Pełny tekst orzeczenia

n. akt II K 310/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 kwietnia 2017 r.

Sąd Rejonowy w Złotoryi II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący:

SSR Michał Misiak

Protokolant:

Anna Rogalska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej Marcina Polańskiego

po rozpoznaniu w dniu 20 kwietnia 2017 r.

sprawy

1. M. M. (1)

urodz. (...) w Z.

syna R. i B. z d. K.

2. K. G. (1)

urodz. (...) we W.

syna M. i E. z d. L.

oskarżonych o to, że:

w dniu 13 maja 2015 roku na terenie Centrum (...) w Z., województwa (...), działając wspólnie i w porozumieniu w celu zmuszenia D. B. (1) do wspólnego wyjścia ze sklepu stosowali wobec niego groźbę bezprawną pozbawienia życia oraz przemoc w postaci przytrzymywania za ramię, szarpania i przeciągania, a nadto K. G. (1) przy użyciu noża dokonał uszkodzenia ciała D. B. (1) w postaci linijnego zadrapania skóry w okolicy lędźwiowej prawej, skutkującego naruszeniem czynności narządu ciała na okres poniżej dni siedmiu

to jest o czyn z art. 191§1 kk i art. 157§2 kk w zw. z art. 11§2 kk wobec K. G. (1), zaś wobec M. M. (1) o czyn z art. 191§1 kk

I  uznaje oskarżonych K. G. (1) i M. M. (1) za winnych popełnienia zarzucanego im czynu, opisanego w części wstępnej wyroku, polegającego na tym, iż w dniu 13 maja 2015 r. w Z. na terenie sklepu ogrodniczego (...), działając wspólnie i w porozumieniu w celu zmuszenia D. B. (1) do wspólnego wyjścia ze sklepu i nawiązania kontaktu z W. S. (1) stosowali wobec D. B. (1) groźby bezprawne (zadania mu uderzeń) oraz przemoc w postaci przytrzymywania za rękę, szarpania i przeciągania w kierunku wyjścia i czyn ten kwalifikuje wyłącznie z art. 191§1 kk i za to na podstawie art. 191§1 kk przy zastosowaniu art. 37a kk skazuje K. G. (1) na karę grzywny w wymiarze 150 (sto pięćdziesiąt) stawek dziennych po 20 (dwadzieścia) złotych każda stawka, a M. M. (1) na karę grzywny w wymiarze 100 (sto) stawek dziennych po 20 (dwadzieścia) złotych każda stawka;

II  na podstawie art. 230§2 kpk zwraca K. G. (1) nóż z logo (...) a W. S. (1) nóż z napisem „M. K.-Ty-440”;

III  na podstawie art. 627 kpk zasądza od każdego z oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, związane z jego udziałem w sprawie, w tym na podstawie art. 3 ustęp 1 ustawy o opłatach w sprawach karnych wymierza K. G. (1) opłatę w kwocie 300 złotych, a M. M. (1) opłatę w kwocie 200 złotych.

Sygn. akt II K 310/16

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny sprawy:

W dniu 13 maja 2015 r. W. S. (1) wraz z M. M. (1) i K. G. (1) przyjechali do Z. w celu skłonienia go do rozmowy z W. S. (1) w kwestii prowadzenia lokali z grami hazardowymi.

Najpierw próbowali oni zastać D. B. (1) w sklepie piekarniczo-cukierniczym, położonym w (...) rynku, a gdy to się nie powiodło i wracali już w kierunku W., zauważyli D. B. (1) w pobliżu centrum (...), znajdującego się w Z. przy ul. (...).

W. S. (1) wjechał na parking, znajdujący się przy centrum ogrodniczym, wtedy z samochodu wybiegł K. G. (1), który gonił D. B. (1), uciekającego na jego widok do wnętrza centrum ogrodniczego. K. G. (1) kontynuował ściganie D. B. (1) wewnątrz centrum, chciał zmusić go do wyjścia na zewnątrz i rozmowy z W. S. (1), groził mu spowodowaniem obrażeń ciała, zadaniem uderzeń, a gdy chwycił go w tym celu za rękę, co miało miejsce w nowej części centrum, szarpał się z nim, próbując ciągnąć w kierunku wyjścia. Doszedł do nich wtedy, gdy byli jeszcze w kontakcie fizycznym, M. M. (1), który również domagał się, aby D. B. (1) wyszedł ze sklepu. Niemal w tym samym momencie nadszedł G. B. (1), ojciec D., którego D. B. (1) prosił o pomoc. Między mężczyznami trwała kłótnia, nadal K. G. (1) i M. M. (1) domagali się wyjścia D. B. (1) na zewnątrz.

Następnie, D. B. (1) i G. B. (1) oddalili się na chwilę, wrócili z siekierami i zadali K. G. (1) ciosy siekierą, powodując u niego ciężkie obrażenia ciała.

