Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 66/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 grudnia 2013 r.

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w III Wydziale Karnym w składzie :

Przewodniczący SSO Robert Bednarczyk

Protokolant Ewa Król

w obecności Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze Radosława Magazowskiego

po rozpoznaniu w dniach: 3 września 2013r., 15 października 2013r., 17 października 2013r., 19 listopada 2013r., 23 grudnia 2013r.

sprawy karnej

Z. K. syna S.i E.z domu K.

ur. (...) w J.

oskarżonego o to, że:

w nocy z 24/25 lipca 2012 roku w K. dokonał pobicia J. H., w wyniku czego spowodował u niego obrażenia ciała w postaci ran tłuczonych na głowie, podbiegnięć krwawych i otarć naskórka na głowie, tułowiu, kończynach górnych i dolnych oraz klatki piersiowej ze złamaniem dziesięciu żeber po stronie lewej i prawej z rozerwaniem płuca prawego z odmą opłucnową po stronie prawej z krwotokiem do prawej jamy opłucnowej, co następnie skutkowało zgonem J. H.,

tj. o czyn z art. 156 par. 3 kk.

I.  uznaje oskarżonego Z. K. za winnego tego, że w nocy na 25 lipca 2012r.w K., woj. (...) chcąc spowodować ciężki uszczerbek na zdrowiu J. H. oraz mogąc przewidzieć skutek w postaci jego śmierci kilka razy uderzył pokrzywdzonego rękami i nogami w głowę oraz klatkę piersiową, powodując u niego obrażenia ciała w postaci licznych ran tłuczonych, otarć naskórka i podbiegnięć krwawych, wylewu krwi podpajęczynówkowego w okolicy prawej półkuli móżdżku i mózgu a także złamania dziesięciu żeber po stronie lewej i dziesięciu żeber po stronie prawej z rozerwaniem płuca prawego, odmą opłucnową prawostronną, krwotokiem do prawej jamy opłucnowej i podbiegnięcia krwawego z ogniskami stłuczenia płuca lewego, stanowiące chorobę realnie zagrażającą życiu, w następstwie których to obrażeń J. H. zmarł, to jest przestępstwa z art.156§3 kk i za to na podstawie tego przepisu wymierza mu karę 7 (siedmiu) lat pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 63§1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu okres zatrzymania od dnia 25 lipca 2012r. do dnia 27 lipca 2012r.;

III.  na podstawie art. 230§2 kpk zwraca oskarżonemu Z. K. dowody rzeczowe opisane w wykazie Drz 459/12 na karcie 467 akt sprawy pod pozycjami od 1 do 5, zaś K. K. (1) zwraca dowody rzeczowe opisane w wykazie Drz 460/12 na karcie 467 akt sprawy pod pozycjami od 1 do 4;

IV.  zasądza od oskarżonego Z. K. na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w kwocie 2000zł, obciążając nimi w pozostałej kwocie Skarb Państwa i nie wymierza mu opłaty.

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Pokrzywdzony J. H. i oskarżony Z. K. byli braćmi, przy czym pierwszy z wymienionych na stałe nie pracował zarobkowo i od szeregu lat zamieszkiwał u oskarżonego, zajmując osobny lokal ,pozostawał również na jego utrzymaniu. Wykonywał on na rzecz Z. K. prace domowe i przydomowe, dorywczo również zarobkował. Pokrzywdzony nadużywał alkoholu i zdarzało się, że w stanie nietrzeźwości tracił równowagę i przewracał się, w wyniku czego doznawał niegroźnych urazów typu sińce i zadrapania. Nie był on osobą agresywną, osoby z kręgu jego znajomych darzyły go sympatią. Relacje z oskarżonym i jego żoną układały się na ogół poprawnie, choć zdarzało się, że Z. K. w agresywny sposób zwracał mu uwagę na nieprawidłowo w jego ocenie wykonywane prace w domu lub ogrodzie.

(dowód: zeznania świadków: L. K. k.499;E. K. k.499-500;R. K. k.501-502;J. B. k.502-503; S. C. k.530 -531;D. K. k.531-532;A. H. k.539-540;A. K. k.540-541;P. K. k.542;W. K. (1) k.542-543;M. M. k.543-544;M. Z. k.544;częściowo wyjaśnienia oskarżonego Z. K. k.496-498)

Wieczorem 24 lipca 2012r.obaj mężczyźni spożywali razem w altanie przed zajmowanym przez nich budynkiem alkohol. W nocy Z. K. zorientował się, że zagubił gdzieś swój telefon komórkowy oraz bezprzewodową słuchawkę od telefonu stacjonarnego. Poirytowany nakazał bratu, by ten odnalazł oba te przedmioty, jednakże J. H. odmówił. Oskarżony wszczął wówczas z bratem awanturę, połączoną z szarpaniem go, zaś po kilku minutach obaj mężczyźni udali się do pokoju pokrzywdzonego, usytuowanego na I piętrze budynku. Po pewnym czasie oskarżony wyszedł, J. H. zaś pozostał w nim i zamknął od środka drzwi prowadzące z korytarza na klucz.

