Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: I C 1922/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 kwietnia 2017 r.

Sąd Rejonowy w Toruniu I Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSR Katarzyna Karpińska

Protokolant:

1Straszy Sekr. Sądowy Kamila Salamońska

po rozpoznaniu w dniu 13 kwietnia 2017 r. w Toruniu

sprawy z powództwa Z. G.

przeciwko A. G.

o rozwiązanie umowy dożywocia

I.  oddala powództwo;

II.  zasądza od powoda Z. G. na rzecz pozwanego A. G. kwotę 3617 zł (trzy tysiące sześćset siedemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu.

I C 1922/15

UZASADNIENIE

Powód Z. G. wniósł przeciwko A. G. o rozwiązanie umowy dożywocia oraz zasądzenie na jego rzecz kosztów procesu. W uzasadnieniu pozwu wskazał, że w dniu 28 listopada 2005 roku zawarł umowę dożywocia na podstawie której wraz z byłą żoną M. G. przenieśli na rzecz syna A. G. własność nieruchomości gruntowej zabudowanej domem jednorodzinnym, w zamian za co A. G. zobowiązał się do zapewnienia Marii i Z. G. dożywotniego utrzymania polegajacego na dostarczaniu im mieszkania, światła i opału, zapewnienia odpowiedniej pomocy i pielęgnowania w chorobie oraz wyprawienia im pogrzebów. A. G. ustanowił jednoczesnie na rzecz swoich rodziców dożywotnią służebność mieszkania. Powód podniósł, że relacje stron uległy pogorszeniu od 2012 roku, kiedy to powstały problemy z produkcją pomidorów, za które pozwany obwinił powoda. Pozwany zabrał wówczas powodowi klucze do szklarni, oskarżając o celowe niszczenie upraw. Pozwany utrudnia tym samym powodowi swobodne poruszanie się po nieruchomości, które zostało mu zagwarantowane umową dożywocia. Zachowanie pozwanego uległo pogorszeniu po rozwodzie powoda z M. G.. W zwiazku ze sprawą rozwodową pozwany śledził ojca i robił mu zdjęcia z ukrycia, próbując udowodnić mu zdradę. W ocenie powoda, pozwany wykazuje też wobec niego agresywną postawę, a w dniu 5 lipca 2015 roku pobił powoda. Zdaniem powoda zachowanie pozwanego i obecne relacje stron uniemożliwiają dalsze wspólne funkcjonowanie, wobec czego nie można wymagać od stron aby dalej pozostawały w bezpośredniej styczności. Z tego względu powód wniósł o rozwiązanie umowy dożywocia.

W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł ooddalenie powództwa w całości i zwrot kosztów procesu. W ocenie pozwanego roszczenie powoda jest niezasadne i oparte nie nieprawdziwych okolicznościach. Pozwany wskazał, iż motywem zawarcia przez strony przedmiotowej umowy była kwestia zwrotu świadczeń emerytalnych pobranych przez powoda i M. G. z KRUS, który zakwestionował ich uprawnienia do świadczeń z uwagi na prowadzenie gospodarstwa. Co więcej pozwany od 20 lat uczestniczył w pracach w gospodarstwie i uprawie pomidorów, będącej rodzinnym biznesem. Zdaniem pozwanego, pomimo zawarcia przedmiotowej umowy powód nadal oczekiwał, że będzie zarządzał gospodarstwem i nie liczył się ze zdaniem pozwanego, którego nie traktował jak właściciela. Nie dopuszczał pozwanego do istotnych decyzji dotyczących m.in. sposobu uprawy pomidorów oraz samodzielnie zarządzał zyskami z tej uprawy. Pozwany wskazał, że to powód jest stroną która wszczyna awantury, używając przy tym wulgaryzmów i usiłując poniżyć pozwanego. Kiedy w 2012 roku doszło do problemów z uprawa pomidorów, a działania powoda nie przynosiły rezultatu pozwany zajął się nawożeniem roślin. Powód nie mógł się jednak pogodzić z takim stanem rzeczy i nawet groził pozwanemu, że zniszczy szklarnie i zrobi ze wszystkim porządek. Od pewnego czasu powód nagrywa rozmowy członków rodziny. Zdaniem pozwanego powód może odpowiadać również za obumarcie uprawy w fazie wzrostu, czego przyczyną mogło być zastosowanie preparatu chwastobójczego. Taki wniosek pozwany wysnuł na podstawie gróźb powoda. Pozwany zakwestionował twierdzenia powoda co do uniemożłiwiania mu dostępu do wszystkich pomieszczeń na nieruchomości. Wskazał jednak, że część pomieszczeń nie pozostaje otwarta przez całą dobę. Klucze do tych pomieszczeń ma pozwnay i jego matka, którzy udostępniają je w razie konieczności. Pozwany podniósł, że z uwagi na zachowanie powoda i groźby z jego strony nie może pozostawiać otwartych wszystkich pomieszczeń gospodarczych. Powód w jednej z rozmów przyznał, że obiecał przekazać gospodarstwo siostrze pozwanego I. G.. Pozwany wskazał także, iż rozwiązanie umowy dożywocia byłoby szczególnie dotkliwie dla niego i jego rodziny i oznaczało utratę jedynego źródła dochodu.

Sąd ustalił, co następuje:

Pozwany A. G. jest synem powoda Z. G. oraz M. G..

bezsporne

W dniu 28 listopada 2005 roku w T. strony zawarły przed notariuszem A. K. (1) umowę dożywocia, na podstawie której Z. i M. G. przenieśli na rzecz syna A. G. własność nieruchomości położonej w T. przy ulicy (...), zabudowanej budynkiem mieszkalnym, na której posadowione są także szklarnie, kotłownie
i budynki gospodarcze, zaprzestając tym samym prowadzenia działu specjalnego produkcji rolnej,
a A. G. w zamian za to zobowiazał się zapewnić rodzicom dożywotnie utrzymanie polegające na dostarczeniu im mieszkania, światła i opału, zapewnieniu im odpowiedniej pomocy
i pielęgnowaniua w chorobie oraz na wyprawieniu im pogrzebów odpowiadajacych zwyczajom miejscowym. W ramach dożywocia A. G. ustanowił również nieodpłatnie na przedmiotowej nieruchomości na rzecz rodziców dożywotnią służebność mieszkania polegającą na korzystaniu przez nich z całego budynku mieszkalnego, a także swobodnym poruszaniu się po całej nieruchomości.

dowód: bezsposrne i umowa dożywocia z dnia 28.11.2005r. k. 10 – 14.

Jednym z powodów zawarcia przez strony przedmiotowej umowy była okoliczność, iż zgodnie z ustaleniami KRUS Maria i Z. G. przez okres 3 lat pobrali świadczenia emerytalne i rentowe o łącznej wartości około 32.000 zł, prowadząc jednocześnie dział specjalny produkcji rolnej. Wskazywało to na możliwość utraty przez Państwa G. świadczeń z KRUS. Ponadto A. G. był osobą najbardziej przygotowaną w rodzinie do przejęcia gospodarstwa po rodzicach. Od dziecka pomagał rodzicom w gospodarstwie, był pracowity i interesowała go uprawa pomidorów.

dowód: zeznania M. G. k. 250-252v;

zeznania A. K. (2) k. 252v-254v.

zeznania K. N. k. 254v-255;

Pomimo przeniesienia własności nieruchomości na syna, Z. G. nadal czuł się właścicielem nieruchomości i samodzielnie podejmował kluczowe decyzje odnośnie produkcji pomidorów, nie licząc się ze zdaniem pozwanego. Do powoda trafiały również wszystkie zyski z prowadzonej działalności, zaś pozostali członkowie rodziny, w tym pozwany, otrzymywali od niego wynagrodzenie za pracę. Powód decydował również o przeznaczeniu tych zysków, które m.in. ulokował w papierach wartościowych. Opłacał z nich także swoją polisę emerytalną w A.. Wszelkie pomysły pozwanego były krytykowane przez powoda. Pomimo takich warunków relacje stron początkowo pozostawały dobre. Trwało to od 2005 roku do 2012 roku.

dowód: przesłuchanie A. G. k. 448-451;

przesłuchanie Z. G. k.445v -448

zeznania K. G. k. 264 – 266v;

zeznania M. G. k.250-252v;

zeznania E. G. k. 266v-269v;

potwierdzenie operacji z dnia 21.06.2011r.;

wyciąg z rachunku bankowego (...) z dnia 29.02.2016r.

