Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 78/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 marca 2018 r.

Sąd Okręgowy w Słupsku w II Wydziale Karnym w składzie :

Przewodnicząca SSO Aldona Chruściel-Struska

Ławnicy: Gabriela Gaweł, Anna Jastrząbek

Protokolant Patrycja Sędziak

przy udziale prokuratora Prokuratury Rejonowej w Słupsku M. K.

po rozpoznaniu w dniach: 22, 29 listopada 2017 roku, 17 stycznia, 16 lutego, 5 marca 2018 roku sprawy:

K. S. (1), syna B. i A. z d. K., ur. (...) w S.

oskarżonego o to, że:

I - w dniu 2 czerwca 2017 r. w miejscowości (...), powiat (...), usiłował dokonać rozboju na swoim bracie K. S. (2) w ten sposób, iż posługując się niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża zagroził natychmiastowym użyciem przemocy poprzez skierowanie w/w noża w stronę swojego brata K. S. (2) i wypowiadając słowne groźby pozbawienia życia, zażądał przy tym kwoty 50 złotych, czym działał na szkodę K. S. (2),

tj. o czyn z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 280 § 2 kk

II - w dniu 2 czerwca 2017 r. w S. przy ul. (...) stosował groźbę bezprawną wobec O. Ż. w celu zmuszenia jej do określonego działania, tj. spowodowania, aby K. S. dał jemu 50 złotych, w ten sposób, że oznajmił jej, że chce od K. S. (2) kwoty 50 złotych i wymachiwał przed nią nożem, grożąc, że dokona uszkodzenia ciała lub zabije K. S. (2) jak kwoty tej nie otrzyma,

tj. o czyn z art. 191 § 1 kk

1.  uznaje oskarżonego K. S. (1) za winnego tego, że w dniu 2 czerwca 2017 roku w miejscowości (...), powiat (...), działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, używając niebezpiecznego przedmiotu w postaci noża, poprzez jego skierowanie w stronę K. S. (2) i wypowiedzenie groźby pozbawienia tym przedmiotem życia, usiłował dokonać kradzieży pieniędzy w kwocie 50 złotych, na szkodę K. S. (2), jednak zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na odmowę wydania przez pokrzywdzonego żądanych pieniędzy, to jest popełnienia czynu stanowiącego przestępstwo z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k. i za to na mocy ary. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k. przy zast. art. 60 § 1 i § 6 pkt 2 k.k. skazuje go na karę roku i 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności,

2.  uznaje oskarżonego K. S. (1) za winnego tego, że w dniu 2 czerwca 2017 roku w S. przy ul. (...) działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poprzez wymachiwanie w obecności O. Ż. nożem oraz wypowiedzenie wobec niej groźby zamachu na życie K. S. (2), przewidując, że groźba ta dotrze do K. S. (2), usiłował doprowadzić K. S. (2) do rozporządzenia na swoją rzecz kwotą 50 złotych, jednak celu nie osiągnął z uwagi na nieprzekazanie przez pokrzywdzonego pieniędzy, to jest popełnienia czynu stanowiącego przestępstwo z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. i za to na mocy art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. przy zast. art. 60 § 1 i § 6 pkt 3 k.k. skazuje go na karę 8 (ośmiu) miesięcy pozbawienia wolności,

3.  na podstawie art. 85 § 1 i 2 k.k., art. 85a k.k. i art. 86 § 1 k.k. wymierza K. S. (1) karę łączną roku i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności,

4.  na zasadzie art. 62 k.k. orzeka wobec K. S. (1) terapeutyczny system wykonania kary pozbawienia wolności,

5.  na mocy art. 39 pkt 2b, art. 41 a § 1 i 4, art. 43 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego K. S. (1) tytułem środka karnego zakaz zbliżania się do K. S. (2) na odległość bliższą niż 50 metrów na okres 5 (pięć) lat,

6.  na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. nakazuje zwrócić K. S. (1) dowód rzeczowy w postaci telefonu komórkowego marki S. o nr (...) opisany w wykazie dowodów rzeczowych na k.110 akt sprawy pod poz. 2,

7.  na mocy art. 44 § 2 k.k. orzeka przepadek dowodu rzeczowego w postaci noża typu motylek opisanego w wykazie dowodów rzeczowych na k.110 akt sprawy pod poz. 1,

8.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zalicza K. S. (1) okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 3 czerwca 2017 roku godz. 18, 35 do dnia 19 marca 2018 roku, przy czym jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie równa się jednemu dniowi kary pozbawienia wolności,

9.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz kancelarii adwokackiej adw. A. S. kwotę (...),40 (tysiąc sześćset dziewięćdziesiąt siedem, czterdzieści) złotych brutto tytułem obrony udzielonej z urzędu oskarżonemu K. S. (1),

10.  na zasadzie art. 624 § 1 k.p.k. zwalnia oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych.

UZASADNIENIE

Między braćmi K. S. (2) i K. S. (1) od dłuższego czasu dochodziło do szeregu konfliktów.

(dowód: wyjaśnienia K. S. (1) – k. 55 - 56, 231v – 234, zeznania K. S. (2) – k. 3 – 3v, O. Ż. – k. 7v – 8, M. S. – k. 69 – 70, 239, K. E. (1) – k. 241)

W dniu 19 września 2015 roku podczas jednego z takich zdarzeń, K. S. (1) uderzył dwukrotnie nożem K. S. (2) w udo, powodując u niego głęboką ranę uda prawego z uszkodzeniem mięśnia czworogłowego oraz uszkodzenia żyły i tętnicy udowej powierzchownej prawnej na poziomie kanału przywodzicieli. K. S. (2) nie zawiadomił Policji o zajściu, z uwagi na interwencję matki obu mężczyzn, która prosiła K. S. (2), aby nie powodował wobec brata postępowania. W tym czasie wobec K. S. (1) przed Sądem Rejonowym w Słupsku III Wydziałem Rodzinnym w sprawie IIINw 1/15 już od dnia 15 września 2014 roku toczyło się postępowanie o czyn karalny z art. 119 § 1 k.w. (kradzież puszki napoju).

W okresie od 10 grudnia 2015 roku do 8 stycznia 2016 roku K. S. (1) przebywał na obserwacji w Wojewódzkim Szpitalu (...). T. B. w G.. W jej wyniku, biegli lekarze psychiatrzy i psycholog w opinii z dnia 2 lutego 2016 roku stwierdzili, że nieletni K. S. (1) nie jest chory psychicznie ani upośledzony umysłowo. Rozpoznali u niego zaburzenia zachowania z prawidłowym procesem socjalizacji, dysocjacyjne znieczulenia i utratę czucia zmysłowego, a także cechy nieprawidłowo rozwijającej się osobowości. Biegli nie dostrzegli potrzeby zastosowania wobec K. S. (1) środków wychowawczo - leczniczych w postaci umieszczenia w szpitalu psychiatrycznym. Natomiast wskazali, iż wymaga on specjalistycznej pomocy w postaci intensywnych oddziaływań poprawczo – wychowawczych połączonych z opieką psychiatryczną i psychoterapeutyczną.

(dowód: zeznania K. S. (2) – k. 3v, 234v, 253v - 254, 255v, J. Z. – k. 94, O. Ż. – k. 7v - 8, akta IIINw 1/15 Sądu Rejonowego w Słupsku - k.13, 68, 118 – 129, akta III Nw 80/15 – k. 15 – 16, informacja z Sądu Rejonowego w Słupsku w sprawie III NW 1/15 – k. 214, karta informacyjna leczenia szpitalnego K. S. (2) – k. 41 - 42, 320, 321- 322)

Od dnia 11 sierpnia 2015 roku do dnia 7 kwietnia 2016 roku wobec K. S. (2) prowadzona była procedura Niebieskiej Karty z uwagi na mające mieć miejsce znęcanie się przez niego nad matką. Wyrokiem Sądu Rejonowego w Słupsku z dnia 8 grudnia 2015 roku w sprawie IIK 685/15 K. S. (2) został skazany na karę 10 miesięcy ograniczenia wolności za czyn z art. 207 § 1 kk. popełniony na matce A. D..

(dowód: akta IIK 685/15 Sądu Rejonowego w Słupsku - k. 43 - 44, kserokopie dokumentów związanych z procedurą (...) – k. 303 - 342)

Na dzień 2 czerwca 2017 roku, 17 – letni K. S. (1), 19 – letni K. S. (2), ich matka A. D. i brat D. zamieszkiwali razem w miejscowości Z.. K. S. (2) był zatrudniony sklepie (...) w S., zaś K. S. (1) był uczniem (...) w S. w I klasie (...) Szkoły Zawodowej (...) w S.. Opuszczał zajęcia szkolne i nie uczęszczał na praktyki.

(dowód: zeznania K. S. (2) – k. 3, 501v, M. S. – k. 69 – 70, 239, B. B. (2) – k. 86 – 87, 240 – 240v)

W dniu 2 czerwca 2017 roku K. S. (1) przebywał ze swoim bratem w domu w (...). Około godz. 12.00 K. S. (1) podszedł do rozmawiającego przez telefon K. S. (2), wyciągnął nóż typu „motylek” i obracając nim w ręku przed K. S. (2) zażądał od niego kwoty 50 zł., grożąc mu, że gdy kwoty tej nie otrzyma, to go przy użyciu noża potnie i zabije. K. S. (1) zamierzonego celu nie osiągnął, gdyż jego brat, mimo że posiadał przy sobie pieniądze, nie chciał mu ich wydać i go zignorował.

( dowód: zeznania K. S. (2) – k. 3, 236, 255, 501v)

Około godz. 18.00 w okolicach dworca PKP w S. K. S. (1) idąc ze swoją dziewczyną K. E. (1) spotkał K. S. (2). K. S. (1) zażądał od brata pieniędzy, nie precyzując kwoty, twierdząc, że jak ich nie dostanie, to będzie źle. K. S. (2) powiedział, że nie da mu pieniędzy.

( dowód: zeznania K. S. (2) – k. 3, 234 - 236, O. Ż. – k. 236v - 238 )

Następnie K. S. (2) przeszedł na ul. (...) w pobliże przystanku autobusowego, gdzie wówczas przebywała jego dziewczyna O. Ż.. W miejsce to przyszedł też K. S. (1) wraz ze swoją dziewczyną K. E. (1). W pewnym momencie K. S. (1) poprosił O. Ż. na bok. W obecności K. E. (1), która wówczas rozmawiała przez telefon, K. S. (1) wyjął z kieszeni spodni nóż typu „motylek” i wymachując nim na wysokości brzucha O. Ż. zapytał ją ile lat ma jego brat, a po uzyskaniu od dziewczyny odpowiedzi, że 20, zapytał ją, czy chce brata w tak młodym wieku odwiedzać w szpitalu lub na cmentarzu. Następnie stwierdził, że O. Ż. ma przekonać K. S. (2), aby dał mu 50 złotych. O. Ż. przestraszyła się groźby K. S. (1). Podeszła do K. S. (2), najpierw nie chciała mu powiedzieć, dlaczego jest zdenerwowana, a następnie powiedziała do niego, aby dał K. S. (1) 50 złotych. Gdy ten odmówił przekazania bratu pieniędzy, opowiedziała mu o groźbach ze strony K. S. (1). K. S. (2), mimo to pieniędzy bratu nie przekazał.

( dowód: częściowe wyjaśnienia K. S. (1) – k. 55 – 56, 62 - 63, zeznania K. S. (2) – k. 3, 234v – 236, 252v - 256, O. Ż. – k. 7 - 8, 91 - 92, 236v – 238v, częściowe zeznania K. E. (1) – k.78 v – 79, 241 - 242 )

Następnego dnia, K. S. (1), około godziny 13,00 udał się do miejsca zatrudnienia swojej matki A. D. i powiedział jej, aby zatelefonowała do brata, by zostawił mu na stole 50 złotych, bo w przeciwnym razie potnie K. S. (2). Kobieta odmówiła. O zajściu telefonicznie poinformowała K. S. (2). Po tej rozmowie, K. S. (2) postanowił zawiadomić o zajściach z dnia 2 czerwca 2017 roku organy ścigania, obawiając się spełnienia przez K. S. (1) artykułowanych przez niego w stosunku do jego osoby gróźb.