(dowód: zeznania świadków:L. K. k.499;E. K. k.499-500;K. K. (2) k.500-501; A. K. k.540-541;P. K. k.542;W. K. (1) k.542-543;wyniki badania trzeźwości k.15,136)

W nocy Z. K. ponownie udał się do pokoju swojego brata i po wyłamaniu zamkniętych drzwi wszedł do jego wnętrza. Tam zadał J. H. kilka uderzeń rękami i nogami w głowę klatkę piersiową i kończyny, w następstwie których pokrzywdzony doznał licznych ran tłuczonych, otarć naskórka i podbiegnięć krwawych głowy, szyi, tułowia i obu kończyn, wylewu krwi podpajęczynówkowego w okolicy prawej półkuli móżdżku i mózgu, wstrząśnienia mózgu oraz złamania 20 żeber po obu stronach z rozerwaniem płuca prawego, odmą opłucnową prawostronną, krwotokiem do prawej jamy opłucnowej oraz stłuczenia i podbiegnięcia krwawego płuca lewego. Obrażenia te w sposób realny zagrażały życiu pokrzywdzonego, który w ciągu kilkunastu-kilkudziesięciu minut w ich wyniku zmarł bez możliwości udzielenia mu skutecznej pomocy.

(dowód: zeznania świadków: S. C. k.530-531;D. K. k.533-534;opinia biegłego W. G. k.166-167,174-175,533-536;opinia biegłego G. R. k.434-437,533-536;karta medycznych czynności ratunkowych k.5,protokół oględzin miejsca zdarzenia k.6-8,121-122,219-222,materiał poglądowy k.188,protokół sekcj zwłok k.160-165,protokoły oględzin odzieży k.364-365,387-388,opinia z zakresu genetyki k.278-303)

Z. K. nie był w przeszłości karany, zaś w miejscu zamieszkania posiada pozytywną opinię środowiskową. Jest on osobą o w pełni zachowanej poczytalności.

(dowód: dane o karalności k360.;opinia sądowo-psychiatryczna k.262-263;wywiad

środowiskowy k.141-142)

Z. K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił (k.57-58),że w dniu 21 lipca 2012r.J. H. spadł z drabiny i choć nie miał po tym widocznych obrażeń, to jednak źle się czuł i uskarżał się na bolesność. Krytycznego wieczora pokrzywdzony również nie miał żadnych widocznych obrażeń ciała, zaś obaj bracia wspólnie spożywali piwo przed domem. Nie kłócili się jednak i nie szarpali, oskarżony-jak sam stwierdził poszukiwał zagubionych aparatów telefonicznych, lecz brata nie prosił w tym zakresie o pomoc i pomocy takiej nie uzyskał. Po zakończeniu spożywania alkoholu J. H. był tak nietrzeźwy, że nie mógł o własnych siłach wejść na I piętro budynku, Z. K. zatem, jak stwierdził, pomagał bratu wejść po schodach, przy czym w trakcie tej czynności pokrzywdzony kilka razy spadał ze schodów, zaś oskarżony upadał na niego. Po dotarciu do pokoju J. H. nadal się przewracał, strącił przy tym z parapetu donicę z ziemią i uskarżał się na ból. Miał on wówczas zadrapane czoło. Oskarżony ułożył go na tapczanie, opuścił pomieszczenie, pozostawiając uchylone drzwi wejściowe i udał się na podwórze a następnie do swojego mieszkania, gdzie zasnął. Następnego dnia około godz.8 rano Z. K., jak wyjaśnił, wraz ze znajomym o imieniu D. nadal poszukiwał zgubionych telefonów prosząc owego znajomego, by ten połączył się z jego numerem. Pytał również J. H., czy nie słyszy on dzwonka a ten odarł ze swojego pokoju, że nic nie słyszy. Następnie Z. K. zasnął ponownie i obudzony został przez funkcjonariuszy policji.W toku następnego przesłuchania oskarżony podtrzymał jako prawdziwe swoje poprzednie wyjaśnienia prostując jednak, że upadek brata z drabiny mógł mieć miejsce dzień wcześniej i dodał( k.71-72),że nie jest pewny, czy rankiem następnego dnia słyszał głos pokrzywdzonego. Przed Sądem Rejonowym w Jeleniej Górze potwierdził prawdziwość swoich poprzednich twierdzeń(k.77) a następnie dodał(k.151-152),że od swojego syna D. dowiedział się o innym upadku J. H. z drabiny, po którym tenże skarżył się na ból nogi i utykał. Drzwi do pokoju pokrzywdzonego były stale uszkadzane, zaś w jego pokoju panował ciągły bałagan. Podczas kolejnego przesłuchania dodał(k.374-375),że krytycznego dnia widział u brata zadrapanie na czole i wydawało mu się, że była na nim świeża krew, w jego pokoju spędził 1-1,5 godziny, zaś drzwi wejściowe do jego pokoju były uszkodzone, przy czym uszkodzenie to na przemian opisał jako, „szparę” i ,,dziurę”. Po okazaniu mu fotografii stwierdził, że tak właśnie drzwi te wyglądały. Na rozprawie głównej oskarżony potwierdził prawdziwość wszystkich składanych poprzedni wyjaśnień zaznaczając(k.497-498),że przebieg zdarzeń najpełniej opisał w toku pierwszego przesłuchania, bo wówczas najlepiej to pamiętał. Zadeklarował jednak całkowitą pewność co do zaobserwowania na czole brata zadrapań, jej brak co do usłyszenia głosu pokrzywdzonego rankiem następnego dnia i brak supozycji w zakresie śladów krwi na swojej odzieży.

