Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IX W 831/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 maja 2017 r.

Sąd Rejonowy w Olsztynie Wydział IX Karny

w składzie:

Przewodniczący - SSR Wojciech Kottik

Protokolant – st. sekr. sąd. Jolanta Jarmołowicz

bez obecności oskarżyciela publ.

po rozpoznaniu w dniach 30.03 i 16.05.2017r., sprawy

M. A. (1)

syna A. i T. z d. Ł.

ur. (...) w C.

obwinionego o to, że:

w dniu 14 stycznia 2017r. około godz. 04:37 w O. przy ul. (...) chcąc wywołać niepotrzebną czynność funkcjonariuszy fałszywie powiadomił dyżurnego K. Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w O. wzywając na interwencję Straż Pożarną, która to okazała się bezzasadną

- tj. za wykroczenie z art. 66 § 1 Kodeksu Wykroczeń

ORZEKA:

I.  obwinionego M. A. (1) uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za to z mocy art. 66 § 1 kw skazuje go na karę 1 (jednego) miesiąca ograniczenia wolności w postaci obowiązku wykonania 30 (trzydziestu) godzin nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne;

II.  na podstawie art. 624 § 1 i 2 kpk w zw. z art. 119 kpw zwalnia obwinionego od kosztów postępowania i opłaty.

UZASADNIENIE

Obwiniony M. A. (1) mieszka w O., w mieszkaniu komunalnym. Podejmuje prace dorywcze poza granicami kraju. Obecnie otrzymuje zasiłek z(...) w wysokości(...) złotych. Utrzymuje się z oszczędności. W przeszłości karany był za wykroczenia ( k. 21)

W dniu 14 stycznia 2017 r. o godz. 04:30 do dyżurki K. Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w O. przeszedł obwiniony M. A. (1) i poinformował, iż złamał mu się klucz w zamku i nie może teraz wejść do mieszkania. Wskazał, iż pozostawił wewnątrz mieszkania włączone odbiorniki prądu. Dyżurujący strażak polecił mu wykonać telefon na stanowisko kierowania celem przedstawienia sytuacji i uzyskania pomocy. Obwiniony zadzwonił do stanowiska kierowania i dyżurnemu przekazał informację, że potrzebuje pomocy aby wejść do mieszkania, gdyż złamał mu się klucz w zamku. Na pytanie dyżurnego o zagrożenie pożarowe wskazał, iż w mieszkaniu znajdują się różne odbiorniki prądu, które są włączone. Dyżurny poinformował go iż Straż Pożarna udziela pomocy przy otwarciu drzwi w sytuacji zagrożenia życia, zdrowia i mienia ludzi, bądź na polecenie policji. Dyżurny zaproponował udostępnienie obwinionemu numerów telefonów do ślusarzy, którzy pełnią całodobowe dyżury i pomagają w otwarciu drzwi. Obwiniony odmówił zapisania numerów i domagał się interwencji Straży Pożarnej. Wskazał, iż w mieszkaniu pozostawił włączony grzejnik oraz na kuchence elektrycznej leczo, które podgrzewał. Obwiniony na sugestie dyżurnego aby spróbował mocnym szarpnięciem czy kopnięciem otworzyć drzwi, które były stare zareagował nerwowo i stwierdził, że to strażacy przyjadą i będą kopać w drzwi i ponownie domagał się interwencji strażaków. Kolejny raz zaznaczył, że w mieszkaniu znajduje się włączony grzejnik i na kuchence jest pozostawione do podgrzania jedzenie, które stoi tak już ponad 3 godziny. Obwiniony wskazywał, iż jest duże zagrożenie pożarowe, spaleniu może ulec cały budynek, domagał się przyjęcia zgłoszenia oraz wysłania zastępu Straży Pożarnej aby otworzyć drzwi do mieszkania. Obwiniony kilkukrotnie powtarzał, iż w mieszkaniu pozostawił jedzenie na kuchence i jest bardzo duże zagrożenie pożarowe. W toku rozmowy zaczął nerwowo reagować na uwagi dyżurnego. Nie udzielił odpowiedzi na pytanie dyżurnego w jaki sposób próbował sam dostać się do mieszkania. Nerwowo zaznaczył, że zgłasza zagrożenie pożarowe i musi otrzymać pomoc ze straży. W kolejnej rozmowie telefonicznej z dyżurnym obwiniony na pytanie dyżurnego czy pali się w mieszkaniu i czy czuje i widzi dym wydobywający się z mieszkania odpowiedział twierdząco i nadal domagał się przyjazdu straży pożarnej. Około godz. 04:37 dyżurny Miejskiego S. Kierowania wobec zgłoszenia, iż obwiniony czuje dym i widzi jak wydobywa się z mieszkania zadysponował na miejsce zastęp, którego dowódca był S. D. (1). Strażacy po przybyciu do miejsca zamieszkania obwinionego nie ujawnili zadymienia na klatce schodowej. Drzwi do mieszkania były zamknięte. Na korytarzu wykonali pomiary tlenku węgla. Detektory nie wykazały choćby minimalnej ilości tlenku węgla, który wydzielałby się w sytuacji np. przypalania potrawy na kuchence. W trakcie rozmowy ze strażakami obwiniony oświadczył, że wyszedł z domu w godzinach wieczornych a wrócił nad ranem i z powodu złamanego klucza nie mógł wejść do mieszkania. Będąc poza domem miał spożywać alkohol i co chwila w trakcie rozmowy zmieniał wersje zdarzenia i okoliczności dlaczego nie może wejść do mieszkania. Otrzymał informację o ślusarzu, którzy otwierają zamki w mieszkaniach oraz informację, iż straż pożarna może zareagować jedynie w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia. Na miejsce przybył również patrol policji, który potwierdził że obwiniony jest właścicielem mieszkania. Policjant R. A. wyjaśnił obwinionemu, iż nie ma zagrożenia wymagającej reakcji służb ratunkowych. Udzielił mu także informacji odnośnie numerów telefonu do ślusarza, który może otworzyć drzwi i usunąć złamany klucz.

