Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 337/18

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 17 października 2017 roku (sygn. II C 605/14) wydanym w sprawie z powództwa E. W. przeciwko pozwanym S. M., S. S. (1)
o upoważnienie do wykonania czynności na koszt pozwanych, ewentualnie o zapłatę Sąd Rejonowy Szczecin – Centrum w Szczecinie:

I.  oddalił powództwa w całości wobec pozwanego S. M.;

II.  zasądził od powódki E. W. na rzecz pozwanego S. M. kwotę 2780, 32 zł tytułem kosztów postępowania;

III.  upoważnił powódkę E. W. do wykonania na koszt pozwanego S. S. (1) naprawy dachu i opierzenia kominów w budynku jednorodzinnym położonym w R. przy ul. (...) w zakresie zgodnym z opinią i kosztorysem sporządzonymi przez biegłego sądowego F. Z. w dniu 21 maja 2016r., a znajdującymi się na kartach 206-223 akt sprawy, stanowiącymi integralną cześć wyroku;

IV.  zasądził od pozwanego S. S. (1) na rzecz powódki E. W. kwotę 4993 zł tytułem kosztów postępowania;

V.  zwrócił pozwanym solidarnie kwotę 219, 68 zł.

Sąd Rejonowy oparł powyższy rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych.

Między powódką E. W., jako inwestorem, w której imieniu działał jej mąż Z. W., a pozwanym S. S. (1) w listopadzie 2011 roku zawarta została ustnie umowa o roboty budowlane, na mocy której pozwany S. S. (1) zobowiązał się wybudować budynek mieszkalny jednorodzinny z poddaszem użytkowym i garażem w stanie surowym otwartym (tj. bez tynków, posadzek, stropów, okien), zaś powódka zobowiązała się uiścić pozwanemu S. S. (1) wynagrodzenie w kwocie 85.000 zł. Robotami objęte było m.in. wykonanie pokrycia połaci dachówką wraz ze wszystkimi robotami towarzyszącymi. (...) budowlane dostarczała powódka.

Budowę prowadził kierownik budowy na podstawie decyzji o pozwoleniu na budowę i zatwierdzoną dokumentację projektową. Pokrycie dachu zostało wykonano dachówką firmy (...) brąz. Roboty budowlane zostały zakończone, zaś budynek został wydany w grudniu 2012 roku.

W trakcie prac wykończeniowych w styczniu 2013 roku dostrzeżono śnieg pomiędzy pokrywającą dach folią paraprzepuszczalną a dachówką. Zauważono również, jak po wewnętrznych ścianach obu kominów zaczęła cieknąć woda pochodząca z roztapiającego się śniegu.

Pozwani zostali poinformowani o wadach następnego dnia po ich zauważeniu. Pozwani obejrzeli wady, lecz uznali, że nie jest to nic nadzwyczajnego i – z powodu braku czasu – naprawy tych wad dokonają w późniejszym terminie.

Pozwani faktycznie pojawili się na budowie jesienią 2013 roku. Przystąpili do naprawy. Zaczęli przekładać wadliwe ułożone dachówki, lecz zniszczyli pokrywającą wewnętrzną część dachu folię paraprzepuszczalną i część dachówek, co spowodowało, że nie starczyło dachówek na pokrycie części dachu nad garażem. Pozwani zadeklarowali jednocześnie, że nie będą już wykonywali dalszych prac oraz odmówili dokupienia brakujących dachówek. Pozwani pomimo wezwań, nie zgodzili się na dalsze usuwanie wad.

Powódka postanowiła wykonać pokrycie dachu nad garażem we własnym zakresie.

Od czasu naprawy częściowej dachu przez powódkę nie podejmowano żadnych innych prac remontowych w domu jednorodzinnym w R..

