Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII Ka 219/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 października 2018 r.

Sąd Okręgowy w Białymstoku VIII Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący – Sędzia SO Krzysztof Kamiński – spr.

Sędziowie: SO Marzanna Chojnowska

SO Marek Wasiluk

Protokolant Aneta Chardziejko

po rozpoznaniu w dniu 28.09.2018 r., w obecności prokuratora Jolanty Wojciuk, sprawy A. B. oskarżonego o czyny z art. 288§1 k.k. w zb. z art. 193 k.k., art. 157§1 k.k. i art. 157§2 k.k. na skutek apelacji wniesionych przez prokuratora, pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych G. D., A. L. i P. L. oraz obrońcy oskarżonego od wyroku Sądu Rejonowego w Białymstoku z dnia 16 listopada 2017 r. (sygn. akt VII K 747/16):

Zaskarżony wyrok uchyla i sprawę przekazuje Sądowi Rejonowemu w Białymstoku do ponownego rozpoznania.

UZASADNIENIE

A. B. został oskarżony o to, że

1.  w nocy z 18/19 stycznia 2014 r. w B. kopiąc kilkakrotnie nogą w drzwi wejściowe mieszkania przy ul. (...) dokonał ich zniszczenia wraz z ościeżnicą, powodując straty w wysokości 603 zł na szkodę A. L. i P. L., a następnie po ich wyważeniu wdarł się do ww. mieszkania, tj. o czyn z art. 288§1 k.k. w zb. z art. 193 k.k.

2.  w nocy z 18/19 stycznia 2014 r. w B. dokonał uszkodzenia ciała G. D. w ten sposób, że uderzał go pięścią w głowę i w twarz, kopał go po klatce piersiowej i głowie, w wyniku czego pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci urazu oczodołu lewego, na jaki złożyły się podbiegnięcia krwawe i obrzęk powieki oka lewego, odma, złamanie ściany dolnej i blaszki papierowej z krwawieniem do zatoki szczękowej oraz otarcia naskórka w okolicy czołowej, wybroczyn krwawych w okolicy czołowej prawej, podbiegnięcia krwawego w rejonie zewnętrznego kącika oka prawego, podbiegnięcia krwawego i obrzęku ½ długości goleni lewej i otarcia naskórka na grzbietowej powierzchni śródręcza na wysokości dalszych odcinków kości III i IV, które to obrażenia naruszyły czynności narządu ciała na czas powyżej 7 dni, tj. o czyn z art. 157§1 k.k.

3.  w nocy z 18/19 stycznia 2014 r. w B. w mieszkaniu przy ul. (...) dokonał uszkodzenia ciała P. L. w ten sposób, że użył gazu łzawiącego, a następnie uderzył go kilkakrotnie pięścią w głowę oraz kopał po nogach, a zwłaszcza w okolicę nieosłoniętych ubraniem dołów podkolanowych, czym spowodował obrażenia w postaci niewielkich obrzęków w obrębie owłosionej skóry głowy w okolicy czołowo – skroniowej prawej, skroniowej lewej, potylicznej lewej, otarcia naskórka okolicy dołu podkolanowego lewego i prawego, skutkujące naruszeniem czynności narządu ciała i rozstrojem zdrowia na czas poniżej 7 dni, tj. o czyn z art. 157 § 2 k.k.

Sąd Rejonowy w Białymstoku wyrokiem z dnia 16 listopada 2017 r., w sprawie sygn. akt VII K 747/16:

I.  Na mocy art. 66§1 i 2 k.k., art. 67§1 k.k. postępowanie karne przeciwko oskarżonemu A. B. w zakresie zarzucanych mu czynów warunkowo umorzył tytułem próby na okres 1 (jednego) roku, przy czym przyjął, że czynu opisanego w punkcie 2. oskarżony dopuścił się odpierając bezpośredni, bezprawny zamach na swoje zdrowie z przekroczeniem granic obrony koniecznej, stosując sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu.

II.  Na mocy art. 67§3 k.k. zobowiązał oskarżonego do zapłacenia pokrzywdzonym A. L. i P. L. solidarnie kwoty 603 (sześćset trzy) złote tytułem naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem opisanym w punkcie 1. w terminie 1 (jednego) miesiąca od uprawomocnienia się orzeczenia.

III.  Na mocy art. 67§3 k.k. orzekł od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonych nawiązki: na rzecz G. D. w kwocie 1500 (jeden tysiąc pięćset) złotych, zaś na rzecz P. L. w kwocie 500 (pięćset) złotych, obie płatne w terminie 1 (jednego) miesiąca od uprawomocnienia się orzeczenia.

