Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I A Ca 27/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 kwietnia 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący

:

SSA Elżbieta Kuczyńska (spr.)

Sędziowie

:

SA Elżbieta Bieńkowska

SA Magdalena Pankowiec

Protokolant

:

Iwona Aldona Zakrzewska

po rozpoznaniu w dniu 27 marca 2013 r. w Białymstoku

na rozprawie

sprawy z powództwa S. van der S.

przeciwko M. B.

o wydanie albo zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Olsztynie

z dnia 3 grudnia 2012 r. sygn. akt I C 469/11

I.  zmienia zaskarżony wyrok:

- w punkcie I podpunkt 1) i 2) w ten sposób, że oddala powództwo o wydanie łańcuszka na szyję z jasnożółtym diamentem 7,5 kr albo zapłatę 60.000 zł oraz o wydaniu bransoletki z osadzonymi wokół diamentami albo zapłatę 20.000 zł;

- w punkcie IV w ten sposób, że zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 3.336,11 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;

- w punkcie V przez zastąpienie kwoty 4.218,90 zł kwotą 403,50 (czterysta trzy i 50/100) zł;

II.  oddala apelację w pozostałej części;

III.  zasądza od powoda na rzecz pozwanego 6.382,58 (sześć tysięcy trzysta osiemdziesiąt dwa i 58/100) zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

UZASADNIENIE

S. van der S. żądał od pozwanego M. B. wydania rzeczy, szczegółowo opisanych w pozwie, albo zapłaty kwoty 141.250 zł. W uzasadnieniu wskazał, iż przedmioty te stanowią jego własność, a nie zostały mu zwrócone przez jego byłą żonę. Po jej śmierci, pozwany jako spadkobierca jest zobowiązany do ich wydania albo zapłaty ich równowartości. Pismem z dnia 05.06.2012 r. rozszerzył powództwo wnosząc o nakazanie pozwanemu wydania powodowi stanowiącego jego własność motocykla (...) V. (...) nr rej. (...) lub zapłatę 140.000 zł.(k.113).

Pozwany M. B. wniósł o oddalenie powództwa, podnosząc szereg zarzutów, między innymi zasiedzenia, nieposiadania rzeczy objętych pozwem, czy też wskazując, iż część z przedmiotów objętych pozwem stanowiła własność jego żony.

Wyrokiem z dnia 3 grudnia 2012 r. Sąd Okręgowy w Olsztynie w pkt I nakazał pozwanemu M. B. wydanie powodowi S. van der S.:

1)  łańcuszka na szyję z jasnożółtym diamentem 7,5 krt albo zapłatę kwoty 60 000 zł,

2)  bransoletki z osadzonymi wokół diamentami albo zapłatę kwoty 40 000 zł,

3)  kompasu S. M. – jak w zestawieniu przedłożonym przez pozwanego znajdującym się na k. 168-170 akt sprawy;

4)  antycznego barometru – jak w zestawieniu przedłożonym przez pozwanego znajdującym się na k. 168-170 akt sprawy albo zapłatę kwoty 200 zł,

5)  telewizora S. z anteną – jak w zestawieniu przedłożonym przez pozwanego znajdującym się na k. 168-170 akt sprawy,

6)  szopki bożonarodzeniowej jak w zestawieniu przedłożonym przez pozwanego znajdującym się na k. 168-170 akt sprawy,

7)  figurek pamiątkowych z Holandii – jak w zestawieniu przedłożonym przez pozwanego znajdującym się na k. 168-170 akt sprawy albo zapłatę kwoty 50 zł,

8)  dwóch kolumn głośnikowych – jak w zestawieniu przedłożonym przez pozwanego znajdującym się na k. 168-170 akt sprawy,

9)  dwóch kolumn głośnikowych drewnianych – jak w zestawieniu przedłożonym przez pozwanego znajdującym się na k. 168-170 akt sprawy,

10)  modelu żaglówki Kolumba – jak w zestawieniu przedłożonym przez pozwanego znajdującym się na k. 168-170 akt sprawy albo zapłatę kwoty 670 zł.

W pkt II wyroku zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 5.000 zł, zaś w pkt III oddalił powództwo w pozostałej części. Ponadto w pkt IV zniósł wzajemnie koszty procesu między stronami i w pkt V nakazał ściągnąć na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Olsztynie tytułem części nieuiszczonych kosztów sądowych od pozwanego kwotę 4.218,90 zł i odstąpił od obciąża powoda pozostałą częścią tych nieuiszczonych kosztów.

Sąd Okręgowy ustalił, iż w okresie od 26-08-1994 r. do 26-08-2004 r. powód pozostawał w związku małżeńskim z G. van der S., z którą zamieszkiwał w miejscowości T.. Przed zawarciem małżeństwa, w dniu 1.08.1994 r. przyszli małżonkowie zawarli umowę o wyłączeniu małżeńskiej wspólności ustawowej. Po ślubie małżonkowie zajęli się prowadzeniem działalności gospodarczej w ramach (...) sp. z o.o. w B., w której G. van der S. została formalnie zatrudniona.

W dniu 28.03.1997 r. powód zakupił motocykl V. (...), r. 1952. Sprzedawcą był F. V. a cena sprzedaży wyniosła 7.050 guldenów holenderskich, na co sprzedawca wystawił zaświadczenie. W późniejszym zaświadczeniu z 28.02.1998 r. F. V. wskazał jednak, że motocykl kupiła G. van der S. za kwotę 1.750 guldenów. Takie dane nabywcy i taka kwota zostały wskazane w deklaracji celnej z 25.05.1998 r. złożonej przy wwozie motocykla do Polski. F. V. przesłuchiwany na okoliczność tych rozbieżności w postępowaniu karnym, wyjaśnił, że motocykl sprzedał faktycznie powodowi 28.03.1997 r. za kwotę 7.050 guldenów, natomiast na prośbę G. van der S. wystawił później nieprawdziwy rachunek na 1.750 guldenów, żeby mniej zapłacili przy przeprowadzeniu motocykla do Polski.

Według dalszych ustaleń Sądu pierwszej instancji w 2000 r. powód zakupił 7,5 karatowy, jasnożółty diament osadzony w kolię za kwotę 30.000 f (określany przez powoda jako łańcuszek z diamentem) o wartości wycenionej przez sprzedawcę na dzień 4.10.2008 r. na kwotę 17.000 euro, a także bransoletę z osadzonymi dookoła brylantami za kwotę 10.000 f o wartości wycenionej przez sprzedawcę na dzień 4.10.2008 r. na kwotę 5.500 euro.

Do T. powód przywiózł szereg swoich rzeczy, w tym 3 motocykle, które kolekcjonował w ramach hobby. Wśród rzeczy powoda były m.in. przedmioty wskazane w pozwie.

Ponieważ między małżonkami doszło do zerwania pożycia, na początku września 2004 r. powód opuścił T.. Wyjeżdżając, zabrał ze sobą część rzeczy będących jego własnością. M.in. zabrał dwa motory ze swojej kolekcji i usiłował zabrać zabytkowy motocykl V. C., do czego jednak nie doszło.

