Pełny tekst orzeczenia

Warszawa, dnia 17 maja 2017 r.

Sygn. akt VI Ka 1204/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie :

Przewodniczący: SSO Remigiusz Pawłowski

protokolant: p.o. protokolanta sądowego Renata Szczegot

przy udziale prokuratora Teresy Pakieły

po rozpoznaniu dnia 17 maja 2017 r. w Warszawie

sprawy K. Ł., syna M. i R., ur. (...) w N.

oskarżonego o czyn z art. 288 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego w Nowym Dworze Mazowieckim

z dnia 15 czerwca 2016 r. sygn. akt II K 300/15

wyrok w zaskarżonej części zmienia w ten sposób, że uniewinnia K. Ł. od popełnienia zarzucanego mu czynu; zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. K. kwotę 516,60 zł obejmującą wynagrodzenie za obronę z urzędu w postępowaniu odwoławczym wraz z podatkiem VAT; koszty sądowe w postępowaniu odwoławczym ponosi Skarb Państwa.

Sygn. Akt VI Ka 1204/16

UZASADNIENIE

Apelacja obrońcy jest w zasadniczej większości zasadna, przede wszystkim w tej części, w jakiej zarzuca zaskarżonemu orzeczeniu obrazę prawa procesowego w postaci art. 7 kpk, poprzez dowolną ocenę części wyjaśnień J. G. i K. Ł., w konsekwencji błąd w ustaleniach faktycznych skutkujących przypisaniem oskarżonemu K. Ł. winy i wydanie wyroku skazującego. Choć apelacja nie w pełni zasługuje na uwzględnienie, siła argumentów zawartych w wymienionych zarzutach sprawia, że oceniane rozstrzygnięcie nie może się ostać, a nie ma potrzeby uchylania wyroku do ponownego rozpoznania. W ocenie Sądu Okręgowego zgromadzony materiał dowodowy jest kompletny i nie może zostać w przydatnym zakresie uzupełniony. Zachodzi konieczność jedynie ponownej oceny materiału dowodowego, co uczynił Sąd drugiej instancji i wydał wyrok reformatoryjny, zgodnie z wnioskiem autora apelacji. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na stanowisko Sądu Najwyższego z dnia 9.12.2016r. w sprawie IV KS 5/16, gdzie wskazano, że konieczność ponownej oceny dowodów nie mieści się w kręgu podstaw wyroku kasatoryjnego.

Choć nie można się zgodzić z obrońcą, że wyjaśnienia J. G. są całkowicie sprzeczne z zeznaniami P. S., który nie widział na miejscu zdarzenia żadnej kobiety, a zaobserwował jedynie mężczyznę, to jednak nie podzielenie apelacji w tej części nie rzutuje na jej całokształt. Rzeczywiście bowiem warunki, w jakich świadek S. prowadził obserwację miejsca zdarzenia właściwie wykluczały ustalenie, że nie mógł on pominąć jakiejś osoby, lub że powinien był rozpoznać widzianą osobę, gdyby ją wcześniej znał. Świadek zrelacjonował to co zobaczył, co nie oznacza, że z uwagi na panujące ciemności oraz odległość jego obserwacja nie mogła być dotknięta błędem. Ta okoliczność nie miała jednak istotnego znaczenia, bowiem zeznania tego świadka w istocie nie wnosiły do sprawy nic istotnego, potwierdzając jedynie okoliczności bezsporne, nie pozwalające jednak ustalić tożsamości sprawcy przestępstwa z art. 288§1 kk.

Natomiast należy podzielić krytyczne uwagi wyrażone w apelacji, dotyczące oceny wyjaśnień współoskarżonej. Należy zwrócić uwagę, że jej wyjaśnienia zostały ocenione w sposób różnorodny, co oczywiście nie jest zabronione, pod warunkiem, że Sąd dokona wnikliwej analizy i wyjaśni z jakiego powodu i na podstawie jakich dowodów lub okoliczności tylko określona część depozycji została uznana za wiarygodną (za wyrokiem Sądu Najwyższego z 07.09.2016r. w sprawie III KK 76/16). W ocenie Sądu Okręgowego owa analiza nie była dość wnikliwa, co doprowadziło Sąd Rejonowy do chybionych wniosków, a w konsekwencji do wydania nieprawidłowego rozstrzygnięcia.

