Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI U 1240/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 grudnia 2017 r.

Sąd Okręgowy w Szczecinie VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w składzie następującym:

Przewodnicząca:

SSO Monika Miller-Młyńska

Protokolant:

st. sekr. sądowy Monika Czaplak

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 13 grudnia 2017 r. w S.

sprawy R. G. (1)

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddziałowi w S.

o wysokość emerytury

na skutek odwołania R. G. (1)

od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w S.

z dnia 18 lipca 2017 roku znak: 390000/72/2017 SER- (...)

I. zmienia zaskarżoną decyzję w ten sposób, że przyznaje R. G. (1) prawo do emerytury obliczonej w sposób wskazany w decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w S. z 3 listopada 2017 roku – dodatkowo za okres od 1 maja 2011 roku do 30 czerwca 2014 roku;

II. umarza postępowanie w zakresie dotyczącym żądania ponownego obliczenia wysokości świadczenia oraz jego wypłaty w sposób wskazany w decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w S. z 3 listopada 2017 roku za okres poczynając od 1 lipca 2014 roku;

III. oddala odwołanie w pozostałym zakresie;

IV. stwierdza odpowiedzialność organu rentowego za nieustalenie ostatniej okoliczności niezbędnej do wydania prawidłowej decyzji w niniejszej sprawie – w zakresie wskazanym w punkcie I. wyroku.

UZASADNIENIE

Decyzją z 18 lipca 2017 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S., wskazując, że działa po rozpatrzeniu wniosku z 7 lipca 2017 r., odmówił ponownego ustalenia wysokości emerytury dla R. G. (1). W uzasadnieniu decyzji organ rentowy wskazał, że do złożonego wniosku nie dołączono nowych dowodów, a te, które już znajdują się w aktach emerytalnych ubezpieczonej zostały wzięte pod uwagę przy ustalaniu prawa do emerytury i jej wysokości.

R. G. (1) odwołała się od powyższej decyzji, opisując, że przeszła na emeryturę w wieku 55 lat z powodu stanu zdrowia, jednak wiedziała, że po ukończeniu 60 roku życia będzie jej przysługiwało prawo do przeliczenia emerytury do 100%.

W odpowiedzi na odwołanie organ rentowy wniósł o jego oddalenie w całości.

W toku procesu, na skutek zobowiązania nałożonego przez sąd, organ rentowy wydał w dniu 21 września 2017 r. decyzję, którą przyznał ubezpieczonej od 1 lipca 2017 r. prawo do emerytury w wieku powszechnym i ponownie ustalił jej wysokość, co doprowadziło do podwyższenia faktycznie wypłacanej ubezpieczonej kwoty. Organ wniósł w związku z tym o umorzenie postępowania.

Ponadto w dniu 3 listopada 2017 r. organ rentowy wydał kolejną decyzję, którą przyznał ubezpieczonej prawo do emerytury w wieku powszechnym i ustalił jej wysokość od 1 lipca 2014 r., tj. za okres trzech lat bezpośrednio poprzedzających miesiąc, w którym złożono wniosek. Wysokość świadczenia nie uległa w związku z tym zmianie, jednak ustalono dla ubezpieczonej wyrównanie oraz odsetki.

R. G. (1) po wydaniu nowych decyzji podtrzymała dotychczasowe stanowisko, w tym zarzut, że jej emerytura jest nadal wyliczona w wysokości 75% jak emerytura wcześniejsza, a nie w wysokości 100%.

W toku procesu ubezpieczona zgłaszała ponadto wątpliwości co do sposobu obliczenia wysokości jej świadczenia do wypłaty. Udzielone jej w tym zakresie wyjaśnienia uznała jednak za przekonujące.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

R. G. (1) urodziła się w dniu (...)

Niesporne.

Decyzją z 11 stycznia 1990 roku organ rentowy przyznał jej, poczynając od 1 listopada 1989 roku, prawo do emerytury. Do ustalenia podstawy wymiaru świadczenia wybrano – zgodnie z wówczas obowiązującymi przepisami – wynagrodzenie, które stanowiło podstawę wymiaru składek z 12 ostatnich miesięcy jej zatrudnienia, tj. kwotę 214.883 zł. Ponadto wskazano, że do obliczenia wzrostu emerytury Zakład uznał za udowodnione 31 lat zatrudnienia w Polsce Ludowej, w związku z czym przyznano ubezpieczonej do emerytury wzrost w wysokości 11% podstawy wymiaru.

