Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: I C 65/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 września 2017r.

Sąd Rejonowy w Przasnyszu I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSR Małgorzata Wąsowska

Protokolant:

St. sekr. sądowy Bogusława Kozłowska

po rozpoznaniu w dniu 11 września 2017r. w Przasnyszu na rozprawie

sprawy z powództwa W. K.

przeciwko J. K.

o ochronę naruszonego posiadania

1.  nakazuje pozwanej J. K. przywrócenie posiadania lokalu mieszkalnego nr (...) w budynku nr (...) przy ul. (...) w P., dla którego Sąd Rejonowy w Przasnyszu prowadzi KW numer (...), poprzez wpuszczenie powoda W. K. do lokalu i wydanie mu kluczy do drzwi wejściowych do tego lokalu;

2.  nakazuje pobrać od pozwanej J. K. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Przasnyszu kwotę 232,00 zł (dwieście trzydzieści dwa złote 00/100) tytułem opłaty sądowej od pozwu, od której uiszczenia powód był zwolniony oraz niepokrytych w sprawie wydatków.

Sygn. akt IC 65/17

UZASADNIENIE

Po ostatecznym sprecyzowaniu żądań pozwu, złożonego w tutejszym Sądzie w dniu 24 stycznia 2017 roku, powód W. K. wniósł o przywrócenie mu posiadania lokalu mieszkalnego nr (...), położonego w P., przy ulicy (...), poprzez umożliwienie mu ponownego zamieszkania w lokalu i nakazaniu pozwanej J. K. wydania kluczy do drzwi wejściowych przedmiotowego lokalu. W uzasadnieniu pozwu powód wskazał, iż był właścicielem lokalu do chwili jego sprzedaży w toku postępowania egzekucyjnego, co ostatecznie nastąpiło w sierpniu 2016 roku. W lokalu tym cały czas był i jest zameldowany, jednakże, mimo to, nie może w nim zamieszkiwać, albowiem aktualna właścicielka lokalu pozwana J. K. w około 3 miesiące po nabyciu lokalu wymieniła zamki. Powód wskazał, że jeszcze w styczniu 2017 roku przebywał w lokalu. Obecnie jednak, z uwagi na powyższe okoliczności, jest to niemożliwe. Podniósł, że chciałby, na pewien czas wrócić do lokalu, w którym znajdują się jego rzeczy, uporządkować swoje sprawy, jednakże pozwana nie chce wpuścić go do lokalu.

W odpowiedzi na pozew pozwana J. K. wniosła o oddalenie powództwa i zasądzenie na jej rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego. Wskazała, że pozwany nie przebywa w lokalu co najmniej od listopada 2015 roku. Lokal nabyła na licytacji komorniczej, która odbyła się w lipcu 2016 roku. W czasie licytacji dłużnik oświadczył, że w lokalu nie przebywa. Tak też, jej zdaniem, wynikało z informacji przekazanych przez komornika sądowego P. W.. O fakcie nie przebywania w lokalu, zdaniem pozwanej świadczy okoliczność, iż powód, po licytacji, w celu zabrania własnych rzeczy z lokalu, odebrał klucze, które zdeponowane były u komornika sądowego. Dodatkowo podniosła, że lokal jest zaniedbany, nie działa w nim instalacja elektryczna, wc, aktualnie nikt w nim nie zamieszkuje, a na skutek działań powoda także ona nie może z niego korzystać i go wyremontować, by móc zatrzymać się w nim, gdy przyjedzie na rehabilitację z chorym dzieckiem. Wskazała również, że powód robi jej na złość, ma środki finansowe, by wynająć inny lokal, albowiem po uiszczeniu zadłużenia została przelana na jego rzecz kwota ponad 40.000,00 złotych.

