Pełny tekst orzeczenia

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 maja 2017 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu w IV Wydziale Karnym – Odwoławczym

w składzie:

Przewodniczący: SSO Aleksander Brzozowski

Sędziowie: SSO Piotr Gerke ( spr. )

SSO Leszek Matuszewski

Protokolant : p. o. staż . A. R.

przy udziale Prokuratora Prok. Okręg. Jacka Derdy

po rozpoznaniu w dniu 25 maja 2017 r.

sprawy M. P. ,

oskarżonego z art. 178a§1 k.k.,

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Złotowie z dnia 16 lutego 2017 r., sygn. akt II K 622/16,

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok,

II.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 220,- zł tytułem kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.

L. M. A. P. G.

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 16 lutego 2017 r., sygn. akt II K 622/16, Sąd Rejonowy w Złotowie uznał M. P. za winnego tego, że w dniu 20 września 2016 r. w Ł. woj. (...) kierował pojazdem osobowym marki V. o nr rej. (...) po drodze publicznej w stanie nietrzeźwości-mając 0,43 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu, czym naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, tj. przestępstwa z art. 178a § 1 k.k. i za to wymierzył mu karę grzywny w wysokości 100 stawek dziennych po 20 zł każda, zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 3 lat, świadczenie pieniężne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w kwocie 5.000 zł, a także rozstrzygnął w przedmiocie kosztów sądowych, obciążając nimi oskarżonego.


Powyższy wyrok w całości pisemną apelacją zaskarżyła obrońca oskarżonego, zarzucając mu obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na teść orzeczenia, mianowicie: art. 2 § 2 k.p.k., art. 4 k.p.k., art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. przez nieobiektywną, dowolną, wybiórczą i sprzeczną z zasadami logiki i doświadczenia życiowego ocenę dowodów wyrażającą się w bezkrytycznym uznaniu za wiarygodne obciążających oskarżonego zeznań policjantów, nadanie tym zeznaniom rangi szczególnego dowodu, nierozważeniu wszystkich okoliczności sprawy i niezasadnym pominięciu okoliczności potwierdzających wersję oskarżonego, a wynikających ze spójnych zeznań pozostałych świadków i jego wyjaśnień, którym sąd odmówił wiarygodności, co skutkowało błędnymi ustaleniami faktycznymi co do sprawstwa oskarżonego, wobec czego wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się niezasadna.

Na wstępie należy wskazać, że wniesienie środka odwoławczego, niezależnie od jego granic i zakresu, każdorazowo obliguje Sąd odwoławczy do zbadania ewentualności wystąpienia uchybień, o jakich mowa w art. 439 k.p.k. i 440 k.p.k. W niniejszej sprawie Sąd nie stwierdził wskazanych tam uchybień, osobnych zarzutów co do ich występowania w procedowaniu Sądu I instancji nie formułowała zresztą apelująca.

