Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII K 1678/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 lutego 2017 roku

Sąd Rejonowy w Toruniu VIII Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: Sędzia SR Jędrzej Czerwiński

Protokolant: Sekr. sąd. Katarzyna Witkowska

w obecności Prokuratora Adama Lubińskiego

po rozpoznaniu w dniach 19 stycznia 2017 roku, 9 lutego 2017 roku, 28 lutego 2017 roku

sprawy:

A. P. urodz. (...) w T.

s. A. i A. z domu K.

oskarżonego o to, że:

w dniu 19 września 2016 roku w T. przy ulicy (...) w strefie zamieszkania prowadząc pojazd marki F. ,, M. „ o nr rej. (...) umyślnie skierował pojazd w kierunku pieszego T. H.doprowadzając do jego potrącenia, w wyniku czego T. H. doznał urazów głowy ze złamaniem kości twarzoczaszki powodując tym samym naruszenie czynności narządów ciała – narządów żucia na okres przekraczający 7 dni oraz naraził T. H. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia,

tj. o przestępstwo z art. 157 § 1 kk w zw. z art. 160 § 1 kk w zw. z art. 11§ 2 kk.

ORZEKA:

I.  uznaje oskarżonego A. P. za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w akcie oskarżenia z tym ustaleniem, że działał publicznie i z oczywiście błahego powodu okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego, to jest występku z art. 157 § 1 kk w zb. z art. 160 § 1 kk w zw. z art. 11§ 2 kk i w zw. z art. 57a § 1 kk i za to w myśl art. 11 § 3 kk i na podstawie art. 157 § 1 kk w zw. z art. z art. 57a § 1 kk wymierza mu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 57a§2 kk zasądza od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego T. H. kwotę 3000 (trzech tysięcy) złotych tytułem nawiązki;

III.  zwalnia oskarżonego od kosztów sądowych, a wydatkami obciąża Skarb Państwa.

VIII K 1678/16

UZASADNIENIE

W godzinach popołudniowych w dniu 19 września 2016 roku pokrzywdzony T. H. był w swoimi mieszkaniu w T. przy ulicy (...) , gdzie spożywał alkohol w postaci wódki i piwa. W chwilę po tym, około godziny 13:00 pokrzywdzony wyszedł na balkon mieszkania i zobaczył podjeżdżający pod jego blok mieszkalny samochód osobowy marki F. (...) o numerze rejestracyjnym (...), z tyłu z przyciemnianymi szybami. Z samochodu wysiadło dwóch młodych mężczyzn: właściciel pojazdu A. P. i M. N., którzy zachęcali pokrzywdzonego do wyjścia z mieszkania, na zewnątrz. Ten się nie zgodził i wskazał, że niedaleko stoi radiowóz policyjny. Mężczyźni odjechali, lecz po chwili wrócili pod blok piechotą. Między pokrzywdzonym, stojącym na balkonie mieszkania, a A. P. i M. N., stojącymi na dole przy budynku, zaczęła się kłótnia, a obie strony wzajemnie wyzywały i używały wulgarnych słów. Nadal trwały namowy aby T. H. zszedł na dół. Mężczyźni stojący pod blikiem próbowali otworzyć drzwi klatki schodowej, jednak te były zamknięte. W końcu kłótnia się skończyła i w/w mężczyźni oddalili się spod bloku.

Po około 15 minutach T. H. wyszedł z domu z zamiarem udania się na pobliski przystanek autobusowy. Szedł drogą osiedlową pomiędzy blokami, mniej więcej jej środkiem, trzymając przy uchu telefon komórkowy. W pewnym momencie wyżej wymieniony samochód osobowy marki F. (...), którym kierował A. P., a pasażerem był siedząc obok kierowcy M. N., ruszył z piskiem opon. Usłyszawszy to T. H. odwrócił się i zobaczył pędzący na niego pojazd. Próbował odskoczyć, jednak samochód skręcił i uderzył w pieszego T. H.. W wyniku uderzenia odbił się od samochodu i uderzył w murek przy garażach. Samochód zatrzymał się dopiero na trawniku. T. H. leżał na ziemi. Kierowca samochodu A. P. wysiadł z samochodu i sprawdził czy pokrzywdzony żyje, czy jest przytomny. Następnie dynamicznie wycofał pojazd i odjechał z piskiem opon, nie udzielając pomocy osobie pokrzywdzonej i nie informując o tym odpowiednich służb. Wezwane przez postronnych świadków zdarzenia Pogotowie Ratunkowe przewiozło pokrzywdzonego T. H. do szpitala.

