Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 719/16

UZASADNIENIE

W oparciu o zgromadzony w toku postępowania i ujawniony na rozprawie głównej materiał dowodowy Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 29 stycznia 2016 r. G. K. (1) spotkał się ze swoim przyjacielem M. C.. Przed spotkaniem M. C. zakupił butelkę wódki o pojemności 0,7 litra. Po drodze spotkał G. K. (1) i razem samochodem tego ostatniego przyjechali do miejsca zamieszkania G. K. (1) na ul. (...) w E.. Tam w obecności żony G. M. spożywali uprzednio zakupiony alkohol. Około godziny 22.00 M. C. postanowił wracać do domu. Razem z G. K. (2) wyszli przed blok, tam porozmawiali chwilę, po czym M. C. udał się w kierunku swojego miejsca zamieszkania.

(dowód: zeznania świadka: M. C. – k.142v-143, 149, 150-151, 305-307)

Około godz. 22.30, po rozstaniu z M. C. G. K. (1) wsiadł do swojego samochodu marki N. (...) nr rej. (...). Gdy jechał ul. (...) w pewnym momencie zjechał na przeciwległy pas ruchu na wprost jadącego z naprzeciwka w kierunku ul. (...) samochodu marki H. nr rej. (...), którym kierował W. P.. Usiłując uniknąć zderzenia W. P. próbował wykonać manewr skrętu w lewo, pomimo tego doszło do zderzenia obu pojazdów. Po kolizji pierwszy z samochodu wysiadł W. P., a następnie G. K. (1). Widząc, że kierowca samochodu N. (...) nr rej. (...) ma problem z utrzymaniem równowagi W. P. o zdarzeniu zawiadomił Policję dzwoniąc pod nr 112. Niemal równocześnie na miejsce zdarzenia nadjechała, wracająca z wizyty na ul. (...), karetka pogotowia. Kierowca karetki M. S. (1) zabezpieczył miejsce zdarzenia włączając w pojeździe światła uprzywilejowane, natomiast Ł. A. (1) i Ł. P. sprawdzali stan zdrowia uczestników kolizji, którzy ostatecznie odmówili pomocy medycznej. Widząc wyciek z samochodu N. (...) Ł. P. o zdarzeniu zawiadomił również Miejskie S. Kierowania K. Straży Pożarnej w E.. W tym czasie na miejsce kolizji nadszedł M. C.. Widząc światła pojazdu uprzywilejowanego zaciekawiony podszedł do miejsca zdarzenia, po czym wśród stojących na miejscu mężczyzn rozpoznał G. K. (1). Ten oświadczył mu, że to nie on, lecz M. K. (1) kierowała samochodem. Wobec tego M. C. zaproponował uczestnikom kolizji spisanie oświadczeń i przestawienie pojazdów, na co nie zgodził się W. P. wskazując, że to G. K. (1) kierował samochodem, a ponadto na miejsce zdarzenia już została wezwana Policja. Po oświadczeniu W. P. M. C. oddalił się z miejsca zdarzenia i udał się do domu. Po odejściu M. C. G. K. (1) podjął próbę uruchomienia samochodu N. (...), chcąc przekręcić znajdujący się stacyjce kluczyk, co uniemożliwił mu interweniując Ł. P..

Wkrótce na ul. (...) przybyły dwa wozy strażackie. Strażacy pod dowództwem W. K. (1) dokonali zabezpieczenia miejsca zdarzenia odłączając akumulator w samochodzie N. (...) nr rej. (...), zamykając ruch i rozstawiając pachołki.

Na miejsce zdarzenia przybyli również funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w E. K. M. i P. O.. Dokonali wstępnego rozpytania kierujących pojazdami, a następnie obu poddali badaniom na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. W wyniku pomiaru dokonanego o godz. 23.50 u G. K. (1) stwierdzono 1,26 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu. Pomiar wykonany o godz. 00.10 wykazał u G. K. (1) zawartość 1,22 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu. Kolejne badania stanu trzeźwości G. K. (1) przeprowadzono o godz. 00.22 i 00.38 30.01.2016 r. z wynikami: I badanie – 1,17 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu, II badanie – 0,9 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu. Ponadto od G. K. (1) pobrano trzy próbki krwi: o godz. 01.15, 01.45 i 02.15 30 stycznia 2016 r. Przeprowadzone metodą chromatografii gazowej GC/ (...) oraz enzymatyczna (...) badania wykazały obecność we krwi G. K. (1) alkoholu etylowego w stężeniu odpowiednio: 2,55 ‰, 2,21 ‰ i 2,40 ‰.

(dowód: zeznania świadków: W. P. – k.18-20, 131v, 179-179v, 304-305, Ł. P. – k.27v-28, 81v, 127, 266-267, Ł. A. (1) – k.30v-31, 80v, 125, 268, M. S. (1) – k.33v, 79v, 269-270, K. M. – k.93-94, 120, 271, P. O. – k.98-99, 122, 272, M. C. – k.142v-143, 149, 150- 151, 305-307, W. K. (1) – k.325, P. K. – k.325-326, J. P. – k.326, W. K. (2) – k.326-327, M. S. (2) – k.327-328, P. W. – k.328, P. L. – k.248, protokół oględzin samochodu N. (...) nr rej. (...) – k.2-4, protokoły z przebiegu badania stanu trzeźwości urządzeniem elektronicznym – k.5,7, protokół doprowadzenia w celu wytrzeźwienia – k.9, sprawozdanie z badań na zawartości alkoholu etylowego we krwi – k. 40-42, protokół pobierania krwi – k.43-45, informacja za zdarzenia nr (...)- (...) – k.296-297, protokół oględzin samochodu N. (...) nr rej. (...)- k. 17-18 akt II W 588/16, protokół oględzin samochodu H. nr rej. (...) - k.19-20 akt II W 588/16)

Oskarżony G. K. (1) zarówno w toku postępowania przygotowawczego, jak i przed Sądem nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu.

Oskarżony nie był dotychczas karany.

(dowód: dane o karalności – k.70, 132, 286, 369, informacja o dochodach – k.72, informacja o przebiegu służby – k.247)

Sąd zważył, co następuje:

W ocenie Sądu przeprowadzone postępowanie dowodowe w pełni wykazało zasadność zarzutu postawionego G. K. (2) aktem oskarżenia.

Czyniąc ustalenia faktyczne w niniejszej sprawie za bezsporny Sąd uznał fakt, iż w dniu 29 stycznia 2016 r. w godzinach wieczornych oskarżony G. K. (1) wraz z kolegą M. C. spożywał alkohol - wódkę w ilości około 0,7 litra, a w konsekwencji w chwili zdarzenia znajdował się w stanie nietrzeźwości. Oskarżony nie neguje faktu spożywania alkoholu, jak również stwierdzonej badaniami jego zawartości tak w wydychanym powietrzu, jak i we krwi (protokoły z przebiegu badania stanu trzeźwości urządzeniem elektronicznym – k.5, 7, sprawozdanie z badań na zawartości alkoholu etylowego we krwi – k. 40-42, protokół pobierania krwi – k.43-45). W tej mierze wyjaśnienia oskarżonego pozostają w zgodności z zeznaniami M. C., M. K. (1), jak również funkcjonariuszy Policji podejmujących pierwsze czynności w sprawie, tj., P. O. i K. M., a także pozostałych osób obecnych na miejscu interwencji, z zeznań których wynikało, że zachowanie oskarżonego, tj. trudność z utrzymaniem pionowej postawy, chwiejny chód, ogólna dezorientacja, jak również wyczuwalny zapach alkoholu wskazywały na stan nietrzeźwości. Uwzględniwszy powyższe nie ulega jakiejkolwiek wątpliwości, iż G. K. (1) w momencie kolizji znajdował się w stanie nietrzeźwości. Materiał dowodowy w tej mierze jest spójny, logiczny, a nadto niekwestionowany przez żadną ze stron postępowania.