Ustalając dokładny przebieg zatrudnienia ubezpieczonej Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S. uznał za udowodnione przepracowanie przez R. G. 31 lat, 8 miesięcy i 8 dni.

Po przyznaniu prawa do powyższego świadczenia R. G. (1) nigdzie nie pracowała. Jej ostatni tytuł ubezpieczenia ustał z dniem 20 grudnia 1989 r., kiedy to rozwiązała umowę o pracę ze Spółdzielnią Pracy (...) w S., w której pracowała od 1975 roku.

W okresie pobierania emerytury ubezpieczona składała w organie rentowym różne wnioski. Na skutek jednego z nich, związanego ze złożeniem w marcu 2009 roku wniosku o ponowne ustalenie podstawy wymiaru przyjętej ostatnio do obliczenia emerytury z uwzględnieniem minimalnego wynagrodzenia - decyzją z 9 kwietnia 2009 r. przeliczono wysokość jej świadczenia. Organ rentowy wskazał przy tym, iż przeliczenia dokonuje w oparciu o przepisy ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z FUS. Wyjaśnił, że do ustalenia podstawy wymiaru emerytury przyjęto przychód ubezpieczonej, który stanowił podstawę wymiaru składek z 3 lat kalendarzowych, tj. z lat 1986-1988, a wwpw wyniósł 137,32%. Ponadto podał, że uwzględnił 31 lat okresów składkowych, tj. 372 miesiące.

W dniu 9 maja 2014 r. R. G. (1) złożyła w ZUS O/S. pismo, w którym wskazała, że przeszła na wcześniejszą emeryturę ponieważ zachorowała. Zaznaczyła jednak, że mówiono, że „ do 60 lat będzie miała mniej, a jak skończę 60 lat, dopiero będę miała pełną emeryturę”. Dalej wskazała, że „ kiedy skończyłam 60 lat nie przeszłam na pełną emeryturę chociaż się zwracałam będzie przeliczonej w puźniejszym terminie. Więc czekałam do 65 potem do 70 i 75 ale nie moja emerytura się nie zmieniła teraz w tym roku kończę 80 lat. Więc kiedy ja naprawdę będę miała pełną emeryturę” [pisownia oryginalna].

Organ rentowy nie wydał w związku z powyższym wnioskiem żadnej decyzji. Wystosował natomiast do ubezpieczonej pismo z 23 maja 2014 r., w którym poinformował ją, że jej świadczenie „ już od 1.12.1989 r. jest ustalone w pełnym wymiarze, tj. jak dla osób przechodzących na emeryturę w terminie ustawowym i w takiej wysokości jest wypłacana. Jedyną różnicą pomiędzy emeryturą ustawową i wcześniejszą są wymogi stawiane celem nabycia prawa do tych świadczeń. Sposób ich obliczania, jak już wcześniej poinformowano jest taki sam.

Wobec powyższego Pana emerytura jest obliczona w sposób prawidłowy zgodnie z obowiązującymi przepisami i wypłacana w prawidłowej wysokości.”

Ponad rok później, w październiku 2015 r., R. G. (1) ponownie złożyła w ZUS pismo o analogicznej treści co w maju 2014 r.

Także i w tym przypadku organ rentowy nie wydał decyzji, natomiast udzielił ubezpieczonej odpowiedzi pismem datowanym na 30 października 2015 r., w którym wskazał, że „ podawany wcześniej stan faktyczny i prawny sprawy nie uległ zmianie”.

W dniu 6 lipca 2017 r. R. G. (1) po raz kolejny zgłosiła się w ZUS, gdzie złożyła oświadczenie, z którego treści wynikało, że domaga się przeliczenia emerytury do pełnej wysokości w związku z osiągnięciem wieku 60 lat.

W rozpoznaniu tego wniosku organ rentowy wydał zaskarżoną w niniejszym procesie decyzję z 18 lipca 2017 r., odmawiającą prawa do ponownego przeliczenia świadczenia.

