Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V Ka 481/18

UZASADNIENIE

A. H. została oskarżona o to, że w okresie od dnia 12 kwietnia 2016 roku do dnia 8 czerwca 2016 roku w Ł. działając w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru pomówiła D. J. (1) o takie postępowanie i właściwości, które mogą narazić go na utratę zaufania potrzebnego dla zajmowanego stanowiska syndyka oraz wykonywanego zawodu syndyka i doradcy restrukturyzacyjnego, przy czym:

1.  w dniu 12 kwietnia 2016 roku w Ł. w piśmie datowanym na dzień 11 kwietnia 2016 roku, skierowanym do SSR Agnieszki Bujnowicz-Tomaszewskiej, Sędziego komisarza w XIV Wydziale Gospodarczym dla spraw Upadłościowych i Naprawczych Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi , pomówiła D. J. (1) o to, że:

-

pozbawia spółdzielców ustawowo zapisanych praw, dezinformuje, ogranicza w działaniach należytych z mocy ustawy,

-

pomimo licznych informacji przekazywanych oskarżycielowi prywatnemu oraz protestów na spotkaniach ze spółdzielcami kierowanych zarówno do niego jak i do jego współpracowników oskarżyciel nie podjął żadnych działań w celu uporządkowania sytuacji w spółdzielni,

-

zwołał Zebranie Przedstawicieli na dzień 15 kwietnia w sposób nieprawidłowy i z naruszeniem prawa,

-

chciał „sprzedać za grosze wielopoziomowy garaż, gdyż jeden z wierzycieli żąda natychmiastowej spłaty i nie zgadza się na układ…”,

2.  w dniu 10 maja 2016 r. w Ł., w piśmie datowanym na dzień 28 kwietnia 2016 r., skierowanym do SSR Agnieszki Bujnowicz-Tomaszewskiej, Sędziego komisarza w XIV Wydziale Gospodarczym dla Spraw Upadłościowych i Naprawczych Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi, pomówiła D. J. (1) o to, że:

-

odmawia spółdzielcom rzetelnej informacji,

-

używając podstępu i poświadczając nieprawdę zapewnia wierzycieli, że na pewno zostaną zaspokojeni w swoich roszczeniach,

-

„…próbuje zrobić wszystko, aby Gmina Ł. nie odzyskała wyłudzonych milionów złotych od SM (...)…”,

-

„…w pierwszym rzędzie próbuje, „na boku”, zaspokoić wierzyciela prywatnego i pod niego ustawić całe prowadzenie upadłości…”,

-

podejmuje wątpliwe i nieprzejrzyste działania w związku ze sprzedażą garażu,

-

wprowadza wierzycieli spółdzielców w błąd,

-

próbuje doprowadzić do zawarcia układu z wierzycielami opartego na nieprawdziwych przesłankach i wyegzekwowanego przy pomocy korupcji wierzycieli i łamania prawa,

-

wykonuje obowiązki funkcjonariusza publicznego w sposób nienależyty, przekracza uprawnienia i naraża interes publiczny oraz prywatny;

3.  w dniu 19 maja 2016 roku w Ł., w piśmie datowanym na dzień 19 maja 2016 roku skierowanym do SSR Agnieszki Bujnowicz-Tomaszewskiej, Sędziego komisarza w XIV Wydziale Gospodarczym dla Spraw Upadłościowych i Naprawczych Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi, pomówiła D. J. (1) o to, że:

-

przymuszał członków spółdzielni do wyrażenia zgody na sprzedaż garażu wielopoziomowego i upadłość układową,

-

przekonywał mieszkańców, że „…jeżeli nie zgodzą się na układ z wierzycielami, to nie będą mogli swobodnie wejść do swoich mieszkań…” gdyż „…sprzeda wszystko wokół…”,

-

zapewniał mieszkańców, że „…układ będzie możliwy dopiero po zaspokojeniu prywatnego wierzyciela…”,