Odnośnie argumentacji przedstawionej na poparcie zarzutu apelacji zgodzić należy się z twierdzeniem, iż zeznania funkcjonariuszy Policji były częściowo ze sobą niespójne. Świadek S. S. wyróżnił dwa etapy kontaktu wzrokowego z oskarżonym, wskazał bowiem, że przejeżdżając radiowozem obok parkingu przy bloku nr 68 on i funkcjonariusz F. G. zauważyli mężczyznę siedzącego w ciemnym samochodzie, przejechali obok niego (pierwszy etap), a następnie zawrócili i wtedy ten mężczyzna ruszył wyjechał z parkingu i ruszył w kierunku wsi (drugi etap). Z kolei świadek F. G. nie podzielił relacjonowanego zdarzenia na dwa etapy, gdyż z jego zeznań wynika, iż po raz pierwszy on oraz funkcjonariusz S. S. zauważyli oskarżonego wyjeżdżającego z parkingu i zaraz za nim ruszyli. Zdaniem Sądu Okręgowego niespójność ta nie jest jednak istotna. Nie ma bowiem znaczenia, czy pierwszy kontakt wzrokowy z oskarżonym nastąpił jeszcze w czasie, gdy stał on na parkingu, czy też dopiero, gdy z niego wyruszył. Istotne jest natomiast to, że obaj świadkowie w sposób spójny wskazali, że od momentu wyruszenia przez oskarżonego z parkingu do momentu jego zatrzymania nie stracili kontaktu wzrokowego z nim. Z zeznań takiej treści płynie prosty wniosek: skoro mężczyzną zatrzymanym przez świadków okazał się być oskarżony, w jego pojeździe nie było innych osób, a bezpośrednio przed zatrzymaniem świadkowie mieli cały czas nieprzerwany kontakt wzrokowy z poruszającym się po drodze publicznej pojazdem oskarżonego, to oskarżony musiał być osobą kierującą pojazdem, zaś badanie alkomatem wskazało, że w czasie kierowania znajdował się on w stanie nietrzeźwości. Sąd Rejonowy słusznie przy tym wskazał, że nie było żadnego powodu, dla którego świadkowie mieliby zeznawać na niekorzyść oskarżonego, narażając się tym samym na odpowiedzialność dyscyplinarną oraz karną. Tym samym zbędne jest rozważanie alternatywnej wersji proponowanej przez obrońcę, bazującej na pomyleniu pojazdu oskarżonego z innym, uciekającym przed policjantami i będącym faktycznym powodem zgłoszonej interwencji. Wersję tę oskarżony przedstawił dopiero w czasie przewodu sądowego, jednak nie wspiera jej żaden inny dowód – w szczególności z zeznań policjantów w żaden sposób nie wynika, by poza autem oskarżonego, w rachubę mógł wchodzić jakikolwiek inny pojazd, który poruszałby się w tym samym czasie tą samą trasą. Nawet jednak gdyby przyjąć wariant najbardziej korzystny dla oskarżonego, że policjanci ruszyliby w pościg za innym autem, a następnie zgubili je i zatrzymali oskarżonego, to i tak nie da się skutecznie podważyć ich twierdzenia, że zatrzymali pojazd będący w ruchu i było to auto oskarżonego; przypomnieć trzeba, iż dla bytu zarzucanego i przypisanego oskarżonemu przestępstwa nie ma żadnego znaczenia okoliczność, jak długo poruszał się autem – mógł nawet dopiero co ruszyć, gdy został zatrzymany, jednak w ten sposób już wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 178a§1 k.k. w formie stadialnej dokonania.

Odnośnie zeznań D. P. wskazać należy, że wbrew twierdzeniom obrońcy, częściowo obciążają one oskarżonego. Świadek na rozprawie wskazała bowiem, że gdy oskarżony dzwonił do niej z prośbą, aby przyszła po samochód, to mówił już o fakcie zatrzymania przez Policję, z czego wynika, że wcześniej nie prosił jej o odebranie samochodu z uwagi na spożycie przez niego alkoholu. Co prawda w postępowaniu przygotowawczym świadek zeznał

a, że wpierw ok. godz. 20:00 oskarżony zadzwonił z informacją, że świadek może już wyjść odebrać samochód, a dopiero po 10 minutach dzwonił, informując o kontroli drogowej Policji. Zdaniem Sądu Okręgowego zeznanie złożone w postępowaniu przygotowawczym miało na celu potwierdzić linię obrony oskarżonego, nie odzwierciedlało natomiast rzeczywistości. Gdyby bowiem świadek w czasie zeznania w postępowaniu przygotowawczym odtwarzała rzeczywiście zapamiętane zdarzenia, to z pewnością zeznając na rozprawie po bardzo krótkim czasie od złożenia zeznań (niewiele ponad 3 miesiące) zeznałaby tak samo jak w postępowaniu przygotowawczym. Tymczasem zeznała odmiennie w bardzo istotnym fragmencie, co dowodzi nieprawdziwości jej zeznań w tym zakresie, zaś ich treść wskazuje na wspieranie linii obronnej oskarżonego. Co równie istotne, wersja zdarzeń zakładająca dwukrotną rozmowę telefoniczną oskarżonego i jego żony przed i w trakcie interwencji Policji, w przeciągu 10 minut, nie znajduje potwierdzenia w bilingu telefonicznym – wykazie połączeń dla nr tel. (...), używanym przez oskarżonego. Z dokumentu tego wynika, że w czasowych okolicach inkryminowanego zdarzenia (ok. godz. 19:30) oskarżony faktycznie wykonał do świadka dwa telefony, ale w przeciągu jednej minuty-tj. godz. 19:33:02 i 19:33:48. Następne skuteczne (tj. wyjąwszy połączenie z pocztą głosową o godz. 20:11:03) połączenie głosowe pomiędzy oskarżonym, a jego żoną miało miejsce dopiero o godz. 20:48:13. Inne nawiązane połączenia pomiędzy telefonem oskarżonego, a jego żony w tym zakresie czasowym były połączeniami SMS. Uznać tym samym należy, że oskarżony dzwonił do żony dwukrotnie, ale każdorazowo już w trakcie interwencji Policji (wynika to ze zbieżności czasowej telefonów-godz. 19:33 i pierwszego badania alkomatem A.-godz. 19:41; w tej mierze godzina zatrzymania oskarżonego wskazana w notatce policyjnej na k. 1 jako godz. 19:40 jest nieprecyzyjna, ponieważ jest fizycznie niemożliwe, aby wylegitymowanie oskarżonego, jego rozpytanie, wstępne badanie urządzeniem A., następnie przygotowanie urządzenia A. [nie należy mylić ze wspomnianym już urządzeniem do badań przesiewowych A.], dmuchnięcie oskarżonego w alkomat i zarejestrowanie wyniku trwało 1 minutę; stąd jasne jest, że zatrzymanie musiało się odbyć wcześniej). Fakt dzwonienia do żony przez oskarżonego w trakcie interwencji potwierdził wprost świadek S. S., wynika to również z zeznań świadka F. G.. Należy mieć na względzie, że również o godz. 18:41:39 oskarżony wykonał skuteczne połączenie głosowe z telefonem jego żony i zdaniem obrońcy to właśnie wtedy prosił on żonę o odbiór samochodu, czego świadkiem miał być G. D.. Jednakże zdaniem tego świadka rozmowa na ten temat miała miejsce ok. godz. 18. Natomiast sama żona oskarżonego twierdzi, że rozmowa na ten temat odbyła się ok. godz. 20. Zdaniem Sądu Okręgowego nie jest możliwe, aby świadkowie odtwarzając prawdziwe zdarzenia pomylili się co do czasu tak istotnej okoliczności i to o 2 godziny. Stąd nasuwa się uzasadniony wniosek, że zeznania świadków były wymyślone na potrzeby wsparcia linii obrony oskarżonego, zaś w rzeczywistości nie było żadnej rozmowy telefonicznej nt. odbioru samochodu przez żonę oskarżonego, mającej miejsce przed interwencją Policji.