Następnie, na skutek wykonania zarządzenia sądu, w dniu 21 września 2017 r. organ rentowy wydał decyzję „o przyznaniu emerytury”. Wskazał w niej, że po rozpatrzeniu wniosku z 7 lipca 2017 r. przyznaje ubezpieczonej od 1 lipca 2017 r., tj. od miesiąca, w którym zgłoszono wniosek, emeryturę. W decyzji wskazał, że do ustalenia wysokości świadczenia przyjął dotychczasową podstawę wymiaru emerytury. Zaznaczył, że wwpw wyniósł 137,32%, a podstawę wymiaru obliczył przez pomnożenie wwpw przez kwotę bazową wynoszącą 717,16 zł. Ponadto podał, że do ustalenia wysokości emerytury uwzględnił 31 lat i 9 miesięcy okresów składkowych, tj. 381 miesięcy. W decyzji zamieszczono nadto zdanie: „ decyzję z 18 lipca 2017 roku uchyla się w całości.

Ustalając długość przebytych okresów składkowych na potrzeby wydania decyzji z 21 września 2017 r. organ oparł się wyłącznie o te dokumenty, które znajdowały się w jego aktach już od 1990 roku. W oparciu o nie ustalił, że długość przebytych przez R. G. okresów składkowych wynosi 31 lat, 9 miesięcy i 29 dni.

Następnie, wykonując kolejne zarządzenie sądu, organ rentowy w dniu 3 listopada 2017 r. wydał kolejną decyzję. Jej zasadnicza treść w części odnoszącej się do wysokości świadczenia R. G. nie uległa zmianie. Zmieniono natomiast datę początkową przyznania ubezpieczonej prawa do tak wyliczonej emerytury, określając ją na dzień 1 lipca 2014 r. i wyjaśniając, że świadczenie zostało przyznane za okres 3 lat poprzedzających bezpośrednio miesiąc, w którym zgłoszono wniosek o emeryturę. Przyznano w związku z tym ubezpieczonej wyrównanie wraz z odsetkami.

Ponadto w decyzji zamieszczono stwierdzenia, iż: „ decyzje z 18 lipca 2017 roku i 21 września 2017 roku uchyla się w całości” oraz: „ decyzja została wydana na skutek rozpatrzenia odwołania. Odwołanie zostało uwzględnione w całości.”

Niesporne, a nadto dowody - dokumenty w aktach ZUS O/S. dot. R. G. (1).

Sąd zważył, co następuje:

Odwołanie okazało się uzasadnione na tyle, że jego złożenie doprowadziło po pierwsze do wydania przez ZUS decyzji podwyższających wysokość należnego R. G. świadczenia, zaś po drugie – do dalszej zmiany decyzji przez sąd. Nie było jednak możliwe uwzględnienie odwołania w całości.

Mając na uwadze treść składanych przez organ w toku sprawy pism procesowych, sąd widzi jednak potrzebę odniesienia się w pierwszej kolejności do żądania umorzenia na podstawie art. 477 13 k.p.c. postępowania w zakresie odwołania od decyzji z 18 lipca 2017 r. z powodu wydania kolejno dwóch decyzji uchylających tę decyzję.

Powyższe żądanie organu rentowego nie miało żadnego uzasadnienia.

Przepis art. 477 13 § 1 k.p.c., zmiana przez organ rentowy zaskarżonej decyzji przed rozstrzygnięciem sprawy przez sąd - przez wydanie decyzji lub orzeczenia uwzględniającego w całości lub w części żądanie strony - powoduje umorzenie postępowania w całości lub w części. Poza tym zmiana lub wykonanie decyzji lub orzeczenia nie ma wpływu na bieg sprawy.

Z powyższego przepisu wynika więc, że umorzeniem postępowania skutkuje wyłącznie zmiana zaskarżonej do sądu decyzji, przy czym ustawodawca wprowadza dodatkowo wymóg, aby była to zmiana korzystna dla ubezpieczonego, gdyż prowadząca do choćby częściowego uwzględnienia jego żądania. Umorzenie dotyczy jednak wówczas wyłącznie tej części, w której żądanie ubezpieczonego zostało uwzględnione.

Powyższe oznacza, że do umorzenia postępowania nie może dojść w sytuacji, w której organ rentowy uchyla (działając notabene bez żadnej podstawy prawnej, ale o tym niżej) decyzję zaskarżoną do sądu, uznając za stosowne wydanie kolejnej decyzji. Po pierwsze, prowadzić to może bowiem do przedłużania rozpoznania sprawy przez sąd (przyjmując za prawidłowe założenie przyjęte przez organ o konieczności umorzenia w takiej sytuacji postępowania, ubezpieczony musiałby bowiem na nowo odwołać się do sądu, na nowo czekać np. na wyznaczenie terminu rozprawy, mimo że jego pierwotne żądania nadal nie zostały w całości uwzględnione), po drugie sprzeczne jest z literalną treścią przywołanego na wstępie przepisu.