IV.  Zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżycieli posiłkowych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego:

- na rzecz A. L. kwotę 2.460 (dwa tysiące czterysta sześćdziesiąt) złotych;

- na rzecz G. D. oraz P. L. kwoty po 4.920 (cztery tysiące dziewięćset dwadzieścia) złotych.

V.  Zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 100 zł tytułem opłaty oraz kwotę 1.319,24 zł tytułem pozostałych kosztów sądowych.

Od powyższego wyroku wnieśli apelacje: prokurator, pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych oraz obrońca oskarżonego.

Prokurator na podstawie art. 425§1 i 2 k.p.k., art. 444§1 k.p.k. zaskarżył orzeczenie w całości na niekorzyść oskarżonego

Na zasadzie art. 427§1 i § 2 k.p.k., art. 438 pkt 3 k.p.k. i art. 454§1 k.p.k. zarzucił mu błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mający wpływ na jego treść, a polegający na przyjęciu, iż stopień społecznej szkodliwości czynów oskarżonego i stopień jego winy nie są znaczne, zaś wyrok skazujący oznaczałby wydalenie A. B. ze służby, przebieg której był dotychczas nienaganny, i byłby rażąco niesprawiedliwy w odczuciu społecznym, co łącznie pozwala na zastosowanie wobec oskarżonego warunkowego umorzenia postępowania karnego, podczas gdy okoliczności faktyczne sprawy prowadzą do przeciwnych ustaleń w tym zakresie.

Wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Białymstoku do ponownego rozpoznania.

Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych (...) na zasadzie art. 425§1 i § 2 k.p.k. oraz art. 444§1 k.p.k., zaskarżył powyższy wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego.

Powołując się na przepisy art. 427§2 k.p.k. w zw. z art. 438 pkt 2, 3 i 4 k.p.k. wyrokowi temu zarzucił:

1. obrazę prawa procesowego mogącą mieć wpływ na treść wyroku, tj. art. 4 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. w zw. z art. 424§1 pkt 1 k.p.k. poprzez uchybienie zasadzie obiektywizmu procesowego, a nadto dowolną, jak też fragmentaryczną ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, przeprowadzoną z przekroczeniem granic swobodnej oceny dowodów, w oderwaniu od zasad prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, w szczególności:

- dowolnym jest przyjęcie przez Sąd I instancji, iż oskarżony działał w celu obrony przed bezpośrednim, bezprawnym atakiem, dopuszczając się czynu z pkt II sentencji skarżonego wyroku od początku stanowiło ewidentną ofensywę, nie zaś postawę defensywną (czego dowodzi intensywność pierwszych działań podjętych przez oskarżonego i ich kształt) - taka sekwencja/kolejność działań nie została przez Sąd ustalona w sposób niewątpliwy, zaś interakcja, jaka miała miejsce między G. D. a oskarżonym, odbywała się równolegle/jednocześnie ze strony obu z nich (koincydencyjność działań obu), kolejno w przypadku P. L. oskarżony był wyłącznym atakującym, podejmującym atak bez żadnego ku temu powodu,

- nie znajduje poparcia w materiale dowodowym twierdzenie Sądu a quo, iż czyny których dopuścił się oskarżony, były konsekwencją zachowania wobec niego pokrzywdzonych ( ... ) - str. 11 uzasadnienia, jednakowoż Sąd nie wskazuje przy tym konkretnych działań pokrzywdzonych, które miałyby stanowić przyczynę dla ich agresywnego zaatakowania przez oskarżonego,

- o przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów świadczy ustalenie Sądu I instancji, który we wcześniejszej części wyroku zważył, iż M. S. próbowała bezskutecznie odciągnąć A. B. od atakowanego mężczyzny - str. 7 uzasadnienia, a później „zarzucił" tejże, iż nie podejmowała ona „bardziej ostrych i zdecydowanych" działań - vide Gdyby zareagowała ona bardziej ostro i zdecydowanie wobec swojego kolegi, być może A. B. nie zdecydowałby się na forsowanie drzwi mieszkania, a już na pewno nie byłby taki odważny nie mając w ręku gazu, który otrzymał od tej policjantki - str. 11 uzasadnienia,