Dowód:

- zeznania pokrzywdzonego T. H. - k. 6-10, k. 157.

- zeznania świadka E. W.- k. 13-17.

- zeznania świadka Ł. W. – k. 19 – 21, k. 157.

- zeznania świadka E. B. – k. 27 – 29, k. 157.

- zeznania świadka M., R. N. – k. 85 – 87.

- zeznania świadka B. P. – k. 131 – 135, 173,

- wyjaśnienia oskarżonego k. 51-53, 136-137, 156v, 158v.,

- badanie stanu trzeźwości pokrzywdzonego T. H. urządzeniem

Elektronicznym i protokół z tej czynności z dnia 19 września 2016 roku – k.

58.

- oględziny miejsca czynu wraz z e szkicem sytuacyjnym wraz z protokołem z

tej czynności z dnia k. 59 -61,

- dokumentacja fotograficzna miejsca czynu – k. 65 (płyta).

- protokół oględziny samochodu osobowego marki F. (...) wraz dokumentacją fotograficzną k. 72-73, k. 99-104, k. 108 – 109, k.113,

- oględziny nagrania głosowego z wezwania Pogotowia Ratunkowego z dnia 19

września 2016 roku wraz z protokołem z tej czynności – k. 120 -121,

W wyniku wyżej opisanego zdarzenia pokrzywdzony doznał przede wszystkim urazu głowy ze złamaniem kości twarzoczaszki co wymagało leczenia operacyjnego. Obrażenia te kwalifikować należy jako naruszające czynności narządu ciała – narządu żucia – na okres przekraczający 7 dni. Doznał także innych obrażeń, krwiaków, obrzęków charakterystycznych dla tego tupu urazu. Został narażony na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

Dowód:

- opinia sądowo - lekarska – k. 126a.

A. P. był karany sądownie.

Dowód:

- informacja z Krajowego Rejestru Karnego – k. 69 – 70.

Oskarżony A. P. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia, z których wynikało, że to on, a właściwie pojazd, którym kierował został zaatakowany przez pokrzywdzonego kastetem i maczetą (pałką). Gdy jechał dróżką osiedlową T. H. wskoczył mu na maskę samochodu, co wyglądało tak, jakby chciał zbić przednią szybę pojazdu kastetem, który wyjął w trakcie skoku na maskę z tylnej kieszeni spodni. Zza rękawa bluzy wystawała mu maczeta bądź pałka. Następnie T. H. upadł na ziemię, jednak zaczął wstawać i próbować iść w stronę samochodu, co spowodowało, że oskarżony odjechał (k. 52-53). Podczas drugiego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym niczego nie dodał, podtrzymując wersję z pierwszego przesłuchania. Podobnie uczynił na rozprawie, aczkolwiek po okazaniu mu dokumentacji fotograficznej złożył dodatkowe wyjaśnienia (k. 158v), w których potwierdził, że ślady opon na trawniku należą do pojazdu, którym kierował. Wjechanie na trawnik było spowodowane utratą panowania nad pojazdem w wyniku zachowania pokrzywdzonego. Dodał, że pokrzywdzony trzymał przy uchu telefon komórkowy, kastet miał założony na tej samej, prawej ręce, a także, że miał w ręku butelkę od piwa.

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego A. P. jedynie w części. W zakresie, iż w dniu 19 września 2016 roku był razem z M. N. pod blokiem mieszkalnym pokrzywdzonego T. H. w T. przy ulicy (...), a pokrzywdzony stał na balkonie swojego mieszkania i rozmawiał z nim. W zakresie, iż wsiadł on do samochodu osobowego marki F. (...) o numerze rejestracyjnym (...), którym kierował, a pasażerem był M. N.. Także w zakresie, że na dróżce osiedlowej uderzył pojazdem w T. H., aczkolwiek w innych okolicznościach niż oskarżony wyjaśnił. W ocenie Sądu wiarygodne i zgodne z prawdą są wyjaśnienia oskarżonego także w części, że pokrzywdzony w czasie uderzenia w niego samochodu osobowego miał przy uchu telefon komórkowy i był nietrzeźwy. Również wiarygodne są jego twierdzenia, że razem kolegą odjechali z miejsca zdarzenia, nie pomagając pokrzywdzonemu i nie wzywając odpowiednich służb. Wyjaśnienia te są generalnie bezsporne, a dodatkowo korespondują z pozostałym materiałem dowodowym, w tym z zeznaniami pokrzywdzonego. Jedyną, aczkolwiek mało znaczącą okolicznością, o której nie wspomniał pokrzywdzony była kwestia telefonu komórkowego. Wynika ona jednak także z innego niż wyjaśnienia oskarżonego dowodu.