W ocenie Sądu wyjaśnienia powyższe nie odpowiadają prawdzie co do rzeczywistego przebiegu zdarzenia, są bowiem niekonsekwentne a nade wszystko jaskrawo sprzeczne z pozostałymi przeprowadzonymi w sprawie dowodami. Już wstępna ich analiza prowadzi do wniosku o braku konsekwencji w zakresie tak istotnych elementów, jakimi bez wątpienia są obrażenia ciała na czole zmarłego i zasłyszanie jego głosu następnego dnia a także wygląd prowadzących do pokoju J. H. drzwi(por.k.77 i 375). Oskarżony nie zdołał wykazać żadnej przyczyny owej niekonsekwencji. O ile upływ czasu i nadmiar spożytego alkoholu może w pewien sposób tłumaczyć pojawiające się w okresie późniejszym luki w jego pamięci, o tyle jednak elementy te żadną miarą nie uzasadniają pojawienia się w jego świadomości pewności o dostrzeżonych rzekomo zadrapaniach czoła J. H. i znacznych rozmiarów otworze w drzwiach wejściowych, wiodących do jego pokoju. Ani jednak upływ czasu, ani spożyty krytycznego wieczora i nocy alkohol nie jest przyczyną uzasadniającą kategoryczną relację oskarżonego, zawartą w jego pierwszych wyjaśnieniach o usłyszeniu następnego dnia głosu pokrzywdzonego. Przesłuchany na tę okoliczność D. Ż. zarówno w śledztwie, jak i przed Sądem(k.101,556)potwierdził, że rankiem 25 lipca 2012r.pomagał wprawdzie Z. K. odnaleźć telefon, lecz nie słyszał głosu jego brata, zaś oskarżony w ogóle się wówczas do J. H. nie odzywał. Nie jest również prawdą, jakoby pokrzywdzony w dniu 24 lipca 2012r.miał na ciele, w szczególności na czole jakiekolwiek widoczne obrażenia, w tym zadrapania. Wprost wynika to z zeznań L. K. (k.499),E. K. (k.500) i K. K. (2) (k.501).Nieprawdą jest również, ażeby drzwi prowadzące do pokoju zmarłego były bezpośrednio przed zdarzeniem uszkodzone w sposób uwidoczniony na fotografii wykonanej w toku oględzin miejsca zdarzenia(k.188)Tak wyraźny otwór widoczny jest już na pierwszy rzut oka a nie dostrzegli go świadkowie E. K. (k.500),K. K. (2)(k.501),S. C. (k.531),D. Ż. i D. K.(532).Ten ostatni jest synem oskarżonego, zaś w pokoju pokrzywdzonego był dzień lub dwa przed jego śmiercią. Jako że utrzymywał on z ojcem dobre relacje, to w ocenie Sądu-podobnie jak i pozostali wymienieni świadkowie- nie miał powodu do niezgodnego z prawda obciążania go. Jedyną osobą, która widziała przedmiotowe drzwi wyraźnie uszkodzone jest M. M., jednakże fakt taki miał miejsce kilka lat wcześniej, zaś z relacji J. H. przekazanej świadkowi wynikało, że uszkodzenia dokonał Z. K.. Niewielkich rozmiarów pęknięcie w opisywanych drzwiach dostrzegli w przeszłości A. H., M. Z. i R. K., jednak nie miało ono tak znacznych, jak ujawnione rozmiarów. Z kolei S. C., D. K. i M. Z. zgodnie zeznali, że pokrzywdzony nieraz zamykał na klucz drzwi do swojego pokoju a nieraz nie. Relacje te nie są sprzeczne z twierdzeniami D. Ż., który zeznał, że drzwi te były każdorazowo zamykane, ani R. K. i A. H. wedle których to osób były one często otwarte. Zeznania powyższe oceniane łącznie dowodzą, że J. H. drzwi te niekiedy zamykał, niekiedy zaś pozostawiał otwarte. Poza sporem jest również to, że pokrzywdzony przed śmiercią nie uskarżał się na bóle w obrębie głowy i klatki piersiowej.

Analiza wskazanych dotychczas dowodów prowadzi do wniosku, że krytycznego wieczora przed przystąpieniem do wspólnego z oskarżonym spożywania alkoholu J. H. pozostawał w stosunkowo dobrej kondycji fizycznej i psychicznej i poza lekkim, przejawiającym się utykaniem niedowładem nogi nic mu nie dolegało. Drzwi prowadzące do jego pokoju nie były uszkodzone, zaś alkohol spożywał on wyłącznie w towarzystwie swojego brata, który-co jest okolicznością bezsporną-zagubił telefon komórkowy i słuchawkę od bezprzewodowego aparatu stacjonarnego, odnalezione ok.godz.4.30 następnego dnia przez L. K. (k.21).Świadek ten nie widział wówczas ani nie słyszał innych osób co oznacza, że nikogo obcego na terenie posesji nie było.

