Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I AGa 25/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 stycznia 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący

:

SSA Jadwiga Chojnowska (spr.)

Sędziowie

:

SA Elżbieta Borowska

SO del. Wiesława Kozikowska

Protokolant

:

Anna Bogusławska

po rozpoznaniu w dniu 19 stycznia 2018 r. w Białymstoku

na rozprawie

sprawy z powództwa K. B.

przeciwko (...) Spółce z o.o. Spółce komandytowej w C.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku

z dnia 9 czerwca 2017 r. sygn. akt VII GC 58/17

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od powoda na rzecz pozwanej kwotę 240 (dwieście czterdzieści) złotych tytułem zwrotu kosztów instancji odwoławczej.

(...)

UZASADNIENIE

K. B., prowadzący działalność gospodarczą pod nazwą (...) K. B. w B. wniósł o zasądzenie od (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością spółki komandytowej z siedzibą w C. kwoty 1.299,98 zł wraz z odsetkami i kosztami procesu.

(...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością spółka komandytowa w C. wniosła o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie na jej rzecz kosztów procesu. W postępowaniu przedprocesowym wyraziła możliwość polubownego zakończenia sporu oferując wynagrodzenie na poziomie 100 zł.

Wyrokiem z dnia 9 czerwca 2017 r. Sąd Okręgowy w Białymstoku zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 100 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 17 listopada 2015 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty (pkt. 1); oddalił powództwo w pozostałym zakresie (pkt. 2) i zasądził od powoda na rzecz pozwanej kwotę 629,27 zł tytułem zwrotu części kosztów procesu (pkt. 3).

Sąd ten ustalił, że powód prowadząc działalność gospodarczą zarejestrowaną w (...) zajmuje się działalnością usługową związaną z przygotowywaniem do druku. Z urzędu było Sądowi wiadome, że powód zajmuje się też wykonywaniem fotografii i sprzedażą licencji na ich wykorzystanie (nie jest przy tym artystą fotografikiem zawodowym, ani członkiem stowarzyszeń, czy organizacji profesjonalnych). Sprzedaży zdjęć dokonuje za pomocą prowadzonej przez siebie strony internetowej (...) na której umieszczone są cenniki za korzystanie i za wykup licencji danej fotografii. Ceny za poszczególne licencje są zależne m.in. od sposobu wykorzystania zdjęć i ich wielkości.

Sąd jako bezsporne wskazał, że pozwana weszła w posiadanie jednego ze zdjęć oferowanych przez powoda, zatytułowanego jako leżący bukiet tulipanów z napisem dzień kobiet 8 marca. Poza sporem pozostawało również, że licencja na korzystanie w pakiecie standard (a więc najtańszym) zamykała się w kwocie 649,90 zł brutto. Sąd wskazał dalej, że z opinii prywatnej, którą była w istocie opinia biegłego sporządzona na potrzeby innej sprawy toczącej się z powództwa K. B. (VII GC 271/16) wynikało, że sporna fotografia została wykonana przez powoda. Strona pozwana podnosiła, że pozyskała zdjęcie nie ze strony powoda (tj. banku zdjęć), ale w czasie, gdy umieściła fotografię na administrowanej przez siebie stronie internetowej, identyczne lub podobne fotografie były już na wielu dostępnych stronach, a żadna z nich nie wskazywała informacji pozwalających na zidentyfikowanie zastrzeżenia praw autorskich.

Z dalszych ustaleń Sądu wynikało, że powód monitorując strony internetowe zauważył, iż jego prawa autorskie zostały naruszone, w związku z czym pismem z dnia 5 listopada 2015 r wezwał pozwaną do zaprzestania naruszeń jego praw, a ściślej – do dobrowolnego usunięcia z profilu fanpage na F. spornej fotografii, jak również do zaniechania korzystania z tego utworu w przyszłości oraz dobrowolnej zapłaty kwoty 1.300 zł tytułem naprawienia szkody za naruszenie praw autorskich (dwukrotność wynagrodzenia, jakie przysługiwałoby mu w przypadku wyrażenia zgody na korzystanie z utworu). Strona pozwana w odpowiedzi na powyższe, w piśmie z dnia 13 listopada 2015 r., oświadczyła, że konsultowała sporną fotografię z artystami fotografikami i w konsekwencji odmówiła jej waloru utworu w rozumieniu prawa autorskiego. W kwestii wysokości żądanego odszkodowania wskazała, iż koszt używania tego typu zdjęć w internecie mieści się w przedziale od 30 do 60 zł i zaproponowała, iż w sytuacji, gdyby powód wykazał, że fotografia jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego i posiada do niej uprawnienia, Spółka zapłaci mu 100 zł na podstawie wystawionej faktury VAT. Do polubownego rozstrzygnięcia sporu nie doszło.