- niekonsekwentnym jest wywód Sądu meriti, który w przeważającej części skarżonego wyroku wyraźnie krytykuje ocenę zachowania oskarżonego, po czym finalnie usprawiedliwia/wybiela jego działania, w sposób rażąco bijący w oczy, umniejszając (a wręcz redukując ją do niewielkich rozmiarów) przez to winę A. B.:

przyjęcie przez Sąd w stosunku do oskarżonego nieznacznego stopnia społecznej szkodliwości czynów,

wina oskarżonego polegała więc głównie na tym, że nie potrafił on zapanować nad sobą i dał się ponieść emocjom,

w przypadku drugiego pokrzywdzonego P. L. skończyło się na szczęście tylko na lekkich obrażeniach,

zdaniem Sądu przyjęciu nieznacznego stopnia społecznej szkodliwości czynów nie stoi na przeszkodzie rozmiar szkody wyrządzonej G. D.. Jak już bowiem zaznaczono pokrzywdzony ten wydatnie przyczynił się do zdarzenia, a tym samym w pośredni sposób do powstania tych obrażeń, (. . .) - str. 11 uzasadnienia, przy czym Sąd meriti nie wskazuje, jakimi konkretnymi działaniami G. D. miał się wydatnie przyczynić do zdarzenia;

konsekwencją ww. zarzutu jest:

2.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia i mogący mieć wpływ na jego treść poprzez przyjęcie, że czynu opisanego w punkcie 2 [sentencji skarżonego wyroku] oskarżony dopuścił się odpierając bezpośredni, bezprawny zamach na swoje zdrowie z przekroczeniem granic obrony koniecznej (...), a nadto iż istniały przesłanki do wydania orzeczenia warunkowo umarzającego postępowanie w stosunku do oskarżonego, w sytuacji gdy wszechstronna, rzetelna i obiektywna analiza całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w sposób jednoznaczny wskazuje, iż taki wniosek pozostaje bezpodstawnym, zwłaszcza że:

- wina, jak i społeczna szkodliwość czynów są znaczne:

wysokiego poziomu napastliwości agresora (nastawienie na zaatakowanie drugiego) dowodzą m.in. zeznania funkcjonariusza Policji, tj. G. B., stosownie do których treści oskarżony w mieszkaniu był agresywny nawet w stosunku do interweniujących policjantów i miał pretensje. iż koledzy z pracy źle tę interwencję przeprowadzają - str. 8 uzasadnienia,

wynik badania G. D., u którego biegła stwierdziła liczne obrażenia przede wszystkim twarzy i głowy. Zdaniem Sądu opinia ta potwierdza, iż A. B. uderzał i kopał pokrzywdzonego z niemałą siłą - str. 8 uzasadnienia; to, w jaki sposób oskarżony potraktował w mieszkaniu pokrzywdzonych, którzy schronili się w nim nie po to, aby uniknąć odpowiedzialności, lecz po to, by G. D. nie był bardziej pobity - str. 9 uzasadnienia,

ze stenogramu rozmów prowadzonych przez dyżurnego KMP w B. z policjantami będącymi na miejscu jednoznacznie wynikało, że A. B. wdarł się siłą do mieszkania L. („z drzwiami wleciał do nich do domu", k. 191), gdzie użył gazu i pobił znajdujących się tam mężczyzn (k. 190 - 198) - str. 9 uzasadnienia,

o winie A. B. przekonują nie tylko zeznania przesłuchanych w sprawie naocznych świadków zdarzenia, ale przede wszystkim obiektywne dowody w postaci: obdukcji lekarskich, protokołu oględzin drzwi i mieszkania, czy opinii biegłego z zakresu technologii drewna. (str. 3v uzasadnienia),

świadek naoczny A. C. próbował rozdzielić szarpiących się mężczyzn, a nawet otrzymał uderzenie od oskarżonego. " (vide str. 4 uzasadnienia),

- szereg działań podjętych przez oskarżonego stanowił w istocie bezpośredni i bezprawny zamach oskarżonego na zdrowie G. D. oraz P. L., nie zaś obronę przed zachowaniem ww. oskarżycieli posiłkowych, czego dowodzą następujące okoliczności:

osobę, która zadaje - zakładając przy tym, iż czyni to w odpowiedzi na uderzenie (liczba pojedyncza) - szereg dotkliwych ciosów, czyniąc to w sposób bezustanny, niepowstrzymany (pomimo, że jej ofiary uciekają i słychać odgłosy syren radiowozów policyjnych, sprawca goni je i dalej atakuje poprzez liczne uderzenia, kopanie oraz rozpylanie gazu łzawiącego nie można uznać za działającą w woli obrony, lecz z chęci wyrządzenia szkody/krzywdy atakowanym,

agresywne zabiegi oskarżonego udaremniła dopiero interwencja kilku innych funkcjonariuszy Policji, która doprowadziła do odciągnięcia go od ofiar jego przestępnego działania;