Z uwagi na oświadczenie obwinionego, iż w przeszłości leczył się psychiatrycznie Sąd dopuścił dowód z opinii biegłego psychiatry M. P. celem ustalenia stanu zdrowia psychicznego obwinionego. Biegły po zapoznaniu się z materiałami i przeprowadzeniu badania nie stwierdził objawów choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego, rozpoznał zaś zaburzenia osobowości. Jeśli w czasie popełnienia czynu znajdował się w stanie nietrzeźwości było to upojenie alkoholowe zwykłe i w czasie popełnienia wykroczenia mógł on rozpoznać znaczenie czynu oraz pokierować swoim postępowaniem. Biegły uznał iż obwiniony jest zdolny do uczestniczenia w postępowaniu procesowym oraz do prowadzenia obrony w sposób samodzielny i rozsądny.

(dowody: zawiadomienie i karta zdarzenia z Państwowej Straży Pożarnej w O. k. 1-3, płyta(...) z nagraniem zgłoszenia k. 4, notatka urzędowa k. 5, raport z (...) k. 6-7, decyzja (...) k. 26, faktura za energię elektryczną k. 27, opinia sądowo- psychiatryczna k. 29-31, zeznania S. D. k. 43v.-44, zeznania R. A. k. 44)

Wobec powyższego M. A. (1) został obwiniony o popełnienie wykroczenia z art. 66 § 1 kw. W toku przeprowadzonego postępowania obwiniony M. A. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu wykroczenia i złożył obszerne wyjaśnienia. Wskazał, iż do domu z podróży wrócił przed godz. 22-ą i wstawił na kuchence elektrycznej posiłek do odgrzania, po czym szybko poszedł do pobliskiego sklepu, który jest czynny do godz. 22-ej aby zrobić podręczne zakupy. Gdy wrócił ze sklepu złamał mu się klucz w zamku i nie mógł wejść do mieszkania i nie mógł otworzyć drzwi. Obwiniony podkreślił, iż nie wiedział co zrobić w takiej sytuacji ponieważ bał się o swój dobytek. Kuchenka czasami wydzielała dziwny zapach i bał się aby nie wybuchł pożar. Zaznaczył, iż mieszkanie, które zajmuje znajduje się na (...) kamienicy i jest tu dużo elementów drewnianych. M. A. wyjaśnił, iż jedynym wyjściem w tej sytuacji wydawało mu się wezwanie Straży Pożarnej. Około godz. 3 rano udał się piechotą do straży, gdzie na dyżurce już telefonicznie poinformował dyżurnego o zagrożeniu pożarowym. Zaprzeczył aby jego działanie było złośliwe czy celowe. W jego ocenie zagrożenie pożarowe było znaczne. Drzwi udało mu się otworzyć rano z pomocą śrubokrętu od robotników budowlanych, którzy przeprowadzali remont w pobliżu. W mieszkaniu był na kuchence przypalony garnek, który nie nadawał się do użytku.