Istota sporu w niniejszej sprawie sprowadza się do ustalenia, kto w dniu zdarzenia, tj. 29 stycznia 2016 r. około godz. 22.30 kierował samochodem osobowym marki N. (...) o nr rej. (...). Oskarżony G. K. (1) konsekwentnie wskazuje, iż to jego żona M. K. (1) kierowała w/w pojazdem, a po kolizji z samochodem marki H. nr rej. (...), do której wedle twierdzeń oskarżonego miało dojść w trakcie wykonywania manewru zawracania, oddaliła się z miejsca zdarzenia. Powyższe okoliczności w swych zeznaniach potwierdza M. K. (1). W sprzeczności z prezentowaną przez oskarżonego wersją wydarzeń stoją relacje uczestnika kolizji W. P., jak również przybyłych na miejsce kolizji bezpośrednio po jej zaistnieniu ratowników medycznych oraz świadka M. C..

Na wstępie podkreślić należy, iż oskarżony ma prawo do budowania swojej linii obrony, co gwarantują mu stosowne przepisy. Nie oznacza to jednakże, że Sąd przyjmie prezentowaną przez oskarżonego wersję bezkrytycznie. Wyjaśnienia oskarżonego, jak każdy inny dowód, podlegają w toku postępowania weryfikacji i konfrontacji z pozostałymi dowodami na tle całokształtu zgromadzonego materiału dowodowego.

Jak już wcześniej wskazano, zarówno w toku postępowania przygotowawczego, jak i przed Sądem G. K. (1) utrzymywał, że to nie on w dniu 29 stycznia 2016 r. kierował samochodem marki N. (...) nr rej. (...), lecz kierowcą w/w pojazdu była jego żona M. K. (1). Zgodnie z wyjaśnieniami oskarżonego jego małżonka, nie chcąc zgodzić się na odprowadzenie M. C. przez oskarżonego, zdecydowała się odwieźć kolegę męża do domu. Ponieważ oskarżony nie ufał znajdującemu się pod wpływem alkoholu koledze oświadczył, że będzie im towarzyszył. Wobec powyższego M. K. (1) poprosiła obecną w mieszkaniu sąsiadkę E. N. o opiekę nad dziećmi w czasie ich nieobecności. Z uwagi na zachowanie oskarżonego i jego kolegi w samochodzie M. K. (1) podjęła decyzję o zatrzymaniu się przy najbliższym przystanku autobusowym na ul. (...) i wysadzeniu M. C. z auta. Do samej kolizji według oskarżonego miało dojść w momencie wykonywania przez żonę manewru zawracania. Po zdarzeniu M. K. (1) z niewyjaśnionych przyczyn oddaliła się z miejsca zdarzenia, o czym oskarżony, jak twierdzi, zorientował się w momencie podjęcia czynności przez przybyłych na miejsce zdarzenia funkcjonariuszy Policji. Jak twierdzi oskarżony bezpośrednio po zderzeniu wysiadł z samochodu z miejsca pasażera z tyłu pojazdu i udał się na przystanek autobusowy. Miejsce kierowcy zajął później, gdy w obawie przed stoczeniem się pojazdu, chciał zaciągnąć hamulec ręczny. Jak utrzymuje G. K. (1), kierowca drugiego pojazdu, który brał udział w kolizji, nie mógł widzieć momentu, gdy opuszczał on samochód, gdyż zajęty był oglądaniem swojego auta, a potem wdał się w rozmowę z przybyłym na miejsce zdarzenia mężczyzną w kapturze, którym później okazał się M. C.. Według oskarżonego W. P. mógł go zobaczyć na miejscu kierowcy dopiero wówczas, gdy zajął je próbując zaciągnąć ręczny hamulec w pojeździe. Ponadto oskarżony podkreśla, że w wyniku uderzenia w samochodzie N. (...) uniosła się klapa silnika i zasłaniała kierownicę, co w ocenie oskarżonego skutecznie uniemożliwiało kierowcy taksówki stwierdzenie, kto zajmował miejsce kierowcy. Wyjaśnienia oskarżonego potwierdza w całej rozciągłości M. K. (1), jak również świadek E. N., która wskazuje, iż w dniu 29 stycznia 2016 r. odwiedziła koleżankę, która następnie poprosiła ją, by została z dziećmi, a ona sama wraz z mężem miała odwieźć obecnego w mieszkaniu kolegę oskarżonego.

W ocenie Sądu zarówno wyjaśnień oskarżonego, jak również zeznań wskazanych świadków pomimo pozornej spójności nie można ocenić jako zasługujących na przyznanie waloru wiarygodności. Dowody zebrane w postępowaniu wskazują, iż w istocie zadaniem zarówno M. K. (1), jak i E. N. jest uprawdopodobnienie linii obrony oskarżonego, by w rezultacie umożliwić mu uchylenie się od odpowiedzialności karnej.

