Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 103/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 listopada 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie, II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący:

SSA Maciej Żelazowski (spr.)

Sędziowie:

SA Grzegorz Chojnowski

SA Janusz Jaromin

Protokolant:

sekr. sądowy Aneta Maziarek

przy udziale Prokuratora Prokuratury Regionalnej Magdaleny Kuzar-Kot

po rozpoznaniu w dniu 27 października 2016 r. sprawy

A. P.

oskarżonego z art. 296 § 1, 2 i 3 kk w zw. z art. 12 kk

A. G. oraz Z. M.

oskarżonych z art. 284 § 2 kk w zw. z art. 294 § 1 kk w zw. z art. 12 kk

na skutek apelacji wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie

z dnia 31 października 2014 r., sygn. akt III K 289/12

I.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy,

II.  kosztami postępowania odwoławczego obciąża Skarb Państwa.

SSA Janusz Jaromin SSA Maciej Żelazowski SSA Grzegorz Chojnowski

Sygn. akt II AKa 103/16

UZASADNIENIE

A. P., A. M., J. P., A. G., Z. M. zostali oskarżeni o to, że:

-A. P., że w okresie od 17 kwietnia 1996 r. do 1 października 1997 r., w S. i w P., działając w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, będąc zobowiązanym - na podstawie zarządzenia w sprawie (...) Regulaminu Organizacyjnego - do zajmowania się sprawami majątkowymi (...) Zakładów (...) (po zmianie nazwy (...) Spółka Akcyjna) z siedzibą w P., sprawując funkcję Kierownika (...), nadużył udzielonych mu uprawnień w ten sposób, że co najmniej dwukrotnie spowodował przekazanie na konto spółki cywilnej (...) z siedzibą w S. łącznie kwoty 27.538.962,70 zł wpłaconej jako:

- należności celno-podatkowe w wysokości 10.181.955,10 zł z tytułu importu dokonanego w dniu 30 lipca 1997 r. na podstawie dokumentu SAD numer (...),

- należności celno-podatkowe w wysokości 17.327.351,70 zł z tytułu importu dokonanego w dniu 6 września 1997 r. na podstawie dokumentu SAD numer (...),

mimo, iż (...) nie był zobowiązany do dokonania tej płatności, albowiem:

- z treści umowy spedycji z dnia 17 kwietnia 1996 r. o kompleksowej obsłudze statków z paliwem dla (...) S.A. przypływających do (...) obowiązek taki nie wynikał,

- (...) S.A. złożyła odwołania od przedmiotowych decyzji, co zgodnie z treścią ówcześnie obowiązujących przepisów, to jest art. 130 § 2 k.p.a., wstrzymywało wykonanie decyzji, a tym samym wstrzymywało konieczność dokonywania wpłat należności publicznoprawnych,

co w rezultacie spowodowało powstanie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, to jest w kwocie 32.931.782,96 zł., obejmującej kwotę należności głównej wraz z odsetkami, w zamian za co osiągnął korzyść majątkową w nieustalonej wysokości przekazaną mu przez wspólników spółki cywilnej (...) A. G. i Z. M.,

tj. o czyn z art. 296 §1, 2 i 3 kk w zw. z art. 12 kk;

- A. M. i J. P. , że w okresie od 6 sierpnia 1996 r. do 1 października 1997 r. w S. i w P., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, działając w wykonaniu z góry powziętego zamiaru w krótkich odstępach czasu, będąc zatrudnionymi w Dziale (...) (...) Zakładów (...) (po zmianie nazwy (...) Spółka Akcyjna z siedzibą w P.), udzielili pomocy do popełnienia przestępstwa A. P., zobowiązanemu do zajmowania się sprawami majątkowymi (...) Spółka Akcyjna (po zmianie nazwy (...) Spółka Akcyjna) w ten sposób, że będąc zobowiązanymi na mocy opisu stanowiska pracy do znajomości aktualnie obowiązujących przepisów prawnych dotyczących importu, opracowywania dokumentów i załatwiania spraw związanych z realizacją zawartych kontraktów, nadto będąc odpowiedzialnym za legalne, rzetelne i gospodarne wykonywanie swoich obowiązków, podejmowali czynności związane z realizacją umowy zawartej pomiędzy (...) S.A. a spółką cywilną (...) i w rezultacie A. P. nadużył udzielonych mu uprawnień w ten sposób, że co najmniej dwukrotnie spowodował przekazanie na konto spółki cywilnej (...) z siedzibą w S. łącznie kwoty 27.538.962,70zł wpłaconej jako:

- należności celno-podatkowe w wysokości 10.181.955,10 zł z tytułu importu dokonanego w dniu 30 lipca 1997 r. na podstawie dokumentu SAD numer (...),

- należności celno-podatkowe w wysokości 17.327.351,70 zł z tytułu importu dokonanego w dniu 6 września 1997 r. na podstawie dokumentu SAD numer (...),

mimo, iż (...) nie był zobowiązany do dokonania tej płatności, albowiem:

- z treści umowy spedycji z dnia 17 kwietnia 1996 r. o kompleksowej obsłudze statków z paliwem dla (...) S.A. przypływających do (...) obowiązek taki nie wynikał,

- (...) S.A. złożyła odwołania od przedmiotowych decyzji, co zgodnie z treścią ówcześnie obowiązujących przepisów, to jest art. 130 § 2 k.p.a., wstrzymywało wykonanie decyzji, a tym samym wstrzymywało konieczność dokonywania wpłat należności publicznoprawnych, co w rezultacie spowodowało powstanie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, to jest w kwocie 32.931.782,96 zł, obejmującej kwotę należności głównej wraz z odsetkami, w zamian za co osiągnął korzyść majątkową w nieustalonej wysokości przekazaną mu przez wspólników spółki cywilnej (...) A. G. i Z. M.,

tj. o czyn z art. 18 §3 kk w zw. z art. 296 §1, 2 i 3 kk w zw. z art. 12 kk;

- A. G. i Z. M. , że w okresie od 17 kwietnia 1996 r. do 1 października 1997 r. w S. i w P., działając w wykonaniu z góry powziętego zamiaru w krótkich odstępach czasu, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, jako współwłaściciele spółki cywilnej (...) z siedzibą w S., wspólnie i w porozumieniu, przywłaszczyli sobie powierzoną im rzecz ruchomą w postaci pieniędzy w kwocie 27.538.962,70 zł w ten sposób, że co najmniej dwukrotnie przekazanymi na konto spółki cywilnej (...) z siedzibą w S. łącznie kwotami 27.538.962,70 zł wpłaconymi jako:

- należności celno-podatkowe w wysokości 10.181.955,10 zł z tytułu importu dokonanego w dniu 30 lipca 1997 r. na podstawie dokumentu SAD numer (...),

- należności celno-podatkowe w wysokości 17.327.351,70 zł z tytułu importu dokonanego w dniu 6 września 1997 r. na podstawie dokumentu SAD numer (...), rozdysponowali jak swoimi poprzez ulokowanie ich na depozytowych rachunkach bankowych, mimo, iż (...) Zakłady (...) (obecnie (...)) nie były zobowiązane do dokonania tej płatności, albowiem:

- z treści umowy spedycji z dnia 17 kwietnia 1996 r. o kompleksowej obsłudze statków z paliwem dla (...) S.A. przypływających do (...) obowiązek taki nie wynikał,

- (...) S.A. złożyła odwołania od przedmiotowych decyzji, co zgodnie z treścią ówcześnie obowiązujących przepisów, to jest art. 130 § 2 k.p.a., wstrzymywało wykonanie decyzji, a tym samym wstrzymywało konieczność dokonywania wpłat należności publiczno-prawnych, a następnie środków tych dotychczas nie zwrócili, co w rezultacie spowodowało powstanie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, to jest w kwocie 27.538.962,70 zł, w zamian za co przekazali A. P., A. M. i J. P. korzyść majątkową w nieustalonej wysokości, czym działali na szkodę (...) S.A. z siedzibą w P.,

tj. o czyn z art. 284 §2 kk w zw. z art. 294 §1 kk w zw. z art. 12 kk.

Sąd Okręgowy w Szczecinie wyrokiem z dnia 31 października 2014 r., sygn. akt III K 289/12:

1. uniewinnił A. P. od popełnienia czynu zarzuconego mu w punkcie I oskarżenia;

2. uniewinnił A. M. i J. P. od popełnienia czynu zarzuconego im w punkcie II oskarżenia;

3. uniewinnił A. G. i Z. M. od popełnienia czynu zarzuconego im w punkcie III oskarżenia;

4. na podstawie art. 632 pkt 2 kpk orzekł, iż koszty procesu ponosi Skarb Państwa.

