Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 12 kwietnia 2017 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi oddalił powództwo G. B. skierowane przeciwko (...) spółce jawnej w B. o ustalenie i sprostowanie treści protokołu powypadkowego, nie obciążył powódki kosztami procesu oraz przejął koszty sądowe na rachunek Skarbu Państwa.

Sąd Rejonowy oparł się na następujących ustaleniach.

B. B. (1), mąż powódki, był zatrudniony w (...) spółka jawna w okresie od dnia 10 września 1996 roku do dnia 8 lipca 2012 roku na stanowisku ślusarza, zaś od dnia 9 lipca 2012 roku na stanowisku pracownika zabezpieczenia ruchu. W dniu 25 sierpnia 2014 roku B. B. spóźnił się do pracy – stawił się w zakładzie o godzinie 7.10.

Po przebraniu się w obuwie i odzież roboczą, B. B. około godziny 7.20 stawił się u swojego przełożonego E. H. w celu przydzielenia mu pracy w tym dniu. Obaj udali się na teren zakładu, w celu wytyczenia za pomocą taśmy mierniczej miejsca, w którym miał być wykonany zbiornik na wodę deszczową. Zadanie to zostało wykonane około godziny 8.00, po czym obaj mężczyźni wrócili do pomieszczeń biurowych zakładu pracy. B. B. około godziny 8.15 udał się na teren zakładu pracy – miał wydać S. S. zaprawę klejową niezbędną do wykonywanej przez niego pracy. W tym celu poszkodowany i S. S. udali się do pomieszczenia gospodarczego, które B. B. otworzył. Drugi z pracowników zabrał z tego pomieszczenia niezbędne mu materiały do pracy. Po tym B. B. udał się w kierunku oddziału produkcji pianek poliuretanowych, gdzie miał zająć się naprawą zepsutego zamka w drzwiach. Około godziny 8.35 poszkodowany na terenie zakładu pracy, przy wejściu na oddział mechaniczny, spotkał M. S.. Obaj pracownicy rozmawiali przez kilka minut. Rozmowa była spokojna. Nagle B. B. zacisnął pięści na klatce piersiowej, zaciągnął się powietrzem, po czym sztywno upadł na plecy uderzając głową o podłoże wewnętrznej drogi transportowej, na której stał. Droga była wyłożona płytami betonowymi, które przylegają do siebie i oddzielona była od trawnika krawężnikiem – znajdował się on w odległości około 1 metra od miejsca, w którym upadł B. B.. Pomiędzy płytami generalnie nie było różnic poziomów, jeśli jakieś się zdarzyły, były one nieznaczne. M. S. krzykiem zaalarmował pracowników, aby wezwali pielęgniarkę i przełożonych, do czasu ich przybycia był przy B. B., który był nieprzytomny i miał drgawki całego ciała, pod jego głową pojawiła się krew. Kiedy pielęgniarka przybyła na miejsce wypadku udzieliła B. B. pierwszej pomocy – jego drogi oddechowe były drożne, zaś tętno wyczuwalne. Poszkodowany został ułożony w pozycji bocznej bezpiecznej, a w celu odizolowania go od podłoża pod jego ciało podłożono tekturowe kartony, przykryto go też kurtką. Poszkodowany nie reagował na dotyk i na słowa. Pogotowie zabrało B. B. i przetransportowano go do szpitala w B.. U B. B. stwierdzono w badaniach obrazowych krwawienie podpajęczynówkowe w obu półkulach i na sklepistości nad płatami ciemieniowymi mózgu oraz wybroczynę krwotoczną średnicy 8 mm w płacie czołowym prawym mózgu; masywny obrzęk mózgu; złamanie kości czaszki po stronie lewej w zakresie ciemieniowo-potylicznej; ranę tłuczoną głowy długości ok. 4 cm w okolicy ciemieniowo-potylicznej; złamanie żebra VIII lewego w tylnym odcinku w linii łopatkowej.