W 2010 roku doszło do obniżenia jakości uprawianych pomidorów. Z. G. podejmował wówczas działania mające temu zaradzić, jednak nie przynosiły one rezultatów. A. G. usiłował wówczas bezskutecznie przekonać ojca, że przyczyną tego stanu rzeczy jest niewłaściwy sposób nawożenia roślin. Miedzy stronami zaczęło dochodzić do nieporozumień na tle sposobu uprawy pomidorów. Mediatorem między stronami w tym konflikcie stał sie brat pozwanego K. G., któremu udało się przekonać ojca, aby pozwolił pozwanemu wdrożyć swoje metody uprawy. Wówczas uprawą pomidorów zajął się A. G.. Wiązało się to również z przejęciem kontroli nad zyskami z prowadzonej działalności. Z. G. nie mógł pogodzić się z takim stanem rzeczy i zaczął eskalować narastajacy od pewnego czasu konflikt. Z. G. często ubliżał synowi i członkom jego rodziny oraz wszczynał awantury. Używał wobec niego wulgarnych słów i poniżał. Między stronami dochodziło również do rękoczynów, m.in. powód rzucił w pozwanego cegłą. Zdarzało się, że w reakcji na krzyki ojca pozwany również podnosił głos, raz również pozwany odepchnął ojca, jednak miało to charakter obronny. Z. G. odmówił też uczestnictwa i pracy przy uprawie pomidorów, wobec czego syn nie wypłacał mu wynagrodzenia za pracę, tak jak pozostałym członkom rodziny. Pomimo istniejącego konfliktu A. G. i jego żona nigdy nie ograniczali powodowi dostępu do jedzenia i lodówki. Obiady w domu gotowała M. G. lub E. G.. Początkowo rodzina jadała wspólne obiady. Po zaostrzeniu konfliktu, z uwagi na panującą atmosferę, powód jadał w kuchni a reszta rodziny w pokoju. Kiedy żona pozwanego E. G. zwróciła się do powoda z prośbą o to, aby mogli zająć górę domu, powód poczatkowo wyraził zgodę, a następnie stwerdził, że usiłowano go wyrzucić z domu.

dowód: przesłuchanie A. G. k. 448 - 451;

zeznania K. G. k. 264 – 266v;

zeznania M. G. k.250-252v;

zeznania E. G. k. 266v-269v;

W 2014 roku między Z. G. a M. G. doszło do awantury, w trakcie której powód zachowywał się wyjatkowo agresywnie. W kłótni uczestniczył również A. G., wobec którego powód wypowiadał się wulgarnie na temat jego żony. M. G. zgłosiła to zdarzenie na policję. W reakcji na to powód wygrażał się rodzinie, że nigdy im tego nie daruje. Od tego czasu dwukrotnie zgłosił na policję zawiadomienie dotyczące żony, syna i synowej, co skutkowało interwencją organów. Żadne z tych zgłoszeń nie doprowadziło jednak do wszczęcia postępowania karnego.

dowód: informacja z Komisariatu Policji T. - P. k. 436;

notatka urzędowa z dnia 30.12.2016r. k. 437;

postanowienia z dnia 26.02. (...)., 15.04.2015r. i z dnia 21.05.2015r.

k. 391-393, k 397-399, k. 400 – 401;

Do eksalacji konfliktu między stronami doszło w związku z rozwodem Z. G. i M. G.. Wówczas rodzina podzieliła się na dwa obozy. Pozwany wraz z żoną, bratem K. G. i siostrą A. stanęli po stronie matki, natomiast siostry pozwanego I. G. i D. P. opowiedziały się za ojcem. W toku postępowania rozwodowego, A. G. na prośbę matki kilka razy śledził ojca i robił mu zdjęcia z ukrycia, w celu udowodnienia zdrady. Powód natomiast zaczął nagrywać członków rodziny na dyktafon.

dowód: wyrok rozwodowy w sprawie I C 2201/14 z dnia 15.07.2015r. k. 493-500;

zeznania K. G. k. 264 – 266v;

zeznania M. G. k. 250-252v;

przesłuchanie A. G. k. 448-451.

Wyrokiem Sądu Rejonowego z dnia 24 lutego 2016 roku, utrzymanym w mocy przez Sąd Okregowy w sprawie IX Ka 235/16 z dnia 21 lipca 2016 roku, Z. G. został skazany za ciągi przestępstw z art. 217 § 1 kk oraz 216 § 1 kk, polegajace na znieważeniu i naruszeniu nietykalności cielesnej M. G. i A. G..

dowód: wyrok Sądu Rejonowego z dnia 24.02.2016r., VIII K 59/15 - k. 412 – 413;

wyrok Sądu Okręgowego z dnia 21.07.2016r. IXKa 235/16 k. 422.

Z uwagi na postawę ojca, A. G. podjął decyzję o budowie nowego domu dla siebie i swojej rodziny. W ten sposób chciał uniknąć agresywnego zachowania powoda w obecności swoich małoletnich dzieci. Ten pomysł Z. G. krytykował, bowiem wymagał on od syna i jego żony, aby zapewnili mu pełną, całodobową opiekę.

dowód: przesłuchanie A. G. k. 448-451.

A. G. kilka razy groził synowi A. i byłej żonie, że zniszczy cały dobytek. Powód często spacerował po szklarni, twierdząc że korzysta wówczas ze znajdującej się tam wagi towarowej. Miał on w domu dostep do wagi łazienkowje. Z uwagi na groźby ojca, a także przebywajacych w ciągu dnia na terenie posesji pracowników, A. G. zainstalował na terenie nieruchomości monitoring. Z analogicznych względów, pozwany zaczął też zamykać na noc szklarnie oraz pomieszczenia gospodarcze, w których znajduje się komupter sterujący systemem nawożenia. Klucze do pomieszczeń posiadał A. G. lub jego matka, którzy w razie potrzeby byli gotowi udostępnić powodowi te pomieszczenia. Z. G. otrzymał po pewnym czasie klucz do wiaty i miał także dostęp do garażu z narzędziami.

dowód: przesłuchanie A. G. k. 448-451;

zeznania K. G. k. 264 – 266v;

zeznania M. G. k. 250-252v;

zeznania E. G. k. 266v-269v;

zeznania A. K. (2) k. 252v-254v.

Z. G. jest osobą o władczym usposobieniu. Bywa wulgarny i oczekuje od innych podporządkowania. Pomimo przekazania gospodarstwa synowi w ramach umowy dożywocia nadal uważa siebie za właściciela domu i gospodarstwa. Z. G. często poniżał syna nazywając go głąbem, debilem, twierdząc, że jest głupi i nic nie potrafi. Prowokował kłótnie.

dowód: przesłuchanie A. G. k. 448-451;

zeznania K. G. k. 264 – 266v;

zeznania M. G. k. 250-252v;

zeznania E. G. k. 266v-269v;

zeznania A. K. (2) k. 252v-254v.

zeznania M. W. k. 255-256;

zeznania K. N. k. 254v-255;

zeznania J. P. (1) k. 202v-203

zeznania A. O. k. 204-204v

zeznania D. P. k. 202

notatka urzędowa z dnia 29.12.2016r. k. 438.

nagrania – k. 511

A. G. wraz z rodziną przeprowadził się do nowego domu, który znajduje się obok domu, w którym zamieszkuje Z. G..

bezsporne

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie dokumentów zgromadzonych w toku postępowania, w tym zwłaszcza aktu notarialnego z dnia 28 listopada 2005 roku i odpisów wyroków w sprawie karnej i rozwodowej oraz na podstawie dowodu z przesłuchania pozwanego, zeznań świadków M. G., E. G., K. G., A. K. (2), a częściowo również K. N. i M. W.. Zeznaniom pozostałych świadków Sąd dał wiarę w tej części, w jakiej korespondują z w/w dowodami.

W ocenie Sądu wiarygodność i autentyczność zgromadzonych dokumentów nie nasuwała wątpliwości, jako że co do zasady stanowiły one dokumenty urzędowe, oraz korespondowały z zeznaniami wyżej wskazanych świadków.

Z całego materiału dowodwego wynika w sposób nie budzący wątpliwosci, iz relacje stron układały sie dobrze do 2012 roku, do momentu, w którym A. G. nie zaczął egzekwować swych właścicielskich uprawnień. Z. G. nie mógł pogodzić się z zaistniałą sytuacją i między stronami doszło do konfliktu, który zaczął eskalować. Okoliczności te potwierdzili w swych zeznanich wszyscy świadkowie. Odmienności pojawiły natomiast co do kwestii, kto ponosi odpowiedzialność za te sytuację i w jaki sposób strony wzjamnie się do siebie odnosiły.