-

manipulował organami spółdzielni nakłaniając je do wystąpienia o układ,

-

„…poszukiwał alibi dla sfinalizowania sprzedaży garażu na rzecz firmy (...)…”,

-

dążył do sprzedaży garażu poniżej jego wartości,

-

„…kontynuował działania podjęte przez byłego prezesa…”,

4.  w piśmie z dnia 8 czerwca 2016 roku, datowanym na dzień 8 czerwca 2016 roku, skierowanym do SSR Agnieszki Bujnowicz-Tomaszewskiej, Sędziego komisarza w XIV Wydziale Gospodarczym dla Spraw Upadłościowych i Naprawczych Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi pomówiła D. J. (1) o to, że:

-

„…manipulując informacją i mieszkającymi w zasobach spółdzielni ludźmi łamiąc obowiązujące przepisy próbują doprowadzić do nieprawidłowej sprzedaży garażu wielopoziomowego…”,

-

powoływał się na rzekomą możliwość umorzenia długu upadłej przez Miasto Ł.,

-

przyzwalał na pracę u upadłego osób, które mogły dopuścić się przestępstw;

tj. o czyn z art.212 §1 k.k. w zw. z art.12 k.k.

Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi wyrokiem z dnia 11 grudnia 2017 roku w sprawie sygn. akt IV K 571/16:

1.  uznał oskarżoną A. H. w miejsce zarzucanego jej czynu za winną tego, że w okresie pomiędzy 12 kwietnia 2016 roku a 8 czerwca 2016 roku w Ł. działając w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru w pismach skierowanych do SSR Agnieszki Bujnowicz-Tomaszewskiej, Sędziego komisarza w XIV Wydziale Gospodarczym dla Spraw Upadłościowych i Naprawczych Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi poprzez stwierdzenia zawarte w pismach pomówiła D. J. (1):

-

w dniu 12 kwietnia 2016 roku w piśmie datowanym na 11 kwietnia 2016 roku o dezinformację spółdzielców, łamanie prawa o spółdzielniach, chęć sprzedania za grosze wielopoziomowego garażu,

-

w dniu 10 maja 2016 roku w piśmie datowanym na dzień 28 kwietnia 2016 roku o używanie podstępu i poświadczenie nieprawdy, próby pozbawienia Gminy Ł. wyłudzonych milionów złotych od SM (...), czym działał na szkodę interesu publicznego jako funkcjonariusz publiczny oraz próby w pierwszym rzędzie, „na boku” zaspokojenia wierzyciela prywatnego poprzez ustawienie pod niego całej upadłości, możliwości popełnienia korupcji wierzycieli, to jest o popełnienie przez syndyka przestępstwa z art. 302 § 2 i 3 k.k. jak również z art. 231 k.k., próby doprowadzenia do zawarcia układu z wierzycielami opartego na nieprawdziwych przesłankach i wyegzekwowanego przy pomocy korupcji wierzycieli i łamania prawa,

-

w dniu 19 maja 2016 roku w piśmie z tej samej daty o przymuszanie członków spółdzielni do wyrażenia zgody na sprzedaż garażu wielopoziomowego i upadłość układową, manipulowanie organami spółdzielni poprzez nakłanianie do wystąpienia o układ, dążenie do sprzedaży gruntu poniżej wartości;

-

w dniu 8 czerwca 2016 roku w piśmie z tej samej daty o niejasne działania mogące stanowić naruszenie zapisów art. 302 k.k. (korupcja wierzycieli) a także złamanie art. 231 k.k., manipulowanie informacją i mieszkającymi w zasobach spółdzielni ludźmi, łamanie obowiązujących przepisów próbuje doprowadzić do nieprawidłowej sprzedaży garażu wielopoziomowego,

czyli o takie postępowanie, które mogło poniżyć go w opinii publicznej oraz narazić na utratę zaufania potrzebnego dla zajmowania stanowiska syndyka oraz wykonywanego zawodu syndyka i doradcy restrukturyzacyjnego, czym wypełniła dyspozycję art. 212 § 1 k.k. w zw. z art.12 k.k. i za to na podstawie art. 212 § 1 k.k. wymierzył oskarżonej karę grzywny w wysokości 50 stawek dziennych po 20 złotych każda;