W tym miejscu koniecznym jest przywołanie zeznań złożonych przez świadka M. C., z którym oskarżony G. K. (1) w dniu 29 stycznia 2016 r. spożywał alkohol. Świadek ten wyraźnie wskazał, iż po godz. 22.00 opuścił wraz z G. K. (2) jego mieszkanie, chwilę porozmawiał z oskarżonym przed klatką, a następnie pieszo skierował się w stronę swojego miejsca zamieszkania. Świadek stanowczo zaprzeczył, by do domu odwoziła go wraz z mężem M. K. (1), jak również by w czasie jego obecności w mieszkaniu oskarżonego przebywała w nim również E. N.. M. C. jest zdecydowany i konsekwentny w swych relacjach. Świadek nie zaprzecza również, że był na miejscu kolizji, rozmawiał z W. P., oskarżonym i ratownikami medycznymi – miejsce kolizji mijał w drodze powrotnej do domu, a jego uwagę zwróciły światła pojazdu uprzywilejowanego – karetki, którą pomylił z radiowozem. Analizując zeznania świadka zwrócić należy uwagę, iż niewątpliwie do momentu zdarzenia świadka z oskarżonym łączyła bliska koleżeńska znajomość, nie byli w żadnym konflikcie, a w rezultacie zasadnie należy przyjąć, że M. C. nie miał żadnego celu ani powodu w zeznawaniu – w efekcie – na niekorzyść oskarżonego, czy też niezgodnie z prawdą. M. C. przyznał, że był poddawany naciskom ze strony oskarżonego i M. K. (1), które miały na celu nakłonienie go do złożenia relacji odpowiadających wyjaśnieniom oskarżonego i zeznaniom M. K. (1), dodatkowo powołując się na to, że jeszcze jedna osoba - znajoma, czyli E. N. – potwierdzi prezentowaną przez nich wersję wydarzeń. Świadek nie uległ presji oskarżonego i jego żony. Taka postawa kolegi, co wyraźnie widać było w trakcie bezpośredniego przesłuchania świadka, wzbudziła w nim swego rodzaju wewnętrzny konflikt, gdyż z jednej strony M. C. zdawał sobie sprawę, iż odmowa pociągała za sobą zakończenie wieloletniej przyjaźni z oskarżonym, a z kolei przystanie na propozycję oskarżonego niosło ze sobą realne ryzyko utraty pracy w przypadku ujawnienia fałszywych zeznań. Nie można bowiem zapominać, że M. C. jest funkcjonariuszem Policji, a złożenie fałszywych zeznań oznaczało nie tylko sprzeniewierzenie się pożądanym standardom etycznym i moralnym, do których winien aspirować, porządkowi prawnemu, na którego straży stoi, ale też rodziło możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności z art. 233 § 1 kk, co wiązało się automatycznie z utratą pracy. W tej sytuacji świadek nie poddał się presji ze strony oskarżonego i jego żony. O tym, że twierdzenia M. C. o podejmowanych przez oskarżonego i jego żonę próbach wpłynięcia na treść jego zeznań są jak najbardziej realne, przekonują zeznania złożone przez A. K. (1). Funkcjonariuszka Policji była świadkiem rozmowy telefonicznej zainicjowanej przez M. K. (1). Jak wskazała A. K. (1) nie słyszała treści rozmowy, a jedynie podniesiony głos kobiety nie dającej dojść do słowa M. C., który wyraźnie zdenerwował się i ostatecznie słowami: „Co, M., grozisz mi?” zakończył rozmowę. Z wypowiedzi A. K. (1) wynika, że miała ona wiedzę o zdarzeniu z dnia 29.01.2016 r., jednakże nie od M. C., który do momentu rozmowy telefonicznej, nie chciał na ten temat rozmawiać. Dopiero po rozmowie telefonicznej z M. K. (1), świadek zdecydował się opowiedzieć A. K. (1) o naciskach, jakie wywierają na niego G. i M. K. (2). W ocenie Sądu A. K. (1) zeznawała rzeczowo, stosownie do posiadanej wiedzy i poczynionych spostrzeżeń. Jej wypowiedzi ograniczają się do opisania sytuacji, których była bezpośrednim świadkiem, są konkretne i logiczne. Zdaniem Sądu za wiarygodnością zeznań A. K. (1) i M. C. odnośnie prób wpłynięcia oskarżonego i jego żony na prawidłowy tok postępowania przemawiają również zeznania Ł. P. i Ł. A. (1) – ratowników medycznych, którzy pojawili się jako pierwsi na miejscu kolizji. Z relacji świadka Ł. P. wynika, że kilka dni po zdarzeniu podczas dyżuru do miejsca jego pracy przybyła M. K. (1) mówiąc, że chce porozmawiać o zdarzeniu z dnia 29 stycznia 2016 r. Co istotne, na pytanie świadka: „Czy jest żoną sprawcy kolizji?”, M. K. (1) odpowiedziała twierdząco, co przecież jest sprzeczne z przyjętą przez nią w postępowaniu postawą procesową. Jak wynika z zeznań Ł. P. rozmowa miała krótki przebieg, gdyż cały czas ją kontrolował, a ponadto od razu na wstępie oświadczył M. K. (1), że w żaden sposób nie wpłynie ona na treść zeznań ratowników medycznych, zwłaszcza że już składali zeznania na okoliczność w/w zdarzenia. Ponadto świadek Ł. P. zeznał, iż M. K. (1) wypytywała, czy na miejscu kolizji był ktoś jeszcze, poza oskarżonym i drugim uczestnikiem kolizji. Znamienne są w tej mierze relacje Ł. A. (1), który wskazał, że M. K. (1) wypytywała, czy oskarżony jechał sam, czy też z inną osobą, a nadto z kontekstu rozmowy wynikało, że nie wie, o co w tym zdarzeniu chodziło. Relacje świadków przekonują, że oskarżony i jego małżonka podejmowali próby wpłynięcia na wyniki postępowania dowodowego, a tym samym potwierdzają relacje M. C. i A. K. (1). Zwrócić należy uwagę, iż całkowicie nielogiczne są sugestie M. K. (1), iż wizytę u ratowników medycznych złożyła, bo chciała dowiedzieć, czy byli jacyś świadkowie kolizji, bo czuła się winna i zrobiła to, by mieć własne informacje. Należy zwrócić uwagę, że, jak wynika z relacji Ł. A. (1), M. K. (1) nie przyszła do nich sama, lecz z mężem. Ponadto zwrócić należy uwagę, że świadek wizytę złożyła kilka dni po zdarzeniu. W ocenie Sądu był to wystarczający okres, by świadek ochłonęła z szoku, w jakim miała znajdować się bezpośrednio po kolizji, a w rezultacie powinna była nie czynić własnych ustaleń, tylko z własnej inicjatywy zgłosić się do organów ścigania w celu poinformowania o prawdziwym przebiegu kolizji, skoro jak twierdzi poczuwała się do winy, a wdrożone postępowanie pociągało za sobą negatywne konsekwencje dla oskarżonego, zwłaszcza w sferze zawodowej. Takie rozwiązanie było najprostszym z możliwych. Postępowanie M. K. (1) i próby jego wytłumaczenia są całkowicie niezrozumiałe i nielogiczne. Analogicznie należy potraktować stanowisko M. K. (1), iż M. C. w jej ocenie zeznaje niezgodnie z prawdą i odmiennie aniżeli ona i mąż, gdyż w przypadku uznania, że oskarżony G. K. (1) prowadził samochód, świadkowi jako pasażerowi groziłaby odpowiedzialność karna za to, że umożliwił osobie nietrzeźwej prowadzenie auta. Tego rodzaju sugestie są nieracjonalne. Po pierwsze świadek M. C. w swych zeznaniach w ogóle nie wypowiada się na temat, kto prowadził samochód N. (...). Świadek przyznaje, że pojawił się w miejscu kolizji już po jej zaistnieniu, po przybyciu na miejsce zespołu ratownictwa medycznego. Potwierdza, że oskarżony w rozmowie przekazał mu, że samochód prowadziła M. K. (1), co skutkowało sugestią ze strony świadka, że w tej sytuacji wystarczającym będzie złożenie oświadczeń. M. C. twierdzi jedynie, odmiennie aniżeli oskarżony, M. K. (1) i E. N., że domu wracał na piechotę, a nie wraz z oskarżonym i jego żoną samochodem N. (...). Po drugie najzwyczajniej pozbawione sensu są twierdzenia, że zeznania świadka są wynikiem obawy przed odpowiedzialnością karną za umożliwienie prowadzenia pojazdu mechanicznego osobie nietrzeźwej. Przecież gdyby M. C. złożył zeznania zgodne z wersją oskarżonego, taka odpowiedzialność w ogóle nie wchodziłaby w rachubę. To z kolei jest kolejnym argumentem, że to groźba odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, skłoniła świadka M. C., by nie uległ namowom oskarżonego i M. K. (1) pod presją źle pojętej koleżeńskiej solidarności, a w rezultacie złożyć zeznania odpowiadające prawdzie.

