Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII Ga 387/17

UZASADNIENIE

Pozwem wniesionym 25 października 2016 r. powódka (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w S. domagała się zasądzenia od pozwanej Miejskiego Przedsiębiorstwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w S. kwoty 16.427,88 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie począwszy od 15 marca 2015 r. oraz kosztami procesu i zastępstwa procesowego.

Pozwana w sprzeciwie od nakazu zapłaty z 4 listopada 2016 r. wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie na jej rzecz od powódki kosztów procesu i zastępstwa procesowego.

Wyrokiem z 8 maja 2017 r. Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie (sygn. akt VIII GC 1627/16) uwzględnił powództwo, zasądzając od pozwanej na rzecz powódki kwotę 16.427,88 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 15 marca 2015 r. (punkt I sentencji) oraz kwotą 5.639 zł tytułem kosztów procesu (punkt II sentencji).

Sąd Rejonowy ustalił, że strony zawarły 21 lipca 2014 r. umowę nr (...) i przedstawił jej postanowienia, w tym m.in. umówiony termin wykonania robót – 4 miesiące od zawarcia umowy. Terminem wykonania robót miał być termin protokolarnego odbioru końcowego robót po usunięciu wszystkich stwierdzonych podczas dokonywania czynności odbiorowych wad oraz uzupełnieniu niekompletności w przedłożonej dokumentacji odbiorowej (w przypadku stwierdzenia wad w wykonanych robotach lub niekompletności w przedłożonej dokumentacji odbiorowej) lub termin pisemnego powiadomienia zamawiającego przez wykonawcą o gotowości do odbioru końcowego przedmiotu umowy (w przypadku, gdy wady nie zostaną stwierdzone, a przedłożona dokumentacja odbiorowa była kompletna). Przewidziano również możliwość przedłużenia terminu wykonania, gdy zmiana terminu wykonania będzie spowodowana czynnikami, których nie można było przewidzieć lub zapobiec. Powódka była zobowiązania do zgłoszenia gotowości do odbioru końcowego przedmiotu umowy po zakończeniu robót składających się na przedmiot umowy i uznania ich przez inspektora nadzoru za prawidłowo wykonane oraz złożenia kompletnej dokumentacji odbiorowej, w szczególności protokołów z próby ciśnieniowej rurociągów, badania bakteriologiczne sieci wodociągowej. P. pisemnego zawiadomienia o gotowości do odbioru bez uprzedniego przedłożenia inspektorowi nadzoru kompletu dokumentów miało zostać uznane za niebyłe. Umowa przewidywała kary umowne, m.in. za niedotrzymanie terminu wykonania przedmiotu umowy w wysokości 0,2% wartości wynagrodzenia umownego brutto za wykonanie przedmiotu umowy, za każdy dzień zwłoki ponad podane w ofercie odpowiednio terminy realizacji przedmiotu umowy. Dnia 25 lipca 2014 r. sporządzono protokół przekazania powódce terenu robót. Teren budowy był bardzo zagruzowany. W piśmie z 6 listopada 2014 r. W. K. poinformował, że w okresie od 4 do 6 listopada 2014 r. na os. (...) wykonał dwa próbne przewierty, które zostały wykonane na terenie nasypowym (gruzowisku), a także wskazał, że wskazany teren uniemożliwia wytyczenie dokładnej trajektorii przewiertu (brak sterowności przewiertu). Dodał, że dokumentacja techniczną związana z zagospodarowaniem mediów jest niezgodna z rzeczywistością. Z kolei w piśmie z 17 listopada 2014 r. powódka wskazała, że niezwłocznie po podpisaniu umowy przystąpiła do realizacji zadania i organizacji budowy sieci wodociągowej na os. (...) w S., a ze względu na liczne interwencje mieszkańców oraz fakt, iż chodnik z polbruku jak i nasadzenia objęte są gwarancją, prowadzenie robót na otwartym wykopie stało się niemożliwe. Dalej wskazała, że 4 listopada 2014 r. rozpoczęła prace związane z wykonaniem przewiertu, a dwa dni później prace te zostały wstrzymane, ponieważ przewierty znajdowały się na terenie nasypowym i zagruzowanym, co uniemożliwiało wytyczenie dokładnej trasy przewiertu. Ze względu na oczekiwanie na części do maszyny prace zostały wznowione po około miesiącu, żadne inne przedsiębiorstwo nie chciało się ich podjąć. Zakład wodociągowy nie był w stanie zlokalizować położenia podziemnego swojej sieci. Powódka nie otrzymała od pozwanej planów geodezyjnych, a wyłącznie mapę, która nie odzwierciedlała rzeczywistego położenia infrastruktury podziemnej. Mieszkańcy okolicznych bloków wskazywali pracownikom powódki, gdzie należy kopać. Ł. K. musiał zwracać się o klucze od spółdzielni i mieszkańców, by dostać się do zaworów i przewodów. Powódka musiała stosować trójniki kołnierzowe – inaczej, niż było to przewidziane w specyfikacji, co powodowało konieczność wykonania głębszych, szerszych wykopów i większych powierzchni do asfaltowania. Powódka kupiła nawiertki zgodne ze specyfikacją, lecz okazało się, że pozwana nie ma do nich klucza, co również spowodowało opóźnienie. Wystąpiły także problemy z lokalizacją rur – pozwana nie potrafiła pomóc w ustaleniu ich lokalizacji. Następnie wspólnoty dokonywały odbioru przekazanego terenu, gdyż nawierzchnia musiała być przywrócona do stanu poprzedniego. Z uwagi na sposób prób szczelnościowych i ich długotrwałość oraz ograniczony czas pracy pracowników pozwanej, powódka mogła dokonać prób na kilku odcinkach dziennie. Badania bakteriologiczne zostały przeprowadzone po próbach szczelności. Pismem z 18 grudnia 2014 r. powódka poinformowała pozwaną o zakończeniu prac budowalnych na os. (...) w S.. Pismem z 23 grudnia 2014 r. pozwana odpowiedziała, że zgodnie z zawartą umową gotowość do odbioru prac wiąże się z wcześniejszym dostarczeniem kompletnej dokumentacji odbiorowej. Pismem z 7 stycznia 2015 r. powódka ponownie poinformowała o zakończeniu prac budowalnych na os. (...). W dniach: 30 grudnia 2014 r. i 8 stycznia 2015 r. sporządzono protokoły głównej próby szczelności. W dniach: 12, 19 i 26 stycznia 2015 r. sporządzono sprawozdania z badań próbek wody wodociągowej. Protokół odbioru robót sporządzono 26 stycznia 2015 r. Wskazano w nim, że umowny termin zakończenia robót to 21 listopada 2014 r., zaś rzeczywisty termin odbioru wykonanych prac i data protokolarnego odbioru robót to 26 stycznia 2015 r. Ze względu na okres zimowy do 31 marca 2015 r. należało dostarczyć protokoły odbioru terenu przez właściwych zarządców. Tytułem wykonania robót budowalno-montażowych dnia 13 lutego 2015 r. powódka wystawiła pozwanej fakturę VAT na kwotę 130.380 zł brutto, zakreślając termin płatności na dzień 14 marca 2015 r. Dnia 5 marca 2015 r. pozwana wystawiła powódce notę obciążeniową na kwotę 16.427,88 zł tytułem kary umownej za 63 dni opóźnienia w wykonaniu przedmiotu umowy.