Ponadto nie sposób jest nie dostrzec, iż tryb uchylania decyzji został wiążącymi organ rentowy przepisami art. 154 i 155 Kodeksu postępowania administracyjnego zastrzeżony wyłącznie dla przypadków, w których chodzi o decyzję, na mocy której żadna ze stron nie nabyła prawa, o ile za uchyleniem przemawia interes społeczny lub słuszny interes strony (art. 154 § 1 k.p.a.), ewentualnie o decyzję ostateczną, na mocy której strona nabyła prawo, jednak wyłącznie pod warunkiem uzyskania na takie uchylenie lub zmianę zgody strony (art. 155 § 1 k.p.a.). Zaskarżona w niniejszej sprawie decyzja nie należała zaś niewątpliwie do żadnej z tych dwóch kategorii, wobec czego wskazanie przez organ rentowy, iż „uchyla” decyzje nie mogło mieć dla sądu żadnej mocy wiążącej.

Przechodząc natomiast do merytorycznej oceny żądania ubezpieczonej, należy wskazać, iż zasadniczo R. G. (1) wychodziła z założenia, że przyznana jej po ukończeniu wieku 55 lat emerytura została ustalona na 75% wysokości emerytury, która będzie jej przysługiwała jak ukończy 60 lat. Założenie to było błędne.

Zgodnie z treścią przepisów obowiązującej od roku 1999 i mającej zastosowanie w sprawie R. G. (1) ustawy z dnia 17 grudnia 1998 roku o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (tekst jednolity obowiązujący w dacie wyrokowania: Dz.U. z 2017 r., poz. 1383 z późn. zm., dalej jako: ustawa emerytalna), a w szczególności stosownie do treści art. 53 ust. 3 i 4 tejże ustawy, emeryturę, której podstawę wymiaru stanowi podstawa wymiaru świadczenia, o którym mowa w art. 21 ust. 1 pkt 1 i ust. 2, oblicza się od tej samej kwoty bazowej, którą ostatnio przyjęto do ustalenia podstawy wymiaru, a następnie emeryturę podwyższa się w ramach waloryzacji przypadających do dnia nabycia uprawnień do emerytury. Regulacji tej nie stosuje się wyłącznie w sytuacji, jeżeli zainteresowany po nabyciu uprawnień do świadczenia, którego podstawę wymiaru wskazał za podstawę wymiaru emerytury, podlegał co najmniej przez 30 miesięcy ubezpieczeniu społecznemu lub ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym (art. 53 ust. 4).

Ponadto w art. 21 ust. 2 pkt 1 w zw. z art. 21 ust. 1 pkt 1 ustawy wskazano, iż podstawę wymiaru emerytury dla osoby, która wcześniej miała ustalone prawo do emerytury, stanowi podstawa wymiaru tej pierwszej emerytury - w wysokości uwzględniającej rewaloryzację oraz wszystkie kolejne waloryzacje przypadające w okresie następującym po ustaleniu prawa do emerytury.

Powyższe oznacza, że ustawodawca nie wyklucza przyznania tzw. emerytury po emeryturze. Jeśli więc ubezpieczona przeszła najpierw na tzw. emeryturę wcześniejszą, po ukończeniu wieku 55 lat, której wysokość została ustalona pod rządami przepisów obowiązujących przed wejściem w życie obecnej ustawy emerytalnej, to miała prawo złożenia obecnie – pod rządami już nowej ustawy – wniosku o przyznanie jej prawa do emerytury powszechnej, związanej z ukończeniem przez nią zwykłego wieku emerytalnego przewidzianego dla kobiet. Czym innym było jednak ustalenie wysokości owego nowego świadczenia: skoro bowiem (co było okolicznością niesporną) R. G. po przyznaniu prawa do wcześniejszej emerytury nie podlegała przez co najmniej 30 miesięcy ubezpieczeniu społecznemu, nie miała prawa do zupełnie nowego obliczenia wysokości owej emerytury.