Wskutek upadku B. B. doznał również urazu w postaci stłuczenia mózgu. Skutkiem krwawienia śródczaszkowego było dwukrotne nagłe zatrzymanie krążenia ze skuteczną reanimacją w dniu 25 sierpnia 2014 roku i śpiączka mózgową. B. B. (1) zmarł w dniu 4 września 2014 roku w szpitalu w B.. Bezpośrednią przyczyną zgonu była niewydolność ośrodków mózgowych na skutek stłuczenia mózgu – powikłań po doznanym urazie czaszkowo-mózgowym. Nie ustalono przyczyn zasłabnięcia B. B., nie przeprowadzono również sekcji zwłok. W przebiegu wydarzeń z dnia 25 sierpnia 2014 roku brak było przyczyny zewnętrznej upadku – zmarły nie został uderzony, potrącony, nie poślizgnął się. W trakcie leczenia szpitalnego nie rozpoznano przyczyny utraty przytomności przez zmarłego. Utrata przytomności wystąpiła przypadkowo na terenie zakładu pracy i była bez związku z pracą. Przed zdarzeniem z dnia 25 sierpnia 2014 roku B. B. nie używał leków. Powołana przez pracodawcę komisja powypadkowa nie uznała zdarzenia z dnia 25 sierpnia 2014 roku za wypadek przy pracy z powodu braku wystąpienia przyczyny zewnętrznej. Podczas pracy w pozwanej spółce (...). B. nie wykonywał ciężkich prac, wymagających nadmiernego wysiłku fizycznego, nie dźwigał, nie pracował w godzinach nadliczbowych czy w weekendy. W dniu wypadku B. B. pełnił swoje zwykłe obowiązki. Poszkodowany nie był również skonfliktowany z nikim w pracy – był lubiany.

B. B. posiadał aktualne orzeczenie lekarskie określające jego zdolność do wykonywania powierzonych mu zadań.

(bezsporne)

Sąd na podstawie zeznań świadków ustalił, iż praca poszkodowanego nie wiązała się z nadmiernym obciążeniem fizycznym czy psychicznym – nie była stresująca czy męcząca, B. B. nie pracował w godzinach nadliczbowych, zaś praca w weekendy zdarzała się sporadycznie. Poza tym w zakładzie pracy panowała przyjazna atmosfera, a B. B. był lubianym i szanowanym pracownikiem, nie był skonfliktowany z żadnym z pracowników czy przełożonych. Ustalono również, iż w dniu 25 sierpnia 2014 roku poszkodowany przyszedł do pracy po weekendzie i wykonywał swoje zwykłe obowiązki służbowe. Kluczowe dla ustalenia przebiegu samego wypadku były zeznania M. S. jako naocznego świadka wydarzeń. Jak wynika z relacji osób, które widziały miejsce zdarzenia – był to szlak komunikacyjny wytyczony na terenie pozwanej spółki – nie był on zajęty przez zbędne przedmioty, był przejezdny. Podłoże stanowiły płyty betonowe, ułożone jedna obok drugiej i stanowiące jedną płaszczyznę. Jeśli zdarzały się jakieś różnice pomiędzy poszczególnymi płytami były one nieznaczne i pomijalne. Droga była oddzielona od trawnika krawężnikiem – znajdował się on w odległości około 1 metra od miejsca, w którym upadł B. B..

Złożone do akt sprawy opinie biegłego z zakresu medycyny sądowej i neurologii, a także uzyskana na rozprawie opinia ustna biegłego neurologa są spójne, niesprzeczne ze sobą ani wewnętrznie, w ocenie Sądu sporządzone są z zachowaniem zasad sztuki i w związku z czym mogą stanowić podstawę dokonania ustaleń w zakresie stanu faktycznego w przedmiotowej sprawie.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd oddalił powództwo. W przedmiotowej sprawie z powództwem o ustalenie, iż zdarzenie z dnia 25 sierpnia 2014 roku, na skutek którego zmarł B. B. (1) wystąpiła jego żona – G. B., co Sąd uznał za dopuszczalne w świetle art. 189 k.p.c. Odwołując się do regulacji ustawy z dnia 30 października 2002 roku o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych, zważyć należy, iż art. 13 ust. 2 tego aktu precyzuje krąg osób, który na potrzeby w/w ustawy zaliczany jest do grona członków rodziny uprawnionych do uzyskania jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy, na skutek którego ubezpieczony zmarł. Do kręgu tego zaliczono m.in. małżonka zmarłego ubezpieczonego. Na podstawie powyższego Sąd uznał, iż G. B. posiada odpowiednią legitymację oraz interes prawny i w związku z powyższym na podstawie art. 189 k.p.c. ma prawo wystąpić z roszczeniem o sprostowanie protokołu powypadkowego.