Sąd ustalił, co następuje:

W lokalu mieszkalnym nr (...) położonym w P., przy ulicy (...), W. K. zamieszkiwał od 1988 roku. Początkowo zamieszkiwał wspólnie z rodziną, a następnie, po rozwodzie, od około 2013 roku, wyłącznie sam. W tym samym budynku, piętro niżej, zamieszkują jego matka S. K. oraz siostra B. K., z którymi W. K., do przełomu jesieni i zimy 2016 roku miał stały kontakt. Wobec nieregulowania przez W. K. zobowiązań alimentacyjnych w dniu 31 października 2012 roku E. K. złożyła do komornika sądowego P. W. wniosek o wszczęcie egzekucji. Sprawa zarejestrowana została pod sygn. akt Kmp 95/12. W toku postępowania jeden z wierzycieli złożył wniosek o wszczęcie egzekucji z w/w lokalu, stanowiącego wyłączną własność W. K.. W dniu 23 listopada 2015 roku, wobec nie zastania w lokalu W. K., przeprowadzone zostały przymusowe oględziny w/w lokalu. Komornik, w obecności funkcjonariuszy Policji, ślusarza oraz biegłego z zakresu szacowania nieruchomości wszedł do lokalu, a następnie zamontował nową wkładkę w zamku drzwi wejściowych, zaś klucze zdeponował we własnej kancelarii. Zamontowana przez komornika wkładka została natychmiast wymieniona przez powoda, który wstawił własną i w dalszym ciągu przebywał w lokalu. Dorywczo pracował, utrzymywał kontakt z rodziną, sąsiadami. Czasami odwiedzała go była żona z dziećmi, czy znajomy J. Z..

W dniu 11 lipca 2016 roku w Sądzie Rejonowym w Przasnyszu odbyła się licytacja w/w lokalu. Jego właścicielką, na mocy postanowienia tutejszego Sądu o przysądzeniu własności wydanego w dniu 17 sierpnia 2016 roku, stała się bratowa powoda, J. K.. Postanowienie stało się prawomocne z dniem 2 września 2016 roku. Obecny w trakcie licytacji W. K. nie wskazał, że zamieszkuje w przedmiotowym lokalu, choć faktycznie cały czas w nim przebywał.

W dniu 12 lipca 2016 roku W. K. stawił się w kancelarii komornika sądowego P. W. w celu odebrania kluczy od drzwi wejściowych do lokalu. Komornik wydał powodowi komplet kluczy. W. K. z kluczy tych jednak nigdy nie korzystał, albowiem w drzwiach zamontowana była inna wkładka. Kluczy tych nie przekazał także J. K..

W. K. w dalszym ciągu zamieszkiwał w lokalu, jednakże po nabyciu lokalu J. K. oraz pozostała rodzina zażądała, by powód wymeldował się z przedmiotowego lokalu. W. K. nie chciał zgodzić się na wymeldowanie z lokalu. Uznał, że gdy to zrobi straci prawo do zamieszkiwania w nim. Na tym tle między stronami rozpoczął się konflikt. Wobec postawy powoda pozwana dostała się do lokalu bez zgody W. K. i zamontowała dodatkowy zamek. Wydarzenia te miały miejsce na przełomie roku 2016/2017. Od tego czasu W. K. nie mógł dostać się do lokalu, zaś J. K. złożyła w Urzędzie Miasta w P. sprawę o wymeldowanie W. K. z lokalu przy ulicy (...). W toku postępowania pracownica Urzędu Miasta pouczyła powoda o możliwości wniesienia powództwa o ochronę naruszonego posiadania.

W chwili obecnej powód zamieszkuje u osoby, u której dorywczo pracuje. Jest osobą cierpiącą na wiele schorzeń. Nie ma stałego zatrudnienia. Otrzymuje zasiłek tymczasowy z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w P. w wysokości 317 złotych. Dysponuje kwotą około 40.000,00 złotych, która została przekazana mu przez komornika po zakończeniu postępowania egzekucyjnego. Pierwotnie kwota ta została przelana na konto brata powoda R. K., którą ten przelał na konto powoda w dniu 29 maja 2017 roku, w związku z wszczętym postępowaniem karnym.

Odpis prawomocnego postanowienia w przedmiocie przysądzenia własności J. K. odebrała w tutejszym Sądzie w dniu 26 września 2016 roku.

W toku postępowania administracyjnego dotyczącego wymeldowania powoda została wydana decyzja odmawiająca wymeldowania.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o: pismo (k.8), protokoły (k.21-24v), postanowienie (k.27), zaświadczenie (k.28), orzeczenie o niepełnosprawności (k.29), oświadczenie (k.40), kartę leczenia szpitalnego (k.41-44v), orzeczenie o niepełnosprawności (k.45), projekt podziału (k.49-51), protokół (k.138), fakturę VAT (k.139), notatkę – protokół (k.141), zeznania świadka P. W. (k.101-104), E. B. (k.165-166), E. K. (k.69-70, k.159-160), W. W. (k.70-71, k.160-161), J. Z. (k.71, k.161) oraz częściowo: K. K. (1) (k.166), S. K. (k.167), B. K. (k.167-168), R. K. (k.168-169), wyjaśnień powoda w charakterze strony oraz częściowo wyjaśnień pozwanej (k.68-69, k.71-72, k.170-171, k.158-159, k.170-172), potwierdzenie przelewu (k.156);

