Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt. IV Ka 1477/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 lutego 2018r.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu Wydział IV Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Stanisław Jabłoński

Protokolant Jowita Sierańska

przy udziale Andrzeja Roli Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 21 lutego 2018r.

sprawy S. K.

syna A. i J. z domu M.

urodzonego (...) we W.

oskarżonego o czyn z art. 288 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego

od wyroku Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Fabrycznej

z dnia 27 czerwca 2017 r. sygn. akt XII K 720/16

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

II.  zasądza od oskarżyciela posiłkowego J. K. na rzecz oskarżonego S. K. kwotę 840 (ośmiuset czterdziestu) złotych, tytułem zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego w postępowaniu odwoławczym;

III.  zwalnia oskarżyciela posiłkowego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, w tym od opłaty.

UZASADNIENIE

S. K. został oskarżony o to, że:

w dniu 29 maja 2016 r. we W. przy ul. (...) dokonał uszkodzenia poprzez układanie drewnianych klocków na przedniej masce samochodu osobowego marki V. (...) o nr rej. (...) czy spowodował liczne wgniecenia na przedniej masce i zarysowanie powłoki lakierniczej prawego przedniego nadkola na łączną wartość strat 1000 zł na szkodę J. K., tj. o czyn z art. 288 § 1 kk.

Wyrokiem z dnia 27 czerwca 2017 r., sygn. akt XII K 720/16 Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej uniewinnił oskarżonego S. K. od popełnienia zarzucanego mu czynu a na podstawie art. 632 pkt 2 kpk kosztami procesu obciążył Skarb Państwa.

Apelację od powyższego wyroku wywiódł pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego J. K. i zaskarżając wyrok w całości, na niekorzyść oskarżonego, zarzucając błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia i mający wpływ na jego treść, a polegający na zbyt pobieżnej i dowolnej ocenie materiału dowodowego oraz bezzasadnej odmowie dania wiary zeznaniom pokrzywdzonego i pominięciu przy analizie materiału dowodowego bezspornych faktów, które wynikają wprost z zeznań świadków E. K. i I. G. (1), potwierdzających w określonym zakresie wyjaśnienia oskarżonego dotyczące jego nieuprawnionej ingerencji w cudze mienie ruchome i skutkujące powstaniem szkód, podczas gdy prawidłowa ocena tych dowodów prowadzi do przyjęcia oskarżonego za winnego wyrządzenia szkody w mieniu pokrzywdzonego.

Przy tak sformułowanym zarzucie apelujący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Zaskarżony wyrok należało utrzymać w mocy.

Przede wszystkim tytułem wstępu należy przypomnieć, że akt oskarżenia jako skarga zakreśla podmiotowe i przedmiotowe granice postępowania sądowego, co w konsekwencji oznacza, że na oskarżycielu publicznym ciąży powinność dokładnego określenia w akcie oskarżenia zarzucanego oskarżonemu czynu ze wskazaniem czasu, miejsca, sposobu i okoliczności jego popełnienia oraz skutków, a zwłaszcza wysokości powstałej szkody (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 20 stycznia 1999 r., I KZP 21/98, OSNKW 1-2/1999, poz. 3). W niniejszej sprawie pod osąd Sądu postawiono konkretne, zarzucane S. K. działanie w postaci uszkodzenia cudzego mienia (art. 288 § 1 kk), mające polegać na poukładaniu w dniu 29 maja 2016 r. drewnianych klocków na przedniej masce samochodu osobowego marki V. (...) o nr rej. (...), w następstwie czego dojść miało do spowodowania licznych wgnieceń na przedniej masce oraz zarysowań powłoki lakierniczej prawego przedniego nadkola na łączną wartość strat 1000 zł. Co należy szczególnie podkreślić, a co -jak należy rozumieć z treści wywiedzionej w sprawie apelacji- umyka pełnomocnikowi oskarżyciela posiłkowego, to okoliczność, że chodzi tu o zachowanie oskarżonego konkretnie z dnia 29 maja 2016 r., nie zaś z okresów poprzedzających ten dzień, czy następujących już później. Nadto, co warto również zaakcentować, oskarżyciel publiczny stawiając taki, a nie inny zarzut, sformułował tym samym tezę, iż następstwem działania podjętego przez oskarżonego w tym konkretnym dniu (tj. 29 maja 2016 r.) było powstanie na masce pojazdu J. K. licznych wgnieceń i zarysowań, które spowodowały po stronie pokrzywdzonego straty wycenione na kwotę 1.000 zł. Od razu trzeba podkreślić, że takie zakreślenie granic podmiotowo-przedmiotowych czynu nie wynikało jednak z dowolności działań organów śledczych, lecz stanowiło efekt pozyskanego i przeanalizowanego przezeń materiału dowodowego. Chodzi tu przede wszystkim o zeznania pokrzywdzonego, które w tej fazie postępowania przybrały taką, a nie inną treść, sugerującą śledczym nie tylko to, iż zdarzenie miało charakter jednorazowy, ale i to, że powstałe na masce auta uszkodzenia stanowią wyłączne następstwo tego jednego incydentu. Rodzi to w niniejszej sprawie dalsze, ściśle określone konsekwencje, o których będzie jeszcze mowa późniejszej części uzasadnienia.