Pracodawca B. B., w sporządzonym w dniu 16 września 2014 roku protokole powypadkowym nie uznał zdarzenia z dnia 25 sierpnia 2014 roku za wypadek przy pracy – z powodu braku wystąpienia przyczyny zewnętrznej. Art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 30 października 2002 roku o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych stanowi definicję legalną wypadku przy pracy. Zgodnie z powołanym przepisem za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą, podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych. W myśl art. 3 ust. 4 cytowanej ustawy, za śmiertelny wypadek przy pracy uważa się wypadek, w wyniku którego nastąpiła śmierć w okresie nie przekraczającym 6 miesięcy od dnia wypadku.

Przyczyną zewnętrzną może być nie tylko narzędzie pracy, maszyna, siły przyrody, ale także praca i czynności samego poszkodowanego. Do takich czynności kwalifikować należy potknięcie się i niefortunny odruch pracownika. Przyczyna zewnętrzna nie może pochodzić z organizmu pracownika dotkniętego zdarzeniem. Przyczyna ta winna być jednocześnie źródłem urazu lub śmierci pracownika. Przyczyną zewnętrzną wypadku może być każdy czynnik zewnętrzny, który jest zdolny wywołać w istniejących warunkach szkodliwe skutki, w tym także pogorszyć stan zdrowia pracownika dotkniętego już schorzeniem samoistnym.

W toku postępowania Sąd ustalił, że B. B. (1) w pozwanej spółce wykonywał pracę na stanowisku pracownika zabezpieczenia ruchu. Były to prace lekkie, nieobciążające fizycznie, niezwiązane z przenoszeniem ciężkich przedmiotów, jednocześnie praca ta nie była stresująca. Ponadto poszkodowany cieszył się sympatią w gronie pozostałych pracowników pozwanej. W dniu 25 sierpnia 2014 roku B. B. spóźnił się do pracy. Po zmianie odzieży na roboczą poszkodowany wykonywał tego dnia lekkie, niewymagające nadmiernego wysiłku prace. Następnie poszkodowany miał zająć się naprawą niedziałającego zamka w drzwiach. Będąc w drodze do pomieszczenia, gdzie znajdował się uszkodzony element B. B. spotkał M. S., z którym chwilę rozmawiał. Mężczyźni stali na zewnątrz budynku, na szlaku komunikacyjnym wyłożonym betonowymi płytami. W pewnym momencie poszkodowany upadł, uderzył tyłem głowy w płyty. Udzielono mu pierwszej pomocy, wezwano pogotowie, które zabrało B. B. do szpitala w B., w którym po kilku dniach poszkodowany zmarł, nie odzyskawszy przytomności.