Przede wszystkim należy zauważyć, że w istotnej części Sąd Rejonowy odmówił wiary wyjaśnieniom J. G. i uczynił to zasadnie. Taka ocena dotyczyła kwestii związanych z jej zaangażowaniem w sprawę i z jej odpowiedzialnością za popełnione przestępstwo. Wprost rzecz ujmując, Sąd odmówił jej wiary w takim zakresie, w jakim zmierzała do umniejszenia swojej roli w całym zajściu i uniknięcia wymierzenia jej kary. Co ważne, taka krytyczna jej ocena wynikała z oceny innych dowodów, jak i zasad logicznego rozumowania, z których wprost wynikało, że oskarżona mija się z prawdą. A zatem jej postawa procesowa polegała na świadomej próbie manipulacji prezentowanymi wyjaśnieniami tak, by uzyskać korzystne dla siebie rozstrzygnięcie. Taki wniosek powinien skłonić Sąd do szczególnej ostrożności również w pozostałej części oceny jej wyjaśnień, podejmując w każdym wypadku próby weryfikacji jej relacji innymi dowodami, najlepiej o obiektywnym charakterze. Niewątpliwie bowiem oskarżona miała skłonność do zatajania i wypaczania prawdy, przy czym czyniła to instrumentalnie.

Tymczasem Sąd Rejonowy ustalił winę K. Ł. wyłącznie na podstawie wyjaśnień J. G., powołując się na fakt spójnego i konsekwentnego wyjaśniania przez nią tej okoliczności, w toku trwania całego postępowania. Nie sposób jednak pominąć, że wskazany oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i jego stanowisko, co do winy również było przez całe postępowanie niezmienne. Sąd miał zatem do czynienia z sytuacją słowa przeciw słowu, bowiem żaden inny dowód na sprawstwo oskarżonego Ł. nie wskazywał. Już na tym etapie analizy Sąd powinien był zadać sobie pytanie, czy wyjaśnienia wątpliwie wiarygodnej współoskarżonej, a zatem tzw. pomówienia mogą stanowić samodzielny i wystarczający dowód do skazania K. Ł..

Truizmem jest twierdzenie, że dowód z pomówienia wymaga szczególnego podejścia i analizy, a prawidłowe zastosowanie art. 7 kpk zmusza do zastosowania bardziej złożonych kryteriów, niż przy ocenie zeznań zwykłego świadka. Takie stanowisko było podnoszone w orzecznictwie Sądu Najwyższego wielokrotnie, już od wielu lat. Dla przykładu wskazać można wyrok z 05.10.1973r. w sprawie II KR 107/73, gdzie wskazano, że „pomówienia podejrzanego są dowodem, ale pochodzą od osoby zainteresowanej osądem, wobec czego należy oceniać je z nadzwyczajną wnikliwością, bacząc przy tym na to, co podejrzany chce osiągnąć, pomawiając inną osobę, a także na to czy przedstawiony przez niego przebieg zdarzeń nie kłóci się z prawidłami logiki lub z doświadczeniem życiowym, a także i na to, czy wyjaśnienia pomawiającego – choć w części – wspierają inne dowody”. Dalej, w wyroku z dnia 11.10.1977r. w sprawie VI KRN 235/77 stwierdzono, ze „ocena wiarygodności ze strony sądu wymaga szczególnej ostrożności, gdyż pomówienie nie stanowi dowodu pełnowartościowego, chyba że jest ono jasne i konsekwentne, a nadto znajduje potwierdzenie w innych dowodach bezpośrednich lub pośrednich, przy czym nie bez znaczenia jest też osobowość pomawiającego.”

Katalog kryteriów, jakie należy przykładać do takiego dowodu, który w pełni podziela Sąd Okręgowy, zawarł Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 07.10.1998r. w sprawie AKa 187/98 podnosząc, że „kontrola dowodu z wyjaśnień współoskarżonego (w praktyce zwanych "pomówieniami", niezbyt trafnie ze względu na analogię z jedną z form przestępczego zniesławienia), a zresztą każdego dowodu osobowego, polega na sprawdzeniu, (1) czy informacje tak uzyskane są przyznane przez pomówionego, (2) czy są potwierdzone innymi dowodami, choćby w części, (3) czy są spontaniczne, złożone wkrótce po przeżyciu objętych nimi zaszłości, czy też po upływie czasu umożliwiającego uknucie intrygi, (4) czy pochodzą od osoby bezstronnej, czy też zainteresowanej obciążeniem pomówionego, (5) czy są konsekwentne i zgodne co do zasady oraz szczegółów w kolejnych relacjach składanych w różnych fazach postępowania, czy też zawierają informacje sprzeczne, wzajemnie się wykluczające bądź inne niekonsekwencje, (6) czy pochodzą od osoby nieposzlakowanej czy też przestępcy, zwłaszcza obeznanego z mechanizmami procesu karnego, (7) czy udzielający informacji sam siebie również obciąża, czy też tylko przerzuca odpowiedzialność na inną osobę, by siebie uchronić przed odpowiedzialnością”.