Sąd Okręgowy dalej wskazał, iż w dniu 6.09.2004 r. G. van der S. złożyła zawiadomienie o przestępstwie znęcania się nad nią przez powoda, w którym wskazała również, że dokonał on kradzieży m.in. 2 pierścionków złotych, 3 bransolet złotych (w tym jedna z oczkiem diamentowym), 2 par kolczyków złotych (jedne z diamentami, jedne z cyrkoniami), 2 zegarków i naszyjnika z białego złota z jednym okrągłym diamentem, a nadto zabrał „ swoje złoto, które otrzymał w prezencie”. Wskazała również, że razem z powodem wspólnie oszczędzali i dokonywali „ lokat w zakupie złota z diamentami”, które miały być ich lokatą na przyszłość, „ tym bardziej, że złoto z diamentami to były prezenty”, które otrzymywała i „ traktowali to jako lokatę na przyszłość”. Zeznając jako świadek w grudniu 2004 r. podała nadto, że powód usiłował zabrać również motocykl V. C., który był jej własnością, a który powód miał zakupić na jej zlecenie w 1996 r. Wyjaśniła również, że nie posiada rachunków na zakup biżuterii i nie posiada ich powód, gdyż „ zostały zakupione bez rachunku”. Zeznając w marcu 2005 r. podała wartość motocykla V. C. na kwotę 140.000 zł. Z kolei powód – zeznając w charakterze podejrzanego – zaprzeczył stawianym mu zarzutom i wyjaśnił, że motocykl V. C. był jego własnością, a tylko został zarejestrowany na G. van der S., gdyż nie mógł go zarejestrować na siebie. Odnośnie zabranej biżuterii stwierdził natomiast, że rzeczywiście zabrał część biżuterii, którą wcześniej podarował żonie, jednak uczynił tak, ponieważ ona zabrała „ bransoletę wartą ok. 20 000 zł i diament wart ok. 60 000 zł”, które były jego własnością, a które kupował jako lokatę. Zaproponował wówczas dobrowolne poddanie się karze, zgadzając się również na nałożenie obowiązku naprawienia szkody.

Sąd wskazał, iż na tej podstawie został wydany wyrok skazujący powoda za usiłowanie przywłaszczenia motocykla V. C., znęcanie nad G. van der S. i kradzież w/w biżuterii.

Jak ustalił Sąd Okręgowy od tego orzeczenia powód złożył apelację, w wyniku której doszło do uchylenia wyroku skazującego powoda i ponownego rozpoznania sprawy karnej. W jego toku powód podtrzymał swoje wyjaśnienia, podobnie jak G. van der S., która dodatkowo zeznała, że wszystko co pozostało w T. jest jej własnością, zaś biżuteria zabrana przez powoda „to były prezenty”. Odnosząc się do biżuterii powód wyjaśniał w toku ponownego rozpoznania sprawy, że w domu w T. pozostała inna niż objęta zarzutem biżuteria o wartości 80 000 zł, zaś wartość motocykla V. C. podawał na kwotę 7. 000 guldenów, tj. ok. 14.000 zł, a najwyżej 15.000 zł, nie zgadzając się z wartością podaną przez G. B..

Ostatecznie, prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Olsztynie z dnia 12.05.2011 r. powód został skazany za przestępstwo znęcania się nad swoją żoną G. w okresie od maja 2002 r. do 4.09.2004 r. oraz zabór biżuterii w postaci 2 pierścionków, 3 bransolet, 2 par kolczyków, dwóch zegarków i naszyjnika o łącznej wartości 21.000 euro na jej szkodę i wymierzono mu karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania oraz obowiązkiem naprawienia szkody poprzez zapłatę kwoty 92.400 zł (równowartości 21.000 euro) na rzecz M. B.. Powoda uniewinniono zaś do zarzutu usiłowania przywłaszczenia motocykla V. C. przyjmując, że to on był nabywcą tego pojazdu za kwotę 7.050 guldenów. Sąd karny nie odnosił się natomiast do biżuterii nie objętej aktem oskarżenia, a objętej pozwem w sprawie niniejszej.

W dniu 22.09.2004 r. G. van der S. złożyła pozew o rozwód. W odpowiedzi na pozew z dnia 25.02.2005 r. pełnomocnik pozwanego (powoda w sprawie niniejszej) wskazał m.in., że S. van der S. „kupował powódce drogie prezenty (min. biżuterię za około 200 000 zł)”. W toku przesłuchania w tej sprawie G. van der S. zeznała m.in., że po 10-tej rocznicy ślubu zaczął przenosić swoje rzeczy, jej biżuterię i cenne rzeczy. Wyrokiem Sądu Okręgowego w Olsztynie z 25.05.2005 r. małżeństwo zostało rozwiązane przez rozwód.

Dnia 28.01.2006 r. G. van der S. wyszła za mąż za pozwanego w sprawie niniejszej M. B., przyjmując jego nazwisko.

Sąd Okręgowy ustalił, że pismem z dnia 2.07.2006 r. powód wezwał G. B. (2) o zwrot szeregu przedmiotów stanowiących jego prywatną własność, w tym motocykla V. C. i V. (...).

Pismem z dnia 12.12.2008 r. powód wystosował wniosek o podział majątku wspólnego. Wśród rzeczy, które otrzymał w prezencie od G. B. (2), od innych osób, względnie nabył za własne pieniądze wymienione zostały rzeczy objęte powództwem w sprawie niniejszej. Twierdzeniom powoda podnoszonym w tym postępowaniu G. B. (2) zaprzeczała. Ostatecznie wniosek powyższy został oddalony z uwagi na ustalenie, że strony przed zawarciem związku małżeńskiego zawarły ważną umowę o rozdzielności majątkowej.

Umową z dnia 5.08.2009 r. G. B. (2) sprzedała w/w motocykl V. (...) za kwotę 5.000 zł.

G. B. (2) zmarła w dniu 14.06.2010 r.

Jej spadkobiercą testamentowym został pozwany, który przyjął spadek wprost.

W odpowiedzi na wezwanie do wydania rzeczy powoda, pismem z dnia 4.08.2010 r., pozwany stwierdził, że nie ma wiedzy na temat wymienionych w wezwaniu przedmiotów i żaden z nich nie znajduje się wśród pozostawionych przez G. B. (2), która wielokrotnie podkreślała, że powód zabrał wszelkie swoje rzeczy we wrześniu 2004r., zabierając przy okazji szereg rzeczy należących do niej.

Pismem z 6.12.2011 r. powód wezwał pozwanego do wydania motocykla V. (...) o nr rej. (...) w terminie do 23.01.2012 r.

W świetle tak ustalonego stanu faktycznego Sąd Okręgowy uznał, iż roszczenie powoda zasługuje tylko na częściowe uwzględnienie.

Sąd Okręgowy wskazał, że następstwo prawne pozwanego po G. B. (2) nie było kwestionowane i wynika ono z faktu dziedziczenia, poświadczonego stosownym aktem notarialnym, co wobec prostego przyjęcia spadku przez pozwanego oznacza, że z mocy art. 1030 Kodeksu cywilnego odpowiada on jako spadkobierca za zobowiązania wchodzące w skład spadku. Za takie należy natomiast uznać zobowiązanie do wydania rzeczy, które stanowią własność powoda, a znalazły się we władaniu spadkodawczyni G. B. (2), względnie do zwrotu ich wartości jako odszkodowania (art. 415 Kc w zw. z art. 363 i 365 Kc), o ile oczywiście stronie pozwanej nie służy skuteczny tytuł prawny do władania tymi rzeczami.

Sąd pierwszej instancji zauważył, że stanowisko strony pozwanej odnośnie własności rzeczy objętych pozwem było zdecydowanie niekonsekwentne i wewnętrznie sprzeczne. Pozwany podnosił bowiem jednocześnie, że przedmiotów tych nie było w majątku spadkowym, część przedmiotów, która była w majątku spadkowym, może odpowiadać przedmiotom wskazanym w pozwie, ale ich właścicielką była poprzedniczka prawna pozwanego, przedmioty objęte powództwem były własnością poprzedniczki prawnej pozwanego, poprzedniczka prawna pozwanego nabyła przedmioty objęte powództwem w drodze zasiedzenia, niektóre przedmioty poprzedniczka prawna pozwanego odesłała siostrze powoda do Holandii (obrazy), a za przechowanie niektórych żądała od powoda wynagrodzenia (żaglówka F.). Twierdzenia te w ocenie Sądu Okręgowego wykluczają się wzajemnie. Jeśli bowiem przedmioty żądane przez powoda były własnością G. B., nie było podstaw do ich odsyłania siostrze powoda, czy też żądania wynagrodzenia za ich przechowanie. G. B. nie mogłaby też nabyć ich własności ponownie w drodze zasiedzenia. Tym bardziej nie mogła nabyć tej własności w tym trybie, jeżeli nie było ich w jej posiadaniu, ponieważ warunkiem zasiedzenia rzeczy ruchomych jest ich nieprzerwane posiadanie. Jeżeli natomiast były w jej władaniu lub posiadania i nabyła ich własność w trybie zasiedzenia, to znaczy, że przedtem nie były jej własnością.