3.  rażącą niewspółmierność środków kompensacyjnych wymierzonych przez Sąd I instancji - tj. nawiązek orzeczonych od oskarżonego na rzecz G. D. w wymiarze 1.500,00 zł i P. L. w wymiarze 500,00 zł, a nadto obowiązku naprawienia szkody zasądzonego od oskarżonego na rzecz A. L. oraz P. L. solidarnie w kwocie 603 zł - w stosunku do stopnia społecznej szkodliwości czynów, jakich dopuścił się oskarżony oraz realizacji celów, jakie kara powinna spełnić w zakresie prewencji szczególnej i społecznego oddziaływaniu - Sąd I instancji nienależycie ocenił ogół okoliczności podmiotowo-przedmiotowych, naruszając ustawowe dyrektywy sądowego wymiaru kary, mające odpowiednie zastosowanie do instytucji nawiązki, w szczególności Sąd w sposób nienależyty uwzględnił rozmiary krzywd doznanych przez G. D. i P. L., nadto nie wziął pod uwagę w dostatecznym stopniu okoliczności obciążających oskarżonego, m.in. tego, iż:

A. B. konsekwentnie me przyznawał się do popełnienia zarzuconego mu czynu, pomimo że zgromadzony w sprawie obszerny materiał dowodowy całkowicie przeczył forsowanej przez niego wersji wydarzeń - Wszystkie te dowody jednoznacznie wskazują na to, że oskarżony w swoich wyjaśnieniach praktycznie w każdym. fragmencie mijał się z prawdą, a przedstawiając siebie wyłącznie jako ofiarę zajścia, chciał za wszelką cenę uniknąć jakichkolwiek negatywnych konsekwencji wynikających z popełnionych czynów (str. 3v-4 uzasadnienia). Świadczy o tym także, iż zęby te nie zostały złamane, ani uszkodzone (jak wyjaśniał oskarżony) - vide str. 5 uzasadnienia,

oskarżony nie przeprosił oskarżycieli posiłkowych i nie okazał jakiejkolwiek skruchy,

motywację oskarżonego należy uznać za jaskrawie naganną - oskarżyciele prywatni byli dla niego osobami obcymi, nie pozostawali oni w jakimkolwiek konflikcie,

podejmowane przez A. B. działania cechował zamiar bezpośredni oraz premedytacja, zaś sam sposób postępowania oskarżonego był nader brutalny i agresywny, nastawiony na wyrządzenie oskarżycielom posiłkowym szkody/krzywdy,

rozmiar krzywd wyrządzonych oskarżycielom posiłkowym jest znaczący - zostały one opisane przez nich na rozprawie głównej w dniu 09 lipca 2015 r.

wykonywany przez oskarżonego zawód funkcjonariusza Policji (str. 11 uzasadnienia), wiąże się z ogromną odpowiedzialnością związaną z celem, jaki stoi u jego podstaw, tj. ochroną bezpieczeństwa i porządku publicznego, zaś postawa oskarżonego podczas zajścia w nocy z 18/19 stycznia 2014 r. stanowi uderzenie w wartości (ich „zaatakowanie"), na których straży A. B. ma obowiązek stać.

Z uwagi na powyższe zarzuty wniósł o uchylenie skarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Obrońca oskarżonego na podstawie art. 425§1 i 2 k.p.k. i art. 444§1 k.p.k. zaskarżył powyższy wyrok w całości.

Na mocy art. 427§1 i 2 k.p.k. oraz art. 438 pkt. 2 k.p.k. wyrokowi temu zarzucił:

- obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie art. 4 k.p.k., art. 5§2 k.p.k., art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. polegającą na dowolnej ocenie materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie i uznaniu wbrew zasadzie in dubio pro reo. że napadnięty przez pokrzywdzonych A. B., działając w ramach obrony koniecznej przekroczył jej granice używając sposobu niewspółmiernego do niebezpieczeństwa zamachu. a następnie udając się w pościg za sprawcami pobicia naruszył mir domowy jednego z nich, podczas gdy materiał dowodowy zgromadzony w sprawie, oceniany w zgodzie z powołanymi przepisami, zasadami logiki i doświadczenia życiowego prowadzi do uznania. że oskarżony broniąc się przed dwoma, większymi od siebie pokrzywdzonymi, używając jedynie rąk, nie przekroczył granic obrony, a zatrzymując, wespół z policjantką, sprawców, którzy słysząc policyjne syreny oddalali się z miejsca zdarzenia, działał w ramach prawa;

Powołując się na powyższe, wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego A. B. od popełniania zarzucanych mu czynów.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Za zasadne należało uznać apelacje prokuratora oraz pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych G. D., A. L. i P. L. w takim zakresie, w jakim doprowadziły do uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy Sądowi Rejonowemu w Białymstoku do ponownego rozpoznania.

Nie zasługuje na uwzględnienie apelacja obrońcy oskarżonego, do której należy odnieść się w pierwszej kolejności, gdyż uwzględnienie jej czyniłoby bezprzedmiotowym odnoszenie się do pozostałych środków odwoławczych.