Powyższe okoliczności wskazują, iż w rzeczywistości zadaniem M. K. (1) – osoby najbliższej dla oskarżonego, przy świadomości konsekwencji, jakie dla oskarżonego, ale też jego rodziny, rodziło postępowanie karne, było przyjęcie odpowiedzialności za spowodowanie kolizji, a tym samym zwolnienie z niej oskarżonego. Jest to jednak próba nieudolna, która nie wytrzymuje konfrontacji z pozostałymi dowodami. Abstrahując już od faktu, że relacje świadka są całkowicie sprzeczne z zeznaniami złożonym przez M. C., wskazać należy, iż ich treść podważają również zasady logiki i wskazania doświadczenia życiowego. Jak wskazuje świadek w wyniku szoku spowodowanego kolizją, nie informując męża, po prostu wysiadła z samochodu i skierowała się do swojego miejsca zamieszkania. Przebytej drogi z uwagi na zdenerwowanie nie pamięta. O zdarzeniu nie poinformowała też sąsiadki E. N.. Jednak nie to jest najbardziej istotne. Jak wynika z zeznań świadka przełożony męża M. G. telefonicznie poinformował ją o zatrzymaniu męża i zwrócił się z prośbą o przybycie na K. celem zdania kluczy do szafy służbowej męża. Mając zatem świadomość, że mąż jest zatrzymany, pomimo obecności na K. nie poinformowała już wówczas nikogo, jaki, zgodnie z jej twierdzeniami, był faktyczny przebieg zdarzenia, że to ona, a nie G. K. (1) jest sprawcą kolizji. Taka postawa świadka, zwłaszcza w świetle przedstawianych przez M. K. (1) okoliczności jest całkowicie pozbawiona sensu. Niezależnie od szoku, w jakim była po kolizji, zdenerwowania, mijały kolejne godziny, dni, co oznacza, że świadek miała wystarczającą ilość czasu, by o faktycznym przebiegu zdarzenia poinformować organa ścigania, co skutkowałoby zwolnieniem męża, jak również uwolnieniem go od ciążących na nim podejrzeń. M. K. (1) tego jednak nie uczyniła. Dopiero w momencie składania zeznań, a zatem w dniu 11 marca 2016 r., czyli już po zwolnieniu oskarżonego z izby zatrzymań, uzyskania przezeń wglądu w akta prowadzonych postępowań (na powyższe powołuje się M. K. (1) w swych zeznaniach k. 62), wskazała, że to nie mąż, a ona kierowała samochodem N. (...) w momencie kolizji. W ocenie Sądu wynika to z prostego faktu, że oboje z oskarżonym dysponowali wystarczającą ilością czasu, by zastanowić nad możliwymi rozwiązaniami, przeanalizować sytuację, z uwzględnieniem wersji prezentowanej przez oskarżonego już przy zatrzymaniu (choć jak wynika z zeznań K. M. oskarżony początkowo nie wiedział, kto kierował, dopiero później wskazał na żonę jako kierowcę pojazdu), by przygotować się i podjąć działania skutkujące budowaniem linii obrony, która umożliwiłaby oskarżonemu uniknięcie odpowiedzialności karnej, gdyż w przeciwnym razie, z czego obydwoje na pewno zdawali sobie sprawę, G. K. (1) zakończyłby swoją karierę w szeregach Policji.

Tak samo należy ocenić relacje E. N.. Świadek zamieszkuje obok oskarżonego i jego żony, utrzymuje z nimi relacje sąsiedzkie. W przeciwieństwie do M. C. uległa namowom oskarżonego i jego żony, wskazują na to zeznania M. C., z których wynika, że oprócz niego miała być jeszcze jedna osoba – znajoma, która potwierdzi ich relacje. M. C. stanowczo zaprzeczył, by w dniu 29.01.2016 r. w mieszkaniu oskarżonego przebywała poza nim i M. K. (1) jeszcze jakaś osoba, a M. K. (1) przebywała wraz z nim i oskarżonym w tym samym pomieszczeniu, w którym spożywali alkohol, od czasu do czasu wychodząc do dzieci.