Powyższe ustalenia Sąd Rejonowy poczynił za pomocą zgromadzonych w aktach sprawy dokumentów oraz zeznań świadków Ł. K., W. K., R. K. oraz P. P..

Sąd Rejonowy ocenił, że powództwo zasługuje na uwzględnienie w całości, a podstawą dochodzonego roszczenia – niezapłaconej części wynagrodzenia umownego – jest art. 647 k.c. Jednocześnie ocenił, że złożone powódce przez pozwaną oświadczenie o potrąceniu – choć formalnie prawidłowe – nie było skuteczne, bowiem pozwanej nie przysługiwała względem powódka wierzytelność, którą mogłaby potrącić na podstawie art. 498 § 1 k.c. Przyjął, że powódka nie mogła faktycznie przystąpić do wykonywania robót w dniu zawarcia umowy. W trakcie wykonywania prac występowały okoliczności powodujące opóźnienie w wykonaniu robót: występowanie gruzowiska na terenie wykonywania robót, uszkodzenie głowicy do wykonywania przewiertów (i konieczność sprowadzenia innego sprzętu), konieczność ustalenia lokalizacji głównych zaworów w poszczególnych budynkach i właścicieli piwnic, przez które miały przechodzić wykonane przyłącza, prośby mieszkańców o wykonywanie prac po okresie wegetacji roślin i ze względu na okres gwarancji chodnika, czy też rozbieżność między przekazanymi powódce mapami geodezyjnymi z rzeczywistym przebiegiem infrastruktury, czy wreszcie konieczność uzgodnień z przedstawicielami wspólnot mieszkaniowych. Wskazał, że przedłużenie wynikało także z faktu, że zgodnie z dokumentacją – specyfikacją techniczną miały zostać zastosowane nawiertki, do których zastosowania pozwana nie była przygotowana – nie posiadała specjalistycznych kluczy. Stąd należało zastąpić je innymi, co wydłużyło prace o 3 dni. Powyższych okoliczności powódka nie miała obiektywnej możliwości przewidzieć, a powodowały one w znacznym stopniu wydłużały termin wykonania prac. Ocenił przy tym, że protokół odbioru z 26 stycznia 2015 r. ma charakter deklaratoryjny, a rzeczywisty odbiór robót mógł odbyć się wcześniej. Również taki charakter przypisał stwierdzonemu terminowi przekazania placu robót 25 lipca 2014 r., bowiem powódka mogła dopiero później przystąpić do prac, więc realny termin przekazania nastąpił później. Od wykonania prac należało przy tym oddzielić wykonanie prób szczelności i badań bakteriologicznych, które jedynie certyfikują poprawność wykonania prac. Ocenił również, że pozwana w sposób nieuzasadniony odmówiła powódce przedłużenia terminu wykonania robót, choć taką możliwość przewidziano w umowie. Wyjaśnił także, że bez znaczenia było, że powódka przystąpiła do wykonywania prac 4 listopada 2014 r. Wykonanie umówionych prac powinno było jej zająć dwa tygodnie (czemu nie zaprzeczono), więc powódka w umówionym terminie 4 miesięcy mogła rozplanować przebieg prac według własnego uznania – to stanowiło jej wewnętrzną sprawę organizacyjną. W tych okolicznościach brak było podstaw do obciążenia powódki karą umowną i dokonania potrącenia, wobec czego powództwo zasługiwało na uwzględnienie, w tym także co do odsetek na podstawie art. 481 k.c.