Budynek został wykonany z wadami. Pokrycie dachu zostało wykonane dachówką firmy (...) brąz. Choć rozstaw łat był zgodny z zaleceniem producenta, to wykonawca pozostawił niezamocowane do łat przycinane dachówki przy oknie połaciowym, co jest błędem wykonania połaci dachowej. Mocowania dachówki do łat odbywa się bowiem przy pomocy specjalnych klamer o kształcie zalecanym przez producenta. Przycięcie dachówek jest niedokładne, powstały duże szpary między kolejnymi warstwami. Pokrycie połaci dachowej nad wejściem do budynku jest za krótkie. Dachówki skrajne leżą powyżej krawędzi dachu. Nie ma żadnego zabezpieczenia przed bocznym wiatrem a w związku z tym przed wnikaniem śniegu, wody opadowej i kurzu. Część pionowa dachówki powinna znajdować się poza krawędzią muru. Wadliwie jest wykonana ostatnia łata przed okapem, gdyż powinna mieć zwiększoną wysokość o grubość dachówki dla uzyskania jednakowego spadku wszystkich dachówek. Niewłaściwym jest wykonywanie odcinkowej łaty pod gąsiory, gdyż łata powinna być wykonana jako jedna całość. Tak samo wykonano łaty w miejscu mocowania blachy. Jeśli chodzi o opierzenia dachowe, to na styku połaci dachowej ze ścianą nie wykonano obróbek blacharskich. Przy opadach śniegu i zacinającego deszczu ściana będzie narażona na zawilgocenie. Wadliwość wynikała również stąd, że dachówki nie miały spinek. Całkowicie nieprofesjonalnie została wykonana membrana dachowa, gdyż nie spełnia swojej roli. Powinna być ułożona poprzez przybicie do krokwi i dodatkowe przyciśnięcie kontrłatą. Powinno nastąpić odpowiednie wywinięcie membrany, aby zachować szczelność. Prawidłowo wykonana membrana powinna odprowadzać wodę ze stopionego śniegu do okapu budynku. Membrana była od samego początku źle założona z zakładkami i obwisami. Membrana była też uszkodzona i to nie tylko poprzez jej rozerwanie, które było raczej wynikiem chodzenia po niej, ale również poprzez podziurawienie gwoździem mocującym kontrłatę. Samo nieprawidłowe mocowanie powodowało nieszczelności w membranie. Opierzenie kominów wykonano obróbką miękką z zastosowaniem taśmy kominowej. Biegły stwierdził ślady zacieków. Na kominie przechodzącym przez kuchnię ślady zacieków widoczne są, aż do parapetu budynku. Bardzo widoczne są ślady zacieków w przestrzeni strychowej. Nasilenie śladów zacieków w górnej części komina na strychu z połacią dachową w jej wyższej części wskazuje, że obróbka komina nie jest szczelna. Zamiast zastosowania klina rozdziału spływającej wody wykonawca ratując sytuację zalepił komin od strony spływu wody jeszcze dodatkową warstwą taśmy dachowej łącznie z elementem dociskowym. Narożniki blachy dociskowej są nieuszczelnione i nie stanowią ochrony przed topniejącym na połaci dachowej śniegiem. Wykonawca nie zastosował się do zalecenia polegającego na konieczności ocieplenia przewodów wentylacyjnych. W okresie zimowym ciepłe powietrze w przewodzie wentylacyjnym z kuchni w nieocieplonej przestrzeni poddasza skrapla się i powoduje zawilgocenie ścian komina. Nie zamontowano zaprojektowanych stopni kominiarskich. Zawilgocenia są wynikiem wady, bo woda pochodzi z zewnątrz, w wyniku wad pokrycia dachowego. Stwierdzone wady są istotne.

Należy wykonać naprawę dachu i opierzenia kominów. Należy uszczelnić obróbki kominów, a dokładnie rozebrać dachówki wokół komina poza zasięg taśmy kominowej a następnie wykonać od strony spadku płąciklin rozdzielający spływającą wodę na boki i powtórzyć wcześniej wykonane opierzenie wraz z listwami dociskowymi połączonymi na szczelne zamki. Należy wymienić wadliwie wykonaną membranę dachową, a dokładnie trzeba zdjąć dachówkę, zdjąć łaty i kontrłaty, a następnie po prawidłowym wykonaniu membrany zamocować kontrłaty, łaty pod dachówkę i gąsiory na krawędziach, ułożyć ponownie dachówkę i gąsiory z prawidłowo wykonanymi opierzeniami blacharskimi. Ułożoną dachówkę można, bez jej uszkodzenia, w ramach naprawy zdjąć z dachu i ponownie prawidłowo ułożyć. Wszystkie pozostałe materiały, które z pewnością ulegają uszkodzeniu, zostały ujęte w kosztorysie załączonym do opinii. Wartość robót naprawczych wynosi 28.177,83 zł.

W oparciu o powyższe ustalenia Sąd Rejonowy uznał, że powództwo zasługiwało na uwzględnienie w części.

Chociaż strony nie zawarły umowy na piśmie, to w żadnym razie nie przeszkadzało to w przyjęciu, iż doszło do zawarcia umowy o roboty budowlane, która dla swej ważności nie musi mieć takiej formy. Niezachowanie tego warunku ma wyłącznie wpływ dla ograniczeń dowodowych co do treści zawartej między stronami umowy, która w sprawie nie była w ogóle sporna. Poza tym, do sprawy przedłożony był projekt budowlany, który był okazany wykonawcy, tj. pozwanemu S. S. (1).

Ponadto, nie było sporne w sprawie i to, że miał być wybudowany budynek mieszkalny jednorodzinny z poddaszem użytkowym i garażem w stanie surowym otwartym, co dobitnie świadczy o tym, że przedmiotem sporu był stosunek zobowiązaniowy wykreowany umową o roboty budowlane, stypizowaną w art. 647 k.c. Sporne było, kto konkretnie był stroną tego stosunku. Sąd I instancji uznał, że umowa o roboty budowlane została zawarta ustnie między powódką, w której imieniu działał jej pełnomocnik Z. W., a pozwanym S. S. (1). Stroną tej umowy nie był w ogóle S. M.. Wynika to z zebranego w sprawie materiału dowodowego, w tym zwłaszcza zeznań świadka W. W..