Alkoholowa libacja, w jakiej uczestniczyli Z. K. i J. H. zakończyła się awanturą, co wprost wynika ze zgodnych ze soba zeznań W. K. (1) (k.542-543), P. K.(k.542)i A. K. (k.540-541).Ta ostatnia przebieg zdarzeń zna jedynie z relacji matki, jednakże jej twierdzenia korelują z zeznaniami rodziców. Wynika z nich, że około godz.1 w nocy 25 lipca 2012r.oskarżony w ostrych słowach nakazywał pokrzywdzonemu, by ten czegoś szukał, J. H. natomiast oponował .P. K. kategorycznie rozpoznała głosy Z. K. i J. H. i taką relacje przekazała córce,W. K. (1) natomiast rozpoznał po głosie jedynie oskarżonego, co do głosu pokrzywdzonego zadeklarował prawdopodobieństwo 80%.Małżonkowie K. oraz ich córka nie są skonfliktowani z oskarżonym, ich wzajemne stosunki są raczej obojętne a co za tym idzie nie mieli oni powodu do podawania nieprawdy. W świetle ich wiarygodnych w związku z tym zeznań za udowodnione uznał Sąd to, że pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym doszło krytycznej nocy do ostrej sprzeczki. Bez wątpienia bowiem jednym z jej uczestników był J. H. i oceny tej nie zmienia brak w tym zakresie ze strony W. K. (1) całkowitej pewności. Pewność taką miała bowiem P. K., zaś sam Z. K. wyjaśnił, że alkohol spożywał wówczas wyłącznie ze swoim bratem a nikogo innego wówczas z nimi nie było. Zarówno W., jak i P. K. słyszeli również poza werbalną awanturą odgłosy szamotaniny a także dźwięki zbliżone do zadawania uderzeń lub kopnięć. Wprawdzie na podstawie tych twierdzeń nie sposób ustalić, kto kogo uderzał lub kopał a nawet czy w istocie do takich zachowań pomiędzy braćmi już wówczas doszło, jednak w sposób jednoznaczny prowadzą one do wniosku o stosunkowo intensywnym sporze pomiędzy nimi. Jeśli zważyć przy tym-na podstawie wyjaśnień Z. K. oraz zeznań D. Ż. i L. K., że oskarżony intensywnie poszukiwał zagubionych aparatów telefonicznych, to jedynym zgodnym z tymi dowodami a także zasadami doświadczenia życiowego wnioskiem jest teza o ostrych pretensjach oskarżonego wobec J. H. kierowanych doń za odmowę udziału w poszukiwaniu zagubionych przedmiotów. To z kolei przeczy wyjaśnieniom Z. K. w świetle których krytycznej nocy nie prosił on brata o pomoc w tym zakresie i nie doszło pomiędzy nimi do jakiejkolwiek scysji.

Kolejnymi dowodami o istotnym znaczeniu dla rozpoznania zasadności zarzutu są opinie biegłych lekarzy- (...). Pomiędzy ich pisemnymi opiniami zarysowała się pewna niezgodność, usunięta w toku składania ustnych opinii przed Sądem oraz podczas ich konfrontacji. Dotyczyła ona charakteru powstania śmiertelnego urazu klatki piersiowej a w szczególności tego, czy miał on charakter czynnego, czy też biernego. Nie ma potrzeby streszczania wywodów obu biegłych(k.533-536) stwierdzić jednak należy, że obaj biegli zgodnie wykluczyli, by uraz ten powstał u J. H.na skutek upadku ze schodów lub upadku w mieszkaniu a co za tym idzie wedle tychże opinii miał on charakter czynnego. Kolejną istotną okolicznością, zgodnie stwierdzoną przez obu biegłych jest doznanie przez ofiarę co najmniej wstrząśnienia mózgu, połączonego z co najmniej kilkuminutową utratą przytomności. Co prawda lekarze ci nie wykluczyli, że wszystkie obrażenia-poza wyżej wymienionym urazem klatki piersiowej-mogły powstać na skutek upadku lub przewrócenia się, jednak w takiej sytuacji na miejscu, gdzie leżał nieprzytomny pokrzywdzony musiałyby pozostać ślady krwi. Śladów tych w wyniku oględzin miejsca zdarzenie nie stwierdzono jednak nigdzie, poza pokojem J. H., w jakim ujawniono jego zwłoki. Biegli wskazali również, że wszystkie obrażenia ciała, jakich doznał pokrzywdzony powstały przed jego zgonem. W świetle tych zatem dowodów a brak jest podstaw, by kwestionować miarodajność obu opinii i zarzucać im uchybienia z art.201 k.p.k., jest możliwe, że istotnie pokrzywdzony przewracał się ze schodów, lecz upadki te, opisywane przez Z. K.z całą pewnością nie spowodowały ani wstrząśnienia mózgu, ani też śmiertelnych urazów u J. H.. Godzi się przy tym podnieść, że ów pokrzywdzony w chwili zgonu miał w organizmie zaledwie 0,4 promila alkoholu(k.136),nie był zatem w takim stopniu nietrzeźwy, jak opisał to w swoich wyjaśnieniach oskarżony. Oceny tej nie zmienia kwestia eliminacji alkoholu z organizmu. Obaj bracia pili bowiem piwo do godz. około 1 w nocy. Wówczas bowiem byli słyszani przez małżonków K., zaś sam oskarżony wyjaśnił, że spożywanie tego trunku zakończyli niemal bezpośrednio przed wejściem do budynku. Z kolei na zwłokach ujawniono stężenie pośmiertne, obejmujące całe ciało zmarłego, co wprost wynika z wiarygodnych zeznań P. B.