Mając na względzie tak ustalony stan faktyczny sprawy Sąd ocenił powództwo jako zasadne tylko w niewielkiej części. Zaznaczył, że podstawę prawną roszczenia stanowiły przepisy ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (zwanej dalej: (...)). Wskazując na treść art. 79 tej ustawy Sąd w pierwszym rzędzie rozważał, czy strona powodowa jest autorem zdjęcia i czy można mu przypisać cechy utworu w rozumieniu artykułu 1 ust. 1 (...). Zdaniem Sądu dalej należało ustalić czy pozwana naruszyła prawa autorskie powoda w sposób umyślny i czy żądanie wynagrodzenia w wysokości dochodzonej pozwem odpowiada wynagrodzeniu, o którym mowa w art. 79 (...). Podkreślił przy tym, że wszystkie przesłanki uruchomienia odpowiedzialności odszkodowawczej – zgodnie z ogólną regułą ciężaru dowodu z art. 6 k.c. – spoczywały na powodzie.

W ocenie Sądu nie ulegało wątpliwości, że to powód jest autorem zdjęcia leżącego bukietu tulipanów z napisem dzień kobiet 8 marca. Wynikało to w szczególności z płyty portfolio oraz opinii biegłego M. P. sporządzonej na użytek sprawy VII GC 271/16 (potraktowanej w niniejszym procesie jako opinia prywatna). Sąd zaznaczył, że biegły po zapoznaniu się z dowodami (tożsamymi) nie miał wątpliwości, iż to powód jest autorem spornego zdjęcia i że stanowi ono przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze (utwór, o którym mowa w art. 1 (...)). Sąd podzielił wnioski biegłego – posiłkując się dodatkowo własnym doświadczeniem oraz wypracowaną linią orzeczniczą. Idąc dalej uznał, że spółka naruszyła prawa autorskie powoda. Ten ostatni wykazał bowiem, że pozwana na stronie internetowej (...) wykorzystała sporną fotografię. Pozwana zresztą nie kwestionowała tego faktu, tłumaczyła jedynie, że weszła w posiadanie zdjęcia w sposób niezawiniony, a nadto – nie wykorzystała go do celów marketingowych (zamieściła je na portalu społecznościowym). Sąd przyjął, że sposób wykorzystania zdjęcia przez pozwaną spółkę nie mieścił się w granicach dozwolonego użytku chronionych utworów, które określa art. 23 i nast. (...). Uznał również, że pomimo iż zdjęcie zostało zamieszczone na fanpagu i profilu społecznościowym, miało w istocie cel merkantylny (komercyjny). Zdaniem Sądu świadczyło o tym umieszczenie go w otoczeniu innych ogłoszeń i wpisów, które w sposób niebudzący wątpliwości świadczyły o tym, że jest on skierowany do potencjalnego szerokiego kręgu odbiorców.

Ostatnią kwestią podlegającą zbadaniu było ustalenie, czy strona powodowa wykazała, że dochodzone przez nią wynagrodzenie jest wynagrodzeniem stosownym w rozumieniu art. 79 ust. 1 pkt. 3 lit. b (...). Sąd wskazał, że w bogatym orzecznictwie sądowym oraz poglądach doktryny przyjmuje się, że skuteczne wykazanie wysokości wynagrodzenia, które byłoby należne, wymaga przeprowadzenia dowodu, który potwierdziłby, iż powód za właśnie taką kwotę udzielił licencji na korzystanie z tego typu utworów fotograficznych lub przynajmniej wskazania, że na terenie jego miejsca zamieszkania podane wynagrodzenie odpowiada średniemu wynagrodzeniu za takie utwory. Zdaniem Sądu można przy tym pomocniczo korzystać i stosować przepisy zawierające reguły dotyczące ustalania wynagrodzenia za korzystanie z utworów (art. 43 ust. 2 lub art. 110 (...)).