Fakt zawarcia umowy poprzez pełnomocnika potwierdza w swych zeznaniach powódka, która wyraźnie stwierdziła, że udzieliła ustnego pełnomocnictwa swojemu mężowi. Znalazło to potwierdzenie również w zeznaniach świadka Z. W., który przyznał, że umowę zawarł w imieniu powódki we wrześniu, październiku 2011r. Jedyną zatem osobą, która zeznawała odmiennie był pozwany S. S. (1), któremu Sąd w tym zakresie nie dał wiary, gdyż pozostawało to w sprzeczności z konsekwentnymi, spójnymi w tym zakresie zeznaniami powódki i Z. W., którzy nawet powołali się na taki szczegół, że pozwanego dziwiło to, że umowę zawiera kobieta.

Można też dodać, że mało przekonywujące jest całkowite zaprzeczenie, że do umowy nie doszło, skoro pozwany był na budowie i został wykonany dom jednorodzinny. W ocenie jednak Sądu I instancji wiarygodna i jednocześnie układająca się w zwartą całość jest ta wersja zdarzenia, w myśl której to powódka zawierała umowę, jako inwestor, zaś jej mąż był jedynie pełnomocnikiem. Świadczą o tym nie tylko przywołane wyżej zeznania powódki i W. W., ale również dokumenty załączone do akt sprawy, a zwłaszcza projekt budowlany. Ostatecznie pozwany S. S. (1) przyznał, że widział projekt budowy, który był jemu okazany. Także powódka zeznawała, że projekt umowy był przekazany na spotkaniu z Panem S..

Sąd zauważył, że świadkowie R. N. (1) i Z. F. (1) zeznali że umowa była zawierana z powódką, zaś reprezentował ją Z. W.. Tak samo zeznał świadek. Świadek Z. W..

Sąd uznał, że pozwany S. M. nie zawierał umowy z powódką i tym samym nie może on ponosić odpowiedzialności wobec powódki w oparciu o przepisy umowy o roboty budowlane, tj. art. 647 i następ. k.c., ani w oparciu o żadne regulacji kontraktowe. Z tej przyczyny oddalone zostały wobec niego wszystkie powództwa, tj. zarówno powództwa główne, jak i ewentualne. Z tego względu należało orzec, jak w pkt. I wyroku.

Inne ustalenia Sąd poczynił wobec pozwanego S. S. (1), który był związany umową o roboty budowlane. Pozwany ten zawierając umowę o roboty budowlane nawiązał z powódką stosunek cywilnoprawny, do którego poprzez dyspozycję art. 656 k.c. odpowiednio znalazły zastosowanie przepisy o umowie o dzieło. W przypadku wadliwego wykonania robót budowlanych, inwestor może realizować uprawnienia wynikające z rękojmi (art. 637 k.c. w zw. z art. 656 k.c.) lub roszczenia odszkodowawcze na zasadach ogólnych (art. 471 k.c.). W niniejszej sprawie powódka skorzystała z art. 637 k.c. (jeszcze wówczas obowiązującego). W ocenie Sądu nie było wątpliwości, że budowa ma wady, za które odpowiedzialność ponosi pozwany S. S. (1). Na wadliwość robót wskazywała nie tylko sama powódka, ale i świadkowie. R. N. (2) zeznała, że była w mieszkaniu i widziała grzyba w sypialni i w garażu, co miało być wynikiem złego położenia dachówki. Wady, tj. znajdujący się śnieg widzieli też Z. W. czy Z. F. (1).

Co bardzo istotne, w ocenie sądu I instancji nie ma podstaw, aby obarczać winą za wady innych wykonawców. Nie ma na to dowodów. Poza tym, np. z zeznań świadka R. N. (1) wynikało, że pozwany wykonywał roboty od fundamentów po dach, i jego prac inne ekipy nie powielały. Co więcej, sami pozwani stwierdzili, że nic im nie wiadomo, aby jacyś inni podwykonawcy wykonywali prace, które oni wcześniej robili. Wady były zauważone przez Z. W., jak w domu robili wykończeniówkę razem ze Z. F. (1). Było to w styczniu 2013 roku. Potwierdził to też świadek Z. F. (1) (k. 73). Co więcej, także pozwany S. M. zeznał, że zgłoszono zastrzeżenia do prac, o czym dowiedział się od pozwanego S. S. (1). Potwierdził to pozwany S. S. (1), który zeznał, że zimą zgłoszono wady.

W ocenie sądu zostało zatem skutecznie udowodnione, że pomimo wydania budowy, ustalono istnienie wad w terminie późniejszych, co było uzasadnione tym, że wady te ujawniły się dopiero w trakcie użytkowania domu oraz w czasie zimy. Oznacza również, że powódka spełniła wymóg niezwłocznej sygnalizacji o wadach, skoro – jak zeznał Z. W. – następnego dnia po zauważeniu wady, zostały one zakomunikowane pozwanemu S. S. (1). Co więcej, z zeznań świadków, zwłaszcza Z. W., oraz powódki wynika, że pozwanemu S. S. (1) zakomunikowano o istnieniu konkretnych wad.