Powyższe nie zmienia jednak tego, że organ rentowy – co ostatecznie stało się okolicznością niesporną – przyznając ubezpieczonej (decyzją z 21 września 2017 r., a następnie 3 listopada 2017 r.) nową emeryturę, miał obowiązek prawidłowego wyliczenia jej wysokości, tj. wzięcia pod uwagę treści wszystkich znajdujących się w aktach sprawy dokumentów. Z dokumentów tych wynikało zaś, że długość przebytych przez R. G. okresów składkowych to nie 372 miesiące (31 lat), zaś 381 miesięcy (tj. 31 lat i 9 miesięcy). Powyższego organ rentowy pierwotnie nie wziął pod uwagę, dlatego też słusznie – wykonując wydane przez sąd zarządzenie – dokonał korekty swojego stanowiska i przyznał ubezpieczonej prawo do emerytury w wieku powszechnym, wyliczonej według dotychczasowej kwoty bazowej i przy przyjęciu dotychczasowego wskaźnika wysokości podstawy jej wymiaru, jednak już przy wzięciu pod uwagę prawidłowej długości przebytych przez R. G. okresów składkowych.

Co za tym idzie, na podstawie art. 477 13 § 1 k.p.c., w punkcie II sentencji umorzono postępowanie w zakresie w jakim organ rentowy dokonał wyżej opisanego ponownego – prawidłowego – obliczenia wysokości nowego świadczenia dla R. G..

Kwestią sporną pozostawało jednak jeszcze to, od kiedy ubezpieczonej powinno przysługiwać prawo do nowego świadczenia, w prawidłowo obliczonej wysokości.

Stanowisko organu rentowego w tym zakresie było nie do końca zrozumiałe, m.in. dlatego, że organ rentowy nie ma zwyczaju uzasadniania swoich decyzji. Początkowo przyznał on bowiem R. G. prawo do prawidłowo wyliczonego świadczenia od 1 lipca 2017 r., uznając, że ubezpieczona złożyła wniosek w tej sprawie dopiero w dniu 7 lipca 2017 r. Następnie, decyzją z 3 listopada 2017 r., przyznał jej prawo do niego od „01.07.2014 r., tj. za okres 3 lat poprzedzających bezpośrednio miesiąc, w którym zgłoszono wniosek o emeryturę”. Wydaje się więc – skoro organ rentowy posłużył się odwołaniem do okresu 3 lat wstecz licząc od złożenia wniosku – że organ przyznał się niniejszym do popełnienia błędu przy wyliczaniu wysokości świadczenia ubezpieczonej i zastosował normę art. 133 ust. 1 pkt 2 ustawy emerytalnej, stanowiącego, że „ w razie ponownego ustalenia przez organ rentowy prawa do świadczeń lub ich wysokości, przyznane lub podwyższone świadczenia wypłaca się, poczynając od miesiąca, w którym powstało prawo do tych świadczeń lub do ich podwyższenia, jednak nie wcześniej niż za okres 3 lat poprzedzających bezpośrednio miesiąc, o którym mowa w pkt 1 [tj. miesiąc, w którym zgłoszono wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy lub wydano decyzję z urzędu], jeżeli odmowa lub przyznanie niższych świadczeń były następstwem błędu organu rentowego lub odwoławczego.”

Zastosowanie tego przepisu przez organ rentowy było w ocenie sądu co do zasady prawidłowe. Nieprawidłowe było jednak ustalenie przezeń daty złożenia przez R. G. (1) wniosku w tej sprawie, a co za tym idzie daty początkowej, od której należało liczyć ów okres 3 lat wstecz.