Sąd w pełni zaaprobował relacje pozwanego oraz świadków, których zeznania są zbieżne z twierdzeniami pozwanego albowiem są one rzeczowe, konkretne, spójne, układały się w logiczną całość, zgodną z zasadami doświadczenia życiowego i znajdowały potwierdzenie w dowodach z dokumentów. Sąd zauważył przy tym, iż wskazani świadkowie oraz pozwany nie usiłowali prezentowac zachowania pozwanego jako nienagannego wobec powoda. Wyraźnie przyznali, że przestano jadać wspólnie ze Z. G. czy też normalnie z nim rozmawiać. Rozsądnie i przekonująco wytłumaczyli jednak, iż było to spowodowane postawą powoda, który jest wobec nich wulgarny i agresywny i wprowadza niemiłą atmosferę. Również pozwany przyznał, iż w reakcji na krzyki ojca podnosił głos, a także iż zdarzyło mu się odepchnąć ojca, który usiłował go uderzyć. Pozwany nie zaprzeczył też zarzutom powoda, że w toku postępowania rozwodowego kilkukrotnie śledził ojca. Jak przyznał, uczynił to na prośbę matki, na potrzeby postępowania cywilnego, chcąc udowodnić ojcu, że ma kochankę. Powyższe okoliczności zadecydowały o tym, że Sąd uznał zeznania tych świadków i relacje pozwanego za w pełni wiarygodne i mogące się stać podstawą ustaleń faktycznych.

Sąd odmówił natomiast wiarygodności zeznaniom świadków I. G. oraz częściowo D. P., J. P. (2) i A. O.. W szczególności relacje świadka I. G. zupełnie nie korespondują z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, a nadto są sprzeczne z zasadami logiki i zdrowego rozsądku. Trzeba zauważyć, iż świadek nie mieszka wraz z ojcem i bratem, natomiast wypowiadała się w sposób wskazujący na jej bezpośrednią obecność przy tych zdarzeniach, tak co do sposobu uprawy pomidorów, jak i zachowania pozwanego i jego rodziny wobec ojca. Świadek wskazywała m.in., że pozwany i jego rodzina utrudniali ojcu zjedzenia posiłku, a wręcz że nie miał on prawa zjeść posiłku. Co więcej podnosiła, że wielokrotnie widziała jak pozwany "tłucze ojca", że brat celowo psuł pomidory. Takim twierdzeniom nie można było dać wiary. Świadek nie tylko nie miała możłiwości dostrzeżenia zdarzeń, które opisywała, ale ponadto jej relacje pozostają w sprzeczności z zeznaniami pozostałych świadków, a nawet samego pozwanego, który nie kwestionował, iż miał swobodny dostęp do produktów żywnościowych. Ponadto, trudno uznać, że powód który niejednokrotnie zgłaszał policji niewłaściwe jego zdaniem zachowanie syna i składał zawiaodmienia o przestępstwach, pozostał bezradny wobec agresji fizycznej syna i nie zawiadomił o tym policji, czy chociażby nie udał się na obdukcję. Sąd dostrzegł również, iż zeznania I. G. są częściowo sprzeczne nawet z zeznaniami D. P.. I. G. wskazywała bowiem na to, że pozwany nie znał się na uprawie pomidorów i nie insteresował się tym. Przedstawiała też ojca jako słabą, nieporadną stronę konfliktu. Tymczasem z zeznań D. P. wynika, że pozwany od dzieciństwa fizycznie pracował przy uprawie pomidorów, a także iż powód jest kłótliwą osobą, która potrafi krzyknąć i próbuje narzucać innym swoje zdanie.. Nie bez znaczenia dla oceny wiarygodności zeznań I. G. pozostaje fakt, iż jest ona zainteresowana rozstrzygnięciem procesu, bowiem z materiału dowodwego wynika, iż istnieje koncepcja przekazania jej przez powoda jego części gospodarstwa po uzyskaniu korzystnego dla Z. G. rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie. Na marginesie Sąd zauważa, iż o negatywnym nastawieniu świadka do pozwanego i matki świadczy już okoliczność, że podczas odbierania od świadka danych osobowych, I. G. określiła siebie jako "prawdopodobną" siostrę pozwanego.

Analogicznie Sąd ocenił zeznania świadków Doroty i J. P. (3), którzy pomimo tego, że mieszkają w G. wypowiadali się co do tego, że powód jest źle traktowany przez pozwanego, że wypomina mu się i wylicza jedzenie. W ocenie Sądu są to okoliczności co do których świadek winien mieć bezpośrednią wiedzę, aby wypowiadać się w tak kategoryczny sposób. Tymczasem jak sama D. P. przyznała mieszka w G. i w przeciągu ostatnich 11 lat była w domu rodzinnym zaledwie 5 razy. Jednocześnie, jak wskazno już wyżej, świadek potwierdziła, że ojciec jest osobą konfliktową i próbuje narzucać innym swoje zdanie. Podobnie wypowiedział się także J. P. (2), wskazując że teść jest nerwowy gdy pozwany go nie słucha. Przyznał równiez, że powód w jego obecności nazwał syna głąbem. Zdaniem Sądu powyższe wskazuje na pewną niekonsewkencję w zeznanich świadków, którzy obwiniają za złe stosunki stron wyłącznie pozwanego, a jednocześnie powołują się na trudny, autorytarny charakter powoda.

Sąd w znacznej części nie dał też wiary zeznaniom świadka A. O., który podobnie jak wyżej wskazani świadkowie, w swoich zeznaniach powielał informacje zasłyszne od powoda. Zdaniem Sądu twierdzenia świadka były nielogiczne i nie przystawały do pozostałego zebranego w sprawie materiału, w tym do zeznań osób, które bezpośrednio obserwowały relacje stron po zawarciu umowy dożywocia. Jednocześnie Sąd dostrzegł, że świadek wskazał, iż nie widział przemocy fizycznej między stronami, natomiast słyszał jak powód nazwał pozwanego głąbem i osłem. Przyznał również, że powód jest osobą wybuchową. W tym zakresie zeznania świadka korelują się nie tylko z twierdzeniami pozwanego oraz jego żony, matki i K. G., ale również z zeznaniami J. P. (2) i jego żony, stąd Sąd przyjął, że w tej części zasługują na aprobatę.

Sąd odmówił wiarygodności twierdzeniom powoda, jako że pozostają one w sprzeczności z materiałem dowodowym, który Sąd uznał za wiarygodny. W szczególności Sąd nie dał wiary powodowi co do tego, że syn stosuje wobec niego przemoc fizyczną. Sąd wskazuje bowiem, że żadna z interwencji powoda w tym zakresie nie zakończyła się wszczęciem postępowania wobec pozwanego. Powód nie przedstawił również żadnych dowodów potwierdzajacych jego rzekome obrażeń. Również zarzuty powoda, jakoby pozwany nie zapewniał mu jedzenia nie zasługują na aprobatę. W tym względzie powód zaprzecza też sam sobie. Z jednej strony sugeruje, że powód utrudnia mu spożywanie posiłków, po czym podnosi że nikt bezpośrednio nie odmówił mu skorzystania z lodówki, ale jak miał na coś ochotę to aktualnie tego nie było. Zupełnie niewiarygodne pozostają przy tym jego twierdzenia, że w domu był tylko suchy chleb i woda. Sąd zauważa, iż w domu tym poza powodem mieszka cała rodzina pozwanego, w tym dwoje małoletnich dzieci. Nie sposób więc uznać, aby pozwany rzeczywiście nie zaopatrywał lodówki w jedzenie. Co więcej powód wskazuje chwilę później, że z uwagi na sytuację unikał jedzenia obadu w domu. Podobnie sprzeczne są twierdzenia powoda co do możliwości odwiedzania go przez znajomych bowiem najpierw wskazuje, że nikt nie może do niego przychodzić, jednocześnie oświadczając, że pozwany nie powiedział, że nie może przyprowadzać gości. Sąd dostrzegł również, iż pośrednio relacje powoda potwierdziły oświadczenia pozwanego odnośnie tego, że powód mimo zawarcia umowy dożywocia nadal uważał się za właściciela i takiego traktowania się domagał, stąd w tym zakresie Sąd dał wiarę jego relacjom. Powód stwierdził, że nie jest prawdą, że właścicielem gospodarstwa jest tylko pozwany. W ocenie powoda, przepisał on synowi wyłącznie nieruchomość, a mimo wyraźnego brzmienia aktu notarialnego, strony łączyła umowa ustna. Decyzje miały być podejmowane wspólnie. Podział obowiązków miał natomiast wyglądać tak jak dotychczas. Powód sam jednak przyznał, że nie widział potrzeby aby pytać się o zgodę na taki podział. Powód zaprzeczył też, że wszczynał awantury z pozwanym oraz, że ubliżał synowi. Twierdzenia te pozostają jednak w sprzeczności z zeznaniami świadków, w tym również tych zwanioskowanych przez Z. G..