(dowód: częściowe wyjaśnienia K. S. (1) - k. 233v, zeznania K. S. (2) – k. 3, 236, O. Ż. – k. 7 - 8, 236v – 238v )

K. S. (2) na dzień 2 czerwca 2017 roku nie miał długów wobec swojego brata K..

Na ten dzień K. S. (1) był zobowiązany do uregulowania nieustalonego długu.

(dowód: wyjaśnienia K. S. (1) – k. 256v – 257, zeznania K. S. (2) – k. 3, 89, 234 – 238, 253v - 255v, zapisy smsów - k. 3v, protokoły oględzin telefonów – k. 44 – 45, 77)

K. S. (1) został zatrzymany przez Policję w dniu 3 czerwca 2017 roku. W czasie zatrzymania posiadał przy sobie, używany przez siebie w dniu 2 czerwca 2017 roku, nóż koloru szaro – czarnego typu motylek, o rękojeści długości 12 cm, ostrzu długości 9, 5 cm.

(dowód: zeznania O. Ż. - k. 91 - 92, K. S. (2) – k. 89, protokół zatrzymania osoby – k. 10, protokół przeszukania osoby – k. 12 - 14, protokół oględzin – k. 21)

Na dzień 2 czerwca 2017 roku O. Ż. i K. S. (2) nie pozostawali ze sobą w konkubinacie, zamieszkiwali oddzielnie, spotykali się z sobą.

(dowód: zeznania K. S. (2) – k. 3 - 3v, 235, 252, O. Ż. – k. 7v)

K. S. (1) w czasie popełnienia zarzucanych czynów miał zachowaną zdolność rozpoznania ich znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem.

(dowód: opinia biegłych lekarzy psychiatrów – k. 148 – 152, 398v – 399)

Oskarżony K. S. (1) w postępowaniu przygotowawczym przyznał się do obu zarzucanych mu czynów.

Przed prokuratorem wyjaśnił, że nie wymachiwał nożem przed O. Ż., a jedynie dłubał nim pod paznokciami i mówił do niej, że aby przetłumaczyła K., aby oddał mu jego pieniądze. Oskarżony wskazał, że to nie było tylko 50 złotych, ale 620 złotych, które brat pożyczał od niego od kilku miesięcy. Ż. powiedziała, że mu przetłumaczy. Po chwili on i jego dziewczyna K. E. (1) zaczęli się cofać na ławkę do jego brata i brata O., po czym wraz ze swoimi znajomymi poszli w inną stronę niż siedział jego brat.

Oskarżony wskazał, że żałuje, że straszył brata nożem, ale chciał, aby on się go przestraszył, oddał mu pieniądze. Opisał, że K. S. (2) pożycza od niego po 20, 50 złotych co tydzień lub dwa tygodnie. On sam miał pieniądze z praktyk oraz prac dorywczych u sąsiadów i w zakładzie samochodowym. Brat nie pracował, dorabiał sobie w tym samym zakładzie samochodowym. K. S. (1) wskazał, że w przeszłości uderzył brata nożem w udo, ale brat znęcał się nad nim, matką i młodszym bratem fizycznie i psychicznie. Nadto, gdy matki nie ma w domu, brat go wyzywa (k. 55 - 56).

W trakcie posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania oskarżony się do popełnienia zarzucanych czynów, wyjaśnił podobnie, z tym, że podał, że nie chodzi na praktyki, ponieważ szef od kilku miesięcy mu nie płacił (k. 62 - 63).

Na rozprawie oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów.

Wyjaśnił, że tamtego dnia z bratem w ogóle się nie odzywał. Rano widział, że brat rozmawia z kimś przez telefon. Nie zamienił z nim słowa. Zaczął się przygotowywać na spotkanie z dziewczyną. Gdy brat zakończył rozmowę telefoniczną, zaczął go zaczepiać, jednak on sam nie zwracał na niego uwagi. Następnie brat wyszedł z domu, ponownie się spotkali na ul. (...), na przystanku. Później już nie doszło do żadnego zdarzenia z bratem.

Odnośnie drugiego zdarzenia K. S. (1), stwierdził, że miał wtedy przy sobie ten nóż, ale nie straszył brata ani jego dziewczyny. Mówił tylko bratu, aby oddał mu pieniądze, miał wtedy nóż. Nóż ten brat widział kilkanaście razy. Nie chodziło tylko o 50 złotych, chciał całą sumę swoich pieniędzy w kwocie 650 złotych odzyskać od brata. Gdy zobaczył, że brat spotkał się ze swoją dziewczyną na środku ul. (...), to podszedł do niej, poprosił na bok, żeby z nim porozmawiała. Zapytał się jej, czy kocha jego brata, powiedziała, że tak. Powiedział jej, żeby przekazała jego bratu, aby oddał mu całą sumę pieniędzy, której nie określił. Nie odgrażał się jej nożem, nóż miał cały czas przy sobie, nie wymachiwał przed nią tym nożem. Powiedziała, że przekaże to bratu, odwróciła się i poszła do jego brata, do swojego brata i swojego dziecka. Oskarżony wskazał, że rozmawiając z O. Ż. nie wyciągał noża na zewnątrz. O tym, że on ma przy siebie nóż, musiał jej powiedzieć jego brat. Brat cały czas od niego pożyczał pieniądze i to był dług od 5 miesięcy. Brat odmawiał zwrotu, a on potrzebował całej tej kwoty, a nie tylko 50 złotych na swoje wydatki. Oskarżony wykluczył, aby miał wówczas długi. Pieniądze miał z prac dorywczych u sąsiadów po 200 złotych, 150 złotych. Oskarżony tłumaczył, że zapytał O. Ż., czy kocha jego brata, ponieważ chciał wiedzieć z ciekawości, czy będzie z nim czy nie. Interesował się tym, bo brat ma żonę, dwójkę dzieci. Nie chciał się wtrącać w ich związek i dlatego o tym już dalej nie mówił.

Oskarżony stwierdził, że K. S. (2) i O. Ż. kłamią, że on miał w czasie tych zajść nóż, ponieważ nie nigdy się z bratem nie dogadywał, brat go gnębił, chciał się go pozbyć, szantażował go i młodszego brata, bił ich i mamę. W związku z tym on boi się brata. Żywi do niego nienawiść przez całe życie, za to co mu robił. Jeśli chodzi o zdarzenie w 2015 roku, to brat powiedział, że go zabije i jak prawie go udusił, to on sam wyciągnął nóż i w obronie zadał mu cios w nogę. Po tym zdarzeniu z bratem i nożem był w szpitalu psychiatrycznym, gdzie stwierdzono, że jest nadpobudliwy. Ich matka ma założoną Niebieską Kartę z uwagi na zachowanie K. S. (2) wobec brata.

Po odczytaniu jego pierwszych wyjaśnień ze śledztwa K. S. (1) nie podtrzymał ich wskazując, że kwota długu wynosiła 650 złotych, a on podczas zajścia z O. Ż. nie dłubał nożem pod paznokciem. Przekonywał, że podczas tego przesłuchania miał mętlik w głowie, bo policjant straszył go, że pójdzie siedzieć, wyzywał, a nadto rano w domu brat powiedział do niego, że jak nie będzie robił tego, co on będzie chciał, to on zrobi krzywdę mamie, jego dziewczynie i młodszemu bratu. K. S. (1) wskazał, że nie powiedział tego na rozprawie w toku swobodnej wypowiedzi, bo nie zwracał na to uwagi, a poza tym boi się swojego starszego brata. Wypadło mu to z głowy. Oskarżony podał, że nie powiedział prokuratorowi, że policjant go straszył, bo miał mętlik w głowie, myślał co dalej będzie oraz o tym, czy mamie i jego dziewczynie nie stanie się krzywda. Tymi wyjaśnieniami chciał się obronić, żeby nie pójść siedzieć, bo wiedział, że brat zrobi krzywdę jego bliskim. Przyznał, że stwierdzenie, że dłubał nożem pod paznokciami nie dawało mu żadnej ochrony. Powiedział tak, bo był cały czas przestraszony. Jeżeli chodzi o różnicę w zeznaniach co do kwoty długu, to musiał się wtedy przejęzyczyć. Wskazał, że rozmowę na przystanku autobusowym z O. Ż. słyszała jego dziewczyna, ale rozmawiała przez telefon ze swoim ojcem i tak naprawdę jej nie słyszała. Brat znajdował się od nich w odległości ok. 70 metrów. On sam wówczas powiedział, że żałuje, że straszył brata nożem, bo był w strachu przed tym wszystkim, szczególnie przed bratem. Nie powiedział prokuratorowi, że boi się brata, bo nie wiedział, że to będzie aż tak ważne. Nie powiedział prokuratorowi o tym, że się boi o rodzinę, bo nie myślał, że ktoś może coś z tym zrobić. Brat wiedział, że on miał przy sobie ten nóż, choć go nie wyciągał, tylko postraszył brata słowami, aby oddał mu całą sumę. Powiedział, że jeżeli nie odda mu całych pieniędzy, to inaczej się z nim rozliczy. Wskazał, że na praktykach dużego wynagrodzenia nie dostawał – 100 złotych, więc nie wliczał tego jako swoje dochody. Rzadko uczęszczał na praktyki, bo nie chciał tam chodzić. Nie pamięta kiedy ostatni raz dostał z praktyk 100 złotych, bo dawno nie dostawał całości. Uczęszczał na praktyki przez 4 miesiące.

Oskarżony podtrzymał wyjaśnienia złożone przed Sądem Rejonowym, z tym, że podtrzymał swoje relacje odnośnie noża i kwoty 650 złotych długu brata, wskazując, że w zakresie długu musiał się przejęzyczyć, bo ma wadę wymowy. Podtrzymał wówczas swoje wyjaśnienia, bo jakby wyszedł z aresztu, to brat dalej by go zastraszał. Powiedział wówczas, że przyznaje się do tych czynów, bo wiedział, że jakby to wszystko odwołał, to jakby nie trafił do aresztu, to brat dalej by go zastraszał, nie chciał, aby się to dalej działo. Chciał wyjść z aresztu, bał się o członków rodziny, ale bał się też swojego brata, że może mu krzywdę zrobić. Myślał, że przyznanie pomoże w wyjściu z aresztu. Wskazał, że nie miał konfliktów z O. Ż., ona go obciąża ponieważ na pewno jego brat powiedział jej, żeby pomogła go wsadzić do więzienia. On sam mówił swojej mamie o tym, że chce zwrotu pożyczki od brata, obiecała z nim porozmawiać, ale nic sobie z tego nie robiła.

2 czerwca 2017 roku, około godziny 13,00 on sam był u matki pod pracą i powiedział jej z nerwów, żeby zadzwoniła do jego brata i powiedziała, aby oddał mu pieniądze. Nie mówił jej, że on sam ma dług. Matka zaczęła na niego krzyczeć, powiedziała, że tego nie zrobi, on się zdenerwował i odszedł. Nie mówił jej o konkretnej sumie pieniędzy. Ona tak się zachowała, bo była już z samego rana zdenerwowana. On sam O. Ż. i brata razem widział może ze 3 razy, dopiero jak wrócił do domu, to się dowiedział, że są razem, to znaczy, że chodzą ze sobą.