Przede wszystkim chybiony jest zarzut naruszenia art. 4 k.p.k. i art. 5§2

Przepis art. 4 k.p.k. stanowi normę o charakterze ogólnym, a rozwinięciem zawartych w niej treści są dalsze przepisy Kodeksu postępowania regulujące szczegółowo tryb postępowania karnego. Dlatego też norma o charakterze ogólnym nie może być przedmiotem zarzutów apelacyjnych.

Z kolei o naruszeniu regulacji zawartej w art. 5§2 k.p.k. można mówić jedynie wówczas, gdy sąd (a nie strona), mimo powziętych w sprawie wątpliwości co do stanu faktycznego, przyjmuje wersję wydarzeń niekorzystną dla oskarżonego albo jeżeli w świetle realiów sprawy wątpliwości takie powinien był powziąć ( vide m.in. postanowienie S.N. z dnia 10 października 2012 r., V KK 61/12, LEX nr 1228657). Analiza uzasadnienia wyroku Sądu pierwszej instancji nie daje żadnych podstaw do twierdzenia, że takie wątpliwości powziął albo, że w świetle realiów niniejszej sprawy wątpliwości takie powinien był powziąć.

Obrazy pozostałych przepisów postępowania apelujący upatruje w dowolnej ocenie przez Sąd pierwszej instancji niektórych dowodów, a w szczególności wyjaśnień oskarżonego A. B. oraz zeznań świadków M. B. i M. D. (poprzednio S.), niezgodnie z kryteriami ujętymi w art. 7 k.p.k., dodatkowo z pominięciem całokształtu okoliczności ujawnionych w toku procesu (art. 410 k.p.k.). Nadto nieuwzględnieniu tego, że zachowania oskarżonego A. B. nosiły cechy tzw. zatrzymania obywatelskiego, o którym mowa w art. 243§1 k.p.k. oraz mieściły się z ramach obrony koniecznej (art. 25§1 k.k.).

Wbrew twierdzeniom apelującego, analiza pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku przekonuje o tym, że ustalenia w zakresie przebiegu przestępczych zdarzeń oparte zostały na konkretnych dowodach, których wybór wynikał logicznie z przeprowadzonego procesu ich oceny, a ocena ta mieściła się w pełni w rygorach przewidzianych przez dyspozycję art. 7 k.p.k. Z kolei apelacja obrońcy oskarżonego, ograniczające się de facto do polemiki z sądową oceną dowodów, nie dostarczyła przekonujących i logicznych argumentów, które powyższe pogląd mogłyby skutecznie podważyć. Czym innym jest ocena prawna zachowań oskarżonego, o której w dalszej części rozważań.

Nie jest celem niniejszych wywodów wszechstronna ocena wszystkich wskazywanych w omawianej apelacji dowodów, zwłaszcza w kontekście sposobu merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy na obecnym etapie postępowania. Tym bardziej, że Sąd pierwszej instancji w sposób jasny, logiczny i wyczerpujący wyjaśnił, które dowody uznał za wiarygodne oraz dlaczego odmówił wiary dowodom przeciwnym, w tym wyjaśnieniom oskarżonego A. B., zeznaniom świadków M. B. (żony oskarżonego) i M. D., tej ostatniej – złożonych na etapie postępowania sądowego. W tym miejscu należy zwrócić uwagę na kwestie natury zasadniczej.

Z wyjaśnień oskarżonego A. B. wynika m.in., że chociaż użył wobec pokrzywdzonych gazu, który leżał w mieszkaniu P. L. na podłodze, ale nie bił ich i nie kopał, nie wyłamał drzwi (jak podał, ktoś je otworzył), a P. L. zatrzymał, gdy ten usiłował uciec przez balkon.

Jak trafnie zauważył Sąd pierwszej instancji, wyjaśnieniom oskarżonego przeczą nie tylko zeznania naocznych świadków zdarzenia, ale przede wszystkim obiektywne dowody w postaci obdukcji lekarskich, protokołu oględzin drzwi i mieszkania, czy opinii biegłego z zakresu technologii drewna. Co więcej, przeczą im zeznania M. D., złożone na wstępnym etapie śledztwa, których apelujący zdaje się nie dostrzegać.

Wbrew stanowisku obrońcy oskarżonego, Sąd pierwszej instancji słusznie przyjął, że oskarżony przed wejściem do mieszkania wziął pojemnik z gazem od M. D.. Ustalenia w tym zakresie wynikają z pierwszych zeznań M. D., złożonych „na gorąco” tej samej nocy, w sytuacji gdy nie miała jeszcze możliwości rozmowy z oskarżonym. Wynika z nich, że A. B. po kopnięciu w drzwi, które otworzyły się, wbiegł do mieszkania i od razu zaczął pryskać gazem w kierunku jednego z mężczyzn. W tych okolicznościach logicznym jest, że oskarżony nie mógł – jak twierdził – podnieść pojemnika z gazem z podłogi mieszkania. Zważywszy, że wszedł do mieszkania przed M. D., która w tym momencie – jak sama zeznała – stała, z nikim się nie szarpała i przyglądała się całej sytuacji. Nie było więc takiej możliwości, aby pojemnik z gazem wypadł jej i przypadkowo trafił w ręce oskarżonego.

