Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: II K 935/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 3 listopada 2017 r.

Sąd Rejonowy w Wołominie w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący – SSR Florian Szcześnik

Protokolant – Ewelina Zaremba

w obecności Prokuratora Radosława Klosa

przy udziale oskarżycielki posiłkowej M. C. (1)

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 3 czerwca 2016r., 25 listopada 2016r., 3 marca 2017r., 17 maja 2017r., 26 lipca 2017 r. i 20 października 2017 r.

sprawy M. C. (2), syna T. i B.

ur. w dniu (...) w W.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 23 sierpnia 2014 roku o godzinie 22:07 na skrzyżowaniu ulicy (...) z ulicą (...) w W., woj. (...), kierując samochodem osobowym marki H. (...) o nr rej. (...), umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym określone w art. 3 ust. 1, art. 19 ust. 1, art. 26 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku prawo o ruchu drogowym w ten sposób, że jadąc ulicą (...) z kierunku ul. (...) w kierunku ul. (...) niewłaściwie obserwował drogę, nie zachował należytej ostrożności, nie dostosował techniki i taktyki jazdy oraz prędkości do panujących warunków drogowych, nie ustąpił pierwszeństwa pieszemu J. C. przechodzącemu prawidłowo po oznakowanym przejściu dla pieszych z lewej strony na prawą względem pojazdu, w wyniku czego potrącił pieszego powodując nieumyślnie obrażenia ciała u pieszego J. C. skutkujące jego zgonem na miejscu zdarzenia, po czym zbiegł z miejsca zdarzenia;

tj. o czyn z art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k.

orzeka:

I.  oskarżonego M. C. (2) w ramach zarzuconego mu czynu uznaje za winnego tego, że w dniu 23 sierpnia 2014 roku około godziny 22:00 w W., w powiecie (...), w województwie (...), prowadząc samochód osobowy marki H. (...) o nr rej. (...), umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym określone w art. 3 ust. 1, art. 20 ust. 1 i art. 26 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku - Prawo o ruchu drogowym w ten sposób, że jadąc ulicą (...) z kierunku ul. (...) w kierunku ul. (...) niewłaściwie obserwował drogę, przekroczył dopuszczalną prędkość na obszarze zabudowanym, nie dostosował techniki i taktyki jazdy, nie zachował szczególnej ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa pieszemu J. C. przechodzącemu z lewej strony na prawą względem pojazdu po oznakowanym przejściu dla pieszych znajdującym się bezpośrednio za skrzyżowaniem ul. (...) i ul. (...), w wyniku czego potrącił go, powodując u niego nieumyślnie obrażenia ciała w postaci wielonarządowego urazu w obrębie głowy, klatki piersiowej, jamy brzusznej i kośćca skutkujące śmiercią pokrzywdzonego na miejscu zdarzenia, a następnie zbiegł z miejsca zdarzenia, i za to na podstawie art. 4 § 1 k.k. w zw. z art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym w dniu 23 sierpnia 2014 r. (co odnosi się również do wszystkich zastosowanych w niniejszym wyroku przepisów ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny) skazuje go i na powyższej podstawie wymierza mu karę 2 (dwóch) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 42 § 3 k.k. orzeka wobec oskarżonego środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na zawsze;

III.  na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzeka od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonych M. C. (1) i M. C. (3) kwoty po 10.000 (dziesięć tysięcy) złotych, zaś na rzecz E. C. kwotę 15.000 (piętnastu tysięcy) złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę;

IV.  na podstawie art. 63 § 2 k.k. na poczet orzeczonego wobec oskarżonego zakazu prowadzenia pojazdów zalicza okres zatrzymania jego prawa jazdy od dnia 23 sierpnia 2014 r. do dnia 3 listopada 2017 r.;

V.  na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. dowody rzeczowe szczegółowo opisane pod pozycjami 1 i 2 w wykazie dowodów rzeczowych na karcie 282 akt sprawy zwrócić K. C., zaś dowód rzeczowy szczegółowo opisany pod pozycją 7 w wykazie dowodów rzeczowych na karcie 123 akt sprawy zwrócić E. C.;

VI.  na podstawie art. 627 k.p.k. zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 3.645,19 zł (trzech tysięcy sześciuset czterdziestu pięciu złotych i 19/100) tytułem kosztów postępowania, w tym kwotę 400 zł (czterystu złotych) tytułem opłaty.

