Pełny tekst orzeczenia

Warszawa, dnia 12 czerwca 2018 r.

Sygn. akt VI Ka 1304/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie :

Przewodniczący: SSO Anita Jarząbek - Bocian

protokolant p.o. protokolant sądowy Eryk Nersisyan

przy udziale prokuratora Mariusza Ejflera

po rozpoznaniu dnia 12 czerwca 2018 r.

sprawy

D. Ż. (1) s J. i R., ur. (...) w N. oskarżonego o czyn z art. 158 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego w Nowym Dworze Mazowieckim

z dnia 28 czerwca 2017 r. sygn. akt II K 233/16

utrzymuje w mocy zaskarżany wyrok; zwalnia oskarżonego od kosztów sądowym za postępowanie odwoławcze, przejmując wydatki na rachunek Skarbu Państwa.

Sygn. akt VI Ka 1304/17

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

W wyniku przeprowadzonej kontroli zakwestionowanego rozstrzygnięcia, zarzuty apelacji - podważające trafność ustalenia sprawstwa i winy D. Ż. (1) za przypisany mu czyn z art. 158 § 1 kk w zb. z art. 157 § 1 w zw. z art. 11 § 2 kk okazały się bezzasadne. Przeprowadzona w takim ujęciu kontrola odwoławcza zaskarżonego wyroku nie doprowadziła do stwierdzenia, aby po stronie Sądu Rejonowego doszło do naruszenia podstawowych obowiązków orzeczniczych, to jest tego, który polega na przeprowadzeniu postępowania dowodowego zgodnie z przepisami postępowania karnego oraz tego, który wiąże się z przeprowadzeniem prawidłowej oceny całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, z uwzględnieniem zasad wynikających z art. 7 kpk tj. prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Sąd I instancji uczynił zadość wymaganemu zadaniu zgromadzenia materiału dowodowego niezbędnego dla merytorycznego rozstrzygnięcia i przeprowadzenia jego wnikliwej analizy. Sporządził też uzasadnienie, które odpowiada wymogom przewidzianym w art. 424 § 1 i § 2 kpk. Sąd ten skrupulatnie i wnikliwie przeprowadził postępowanie dowodowe wyjaśniając wszystkie istotne okoliczności konieczne do prawidłowego wyrokowania. Analizując całokształt ujawnionych w sprawie dowodów należy uznać, że Sąd Rejonowy zebrał je w sposób wystarczający do merytorycznego rozstrzygnięcia i nalżycie ocenił, co pozwoliło mu na wyprowadzenie prawidłowych ustaleń faktycznych, co do sprawstwa oskarżonego. Sąd ten ustosunkował się do wszystkich istotnych dowodów w sprawie, mając w polu widzenia określone między nimi rozbieżności i stanowisku swemu dał wyraz w zasługującym na pełną aprobatę uzasadnieniu. Dlatego też podzielając ocenę dowodów zaprezentowaną przez Sąd merytoryczny, Sąd Okręgowy nie widzi zasadniczych powodów, aby powtarzać okoliczności wyprowadzone w motywach zaskarżonego wyroku, co wiązałoby się z cytowaniem ich obszernych fragmentów. Konfrontując ustalenia faktyczne z przeprowadzonymi na rozprawie głównej dowodami trzeba stwierdzić, iż dokonana przez Sąd Rejonowy rekonstrukcja zdarzeń i okoliczności popełnienia przypisanego oskarżonemu czynu nie wykazuje błędu i jest zgodna z przeprowadzonymi dowodami, którym Sąd ten dał wiarę i się na nich oparł.