Odnośnie zeznań świadka K. N., Sąd uznał je za wiarygodne, niemniej jednak tylko częściowo oparł się na nich dokonując ustaleń faktycznych. Częściowo zeznania tego świadka dotyczą bowiem okoliczności nieistotnych dla przedmiotu procesu, a wskazujących jedynie na relacje powoda i M. G.. Co do relacji M. W. Sąd przyznał im walor wiarygodności, uznając jednocześnie, że mają one marginalne znaczenie dla sprawy. Poza potwierdzeniem, że powód poniżał syna twierdząc, że jest głupi i niczego nie potrafi, świadek skupiła się bowiem na relacjach powoda i jego żony, zaś reszta jej zeznań stanowiła powtórzenie informacji zasłyszanych od M. G..

Za niemające znaczenia dla sprawy Sąd uznał zeznania świadków L. S. i W. F.. Wskazani świadkowie nie dysponowali bowiem żadną bezpośrednią wiedzą co do relacji stron. Trzeba zauważyć, iż świadek L. S. nawet nie znał wcześniej pozwanego i pierwszy raz zobaczył go na rozprawie. Relacje świadków stanowiły w rzeczywistości powielenie twierdzeń zasłyszanych od powoda. Trudno tez uwierzyć w zeznania świadków co do tego, że nie byli mile widziani w jego domu. Świadkowie jednak wskazywali jednocześnie, że mówił im o tym sam powód, jak również że jest im niezręcznie tam chodzić. W ocenie Sądu, powyższe relacje stanowią wyłącznie osobiste wrażenie świadków, nie poparte żadnymi konkretnymi zdarzeniami, dlatego Sąd uznał, że nie mają one większego znaczenia dla sprawy.

Mając powyższe na względzie, Sąd uznał, że roszczenie powoda nie zasługiwało na uwzględnienie.

Zgodnie z treścią art. 913 § 1 kc jeżeli z jakichkolwiek powodów wytworzą się między dożywotnikiem a zobowiązanym takie stosunki, że nie można wymagać od stron, żeby pozostawały nadal w bezpośredniej ze sobą styczności, sąd na żądanie jednej z nich zamieni wszystkie lub niektóre uprawnienia objęte treścią prawa dożywocia na dożywotnią rentę odpowiadającą wartości tych uprawnień. W myśl § 2 tego artykułu, w wypadkach wyjątkowych sąd może na żądanie zobowiązanego lub dożywotnika, jeżeli dożywotnik jest zbywcą nieruchomości, rozwiązać umowę o dożywocie. Zgodnie z poglądem wyrażonym przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 25 maja 2016 roku w sprawie V CSK 499/15 "dla udzielenia ochrony przewidzianej w art. 913 § 2 k.c. nie jest rzeczą obojętną, z jakich przyczyn doszło do ukształtowania się złych stosunków między stronami umowy dożywocia." "Nie bez znaczenia powinny pozostać ustalenia i ocena motywacji oraz sposobu działania dożywotników, których działanie nie zasługuje na ochronę prawną. Istotny jest przy tym wzajemny charakter umowy dożywocia, który wyklucza dysponowanie losem umowy tylko przez jedną ze stron, która uniemożliwia drugiej stronie wykonania umowy. Sytuacja, w której stan stosunków między stronami umowy dożywocia jest taki, iż nie można wymagać od nich, żeby pozostawały nadal w bezpośredniej ze sobą styczności, nie stanowi wystarczającej przesłanki rozwiązania umowy z uwagi na wyjątkowy charakter tej instytucji. Taki jej charakter wyłącza rozwiązanie umowy dożywocia, gdy wyłącznie po stronie dożywotnika leży przyczyna złych stosunków między stronami, manifestujących się całkowitym zerwaniem więzi osobistej." Nieporozumienia prowokowane wyłącznie przez dożywotnika nie stanowią wystarczającej podstawy do uwzględnienia powództwa o rozwiązanie umowy dożywocia (wyrok SA w Białymstoku z 30 sierpnia 2012 r., I ACa 330/2012.)

Bezspornie w niniejszej sprawie strony pozostają w złych stosunkach, utrudniajacych im pozostawanie ze sobą w bezpośredniej styczności. Powyższa okoliczność nie była kwestionowana przez żadną ze stron. Z uwagi na panującą atmosferę strony zaprzestały m.in. wspólnego spożywania posiłków. Niewątpliwie jednak stan taki, nie stanowi wystarczającej przesłanki rozwiązania umowy z uwagi na wyjątkowy charakter tej instytucji. W ocenie Sądu, odpiwiedizalność za taki stan rzeczy ponosi bowiem powód, a nie tylko pozwany. Trzeba zauważyć, że większość nieporozumień między stronami jest prowokowana właśnie przez powoda, który nie może się pogodzić z faktem, że jego syn zarządza gospodarstwem. Zdaniem Sądu powód pomimo przekazania synowi gospodarstwa nadal chciał być traktowany jak jego właściciel. Dopóki pozwany akceptował taki stan rzeczy i godził się z narzucaniem przez ojca rozwiązań dotyczacych uprawy stosunki stron pozostawały dobre. Od kiedy to pozwany przejął zarządzanie gospodarstwem, strony pozostają w konflikcie. Powód zaczął się wulgarnie odnosić do syna i jego rodziny oraz grozić zniszczeniem szklarni. Nie dziwi więc Sądu, że pozwany postanowił zamontowac monitoring oraz zaczął zamykać pomieszczenie gospodarcze na noc. Takie postępowanie nie świadczy o utrudnianiu powodowi dostępu do całej nieruchomości zagwarantowanego umową dożywocia, lecz jest przejawem dbałość o własne mienie. Zainstalowanie monitorginu nie jest niczym nadzwyczajnym już tylko z uwagi na fakt przebywania na terenie posesji pracowników i jest dzisiaj normalną praktyką przedsiębiorców. W okolicznościach niniejszej sprawy było ono jednak tym bardziej uzasadnione, że powód niejednokrotnie groził pozwanemu i byłej żonie, że wszystko zniszczy. W takiej sytuacji nie budzi również zdziwienia zamykanie pomieszczeń gospodarczych i otwieranie ich wyłącznie na prośbę powoda. Postawa powoda mogła bowiem wzbudzić brak zaufania u pozwanego, zwłaszcza że wobec zaprzestania zajmowania się uprawą pomidorów, de facto nie miał on powodu, aby w tych pomieszczeniach przebywać. Nie można się przy tym zgodzić z zarzutem powoda, jakoby zamykanie tych pomieszczeń stanowiło wyraźne naruszenie postanowień umowy, która zapewnia mu dostęp do całej nieruchomości. Trzeba zauważyć, że umowy należy odczytywać nie tylko zgodnie z ich wyraźnym brzmieniem, ale przede wszystkim z uwzględnieniem zgodnego zamiaru stron i jej celu. Z treści tej umowy wynika również, że przekazując gospodarstwo pozwanemu, powód jednocześnie zaprzestał prowadzenia działu specjalnego produkcji rolnej. Sąd nie widzi zatem podstaw do tego, aby nie zajmując się już uprawą pomidorów powód musiał mieć zapewniony nieograniczony dostęp również do pomieszczeń gospodarczych. W tym stanie rzeczy zachowanie pozwanego nie może być utożsamiane ze złą wolą i łamaniem postanowień umowy dożywocia. Również fakt zaprzestania przez strony wspólnego spożywania posiłków nie świadczy o złym traktowaniu powoda, lecz stanowi naturalną konsekwencję jego postawy wobec rodziny. Trudno oczekiwać, aby po serii wyzwisk i wulgaryzmów rodzina zasiadała następnie wspólnie do stołu. Majac na względzie, że Sąd nie dał wiary twierdzeniom powoda odnośnie tego, że pozwany utrudnia mu dostęp do lodówki i nie zapewnia jedzenia, również i te argumenty nie mogły stanowić o zasadności powództwa. W ocenie Sądu zebrany w sprawie materiał nie pozwala na stwierdzenie, że w sprawie wystąpiły wyjątkowe okoliczności o których mowa w art. 913 § 2 kc. W tym stanie rzeczy, uznając że powód nie zdołał wykazać zasadności swojego roszczenia, Sąd w punkcie I wyroku oddalił powództwo.

Sąd rozważając zasadnosć zastosowania instytucji przewidzianej w § 1 art. 913 kc, tj. zamiany uprawnień z dożywocia na rentę i uznał, że nie ma podstaw do skorzystania z takiego rozwiązania. Należy dostrzec, że strony zamieszkują obecnie w dwóch osobnych domach na gruncie o stosunkowo dużym obszarze. Pozwany i jego rodzina przestali być zatem narażeni na codzienne pretensje i ataki słowne ze strony powoda. Niemniej jednak pozwany nadal dba o dom w którym pozostał ojciec i matka. Czasami jada tam też obiady z rodziną. Wobec powyższego Sąd uznał, że nie zachodziła potrzeba ingerencji w umowę dożywocia.