Sygn. akt II K 935/14

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 3 listopada 2017 roku

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego w niniejszej sprawie, Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 23 sierpnia 2014 r. małżonkowie J. i E. C. przebywali w mieszkaniu swojego syna M. C. (3) przy ul. (...) w W.. Tego dnia J. C. pomagał synowi przy pracach remontowych. Wieczorem M. C. (3) w podziękowaniu za pomoc postanowił rozpalić grill i poczęstować ojca alkoholem. Towarzyszyły im również miedzy innymi obecna żona M. C. (3) i jego teściowa. Około godziny 19:00 E. C. przyprowadziła na to spotkanie również dwie pięcioletnie wnuczki - K. i S.. Około godziny 20:00 M. C. (3) opuścił mieszkanie i udał się na spotkanie ze znajomymi. Przed godziną 22:00 E. C. i J. C. postanowili wraz z wnuczkami wrócić pieszo do własnego mieszkania przy ul. (...) w W.. Do tego czasu J. C. spożył bliżej nieustaloną ilość alkoholu w postaci piwa i wódki. E. C. pierwsza opuściła teren posesji syna prowadząc za ręce obie wnuczki. J. C. oczekiwał jeszcze przez chwilę, aż synowa poda mu wcześniej przygotowaną reklamówkę z dwoma puszkami piwa, po czym podążył za żoną i wnuczkami w stronę domu. W drodze powrotnej do domu E. C. wraz z wnuczkami szła przodem, a kilka metrów za nimi szedł J. C.. Po drodze J. C. rozmawiał w wnuczkami i ustalał z żoną podział wieczornych czynności. Szli chodnikiem wzdłuż ul. (...) w kierunku ul. (...). Zbliżając się do oznakowanego przejścia dla pieszych zlokalizowanego w poprzek ul. (...) - E. C. przystanęła przed pasami upewniając się czy może bezpiecznie przejść przez jezdnię ul. (...). Od strony W. nie nadjeżdżał w tym czasie żaden pojazd, zaś od strony przeciwnej samochody stały na skrzyżowaniu w pobliżu sklepu (...), oczekując na zmianę światła na zielone. E. C. przeszła przez jezdnię trzymając za ręce obie wnuczki. W tym czasie dystans między nimi a J. C. zwiększył się, gdyż J. C. na chwilę przystał aby przypalić sobie papierosa. W momencie gdy E. C. z wnuczkami schodziła już z jezdni ul. (...) właśnie wkraczał na przejście dla pieszych.

W tym samym czasie na skrzyżowaniu ul. (...) w W. (w pobliżu sklepu (...)) M. C. (2) oczekiwał na zmianę sygnalizacji świetlnej. Przemieszczał się wówczas ul. (...) w W. w kierunku W. pożyczonym od brata samochodem marki H. (...) o nr rej. (...). Gdy na sygnalizatorze wyświetliło się światło zielone dynamicznie ruszył rozpędzając pojazd do prędkości 90 km/h. Dojeżdżając do oznakowanego przejścia dla pieszych zlokalizowanego bezpośrednio za skrzyżowaniem ul. (...) i ul. (...) nie zauważył idącego po nim od strony ul. (...) w kierunku ul. (...) i potrącił go. Następnie M. C. (2) zwolnił i zjechał w zatoczkę parkingową usytuowaną po prawej stronie ul. (...). Po chwili jednak podjął decyzję aby uciec z miejsca wypadku obawiając się konsekwencji. Ponownie wjechał na jezdnię ul. (...) i pospiesznie odjechał skręcając następnie w lewo w ul. (...) - którą akurat przechodził M. W. - po czym udał się na ulicę (...) w W., na której mieszkał. M. W. dochodził właśnie do ul. (...) i spostrzegł leżącego przy krawędzi jezdni mężczyznę - był to J. C.. Domyślił się, że jest to ofiara potrącenia, podszedł do niego i próbował udzielić mu pomocy. Wezwał również telefonicznie pogotowie (...). Po chwili przy J. C. zatrzymał swój pojazd P. W., który widząc, że ranny nie daje oznak życia rozpoczął proces resuscytacji. Po kilku minutach na miejsce zdarzenia przyjechała karetka Pogotowia (...). O godzinie 22:45 stwierdzono zgon J. C..

Po dojechaniu na ul. (...) M. C. (2) stwierdził, że popełnił błąd uciekając z miejsca wypadku i postanowił sam zgłosić się na Policję. Około godziny 23:00 pod swoim blokiem mieszkalnym spotkał kolegę P. Ł. i poprosił go aby ten podwiózł go do Komendy Powiatowej Policji w W.. Do dojechaniu do komendy policji M. C. (2) oznajmił oficerowi dyżurnemu, że przed chwilą brał udział w wypadku na terenie W.. Następnie poddał się badaniom na zawartość alkoholu w organizmie, które wykazały, że jest trzeźwy.