2.  na podstawie art.212 §3 k.k. orzekł wobec oskarżonej nawiązkę w wysokości 3.000 złotych na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża, Oddział w Ł.;

3.  na podstawie art. 215 k.k. orzekł podanie wyroku skazującego do publicznej wiadomości;

4.  zasądził od oskarżonej na rzecz oskarżyciela prywatnego D. J. (1) kwotę 2.688 złotych tytułem zwrotu poniesionych kosztów zastępstwa procesowego oraz kwotę 300 złotych tytułem zwrotu wpłaconej przez oskarżyciela prywatnego równowartości zryczałtowanych wydatków.

Apelację od powyższego wyroku wniósł obrońca, który zaskarżył wyrok w całości na korzyść oskarżonej. Orzeczeniu temu zarzucił naruszenie prawa materialnego tj. art. 212 k.k. przez jego niewłaściwą wykładnię i w konsekwencji uznanie A. W. za winną popełnienia przestępstwa zniesławienia D. J. (1) w ten sposób, iż A. H. w pismach skierowanych do SSR Agnieszki Bujnowicz-Tomaszewskiej, Sędziego komisarza w XIV Wydziale Gospodarczym dla Spraw Upadłościowych i Naprawczych Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi zawarła stwierdzenia pomawiające D. J. (1) o takie postępowanie, które mogło poniżyć go w opinii publicznej oraz narazić na utratę zaufania potrzebnego dla zajmowania stanowiska syndyka oraz wykonywanego zawodu syndyka i doradcy restrukturyzacyjnego, mimo iż orzecznictwo sądowe, prawidłowa wykładnia naruszonego przepisu oraz okoliczności faktycznych sprawy, wskazują na konieczność uznania, iż zachowanie oskarżonej wypełniło znamiona kontratypu pozaustawowego tzw. „skargi obywatelskiej” wyłączając tym samym bezprawność czynu naruszenia czci funkcjonariusza publicznego – syndyka D. J. (1). Obrońca oskarżonej wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonej od czynu przypisanego jej w punkcie 1 wyroku, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Wniesiona apelacja okazała się bezzasadna i jako taka nie mogła skutkować wzruszeniem zaskarżonego wyroku.

Na wstępie wskazać należy, że Sąd I instancji w sposób kompletny zebrał i rozważył zgromadzony materiał dowodowy. Zajęte stanowisko wyczerpująco uzasadnił, zgodnie z wymogami wskazanymi w art. 424 k.p.k. i wykazał sprawstwo i winę A. H.. Sąd ujawnił na rozprawie wszystkie okoliczności mogące mieć wpływ na treść rozstrzygnięcia, przemawiające zarówno na korzyść oskarżonej, jak i przeciwko niej. Ocena wszystkich przeprowadzonych dowodów została dokonana w sposób prawidłowy, w sposób wszechstronny i obiektywny, z uwzględnieniem zasad wiedzy i doświadczenia życiowego a wyciągnięte wnioski są logiczne i jako takie pozostają pod ochroną art.7 k.p.k. Zaskarżony wyrok należało uznać za poprawny pod względem oceny dowodów, weryfikacji i ugruntowania jego podstaw faktycznych, jak również oceny prawnej popełnionego czynu i zastosowanej reakcji karnej.

Obrońca w apelacji zarzuca nieprawidłowe przyjęcie, iż zachowanie A. H. nie stanowiło działania w ramach pozaustawowego kontratypu tzw. „skargi obywatelskiej”. Zarzut ten w ocenie Sądu odwoławczego nie mógł zostać podzielony, a poczynione przez Sąd orzekający ustalenia faktyczne i ocena prawna zachowania oskarżonej są poprawne.