Apelację od powyższego wyroku złożył prokurator, który wydanemu rozstrzygnięciu zarzucił:

I.  obrazę przepisów prawa materialnego, a to art. 296 § l k.k. wyrażającą się w bezpodstawnym uznaniu, iż oskarżony A. P., pomimo pełnionej w ówczesnych (...) Zakładach (...) funkcji Kierownika (...) nie był „podmiotem kwalifikowanym" w rozumieniu powyższego przepisu, a zatem osobą zobowiązaną do zajmowania się sprawami majątkowymi wskazanego przedsiębiorstwa rozumianego, jako zobowiązanie lub uprawnienie do podejmowania decyzji należących do sfery zarządzania majątkiem, albowiem określający zakres jego obowiązków służbowych (...) Regulamin Organizacyjny, w rozumieniu art. 296 k.k. nie stanowi przepisu ustawy, decyzji właściwego organu ani też umowy cywilnoprawnej, podczas gdy właściwa interpretacja cytowanego przepisu, poparta orzecznictwem oraz wykładnią doktryny prowadzi do wniosku, iż sam fakt zajmowania stanowiska kierowniczego, w wyodrębnionym w ramach przedsiębiorstwa (...) zobowiązywał oskarżonego do należytego wypełniania obowiązku zajmowania się działalnością gospodarczą tej spółki w powierzonym mu zakresie i dbania o interesy majątkowe przedsiębiorstwa w odpowiednim fragmencie jego globalnej działalności, co sprawia, że A. P. jest osobą zdalną do ponoszenia odpowiedzialności karnej za czyn, za który został oskarżony, w szczególności, iż (...)Regulamin Organizacyjny stanowi niewątpliwie decyzję właściwego organu, jakim w tym przypadku był uprawniony, statutowy organ spółki prawa handlowego,

II. obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść orzeczenia, a to art. 7 k.p.k. oraz art, 410 k.p.k., polegającą na dokonaniu przez Sąd I instancji oceny dowodów z naruszeniem zasad prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego oraz granic wyznaczonych całokształtem zgromadzonego w sprawie materiału procesowego, co w konsekwencji doprowadziło do wadliwej prawnokarnej oceny zachowania A. P. , poprzez przyjęcie, iż w zakresie zarzuconego mu aktem oskarżenia czynu, związanego z dokonaniem dwóch odpraw celnych przez spółkę (...) w dniach 30 lipca i 6 września 1997 r., co do których oskarżony polecił przekazać łączną kwotę 27.538.962,70 zł, w celu pokrycia zobowiązań publiczno - prawnych, która to suma ostatecznie nie została spożytkowana zgodnie z wolą zleceniodawcy przez w/w spółkę, Sąd nie stwierdził, aby A. P. dopuścił się przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków, albowiem z opisu jego stanowiska pracy nie wynikało, aby miał on szczególny obowiązek podjęcia w tym zakresie jakichkolwiek działań, a nadto obiektywna ocena okoliczności sprawy nie wskazywała na potrzebę ingerencji oskarżonego, pomimo uzyskania w lutym 1999 r. informacji o zaskarżeniu przez (...) decyzji podatkowych, które wstrzymały obowiązek zapłaty zobowiązań publiczno - prawnych, podczas gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego prowadzi do wniosków przeciwnych;

III. obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść orzeczenia, a to art. 7 k.p.k., art. 410 k.p.k. oraz art. 424 § 1 pkt 1 i 2 k.p.k. polegającą na:

- dokonaniu przez Sąd oceny dowodów z naruszeniem zasad prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, co w konsekwencji doprowadziło do wadliwej prawnokarnej oceny zachowania oskarżonych A. M. i J. P., a w dalszej kolejności wadliwego rozstrzygnięcia w zakresie ich odpowiedzialności karnej poprzez przyjęcie, iż w/w nie mogli dopuścić się zarzuconego im czynu w formie zjawiskowej pomocnictwa, albowiem J. P. nie miał obowiązku analizowania dokumentacji związanej z importem paliwa drogą morską, a z opisu stanowiska pracy nie wynikał szczególny obowiązek działania obydwy oskarżonych, podczas gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego prowadzi do wniosków przeciwnych,

-

sporządzeniu pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku w zakresie dotyczącym A. M. i J. P. niezgodnie z wymogami ustawowymi, co prowadzi do niemożliwości skontrolowania toku rozumowania Sądu w stopniu pozwalającym dokonania oceny motywów wydanego orzeczenia w stosunku do wyżej wymienionych, w szczególności wobec braku wskazania, czy Sąd I instancji dokonał odpowiednich ustaleń stanu faktycznego oraz analizy w zakresie wszystkich znamion pomocnictwa do czynu zabronionego z art. 296 k.k., które może polegać także na ułatwieniu realizacji czynu zabronionego, przy istnieniu szczególnego obowiązku nie dopuszczenia do jego popełnienia;

IV. obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść orzeczenia, a to art. 7 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k., polegającą na dokonaniu przez Sąd meriti oceny dowodów w zakresie dotyczącym odpowiedzialności karnej A. G. i Z. M., a w szczególności dowodów świadczących o zamiarze dokonania przez oskarżonych przywłaszczenia powierzonych im środków pieniężnych na szkodę (...) z naruszeniem zasad prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego oraz przy nieuwzględnieniu całokształtu materiału procesowego zgromadzonego w sprawie, co w konsekwencji doprowadziło do wadliwej oceny zachowania A. G. i Z. M., poprzez nieuzasadnione przyjęcie, iż nieprzekazanie uprawnionemu organowi podatkowemu powierzonej, łącznej kwoty 27.538.962,70 zł., przeznaczonej zgodnie wolą pokrzywdzonego na zapłatę zobowiązań celno- podatkowych, lecz zdeponowanie jej na bankowych lokatach terminowych, a następnie wprowadzenie do bieżącej działalności firmy (...), której właścicielami byli w/w oskarżeni nie stanowi, zdaniem Sądu realizacji znamion art. 284 § 2 k.k. w zw. z art. 294 § l k.k. w zw. z art. 12 k.k., a jedynie może być ocenione, jako przejaw jak najlepszego wywiązania się z zawartej umowy spedycji poprzez składanie zasadnych odwołań od wadliwych decyzji podatkowych, w szczególności wobec złożenia przez oskarżonych zabezpieczenia gwarancjami ubezpieczeniowymi obowiązku uiszczenia należnych danin publicznych, podczas gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego prowadzi do wniosków przeciwnych.

Tak podnosząc, prokurator wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Szczecinie.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie wyrokiem z dnia 2 lipca 2015 r., sygn. akt II AKa 104/15 orzekł:

„I. zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy wobec oskarżonych A. P., A. M. i J. P.,

II.  na podstawie art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. uchylić zaskarżony wyrok i umorzyć postępowanie karne wobec oskarżonych Z. M. i A. G.,

III.  kosztami procesu obciążyć Skarb Państwa.”

Na skutek wniesionych kasacji, Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok i przekazał Sądowi Apelacyjnemu w Szczecinie do ponownego rozpoznania sprawę oskarżonych A. P., A. G. i W. M..

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Apelacja prokuratora, aczkolwiek w pewnym zakresie zasadna, nie mogła jednak doprowadzić do podważenia zasadności uniewinnienia przez Sąd I instancji oskarżonych A. P., A. G. i Z. M. od popełnienia zarzucanych im czynów.

W pierwszej kolejności stwierdzić należy, że zarzut obrazy treści art. 7 k.p.k. musi wskazywać jakich konkretnych uchybień w ocenie dowodów dopuścił się Sąd I instancji, jakie dowody pominął, jaką ich treść zignorował, jakie zasady logiki i doświadczenia życiowego naruszył. Sama bowiem polemika z oceną dowodów dokonaną przez Sąd I instancji, oparta, tak jak w przedmiotowej sprawie, na własnej, ewidentnie jednostronnej i co najistotniejsze, pomijającej wiele dowodów i wynikających z nich okoliczności ich ocenie, absolutnie nie mogła przesądzać o dopuszczeniu się przez Sąd I instancji obrazy treści art. 7 k.p.k.

Dalej stwierdzić należy, że istotą przepisu art. 410 k.p.k. jest to, że sąd ferując wyrok nie może opierać się na tym, co nie zostało ujawnione na rozprawie, jak również to, że wyroku nie wolno wydawać jedynie na podstawie części ujawnionego materiału dowodowego. Przy czym, nie stanowi naruszenia komentowanego przepisu dokonanie takiej, czy innej oceny dowodów przeprowadzonych, ujawnionych na rozprawie, a do tego faktycznie sprowadzał się zarzut apelującego w zakresie naruszenia powyższego przepisu. Dokładna bowiem analiza treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku wskazuje, że Sąd I instancji miał na uwadze wszystkie istotne i przywołane w apelacji dowody i wynikające z nich okoliczności, a to, że dokonał ich określonej oceny nie może stanowić o dopuszczeniu się obrazy treści art. 410 k.p.k.

Wreszcie zarzut błędu w ustaleniach faktycznych nie może się sprowadzać jedynie do zakwestionowania stanowiska Sądu I instancji, czy też do gołosłownej polemiki z ustaleniami sądu, lecz powinien wskazywać nieprawidłowości rozumowania sądu co do oceny okoliczności sprawy. W tym zaś zakresie apelacja prokuratora nie zawierała takich argumentów, które zasadność oceny dowodów i wynikające z niej ustalenia faktyczne mogłaby podważyć.