W wyniku potrącenia J. C. doznał rozległych obrażeń wielonarządowych w obrębie głowy, klatki piersiowej, jamy brzusznej i kośćca skutkujących śmiercią na miejscu zdarzenia. W chwili śmierci posiadał 1,1 ‰ alkoholu etylowego we krwi.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie następujących dowodów: k. 151v - 152, 316 - 320, 324 - zeznań E. C., k. 50v, 320 - 321 - zeznań M. C. (3), k. 141v , k. 321 - 322 - zeznań M. C. (1), k. 26, 322 - 323 - zeznań K. C., k. 62v, 356 - 357 - zeznań R. M., k. 55v, 357 - 359 - zeznań M. W., k. 60v, 359 - 360 - zeznań P. W., k. 21, 380 - 381 - zeznań P. Ł., k. 381 - 382 - zeznań A. C. oraz dowodów nieosobowych w postaci: k. 3 – 4 – protokołu oględzin miejsca wypadku, k. 5 – szkicu, k. 7 – karty medycznych czynności ratunkowych, k. 8 – 11 – protokołu oględzin zwłok, k. 16 – 17 – protokołu badania na zawartość alkoholu, k. 19, 44 – 44v, 53 - 54 – protokołu oględzin samochodu, k. 23 - 34 – dokumentacji pojazdu, k. 46 – kopii prawa jazdy, k. 51 – pokwitowania, k. 59 – protokołu pobrania krwi, k. 87-88 – protokołu pobrania materiału porównawczego, k. 92 – 96 – wydruku fotografii i map, k. 99 – 104, 111 – 112, 119 - 121 – dokumentacji fotograficznej, k. 108, 114, 122 – dokumentacji fotograficznej z oględzin na płycie CD, k. 131 – 138 – protokołu z sekcji zwłok, k. 138 – 139 – wyników badań na zawartość alkoholu, k. 166 – 171 – opinii biegłego z zakresu stanu technicznego pojazdu, k. 184 – 199, 390 - 396, 439 - 442 – opinii biegłych z zakresu ruchu drogowego i z zakresu medycyny, k. 277 – 281 – opinii biegłego z zakresu biologii.

Oskarżony M. C. (2) konsekwentnie nie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Przesłuchany w charakterze podejrzanego wyjaśnił, że poruszał się z prędkością około 60 km/h i uderzył w pieszego, który wyszedł przed maskę jego samochodu z pomiędzy pojazdów zaparkowanych po prawej stronie za przejściem dla pieszych. Działo się to tak szybko, że nie zdążył rozpocząć manewru hamowania. Następnie zatrzymał się ale odjechał z miejsca zdarzenia ponieważ był w szoku. Na rozprawie potwierdził wcześniejsze wyjaśnienia dodając, że gdy wrócił do domu dotarło do niego, że potrącił człowieka i postanowił sam zgłosić się na Policję. Oznajmił również, że dojeżdżając do skrzyżowania nie zauważył w jego obrębie kobiety z dwójką dzieci. Coś przed nim jechało ale nie pamięta jakie to samochody.

Sąd zważył, co następuje:

W ocenie Sądu, zgromadzony w niniejszej sprawie materiał dowodowy jest kompletny i wystarczający do prawidłowego rozstrzygnięcia w przedmiocie odpowiedzialności karnej oskarżonego.