Sąd zaznaczył dalej, że powód dochodząc wynagrodzenia w wysokości dwukrotności stawki pakietu standard, wynikającej z cennika zamieszczonego na jego stronie internetowej, chcąc wzmocnić swoje stanowisko przedłożył wydruki ofert sześciu firm zajmujących się sprzedażą fotografii w różnych formach i jakości. Na tej podstawie ustalił, że średnia rynkowa wartość fotografii oferowanych na różnych portalach (w tym foto fotolia, fotogenika, getinmage, ofset, isz to fotocom) stanowi 945,09 zł i wobec tego stwierdził, że średnia cena fotografii stosowana przez banki jest znacznie wyższa niż cena licencji udzielanej przez niego w kwocie 650 zł. Cena jakiej zażądał za naruszenie jego praw autorskich w wysokości równej udzielanej przez niego licencji w kwocie 650 zł nie jest zatem zawyżona i odnosi się do ceny rynkowej. Na poparcie powyższego powód wspomniał o fakturach twierdząc, że udzielił licencji innym podmiotom.

Sąd wskazał, że na rozprawie w dniu 19 kwietnia 2017 r. zobowiązał powoda do załączenia brakujących załączników wymienionych w piśmie procesowym (odpowiedź na sprzeciw pozwanej) pod rygorem pominięcia tych dowodów, jako spóźnionych. Do dnia wyrokowania powód nie wywiązał się z tego zobowiązania. Nie przedłożył też żadnych dowodów świadczących o tym, że inny podmiot kupił od niego licencję w cenie wynikającej z cennika. Sąd uznał zatem, że właściwego punktu odniesienia do określenia stosownego wynagrodzenia w rozumieniu art. 79 (...) nie może stanowić wartość licencji wskazana jednostronnie przez powoda na jego stronie internetowej i nie zaakceptowana w żaden sposób przez pozwaną. Zdaniem Sądu dokument taki można by traktować wyłącznie jako zaproszenie do składania ofert na zawarcie umów licencji. Natomiast nie wynika z niego jakie wynagrodzenie strona powodowa rzeczywiście osiągała i mogła osiągnąć. Sąd podkreślił, że powód nie przedłożył żadnych dowodów na okoliczność, iż właśnie w takiej kwocie sprzedawał licencje. W ocenie Sądu takimi dowodami nie są dowody z cenników banków innych zdjęć. Zwrócił też uwagę, że strona pozwana powołała się na inne cenniki i dołączyła wydruki świadczące o rozpiętości innych cen istniejących na rynku za podobne fotografie. W ocenie Sądu zasadnie powołała się przy tym na fakt, że wobec takiej rozbieżności w tej materii, niezbędny byłby dowód z opinii osoby posiadającej wiadomości specjalne, a zgodnie z art. 6 k.c. ciężar takiego dowodu spoczywał na powodzie. W rezultacie – zdaniem Sądu – strona pozwana skutecznie zakwestionowała zasadność przyjęcia stawki wynikającej z cennika (niepopartej dowodem). Dlatego też, z uwagi na brak dołączenia przez powoda stosownych faktur VAT, Sąd uznał, że nie udowodnił on, iż udzielał licencji na korzystanie ze spornego zdjęcia we wskazanym polu eksploatacji. W związku z tym stwierdził, że nie mógł on domagać się kwoty wskazanej w pozwie jako równowartości opłat, jakie miałyby uiszczać osoby kupujące licencję, jako stawki rynkowe obowiązujące dla tego typu zdjęć. Sąd zaznaczył, że o stawce rynkowej można mówić jedynie wówczas, gdy po tej stawce mają miejsce na rynku transakcje faktyczne, transakcje jako wynik określonej podaży i określonego popytu. W realiach tej sprawy brak natomiast podstaw do przyjęcia, że żądane przez powoda ceny są realne. Zdaniem Sądu nie sposób uznać za miarodajny dla określenia wysokości należnego wynagrodzenia tylko i wyłącznie dowód z cennika usług i wynagrodzenia licencyjnego załączony do akt sprawy. Brak bowiem dowodów na to, że były to ceny zaakceptowane przez jakikolwiek podmiot. Powód nie przedłożył też żadnych dowodów, z których wynikałoby, że na terenie jego miejsca zamieszkania wynagrodzenie, jakiego żądał, odpowiadało średniemu wynagrodzeniu za takie utwory.