Co do zabezpieczonego dowodu rzeczowego w postaci noża, oskarżony stwierdził, że to jest ten nóż, który przy sobie czasami nosił. Tego dnia brat widział, że on chował go do saszetki i powiedział o tym O. Ż.. On sam tego jednak nie słyszał. Wziął wtedy nóż, bo chciał go pokazać znajomym, nóż robi fajną furorę, można nim zrobić parę sztuczek. Nie wyciągał tego noża na przystanku. Oskarżony przyznał, że mówił matce, że ma długi, ale zawsze zdążył je spłacić w ostatniej chwili (k. 231v - 234).

Nadto w dniu 22 listopada 2017 roku K. S. (1) stwierdził, że poszedł do matki do pracy, bo wiedział, że ona jakoś przetłumaczy bratu tę sprawę. Dzwonił do niej i sms-ował. Ona na niego nakrzyczała. Oskarżony przyznał, że wysłał takie sms-y jakie wynikają z telefonu jego brata, jednak brak jest tych które on sam wysłał do K. S. (2), a tam były wyzwiska. Odnosząc się do treści sms-ów skierowanych do brata, oskarżony tłumaczył, że musiał tego dnia oddać znajomemu pieniądze. Stwierdził, że nie powiedział o tym na pierwszym terminie rozprawy, bo nie chciał. Wskazał, że sam pożyczał na swoje wydatki w postaci załadowania telefonu, odzieży. W sms-ie była mowa o kwocie 50 złotych, bo wolał, aby brat najpierw oddał mu 50 złotych, ponieważ brat zabrał mu spodnie i miał mu za nie zwrócić 100 złotych, ale oddał mu 50 złotych, a resztę miał później mu zwróć. Nie mówił wcześniej o tych spodniach, bo nie wiedział, że to takie istotne. On sam mówił mu, aby je oddał, bo musiał sobie doładować konto w telefonie (k. 256 – 257).

Sąd zważył, co następuje:

Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje, że K. S. (1) dopuścił się usiłowania czynów z art. 280 § 2 k.k. i art. 282 k.k.

K. S. (1) częściowo przyznał się do usiłowania rozboju, w śledztwie wskazując, że żałuje, że straszył brata nożem, ale chciał, aby on się przestraszył i oddał mu pieniądze, które od niego pożyczył. Wyjaśnił, że K. S. (2) pożycza od niego po 20, 50 złotych co tydzień lub dwa tygodnie. On sam miał te pieniądze z praktyk i prac dorywczych. Nadto dwukrotnie przesłuchany: przez prokuratora i przed Sądem Rejonowym w Słupsku, oskarżony wskazał, że wysokość zadłużenia jego brata wobec niego wynosi 620 złotych.

Z kolei w toku rozprawy oskarżony zmienił swoje stanowisko, nie przyznał się do popełnienia tego czynu i stwierdził, że tego dnia, rano do brata się nie odzywał. Brat z kimś rozmawiał przez telefon, a następnie go zaczepiał, ale on sam nie zareagował. K. S. (1) nie podtrzymał swych wypowiedzi z postępowania przygotowawczego, stwierdzając, że artykułując je miał mętlik, z uwagi na to, że był straszony na Policji pobytem w areszcie, a nadto brat do niego mówił w domu, że jak on sam nie będzie robił tego, co on obie życzy, to zrobi krzywdę mamie, jego dziewczynie i młodszemu bratu.

K. S. (1) tłumaczył, że nie powiedział o tym w toku swobodnej wypowiedzi, ponieważ zapomniał o tym, a nadto boi się brata. Z kolei co do braku poinformowania prokuratora o zachowaniu policjanta, oskarżony powoływał się na to, że miał mętlik w głowie i obawiał się, czy stanie się krzywda mamie i jego dziewczynie. Utrzymywał, że wyjaśnieniami ze śledztwa chciał się obronić, aby nie znaleźć się w areszcie. Ze strachu przed bratem powiedział wówczas, że żałuje, że straszył go nożem. Prokuratora nie poinformował, że boi się brata oraz o rodzinę, bo nie sądził, że to jest ważne oraz, że ktoś tym może się zająć.

Tym niemniej, oskarżony potwierdził, że miał podczas omawianego zdarzenia przy sobie nóż, zaprzeczył, aby go wyciągał, wskazał, że postraszył brata słowami, aby oddał mu całą sumę pieniędzy, bo inaczej się z nim rozliczy. Tłumaczył też, że swoje pierwsze wyjaśnienia podtrzymał także w czasie posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania, ponieważ w przeciwnym razie, jakby nie trafił do aresztu, to brat dalej by go zastraszał. Myślał, że przyznanie pomoże mu wyjść z aresztu.

Analiza tych wyjaśnień prowadzi do wniosku, że w części co do grożenia nożem w celu uzyskania od brata pieniędzy, na prawdzie polegały te wyjaśnienia złożone w śledztwie, natomiast kolejne, miały na celu uniknięcie przez oskarżonego odpowiedzialności. W szczególności na akceptację nie zasługują argumenty oskarżonego co do przyczyn zmiany jego stanowiska w sprawie. Za niewiarygodne uznać należy, że oskarżony miałby uważać, że jeżeli przyzna się do działania wobec brata nożem, to tym spowoduje swoje opuszczenie aresztu. Jednocześnie oskarżony nielogicznie tłumaczył raz, że obciążał siebie, bo nie chciał trafić do aresztu i bał się brata, a następnie, że nie zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania miało spowodować zastraszanie go przez K. S. (2). Nie sposób też było dopatrzeć się związku zmiany jego depozycji w zakresie przedmiotowych zdarzeń z tym, że K. S. (2) miał jakoby do niego powiedzieć, że jak on sam nie będzie robił tego, co on obie życzy, to zrobi krzywdę mamie, jego dziewczynie i młodszemu bratu. Zdaniem Sądu, taka argumentacja świadczyła jedynie o tym, że oskarżony usilnie chciał przedstawić siebie jako ofiarę K. S. (2). K. S. (1) prezentował siebie również jako osobę zastraszaną przez policjanta. Jednakże trudno uznać za formę zastraszania zachowanie polegające na uprzedzeniu, że za zarzucany czyn, K. S. (1) może znaleźć się w jednostce penitencjarnej. Za równie naiwne, w sytuacji postawionego oskarżonemu zarzutu zbrodni i zagrożenia surową karą pozbawienia wolności, uznać należy tłumaczenia K. S. (1), że nie powiedział przesłuchującemu go prokuratorowi, że obawia się brata, ponieważ nie sądził, że to jest ważne. Zważyć przy tym należy, że K. S. (1) był w postępowaniu przygotowawczym przesłuchiwany dwa razy: przez prokuratora i przez sąd, nie zaś przez funkcjonariusza Policji, a wówczas nie wskazywał, że obawia się brata, albo jest wyzywany czy zastraszany przez policjanta. Natomiast K. S. (1) pierwszy raz słuchany, wręcz oświadczył, że żałuje grożenia bratu nożem, jak i po raz drugi do tego czynu się przyznał.

W tej sytuacji, twierdzenia oskarżonego z rozprawy, że miał podczas omawianego zdarzenia nóż, ale straszył brata tylko słowami są całkowicie niewiarygodne.

Podobnie za nieprawdziwe uznać należy, twierdzenia oskarżonego co do tego, iżby K. S. (2) miał u niego dług sięgający kilkaset złotych. W śledztwie dwukrotnie oskarżony wskazał, iż dług ten miał wynosić 620 złotych, zaś w toku rozprawy podał, iż była to kwota 650 złotych, a on się poprzednio przejęzyczył. Zdaniem Sądu, wyjaśnienia z postępowania jurysdykcyjnego co do wysokości tej kwoty były manipulacją ze strony oskarżonego. Jest bowiem sprzeczne z doświadczeniem życiowym, aby oskarżony dwukrotnie w tożsamy sposób przejęzyczył się, podając kwotę rzekomego zadłużenia. Natomiast wskazywanie przez niego kwoty 650 złotych miało na celu wykazanie, iż częścią tego długu była kwota 50 złotych.

W zakresie natomiast istnienia długu K. S. (2) u brata, to stwierdzić należy, że K. S. (2) zaprzeczył, aby miał dług u młodszego brata, wskazując, że sam wówczas pracował i nie miał potrzeby pożyczania pieniędzy od niepracującego brata (k. 89, 235, 255).

Zdaniem Sądu, istnienia wskazywanego przez oskarżonego długu, nie potwierdzają także depozycje K. S. (1) co do źródeł uzyskiwania przez niego kwot pieniężnych. Te nie były bowiem konsekwentne.

Oskarżony pierwszy raz słuchany w sprawie utrzymywał, że pożyczał bratu co tydzień, dwa tygodnie kwoty w wysokości po 20, 50 złotych. Środki te sam posiadał z praktyk oraz prac dorywczych u sąsiadów (k. 56). Jednakże już przesłuchiwany przez Sąd Rejonowy w Słupsku, oskarżony przyznał, że nie chodził na praktyki, bowiem szef od kilku miesięcy za nie mu nie płacił. Okoliczność, iż oskarżony nie uczęszczał w sposób regularny na praktyki wynika zaś z zeznań pedagoga szkolnego M. S. (k. 69 – 70, 239) i odpowiedzialnej za praktyki szkolne B. B. (2) (k. 86 – 87, 240 – 240v).

Nadto temu, aby oskarżony rzeczywiście pożyczał bratu wskazane przez siebie kwoty pieniędzy, doprowadzając do długu kilkuset złotych, przeczą ostateczne twierdzenia samego oskarżonego, iż on sam miał długi, choć je regulował.

Wreszcie wskazać należy, że o tym, iż takiego długu nie było, a oskarżony w dniu 2 czerwca 2017 roku żądał od brata wydania nie całego rzekomego zadłużenia (jak utrzymywał), a konkretnej kwoty 50 złotych, świadczy to, że odnosząc się do treści sms - ów zarejestrowanych na telefonie K. S. (2) z dnia 2 czerwca 2017 roku (k. 3v), podał nową wersję przyczyny zadłużenia wobec niego brata - tym razem na kwotę 50 złotych. Opisał bowiem, że brat zabrał jego spodnie, za które miał mu dać 100 złotych, jednak przekazał mu jedynie 50 złotych. Stąd w telefonie jego brata sms od niego samego nawiązywał do tej kwoty. Przy tym, oskarżony wskazał, że jednak na dzień 2 czerwca 2017 roku miał dług, który tego dnia musiał zwrócić znajomemu. Podkreślenia jednak wymaga, że owa kwestia została przedstawiona przez oskarżonego dopiero na kolejnym terminie rozprawy, a oskarżony pierwszy raz słuchany w postępowaniu jurysdykcyjnym przeczył, aby miał jakieś długi na dzień zdarzenie (k. 232), a odmienność tę w swych wyjaśnieniach tłumaczył tym, że po prostu nie chciał tego powiedzieć. Z kolei jego twierdzenia, że nie sądził, iż w sprawie jest istotna kwestia długu 50 złotych jego brata, wobec przedmiotu sprawy i utrzymywania przez oskarżonego, że swoje zachowania kierował wobec K. S. (2), by od niego odzyskać swój dług, są nie do zaakceptowania.

Godzi się zauważyć, że z treści zapisów sms – ów na telefonie K. S. (2), a pochodzących z telefonu oskarżonego (czemu ten nie przeczył) z dnia 2 czerwca 2017 roku z godz. 14, 12 wynika, że oskarżony chciał spotkać brata w S., bo potrzebował pieniędzy, które miał do tego dnia komuś zwrócić. O godz. 17, 40 K. S. (1) w sms - ie wyrażał wobec brata pretensje, że go oszukał i domagał się, aby po jego powrocie do domu na stole było jego 50 złotych, bo w przeciwnym razie będą inaczej rozmawiać (k. 3v).