Odnośnie zeznań świadków G. D. i D. B., to Sąd Rejonowy trafnie zauważył, że fakt, iż pojazd oskarżonego przed inkryminowanym zdarzeniem był zaparkowany koło betonowego słupa i w tym samym miejscu oskarżony został poddany kontroli policyjnej, nie świadczy, że w międzyczasie nie poruszał się wskazanym pojazdem. Prima facie wydawać by się mogło nieprawdopodobne, że oskarżony wpierw parkował pojazd w danym miejscu, potem jeździł nim, a następnie w tym samym miejscu wcześniejszego parkowania został zatrzymany przez policjantów w trakcie kierowania pojazdem. Jednak należy zwrócić uwagę, że inkryminowany czyn miał miejsce w miejscowości wiejskiej, zaś jedynie okolice wskazanego słupa dają możliwość w miarę bezpiecznego „ zablokowania” ściganego pojazdu, poprzez zajechanie drogi od drugiej strony tego słupa. Tym samym wersja zdarzeń o „ tożsamości” miejsca wcześniejszego parkowania i późniejszego zatrzymania poruszającego się pojazdu oskarżonego jest wiarygodna. Nie ma przy tym istotniejszego znaczenia, w jakim dokładnie położeniu względem słupa znajdował się pojazd oskarżonego, albowiem jest zupełnie prawdopodobne, że po zablokowaniu toru jazdy oskarżonego przez policjantów, skręcił on na pobocze drogi, by umożliwić kontrolę. Należy brać poprawkę na fakt, że policyjny szkic sytuacyjny, nakreślony ręcznie, nie może stanowić dokładnego odzwierciedlenia zdarzenia (w zmniejszonej skali).

Jeszcze odnośnie zeznań D. P. i D. B., wskazujących na fakt „ zaparowania” szyb samochodu, to wskazać należy, że w istocie jest to okoliczność świadcząca o winie oskarżonego. Jest bowiem wiedzą powszechną wśród użytkowników pojazdów, że do osadzenia się pary na wewnętrznej stronie szyb samochodowych dochodzi w razie istotnej różnicy temperatur (niższa na zewnątrz pojazdu, wyższa wewnątrz), przy jednoczesnym braku cyrkulacji powietrza. Nie jest więc możliwe, że szyby zaparowałyby, gdyby oskarżony jedynie sięgał po portfel w samochodzie, bez włączania silnika i nawiewu ciepłego powietrza, bo wtedy nie byłoby istotnej różnicy temperatur na zewnątrz i wewnątrz pojazdu. Tym samym para ta musiała osadzić się w następstwie rozgrzania pojazdu od wewnątrz, wskutek uruchomienia silnika i ciepłego nawiewu powietrza, a następnie wyłączenia nawiewu po zatrzymaniu pojazdu przez Policję. Jest przy tym zupełnie nieprawdopodobne, aby przyjmować, że oskarżony jedynie wsiadł do zaparkowanego koło słupa pojazdu i włączył ciepły nawiew, albowiem żadne z dowodów-tak uznanych przez Sąd Rejonowy za wiarygodne jak i niewiarygodne-nie wskazuje na takie zachowanie oskarżonego, a zwłaszcza on sam tak nie twierdzi. Tym samym jedyną wiarygodną wersją zdarzeń, w ramach której szyby mogły zaparować, jest przyjęcie, że oskarżony wcześniej jeździł przedmiotowym pojazdem, o czym zgodnie zeznali interweniujący funkcjonariusze Policji.