W. S. (1) i M. M. (1) zawieźli K. G. (1) do szpitala w Z., zostawili go tam i uciekli, z tym, iż W. S. (1) został zatrzymany przez policję.

Już wcześniej, w poprzednich tygodniach, dochodziło do żądań, nalegania, aby D. B. (1) rozliczył się z prowadzonych kasyn. Uczestniczył w tym również K. G. (1), a kontakt w tej sprawie z D. B. (1) próbował nawiązać także M. M. (1). W tym celu przyjeżdżano do domu państwa B., do piekarni, wielokrotnie dzwoniono.

Dowód: wyjaśnienia oskarżonego K. G. (1) – k. 618-619,

wyjaśnienia oskarżonego M. M. (1) – k. 216-221, 380-382,

383-384, 473, 617-618,

zeznania i wyjaśnienia świadka D. B. (1) – k. 21-23, 127, 332-336,

383-384, 459-460, wyjaśnienia z protokołu z 16 marca 2016 r. w sprawie

II K 589/15, 632-634,

zeznania i wyjaśnienia świadka G. B. (1) – k. 36-37, 121, 314-317,

346, wyjaśnienia z protokołu z 16 marca 2016 r. i z 01 czerwca 2016 r.

w sprawie II K 589/15, 634-636,

zeznania świadka M. O. (1) – k. 68-70, 113-116, 296-299,

zeznania z protokołu z 30 marca 2016 r. w sprawie II K 589/15, 650,

zeznania świadka E. W. – k. 105-106, zeznania z protokołu z 30

marca 2016 r. w sprawie II K 589/15, 649-650,

zeznania świadka R. K. – k. 108, zeznania z protokołu z 30 marca

2016 r. w sprawie II K 589/15, 675,

zeznania świadka E. K. (1) – k. 129-131, zeznania z protokołu z 01

czerwca 2016 r. w sprawie II K 589/15, 650,

zeznania świadka A. H. – k. 146-147, 306-308, 346, zeznania z

protokołu z 06 kwietnia 2016 r. w sprawie II K 589/15,

zeznania świadka A. Ł. – k. 133-135, 674,

zeznania świadka W. S. (1) – k. 137-138, zeznania z protokołu z 01

czerwca 2016 r. w sprawie II K 589/15, 676,

zeznania świadka J. P. – k. 248-249, zeznania z protokołu

z 06 kwietnia 2016 r. w sprawie II K 589/15, 665,

zeznania świadka M. P. – k. 251-252, zeznania z protokołu z 14

kwietnia 2016 r. w sprawie II K 589/15, 665,

zeznania świadka P. K. – k. 161, 301-302, zeznania z protokołu z

06 kwietnia 2016 r. w sprawie II K 589/15, 665,

zeznania świadka J. S. – k. 365-366, zeznania z protokołu

z 14 kwietnia 2016 r. w sprawie II K 589/15, 666-667,

zeznania świadka D. S. – k. 367-368, zeznania

z protokołu z 14 kwietnia 2016 r. w sprawie II K 589/15, 667,

zeznania świadka K. G. (2) – k. 151, zeznania z protokołu

z 06 kwietnia 2016 r. w sprawie II K 589/15, 664-665,

zeznania świadka K. K. – k. 181-182, zeznania z protokołu z 01

czerwca 2016 r. w sprawie II K 589/15, 665,

zeznania świadka P. R. – k. 210-211, zeznania z protokołu z 01

czerwca 2016 r. w sprawie II K 589/15, 666,

zeznania świadka T. H. – k. 257-258, zeznania z protokołu z 14

kwietnia 2016 r. w sprawie II K 589/15, 666,

zeznania świadka I. Ć. – k. 11-12, 14, 704,

zeznania świadka A. B. – k. 15-17, 184-185, 704,

zeznania świadka A. S. – k. 48-49, 704,

zeznania świadka J. K. – k. 52-53, 704,

zeznania świadka M. C. – k. 55-56, 704,

zeznania świadka J. U. – k. 90, 704,

zeznania świadka A. G. – k. 153-154, 704,

zeznania świadka A. J. – k. 245-246, 704,

zeznania świadka S. D. – k. 254-255, 704,

zeznania świadka A. W. – k. 260, 704,

zeznania świadka B. S. – k. 263-264, 704,

zeznania świadka K. S. – k. 267-268, 704,

zeznania świadka B. K. – k. 270-271, 704,

zeznania świadka M. K. – k. 303-304, 704,

ustna opinia biegłego W. E. – k. 674-675,

odpis protokołu oględzin miejsca – k. 25-27,

kserokopie materiału poglądowego – k. 28-29, 32, 35, 47, 85, 88, 89, 100,

104, 166, 293, 340, 353, 392-395,

odpis szkicu miejsca zdarzenia – k. 30-31,

odpis protokołu oględzin rzeczy – k. 33-34, 45-46, 65-67, 78-79, 83-84,

98-99, 275-276, 352, 376-379,