Wyrok ten pozwana zaskarżyła apelacją w części, tj. w zakresie punktu I co do kwoty 8.213,94 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od tej kwoty od 15 marca 2015 r. oraz w zakresie punktu II, zawierającego rozstrzygnięcie o kosztach procesu. Wniosła o zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonej części i odpowiednią zmianę rozstrzygnięcia o kosztach procesu. Jednocześnie wniosła o zasądzenie na jej rzecz od powódki kosztów procesu i zastępstwa procesowego.

W apelacji przedstawiła następujące zarzuty:

1.  naruszenia przepisów postępowania:

-

art. 233 § 1 k.p.c. poprzez: brak wszechstronnej oceny materiału dowodowego wyrażający się w uznaniu, że P. P. składał zeznania jako świadek, gdy występował w sprawie w charakterze strony, a także poprzez brak wszechstronnej oceny materiału dowodowego wyrażający się w przyjęciu, że: po przekazaniu powódce terenu budowy nie można było rozpocząć prac z uwagi na konieczność dokonania uzgodnień z przedstawicielami wspólnoty mieszkaniowej i zarządcami budynków, powódka zgłosiła zakończenie robót w dniu 18 grudnia 2014 r . w sytuacji gdy w aktach sprawy znajduje się pismo powódki z dnia 7 stycznia 2015 r. informujące o zakończeniu robót budowlanych, a tym samym, błędnie przyjęcie że roboty budowlane trwały do 18 grudnia 2014 r., wystąpiła konieczność zmiany zastosowanych przez powódkę nawiertek na inne niż określone w specyfikacji technicznej i miało to wpływ na przekroczenie terminu realizacji umowy o 3 dni, przyczynami niezawinionymi przez powódkę, a mającymi wpływ na długość wykonywanych robót budowlanych było: wystąpienie gruzowiska na terenie budowy, uszkodzenie głowicy służącej do przewiertu sterowanego i wynikający z tego czas potrzebny na sprowadzenie cięższego sprzętu, konieczność ustalania lokalizacji głównego zaworu w poszczególnych budynkach i właścicieli piwnic, przez które miały przechodzić wykonane przyłącza, inna, realna dla przekazania powódce terenu budowy, niż określona w protokole przekazania terenu budowy z dnia 25 lipca 2014 r., prośby mieszkańców o wykonywanie prac po okresie wegetacji roślin i drzew oraz zachowanie gwarancji na wykonany chodnik, niezgodność map geodezyjnych załączonych do specyfikacji technicznej zadania z rzeczywistym przebiegiem sieci, a nadto pominięcie, że jedyną wskazywaną przez powódkę, w czasie trwania prac, przyczyną niedotrzymania terminu zakończenia robót jest uszkodzenie głowicy w trakcie prac bezwykopowych,

-

art. 328 § 2 k.p.c. — poprzez brak wyjaśnienia, dlaczego odmówiono wiarygodności zeznaniom świadka R. K. i dano wiarę zeznaniom reprezentanta powódki i świadka Ł. K. dotyczących konieczności zmiany zastosowanych przez powódkę nawiertek, na inne niż określone w specyfikacji technicznej i wpływu tej okoliczności na przekroczenie terminu realizacji umowy oraz brak wyjaśnienia, dlaczego odmówiono wiarygodności zeznaniom świadka R. K. i dano wiarę zeznaniom reprezentanta powódki i świadka Ł. K. dotyczących wpływu rozbieżności przebiegu sieci wodociągowej na mapach geodezyjnych z jej rzeczywistym przebiegiem na przekroczenie terminu realizacji umowy,

-

art. 232 k.p.c.. poprzez przyjęcie, że powódka sprostała ciężarowi dowodu wykazania braku winy w przekroczeniu terminu wykonania przedmiotu umowy,

2.  naruszenia prawa materialnego:

-

art. 474 k.c. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy powódka ponosi odpowiedzialność za wybór podwykonawcy robót, jego potencjał techniczny i sposób prowadzenia robót metodą bezwykopową,

-

art. 476 k.c. zdanie drugie poprzez jego błędne zastosowanie w sytuacji, gdy powodem niespełnienia przez powódkę świadczenia wynikającego z umowy w terminie była zwłoka powódki, a nie opóźnienie,

-

art. 498 k.c. i 499 k.c. poprzez ich niezastosowanie w sytuacji, gdy pozwana złożyła powódce oświadczenie o potrąceniu wzajemnej wierzytelności z tytułu naliczonych kar umownych za zwłokę w terminowym wykonaniu umowy z wzajemną wierzytelnością powódki,

-

art. 484 k.c. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy na skutek zwłoki powódki, zaistniała określona w umowie przesłanka do naliczenia kary umownej za zwłokę,

-

art. 65 § 2 k.c. poprzez jego niezastosowanie celem ustalenia, w jaki sposób miał być liczony termin realizacji umowy i czy w ciągu 4 miesięcy od dnia zawarcia umowy powódka miała wykonać prace budowlane i dostarczyć pozwanej wyniki prób szczelności wodociągu i badania bakteriologiczne wody,

-

art. 471 § 1 k.c. w zw. z art. 6 k.c. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy przepis ten dotyczy odpowiedzialności kontraktowej dłużnika i wprowadzania domniemanie winy kontraktowej dłużnika.

W uzasadnieniu przedstawiła szczegółową argumentację podniesionych zarzutów.