Dalej Sąd Rejonowy podniósł, że Z. W. wyraźnie wskazywał na poszczególne wady. Jednak pozwany S. S. (1) odmówił usunięcia wad. Także pozwany S. M. zeznał, że nie godzili się na usunięcie wszystkich wad. Sąd zauważył też i to, że pozwani nie zareagowali na wezwania listowne. Skoro zatem pomimo wezwania, pozwany S. W. nie usunął wad, to pozostawał w zwłoce. To dawało powódce - zdaniem sądu - prawo do wystąpienia z żądaniem wobec pozwanego S. S. (1) po myśli art. 480 § 1 k.c.

Sąd uznał, że zakres wykonania zastępczego na koszt pozwanego został wyraźnie określony przez biegłego sądowego w jego opinii wraz z kosztorysem, która stanowi integralną cześć wyroku. W ocenie sądu opinia biegłego była kompleksowa, rzetelna i jednoznaczna. Zarzuty zgłoszone do opinii okazały się niezasadne.

W pozostałej części, a zatem również w zakresie żądania zasądzenia kwoty roszczenia pieniężnego, powództwo w ocenie sądu byłoby bezzasadne. Strona powoda nie wykazała ani konieczności, ani też wartości przeprowadzonych prac tzw. nagłych. W tym zakresie faktura nie była wystarczająca, zwłaszcza że brak było wyraźnego przypisana towaru tam wymienionego do przeprowadzonych prac nagłych.

Sąd stwierdził, że o ile w tym zakresie powództwo zostało wyraźnie oddalone wobec pozwanego S. M., to jednak – z uwagi na omyłkę – takie rozstrzygnięcie nie zostało wprost wyartykułowane wobec pozwanego S. S. (1). Jedynie tytułem uporządkowania, Sąd nie rozstrzygał również o żądaniu ewentualnym wobec pozwanego S. S. (1) z uwagi na uwzględnienie powództwa głównego o wykonanie zastępcze.

Mając powyższe na uwadze strona powodowa winna być uznana, jako przegrywająca proces z pozwanym S. M.. Powinna mu zwrócić – na mocy art. 98 k.p.c. - poniesione przez niego koszty procesu w całości w łącznej kwocie 2780,32 zł (2400 zł – koszt zastępstwa procesowego; 380,32 zł – zaliczki na biegłego z ogólnie uiszczonej kwoty 600 zł). Tak też postanowiono w pkt. II wyroku. Natomiast pozwany S. S. (1), jako przegrywający proces – zgodnie z art. 98 k.p.c. - powinien zwrócić koszty procesu powódki w łącznej kwocie 4993 zł (2400 zł – koszt zastępstwa procesowego; 17 zł – opłaty skarbowej od pełnomocnictwa; 1976 zł – opłaty sądowej; 600 zł – całość wykorzystanej zaliczki na biegłego sądowego).

Apelację od powyższego wyroku wywiódł pozwany S. S. (1), który zaskarżył to orzeczenie w części tj. co do punktu III i IV sentencji tego wyroku. Skarżący zarzucił wyrokowi: 

1. naruszenie przepisów prawa materialnego - w szczególności przepisu art. 480 § 1 Kodeksu cywilnego poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i wadliwe przyjęcie przez Sąd I instancji, że zaistniały podstawy do przyznania powódce upoważnienia do zastępczego wykonania określonych prac, podczas gdy wszelkie prace wykonane przez pozwanych zostały wykonane prawidłowo, zgodnie ze sztuką i zasadami budowlanymi i nie zawierały żadnych wad, co wynika w szczególności z odbioru prac oraz z wpisów w dzienniku budowy, a jeśli ewentualne wady powstały to już po zakończeniu wykonywania prac przez pozwanych i nie z przyczyn leżących czy tkwiących w wykonanych przez nich pracach; przepisu art. 647 kodeksu cywilnego w zw. z przepisem art. 6 kodeksu cywilnego poprzez ich niewłaściwe zastosowanie i wadliwe przyjęcie przez Sąd I instancji, że powódka miała legitymację procesową czynną do występowania w niniejszym postępowaniu, podczas gdy z dokumentów i zeznań wynika, że stosunek zobowiązaniowy łączył stronę pozwaną ze Z. W., a nie powódką.

2. naruszenie prawa procesowego, które miało wpływ na wynik sprawy - tj. przepisu art. 233 8 1 k.p.c. poprzez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów, a w konsekwencji dokonanie dowolnej (a nie wszechstronnej) oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego polegającym na niesłusznym daniu wiary w całości takim dowodom jak zeznania powódki, jej męża - Z. W., sąsiadki - R. N. (1) i innych świadków powołanych przez stronę powodową, a odmowie wiarygodności zeznaniom pozwanych - S. M. i S. S. (1), a także powołanych przez nich świadków, co skutkowało błędnym uznaniem, iż powódka posiadała legitymację procesową czynna do występowania w przedmiotowym postępowaniu, a Z. W. działał tylko jako jej pełnomocnik, podczas gdy z pominiętych zeznań wynika, iż pozwani nie zawierali z powódką żadnej umowy, a o umocowaniu Z. W. nie mieli oni żadnej wiedzy, a także w zakresie uznania, iż rzekome wady stwierdzone przez powódkę powstały na skutek niewłaściwego wykonania prac przez pozwanych, podczas, gdy wady te powstały już później, zaś prace przez pozwanych wykonane zostały w sposób prawidłowy, pozwani po wykonaniu prac otrzymali wynagrodzenie, a wad nie stwierdziła ani powódka, ani też kierownik budowy, jak też nie zostały wymienione w dzienniku budowy; przepisu art. 328 § 2 k.p.c. poprzez jego błędne zastosowanie i brak wyjaśnienia w uzasadnieniu skarżonego wyroku przyczyni podstaw uznania, że powódka ma legitymacje czynna do występowania w niniejszej sprawie,

3. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wydania zaskarżonego wyroku polegający na przyjęciu, że: między powódką E. W., jako inwestorem, w której imieniu działał jej mąż Z. W., a pozwanym S. S. (1) w listopadzie 2011 r. zawarta została ustnie umowa o roboty budowlane; pozwani jesienią 2013 r. pojawiając się na budowie rzekomo zniszczyli pokrywającą wewnętrzną część dachu folię paraprzepuszczalną i część dachówek na pokrycie dachu nad garażem; budynek został wykonany z wadami; membrana była od początku źle założona z zakładkami i obwisami, membrana była też uszkodzona i to nie tylko poprzez jej rozerwanie, które było wynikiem chodzenia po niej, jak i również poprzez podziurawienie gwoździem mocującym kontrłatę.

W oparciu o powyższe zarzuty skarżący wniósł o:

1) zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości również wobec pozwanego S. S. (1) i zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego S. S. (1) kosztów postępowania wg norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje;

2) ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku Sądu I instancji w zaskarżonej części i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu Szczecin - Centrum w Szczecinie do ponownego rozpoznania.

W uzasadnieniu apelacji pozwany wskazał m.in., że Sąd I Instancji błędnie uznał, że w przedmiotowej sprawie zaistniały przesłanki do przyznania powódce upoważnienia do wykonania zastępczego określonych prac. Apelujący wskazał, że roboty zostały wykonane w całości zgodnie z ustaleniami poczynionymi ze Z. W.. Z żadnego dokumentu, a przede wszystkim z dziennika budowy nie wynika, aby pozwani prace wykonali wadliwie. W dzienniku budowy bowiem brak jest jakichkolwiek uwag czy wpisów, a jest to dokument urzędowy i wpisy odnośnie uszkodzeń dachu z pewnością by się tam znalazły. Żadnych zastrzeżeń co do jakości czy poprawności pod względem sztuki budowlanej nie zgłaszał również kierownik budowy. Równoznaczne jest to z faktem, iż byli oni zadowoleni z efektu prac wykonanych przez pozwanych. Sam fakt stwierdzenia przez biegłego wad nie potwierdza, że to pozwani doprowadzili budynek do rzeczonego stanu. W ocenie pozwanego Sąd nie wziął w ogóle pod uwagę faktu, że biegły oceniał aktualny stan domu, nie oznacza to wcale, że wynika on z jakości robót wykonanych przez pozwanych. Biegły nie był w stanie ocenić kto jest odpowiedzialny za stwierdzone wady.

Ponadto pozwany wskazał, iż Sąd I Instancji błędnie ustalił, że powódka miała legitymację czynną do występowania w przedmiotowej sprawie.. Pozwany nie zawierał z powódką żadnej umowy, ani w formie ustnej, ani w żadnej innej formie. Pozwany prowadził prace na rzecz Z. W. i to z nim czynił wszelkie ustalenia w tym zakresie. Z. W. natomiast nie informował S. S. (1), że działa w imieniu i na rzecz żony. W ocenie apelującego Sąd Rejonowy w sposób nieuprawniony dał wiarę jedynie zeznaniom powódki, jej męża, a także sąsiadki, jak również powołanym przez powódkę świadkom, natomiast zlekceważył i całkowicie pominął odmienne zeznania S. M. oraz S. S. (1).

W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o:

1. oddalenie apelacji w całości;

2. zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów postępowania w tym kosztów zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się częściowo uzasadniona.

W pierwszej kolejności należało odnieść się do najdalej idącego zarzutu apelacyjnego tj. braku legitymacji czynnej powódki. Zarzut ten w dużej mierze pozwany opiera na zakwestionowaniu oceny dowodów zaprezentowanej przez Sąd I instancji w zakresie w jakim Sąd ten ustalił, że powódka była stroną umowy o roboty budowlane. W ocenie pozwanego jedyne ustne ustalenia czynił on z mężem powódki i to z nim rozmawiał o warunkach wykonania domu.