(wyjaśnienia k. 43-43v)

Sąd zważył, co następuje:

Wyjaśnienia obwinionego nie zasługują na wiarę, ponieważ są nielogiczne i niespójne a także pozostają w oczywistej sprzeczności z innymi dowodami zgromadzonymi w sprawie, w tym z nagraniem telefonicznego zgłoszenia. Obwiniony otrzymał informację od dyżurnego o podmiotach zajmujących się udzielaniem pomocy przy awaryjnym otwieraniu drzwi. Nie chciał z niej skorzystać i utrzymywał, iż jest zagrożenie pożarowe w jego mieszkaniu. Co więcej potwierdził dyżurnemu stanowiska kierowania, iż czuje dym na klatce i widzi jak dym wydobywa się z mieszkania. Mimo otrzymanych informacji nadal domagał się przyjęcia zgłoszenia i interwencji straży pożarnej. Zaznaczyć należy iż obwiniony w wyjaśnieniach wskazał iż opuścił mieszkanie około 22-ej zaś do siedziby Straży Pożarnej udał się dopiero po godz. 4-ej w nocy ponieważ interwencja została odnotowana o godz. 04:37 w dniu 14.01.2017 r. Tym samym od rzekomego pozostawienia potrawy na włączonej kuchence musiałoby upłynąć ok 6 godzin a przecież przez ten czas nie powstały nawet żadne symptomy zagrożenia pożarowego.

Okoliczności zdarzenia przedstawione przez obwinionego pozostają w sprzeczności z nagraniem zgłoszenia interwencji ze Straży Pożarnej. Początkowo wskazywał jedynie ogólnie, że w mieszkaniu włączone są odbiorniki prądu, a dopiero kiedy dyżurny poinformował go, że straż może interweniować wyłącznie w przypadku zagrożenia pożarowego zaczął twierdzić, że pozostawił na kuchence elektrycznej garnek z jedzeniem. Dyżurny kilkukrotnie zwracał się do obwinionego z pytaniem o zagrożenie informując, że (...) nie udziela pomocy jedynie w otwarciu drzwi. Dodatkowo zwykle drzwi otwierane są przy użyciu łomu i działania (...) powodują znaczne zniszczenia mienia. Obwiniony pomimo otrzymanych informacji nadal żądał podjęcia interwencji przez Straż Pożarną. Co więcej próbował instruować dyżurnego odnośnie jego zadań. Obwiniony w trakcie rozmowy oświadczył, iż zgłasza zagrożenie pożarowe i nic więcej go nie interesuje. Nie udzielił odpowiedzi na pytanie jakie czynności podjął aby spróbować samodzielnie wejść do mieszkania. W kolejnej rozmowie wręcz oświadczył, iż czuje dym i widzi jak wydobywa się z mieszkania.

Brak zagrożenia pożarowego i konieczności interwencji służb ratowniczych potwierdzają również zeznania S. D. (1), który dowodził zastępem Straży Pożarnej. Świadek podkreślił, że na korytarzu nie czuć było zapachu spalenizny, ani przypalonej potrawy, nie było żadnego zadymienia. Dodatkowo do pomiarów użyty został detektor CO, który nie wykazał żadnego stężenia tlenku węgla. Jak zaznaczył S. D. w sytuacji pozostawionego garnka na kuchence z potrawą z całą pewnością detektor, który jest bardzo precyzyjnym i czułym urządzeniem wskazałby choćby minimalny poziom CO. Przekazał obwinionemu informację o ślusarzach. Obwiniony w rozmowie zmieniał swoje wyjaśnienia, a ponadto przyznał iż spożywał alkohol. S. D. zaznaczył, iż interwencja Straży Pożarnej był zbędna. Oczekiwali na patrol Policji, który także przyznał, iż brak jest zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi.