Powódka w odpowiedzi na apelację wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie na jej rzecz od pozwanej kosztów procesu i zastępstwa procesowego. W złożonej odpowiedzi przedstawiła polemikę z zarzutami pozwanej, aprobując jednocześnie zaskarżone orzeczenie.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja pozwanej, odnosząca się do ½ zasądzonej na rzecz powódki kwoty, okazała się uzasadniona. Wobec tego, że sama wysokość należnego powódce wynagrodzenia nie była przedmiotem sporu, dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie miało ustalenie, czy pozwanej przysługiwała wzajemna wierzytelność z tytułu kary umownej za zwłokę w realizacji robót. To z kolei determinowane było ustaleniami w zakresie przyczyn niedotrzymania terminu wykonania przedmiotu umowy, w szczególności, czy do opóźnienia doszło z przyczyn, za które powódka nie ponosi odpowiedzialności. Sąd Okręgowy dokonał w tym zakresie odmiennych ustaleń, co skutkowało koniecznością zmiany zaskarżonego wyroku.

Rozważając w pierwszej kolejności zasadność sformułowanych przez pozwaną zarzutów dotyczących naruszenia prawa procesowego Sąd odwoławczy miał na uwadze, że przepis art. 328 § 2 k.p.c. określa elementy strukturalne uzasadnienia wyroku, do których należą ustalenie faktów, które zostały uznane za udowodnione, dowodów, na których zostało oparte orzeczenie, przyczyny, dla których innym dowodom odmówiono wiarygodności i mocy dowodowej, a także wyjaśnienie podstawy prawnej wraz z przytoczeniem przepisów prawa. Analiza uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia prowadzi do wniosku, że wszystkie z tych elementów zostały uwzględnione przez Sąd pierwszej instancji przy sporządzaniu uzasadnienia. W tym miejscu odnotować należy, że rażące naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. poprzez sporządzenia uzasadnienia w sposób uniemożliwiający kontrolę instancyjną, tj. weryfikację podstaw i motywów zaskarżonego orzeczenia, stanowi przesłankę uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania ( vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 lipca 2007 r., sygn. V CSK 115/07, L. ). W niniejszej sprawie taka sytuacja nie miała miejsca, uzasadnienie zaskarżonego wyroku umożliwiało kontrolę instancyjną rozstrzygnięcia i nie dyskwalifikowało wyroku w takim zakresie, aby zachodziła konieczność wydania orzeczenia kasatoryjnego.

Niemniej, przyznać rację należy stronie skarżącej, że w uzasadnieniu nie wyjaśniono w sposób klarowny sposobu oceny materiału dowodowego co do niektórych zagadnień. Wprawdzie nie wystąpiła taka sytuacja, że zeznania świadka R. K. były niespójne z zeznaniami świadka Ł. K. i reprezentanta powódki – P. P. w zakresie konieczności zmiany nawiertek i wpływu tej okoliczności na przedłużenie terminu wykonania prac. Odnotować należy, że świadek R. K. nie zaprzeczał wystąpienia problemu z nawiertkami i nieprawidłowymi kluczami do nich, lecz zeznał, że po prostu tych problemów nie pamięta ( protokół rozprawy z 27 lutego 2017 r., k. 185). Z tej przyczyny Sąd pierwszej instancji nie odmówił wiary zeznaniom świadka, a jedynie nie wyraził wprost, że zeznania te nie przeczyły zeznaniom świadka Ł. K. i reprezentanta powódki – P. P.. Skarżąca trafnie jednak wskazała, że Sąd Rejonowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie omówił przyczyny, dla których w zakresie kwestii wpływu na termin realizacji robót rozbieżności przebiegu sieci na mapach geodezyjnych z rzeczywistym przebiegiem poprzestał na wersji zdarzeń prezentowanej przez powódkę. W tym zakresie uzasadnienie wyroku ( k. 232) odwoływało się do zeznań świadka Ł. K., natomiast nie odnosiło się do treści zeznań świadka R. K., który w swoich zeznaniach wskazał, że nie wiadomo mu o rozbieżnościach pomiędzy stanem wynikającym z map a tym rzeczywistym. W ocenie Sądu odwoławczego, o ile zeznania świadka Ł. K. dawały podstawy do ustalenia występowania tychże rozbieżności (wobec braku argumentów przemawiających za odmówieniem wiarygodności jego zeznaniom), brak było materiału dowodowego, pozwalającego na ustalenie, czy i o ile rozbieżności te wpłynęły na termin realizacji robót. Nie wiadomo w szczególności, ile było takich sytuacji, kiedy ta rozbieżność skutkowała przerwaniem robót, czy w tym czasie niemożliwe było prowadzenie innych robót, po jakim czasie przystąpiono na nowo do robót. W konsekwencji nie było podstaw do ustalenia, ile dni opóźnienia spowodowanych było rozbieżnością pomiędzy przekazanymi powódce mapami a stanem rzeczywistym.

Przepis art. 233 § 1 k.p.c. wyraża zasadę swobodnej oceny dowodów, która powinna opierać się na wszechstronnym rozważeniu materiału dowodowego w sposób swobodny, który nie jest równoznaczny z dowolnością. Swobodna ocena dowodów winna odpowiadać procesowi rozsądnego rozważenia materiału dowodowego z uwzględnieniem zasad logicznego myślenia oraz zasad doświadczenia życiowego. Swobodna ocena dowodów powinna odbywać się z uwzględnieniem wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, jak również wszelkich okoliczności towarzyszących przeprowadzaniu poszczególnych dowodów i mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności ( vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 listopada 1966 r. sygn. akt II CR 423/66, OSNPG z 1967 r., nr 5-6, poz. 21).