Skrajnie natomiast rygorystyczne stanowisko wyraził Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 3.03.1994r. w sprawie II KRN 8/94, gdzie stwierdził, że „pomówienie współoskarżonego może być uznane za pełnowartościowy dowód tylko wówczas, gdy w kontekście określonych ustaleń nie jest sprzeczne z innymi dowodami, a przede wszystkim nie relacjonuje różnych wersji tego samego zdarzenia. Przy ocenie dowodu z pomówienia powinna obowiązywać nie zasada nieograniczonego zaufania, lecz zasada nieufności dopóty, dopóki treść pomówienia nie została uwiarygodniona w trybie art. 3 § 1 k.p.k. Sam fakt złożenia przez współoskarżonego wyjaśnień obciążających inną osobę nie dowodzi bowiem, że okoliczności i fakty w nim zawarte rzeczywiście miały miejsce, lecz stanowi jedynie informację o faktach wymagających potwierdzenia lub wyłączenia za pomocą środków przewidzianych w ustawie procesowej”, by je złagodzić w wyroku z dnia 12.01.2006r. w sprawie II KK 29/05, gdzie uznano dowód z pomówienia za dowód podlegający swobodnej ocenie, na równi z innymi dowodami.

Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że niektóre z wymienionych kryteriów pozwalają bronić stanowiska Sądu Rejonowego, jak choćby konsekwencja relacji przez oskarżoną prezentowanej. Można również się zgodzić, że po części znajduje ona oparcie w innych dowodach, lecz jedynie w kwestiach pobocznych, takich jak obecność oskarżonego w samochodzie, którym cała czwórka udała się na miejsce przestępstwa, które stanowią jedynie poszlaki, nie zaś dowody jego sprawstwa. Poszlaki, co warto podkreślić, które nie stanowią nierozerwalnego ciągu zdarzeń, ani nie wykluczają alternatywnej wersji.

Zasadnicze znaczenie, w ocenie Sądu Okręgowego, ma odpowiedź na pytanie, dlaczego J. G. miałaby fałszywie pomawiać K. Ł., skoro na bezpośrednie sprawstwo zniszczenia mienia przez nią samą nic nie wskazywało. Kwestia ta została całkowicie pominięta przez sąd pierwszej instancji, a słusznie podniesiona w apelacji. Skoro bowiem nie siebie mogła chcieć oczyszczać z zarzutu, to może czyniła to w interesie innej osoby, z którą łączyły ją szczególne emocje. Z zeznań świadka Ż. (k 32), wyjaśnień Ł. D. (k 74) i K. Ł. (k 67) wynika, że w tym czasie sympatią oskarżonej był W. Ł.. Co ciekawe, ani Ł., ani G. o tym fakcie nie wspomnieli, co więcej, sama G. nie była pewna jego nazwiska, co w oczywisty sposób sugeruje, że starała się ukryć fakt łączącego ich związku, okazując go jako osobę mało dla niej znaczącą. Dodać należy, że Ł. był trzeźwy i miał daleko większą motywację dokuczenia byłemu chłopakowi J. G., niż K. Ł.. Warto zauważyć, że w tym czasie W. Ł. korzystał z warunkowego przedterminowego zwolnienia udzielonego mu w związku ze skazaniem za przestępstwo z art. 56 ust 3 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Kolejne skazanie niewątpliwie mogło naruszyć warunki środka probacyjnego i znacznie pogorszyć sytuację tego oskarżonego. Można też postawić tezę, że G. wcale nie chroniła swojego chłopaka, bo przecież wskazała go, jako kierującego autem, co skutkowało wydaniem wobec niego wyroku skazującego. Należy jednak zauważyć, że oskarżony Ł. był właścicielem (użytkownikiem) auta, którym się poruszali, co w oczywisty sposób utrudniało wyłączenie go z grona osób, uczestniczących w zdarzeniu.

Powyższe rozważania nie kształtują alternatywnego stanu faktycznego, który niewątpliwie miał miejsce, a jedynie jest wysoce prawdopodobne, że tak właśnie było, przy uwzględnieniu zasad doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania. W związku z powyższym jest wysoce prawdopodobne, że będąc w samochodzie w ogóle nie uczestniczył w popełnionym przestępstwie, a powstała w ten sposób wątpliwość ma zdaniem Sądu Okręgowego nieusuwalny charakter. W tej sytuacji, unikając obrazy art. 5§2 kpk należało rozstrzygnąć ją na korzyść K. Ł. i wydać wyrok uniewinniający.

Choć wydawać się może, że powyższe rozważania dotyczyć mogą również innych współoskarżonych, to jednak Sąd nie zastosował instytucji z art. 435 kpk wobec W. Ł. i Ł. D.. Bliższe przyjrzenie się prezentowanym argumentom wskazuje, że ich sytuacja jest jedynie podobna do sytuacji K. Ł. i nie zachodzi sytuacja, by te same względy przemawiały za zmianą wyroku w części ich dotyczącej.