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo okazało się zasadne, dlatego podlegało uwzględnieniu. Zgodnie z treścią art. 342 kc nie wolno samowolnie naruszać posiadania, chociażby posiadacz był w złej wierze. Z mocy art. 343 1 kc do ochrony władania lokalem stosuje się odpowiednio przepisy o ochronie posiadania. W art. 344 §1 i 2 kc wskazano, że przeciwko temu, kto samowolnie naruszył posiadanie, jak również przeciwko temu, na czyją korzyść naruszenie nastąpiło, przysługuje posiadaczowi roszczenie o przywrócenie stanu poprzedniego i o zaniechanie naruszeń. Roszczenie to nie jest zależne od dobrej wiary posiadacza ani od zgodności posiadania ze stanem prawnym, chyba że prawomocne orzeczenie sądu lub innego powołanego do rozpoznawania spraw tego rodzaju organu państwowego stwierdziło, że stan posiadania powstały na skutek naruszenia jest zgodny z prawem. Roszczenie wygasa, jeżeli nie będzie dochodzone w ciągu roku od chwili naruszenia. W art. 345 kc wskazano z kolei, że posiadanie przywrócone poczytuje się za nieprzerwane. Wskazać przy tym należy, że zgodnie z ugruntowanym stanowiskiem orzecznictwa i doktryny orzeczenie, o którym mowa w art. 344§1 kc, musi być wydane po naruszeniu posiadania, a przed zakończeniem procesu posesoryjnego. (tak chociażby orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 28 lipca 1968r. w sprawie IIICZP 52/68, czy 30 listopada 1972r. w sprawie IIICZP 79/72)