I w tym miejscu, po przestawieniu tych kilku uwag, odnieść się można do postępowania przeprowadzonego przez Sąd meriti, które całościowo ocenić należy jako prawidłowe. W toku przewodu sądowego przeprowadzono bowiem wszystkie możliwe do przeprowadzenia i niezbędne z punktu widzenia oceny odpowiedzialności karnej oskarżonego dowody, przesłuchując osoby mające lub mogące mieć wiedzę na temat incydentu, do jakiego doszło w dniu 29 maja 2016 r. Pozyskano nadto dokumentację fotograficzną od J. K., która obrazowała zdjęcia pojazdu z pieńkami umieszczonymi na jego masce. Dowody te Sąd meriti poddał następnie ocenie, która -wbrew przekonaniu pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego- pozostaje pod ochroną art. 7 kpk, nie nosząc cech dowolności i pozostając w zgodzie z logiką oraz zasadami doświadczenia życiowego.

Pozostaje w błędzie apelujący sugerując, iż Sąd Rejonowy dokonał analizy dowodów z pominięciem zeznań świadków („innych osób”) i wyjaśnień oskarżonego, który -jak twierdzi pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego- „przyznał fakt położenia klocków drewnianych na masce samochodu pokrzywdzonego”. Sąd dowodów tych nie tylko nie pominął, ale i w sposób szczegółowy przeanalizował, i w dużym stopniu to właśnie one doprowadziły do wydania wyroku uniewinniającego. Zresztą uzasadnienie wyroku w sposób bardzo czytelny wskazuje powody takiej decyzji odnosząc określone konkluzje wprost do poszczególnych źródeł dowodowych.

Wracając jednak do przytoczonych powyżej zastrzeżeń apelującego, uściślić należy kilka kwestii. I tak, oskarżony nigdy nie przyznał się do położenia klocków drewnianych na masce samochodu pokrzywdzonego. Jego przyznanie dotyczy faktu położenia w dniu 29 maja 2016 r. tylko i wyłącznie jednego klocka- i w tym zakresie S. K. pozostawał konsekwentny przez całe toczące się postępowanie, od fazy prokuratorskiej rozpoczynając, na postępowaniu przed Sądem kończąc. Idąc dalej, świadek E. K. słuchana była dwukrotnie, przy czym za pierwszym razem (k. 12) zeznała, że nie widziała, jak oskarżony kładzie pieńki na auto J. K., widziała natomiast, jak klocki te stały już na masce. I choć początkowo świadek oświadczyła, że „kilka razy” widziała jak klocki takie znajdowały się na masce pojazdu pokrzywdzonego, to przed Sądem (k. 53) sprostowała to stwierdzenie tłumacząc zaistniałą pomyłkę swoim zdenerwowaniem i stanowczo oświadczając, że widziała pieńki tylko raz, w liczbie czterech, nie wie jednak kiedy dokładnie to było. Z kolei świadek I. G. (1) wskazywał (k. 10), że był naocznym świadkiem tego, jak w dniu 29 maja 2016 r. oskarżony niósł jeden klocek i położył go na masce auta pokrzywdzonego, a potem rzucał innymi klockami na część podwórka należącego do J. K.. W konfrontacji z pokrzywdzonym (k. 27) świadek oświadczył, iż widział jak S. K. kładł „kawałki pieńków” na maskę, doprecyzowując później, że widział, „że miał w ręku klocka”. Przed Sądem I. G. (2) już tylko powtórzył (k. 54), że widział oskarżonego z jednym klockiem, jak też dodał, że nie widział, by S. K. rzucał innymi pieńkami w auto pokrzywdzonego.