(k.555) i T. T.(k.556).Obaj ratownicy medyczni oszacowali czas zgonu na około 2 godziny przed ich przybyciem, jednak zgodnie przyznali, że wystarczającej w tej materii wiedzy nie posiadają. Wiedza tą dysponowali bez wątpienia biegli lekarze, którzy stwierdzili, że obejmujące całe ciało stężenie pojawia się w ciągu 6-12 godzin od chwili zgonu. Jako że zwłoki badane były przez ratowników medycznych około godz.12-13(k.116),to wniosek, że śmierć ofiary nastąpiła między godziną 1 a 7 dnia 25 lipca 2013r.jawi się w ocenie Sądu jako nie budzący wątpliwości. W tak krótkim czasie nie mogło zatem dojść do niemal całkowitej a w każdym razie znaczącej eliminacji alkoholu z organizmu pokrzywdzonego co dowodzi, że kończąc na podwórzu libację nie był on nietrzeźwy w stopniu wyłączającym możliwość samodzielnego poruszania się. Podnieść przy tym należy, Że gdyby w wyniku możliwych upadków ze schodów doznał on wstrząśnienia mózgu i związanej z tym utraty przytomności, to fakt ten nie uszedłby uwadze oskarżonego. Z. K.szczegółowo opisując swoja wersję zdarzenia na okoliczność taka się jednak nie powołał co oznacza, że J. H.stracił przytomność w swoim pokoju, tam też doznał skutkujących jego zgonem urazów klatki piersiowej. Okoliczność ta wynika również z przytoczonych wyżej zeznań W., P.i A. K.. Dwie pierwsze z wymienionych osób słyszały bowiem głos pokrzywdzonego jeszcze około godz.1 w nocy 25 lipca 2012r.co oznacza, że wówczas J. H.jeszcze żył a skoro w świetle miarodajnej opinii biegłych lekarzy zgon nastąpił po upływie kilkunastu-kilkudziesięciu minut od doznania przezeń urazu klatki piersiowej z małym prawdopodobieństwem możliwości samodzielnego poruszania się, to w ocenie Sądu jego śmierć miała miejsce w pokoju po zakończonej libacji. Wskazać przy tym należy, że nawet gdyby ustalić, że do zdarzenia doszło przed budynkiem, to hipoteza ta wprost wskazywałaby na sprawstwo oskarżonego. Na miejscu nie było bowiem żadnej, poza nim i pokrzywdzonym innej osoby, która mogłaby dokonać śmiertelnego pobicia ofiary. Supozycja ta sprowadzałaby się do ustalenia, że Z. K.dokonał pobicia swojego brata przed budynkiem a gdy zorientował się on, że J. H.stracił przytomność przeniósł go do jego pokoju i tam pozostawił. Trudno jednak wytłumaczyć, z jakiego powodu wyłamałby on drzwi wejściowe do tegoż pomieszczenia, skoro mógł znaleźć przy ofierze klucz i użyć go a poza tym nie sposób na jej bazie wyjaśnić panującego w pokoju zmarłego nieporządku, w tym rozbitej donicy. Z cytowanej opinii biegłych wynika również, że cios lub ciosy w klatkę piersiową zadane były ze znaczną siłą, zaś poprzedzał je uraz głowy, połączony z utratą przytomności. Na ciele zmarłego ujawniono również bardzo liczne, powstałe za jego życia obrażenia w postaci sińców, zadrapań i podbiegnięć krwawych. Biegli co prawda nie wykluczyli ich czynnego charakteru, lecz wówczas znaczyłoby to, że pokrzywdzonemu zadano dużą ilość ciosów.To z kolei nie koresponduje z zeznaniami małżonków K., bowiem usłyszane przez nich odgłosy nie świadczyły o takim charakterze zajścia. Przypisanie Z. K.zadania bratu tak licznych uderzeń i kopnięć kłóciłoby się również z zasadą domniemania niewinności. Biegli z zakresu medycyny nie wykluczyli bowiem, że nawet wszystkie-poza urazami w głowę i klatkę piersiową-obrażenia mogły powstać na skutek przewrócenia się ze schodów. Co prawda w tej sytuacji upadków tych musiało być co najmniej kilkanaście a o takiej ich liczbie nie mówił nawet sam oskarżony, jednak w świetle jego twierdzeń do takich zdarzeń dochodziło, co w ocenie Sądu uzasadnia twierdzenie, że część urazów, ujawnionych na ciele zmarłego powstała w taki właśnie sposób. Konweniuje to z wyjaśnieniami Z. K.o przewracaniu się J. H.ze schodów podczas przemieszczania się z podwórza do pokoju.