Niezależnie od powyższych uwag stwierdzić należy, że wpływ na rozstrzygnięcie Sądu Odwoławczego miała treść art. 434 § 1 k.p.k. i to niezależnie od dokładnego brzmienia owego przepisu przed dniem 1 lipca 2015 r. tj. przed datą zmian wprowadzonych ustawą z dnia 27 września 2013 r. (Dz.U. 2013.1247), po tej dacie do 15 kwietnia 2016 r. (kolejna zmiana przepisów wynikająca z treści ustawy z dnia 11 marca 2016 r. - Dz.U.2016.347), czy po tej ostatniej zmianie. Cały czas bowiem przepisy te przewidywały i przewidują, że sąd odwoławczy może orzec na niekorzyść oskarżonego jedynie wówczas, gdy na jego niekorzyść wniesiono środek odwoławczy, wyłącznie w granicach zaskarżenia i w sytuacji, gdy środek odwoławczy pochodzi od oskarżyciela publicznego, wyłącznie w przypadku stwierdzenia uchybień w nim podniesionych. Oczywistym zatem jest, że to przede wszystkim treść apelacji prokuratora determinowała zakres rozpoznania sprawy przez Sąd Apelacyjny, który mógł ją rozpoznawać jedynie w zakresie podniesionych zarzutów i co istotne, jedynie w ramach wskazanych przez apelującego konkretnych uchybień. Wprawdzie możliwe jest szersze rozpoznanie sprawy, ale jedynie pod kątem ewentualnego zastosowania dyspozycji określonej w art. 440 k.p.k. (oczywiście pomijając kwestię wystąpienia bezwzględnych przesłanek odwoławczych). Wobec jednak niejednoznacznej treści dowodów sięgnięcie po regułę zawartą w tym przepisie w realiach sprawy nie było możliwe.

W tym kontekście zauważyć należy, że prokurator w żaden sposób nie kwestionował dokonanej przez Sąd I instancji oceny wyjaśnień i zeznań J. B.. Automatycznie zatem w sprawie brak było jakiegokolwiek dowodu, który wskazywałby na istnienie przestępczych powiązań pomiędzy oskarżonymi, na celowe dokonanie pomyłki przez urzędników celnych co do tego jak należy ustalać ilość towaru na potrzeby obliczenia należności celnych, w celu otwarcia drogi do składania odwołań przez spółkę cywilną (...) (określaną dalej skrótowo (...)), na celowe zaliczkowe przelanie środków przez (...) Zakłady (...) (w dalszej części uzasadnienia posłużono się skrótem (...) i w celu uproszczenia skrót ten używano dla określenia tego podmiotu także po zmianie jego struktury i nazwy), czy na celowe długotrwałe wydawanie decyzji przez np. Dyrektora Urzędu Celnego w S.. Nie sposób przy tym nie zauważyć, że rozważane tutaj wyjaśnienia i zeznania charakteryzowały się taką dozą niekonsekwencji, czy sprzeczności, abstrahując od odmiennej wymowy wielu innych dowodów, że niedorzecznością byłoby oparcie na ich treści rozstrzygnięcia w sprawie, co zamykało drogę do ewentualnych rozważań na temat dopuszczalności ocenienia sprawy w zakresie szerszym niż wynikałoby to z treści podniesionych zarzutów, czy wskazanych uchybień.

Wreszcie wpływ na takie, a nie inne rozstrzygnięcie Sądu Odwoławczego miała ewidentna niejednoznaczność wielu okoliczności i dowodów. Przykładowo funkcjonariusze celni zakwestionowali wskazaną w dokumentach SAD nr (...) i SAD nr (...) (określanych w dalszej części skrótowo: (...) i (...)) związanych z będącymi przedmiotem niniejszego postępowania odprawami celnymi, ilość towaru, ustalając ją w oparciu o treść konosamentu, a nie ilość wyliczoną przez niezależny podmiot ( (...)) na miejscu wyładunku, co mogło sugerować, że działanie to było celowe, skoro wydaje się, że praktyka w tym zakresie w tamtym czasie była inna (sami przedstawiciele (...) wpisali ilość towaru ustaloną w punkcie odbioru, co sugerowało, że właśnie w ten sposób na potrzeby obliczenia należności celnych ustalano ilość towaru). Od razu jednak pojawiły się dowody przeciwne, chociażby w postaci zeznań J. W. (1), która będąc w tamtym okresie Zastępcą Dyrektora (...) w S. stwierdziła, że w 1998 r. kwestia tego, czy podstawą oclenia ma być ilość towaru wynikająca z konosamentu, czy też ilość towaru określona w punkcie wyładunku, była w urzędzie różnie interpretowana. Takie twierdzenia, przy braku możliwości sięgnięcia po wypowiedzi J. B., powodowały, że automatycznie nie sposób było ustalić, iż rozważana tutaj okoliczność jednoznacznie wskazywała na przestępcze zamiary i działania oskarżonych. Tak też rzecz się miała z wielu innymi okolicznościami, np. z kwestią treści umowy spedycyjnej łączącej (...) i (...), celem aneksowania owej umowy, czy nawet celowością wnoszenia przynajmniej części odwołań.

Kierując się zatem powyższymi uwagami i przechodząc do oceny podniesionych przez apelującego zarzutów stwierdzić należy, że na uwzględnienie zasługiwał tylko ten z nich, który wskazywał na dopuszczenie się przez Sąd I instancji obrazy treści art. 296 § 1 k.k. poprzez błędne przyjęcie, że oskarżony A. P. nie jest podmiotem kwalifikowanym w rozumieniu tego przepisu.

Oczywiste jest, że przestępstwo określone w art. 296 § 1 k.k. jest przestępstwem indywidualnym, a tym samym, że jego sprawcą może być jedynie osoba posiadająca wymienione w tym przepisie cechy (być osobą obowiązaną na podstawie przepisu ustawy, decyzji właściwego organu lub umowy do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej). Oczywiste jest również to, że przez zajmowanie się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą rozumieć należy wszelkie zachowania polegające na rozstrzyganiu w tych sprawach, współdziałaniu w nich lub wpływaniu na rozstrzygnięcia, a więc na rozporządzaniu mieniem, dokonywaniu czynności prawnych, dotyczących mienia lub spraw majątkowych wreszcie, na udzielaniu rady, jeśli jest się do tego z jakiegokolwiek tytułu zobowiązanym (por. L. Peiper, Komentarz do kodeksu karnego..., s. 580; O. Górniok, Prawo karne gospodarcze..., s. 110; P. Kardas, Sporne problemy wykładni..., s. 117 i n.). Zajmowanie się sprawami majątkowymi wiąże się zatem z podejmowaniem czynności o charakterze władczym, a więc faktycznym wpływem decyzyjnym na kształtowanie określonych wartości ekonomicznych w odniesieniu do zarządzanego mienia. Oczywiste wreszcie jest to, że źródłem uprawnień do zajmowania się sprawami majątkowymi podmiotów wymienionych w art. 296 § 1 k.k. może być jedynie ustawa, decyzja właściwego organu lub umowa.

W realiach sprawy zakres uprawnień i obowiązków oskarżonego A. P. w (...) wynikał w pierwszym rzędzie z (...) Regulaminu Organizacyjnego wprowadzonego uchwałami zarządu spółki z dnia 8 czerwca 1994 r. i z dnia 7 listopada 1996 r. (k.4040-4088), a w dalszej kolejności ze stanowiącej załącznik do owego Regulaminu, Karty (...) (k. 4088-4093). W ocenie Sądu I instancji wymieniony wyżej (...) Regulamin Organizacyjny nie był decyzją właściwego organu w rozumieniu art. 296 § 1 k.k., a ponadto z jego treści nie wynikało, aby A. P. posiadał kompetencje władcze, które są niezbędne do uznania, że dana osoba zajmuje się sprawami majątkowymi podmiotów wymienionych w tym przepisie. Z takim stanowiskiem nie sposób się jednak zgodzić.