Zatem z tych krótkich wiadomości tekstowych wynikało, że K. S. (1) na czas czynów był zadłużony i należność z tego tytułu do tego dnia winien był uregulować. Przy tym, nie można było pominąć, że wbrew intencjom oskarżonego, by ukryć, iż żądał tego dnia od brata wyraźnie kwoty 50 złotych, jednoznacznie wynika to z treści jego sms - a skierowanego do K. S. (2).

Dokonując oceny zeznań K. S. (2) Sąd nie pominął, że K. S. (2) na rozprawie mówiąc o żądaniu brata kwoty 50 złotych używał słowa „oddać” (k. 235, 255), co mogłoby sugerować, że w istocie między braćmi istniało jakieś nierozliczone zobowiązanie finansowe. Jednakże, pokrzywdzony przyznał, iż stanowiło to zwykłe przejęzyczenie. Twierdzenie to zaś uznać należy za przekonujące, bowiem w śledztwie składając zeznania świadek jednoznacznie mówił o tym, że miał bratu dać, a nie oddać” kwotę 50 złotych (k. 3, 3v).

Odnosząc się z kolei do zmodyfikowanych wyjaśnień K. S. (1), iż w dniu 2 czerwca 2017 roku, w domu w Z., nie groził bratu nożem, nie rozmawiał z nim wówczas, a jedynie brat widział, że on zabierał z sobą nóż, to wobec stanowczych twierdzeń oskarżonego ze śledztwa, że wręcz żałuje „straszenia brata nożem”, aby ten oddał mu pieniądze, a nadto zbieżnych z tymi pierwszymi depozycjami oskarżonego, zeznań K. S. (2), nie można uznać, aby ta zmiana stanowiska K. S. (1) zgodna była ze stanem rzeczywistym.

Pokrzywdzony bowiem w śledztwie zeznał, że około godz. 12.00, w domu, gdy rozmawiał przez telefon, podszedł do niego K. S. (1), wyciągnął nóż typu „motylek” i obracając nim w ręku przed nim zażądał od niego 50 złotych, grożąc że w przeciwnym wypadku, potnie go i znajdzie się na cmentarzu. On sam rozmawiając przez telefon zignorował brata, a ten zapalił papierosa, odebrał telefon i wyszedł z domu (k. 3).

Sąd zauważył, że w postępowaniu jurysdykcyjnym K. S. (2) przesłuchiwany pierwszy raz stwierdził, że przed zajściem, które miało miejsce następnie na przystanku autobusowym, między nim a jego bratem nie zaistniało inne zdarzenie ani w S. ani gdzie indziej (k. 235). Po ujawnieniu jego wypowiedzi z dnia 2 czerwca 2017 roku, oświadczył, że ją podtrzymuje także w zakresie zajścia w Z., a nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego przed odczytaniem jego zeznań stwierdził, że wcześniej nie było innego zdarzenia, a następnie powołał się na mętlik w głowie. Tym niemniej dodał, że zajście to wyglądało tak, że K. S. (1) groził mu nożem, że jak nie położy 50 złotych, to może bać się o siebie, po czym brat rozmawiał przez telefon. Świadek wskazał, że nie było to mało istotne zajście (k. 236). Kolejny raz słuchany, w obecności biegłego psychologa, K. S. (2) ponownie stwierdził w toku swobodnej wypowiedzi, że w dniu 2 czerwca 2017 roku w domu między nim a bratem do niczego nie doszło, nie rozmawiali ze sobą, każdy z nich rozmawiał przez telefon, a także, że nie pamięta, czy miało miejsce jakieś zdarzenie przed tym na ul. (...) (k. 253, 254). Natomiast po odczytaniu jego zeznań ze śledztwa, podtrzymał je i stwierdził, że miało miejsce zajście w Z. około godz. 12, 00, nie potrafił wytłumaczyć dlaczego nie powiedział o nim na tym oraz na poprzednim terminie rozprawy. Oświadczył też wówczas, że nie obawiał się tej groźby. Przyznał jednak, że lepiej pamiętał zdarzenie składając zeznania na Policji, bo miało to miejsce od razu, a zeznawał wówczas tak jak było (k. 255v, 256). Ostatni raz słuchany, K. S. (2) stwierdził, że przypomina sobie zajście w Z.. Podał, że wówczas dysponował pieniędzmi, jednak nie dał bratu żądanej kwoty, bo ich potrzebował, a nie wiedział na co brat by je przeznaczył. Brat nie widział, że on ma przy sobie pieniądze. Stwierdził, że trochę się bał i trochę nie bał tej groźby brata, bo nie był pewny, czy brat ponownie użyje, tak jak wcześniej wobec niego noża (k. 501v).

Analiza tych wypowiedzi wskazuje na to, że świadek w bezpośrednich wypowiedziach w toku rozprawy nie pamiętał o zajściu w Z., jednak podtrzymywał swoje zeznania złożone w tym zakresie w śledztwie.

Zdaniem Sądu, zeznania świadka ze śledztwa w tym zakresie polegały na prawdzie.

Jak wynika bowiem z opinii biegłej psycholog A. W. , stan rozwoju umysłowego K. S. (2) mieści się w granicach normy, miał on zdolność postrzegania i czynienia obserwacji w czasie objętym jego zeznaniami, jak i zdolność prawidłowego odtwarzania postrzeżeń w czasie składania zeznań w postępowaniu przygotowawczym, jak i przed Sądem Okręgowym w Słupsku, nie ma zwiększonej skłonności do konfabulacji. Biegła zauważyła też, że zdolność do przewidywania konsekwencji własnego zachowania nie jest u niego zaburzona, choć ma on skłonności do przedstawiania się w lepszym świetle i ma nieznacznie osłabiony krytycyzm co do własnej osoby.

Z powyższego wynika zatem, że brak było okoliczności które powodowałyby, że pokrzywdzony nie był w stanie z powodu zaburzeń funkcji jego intelektu zapamiętać zaszłości, jak i odtwarzać ich przebiegu.

A. W. podała, że K. S. (2) przedstawiając się w korzystniejszym świetle, raczej pomijał pewne okoliczności niż je przeinaczał, nie miał w tym zakresie także skłonności do kłamstwa, konstruowania nowego wydarzenia.

Na uwagę też zasługiwało, w świetle opinii biegłej psycholog, że nieścisłości w zeznaniach K. S. (2) związane były z tym, że ulegał on wpływom matki odnośnie składania zeznań (k. 368 – 371).

Biegła podała, że z materiałów sprawy wynika, że K. S. (2) wielokrotnie rozmawiał z matką odnośnie postępowania w tej sprawie, wobec czego chciałby już to postępowanie zakończyć, oraz przyczynić się do tego, aby brat wyszedł na wolność. Wynikało to z tego, że K. S. (2) odczuwał, że matka obciąża go tym, że brat jest w więzieniu, a ona spędzi święta sama. Przy czym, w śledztwie, wpływ matki na treść jego zeznań był mniejszy, a był on silny, gdy chciał zrezygnować z zeznań, składając je po raz drugi w postępowaniu jurysdykcyjnym.

Biegła odnosząc się do przyczyn niepamiętania na rozprawie przez K. S. (2) zajścia w Z., stwierdziła, że oskarżony mógł je rzeczywiście nie pamiętać, choć było ono charakterystyczne lub mógł je zbagatelizować, a to z powodu, że w tej rodzinie jest znaczna ilość przemocy, a wobec tego jest inne poczucie normy, aniżeli ogólnie przyjęte, i to zajście K. S. (2) mógł traktować jako codzienność. Mógł też celowo pomijać to zdarzenie w swych relacjach, aby bardziej nie obciążać brata. Według biegłej, nic jednak nie świadczyło o tym, że K. S. (2) chciał wycofać zeznania z powodu ich nieprawdziwości, a było to rezultatem wpływu na niego jego matki. W czasie jego zeznań, jego zachowanie było adekwatne do artykułowanych treści. Świadek zeznał też, że chciałby, aby brat poniósł konsekwencje swojego zachowania (k. 459v – 461v).

Stwierdzenia zatem wymaga, że w świetle opinii biegłej psycholog, brak powodów, aby uznać, że K. S. (2) składał celowo niekorzystne, niezgodne z prawdą zeznania obciążające brata, opisując niezaistniałe zajście w Z.. Nadto wskazać trzeba, że przedstawienie w śledztwie zajścia w Z. nie powodowało, iż K. S. (2) prezentował swoją osobę w korzystniejszym świetle. Natomiast, zdaniem Sądu, wpływ na to, że świadek zapominał o tym zajściu podczas zeznań w toku swobodnej wypowiedzi miłao to, iż zajście to w istocie zostało opisane przez niego w postępowaniu przygotowawczym zaledwie kilkoma zdaniami, a świadka wyraźnie bardziej dotykało, a zatem też bardziej zapadło mu w pamięć zdarzenie, gdy brat dwukrotnie uderzył go nożem w tętnicę udową i jego życie było bardzo poważnie zagrożone, jak i groził mu za pośrednictwem jego dziewczyny O. Ż., gdy zatem zachowanie brata dotykało także innej osoby niż samego K. S. (2). Nadto, jak wskazała O. Ż. , K. S. (2) zwierzał się, jej, że brat przed 2 czerwca 2017 roku, groził mu już od dwóch tygodni (k. 8). To zaś potwierdza wnioski biegłej psycholog, iż pokrzywdzony mógł z powodu wielości podobnych zdarzeń nie pamiętać o zajściu w Z..

Zaznaczenia wymaga, że K. S. (2) nie ukrywał, że pod wpływem matki chciał wycofać swoje zeznania, choć przy tym obawiał się konsekwencji prawnych związanych z tym, że wcześniej obciążał brata. Wyrazem próby odciążenia brata, a w szczególności spowodowania opuszczenia przez niego aresztu, by matka mogła z nim spędzić święta, było zaś pismo pokrzywdzonego skierowane do Sądu za pośrednictwem obrońcy oskarżonego, datowane 13 grudnia 2017 roku, a w którym K. S. (2) oświadczył, że nie czuje urazy do brata, uważa czas spędzony przez brata w areszcie za wystarczający, wniósł o zastosowanie wobec oskarżonego zakazu zbliżania się do niego (k. 375). K. S. (2) zeznał też, że w konsekwencji swoich przemyśleń, on sam uznał, że dotychczasowy pobyt K. S. (1) w areszcie jest dla niego wystarczającą nauczką, jednak swoje stanowisko co do zachowań brata wobec niego podtrzymał (k. 502 - 502v).

Nie można też pominąć, że także w treści pisma pokrzywdzonego z 13 grudnia 2017 roku, pokrzywdzony, podobnie jak podczas swych wypowiedzi w sprawie, nie wskazał, aby jego zeznania odnośnie brata były nieprawdziwe, a nadto, podnosił on, zarówno w piśmie, jak i w swych zeznaniach, nie tylko, że chce uwolnienia brata, ale też, że uważa, że K. S. (1) powinien ponieść odpowiedzialność za swoje czyny, jak i wnosił, aby brat nie mógł się do niego w przyszłości zbliżać. Taka zaś postawa przekonuje, że zeznania K. S. (2), także dotyczące zajścia w Z., nie obciążały oskarżonego bezpodstawnie.

Poza tym, podkreślania z całą mocą wymaga, że mimo, iż K. S. (2) początkowo w toku rozprawy nie pamiętał tego zdarzenia, to jego zaistnienie znalazło w istocie potwierdzenie w wyjaśnieniach samego K. S. (1) ze śledztwa, a które, Sąd uznał za polegające na prawdzie. Jak zaś wskazano wyżej, oskarżony nie miał żadnego powodu, aby siebie takimi wyjaśnieniami obciążać i potwierdzać nieprawdziwe zeznania brata, z którym pozostawał w konflikcie.