Zajęte przez Sąd Rejonowy stanowisko, iż to powódka była stroną umowy o roboty budowlane, a umowę tą działając jako pełnomocnik powódki zawarł jej małżonek, jest wynikiem logicznej oceny faktów ustalonych w toku postępowania dowodowego i w pełni zasługuje na akceptację. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że inwestorem – co wynikało z przedłożonego pozwanemu projektu – była właśnie E. W. i okoliczność ta już z tego względu winna być mu znana. Fakt ten uwiarygadnia zeznania powódki i jej męża Z. W. co do udzielonego pełnomocnictwa i świadomości pozwanego, iż zawarł umowę z powódką. W tym zakresie powyższe zeznania były zgodnie z relacjami innych świadków w tym Z. F. (2) oraz R. N. (1). Odmienne twierdzenia apelującego, że nie zawierał umowy z powódką, mają odzwierciedlenie jedynie w jego zeznaniach, przy czym i tak jego stanowisko nie jest w tym zakresie konsekwentne. Pozwany w odpowiedzi na pozew wskazuje, że zna powódkę jedynie z widzenia, nigdy nie prowadził z nią żadnych rozmów, ustaleń czy innych czynności zmierzających do wybudowania obiektu budowlanego, ani niczego innego. Jednocześnie wskazuje, że nie zwrócił uwagi na to, że w projekcie jako inwestor wskazywana jest powódka, a następnie podniósł, że nie przedstawiono mu całego projektu budowlanego. Takie zeznania słusznie zostały uznane przez sąd rejonowy za niewiarygodne. Trudno bowiem przyjąć, że inwestor nie przedstawił projektu osobie, która budowała dom od podstaw, a ponadto na każdej mapce projektu wskazywana jest jako inwertor E. W.. W związku z tym jako całkowicie wiarygodne jawią się zgodne i konsekwentne zeznania powódki i jej męża, że pozwany miał pełną świadomość, iż Z. W. działa w imieniu żony i nawet żartował z faktu, że to kobieta buduje dom. W tej sytuacji relacja pozwanego odnośnie jego świadomości co do tego kto faktycznie jest niewiarygodna. Tym samym, stawiane przez pozwanego zarzuty naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów mają charakter wyłącznie polemiczny. Skuteczne przedstawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd uchybił ww. zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze, doniosłości poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu (vide: wyrok Sądu Najwyższego z 6 listopada 1998r., II CKN 4/98). W efekcie zarzut pozwanego, że powódka nie była stroną umowy o roboty budowalne należy uznać za niezasługujący na uwzględnienie.

Przystępując do dalszej analizy zarzutów apelacyjnych Sąd Okręgowy stanął na stanowisku, że częściowo trafnie pozwany wywiódł, iż w przedmiotowej sprawie nie było podstaw do zastosowania art. 480 k.c. i uwzględnienia żądania w zakresie upoważnienia do zastępczego wykonania prac budowalnych. Sąd Okręgowy wskazuje przy tym, że nie ma żadnych wątpliwości, co do tego, iż część prac wykonana przez pozwanego miała charakter prac wykonanych z wadami istotnymi. Z ustalonego stanu faktycznego wynika, że powódka na piśmie wezwała pozwanego do usunięcia stwierdzonych wad budowy, ale wezwania te pozostawały bez odpowiedzi. Sąd Okręgowy wskazuje w tym zakresie na pogląd zajęty przez Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 15 lutego 2002 r., (sygn. III CZP 86/01, L.) zgodnie z którym, jeżeli przyjmujący zamówienie skutecznie nie usunął wad dzieła w wyznaczonym terminie (art. 637 § 1 KC), zamawiający nie może żądać upoważnienia przez sąd do usunięcia wad na koszt przyjmującego zamówienie (art. 480 § 1 KC). W uzasadnieniu tej uchwały Sąd Najwyższy wskazał, ze jeżeli realizacja uprawnienia zamawiającego do upoważnienia przez sąd do usunięcia wad na koszt przyjmującego zamówienie miałaby oznaczać każde wykonanie zastępcze, bez względu na wysokość jego kosztów, to przyjmujący zamówienie zostałby pozbawiony ochrony, którą zapewnia mu art. 637 § 1 zdanie 2 KC, przyznający mu prawo odmowy naprawy, gdyby wymagała nadmiernych kosztów. Przyjęcie dopuszczalności takiego wykonania zastępczego byłoby więc sprzeczne z ustawą. Obniżenie wynagrodzenia "w odpowiednim stosunku" (art. 637 § 2 zdanie 1 KC) ze względu na wady dzieła, jeżeli wady te dadzą się usunąć, w zasadzie oznacza bowiem obniżenie wynagrodzenia o koszt usunięcia wad, jeżeli nie jest on nadmierny. Możliwość obniżenia wynagrodzenia należnego za wykonanie wadliwego dzieła, aczkolwiek ograniczona do sytuacji, gdy wady nie są istotne, jest dogodniejsza dla zamawiającego niż domaganie się na drodze sądowej upoważnienia do usunięcia wad na koszt przyjmującego zamówienie. Ten pogląd przyjął się w judykaturze (m.in. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 24 lutego 2014 roku, sygn. I ACa 1061/13, wyrok Sądu apelacyjnego w Katowicach sygn. V ACa 141/13). Należy zwrócić uwagę, że w cytowanej uchwale Sąd Najwyższy podkreślił, że ograniczenie, do wymienionych w art. 637 KC uprawnień z tytułu rękojmi przysługujących zamawiającemu, jest wiążące dla stron umowy o dzieło tylko wówczas, gdy nie postanowią one inaczej (art. 558 § 1 zdanie 1 w związku z art. 638 KC). Nie ma przeszkód, żeby strony umówiły się, że w razie wad dzieła zamawiający będzie uprawniony, nawet bez upoważnienia sądu, do usunięcia wad na koszt przyjmującego zamówienie. Jednakże przeprowadzone in concreto postępowanie dowodowe nie pozwoliło na ustalenie, iż strony stosunku prawnego umówiły się na taką ewentualność. Z zeznań stron umowy, jak i męża powódki nie wynika, aby strony w trakcie ustnych ustaleń pochyliły się wyczerpująco nad tym problemem. Skoro takich uzgodnień pomiędzy stronami nie było, to powódka nie mogła żądać upoważnienia do zastępczego wykonania robót budowlanych.