M. D. w swoich pierwszych zeznaniach podała też – wbrew twierdzeniom apelującego – że widziała, jak A. B. kopnął w drzwi, które na skutek tego otworzyły się oraz, że oskarżony zaatakował P. L. w momencie, kiedy wprowadziła go z balkonu do mieszkania. Starała się odciągnął oskarżonego od P. L., ale nie dała rady. Uczynili to dopiero inni policjanci, którzy zjawili się w mieszkaniu.

Obrońca oskarżonego, opierając się na kolejnych zeznaniach M. D., nie zwrócił uwagi na to, że Sąd pierwszej instancji nie dał im wiary, logicznie uzasadniając swoje stanowisko bliskimi relacjami łączącymi ich (znali się z racji kontaktów zawodowych i byli po imieniu) oraz chęcią niezaszkodzenia oskarżonemu, która ewidentnie wynika z treści jej zeznań (zasłaniała się niepamięcią, twierdziła, że nic nie widziała, bo piekły ją oczy).

Sąd pierwszej instancji słusznie nie dał wiary temu fragmentowi zeznań M. B. (żony A. B.), w którym twierdziła, że oskarżony został zaatakowany przez trzech mężczyzn. Jak zeznała, mężczyźni ci przez kilka minut bili i kopali go z taką intensywnością, jakby chcieli go zabić. Przeczą im m.in., oprócz zeznań samych pokrzywdzonych, zeznania naocznego świadka tej części zdarzenia, który rozgrywał się na podwórku, A. C. oraz wnioski wynikające z opinii biegłej sądowej z zakresu medycyny sądowej. Gdyby tak rzeczywiście było, jak zeznała M. B., oskarżony niewątpliwie doznałby znacznie poważniejszych uszkodzeń ciała, niż wynikających z opinii biegłej (podbiegnięcia krwawe czerwieni wargowej, z pęknięciem błony śluzowej i deklarowana przez oskarżonego bolesności kilku miejsc na ciele).

Wbrew stanowisku apelującego, nie można mieć zastrzeżeń do przyjęcia przez Sądu pierwszej instancji, iż pokrzywdzeni wbiegli do mieszkania P. L. w obawie przed oskarżonym, a nie po to aby ukryć się przed policją. W uzupełnieniu wywodów Sądu pierwszej instancji należy dodać, że gdyby mieli oni rzeczywiście zamiar ukrycia się przed policją, to z całą pewnością nie uciekaliby do mieszkania należącego do jednego z nich, a uciekliby w innym kierunku, uniemożliwiając tym samym ich identyfikację.

W świetle ww. dowodów kreowana przez obrońcę oskarżonego wersja alternatywna, oparta na wyjaśnieniach oskarżonego oraz zeznaniach świadków M. B. i M. D., złożonych na późniejszym etapie postępowania, nie mogła zyskać akceptacji.

Nie do zaakceptowania jest też pogląd obrońcy oskarżonego, iż zachowanie A. B. nosiło cechy tzw. zatrzymania obywatelskiego (art. 243§1 k.p.k.) i to z dwóch zasadniczych powodów. Jak słusznie wskazał Sąd pierwszej instancji, po pierwsze, ujęcie obywatelskie ma charakter subsydiarny i dokonywane jest w zastępstwie policji lub innego uprawnionego organu. Po drugie, środki zastosowane w trakcie dokonywania zatrzymania obywatelskiego muszą być adekwatne do zaistniałej sytuacji. Nie ulega wątpliwości, że w realiach niniejszej sprawy nie ziściły się obie ww. przesłanki. Zachowanie oskarżonego A. B., polegające na uszkodzenia drzwi wejściowych do mieszkania, rozpyleniu gazu łzawiącego w obecności osób postronnych oraz agresji fizycznej wobec pokrzywdzonych miało miejsce po przybyciu i w obecności funkcjonariuszy policji i z całą pewnością nie było adekwatne do zaistniałej sytuacji.