O kosztach Sąd orzekł w punkcie II wyroku, kierując się zasadą przewidzianą w art. 98 kpc i obciążając nimi powoda jako stronę przegrywająca sprawę.

I C 1922/15

UZASADNIENIE

Powód Z. G. wniósł przeciwko A. G. o rozwiązanie umowy dożywocia oraz zasądzenie na jego rzecz kosztów procesu. W uzasadnieniu pozwu wskazał, że w dniu 28 listopada 2005 roku zawarł umowę dożywocia na podstawie której wraz z byłą żoną M. G. przenieśli na rzecz syna A. G. własność nieruchomości gruntowej zabudowanej domem jednorodzinnym, w zamian za co A. G. zobowiązał się do zapewnienia Marii i Z. G. dożywotniego utrzymania polegajacego na dostarczaniu im mieszkania, światła i opału, zapewnienia odpowiedniej pomocy i pielęgnowania w chorobie oraz wyprawienia im pogrzebów. A. G. ustanowił jednoczesnie na rzecz swoich rodziców dożywotnią służebność mieszkania. Powód podniósł, że relacje stron uległy pogorszeniu od 2012 roku, kiedy to powstały problemy z produkcją pomidorów, za które pozwany obwinił powoda. Pozwany zabrał wówczas powodowi klucze do szklarni, oskarżając o celowe niszczenie upraw. Pozwany utrudnia tym samym powodowi swobodne poruszanie się po nieruchomości, które zostało mu zagwarantowane umową dożywocia. Zachowanie pozwanego uległo pogorszeniu po rozwodzie powoda z M. G.. W zwiazku ze sprawą rozwodową pozwany śledził ojca i robił mu zdjęcia z ukrycia, próbując udowodnić mu zdradę. W ocenie powoda, pozwany wykazuje też wobec niego agresywną postawę, a w dniu 5 lipca 2015 roku pobił powoda. Zdaniem powoda zachowanie pozwanego i obecne relacje stron uniemożliwiają dalsze wspólne funkcjonowanie, wobec czego nie można wymagać od stron aby dalej pozostawały w bezpośredniej styczności. Z tego względu powód wniósł o rozwiązanie umowy dożywocia.

W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł ooddalenie powództwa w całości i zwrot kosztów procesu. W ocenie pozwanego roszczenie powoda jest niezasadne i oparte nie nieprawdziwych okolicznościach. Pozwany wskazał, iż motywem zawarcia przez strony przedmiotowej umowy była kwestia zwrotu świadczeń emerytalnych pobranych przez powoda i M. G. z KRUS, który zakwestionował ich uprawnienia do świadczeń z uwagi na prowadzenie gospodarstwa. Co więcej pozwany od 20 lat uczestniczył w pracach w gospodarstwie i uprawie pomidorów, będącej rodzinnym biznesem. Zdaniem pozwanego, pomimo zawarcia przedmiotowej umowy powód nadal oczekiwał, że będzie zarządzał gospodarstwem i nie liczył się ze zdaniem pozwanego, którego nie traktował jak właściciela. Nie dopuszczał pozwanego do istotnych decyzji dotyczących m.in. sposobu uprawy pomidorów oraz samodzielnie zarządzał zyskami z tej uprawy. Pozwany wskazał, że to powód jest stroną która wszczyna awantury, używając przy tym wulgaryzmów i usiłując poniżyć pozwanego. Kiedy w 2012 roku doszło do problemów z uprawa pomidorów, a działania powoda nie przynosiły rezultatu pozwany zajął się nawożeniem roślin. Powód nie mógł się jednak pogodzić z takim stanem rzeczy i nawet groził pozwanemu, że zniszczy szklarnie i zrobi ze wszystkim porządek. Od pewnego czasu powód nagrywa rozmowy członków rodziny. Zdaniem pozwanego powód może odpowiadać również za obumarcie uprawy w fazie wzrostu, czego przyczyną mogło być zastosowanie preparatu chwastobójczego. Taki wniosek pozwany wysnuł na podstawie gróźb powoda. Pozwany zakwestionował twierdzenia powoda co do uniemożłiwiania mu dostępu do wszystkich pomieszczeń na nieruchomości. Wskazał jednak, że część pomieszczeń nie pozostaje otwarta przez całą dobę. Klucze do tych pomieszczeń ma pozwnay i jego matka, którzy udostępniają je w razie konieczności. Pozwany podniósł, że z uwagi na zachowanie powoda i groźby z jego strony nie może pozostawiać otwartych wszystkich pomieszczeń gospodarczych. Powód w jednej z rozmów przyznał, że obiecał przekazać gospodarstwo siostrze pozwanego I. G.. Pozwany wskazał także, iż rozwiązanie umowy dożywocia byłoby szczególnie dotkliwie dla niego i jego rodziny i oznaczało utratę jedynego źródła dochodu.

Sąd ustalił, co następuje:

Pozwany A. G. jest synem powoda Z. G. oraz M. G..

bezsporne

W dniu 28 listopada 2005 roku w T. strony zawarły przed notariuszem A. K. (1) umowę dożywocia, na podstawie której Z. i M. G. przenieśli na rzecz syna A. G. własność nieruchomości położonej w T. przy ulicy (...), zabudowanej budynkiem mieszkalnym, na której posadowione są także szklarnie, kotłownie
i budynki gospodarcze, zaprzestając tym samym prowadzenia działu specjalnego produkcji rolnej,
a A. G. w zamian za to zobowiazał się zapewnić rodzicom dożywotnie utrzymanie polegające na dostarczeniu im mieszkania, światła i opału, zapewnieniu im odpowiedniej pomocy
i pielęgnowaniua w chorobie oraz na wyprawieniu im pogrzebów odpowiadajacych zwyczajom miejscowym. W ramach dożywocia A. G. ustanowił również nieodpłatnie na przedmiotowej nieruchomości na rzecz rodziców dożywotnią służebność mieszkania polegającą na korzystaniu przez nich z całego budynku mieszkalnego, a także swobodnym poruszaniu się po całej nieruchomości.

dowód: bezsposrne i umowa dożywocia z dnia 28.11.2005r. k. 10 – 14.

Jednym z powodów zawarcia przez strony przedmiotowej umowy była okoliczność, iż zgodnie z ustaleniami KRUS Maria i Z. G. przez okres 3 lat pobrali świadczenia emerytalne i rentowe o łącznej wartości około 32.000 zł, prowadząc jednocześnie dział specjalny produkcji rolnej. Wskazywało to na możliwość utraty przez Państwa G. świadczeń z KRUS. Ponadto A. G. był osobą najbardziej przygotowaną w rodzinie do przejęcia gospodarstwa po rodzicach. Od dziecka pomagał rodzicom w gospodarstwie, był pracowity i interesowała go uprawa pomidorów.

dowód: zeznania M. G. k. 250-252v;

zeznania A. K. (2) k. 252v-254v.

zeznania K. N. k. 254v-255;

Pomimo przeniesienia własności nieruchomości na syna, Z. G. nadal czuł się właścicielem nieruchomości i samodzielnie podejmował kluczowe decyzje odnośnie produkcji pomidorów, nie licząc się ze zdaniem pozwanego. Do powoda trafiały również wszystkie zyski z prowadzonej działalności, zaś pozostali członkowie rodziny, w tym pozwany, otrzymywali od niego wynagrodzenie za pracę. Powód decydował również o przeznaczeniu tych zysków, które m.in. ulokował w papierach wartościowych. Opłacał z nich także swoją polisę emerytalną w A.. Wszelkie pomysły pozwanego były krytykowane przez powoda. Pomimo takich warunków relacje stron początkowo pozostawały dobre. Trwało to od 2005 roku do 2012 roku.

dowód: przesłuchanie A. G. k. 448-451;

przesłuchanie Z. G. k.445v -448

zeznania K. G. k. 264 – 266v;

zeznania M. G. k.250-252v;

zeznania E. G. k. 266v-269v;

potwierdzenie operacji z dnia 21.06.2011r.;

wyciąg z rachunku bankowego (...) z dnia 29.02.2016r.

