka „cicho , cicho” (k. 156v).

Znaczenia pozbawione są natomiast problemy zdrowotne oskarżonej. Sąd Okręgowy nie neguje, że mogła ona mieć problemy ze snem czy z łaknieniem, te jednak nie mogły mieć wpływu na rozumienie swojego postepowania. Oskarżona zna działanie alkoholu (sama przyznała, że dzień wcześniej piła drinki), niewiarygodne więc jest twierdzenie, że nie czuła wpływu alkoholu w sytuacji, w której w wydychanym powietrzu miała 0,89 mg/l alkoholu. W takiej sytuacji Sąd Okręgowy nie uwzględniał wniosku skarżącego o przeprowadzenie dowodu z opinii lekarza psychiatry na okoliczność uzależnienia oskarżonej od leków (tożsamy wniosek został już oddalony przez prokuratora – k. 127-128 i sąd I instancji – k. 158). Skoro – jak wynika z zeznań Ł. R. oskarżona spożywała alkohol w postaci wódki przez zatrzymaniem – to jej ewentualne uzależnienie od leków nie miło związku z zarzucanym jej czynem. W tym miejscu wskazać należy, że obrona przedłożyła zaświadczenie o podjęciu leczenia przez oskarżoną - jednakże A. J. zarobiła to nie po zdarzeniu, a na 10 dni przed rozprawą (k. 152) - co wskazuje nie tyle na jej uzależnienie, co na przyjętą taktykę procesową.

Wbrew twierdzeniom obrony nie ma pewności czy M. J. w dniu zdarzenia był trzeźwy. Jego nie poddano kontroli, poza tym na komisariat dotarł ok. 23.00, natomiast zatrzymanie oskarżonej miało miejsce ok. 21.20. Mając na względzie, że mężczyźni szybciej metabolizują alkohol, nie można wykluczyć, że tego dnia on również znajdował się pod wpływem lub w stanie po spożyciu alkoholu.

Nie można się również zgodzić z obrońcą, że nieprawdopodobnym jest pozwolenie oskarżonej na prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Doświadczenie zawodowe wskazuje, że ludzie ignorują takie okoliczności, w tym także sami narażają się na niebezpieczeństwo, wsiadając do pojazdów w charakterze pasażerów, mimo wiedzy, że kierowca jest nietrzeźwy.

Brak jest również podstaw do kwestionowania zamiaru oskarżonej. Jak słusznie zauważył Sąd Rejonowy, zażywane przez oskarżoną leki są silnymi roztworami alkoholu, a wiedza o tym jest powszechna. Nadto, na buteleczce N. zapisane są przeciwskazania do prowadzenia pojazdów z uwagi na wysokie stężenie alkoholu. Nawet gdyby więc przyjąć, że oskarżona tego dnia wypiła co najmniej dwie butelki nerwosolu, to musiała zdawać sobie sprawę, że w istocie spożywa alkohol. Ostatecznie oskarżona w mowie końcowej poprosiła Sąd Rejonowy nie o uniewinnienie, a o łagodną karę (k. 181).

Konkludując, pozbawiony podstaw okazał się zarzut błędu w ustaleniach faktycznych. Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych, a jego tok rozumowania znalazł odzwierciedlenie w uzasadnieniu orzeczenia. Żaden z argumentów obrońcy nie mógł więc podważyć trafności wyroku Sądu I instancji. Wobec stwierdzenia więc, iż nie uchybiono wskazaniom wiedzy lub logicznego rozumowania, ani też nie wykroczono poza ramy swobodnej oceny, brak jest podstaw do wzruszenia orzeczenia.