odpis protokołu zatrzymania rzeczy – k. 39-44, 75-77, 80-82, 95-97,

odpis protokołu przeszukania – k. 60-62,

odpis protokołu oględzin osoby – k. 101, 163-164, 390-391,

pisemna opinia biegłego W. E. – k. 174-175, 692-693,

odpis odsłuchu rozmów telefonicznych – k. 202-205, 242-244,

odpis protokołu eksperymentu procesowego – k. 320-326,

płyta z nagraniem eksperymentu – k. 327,

odpis protokołu odtworzenia nagrań – k. 348-349,

odpis opinii z przeprowadzonych badań daktyloskopijnych – k. 356-364,

odpis opinii z przeprowadzonych badań mechanoskopijnych – k. 396-403,

odpis opinii z przeprowadzonych badań biologicznych – k. 409-427,

dowody rzeczowe.

K. G. (1) ma obecnie 38 lat, ma wykształcenie wyższe, z zawodu jest trenerem sztuk walki, jest żonaty, ma dwoje dzieci, obecnie utrzymuje się z zasiłku opiekuńczego w kwocie 1200 złotych miesięcznie, nie leczył się psychiatrycznie ani odwykowo, leczył się neurologicznie po dniu 13 maja 2015 r., nie był karany.

Dowód: wyjaśnienia oskarżonego K. G. – k. 502-503, 617,

zapytanie o karalność – k. 192, 512,

opinia psychiatryczna – k. 531-534.

M. M. (1) ma obecnie 27 lat, ma wykształcenie średnie, nie ma zawodu, utrzymuje się ze sponsoringu oraz zawodowych walk (...), z czego otrzymuje około 2000 złotych miesięcznie, jest kawalerem, nie ma dzieci ani nikogo na utrzymaniu, nie leczył się psychiatrycznie ani odwykowo, nie był karany.

Dowód: wyjaśnienia oskarżonego M. M. – k. 215, 617,

zapytanie o karalność – k. 191, 513.

Oskarżeni nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu.

Sąd zważył, co następuje:

Sąd uznał, że oskarżeni popełnili zarzucany im czyn, w tej jednak jego postaci którą ustalił sąd.

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonych K. G. (1) i M. M. (1) w ograniczonym zakresie, a mianowicie w takim, w których ich wyjaśnienia nie były sprzeczne z dowodami, którym sąd dał wiarę. Od razu zaznaczyć należy, iż w ten sam sposób sąd potraktował zeznania pokrzywdzonego D. B. (1) oraz świadka G. B. (1), a także świadka W. S. (1).

Jakkolwiek bowiem sąd poddał ocenie wyłącznie skargę w jej granicach, nakreślonych w akcie oskarżenia w niniejszej sprawie, wiadomo sądowi, iż toczy się postępowanie karne przed sądem (...) o wydarzenia poprzedzające zdarzenie, objęte skargą w niniejszej sprawie i z nią związane, oraz iż zakończyło się prawomocnie postępowanie, w którym ocenie podlegały zachowania D. B. (1) i G. B. (1), mające mieć miejsce zaraz po czynie oskarżonych.

Oświadczenia procesowe D. B. (1), G. B. (1) i z drugiej strony oskarżonych należało oceniać zdaniem sądu przez pryzmat również tamtych spraw.

Zarówno oskarżeni, jak i D. B. (1) i G. B. (1) mieli ewidentny interes, związany z dążeniem do uwolnienia się od grożącej im odpowiedzialności karnej, który nie pozwalał na potraktowanie którejkolwiek z podawanych przez nich wersji za samoistnie wystarczającą do poczynienia prawdziwych ustaleń faktycznych.

Ponadto, zeznania świadków D. B. (1) i G. B. (1) (jak i ich wyjaśnienia składane w charakterze podejrzanych a następnie oskarżonych) cechowały się sprzecznościami wewnętrznymi, brakiem konsekwencji, ewidentnym dopasowywaniem wersji zdarzenia do, po pierwsze, przedstawienia wersji mającej uchronić ich przed stawianymi zarzutami, po drugie, do zbieranego sukcesywnie materiału dowodowego. Szczególnie jaskrawo widoczne było to w trzech kwestiach: narzędzi, którymi mieli posługiwać się sprawcy, zachowania poszczególnych sprawców i doznanych przez D. B. (1) obrażeń ciała oraz braku pamięci co do zadania uderzeń siekierą bądź siekierami K. G. (1).