Z powyższego materiału wynikają określone fakty i konkluzje. Po pierwsze, skoro świadek E. K. widziała, że na masce auta pokrzywdzonego były ustawione pieńki w liczbie czterech, przy czym taką sytuację widziała tylko raz, do tego nie widziała kto je tam ustawił, nie pamiętała też kiedy sytuacja ta miała miejsce, to jej zeznania nie mogą posłużyć do rekonstrukcji zdarzenia z dnia 29 maja 2016 r., i to w głównej mierze dlatego, że świadek ta nie pamiętała w jakim czasie opisywana przez nią sytuacja miała miejsce; co więcej, świadek K. mówiła o czterech pieńkach, podczas gdy świadek G. wyrażał pewność, że w dniu 29 maja 2016 r. oskarżony szedł z jednym pieńkiem, z kolei pokrzywdzony przekonywał, że w dniu 29 maja 2016 r. na masce jego auta stało z osiem albo dziesięć takich klocków, a następnie, że „pięć na pewno”, co mając na względzie, iż w toku postępowania sądowego pokrzywdzony ujawnił, że sytuacji z pieńkami było kilka, sugeruje, iż świadek K. opisywała zupełnie inny incydent- taki, który pozostawał poza stawianym oskarżonemu zarzutem. Po drugie, skoro I. G. (2) zeznał, że widział jak oskarżony niesie i kładzie na masce V. (...) tylko jeden pieniek, to jego zeznania odpowiadają wyjaśnieniom oskarżonego, nijak się natomiast mają do zeznań pokrzywdzonego, który stanowczo wskazywał, że w dniu 29 maja 2016 r. pieńków było więcej (z osiem albo dziesięć, a „pięć na pewno”), zaznaczając jednocześnie, iż na w/w okoliczność posiada zdjęcia sporządzone telefonem komórkowym. Pokrzywdzony wyrażał wręcz pewność, że jedno ze zdjęć przedstawia dzień wskazany w zarzucie (fotografia ta przedstawiała nota bene 4 pieńki), jak się jednak następnie okazało, zdjęcia te -i w tym również tkwi szkopuł- nie obrazowały maski auta w dniu 29 maja 2016 r., lecz w dniach 19 maja 2016 r. oraz 22 maja 2016 r.

Podsumowując, z materiału pozyskanego przez Sąd wynika jasno, że do sytuacji, kiedy to pokrzywdzony znajdował na masce swojego pojazdu pieniek lub też pieńki dochodziło nie tylko ten jeden raz. Sąd jednak nie zajmował się kwestią tego, czy oskarżony stawiał na masce auta J. K. pieńki w ogóle, lecz tym, czy czynności takiej dokonał w dniu 29 maja 2016 r. Co więcej, Sąd musiał zweryfikować, czy w następstwie działań oskarżonego z dnia 29 maja 2016 r. doszło w istocie do powstania na masce V. (...) uszkodzeń, o jakich wspominał pokrzywdzony.

Sąd w oparciu o wyjaśnienia oskarżonego i zeznania świadka I. G. (1) -a więc wypowiedzi osób, które w sposób tożsamy opisywały zdarzenie- ustalił zatem, iż feralnego dnia doszło do postawienia przez S. K. jedynie jednego pieńka. Prawidłowo, zgodnie z zasadami logicznego rozumowania, odmówił Sąd wiary zeznaniom J. K. co do ilości pni (i tylko co do tego, bowiem w pozostałym zakresie, tj. co do samego faktu postawienia pieńka ma masce auta zeznania te są zgodne z wyjaśnieniami oskarżonego i zeznaniami świadka G.) postawionych w tym dniu na masce. Poza zeznaniami pokrzywdzonego nie było bowiem żadnego innego dowodu, który by słowa pokrzywdzonego potwierdzał. Mało tego, zeznania najbardziej obiektywnego, bo nie zaangażowanego w konflikt świadka I. G. (1) wskazywały stanowczo, że feralnego dnia oskarżony postawił tylko i wyłącznie jeden pieniek. Sąd nie miał zatem podstaw, by stwierdzać, że S. K. wyjaśniał w sposób nieodpowiadający rzeczywistości. Natomiast jego dalsze depozycje- te kwestionujące ilość zdarzeń, czy fakt powstania na skutek tych zdarzeń rys i wgnieceń na masce nie miały znaczenia o tyle, że nie dotyczyły one dnia 29 maja 2016 r. (a tylko ten dzień znajdował się w zakresie zainteresowania organu orzekającego, bo to ten dzień wskazany został przez oskarżyciela publicznego w zarzucie). Sąd nie musiał zatem rozstrzygać, czy wyjaśnienia oskarżonego w takim zakresie odpowiadały rzeczywistości, czy nie, a w konsekwencji- nie musiał w tym względzie podejmować się też ustalania prawdziwości twierdzeń pokrzywdzonego. Zresztą -i to już jest uwaga ogólna, poczyniona na marginesie- nawet gdyby stawiany S. K. zarzut obejmował szerszy czasookres, to i tak trzeba wyraźnie podkreślić rzecz oczywistą- jeśli Sąd nie posiadałby dowodów na okoliczność sprawstwa oskarżonego, to nie mógłby wydać wyroku skazującego. Sąd opiera się bowiem na dowodach, zatem „selekcji realnych czynów”, o której pisze apelujący, spośród szeregu ewentualnych pomówień dokonać by mógł prawidłowo tylko i wyłącznie w oparciu o dowody, a nie przy użyciu „odpowiednich środków”, które ten sam apelujący -jak należy mniemać z wywodów zawartych w uzasadnieniu apelacji- utożsamia jedynie z wiedzą i doświadczeniem opartymi na orzecznictwie sądowym oraz doktrynie karnej.