Biorąc pod uwagę powyższe oraz fakt, że do naruszenia praw autorskich powoda jednak doszło, Sąd uznał za zasadne przyznanie mu kwoty 100 zł jako stosownego wynagrodzenia, zaznaczając że pozwana w postępowaniu przedprocesowym wyraziła zgodę na zapłatę tej sumy. Zdaniem Sądu kwota ta w realiach niniejszej sprawy stanowi rekompensatę za wykorzystanie fotografii tulipanów, biorąc pod uwagę również charakter, zakres naruszenia i okoliczności związane ze sprawą.

O odsetkach Sąd rozstrzygnął na podstawie art. 481 k.c., zasądzając je w wysokości ustawowej do dnia 31 grudnia 2015 r. i z odsetkami za opóźnienie od 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty.

O kosztach postępowania postanowił na zasadzie art. 100 k.p.c. w zw. z art. 109 § 2 k.p.c., przyjmując, że powód wygrał sprawę jedynie w 7% a pozwana w 93%. Apelację od tego wyroku wniósł powód zaskarżając go w części oddalającej powództwo i zarzucając mu:

1)  błędne zastosowanie art. 79 ust. 1 pkt 3 (...) wraz z jego wy­kładnią dokonaną przez Trybunał Sprawiedliwości w wyroku z dnia 25 stycz­nia 2017 r., poprzez dowolne przyjęcie wartości odszkodowania, która nie pokrywa kosztów dochodzonego naruszenia, podczas gdy zgodnie z przyjętą wykładnią, war­tość odszkodowania ma stanowić zadośćuczynienie za doznaną szkodę i naruszenie, a nie – tak jak przyjął Sąd I instancji – koszt dochodzenia przekroczył jego wartość oraz dochodzenie na zasadach ogólnych ma być wykorzystywane w sytuacji gdy może dojść do naruszenia prawa;

2)  naruszenie art. 405 k.c. poprzez jego zastosowanie i przyjęcie, że roszczenie powoda jest rozpatrywane na zasadach ogólnych, podczas gdy żądnie było oparte na art. 79 ust. 1 pkt. 2 lit b (...), czego skutkiem było pozbawianie powoda możliwości dowodowych stosowanych przy tego typu roszczeniach.

Mając to na względzie wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w części oddalającej powództwo poprzez zasądzenie na jego rzecz kwoty 1.200 zł oraz kosztów postępowania za obie instancje.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jest bezzasadna.

Sąd Apelacyjny podziela i przyjmuje za własne ustalenia faktyczne Sądu I instancji, jako że strona powodowa ich nie kwestionuje. Aprobuje również wnioski wyprowadzone przez Sąd Okręgowy z zebranego w sprawie materiału dowodowego, a w rezultacie ocenę tego Sądu co do częściowej tylko zasadności powództwa.