Zdaniem Sądu, wiarygodności K. S. (2) nie podważało też, to, że o zajściu w Z. nie powiedział nic swojej dziewczynie O. Ż., bowiem już wcześniej mówił jej o tym, że jego brat prezentuje wobec niego takiego typu zachowania, a zatem mógł uznać, że nie ma potrzeby informowania jej o kolejnym takim przejawie agresji wobec niego brata.

Zauważenia też wymaga, że choć oskarżony przedstawiał siebie, jako osobę, która miała być źle traktowana przez oskarżonego, to z treści wyroku Sądu Rejonowego w Słupsku z dnia 8 grudnia 2015 roku w sprawie IIK 685/15 wynika, że pokrzywdzonym w sprawie o znęcanie przez K. S. (2) nie był K. S. (1), czy młodszy brat D., a jedynie matka obu mężczyzn, choć z dokumentacji z procedury (...) w zakresie przemocy w tej rodzinie wynikały też konflikty K. S. (2) z braćmi (k. 43 – 44 akt IIK 685/15 Sądu Rejonowego w Słupsku - k. 43 - 44, kserokopie dokumentów związanych z procedurą (...) – k. 303 – 342). Nadto, to oskarżony miał dopuścić się we wrześniu 2015 roku napaści na K. S. (2), używając przy tym noża (akta III Nw 1/15 Sądu Rejonowego w Słupsku).

W ocenie Sądu, mimo zmiennych w tym zakresie twierdzeń K. S. (2), uznać należało, że pokrzywdzony obawiał się spełnienia groźby wypowiedzianej wobec niego przez jego brata w Z.. Wprawdzie groźba ta nie powodowała, że wydał bratu pieniądze, to jednak – jak ostatecznie zeznał, nie był pewien, czy brat ponownie nie będzie dążył do wyrządzenia mu krzywdy fizycznej przy użyciu noża, tak jak miało to miejsce we wrześniu 2015 roku. O tym, że świadek obawiał się spełnienia tej groźby świadczyły jego złożone na świeżo po omawianych zajściach zeznania ze śledztwa, kiedy podał, że boi się wracać do domu, w którym nocuje wraz z bratem, a nie ma możliwości spędzać nocy w innym miejscu. Nadto wskazał, że dowiedział się w dniu 3 czerwca 2017 roku, że K. S. (1) telefonował do ich matki i jej także mówił, że jeżeli on nie zostawi mu w domu 50 złotych, to go potnie.

Obawa, ta przy uwzględnieniu skutków, które na skutek zdarzenia z września 2017 roku doznał pokrzywdzony, a które to z powodu działania przez oskarżonego na niego nożem, spowodowały zagrożenie jego życia, bardzo go dotknęły, jak i okoliczności, że K. S. (1) często nosił ze sobą nóż (co wynikało też z protokołu jego zatrzymania od oskarżonego z dnia 3 czerwca 2017 roku - k. 18 – 20), o czym jego brat wiedział, była uzasadniona.

Przechodząc zatem do oceny prawnej zachowania K. S. (1) stwierdzić trzeba, że przestępstwo rozboju określone przepisem art. 280 § 1 k.k. polega na kradzieży popełnionej przy użyciu przemocy wobec osoby lub groźby natychmiastowego jej użycia albo przez doprowadzenie człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności. Natomiast kwalifikowanym rozbojem, w myśl art. 280 § 2 k.k., jest posługiwanie się przez sprawcę przy jego popełnieniu bronią palną, nożem lub innym podobnie niebezpiecznym przedmiotem lub środkiem obezwładniającym albo współdziałanie z osobą, która takim przedmiotem się posługuje.

W tym miejscu wskazać należy, iż istotne jest pojęcie jakiego używa ustawodawca w art. 280 § 2 k.k., a więc „posługiwanie” się np. nożem, czy bronią. Zważyć należy, iż zarówno z orzecznictwa, jak i poglądów doktryny wynika, iż „posłużenie” się niebezpiecznym narzędziem, jakim jest nóż, nie może ograniczyć się tylko do jego posiadania. Pojęcie "posługiwanie się" zakłada nie tylko posiadanie, ale i wydobycie w czasie dokonywania napadu tego niebezpiecznego przedmiotu w celu zastraszenia, obezwładnienia lub doprowadzenia do stanu nieprzytomności ofiary. Groźba natychmiastowego użycia przemocy wobec osoby w celu zaboru mienia nawet z użyciem niebezpiecznego przedmiotu, którego sprawca nie uwidocznił wypełnia dyspozycję tylko art. 280 § 1 k.k., a nie art. 280 § 2 k.k. (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 września 1989 roku w sprawie III KR 163/89, OSNPG 1990, Nr 4, poz. 35, wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 25 września 2003 roku w sprawie AKa 277/03, Prok. i Pr. 2004, Nr 7-8, poz. 30, wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 30 marca 1995 roku w sprawie II AKr 50/95, Prok. i Pr. 1996, Nr 1, poz. 14).

Podkreślenia wymaga jednak, iż w orzecznictwie ugruntowane zostało już stanowisko, iż posługiwanie się nożem w rozumieniu art. 280 § 2 k.k. "nie wymaga czynienia z niego użytku", bowiem użyte w art. 280 § 2 k.k. określenie "posługuje się" jest pojęciem szerszym od określenia "używa". Uznaje się zatem, iż każda forma demonstrowania noża czy innego niebezpiecznego przedmiotu w celu dokonania zaboru rzeczy, zmierzająca do spotęgowania przemocy względnie groźby jej natychmiastowego użycia dla wywołania większej obawy i poczucia zagrożenia może być posługiwaniem się niebezpiecznym przedmiotem (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 maja 1984 roku w sprawie II KR 81/85, OSNPG 1984, Nr 11, poz. 99, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 listopada 1985 roku w sprawie IV KR 274/85, OSNK z 1986, Nr 9-10, poz. 78).

Na uwagę zasługuje też, że między zamachem skierowanym na osobę w rozumieniu art. 280 k.k. a zaborem rzeczy musi istnieć związek bezpośredni, a stanowiące element rozboju określenie „zabiera" oznacza nie tylko własnoręczny zabór rzeczy, ale i zmuszenie do jej wydania.

Przenosząc to na grunt niniejszej sprawy, stwierdzić trzeba, że niewątpliwie wyjęcie przez oskarżonego w domu noża typu „motylek” w bliskiej odległości od K. S. (2) i prezentowanie go bratu poprzez manipulowanie nim przed pokrzywdzonym, przy jednoczesnym żądaniu wydania sobie kwoty 50 złotych i twierdzeniu, że w przeciwnym razie pokrzywdzony zostanie przez niego pocięty i znajdzie się na cmentarzu, wypełniało określenie posługiwania się przez oskarżonego nożem wobec K. S. (2). Przy czym, to zachowanie oskarżonego nakierowane było na uzyskanie od brata kwoty 50 złotych. Między działaniem oskarżonego polegającym na manipulowaniu nożem a uzyskaniem przez niego oczekiwanego skutku w postaci pieniędzy istniał zatem bezpośredni związek przyczynowy. Oskarżony jednak zamierzonego skutku nie osiągnął, albowiem K. S. (1) nie wydał mu żądnych pieniędzy, mimo, że takowe przy sobie wówczas posiadał. Stąd też doszło do usiłowania popełnienia rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia w postaci noża. W myśl bowiem art. 13 § 1 k.k. odpowiada za usiłowanie, kto w zamiarze popełnienia czynu zabronionego swoim zachowaniem bezpośrednio zmierza do jego dokonania, które jednak nie następuje.

W tej sytuacji, Sąd uznał, że K. S. (1) przez to, że w dniu 2 czerwca 2017 roku w miejscowości (...), powiat (...), działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, używając niebezpiecznego przedmiotu w postaci noża, poprzez jego skierowanie w stronę K. S. (2) i wypowiedzenie groźby pozbawienia tym przedmiotem życia, usiłował dokonać kradzieży pieniędzy w kwocie 50 złotych, na szkodę K. S. (2), jednak zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na odmowę wydania przez pokrzywdzonego żądanych pieniędzy, dopuścił się czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k.

W zakresie drugiego czynu, zarzuconego oskarżonemu z art. 191 § 1 k.k., K. S. (1) w postępowaniu przygotowawczym dwukrotnie podał, że się do niego przyznaje, jednak już wówczas twierdził, że nie wymachiwał przed O. Ż. nożem, a jedynie dłubał nim pod paznokciami. Opisał jednak, że mówił do niej, aby przetłumaczyła jego bratu, by oddał mu pieniądze, a ona obiecała to zrobić.

Jednakże, również w zakresie tego czynu, oskarżony zmodyfikował swoje wyjaśnienia w toku rozprawy.

Mianowicie nie przyznając się do popełnienia tego czynu, wyjaśnił, że gdy zobaczył, że brat spotyka się ze swoją dziewczyną na ul. (...), podszedł do niej, poprosił na bok, zapytał, czy kocha jego brata, a gdy potwierdziła, powiedział jej, aby przekazała mu, by oddał mu całą sumę pieniędzy, nie wymieniając jej, natomiast nie groził jej nożem, nie wyciągał go na zewnątrz i nim przed nią nie wymachiwał. Ona powiedziała, że przekaże to K. S. (2) i odeszła. O tym, że on miał przy sobie nóż musiała wiedzieć od jego brata. Oskarżony tłumaczył, że pytał O. Ż., czy kocha jego brata, ponieważ chciał wiedzieć, czy ona z nim będzie, ponieważ brat miał żonę i dwójkę dzieci. Dalej już wtedy nie kontynuował tej rozmowy, bo nie chciał się wtrącać w ich związek. Odnosząc się do swych wypowiedzi w śledztwie, oskarżony wykluczył, aby dłubał nożem pod paznokciami, stwierdzając, że jego odmienne wyjaśnienia w postępowaniu przygotowawczym wynikały z tego, że straszyli go policjanci i obawiał się brata. K. S. (1) przyznał jednak, że twierdzenie o dłubaniu nożem pod paznokciami nie stanowiło argumentu chroniącego go przed aresztem. Utrzymywał też, że jego rozmowę z O. Ż. słyszała jego dziewczyna, przy czym zaraz się z tego wycofał stwierdzając, że jednak z uwagi na to, że rozmawiała przez telefon z ojcem, rozmowy tej nie słyszała. Oświadczył, że nie miał konfliktów z O. Ż., jednak ona go obciąża pod wpływem brata, który na pewno powiedział jej, aby pomogła mu go wsadzić do więzienia.

Analiza tych wypowiedzi oskarżonego prowadzi do wniosku, że nie zasługują one na wiarę. Wskazać należy, że w sytuacji, gdy K. S. (1) w śledztwie dwukrotnie przyznał, że miał wyjęty na zewnątrz i dzierżył w rękach nóż, w obecności O. Ż., to jego odmienne relacje z rozprawy nie mogą zostać zaakceptowane przez Sąd. Nie sposób bowiem przyjąć za prawdziwe, że takimi wyjaśnieniami - przecież mającymi charakter obciążający - w rzeczywistości K. S. (1) w postępowaniu przygotowawczym chciał uwolnić się od konieczności przebywania w areszcie. Jak zaś ustalono już wyżej, za zmierzające jedyne do uniknięcia odpowiedzialności karnej uznać należy twierdzenia oskarżonego o tym, że jego wyjaśnienia w postępowaniu przygotowawczym podyktowane były obawami wzbudzonymi przez policjanta, jak i przez K. S. (2) oraz obawami o członków swojej rodziny i swoją dziewczynę.

Za niewiarygodne również uznać należy, depozycje oskarżonego, iż pytał O. Ż. o jej uczucia do jego brata z ciekawości i troski spowodowanej tym, że brat ma zobowiązania wobec innej kobiety i dzieci, skoro następnie już kwestii tej z osobą tą dalej nie podejmował. Taka argumentacja oskarżonego, miała bowiem jedynie posłużyć wytłumaczeniu słów skierowanych w tym zakresie do O. Ż., a które przecież poprzedziły dalsze wypowiedzi do niej, w istocie zmierzające do wzbudzenia w niej obaw co do losów K. S. (2) i spowodowania ich przekazania K. S. (1). Wedle bowiem twierdzeń oskarżonego, O. Ż. obiecała mu, że przekaże K. S. (2) oczekiwania oskarżonego.