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom M. C. (2) albowiem pozostają one w sprzeczności zarówno z uznanymi za wiarygodne zeznaniami E. C. jak i opiniami biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych oraz z zakresu medycyny. Nieprawdziwa jest w szczególności deklarowana przez oskarżonego prędkość z jaką się poruszał w trakcie potrącenia pokrzywdzonego. Ogrom uszkodzeń samochodu H. (...) jak też zakres obrażeń ciała J. C. oraz odległość na jaką zostało przemieszczone jego ciało po kontakcie z samochodem, nawet u osoby bez specjalistycznej wiedzy w dziedzinie mechaniki i medycyny, wywołują przeświadczenie o tym, że prędkość samochodu którym poruszał się obwiniony w chwili wypadku była znacznie wyższa niż 60 km/h. Przypuszczenia te potwierdzają wnioski zawarte we wspólnej opinii pisemnej biegłych J. B. i P. R., jak też w ich ustnych opiniach uzupełniających. W świetle opinii biegłego J. B. rzeczywista prędkość samochodu oskarżonego w chwili potrącenia mieściła się w przedziale od 90 km/h do 100 km/h. Świadczy o tym dość charakterystyczny dla danej prędkości mechanizm powstania uszkodzeń na pojeździe. Zgodnie z treścią opinii o takiej prędkości świadczy intensywność wgniecenia pokrywy silnika i charakterystyczny ślad po uderzeniu głowy pokrzywdzonego (który wzrostem nie przekraczał 190 cm) w górną część szyby pojazdu i przednią krawędź jego dachu. Po tym uderzeniu ciało pieszego zostało przerzucone nad pojazdem i dzięki energii przekazanej mu przez rozpędzony pojazd opadło po torze ruchu paraboli w znacznej odległości od miejsca potrącenia. Biegły dokonał również obliczenia prędkości pojazdu na podstawie odległości odrzutu ciała pieszego, jednak wynik ten okazał się niepewny ze względu na wątpliwości dotyczące tego czy samochód był hamowany. Nie ujawniono bowiem śladów hamowania na jezdni, oskarżony od początku twierdził, że nie zdążył przed potrąceniem wykonać jakiegokolwiek manewru obronnego, zaś świadek M. W. przesłuchany na rozprawie również miał wątpliwości czy dźwięk, który usłyszał był odgłosem hamowania samochodu. Ze wskazanego wyżej przedziału prędkości Sąd przyjął najkorzystniejszą dla oskarżonego wartość ustalając, że oskarżony w momencie potrącenia pokrzywdzonego poruszał się z prędkością 90 km/h. Sąd nie dał wiary również wyjaśnieniom oskarżonego odnoście miejsca, w którym miało dojść do potrącenia J. C.. Z zeznań E. C. wynika bowiem, że wracali do domu chodnikiem wzdłuż ulicy (...). Chodnik ten prowadzi wprost do przejścia dla pieszych usytuowanego na ul. (...) M.. Wbrew zasadom logiki i doświadczenia życiowego byłoby zakładać, że J. C. miałby w takiej sytuacji przekraczać jezdnię w innym miejscu niż to przejście, zwłaszcza że po drugiej stronie jezdni znów znajduje się chodnik, który prowadzi do ich bloku mieszkalnego (k. 93). Dodatkowo - jak wynika ze zdjęć wykonanych po zdarzeniu - po lewej stronie ul. (...) (patrząc w kierunku W.) nie ma żadnego chodnika, a jedynie wąskie, nieregularne i wyboiste pobocze (k. 99). Nieracjonalne byłoby zatem ominięcie przejścia dla pieszych tamtą stroną aby przekroczyć jezdnię w zupełnie innym miejscu niż pasy. Ponadto E. C. w swoich zeznaniach wskazała, że przechodząc przez jezdnię widziała kątem oka męża, który znajdował się już przy krawędzi przejścia dla pieszych. Poza tym J. C. podczas drogi powrotnej miał rozmawiać z wnuczkami. Dystans kilkunastu metrów jaki powstałby między nimi w przypadku gdyby pokrzywdzony postanowił przekroczyć jezdnię w innym miejscu niż przejście dla pieszych, uniemożliwiłby prowadzenie takich konwersacji. Przedstawionej przez E. C. wersji zdarzenia odnośnie miejsca przechodzenia J. C. przez jezdnię ul. (...) nie podważyła również opinia biegłego J. B., który na podstawie zabezpieczonych śladów kryminalistycznych ustalił, że do potrącenia pokrzywdzonego doszło na samym przejściu dla pieszych lub co najwyżej 13 metrów za tym przejściem. Ustalenia te nie odpowiadają natomiast wyjaśnieniom oskarżonego, iż pieszy miał mu wtargnąć pod koła z pomiędzy samochodów zaparkowanych za przejściem dla pieszych po prawej stronie ul. (...) patrząc w kierunku W.. W świetle zeznań E. C. niewiarygodne okazały się też wyjaśnienia oskarżonego co do kierunku poruszania się pokrzywdzonego. Zeznania te znajdują potwierdzenie w opinii biegłego patomorfologa P. R., zgodnie z którą najbardziej prawdopodobną wersją zdarzenia jest ta, iż J. C. został uderzony przez samochód H. (...) w swoją prawą połowę ciała, bardziej od tyłu niż od przodu. Wskazuje to na przemieszczanie się pokrzywdzonego z lewej strony na prawą względem samochodu w chwili potrącenia. Brak kategoryczności w formułowaniu wniosków opinii biegły wytłumaczył zakresem uszkodzeń (zmasakrowaniem) ciała pokrzywdzonego w wyniku wypadku. Na rozprawie doprecyzował, że za przyjęciem takiej tezy przemawiają m.in. charakterystyczne obrażenia po prawnej stronie ciała, które nie występują po stronie lewej jak np. rozfragmentowanie prawego płata wątroby czy naderwanie wnęki nerki prawej, które to obrażenia musiałyby powstać po lewej stronie gdyby pokrzywdzony został uderzony w lewą połowę ciała. Twierdzenie obrony, iż nie da się wykluczyć, iż pokrzywdzony mimo wszystko przechodził z prawej strony na lewą względem samochodu i w ostatniej chwili obrócił się o 180 stopni dlatego też został uderzony w prawą połowę ciała - ma w ocenie Sądu charakter wyłączenie spekulacji. Nie ma bowiem żadnych danych, które wskazywałyby na takie zachowanie pokrzywdzonego przed wypadkiem. Poza tym z ustnej opinii biegłego J. B. wynika, że gdyby hipotetycznie założyć, iż J. C. wykonał taki obrót to logicznym jest, iż czas jego przebywania na jezdni jeszcze bardziej by się wydłużył. Wydłużenie czasu pozostawania pokrzywdzonego na jezdni oznacza, że tym bardziej powinien on zostać dostrzeżony przez oskarżonego i tym samym podważa tezę o niemożliwym do przewidzenia wtargnięciu pieszego pod koła samochodu.