Na obecnym etapie postępowania bliższej analizy wymaga jedynie kwestia należnego powodowi wynagrodzenia za nieuprawnione skorzystanie z jego fotografii (będącej utworem w rozumieniu art. 1 ust. 1 (...)) przez pozwaną Spółkę. Sąd Okręgowy – mając na uwadze zebrany w sprawie materiał dowodowy oraz zasadę z art. 6 k.c. – uznał, że powód nie udowodnił wysokości swego roszczenia. Uwzględniając stanowisko strony pozwanej (pismo z dnia 13 listopada 2015 r., k. 62) przyjął, że kwotą stosowną w rozumieniu art. 79 ust. 1 pkt. 3 (...) jest zaproponowana przez Spółkę kwota 100 zł. Sąd Apelacyjny podziela to stanowisko, bowiem powód ani w postępowaniu pierwszo-instancyjnym, ani w obecnym – apelacyjnym, nie przedłożył żadnych dowodów potwierdzających jego wersję o zawieraniu z innymi podmiotami umów licencyjnych na sporne zdjęcie za stawki widniejące w wyciągu z cennika ze strony internetowej (k. 15). Zauważyć należy, że w odpowiedzi na sprzeciw strony pozwanej skarżący wspomniał o dwóch fakturach VAT, które miałyby potwierdzać sprzedaż licencji do spornej fotografii innym kontrahentom. Tymczasem, pomimo nałożonego na niego zobowiązania dostarczenia tych faktur w ciągu 5 dni (rozprawa z dnia 19 kwietnia 2017 r.), do dnia wyrokowania nie przedłożył ani jednej z nich. Także w postępowaniu apelacyjnym zaniechał przedłożenia tego rodzaju dowodów. Jego twierdzenia odnośnie sprzedaży innym podmiotom licencji na sporne zdjęcie za kwotę 649,99 zł (w wersji standard), pozostają zatem gołosłowne i nieweryfikowalne.

Słusznie Sąd I instancji – bazując na wypracowanym stanowisku judykatury –wskazał, że stosowne wynagrodzenie w rozumieniu art. 79 ust. 1 pkt. 3 lit. b (...), to takie wynagrodzenie jakie otrzymałby autor, gdyby osoba która naruszyła jego prawa majątkowe zawarła z nim umowę na korzystanie z utworów w zakresie dokonanego naruszenia. Skuteczne wykazanie wysokości należnego wynagrodzenia wymaga zatem przeprowadzenia dowodu wskazującego, że autor za taką właśnie kwotę udzielił licencji na korzystanie z tego typu utworów lub że na terenie miejsca jego zamieszkania żądane wynagrodzenie odpowiada średniemu wynagrodzeniu za takie utwory. Tymczasem powód nie przedstawił żadnych dowodów wskazujących na to, że mógłby (z uwagi na swe wcześniejsze transakcje) zawrzeć z pozwaną Spółką umowę licencyjną na sporne zdjęcie na kwotę 649,99 zł brutto, ani też, że kwota ta (za tego typu utwory) odpowiada średnim stawkom rynkowym na terenie miejsca jego zamieszkania. Jak słusznie zaznaczył Sąd Okręgowy – o stawce rynkowej można mówić jedynie wówczas, gdy przy jej zastosowaniu mają miejsce na rynku transakcje faktyczne, transakcje jako wynik określonej podaży i określonego popytu. W niniejszej sprawie powód nie przedstawił zaś żadnego miarodajnego dowodu świadczącego o tym, że żądane przez niego ceny są realne i rynkowe (przy uwzględnieniu m.in. specyfiki fotografii i jej przeznaczenia, pól eksploatacji oraz rozpoznawalności autora). Skoro tak, to Sąd I instancji trafnie stwierdził, że miarodajna dla określenia stosownego wynagrodzenia z art. 79 ust. 1 pkt. 3 lit. b (...) nie może być wartość licencji jednostronnie wskazana przez powoda na jego stronie internetowej i w żaden sposób niezaakceptowana (nieuiszczona) przez żaden podmiot. W konsekwencji słusznie potraktował przedłożone przez powoda wyciągi z cenników jako zaproszenie do składania ofert na zawarcie umów licencji, a nie jako miarodajne ceny za faktycznie zawarte transakcje.

W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy prawidłowo przyjął kwotę 100 zł jako wynagrodzenie, o którym mowa w art. 79 ust. 1 pkt. 3 lit. b (...), jako że na taką kwotę przystała strona pozwana. Sama okoliczność, że tak przyznana kwota nie pokrywa poniesionych przez skarżącego kosztów procesu, nie stanowi jeszcze o naruszeniu art. 79 ust. 1 pkt. 3 lit. b (...). Podkreślenia wymaga, że powód – reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika – winien był liczyć się z negatywnymi konsekwencjami nieudowodnienia wysokości roszczenia, nie tylko w postaci niekorzystnego rozstrzygnięcia co do istoty sprawy ale także w zakresie kosztów postępowania. Skoro strona pozwana – przymusowo wciągnięta do procesu – w przeważającej mierze wygrała spór, ponosząc przy tym koszty własnej obrony to brak uzasadnionych podstaw, by obecnie koszty te – tylko przez zaniedbania dowodowe powoda – przerzucać na nią.