Sąd dodał, że zeznając w charakterze strony pozwany ostatecznie wskazał, że część przedmiotów objętych pozwem, co do których jego pełnomocnik pierwotnie zaprzeczał, by pozostawały w majątku spadkowym, znajdują się w jego władaniu.

W konsekwencji, dokonując ustaleń w zakresie własności rzeczy objętych powództwem Sąd oparł się na przedstawionych przez strony dowodach obejmujących zeznania świadków, treść dokumentów urzędowych i prywatnych oraz zeznania i twierdzenia samych stron, w zakresie, w jakim znajdowały się one w stosunku wzajemnej spójności i logicznego dopełnienia. Z uwagi na ostry spór między stronami, niekonsekwencję, a także rozbieżności ich twierdzeń i zeznań w zależności od rodzaju postępowań, w jakich były podnoszone lub składane, twierdzenia te i zeznania mogły być natomiast przyjęte za podstawę ustaleń wyłącznie w przypadku, gdy znajdowały potwierdzenie w innych dowodach uznanych za wiarygodne.

Sąd wskazał, iż powód konsekwentnie twierdził, że rzeczy objęte powództwem były jego własnością i opuszczając T., nie zabrał ich z domu, w którym pozostała G. B., a do ich wydania wzywał ją już pismem z 2.07.2006 r., potem zaś wzywał do tego pozwanego. Na to, że powyższe przedmioty stanowiły jego własność, zdaniem Sądu pierwszej instancji, może wskazywać również treść spisów przedłożonych w 2008 r. do wniosku o podział majątku wspólnego, gdzie przedmioty objęte niniejszym powództwem zostały wskazane jako własność powoda z tytułu darowizn lub nabycia za środki z jego majątku odrębnego.

Twierdzenia powoda, z których wynika z kolei, że przedmioty te znajdowały się w domu w T., a niektóre z nich były tam również po jego wyjeździe, znajdują potwierdzenie w zeznaniach przesłuchanych w sprawie świadków – osób obcych względem stron, co do których nie podnoszono zarzutów braku obiektywizmu lub wiarygodności, ale także bliskich krewnych G. B. (matki i siostry), a w zakresie dotyczącym motocykla V. C. – również w treści twierdzeń pozwanego i przedłożonych dokumentów. Sąd rozpoznający sprawę w pierwszej instancji odnośnie łańcuszka z diamentem i bransoletki z osadzonymi wokół diamentami wskazał, iż poza twierdzeniami powoda, jego wyjaśnieniami składanymi w postępowaniu karnym, złożonymi w tym postępowaniu zeznaniami G. B. i pismem sprzedawcy potwierdzającym, że powód zakupił te przedmioty w 2000 r., brak jest innych dowodów pozwalających na precyzyjny opis i identyfikację tej biżuterii. W szczególności, zdaniem tego Sądu, podstaw do tego nie dają zeznania świadków, z których wynika tylko, że G. B. miała biżuterię. Niemniej, w ocenie tego Sądu, analiza w/w materiału dowodowego w powiązaniu z zeznaniami pozwanego, w ocenie Sądu daje wystarczające podstawy do przyjęcia, że przedmiotowa biżuteria stanowiła własność powoda i pozostała we władaniu G. B., po tym jak powód opuścił T.. W postępowaniu karnym powód - przyznając się do zaboru innej biżuterii na szkodę G. B. - wyraźnie wskazał, że zabrał ją, bo nie mógł znaleźć swoich precjozów, objętych niniejszym pozwem. Taki przebieg zdarzeń i taką motywację działań powoda Sąd Okręgowy uznał za wiarygodne, zwłaszcza, że w tym samym przesłuchaniu powód przyznawał darowizny biżuterii czynione na rzecz G. B., wyraźnie jednak oddzielając przedmioty darowane od tych, które miały stanowić jego własność, a były kupowane jako lokata kapitału. Nadmienił, iż charakterystyczne jest, że również G. B. początkowo wskazywała, że biżuteria była kupowana jako forma lokaty, oszczędności, nie precyzując przy tym, z jakich środków były finansowane, a dopiero podczas późniejszych przesłuchań podnosiła, że otrzymywała od powoda prezenty w formie biżuterii. Skoro przy tym G. B. nie wymieniała precjozów objętych niniejszym powództwem jako zabrane (a przynajmniej brak możliwości ich jednoznacznego utożsamienia z tymi wyrobami), można domniemywać, że pozostały w jej władaniu. Okoliczność ta znajduje pośrednie potwierdzenie w zeznaniach pozwanego. Z jednej strony bowiem opisuje on wspomnianą biżuterię, posługując się określeniem, że „łańcuszek i bransoletka stanowiły jakby całość”, z drugiej zaś zaprzecza, by takie przedmioty były w majątku G. B.. Jeżeli jednak takiej biżuterii nie posiadała, powstaje podważające wiarygodność zapewnień pozwanego pytanie, skąd jego wiedza na temat wyglądu łańcuszka i bransolety. Wątpliwości pogłębiają się, gdy zważyć na zapewnienia pozwanego, że doskonale znał stan materialny swojej żony, ale jednocześnie nie wiedział, że zegarek z bransoletą, który nosiła do pracy, nie był ze złota, a z tombaku, o czym dowiedział się po jej śmierci. Gdy dodać, że powód po raz kolejny przedstawił potwierdzenie zakupu tej biżuterii przez siebie, pochodzące z tego samego źródła, na które powoływała się również G. B., przedstawiając dokumentację swojej biżuterii w toku postępowania karnego i wówczas nie podważając wiarygodności tego źródła, w ocenie Sądu Okręgowego można przyjąć, że opisane pozwem łańcuszek i bransoletka rzeczywiście stanowiły własność powoda i pozostały we władaniu G. B., zaś wobec braku wiarygodności twierdzeń pozwanego w tym zakresie, uzasadnia to żądanie ich wydania powodowi lub zapłaty odszkodowania. Sąd odniósł się również do wartości podanej przez powoda na kwotę 60.000 zł co do łańcuszka i 40.000 zł co do bransoletki. Wskazał, iż zeznając w czerwcu 2008 r. w postępowaniu karnym ich wartość powód podawał na kwotę odpowiednio 60.000 zł i 20.000 zł, zaś z zaświadczenia wydanego w październiku 2008 r. wynika, że wówczas ich wartość wynosiła odpowiednio 17.000 i 5.500 euro (wg kursu walut ogłaszanego przez NBP z 31.10.2008 r. przy kursie euro - 3,63 zł daje to kwotę ok. 61.710 zł i 19.965 zł). Znikąd natomiast nie wynika, aby wartość ta obecnie była większa w odniesieniu do łańcuszka o 1/3, a w przypadku bransoletki – aż dwa razy. Nie daje ku temu podstaw również przyjęcie aktualnego kursu euro (wg tabeli kursów NBP wahającego się w granicach między 4,11 a 4,18 zł), zaś powód nie zaoferował w kierunku ustalenia rzeczywistej wartości tej biżuterii żadnych innych dowodów. W konsekwencji, uznając za zasadne żądanie wydania w tym zakresie lub zapłaty, za wartość rzeczy podlegających wydaniu, do zapłaty której alternatywnie jest zobowiązany pozwany, Sąd przyjął wartość podawaną w postępowaniu karnym przez powoda i korelującą z wartością w euro podaną w zaświadczeniu sprzedawcy, kwotę 60.000 zł w przypadku łańcuszka na szyję z diamentem i 20.000 zł w przypadku bransoletki z osadzonymi diamentami.