Niebagatelne, a wręcz kluczowe znaczenie w przedmiotowej sprawie mają relacje uczestnika kolizji – kierującego samochodem H. nr rej. (...) W. P.. Z relacji tego świadka wynika, że jadący z naprzeciwka samochód N. (...) zauważył z odległości około 50-100 metrów. Samochód ten w pewnym momencie zjechał na przeciwległy pas ruchu. Chcąc uniknąć kolizji W. P. usiłował zjechać na lewą stronę jezdni. Pomimo tego doszło do zderzenia obu pojazdów. W. P. jednoznacznie wskazuje, że po zatrzymaniu samochodów stwierdził, że w drugim pojeździe kierującym jest młody mężczyzna, a w aucie nie było żadnych osób poza w/w zajmującym miejsce kierowcy. Wskazuje również, że mężczyzna ten opuścił pojazd wysiadając właśnie z miejsca kierowcy. Relacje świadka w tej mierze są konsekwentne, kategoryczne i jednorodne w toku całego postępowania. W. P. zanegował również, by ktokolwiek, poza oskarżonym, po kolizji opuszczał pojazd N. (...). Sąd nie znalazł żadnych podstaw, by nie dać wiary powyższym relacjom. Oczywistym bowiem jest, że W. P. nie ma żadnego interesu w przedstawianiu zdarzenia w sposób odmienny od jego rzeczywistego przebiegu, czy też w celowym, bezpodstawnym obciążaniu oskarżonego – osoby dla niego zupełnie obcej. Przyjętej przez Sąd oceny zeznań świadka nie są w stanie podważyć zeznania M. G. – wówczas bezpośredniego przełożonego oskarżonego. Świadek ten wskazał, że po przybyciu na miejsce zdarzenia przeprowadził rozmowę z W. P. w ramach, jak to określił „rozpytania”. Wówczas to W. P. miał mu powiedzieć, że „w samochodzie jechały dwie osoby, ale nie będzie o tym mówił”. Po pierwsze W. P. kategorycznie i jednoznacznie temu zaprzeczył. Po drugie zdziwienie budzi raczej postawa świadka M. G.. Z jednej strony świadek usiłuje przedstawić swoje zdystansowanie do sprawy, podkreśla, że o zdarzeniu został zawiadomiony jako bezpośredni przełożony G. K. (1) i tylko w tej roli był obecny na miejscu zdarzenia. Wyraźnie zaznacza, że gospodarzem postępowania jest Prokurator, a on sam nie podejmował żadnych czynności, które mogłyby wzbudzić jakiekolwiek wątpliwości co do jego rzeczywistej roli, zaznaczając na przykład, że o zdarzeniu w ogóle nie rozmawiał z M. K. (1), by nie narazić się na zarzut mataczenia, wpływania na wynik postępowania. Mimo to, jak wynika z zeznań świadka, o zdarzenie i jego przebieg miał wypytywać W. P., co pozostaje w sprzeczności z usilną próbą utrzymania się tylko i wyłącznie w roli przełożonego obecnego przy czynnościach prowadzonych z oskarżonym. Świadek nie potrafi logicznie wytłumaczyć, z jakich powodów, a przede wszystkim, na jakiej podstawie miał prowadzić „rozpytanie” W. P., zwłaszcza że na miejscu zdarzenia obecni byli funkcjonariusze Policji prowadzący czynności stricte procesowe, a przede wszystkim nadzorujący postępowanie Prokurator. Po trzecie, jak wynika z zeznań K. M. i P. O., kierujący taksówką W. P. od samego początku wskazywał na oskarżonego jako kierującego samochodem N. (...), a postawa świadka, który chciałby utrzymać w tajemnicy obecność w w/w pojeździe jeszcze jednej osoby, a jednocześnie powołuje się na nią w rozmowie z funkcjonariuszem Policji byłaby co najmniej nielogiczna i nieracjonalna, gdyż musiałby liczyć się z tym, iż fakt, który chciał ukryć, zostanie ujawniony. Ostatecznie jeszcze raz koniecznym jest podkreślenie, że brak jest w sprawie jakichkolwiek przesłanek, by uznać, że świadek ten bezpodstawnie obciąża oskarżonego i ukrywa okoliczność, że w samochodzie oprócz oskarżonego znajdował się ktoś jeszcze, czy też, że osoba kierująca pojazdem po kolizji uciekła z miejsca zdarzenia. Za całkowicie chybioną uznać należy argumentację oskarżonego, który utrzymuje, że świadek, z uwagi na uniesienie po zderzeniu pokrywy silnika w samochodzie N. (...), nie mógł widzieć, kto zajmuje miejsce kierowcy. Należy wskazać, iż wyklucza to całkowicie materiał poglądowy stanowiący załącznik protokołu oględzin. Pokrywa silnika w samochodzie N. (...) faktycznie jest uniesiona, nie na tyle jednak, by kierujący pojazdem był niewidoczny, zwłaszcza że miejsce kierowcy w samochodzie świadka z racji jego rozmiarów i budowy usytuowane jest wyżej. Ponadto W. P. nie tylko widział oskarżonego za kierownicą, ale też widział jak po kolizji oskarżony miejsce to opuszcza, a z samochodu nikt poza nim nie wysiadał. Wyniki postępowania dowodowego wykluczają twierdzenia oskarżonego jakoby świadek zajęty był oglądaniem samochodu, a później rozmową z M. C.. Jak wynika z zeznań obecnych na miejscu zdarzenia ratowników medycznych, M. C. pojawił się na miejscu kolizji już po ich przyjeździe, a nie wcześniej. Wszystkie te okoliczności przekonują, że świadek relacjonuje przebieg kolizji zgodnie z jej faktycznym przebiegiem, szczerze i stosownie do poczynionych bezpośrednio na miejscu zdarzenia obserwacji. Powyższe pozwala uznać jego zeznania za pełnowartościowy dowód w sprawie, który stanowi podstawę ustaleń faktycznych.

Co z istotne zeznania W. P. nie są odosobnione. W pełni uzupełniają je uznane za wiarygodne, a omówione wyżej, zeznania M. C., a nadto z zeznaniami W. P. w pełni korespondują zeznania ratowników medycznych M. S. (1) i Ł. P., przybyłych na miejsce bezpośrednio po zaistnieniu kolizji. Obaj wraz z Ł. A. (2) w dniu 29 stycznia 2016 r. pełnili dyżur w Zespole (...) w E.. Jak wynika z ich relacji po zakończonej wizycie na ul. (...) wracali do Szpitala Wojewódzkiego w E.. Świadek M. S. (1) był kierowcą karetki, zaś Ł. P. jako kierownik zespołu zajmował miejsce pasażera obok kierowcy. W drodze powrotnej zauważyli kolizję obu pojazdów: włączone światła STOP i światła mijania. Z relacji M. S. (1) wynika, że w momencie kiedy dojeżdżali na miejsce zdarzenia, w każdym z samochodów znajdował się jeden mężczyzna i każdy z nich zajmował miejsce kierowcy. Kierowca taksówki pierwszy opuścił swój pojazd, a mężczyzna zajmujący miejsce kierowcy jeszcze siedział w swoim pojeździe. Należy zwrócić uwagę, że M. S. (1) stanowczo wykluczył, by w samochodzie poza zajmującym miejsce kierowcy oskarżonym znajdował się ktokolwiek innych, bądź też by jakaś osoba poza oskarżonym opuściła pojazd. Relacji świadka nie dyskredytują zeznania Ł. P., zgodnie z którymi obaj mężczyźni znajdowali się poza pojazdami. Obaj świadkowie w różnym momencie zaczęli obserwować zdarzenie. Niewątpliwie osobą, która pierwsza dostrzegła oba pojazdy był M. S. (1), gdyż Ł. P. w czasie jazdy zajęty był wypełnianiem dokumentacji. Jak wynika z relacji świadka M. S. (1) błysk świateł STOP oraz świateł mijania zauważył z odległości około 500 metrów od miejsca zdarzenia. Jak stwierdził świadek przykuło to jego uwagę, co w sposób oczywisty oznacza, że skoncentrował się na obserwacji miejsca zdarzenia. Poza tym nie można zapominać, że świadek ten był kierowcą karetki pogotowia, nie ulega zatem w ocenie Sądu wątpliwości, że z racji wykonywanych czynności skupiony był na drodze i obserwowaniu otoczenia i gdyby ktokolwiek opuścił pojazd i oddalał się z miejsca kolizji, na pewno nie umknęłoby to jego uwadze. Z kolei świadek Ł. P. mówiąc o dwóch mężczyznach poza pojazdami ma na myśli moment, w którym karetka pogotowia już znalazła się na miejscu kolizji. Obie relacje stanowią zatem swoją chronologiczną konsekwencję. Potwierdzeniem zeznań M. S. (1) i Ł. P. są relacje Ł. A. (1). Świadek ten przyznaje, że nie widział i nie obserwował drogi przed karetką pogotowia, gdyż jechał tyłem do kierunku jazdy, jednakże po wyjściu z karetki na miejscu zauważył jedynie dwóch mężczyzn, dopiero później na miejscu kolizji pojawił się trzeci mężczyzna w kapturze (M. C.). Analiza relacji w/w świadków wykazuje dobitnie, iż świadkowie unikają jakichkolwiek domysłów, dopowiedzeń, zeznając opierają się tylko i wyłącznie na własnych bezpośrednich obserwacjach, a ich wypowiedzi są rzeczowe, zdystansowane i choć każdy przedstawia zdarzenie z własnej perspektywy, ich relacje logicznie się uzupełniają. Wyraźnie podkreślić należy, że wskazani świadkowie na miejscu zdarzenia znaleźli się zupełnie przypadkowo, zarówno oskarżony jak i W. P. to osoby zupełnie dla nich obce, nie mają żadnego interesu w konkretnym rozstrzygnięciu procesu, a zatem nie sposób wykazać, by świadkowie mieli jakikolwiek cel, by składać zeznania w sposób, który nie odpowiada prawdzie. Nie ulega również wątpliwości, iż zeznania świadków M. S. (1) i Ł. P. jednoznacznie podważają przedstawianą przez oskarżonego wersję, jakoby po kolizji, tuż po żonie opuścił pojazd i udał się na pobliski przystanek autobusowy, a W. P. w tym czasie zajęty był oglądaniem uszkodzeń w swoim samochodzie.