Powoływane przez skarżącego orzeczenie Sądu Najwyższego z 11 grudnia 1996 r. w sprawie sygn. akt III KKN 98/96 oraz aprobująca je glosa W. K. (Palestra 1997, Nr 9-10, s.189 i n.) sformułowały w odniesieniu do kontratypu tzw. „skargi obywatelskiej” określone wymagania, rozważone także szczegółowo przez Sąd Rejonowy w pisemnych motywach kwestionowanego rozstrzygnięcia.

Po pierwsze, wymaga się aby skarga bądź wniosek sformułowane zostały w ramach obowiązujących przepisów prawa w odniesieniu do toczącego się postępowania dotykającego interesu obywatela. W tym względzie, jak poprawnie przyjął Sąd meriti, zachowanie oskarżonej stanowiło faktycznie działanie prawnie dopuszczalne. Skierowanie przez A. H. do sędziego komisarza pism wymienionych w zarzucie mieściło się w ramach przewidzianej prawem skargi bądź wniosku i zostały zaadresowane do właściwego w tym względzie podmiotu. Ustawa – Prawo upadłościowe i naprawcze przewidywała sprawowanie nadzoru nad czynnościami syndyka przez sędziego komisarza. Uczestnicy tego postępowania, mając ewentualne uwagi do prawidłowości działań syndyka, powinni byli kierować je do sędziego komisarza, co też oskarżona uczyniła. Nie można przy tym podzielić przedstawionej we wniesionej przez pełnomocnika oskarżyciela prywatnego odpowiedzi na apelację argumentacji, że A. H. winna był pisma o takiej treści, jak w omawianej sprawie, skierować przede wszystkim do właściwych organów ścigania. Owszem, pisma w których formułowane są wnioski o możliwości popełnienia przestępstwa, należy kierować przede wszystkim do prokuratury, jako właściwej w sprawach karnych. Jednakże z treści skarg wynika, iż dotyczyły one przede wszystkim działań syndyka w ramach prowadzonego postępowania upadłościowego. Jak już wskazano wyżej, nadzór nad jego działalnością sprawował sędzia komisarz i to on winien był w pierwszej kolejności kontrolować poczynania syndyka. Argumentem przemawiającym za uniewinnieniem oskarżonej nie może być jednak stwierdzenie, że pisma przez nią skierowane zostały przyjęte do procedowania przez sędziego komisarza, co ma także legitymować oskarżoną jako podmiot skargi obywatelskiej, o czym będzie jeszcze dalej mowa. Obowiązkiem sędziego komisarza było sprawowanie nadzoru nad działalnością syndyka. Skoro zatem sędzia otrzymała pisma, pochodzące choćby od podmiotu nie będącego stroną czy uczestnikiem postępowania upadłościowego, lecz zawierające zarzuty uchybień ze strony syndyka, to pismom takim należało nadać właściwy bieg. Jeżeli bowiem do organu nadzorującego docierają informacje o możliwych nieprawidłowościach, niezbędne jest choćby elementarne ich zweryfikowanie. W przeciwnym wypadku sędzia mogła zostać posądzona o niewywiązywanie się ze swoich ustawowych obowiązków nadzorczych. Zatem samo to, że pisma oskarżonej otrzymały stosowny bieg, nie ma znaczenia dla oceny, czy doszło do popełnienia przypisanego jej czynu. Sędzia komisarz, wykonując swoje obowiązki i weryfikując otrzymane informacje zwróciła się do D. J. (1) o ustosunkowanie się do zarzutów w nich zawartych.