W 2010 roku doszło do obniżenia jakości uprawianych pomidorów. Z. G. podejmował wówczas działania mające temu zaradzić, jednak nie przynosiły one rezultatów. A. G. usiłował wówczas bezskutecznie przekonać ojca, że przyczyną tego stanu rzeczy jest niewłaściwy sposób nawożenia roślin. Miedzy stronami zaczęło dochodzić do nieporozumień na tle sposobu uprawy pomidorów. Mediatorem między stronami w tym konflikcie stał sie brat pozwanego K. G., któremu udało się przekonać ojca, aby pozwolił pozwanemu wdrożyć swoje metody uprawy. Wówczas uprawą pomidorów zajął się A. G.. Wiązało się to również z przejęciem kontroli nad zyskami z prowadzonej działalności. Z. G. nie mógł pogodzić się z takim stanem rzeczy i zaczął eskalować narastajacy od pewnego czasu konflikt. Z. G. często ubliżał synowi i członkom jego rodziny oraz wszczynał awantury. Używał wobec niego wulgarnych słów i poniżał. Między stronami dochodziło również do rękoczynów, m.in. powód rzucił w pozwanego cegłą. Zdarzało się, że w reakcji na krzyki ojca pozwany również podnosił głos, raz również pozwany odepchnął ojca, jednak miało to charakter obronny. Z. G. odmówił też uczestnictwa i pracy przy uprawie pomidorów, wobec czego syn nie wypłacał mu wynagrodzenia za pracę, tak jak pozostałym członkom rodziny. Pomimo istniejącego konfliktu A. G. i jego żona nigdy nie ograniczali powodowi dostępu do jedzenia i lodówki. Obiady w domu gotowała M. G. lub E. G.. Początkowo rodzina jadała wspólne obiady. Po zaostrzeniu konfliktu, z uwagi na panującą atmosferę, powód jadał w kuchni a reszta rodziny w pokoju. Kiedy żona pozwanego E. G. zwróciła się do powoda z prośbą o to, aby mogli zająć górę domu, powód poczatkowo wyraził zgodę, a następnie stwerdził, że usiłowano go wyrzucić z domu.

dowód: przesłuchanie A. G. k. 448 - 451;

zeznania K. G. k. 264 – 266v;

zeznania M. G. k.250-252v;

zeznania E. G. k. 266v-269v;

W 2014 roku między Z. G. a M. G. doszło do awantury, w trakcie której powód zachowywał się wyjatkowo agresywnie. W kłótni uczestniczył również A. G., wobec którego powód wypowiadał się wulgarnie na temat jego żony. M. G. zgłosiła to zdarzenie na policję. W reakcji na to powód wygrażał się rodzinie, że nigdy im tego nie daruje. Od tego czasu dwukrotnie zgłosił na policję zawiadomienie dotyczące żony, syna i synowej, co skutkowało interwencją organów. Żadne z tych zgłoszeń nie doprowadziło jednak do wszczęcia postępowania karnego.

dowód: informacja z Komisariatu Policji T. - P. k. 436;

notatka urzędowa z dnia 30.12.2016r. k. 437;

postanowienia z dnia 26.02.1016r., 15.04.2015r. i z dnia 21.05.2015r.

k. 391-393, k 397-399, k. 400 – 401;

Do eksalacji konfliktu między stronami doszło w związku z rozwodem Z. G. i M. G.. Wówczas rodzina podzieliła się na dwa obozy. Pozwany wraz z żoną, bratem K. G. i siostrą A. stanęli po stronie matki, natomiast siostry pozwanego I. G. i D. P. opowiedziały się za ojcem. W toku postępowania rozwodowego, A. G. na prośbę matki kilka razy śledził ojca i robił mu zdjęcia z ukrycia, w celu udowodnienia zdrady. Powód natomiast zaczął nagrywać członków rodziny na dyktafon.

dowód: wyrok rozwodowy w sprawie I C 2201/14 z dnia 15.07.2015r. k. 493-500;

zeznania K. G. k. 264 – 266v;

zeznania M. G. k. 250-252v;

przesłuchanie A. G. k. 448-451.

Wyrokiem Sądu Rejonowego z dnia 24 lutego 2016 roku, utrzymanym w mocy przez Sąd Okregowy w sprawie IX Ka 235/16 z dnia 21 lipca 2016 roku, Z. G. został skazany za ciągi przestępstw z art. 217 § 1 kk oraz 216 § 1 kk, polegajace na znieważeniu i naruszeniu nietykalności cielesnej M. G. i A. G..

dowód: wyrok Sądu Rejonowego z dnia 24.02.2016r., VIII K 59/15 - k. 412 – 413;

wyrok Sądu Okręgowego z dnia 21.07.2016r. IXKa 235/16 k. 422.

Z uwagi na postawę ojca, A. G. podjął decyzję o budowie nowego domu dla siebie i swojej rodziny. W ten sposób chciał uniknąć agresywnego zachowania powoda w obecności swoich małoletnich dzieci. Ten pomysł Z. G. krytykował, bowiem wymagał on od syna i jego żony, aby zapewnili mu pełną, całodobową opiekę.

dowód: przesłuchanie A. G. k. 448-451.

A. G. kilka razy groził synowi Andrzejowi i byłej żonie, że zniszczy cały dobytek. Powód często spacerował po szklarni, twierdząc że korzysta wówczas ze znajdującej się tam wagi towarowej. Miał on w domu dostep do wagi łazienkowje. Z uwagi na groźby ojca, a także przebywajacych w ciągu dnia na terenie posesji pracowników, A. G. zainstalował na terenie nieruchomości monitoring. Z analogicznych względów, pozwany zaczął też zamykać na noc szklarnie oraz pomieszczenia gospodarcze, w których znajduje się komupter sterujący systemem nawożenia. Klucze do pomieszczeń posiadał A. G. lub jego matka, którzy w razie potrzeby byli gotowi udostępnić powodowi te pomieszczenia. Z. G. otrzymał po pewnym czasie klucz do wiaty i miał także dostęp do garażu z narzędziami.

dowód: przesłuchanie A. G. k. 448-451;

zeznania K. G. k. 264 – 266v;

zeznania M. G. k. 250-252v;

zeznania E. G. k. 266v-269v;

zeznania A. K. (2) k. 252v-254v.

Z. G. jest osobą o władczym usposobieniu. Bywa wulgarny i oczekuje od innych podporządkowania. Pomimo przekazania gospodarstwa synowi w ramach umowy dożywocia nadal uważa siebie za właściciela domu i gospodarstwa. Z. G. często poniżał syna nazywając go głąbem, debilem, twierdząc, że jest głupi i nic nie potrafi. Prowokował kłótnie.

dowód: przesłuchanie A. G. k. 448-451;

zeznania K. G. k. 264 – 266v;

zeznania M. G. k. 250-252v;

zeznania E. G. k. 266v-269v;

zeznania A. K. (2) k. 252v-254v.

zeznania M. W. k. 255-256;

zeznania K. N. k. 254v-255;

zeznania J. P. (1) k. 202v-203

zeznania A. O. k. 204-204v

zeznania D. P. k. 202

notatka urzędowa z dnia 29.12.2016r. k. 438.

nagrania – k. 511

A. G. wraz z rodziną przeprowadził się do nowego domu, który znajduje się obok domu, w którym zamieszkuje Z. G..

bezsporne

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie dokumentów zgromadzonych w toku postępowania, w tym zwłaszcza aktu notarialnego z dnia 28 listopada 2005 roku i odpisów wyroków w sprawie karnej i rozwodowej oraz na podstawie dowodu z przesłuchania pozwanego, zeznań świadków M. G., E. G., K. G., A. K. (2), a częściowo również K. N. i M. W.. Zeznaniom pozostałych świadków Sąd dał wiarę w tej części, w jakiej korespondują z w/w dowodami.

W ocenie Sądu wiarygodność i autentyczność zgromadzonych dokumentów nie nasuwała wątpliwości, jako że co do zasady stanowiły one dokumenty urzędowe, oraz korespondowały z zeznaniami wyżej wskazanych świadków.

Z całego materiału dowodwego wynika w sposób nie budzący wątpliwosci, iz relacje stron układały sie dobrze do 2012 roku, do momentu, w którym A. G. nie zaczął egzekwować swych właścicielskich uprawnień. Z. G. nie mógł pogodzić się z zaistniałą sytuacją i między stronami doszło do konfliktu, który zaczął eskalować. Okoliczności te potwierdzili w swych zeznanich wszyscy świadkowie. Odmienności pojawiły natomiast co do kwestii, kto ponosi odpowiedzialność za te sytuację i w jaki sposób strony wzjamnie się do siebie odnosiły.