Poza niespójnością wyjaśnień K. S. (1), ich treści przeczą zeznania O. Ż. i K. S. (2).

I tak O. Ż. opisała, że gdy przebywała w dniu 2 czerwca 2017 roku na ul. (...) na przeciwko przystanku, K. S. (2) znajdował się pobliżu, a K. S. (1) poprosił ją na bok, z kieszeni spodni wyjął nóż i zaczął w odległości 30 – 40 cm od niej, jedną ręką składać go i rozkładać na wysokości jej brzucha, nic o nożu nie mówiąc. Zapytał ją ile lat ma K. S. (2), gdy powiedziała, że 20, zapytał ją, czy chce go oglądać na cmentarzu albo na OiOMie, a gdy zaprzeczyła, stwierdził, że ma przekonać K. S. (2), aby dał mu 50 złotych. Nic nie mówił o długu K. S. (2) wobec swojej osoby. Ona się wystraszyła, że K. S. (1) użyje tego noża, jeżeli ona nie przekaże tych informacji K. S. (2) i powiedziała K. S. (2), aby dał mu te pieniądze, ale on odmówił, a wtedy powiedziała mu o tym, że K. S. (1) bawił się nożem na wysokości jej brzucha i mówił, że ona będzie go oglądać na OIOMIe lub na cmentarzu. Mimo to, K. S. (2) nie zgodził się dać bratu pieniądze. Następnego dnia, telefoniczne, a potem w bezpośredniej rozmowie z A. D., ona sama dowiedziała się, że K. S. (1) zatelefonował do swojej matki i powiedział jej, że K. S. (2) ma mu dać 50 złotych, bo inaczej znowu coś mu zrobi. Matka K. S. (2) poradziła im, aby zgłosić to na Policję. Świadek stwierdziła, że wie, że K. S. (2) obawia się spełnienia gróźb przez brata, bo mówił o tym, że on od około 2 tygodni mu grozi, wymusza na nim pieniądze na alkohol i narkotyki, bo sam nie pracuje. K. S. (2) nie mówił jej, że boi się brata, ale może nie chciał tego przed nią pokazać. O. Ż. zaprzeczyła, aby K. S. (2) namawiał ją na niekorzystne dla jego brata zeznania. Wskazała, że gdy K. S. (1) z nią rozmawiał, w pobliżu była jego dziewczyna, która rozmawiała przez telefon. Ona nie słyszała ich rozmowy, natomiast widziała, że oskarżony manipulował nożem, a gdy on skończył z nią samą rozmawiać, powiedziała, że ma schować nóż, co on zrobił (k. 8, 91 – 92, 236v – 238v).

Sąd uznał, że zeznania te - konsekwentne, jasne i logiczne zasługiwały na wiarę. Stwierdzenia wymaga, że świadek rzeczowo opisała przebieg zajścia, a przy tym rozpoznała jako użyty wówczas nóż, który zabezpieczony został od oskarżonego. Nie sposób uznać, aby świadek celowo wymyśliła opisywane zdarzenie celem bezpodstawnego obciążenia, nie znanego sobie bliżej oskarżonego. Zauważenia przy tym wymaga, że O. Ż. nie wspierała jedynie swoimi zeznaniami wersji zajścia, które było udziałem K. S. (2), a przedstawiła zdarzenie, w którym głównie sama uczestniczyła. Co równie istotne - relacjonując jego przebieg, przywołała obecność dziewczyny oskarżonego K. E. (1), narażając się na to, że osoba ta mogłaby jej zeznaniom zaprzeczyć - gdyby nie polegały na prawdzie. Przy tym w konfrontacji z K. E. (1), swoją relację podtrzymała (k. 242 – 242v). W tej zatem sytuacji, jest niewiarygodne, wbrew insynuacjom K. S. (1), że O. Ż. obciążyła go nieprawdziwe z inspiracji jego brata.

Podkreślenia też wymaga, że jej zeznania w części znajdują potwierdzenie w początkowych depozycjach K. S. (1), który wówczas przyznał, że w czasie rozmowy z O. Ż. miał w ręku swój nóż, choć wówczas utrzymywał, że w celu czyszczenia nim paznokci.

Takie wyjaśnienia oskarżonego nie mogły zaś być dziełem przypadku, bowiem trudno uznać, aby chciał swoimi wyjaśnieniami bezpodstawnie wspierać wersję zajścia przedstawianą przez dziewczynę swojego brata, jednocześnie siebie obciążając.

Nadto relacja O. Ż. korespondowała z zeznaniami K. S. (2), przekonując o konsekwencji jej wypowiedzi w tym zakresie.

W postępowaniu przygotowawczym K. S. (2) w zakresie tego zajścia stwierdził, że około godz. 18, 00 przebywał w S., w pobliżu ul. (...). gdzie podszedł do niego K. S. (1) i powiedział, aby dał mu 50 złotych, a on mu odmówił. Następnie on sam przebywał ze swoją dziewczyną O. Ż. w pobliżu przystanku autobusowego na ul. (...). Podszedł tam K. S. (1), poprosił O. Ż., odeszli na bok, tak, że on sam nie słyszał ich rozmowy. Po chwili podeszła do niego zdenerwowana i wystraszona O. Ż.. Gdy on sam pytał ją co powiedział jej jego brat, nie chciała powiedzieć, natomiast prosiła, aby on sam dał bratu 50 złotych, jednak on sam się na to nie zgadzał. K. S. (1) był w obecności jakichś młodych ludzi, których on sam nie znał. Gdy oni poszli, wówczas O. Ż. powiedziała jemu samemu, że K. S. (1) wyjął nóż, machał nim na wysokości jej brzucha, bawiąc się i zapytał ją, ile on ma lat, gdy powiedziała, że 20, zapytał ją czy w takim wieku chce odwiedzać go na cmentarzu. Pokrzywdzony stwierdził, że zdenerwował się tą sytuacją (k. 3). Na rozprawie K. S. (2) podobnie to relacjonował, z tym, że szerzej opisał zachowanie brata względem niego związane z żądaniem pieniędzy, zanim K. S. (1) rozpoczął rozmowę z O. Ż.. Pokrzywdzony wskazał, że groźbę wyartykułowaną wobec O. Ż., uważał za skierowaną do sobie (k. 234v – 236, 252v - 256).

Sąd zauważył, że K. S. (2) opisując to zajście przed Sądem wskazał, że O. Ż. mówiła mu, że ma długi wobec brata, że ma oddać bratu kwotę 50 złotych, jednakże z zeznań O. Ż. wynikało, że K. S. (1) nie mówił, że jej chłopak miał wobec niego jakiś dług (k. 242). Tym niemniej prawdopodobnym jest, że świadek mogła uznać, że w istocie K. S. (1) domaga się zwrotu jakiegoś długu, skoro do jego uzyskania angażuje nawet jej osobę. Jednakże w swych zeznaniach jednoznacznie i niezmiennie podawała, że K. S. (1) żądał, aby spowodowała, by K. S. (2) dał mu kwotę 50 złotych. Z kolei K. S. (2) wskazał, że używając słowa „oddać” odnośnie kwoty 50 złotych, przejęzyczył się, bowiem nie miał żadnych długów u brata.

Świadkiem omawianego zdarzenia miała być, wedle relacji K. S. (1) i O. Ż. – dziewczyna K. K. (1) E.. W śledztwie podała ona, że wiedziała, że jej chłopak chciał natychmiast odzyskać od brata dług, nieznanej jej wysokości, wobec czego przekonała go, aby na ten temat porozmawiał z dziewczyną swojego brata. K. S. (1) z nią rozmawiał, a ona sama była wówczas przy nim, trzymał ją za rękę. On powiedział do dziewczyny swojego brata, że K. S. (2) jest mu dłużny pieniądze i aby z nim o tym porozmawiała. Dodał, że jak nie dostanie pieniędzy, to będzie inaczej rozmawiać. Świadek nie pamiętała, czy oskarżony przy niej trzymał lub wyciągał nóż, jaki jej okazano. Wskazała, że u K. S. (1) takiego noża nigdy nie widziała. Według niej, nikt więcej tej rozmowy nie słyszał (k. 78v – 79).

Z zeznań tych, w toku rozprawy, świadek jednak po części się wycofała. Podała, że na ul. (...) wraz z K. S. (1) spotkała O. Ż., z którą oskarżony za jej radą, chciał porozmawiać o tym, że K. S. (2) od niego pożyczył pieniądze. Świadek wskazała, że jej samej K. S. (1) powiedział, że pokrzywdzony od dłuższego czasu ma od niego pożyczone pieniądze, natomiast nie mówił jaka to była kwota, ani czy to była jedna, czy więcej pożyczek. K. E. (1) podała, że nie słyszała rozmowy oskarżonego z O. Ż., ponieważ w tym czasie, rozmawiała przez telefon. Słyszała tylko, że rozmawiali o pieniądzach. Podała, że nie słyszała dokładnie tej rozmowy, ponieważ w jej czasie przemieszczała się rozmawiając przez telefon, wykluczyła też, że trzymała wówczas za rękę oskarżonego, przy czym nieprzekonująco stwierdziła, że dopiero później przypomniała sobie, że nie trzymała go za rękę i oddalała się nawet o 50 m, wobec czego nie mogła też widzieć, czy oskarżony miał przy sobie nóż. Nadto, powołując się na swoją niepamięć, nie wykluczyła, że oskarżony mógł pytać O. Ż., czy chce odwiedzać K. S. (2) na cmentarzu lub w szpitalu. Stwierdziła, że mogła nie słyszeć gróźb ze strony oskarżonego, ponieważ oddalała się od nich, choć jednocześnie powołując się na swój dobry słuch, twierdziła, że słyszała tę rozmowę z odległości 50 m. W czasie tej rozmowy możliwe, że K. S. (1) miał przy sobie nóż, ale ona mogła go nie widzieć, ponieważ rozmawiając przez telefon przemieszczała się i była od nich w odległości 50 m. Nie słyszała, ale nie wykluczyła, że oskarżony mógł wówczas grozić czymś O. Ż. i jej chłopakowi. Świadek nie wiedziała, aby K. S. (1) miał jakieś długi (k. 241 - 242). Takie swoje relacje o wymijającym charakterze, świadek podtrzymała w konfrontacji z O. Ż..

Zdaniem Sądu, takie ukształtowanie zeznań K. E. (1) wskazuje na to, że starała się ona zdystansować od przedmiotowego zajścia, niewątpliwie z obawy przed własną odpowiedzialnością w tej sprawie, wynikającą z tego, iż to ona nakłoniła K. S. (1) do rozmowy z O. Ż. odnośnie pieniędzy od K. S. (2), a oskarżony podczas tej rozmowy - wedle jej pierwotnych zeznań - miał grozić wobec O. Ż., że gdy pieniędzy nie otrzyma, to będzie z bratem inaczej rozmawiać.

Sąd zauważył, że K. E. (1) twierdziła, że K. S. (1) mówił jej, że brat jest mu dłużny pieniądze, jednakże zauważenia wymaga, że informacja ta pochodziła od oskarżonego. Jak wynikało zaś z zeznań K. E. (1), w istocie posiadała ona wybiórcze informacje o oskarżonym, bowiem nie wiedziała, że on także był komuś dłużny pieniądze, jak i nigdy miała nie widzieć u K. S. (1) składanego noża typu „motylek”, mimo że jak oskarżony przyznawał - często się nim chwalił przed znajomymi.