Skarżącą, konkretyzując zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. opisała szereg zagadnień, które miały uzasadniać jej stanowisko. Co do zasady ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd pierwszej instancji były prawidłowe. W pewnym jednak zakresie odmienna ocena dowodów doprowadziła Sąd odwoławczy do odmiennych ustaleń, które zostaną przedstawione poniżej.

Na wstępie należy przyznać rację skarżącej, że Sąd pierwszej instancji w uzasadnieniu nieprawidłowo wskazywał, że P. P. składał zeznania jako świadek (np. „Jak zeznał świadek P. P. [...]” – k. 232). P. P. nie mógł mieć statusu świadka, albowiem był prezesem zarządu powodowej spółki, co wynika wprost z obecnego w aktach odpisu z rejestru przedsiębiorców KRS ( k. 12). Okoliczność ta uniemożliwiała uznanie go za świadka, bowiem zgodnie z art. 259 pkt 3 w zw. z art. 300 § 1 k.p.c. mógł on zostać przesłuchany wyłącznie w charakterze strony powodowej. W takim zresztą charakterze został przesłuchany, w związku z czym zasadniczo jego status implikował jedynie odpowiednio ukierunkowaną ocenę jego zeznań z uwzględnieniem, że nie są to zeznania świadka, ale strony, czyli podmiotu zainteresowanego określonym rozstrzygnięciem sporu. Nie oznacza to jednak, że zeznania te automatycznie należało uznać za niewiarygodne.

Nie sposób było odmówić racji skarżącej, że Sąd pierwszej instancji nieprawidłowo ocenił, iż po przekazaniu powódce terenu robót 25 lipca 2014 r. powódka nie mogła rozpocząć prac ze względu na konieczność uzgodnień z przedstawicielami wspólnot mieszkaniowych funkcjonujących w budynkach na os. (...) w S. czy z zarządcami. Powódka jako podmiot profesjonalny, trudniący się na co dzień tego rodzaju pracami, powinna była liczyć się z taką koniecznością. Doświadczenie życiowe wskazuje, że jest to normalny stan rzeczy, że przy wykonywaniu robót związanych z budownictwem mieszkalnym powstaje konieczność stosownych ustaleń z administratorami terenu lub budynków. To samo dotyczy ustaleń z osobami posiadającymi piwnice w budynkach, w których miały przebiegać fragmenty instalacji. Powódka, oferując wykonanie przedmiotowych robót w terminie 4 miesięcy, powinna była już na etapie szacowania czasu prac uwzględnić rezerwę czasu na takie ustalenia. Trzeba przy tym uwzględnić, że konieczność dokonywania uzgodnień z administratorami nieruchomości określał już sam protokół przekazania terenu prac z 25 lipca 2014 r. (k. 123), który został podpisany przez reprezentanta powodowej spółki. Co istotne, zgodnie z listą obecności podczas przekazania powódce terenu byli obecni przedstawiciele wspólnot mieszkaniowych i innych podmiotów zainteresowanych, a na sporządzonej liście w polu „uwagi” wskazywane były już pewne sugestie czy zalecenia ( lista obecności z 25 lipca 2014 r., k. 125-126). Należy również w tym kontekście uwzględnić, że zeznania świadka R. K. potwierdzały, że już na etapie protokolarnego przekazywania powódce terenu administratorzy budynków zgłaszali swoje sugestie i zalecenia co do sposobu i harmonogramu robót, w tym np. co do zachowania nasadzeń. Zaznaczyć należy, że okoliczności powyższe w zasadzie nie były sporne, a rzutowały jedynie na ocenę przyczyn nieterminowego wykonania przez powódkę robót. Jednocześnie należy wskazać, że nietrafnie Sąd pierwszej instancji uznał, że przekazanie terenu robót było późniejsze niż określone w protokole. Teren został przekazany właśnie 25 lipca 2014 r., zaś to powódka rozpoczęła roboty w późniejszym terminie, co wynikało z jej przekonania, iż na wykonanie robót wystarczą jej 2 tygodnie. W materiale dowodowym brak jest dowodu potwierdzającego odmienne stanowisko Sądu pierwszej instancji, jakoby teren został udostępniony powódce później. Powódka nie wykazała, aby podjęła jakieś czynności przed dniem 4 listopada 2014 r., kiedy to weszła na plac budowy. Skoro wówczas dopiero stwierdziła ponadstandardowe występowanie gruzu na terenie, to oznacza, że takich prac wcześniej nie podejmowała. Twierdzenie powódki o tym, że wystarczyłyby jej 2 tygodnie na wykonanie tych prac uznać należy za jej stanowisko procesowe, którego nie potwierdzają dostatecznie czy to zeznania świadka Ł. K. czy reprezentanta powódki. Świadek ten zeznał wprawdzie, że taki okres wynikał z wewnętrznego harmonogramu powódki, jednak zauważyć trzeba, że sama rozpiętość w czasie wszystkich wymaganych prób szczelności i badań bakteriologicznych przeczy zasadności tego przekonania, podobnie, jak konieczność dokonywania uprzednio omówionych uzgodnień z administratorami budynków.

Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwalał na ustalenie, że teren robót nie był standardowy, w szczególności jeśli chodzi o stopień zagruzowania. Zarówno z zeznań świadków Ł. K., W. K. oraz zeznającego w charakterze powódki P. P. wynikało, że na terenie tym znajdowała się ponadstandardowa ilość gruzu, a nadto okazywało się, że pod ziemią zamiast ziemi występują także cegły po zniszczeniach wojennych. Ustaleniu temu nie sprzeciwiały się zeznania R. K., natomiast potwierdzenia takiego stanu rzeczy należało upatrywać również w piśmie z 6 listopada 2014 r. (k. 44) oraz piśmie z 17 listopada 2014 r. (k. 42-43), które wskazywały na nasypowy, zagruzowany teren przewiertów. Trzeba przy tym wskazać, że w piśmie tym powódka wprawdzie wskazywała, że „prowadzenie robót otwartym wykopem stało się niemożliwe”, jednak w świetle zawartej między stronami umowy powódka miała wykonywać prace nie sposobem otwartego wykopu, ale „przewiertem albo przeciskiem” ( specyfikacja, k. 36).

Trafnie zarzucała też skarżąca, że w toku prowadzenia prac powódka – zamierzając uzyskać zgodę na przedłużenie umówionego terminu zakończenia robót – powoływała się w piśmie z dnia 17 listopada 2014 r. - jedynie na problem z gruzem obecnym na terenie budowy i uszkodzeniem sprzętu wiertniczego, które było bezsporne. Wystąpienie gruzowiska oraz uszkodzenie sprzętu wiertniczego w przekonaniu Sądu odwoławczego powodowało – jak słusznie przyjął Sąd pierwszej instancji – opóźnienie w wykonaniu robót, przy czym czas ten wynosił od 2 tygodni do miesiąca. Taki przedział czasu wynika przede wszystkim z zeznań świadka W. K., który najpierw zeznał, że wykonywał prace wiertnicze - z przerwą związaną z uszkodzeniem wiertnicy - około 2 tygodni, dopiero zaś na pytanie pełnomocnika powoda wskazał, że przerwa mogła trwać około miesiąca. Także świadek R. K. zeznał, że przestój w pracach wiertniczych trwał ok. 20 dni. Jednocześnie należy uwzględnić, że z pozostałego materiału dowodowego nie wynikał w sposób jednoznaczny termin wznowienia prac wiertniczych ani czas niezbędny dla sprowadzenia sprawnego sprzętu.

Za przyczynę opóźnienia, za którą powódka nie ponosiła odpowiedzialności uznać także należało komplikacje wynikające z konieczności zastosowania innych nawiertek niż pierwotnie przewidziane. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwalał na ustalenie i ocenę, że czas potrzebny na zaradzenie temu problemowi wynosił 3 dni. Powyższe wynikało z zeznań świadka Ł. K. podającego taki właśnie okres opóźnienia, a zeznaniom tym – jak wskazano wcześniej – nie sprzeciwiał się żaden inny dowód, w szczególności zeznania świadka R. K., który zeznał, że nie przypomina sobie perturbacji związanych z nawiertkami i kluczami do nich. Przedstawiciel powódki P. P. nie wskazał w zeznaniach okresu opóźnienia spowodowanego przez problem z nawiertkami, ale o samych perturbacjach z tym związanych zeznał.

W oparciu o zgromadzony materiał dowodowy nie można było zaaprobować wniosku Sądu pierwszej instancji, że powódka skutecznie zgłosiła zakończenie prac 18 grudnia 2014 r.. Powyższe jest sprzeczne z ustaleniem, że powódka ponownie zgłosiła gotowość odbioru robót 7 stycznia 2015 r. (128). Należy również wskazać, że protokół odbioru robót został sporządzony 26 stycznia 2015 r. (k. 45-46) i wskazano w nim, że taki jest rzeczywisty termin odbioru prac wykonanych przez powódkę. Dodatkowo wskazano w nim, że dokumentacja odbiorowa została uzupełniona 23 stycznia 2015 r. Istotne jest przy tym, że umowa stron stanowiła, iż badania szczelności i badania bakteriologiczne mają zostać przeprowadzone przed zgłoszeniem robót do odbioru. Miały być załączone do pisma zawierającego oświadczenie o gotowości do odbioru robót. Tym samym ich przeprowadzenie stanowiło jeden z elementów zobowiązania powódki, które winna była wykonać w przewidzianym w umowie terminie. Tymczasem, zgodnie z materiałem dowodowym, ostatnie badania rozpoczęły się 21 stycznia a zakończyły 23 stycznia 2015 r. – ostatnie protokoły sporządzono zaś 26 stycznia 2015 r. ( protokoły z 26 stycznia 2015 r., k. 138, 150). Nie można podzielić stanowiska Sądu pierwszej instancji, że wyniki badań tylko certyfikowały prawidłowość wykonania prac i należy je rozgraniczyć od wykonania robót. W umowie zastrzeżono bowiem, że dokumentacja ta jest konieczna dla zgłoszenia robót do odbioru, a świadek R. K. w zeznaniach wyjaśnił, że bez wyników tych badań infrastruktura wodna nie mogła być używana. Potwierdzenie spełnienia wymogów szczelności i odpowiednich norm zdrowotnych było zatem niezbędne dla użytku wykonanych robót. Trafnie argumentowała apelująca, z powołaniem się na przepis art. 65 § 2 k.c., że zarówno brzmienie umowy, w szczególności jej § 6 ust. 1 i 2, jak i cel robót będących ich przedmiotem, wymagał dostarczenia dokumentacji szczelnościowej i dotyczącej spełnienia wymogów higienicznych. Z postanowień umowy wynika w sposób jednoznaczny, że termin 4 miesięcy na wykonanie przedmiotu umowy, obejmować miał także przeprowadzenie wszystkich wymaganych badań. Podkreślenia przy tym wymaga, że w dniu 18 grudnia 2014 r., jak również i w dniu 7 stycznia 2015 r., nie tylko brakowało protokołów potwierdzających te badania, ale - co istotniejsze, w rzeczywistości nie były one jeszcze przeprowadzone. Nie sposób zatem zrównywać zaistniałej sytuacji z tą, jaka występuje np. w przypadku niedołączenia atestów, gwarancji, deklaracji zgodności. W rozpatrywanej sprawie nie chodziło o zaniechanie dołączenia pewnych dokumentów, ale o niewykonanie wszystkich czynności, jakie składały się na zobowiązanie powódki. W tej sytuacji nie można oczekiwać od inwestora, iż dokona odbioru robót ze wskazaniem występujących wad lub braków, skoro brak wykonania wymaganych badań szczelności lub badań bakteriologicznych był na tyle istotny, że uniemożliwiał użytkowanie rurociągu będącego przedmiotem umowy.