Jak bowiem prawidłowo wskazał apelujący, za decyzję w rozumieniu art. 296 § 1 k.k. niewątpliwie uznać należy władczy akt jednego z podmiotów wymienionych w art. 296 § 1 k.k. wydany w zakresie swoich kompetencji i przyznający uprawnienia lub nakładający obowiązki związane z zajmowaniem się sprawami spółki i to nawet, gdy akt ów nie pochodzi od organu w rozumieniu kodeksu postępowania administracyjnego. Skoro zatem do podmiotów wymienionych w art. 296 § 1 k.k. niewątpliwie należały (...), czego żadna ze stron nie kwestionowała i skoro na mocy uchwały jej zarządu wydano (...) Regulamin Organizacyjny, a na jego podstawie Kartę (...), to niewątpliwie akty te stanowiły decyzje w przedstawionym wyżej znaczeniu. Ponadto skoro z (...) Regulaminu Organizacyjnego i Karty (...) wynikało, że wprawdzie Kierownik (...) (a taką funkcje pełnił A. P.) podlegał bezpośrednio Dyrektorowi ds. (...), ale jednocześnie do jego obowiązków należała kontrola i akceptacja (lub nie) rozliczeń dostaw ropy, nadzorowanie spraw związanych z odprawami celnymi, spedycją, transportem, ubezpieczeniem importowym oraz analiza i akceptowanie (lub odmowa) rachunków z tego tytułu, a także parafowanie i podpisywanie kontraktów w granicach udzielonych pełnomocnictw oraz osobisty udział w przygotowaniu, negocjacjach i zawieraniu kontraktów i to o kluczowym znaczeniu dla przedsiębiorstwa, to oczywiste było, że Kierownik (...) uprawniony był do podejmowania istotnych i władczych decyzji w zakresie spraw związanych z zakupem paliw. Oczywiście do jego obowiązków należało także podejmowanie decyzji władczych w stosunku do podwładnych, ale wbrew stanowisku Sądu I instancji nie były to jedyne władcze kompetencje jakie posiadał. Ponadto Dyrektor ds. (...) wprawdzie sprawował nadzór nad działalnością handlową przedsiębiorstwa, ustalał plan zakupu paliw, czy nadzorował zawieranie umów handlowych, ale nie oznacza to, że automatycznie Kierownik (...) pozbawiony był jakichkolwiek uprawnień władczych w kierowanym przez siebie wycinku działalności przedsiębiorstwa. Wręcz przeciwnie, wymienione wyżej kompetencje jednoznacznie wskazywały właśnie na takie uprawnienia. Pomimo zatem, że A. P. był jedynie Kierownikiem (...) w (...), a więc kierownikiem wyodrębnionej w spółce komórki i pomimo, że zatrudniony był na podstawie umowy o pracę i nie wchodził w skład statutowych władz spółki, to z samego faktu pełnienia opisanej funkcji kierowniczej i związanych z nią uprawnień, posiadał określone władztwo kształtujące możliwości decyzyjne związane z gospodarowaniem mieniem (...). Należy też nadmienić, że w cytowanym przez apelującego i Sąd I instancji orzeczeniu Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 27 października 2005 r.(sygn.. akt II AKa 88/05. LEX Nr 183847) przyjęto, że nawet w sytuacji braku uszczegółowienia kompetencji, kierownicy komórek organizacyjnych, którzy jedynie pośrednio kreują ich działalność gospodarczą mogą być uznani za podmioty kwalifikowane do ponoszenia odpowiedzialności, o jakiej mowa w art. 296 § 1 k.k.

Zgodzić zatem należało się z apelującym, że skoro A. P. pełnił w (...) funkcję kierownika(...) i skoro posiadał wymienne wcześniej uprawnienia, czego potwierdzeniem jest przecież cały szereg decyzji podejmowanych przez tego oskarżonego, związanych z będącymi przedmiotem niniejszego postępowania dostawami, to niewątpliwie, wbrew stanowisku Sądu I instancji, był podmiotem kwalifikowanym określonym w art. 296 § 1 k.k.

Pomimo uwzględnienia zarzutu obrazy treści art. 296 § 1 k.k. apelacja oskarżyciela publicznego nie zasługiwała na uwzględnienie w dalszej części.

I tak, nie zasługiwała na uwzględnienie apelacja prokuratora w tej części, w której kwestionowała dokonaną przez Sąd I instancji ocenę dowodów i poczynione na jej podstawie ustalenia faktyczne, co do zasadności momentu przelania przez (...) na rzecz (...) pieniędzy na poczet należności celno-podatkowych w związku z odprawami celnymi objętymi dokumentami (...) i (...), która to kwestia miała jak się wydaje wskazywać, iż oskarżony A. P. przekroczył swoje uprawnienia wydając polecenie przelania wskazanych wyżej środków. Dokonując oceny w tym zakresie niezbędne było w pierwszej kolejności przeanalizowanie treści umowy spedycji z dnia 17 kwietnia 1996 r. (k.157-159). Z treści owej umowy jednak, jak prawidłowo przyjął Sąd I instancji, żadną miarą nie sposób było wyinterpretować rozważanej tutaj kwestii, gdyż umowa ta po prostu momentu i kolejności przelania środków nie regulowała. Wprawdzie aneksem nr (...) z dnia 1 października 1997 r. (k.162) ustalono, że należności celne i podatkowe przekazywane będą na konto (...) na podstawie refaktury w terminie 5 dni od daty odprawy celnej, co rzeczywiście wskazywało, iż od dnia 1 października 1997 r. to (...) ma uiszczać najpierw należności, a dopiero później otrzyma ich zwrot od (...), ale samo w sobie niczego to nie zmieniało. Pomijając bowiem operowanie nieprecyzyjnym pojęciem odprawy celnej, zauważyć należy, że na podstawie treści owego aneksu nie można w sposób pewny ustalić, czy treść aneksu legalizowała obowiązującą już wcześniej praktykę polegającą na przelewaniu przez (...) na rzecz (...) środków tytułem należności podatkowych i celnych dopiero po dokonaniu przez tą ostatnią spółkę odprawy celnej, czy też ustalał nową regułę eliminującą dotychczasową praktykę przelewania przez (...) na rzecz (...) rozważanych tutaj środków, jeszcze przed dokonaniem odprawy, by ta ostatnia spółka posiadała środki na realizację wynikających z umowy spedycji obowiązków. Pewną wskazówką mógł być fakt, że w aneksie nr (...) z dnia 1 października 1997 r. zlikwidowano prowizję z tytułu zabezpieczenia należności celnych wynikającą z umowy z dnia 17 kwietnia 1996 r., a którą uzyskiwał (...). Skoro bowiem ubezpieczenie stanowiło podstawę odroczenia płatności należności celnych i podatkowych, to likwidacja prowizji wypłacanej z tego tytułu na rzecz (...), mogła sugerować, że od dnia 1 października 1997 r. spedytor nie będzie ubezpieczał transakcji, a tym samym, że płacił będzie od razu. To zaś mogło wskazywać na moment, w którym (...) winny przelewać środki na rzecz spedytora i na to jak kwestia ta uregulowana była wcześniej (sugerowało, że to (...) najpierw przelewały środki na rzecz (...)). Znowu jednak wszelkie wywody w tym zakresie stanowią jedynie spekulację, a sama treść aneksu nie rozwiązuje kwestii tego, czy sankcjonował on wcześniejszą praktykę, czy też ją zmieniał.

W tej sytuacji faktyczną treść umowy łączącej (...) oraz (...)w zakresie momentu, w którym (...) winny i faktycznie przelewały na rzecz spedytora środki z tytułu należności podatkowo-celnych, należało odtworzyć, tak jak uczynił to Sąd I instancji, na podstawie innych źródeł dowodowych, głównie osobowych.

W tym zaś zakresie oskarżeni oraz J. P. i A. M. konsekwentnie co do zasady, aczkolwiek w pewnym zakresie rozbieżnie co do szczegółów, wskazywali, że to (...) niejako zaliczkowo (zwrot ten w całym uzasadnieniu rzecz jasna używany jest w znaczeniu potocznym) przelewały na rzecz (...) środki pieniężne, które dopiero po przelaniu były wpłacane przez spedytora na rzecz stosownych należności celnych i podatkowych. Podobnie wypowiadali się świadkowie L. W. (twierdził, że zdarzało się, że dokonywano wpłaty na poczet przyszłego uiszczenia należności celno-podatkowych przez spedytora), L. Z. (zeznał, że praktyką było, iż najpierw (...) wpłacały pieniądze na konto (...), a później ten uiszczał należności publiczne), J. W. (2) (zeznał identycznie jak L. Z.) oraz M. M. (wypowiadał się w rozważanym zakresie bardzo ogólnie, ale sugerował, że zyskiem spedytora było wpłacenie należności dwa dni po przelaniu środków przez zleceniodawcę, co potwierdzało wersję oskarżonych). Jedynie dwaj świadkowie, a to S. M. i A. D. zeznawali odmiennie. Ten pierwszy jednak swoje twierdzenie, że najpierw (...) uiszczał należności celno-podatkowe, a później (...) zwracały spedytorowi uiszczone środki, oparł nie na podstawie własnej wiedzy, a na przeprowadzonej w toku przesłuchania analizy upoważnienia i umowy z dnia 17 kwietnia 1996 r. Co więcej, dodał on, że jeżeli spółka spedycyjna nie miała środków, to (...) wpłacały na jej rzecz środki tytułem zaliczki. Jego zatem zeznania, jak zasadnie przyjął Sąd I instancji, praktycznie nie były przydatne w sprawie. Jedynie zatem świadek A. D. podał, że do czasu podpisania aneksu nr (...) z dnia 1 października 1997 r. to (...) płacił z własnych środków należności celno-podatkowe, biorąc za to prowizję, a po tej dacie to (...) przelewały na konto (...) w terminie 5 dni od wystawienia refaktury, stosowne środki finansowe na pokrycie należności celno-podatkowych, a ten z tego tytułu nie uzyskiwał już prowizji. Świadek ten jednak, jak znowu prawidłowo przyjął Sąd I instancji, posiadał jedynie wiedzę ogólną, a bliższa analiza jego wypowiedzi sugerowała wręcz, że także one oparte były bardziej na analizie treści umowy i aneksu, niż na własnej wiedzy, zwłaszcza że świadek ten jednocześnie twierdził, że gdy był członkiem zarządu (...) nie orientował się w szczegółach współpracy z (...). Faktycznie zatem cytowane w apelacji fragmenty zeznań A. D. jawiły się bardziej jako przypuszczenia, zwłaszcza że nie potrafił on wskazać przyczyny sporządzenia i podpisania aneksu nr (...) z dnia 1 października 1997 r.