Sąd wskazał, iż w odniesieniu do przedmiotów objętych pierwotnym pozwem (poza szczegółowo omówionymi łańcuszkiem i bransoletką), na gruncie ubóstwa oferowanych dowodów i wzajemnie sprzecznych twierdzeń stron, w pewnym uproszczeniu przyjęto zasadę, że własność powoda z ogromnym prawdopodobieństwem mogły stanowić przedmioty, w stosunku do których pozwany przyznawał, że znajdują się w jego władaniu, a z żądań zgłaszanych przez powoda od 2006 r. wynikało, że konsekwentnie podawał się za ich właściciela, zaś pozwany w swoich zeznaniach nie wskazywał wyraźnie, że rzeczy te stanowiły lub mogły stanowić własność lub współwłasność G. B.. W ocenie Sądu Okręgowego, tak wyciągnięte wnioski są najbardziej prawdopodobne i znajdują logiczne uzasadnienie w omówionym materiale dowodowym i oparcie w zasadach doświadczenia życiowego, uwzględniają nadto konieczność wyjątkowo ostrożnego podejścia do twierdzeń stron, czego nie zmienia okoliczność, że z przedstawionych dowodów dałoby się wysnuć wnioski odmienne przedstawiające inny stan rzeczy, który jednak zdaniem Sądu jest mniej prawdopodobny. Zaznaczył przy tym, że nie stawiając się na znany mu uprzednio termin przesłuchania w charakterze strony powód pozbawił się możliwości poparcia swoich twierdzeń takim właśnie dowodem, zaś przyczyny nieobecności, jakie przedstawił jego pełnomocnik, nie były przekonujące, gdy zważyć, że powód nie podnosił ich przy uzgadnianiu terminu przesłuchania na rozprawie, co nastąpiło wszakże w jego obecności, przy czym zapewniano wówczas o stawiennictwie zarówno powoda, jak i wnioskowanego przezeń świadka.

W konsekwencji, w odniesieniu do części rzeczy, tam gdzie możliwe było nakazanie ich wydania, gdyż znajdowały się we władaniu pozwanego, o czym świadczy lista ze zdjęciami, nie było wątpliwości co do ich oznaczenia i możliwe było, przy pomocniczym zastosowaniu art. 322 Kodeksu postępowania cywilnego, określenie ich wartości (chociażby do kwoty niezaprzeczonej przez pozwanego), nakazano ich wydanie albo zapłatę. Tam gdzie było możliwe tylko wydanie, wobec braku możliwości ustalenia wartości, nakazano zaś wyłącznie wydanie (pkt I sentencji wyroku).

Odnośnie kwestii związanych z motocyklem V. C., o którego wydanie lub zapłatę kwoty 140.000 zł powód rozszerzył swoje żądania pismem z dnia 5.06.2012 r., Sąd Okręgowy uznał, że w świetle dowodów przedstawionych w sprawie możliwe jest ustalenie, że stanowił on własność powoda. Wskazał, że Sąd Rejonowy w Olsztynie w sprawie II K 1324/09, w oparciu o analogiczne dowody, jak przedstawione w sprawie niniejszej, a nadto o zeznania świadka F. V., ustalił, że właścicielem motocykla był powód i dlatego uniewinnił go od zarzutu usiłowania przywłaszczenia tego pojazdu. Sąd nadmienił, iż wprawdzie ustalenia w tym zakresie nie są wiążące w niniejszej sprawie, niemniej nie znalazł żadnych przesłanek, by skutecznie zakwestionować sposób rozumowania Sądu Rejonowego i z analogicznego materiału dowodowego wyciągnąć odmienne wnioski co do własności motocykla. Dodał jedynie, że z wyjaśnień powoda w tamtym postępowaniu, jak również ze składanych ówcześnie zeznań G. B. (2) wynikało, że małżonkowie nie dopełniali niekiedy wymaganych prawem formalności w zakresie dokonywanych czynności, np. nie deklarowali dokonywanych na swoją rzecz darowizn, co skłania do uznania za wiarygodne twierdzeń, że dla ułatwienia sprowadzenia i zarejestrowania motocykla mogli również doprowadzić we współpracy ze znajomym, jakim był F. V., do wystawienia sprzecznego z rzeczywistością zaświadczenia o zakupie pojazdu przez G. B. z zaniżoną ceną nabycia. Poza sporem było, że G. B. sprzedała w/w motocykl umową z dnia 5.08.2009 r., w której cenę sprzedaży określono na kwotę 5.000 zł. W konsekwencji, zdaniem Sądu, nie było możliwe uwzględnienie żądania wydania tego motocykla, a jedynie zasądzenie stosownego odszkodowania na podstawie art. 415 kc. Wysokość szkody powinien udowodnić powód, który na tę okoliczność powołał się wyłącznie na twierdzenia G. B. w postępowaniu karnym, gdzie podała wartość motocykla na 140.000 zł oraz na ogłoszenie sprzedaży internetowej. Żadne z tych wskazań nie zasługiwało, w ocenie Sądu, na podzielenie. Już z wyjaśnień powoda składanych w postępowaniu karnym wynikało, że motocykl zakupił za kwotę 7.050 guldenów, był on przeznaczony do remontu, a jego wartość wynosiła najwyżej 15.000 zł. G. B. (2) z kolei w toku postępowania karnego najpierw twierdziła, że wartość motocykla to 140.000 zł, ale zeznając przed sądem na temat zakupu podnosiła, że cena zakupu wyniosła 1.750 guldenów. Do dnia zamknięcia rozprawy nie prostowała jednak twierdzeń odnośnie jego wartości podanej w zawiadomieniu o przestępstwie, nie uczynił tego również pozwany zeznający w sprawie karnej jako świadek. W tym stanie rzeczy, zdaniem Sądu pierwszej instancji, trudno uznać te rozbieżne twierdzenia i zeznania za wiarygodną podstawę ustaleń co do wartości motocykla V. C.. Nie można również przyjąć za wystarczające przedłożonego w sprawie niniejszej ogłoszenia internetowego. Już z jego treści wynika, że ogłoszenie dotyczy motoru w pełni odrestaurowanego o innej dacie produkcji (1951). Jego wartości nie można zatem przekładać na motocykl powoda (r. prod. 1952), który dopiero miał być remontowany (nie udowodniono bowiem w żaden sposób, że remont został zakończony), a według pozwanego przed próbą jego wywozu, powód dokonał jeszcze jego demontażu. Wreszcie Sąd Okręgowy zaznaczył, iż nie wiadomo, czy rodzaj motocykla (dane techniczne etc.), którego dotyczy ogłoszenie, jest identyczny, jak motocykl objęty pozwem. Wartości motocykla nie można też przyjąć na podstawie ceny zakupu od F. V.. Miała ona wynosić wówczas 7.050 guldenów (według ówczesnego kursu NBP guldena do złotego wynoszącego 1,6143 zł na marzec 1997 r., byłaby to kwota 11 381 zł), niemniej od tej daty upłynęło sporo czasu, a powód nie przedstawił żadnego dowodu, który pozwalałby na ustalenie, jaki jest aktualny stan motocykla, co z kolei umożliwiałoby rzetelną weryfikację jego wartości. W konsekwencji, posiłkując się treścią art. 322 kpc, za jedyną prawdopodobną należało uznać wartość wynikającą z ceny, za jaką G. B. sprzedała motocykl w 2009 r., tj. kwotę 5.000 zł i taką właśnie kwotę z mocy art. 415 kc Sąd Okręgowy zasądził na rzecz powoda w pkt. II sentencji wyroku.

Sąd Okręgowy w dalszej części rozważań odnosił się także do zarzutu zasiedzenia objętych pozwem rzeczy ruchomych przez G. B., uznając go za niezasadny.

Sąd Okręgowy wobec częściowego tylko uwzględnienia żądań powoda (o łącznej wartości 85 920 zł, tj. ok. 30% wartości wszystkich zgłoszonych roszczeń, których suma wynikająca z pozwu i z pisma rozszerzającego powództwo, stanowiła kwotę 281 250 zł), koszty procesu między stronami na podstawie art. 100 kpc wzajemnie zniósł w pkt. IV sentencji wyroku, mając na uwadze wysokość poniesionych przez nie kosztów, wyższych po stronie powoda, gdyż obejmujących część opłaty od pozwu i wydatki w sprawie.