W pozostałym zakresie Sąd odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego. Były one sprzeczne z materiałem dowodowym, który został uznany za wiarygodny. Poza tym wyjaśnienia oskarżonego okazały się także wewnętrznie sprzeczne. Nie wchodząc zbyt mocno w szczegóły, warto tylko zasygnalizować, że z jednej strony oskarżony wyjaśnił, że kastet z tylnej kieszeni spodni pokrzywdzony wyjął „w tym samym momencie” gdy „skakał na maskę” samochodu, a z drugiej, że „miał go na prawej ręce”. Niekonsekwencję w wyjaśnieniach stanowi także element butelki od piwa, o której podczas poprzednich trzech przesłuchań oskarżony nie wspominał i który nie pojawia się w żadnych zeznaniach świadków, nawet zeznaniach kolegi oskarżonego, który z nim jechał samochodem. Zresztą świadek ten nie potwierdził także wersji oskarżonego o kastecie czy maczecie, ewentualnie pałce. W ocenie Sądu wyjaśnienia wynikały wyłącznie z linii obrony, która sprowadzała się po pierwsze do potraktowania jego zachowania jako niezawinionego, spowodowanego działaniem pokrzywdzonego, a z drugiej, co akurat bez znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, do zdyskredytowania pokrzywdzonego jako człowieka.

Sąd dał wiarę zeznaniom pokrzywdzonego T. H.. Nie ukrywał on swojego stanu nietrzeźwości, nie próbował obciążyć oskarżonego ponad to, co rzeczywiście miało miejsce (chociażby groźbami pod blokiem w dniu zdarzenia), nie domagał się też od oskarżonego żadnych pieniędzy tytułem zadośćuczynienia. Poza tym zeznania pokrzywdzonego korespondowały z innymi dowodami, przede wszystkim z zeznaniami postronnych i niezaangażowanych w wynik procesu świadków. W tym stanie rzeczy Sąd nie znalazł podstaw do kwestionowania prawdziwości zeznań pokrzywdzonego, w tym nie podstaw do uznania, że pokrzywdzony pomawia fałszywie oskarżonego.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka Ł. W.. Człowiek ten widział całe zdarzenie od początku do końca. Z jego zeznań niezbicie wynika, że oskarżony specjalnie uderzył kierowanym przez siebie pojazdem w idącego droga osiedlową pokrzywdzonego. Co prawda świadek nie chciał kategorycznie odpowiedzieć na takie pytanie, co zresztą tylko utwierdziło Sąd w przekonaniu, że zeznawał z odpowiednią ostrożnością, nie chcąc obciążyć oskarżonego ponad to czego był pewny. Szczerze też przyznał na rozprawie, że w dochodzeniu lepiej pamiętał zdarzenie. Chodziło głównie o określenie prędkości samochodu – na rozprawie świadek zeznał, że była to prędkość normalna na tej drodze, podobna do prędkości innych samochodów tam jeżdżących. W dochodzeniu zaś określił ją jako „szybką”. Podobnie było z „piskiem opon”. Najważniejsze zaś, że zeznania tego świadka całkowicie zaprzeczyły wersji oskarżonego o zachowaniu pokrzywdzonego, który miał sam wskoczyć mu na maskę samochodu, nie mówiąc już o kastecie wyciąganym z kieszeni czy założonym na rękę, pałce/maczecie czy butelce od piwa.

Również w ocenie Sądu wiarygodne są zeznania świadka E. B.. Świadek ta słyszała przez okno swojego mieszkania huk z ulicy i pisk opon odjeżdżającego samochodu. Nadto widziała przez okno zbiegowisko i interwencję Pogotowania Ratunkowego. Zeznania te nie wniosły wiele do sprawy, potwierdziły jednak dynamiczne odjechanie oskarżonego z miejsca zdarzenia.