Po drugie, i co najistotniejsze w niniejszej sprawie, skarga pochodzić musi od obywatela, który podejmuje próbę subiektywnej obrony przysługujących mu praw. Dla zastosowania kontratypu tzw. „skargi obywatelskiej” Sąd Najwyższy zastrzegł zatem, że powoływać się nań może tylko podmiot, którego interes mógł zostać naruszony i w kierowanym wniosku stara się chronić swoje prawa przed subiektywnie niedopuszczalnym naruszeniem. W przywołanej już glosie W. K. dopuścił przy tym, aby skarga służyła obronie praw innej osoby. W ocenie Sądu Okręgowego nie można jednak przyjąć, że również w tym wypadku obowiązują te same zasady, co w sytuacji, gdy skargę składa obywatel broniący swoich własnych praw. Te same kryteria powinno się bowiem stosować wówczas, gdy skarga dotyczy wprawdzie obrony praw innej osoby, ale pomiędzy wnoszącym skargę a tą osobą występuje szczególny stosunek, uprawniający do subiektywnego przekonania o konieczności podjęcia takich działań. W istocie bowiem osoba trzecia może występować celem ochrony cudzego interesu wtedy, gdy z okoliczności sprawy wynika, że traktuje ten interes jako swój w oparciu o szczególny związek emocjonalny, przede wszystkim relacje rodzinne. W tym sensie „inną osobą” może być rodzic, opiekun prawny bądź kurator sporządzający zniesławiające pismo w obronie praw swojego podopiecznego. Niedopuszczalnym jest rozszerzenie rozumienia „innej osoby” na ustanowionego pełnomocnika, w tym wypadku będącego działaczem społecznym i asystentem społecznym posła na Sejm RP. Należy bowiem zważyć, że art. 212 k.k. służy zarówno ochronie czci i godności człowieka przed zniesławieniem, jak i – pomocniczo i pośrednio – ochronie jakości debaty publicznej. Nie do zaakceptowania jest zatem sytuacja, gdy osoba publiczna w formułowanych przez siebie pismach zniesławia innego człowieka, powołując się przy tym na prawo do emocjonalnej skargi obywatelskiej. Istotą tego kontratypu jest bowiem występowanie w subiektywnej, emocjonalnej obronie swojego interesu (bądź interesu traktowanego jak swój). Jak słusznie zauważył Sąd Rejonowy, osoba pełniąca takie funkcje, jak oskarżona, nie może zostać w tej sprawie uznana za uprawnioną do powoływania się na działanie w ramach „skargi obywatelskiej” – czyli w okolicznościach wyłączających bezprawność jej działania.

Ustanowiony pełnomocnik, dodatkowo jako osoba sprawująca funkcje społeczne, powinien pamiętać, że nie występuje w obronie swojego interesu, lecz cudzego. Nie jest zatem uprawniony, w żadnym sensie i w żaden sposób, do formułowania wypowiedzi emocjonalnych, subiektywnych, nieprawdziwych i zniesławiających. Sąd orzekający słusznie przy tym zaznaczył, że osoba trzecia winna dążyć do zachowania obiektywizmu, co nie stanowi warunku w odniesieniu do strony, która jest zaangażowana emocjonalnie.

Obywatel występujący w obronie swojego interesu różni się od osoby trzeciej tym, że jako dotknięty działaniami funkcjonariusza publicznego może być z nich niezadowolony i jednocześnie nie być zdolny do ich obiektywnej oceny. Inne podmioty, w szczególności osoby zaangażowane społecznie, powinny zaś dążyć do obiektywizacji swoich postaw. Obywatel zmierza do obrony swojego interesu, sięgając w tym celu po – w jego przekonaniu – prawdziwe zarzuty pomawiające funkcjonariusza publicznego. Osoba nie będąca stroną postępowania nie może zaś opierać swojego przeświadczenia o autentyczności formułowanych twierdzeń wyłącznie na własnym, subiektywnym przekonaniu.