Gdy do tych wszystkich wypowiedzi doda się wykazane wyżej wątpliwości co do treści samej umowy spedycyjnej z dnia 17 kwietnia 1996 r. oraz aneksu nr (...) w rozważanym tutaj zakresie, to nie sposób było na podstawie zeznań dwóch wymienionych wyżej świadków, a faktycznie jednego, budować wersji na temat wadliwości ustalenia Sądu I instancji, co do zaliczkowego przelewania przez (...) na rzecz (...) kwot, które później miały zostać wpłacone przez spedytora tytułem należności celno-podatkowych.

Odwołanie się zatem przez apelującego do treści zeznań A. D. było zabiegiem, który absolutnie nie był w stanie podważyć prawidłowości dokonanej przez Sąd I instancji oceny dowodów i poczynionych na jej podstawie ustaleń faktycznych co do praktyki jaka obowiązywała w czasie dokonywania odpraw celnych objętych zarzutem. Automatycznie nie mogła też ona stanowić okoliczności wskazującej na przekroczenie przez A. P. swoich uprawnień poprzez dopuszczenie do przelania na rzecz (...) środków na zapłatę należności celnych i podatkowych w związku z odprawami celnymi objętymi dokumentami (...) i (...).

Nie sposób również zgodzić się z twierdzeniem apelującego, że jeżeli A. G. i Z. M. wiedzieli, że zapis umowy spedycji z dnia 17 kwietnia 1996 r. jest dla nich niewykonalny z przyczyn finansowych, to nie powinni jej zawierać. W rzeczywistości bowiem argument ten jawi się jako zupełnie nietrafiony, gdyż idąc tokiem rozumowania apelującego, należałoby przyjąć, że skoro oskarżeni zawarli jednak rozważaną umowę, to ta musiała być dla nich korzystna. Była zaś taka jedynie w przypadku ustalenia, że to (...) zaliczkowo przelewały środki na uiszczenie należności celnych, czy podatkowych.

Oczywiste jest również to, że skoro we wcześniejszej współpracy nie występowały jakikolwiek problemy, a (...) prawidłowo rozliczał się z przelanych na jego rzecz pieniędzy, czego nikt przecież nie negował, to domaganie się od oskarżonego P. doprowadzenia do zmiany treści umowy z dnia 17 kwietnia 1996 r. było żądaniem nieuzasadnionym, pomijając to, że treść owej umowy faktycznie nie regulowała kwestii kolejności przelewania należności, a wszystko opierało się ewidentnie na praktyce.

W tym kontekście zwrócić należy także uwagę na przedłożone przez obrońcę, będącego wówczas oskarżonym A. M., zestawienie odpraw celnych dokonanych w okresie od lipca 1996 r. do października 1997 r. przez (...) na rzecz (...) (k.3075-3078), z którego wynikało, że także w przypadku innych odpraw celnych, to (...) wpłacały najpierw pieniądze na rzecz (...), a ten ostatni dopiero po otrzymaniu pieniędzy przelewał je na rzecz odpowiednich urzędów. Wprawdzie wiadomości owej nie udało się jednoznacznie zweryfikować z uwagi na zniszczenie dokumentów odpraw celnych SAD w związku z upływem okresu przez który winny być one przechowywane, ale jednak fakt ten rodził realne wątpliwości przemawiające na korzyść oskarżonych.

Wreszcie nie sposób przemilczeć treści umowy spedycji nr (...) z dnia 14 czerwca 1995 r. zawartej pomiędzy (...), a (...) spółka z o.o. (k.565-569 załącznika Nr (...) do akt sprawy Ap. II Ds. 5/04/s, tom III), w której w § 11 wyraźnie wskazano, że (...) zobowiązany jest po otrzymaniu środków finansowych do uiszczenia należności celnych i podatkowych. Wprawdzie umowa ta zawarta została z innym podmiotem niż (...), ale jednak oddaje pewien schemat działania spółki oskarżonych G. i M. i co istotne zgodny z ich wyjaśnieniami. Skoro zatem z innymi podmiotami oskarżeni przyjęli sposób rozliczania oparty na zaliczkowaniu przez zleceniodawcę, to nieracjonalne byłoby przyjęcie innego rozwiązania w stosunku do (...), zwłaszcza że wymienione przez Sąd I instancji dowody wskazywały właśnie na takie rozwiązanie, a wartość transakcji wręcz je wymuszała, co apelujący zupełnie pominął, a na co zasadnie wskazywał Sąd I instancji.

Ostatecznie zatem odwołanie się przez apelującego jedynie do treści zeznań A. D. oraz do kwestii tego, że oskarżeni nie powinni podpisywać niewykonalnej dla siebie umowy, a oskarżony P. winien dążyć do zmiany treści owej umowy, było zabiegiem, który żadną miarą nie był w stanie podważyć prawidłowości dokonanej przez Sąd I instancji oceny dowodów oraz dokonanych na jej podstawie ustaleń faktycznych co do tego, że treść umowy łączącej (...) i (...) faktycznie przewidywała zaliczkowe przelewanie pieniędzy na rzecz spedytora. To zaś ustalenie automatycznie uniemożliwiało czynienie A. P. zarzutu przekroczenia uprawnień poprzez dopuszczenie do przelania środków finansowych na rzecz (...), w związku z dostawami objętymi dokumentami (...) i (...).