Sąd ustalił również, iż zgon B. B. nastąpił wskutek powikłań po doznanym urazie czaszkowo-mózgowym, jakiego doznał poszkodowany w chwili upadku – ale sam upadek miał charakter wtórny i nastąpił wskutek utraty przytomności, której przyczyna nie jest znana. Jak wynika z materiału dowodowego, utrata przytomności u zmarłego jedynie przypadkowo nastąpiła właśnie na terenie zakładu pracy – mogła bowiem mieć miejsce poza miejscem pracy, w innym miejscu i czasie. Jednocześnie wskazać należy, iż o zasadności tego twierdzenia nie może stanowić okoliczność, iż poszkodowany nie leczył się wcześniej farmakologicznie, w związku z jakimikolwiek dolegliwościami. Strona powodowa nie udowodniła w procesie, by utrata przez B. B. przytomności na terenie zakładu pracy wystąpiła w związku z pracą, na skutek przyczyny zewnętrznej – w rozumieniu cytowanego przepisu. Skoro brak na to dowodów, należy przyjąć, że utrata przytomności nastąpiła jedynie przy okazji przebywania w miejscu pracy, zaś to nie stanowi przesłanki wystarczającej do uznania zdarzenia za wypadek przy pracy. W analizowanym przypadku nie zaistniały inne, dodatkowe okoliczności w przebiegu zdarzenia, które doprowadziłyby do wystąpienia lub powiększenia skutków upadku. B. B. upadając uderzył co prawda głową w betonowe podłoże, jednakże jak ustalono, nastąpiło to wtórnie - na skutek zasłabnięcia, zaś podłoże było gładkie i równe. Jednocześnie nie doszło do poślizgnięcia się poszkodowanego, czy do potknięcia się przez niego. B. B. przystanął i nie ruszał się z miejsca w chwili, kiedy nastąpił upadek. Jednocześnie Sąd zważył, iż przebieg zdarzeń poprzedzających zasłabnięcie poszkodowanego również nie może w przedmiotowej sprawie stanowić przyczyny zewnętrznej wypadku przy pracy. Pomimo spóźnienia się do pracy, B. B. nie został pociągnięty do odpowiedzialności z tego tytułu. Po przebraniu się wykonywał swoje zwykłe czynności, które nie wymagały zbytniego wysiłku fizycznego. Ponadto poszkodowany nie był tego dnia narażony na stres, w szczególności w nadzwyczajnym stopniu. Wykonywał on swoje zadania spokojnie, bez pośpiechu i dodatkowego napięcia. Co więcej – wypadek miał miejsce w poniedziałek – a więc poszkodowany był po weekendzie, po dwóch dniach odpoczynku od pracy – nie mógł więc być przemęczony pracą. Bezpośrednio przed zasłabnięciem B. B. prowadził spokojną, towarzyską rozmowę z M. S., której przedmiotem był miniony weekend.

Powyższe okoliczności wskazują jasno, iż zdarzenie z dnia 25 sierpnia 2014 roku – zasłabnięcie i doznanie urazu przez B. B. na terenie zakładu pracy nie zostało wywołane przyczyną zewnętrzną, nie miało związku z procesem pracy, w związku z czym nie zostały spełnione przesłanki z art. 3 ustawy wypadkowej. W konsekwencji tych ustaleń, Sąd nie mógł dokonać sprostowania protokołu powypadkowego i uznać, iż zdarzenie to było wypadkiem przy pracy. Wskazać należy jeszcze na to, iż po śmierci B. B. nie przeprowadzono sekcji zwłok, która pozwoliłaby na ustalenie przyczyny zasłabnięcia – utraty przytomności. Powyższych okoliczności nie sposób ustalić tylko na podstawie dokumentacji medycznej załączonej do akt sprawy, na co wskazali biegli. Brak innych dowodów na istnienie przyczyny zewnętrznej i istnienia związku przyczynowego między utratą przytomności a procesem świadczenia pracy.

O kosztach postępowania Sąd orzekł na podstawie art. 102 k.p.c. Sąd zważył tutaj na szczególną sytuację życiową powódki – wnosiła ona roszczenia, których źródłem było tragiczne przeżycie w postaci śmierci jej męża. Sąd Rejonowy uznał zatem, że całokształt okoliczności sprawy prowadzi do wniosku, że obciążenie powódki byłoby w przedmiotowym postępowaniu niesprawiedliwe, wręcz sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.

Apelację od powyższego wyroku wniosła powódka, zaskarżając go w części, tj. w zakresie punktu oddalającego powództwo i zarzucając:

1. naruszenie art. 233 kpc poprzez błędne przyjęcie, że przyczyną zgonu nie była przyczyna zewnętrzna, czyli pochodząca spoza organizmu pokrzywdzonego pracownika w sytuacji, gdy upadek na twarde podłoże, nawet w wyniku samoistnego zasłabnięcia, powinien być uznany za przyczynę zewnętrzną,

- zaniechanie oceny twierdzeń biegłego neurologa, z których wynika, że twarde podłoże nie amortyzuje skutków upadku tak, jak miękkie podłoże,