Niczego istotnego do sprawy nie wniosły natomiast zeznania przyjaciółki K. E. (2) O. , która w śledztwie stwierdziła, że widziała rozmowę oskarżonego z jego bratem i dziewczyną, jednak jej nie przyglądała się, bo była odwrócona plecami, zaś na rozprawie podała, że nie było tam wówczas dziewczyny K. S. (2), a nie potrafiła też wskazać daty tego zajścia (k. 81v, 239v – 240). Z kolei J. P. stwierdził, że nie widział na przystanku autobusowym przy ul. (...) obu braci S. i O. Ż., a także grożenia przez oskarżonego nożem. Nie wiedział nic o długach oskarżonego, nie widział u niego noża, ale też stwierdził, że nie widział u niego nigdy większych kwot pieniędzy niż 2 złote (k. 96v, 240v – 241).

W tej sytuacji, gdy u oskarżonego zabezpieczono nóż, który O. Ż. rozpoznała jako używany przez oskarżonego podczas zajścia, Sąd uznał, że brak jest powodów, by uznać relacje O. Ż. za nieprawdziwe.

Sąd stwierdził, że w świetle zeznań K. S. (2), obawiał się on groźby brata wyartykułowanej w stosunku do niego za pośrednictwem ówczesnej jego dziewczyny O. Ż.. Jak bowiem wynikało z jego wypowiedzi, skierowanie tego typu zachowań poprzez jej osobę spotęgowało siłę tej groźby. Nadto, jak podał, w dniu 3 czerwca 2017 roku udał się do miejsca zatrudnienia swojej matki i ona powiedziała mu wówczas, że około godz. 13, 00 był u niej w pracy K. S. (1) i powiedział jej, że on sam ma mu zostawić na stole w domu 50 złotych, bo w przeciwnym razie on go potnie. To zaś spowodowało, że uznał, iż brat może być w rzeczywistości niebezpieczny, zwłaszcza, że 9 września 2015 roku doszło już do zdarzenia, że brat dwukrotnie uderzył go nożem w udo, w wyniku czego życie jego samego było zagrożone. Wtedy zaś matka błagała go, aby nie zgłaszał tego przeciwko bratu. Nadto K. S. (1) zeznał już na etapie postępowania przygotowawczego, że nocuje z bratem w domu, po jego groźbach, obawia się tam wracać, a nie ma innego miejsca na nocleg (k. 3 - 3v).

Biorąc zaś pod uwagę uporczywość żądań K. S. (1), jak i zaszłości z nożem z 19 września 2017 roku, które znalazły potwierdzenie także w zeznaniach sąsiadki J. Z. (k. 94) oraz karcie informacyjnej leczenia szpitalnego K. S. (2) (k. 41 – 42), nie ulegało wątpliwości, że obawy świadka co do tego, że K. S. (1) może spełnić wobec niego swoje groźby, obiektywnie ocenić należało jako uzasadnione. Ponadto, jak wynikało z relacji pokrzywdzonego oraz O. Ż. tego typu zachowania u oskarżonego powtarzały się, jednak do dnia 3 czerwca 2017 roku, K. S. (2) nie zawiadamiał o nich Policji. Prowadzi to zatem do wniosku, że zdarzenia z 2 czerwca 2017 roku miały dla niego taki znaczący charakter, że świadek ostatecznie zdecydował się zawiadomić o nich Policję.

Podkreślenia też wymaga, że przyjmuje się, że w momencie wypowiadania groźby przez sprawcę pokrzywdzony, skoncentrowany na swych czynnościach może nie odczuwać zagrożenia, zaś refleksja w tym zakresie może przyjść do niego dopiero po pewnym czasie. Nie jest bowiem konieczna tożsamość czasowa wyartykułowanej przez oskarżonego groźby z odczuciem uzasadnionej obawy jej spełnienia przez zagrożonego, o ile relacja o zagrożeniu pojawi się później i będzie przyczynowo związana z tą groźbą ( por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 9 listopada 2016 roku w sprawie II AKa 369/16, Prok. I Pr. –wkł. 2017/9/30).

Taka zaś sytuacja, miała miejsce w omawianej sprawie.

Dokonując subsumcji prawnej zachowania oskarżonego, stwierdzenia wymagało, że zarzucone K. S. (1) przestępstwo z art. 191 § 1 k.k. polega na tym, że sprawca stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia. Jako groźbę bezprawną rozumieć zaś należy, w myśl art. 115 § 12 k.k. groźbę o której mowa w art. 190 k.k., jak i groźbę spowodowania postępowania karnego lub rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego lub jego osoby najbliższej.

Z przepisu art. 190 § 1 k.k. wynika zaś, iż groźba ta polega na tym, że sprawca grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, a groźba ta musi wzbudzić w zagrożonym uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona. W niniejszej sprawie nie ulega wątpliwości, że K. S. (1) artykułował swoją groźbę pozbawienia życia brata wobec O. Ż.. Zatem mężczyzna nie groził popełnieniem przestępstwa O. Ż., a za jej pośrednictwem K. S. (2).

Zważenia jednak wymaga, że według treści art. 115 § 11 k.k. osobami najbliższymi są małżonek, wstępny, zstępny, rodzeństwo, powinowaty w tej samej linii lub stopniu, osoba pozostająca w stosunku przysposobienia oraz jej małżonek, a także osoba pozostająca we wspólnym pożyciu. Jako osoby pozostające we wspólnym pożyciu rozumie się zaś osoby pozostające ze sobą w trwałym związku nieformalnym i zachodzić między nimi musi więź fizyczna, gospodarcza (wspólne gospodarstwo domowe) i uczuciowa ( por. Dowody w postępowaniu karnym – Doda, G., s. 215 -216, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 marca 2013 roku w sprawie IIIKKK 268/12, LEX nr 13117687). Pojęcie wspólnego pożycia jest podmiotowo szersze od pojęcia konkubinatu, albowiem należy przez nie rozumieć również tzw. związki partnerskie, czyi takie, które w myśl poglądów doktryny prawa cywilnego nie stanowią konkubinatu, ponieważ są relacją między osobami tej samej płci (por. uchwała Sądu Najwyższego dnia 25 lutego 2016 roku w sprawie IKZP 20/15).

Odnosząc to do omawianej sprawy stwierdzenia wymaga, że K. S. (2) stanowczo wykluczył, aby na dzień 2 czerwca 2017 roku pozostawał z O. Ż. w konkubinacie. Z jego relacji, jak i relacji O. Ż. wynikało, że osoby te nie łączyła więź gospodarcza, a nadto że ze sobą nie zamieszkiwały. Jak zeznał K. S. (2) – obecnie już mieszka z O. Ż., prowadzą wspólne gospodarstwo domowe (k. 235v). Taka sytuacja nie miała jednak miejsca w czasie ocenianych zajść.

Zatem okoliczność, że na czas zajścia O. Ż. nie była konkubiną pokrzywdzonego powodowało, że nie była dla niego osobą najbliższą, to zaś w konsekwencji wykluczało możliwość przypisania K. S. (1) popełnienia czynu z ar. 191 § 1 k.k., jak i z proponowanego przez prokuratora podczas rozprawy (jednak bez żadnego uzasadnienia) art. 190 § 1 k.k.

Sąd uznał natomiast, że K. S. (1) należy przypisać usiłowanie popełnienia czynu z art. 282 k.k.

Godzi się zatem wskazać, że wymuszenie rozbójnicze opisane art. 282 k.k. polega na doprowadzeniu innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem własnym lub cudzym bądź do zaprzestania działalności gospodarczej, przy czym środkami służącymi do osiągnięcia tego celu są przemoc, groźba zamachu na życie lub zdrowie albo gwałtownego zamachu na mienie. W zakresie groźby chodzi o groźbę dokonania zabójstwa lub spowodowania uszczerbku na zdrowiu (groźba zamachu na życie lub zdrowie) albo uszkodzenia bądź zniszczenia rzeczy, ewentualnie przeprowadzonego przemocą zaboru rzeczy (groźba gwałtownego zamachu na mienie); ( por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 19 lutego 1997 roku w sprawie I KZP 39/96, Prok. i Pr.-wkł. (...)–8, poz. 61). Groźba zamachu na życie lub zdrowie albo gwałtownego zamachu na mienie wymaga obawy zagrożonego, że zostanie spełniona.

Sąd uznał, że zachowanie K. S. (1) polegało na grożeniu K. S. (2), za pośrednictwem O. Ż., pozbawieniem go życia.

Zważyć należy, że nie jest konieczne, aby sprawca osobiście groził pokrzywdzonemu, a wystarczające jest posłużenie się osobą trzecią. Ta pośrednia groźba może zaś stanowić podstawę odpowiedzialności sprawcy, gdy między sprawcą a pośrednikiem istniało porozumienie lub też sprawca informując osobę trzecią o groźbie przewidywał, że może ona dotrzeć do pokrzywdzonego i na to się godził. Musi bowiem istnieć wola sprawcy, by groźba doszła do wiadomości zagrożonego (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 27 listopada 2003 toku w sprawie II AKa 338/03, D.P., Groźba, s. 137 – 138). Brzmienie art. 282 k.k., nie wskazuje, aby groźba nim opisana nie mogła być przekazana przez pośrednika, ani też (w odróżnieniu od art. 190 k.k.) nie wskazuje, że tym pośrednikiem musi być osoba najbliższa do zagrożonego.

W ocenie Sądu, oskarżony kierując wobec dziewczyny swojego brata groźbę pozbawienia życia K. S. (2) oraz artykułując przy tym żądanie wydania mu przez brata kwoty 50 złotych co najmniej przewidywał, że O. Ż. groźbę tę przekaże pokrzywdzonemu, aby ten wydał pieniądze oskarżonemu. Oskarżony nie przekazał bowiem O. Ż. groźby w zaufaniu, a artykułował ją w bliskiej odległości od K. S. (2). K. S. (1) musiał bowiem zdawać sobie sprawę, że bez dodatkowych argumentów (a tym była przecież wspomniana groźba), samo przekazanie przez O. Ż. oczekiwania oskarżonego wydania mu pieniędzy przez brata, nie byłoby w stanie przekonać K. S. (2) do przekazania jemu samemu kwoty 50 złotych. To zaś, a nie jedynie nakłonienie O. Ż. do tego, aby przekonała pokrzywdzonego do wydania mu 50 złotych, było w istocie celem oskarżonego. Wyrażało się to bowiem w ciągu zdarzeń polegających na tym, że oskarżony ponawiał wobec brata, za pośrednictwem jego dziewczyny, jak i matki, żądania przekazania mu tych pieniędzy. Zatem także z tego powodu, czyn oskarżonego nie mógł być kwalifikowany z art. 191 §1 k.k.

Stwierdzić też trzeba, że skoro K. S. (1) posłużył się pośrednikiem do przekazania bratu groźby, to nie mógł spodziewać się, że wydanie mu kwoty 50 złotych przez brata nastąpi natychmiast (jak przy rozboju), a oczekiwał, że nastąpi to w pewnej odległości czasowej (a zatem w przyszłości) od wyartykułowanego żądania i groźby, a co jest charakterystyczne dla wymuszenia rozbójniczego.

Wobec tego Sąd uznał, że K. S. (1) dopuścił się usiłowania rozbójniczego, bowiem oskarżony swojego celu w postaci uzyskania kwoty 50 złotych nie osiągnął, z uwagi na to, że K. S. (2) nie przekazał mu tej sumy, a o jego zachowaniu zawiadomił organy ścigania.

W tym stanie rzeczy, uznać należało, że oskarżony K. S. (1) poprzez to, że w dniu 2 czerwca 2017 roku w S. przy ul. (...) działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poprzez wymachiwanie w obecności O. Ż. nożem oraz wypowiedzenie wobec niej groźby zamachu na życie K. S. (2), przewidując, że groźba ta dotrze do K. S. (2), usiłował doprowadzić K. S. (2) do rozporządzenia na swoją rzecz kwotą 50 złotych, jednak celu nie osiągnął z uwagi na nieprzekazanie przez pokrzywdzonego pieniędzy, dopuścił się przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k.