Uwadze Sądu odwoławczego nie mogła przy tym umknąć okoliczność wskazana i omówiona przez Sąd I instancji w uzasadnieniu wyroku. Otóż zawnioskowani przez obronę świadkowie składając zeznania nie formułowali wobec syndyka D. J. (1) tak negatywnych i pejoratywnych określeń, jak uczyniła to A. H. w pismach swojego autorstwa. Ich ocena działalności pokrzywdzonego nie była tak kategoryczna, jaką przedstawiła oskarżona. Formułując pisma, oparła się ona na plotkach, pogłoskach i insynuacjach w stosunku do oskarżyciela prywatnego, nie weryfikując w żaden sposób tych informacji. Ponadto formułowała wnioski i zarzuty, które nie uwzględniały obowiązującego stanu prawnego ani uprawnień przysługujących syndykowi.

We wniesionej apelacji obrońca podnosi, że oskarżona, nie będąc z wykształcenia prawnikiem, ani tym bardziej specjalistą prawa upadłościowego, mogła nie rozumieć prowadzonego w stosunku do spółdzielni postępowania. Argument ten jednak nie może uprawniać do wywodzenia w stosunku do funkcjonariusza publicznego (syndyka) zarzutów o nieprawidłowość działań. Skoro bowiem osoba trzecia nie posiada wystarczającej wiedzy i doświadczenia w kwestiach, którymi się społecznie zajmuje, nie powinna w sposób uwłaczający i pomawiający nieprawdziwie zarzucać specjaliście przekraczania jego uprawnień. Oczekiwać należy, że społecznik i asystent posła, angażując się w sprawę społecznie istotną, zasięgnie od specjalisty elementarnej wiedzy odnośnie procedur i działań, które chce zakwestionować. Tymczasem A. H. ograniczyła się w swoich działaniach do zebrania od niektórych członków spółdzielni negatywnych ocen działalności syndyka, które już na tym etapie nie były powszechnie rozumiane i akceptowane, a następnie do sporządzenia pism, w których zarzuciła D. J. (1) poważne przekraczanie jego uprawnień. Nie zweryfikowała przy tym zasłyszanych informacji, nie uwzględniła emocjonalnego zaangażowania spółdzielców i nie pokusiła się o obiektywne podejście do zaistniałej sytuacji.

Wskazać przy tym należy, że gdyby oskarżona faktycznie zmierzała tylko do przekazania sędziemu komisarzowi uwag swoich mocodawców – spółdzielców, to ujęłaby je w sposób obiektywny i stonowany. Tymczasem pisma te zawierają liczne bardzo emocjonalne zarzuty w stosunku do oskarżyciela prywatnego, które nie znajdowały żadnego potwierdzenia w faktach. Oskarżona nie zweryfikowała otrzymanych informacji, nie może zatem powoływać się na działanie w ramach „rozsądnego rozeznania”. Logicznym jest przecież, że gdyby takiego rozeznania dokonała, do czego zresztą jako mąż zaufania i pełnomocnik została niejako zobowiązana, to nie mogłaby sformułować zarzutów sprzecznych z faktami i obowiązującym prawem.

Osią konfliktu między A. H. a D. J. (1) było ich odmienne przekonanie o tym, jaką postać powinno przyjąć postępowanie upadłościowe. Oskarżona tak negatywnie oceniała upadłość z możliwością zawarcia układu, że uznała za stosowne zarzucenie syndykowi działalności przestępczej, manipulacji, kłamstw i korupcji. Zarazem, jak przyznał sam obrońca, nie miała ona wystarczającej wiedzy co do specyfiki postępowania upadłościowego. Ewentualne dążenie do zawarcia układu leżało nie w gestii syndyka, lecz zarządu spółdzielni, na którego wybór ten nie miał żadnego wpływu. Nadto w organie tym zasiadała osoba będąca z zawodu syndykiem i doradcą restrukturyzacyjnym, która także przyznała, że najkorzystniejszym dla spółdzielni było zawarcie układu z wierzycielami. W tym stanie rzeczy zarzuty formułowane przez A. H. jawią się jako w sposób oczywisty nieprawdziwe i łatwe do weryfikacji. Tymczasem, sprzeciwiając się działaniom syndyka, które nie dotykały jej bezpośrednio i nie były przez nią w pełni rozumiane, skierowała do sędziego komisarza pisma, w których podważyła uczciwość, kompetencje i etykę D. J. (1).