Trudno również w postępowaniu Sądu I instancji odnaleźć naruszenie zasady obiektywizmu (art. 4 k.p.k.). Jej istotą jest bowiem, zarówno konieczność realizowania przez sąd orzekający nakazu bezstronności w traktowaniu stron oraz innych uczestników postępowania, jak i niezbędność przestrzegania przez niego zakazu kierunkowego nastawienia do sprawy. Sam autor apelacji nie wskazał żadnych okoliczności, które by dowodziły postępowania Sądu Rejonowego wbrew tak rozumianej zasadzie obiektywizmu. Również analiza postępowania dowodowego słuszności takiej tezy nie potwierdza. Mając te fakty na względzie i wspomnianą już ogólnikowość tego zarzutu należało uznać jego całkowitą dowolność. Niezależnie od powyższych rozważań podnieść wypada, że Sąd Najwyższy wielokrotnie już wypowiadał się, że art. 4 k.p.k. stanowi dyrektywę ogólną postępowania adresowaną do organów prowadzących postępowanie karne. Określa on sposób, w jaki powinny procedować organy prowadzące postępowanie karne. Przedmiotem uchybień zarzucanych w apelacji mogą być tylko konkretne normy nakazujące lub zakazujące dokonywania określonych czynności w określonej sytuacji (wyr. SN z dn. 10. 04. 2004 r., sygn. V k.r. 332/03, Prok. i Prawo 2004/7 - 8/6). Tymczasem skarżący poza postawieniem zarzutu naruszenia art. 4 k.p.k. nie wskazuje żadnych okoliczności na poparcie swojego stanowiska. Wydaje się, że w tej sytuacji ten brak bezstronności autor apelacji upatruje li tylko w wydaniu orzeczenia niezgodnego z oczekiwaniami skarżącego.

Apelacja została zwrócona przeciwko całości orzeczenia, a więc również co do kary. Obrońca zakwestionował również wymiar orzeczonego środka karnego. Sąd Okręgowy uznał jednak, iż nie ma podstaw do kwestionowania uzasadnienia rozstrzygnięcia w tym przedmiocie. Należy bowiem przypomnieć, iż z sytuacją rażącej niewspółmierności kary mamy do czynienia wtedy, gdy rozmiar represji w rozpoznawanej sprawie jest w sposób oczywisty nieproporcjonalny w stosunku do dolegliwości wymierzanych podobnym sprawcom, w podobnych sprawach. Przy czym nie chodzi o każdą ewentualną różnicę co do wymiaru kary, ale o różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby – również w potocznym znaczeniu tego słowa – „rażąco” niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować (vide: wyrok SN z 2 lutego 1995 r., II KRN 198/94, OSPriP 1995/6/18).

Sąd Odwoławczy w pełni podziela zawartą w uzasadnieniu wyroku argumentację odnoszącą się do wymiaru kary, w tym do orzeczonego środka karnego. Należy przy tym podkreślić wysoki poziom upojenia alkoholowego oskarżonej (prawie 2 ‰), a więc prawie czterokrotne przekroczenie dopuszczalnego stężenia. Nie można również tracić z pola widzenia, iż oskarżona powodowała poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa osób postronnych – poruszała się główną drogą w miejscowości N., a planowała jechać do P. (a więc kolejne 20 km). Nadto zatrzymana została za przekroczenie linii podwójnej ciągłej, a więc złamanie innych przepisów. Stan upojenia niewątpliwe miał wpływ na jej postępowanie jako kierowcy. Wszystkie powyższe okoliczności uzasadniają również długość orzeczonego zakazu prowadzenia pojazdów, który właśnie z uwagi na poziom upojenia i stworzone zagrożenie, a więc znaczną społeczną szkodliwość czynu, nie mógł zostać orzeczony w najniżej dopuszczalnej wysokości. Przypomnieć przy tym należy, iż wymiar tego środka karnego tylko nieznacznie przekracza minimum ustawowe w tego typu sprawach – tj. 3 lata zakazu, liczonego w latach. Uznając zatem, że Sąd I instancji wymierzył karę zgodnie z przyznanym mu mocą ustawy sędziowskim uznaniem i że kara ta nie razi niewspółmiernością w rozumieniu surowości, Sąd Odwoławczy nie uwzględnił wniesionej apelacji.

Ponieważ, zgodnie z art. 627 k.p.k. w związku z art. 634 k.p.k. zasadą w postępowaniu odwoławczym jest ponoszenie kosztów przez skazanego, Sąd obciążył oskarżoną kosztami postępowania i wymierzył jej odpowiednią opłatę za II instancję, nie znajdując podstaw do odstąpienia od tej zasady.

Jerzy Andrzejewski