Sąd w pełni zaaprobował relacje pozwanego oraz świadków, których zeznania są zbieżne z twierdzeniami pozwanego albowiem są one rzeczowe, konkretne, spójne, układały się w logiczną całość, zgodną z zasadami doświadczenia życiowego i znajdowały potwierdzenie w dowodach z dokumentów. Sąd zauważył przy tym, iż wskazani świadkowie oraz pozwany nie usiłowali prezentowac zachowania pozwanego jako nienagannego wobec powoda. Wyraźnie przyznali, że przestano jadać wspólnie ze Z. G. czy też normalnie z nim rozmawiać. Rozsądnie i przekonująco wytłumaczyli jednak, iż było to spowodowane postawą powoda, który jest wobec nich wulgarny i agresywny i wprowadza niemiłą atmosferę. Również pozwany przyznał, iż w reakcji na krzyki ojca podnosił głos, a także iż zdarzyło mu się odepchnąć ojca, który usiłował go uderzyć. Pozwany nie zaprzeczył też zarzutom powoda, że w toku postępowania rozwodowego kilkukrotnie śledził ojca. Jak przyznał, uczynił to na prośbę matki, na potrzeby postępowania cywilnego, chcąc udowodnić ojcu, że ma kochankę. Powyższe okoliczności zadecydowały o tym, że Sąd uznał zeznania tych świadków i relacje pozwanego za w pełni wiarygodne i mogące się stać podstawą ustaleń faktycznych.

Sąd odmówił natomiast wiarygodności zeznaniom świadków I. G. oraz częściowo D. P., J. P. (2) i A. O.. W szczególności relacje świadka I. G. zupełnie nie korespondują z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, a nadto są sprzeczne z zasadami logiki i zdrowego rozsądku. Trzeba zauważyć, iż świadek nie mieszka wraz z ojcem i bratem, natomiast wypowiadała się w sposób wskazujący na jej bezpośrednią obecność przy tych zdarzeniach, tak co do sposobu uprawy pomidorów, jak i zachowania pozwanego i jego rodziny wobec ojca. Świadek wskazywała m.in., że pozwany i jego rodzina utrudniali ojcu zjedzenia posiłku, a wręcz że nie miał on prawa zjeść posiłku. Co więcej podnosiła, że wielokrotnie widziała jak pozwany "tłucze ojca", że brat celowo psuł pomidory. Takim twierdzeniom nie można było dać wiary. Świadek nie tylko nie miała możłiwości dostrzeżenia zdarzeń, które opisywała, ale ponadto jej relacje pozostają w sprzeczności z zeznaniami pozostałych świadków, a nawet samego pozwanego, który nie kwestionował, iż miał swobodny dostęp do produktów żywnościowych. Ponadto, trudno uznać, że powód który niejednokrotnie zgłaszał policji niewłaściwe jego zdaniem zachowanie syna i składał zawiaodmienia o przestępstwach, pozostał bezradny wobec agresji fizycznej syna i nie zawiadomił o tym policji, czy chociażby nie udał się na obdukcję. Sąd dostrzegł również, iż zeznania I. G. są częściowo sprzeczne nawet z zeznaniami D. P.. I. G. wskazywała bowiem na to, że pozwany nie znał się na uprawie pomidorów i nie insteresował się tym. Przedstawiała też ojca jako słabą, nieporadną stronę konfliktu. Tymczasem z zeznań D. P. wynika, że pozwany od dzieciństwa fizycznie pracował przy uprawie pomidorów, a także iż powód jest kłótliwą osobą, która potrafi krzyknąć i próbuje narzucać innym swoje zdanie.. Nie bez znaczenia dla oceny wiarygodności zeznań I. G. pozostaje fakt, iż jest ona zainteresowana rozstrzygnięciem procesu, bowiem z materiału dowodwego wynika, iż istnieje koncepcja przekazania jej przez powoda jego części gospodarstwa po uzyskaniu korzystnego dla Z. G. rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie. Na marginesie Sąd zauważa, iż o negatywnym nastawieniu świadka do pozwanego i matki świadczy już okoliczność, że podczas odbierania od świadka danych osobowych, I. G. określiła siebie jako "prawdopodobną" siostrę pozwanego.

Analogicznie Sąd ocenił zeznania świadków Doroty i J. P. (3), którzy pomimo tego, że mieszkają w G. wypowiadali się co do tego, że powód jest źle traktowany przez pozwanego, że wypomina mu się i wylicza jedzenie. W ocenie Sądu są to okoliczności co do których świadek winien mieć bezpośrednią wiedzę, aby wypowiadać się w tak kategoryczny sposób. Tymczasem jak sama D. P. przyznała mieszka w G. i w przeciągu ostatnich 11 lat była w domu rodzinnym zaledwie 5 razy. Jednocześnie, jak wskazno już wyżej, świadek potwierdziła, że ojciec jest osobą konfliktową i próbuje narzucać innym swoje zdanie. Podobnie wypowiedział się także J. P. (2), wskazując że teść jest nerwowy gdy pozwany go nie słucha. Przyznał równiez, że powód w jego obecności nazwał syna głąbem. Zdaniem Sądu powyższe wskazuje na pewną niekonsewkencję w zeznanich świadków, którzy obwiniają za złe stosunki stron wyłącznie pozwanego, a jednocześnie powołują się na trudny, autorytarny charakter powoda.

Sąd w znacznej części nie dał też wiary zeznaniom świadka A. O., który podobnie jak wyżej wskazani świadkowie, w swoich zeznaniach powielał informacje zasłyszne od powoda. Zdaniem Sądu twierdzenia świadka były nielogiczne i nie przystawały do pozostałego zebranego w sprawie materiału, w tym do zeznań osób, które bezpośrednio obserwowały relacje stron po zawarciu umowy dożywocia. Jednocześnie Sąd dostrzegł, że świadek wskazał, iż nie widział przemocy fizycznej między stronami, natomiast słyszał jak powód nazwał pozwanego głąbem i osłem. Przyznał również, że powód jest osobą wybuchową. W tym zakresie zeznania świadka korelują się nie tylko z twierdzeniami pozwanego oraz jego żony, matki i K. G., ale również z zeznaniami J. P. (2) i jego żony, stąd Sąd przyjął, że w tej części zasługują na aprobatę.

Sąd odmówił wiarygodności twierdzeniom powoda, jako że pozostają one w sprzeczności z materiałem dowodowym, który Sąd uznał za wiarygodny. W szczególności Sąd nie dał wiary powodowi co do tego, że syn stosuje wobec niego przemoc fizyczną. Sąd wskazuje bowiem, że żadna z interwencji powoda w tym zakresie nie zakończyła się wszczęciem postępowania wobec pozwanego. Powód nie przedstawił również żadnych dowodów potwierdzajacych jego rzekome obrażeń. Również zarzuty powoda, jakoby pozwany nie zapewniał mu jedzenia nie zasługują na aprobatę. W tym względzie powód zaprzecza też sam sobie. Z jednej strony sugeruje, że powód utrudnia mu spożywanie posiłków, po czym podnosi że nikt bezpośrednio nie odmówił mu skorzystania z lodówki, ale jak miał na coś ochotę to aktualnie tego nie było. Zupełnie niewiarygodne pozostają przy tym jego twierdzenia, że w domu był tylko suchy chleb i woda. Sąd zauważa, iż w domu tym poza powodem mieszka cała rodzina pozwanego, w tym dwoje małoletnich dzieci. Nie sposób więc uznać, aby pozwany rzeczywiście nie zaopatrywał lodówki w jedzenie. Co więcej powód wskazuje chwilę później, że z uwagi na sytuację unikał jedzenia obadu w domu. Podobnie sprzeczne są twierdzenia powoda co do możliwości odwiedzania go przez znajomych bowiem najpierw wskazuje, że nikt nie może do niego przychodzić, jednocześnie oświadczając, że pozwany nie powiedział, że nie może przyprowadzać gości. Sąd dostrzegł również, iż pośrednio relacje powoda potwierdziły oświadczenia pozwanego odnośnie tego, że powód mimo zawarcia umowy dożywocia nadal uważał się za właściciela i takiego traktowania się domagał, stąd w tym zakresie Sąd dał wiarę jego relacjom. Powód stwierdził, że nie jest prawdą, że właścicielem gospodarstwa jest tylko pozwany. W ocenie powoda, przepisał on synowi wyłącznie nieruchomość, a mimo wyraźnego brzmienia aktu notarialnego, strony łączyła umowa ustna. Decyzje miały być podejmowane wspólnie. Podział obowiązków miał natomiast wyglądać tak jak dotychczas. Powód sam jednak przyznał, że nie widział potrzeby aby pytać się o zgodę na taki podział. Powód zaprzeczył też, że wszczynał awantury z pozwanym oraz, że ubliżał synowi. Twierdzenia te pozostają jednak w sprzeczności z zeznaniami świadków, w tym również tych zwanioskowanych przez Z. G..

Odnośnie zeznań świadka K. N., Sąd uznał je za wiarygodne, niemniej jednak tylko częściowo oparł się na nich dokonując ustaleń faktycznych. Częściowo zeznania tego świadka dotyczą bowiem okoliczności nieistotnych dla przedmiotu procesu, a wskazujących jedynie na relacje powoda i M. G.. Co do relacji M. W. Sąd przyznał im walor wiarygodności, uznając jednocześnie, że mają one marginalne znaczenie dla sprawy. Poza potwierdzeniem, że powód poniżał syna twierdząc, że jest głupi i niczego nie potrafi, świadek skupiła się bowiem na relacjach powoda i jego żony, zaś reszta jej zeznań stanowiła powtórzenie informacji zasłyszanych od M. G..