Całkowicie chybionym jest twierdzenie obrońcy oskarżonego - w którym zakotwicza zarzuty odwoławcze - jakoby oskarżony nie brał czynnego udziału w pobiciu pokrzywdzonego, a wręcz starał się zdarzeniu przeciwdziałać, „odciągając” jego faktycznych uczestników, czyli współoskarżonych (obecnie skazanych). Trafnie te wyjaśnienia podsądnego zostały, jako niewiarygodne odrzucone przez Sąd I instancji, bo nie znalazły potwierdzenia w materiale dowodowym. Czyniąc ustalenia w tym zakresie słusznie Sąd Rejonowy oparł się przede wszystkim na trzech kluczowych w tym zakresie dowodach z zeznań świadków: K. K., M. Z. (1) i K. S.. K. K. w toku całego postępowania w sprawie, a zatem przygotowawczego i sądowego, nie miała żadnej wątpliwości, iż oskarżony był jednym z napastników, którzy pobili jej męża. Dzięki temu, że była obok niego w czasie zdarzenia dokładnie opisała jego przebieg, rozpoznała wszystkich sprawców, a w tym podsądnego oraz to, że wszyscy oni bili i kopali pokrzywdzonego. Brak jest powodów do uzasadnionego podważenie prawdziwości jej relacji, a także zaistnienia okoliczności, które mogłyby ograniczyć jej możliwości zapamiętania przebiegu zdarzenia i jego uczestników. W żadnym wypadku nie stanowił takiej przyczyny spożyty alkohol gdyż, a co potwierdził interweniujący na miejscu funkcjonariusz Policji K. J., była ona spośród uczestników jedyną osobą trzeźwą. Świadek K. K. potwierdziła, zatem, iż jedyną osobą stojącą z boku i niebiorącą udziału w pobiciu była „kobieta”, a także zaprzeczyła, aby którykolwiek z mężczyzn z grupy atakującej „odciągał” pozostałych. Te depozycje potwierdził drugi z wymienionych świadków, czyli M. Z. (1). Faktycznie nie rozpoznała ona oskarżonego, a rozpoznanie podczas rozprawy głównej nie ma aż takiej wymowy dowodowej, co zresztą sama przyznała, ale to nie zmienia faktu, iż konsekwentnie i pewnie wskazywała, że naparstków było 5 i wszyscy oni bili pokrzywdzonego. Nie sposób jednak pominąć okoliczności, iż na rozprawie głównej – pomimo upływu czasu - bezbłędnie rozpoznała wszystkich pozostałych sprawców, a zatem wbrew odmiennemu twierdzeniu apelującego wpływ na świadka spożytego alkoholu w dniu zdarzenia nie był tak znaczący, aby wykluczył możliwość poczynienia prawidłowych spostrzeżeń i ich zapamiętania (k.70). Fakt, iż rozpoznawana sprawa dotyczyła pięciu oskarżonych jest bezsporny, podobnie jak i osobowy skład „grupy atakującej”. M. Z. (1) także stanowczo zaprzeczyła, aby którykolwiek z mężczyzn obecnych w miejscu zdarzenia „odciągał” któregokolwiek z agresorów, czy obserwował zdarzenie „z boku”. Opisane dowody znalazły wreszcie potwierdzenie w trzecim ze wskazanych – z zeznań K. S., której z uwagi na bliski związek z D. W., uprzednio prawomocnie skazanym w niniejszej sprawie, trudno zarzucić ewentualną stronniczość. To przecież nie, kto inny tylko ten świadek, w toku postępowania przygotowawczego, wskazała, że owszem „odciągała” od bijatyki D. (W.), a jak jej się wydawało w tym kłębowisku byli wszyscy, wszyscy chłopcy bili się ze sobą” (k. 72, 50). Znamiennymi, a tym samym obalającymi wyjaśnienia oskarżonego, są dalsze zeznania tego świadka, w których stwierdziła, że gdyby razem z oskarżonym odciągała D. to by to pamiętała, a tak się nie stało. Nie potwierdziła także, aby stała z boku wraz z którymś ze sprawców, a w tym z oskarżonym (k.49, 50). To wreszcie także K. S. zaprzeczyła, aby po zderzeniu zachowanie oskarżonego i współoskarżonych było tego rodzaju, aby przytulali się do siebie, opierali o siebie, bo każdy stał osobno (k. 49). Suma depozycji tych świadków kategorycznie przeczy odmiennym wyjaśnieniom oskarżonego, a także i temu, że zabezpieczone na jego ubraniu ślady krwi pochodzące od pokrzywdzonego zostały tam przeniesione z ubrania innych sprawców. Wreszcie odnotować trzeba, że i w wyjaśnieniach złożonych przez współoskarżonych w toku dochodzenia, jak i częściowo sądowego, relacja oskarżonego nie znajduje koniecznego przecież potwierdzenia. M. W. opisał dokładnie skład osobowy ich „grupy”, a w tym obecność oskarżonego Ż.. Jak z tego wynika sprawcy szli razem, w grupie, a z kolei z pierwszej relacji świadka M. Z. (2) wiemy, że sprawcy „dopadli do pokrzywdzonego”. Nie potwierdza to, więc wyjaśnień oskarżonego Ż., z których wynika, że musiałby „od grupy” odłączyć się. Wreszcie to także współoskarżony M. W. zeznając w toku aktualnego postępowania sądowego, że K. S. stała sama i żaden z nich jej nie towarzyszył, potwierdził relację świadków K. K., M. Z. (1) i właśnie K. S.. Także pozostali współoskarżeni, a występujący obecnie w sprawie, jako świadkowie, czyli D. Z., A. W., D. W. nie potwierdzili w sposób pewny i kategoryczny wyjaśnień oskarżonego D. Ż. (1). Z ich zeznań wynika, iż oskarżony był z nimi, ale albo nie obserwowali go cały czas podczas zajścia albo zajście to już mało pamiętali. W tym momencie nie sposób jednak nie odnotować jeszcze jednej okoliczności wynikającej z wyjaśnień współoskarżonego D. W., który mając w toku dochodzenia postawiony zarzut działania wspólnie i w porozumieniu z D. Ż. (1) nie dość, iż do takiego zdarzenia przyznaje się to w żadnym razie nie podaje, aby D. Ż. (1) miał go od udziału z pobiciu „odciągać” a mówi o nim, bo opisuje jego ubiór (k. 137).