Reasumując powyższe rozważania stwierdzić należy, że krytycznego wieczora oskarżony spożywał wraz z pokrzywdzonym alkohol bez obecności innych osób. Ten ostatni przystępując do libacji nie miał na ciele żadnych widocznych obrażeń i poza częściową niesprawnością dolnej kończyny na nic się nie uskarżał. W trakcie przedmiotowego spotkania doszło pomiędzy nimi do awantury na tle zagubionych przez Z. K. aparatów telefonicznych. Zgon J. H. nastąpił 25 lipca 2012r.między godziną 1 w nocy a 7 rano i był wynikiem urazu klatki piersiowej o charakterze czynnym, przy czym niedługo przed tym doznał on licznych, powierzchownych obrażeń oraz skutkującego utratą przytomności wstrząśnienia mózgu. Brak śladów krwi w innych, poza pokojem zmarłego miejscach implikuje w świetle opinii obu biegłych lekarzy konstatacją, że śmierć pokrzywdzonego nastąpiła w miejscu, gdzie stracił on przytomność a jako że po doznaniu obu tych obrażeń nie mógł on się samodzielnie poruszać, miała ona miejsce w jego pokoju. Rozbite ,nie uszkodzone wcześniej drzwi wskazują, że sprawca do jego pokoju dostał się w ten właśnie sposób, zaś panujący w pomieszczeniu tym bałagan i ujawnione w różnych jego częściach ślady krwi wskazują, że to właśnie tam doszło do śmiertelnego pobicia pokrzywdzonego. W ocenie Sądu jego sprawcą jest zatem oskarżony Z. K.. Tezie tej nie sprzeciwia się fakt, że obaj bracia żyli w zasadzie zgodnie, gdyż z wiarygodnych zeznań A. K., M. M.,W. K. (1) i P. K. wynika, że w przeszłości oskarżony kierował pod adresem brata agresywne zachowania, choć ten ostatni się na nie skarżył. Skoro tak, to jedyna przeciwna wyprowadzonemu wnioskowi supozycja sprowadza się do tego, że nieznana osoba już po opuszczeniu pokoju zmarłego przez oskarżonego rozbijając drzwi i uszkadzając zamek wtargnęła do tego pomieszczenia i z nieznanych przyczyn dokonała jego pobicia w niezwykle intensywny sposób. Jeśli zważyć, że J. H. był osobnikiem powszechnie lubianym, niekonfliktowym i nie pozostawał z nikim w stosunku wrogości, to przypuszczenie takie jawi się jako zupełnie bezpodstawne. Bez wątpienia towarzyszące zdarzeniu temu towarzyszyły odgłosy, chociażby rozbijanych drzwi i tłuczonych oraz przewracanych naczyń i doniczek w pokoju pokrzywdzonego. Wskazać przy tym należy, że L. K.- co wynika z jego zeznań, obudził się o godzinie 3.30 i żadnych hałasów nie słyszał do godziny 4.30,kiedy to wyszedł z domu do pracy. Oznacza to, że o opisanej porze do zdarzenia nie doszło. Skoro zatem o godzinie 1 w nocy J. H. był słyszany przez W. i P. K., zaś oskarżony, jak sam wyjaśnił w jego pokoju przebywał po libacji przez okres pół do półtorej godziny, to gdyby sprawca była inna, aniżeli oskarżony osoba, do zdarzenia musiałoby dojść między godziną 4.30 a 7 rano. Z zasad doświadczenia życiowego wynika, że taki wariant jest niemal zupełnie nieprawdopodobny, bo w tym przypadku nieznany sprawca z nieznanych powodów musiałby się dostać do pokoju zmarłego w sposób przez przebywającego u siebie Z. K. niezarejestrowany, zaś oskarżony z pewnością usłyszałby odgłos co najmniej rozbijania drzwi i tłuczenia oraz przewracania naczyń i donic w pokoju J. H. a przypuszczalnie również i odgłosy walki lub wysoce prawdopodobne wołanie ofiary o pomoc. Gdyby jednak nawet przyjąć tę w ocenie Sądu prawdopodobną w stopniu znikomym wersję, to żadną miarą nie tłumaczy ona postawy procesowej Z. K.. W przypadku spowodowania śmierci pokrzywdzonego przez inną osobę nad ranem 25 lipca 2012r.oskarżony nie składałby, bo nie miałby ku temu żadnego powodu nieprawdziwych co do istotnych okoliczności wyjaśnień. Prawem każdego oskarżonego jest konstruowanie najbardziej dla siebie korzystnej linii obrony, rzeczą Sądu jest natomiast dokonanie nie tylko oceny wiarygodności jego wyjaśnień, ale również-w przypadku uznania ich za nieprawdziwe-oceny powodów, dla których nie zdecydował się on na podanie okoliczności rzeczywiście mających miejsce. W realiach sprawy nie istnieje przyczyna, z powodu której Z. K. niezgodnie z prawda zapewniał o widocznych na czole brata w dniu 24 lipca 2012r.zadrapaniach i śladach krwi, przeczył zaistnieniu podczas libacji awantury, wywodził o uszkodzonych tego dnia drzwiach ,akcentował rzekomo niedawny upadek pokrzywdzonego z drabiny, twierdził, że około godziny 8 rano w dniu 25 lipca 2012r.rozmawiał z nim, powoływał się na stale otwarte drzwi do jego pokoju i panujący w nim permanentny bałagan, negował kierowaniu doń w przeszłości agresywnych pretensji i wyjaśniał o znacznym upojeniu J. H. alkoholem krytycznego wieczora. Odwołać się w tej materii należy i do zeznań W. K. (2).W sposób co prawda pośredni pozyskała ona pochodzącą od oskarżonego informację, jakoby przyczyną śmierci J. H. miał być wylew. Taka przyczyna zgonu nigdy i przez nikogo innego nie była wskazywana, zaś oskarżony-nawet gdyby nie znał rzeczywistego powodu śmierci swojego brata, to z pewnością owego braku swojej wiedzy by nie ukrywał. Powoływanie się na rzekomy wylew było w ocenie Sądu w swej istocie dezinformacją, mającą na celu odwrócenie podejrzeń w zakresie sprawstwa od swojej osoby. Ten ciąg całkowicie nieprawdziwych informacji, jakich Z. K. udzielał zarówno w toku śledztwa, jak też przed Sądem nie da się w żaden sposób wytłumaczyć w inny sposób jak tylko jego wolą uniknięcia odpowiedzialności za dokonanie śmiertelnego pobicia pokrzywdzonego, co w połączeniu z opisanymi wyżej poszlakami prowadzi w ocenie Sądu do wniosku o sprawstwie oskarżonego w zakresie tegoż czynu. Wskazuje na to również kolejna poszlaka, jaką stanowią wyniki badań DNA.W ich świetle(k.278-299)na zabezpieczonym od oskarżonego swetrze i bucie