Podsumowując, w sprawie pewne było to -i takie też ustalenia poczynił ostatecznie Sąd meriti- że S. K. w dniu 29 maja 2016 r. postawił na masce pojazdu V. (...) jeden pieniek. Wbrew zatem twierdzeniom pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego, nikt faktu tego nie negował. Rzecz natomiast w tym, że oskarżonemu postawiono zarzut uszkodzenia mienia, skutkującego wyrządzeniem pokrzywdzonemu szkody majątkowej w kwocie 1.000 zł. Ramy czasowe zarzutu obejmują jedynie dzień 29 maja 2016 r., a zatem żeby móc przypisać oskarżonemu dokonanie szkody w tym wymiarze, należałoby wykazać, że wynikła ona z działań S. K. podjętych w tym konkretnym dniu. Tymczasem w świetle pozyskanych dowodów jest to niemożliwe, jako że J. K. przed Sądem przyznał wprost, że zdarzeń z pieńkami było kilka i że na początku auto miało minimalne rysy, potem po zdarzeniu z dnia 22 maja 2016 r. pojawiły się wgniecenia „jak po gradobiciu”, zaś po dniu 29 maja 2016 r. wgniecenia były już widoczne gołym okiem. Oznacza to, że uszkodzenia pojazdu nie pojawiły się dopiero w dniu 29 maja 2016 r, lecz powodowane były stopniowo, przy czym z przyczyn oczywistych, nie wymagających chyba dalszego komentarza, nie jest możliwe ustalenie, które dokładnie defekty, i czy w ogóle, powstały w dniu 29 maja 2016 r., jaką w związku z ewentualnymi uszkodzeniami w tym dniu szkodę poniósł J. K. i czy jest to szkoda w wysokości kwalifikującej czyn oskarżonego jako przestępstwo. Powyższa sytuacja bezsprzecznie predysponowała Sąd do wydania orzeczenia uniewinniającego. Argumentacja pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego sprzeciwiająca się takiemu rozstrzygnięciu pozbawiona jest racjonalnych, pozwalających powątpiewać w zasadność wniosków wyprowadzonych przez Sąd meriti podstaw. Pełnomocnik nie dostrzega bowiem faktu ograniczonego zakresu czasowego skargi prokuratora do Sądu, jak i doniosłości roli, jaką wiązać należy z ustaleniem zakresu ewentualnych szkód wynikłych z udowodnionego oskarżonemu zachowania w dniu 29 maja 2016 r., a kwestie te tak naprawdę mają charakter kluczowy dla rozstrzygnięcia w sprawie. W tym zatem stanie rzeczy, mając na uwadze wszystkie podniesione wyżej okoliczności, Sąd Okręgowy zaskarżony wyrok utrzymał w mocy.

Wysokość kwoty zasądzonej na rzecz oskarżonego wynika z przepisów § 11 ust. 2 pkt 4 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. z 2015 r., poz. 1800 z późn.zm.).

Orzeczenie o kosztach oparto o treść art. 624 § 1 kpk oraz art. 17 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jedn. Dz.U. z 1983 r., Nr 49, poz. 223 z późn.zm.).