Należy zarazem pamiętać, że przepisy dotyczące przestępstwa zniesławienia chronią nie tylko cześć i dobre imię człowieka, lecz także debatę publiczną przed formułowaniem twierdzeń i zarzutów niemieszczących się w swobodzie wypowiedzi. Celem dyskursu jest wymiana informacji, poglądów i idei, a ta nie może odbywać się w sposób prawidłowy, gdy jeden z jego uczestników sięga po fałsz i nieprawdę. Oskarżona, formułując takie wypowiedzi jak w stosunku do D. J. (1), powinna była upewnić się, czy są one uprawnione i wystarczające potwierdzone. Niestety, kierując je do sędziego komisarza ograniczyła się do zebrania plotek, pogłosek i insynuacji, które miały zdyskredytować działania i osobę syndyka w opinii publicznej. Skarga obywatelska, charakteryzująca się zasygnalizowanym już subiektywizmem i emocjonalnością, nie może w sposób oczywisty zmierzać do zdyskredytowania danej osoby czy instytucji. Jej istotą jest bowiem to, że strona postępowania pozostaje w błędnym przekonaniu, iż jej twierdzenia są prawdziwe i wymagają stosownej interwencji podmiotu odbierającego skargę. Na kontratyp skargi nie może powołać się osoba, zainteresowana działaniem organu, która świadomie i mimo łatwości w weryfikacji swoich twierdzeń, zarzuca funkcjonariuszowi bądź organowi takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ich w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Oskarżona nie tylko nie była osobą występującą jako uczestnik postępowania upadłościowego, lecz mogła z łatwością zbadać prawdziwość pogłosek dotyczących działań D. J. (1). Sąd Rejonowy słusznie zatem przyjął, że działała ona w zamiarze ewentualnym pomówienia syndyka o nieprawdziwe postępowanie i właściwości, które wykluczałyby go z możliwości wykonywania tego zawodu.

Biorąc pod uwagę przedstawione wyżej uwagi, Sąd Okręgowy uznał, iż Sąd I instancji prawidłowo odmówił zastosowania wobec A. H. kontratypu tzw. „skargi obywatelskiej”.

Nie można zarazem podzielić argumentacji, jakoby niniejsze postępowania miało wywierać tzw. wpływ mrożący na swobodę debaty publicznej. Jak wskazano już wyżej, w interesie publicznym leży podnoszenie jej poziomu, w tym także przez eliminowanie wypowiedzi pomawiających, zniesławiających, nieprawdziwych, znieważających, wulgarnych czy obelżywych. W orzecznictwie i doktrynie powszechnie przyjmuje się, że wypowiedzi publiczne nigdy nie mogą zmierzać do zniesławienia kogokolwiek. Nie eliminuje to prawa do krytyki, lecz wymaga aby „oceny były wyrażane w odpowiedniej formie, w szczególności wtedy, gdy nie są wyrażane „na gorąco”, czy też w toku osobistej polemiki, ale w sposób zaplanowany i przemyślany poprzez redagowanie pism, skarg o treściach wysoce negatywnych, co w konsekwencji może doprowadzić osobę pomawianą do poniżenia jej w oczach określonego środowiska lub też narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania danego zawodu”. Jednocześnie „każdy obywatel ma prawo do wolności w wyrażaniu opinii, krytyki, ale również każdy obywatel in concreto wykonujący określony zawód ma prawo do ochrony czci i dobrego imienia. Prawo do wolności w wyrażaniu opinii zasadnie może podlegać ograniczeniom ze względu, m.in. na ochronę dobrego imienia i praw innych osób” (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10 października 2017 r., sygn. akt IV KK 87/17).