D. B. (1) początkowo wskazywał na to, iż K. G. (1) miał w rękach nóż lub pałkę teleskopową (już ten brak odróżnienia rodzi sam w sobie poważne wątpliwości). Tymczasem G. B. (1) w pierwszej wersji opisu zdarzenia wskazał, że to ten drugi mężczyzna (którym miałby być M. M. (1)) trzymał nóż, natomiast K. G. (1) miał posługiwać się bronią palną – jak wynika z opisu zdarzenia, zawartego w zarzucie aktu oskarżenia, również oskarżyciel publiczny nie dał wiary takiej wersji. W kolejnej wersji, złożonej po dwóch miesiącach od zdarzenia, G. B. (1) wskazywał, iż to K. G. (1) trzymał w ręku nóż, a dopiero potem wyjął coś co przypominało broń palną (w poprzedniej wersji w miarę dokładnie tę broń opisywał, jako przypominająca glocka albo P-64). D. B. (1) dopiero w późniejszym czasie, po dwóch miesiącach od zdarzenia, wskazał, iż K. G. (1) posługiwał się bronią palną, gdy wcześniej o tym milczał.

Jeśli chodzi o zachowania poszczególnych oskarżonych, to początkowo D. B. (1) wskazywał, że oni obaj stosowali przeciwko niemu przemoc fizyczną i obaj za nim biegli, z czego później się wycofał i inaczej opisywał ich zachowanie. Ten początkowy opis nie został potwierdzony nie tylko przez oskarżonych, ale przede wszystkim przez świadka M. O. (1), wskazującego, iż w początkowej fazie zdarzenia wewnątrz sklepu (...) był ścigany przez jednego mężczyznę.

Podobnie rzecz przedstawia się z doznanym przez D. B. (1) uszkodzeniem ciała, w pierwszej wersji zdarzenia świadek ten w ogóle nie wskazał na zadanie mu ciosu nożem w miejsce, w którym następnie stwierdzono linijne przecięcia skóry. Mimo, iż był o to pytany nie potrafił podać czy takie uderzenie nastąpiło. G. B. (1) natomiast dopiero w czasie kolejnego, trzeciego przesłuchania powiedział, że syn już na miejscu zdarzenia skarżył mu się, iż dostał nożem. Również D. B. (1) w czasie przesłuchania po dwóch miesiącach od zdarzenia wskazał, że uderzenie nożem zadał mu K. G. (1) i dodatkowo w miarę precyzyjnie opisał umiejscowienie ciosu i moment czasowy, gdy on nastąpił.

Z tych względów, sąd bazował przede wszystkim zatem na zeznaniach świadków, którzy byli bezstronni i którzy znaleźli się na miejscu zdarzenia przypadkowo, będąc albo pracownikami centrum ogrodniczego albo klientami. Spośród tych świadków kluczowe znaczenie miały zeznania E. W. oraz M. O. (1).

I tak, dzieląc zdarzenie na poszczególne fazy, sąd następująco dokonał oceny dowodów:

1.  Żaden dowód nie potwierdza wersji D. B. (1) i G. B. (1), aby na zewnątrz centrum ogrodniczego byli jacyś inni mężczyźni, bądź samochody, związane z W. S. (1), K. G. (1) i M. M. (1). Świadkowie z obsługi sklepu oraz klienci absolutnie tego nie potwierdzają, szczególnie również ci świadkowie, jak J. S. i D. S. oraz A. Ł., którzy widzieli wyjście oskarżonych ze sklepu do auta i odjazd samochodu. Okoliczność ta miała istotne znaczenie, nie tylko dla oceny wyjaśnień oskarżonych (które akurat w tym zakresie zostały zeznaniami świadków potwierdzone) oraz zeznań świadków D. B. (1) i G. B. (1) (które również w tym elemencie okazały się pozbawione wiarygodności), ale również dla oceny intensywności zachowania oskarżonych wobec D. B. (1) i stopnia karygodności tego zachowania.