Wreszcie stwierdzić należy, że apelujący, poza omówioną wyżej kwestią rzekomego przekroczenia uprawnień poprzez dopuszczenie do zaliczkowego przelania na rzecz (...) pieniędzy na poczet uiszczenia należności celnych i podatkowych, skupił się w środku odwoławczym, oczywiście w części odnoszącej się do oskarżonego A. P., na rzekomym niedopełnieniu obowiązków przez tego oskarżonego po dniu 26 lutego 1999 r., a więc po dacie zapoznania się z pismem z dnia 23 lutego 1999 r. (k.187) podpisanym przez oskarżonych W. M. i A. G., z którego, poza innymi kwestiami wynikało, że nie rozpoczął jeszcze biegu termin do uiszczenia należności celnych, a więc, że nie uiszczono ich jeszcze na rzecz stosownych urzędów. Owo niedopełnienie obowiązków miało polegać na braku zbadania sprawy i podjęciu stosownych środków faktycznie mających polegać na żądaniu natychmiastowego zwrotu przelanych środków. Z takim stanowiskiem nie sposób się jednak zgodzić. O ile bowiem zapis oskarżonego A. P. na piśmie z dnia 23 lutego 1999 r. „proszę o rozmowę, pilne co robimy”, rzeczywiście mógł wskazywać na zaniepokojenie, to jednak dalsze okoliczności absolutnie nie pozwoliły na przyjęcie, że A. P. nie dopełnił swoich obowiązków. Po pierwsze bowiem samo zdziwienie, czy zaniepokojenie uzyskaniem informacji, że pomimo upływu półtora roku nadal nie uiszczono należności celnych i podatkowych jawi się jako zupełnie zrozumiałe, gdyż tak zachowałby się praktycznie każdy, kto dowiedziałby się, że pomimo przelania środków na rzecz spedytora, ten nie przelał ich na rzecz właściwych urzędów. Po drugie rozważany tutaj zapis wskazuje, że oskarżony jednak analizował, przynajmniej w jakimś zakresie sprawę, skoro prosił o rozmowę i zastanawiał się co robić. Po trzecie zaś nie sposób racjonalnie wnioskować, że zaniepokojenie oskarżonego A. P. winno automatycznie przełożyć się na natychmiastowe domaganie się zwrotu przez (...) uiszczonej zaliczki, co wydaje się, że postulował apelujący. Przecież oskarżony P. poprosił o rozmowę i zastanawiał się co dalej zrobić, a tym samym skoro brak jest jakichkolwiek dowodów, co do podjęcia przez tego oskarżonego konkretnych działań, to może to wskazywać, że rozmowy uspokoiły oskarżonego i dlatego nie podjął on dalszych działań. Ponadto, jak prawidłowo stwierdził Sąd I instancji, oskarżony gdyby przeanalizował całą sprawę to po pierwsze wiedziałby, że (...) uiściły zaliczkę na rzecz należności celnych i podatkowych związanych z rozważanymi tutaj dwoma dostawami, po drugie uiszczenie zaliczki na ten cel powodowało, że (...) nie mają już jakichkolwiek zobowiązań z tego tytułu, po trzecie oskarżony A. P. dowiedziałby się, że (...)składa odwołania, które nie tylko są wygrywane, ale ewidentnie działają, przynajmniej w pewnym zakresie, na korzyść (...), chociażby gdy uwzględni się kwestionowanie opierania się przy ustalaniu należności celnych na ilości towaru wynikającej z konosamentu, a nie na ilości wynikającej z jej obliczenia przez podmiot niezależny w miejscu rozładunku, po czwarte dowiedziałby się, że zaskarżenie decyzji powoduje niemożność uiszczenia należności celnych i podatkowych, a więc że brak ich uiszczenia przez (...) nie jest wynikiem jakichkolwiek nielegalnych działań, a po prostu stanowi skutek braku ostateczności decyzji, po piąte dowiedziałby się, o czym zresztą niewątpliwie wiedział, że (...) w związku z każdą z dwóch rozważanych tutaj transakcji, złożył stosowne gwarancje ubezpieczeniowe w kwotach nawet przekraczających wysokość należności celnych i podatkowych, po szóste dowiedziałby się, że (...) nadal przedłuża owe gwarancje ubezpieczeniowe, po siódme dowiedziałby się, że w dokumentach (...) i (...), jako podmioty zobowiązane do uiszczenia należności celnych i podatkowych widnieją jedynie (...) oraz firma ubezpieczeniowa, po ósme wreszcie widziałby, że (...) funkcjonuje na rynku i utrzymuje kontakty z (...) Domaganie się zatem w tej sytuacji podjęcia działań w celu zwrotu uiszczonej zaliczki było niedorzecznością. Przecież po to (...) zawarły umowę spedycji z (...), aby ten ostatni podmiot zajął się uiszczeniem stosownych należności, a poprzez uiszczenie zaliczki (...) były faktycznie zwolnione z ciążących na nich zobowiązań. Domaganie się zatem przez A. P. zwrotu zaliczki mogłoby służyć jedynie możliwości czerpania przez pewien czas korzyści przez (...) ze zwróconej kwoty. Takie rozumowanie jawi się jednak jako błędne. Pomijając bowiem to, czy do obowiązków oskarżonego P. należało przysparzanie korzyści (...) w postaci chociażby odsetek, zauważyć należy, że gdyby doszło do przelania należności przez (...) zaraz po otrzymaniu zaliczki, to firma oskarżonego A. P. nie mogłaby czerpać z przelanych kwot żadnych korzyści. Faktycznie zatem dla tej firmy przelane pieniądze, mówiąc trywialnie już „nie istniały” i nikt nie wiązał z nimi możliwości zyskania jakichkolwiek korzyści. Ponadto, na co zasadnie wskazał Sąd I instancji, a co zupełnie przemilczał apelujący, brak ostateczności decyzji wynikał w całości z błędów organów celnych i podatkowych. Żadne bowiem odwołanie nie jawiło się jako bezzasadne, to przecież dyrektor (...) w S. wydawał decyzję przez okres około roku, to organy celne i podatkowe weszły w spór kompetencyjny, na który wpływu nie miał (...) itd. Długość zatem czerpania korzyści przez (...) z przelanych pieniędzy, także po 23 lutego 1999 r. była także wynikiem wadliwego działania służb celnych i podatkowych, co dobitnie wykazał raport Najwyższej Izby Kontroli. Nie sposób również pominąć omówionego szerzej w dalszej części, przy analizie apelacji prokuratora w odniesieniu do oskarżonych A. G. i W. M., faktu braku jakiejkolwiek regulacji umownej, która nakładałaby np. obowiązek zwrotu wpłaconej zaliczki w sytuacji, gdy natychmiastowe uiszczenie należności celnych i podatkowych przez spedytora nie jest możliwe. Brak było również jakichkolwiek regulacji dotyczących sposobu „przechowywania” przelanych pieniędzy, czy zakazu czerpania przez spedytora korzyści z wpłaconej kwoty. Ostatecznie zatem domaganie się uznania, w takiej sytuacji od oskarżonego A. P. podjęcia dodatkowych działań, a związanych z żądaniem natychmiastowego zwrotu zaliczki, było całkowicie nieuzasadnione. Przecież w sytuacji gdyby decyzje stały się ostateczne, (...) musiałyby ponownie przelewać kwotę około 27 milionów złotych na rzecz (...). W świetle zatem powyższych okoliczności nie sposób było mówić o niedopełnieniu przez A. P. swoich obowiązków. Po prostu w lutym 1999 r. sytuacja z punktu widzenia (...) była bezpieczna i w rzeczywistości nie wymagała jakichkolwiek działań, poza oczekiwaniem na uprawomocnienie się decyzji i wpłatę należności celno-podatkowych przez (...)Sad. Nie sposób przy tym oceniać sytuacji z punktu widzenia późniejszych wydarzeń, a to utraty płynności finansowej przez (...), czy nieudolności wyegzekwowania przez urzędy państwowe należności od ubezpieczyciela, Zdarzenia owe miały bowiem miejsce w późniejszym czasie i na pewno nie mogły stanowić podstawy oceny zachowania A. P. znaczny czas przed ich zaistnieniem.

Ostatecznie zatem, po pierwsze zapis na piśmie z dnia 23 lutego 1999 r. wskazuje, że oskarżony A. P. podjął jednak jakieś czynności sprawdzające, a po drugie wymienione wyżej okoliczności faktycznie wykluczały konieczność podjęcia jakichkolwiek dodatkowych działań. Nie można upatrywać niedopełnienia obowiązków w teoretycznej konieczności przeanalizowania sprawy, w sytuacji gdy owo przeanalizowanie nie rodziłoby i tak jakichkolwiek konsekwencji w postaci konieczności podjęcia działań. Automatycznie brak było faktycznie konieczności dokładnego badania, czy oskarżony A. P., owe czynności sprawdzające podjął, co jednoznacznie zwalniało z konieczności gromadzenia jakichkolwiek dowodów w tym zakresie.

Apelacja oskarżyciela publicznego w części dotyczącej oskarżonego A. P. okazała się zatem jako całość bezzasadna.

Identycznie rzecz się miała z apelacją prokuratora w tej części, w której zarzucała dopuszczenie się przez Sąd I instancji obrazy treści art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. poprzez dokonanie oceny dowodów w zakresie dotyczącym odpowiedzialności karnej oskarżonych A. G. i W. M., a w szczególności dowodów świadczących o zamiarze dokonania przywłaszczenia środków pieniężnych, w sposób sprzeczny z zasadami prawidłowego rozumowania, wskazaniami wiedzy i doświadczenia dowodowego oraz z pominięciem części materiału dowodowego. Stawiając bowiem taki zarzut apelujący oparł się w głównej mierze na własnej i pomijającej cały szereg okoliczności, co przecież apelujący zarzucał Sądowi I instancji, ocenie dowodów. Ponadto apelujący odwołał się do zaledwie kilku wcale nienajważniejszych kwestii i to ocenionych przez siebie wyjątkowo jednostronnie, pozostawiając poza zasięgiem swojej argumentacji cały szereg dalszych okoliczności, bez zanegowania których faktycznie nie sposób było uznać, że oskarżeni A. G. i W. M. działali z zamiarem przywłaszczenia przelanych przez (...) pieniędzy. Już zatem z tego powodu apelacja nie mogła zostać uwzględniona.

Dalej stwierdzić należy, że jak precyzyjnie wykazał to Sąd I instancji, przestępstwo określone w art. 284 § 2 k.k. jest przestępstwem kierunkowym, które sprawca musi popełnić z winy umyślnej w zamiarze bezpośrednim. Aby zatem przypisać winę za takie przestępstwo należy bez cienia wątpliwości ustalić, że oskarżeni dążyli do przywłaszczenia przelanych na rzecz (...) pieniędzy, to znaczy, że świadomie i celowo zamierzali posiadane pieniądze na trwałe włączyć do swojego majątku i dysponować nimi jak własnymi. Jednocześnie, jak też precyzyjnie wykazał to Sąd I instancji, samo zatrzymanie cudzej rzeczy, nawet bezprawne, samo dysponowanie nią, a nawet używanie jej dla zysku, nie stanowi przestępstwa sprzeniewierzenia o ile sprawcy nie towarzyszy zamiar zatrzymania rzeczy na własność.

Przenosząc powyższe ogólne uwagi na grunt przedmiotowej sprawy stwierdzić należy, że w świetle zgromadzonych dowodów nie sposób pewnie wnioskować, że oskarżeni działali w celu przywłaszczenia pieniędzy przelanych przez (...). Oczywiście naiwnością byłoby twierdzenie, że jak najdłuższe posiadanie owych pieniędzy nie leżało w interesie oskarżonych, albowiem taka sytuacja przynosiła im wymierne korzyści w postaci odsetek od znacznej przecież kwoty. Uzyskaniu owych odsetek służyło ewidentnie przelanie uzyskanych od (...) środków na terminowe lokaty. Temu też celowi wydaje się, że służyła część wnoszonych odwołań, gdyż brak ostateczności decyzji celnych powodował, że na (...) nie ciążył obowiązek uiszczenia należności celnych i w konsekwencji także podatkowych. Wprawdzie Sąd I instancji uznał, iż wnoszenie wszystkich odwołań leżało w interesie (...), ale z takim stanowiskiem nie sposób się zgodzić. O ile bowiem odwołanie wskazujące na wadliwość oparcia się przy ustalaniu wysokości należności celnych na ilości towaru wynikającej z konosamentu, a nie na ilości ustalonej w porcie rozładunku, niewątpliwie leżało w interesie (...), to już odwoływanie się od wymiaru opłaty manipulacyjnej w kwocie 20 zł, czy od podstawy prawnej decyzji faktycznie dla zleceniodawcy nie miało jakiegokolwiek znaczenia. Nawet jednak w sytuacji, gdyby uznać, że oskarżeni przynajmniej niektóre odwołania wnosili jedynie w celu umożliwienia sobie dysponowania przez jak najdłuższy czas pieniędzmi przelanymi przez (...), to nie oznacza to, iż chcieli je przywłaszczyć. Czym innym jest bowiem chęć uzyskania korzyści z przelanej kwoty w postaci odsetek, a czym innym chęć jej przywłaszczenia.