Oskarżona była zatem uprawniona do krytykowania działań syndyka D. J. (1), do polemiki z jego decyzjami i zamiarem zawarcia przez spółdzielnię układu z wierzycielami. Krytyka ta nie mogła jednak przyjąć postaci zarzutów o dezinformację spółdzielców, łamanie prawa o spółdzielniach, chęć sprzedania za grosze wielopoziomowego parkingu, działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego, korupcji wierzycieli, manipulacji spółdzielcami i organami spółdzielni oraz łamanie przepisów prawa. Kwestionowanie czyjejś działalności powinno zawsze opierać się na prawdziwości stawianych mu zarzutów i przyjmować postać wypowiedzi wolnych od fałszu, nadinterpretacji oraz szczególnie negatywnych i pejoratywnych określeń, nieadekwatnych do zaistniałej sytuacji. Sąd Rejonowy prawidłowo przypisał A. H. popełnienie czynu z art. 212 §1 k.k. w okolicznościach, które w żadnym zakresie nie mogły wyłączyć jej odpowiedzialności karnej za pomówienie D. J. (1) o postępowanie, które mogło poniżyć go w opinii publicznej oraz narazić na utratę zaufania potrzebnego dla zajmowania stanowiska syndyka oraz wykonywanego zawodu syndyka i doradcy restrukturyzacyjnego.

Trzeba też podkreślić, że żaden z zarzutów sformułowanych w pismach oskarżonej pod adresem oskarżyciela prywatnego nigdy nie został potwierdzony, zaś ostatecznie proponowana przez D. J. forma upadłości okazała się faktycznie korzystniejsza dla spółdzielców i została zrealizowana.

Orzeczona wobec A. H. kara 50 stawek dziennych grzywny po 20 złotych każda oraz nawiązka w wysokości 3.000 złotych na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża Oddział w Ł. nie noszą znamion niewspółmierności, ani tym bardziej niewspółmierności rażącej, a tylko taka może uzasadniać zmianę bądź uchylenie wyroku Sądu I instancji. Pozostają one we właściwej proporcji do winy i społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonej, wielokrotności i ciężaru formułowanych wobec pokrzywdzonego zarzutów. Kara ta uwzględnia także szkody, jakie mogło spowodować pomawiające zachowanie oskarżonej. Ciężar reakcji karnej pozostaje zarazem adekwatny do pośrednio chronionego dobra prawnego jakim jest jakość i merytoryczność debaty publicznej. Z tych względów orzeczona sankcja, połączona z obowiązkowym – wobec wniosku pokrzywdzonego – podaniem wyroku do publicznej wiadomości, nie może zostać uznana za niewspółmierną. Pozostaje ona zgodna z dyrektywami sędziowskiego wymiaru kary z art. 53 k.k. Wysokość stawki dziennej grzywny uwzględnia czynniki wymienione w art. 33 § 3 k.k., w tym przede wszystkim dochody oskarżonej, jej warunki osobiste, majątkowe i zarobkowe.

W świetle wszystkich powyższych uwag Sąd Okręgowy uznał apelację obrońcy oskarżonej za niezasadną, a zaskarżony wyrok utrzymał w mocy. Jest on poprawny pod względem procesowym, materialnoprawnym oraz prawidłowy w zakresie poczynionych ustaleń faktycznych i wymierzonej reakcji karnej.

Jednocześnie na podstawie art.628 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 616 § 1 pkt 2 k.p.k. Sąd zasądził od oskarżonej A. H. na rzecz oskarżyciela prywatnego D. J. (1) kwotę 840 złotych tytułem zwrotu poniesionych kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym. Koszty te zostały ustalone w wysokości stawki minimalnej, zgodnie z § 11 ust. 2 pkt 4 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. 2015 poz.1800).