W konsekwencji Sąd Okręgowy zmienił ustalenia Sądu pierwszej instancji dotyczące przyczyn opóźnienia, za które powódka nie ponosi odpowiedzialności, jak i te odnoszące się do terminu realizacji robót, przyjmując, że do wykonania przedmiotu umowy doszło w dniu 26 stycznia 2015 r.

W zakresie zarzutów materialnoprawnych pozwana kwestionowała wyrok z powołaniem na przepisy art. 474, 476, 484, 498, 499 oraz 471 § 1 w zw. z art. 6 k.c. Zarzuty te sprowadzały się zatem nie tylko do właściwego zastosowania norm prawa materialnego wynikających ze wskazanych przepisów, ale również wiązały się z zagadnieniem ciężaru dowodu (art. 232 k.p.c. oraz art. 6 k.c.). Jednocześnie należy wskazać, że Sąd pierwszej instancji prawidłowo ustalił jako podstawę roszczenia powódki art. 647 k.c. i zaprezentował jego prawidłową wykładnię.

Przy rozpoznawaniu niniejszej sprawy nie sposób było pominąć art. 483 k.c. regulującego instytucję kary umownej. Zgodnie z tym przepisem można zastrzec w umowie, że naprawienie szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego nastąpi przez zapłatę określonej sumy (kara umowna). W myśl przepisu art. 484 § 1 k.c. w razie niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania kara umowna należy się wierzycielowi w zastrzeżonej na ten wypadek wysokości bez względu na wysokość poniesionej szkody. Kara ta jest sankcją za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania. Pełni funkcję zarówno represyjną, jak i kompensacyjną, stanowiąc surogat odszkodowania. Zakres odpowiedzialności z tytułu kary umownej pokrywa się w pełni z zakresem ogólnej odpowiedzialności dłużnika za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania (art. 471 k.c.). Zastrzeżenie kary umownej powoduje modyfikację ogólnych reguł odpowiedzialności w tym sensie, że dla zaistnienia obowiązku zapłaty kary umownej niezbędne jest łączne wystąpienie tylko dwóch przesłanek pozytywnych. Pierwszą z nich jest istnienie skutecznego postanowienia umownego, z którego wynika obowiązek świadczenia kary umownej, drugą – niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania lub obowiązku, za które dłużnik ponosi odpowiedzialność ( vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 lutego 2005r., sygn. akt II CK 420/04, LEX, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 lipca 2005 r., sygn. akt V CK 869/04, LEX).

W niniejszej sprawie należało zatem ocenić, czy opóźnienie w wykonaniu prac umownych dawało podstawę do obciążenia powódki karą umowną zastrzeżoną w umowie. Należało zatem – przechodząc na grunt art. 471 § 1 k.c. – ustalić, czy doszło do nienależytego wykonania zobowiązania oraz jakie były przyczyny takiego stanu rzeczy. Odwołując się do powołanego przez skarżącą art. 6 k.c., statuującego ogólną zasadę rozkładu ciężaru dowodu, stwierdzić trzeba, że fakt nienależytego wykonania zobowiązania w przypadku kary umownej obciążał pozwaną (opóźnienie, będące przejawem takiego nienależytego wykonania zostało ustalone), natomiast uwolnienie się od odpowiedzialności z tego tytułu, tj. wykazanie „okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi” obciążało stronę powodową. Powódka winna zatem wykazać, że do nienależytego (nieterminowego) wykonania umowy doszło z przyczyn, za które nie ponosi odpowiedzialności. Jednocześnie należało uwzględnić, że w § 8 umowy karę przewidziano za każdy dzień „zwłoki”, co uzasadniało zastosowanie art. 476 k.c. Zgodnie z tym przepisem dłużnik dopuszcza się zwłoki, gdy nie spełnia świadczenia w terminie, chyba że opóźnienie jest następstwem okoliczności za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno na gruncie art. 471 § 1 k.c., jak i art. 476 k.c. to na powódce spoczywał ciężar udowodnienia, iż do nienależytego wykonania zobowiązania (opóźnienia) doszło z przyczyn, za które powódka nie opowiada.