Sąd dał wiarę zeznaniom E. C. gdyż są one logiczne, spójne i znajdują potwierdzenie w opiniach biegłych J. B. i P. R.. Sąd nie dostrzegł istotnych rozbieżności między jej pierwotnymi zeznaniami a tymi, które złożyła na rozprawie. Nie wzbudziło wątpliwości Sądu również to, iż po zdarzeniu obracając się w stronę z której usłyszała huk nie dostrzegła ani samochodu ani ciała pokrzywdzonego. Logicznym jest bowiem, że skierowała swój wzrok w miejsce, z którego dobiegł hałas oraz w miejsce w którym przechodził przez jezdnię jej mąż. Potwierdza to jedynie okoliczność, że do potrącenia doszło na samym przejściu dla pieszych, zaś w chwili dokonania obserwacji przez E. C. zarówno ciało pokrzywdzonego jak i samochód oskarżonego znajdowały się już w znacznej odległości od tego miejsca. Bezskuteczna okazała się próba podważenia wiarygodności zeznań tego świadka, gdyż wbrew zapewnieniom brata oskarżonego B. G. stanowczo zaprzeczyła jakoby miała usłyszeć od E. C. odmienną wersję przebiegu wypadku.

Na wiarę zasługiwały również zeznania M. C. (3) i jego żony A. C.. Nie byli oni naocznymi świadkami wypadku a opisali jedynie okoliczności, które poprzedzały tragiczny w skutkach powrót J. C. do domu. Ich relacje były konkretne, wzajemnie zgodne i w pełni korespondowały również z zeznaniami E. C.. Podobnie Sąd ocenił zeznania M. C. (1), która w trakcie zdarzenia przebywała poza domem i pojawiła się na miejscu dopiero po zakończeniu akcji ratunkowej.

Brak było podstaw do kwestionowania wiarygodności zeznań P. W., który w sposób bardzo rzetelny i szczegółowy opisał kolejne etapy udzielenia pokrzywdzonemu pierwszej pomocy oraz czynności związane z zabezpieczeniem miejsca wypadku.

W całości na wiarę zasługiwały też zeznania M. W.. Świadek ten jako pierwszy dotarł na miejsce potrącenia i znalazł ciało pokrzywdzonego. Po drodze mijał również gwałtowanie odjeżdżający z tego miejsca pojazd, którym poruszał się oskarżony. Zeznania tego świadka były spontaniczne, szczere i chronologiczne.

Wątpliwości Sądu nie wzbudziły także zeznania P. Ł., który po wypadku zawiózł oskarżonego na Komendę Policji w W.. Opisał on także zarówno fizyczny jak i psychiczny stan oskarżonego po zdarzeniu. Takich wątpliwości nie wzbudziły również zeznania funkcjonariusza policji R. M., który potwierdził dobrowolne zgłoszenie się oskarżonego na komendę.

Sąd dał wiarę zeznaniom B. G. aczkolwiek nie przysłużyły się one do wyjaśnienia okoliczności niniejszej sprawy bowiem uczciwie przyznała, że posiada jedynie ogólną wiedzę na temat wypadku, którą uzyskała od koleżanek z pracy.

K. C. także nie posiadał szczegółowej wiedzy na temat okoliczności zdarzenia. Wiarygodność jego zeznań została jednak osłabiona kategorycznym stwierdzeniem B. G., iż podczas rozmowy z K. C. nie przekazała mu informacji zasłyszanych bezpośrednio od E. C. rzucających nowe światło na temat okoliczności w jakich zginął J. C..

W toku postępowania dowodowego Sąd dysponował sporządzoną na etapie postępowania przygotowawczego wspólną opinią biegłego z zakresu badań wypadków drogowych oraz biegłego z zakresu medycyny. Opinia ta jest rzetelna, jasna i bezsprzeczna. Biegli udzielili wyczerpujących odpowiedzi na stawiane im pytania, a w szczególności na podstawie zabezpieczonych śladów kryminalistycznych, zakresu uszkodzeń pojazdu i obrażeń ciała pokrzywdzonego ustalili miejsce potrącenia, prędkość pojazdu oraz najbardziej prawdopodobny kierunek przemieszczania się pokrzywdzonego w chwili potrącenia. W uwzględnieniu wniosku obrońcy oskarżonego w celu wyjaśnienia sygnalizowanych wątpliwości oraz w celu zapewnienia stronom możliwości bezpośredniego zadawania pytań, Sąd dopuścił dowód z indywidualnych ustnych opinii obu biegłych. Składając ustną opinię uzupełniającą biegły J. B. podtrzymał zawarte w opinii pisemnej wnioski końcowe. Udzielił również szczegółowych odpowiedzi na pytania oskarżonego i jego obrońcy, aż do ich wyczerpania i oświadczenia, iż więcej pytań do biegłego nie mają. Biegły ten na rozprawie dokonał również analizy wersji zdarzenia forsowanej przez oskarżonego. Z analizy tej wnikało, iż nawet przy hipotetycznym założeniu (na co brak jest wiarygodnych dowodów), że pokrzywdzony przechodził przez jezdnię z prawej strony na lewą względem samochodu, to gdyby oskarżony poruszał się z prędkością dopuszczalną 50 km/h to bez podejmowania jakichkolwiek manewrów obronnych uniknąłby potrącenia pieszego. Zarówno opinia pisemna jak i ustna biegłego J. B. spełniały wszystkie wymogi proceduralne i odpowiadały na istotne dla rozstrzygnięcia sprawy kwestie, a wnioski w nich zawarte przedstawił w sposób logiczny i zrozumiały. Opinia ta została sporządzona przez biegłego posiadającego niewątpliwe odpowiednie kwalifikacje oraz wiedzę specjalną, popartą wieloletnim doświadczeniem zawodowym.