Za wiarygodne należało uznać także zeznania świadka B. P.. Ten świadek także słyszał ze swojego mieszkania huk z ulicy oraz pisk opon samochodu, z tym, że poprzedzający uderzenie. Słyszał też odgłos silnika samochodu, który gwałtownie wchodzi na obroty. Nadto widział z balkonu mieszkania, uciekającego i odjeżdżającego samochodem z miejsca czynu oskarżonego, który nie udzielił pomocy potrąconemu pokrzywdzonemu i nie poinformował o tym odpowiednich służb. Powyższe zeznania są spójne i korespondują z innymi zeznaniami, a w szczególności z zeznaniami świadka Ł. W. i E. B..

Sądu dał wiarę zeznaniom świadka E. W.. Niewiele wniosły do sprawy, aczkolwiek pozwoliły Sądowi poznać prawdopodobne tło zdarzenia. Nie była to jednak okoliczność mająca wpływ na odpowiedzialność karną oskarżonego. Świadek zaprzeczyła aby prosiła oskarżonego o interwencję w jej konflikcie z pokrzywdzonym, co więcej sam oskarżony takiej okoliczności nie podnosił. Ocena świadka co do umyślnego czy nieumyślnego potrącenia pokrzywdzonego nie miała znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, gdyż – jak zeznała – nie widziała zdarzenia. Także domysły świadka o kastecie czy maczecie nie mogły być podstawą ustaleń faktycznych.

W ocenie Sądu zeznania świadka M. N. co do meritum sprawy, a więc tego czy to oskarżony wjechał umyślnie samochodem w pokrzywdzonego, czy też to pokrzywdzony zaatakował samochód, nie były wiarygodne. Wynikały najprawdopodobniej z koleżeństwa z oskarżonym. Stoją one bowiem w całkowitej sprzeczności z zeznaniami pokrzywdzonego, a przede wszystkim z zeznaniami Ł. W.. Warto jednak podkreślić, że świadek nie potwierdził w całości wersji oskarżonego, zwłaszcza w zakresie próby uderzenia w auto kastetem, czy też w ogóle posiadania go. Podobnie rzecz się miała z maczetą/pałką i butelką od piwa. Część linii obrony oskarżonego świadek znał, wydaje się jednak, że nie poznał jej w całości.

Bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy były zeznania Z. K. (k. 46), w szczególności dlatego, że mężczyzna ten nie był świadkiem zdarzenia. Sąd nie rozstrzyga czy rzeczywiście świadek został uderzony maczetą przez pokrzywdzonego i czy opisane przez niego zajście w ogóle miało miejsce, aczkolwiek niewątpliwie oskarżony znał wersję świadka jeszcze przed swoim przesłuchaniem. Wersja ta stała się niejako kanwą dyskredytowania pokrzywdzonego jako człowieka. Należy jednak z całą mocą podkreślić, że bez znaczenia dla Sądu, który zresztą zna z urzędu kryminalną przeszłość T. H., czy dopuszczał się on wcześniej czynów niezwiązanych z przedmiotem rozstrzygnięcia i to czynów sprzecznych z prawem. Na pierwszy rzut oka zdarzenie opisane przez Z. K. budzi wątpliwości, zwłaszcza w kontekście tego kiedy pokrzywdzony miałby mieć czas dokonać jego uszkodzenia ciała i pozostałych zachowań opisanych przez świadka, jednak nie jest rolą Sądu aby w niniejszym postępowaniu rozstrzygać czy doszło do tego, co opisał w zeznaniach w/w świadek. Mówiąc zupełnie wprost, jeżeli T. H. rzeczywiście uderzył świadka kastetem i maczetą, niczego by to nie zmieniło jeśli chodzi o odpowiedzialność karną oskarżonego.