W niniejszej sprawie sporna między stronami była okoliczność, kiedy faktycznie doszło do opuszczenia lokalu przez powoda W. K.. Dla oceny zasadności powództwa kluczowe było jednak ustalenie, czy doszło do naruszenia posiadania powoda i kiedy, by ustalić, czy został zachowany roczny termin do wniesienia powództwa o ochronę naruszonego posiadania. Zdaniem Sądu, przeprowadzone postępowanie dowodowe pozwoliło na ustalenie, że doszło do naruszenia przez pozwaną prawa powoda i od chwili naruszenia nie upłynął roczny okres czasu. Sąd uznał, że nie zasługują na wiarę wyjaśnienia pozwanej, w charakterze strony, jak również zeznania świadków R. K., S. K. i K. K. (1), w zakresie, w jakim wskazywali oni, że do opuszczenia lokalu przez powoda doszło w listopadzie 2015 roku. Treść wyjaśnień pozwanej i zeznań w/w świadków pozostaje w sprzeczności z innymi wiarygodnymi dowodami, jak również z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Z zeznań w/w świadków i wyjaśnień pozwanej można wywnioskować, że powód w listopadzie 2015 roku nagle opuścił mieszkanie, nie mówiąc nikomu, gdzie się wyprowadza. Rodzina zaś, która dotychczas pozostawała w stałym kontakcie z powodem, nie była z nim skonfliktowana, nie zainteresowała się nawet, co się z nim dzieje. Wszystkie w/w wskazane osoby podały, że nie miały wiedzy, gdzie od tamtego czasu powód przebywał, nie miały z nim żadnego kontaktu. Taka wersja zdarzeń jest dla Sądu nie do przyjęcia. W każdej, nieskonfliktowanej rodzinie, fakt zniknięcia jednego z jej członków jest sytuacją, która wzbudza niepokój i nie pozwala na bierność. Rodzina dąży do tego, by ustalić, co się dzieje z członkiem rodziny, zwłaszcza, gdy zamieszkuje on samotnie i cierpi na różnego rodzaju choroby. Ponadto zauważyć należy, że po licytacji lokalu i zatwierdzeniu planu podziału przez Sąd należna powodowi kwota w wysokości ponad 40.000,00 złotych została przelana na konto brata powoda R. K.. Trudno przyjąć, by powód, nie mając żadnego kontaktu z bratem, będąc z nim w złych relacjach, zdecydował się na powierzenie mu takiej kwoty. Zwrócić również należy uwagę na wyjaśnienia samej pozwanej, która wskazała: „dzwoniłam do powoda, zaraz po licytacji, żebyśmy porozmawiali, żeby się ugodzić, żeby porozmawiać, co on myśli, bo został pozbawiony mieszkania”. Po cóż pozwana zatem chciała skontaktować się z powodem, który, jak twierdzi, nie zamieszkiwał już w lokalu i sam je porzucił? Cóż chciała z nim ustalać? Na co się ugodzić? Nie sposób również oprzeć się wrażeniu, że w/w świadkowie stawili się w Sądzie, by przedstawić wersję zdarzeń w sposób korzystny dla pozwanej. Nie pytani przez Sąd zaczynali swe zeznania od wskazania daty, kiedy powód opuścił lokal przy ulicy (...). Widoczne to było w sposób szczególny w zeznaniach świadka S. K., która nie umiejąc wskazać żadnych w zasadzie konkretnych faktów, powtarzała, że syn opuścił lokal w listopadzie 2015 roku i od tamtego czasu nie miała z nim kontaktu. Tymczasem świadek P. W. wskazał, że podczas czynności terenowych spotkał matkę powoda, która wskazała, że „nie dopuści do tego, żeby nieruchomość została sprzedana, która wskazywała, że dłużnik rzadko tam przebywa, częściej u niej”. Zeznania świadka P. W. podważają zatem ewidentnie zeznania świadka S. K.. Wskazują, że wbrew temu, co mówiła, miała kontakt z powodem, który w przedmiotowym lokalu, jak i u niej przebywał. Zeznania tego świadka są dla Sądu o wiele bardziej wiarygodne i jednocześnie mają silniejszą moc dowodową, aniżeli zeznania świadków S. K., K. K. (1) czy R. K.. Świadek P. W. jest osobą obcą dla stron postępowania. W żaden sposób nie jest zainteresowany sposobem jego rozstrzygnięciem, jak również nie jest związany z którąś ze stron emocjonalnie, w przeciwieństwie do w/w świadków, którzy pozostają w złych relacjach z powodem, a w dobrych z pozwaną. Zauważyć również należy, że W. K. nie dysponował innym lokalem, do którego mógłby się przeprowadzić. Nie miał osoby, u której mógłby zamieszkać. Nielogicznym jest, by ktoś porzucał mieszkanie, które jest jego własnością i decydował się na tułaczkę, czy wręcz bezdomność. Wbrew temu, na co wskazuje pozwana i w/w wskazani świadkowie prawdziwości twierdzeń powoda nie podważa także dokumentacja znajdująca się w aktach postępowania egzekucyjnego. Nie podważają tego także zeznania świadka P. W.. Świadek ten, który od dość długiego już czasu wykonuje zawód komornika, podczas złożonych zeznań, obszernych i bezstronnych, wskazał, że nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy powód w okresie od listopada 2015 roku nie przebywał w lokalu, do którego skierowana została egzekucja. Przyznał tylko, że miał wrażenie, że powód w lokalu nie przebywa. Uzasadniając swe stanowisko świadek zeznał, że częstą sytuacją jest, że sąsiedzi dłużnika, solidarni z nim, wskazują, że nie przebywa on pod adresem podanym przez wierzyciela, gdy tymczasem, w rzeczywistości dłużnik zamieszkuje tam na stałe. Świadek zeznał również, że zabezpieczenia lokalu były słabe i w zasadzie mocniejsze szarpnięcie drzwi umożliwiało wejście do lokalu, bez jego otwierania. Na uwagę zasługują jednak szczególnie te