- zaniechanie oceny dokumentacji medycznej, leczenia poszkodowanego i karty zgonu, z których wprost wynika, że przyczyną urazu, a w konsekwencji zgonu było stłuczenie mózgu, które nie mogło powstać samoistnie, bez działania czynników zewnętrznych,

- niesłuszne uznanie, że powódka nie udowodniła jakoby sporne zdarzenie nastąpiło w związku z pracą poszkodowanego w sytuacji, gdy poszkodowany kierował się do miejsca, gdzie miał wykonać polecenie służbowe i był w pełnej dyspozycji pracodawcy,

- całkowite pominięcie faktu, że zdarzenie nastąpiło nagle, bez możliwości jego przewidzenia,

- całkowite pominięcie związku przyczynowego pomiędzy urazem a czynnikiem pochodzącym spoza organizmu poszkodowanego – uderzenie o twarde podłoże,

- całkowite zaniechanie oceny zeznań powódki, która powtórzyła słowa lekarza, że przyczyną urazu było stłuczenie mózgu na skutek upadku na twarde podłoże,

- pominięcie zeznań świadka M. S., który podał że po odbytej z poszkodowanym rozmowie, odwrócił się, co neguje fakt, że miał możliwość obserwacji zachowań poszkodowanego bezpośrednio przed upadkiem,

- niesłuszne uznanie przez Sąd, że podłoże było równe,

2. naruszenie art. 217 paragraf 1 kpc w związku z art. 232 kpc w związku z art. 278 paragraf 1 kpc w związku z art. 227 kpc poprzez oddalenie wniosku dowodowego o przeprowadzenie opinii łącznej biegłych z zakresu radiologii i neurologii, zmierzającego do udowodnienia faktów mających istotne znaczenie dla sprawy,

3. naruszenie art. 328 paragraf 2 kpc poprzez wewnętrzną sprzeczność uzasadnienia oraz pominiecie przyczyn, dla których sąd oddalił powództwo, nie podanie przyczyn, z powodu których został oddalony wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego radiologa,

4. naruszenie art. 3 ust.1 ustawy z dnia 30.10.2002 roku o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych poprzez niesłuszne uznanie, że nie zachodzą przesłanki pozwalające uznać sporne zdarzenie za wypadek przy [pracy.

W oparciu o powyższe zarzuty, skarżąca wniosła o zmianę wyroku i uznanie zdarzenia za wypadek przy pracy oraz sprostowanie protokołu powypadkowego.

W odpowiedzi na apelację strona pozwana wniosła o jej oddalenie i zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje

Apelacja jest bezzasadna.

Podnieść należy, że nieprawdą jest, jakoby Sąd I instancji nie wyjaśnił w sposób wszechstronny okoliczności faktycznych, związanych z ustaleniem, iż zdarzenie z dnia 25 sierpnia 2014 roku nie było wypadkiem przy pracy. Wbrew twierdzeniom skarżącej, Sąd Rejonowy nie tylko w sposób wszechstronny wyjaśnił okoliczności faktyczne, związane z przedmiotem niniejszego postępowania, ale i - wydając orzeczenie – dokonał prawidłowej oceny dowodów zebranych w jego trakcie, nie naruszając w żadnej mierze zasady swobodnej ich oceny, wyrażonej w art. 233 § 1 kpc stanowiącym, że sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału.

Analizując uzasadnienie zaskarżonego wyroku, faktycznie zauważalnym jest brak argumentacji, którą kierował się Sąd Rejonowy, oddalając wnioski dowodowe na rozprawie w dniu 17 lutego 2017 roku.

Strona powodowa złożyła zastrzeżenie do protokołu i w apelacji podnosi, że wnioski te powinny być przez Sąd zrealizowane.

Odnosząc się do powyższej kwestii Sąd Okręgowy zauważa następujące okoliczności.