Sąd dał wiarę w całości dowodom z dokumentów zebranych w toku postępowania, uznając je za w pełni wiarygodne i nie znajdując powodów do poddawania w wątpliwość ich autentyczności. Wskazane dokumenty sporządzone zostały we właściwej formie, przez uprawnione organy i osoby. Tym samym Sąd nie znalazł podstaw, by wskazanym dokumentom odmówić wiary bądź mocy dowodowej. Szczególnie istotna okazała się opinia sądowo-lekarska dotycząca stanu zdrowia pokrzywdzonego T. H., która została sporządzona w dniu 20 listopada 2016 roku. Z opinii wynikało, że wyniku popełnienia czynu pokrzywdzony doznał urazu głowy ze złamaniem kości twarzoczaszki co wymagało leczenia operacyjnego. Obrażenia te kwalifikować należy jako naruszające czynności narządu ciała – narządu żucia – na okres powyżej 7 dni w rozumieniu odpowiedniego artykułu Kodeksu Karnego. Poza tym potwierdziła ona przekonanie Sądu co do narażenia pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo nie tylko doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, ale nawet utraty życia.

Mając na uwadze powyższe Sąd doszedł do przekonania, że znamiona zarzucanego oskarżonemu czynu zostały przez niego wypełnione. Nie budzi najmniejszych wątpliwości, że oskarżony działał umyślnie i spowodował u pokrzywdzonego naruszenie czynności narządów ciała, o czym wyżej, na okres powyżej 7 dni, a wiec wypełnił znamiona występku z art. 157§1 kk. Czynność sprawcza polega na „powodowaniu” opisanych w art. 157 § 1 kk skutków. Pojęcie to obejmuje wszystkie zachowania, pozostające w związku przyczynowym i normatywnym ze skutkiem (zob. wyrok SA w Warszawie z dnia 19 września 1995 r., II AKr 308/95, Prok. i Pr. 1996, nr 7-8, poz. 14, dodatek). Zachowanie musi obiektywnie naruszać wynikającą z naszej wiedzy i doświadczenia regułę postępowania z dobrem prawnym, jakim jest zdrowie człowieka (A. Zoll, Komentarz do KK, Lex 2013). Uderzenie samochodem w człowieka bezdyskusyjnie naruszyło wskazaną regułę.

Nie może także w okolicznościach sprawy budzić wątpliwości, że działaniem oskarżonego doszło do narażenia pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Świadczą o tym także obrażenia, których doznał. Prawdę mówiąc tylko zbiegowi okoliczności zawdzięczają zarówno pokrzywdzony, jak i oskarżony to, że T. H. nie zginął. Umyślne narażenie życia lub zdrowia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo przybiera najczęściej postać zamiaru ewentualnego, tj. godzenia się z tym, iż podjęte przez sprawcę działanie lub zaniechanie stwarza bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia. Bezpośredni zamiar (chęć) narażenia człowieka na tak określone niebezpieczeństwo raczej nie wchodzi w grę. „W takim wypadku bowiem nasuwa się pytanie, czy zamiarem sprawcy objęte jest jedynie niebezpieczeństwo, czy też spowodowanie określonych skutków, tj. w istocie usiłowanie zabójstwa lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu konkretnej osoby” (A. Marek, Komentarz do KK, Lex 2010). Przepis art. 160 § 1 kk określa ogólny typ przestępstwa narażenia człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Podstawą penalizacji jest każde działanie albo zaniechanie, które stwarza „bezpośrednie” niebezpieczeństwo, tzn. zmienia sytuację z bezpiecznej na taką, w której występuje niezwłoczne zagrożenie dla życia lub zdrowia człowieka w zakresie ciężkiego uszczerbku. W utrwalonym orzecznictwie sądowym wskazuje się, że o bezpośredniości zagrożenia przesądza wysoki stopień prawdopodobieństwa zaistnienia wymienionych w art. 160 § 1 kk skutków – bez dalszych czy dodatkowych czynności ze strony sprawcy lub innych osób (por. m.in. wyrok z dnia 29 listopada 1973 r., Rw 902/73, OSNPG 1974, nr 2, poz. 24, wyrok z dnia 27 października 1983 r., II KR 219/83, OSNKW 1984, nr 5, poz. 54).