zeznania świadka, w których wskazał „z dłużnikiem kilka razy rozmawialiśmy. Dłużnik przychodził do mnie, tak jak i nabywcy. Nie mieli kontaktu z panem K.. Były próby porozumienia się z dłużnikiem. W końcu do kontaktu z nim doszło. Chyba był ustalony termin dobrowolnego wydania mieszkania, ale nie doszło do tego. Potem był ustalony termin przymusowego wydania, do czego nie doszło, więc w moim przekonaniu dłużnik musiał wydać”. Zauważyć należy, że fakty, o których zeznał świadek musiały mieć miejsce już po licytacji nieruchomości, a nawet po uprawomocnieniu postanowienia o przysądzeniu własności. Dopiero bowiem to postanowienie daje tytuł nabywcy do wydania mu lokalu. Słowa świadka wskazują, że pozwana w owym czasie nie dysponowała lokalem, miała problemy w nawiązaniu kontaktu z powodem, z poczynieniem ustaleń, co do wydania lokalu. Poza powyższym zauważyć należy, że sam fakt opuszczenia lokalu nie powoduje, że dana osoba nie jest jego posiadaczem. Liczy się tutaj bowiem wola posiadania, a nie tylko aspekt fizycznego władztwa nad rzeczą. To dłużnik w czasie egzekucji sprawuje zarząd nieruchomością, jeżeli nie powierzono go innej osobie. W egzekucji wszczętej przeciwko W. K. nie powierzono zaś zarządu nieruchomością innej osobie. Ponadto podkreślić należy, że także wydanie kluczy w lipcu 2016 roku nastąpiło do rąk powoda, a nie pozwanej. Gdyby zatem nawet przyjąć, że dłużnik w listopadzie 2015 roku opuścił lokal, to i tak poprzez fakt odebrania kluczy, wejścia do lokalu, woli przebywania w nim i nie wydaniu kluczy właścicielowi stał się z powrotem jego posiadaczem. Jeżeli uznać nawet za prawdziwe twierdzenia pozwanej o zastaniu otwartego lokalu, to oznacza, że dłużnik musiał do niego wejść chociażby raz, bo przecież, jak wskazał świadek P. W., po dokonaniu oględzin w listopadzie 2015 roku mieszkanie zostało zamknięte. Nie wydaje się jednak prawdopodobne, by powód tak po prostu porzucił lokal, skoro w toku postępowania administracyjnego wyrażał wolę posiadania lokalu i dalszego w nim zamieszkiwania, na co jednoznacznie wskazywała świadek E. B.. To, że dłużnik być może od razu nie zdecydował się na wniesienie powództwa mogło wynikać z jego niewiedzy. Jednakże po otrzymaniu pouczenia od pracowników Urzędu Miasta od razu podjął odpowiednie czynności. Wiarygodność wyjaśnień powoda o przebywaniu w lokalu po listopadzie 2015 roku potwierdzają także zeznania świadków E. K., W. W. i J. Z., którzy zgodnie zeznali, zarówno przed Sądem, jak i w toku postępowania administracyjnego, że powód pod koniec 2016 roku, a nawet w styczniu 2017 roku jeszcze przebywał w lokalu. Wiarygodności tych zeznań nie podważają również same twierdzenia powoda zawarte w pozwie, gdzie wskazuje, że około 3 miesiące po licytacji pozwana wymieniła zamki. Wskazać bowiem należy, że w tym samym pozwie powód na datę licytacji wskazuje sierpień 2016 roku, a jak wiadomo do licytacji doszło w lipcu 2016 roku. Mając zatem na uwadze, że postanowienie o przysądzeniu własności zostało wydane 17 sierpnia 2016 roku, a doręczone stronom jeszcze później, jak również to, że powód wskazuje, że wymiana zamków nastąpiła około 3 miesiące po licytacji, to daty podane przez w/w świadków nie stoją w oczywistej sprzeczności z wyjaśnieniami powoda. Poza tym wskazać należy, że z punktu widzenia zasadności powództwa nie ma znaczenia, czy do naruszenia posiadania powoda doszło jesienią 2016 roku, czy w styczniu 2017 roku, albowiem w obu tych przypadkach roczny termin do wniesienia powództwa został zachowany, gdyż pozew został złożony do tutejszego Sądu w dniu 24 stycznia 2017 roku. Zeznania tych świadków były dla Sądu przekonujące, albowiem są one logiczne, spójne i nie ma w nich jakichkolwiek sprzeczności. Wiarygodne dla Sądu były także wyjaśnienia powoda, w których wskazywał, w jaki sposób dostał się do lokalu po wymianie wkładki w zamku w toku egzekucji sądowej. Powód precyzyjnie opisał, w jaki sposób wymienił wkładkę i włożył własną. Z uwagi na słabe zabezpieczenie lokalu, na co wskazywał sam świadek P. W., sposób, jaki wykonane były drzwi w lokalu mieszkalnym, oświadczenie B. W. i w/w fakty, wersja zdarzeń przedstawiona przez powoda nie wydaje się być oderwana od rzeczywistości. Zdaniem Sądu wyjaśnienia powoda nie zasługują na wiarę tylko w takim zakresie, w jakim wskazywał, że nie wiedział o tym, że wkładka zamku została wymieniona przez komornika sądowego. Taką informację powód z pewnością miał, tym bardziej, że jak sam wskazał, w toku licytacji i dalszych czynności nie przyznał się, że przebywa w lokalu, gdyż bał się konsekwencji z tym związanych. Powód samowolnie dokonał wymiany wkładki w zamku i z tych właśnie względów nie przyznał się, że dalej przebywa w lokalu. Jednocześnie precyzyjnie wskazał, gdzie znajduje się wkładka zamontowana przez komornika sądowego i dlaczego nie mógł wejść do lokalu, gdy dodatkowy zamek zamontowała pozwana. Przeprowadzenie jednak oględzin na tę okoliczność i ustalenie, jaka w chwili obecnej jest wkładka w drzwiach lokalu nie było istotne dla rozstrzygnięcia sprawy. Słusznie bowiem wskazał powód, że do czasu oględzin wkładka mogłaby zostać wymieniona.