Po pierwsze, analiza sprawy pozwala na wywiedzenie stanowczej konkluzji, że znana jest bezpośrednia przyczyna zgonu B. B. (1). Było nią stłuczenie mózgu, zatrzymanie krążenia i niewydolność ośrodków mózgowych. I o ile rozpoznanie takie nie pozostawia wątpliwości, to nadrzędnym problemem jest zupełnie inna kwestia, a mianowicie, z jakiej przyczyny B. B. (1) upadł nagle na chodnik w dniu 25 sierpnia 2014 roku.

Strona powodowa nie rozumie bowiem tego, że właśnie przyczyna tego upadku, a nie jego skutki, mają kluczowe znaczenie dla sprawy.

Po drugie, sugestia o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego radiologa wypłynęła z opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej, który nie potrafił określić przyczyny upadku. Biegły podkreśla także, że odstąpiono od sekcji zwłok, zaś celem sekcji jest zweryfikowanie i uszczegółowienie rozpoznań klinicznych oraz wykluczenie innych zmian chorobowych, mogących być przyczyną śmierci. W rozpoznawanej sprawie głównym celem sekcji zwłok powinno być rozstrzygnięcie przyczyny krwawienia podpajęczynówkowego, ale brak sekcji zwłok uniemożliwił wyjaśnienie tej kwestii. Biegły podniósł także w opinii, że nie da się wykazać, czy i które zmiany krwotoczne w obrębie opon i mózgu były następstwem choroby lub urazu. Dodał, że obrażenia, jakich doznał poszkodowany mogły powstać w wyniku upadku na podłoże. Biegły zasugerował, że bardzo doświadczony radiolog mógłby spróbować rozstrzygnąć – w oparciu o analizę zdjęć z badań obrazowych głowy – czy krwawienie podpajęczynówkowe miało charakter chorobowy i było przyczyną nagłego zasłabnięcia, skutkującego upadkiem, czy też było ono, wraz z innymi obrażeniami, skutkiem urazu.

Zdaniem Sądu Okręgowego, tak sformułowana przez biegłego teza od samego początku nie uzasadniała dopuszczenia dowodu z opinii biegłego radiologa.

Podkreślić należy, że wszystkie dywagacje mają charakter bardzo teoretyczny, bowiem kluczowy dowód, w postaci sekcji zwłok, nie został przeprowadzony. Na marginesie należy dodać, że to powódka nie zgodziła się na sekcję zwłok zmarłego.

Ponadto, biegły wyraźnie zaznaczył, że radiolog mógłby spróbować określić charakter krwawienia podpajęczynówkowego. Tak sformułowane stanowisko pokazuje, że nawet biegły medycyny sądowej nie rokuje powodzenia w przeprowadzeniu tego typu dowodu, bowiem opierałby się on na daleko posuniętych założeniach i hipotezach.

Kluczowe dla Sądu Okręgowego jest jednak sformułowanie przez biegłego celu podjęcia próby analizy zdjęć obrazowych głowy zmarłego. Otóż biegły radiolog miałby spróbować określić, czy krwawienie nastąpiło w wyniku istniejącego schorzenia, czy też było skutkiem urazu (upadku).

Powyższe oznacza, że nawet, gdyby dowód z opinii doświadczonego biegłego radiologa został przeprowadzony, to i tak nie doprowadziłby do konkluzji oczekiwanych przez stronę powodową. Biegły bowiem mógłby stwierdzić, że była jakaś choroba samoistna (co wyklucza przyczynę zewnętrzną), bądź że krwawienie wystąpiło wskutek urazu (upadku) – co nie wyjaśniłoby nadal przyczyny upadku.