znajdowały się ślady krwi J. H. z prawdopodobieństwem przekraczającym liczbę żyjącej populacji ludzi. O ile ujawniona na dowodowym swetrze krew zmarłego mogła w ocenie Sądu znaleźć się tam w okolicznościach podanych przez Z. K., o tyle nie jest możliwe, by zabrudzenia tą substancją pojawiły się na jego bucie w tych warunkach. Pamiętać bowiem należy, że oskarżony wyjaśniał o stwierdzonym przez siebie na ciele brata zakrwawieniu jedynie w obrębie jego czoła, zaś krew z tego miejsca nie mogła zostać przeniesiona na obuwie Z. K. w wyniku upadków obu mężczyzn na schody, ani też w wyniku ich fizycznego kontaktu w postaci podtrzymywania słaniającego się rzekomo pokrzywdzonego, co wynika z zasad doświadczenia życiowego i podstawowych reguł fizjologii. Istotnym znaczeniem charakteryzują się również zeznania świadka M. K., lekarza, który badał zwłoki na miejscu zdarzenia około godziny 15 w dniu 25 lipca 2012r.Zeznał on(k.564-565),że na ciele zmarłego stwierdził występujące plamy opadowe, czemu dał wyraz w dokonanym zapisku(k.13).Po okazaniu mu materiału poglądowego z sekcji zwłok J. H. stwierdził, że plamy te znajdowały się w tych samych miejscach i wyglądały identycznie, jak na miejscu zdarzenia co oznacza, że się nie przemieszczały. W świetle zgodnych ze sobą, miarodajnych opinii obu biegłych lekarzy, przesłuchanych podczas rozprawy głównej plamy opadowe nie przemieszczają się nawet częściowo po upływie ponad 12 godzin od chwili zgonu. Skoro tak, to śmierć pokrzywdzonego miała miejsce nie później, aniżeli około godziny 3-3.30 nad ranem 25 lipca 2012r. a zatem nie nastąpiła po godzinie 4.30 rano tego dnia. Dowód ten w połączeniu z szeregiem pozostałych, wskazanych wyżej poszlak zamyka ich ciąg, zaś oceniany wraz z całkowicie nieprawdziwymi wyjaśnieniami oskarżonego co do opisanych już, istotnych okoliczności jednoznacznie wskazuje na to, że Z. K. spowodował u brata obrażenia ciała, skutkujące jego śmiercią. Jak zostało wyżej stwierdzone w oparciu o miarodajne opinie biegłych lekarzy, część powierzchownych urazów typu sińce, zadrapania i podbiegnięcia krwawe mogła powstać na skutek upadku ze schodów. Skoro jednak spowodowanie ich wszystkich musiało wynikać z co najmniej kilkunastu takich upadków, zaś oskarżony o tak dużej ich ilości nie wyjaśniał, to w ocenie Sądu zasadnym jest wniosek, że niektóre z nich stanowiły następstwo pobicia co z kolei oznacza, że Z. K. zadał ofierze co najmniej kilka ciosów, kierunkowanych w głowę, tułów i kończyny. Co najmniej jeden z nich, skierowany na klatkę piersiową pokrzywdzonego charakteryzował się znaczna siłą i mógł mieć postać tzw. kolankowania lub kopnięcia. To z kolei oznacza, że sprawca nie miarkował swojej siły a co za tym idzie chciał wyrządzić J. H. poważny uszczerbek na jego zdrowiu w postaci ciężkiego uszkodzenia ciała. Uraz ów zgodnie z twierdzeniami biegłych lekarzy był w swej istocie chorobą realnie zagrażającą życiu a szanse udzielenia ofierze skutecznej pomocy medycznej w praktyce nie istniały. Napastnik miał motyw do uzewnętrznienia tak znacznej agresji; była nim jego głęboka irytacja spowodowana odmową pokrzywdzonego udzielenia pomocy w odnalezieniu zagubionych telefonów. Co więcej, Z. K. ten co najmniej jeden bardzo silny cios zadał wówczas, gdy J. H. już się nie bronił i leżał na podłodze pozbawiony w wyniku wstrząśnienia mózgu przytomności. Świadczy o tym przedstawiony już wyżej, oparty o zgodne opinie biegłych lekarzy wywód. W tej sytuacji motyw działania oskarżonego, liczba zadanych uderzeń, siła co najmniej jednego z nich, ich ukierunkowanie i pozostawienie nieprzytomnego pokrzywdzonego bez podjęcia jakiejkolwiek próby udzielenia bądź zapewnienia mu niezbędnej pomocy w ocenie Sądu w pełni uzasadniają twierdzenie o jego bezpośrednim zamiarze spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu brata Jak słusznie stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 13.01 2011r.(II KK 188/10,OSNKW 2011/2/17) w odniesieniu do występku spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu człowieka konstrukcja tzw. zamiaru ogólnego sprowadza się do ustalenia zamiaru sprawcy, obejmującego wolę spowodowania tego rodzaju obrażeń, wynikającą np. ze sposobu jego działania i istnienie pomiędzy działaniem tegoż sprawcy a powstałym skutkiem nawet nieuświadomionego dokładnie co do przebiegu związku przyczynowego. Ów związek przyczynowy pomiędzy działaniem Z. K. a ciężkim uszczerbku na zdrowiu oraz spowodowaną nim śmiercią J. H. istnieje, co jak się wydaje szerszego komentarza nie wymaga. Żaden inny bowiem czynnik, poza tymże działaniem następstw tych nie spowodował, na co wprost wynika z cytowanych już wielokrotnie opinii biegłych lekarzy. Z kolei na bezpośredni w omawianym zakresie zamiar oskarżonego wskazuje również jego negatywne nastawienie do brata warunkowane pretensjami o jakich była mowa, ale także podobnego rodzaju, choć nie tak nasilone epizody mające miejsce w przeszłości. Z. K. nie posiada co prawda specjalistycznej wiedzy z zakresu medycyny, jest jednak osobnikiem dorosłym i w pełni poczytalnym. Nie tylko zatem jest on z tego tytułu zdolnym do zawinienia, ale również bez trudu w tych warunkach mógł przewidzieć, że następstwem jego działania może być śmierć zaatakowanego. Przemawiają za tym nie tylko wspomniane już elementy w postaci znacznego natężenia stosowanej przemocy, ale również stanowiąca kontynuację działań sprawczych jego bierność co do zapewnienia pobitemu jakiejkolwiek pomocy medycznej i braku zainteresowania w zakresie jej udzielenia. To z kolei przekłada się na kwalifikację prawną z art.156§3 k.k., jaka w ocenie Sądu ma zastosowanie.