2.  Niewątpliwie, za pokrzywdzonym D. B. (1) udał się jako pierwszy K. G. (1), a dopiero potem nadszedł M. M. (1) (wersje pokrzywdzonego D. B. (1) były w tej kwestii tak zmienne i przeciwstawne, iż nie można dać mu wiary, o czym sąd wspominał.). Niewątpliwie, K. G. (1) gonił D. B. (1), widząc, że D. B. (1) ucieka i nie chce z nim rozmawiać. Do sklepu jako pierwszy wbiegł D. B. (1), a za nim wbiegł K. G. (1), który nadal gonił D. B. (1), złapał go, szarpał się z nim i chciał go wyprowadzić ze sklepu. Sąd nie dał zatem wiary wyjaśnieniom oskarżonego K. G. (1) co do tego fragmentu zdarzenia, gdyż jego wyjaśnienia były ewidentnie sprzeczne z zeznaniami świadka M. O. (1). Sąd oczywiście ostrożnie potraktował także zeznania świadka M. O. (1), który wskazywał, że wbiegły jeszcze trzy osoby do tego miejsca, skoro niewątpliwie na miejsce przybyli jeszcze, w różnych momentach jedynie G. B. (1) i M. M. (1) (co wynika także z zeznań świadka E. W.). Jednak zeznania M. O. (1) co do tej fazy zdarzenia, która dzieje się wyłącznie pomiędzy K. G. (1) a D. B. (1) są wiarygodne, szczególnie, że dopiero po złapaniu D. B. (1) przez K. G. (1), świadek ten przez pewien moment nie obserwował zdarzenia. Tę fazę zdarzenia, tj. ściganie D. B. (1) przez K. G. (1) i próby pochwycenia go oraz grożenie potwierdzają również zeznania świadka E. K. (1). Świadek E. K. (1) wyraźnie wskazała, że do sklepu wbiegło dwóch mężczyzn, z których jeden uciekał, drugi go gonił i próbował chwycić (nie widziała ona dalszej fazy zdarzenia, gdyż poszła o tej sytuacji zawiadomić swojego przełożonego – A. H., który widział już jedynie fragment zdarzenia z użyciem siekier). W tym zakresie zatem sąd, w stopniu ograniczonym do zgodności z zeznaniami świadków M. O. i E. K., dał wiarę zeznaniom świadka D. B. (1), odmawiając wiarygodności wyjaśnieniom K. G. (1).

3.  Podobnie, sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonych, co do kolejnej fazy zdarzenia, a mianowicie tej, gdy do D. B. (1) i K. G. (1) dochodzą, najpierw M. M. (1), a następnie G. B. (1). Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonych przede wszystkim co do tego, iż M. M. (1) znalazł się na miejscu zdarzenia dopiero wtedy, gdy byli tam już nie tylko K. G. i D. B., ale także G. B.. W tym względzie bowiem wyjaśnienia i zeznania D. B. (1) i G. B. (1) były konsekwentne i zbieżne ze sobą, a nadto znalazły potwierdzenie w zeznaniach świadka M. O. (1). Gdy na miejscu zdarzenia znalazł się M. M. (1), K. G. (1) próbował jeszcze wyciągnąć D. B. (1) na zewnątrz, trwał jeszcze pomiędzy nimi kontakt fizyczny. M. M. (1) sam siły fizycznej nie używał, ale stał w pobliżu, gdy siły takiej używał K. G. i sam także dołączył do nakazów, skierowanych wobec D. B. (1), aby wyszedł na zewnątrz „porozmawiać”. Kontakt fizyczny ustał, gdy na miejsce zdarzenia nadszedł G. B. (1). Co do tej fazy zdarzenia, sąd prócz sceptycznego potraktowania zeznań i wyjaśnień D. i G. B. (1) (we wspomnianej już kwestii użycia broni, czy też zadania ciosu G. B. (1) i grożenia mu, czemu jak się wydaje nie dał wiary sam oskarżyciel publiczny, nie formułując w tym zakresie zarzutu i nie przyznając G. B. statusu pokrzywdzonego), ostrożnie potraktował także wyjaśnienia oskarżonych. Wbrew bowiem ich wyjaśnieniom, nadal domagali się oni od D. B. określonego zachowania (wyjścia ze sklepu) i grozili mu (pośrednio wskazują na to także zeznania świadka K. G. (2), podającej, iż G. B. (1) apelował do oskarżonych, aby tak się nie zachowywali). Z zeznań wiarygodnego świadka E. W. wynika bowiem, że pomiędzy czterema mężczyznami trwała kłótnia, ale nie dochodziło do rękoczynów i żaden z oskarżonych nie miał w ręku żadnego narzędzia. Co do tej fazy zdarzenia sąd, inaczej niż poprzedniej, sceptycznie potraktował również zeznania świadka M. O. (1), wskazującego, że także M. M. (1) stosował przemoc fizyczną wobec D. B. (1). Prócz wyjaśnień oskarżonych, zaprzeczył bowiem temu ostatecznie sam D. B. (1), przeczyły temu także, uznane powyżej przez sąd za wiarygodne zeznania świadka E. W.. Zeznania samego M. O. (1), w tym zakresie, nie były ponadto kategoryczne, niejasno wskazywał na ilość mężczyzn, którzy dołączyli do D. B. i K. G.. Sceptycznie sąd potraktował także zeznania świadka K. K., towarzyszącej wtedy w zakupach E. W., która zasadniczo potwierdziła, że najpierw trwała kłótnia pomiędzy mężczyznami, a potem doszło do bijatyki, ale twierdziła, że widziała jedynie trzech, a nie czterech mężczyzn (istotne było, dla oceny kolejnej kwestii, o czym będzie poniżej, iż również świadek K. K. podała, że D. B. (1) i G. B. (1) zaraz po zdarzeniu mówili o broni palnej, a milczeli na temat noża).