Podobnie wyczerpujących odpowiedzi podczas rozprawy udzielił również biegły P. R.. W sposób precyzyjny i fachowy odniósł się do zgłaszanych mu wątpliwości oraz wyjaśnił powody, dla których wnioski końcowe opinii pisemnej nie były kategoryczne. Objaśnił jednocześnie jakie charakterystyczne obrażenia pokrzywdzonego wskazują na to, że został uderzony przez samochód w prawą połowę swojego ciała i dlaczego sformułowana w opinii teza jest najbardziej prawdopodobna.

W ocenie Sądu przywołane wyżej opinie biegłych wbrew ocenom wyrażanym przez obrońcę oskarżonego, sporządzone zostały w sposób rzetelny, są pełne, jasne, nie zawierają wewnętrznych ani wzajemnych sprzeczności, ponadto zostały opracowane przez biegłych dysponujących wymaganymi prawem kwalifikacjami oraz wieloletnim doświadczeniem zawodowym.

Walor rzetelności przyznać należało również sporządzonym w sprawie opinii sądowo-lekarskiej z oględzin zwłok J. C., opinii inż. A. P. z zakresu stanu technicznego samochodu, którym poruszał się oskarżony, jak też opinii z zakresu biologii i badań genetycznych. Wszystkie te opinie były klarowne, kompletne i bezsprzeczne.

Prawdziwość, autentyczność i rzetelność sporządzenia zgromadzonych w sprawie pozostałych dowodów nieosobowych nie wzbudziła żadnych wątpliwości Sądu, nie była także przedmiotem zarzutów stron postępowania. Protokoły zostały sporządzone poprawnie, kompleksowo i w sposób zgodny ze standardami rzetelnego postępowania. Z tych względów Sąd nie odmówił wskazanym dowodom nieosobowym wiarygodności i mocy dowodowej.

Mając na względzie powyższe rozważania w kontekście analizy materiału dowodowego ocenianego swobodnie, Sąd doszedł do przekonania, że zarówno sprawstwo, wina oskarżonego, jak i okoliczności popełnienia przypisanego mu czynu zabronionego nie budzą wątpliwości.

Przestępstwa opisanego w art. 177 § 1 k.k. dopuszcza się ten, kto naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1 k.k. (tj. naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 § 1 k.k., trwający powyżej 7 dni). Odpowiedzialności za typ kwalifikowany przestępstwa, określony w art. 177 § 2 k.k. podlega natomiast sprawca opisanego wyżej czynu, jeśli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby. Zdaniem Sądu oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał wszystkie znamiona przedmiotowe, jak i podmiotowe przypisanego mu występku z art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k.