Nadto należy zwrócić uwagę na wykładnię art. 79 ust. 1 pkt. 3 lit. b (...) dokonaną w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 10 listopada 2017 r. w sprawie V CSK 41/14 (niepubl.). W motywach tego orzeczenia Sąd Najwyższy wskazał, iż „dokonując wykładni art. 79 ust. 1 pkt. 3 lit. b (...) z uwzględnieniem tego, co wynika ze wskazanych powyżej przepisów Konstytucji, należy uznać, iż odszkodowanie w wysokości dwukrotności należnej uprawnionemu opłaty stanowi nieproporcjonalną sankcję, która może prowadzić do naruszenia zasady sprawiedliwości społecznej, równej ochrony praw majątkowych, którą gwarantuje Konstytucja i jest ona nadmierna w stosunku do celu, jakim jest należyte zabezpieczenie twórców przed naruszeniem ich praw majątkowych ….. art. 79 ust. 1 pkt. 3 lit. b (...) wykładany prokonstytucyjnie uzasadnia przyznanie uprawnionemu jednokrotnej opłaty, którą by uzyskał, gdyby z jego prawa korzystano legalnie”. Wykładnia tego przepisu jest podzielana przez Sąd Apelacyjny w niniejszym składzie. Skutkiem tego stanu rzeczy było uznanie, iż Sąd Okręgowy zasądzając od pozwanej kwotę wcześniej przez nią uznawaną – nie wskazując jednoznacznie, czy stanowi ona jednokrotność czy dwukrotność stosownego wynagrodzenia - nie dopuścił się nieprawidłowej wykładni przepisu art. 79 ust. 1 pkt. 3 lit. b (...).

Zdaniem Sądu Apelacyjnego nie do końca zrozumiały jest zarzut naruszenia art. 405 k.c., bowiem Sąd Okręgowy nie wyrokował na jego podstawie i w żaden sposób nie odniósł się do treści tego przepisu w uzasadnieniu wyroku. Nie jest zatem wiadomym w jaki sposób Sąd ten miałby uchybić powyższej regulacji, zważywszy, że strona powodowa sformułowała zarzut dotyczący zastosowania art. 405 k.c. a nie jego niezastosowania.

Odnosząc się końcowo do przytoczonego w apelacji fragmentu uzasadnienia wyroku Trybunału Sprawiedliwości z dnia 25 stycznia 2017 r. zauważyć trzeba, że w ramach niniejszego procesu – powód nie podjął nawet próby wykazania wysokości „rzeczywiście poniesionej szkody” wskutek dokonanego przez pozwaną naruszenia, ale podnosił jedynie, że stawka jaką stosował za licencję na sporne zdjęcie z innymi kontrahentami wynosiła 649,99 zł i w związku z tym domagał się dwukrotności tej kwoty na podstawie art. 79 ust. 1 pkt. 3 lit. b (...). Sąd nie mógł zasądzić całości żądanej przez powoda kwoty skoro nie przedstawił on żadnego dowodu na istnienie roszczenia w takiej wysokości. Sąd nie był także zobligowany do instruowania powoda (korzystającego przecież z profesjonalnej obsługi prawnej), jak ma konstruować swe roszczenia i jakie dowody powoływać na ich poparcie. Wskazać wystarczy, że Sąd I instancji na rozprawie zobligował powoda do przedłożenia dwóch faktur VAT, które mogłyby stanowić przydatny materiał dowodowy, a tymczasem powód nie zastosował się do tego zobowiązania, poprzestając jedynie na załączeniu wyciągu z cennika i cen oferowanych w internecie przez inne podmioty.

Z uwagi na powyższe Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji wyroku na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach instancji odwoławczej rozstrzygnął zaś na zasadzie art. 98 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 zd. 1 k.p.c. oraz w oparciu o § 2 pkt. 2 w zw. z § 10 ust. 1 pkt. 2 i w zw. z § 8 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych.

(...)