4.  Niewątpliwie również, oskarżony K. G. (1) miał przy sobie nóż, gdyż taki nóż został w jego rzeczach zabezpieczony w szpitalu w Z.. Fakt posiadania noża nie przesądza jednak, iż nóż ten został przez niego w stosunku do D. B. (1) użyty. Nie są wystarczające twierdzenia D. B. (1) o użyciu wobec niego tego noża, skoro jak już wcześniej sąd wskazywał jego oświadczenia w tym zakresie były bardzo zmienne, w znacznej części sprzeczne także z zeznaniami i wyjaśnieniami G. B. (1). Dowodem o charakterze obiektywnym jest doznane przez D. B. (1) obrażenie ciała i oparte na analizie jego powstania opinie biegłego z zakresu medycyny sądowej w osobie W. E.. Znamienne jest, że świadek M. O. (1), jak i pozostali świadkowie spoza grona oskarżeni-panowie B., nie widzieli ani u M. M. ani u K. G. w dłoniach żadnej broni, noży i w ogóle narzędzi. Znamienne jest także, jak to wynika z zeznań świadka E. W., że zaraz po zdarzeniu G. B. (1) mówił innym osobom o broni palnej i grożeniu taką bronią, a nie nożem. Podobnie świadek R. K. przywołał zdanie G. B. (1), iż ten mówił o broni palnej, a nic nie mówił (ani także D. B. (1)) o nożu. Trudno uznać, aby K. G. (1) miał mieć broń palną, nie użyć jej w obronie własnej, a nadto aby D. i G. B. (3), wiedząc o takiej broni, zdecydowali się zaatakować siekierami. Również w czasie rozmów telefonicznych z policją, G. B. (1) wskazywał na użycie broni palnej, a milczał na temat noża. Znamienne również jest to, że bezpośrednio po zdarzeniu D. B. (1) wskazywał na swoje obrażenia ciała policjantom, brak było jednak mowy o użyciu wobec niego noża, a jedynie mowa o pistolecie, o czym zeznał świadek J. P., którego zeznania sąd uznał za wiarygodne. Opinie biegłego W. E. dopuszczały możliwość powstania obrażenia ciała, doznanego przez D. B. (1), także od innych narzędzi czy przedmiotów, niż nóż (choć pierwsza opinia pisemna wskazywała na największe prawdopodobieństwo powstania obrażenia od noża). Opinia ta nie stanowi zatem wystarczającej podstawy do uznania, iż wobec D. B. (1) został użyty nóż. Również z opinii biegłych, badającej noże pod kątem śladów biologicznych, nie wynika, aby któryś z nich został użyty do spowodowania obrażeń ciała u innej osoby (noże nie nosiły śladów wskazujących na kontakt z ciałem człowieka). Nie można zatem wykluczyć, iż obrażenia ciała powstały u D. B. (1) od kontaktu z regałami (m.in. świadek E. W. wskazała, że doszło do szamotaniny między regałami, a także w poprzedniej fazie zdarzenia, rozgrywającej pomiędzy D. B. a K. G., dochodziło do szarpaniny i gonitwy między regałami) bądź od kontaktu z siekierą (zarówno G. B. (1), jak i D. B. (1) mieli potem w rękach siekiery a znajdowali się w pobliżu siebie, gdy ponadto były zadawane uderzenia siekierą bądź siekierami wobec K. G.). Brak zatem podstaw do podważenia wyjaśnień oskarżonych w zakresie posiadania i użycia noża przez K. G. (1), skoro wyjaśnienia i zeznania D. i G. B. (1) były w tym zakresie pozbawione wiarygodności, nikt z bezstronnych świadków nie widział, aby któryś z oskarżonych cokolwiek miał w ręku, a opinie biegłych nie wykluczają innej możliwości powstania obrażenia.

5.  Żadnych wątpliwości nie budzi to, że wobec K. G. (1), D. B. (1) i G. B. (1), albo któryś z nich, użyli siekier, powodując u niego ciężkie obrażenia ciała. Ten fragment zdarzenia był przedmiotem prawomocnie zakończonej sprawy o sygn. akt II K 589/15.

6.  Większych wątpliwości nie budziło to, że oskarżony K. G. (1) został zawieziony przez M. M. (1) i W. S. (1) do szpitala (...), tam pozostawiony, a następnie M. M. (1) oddalił się ze szpitala, a W. S. (1) został zatrzymany w pobliżu szpitala przez policję w czasie próby ucieczki. Wbrew wyjaśnieniom oskarżonego M. M. (1) oraz zeznaniom świadka W. S. (1), nie sposób inaczej zinterpretować ich zachowania jako ucieczki, jednoznacznie na to wskazują zeznania świadka P. R..