Zasadniczo za wiarygodne Sąd uznał również relacje funkcjonariuszy Policji, którzy na zlecenie dyżurnego udali się na miejsce zdarzenia: K. M. i P. O.. W swych relacjach świadkowie przedstawili sytuację zastaną po przybyciu na miejsce zdarzenia, podjęte czynności i poczynione na ich podstawie ustalenia, w tym co do stanu nietrzeźwości oskarżonego. Co istotne z relacji funkcjonariuszy Policji wynika, że W. P. przedstawiał zdarzenie analogicznie jak w złożonych później zeznaniach, jak również od początku podawał, że to oskarżony G. K. (1) kierował pojazdem N. (...), a poza nim w samochodzie nikogo nie było. Natomiast oskarżony nie był tak zdecydowany, nie wiedział, kto kierował pojazdem, on czy żona – wynika to z zeznań K. M., który dokonywał jego wstępnego rozpytania.

W tym miejscu niezbędnym jest odniesienie do kwestii kluczyków od samochodu N. (...) nr rej. (...). Zgodnie z wyjaśnieniami oskarżonego i zeznaniami M. K. (1) kluczyki te odruchowo zabrała M. K. (1) bezpośrednio po kolizji, a później nikt ich u niej nie zabezpieczył. Dowodem na prawdziwość wyjaśnień G. K. (1) i zeznań M. K. (1) ma być przedstawiona przez oskarżonego umowa kupna-sprzedaży samochodu N. (...) nr rej. (...) z dnia 01 lutego 2016 r, którą G. K. (1) zawarł z A. K. (2). Świadek A. K. (2) zeznając przed Sądem wskazał, że samochód N. (...) nabył od oskarżonego na części, a przy sprzedaży pojazdu otrzymał od oskarżonego egzemplarz umowy, dokumenty pojazdu oraz dwa komplety kluczy, które w jego ocenie były oryginalne. Okoliczność wydania A. K. (2) dwóch kompletów kluczyków od pojazdu potwierdzają świadkowie A. S. (1) i J. K., który lawetą przewoził pojazd z parkingu na ul. (...) w E.. Jak podaje J. K. kluczyki znajdowały się wewnątrz pojazdu, przy czym jeden kluczyk był niezbędny do prawidłowego ustawienia kół pojazdu przed wciągnięciem na lawetę, a drugi kluczyk leżał na siedzeniu pojazdu, oba kluczyki po podpisaniu umowy odebrał A. K. (2). Samochód z parkingu przy ul. (...) wydawał oskarżonemu A. N., który w swych relacjach wskazuje, że zazwyczaj, jeśli są kluczyki to pracownicy je zabezpieczają, aczkolwiek z uwagi na upływ czasu świadek nie potrafi określić, jak było w tej konkretnej sytuacji. Tym niemniej świadek stwierdza, iż nie przypomina sobie i jest raczej przekonany, że przy odbiorze pojazdu nie wydawał oskarżonemu kluczyków do niego.

Nie ulega wątpliwości, iż, choć jest to standardową procedurą, kluczyki pojazdu nie zostały zabezpieczone na miejscu kolizji przez przybyłych na miejsce funkcjonariuszy Policji P. O. i K. M.. Żaden z nich nie potrafił wyjaśnić przyczyn, dla których kluczyki te nie zostały zabezpieczone, udzielić precyzyjnej i jednoznacznej odpowiedzi, czy i gdzie w momencie ich przyjazdu znajdowały się kluczyki pojazdu, a jeśli ich nie było, czy poczynili jakiekolwiek ustalenia w tym zakresie. Fakt ten dziwi, zwłaszcza że, jak twierdzi P. O. zaglądał do samochodu N. (...), w którym spostrzegł np. dwa foteliki dziecięce, a w tym zakresie nie poczynił żadnych ustaleń. Ponadto zwrócić należy uwagę, że po początkowym wahaniu, oskarżony wskazywał, że to nie on był kierowcą samochodu N. (...), przecież właśnie z tego powodu na miejsce zdarzenia został wezwany technik kryminalistyki. Zabezpieczenie kluczyków pojazdu bądź poczynienie chociażby ustaleń w tym zakresie miało znaczący wpływ na tok postępowania i trudno uwierzyć, by funkcjonariusze Policji nie zdawali sobie z tego sprawy. Analiza sporządzonej dokumentacji wskazuje przy tym, że odbiega ona od zazwyczaj przestrzeganych standardów, co dotyczy np. wskazania sposobu zabezpieczenia pojazdu, gdzie odnotowywane są skrupulatnie pełne dane personalne osoby, której pojazd się powierza, jak również fakt jego odholowania – nawet w ramach zlecenia prywatnego. W niniejszej sprawie tych standardów nie zachowano. Dowodzi tego zestawienie zeznań P. O., K. M. i dyżurnego Komendy Miejskiej Policji A. M. (1) oraz dokumentu w postaci karty rejestracji. Gdyby opierać się na dokumentach pojazd N. (...) na miejscu zdarzenia został wydany M. K. (1), co jak wiadomo nie miało miejsca. Dodatkowo świadek A. M. (1) do momentu przesłuchania przed Sądem był przekonany, że pojazd został wydany żonie oskarżonego na miejscu kolizji, gdyż takie były uprzednie uzgodnienia, a w karcie rejestracyjnej nie odnotowano żadnej modyfikacji w tym zakresie. Postępowanie funkcjonariuszy Policji uznać należy zatem za co najmniej zastanawiające, a przede wszystkim odbiegające, z niewiadomych przyczyn, od obowiązujących w tego rodzaju sytuacjach procedur.

Wątpliwości w tym zakresie nie rozwiewają zeznania złożone przez strażaków zabezpieczających miejsce kolizji przy ul. (...) w E., tj. W. K. (1), P. L., P. K., J. P., W. K. (2) i M. S. (3). Z uwagi na upływ czasu, wielość zdarzeń, co jest zrozumiałe, świadkowie nie pamiętają szczegółów prowadzonej akcji, relacjonują ją szczątkowo, nie potrafią precyzyjnie opisać podejmowanych na miejscu kolizji czynności, w tym tych związanych z zabezpieczeniem pojazdu, a więc m.in. zabezpieczenia kluczyków, opierają się raczej na swym doświadczeniu i zwyczajowych procedurach przyjmowanych w tego rodzaju sytuacjach.