Powyższy pogląd Sąd Okręgowy w całej rozciągłości akceptuje, a zatem z tego względu powództwo główne tj. co do upoważnienia do wykonania czynności zastępczej nie mogło zostać uwzględnione.

Niemniej jednak powódka w pozwie sformułowała żądanie ewentualne tj. zapłaty od pozwanych na rzecz powódki kwoty 39.508 , 25 zł z tytułu naprawienia szkody opierając roszczenie w tym zakresie na art. 471 kc. Stosownie do treści tego przepisu, dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi.

Skutkiem niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania warunkującym możliwość dochodzenia odszkodowania jest powstanie szkody. Przy czym chodzi tu o szkodę majątkową jaką poniosła strona powodowa na skutek niewłaściwego wykonania umowy przez pozwanego. Oprócz wskazanych powyżej przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej dłużnika, tj. niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, którego skutkiem jest powstanie szkody w majątku lub interesach dłużnika, konieczne jest wykazanie pomiędzy nimi adekwatnego związku przyczynowego.

Przesłanki odpowiedzialności pozwanego zostały wykazane w postępowaniu dowodowym w związku z przeprowadzonym w sprawie dowodem z opinii biegłego z zakresu budownictwa, przy czym odpowiedzialność pozwanego została ograniczona do kwoty 28.177, 83 zł. Z opinii biegłego wynika, że na skutek prac wykonanych przez pozwanego doszło do szeregu wad istotnych związanych z pracami w obrębie dachu, przy czym wady te wymagające ponownego wykonania prac zostały szczegółowo wyspecyfikowane w uzasadnieniu zaskarżonego rozstrzygnięcia i nie wymagają powielenia w tym miejscu opracowania. Wady te były istotne, albowiem uniemożliwiały dokończenie budowy domu. W istocie bowiem wadliwie wykonana membrana dachowa i przecieki wokół kominów skutecznie uniemożliwiały dalsze prace prowadzące do ocieplenia połaci dachowej.

Sąd Okręgowy wskazuje jedynie, że strony nie ustaliły zasad wynagrodzenia za wykonanie ewentualnych prac naprawczych. Zgodnie z kosztorysem sporządzonym przez biegłego wykonanie prac wymiany połaci dachowej z wykorzystaniem dotychczasowego materiału z wyjątkiem potrzeby zakupu nowej membrany, która została trwale i nieodwracalnie zniszczona, co powoduje niemożliwość jej ponownego wykorzystania, jak i przy uwzględnieniu materiałów pomocniczych typu gwoździe, wkręty – przy zastosowaniu cen I kwartału z Katalogu Nakładów Rzeczowych obejmującego ceny materiałów zastosowane przez biegłego i stawce za roboczogodzinę 12, 25 zł wynosi 28.177, 83 zł. Stawka za roboczogodzinę przyjęta przez biegłego wynikała ze stawek uzgodnionych pomiędzy stronami. Kwota ta w istocie równa jest szkodzie podniesionej przez powódkę, a rozumianej jako obiektywnie ustalony koszt przywrócenia stanu połaci dachowej do stanu umówionego przez strony, a zatem zgodnego z projektem, jakim pozwany miał realizować budowę domu. Dlatego też, Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 28.177, 83 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 29 listopada 2014 roku. Sąd Rejonowy nie uwzględnił żądania powódki o zasądzenie odsetek od daty złożenia pozwu, albowiem powódka nie wykazała, iż uprzednio wyzwała pozwanego do zapłaty takiej kwoty. Dlatego też, mając na względzie art. 455 kc, z którego wynika, że jeżeli termin spełnienia świadczenia nie jest oznaczony ani nie wynika z właściwości zobowiązania, świadczenie powinno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do wykonania, Sąd Okręgowy zasądził odsetki przyjmując, że pozwany dowiedział się o konieczności zapłaty w momencie doręczenia mu pozwu, co nastąpiło w dniu 22 listopada 2014r. (k. 61). Przy czym Sąd uznał, że pozwany ma spełnić żądanie zapłaty w terminie 7 dni od wezwania – realnie umożliwiającym jego wykonanie, zatem pozostawał on w zwłoce z zapłatą od dnia 29 listopada 2014 roku i od tej daty zasądzono odsetki od kwoty 28.177, 83 zł.