Natomiast o nieuiszczonej części kosztów sądowych, obejmujących brakującą część opłaty od pozwu w kwocie 12 063 zł (wobec uiszczenia opłaty w kwocie 2000 zł przez powoda przy wnoszeniu pozwu), orzekł na podstawie art. 100 kpc w zw. z art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, dokonując ich częściowego rozliczenia i nakazując ich ściągnięcie na rzecz Skarbu Państwa (Sądu Okręgowego w Olsztynie) od pozwanego, na podstawie art. 113 ust. 4 cyt. ustawy zwalniając powoda od tego obowiązku.

Apelację od powyższego wyroku wniósł pozwany zaskarżając go w części, tj. co do pkt I ppkt 1 i 2, pkt II oraz pkt IV i V. Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił naruszenie przepisów postępowania, które miały wpływ na wynik sprawy, tj.:

1)  art. 232 kpc w zw. z art. 3 kpc w zw. z art. 227 kpc w zw. z art. 6 kc poprzez przyjęcie, że powód wywiązał się z obowiązku udowodnienia okoliczności, z której wywodzi skutki prawne, tj. wykazał swoją własność przedmiotów objętych zaskarżonym wyrokiem oraz, że te przedmioty były składnikami oddziedziczonego przez pozwanego majątku i były w jego posiadaniu podczas gdy zebrane w sprawie dowody nie dają podstaw do takiego uznania;

2)  art. 233 § 1 kpc poprzez:

a)  brak wszechstronnego rozważenia zgromadzonego materiału dowodowego co doprowadziło do dowolnego ustalenia, iż łańcuszek na szyję z jasnożółtym diamentem 7,5 karata oraz bransoletka z osadzonymi wokół diamentami stanowią własność powoda i dokonania oceny materiału dowodowego w tym zakresie z pominięciem istotnej jego części, w tym dowodu z przesłuchania G. B. (2) w postępowaniu karnym i cywilnym, dokumentów finansowych zgromadzonych w postępowaniu o podział majątku wspólnego z okresu rzekomego ich zakupu, oświadczenia pozwanego zawartego w wezwaniu do zapłaty, zeznań i oświadczeń pozwanego co w konsekwencji doprowadziło do błędnego przyjęcia, że powód jest właścicielem w/w przedmiotów i pozostawił je w posiadaniu G. B. (2);

b)  zignorowanie istotnej części materiału dowodowego poprzez zupełne pominięcie okoliczności, że powód przywłaszczył sobie samochód osobowy marki K. (...) nr rej. (...) stanowiący współwłasność stron, o wartości 185.000 zł, którego udział w wysokości ½ jego wartości winien zostać skompensowany, zgodnie z wnioskiem pozwanego, z określonym w wyroku przez Sąd I instancji majątkiem do zwrotu lub zapłaty na rzecz powoda;

c)  zignorowanie istotnej części materiału dowodowego załączonego do pisma pozwanego z dnia 20.06.2012 r. oraz wyprowadzenie z materiału dowodowego wniosków sprzecznych z zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego, skutkujących ustaleniem, że przedmiotowy motocykl marki V. (...) stanowił własność powoda;

3)  naruszenie art. 217 § 1 i 2 kpc w zw. z art. 328 § 2 kpc poprzez pominięcie dowodów, które Sąd uznał za nieistotne dla rozstrzygnięcia sprawy oraz niewskazania przyczyn odmowy przeprowadzenia powyższych dowodów w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia;

4)  naruszenie art. 100 kpc poprzez wzajemne zniesienie kosztów procesu.

Podnosząc powyższe zarzuty wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje. Ewentualnie wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w Olsztynie do ponownego rozpoznania.

W odpowiedzi na apelację powód wnosił o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanego na swoją rzecz kosztów zastępstwa procesowego za postępowanie apelacyjne.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jest częściowo uzasadniona.

Sąd Apelacyjny dokonując we własnym zakresie oceny zebranego w sprawie materiału procesowego podzielił twierdzenie skarżącego, że materiał ten nie dawał wystarczających podstaw do przyjęcia, że powód w niniejszym procesie udowodnił przesłanki uwzględnienia jego żądania wydania albo zapłaty wartości ruchomości opisanych w pkt 1 pozwu jako łańcuszek na szyję z diamentem 7,5 karata o wartości 60.000 zł i bransoleta z osadzonymi wokół diamentami o wartości 40.000 zł. Wnioski, jakie w tym zakresie wysnuł Sąd Okręgowy nie znajdują bowiem z zebranym materiale dostatecznie solidnego oparcia i zapadły bez wszechstronnego jego rozważenia. W konsekwencji, w tym zakresie zasadny okazał się zarzut naruszenia przepisu art. 233 § 1 kpc. Materiał dowodowy odnoszący się do tej części żądania powoda zgromadzony w aktach tej sprawy jest ubogi, gdyż w istocie sprowadza się do przedłożonego z pozwem pisma powoda skierowanego do G. B. (2) z 02.07.2006 r. zawierającego żądanie wydania szeregu rzeczy, w tym tychże precjozów oraz potwierdzenia ich zakupu wystawionego w dniu 4.10.2008 r. przez A. van L.. Oba te dokumenty prywatne nie pozostają ze sobą w spójności. W wezwaniu do wydania powód poczynił adnotacje wskazujące z jednej strony, że biżuterię zakupił w 2001 r.: za 60.000 zł – łańcuszek z diamentem i za 40.000 zł – bransoletę z osadzonymi wkoło diamentami, z drugiej strony, że nigdy nie podarował ich swojej ówczesnej żonie, ponieważ biżuteria służyła jako zastaw pieniędzy, które pożyczył rodzinie – swemu szwagrowi na nowy sklep. Z kolei w potwierdzeniu zakupu z 4.10.2008 r. A. van L. potwierdził zakup tych precjozów przez powoda w 2000 r. za odpowiednio 30.000 i 10.000 guldenów. Brak spójności dotyczył więc nie tylko daty ewentualnego zakupu i wartości, ale nawet tytułu ewentualnego wejścia powoda w posiadanie naszyjnika i bransolety, bowiem z pisma powoda wynikało, że „służyła jako zastaw” pożyczki (tak też powód twierdził zeznając w sprawie X Ns 797/08 Sądu Rejonowego w Olsztynie w dniu 16.06.2009 r. – k. 136) , a z potwierdzenia A. van L., że została przez powoda zakupiona. Żaden ze świadków zawnioskowanych przez powoda w tej sprawie na okoliczność, że przedmioty wymienione w pozwie, stanowiące własność powoda znajdowały się w domu w T. w chwili jego rozstania z żoną nie potwierdził takiej okoliczności w odniesieniu do tych konkretnych wyrobów jubilerskich. Należy bowiem wskazać, że o ile świadkowie ogólnie potwierdzali fakt posiadania i noszenia przez G. B. (2) biżuterii, to żaden z nich nie potrafił opisać tej biżuterii w sposób na tyle precyzyjny, by można było przyjąć, że ich zeznania dotyczą przedmiotów objętych tym pozwem, a nie objętych wyrokiem karnym skazującym powoda za zabór biżuterii w postaci 2 pierścionków, 3 bransolet, 2 par kolczyków, dwóch zegarków i naszyjnika o łącznej wartości 21.000 euro na szkodę G. B. (2). Najobszerniej w tej kwestii wypowiedziały się J. W., H. K. i A. T., przy czym również żadna z nich nie potwierdziła, ani faktu posiadania opisanych w pozwie precjozów przez G. B. (2), ani tego, że w chwili opuszczenia żony przez powoda pozostały one w jej władaniu.