Analogicznie ocenić należy relacje A. M. (2), który holował samochód N. (...) nr rej. (...) z ul. (...) na parking przy ul. (...). Świadek przyznaje, że nie holował samochodu na zlecenie Policji, gdyż zlecenie to zostało odwołane, podstawą było zlecenie prywatne, zwłaszcza że samochód należało usunąć z miejsca zdarzenia. A. M. (2) nie potrafi wskazać, kto był tym zleceniodawcą, zwłaszcza, że M. K. (1) nie było na miejscu zdarzenia. Świadek również nie potrafi wskazać, czy w samochodzie znajdowały się kluczyki, choć, jak wskazuje zazwyczaj sprawdza, czy są one w pojeździe, gdyż mogą być pomocne przy wciąganiu samochodu na lawetę. Po zapoznaniu się z materiałem poglądowym świadek oświadczył, iż stan samochodu N. (...), powstałe w wyniku kolizji uszkodzenia, wskazują, że samochód był wciągany na lawetę na haku, co koresponduje z kolei z zeznaniami świadka P. O..

Z zeznań obecnego na miejscu zdarzenia technika kryminalistyki M. K. (3) wynika z kolei, iż gdyby kluczyki znajdowały się w pojeździe w momencie przystąpienia przez niego do wykonywania czynności z całą pewnością fakt ten by udokumentował fotograficznie, jak również pobrałby z nich próbki do badań osmologicznych. Jak wynika z protokołu oględzin do czynności przystąpiono 30.01.2016 r. o godzinie 00.45. W protokole nie stwierdzono pobierania śladów kryminalistycznych z kluczyków, których nie ma również na materiale poglądowym stanowiącym załącznik protokołu. Podobnie stwierdzenia czy w pojeździe znajdują kluczyki nie zawiera protokół oględzin samochodu N. (...) nr rej. (...) sporządzony do sprawy II W 588/16, których wraz z M. K. (3) od godziny 00.01 do 01.35 30.01.2016 r. dokonywał P. O..

Z kolei ze sporządzonego przez funkcjonariusza Policji A. S. (2) protokołu doprowadzenia w celu wytrzeźwienia wynika, iż po rutynowym przeszukaniu nie stwierdzono u G. K. (1) kluczyków samochodowych (vide protokół doprowadzenia w celu wytrzeźwienia, wykaz przedmiotów posiadanych przez osobę doprowadzoną - k.9). Potwierdził to w swych zeznaniach A. S. (2) wskazując, iż kontrola przy tego rodzaju zatrzymaniu obejmuje odzież wierzchnią, osoba zatrzymana najpierw jest wzywana do wydania przedmiotów, a następnie dokonuje się sprawdzenia jej odzieży metodą dotykową. Wszystkie ujawnione w ten sposób przedmioty wpisywane są do protokołu zatrzymania.

Wskazanym wyżej okolicznościom można byłoby nadać inne znaczenie, gdyby nie zeznania złożone przez Ł. P.. Świadek ten konsekwentnie, tak w postępowaniu przygotowawczym, jak i przed Sądem, wskazuje, że oskarżony G. K. (1) w pewnym momencie podjął próbę przestawienia swojego pojazdu, którą świadek udaremnił. Świadek jednoznacznie stwierdza, że oskarżony wsiadł do samochodu, zajął miejsce kierowcy. Widząc to Ł. P. udał się za oskarżonym, zajął miejsce pasażera obok kierowcy. Świadek widział, jak oskarżony „próbował coś majstrować przy stacyjce”, Ł. P. chciał wyciągnąć kluczyki ze stacyjki, jednakże oskarżony po zwróceniu uwagi wysiadł z samochodu. Jednocześnie świadek nie wie, co się później stało z kluczykami, których ostatecznie z stacyjki nie wyciągnął. Sąd ocenił relacje Ł. P. jako w pełni wiarygodne. Zeznania świadka całkowicie podważają prezentowaną przez oskarżonego wersję, że do samochodu wsiadł jedynie po to, by zaciągnąć w nim hamulec ręczny. Jednocześnie, co już wskazano wcześniej, Ł. P. nie ma żadnych powodów, by relacjonować wydarzenia odmiennie od ich rzeczywistego przebiegu, bezpodstawnie obciążać oskarżonego. Z jego relacji wynika niezbicie, że bezpośrednio po kolizji, kluczyki od pojazdu znajdowały się w stacyjce samochodu N. (...), co skutecznie podważa wyjaśnienia G. K. (1) i zeznania M. K. (1). Powyższej oceny nie zmienia późniejsza sprzedaż samochodu z dwoma kompletami kluczy, zwłaszcza że nie można było zweryfikować ich autentyczności.

W poczet materiału dowodowego Sąd zaliczył również: protokół oględziny samochodu N. (...) nr rej. (...), protokoły z przebiegu badania stanu trzeźwości G. K. (1) i W. P., kopii protokołu doprowadzenia w celu wytrzeźwienia, pokwitowania zatrzymania prawa jazdy, sprawozdań z badan za zawartość alkoholu etylowego, protokołów pobrania krwi, odpisu rachunku biegłego, danych o karalności, informacji o dochodach, protokołu oględzin i odtworzenia zapisu monitoringu, kserokopii akt postępowania dyscyplinarnego (...)/2016, protokołu pobrania materiału porównawczego, kserokopii protokołów oględzin pojazdów, postanowienia Sądu Rejonowego w Elblągu, pism (...) S.A z wykazem danych osobowych nr abonenckiego, odpisu wyroku nakazowego w sprawie II W 588/16 – k.239, pisma Z-cy Naczelnika Wydziału Kryminalnego K. w E., pisma (...) w E., umowy kupna-sprzedaży z dn.01.02.2016 r., informacji o przebiegu służby, informacji za zdarzenia nr (...)- (...), kserokopii notatników służbowych, potwierdzenia zbycia pojazdu akt Sądu Rejonowego w Elblągu II W 588/16. Dowody te stanowią materiał uzupełniający, który nie był kwestionowany przez żadną ze stron postępowania w jego toku. Sąd nie uwzględnił jedynie karty rejestracji w zakresie, w jakim z dokumentu tego wynika, iż samochód N. (...) nr rej. (...) na miejscu zdarzenia został wydany M. K. (1), co w rzeczywistości nie miało miejsca.

W świetle powyższego wyjaśnienia oskarżonego G. K. (1), w których nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu uznać należy jedynie za wyraz linii obrony. Zdaniem Sądu oskarżony w pełni świadomy grożących mu konsekwencji zaprezentował w toku postępowania linię obrony, której celem nie było przedstawienie rzeczywistego przebiegu zdarzenia, lecz uniknięcie grożącej mu odpowiedzialności karnej. Analizując materiał dowodowy nie sposób również nie odnieść się do faktu prawomocnego wyroku w sprawie II W 588/16, na mocy którego oskarżony został uznany za sprawcę kolizji, do której doszło w dniu 29.01.2016 r. i skazany za wykroczenie z art. 86 § 2 kodeksu wykroczeń. Odpis wyroku wraz z pouczeniem o możliwości jego zaskarżenia G. K. (1) odebrał osobiście (k.64 akt II W 588/16). Twierdzenia oskarżonego, wieloletniego funkcjonariusza Policji, że wyroku nie zaskarżył, bo wyjeżdżał do pracy, a ponadto miał w tym czasie postępowania administracyjne, są nielogiczne i niezrozumiałe. W ocenie Sądu jest to wyniki poczucia winy oskarżonego, poczuwania się do odpowiedzialności, a jednocześnie zbagatelizowania możliwych konsekwencji w/w skazania dla postępowania karnego.