Nie zasługuje na uwzględnienie stanowisko obrońcy oskarżonego, zgodnie z którym oskarżony A. B. w zakresie wszystkich zarzucanych mu czynów działał w warunkach obrony koniecznej. Co więcej, Sąd Okręgowy podziela poglądy wyrażone w apelacjach prokuratora oraz pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych kwestionujące przyjęcie przez Sąd pierwszej instancji, że A. B. dopuścił się czynu opisanego w pkt. 2 części wstępnej wyroku (spowodowanie uszkodzeń ciała G. D.), odpierając bezpośredni, bezprawny zamach na swoje zdrowie z przekroczeniem granic obrony koniecznej (stosując sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu).

Istota obrona koniecznej sprowadza się do odparcia bezpośredniego, bezprawnego zamachu na jakiekolwiek dobro chronione prawem (art. 25§1 k.k.). Przekroczenie granic obrony koniecznej – w rozumieniu art. 25§2 k.k. – występuje w dwóch zasadniczych wypadkach, tj. działaniu po ustaniu zamachu albo na użyciu niewspółmiernego narzędzia czy sposobu obrony, wynikających ze znamienia konieczności obrony.

O działaniu w obronie koniecznej można mówić jedynie wówczas, gdy jest ona reakcją na bezprawny zamach. W sytuacji, gdy brak jest zamachu i to bezpośredniego, to w ogóle nie można mówić o obronie koniecznej i to niezależnie od tego, czy w czasie zamachu atakowany stosował obronę konieczną czy też nie (wyrok S.N. w z dnia 25 lipca 1958 r., II K 304/58, Legalis)

Jak nadto trafnie podnoszą prokurator oraz pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych, odwołując się przy tym do ugruntowanego orzecznictwa sądowego, niezbędnym elementem podmiotowym obrony koniecznej jest, aby reakcja broniącego się wynikała ze świadomości, że odpiera on zamach i podyktowana była wolą obrony. Zarówno Sąd Najwyższy, jak i Sądy Apelacyjne wielokrotnie wskazywały, że ten element działania w obronie koniecznej ułatwia rozgraniczenie rzeczywistych działań obronnych od społecznie negatywnych aktów zemsty, samosądu lub chuligaństwa" (wyrok SN z 19.02.1997 r., IV KKN 292/96, Prok. i Pr.-wkł. 1997/7–8, poz. 1; por. też wyrok SN z 30.12.1972 r., Rw 1312/72, OSNKW 1973/5, poz. 69; por. też wyrok SA w Katowicach z 18.03.2004 r., II AKa 531/03, KZS 2004/9, poz. 46; wyrok SA w Warszawie z 2.03.2015 r., I AKa 14/15, LEX nr 1665870). Nie można przyjąć przekroczenia granic obrony koniecznej w przypadku niewystąpienia znamienia podmiotowego (zob. postanowienie SN z dnia 3 stycznia 2002 r., IV KKN 635/97). Wszelkie działania przedsięwzięte w celu odwzajemnienia krzywd doznanych uprzednio [...] nie mają charakteru obronnego.

Działania oskarżonego A. B. wobec G. D., a zwłaszcza podjęte w mieszkaniu P. L. (na marginesie, Sąd pierwszej instancji uznał je za jeden czyn), nie były reakcją na bezprawny, bezpośredni zamach. Nie wynikały też ze świadomości odpierania takiego zamachu, podyktowanego wolą obrony. Co istotne, przyznał to Sad pierwszej instancji w uzasadnieniu wyroku (k. 9), stwierdzając, że oskarżonym kierowała wyłącznie chęć odwetu za uderzenie, które otrzymał w pierwszej fazie zajścia. Konstatacja ta nie przełożyła się jednak na prawidłową prawokarną ocenę zachowania oskarżonego. Uznanie przez Sąd pierwszej instancji, że oskarżony A. B. działał w zakresie omawianego czyny w obronie koniecznej, z przekroczeniem granic tejże obrony na skutek zastosowania niewspółmiernego sposobu obrony do niebezpieczeństwa zamachu, nie może zyskać aprobaty.

Niezależnie od oceny zachowania oskarżonego w aspekcie art. 25§2 k.k. (Sąd Rejonowy ponownie rozpoznający sprawę nie powinien jej traktować w kategoriach zapatrywania prawnego bądź wskazania, o którym mowa w art. 442§3 k.p.k.), należy zgodzić się z prokuratorem oraz pełnomocnikiem oskarżycieli posiłkowych, że Sąd pierwszej instancji dokonał błędnej oceny stopnia winy oskarżonego oraz stopnia społecznej szkodliwości przypisanych mu czynów, uznając je za nieznaczne.

Przypomnieć należy, że stopień winy sprawcy oraz społecznej szkodliwości czynu określają znamiona podmiotowe czynu (m.in. postać zamiaru, motywacja sprawcy) oraz przedmiotowej (sposób i okoliczności jego popełnienia, rozmiar wyrządzonej szkody).