Zgodnie z treścią art. 278 kpc dopuszczenie dowodu z opinii biegłego następuje wówczas, gdy dla rozstrzygnięcia sprawy potrzebne są wiadomości "specjalne", czyli szczegółowa wiedza z różnych dziedzin nauki, wykraczająca poza zakres wiadomości przeciętnej osoby posiadającej ogólne wykształcenie. Wobec tego biegłym może być jedynie osoba, która posiada wskazane wiadomości potrzebne do wydania opinii i daje rękojmię należytego wykonania czynności biegłego. Sąd może zażądać ustnego wyjaśnienia opinii złożonej na piśmie, może też w razie potrzeby zażądać dodatkowej opinii od tych samych lub innych biegłych – art. 286 kpc. Potrzeba zażądania przez sąd dodatkowej opinii biegłego nie może być wynikiem niezadowolenia strony z niekorzystnego dla niej wydźwięku konkluzji opinii, lecz musi być następstwem umotywowanej krytyki dotychczasowej opinii. Oznacza to, że dla obalenia twierdzeń biegłego specjalisty nie wystarczy jedynie przeświadczenie strony, iż fakty wyglądają inaczej, lecz koniecznym jest również rzeczowe wykazanie, że wystawiona przez biegłego opinia jest niespójna bądź merytorycznie błędna (postan. SN z dnia 20 sierpnia 2008 roku, I UK 78/08). Przede wszystkim zaś decydują o powyższym potrzeby sprawy, nie zaś przekonanie strony, że dalsze opinie pozwolą na udowodnienie korzystnej dla niej tezy (wyr. SN z dnia 27 czerwca 2001 roku, II UKN 446/00, (...)PiUS 2003, Nr 7, poz. 182).

Mając na uwadze powyższe, Sąd Okręgowy uznał, że słusznie nie dopuszczono dowodu z opinii biegłego radiologa, czy też łącznej opinii biegłego neurologa i radiologa. Brak sekcji zwłok wyklucza na obecnym etapie sprawy ustalenie, czy poszkodowany cierpiał na jakiekolwiek schorzenia. Z opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej można wywieść, że opis wypadku i sposób, w jaki bezpośrednio przed upadkiem, zachował się B. B., wskazuje na istnienie choroby, która spowodowała nagłe zasłabnięcie i upadek poszkodowanego.

Zarzuty apelacji sprowadzają się ponadto do podważenia, poczynionych przez Sąd Rejonowy ustaleń, co do przebiegu zdarzenia. Strona powodowa próbuje podnieść, że mogły istnieć czynniki zewnętrzne, które przyczyniły się do upadku B. B..

Powyższe tezy są całkowicie chybione.

Sąd I instancji bardzo precyzyjnie odtworzył przebieg dnia pracy poszkodowanego, zwracając uwagę zarówno na jego stan psychiczny, fizyczny jak i na warunki pracy. Wszystko to doprowadziło Sąd do prawidłowych wniosków.

W dniu wypadku B. B. był wypoczęty po weekendzie, nie wyglądał na zmartwionego czy zestresowanego. Sąd zauważył, że poszkodowany spóźnił się tego dnia do pracy, ale nie wyciągnięto w związku z tym jakichkolwiek konsekwencji, a zatem nie miał powodu do zdenerwowania. Przebrał się i przystąpił do pracy, nie narzekał, że się źle czuje bądź, że go coś boli.

Sąd przeanalizował także miejsce zdarzenia i doszedł do przekonania, że nie było jakiejkolwiek przeszkody, która mogła doprowadzić do upadku poszkodowanego. Chodnik był równy, o czym zeznali świadkowie, a co obecnie próbuje kwestionować strona apelująca. Ponadto B. B. tuż przed upadkiem stał w miejscu, nie poruszał się, nie przemieszczał. Jak zeznał świadek S., poszkodowany nagle zacisnął pięści na klatce piersiowej i upadł.

Dla Sądu Okręgowego istotnym jest to, co zeznał bezpośredni świadek wypadku i z jego wypowiedzi w żaden sposób nie można wywnioskować, że mogło zdarzyć się coś innego, niż to, co opisał.

W apelacji strona powodowa próbuje podważyć zeznania i wskazuje, że świadek mógł nie widzieć, jak poszkodowany potyka się o coś.

Powyższe twierdzenia są całkowicie nieracjonalne i stanowią próbę obrony stanowiska w sprawie. Sąd nie traci z pola widzenia tego, co świadek S. powiedział bezpośrednio po zdarzeniu, w dniu 26 sierpnia 2014 roku. Powiedział wówczas, że zakończył z B. B. rozmowę i gdy się odwracał (a nie odwrócił), to zauważył, że B. B. zacisnął mocno pięści na klatce piersiowej i jakby zaciągnął się powietrzem, po czym jak kłoda sztywno upadł do tyłu na plecy i głowę. Powiedział wówczas także, że upadek nie był spowodowany potknięciem, ponieważ B. B. stał w miejscu i nie wykonał żadnego ruchu.