Zmiana rozstrzygnięcia co do istoty spowodowała również konieczność zmiany orzeczenia
o kosztach procesu przed Sądem I instancji. Powódka z dochodzonej kwoty 39.508, 25 zł ostatecznie ostała się z roszczeniem do kwoty 28.177, 83 zł, co oznacza, że wygrała sprawę w 71 % przy poniesionych kosztach 4.993 zł. Na koszty poniesione przez powódkę złożyły się 2400 zł – koszt zastępstwa procesowego; 17 zł – opłaty skarbowej od pełnomocnictwa; 1976 zł – opłaty sądowej; 600 zł – całość wykorzystanej zaliczki na biegłego sądowego). Oznacza to, że powódce należy się zwrot 3.545, 03 zł. Z kolei pozwany wygrał sprawę w 29 % przy poniesionych kosztach 2.400 zł z tytułu ustanowienia pełnomocnika, co oznacza, że należy mu się zwrot 696 zł. W wyniku kompensacji tych należności należało zasądzić od pozwanego na rzecz powódki kwotę 2.849, 03 zł tytułem kosztów postępowania przed Sądem I instancji.

Mając powyższe na uwadze na podstawie art. 386 § 1 kpc Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok w punkcie III. oraz IV. orzekając jak w punkcie 1. sentencji.

W pozostałym zakresie zarzuty apelacyjne podlegały oddaleniu. W szczególności chybiony jest zarzut poczynienia wadliwych ustaleń faktycznych polegających na przyjęciu, iż to wskutek działań pozwanego doszło do powstania wad w budynku.

Należy zgodzić się z pozwanym, że w dzienniku budowy brak jest uwag kierownika budowy dotyczących jakości prowadzonych prac oraz, że pozwani otrzymali umówione wynagrodzenie w całości. Fakty te jednak nie stanowią dowodu na to, że pozwani za wady nie odpowiadają. Co najwyżej może to świadczyć o tym że powyższe wady nie zostały ujawnione w czasie wprowadzania zapisów do dziennika budowy. W tym przypadku odpowiedzialność wykonawcy robót budowlanych ujawniła się w zasadzie po zakończeniu prac, w sezonie zimowym, gdy spod połaci dachowej zaczęły wydostawać się śnieg i wilgoć. Ponadto, apelujący co do zasady nie kwestionował dokonanej przez Sad oceny dowodu z opinii biegłego, ograniczając się do twierdzenia, iż stwierdzone przez powódkę wady powstały po zakończeniu wykonywania robót przez pozwanych. W istocie to wyłącznie pozwany odpowiadał za pracę związane z układaniem dachówki w spornym miejscu. Nie polega na prawdzie zarzut jakoby to Z. W. ze Z. F. (1) doprowadzili do powstania wad, albowiem podjęta przez nich praca dotyczyła wyłącznie części dachu nad garażem.

Najistotniejszy jednak jest fakt, że biegły w sposób klarowany wskazał, że zasadnicza część wadliwie wykonanych prac odnosiła się już do nieprawidłowego położenia membrany, co dotyczyło pierwszej fazy prac, niewątpliwie wykonywanych przez pozwanych. W takiej sytuacji nie ma możliwości skutecznego podważenia odpowiedzialności pozwanego za wadliwość wykonania poszycia dachowego, albowiem już od początkowej fazy, prace wykonywane przez pozwanego obarczone były wadami.

Zupełnie bezpodstawny jest zarzut naruszenia art. 328 § 2 kpc, albowiem Sąd Rejonowy w sposób przejrzysty przedstawił proces oceny dowodów, wskazał które z nich uznał za wiarygodne, a którym i w jakim zakresie takiego przymiotu odmówił. Nadto w sposób jasny przedstawił ustalenia faktyczne i ocenę prawną. Przedstawił również motywy uzasadniające stanowisko o legitymacji czynnej powódki. Fakt, że pozwany ma na ten temat odmienne zdanie, nie oznacza że doszło do naruszenia przepisu art. 328 § 2 kpc.

Dlatego też, apelacja w pozostałym zakresie podlegała oddaleniu, o czym na podstawie art. 385 kpc orzeczono jak w punkcie 2. sentencji.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono w punkcie 3. Pozwany jako wartość przedmiotu zaskarżenia wskazał właśnie kwotę 28.177, 83 zł, co oznacza, że przegrał postępowanie apelacyjne w całości. Taka bowiem kwota w wyniku reformacji orzeczenia została zasądzona na rzecz powódki. Dlatego też w oparciu o regułę odpowiedzialności za wynik procesu zawarta w art. 98 § 1 kpc Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 1.800 zł obejmującą równowartość wynagrodzenia profesjonalnego pełnomocnika w stawce minimalnej określonej w § 2 pkt 5 w zw. § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. z 2015r. poz. 1800).

SSO Małgorzata Grzesik SSO Katarzyna Longa SSO Sławomir Krajewski