7.  Większych wątpliwości nie budzi także to, iż oskarżeni tego dnia byli w pobliżu piekarni-cukierni państwa B. w (...) rynku, a także, iż już wcześniej były próby kontaktu z D. B. (1), w których uczestniczyli obaj oskarżeni, przyjazdy do domu państwa B.. Jednoznacznie świadczą o tym zeznania świadka A. J., S. D., B. S., B. K.. Częściowo wynika to także z wyjaśnień samych oskarżonych.

W zakresie pozostałych dowodów nie było wątpliwości, sąd uznał je za wiarygodne i ustalił stan faktyczny sprawy tak, jak to w poprzedniej części uzasadnienia przedstawiono.

Sąd zasadniczo zgodził się z kwalifikacją prawną zachowania oskarżonych, zaproponowaną przez oskarżyciela publicznego w akcie oskarżenia, eliminując kwalifikację z art. 157§2 kk, uznając, że brak dowodów na spowodowanie obrażeń ciała u D. B. (1) przez K. G..

Zgodnie z art. 191§1 kk, kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Przypomnieć należy, iż dokonując kwalifikacji prawnej, sąd oceniał zachowanie oskarżonych w kontekście ich poprzednich zachowań wobec D. B. (1) i w ogóle prób skontaktowania się z nim, wizyt u jego ojca oraz w piekarni. Tego kontekstu nie sposób uznać za inny, niż bliski sposobowi działania grup, w powszechnym odczuciu, uznawanych za przestępcze. Dotyczyć to miało rozliczeń z działalności w postaci „kasyn”, lokali z grami hazardowymi, która to działalność, co jest sądowi wiadome z urzędu, budziła poważne wątpliwości co do jej legalności, a także w powszechnym odczuciu lokale te stanowiły miejsca „podejrzane”, mogące mieć związek z przestępczością. I w sytuacji, gdy do rozliczenia tego rodzaju działalności angażuje się osoba bezpośrednio w to nie zaangażowana, przynajmniej formalnie, tj. W. S. (1), występująca w imieniu innej osoby, przyjeżdżająca w towarzystwie mężczyzn o sporych rozmiarach fizycznych, trenujących sporty walki, wbrew ewidentnym sygnałom ze strony D. B. (1), dąży do rozmów z nim, podjeżdża pod jego miejsce zamieszkania, rozmawia z ojcem, odwiedza w sposób budzący zaniepokojenie zatrudnionych tam pracowników lokal w centrum miasta, to zdaniem sądu, takiego zachowania nie sposób uznać za inne niż mające na celu przestraszenie D. B. (1), skłonienie go do wyrażenia zgody na żądania W. S. (1).

Brak wątpliwości, że D. B. (1) traktował zachowanie oskarżonych jako zagrażające mu. Ewidentnie wskazuje na to jego zachowanie chociażby w dniu zdarzenia, kiedy to najpierw uciekał przed oskarżonymi, a potem wraz z ojcem użył przemocy wobec K. G..

Nie budzi wątpliwości sądu, iż zachowanie oskarżonego K. G. wypełniło znamiona ustawowe czynu z art. 19§1 kk. Oskarżony ten stosował wobec D. B. (1) zarówno przemoc (nie sposób inaczej zinterpretować złapania pokrzywdzonego za rękę, szarpania się z nim, prób wyprowadzenia go ze sklepu), jak i groźbę karalną (która zgodnie z art. 115§12 kk wchodzi w skład pojęcia groźby bezprawnej, stanowiąc jedną z jej postaci). Patrząc na opisany powyżej kontekst sprawy, zachowania oskarżonego K. G. w postaci tej wcześniejszej przemocy i sugestywnego żądania wyjścia, nie sposób inaczej zinterpretować niż jako gróźb karalnych. Owszem, nie było jednoznacznego wskazania co stanie się z pokrzywdzonym, ale ewidentnie zachowanie K. G. wyrażało zapowiedź spowodowania krzywdy fizycznej o charakterze przestępczym, co najmniej naruszenia nietykalności cielesnej poprzez zadanie uderzeń. Nie budził sporów to, iż celem działania K. G. było zmuszenie D. B. do wyjścia na zewnątrz i podjęcie rozmów z W. S..

Sąd uznał, iż zachowanie oskarżonego M. M. także wypełniło znamiona ustawowe czynu z art. 191§1 kk.

Sąd w niniejszym składzie przychyla się do materialno-obiektywnej koncepcji współsprawstwa, dominującej w nauce prawa i orzecznictwie sądowym, zgodnie z którą, wystarczające jest wykonanie jedynie części czynności czasownikowych przez współsprawcę, znacznie jednak ułatwiających popełnienie całości czynu zabronionego.