Sąd Odwoławczy nie podziela także zarzutu, aby brak było podstaw do czynienia ustaleń faktycznych w oparciu o dowód z zeznań pokrzywdzonego P. K.. Nie ulega wątpliwości, że z uwagi na okoliczności zdarzenia: kopanie, uderzenie butelką w głowę, nie miał możliwości doskonałego zapamiętania sprawców, ale też nie został on całkowicie pozbawiony możliwości obserwacji. Stąd też słusznie dowód ten uznany został, jako wiarygodny i wespół z pozostałymi wskazanymi przez Sąd meriti w pisemnym uzasadnieniu posłużył w rekonstrukcji stanu faktycznego. Dowodowych podstaw podważenia zaskarżonego orzeczenia nie mógł również stanowić argument przywołany przez obrońcę, a oparty na relacji współoskarżonych jakoby winę D. Ż. (1) miał wykluczać jego spokojny charakter i usposobienie. Doświadczenie życiowe wskazuje, bowiem, iż wielokrotnie zachowania w grupie odbiegają od tych, jakie dana osoba podjęłaby w pojedynkę, w tym, jeżeli mamy do czynienia – jak w rozpoznawanym przypadku – z grupą agresywną, szukającą zaczepki i działającą pod wpływem alkoholu.

W świetle powyższych rozważań należy, zatem podsumować, iż kontrola odwoławcza wykazała, że ocena materiału dowodowego dokonana została przez Sąd Rejonowy z zachowaniem zasad wynikających z art. 4, 5, 7 k.p.k. Oceny wartości poszczególnych dowodów dokonano pod względem ich wewnętrznej spójności, wzajemnych relacji, z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, bez wykroczenia poza ramy przysługującej Sądowi swobodnej oceny dowodów. Do takiej konkluzji prowadzić musi analiza pisemnych motywów zaskarżonego orzeczenia, w których Sąd zaprezentował tok swojego rozumowania oraz wskazał, którym dowodom, w jakim zakresie i dlaczego dał wiarę, a którym i na jakiej podstawie tego waloru odmówił. Zwrócić uwagę także należy i na to, że Sąd meriti z dowodami tymi, w tym z dowodami o charakterze fundamentalnym, miał bezpośredni kontakt, co niewątpliwie ułatwiło właściwą ich ocenę. Tak przedstawionemu przez ten Sąd tokowi rozumowania i wyprowadzonym wnioskom nie sposób zarzucić niespójności, rażącej sprzeczności, czy też braku logiki. Stąd też omówione zarzuty i ich uzasadnienie zaprezentowane przez apelującego okazały się nietrafionymi, a twierdzenia skarżącego to wyłącznie projekcja własnych ocen, sugestii i przekonań nieznajdujących jednak koniecznego potwierdzenia w zgromadzonych dowodach. Sama polemika ze stanowiskiem Sądu Rejonowego i przedstawienie subiektywnych zapatrywań, co do oceny dowodów, w dodatku tylko ich części, nie może skutecznie podważyć dowodowych i faktycznych podstaw zaskarżonego wyroku. Po dokonaniu prawidłowych ustaleń faktycznych Sąd Rejonowy dokonał równie trafnej ich subsumcji pod przepis ustawy karnej, a zatem zarówno przyjęta kwalifikacja prawna jak i opis czynu są prawidłowymi. Brak było, zatem podstaw do uwzględnienia wniosku apelacji o zmianę wyroku i uniewinnienie podsądnego.

Dokonując natomiast oceny zaskarżonego wyroku, w części dotyczącej orzeczenia o karze, Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wskazuje, iż wymierzenie oskarżonemu kary 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania poprzedzone zostało ze strony Sądu I instancji właściwą oceną i uwzględnieniem wszystkich okoliczności mających wpływ na jej intensywność (art. 53 kk). Przekonuje o tym argumentacja przytoczona - na ten temat - w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, którą należało, jako słuszną, podzielić. Tak ukształtowana kara będzie, zatem w odczuciu społecznym sprawiedliwą odpłatą za dokonany przez oskarżonego czyn oraz spełni swoje cele w zakresie prewencji szczególnej oraz ogólnej.

Sąd Okręgowy utrzymał, zatem zaskarżony wyrok w mocy, uznając jednocześnie, że istnieją podstawy do zwolnienia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze. Biorąc powyższe pod uwagę orzeczono jak w części dyspozytywnej wyroku.