W tych okolicznościach wprawdzie pomocnym w ocenie twierdzeń stron mógł się okazać materiał procesowy zgromadzony w sprawie II K 1324/09 Sądu Rejonowego w Olsztynie i w sprawach VI RC 2736/04 Sądu Okręgowego w Olsztynie o rozwód oraz X Ns 797/08 Sądu Rejonowego w Olsztynie o podział majątku wspólnego, ale analizując ten materiał nie można zapominać, że przedmiot tych postępowań był inny, niż w niniejszej sprawie i zmierzały one do wyjaśnienia innych okoliczności, a kwestia własności i ewentualnego pozostania w posiadaniu G. B. (2) tychże wyrobów jubilerskich nie była istotna dla ich rozstrzygnięcia, co nakazuje z dużą ostrożnością podchodzić do składanych w ich toku twierdzeń byłych małżonków (lub ich braku). W szczególności, za argumenty przemawiające za prawdziwością twierdzeń stron złożonych w tej sprawie, nie można uznać tylko wybranych i złożonych na określonym etapie twierdzeń z pominięciem innych twierdzeń i okoliczności w jakich były one składane. Tymczasem Sąd Okręgowy dopatrując się w aktach tych spraw argumentów przemawiających za zasadnością żądania wydania tych kosztowności zgłoszonego w pozwie przeanalizował tylko niektóre, wyłączone z kontekstu fragmenty tego materiału odnoszące się do spornego w tej sprawie zagadnienia oraz wyciągnął daleko idące, ale nieuprawnione wnioski z faktu, że G. B. (2) w postępowaniu karnym, w zawiadomieniu o przestępstwie wskazywała, że biżuteria była kupowana w formie lokaty i nie wymieniała objętych powództwem precjozów, jako zabranych jej bezprawnie przez powoda, a dokonując nieuprawnionej okolicznościami interpretacji użytego przez pozwanego w trakcie przesłuchania określenia, że „łańcuszek i bransoletka stanowiły jakby całość”, stanowiącego jego komentarz do poświadczenia zakupu, niezasadnie zdeprecjonował zeznania pozwanego (który konsekwentnie zaprzeczał, aby objęte sporem kosztowności znajdowały się w posiadaniu G. B.) i uznał je za niewiarygodne w tej części, z drugiej strony, bezpodstawnie dopatrzył się w użyciu tego określenia potwierdzenia faktu, że precjoza stanowiły własność powoda i pozostały we władaniu jego byłej żony.

Należy zwrócić uwagę na okoliczność, że spadkodawczyni pozwanego zawiadomienie o zaborze biżuterii składała 06.09.2004 r. (k. 2 akt II K 1324/09) i wynikało z niego, że jej ówczesny mąż, a powód w tej sprawie zabrał nie tylko bliżej opisane precjoza w ilości 10 sztuk, które uznawała ona za swoją własność, ale także „swoje złoto” – spinki złote, spinkę do krawata. S. van der S. rozpytywany na tę okoliczność wówczas oświadczył, że całą biżuterię faktycznie zabrał z domowego sejfu, do którego dostęp i klucz miała mieć jego żona; oświadczył, że całą biżuterię kupował sam – od 8 lat, jako lokatę kapitału, czasem użyczał żonie do ponoszenia nadto, że całą biżuterię posiada w Holandii, ma również jakieś rachunki na tę biżuterię i postara się jak najszybciej dostarczyć je do sprawy (notatka st. posterunkowego P. C. z dnia 17.09.2004 r. – k. 23). Zwrócić należy uwagę, że przez długi okres postępowanie karne było zawieszone z powodu wyjazdu S. van der S. do Holandii i braku możliwości ustalenia jego miejsca pobytu, a pierwsze formalne przesłuchanie powoda w sprawie karnej miało miejsce dopiero po niemal 4 latach tj. 19.06.2008 r. i dopiero wówczas twierdził on, że w domu było więcej biżuterii, niż wymieniono w zarzucie. Podał, że zabrał „tylko to co jej wcześniej dałem” np. z okazji świat, urodzin, czy innych tego typu okazji i stwierdził, że kupił bransoletę z diamentami wartą ok. 20.000 zł i diament wart ok. 60.000 zł. i chciał zabrać je do Holandii, „ale pudełka z tymi rzeczami zabrała moja żona”, oraz „gdy zobaczyłem, że nie ma tych rzeczy – moich lokat, to wówczas poczułem się zraniony i zabrałem biżuterię żony; zegarek i bransoletę mam nadal, pierścionek z kolczykami sprzedałem – bo były to prezenty ode mnie” (k. 231). Wówczas przyznawał się jedynie do zabrania 1 bransolety, 1 zegarka, 1 pierścionka, 1 pary kolczyków. Inaczej okoliczności przedstawił zeznając po raz drugi i zarazem ostatni tj. przed sądem karnym w dniu 03.12.2009 r., kiedy to podał, że „żona wyrzuciła mnie z domu i wtedy chciałem wziąć ten najdroższy pierścionek, ale wszystkie leżały w jednym miejscu to zabrałem wszystkie; byłem przemęczony i nie patrzyłem dokładnie co biorę” (k. 406 akt II K 1324/09). W tym dniu przyznał, że „wszystko co jest na zdjęciu złożonym przez obrońcę zabrałem” (czyli 3 bransolety, 3 pierścionki, 2 pary kolczyków – k. 405) oraz podtrzymał twierdzenie, że inna biżuteria wartości ok. 80.000 zł pozostała w domu.

G. B. po złożeniu przez S. van der S. zeznań w sprawie karnej zeznawała tylko raz, na rozprawie w dniu 03.12.2009 r. (k. 412) i nie była rozpytywana szczegółowo na okoliczność ewentualnego „zatrzymania” wskazywanych przez byłego męża precjozów ani faktu ich nabycia przez oskarżonego. Także S. van der S. w sprawie karnej nie wypowiadał się szerzej w jakich okolicznościach precjoza te miały pozostać we władaniu G. B., dlaczego nie było ich w sejfie, który wydaje się najwłaściwszym miejscem do przechowywania w domu cennej biżuterii i, z którego - co było bezsporne - zabrał pozostałe kosztowności, nie doznając w momencie ich zabierania oporu i przeszkód ze strony swej żony. Nie wynikało z jego twierdzeń składanych w procesie karnym, aby w momencie kiedy zabierał biżuterię, która była przedmiotem postępowania karnego, domagał się od swojej żony wyjaśnień, co do przyczyn braku w sejfie biżuterii objętej tym pozwem i żądał jej wydania. Dodać należy, że okoliczności te nie zostały wykazane także w toku sprawy niniejszej, ani choćby naświetlone w uzasadnieniu pozwu.

Należy też mieć na uwadze, że potwierdzenie zakupu opatrzone datą 4.10.2008 r. – tożsame jak w niniejszej sprawie i sprawie o podział majątku wspólnego – zostało złożone do sprawy karnej przez powoda w późniejszym czasie (k. 605 – 606) i wobec śmierci w dniu 14.06.2010 r. pokrzywdzonej do tego dowodu odniósł się w piśmie z dnia 08.07.2011 r. pozwany, jako jej następca prawny oświadczając, że „nigdy żona nie posiadała diamentu 7,5 karata” i wskazując, że dokument wystawił „obecny szwagier” oskarżonego, który wcześniej informował spadkodawczynię, że oskarżony sprzedaje mu jej biżuterię.

Należy mieć na uwadze, że w sprawie o rozwód pozew został wniesiony w dniu 22.09.2004 r., a zatem bezpośrednio po opuszczeniu przez S. van der S. żony, a powódka w pozwie podniosła, że mąż bez uprzedzenia opuścił Polskę zabierając wszystkie swoje rzeczy osobiste, jednocześnie dokonując zaboru pieniędzy i kosztowności powódki. W odpowiedzi na pozew, datowanej 25.02.2005 r. (k. 46 akt rozwodowych) powód, a w tamtej sprawie pozwany, nie odniósł się do tego zarzutu, natomiast zawarł stwierdzenie, że kupował powódce drogie prezenty, m.in. biżuterię o wartości ok. 200.000 zł (taką wartość w odniesieniu do zabranej biżuterii stanowiącej jej własność, w sprawie karnej w tym czasie wskazywała pokrzywdzona – k. 152 akt II K 1324/09), nie wspominając nic o tym, aby przywłaszczyła ona bądź wbrew jego woli zatrzymała biżuterię stanowiącą jego majątek osobisty.