Oceny tej nie zmienia fakt, ze w przeszłości J. H. w stanie nietrzeźwości tracił równowagę i przewracał się powodując powstanie niegroźnych stłuczeń, połaczonych niekiedy z krwawieniem. W świetle bowiem omówionych i ocenionych dowodów taka sytuacja krytycznego wieczoru i nocy miejsca nie miała co powoduje jej obojętność na kanwie sprawstwa i winy oskarżonego Z. K..

Rozważania w zakresie wymiaru kary rozpocząć należy od stwierdzenia, że Z. K. nie był w przeszłości karany, zaś w miejscu zamieszkania posiada on pozytywna opinie środowiskową. Okoliczności te wskazują, że nie jest on sprawcą w znacznym stopniu zdemoralizowanym a co za tym idzie nie wymaga szczególnie długotrwałej izolacji więziennej z punktu widzenia potrzeb resocjalizacyjnych. Nie ma również dowodu przemawiającego za przypisaniem oskarżonemu premedytacji, co obliguje do przyjęcia, że działał on w zamiarze nagłym. Z drugiej jednak strony niekaralność sprawcy i jego pozytywna opinia środowiskowa są normą społeczną a skoro tak, to okolicznościom tym nie należy w ocenie Sądu przydawać nadmiernego znaczenia w aspekcie problematyki wymiaru kary. Zamiar nagły z kolei dowodzi, że choć Z. K. popełnienia na szkodę brata przestępstwa nie planował, to jednak bez żadnej refleksji przystąpił do realizacji podjętego zamierzenia a to oznacza, że wykazał on bardzo niewielkie poszanowanie dla tak istotnego dobra prawem chronionego, jakim jest zdrowie i życie innego człowieka. Okolicznością stricte obciążającą jest bez wątpienia jego działanie w stanie nietrzeźwości i z oczywiście błahego powodu. Ten ostatni element wskazuje w ocenie Sądu na rażące lekceważenie przezeń podstawowych zasad porządku prawnego i sprawia, że orzeczona kara nie może być nadmiernie łagodna. Faktem jest, że pokrzywdzony zamieszkiwał w pomieszczeniu udostępnionym mu w tym celu przez oskarżonego, lecz w swej istocie stanowiło ono dla J. H. miejsce, w jakim mógł i powinien czuć się on bezpiecznie. Dokonanie czynu o takim charakterze w miejscu zamieszkania ofiary każdorazowo-również w tym przypadku-stanowi okoliczność obciążającą o znacznym ciężarze gatunkowym, co z oczywistych powodów musi się przekładać na odpowiednio surowy wymiar kary. Nie bez znaczenia jest przy tym brak jakiegokolwiek aspektu wiktymologicznego, J. H. nie dał bowiem swoim zachowaniem żadnych powodów do wystąpienia po stronie Z. K. tak bardzo natężonej agresji. Truizmem jest przy tym twierdzenie o znacznej zawartości szkodliwości społecznej czynu sprawcy, wskazać jednak należy na znaczny stopień jego winy. Wszak po werbalizacji pretensji w początkowej, umiejscowionej jeszcze przed budynkiem fazie zdarzenia oskarżony pomógł wprawdzie bratu dostać się do jego pokoju, lecz po krótkim czasie powrócił doń tylko po to, by nie spodziewającą się zamachu ofiarę- potocznie rzecz ujmując-brutalnie pobić, wyrządzając jej przy tym poważną krzywdę fizyczną. Ta okoliczność wskazuje na duże natężenie złej woli Z. K., co obliguje do uznania stopnia limitującego wymiar kary winy za znaczny. Znacząca przewaga okoliczności obciążających nad łagodzącymi uzasadnia w ocenie Sądu powinność ukształtowania wymiaru kary na poziomie określonym w punkcie I części dyspozytywnej wyroku. Orzeczona kara ma za zadanie zapobiec naruszaniu przez oskarżonego w przyszłości porządku prawnego i zasad współżycia społecznego, unaocznić mu rażącą naganność popełnionego przestępstwa i wpoić poszanowanie dla wszystkich dóbr prawem chronionych, w szczególności zaś tak podstawowych, jakimi są życie i zdrowie innego człowieka. Jednocześnie powinna ona w sposób pozytywny ukształtować świadomość prawna społeczeństwa dając z jednej strony wyraz zasadzie braku akceptacji dla tego rodzaju działań, z drugiej zaś odstręczyć potencjalnych sprawców od ich dokonywania.

Stanowiącą własność oskarżonego odzież należało zwrócić Z. K., odzież zmarłego natomiast podlega zwrotowi osobie wykonującej uprawnienia pokrzywdzonego.

Z. K. pracuje jedynie dorywczo i nie posiada żadnego majątku, w ocenie Sądu zasadnym jest w tej sytuacji odstąpienie od obciążania go kosztami sądowymi ponad kwotę 2000zł i zwolnienie od ponoszenia opłaty.