Po pierwsze bowiem w aktach sprawy, jak słusznie zauważył Sąd I instancji, nie sposób znaleźć dosłownie jakiegokolwiek dowodu, który wskazywałby, że oskarżeni w którymkolwiek momencie wyrazili brak zamiaru uiszczenia, czy później zwrotu przelanych przez (...) pieniędzy.

Po drugie, fakt że ostatecznie nie doszło do przelania na rzecz urzędów, czy do

zwrotu, przelanej przez (...) kwoty, tylko pozornie mógł wskazywać na zamiar przywłaszczenia przelanej sumy pieniędzy. Apelujący bowiem w żaden sposób nie próbował nawet zakwestionować wiarygodności wyjaśnień oskarżonych A. G. i Z. M., a zwłaszcza tego pierwszego, w tym zakresie, w którym wskazywali, że brak wywiązania się z powinności wpłacenia, czy zwrotu uzyskanych pieniędzy, był wynikiem utraty przez (...) płynności finansowej na skutek wytworzenia wobec spółki aury oszusta i odmowy dalszego kredytowania. Nawet też jeżeli twierdzenia oskarżonych w tym zakresie, a przynajmniej ich część, stanowiła jak ujął to Sąd I instancji „spiskową teorię”, to jednocześnie oczywiste jest i słusznie wskazał na to Sąd Okręgowy, że długotrwałość procedur podejmowania decyzji przez urzędy, błędy owych urzędów, czy spory kompetencyjne, spowodowały, że (...) działała już w zmienionych warunkach gospodarczych, które w połączeniu z przynajmniej częścią wskazywanych przez oskarżonych okoliczności, zwłaszcza kwestią braku kredytowania, skutkowały tym, że (...) nie był już w stanie uiścić należności celnych. Jednocześnie na skutek niekwestionowanej przecież przez apelującego oceny wyjaśnień i zeznań J. B., brak było jakiegokolwiek dowodu, który pozwalałby na ustalenie, że oskarżeni A. G. i W. M. w jakikolwiek sposób przyczynili się do długotrwałości owych procedur. Okoliczność zatem związana z utratą płynności finansowej przez (...), która to okoliczność, co należy wyraźnie podkreślić, w żaden sposób nie była kwestionowana przez apelującego, stawiała kwestię braku uiszczenia do dnia dzisiejszego przelanych pieniędzy w zupełnie innym świetle i na pewno nie pozwalała na przyjęcie, iż oskarżeni mieli zamiar przywłaszczenia.

Niedorzecznością byłoby również przyjęcie, iż oskarżeni celowo doprowadzili do trudnej sytuacji finansowej własnej spółki, by uniknąć realizacji swoich zobowiązań, zresztą kwestia ta w ogóle nie była poruszona w akcie oskarżenia, czy apelacji. Także zawarcie w dniu 6 października 1998 roku przez oskarżonych A. G. i W. M. umowy spółki z ograniczoną odpowiedzialnością o nazwie Agencja (...), tylko pozornie mogło wskazywać na chęć ograniczenia swojej odpowiedzialności. Ta ostania praktycznie przejęła bowiem wszystkich kontrahentów, w tym (...), a ponadto jak wynika z dołączonej do akt korespondencji, faktycznie poczuwała się do obowiązku uregulowania zobowiązań pozostałych po (...) spółka cywilna, tak samo zresztą jak sami oskarżeni.

Po trzecie, jak znowu prawidłowo, chociaż nieco hasłowo, wskazał Sąd I instancji, a co apelujący zupełnie przemilczał, oskarżeni nie tylko nie unikali kontaktu z (...), na co wskazuje niekwestionowana znowu przez apelującego korespondencja zgromadzona w aktach sprawy, ale jeszcze podjęli działania mające zagwarantować odzyskanie przez (...) wypłaconej kwoty. Uczestniczyli bowiem w spotkaniach z przedstawicielami zleceniodawcy, zawarli porozumienie dotyczące zwrotu pieniędzy i co najważniejsze, udzielili (...) stosownych zabezpieczeń. Udzielili stosownej deklaracji wekslowej z dnia 18 grudnia 2001 r. (k.2022-2024), obciążyli na rzecz (...) swoje udziały w (...) spółka z o.o. (umowa z dnia 28 lutego 2002 r. - k.2025-2031), ustanowili hipoteki na nieruchomościach znajdujących się w S. na ulicy (...), na ulicy (...) oraz na ulicy (...), czy w (...). (k. 2040-2051). Wszystkie zatem owe działania, których wystąpienia apelujący również nie kwestionował, żadną miarą nie pozwalały na ustalenie zamiaru przywłaszczenia, a wręcz zmuszały do jego wykluczenia. Przecież nikt kto chce przywłaszczyć cudze mienie i zamierza się wzbogacić, nie podejmuje tak licznych działań, które zysk z owego przywłaszczenia, by wyeliminowały.

Po czwarte, co apelujący znowu przemilczał, na rzecz (...) zwrócono jednak kwotę ponad miliona złotych. I znowu takie działanie uniemożliwiało przyjęcie zamiaru przywłaszczenia w działaniu oskarżonych. Nikt bowiem kto chce przywłaszczyć cudze mienie nie zwraca jego części. Oczywiście część ta była wielokrotnie mniejsza niż kwota przelana przez (...), ale jednak w powiązaniu z przedstawionymi wyżej okolicznościami wskazywała, że oskarżeni chcieli wywiązać się jednak ze swoich zobowiązać. Nie ma przy tym jakichkolwiek dowodów, a i apelujący ich nie wskazywał, które świadczyłyby o tym, że opisane wyżej działania mające zabezpieczyć odzyskanie przez (...) przelanych pieniędzy, były działaniami pozornymi.

Po piąte, m.in. z wyjaśnień A. G. wynikało, że ten wyraził gotowość uiszczenia stosownych należności celnych i podatkowych, pomimo upływu okresu, w którym obowiązek taki występował. Wprawdzie obwarował to pewnym zastrzeżeniem, ale jednak znowu okoliczność ta przemawiała na korzyść oskarżonych, stanowiąc kolejny element wykluczający możliwość przypisania im zamiaru przywłaszczenia. Przecież nikt kto miałby taki zamiar nie deklarowałby chęci uiszczenia przedawnionych należności celnych, czy podatkowych.

Wszystkie zatem powyższe okoliczności ocenione łącznie nie pozwalały na przyjęcie występowania u oskarżonych zamiaru i to o szczególnym zabarwieniu, bo bezpośredniego, przywłaszczenia przelanych prze (...) pieniędzy. Niestety apelujący w zasadzie zupełnie je pominął i co istotne z punktu widzenia treści art. 434 § 1 k.p.k., nie kwestionował w zasadzie ich wystąpienia. W tej sytuacji podniesienie w apelacji kwestii braku interesu we wnoszeniu odwołań, kwestii wadliwego przyjęcia przez Sąd I instancji, że oskarżeni nie musieli zwracać ustawowych odsetek, odwołanie się w tym zakresie do początkowych wyjaśnień Z. M. wskazujących na „zagospodarowanie” pieniędzy przelanych przez (...) na własną działalność gospodarczą oskarżonych, kwestii braku uprawnienia do dysponowania przez oskarżonych przelanymi pieniędzmi, czy włączenia ich do majątku spółki oraz kwestii różnicy kosztów odnowienia gwarancji ubezpieczeniowych i wysokości uzyskanych sum z odsetek, mającej wskazywać, że odnawianie owych gwarancji, było jedynie środkiem służącym dokonaniu przestępstwa, było zabiegiem absolutnie nieskutecznym.

Po pierwsze bowiem, treść umowy spedycji łączącej (...) oraz (...) absolutnie nie wyłączała możliwości ewentualnego uzyskania korzyści z odsetek przez spedytora (na dopuszczalność takiej praktyki wskazywał też m.in. świadek M. M.), jak również nie regulowała sposobu „przechowywania” przelanych pieniędzy.