W zakresie obu przypisanych oskarżonemu czynów, Sąd uznał, że oskarżony był w czasie omawianych zajść osobą w pełni poczytalną, a przy tym miał zachowaną obiektywną możliwość zachowania się zgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym.

K. S. (1) został bowiem przebadany przez biegłych lekarzy psychiatrów M. Z. i J. K. , którzy stanowczo i jednoznacznie stwierdzili, że w czasie popełnienia zarzucanych czynów, miał on zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia czynów i pokierowania swoim postępowaniem. Biegli rozpoznali u K. S. (1) osobowość kształtującą się nieprawidłowo i obniżone funkcje intelektu, natomiast nie rozpoznali u niego choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego. Podkreślili, że opinia z 2 lutego 2016 roku, jest zbieżna z wydaną przez nich opinią, a brak informacji, aby od jej wydania nastąpiła zmiana w zdrowiu i życiu oskarżonego (k. 148 – 152, 398v – 399).

Opinia ta, jasna, rzeczowa, logiczna, kompletna, fachowa, odpowiadająca na wszystkie kwestie istotne dla odpowiedzialności karnej oskarżonego, nie budzi wątpliwości. Koresponduje ona z treścią historii choroby K. S. (1) z (...) dla (...) w S. (k. 479 - 485, 494) oraz opinią z Wojewódzkiego Szpitala (...). T. B. w G. z dnia 2 lutego 2016 roku (akta IIINw 1/15 Sądu Rejonowego w Słupsku - k. 118 – 129).

Przystępując do wymiaru kary oskarżonemu Sąd miał na uwadze okoliczności łagodzące i obciążające.

Stąd na mocy art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k. przy zast. art. 60 § 1 i § 6 pkt 2 k.k. Sąd skazał K. S. (1) na karę roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności, a na mocy art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. przy zast. art. 60 § 1 i § 6 pkt 3 k.k. na karę 8 miesięcy pozbawienia wolności.

Sąd miał przy tym na uwadze, że oskarżony dotychczas nie był karany (k. 68), nadto obydwa czyny zakończyły się na etapie usiłowania, a oskarżony ze swoich czynów nie osiągnął żadnej korzyści majątkowej. Ponadto, zważyć należało na postawę pokrzywdzonego - członka najbliższej rodziny, który nie oczekiwał surowszego ukarania K. S. (1).

Jako okoliczności na niekorzyść oskarżonego, Sąd poczytał, że jako nieletni był on sprawcą czynu karalnego z art. 119 § 1 k.w. i zastosowano wobec niego środek wychowawczy w postaci nadzoru kuratora sądowego, jego zachowanie w Gimnazjum (...) w S. klasyfikowano jako nieodpowiednie, ustalono, że zranił brata nożem, a wcześniej wykręcił matce dłonie (akta IIINw 1/15 Sądu Rejonowego w Słupsku – k. 32, 64, 68), w miejscu zamieszkania miał negatywną opinię z uwagi na agresywne zachowania, przy czym na jego demoralizację wpływały zaniedbania wychowawcze ze strony matki (k. 113 - 114).

Nadto Sąd uwzględnił, że K. S. (1) jest sprawcą młodocianym, bowiem w chwili popełnienia przypisanych mu czynów nie ukończył 18 lat, a w czasie orzekania w I instancji nie ukończył 19 lat.

Z uwagi na wiek oskarżonego, będącego sprawcą młodocianym, Sąd przy wymiarze kar jednostkowych skorzystał z instytucji nadzwyczajnego ich złagodzenia.

Stosownie bowiem do treści art. 60 § 1 k.k. Sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary w wypadkach przewidzianych w ustawie oraz w stosunku do młodocianego, jeżeli przemawiają za tym względy określone w art. 54 § 1 k.k. Tenże artykuł stanowi zaś, że wymierzając karę nieletniemu albo młodocianemu, sąd kieruje się przede wszystkim tym, aby sprawcę wychować.

W przypadku sprawców nieletnich i młodocianych ustawodawca zatem daje pierwszeństwo dyrektywie prewencji indywidualnej. Nie oznacza to jednak generalnej, automatycznej pobłażliwości dla sprawców nieletnich i młodocianych, ponieważ kara musi być dobrana odpowiednio do "potrzeb" sprawcy w zakresie oddziaływań wychowawczych. Zatem „młodocianość" i "względy wychowawcze" nie mają samodzielnego bytu jako podstawa nadzwyczajnego złagodzenia kary, a stanowią jedynie punkt wyjściowy i muszą być zestawione z pozostałymi okolicznościami podmiotowymi i przedmiotowymi, mającymi znaczenie dla wymiaru kary. W przypadku przestępców młodocianych powodem stosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary nie jest nadmierna surowość kary, lecz jej nieadekwatność ze względów wychowawczych (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 7 października 2015 roku w sprawie II AKa 307/15, wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 27 kwietnia 1999 r. w sprawie II AKa 58/99).

Aby zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary należy zawsze stwierdzić, że stopień zawartości bezprawia, którego odzwierciedleniem ma być wymierzona kara, nie uzasadnia wymiaru kary nawet w wysokości równej dolnej granicy ustawowego zagrożenia.

Przenosząc te rozważania na grunt omawianej sprawy, stwierdzenia wymaga, że analiza całokształtu okoliczności łagodzących traktowanych łącznie, ich charakteru, przemawiają za uznaniem, że zachodzą w odniesieniu do K. S. (1) okoliczności przemawiające za zastosowaniem dobrodziejstwa nadzwyczajnego złagodzenia kary. Kara wymierzona nawet w najniższych granicach bez zastosowania tej instytucji, byłaby niewspółmiernie surowa i nie spełniałaby wobec oskarżonego celu wychowawczego. Zauważyć bowiem należy, że K. S. (1) po raz pierwszy dopuścił się przestępstw, które zakończyły się na etapie usiłowania, a pokrzywdzonym była osoba z kręgu jego najbliższych, z którą od dłuższego czasu pozostawał w konflikcie.

W tej sytuacji, w ocenie Sądu, orzeczone wobec K. S. (1) kary są adekwatne do wysokiego stopnia jego zawinienia oraz znacznej społecznej szkodliwości popełnionych przez niego czynów. Tak ukształtowane kary mogą spełnić cele zarówno w zakresie prewencji indywidualnej, stanowiąc odpowiednią dolegliwość dla tak młodego oskarżonego, jak i w zakresie prewencji generalnej, wpływając na kształtowanie społecznie pożądanych postaw.

Wymierzone kary winny też wpłynąć na oskarżonego wychowawczo i przyczynić się do przestrzegania przez niego w przyszłości porządku prawnego, przekonując o nieuchronności kary za przestępstwa oraz o braku pobłażliwości organów wymiaru sprawiedliwości dla takich czynów, a w konsekwencji o nieopłacalności popełniania przestępstw.

Kierując się treścią art. 85 § 1 i 2 k.k., art. 85a i art. 86 § 1 k.k. Sąd wymierzył K. S. (1) karę łączną roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Dokonując ustalenia konkretnej kary łącznej, która winna być orzeczona w tej sytuacji co do K. S. (1), godzi się podkreślić, że kara łączna jest swego rodzaju podsumowaniem działalności przestępczej sprawcy w okresie czasu objętym wyrokiem łącznym.

Sąd wymierzając karę łączną rozważa przedmiotowo - podmiotowy związek zachodzący między przestępstwami, w zakresie których kary podlegają łączeniu oraz kładzie nacisk na cele zapobiegawcze i wychowawcze, jakie ma odnieść w stosunku do skazanego nowo wymierzona kara.

Sąd miał też co do oskarżonego na względzie, że kara łączna to szczególna kara wymierzana niejako „na nowo” i jako taka stanowić musi syntetyczną całościową ocenę zachowań sprawcy, będąc właściwą, celową z punktu widzenia prewencyjnego, reakcją na popełnione czyny i jako taka nie może i nie powinna być postrzegana jako instytucja mająca działać na korzyść skazanego, ale jako instytucja gwarantująca racjonalną politykę karania w stosunku do sprawcy wielości przestępstw ( por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 24 kwietnia 2014 roku w sprawie IIAKa 98/14, LEX nr 1473943).

Orzeczenie kary łącznej nie jest bowiem sposobem na premię dla sprawcy większej ilości przestępstw, nie ma służyć ograniczeniu odpowiedzialności karnej sprawcy, lecz rzeczywistemu oddaniu zawartości kryminalnej czynów, jakich się dopuścił.

Odnosząc te zważenia do sytuacji skazanego, Sąd stwierdził, że zasadna jest ocena, iż kara łączna winna być orzeczona wobec K. S. (1) z zastosowaniem zasady asperacji.

Wskazać bowiem należy, że pomiędzy przestępstwami popełnionymi przez oskarżonego zachodził związek podmiotowy co do osoby pokrzywdzonego K. S. (2) oraz przedmiotowy, albowiem oba czyny był popełnione m. in. przeciwko mieniu. Nadto zostały one popełnione tego samego dnia, choć na terenie różnych miejscowości.

Zdaniem Sądu, wymierzona oskarżonemu kara łączna zrealizuje dyrektywy prewencji indywidualnej oraz generalnej.

Mając na uwadze ochronę K. S. (2) przed ewentualnymi zachowaniami oskarżonego w przyszłości, a także uwzględniając w tym zakresie wniosek pokrzywdzonego K. S. (2), na mocy art. 39 pkt 2b, art. 41 a § 1 i 4, art. 43 § 1 k.k. orzeczono wobec oskarżonego K. S. (1) tytułem środka karnego zakaz zbliżania się do K. S. (2) na odległość bliższą niż 50 metrów na okres 5 lat.

Uwzględniając wiek oskarżonego, a także okoliczność, iż w świetle opinii wydanej w sprawie IIINw 1/15 Sądu Rejonowego w Słupsku, K. S. (1) wymaga specjalistycznej pomocy w postaci intensywnych oddziaływań poprawczo – wychowawczych połączonych z opieką psychiatryczną i psychoterapeutyczną, Sąd na mocy art. 62 k.k. orzekł wobec K. S. (1) system terapeutyczny wykonania kary pozbawienia wolności.

Na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. nakazano zwrócić osobie uprawnionej tj. K. S. (1) dowód rzeczowy w postaci telefonu komórkowego marki S. o nr (...) opisany w wykazie dowodów rzeczowych na k.110 akt sprawy pod poz. 2, jako zbędny dla dalszego postępowania.

Na mocy art. 44 § 2 k.k. orzeczono przepadek stanowiącego narzędzie przestępstwa dowodu rzeczowego w postaci noża typu motylek opisanego w wykazie dowodów rzeczowych na k.110 akt sprawy pod poz. 1.

Stosownie do treści art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczono K. S. (1) okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 3 czerwca 2017 roku godz. 18, 35 do dnia 19 marca 2018 roku, przy czym jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie równa się jednemu dniowi kary pozbawienia wolności.

O wynagrodzeniu obrońcy z urzędu K. S. (1) orzeczono w myśl § 17 ust 1 pkt 2 i ust 2 pkt 5 i § 20 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata urzędu uwzględniając działanie obrońcy w postępowaniu przygotowawczym oraz ilość terminów rozpraw, w których obrońca udzielał oskarżonemu pomocy.

Od kosztów sądowych K. S. (1) zwolniono na zasadzie art. 624 § 1 k.p.k. kierując się tym, że oskarżony przez dłuższy czas przebywał w areszcie mając ograniczone możliwości osiągania dochodów, a przed tymczasowym aresztowaniem nie pracował.