Okolicznością, która nie powinna ujść uwagi przy ocenie żądania powoda, jest też fakt, że pomimo, iż pożycie małżeńskie powoda zostało zerwane definitywnie we wrześniu 2004 r., a rozwód orzeczono w maju 2005 r. powód z pozwem o wydanie precjozów wystąpił dopiero po śmierci G. B. i niemal po 7 latach od jej opuszczenia. Nigdy też, nie wyłączając tej sprawy, nie opisał wskazywanych przez siebie precjozów w sposób umożliwiający ich identyfikację, czy odtworzenie ich wyglądu, nie wskazał ich cech charakterystycznych, nie przedłożył oryginalnych rachunków zakupu i certyfikatu diamentu 7,5 karatowego, choć z uwagi na wskazywaną przez niego wielkość kamienia i wartość biżuterii nie sposób przyjąć, aby dokumenty takie nie były przydatne choćby w związku z przewozem tych kosztowności z Holandii do Polski (przed przystąpieniem do Wspólnoty Europejskiej), ich ewentualnym ubezpieczeniem, albo nawet na wypadek ich dalszego zbycia.

Sąd Okręgowy wszystkich tych okoliczności nie rozważył, przypisując nadmierne znaczenie wybranym tylko twierdzeniom powoda złożonym w sprawie karnej i pomijając inne, które uniemożliwiały wniosek, że w sprawie karnej powód konsekwentnie oddzielał precjoza darowane swojej żonie, od innych, stanowiących jego osobisty majątek i lokatę kapitału i przedstawił klarowną wersję przebiegu zdarzeń z września 2004 r. oraz wiarygodną motywację swoich działań. Uszło uwagi tego Sądu, że twierdzenia S. van der S. w sprawie karnej ewoluowały tak co do faktu własności zabranej z sejfu biżuterii, jej ilości, jak i co do motywacji i okoliczności jej zabrania, które odmiennie przedstawiał w czasie przesłuchania w dniu 19.06.2008 r. (w tej wersji przyznawał, że wziął 4 precjoza: 1 bransoletkę, 1 zegarek, 1 pierścionek, 1 parę kolczyków dlatego, że nie mógł zabrać bransolety z diamentami i diamentu i gdy zobaczył, że nie ma tych rzeczy) i w dniu 03.12.2009 r. (wówczas przyznał, że zabrał wszystko, co zostało przedstawione na dołączonym do akt zdjęciu tj. 3 bransolety, 3 pierścionki, 2 pary kolczyków i nie kwestionował, że poza pierścionkiem z brylantem, były one własnością żony oraz wskazywał, że chciał zabrać tylko ten najdroższy pierścionek, „ale wszystkie leżały w jednym miejscu i zabrałem wszystkie”, nie wspominając, że zamierzał zabrać wówczas także rzeczy objęte tym pozwem, a dopiero później podając, że „inna biżuteria wartości ok. 80.000 zł pozostała w domu”), przy czym nie sposób też pominąć, że bezpośrednio po zdarzeniu rozpytywany przez policjanta nie negował faktu zabrania z sejfu całej biżuterii i posiadania jej w Holandii, twierdził, że kupował ją jako lokatę kapitału, a żonie „czasem użyczał” do ponoszenia oraz, że posiada „jakieś rachunki” na tę biżuterie i postara się jak najszybciej dostarczyć je do sprawy.

W tych okolicznościach, uwzględniając cały zebrany w sprawie materiał procesowy, nie było wystarczających podstaw do przyjęcia, że powód - jak twierdził - we wrześniu 2004 r. pozostawił we władaniu spadkodawczyni objęte pozwem precjoza, do których przysługiwał mu tytuł własności. Powód tej okoliczności nie udowodnił, a niespójność jego twierdzeń składanych w innych sprawach i dla innych zresztą celów uniemożliwia konstruowanie jakichkolwiek domniemań faktycznych, w szczególności opartych o fakt, że w postępowaniu karnym spadkodawczyni pozwanego nie wymieniała precjozów objętych pozwem jako zabranych przez męża, a w niniejszej sprawie pozwany posłużył się w swoich zeznaniach określeniem, że „łańcuszek i bransoletka stanowiły jakby całość”, przy pominięciu, że konsekwentnie zaprzeczał on, aby spadkodawczyni posiadała takie przedmioty (k. 894 akt sprawy karnej, k. 20 – 21, 51 – 52 akt tej sprawy i zeznania pozwanego złożone w sprawie).

Uwzględniając powyższe, Sąd Apelacyjny uznał za uzasadniony wniosek skarżącego o zmianę zaskarżonego wyroku przez oddalenie powództwa w części odnoszącej się do pkt. I, ppkt 1) i 2).

Z tego względu bezprzedmiotowym staje się odnoszenie się do zarzutu sformułowanego w pkt 3 apelacji, który dotyczy dowodów w postaci umów pożyczki zgłoszonych celem wykazania niezasadności żądania, którego dotyczy pkt I ppkt 1) i 2) zaskarżonego wyroku.

Inaczej rzecz przedstawia się, gdy chodzi o zaskarżone rozstrzygnięcie zawarte w pkt II wyroku Sądu Okręgowego.

W tym zakresie było bezsporne, że spadkodawczyni pozwanego, po opuszczeniu jej przez powoda władała motocyklem (...) V. (...) nr rej. (...) i uniemożliwiła jego zabranie przez powoda we wrześniu 2004 r., a następnie w dniu 05.08.2009 r. sprzedała go za kwotę 5.000 zł. Poza sporem pozostaje także okoliczność, że powód prawomocnym wyrokiem wydanym w sprawie II K 1324/09 Sądu Rejonowego w Olsztynie został uniewinniony od zarzutu usiłowania przywłaszczenia tego motocykla zaś w motywach tego rozstrzygnięcia przyjęto, że to powód był nabywcą tego pojazdu za kwotę 7050 guldenów. Jak słusznie wskazał Sąd Okręgowy wyrok uniewinniający nie wiąże sądu cywilnego, zatem kwestia własności tego motocykla wymagała samodzielnego rozstrzygnięcia w tym postępowaniu. W ocenie Sądu Apelacyjnego, wnioskom jakie w tym zakresie wywiódł Sąd pierwszej instancji nie sposób odmówić braku logiki, czy zgodności z zasadami doświadczenia życiowego, pomimo, że faktycznie dokonując oceny materiału procesowego dotyczącego tej kwestii Sąd ten nie odniósł się wprost do dodatkowych dowodów złożonych przez stronę pozwaną w toku niniejszego procesu (dokumenty z k. 123 – 133). W istocie nie miały one jednak wystarczającej mocy dowodowej, by podważyć tok rozumowania Sądu pierwszej instancji. Okoliczność, że motocykl sprowadzony został do Polski w trzy miesiące później, niż została datowana umowa jego sprzedaży na nazwisko spadkodawczyni pozwanego nie jest wystarczająca do obalenia wiarygodności złożonych w sprawie karnej zeznań świadka F. V. co do rzeczywistego nabywcy motocykla i okoliczności związanych z wystawieniem dokumentów z dnia 28.03.1997 r. i 28.02.1998 r. Brak jest podstaw do uznania, że dokument noszący datę wcześniejszą i potwierdzający nabycie motocykla przez powoda został podrobiony tylko dla celów toczących się postępowań sądowych. Argumentacja pozwanego, że G. van der S. nabyła ten motocykl z zamiarem podarowania go powodowi, od czego później odstąpiła wskutek zastania go w sytuacji intymnej z inną kobietą, a następnie sama nim jeździła, w okolicznościach tej sprawy nie jest przekonywująca. Nie jest też przekonywujące twierdzenie, że odbiór motocykla nastąpił w późniejszym terminie z uwagi na to, że kupująca chciała go odebrać w czasie nieobecności męża „by była to dla niego niespodzianka”. Po pierwsze, sprowadzenie motocykla do kraju nastąpiło w maju 1998 r., a po tej dacie małżeństwo jeszcze przez wiele lat funkcjonowało w miarę poprawnie, a małżonkowie nawzajem obdarowywali się – co było szczególnie eksponowane w procesie karnym. Twierdzenie o istnieniu przyczyny uzasadniającej odstąpienie od realizacji zamiaru obdarowania powoda nie znajduje zatem dostatecznego osadzenia w materiale procesowym. Przy tym, skoro to miał być prezent dla powoda, a skarżący twierdzi, że nie było przeszkód do zarejestrowania pojazdu na nazwisko powoda, to po cóż było rejestrować go – najpierw tymczasowo, a później na stałe - na nazwisko żony. Po drugie, w świetle przedłożonych dokumentów przyczyną wydłużenia okresu pomiędzy spisaniem dokumentu z 28.02.1998 r., a przewozem motocykla do Polski mogła być konieczność załatwienia formalności umożliwiających jego przewóz, w tym uzyskanie czasowej rejestracji pojazdu (decyzja z 05.04.2006 r.), a nie zrobienie niespodzianki powodowi. Wreszcie, motocykl ten przy próbie jego zabrania przez powoda w 2004 r. został częściowo rozmontowany i w takim stanie został sprzedany w roku 2009, co czyni wątpliwym twierdzenie, że spadkodawczyni z niego korzystała.