Po drugie, istota spółki cywilnej, a taką przez znaczny okres był (...), sprowadza się do tego, że za zobowiązania spółki jej wspólnicy odpowiadają całym swoim majątkiem. Oczywistym zatem było, że oskarżeni A. G. i W. M. wiedzieli, iż w przypadku niewywiązania się ze swojego obowiązku i tak to oni odpowiadać będą majątkowo. Należy także zauważyć, że jakkolwiek wbrew stanowisku Sądu I instancji, przelane pieniądze nie weszły w skład majątku (...), to jednak zawarta umowa nie przewidywała specjalnego sposobu ich przechowywania, a tym samym mogły znajdować się na jakimkolwiek koncie spółki. Istotne z punktu widzenia oskarżonych było to, że skoro związani byli umową spedycji, skoro uzyskali od zleceniodawcy środki na uiszczenie należności celno-podatkowych i skoro wobec tego, że decyzje nakładające obowiązek uiszczenia należności nie były ostateczne, to na (...) ciążył jedynie obowiązek bycia „w stałej gotowości” do uiszczenia owych należności. To zaś, gdzie przechowywali owe środki i czy uzyskiwali z nich jakieś korzyści z punktu widzenia wywiązania się z umowy spedycji było obojętne. Złożenie pieniędzy na lokatach terminowych w żaden sposób nie zagrażało więc wywiązaniu się ze swoich obowiązków, a wręcz zabezpieczało ich realizację. Jeżeli zaś (...) uważały, że spedytor uzyskał nienależną korzyść w postaci odsetek od przelanej kwoty, to mogły dochodzić ich zwrotu na drodze postepowania cywilnego, aczkolwiek jeszcze raz należy podkreślić, że (...) nie zawarły w umowie z dnia 17 kwietnia 1996 r. jakiegokolwiek zastrzeżenia co do zakazu uzyskiwania przez spedytora pewnych korzyści z ulokowanych, przelanych środków. Nigdy też nie domagały się ich zwrotu.

Niczego w tym zakresie nie zmieniło także odwołanie się przez apelującego do treści wyjaśnień W. M. w tej części, w której wskazywał na przeznaczenie części przelanych środków na bieżące inwestycje. Zgodnie bowiem z owymi wyjaśnieniami, sytuacja taka nastąpiła w związku z popadnięciem przez spółkę w kłopoty finansowe i miała na celu bieżące realizowanie zobowiązań. Decyzja taka miała zatem na celu utrzymanie płynności finansowej, a więc także zrealizowanie w przyszłości zobowiązań wynikających z umowy spedycji. Nie sposób również pominąć tej części wyjaśnień W. M., w której wskazywał, że środki z lokat powracały na konto spółki i stanowiły jej środki obrotowe. Także bowiem taka sytuacja była dopuszczalna z punktu widzenia prawa karnego, bo gdy spółka funkcjonowała prawidłowo i dysponowała znacznymi środkami obrotowymi, wpłata należności celno-podatkowych nie byłaby zagrożona. Zadawanie zatem, przy odwołaniu się do początkowych wyjaśnień W. M., pytania na jakiej podstawie oskarżeni dysponowali przelanymi pieniędzmi i mogli je włączyć do majątku własnej spółki, było zupełnie bezprzedmiotowe. Jeszcze raz należy podkreślić, że z żadnego zapisu umowy spedycji, a i z istoty tej formy umowy, nie wynikał nakaz trzymania pieniędzy na wyodrębnionym koncie i bezwzględny zakaz ich wykorzystywania w jakimkolwiek celu. Nie były to przecież rzeczy oznaczone co do tożsamości, które oskarżeni winni złożyć i ich w żaden sposób nie wykorzystywać. Nawet zatem jeżeli czerpali z przelanych pieniędzy pewne korzyści w postaci odsetek, czy nawet użyli ich do sfinansowania jakiejś bieżącej działalności, to nie oznacza to, że działali w celu przywłaszczenia. Ich obowiązkiem było po prostu uiszczenie należności celnych i podatkowych w ramach wywiązania się z umowy spedycji co w specyficznych realiach spółki cywilnej wiązało się z odpowiedzialnością wspólników za to zobowiązanie całym swoim majątkiem. Istotne zatem było, aby spółka była gotowa do przelania stosownych należności, co wobec braku dowodu przeciwnego, należało przyjąć, że miało to miejsce w przedmiotowej sprawie do czasu utraty płynności finansowej przez spółkę, utrata której nie była wynikiem celowego działania oskarżonych. Bez znaczenia zatem było jak „chwilowo” spółka dysponowała przelanymi pieniędzmi, co automatycznie bezprzedmiotowymi czyniło również pytania apelującego o to na jakiej podstawie oskarżeni czerpali odsetki z przelanych pieniędzy, czy na jakiej podstawie dysponowali przelaną kwotą.

Jako wręcz niezrozumiałe uznać zaś należało wywody apelującego w tej części, w której kwestionowały dokonaną przez Sądu I instancji ocenę odnawiania przez oskarżonych gwarancji ubezpieczeniowych, jako elementu sprzeciwiającego się możliwości przypisania oskarżonym zamiaru przywłaszczenia powierzonego mienia. Wydaje się, że apelujący starał się wykazać, że koszty odnowienia owych gwarancji (około 800 000 zł) były niewspółmierne do kwoty przelanej przez (...), co miało świadczyć o zamiarze przywłaszczenia tej ostatniej. Takie jednak stanowisko nie wytrzymywało krytyki. Oczywiście samo zestawienie kwot mogło prowadzić do wniosku, że odnawianie gwarancji ubezpieczeniowych było jedynie niezbędnym kosztem przestępczej działalności, zwłaszcza że gwarancje owe umożliwiały odroczenie płatności należności celno-podatkowych i umożliwiały zwolnienie towaru. Rzecz jednak w tym, że takie twierdzenie było czystą spekulacją. Równie dobrze bowiem można było, a uwzględniając brak dowodów jednoznacznie wykluczających takie rozwiązanie, należało przyjąć, że odnowienie gwarancji ubezpieczeniowych stanowiło dodatkową gwarancję dla zleceniodawcy, że ciążące na nim obowiązki celne i podatkowe zostaną zrealizowane. Słusznie również Sąd I instancji wskazał, że w dokumentach (...) i (...) jako zobowiązane do uiszczenia należności celnych wynikających z odpraw objętych tymi dokumentami, poza (...), widniało (...) S.A. Z punktu zatem interesów zleceniodawcy, była to sytuacja wręcz komfortowa, bo poza spedytorem występował jeszcze jeden podmiot, który gwarantował uiszczenie należności celnych i podatkowych. Trzeba wreszcie w rozważanym tutaj zakresie podkreślić, że koszt uzyskania gwarancji ubezpieczeniowej nie był równoznaczny z wysokością zabezpieczonego roszczenia, co wydaje się, że przez pomyłkę starał się stwierdzić apelujący.

Oczywiste jest też w odniesieniu do pytania apelującego, czy w przypadku uiszczenia należności przez ubezpieczyciela doszłoby do popełnienia przestępstwa, że gdyby ubezpieczyciel uiścił należności to wszelkie rozliczenia z Tran-Sadem odbywałyby się na drodze postepowania cywilnego w ramach ewentualnego regresu. Nie sposób byłoby bowiem mówić o dokonaniu przestępstwa przywłaszczenia w sytuacji wypłaty odszkodowania przez firmę ubezpieczeniową, oczywiście przy uwzględnieniu opisanych wyżej okoliczności związanych z utratą płynności finansowej przez (...), czy związanych z prezentowaną przez oskarżonych postawą polegającą na wpłaceniu części należności, czy na udzieleniu zabezpieczeń. Po prostu okoliczności sprawy nie uległyby zmianie, poza tym, że (...) nie zostałyby niejako drugi raz obciążone z tytułu należności celnych i podatkowych, a ubezpieczyciel wywiązałby się z obowiązku dla realizacji którego został ustanowiony i za co pobierał niemałą prowizję. W tej zatem sytuacji jako bez znaczenia jawiło się odwołanie się przez apelującego do kwestii naliczenia odsetek karnych, czy obciążenia (...) kosztami egzekucyjnymi. Wobec bowiem udzielenia gwarancji ubezpieczeniowej właśnie przez oskarżonych do rozważanej tutaj egzekucji po prostu nie powinno dojść. Kwestia ta zatem żadną miarą nie mogła świadczyć o działaniu na niekorzyść (...), tak samo jak i kwestia wnoszenia odwołań i obciążać oskarżonych w tym znaczeniu, że wskazywała na cel działania, jakim miało być przywłaszczenie przelanych pieniędzy.

Ostatecznie zatem, pomimo odmiennej oceny przez Sąd Odwoławczy pewnych, nielicznych zresztą okoliczności, dokonana przez Sąd I instancji ocena dowodów i wynikające z niej ustalenia faktyczne jawiły się jako prawidłowe, zgodne z treścią dowodów, zgodne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Pozostawały zatem pod ochroną przepisu art. 7 k.p.k., którego naruszenie apelujący zarzucał.

Apelacja prokuratora nie zasługiwała zatem na uwzględnienie także w odniesieniu do oskarżonych A. G. i W. M..

Wobec nieuwzględnienia apelacji prokuratora, kosztami postępowania za postępowanie odwoławcze, obciążono Skarb Państwa, stosownie do dyspozycji art.626 § 1 k.p.k. i art.636 § 1 k.p.k.

Janusz Jaromin Maciej Żelazowski Grzegorz Chojnowski