Przenosząc powyższe w realia niniejszej sprawy wskazać należy, że oskarżony A. B. jest policjantem, stróżem prawa, od którego wymaga się zupełnie innych standardów zachowania, niż od przeciętnego obywatela. Jak każdy doświadczony funkcjonariusz Policji przeszedł stosowne szkolenia i w sytuacjach konfliktowych, a nawet ekstremalnych, jak ta, która go spotkała, winien zachować „zimną krew”. Tym bardziej, że znajdował się pod wpływem alkoholu, a przed eskalacją jego zachowań na miejscu zdarzenia pojawiła się policja. Pomimo tego, zdecydował się sam wymierzyć sprawiedliwość. Wdarł się brutalnie w godzinach nocnych do mieszkania P. L., w którym schronili się przed nim pokrzywdzeni, wyważając przy tym drzwi wejściowe, poprzez kilkukrotne kopnięcie nogą (jak powiedział jeden z interweniujących policjantów w trakcie rozmowy z dyżurnym KPM w B., na co zwrócił uwagę w swojej apelacji pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych cytując fragment stenogramu z rozmowy: „z drzwiami wleciał do nich do domu”).

Następnie, w obecności małego dziecka dziecka, A. B., używając słów wulgarnych, pobił G. D., a zaraz potem P. L., którzy uciekli przez agresywnym napastnikiem i schowali się w mieszkaniu, używając wobec nich gazu oraz uderzając ich pięściami i kopiąc nogami po całym ciele. Pomimo tego, że – jak ustalił Sąd pierwszej instancji – G. D. zadał mu na podwórku tylko jedno uderzenie pięścią w twarz, a P. L. nie uderzył go w ogóle. Co istotne, P. L. zaczął bić i kopać w sytuacji, gdy wyprowadzała go z balkonu policjantka M. S.. Przy czym o niezwykłej determinacji oskarżonego świadczy fakt, iż M. S. nie była w stanie odciągnąć go od P. L.. Dopiero przybyli na miejsce zdarzenia inni policjanci, wobec których również zachowywał się agresywnie, zdołali go wyprowadzić z mieszkania.

Na marginesie, nieuzasadniona jest próba obarczenia przez Sąd pierwszej instancji częścią odpowiedzialności za zachowania A. B. M. D.. Twierdzenie, że jej bardziej ostra i zdecydowana reakcja mogłaby zapobiec działaniom oskarżonego, wydaje się mało prawdopodobne.

W tych okolicznościach przyjęcie przez Sąd pierwszej instancji, iż stopień społecznej szkodliwości zarzucanych oskarżonemu czynów, a zwłaszcza stopień jego winy nie są znaczne, jest nie do zaakceptowania. Przeciwnie, w ocenie Sądu Okręgowego, jest on bardzo wysoki, na poziomie rzadko spotykanym w tego rodzaju sprawach. W tej sytuacji nie można mówić o ziszczeniu się jednej z zasadniczych przesłanek warunkowego umorzenia postępowania karnego.

Nie sposób odmówić logiki w stanowiskach prokuratora oraz pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych, że w świetle okoliczności sprawy można mieć poważne wątpliwości co do ziszczenia się innej przesłanki warunkowego umorzenia postępowania, tj. prognozy kryminologicznej wobec oskarżonego, którą Sąd pierwszej instancji określił jako pozytywną. Zwłaszcza w kontekście roszczeniowej postawy oskarżonego w trakcie całego procesu, przedstawiającego siebie jako ofiarę zajścia, a nadto konstatacji Sądu pierwszej instancji, że ma on problemy z zapanowaniem nad swoimi emocjami.

Zważywszy, że wskazane wyżej okoliczności oraz rodzaj stwierdzonych uchybień są wystarczające do rozstrzygnięcia sprawy i muszą skutkować uchyleniem zaskarżonego wyroku i przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania, bezprzedmiotowym bądź przedwczesnym jest odnoszenie się do innych zarzutów podniesionych w apelacjach, a zwłaszcza apelacji pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych dotyczących wysokości nawiązek orzeczonych na rzecz pokrzywdzonych.

Sąd Rejonowy ponownie rozpoznający sprawę winien uwzględnić argumenty, które legły u podstaw rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego, nie pozostawiając poza swoją uwagą innych kwestii przywołanych w apelacjach. W odniesieniu do dowodów, które nie miały wpływu na uchylenie wyroku, sąd może wykorzystać możliwości, jakie przewiduje art. 442§2 k.p.k. Nie można oczywiście wykluczyć, iż dla podjęcia prawidłowego merytorycznego rozstrzygnięcia niezbędne okaże się przeprowadzenie innych jeszcze dowodów, czy to na wniosek stron czy z urzędu.

Marzanna Chojnowska Krzysztof Kamiński Marek Wasiluk