W niniejszym postępowaniu pozwana wykazała zwłokę w wykonaniu robót przez powódkę w wymiarze 63 dni i fakt, że w umowie strony zastrzegły karę umowną na wypadek opóźnienia w terminie wykonania robót oraz wysokość tej kary. Strona powodowa winna zatem wykazać, że do opóźnienia doszło w wyniku okoliczności, za które odpowiedzialności nie ponosi.

Zasadnie powódka upatrywała brak zawinienia w opóźnieniu w ponadstandardowej ilości gruzu na terenie robót, co wymagało od niej odpowiedniego przygotowania terenu. Również zasadne okazało się powoływanie na opóźnienie związane z nieoczekiwanym zepsuciem maszyny wiertniczej oraz koniecznością zamiany nawiertek. Istotne jest jednak, że materiał dowodowy zaoferowany przez stronę powodową nie dawał podstaw do stwierdzenia, że okoliczności te skutkowały opóźnieniem w pełnym zakresie spornych 63 dni, za które pozwana obciążała powódkę karą umowną. Zaprezentowane wcześniej zeznania świadków, zeznania przedstawiciela powódki oraz dokumenty pozwalały na ustalenie, że wszystkie powyżej określone okoliczności usprawiedliwiały opóźnienie co najwyżej w wymiarze 30 dni, (a poza zakresem zaskarżenia pozostawała kwota odpowiadająca karze umownej za 31,5 dni).

Strona powodowa nie wykazała, że pozostałe okoliczności przez nią podnoszone skutkowały opóźnieniem, za które nie ponosi odpowiedzialności. Jak wskazano wcześniej, kwestia uzgodnień z administratorami terenu czy budynków, mieszkańcami, nie była w realiach zakresu umowy czymś nadzwyczajnym, z czym powódka nie powinna była się liczyć. Obowiązek poczynienia wszelkich ustaleń wynikał zarówno z umowy, jak i protokołu przekazania terenu prac z 25 lipca 2014 r., a także odpowiada doświadczeniu życiowemu, że przy tego rodzaju inwestycjach powstaje konieczność współpracy z mieszkańcami budynków, zarządcami nieruchomości i terenu. O ile również w istocie dokumentacja geodezyjna (mapy) obarczone były pewnymi nieprawidłowościami, co zresztą przyznawała pozwana, o tyle powódka nie zdołała w żaden sposób wykazać okresu opóźnienia, jaki te nieścisłości miały spowodować. Zauważyć przy tym można na podstawie pism z 6 i 17 listopada 2014 r., że te nieprawidłowości były powiązane również z uszkodzeniem maszyny wiertniczej, więc przynajmniej w tym zakresie nie powinny być ponownie uwzględniane jako przyczyny opóźnienia realizacji robót.

W konsekwencji należało uznać odmiennie, niż uczynił Sąd pierwszej instancji, że strona powodowa nie zdołała wykazać, że do opóźnienia w zakresie ponad 30 dni doszło z przyczyn, za które nie ponosi odpowiedzialności. Tym samym pozwana wykazała, że miała względem powódki wierzytelność z tytułu kary umownej za okres 33 dni zwłoki w realizacji umowy, która mogła być przedmiotem potrącenia, zgodnie z art. 498 i 499 k.c. Oświadczenie pozwanej o potrąceniu, zgodnie z art. 498 § 2 i 499 k.c. spowodowało umorzenie wierzytelności powódki z tytułu wynagrodzenia w części odpowiadającej kwotowo karze umownej za 33 dni zwłoki. Powództwo w zakresie kwoty 8.213,94 zł (odpowiadającej opóźnieniu 31,5 dni ze spornych 63 dni), co do której zaskarżono wyrok Sądu pierwszej instancji, było tym samym bezzasadne.

Apelacja okazała się w tych okolicznościach uzasadniona w całości, wobec czego zaskarżone orzeczenie podlegało zmianie na podstawie art. 386 § 1 k.p.c.

Konsekwencją zmiany wyroku Sądu pierwszej instancji była zmiana rozstrzygnięcia o kosztach postępowania pierwszoinstancyjnego, zgodnie z art. 100 k.p.c. Powódka poniosła koszty w łącznej kwocie – jak wskazał prawidłowo Sąd pierwszej instancji – 5.639 zł. Pozwana natomiast poniosła jedynie koszt opłaty skarbowej od pełnomocnictwa (17 zł) i wynagrodzenia pełnomocnika procesowego (4.800 zł). Suma kosztów procesu wyniosła kwotę 10.456 zł, z czego każda strona winna ponieść 50 % (5228 zł). Wobec tego, że pozwana poniosła jedynie 4817 zł, zasądzono od niej różnicę, tj. 411 zł.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono w punkcie III sentencji na podstawie art. 98 w zw. z. art. 108 § 1 k.p.c. przyjmując, że skarżąca w pełni wygrała sprawę w postępowaniu odwoławczym . Koszty poniesione przez pozwaną wyniosły łącznie 1.311 zł, na które składało się 411 zł tytułem opłaty od apelacji oraz 900 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego zgodnie z § 2 pkt 4 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U. poz. 1804).

Bartosz Przybył

Agnieszka Górska

Anna Górnik

20 listopada 2017 r.

ZARZĄDZENIE

1.  (...)

2.  (...)

3.  (...)

4.  (...)