Wbrew tezie obrony, oskarżony M. M. nie tylko był obecny przy części zdarzenia, ale wykonywał też czynności czasownikowe, jego obecność tuż przy K. G. ewidentnie nie miała na celu uspokojenie sytuacji, ale wręcz przeciwnie -skłonienie D. B. (1) do wyjścia, miała na celu podniesienie przewagi K. G., wskazanie D. B., że nie ma innej możliwości tylko podporządkowanie się ich żądaniom. Podobnie, słowa M. M. o tym, że chcą porozmawiać i D. B. ma wyjść, stanowiły wyraźną, co wynika z całej otoczki tych słów i ich kontekstu, groźbę karalną. Takie zachowanie oskarżonego M. M. znacznie przekroczyło ramy pomocnictwa i stanowiło współsprawstwo. Oskarżony ten co najmniej ogólnie wiedział po co jedzie i szuka D. B., a wychodzenie do uciekającego D. B. ściganego przez K. G. jednoznacznie stanowiło akceptację działań K. G., w tym przemocy, którą jeszcze w obecności M. M. on stosował, a także akceptację, wyrażanie gróźb i wzmacnianie ich swoją obecnością. Nieco trywializując, wersja oskarżonego M. M. (1) o jego obecności jako gwaranta spokojnej rozmowy z uwagi na znajomość z D. i G. B. (1) nie wytrzymuje zderzenia z zasadami doświadczenia życiowego – do wyrażenia woli rozmowy nie bierze się potężnych fizycznie mężczyzn, trenujących sztuki walki, ale raczej osoby specjalizujące się w mówieniu (dziennikarzy czy nauczycieli). O przestępczym zamiarze, a nie tylko chęci rozmowy, pośrednio świadczy zachowanie oskarżonego M. M. (1) po zdarzeniu, gdy pozostawiwszy K. G. w szpitalu, niezwłocznie ucieka przed policją. Trudni uznać, aby mając dobre zamierzenia, nie chciał niezwłocznie wyjaśnić tej sprawy i poczekać na policję, o której wiedział, iż za nimi jedzie (policja używała sygnałów dźwiękowych i świetlnych).

Wymierzając oskarżonym karę sąd wziął pod uwagę stopień winy i społecznej szkodliwości czynu, które uznał za dość wysokie oraz względy prewencji. Sąd wymierzając kary grzywny, kierował się w dużym stopniu zachowaniem pokrzywdzonego, które nastąpiło po czynie oskarżonych – zaatakowaniem siekierą K. G. w obecności M. M.. Dla obu oskarżonych, szczególnie dla K. G. taka reakcja pokrzywdzonego, była tak dotkliwa fizycznie i psychiczne, iż wystarczające będzie orzeczenie kar grzywny, ze zróżnicowaniem ich wysokości z powodu różnic zachowania oskarżonych (z jednej strony zachowanie K. G. było bardziej intensywne od zachowania oskarżonego M. M., z drugiej strony – w nieporównanie większym stopniu K. G. dotknęły skutki późniejszego zachowania pokrzywdzonego).

Gdyby nie to zachowanie pokrzywdzonego, w ocenie sądu, zachowanie oskarżonych było tak wysoce karygodne, iż zasługiwało na karę pozbawienia wolności, szczególnie zachowanie oskarżonego K. G. (1).

Jakkolwiek w tym zakresie toczy się odrębne postępowanie, niewątpliwie działanie oskarżonych wpisywało się w cały szereg negatywnych z punktu widzenia pokrzywdzonego D. B. (1) zachowań, wspomnianych już wcześniejszych prób kontaktu z nim, odwiedzania jego domu rodzinnego, firmy rodziców, nastąpiło w miejscu publicznym, co wskazuje na zupełne lekceważenie nie tylko norm prawnych, ale i społecznych.

Mając jednak na uwadze zachowanie pokrzywdzonego, stanowiące w pewnym sensie odpłatę w stosunku do zachowania oskarżonych, sąd uznał za wystarczające orzeczenie grzywien (wysokość stawki dziennej sąd określił na podstawie sytuacji materialnej oskarżonych, sytuującej się na poziomie średnim) i z tych względów na podstawie art. 191§1 kk w zw. z art. 37a kk orzekł, jak w punkcie I części dyspozytywnej wyroku, uznając tak wymierzone kary za sprawiedliwe.

Jako, że dowody rzeczowe – noże, okazały się nie mieć nic wspólnego z zarzucanym oskarżonym czynem, należało je, stosownie do treści art. 230§2 kpk, zwrócić osobom, od których je odebrano, co sąd uczynił w punkcie II wyroku.

Z uwagi na wspomnianą już sytuację materialną oskarżonych, brak było podstaw do uznania, iż nie są w stanie ponieść kosztów sądowych i stąd na podstawie art. 627 kpk i art. 3 ust. 1 ustawy o opłatach w sprawach karnych, sąd obciążył oskarżonych tymi należnościami, orzekając, jak w punkcie III wyroku.