Organ pominął bowiem całkowicie fakt, iż ubezpieczona złożyła po raz pierwszy wniosek o przyznanie jej „nowej” emerytury już w dniu 9 maja 2014 r. (k. 108 akt ZUS). Następnie wniosek ów (w październiku 2015 r.) ponowiła. Na żadne z tych dwóch pism organ rentowy nie zareagował jednak w taki sposób, w jaki powinien, tj. nie wydał podlegającej zaskarżeniu do sądu decyzji. Za takie decyzje nie można w szczególności uznać dwóch skierowanych do ubezpieczonej pism, jako że mają one wyłącznie charakter informacyjny, a w szczególności nie zawierają pouczenia o możliwości odwołania się do sądu. Ubezpieczona zaś, osoba w podeszłym wieku (w roku 2014 miała 80 lat), nie miała obowiązku „domyślania się”, że charakter pism wysyłanych do niej przez poważną instytucję publiczną jest inny aniżeli to wynika z ich treści. Tymczasem, gdyby już w roku 2014 któryś z pracowników ZUS O/S., zamiast z góry zakładać, że nie został popełniony żaden błąd, jeszcze raz przeanalizował (a miał taki obowiązek) treść nieobszernych wszak akt emerytalnych R. G. (1), bez trudu zauważyłby to, co dostrzeżono (choć po zwróceniu uwagi przez sąd) w roku 2017, tj. że długość okresów składkowych R. G. została w niezgodny z obecnie obowiązującymi przepisami sposób „zaokrąglona” do pełnych lat. Już wówczas byłoby więc możliwe ustalenie wysokości świadczenia ubezpieczonej w prawidłowej kwocie, co być może doprowadziłoby do uniknięcia obecnego sporu sądowego. Już tylko więc z tego powodu wyrównanie świadczenia powinno zostać R. G. przyznane nie za okres od 1 lipca 2014 r., lecz 1 maja 2014 r.

Niezależnie od powyższego, zdaniem sądu zaistniały podstawy do jeszcze bardziej surowego potraktowania organu rentowego.

Trzeba bowiem zauważyć, że wysokość obecnie przyznanej emerytury (po ukończeniu 60 roku życia), gdyby świadczenie to było ustalone w prawidłowy sposób, nie powinna się w istocie różnić od wysokości świadczenia należnego ubezpieczonej wcześniej (jako emerytura po ukończeniu 55 lat). Co najmniej więc od czasu gdy świadczenie to (emerytura wcześniejsza) zostało po raz pierwszy R. G. (1) obliczone zgodnie z zasadami wynikającymi z ustawy emerytalnej z 17 grudnia 1998 r., powinno ono być wyliczone przy wzięciu pod uwagę, że ubezpieczona przebyła 381 a nie 372 miesięcy okresów składkowych. Tymczasem w decyzji z 9 kwietnia 2009 r., którą na nowo ustalono wysokość emerytury R. G. przy wzięciu pod uwagę zarobków minimalnych, powielono błędne ustalenie co do długości jej okresów składkowych. Organ rentowy popełnił więc już wówczas niewątpliwie błąd, będący wynikiem wyłącznie jego nieprawidłowego działania, mający istotny wpływ na wysokość świadczenia R. G..

Co za tym idzie, sąd przyjął obecnie, że skoro ubezpieczona w maju 2014 roku złożyła wniosek o przeliczenie jej świadczenia, organ rentowy miał wtedy możliwość po raz pierwszy wykrycia swojego błędu i usunięcia jego skutków. W konsekwencji, idąc analogicznym tokiem rozumowania jak zrobił to sam organ rentowy, sąd zastosował normę art. 133 ust. 1 pkt 2 ustawy emerytalnej i w punkcie I. sentencji zmienił zaskarżoną decyzję poprzez przyznanie ubezpieczonej prawa do wyrównania świadczenia dodatkowo za okres od 1 maja 2011 roku do 30 czerwca 2014 roku.

W punkcie IV sentencji sąd orzekł o zastosowaniu instytucji przewidzianej w art. 118 ust. 1a ustawy emerytalnej, tj. stwierdził odpowiedzialność organu rentowego za nieustalenie ostatniej okoliczności niezbędnej do wydania prawidłowej decyzji w niniejszej sprawie. Jak już obszernie wyjaśniono wyżej, wypłacanie R. G. świadczenia w zaniżonej wysokości było spowodowane wyłącznie błędnym działaniem samego organu, który co najmniej w roku 2009 nie wziął pod uwagę wszystkich znajdujących się w aktach dokumentów i nieprawidłowo ustalił długość przebytych przez ubezpieczoną okresów składkowych.

Wreszcie, w punkcie II. sentencji na podstawie przepisu art. 477 14 § 1 k.p.c. oddalono odwołanie R. G. w części, w jakiej domagała się ona przyznania jej prawa do emerytury wyższej o 25% niż dotychczas pobierana. Żądanie to nie miało bowiem żadnych podstaw prawnych – nie istnieje żaden przepis, z którego wynikałoby, że emerytura wcześniejsza to 75% emerytury przyznanej w wieku powszechnym.