W przekonaniu Sądu bezpośrednią przyczyną tego wypadku było nieprawidłowe zachowanie się oskarżonego, który niemal dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość, nie zachował szczególnej ostrożności zbliżając się do oznakowanego przejścia dla pieszych i nie zauważył idącego po tym przejściu J. C. z lewej strony na prawą doprowadzając do jego śmiertelnego potrącenia. Główną rolę odegrała tutaj nadmierna prędkość albowiem jak wynika z opinii biegłego J. B., gdyby oskarżony jechał z prędkością administracyjnie dopuszczalną na danym odcinku drogi - 50 km/h nie musiałby wykonywać żadnych manewrów aby uniknąć potrącenia pieszego, a J. C. zszedłby z toru ruchu pojazdu zanim oskarżony zbliżyłby się do przejścia dla pieszych (i to nawet niezależnie od tego z której strony pokrzywdzony przechodziłby przez jezdnię). Oskarżony swoim zachowaniem naruszył zasadę bezpieczeństwa w ruchu określoną w art. 26 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który bezwzględnie nakazuje kierującemu zachowanie szczególnej ostrożności zbliżając się do przejścia dla pieszych i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu. Uczynienie zadość zachowaniu szczególnej ostrożności wymagało w niniejszej sprawie zwiększenia obserwacji drogi i przejścia dla pieszych, zredukowania prędkości i upewnieniu się czy po przejściu nie przemieszcza się żaden pieszy, któremu trzeba ustąpić pierwszeństwa. Oskarżony jest mieszkańcem W. i z pewnością niejednokrotnie przejeżdżał ul. (...) M.. Przejście dla pieszych, na którym doszło do potrącenia jest bardzo dobrze oznakowane żółtym światłem pulsacyjnym, które - jak wynika z protokołu oględzin miejsca - działało w chwili wypadku. Dodatkowo w dniu wypadku panowały dobre warunki atmosferyczne - jezdnia była sucha, gładka i czysta. Nie wystąpiły zatem żadne okoliczności, które mogłyby utrudnić oskarżonemu respektowanie wskazanej wyżej zasady bezpieczeństwa w ruchu. Oskarżony naruszył także określoną w art. 20 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku - Prawo o ruchu drogowym zasadę zakazującą przekraczania dopuszczalnej prędkości. Prędkość dopuszczalna pojazdu lub zespołu pojazdów na obszarze zabudowanym w godzinach 5 00 - 23 00 wynosi 50 km/h. Tymczasem oskarżony prowadził pojazd z nadmierną prędkością 90 km/h przekraczając dopuszczalną prędkość aż o 40 km/h.

Zdaniem Sądu oskarżony naruszył powyższe zasady w sposób umyślny albowiem zgodnie z opinią na temat stanu technicznego pojazdu samochód posiadał sprawnie działający prędkościomierz, zaś przejście dla pieszych było wyraźnie oznakowane.

Brak jest również wątpliwości, że oskarżony po potrąceniu J. C. zbiegł z miejsca zdarzenia. Świadczą o tym nie tylko wyjaśnienia oskarżonego, który potwierdził fakt odjechania z miejsca wypadku, ale również zeznania M. W.. Świadek ten dokładnie zaobserwował jak pojazd, którym poruszał się oskarżony zjechał w zatoczkę parkingową po prawej stronie ul. (...), zwolnił nie zatrzymując się całkowicie a następnie przyspieszył oddalając się ul. (...). Zachowanie to świadczy o tym, że oskarżony nie odjechał z miejsca wypadku w sposób bezrefleksyjny, lecz w jego umyśle przebiegał proces decyzyjny, który zakończył się postanowieniem o ucieczce z miejsca potrącenia w obawie przed odpowiedzialnością. Oczywistym jest, że decyzja ta była podejmowana pod wpływem emocji i strachu, co nie zmienia jednak faktu, iż oskarżony zbiegł z miejsca zdarzenia. Nie może budzić wątpliwości, że uczynił tak nie po to aby sprowadzić pomoc dla rannego, ale aby uniknąć konsekwencji wypadku. Późniejsza zmiana decyzji i dobrowolne zgłoszenie się na policję musi znaleźć odzwierciedlenie w wymiarze kary, jednak nie zmienia w żaden sposób powyższych ustaleń i nie podważa konieczności przypisania oskarżonemu omawianej okoliczności wymienionej w art. 178 § 1 k.k., wpływającej na zaostrzenie odpowiedzialności karnej.

Uznając zatem, że wina M. C. (2) jak i okoliczności czynu, którego się dopuścił nie budzą wątpliwości Sąd wymierzył oskarżonemu karę 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności jako najbardziej adekwatną zarówno do stopnia winy, jak i stopnia społecznej szkodliwości popełnionego czynu.

Przestępstwo określone w art. 177 § 2 k.k., który stanowił podstawę wymiaru kary za czyn przypisany w punkcie I wyroku, zagrożony jest sankcją od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Zbiegnięcie z miejsca zdarzenia zgodnie z dyspozycją art. 178 § 1 k.k. podwyższa obie te granice o połowę. Główną okolicznością wpływającą obciążająco na wymiar kary były tragiczne i nieodwracalne skutki wypadku w postaci śmierci J. C.. Sąd ma na względzie jak wielkim przeżyciem dla żony, dzieci i wnuczek pokrzywdzonego była strata najbliższej osoby. Tym samym zrozumiałe jest, że oskarżyciele posiłkowi domagali się dla oskarżonego surowej kary. Rolą Sądu jest jednak uwzględnienie przy wymiarze kary wszystkich okoliczności sprawy i wyważenie ich w sposób obiektywny, nie kierując się wyłącznie emocjami. Okolicznością, która niewątpliwie wpłynęła na zaostrzenie wymiaru kary była również ucieczka z miejsca zdarzenia. Nie ulega wątpliwości, że oskarżony oddalił się z miejsca wypadku nie po to aby sprowadzić pomoc tylko aby uniknąć konsekwencji swojego zachowania. Szybko jednak się opamiętał i sam zgłosił się na Policję oraz poddał niezbędnym badaniom. Okoliczność ta nie mogła zatem wpłynąć znacząco na wymiar orzeczonej kary, aczkolwiek obligatoryjne było jej wymierzenie powyżej dolnej granicy zagrożenia zwiększonej o połowę. Na niekorzyść oskarżonego przemawiała również jego uprzednia karalność. Z aktualnych danych o karalności wynika, że M. C. (2) był w 2011 r. karany za przestępstwo z art. 291 § 1 k.k. i odbył orzeczoną za ten czyn karę 9 miesięcy pozbawienia wolności.