Jednym z funkcjonariuszy patrolu Policji, który interweniował w tej sprawie był R. A. (2), który również potwierdził, iż na klatce schodowej przy drzwiach mieszkania obwinionego nic nie wskazywało aby w mieszkaniu wybuchł pożar i aby nawet powstało zagrożenie pożarowe. Strażacy zakończyli już interwencję i nie stwierdzili zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi. R. A. zeznał, iż pomagał obwinionemu znaleźć telefon do ślusarza. W rozmowie obwiniony nie wspominał aby pozostawił garnek na kuchence. Mówił jedynie o złamanym kluczy i braku możliwości dostania się do mieszkania.

Sąd w pełni podzielił powyższe zeznania i w całości dał im wiarę, ponieważ są logiczne i spójne. Obaj świadkowie są funkcjonariuszami publicznymi i zeznawali jedynie na okoliczności związane z wykonywanymi obowiązkami służbowymi zatem nie mają powodów aby bezpodstawnie obciążać obwinionego.

Wobec powyższego Sąd uznał obwinionego M. A. (1) za winnego tego, że w dniu 14 stycznia 2017 r. około godz. 04:37 w O. przy ul. (...) chcąc wywołać niepotrzebną czynność funkcjonariuszy fałszywie powiadomił dyżurnego K. Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w O. wzywając na interwencje Straż Pożarną, która to kazała się bezzasadną. Swoim zachowaniem obwiniony wyczerpał znamiona wykroczenia z art. 66 § 1 kw.

Wykroczenie z art. 66 § 1 kw można popełnić jedynie z zamiarem bezpośrednim. Sprawca przekazując fałszywą informację zmierza do wywołania niepotrzebnej czynności organu ochrony bezpieczeństwa lub instytucji użyteczności publicznej. Przekazana organowi informacja musi spowodować u jej przedstawiciela mylne przekonanie, że konieczne jest podjęcie przez organ czynności, która jest niepotrzebna.

Obwiniony przekazał dyżurnemu informację o poważnym zagrożeniu pożarowym, w końcowej fazie rozmowy mówił już nawet o dymie wydobywającym się z mieszkania w sytuacji gdy zdarzenie takie nie miało miejsca. Podkreślenia wymaga również fakt, iż obwiniony dopiero po kilku godzinach udał się do Straży Pożarnej w sytuacji, gdy według jego oświadczenia garnek miał być pozostawiony na kuchence już o godz. 22-ej. Jeśli to zagrożenie było tak duże jak wskazywał na to obwiniony to winien od razu udać się do Straży Pożarnej celem uzyskania pomocy. Ponadto trudno przyjąć aby garnek pozostawiony na tyle godzin nie pozostawił żadnego zadymienia gdy na miejsce przyjechali strażacy. W ocenie Sądu obwiniony nie posiadając środków na wezwanie ślusarza swoim postępowaniem starał się bez konieczności ponoszenia opłat uzyskać dostęp do mieszkania, chcąc wykorzystać do tego strażaków.

Zachowanie obwinionego zasługuje na szczególne postąpienie z uwagi na nasilające się w ostatnim czasie bezpodstawne wzywanie służb ratunkowych do niepotwierdzonych interwencji. Generuje to nie tylko niepotrzebne koszty ale także może opóźnić udzielenie pomocy w sytuacjach gdy pomoc ta będzie naprawdę potrzebna.

Sąd wymierzył obwinionemu karę ograniczenia wolności zobowiązując go do wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin, z uwagi iż obwiniony nie posiada żadnych dochodów. W ocenie Sądu wymierzona kara jest dostosowana do stopnia zawinienia i w pełni zrealizuje cele w zakresie prewencji generalnej i indywidulanej i ma chyba najsilniejszy walor wychowawczy z katalogu kar przewidzianych za wykroczenia.

Na podstawie art. 624 § 1 i § 2 kpk w zw. z art. 119 kpw Sąd zwolnił obwinionego od kosztów postępowania i opłaty uznając, że nie jest w stanie ich ponieść.