Po analizie całokształtu okoliczności sprawy Sąd doszedł do przekonania, że występek oskarżonego miał charakter chuligański. Polegał na umyślnym zamachu na zdrowie. Działanie oskarżonego było bez dwóch zdań działaniem publicznym. Jak słusznie podkreśla Tomasz Oczkowski w Komentarzu do Kodeksu Karnego (WK, 2016), że jednym, aczkolwiek występującym wspólnie z pozostałymi, z elementów statuujących czyn o charakterze chuligańskim jest publiczny aspekt działania sprawcy. „Jest to pojęcie szersze niż działanie w miejscu publicznym. Oznacza ono bowiem nie tylko czyn popełniony w miejscu ogólnie dostępnym, ale w grę wchodzi tu również działanie w innym miejscu, o ile zachowanie sprawcy może być dostrzeżone przez bliżej nieokreśloną liczbę osób. Możliwość spostrzeżenia czynu sprawcy musi mieć jednak charakter realny, co niewątpliwie powoduje, że ta ‘realność’ będzie zależna od miejsca, czasu i innych okoliczności popełnienia czynu.” W niniejszej sprawie mieliśmy do czynienia z działaniem na osiedlu mieszkaniowym i w godzinach południowych. Z zeznań świadków wynika, że zarówno w mieszkaniach, zresztą przy otwartych oknach, jak i na dworze przebywało wówczas wiele osób. Oskarżony działał co najmniej z oczywiście błahego powodu. Sąd ma tu na względzie błahość powodu zarówno obiektywne, jak i subiektywne (vide Michał Bereźnicki, Działanie z błahego powodu jako przesłanka warunkująca chuligański charakter czynu”, Palestra, 1968, nr 12/6(126)). Nawet bowiem gdyby uznać, że powodem działania oskarżonego była uprzednia sprzeczka z oskarżonym, czy negatywna ocena jego innych zachowań, ale niezwiązanych z oskarżonym, to nie zmienia to faktu, że powód wjechania w pokrzywdzonego rozpędzonym autem należałoby uznać za oczywiście błahy. Bez większych wątpliwości należało także uznać, że oskarżony swoim czynem okazał rażące lekceważenie porządku prawnego. Trudno inaczej ocenić to, co już kilkakrotnie wyżej opisano.

W efekcie czyn popełniony przez oskarżonego należało zakwalifikować z art. 157 § 1 kk w z zb. z art. 160 § 1 kk w zw. z art. 57a§1 kk i w zw. z art. 11 § 2 kk. Nastąpił bowiem zbieg przepisów ustawy. Jednym czynem oskarżony wypełnił znamiona dwóch przepisów ustawy karnej.

Konsekwencją zakwalifikowania czynu oskarżonego jako występku o charakterze chuligańskim było nadzwyczajne obostrzenie kary. Sąd w myśl art. 11§3 kk orzekał wobec oskarżonego karę na podstawie art. 157§1 kk i przy uwzględnieniu zaostrzenia z art. 57a§1 kk w granicach od 6 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Warto wspomnieć, że w grę wchodziła wyłącznie kara bezwzględna, a to z uwagi na uprzednią karalność oskarżonego na karę pozbawienia wolności (art. 69§1 kk). W tym, stanie rzeczy kara 1 roku pozbawienia wolności, a więc jedynie o 6 miesięcy przekraczająca ustawowe minimum, jawi się jako stosunkowo łagodna. O takim jej wymiarze zadecydowała okoliczność, że oskarżony był ostatni raz dawno skazywany i to za przestępstwa popełnione oczywiście jeszcze dawniej. Od dawna jest też na wolności. Poza tym w sprawie występowały już tylko okoliczności obciążające. Do nich w pierwszej kolejności zaliczyć trzeba sposób działania oskarżonego i narzędzie (samochód), którym się posłużył do wypełnienia znamion art. 157§1 kk i art. 160§1 kk. O uprzedniej karalności już wspomniano, a wynikała ona także z popełnienia przestępstwa z użyciem przemocy na osobie.

Z uwagi na kategoryczne brzmienie art. 57a§2 kk zasądzono od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego nawiązkę. Kwota 3000 złotych jest adekwatna zarówno do sytuacji materialnej i zdolności zarobkowych oskarżonego, jak i do skutków jakie wywołał w zdrowiu pokrzywdzonego. To półtora minimalnego miesięcznego wynagrodzenia w kraju.

O kosztach sądowych Sąd orzekł na podstawie art. 624 § 1 kpk oraz art. 17 ust. 1 ustawy z 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity Dz. U. z 1983 r., Nr 49, poz.223 ze zm.), uznając, iż ich uiszczenie ze względu na sytuację majątkową oskarżonego byłoby dla niego nadmiernym obciążeniem. Poza tym oskarżony wkrótce zostanie realnie pozbawiony wolności, a zanim to nastąpi powinien uiścić orzeczoną nawiązkę.