W sprawie istniały przeciwstawne sobie dowody mogące posłużyć do ustalenia rzeczywistego właściciela motocykla, tj. dwie umowy sprzedaży tego samego motocykla przez F. V.. Sąd był uprawniony ocenić ich moc dowodową, a skoro Sąd pierwszej instancji wyprowadził wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, ocena Sądu nie naruszyła reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, a Sąd Apelacyjny, uwzględniając powyżej omówione względy, nie znajduje uzasadnienia dla dokonania oceny odmiennej.

Nadto, skoro bezspornym było, że spadkodawczyni pozwanego najpierw bezpodstawnie uniemożliwiła powodowi zabranie motocykla, a następnie go sprzedała, to istniały podstawy do uznania, że była zobowiązana do wyrównania wynikłej stad szkody.

Odnosząc się wreszcie do zarzutu naruszenia art. 233 § 1 kpc poprzez zignorowanie istotnej części materiału dowodowego i pominięcie okoliczności, że powód przywłaszczył sobie samochód osobowy marki K. (...), nr rej. (...), stanowiący współwłasność stron, o wartości 185.000 zł, a w konsekwencji zarzutu nieuwzględnienia zgłoszonego na rozprawie w dniu 23.01.2012 r. zarzutu potrącenia należy stwierdzić, że istotnie zarzut ten i przedłożone wraz z jego zgłoszeniem dowody tj. zaświadczenie Starosty (...) z dnia 13.01.2012 r. (k. 85) i faktura VAT z 24.05.2004 r. (86) zostały przez Sąd pierwszej instancji pominięte milczeniem. Niemniej, uchybienie to, w ocenie Sądu Apelacyjnego, nie miało wpływu na treść zaskarżonego wyroku. Nawet bowiem ustalenie, że samochód K. (...) stanowił współwłasność powoda i spadkodawczyni pozwanego, a po wyjeździe powoda do Holandii w 2004 r., tylko on włada tym samochodem i 15.11.2005 r. zarejestrował go na terenie Holandii (co wynika z zaświadczenia – k. 85) nie upoważnia do wniosku, że samochód ten przestał stanowić współwłasność powoda i jego byłej żony, a po jej śmierci pozwanego. Brak jest jakichkolwiek przesłanek do przyjęcia, że powód przywłaszczył sobie ten samochód, bowiem jako współwłaściciel, jest uprawniony do korzystania z niego (art. 206 kc). Pozwany nie powołał się na ustanie stosunku współwłasności do tej rzeczy i utratę praw współwłaściciela, nie wykazał więc w konsekwencji, że jest wierzycielem powoda i przysługuje mu prawo do wierzytelności pieniężnej równej ½ ceny nabycia pojazdu. Zgodnie z przepisem art. 498 § 1 kpc potrącenie jest możliwe, jeżeli przedmiotem obu wierzytelności są pieniądze lub rzeczy tej samej jakości oznaczone tylko co do gatunku, a obie wierzytelności są wymagalne i mogą być dochodzone przed sądem lub przed innym organem państwowym. W tych okolicznościach już tylko marginalnie należy wskazać, że zarzut potrącenia został zgłoszony przed rozszerzeniem powództwa i nic nie wskazuje, aby po jego rozszerzeniu pozwany składał zarzut potrącenia także w odniesieniu do żądania rozszerzonego. Nie jest natomiast możliwe przyjęcie, że procesowy zarzut potrącenia dotyczył wszystkich wierzytelności powoda względem pozwanego, także tych, które w momencie jego zgłoszenia nie były jeszcze dochodzone.

Z tych względów apelacja pozwanego w zakresie odnoszącym się do rozstrzygnięcia w pkt II zaskarżonego wyroku na podstawie art. 385 kpc podlegała oddaleniu.

Częściowe uwzględnienie apelacji i zmiana zaskarżonego wyroku uzasadniały zmianę rozstrzygnięcia o kosztach procesu pierwszej instancji i czynią bezprzedmiotowym odnoszenie się do zarzutu naruszenia art. 100 kpc. Zmieniając zaskarżony wyrok w części odnoszącej się do kosztów procesu (pkt IV i V) Sąd Apelacyjny miał na uwadze, że ostatecznie powództwo zostało uwzględnione tylko w niewielkim zakresie. Powód dochodził bowiem roszczeń o wartości – po rozszerzeniu powództwa – 281.250 zł, zaś zostały one uwzględnione do wartości 8.070 zł tj. w 2,87 %, po zaokrągleniu 3%. Oznacza to, że pozwany wygrał sprawę w 97 % i w takim zakresie koszty procesu obciążają powoda. Poniesione koszty procesu to koszty powoda: część opłaty od pozwu – 2.000 zł, koszty wynagrodzenia tłumacza 106,14 zł i 23 zł, koszty zastępstwa procesowego w kwocie 3600 zł (ustalone na podstawie § 2 ust. 2, § 4 ust. 1 i 2 i § 6 pkt 6) rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu – Dz. U. nr 163, poz. 1348 ze zm.) oraz opłata skarbowa od pełnomocnictwa 17zł i koszty pozwanego: koszty zastępstwa procesowego w kwocie 3600 zł (ustalone, jak w przypadku powoda) oraz opłata skarbowa od pełnomocnictwa 17zł, co daje razem kwotę 9.363,14 zł, z czego na powoda przypada 97 % tj. 9.082,25 zł, a na pozwanego 3% tj. 280,89 zł. W punkcie IV należało zatem zmienić zaskarżony wyrok zasądzając na rzecz pozwanego od powoda kwotę 3.336,11 zł tytułem zwrotu części kosztów procesu (art. 100 kpc). Z kolei w pkt V należało zastąpić kwotę 4.218,90 zł kwotą 403,50 zł tj. przypadającą na pozwanego częścią nieuiszczonej opłaty sądowej od pozwu.

O kosztach instancji odwoławczej orzeczono również na podstawie art. 100 kpc mając na względzie, że wartość przedmiotu zaskarżenia wynosiła 85.000 zł, zaś pozwany wywiódł apelację skuteczną w 94, 11 %. Uwzględniono koszty pozwanego: opłatę od apelacji – 4.250 zł i koszty zastępstwa procesowego – 2.700 zł (§ 2 ust. 2, § 4 ust. 1 i § 6 pkt 6 w zw. z § 13 ust. 1 pkt 2) cytowanego rozporządzenia) oraz koszty powoda: koszty zastępstwa procesowego – 2.700 zł ustalone, jak w przypadku powoda, czyli razem 9.650 zł, z czego 9.081, 615 zł obciąża powoda (94,11 %). Na rzecz pozwanego od powoda należało zatem zasądzić 6.382,58 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.