Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII K 59/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 kwietnia 2017r.

Sąd Rejonowy w Olsztynie w Wydziale VII Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSR Mirella Sprawka

Protokolant: st. sekr. sąd. Agnieszka Michałowska

przy udziale Prok. Rej. – Piotra Ciaka

po rozpoznaniu w dniu 20.03.2017r., 10.04.2017r., sprawy:

sprawy:

Z. B. , ur. (...) w S., s. Z. i M., zd. D.

oskarżonego o to, że:

w 24 sierpnia 2015r. w m. G., gm. O., dokonał uszkodzenia ciała P. M. (1) poprzez uderzenie głową w nos, w wyniku czego doznał on obrażeń ciała w postaci stłuczenia głowy z sińcem i obrzękiem nosa oraz złamania kości nosa z przemieszczeniem odłamów, czym spowodował u pokrzywdzonego naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia na okres powyżej 7 dni

tj. o przestępstwo z art. 157 § 1 k.k.

orzeka:

I.  oskarżonego Z. B. uznaje za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu, z tym ustaleniem, że miał on miejsce 24 lipca 2015r. i za to, na podstawie art. 157 § 1 k.k., skazuje go i wymierza mu karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 70 § 1 k.k. w zw. z art. 72 § 1 pkt 1 k.k., wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza na okres próby 1 (jednego) roku, zobowiązując go do informowania sądu na piśmie o przebiegu okresu próby w okresach co 5 (pięć) miesięcy, począwszy od dnia uprawomocnienia się wyroku;

III.  na podstawie art. 46 § 1 k.k., orzeka wobec oskarżonego obowiązek zadośćuczynienia za doznaną krzywdę poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego P. M. (1) kwoty 1.500,00 zł;

IV.  na podstawie art. 627 k.p.k. zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w całości, w tym na podstawie art. 2 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 23.06.1973r. o opłatach w sprawach karnych, obciąża go opłatą w kwocie 60,00 zł.

Sygn. akt VII K 59/16

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W 24 lipca 2015r. pokrzywdzony P. M. (1) przyjechał samochodem do miejscowości G., gm. O., gdzie posiada budynek mieszkalny i budynki gospodarcze. Przy tym posesja ma wspólną działkę z sąsiadami. Kiedy podjeżdżał do budynku najechał na piłkę, którą wcześniej bawiły się tam dzieci. Odjechał kilka metrów i zatrzymał się przy swoim garażu. Wtedy podbiegł do niego oskarżony Z. B., który najpierw wulgarnie zwrócił mu uwagę odnośnie zniszczenia piłki, a następnie po tym jak pokrzywdzony odwrócił się w jego kierunku uderzył go głową w nos. W wyniku tego uderzenia pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia głowy z sińcem i obrzękiem nosa oraz złamania kości nosa z przemieszczeniem odłamów, co spowodowało u niego naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia na okres powyżej 7 dni

(dowód: zeznania świadków – P. M. k. 117-118, 34, 39, A. K. k. 118, 36-37, 20, R. K. k. 118-119, 90v, 93-94, J. K. k. 125, Ł. G. k. 121, B. S. k. 121-122, 81, częściowo B. B. k. 119, 41, częściowo A. K. k. 120, 63-64, częściowo A. S. k. 120-121, 94-95 częściowo wyjaśnienia oskarżonego k. 116, 38 i ze zbioru A k. 34 , dokumenty dotyczące zgłoszenia zdarzenia i nagranie zgłoszenia k. 49-51, 74-75, dokumentacja medyczna k. 8 zbioru A, opinia sadowo – lekarska k. 25)

Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i w postępowaniu przygotowawczym wyjaśnił, że jest w konflikcie z pokrzywdzonym. Podał, że wówczas poszedł zwrócić mu uwagę, ale go nie uderzył, rozmawiali a raczej krzyczeli na siebie przez chwilę. On specjalnie najechał na piłkę. Na rozprawie wyjaśnił, że pokrzywdzony najechał na piłkę, syn przyszedł z płaczem, że podbiegł wziąć piłkę i on mu wtedy specjalnie najechał. Oskarżony podszedł do pokrzywdzonego i powiedział co ty odpier.., jeszcze raz tak zrobisz to ci wtedy przypier.. i odszedł. Na tym się skończyło. Później jeszcze był na swojej posiadłości to on zza płotu wyzywał go od ch.. i różnych tam. Dalej już nie słuchał go i poszedł do domu. Wyjaśnił też, że widziała to A. K. (3). Do tego zdarzenia nie mieli zatargu. Miesiąc po zdarzeniu już w ogóle nie miał kontaktu z pokrzywdzonym. W ogóle z nim nie rozmawiał po zdarzeniu. Podszedł do niego B. S. i powiedział, że wszystko widział zza żywopłotu.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego k. 116, 38 i ze zbioru A k. 34)