Tym samym brak jest podstaw do twierdzenia, że Sąd Rejonowy uchybił wymogom oceny dowodów sformułowanym w art. 7 k.p.k. Ustalenia tego Sądu są zgodne z prawdą i oparte na całokształcie ujawnionego, prawidłowo wprowadzonego do procesu materiału dowodowego, nie wykazując wad wskazanych w środku odwoławczym. Także i prawna kwalifikacja zachowania oskarżonego ustalonego przez Sąd I instancji nie budzi żadnych wątpliwości.

Następnie odnieść się należało do kwestii ewentualnych niewspółmiernie surowej kary i środków karnych. Kwestia ta nie była przedmiotem odrębnego zarzutu, ale z racji zaskarżenia całości wyroku Sąd Okręgowy był obowiązany ją przeanalizować. Przypomnieć trzeba, iż w orzecznictwie trafnie podkreśla się, że zarzut rażącej niewspółmierności kary (co dotyczy również środków karnych), jako zarzut z kategorii ocen, można zasadnie podnosić wówczas, gdy „ kara, jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy, innymi słowy - gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą" (wyrok SN z dnia 11 kwietnia 1985 r., V KRN 178/85, OSNKW 1985, nr 7-8, poz. 60). Niewspółmierność zachodzi zatem wówczas, gdy suma zastosowanych kar i innych środków, wymierzonych za przypisane przestępstwo, nie odzwierciedla należycie stopnia szkodliwości społecznej czynu i nie uwzględnia w wystarczającej mierze celów kary (wyrok SN z dnia 30 listopada 1990 r., Wr 363/90, OSNKW 1991, nr 7-9, poz. 39). Nie chodzi przy tym o każdą ewentualną różnicę co do jej wymiaru, ale o „ różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby - również w potocznym znaczeniu tego słowa - "rażąco" niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować" (wyrok SN z dnia 2 lutego 1995 r., II KRN 198/94, LEX nr 20739). Chodzi natomiast o „ znaczną, wyraźną i oczywistą, a więc niedającą się zaakceptować dysproporcję między karą wymierzoną a karą sprawiedliwą (zasłużoną)" (zob. wyrok SN z dnia 22 października 2007 r., (...) 75/07, LEX nr 569073) czy jeszcze inaczej taką, której dysproporcja jest wyraźna, bijąca w oczy czy oślepiająca (zob. wyrok SA w Krakowie z dnia 28 maja 2010 r., II AKa 82/10, LEX nr 621421).

W realiach niniejszej sprawy w związku z tym stwierdzić wypada, iż Sąd Rejonowy przy ferowaniu kary oskarżonemu odwołał się do ustawowych dyrektyw jej wymiaru oraz ustalił katalog okoliczności zarówno obciążających, jak i łagodzących w odniesieniu do oskarżonego. Wskazał również na zasadność wymierzenia oskarżonemu środków karnych. Apelacja nie zawiera żadnych zarzutów pod adresem kompletności tego katalogu czy też zasadności przyjęcia poszczególnych okoliczności przez Sąd I instancji. Tym samy kara grzywny w wysokości 100 stawek dziennych po 20 zł każda, a także środki karne: 3 lat zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych oraz świadczenie pieniężne w kwocie 5.000 zł stanowi trafną prawnokarną reakcję na inkryminowany czyn i nie ma żadnych powodów, by je w jakikolwiek sposób łagodzić w postępowaniu odwoławczym. Tylko bowiem taka reakcja może być uznana za adekwatną do zawinienia M. P. i społecznej szkodliwości jego czynu, tylko takie oddziaływanie zapewnia też należytą realizację dyrektyw wymiaru kary.

Wobec powyższego Sąd Okręgowy utrzymał w mocy zaskarżone rozstrzygnięcie.

O kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. w zw. z art. 3 ust. 1 i art. 8 ustawy o opłatach w sprawach karnych. Na koszty te złożyła się opłata w kwocie 200 zł oraz ryczałt za doręczenia w kwocie 20 zł.

L. M. A. P. G.