Przeprowadzone postępowanie dowodowe nie pozwoliło także na uznanie, że powództwo winno zostać oddalone, chociażby z uwagi na treść art. 5 kc. Wskazać bowiem należy, że choć pozwana wskazywała, że zachowanie powoda zmierza do dokuczenia jej, to w żaden sposób nie zostało to wykazane w toku postępowania dowodowego. Również fakt, że powód dysponuje kwotą około 40.000,00 złotych nie mógł stanowić podstawy do oddalenia powództwa. Oczywistym jest, że prawo właściciela jest prawem silniejszym od prawa posiadacza. Nie oznacza to jednak, że właściciel może z tego prawa korzystać bez poszanowania praw i godności innych osób. Jeżeli byłoby nawet tak, jak podaje pozwana, że drzwi lokalu mieszkalnego były otwarte, to winna ona zabezpieczyć lokal, ale w sytuacji zgłoszenia przez powoda żądania wejścia do lokalu wydać mu klucze i dopiero wówczas wezwać go do opuszczenia lokalu, a w braku reakcji powoda, wszcząć postępowanie egzekucyjne, w celu przymusowego, jednakże zgodnego z prawem, wydania lokalu. Sąd chciałby również wskazać stronom, że powództwo o ochronę naruszonego posiadania jest powództwem specyficznym, regulującym sytuację stron tylko tymczasowo. W żaden sposób pozytywne rozstrzygnięcie Sądu nie daje powodowi prawa do dysponowania lokalem w przyszłości, w sposób nieograniczony, z pominięciem praw właściciela. Przywrócenie posiadania nie oznacza, że właściciel nie może, chociażby natychmiast po przywróceniu posiadania, skorzystać ze swych uprawnień właścicielskich i zażądać opuszczenia lokalu przez posiadacza, a gdy ten dobrowolnie tego nie uczyni, poniesie koszty związane z przymusowym wydaniem lokalu. Korzystanie z tych uprawnień musi jednak nastąpić zgodnie z prawem, zgodnie z zasadą, że nikt nie może samowolnie naruszać posiadania innej osoby nawet wtedy, gdy osoba ta posiada rzecz bezprawnie. Obowiązek nienaruszania posiadania w drodze czynu samowolnego dotyczy również osoby, której prawo do posiadania rzeczy wynika z prawomocnego orzeczenia, tak jak w niniejszej sprawie, z postanowienia o przysądzeniu własności. Stąd też osoba, która przemocą, z pominięciem właściwego organu państwowego realizuje przysługujące jej prawo do posiadania rzeczy, nawet gdy prawo to zostało stwierdzone przedtem prawomocnym orzeczeniem, podlega w całej rozciągłości sankcjom przewidzianym w przepisach o ochronie posiadania. Mając na uwadze powyższe orzeczono jak w punkcie 1 wyroku.

O kosztach orzeczono na podstawie art. 98 kpc oraz art.113 ust.1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Na koszty te składała się opłata sądowa od pozwu w kwocie 200 złotych, od uiszczenia której powód został zwolniony oraz kwota 32 złotych tytułem niepokrytych w sprawie wydatków, wyłożonych tymczasowo ze środków Skarbu Państwa, związanych z przesłuchaniem świadka J. Z..