Na korzyść oskarżonego Sąd uwzględnił zaś pozytywną opinię środowiskową, prowadzenie ustabilizowanego życia rodzinnego i zawodowego oraz fakt, że w krótkim czasie po wypadku dobrowolnie bez żadnego zewnętrznego przymusu zgłosił się na Komendę Powiatową Policji w W. informując, iż potrącił pieszego oraz bez oporu poddał się dalszym czynnościom procesowym z jego udziałem.

Biorąc pod uwagę okoliczności wypadku takie jak brawura, nieostrożność a nade wszystko nieodwracalne i tragiczne skutki wypadku oczywistym była konieczność wyeliminowania oskarżonego z ruchu drogowego poprzez orzeczenie zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Treść art. 42 § 3 k.k. w brzmieniu obowiązującym w dniu 23 sierpnia 2014 r. nakazywała orzec taki zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na zawsze wobec sprawców wypadku śmiertelnego, którzy spowodowali go w stanie nietrzeźwości lub zbiegli z miejsca zdarzenia, chyba że zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami. W realiach niniejszej sprawy Sąd nie dopatrzył się takich szczególnych i wyjątkowych okoliczności, które przemawiałyby za odstąpieniem od orzeczenia omawianego środka karnego na zawsze. Takiej nadzwyczajnej okoliczności nie stanowiło w ocenie Sądu późniejsze opamiętanie się oskarżonego i dobrowolne zgłoszenie się na Policję. Na poczet orzeczonego zakazu prowadzenia pojazdów Sąd zaliczył oskarżonemu okres zatrzymania dokumentu prawa jazdy od dnia 23 sierpnia 2014 r. do dnia 3 listopada 2017 r.

Uwzględniając rozmiar krzywdy doznanej przez oskarżycieli posiłkowych związanej ze stratą męża i ojca, Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz E. C. kwotę 15.000 zł, zaś na rzecz M. i M. C. (1) kwoty po 10.000 zł tytułem zadośćuczynienia. Oczywistym jest, że te kwoty tylko symbolicznie zrekompensują doznane krzywdy, jednak pamiętać należy, że zadośćuczynienie orzekane jest w tym przypadku jako środek karny, przy wymierzaniu którego należy brać pod uwagę również sytuację majątkową oraz możliwości zarobkowe oskarżonego, tak aby środek ten oddziaływał bezpośrednio na oskarżonego a nie obciążał członków jego rodziny, Sąd wziął przy tym pod uwagę wysokość zadośćuczynienia, które zostało już wypłacone oskarżycielom przez ubezpieczyciela.

Orzekając w niniejszej sprawie Sąd, przyjmując za podstawę art. 4 § 1 k.k. zastosował przepisy ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks Karny w brzmieniu obowiązującym w dacie popełnienia przez oskarżonego przypisanego mu przestępstwa. Przepisy ustawy karnej w brzmieniu wówczas obowiązującym były bowiem niewątpliwie dla niego względniejsze. W świetle aktualnie obowiązującego art. 178 § 1 k.k. (w brzmieniu nadanym ustawą z dnia 23 marca 2017 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw Dz.U. z 2017 r. poz. 966) w przypadku zbiegnięcia z miejsca wypadku określonego w art. 177 § 2 k.k. Sąd zobligowany jest bowiem do wymierzenia sprawcy wypadku kary nie niższej niż 2 lata pozbawienia wolności. Przepisy obowiązujące w dacie popełnienia czynów ograniczały również odpowiedzialność odszkodowawczą oskarżonego do szkody rzeczywistej, bez konieczności pokrycia utraconych korzyści oraz odsetek.

Sąd obciążył również oskarżonego kosztami postępowania nie znajdując podstaw do zwolnienia go od ich ponoszenia. M. C. (2) jest młody i zdolny do pracy. Posiada stałe zatrudnienie, z którego uzyskuje około 2.000 zł miesięcznie, zatem uiszczenie przez niego należnych Skarbowi Państwa opłaty i kosztów nie będzie dla niego zbyt uciążliwe. Na koszty postępowania składały się w niniejszej sprawie opłata w kwocie 400 złotych oraz wydatki w łącznej kwocie 3.245,19 zł.

Mając powyższe na uwadze, Sąd orzekł jak w sentencji wyroku.