Oskarżony nie był dotychczas karany sądownie

(dowód: karta karna k. 105)

Sąd zważył, co następuje:

Ustalając stan faktyczny sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego w zakresie w jakim nie przyznał się on do zarzutu. Wyjaśnienia te nie znalazły potwierdzenia w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, a zwłaszcza w zeznaniach świadków - P. M., A. K., R. K. i J. K., dokumentacji medycznej oraz opinii sądowo – lekarskiej, z którymi to dowodami pozostawały one w zupełnej sprzeczności. Wobec powyższego uznać należało je za zupełnie niewiarygodne.

Sąd dał wiarę zeznaniom pokrzywdzonego P. M., które były logiczne, szczegółowe i konsekwentne. Wynika z nich w sposób jednoznaczny, że to oskarżony spowodował u niego obrażenia ciała opisane w zarzucie, uderzając go głową w nos. Zauważyć należy, że pokrzywdzony za każdym razem w podobny sposób opisywał przebieg zdarzenia co do którego złożył zawiadomienie już na drugi dzień po tym, jak miało ono miejsce, a tuż po zdarzeniu zadzwonił na policję informując o tym co się stało. Nie można też zapominać o tym, ze pokrzywdzony niezwłocznie po zdarzeniu pojechał na pogotowie, a następnie do szpitala aby udzielono mu pomocy medycznej, a w dokumentacji medycznej stwierdzono u niego obrażenia o jakich mowa w zarzucie.

Poza tym jego relacje korespondowały z zeznaniami świadków A. K., R. K. i J. K.. Z zeznań A. K. wynika, że widziała ona oskarżonego niedługi czas po zdarzeniu około g. 20.00 i miał on wówczas zakrwawiony, opuchnięty nos i mówił jej, że pobił go oskarżony. Świadek od razu też zawiozła P. M. na pogotowie, a następnie do szpitala, gdzie udzielono mu pomocy medycznej. Podobnie R. K. twierdził, że widział u pokrzywdzonego spuchnięty nos i zakrwawioną twarz, a on sam powiedział mu, że to oskarżony uderzył go w twarz. Także J. K. zeznał, że jej córka odwoziła pokrzywdzonego do pogotowia, a potem razem udali się do szpitala. Z jej relacji wynika, że był on wtedy poturbowany, ledwo widział na oczy. Zeznania te, wobec wzajemnej spójności, zasługiwały na wiarę. Relacja pokrzywdzonego znalazła też wsparcie w zeznaniach policjantów, którzy przyjechali z interwencją na miejsce zdarzenia - Ł. G. i B. S.. Ł. G. zeznał, że zostali wezwani w związku z pobiciem pokrzywdzonego przez sąsiada. Także B. S. podał, że interwencja dotyczyła chyba tego, że pokrzywdzony został uderzony, że B. naruszył jego nietykalność cielesną. Sąd nie znalazł powodów dla których miałby odmówić wiary tym zeznaniom, zwłaszcza że pochodziły one od osób obcych dla stron, będących funkcjonariuszami publicznymi.

Także z dokumentów dotyczących zgłoszenia zdarzenia i z nagrania zgłoszenia wynika, że P. M. zgłaszał, że został pobity przez oskarżonego, że uderzył on go głową.

Co istotne zeznania pokrzywdzonego znalazły potwierdzenie w dowodach w postaci dokumentacji medycznej i opinii sądowo – lekarskiej, co do których także sąd nie znalazł powodów do tego aby je zakwestionować. Przy tym opinia została sporządzona przez uprawnioną do tego osobą, posiadającą należyte do tego przygotowanie zawodowe, jest logiczna. Zauważyć przy tym należy, że w dokumentacji medycznej zaznaczono, że pokrzywdzony został pobity, uderzony celowo głową. Zatem już wtedy, w niedługi czas po zdarzeniu, w ten sam sposób, jak w czasie postępowania P. M., musiał opisywać przebieg zdarzenia. Z opinii natomiast wynika, że obrażenia mogły powstać w okolicznościach podanych przez pokrzywdzonego.

Wszystkie te dowodowy, wobec wzajemnej spójności, należało uznać za wiarygodne. W ich kontekście wyjaśnienia oskarżonego, jako sprzeczne z nimi, należało odrzucić, traktując je jako przyjęta przez niego linie obrony, która nie mogła się ostać.

Takiego stanowiska nie mogły zmienić zeznania pozostałych świadków przesłuchanych w sprawie. W ocenie sądu nie zasługiwały na wiarę zeznania świadka B. B., w części w której twierdziła ona, że wówczas pomiędzy jej mężem i pokrzywdzonym, doszło jedynie do kłótni, nie było zaś żadnego uderzenia. Wskazać należy, że świadek ta, jako osoba najbliższa oskarżonemu, niewątpliwie miała interes w tym aby przedstawiać jak najkorzystniejszą dla niego wersję zdarzenia. Nie miały też znaczenia jej twierdzenia, które zresztą nie znalazły potwierdzenia w materiale dowodowym, że pokrzywdzony miał namawiać świadka R. K., żeby powiedział, że widział jak został pobity, skoro świadek nie podawał aby widział to zdarzenie, a jedynie że widział pokrzywdzonego z obrażeniami ciała. Jej relacje były też sprzeczne z wcześniej omówionymi dowodami, którym sąd dał wiarę. Trzeba przy tym zauważyć, że nawet z jej relacji wynika, że od razu pokrzywdzony wzywał policję, a z dokumentacji dotyczącej zgłoszenia wynika, że dotyczyło ono pobicia go przez oskarżonego. Pokrzywdzony nie miał więc czasu na to aby wymyślić jakieś nieprawdziwe okoliczności zdarzenia dokonując zgłoszenia, a obrażenia zostały przecież opisane w dokumentacji medycznej. Bliskość czasowa między zdarzeniem, zgłoszeniem go na policji, udaniem się po pomoc medyczną, nie pozwala na przyjęcie, że obrażenia te powstały w innych okolicznościach niż podawał pokrzywdzony. Nie ma przy tym żadnych dowodów, które wskazywałyby na to, że pokrzywdzony już po zdarzeniu mi jakiś wypadek, czy zaszły jakieś inne okoliczności w których doznał on obrażeń ciała.

Budzą też wątpliwość relacje C. K. i D. S., w kontekście dowodów, które sąd uznał wcześniej za wiarygodne. Trzeba przy tym zwrócić uwagę, że C. K. twierdziła, że poszła do domu, jak oskarżony zwrócił pokrzywdzonemu uwagę. Mogła więc ona nie widzieć samego uderzenia. Być może też D. S. z racji tego, że stał w pewnej odległości nie widział dokładanie zdarzenia i mógł nie zauważyć samego uderzenia. Budzi przy tym wątpliwość, że świadek ten pojawił się dopiero podczas rozpoznania sprawy przed sądem, a wcześniej o nim nie wspominano. Przy tym także jego dziewczyna nie widziała gdzie był on podczas zdarzenia. W tym zakresie sąd wiec nie dał wiary tym relacjom jako sprzecznym z pozostałym materiałem dowodowym.

Reasumując stwierdzić należy, że oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał znamiona przestępstwa określonego w art. 157 § 1 k.k. albowiem w okolicznościach wskazanych w zarzucie uderzając głową w nos pokrzywdzonego spowodował u niego obrażenia, powodujące naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia na okres powyżej 7 dni. Należało przy tym zmienić datę zdarzenia, która w istocie była wynikiem pomyłki prokuratora.

W ocenie sądu, również wina oskarżonego nie mogła budzić wątpliwości ze względu na to, że jest on osobą dorosłą, posiadającą odpowiedni poziom doświadczenia życiowego, znającą obowiązujące normy prawne i konsekwencje ich nieprzestrzegania.

Wymierzając oskarżonemu karę jednostkowe sąd wziął pod uwagę dyrektywy wymiaru kary, wynikające z art. 53 § 1 i 2 k.k., zgodnie z którymi sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, w szczególności uwzględniając motywację i sposób zachowania się sprawcy, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego. Jak wynika z art. 115 § 2 k.k., przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu sąd bierze pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia. I tak oceniając stopień społecznej szkodliwości czynu sąd wziął pod uwagę, że oskarżony godził w dobro prawne jakim jest zdrowie, które to dobro znajduje się dość wysoko w hierarchii dóbr chronionych przez polski system prawny, biorąc pod uwagę systematykę kodeksu karnego. Zachowaniem swym oskarżony spowodował dość duży uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonej, związany z odczuwaniem bólu. Okolicznością łagodzącą była natomiast jego dotychczasowa niekaralność. Przy określeniu stawki dziennej grzywny uwzględniono, że oskarżony pracuje, osiąga stałe dochody. Natomiast ustalając wysokości obowiązku zadośćuczynienia wzięto pod uwagę rodzaj uszczerbku na zdrowiu, jaki doznał pokrzywdzony i związane z tym cierpienie. Uwzględniając sytuację materialną oskarżonego sąd obciążył go też w całości kosztami sądowymi.

SSR Mirella Sprawka