W świetle poczynionych przez Sąd ustaleń faktycznych oraz przedstawionej powyżej oceny dowodów, nie ulega wątpliwości, iż w dniu 29.01.2016 r. około godz. 22.30 to oskarżony G. K. (1) kierował samochodem osobowym marki N. (...) nr rej. (...) na ul. (...) w E., a z uwagi na stwierdzony stan nietrzeźwości (2,55 promila alkoholu etylowego we krwi) tym samym dopuścił się przestępstwa penalizowanego w art. 178a § 1 kk. W art. 178a § 1 kk przewidziano odpowiedzialność karną kierowcy kierującego w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego.

Wymierzając oskarżonemu karę Sąd wziął pod uwagę dyrektywy wymiaru kary określone w art. 53 kk. Zgodnie z treścią wskazanego przepisu Sąd wymierza karę według swego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Wymierzając karę, Sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienia szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości.

Mając powyższe na względzie Sąd wymierzył oskarżonemu karę 1 roku ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cel społeczny w wymiarze 20 godzin w stosunku miesięcznym.

Jak już wskazano wyżej art. 53 § 1 kk górną granicę wymiaru kary wyznacza wina sprawcy. Pełni ona nie tylko funkcję legitymizującą odpowiedzialność karną, ale również limitującą w tym sensie, że kara nie może swoją dolegliwością przekroczyć stopnia winy.

Oskarżony zna obowiązujące normy i zasady współżycia społecznego i wie, jakie konsekwencje wynikają z ich nieprzestrzegania, zatem miał możliwość przeprowadzenia prawidłowego procesu motywacyjnego i zachowania się zgodnie z obowiązującym prawem. G. K. (1), któremu muszą być znane zasady prawne i etyczne zabraniające prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, podjął wadliwy proces decyzyjny i w konsekwencji popełnił przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji. G. K. (1) jest osobą dojrzałą, znającą skutki wpływu alkoholu na organizm ludzki, wprawił się w stan nietrzeźwości z własnej woli oraz samodzielnie.

W ramach wyznaczonej przez stopień winy górnej granicy dolegliwości karnej, rodzaj i wymiar kary współwyznacza stopień społecznej szkodliwości konkretnego czynu zabronionego przypisanego sprawcy. Oceniając stopień społecznej szkodliwości tego czynu należy kierować się definicją tego pojęcia zawartą w art. 115 § 2 k.k. W przedmiotowej sprawie należy stwierdzić, iż jest on znaczny, co wynika z rodzaju i charakteru naruszonych dóbr prawnych, w które ten czyn godzi /bezpieczeństwo w komunikacji/ oraz sposobu i okoliczności popełnienia czynu - oskarżony miał świadomość spożywania alkoholu bezpośrednio przed prowadzeniem pojazdu, nadto zwrócić trzeba uwagę na stopień stężenia alkoholu, który miał oskarżony we krwi, tj. 2,55 ‰ alkoholu etylowego we krwi. Uznać trzeba, iż oskarżony prowadząc w takim stanie samochód stanowił poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa w ruchu lądowym. O tym, że było to zagrożenie realne świadczy kolizja, do której doprowadził, w której tylko przytomne zachowanie drugiego z kierujących – W. P. doprowadziło do zminimalizowania jej skutków. Pokreślenia wymaga, że w przekonaniu nietrzeźwych kierujących popełnienie występku z art.178a§1 kk /tj. prowadzenia pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości/ nie jest czymś wysoce nagannym. Jest to spostrzeżenie Sądu wynikające z doświadczenia zawodowego. Dostrzec można, że sprawcy tego przestępstwa bagatelizują je, a nie rzadko się zdarza, że popełniają je ponownie. Tymczasem często takie ich zachowanie prowadzi do tragicznych wypadków drogowych, w których śmierć lub ciężki uszczerbek na zdrowiu ponoszą ludzie.

Jako okoliczność łagodzącą Sąd potraktował uprzednią niekaralność oskarżonego.

Mając powyższe na względzie Sąd uznał, iż karą adekwatną tak do stopnia zawinienia, jak i społecznej szkodliwości czynu jest kara ograniczenia wolności w wymiarze 1 roku z zobowiązaniem do wykonywania kontrolowanej pracy na cel społeczny w wymiarze 20 godzin w stosunku społecznym. Orzekając karę ograniczenia wolności Sąd miał na względzie to, by orzeczona kara była karą realną, odczuwalną dla oskarżonego, gdyż jedynie taka kara jest w stanie spełnić swe ustawowe cele. W tym miejscu wskazać należy, iż orzekanie kary grzywny, z uwagi na oświadczenie oskarżonego, iż nie pracuje, pozostaje na utrzymaniu zony (k.262), byłoby niecelowe - z uwagi brak finansowych możliwości oskarżonego, a w efekcie nieskuteczność jej egzekucji. Natomiast wymierzenie kary pozbawienia wolności, jednej z alternatywnie przewidzianych przepisem art. 178a § 1 kk kar, w przypadku oskarżonego dotychczas niekaranego i prawidłowo funkcjonującego w społeczeństwie, nosiłoby znamiona nadmiernej surowości.

Kierując się treścią art. 42 § 2 kk w zw. z art. 43 § 1 kk Sąd orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 5 lat, zaliczając na jego poczet okres zatrzymania prawa jazdy od dnia 29.01.2016 r. Przy ustalaniu okresu, w którym oskarżony jest pozbawiony możliwości prowadzenia pojazdów Sąd miał na uwadze przede wszystkim zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, a zatem wagę i stopień naruszenia zasad ostrożności w ruchu. Istotnym jest, że kierując w stanie nietrzeźwości G. K. (1) narażał na niebezpieczeństwo nie tylko siebie, ale także pozostałych uczestników ruchu drogowego. Orzeczenie tego środka karnego w takim rozmiarze nie jest wysokie skoro zostało wymierzone w połowie ustawowego zagrożenia. Niemniej jednak przynajmniej na ten czas wykluczy oskarżonego z ruchu drogowego, co spowoduje wzmożenie bezpieczeństwa na drogach. Takie jest przecież ratio legis tegoż przepisu. Pięcioletni okres zakazu w ocenie Sądu będzie wystarczającym, by wdrożyć oskarżonego do przestrzegania i podporządkowania się obowiązującym zasadom bezpieczeństwa w ruchu.

W oparciu o art. 43a § 2 kk Sąd orzekł wobec oskarżonego G. K. (1) środek karny w postaci świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej. Pomimo orzeczenia świadczenia pieniężnego w najniższym ustawowo przewidzianym rozmiarze, środek ten będzie stanowił dla oskarżonego, zważywszy na jego sytuację finansową, istotną dolegliwość, a tym samym spełni swe ustawowo określone cele.

Mając na względzie aktualną sytuację osobistą i majątkową oskarżonego, który nie osiąga dochodów, jest zobowiązany do utrzymania dwójki małoletnich dzieci, Sąd zwolnił go z obowiązku uiszczenia kosztów sądowych, uznając, iż stanowiłoby to dlań nadmierną uciążliwość.