Za niemające znaczenia dla sprawy Sąd uznał zeznania świadków L. S. i W. F.. Wskazani świadkowie nie dysponowali bowiem żadną bezpośrednią wiedzą co do relacji stron. Trzeba zauważyć, iż świadek L. S. nawet nie znał wcześniej pozwanego i pierwszy raz zobaczył go na rozprawie. Relacje świadków stanowiły w rzeczywistości powielenie twierdzeń zasłyszanych od powoda. Trudno tez uwierzyć w zeznania świadków co do tego, że nie byli mile widziani w jego domu. Świadkowie jednak wskazywali jednocześnie, że mówił im o tym sam powód, jak również że jest im niezręcznie tam chodzić. W ocenie Sądu, powyższe relacje stanowią wyłącznie osobiste wrażenie świadków, nie poparte żadnymi konkretnymi zdarzeniami, dlatego Sąd uznał, że nie mają one większego znaczenia dla sprawy.

Mając powyższe na względzie, Sąd uznał, że roszczenie powoda nie zasługiwało na uwzględnienie.

Zgodnie z treścią art. 913 § 1 kc jeżeli z jakichkolwiek powodów wytworzą się między dożywotnikiem a zobowiązanym takie stosunki, że nie można wymagać od stron, żeby pozostawały nadal w bezpośredniej ze sobą styczności, sąd na żądanie jednej z nich zamieni wszystkie lub niektóre uprawnienia objęte treścią prawa dożywocia na dożywotnią rentę odpowiadającą wartości tych uprawnień. W myśl § 2 tego artykułu, w wypadkach wyjątkowych sąd może na żądanie zobowiązanego lub dożywotnika, jeżeli dożywotnik jest zbywcą nieruchomości, rozwiązać umowę o dożywocie. Zgodnie z poglądem wyrażonym przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 25 maja 2016 roku w sprawie V CSK 499/15 "dla udzielenia ochrony przewidzianej w art. 913 § 2 k.c. nie jest rzeczą obojętną, z jakich przyczyn doszło do ukształtowania się złych stosunków między stronami umowy dożywocia." "Nie bez znaczenia powinny pozostać ustalenia i ocena motywacji oraz sposobu działania dożywotników, których działanie nie zasługuje na ochronę prawną. Istotny jest przy tym wzajemny charakter umowy dożywocia, który wyklucza dysponowanie losem umowy tylko przez jedną ze stron, która uniemożliwia drugiej stronie wykonania umowy. Sytuacja, w której stan stosunków między stronami umowy dożywocia jest taki, iż nie można wymagać od nich, żeby pozostawały nadal w bezpośredniej ze sobą styczności, nie stanowi wystarczającej przesłanki rozwiązania umowy z uwagi na wyjątkowy charakter tej instytucji. Taki jej charakter wyłącza rozwiązanie umowy dożywocia, gdy wyłącznie po stronie dożywotnika leży przyczyna złych stosunków między stronami, manifestujących się całkowitym zerwaniem więzi osobistej." Nieporozumienia prowokowane wyłącznie przez dożywotnika nie stanowią wystarczającej podstawy do uwzględnienia powództwa o rozwiązanie umowy dożywocia (wyrok SA w Białymstoku z 30 sierpnia 2012 r., I ACa 330/2012.)

Bezspornie w niniejszej sprawie strony pozostają w złych stosunkach, utrudniajacych im pozostawanie ze sobą w bezpośredniej styczności. Powyższa okoliczność nie była kwestionowana przez żadną ze stron. Z uwagi na panującą atmosferę strony zaprzestały m.in. wspólnego spożywania posiłków. Niewątpliwie jednak stan taki, nie stanowi wystarczającej przesłanki rozwiązania umowy z uwagi na wyjątkowy charakter tej instytucji. W ocenie Sądu, odpiwiedizalność za taki stan rzeczy ponosi bowiem powód, a nie tylko pozwany. Trzeba zauważyć, że większość nieporozumień między stronami jest prowokowana właśnie przez powoda, który nie może się pogodzić z faktem, że jego syn zarządza gospodarstwem. Zdaniem Sądu powód pomimo przekazania synowi gospodarstwa nadal chciał być traktowany jak jego właściciel. Dopóki pozwany akceptował taki stan rzeczy i godził się z narzucaniem przez ojca rozwiązań dotyczacych uprawy stosunki stron pozostawały dobre. Od kiedy to pozwany przejął zarządzanie gospodarstwem, strony pozostają w konflikcie. Powód zaczął się wulgarnie odnosić do syna i jego rodziny oraz grozić zniszczeniem szklarni. Nie dziwi więc Sądu, że pozwany postanowił zamontowac monitoring oraz zaczął zamykać pomieszczenie gospodarcze na noc. Takie postępowanie nie świadczy o utrudnianiu powodowi dostępu do całej nieruchomości zagwarantowanego umową dożywocia, lecz jest przejawem dbałość o własne mienie. Zainstalowanie monitorginu nie jest niczym nadzwyczajnym już tylko z uwagi na fakt przebywania na terenie posesji pracowników i jest dzisiaj normalną praktyką przedsiębiorców. W okolicznościach niniejszej sprawy było ono jednak tym bardziej uzasadnione, że powód niejednokrotnie groził pozwanemu i byłej żonie, że wszystko zniszczy. W takiej sytuacji nie budzi również zdziwienia zamykanie pomieszczeń gospodarczych i otwieranie ich wyłącznie na prośbę powoda. Postawa powoda mogła bowiem wzbudzić brak zaufania u pozwanego, zwłaszcza że wobec zaprzestania zajmowania się uprawą pomidorów, de facto nie miał on powodu, aby w tych pomieszczeniach przebywać. Nie można się przy tym zgodzić z zarzutem powoda, jakoby zamykanie tych pomieszczeń stanowiło wyraźne naruszenie postanowień umowy, która zapewnia mu dostęp do całej nieruchomości. Trzeba zauważyć, że umowy należy odczytywać nie tylko zgodnie z ich wyraźnym brzmieniem, ale przede wszystkim z uwzględnieniem zgodnego zamiaru stron i jej celu. Z treści tej umowy wynika również, że przekazując gospodarstwo pozwanemu, powód jednocześnie zaprzestał prowadzenia działu specjalnego produkcji rolnej. Sąd nie widzi zatem podstaw do tego, aby nie zajmując się już uprawą pomidorów powód musiał mieć zapewniony nieograniczony dostęp również do pomieszczeń gospodarczych. W tym stanie rzeczy zachowanie pozwanego nie może być utożsamiane ze złą wolą i łamaniem postanowień umowy dożywocia. Również fakt zaprzestania przez strony wspólnego spożywania posiłków nie świadczy o złym traktowaniu powoda, lecz stanowi naturalną konsekwencję jego postawy wobec rodziny. Trudno oczekiwać, aby po serii wyzwisk i wulgaryzmów rodzina zasiadała następnie wspólnie do stołu. Majac na względzie, że Sąd nie dał wiary twierdzeniom powoda odnośnie tego, że pozwany utrudnia mu dostęp do lodówki i nie zapewnia jedzenia, również i te argumenty nie mogły stanowić o zasadności powództwa. W ocenie Sądu zebrany w sprawie materiał nie pozwala na stwierdzenie, że w sprawie wystąpiły wyjątkowe okoliczności o których mowa w art. 913 § 2 kc. W tym stanie rzeczy, uznając że powód nie zdołał wykazać zasadności swojego roszczenia, Sąd w punkcie I wyroku oddalił powództwo.

Sąd rozważając zasadnosć zastosowania instytucji przewidzianej w § 1 art. 913 kc, tj. zamiany uprawnień z dożywocia na rentę i uznał, że nie ma podstaw do skorzystania z takiego rozwiązania. Należy dostrzec, że strony zamieszkują obecnie w dwóch osobnych domach na gruncie o stosunkowo dużym obszarze. Pozwany i jego rodzina przestali być zatem narażeni na codzienne pretensje i ataki słowne ze strony powoda. Niemniej jednak pozwany nadal dba o dom w którym pozostał ojciec i matka. Czasami jada tam też obiady z rodziną. Wobec powyższego Sąd uznał, że nie zachodziła potrzeba ingerencji w umowę dożywocia.

O kosztach Sąd orzekł w punkcie II wyroku, kierując się zasadą przewidzianą w art. 98 kpc i obciążając nimi powoda jako stronę przegrywająca sprawę.