Powyższe twierdzenia świadek powtórzył w sądzie i nie można odmówić im spójności. To, że zeznania te nie są korzystne dla powódki, z punktu widzenia dochodzonych roszczeń, nie oznacza, że należy je zdyskwalifikować.

Sąd Okręgowy nie do końca rozumie zarzuty apelacyjne, dotyczące tego, że biegły uznał, iż upadek na twarde podłoże nie amortyzuje skutków upadku, tak jak dzieje się to w przypadku upadku na miękkie podłoże. Zdaniem apelującej oznacza to, że upadek na inny rodzaj podłoża mógł zapobiec negatywnym skutkom, jakim był zgon poszkodowanego.

Należy pamiętać, że do zdarzenia doszło w określonym miejscu i określonym czasie. Bez wątpienia było to nagłe zdarzenie i trudno jest obecnie dywagować, co by było, gdyby B. B. upadł w innym miejscu. Oczywistym jest, że twarde podłoże nie sprzyja takim upadkom. Trudno jednak zrozumieć, co chce wywieść strona powodowa z tego zarzutu. Wiadomym jest, że skoro zdarzenie było nagłe, to nikt nie mógł go przewidzieć i zminimalizować skutków. Na pewno, gdyby ktoś wiedział, że B. B. zasłabnie, czy zemdleje, to podłożyłby coś miękkiego, co zamortyzowałoby upadek. Poszkodowany stał jednak na betonowym chodniku, nie ruszał się i nagle upadł. Nikt nie był w stanie temu zapobiec i stworzyć optymalnych warunków do zminimalizowania skutków upadku.

Według strony powodowej zdarzenie powinno być uznane za wypadek przy pracy, bo było nagłe i wywołane przyczyną zewnętrzną, którą był upadek poszkodowanego.

Otóż powyższe założenie apelującej jest błędne.

Owszem, należy przyjąć, że zdarzenie było nagłe, ale nie zostało wywołane przyczyną zewnętrzną, tylko wewnętrzną, pochodzącą z organizmu poszkodowanego. Ponieważ jednak powódka nie wyraziła zgody na sekcję zwłok, brak jest obecnie możliwości ustalenia, jaka była to przyczyna.

Jeszcze raz należy z całą stanowczością powtórzyć, że uraz był bezpośrednią przyczyną śmierci, ale istotnym w sprawie jest to, co doprowadziło do upadku, a tej okoliczności nie można zbadać. Skoro jednak wykluczono czynniki zewnętrzne, które mogły by sprzyjać upadkowi poszkodowanego, to należy przyjąć, że czynnik pochodził z organizmu B. B.. Pamiętać należy, że nawet przy daleko posuniętym założeniu, że poszkodowany mógł się potknąć, na pierwszy plan wysuwa się twierdzenie, że osoba taka próbuje zamortyzować upadek, podeprzeć się rękami. W tej sprawie tak nie było. Poszkodowany upadł bezwładnie na podłoże i dlatego doszło do tak rozległych obrażeń głowy. A to oznacza, że stracił świadomość bądź przytomność, bo w przeciwnym razie broniłby się przed upadkiem, podpierając rękami, czy unosząc głowę, aby nią nie uderzyć o podłoże.

Mając na uwadze powyższe rozważania Sąd uznał za bezzasadny zarzut naruszenia przepisów prawa materialnego, tj. art. 3 ust.1 ustawy z dnia 30.10.2002 roku o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych.

Zdaniem Sądu Okręgowego sporne zdarzenie nie może być uznane za wypadek przy pracy i dlatego słusznie powództwo zostało oddalone.

Mając to na uwadze, na mocy art. 385 kpc apelacja została oddalona.

O kosztach orzeczono w oparciu o art. 98 kpc w związku z § 9 ust.1 pkt 3 i § 10 ust.1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22.10.2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych.