Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V Ka 681/18

UZASADNIENIE

R. G. (1) oraz A. G. zostali oskarżeni o to, że w połowie stycznia 2015 roku użyli oni w formie pisemnej grawerując na nagrobku ustawionym następnie na publicznym cmentarzu dla zwierząt przy ul. (...) w Ł. sformułowania „wykończyła cię (...)”, który to nieprawdziwy napis pomawia spółkę Centrum (...) Sp. z o.o. trudniącą się opieką medyczną zwierząt i naraża spółkę na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania przez lekarzy zatrudnionych w spółce swojego zawodu, a samą spółkę na utratę zaufania potencjalnych klientów,

tj. o czyn z art. 212 § 1 k.k.

Wyrokiem z dnia 21 listopada 2017 roku, wydanym w sprawie o sygn. akt VII K 83/16, Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa w Łodzi:

I.  oskarżonego R. G. (1) uznał za winnego tego, że w nieustalonym dokładnie terminie, jednakże co najmniej od stycznia 2015 roku, pomówił Centrum (...) sp. z o.o. z siedzibą w Ł. przy ulicy (...) poprzez wyrycie - na jego zlecenie - na nagrobku psa R. ustawionym na cmentarzu dla zwierząt przy ulicy (...) w Ł. dostępnym dla publiczności sformułowania „wykończyła Cię (...)” i przez cytowane wyżej nieprawdziwe sformułowanie naraził Centrum (...) spółkę z o.o. z siedzibą w Ł. przy ulicy (...), trudniącą się opieką medyczną zwierząt, na utratę zaufania potrzebnego dla rodzaju działalności medycznej prowadzonej przez spółkę oraz potrzebnego do wykonywania w ramach spółki przez lekarzy weterynarii zatrudnionych w spółce swojego zawodu, czym wyczerpał dyspozycję art. 212 § 1 k.k. i za to, na podstawie art. 212 § 1 k.k. w zw. z art. 34 § 1a pkt 1 k.k., art. 35 § 1 k.k. wymierzył mu karę 2 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin w stosunku miesięcznym;

II.  oskarżoną A. G. uniewinnił od popełnienia zarzuconego jej czynu;

III.  zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokat J. G. kwotę 1771,20 zł tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonym R. G. (1) i A. G. z urzędu;

IV.  zwolnił oskarżonego R. G. (1) od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych.

Apelację od przedmiotowego rozstrzygnięcia złożyła obrońca oskarżonego R. G. (1), zaskarżając wyrok w stosunku do oskarżonego w całości i zarzucając w oparciu o art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k.:

1.  naruszenie przepisów postępowania, które miały wpływ na treść wyroku, tj. art. 7 k.p.k. poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności w postaci wyjaśnień oskarżonego oraz zeznań świadków O. D. i P. W. w zakresie w jakim świadkowie ci zeznawali na temat narażenia na utratę zaufania do (...) mieszczącej się w Ł. przy ul. (...) na skutek działań oskarżonego, polegający na uznaniu tych ostatnich za całkowicie wiarygodne i poczynienie na ich podstawie ustaleń faktycznych przy jednoczesnym odmówieniu wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego, w których wskazywał on, że nie dopuścił się zachowań wyczerpujących znamiona z art. 212 § 1 k.k.;

2.  błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że oskarżony swoim zachowaniem naraził oskarżyciela prywatnego na utratę zaufania potrzebnego dla rodzaju działalności medycznej prowadzonej przez spółkę oraz potrzebnego do wykonywania w ramach spółki przez lekarzy weterynarii w spółce swojego zawodu, podczas gdy z materiału dowodowego zgromadzonego w aktach sprawy wniosek taki nie wynika.

W konkluzji apelacji skarżąca wniosła o zmianę wyroku i uniewinnienie oskarżonego R. G. (1) od dokonania zarzuconego mu czynu.

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego R. G. (1) jako niezasadna nie zasługiwała na uwzględnienie.

Zainicjowana przez skarżącą kontrola odwoławcza nie potwierdziła zasadności zarzutów koncentrujących się wokół dokonanej przez Sąd meriti oceny dowodów oraz rozstrzygnięcia o winie i sprawstwie oskarżonego. W istocie apelująca odnośnie przyjętego stanu faktycznego nie podała żadnych nowych okoliczności, które nie były już uprzednio znane Sądowi Rejonowemu i należycie przezeń rozważone, jak również nie przedstawiła argumentów, mogących skutecznie podważyć poczynione przez Sąd ustalenia.

Analiza wywodów przedstawionych w pisemnych motywach kwestionowanego wyroku pozwoliła na stwierdzenie, iż Sąd Rejonowy oparł swoje rozstrzygnięcie na rzetelnie zebranym, a następnie wnikliwie rozpatrzonym materiale dowodowym. Dokonana ocena dowodów poprzedzona została ujawnieniem na rozprawie w całości okoliczności mogących mieć wpływ na treść rozstrzygnięcia i poczyniona została z uwzględnieniem zasad wiedzy i doświadczenia życiowego – jest przy tym oceną swobodną i jako taka pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. Ocena ta jest wszechstronna, staranna oraz w pełni merytoryczna. Zawiera jasno sprecyzowane argumenty, które doprowadziły Sąd meriti do określonych wniosków co do wiarygodności lub niewiarygodności określonych dowodów. Kompleksowej analizie poddane zostały wyjaśnienia oskarżonego, zeznania świadków jak i dowody o charakterze nieosobowym. Podkreślenia przy tym wymaga, iż podniesienie zarzutu naruszenia art. 7 k.p.k. winno wiązać się z przedstawieniem argumentów uzasadniających twierdzenie, iż sposób rozumowania Sądu meriti jest nielogiczny czy też niezgodny z zasadami wiedzy lub doświadczenia życiowego, a tym samym wykracza poza ramy swobodnej oceny dowodów. Nie chodzi tu natomiast o zwykłą polemikę z rozstrzygnięciem Sądu i forsowanie własnej, odmiennej oceny zgromadzonego materiału dowodowego w sytuacji, gdy to w gestii Sądu meriti leży uznanie określonej części tego materiału dowodowego za wiarygodną z jednoczesną odmową owego przymiotu pozostałej części, o ile stanowisko w tym przedmiocie zostanie w sposób przekonujący uzasadnione.

Przypisując oskarżonemu sprawstwo czynu z art. 212 § 1 k.k. Sąd a quo odniósł się do wszystkich istotnych okoliczności, mających znaczenie dla ustalenia, czy sprawca wyczerpał przedmiotowe i podmiotowe znamiona analizowanego występku.

W szczególności, w kontekście wyjaśnień oskarżonego R. G. (1), nie budziło wątpliwości, iż to w wyłącznej gestii oskarżonego pozostawała decyzja o umieszczeniu na nagrobku jego psa, pochowanego na cmentarzu dla zwierząt przy ul. (...) w Ł., kontrowersyjnego napisu o treści „wykończyła Cię (...)”. Oskarżony, choć formalnie nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, oświadczył wprost, że to on zlecił umieszczenie owego napisu na pomniku wystawionym dla psa R. i nie zmienił swojego zdania, mimo iż informowany był przez pracownika firmy zarządzającej cmentarzem, że taki napis nie powinien się w tym miejscu znaleźć (k. 299). Oznacza to, iż R. G. (1) z pełną świadomością i rozeznaniem dążył do tego, żeby takiej treści inskrypcja znalazła się na nagrobku, jak sam to ujął, jako „przestroga dla innych osób” (k. 153).

Nadmienić należy, iż oskarżony swoją postawę tłumaczył stanem emocjonalnym, w jakim znalazł się w związku ze śmiercią ukochanego psa, a nadto wewnętrznym przekonaniem o słuszności swojej linii postępowania. Innymi słowy był on przekonany, że napis umieszczony na pomniku pupila oddaje istotę rzeczy, tj. rzeczywistą przyczynę zgonu zwierzęcia, jaką były w jego mniemaniu zaniedbania lecznicy weterynaryjnej zlokalizowanej pod wskazanym adresem. W związku z powyższym wypada zauważyć, iż w sytuacji, gdy osoba pomawiająca podnosiła zarzut nieprawdziwy, będąc jednak w chwili czynu przekonana o jego prawdziwości, należałoby rozważyć, czy nie pozostawała ona w błędzie co do okoliczności stanowiącej znamię typu czynu zabronionego (Giezek Jacek (red.), Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz; teza 35; opublikowano: LEX 2014). Konsekwencją takiego przyjęcia byłoby uwolnienie pomawiającego od odpowiedzialności karnej za czyn z art. 212 § 1 k.k., jako że przepis ten nie przewiduje nieumyślnego wariantu przestępstwa zniesławienia. W realiach niniejszej sprawy nie zachodziły jednak podstawy do przyjęcia, iż oskarżony działał w błędnym przekonaniu o słuszności podnoszonych przez siebie zarzutów. Sąd a quo rozważając kwestię odpowiedzialności oskarżonego przez pryzmat uregulowań zawartych w art. 213 § 2 k.k. zasadnie wskazał, że brak było jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że przyczyną zgonu psa oskarżonego było niewłaściwe działanie bądź zaniechanie pokrzywdzonej spółki. Okoliczności, na które powoływał się oskarżony, a które jakoby świadczyć miały o prawdziwości jego tezy, nie znalazły potwierdzenia w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym. Sąd meriti przeprowadził ocenę depozycji świadków E. R. i J. K., które nie potwierdziły wersji oskarżonego, jakoby miały go poinformować, że przyczyną śmierci psa było zaniechanie dokonania operacji przez lekarzy z Centrum Weterynaryjnego przy ul. (...). Co więcej, sam oskarżony wskazywał, że „stan zdrowia psa R. pogorszył się 30 listopada rano, wcześniej wszystko było w porządku. Trudno powiedzieć, co się stało” (k. 154). Powyższe dobitnie świadczy o tym, że R. G. (1) nie miał żadnych obiektywnych podstaw ku temu, by odpowiedzialnością za śmierć psa obarczyć wskazaną instytucję. Wypada również zwrócić uwagę na fakt, iż oskarżony został poinformowany przez władze spółki, że z uwagi na narastające zadłużenie usługi na jego rzecz nie będą dalej wykonywane. Mimo to po stwierdzeniu złego stanu zdrowia zwierzęcia w pierwszej kolejności skontaktował się właśnie z Centrum przy ul. (...), choć miał do wyboru inne placówki wykonujące tego rodzaju działalność. Tego typu działanie uznać należy za nieracjonalne w sytuacji, gdy oskarżony winien mieć świadomość, że do czasu uregulowania zaległości lecznica nie będzie nieodpłatnie zajmowała się jego zwierzętami.

Trudno także bez zastrzeżeń przyjąć jego tłumaczenie, iż zlecając wyrycie napisu na nagrobku działał pod wpływem silnych emocji w związku z doświadczoną stratą. Zważyć bowiem należy, iż pies został pochowany 2 grudnia 2013 roku, zaś nagrobek z feralną inskrypcją został postawiony nie później niż w styczniu 2015 roku. Oskarżony dysponował więc znaczną ilością czasu na przemyślenie i zrewidowanie swojego stanowiska, mógł odwołać zlecenie w kwestii dotyczącej napisu, jednakże tego nie uczynił. Konsekwentnie domagał się jego umieszczenia, choć odradzał mu to pracownik firmy zarządzającej cmentarzem. W takich okolicznościach sprawy nie można mówić o usprawiedliwionym przekonaniu sprawcy o prawdziwości podniesionego zarzutu, co nakazywałoby jego uniewinnienie.

Sąd a quo trafnie wywiódł zatem, że oskarżony miał świadomość tego, że zlecony przez niego napis umieszczony na pomniku psa, zlokalizowanym na cmentarzu dla zwierząt przy ul. (...) w Ł., zawierał zarzut zniesławiający pod adresem pokrzywdzonej spółki, ponadto zdawał sobie w pełni sprawę z tego, że podniesienie zarzutu w takiej formie i treści może narazić podmiot, którego on dotyczy, na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywania danego rodzaju działalności przez ów podmiot i pracujących tam lekarzy weterynarii.

Przechodząc zatem do zarzutów apelacji, koncentrujących się na kwestionowaniu ustalenia, że oskarżony swoim postępowaniem naraził na utratę zaufania potrzebnego dla rodzaju działalności medycznej prowadzonej przez spółkę oraz potrzebnego do wykonywania w ramach spółki przez lekarzy weterynarii zatrudnionych w spółce swojego zawodu, podkreślić wypada w pierwszej kolejności, iż przestępstwo zniesławienia stypizowane w art. 212 § 1 k.k. należy do kategorii przestępstw formalnych, jako że dla stwierdzenia jego dokonania nie jest wymagane, by skutek w postaci utraty przez pomawiany podmiot zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności faktycznie wystąpił. Tu skutkiem jest samo narażenie na utratę zaufania, zaś ocena stopnia owego narażenia winna być przeprowadzona z uwzględnieniem wymagań związanych z wykonywanym zawodem czy też rodzajem prowadzonej działalności.

Skarżąca negując zaistnienie owego skutku z jednoczesnym podważaniem wiarygodności zeznań świadków O. D. i P. W. odwoływała się jednak wprost do ich treści, z której płynąć miał przekaz, że do kliniki weterynaryjnej mieszczącej się przy ul. (...) nadal przychodzili klienci, mimo iż znali oni treść napisu umieszczonego na nagrobku psa oskarżonego. Można zatem powiedzieć, że zasadniczo nie kwestionowała ona okoliczności, na które wskazywali świadkowie, kontestując jedynie konkluzję, iż w rezultacie działań oskarżonego Centrum Weterynaryjne zostało narażone na utratę zaufania klientów. Wbrew temu stanowisku przyjąć należało, że wniosek w takim kształcie znajdował umocowanie w prawidłowo ocenionym materiale dowodowym i okolicznościach przedmiotowej sprawy.

W ocenie Sądu odwoławczego nie budzi najmniejszych wątpliwości, iż analizowane sformułowanie „wykończyła Cię (...)”, umieszczone w formie napisu na nagrobku dostępnym dla nieograniczonej liczby osób, odwiedzających cmentarz dla zwierząt, miało wszelkie cechy pomówienia, którego wydźwięk był wybitnie negatywny. Oskarżony w istocie zarzucił pracownikom kliniki weterynaryjnej, że intencjonalnie przyczynili się do śmierci jego psa, podczas gdy z założenia, z racji wykonywanego zawodu, winni nieść pomoc zwierzętom i dokładać wszelkiej staranności w toku ich diagnostyki i leczenia. Oczywistym jest także, że w każdej osobie, która wizytowała cmentarz i zetknęła się bezpośrednio z owym napisem, mógł on realnie wzbudzić co najmniej wątpliwości co do fachowości lekarzy zatrudnionych w placówce przy ul. (...), którymi to wątpliwościami mogła następnie dzielić się z innymi znanymi jej właścicielami zwierząt. Doświadczenie życiowe podpowiada również, iż każdy właściciel zwierzęcia, któremu leży na sercu dobro pupila, będzie czynił starania o wybór najlepszej placówki weterynaryjnej w razie zaistnienia takiej potrzeby, w tym celu zasięgając m.in. opinii znajomych czy też przeglądając fora internetowe. Uzyskanie z jakiegokolwiek źródła przekazu informacji, że pokrzywdzona spółka (...) cudzego psa, mogłoby w obiektywnym ujęciu wpłynąć na ów wybór, sprowadzający się do rezygnacji z usług rzeczonej kliniki. Tego rodzaju konstatacja jest ze wszech miar logiczna i nie wymaga szerszego uzasadnienia.

Ponownie warto w tym miejscu podkreślić, iż dla wypełnienia znamion analizowanego typu przestępstwa nie jest konieczne zaistnienie skutku w postaci utraty przez pomówiony podmiot zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Nie jest zatem również istotne czy adresaci pomawiającej wypowiedzi uznali ją za prawdziwą i w czy w jakikolwiek sposób wpłynęła ona na ich opinię o osobie czy podmiocie, której dotyczyła. Relewantne znacznie ma wyłącznie to, czy zniesławiająca wypowiedź mogła obiektywne taki skutek wywołać. Odpowiedzialności karnej za zniesławienie nie będzie wobec tego ponosił autor pomówienia w sytuacji, w której podniesiony przez niego zarzut nie jest w stanie negatywnie wpłynąć na reputację dotyczącego go podmiotu w opinii publicznej bądź też spowodować utratę „zawodowego” zaufania do niego (Zoll Andrzej (red.), Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Komentarz do art. 117-277 k.k., wyd. IV, opublikowano: LEX 2013).

Z kolei analiza znamienia narażenia osoby pomówionej na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności musi być dokonywana w kontekście wymagań i oczekiwań związanych z zajmowanym przez pomówiony podmiot stanowiskiem, wykonywanym zawodem (np. lekarza) bądź też rodzajem prowadzonej działalności (A. Marek, Kodeks karny. Komentarz, s. 480-481).

Samo zestawienie powyższych rozważań na temat istoty występku zniesławienia, należącego do kategorii przestępstw tzw. abstrakcyjnego narażenia na niebezpieczeństwo z uwagami poczynionymi na temat charakteru sformułowania, jakim posłużył się oskarżony, w tym zwłaszcza w kontekście sposobu, miejsca i czasookresu jego użycia, pozwala na stwierdzenie, iż swoim działaniem R. G. (1) osiągnął skutek w postaci narażenia pomawianego podmiotu na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywania działalności prowadzonej przez spółkę i zatrudnionych w niej lekarzy. Co więcej, taki skutek oskarżony zamierzał osiągnąć, co wprost wynika z treści jego wyjaśnień. R. G. (1) oświadczył bowiem, iż od momentu śmierci jego psa planował umieszczenie inskrypcji w takiej właśnie formie na nagrobku zwierzęcia, co stanowić miało formę przestrogi dla innych osób (k. 153v). Oskarżony działał zatem w sposób z góry zaplanowany, z pełną świadomością tego, że zlecony przez niego napis w miejscu odwiedzanym przez właścicieli zwierząt wywoła ten skutek, że odwiedzie ich od zamiaru korzystania z usług lecznicy przy ul. (...) w Ł..

Już zatem z racji powyższego argumentacja zaprezentowana w apelacji nie mogła zyskać akceptacji Sądu odwoławczego. Niezależnie od tego godzi się zauważyć, że przeprowadzona przez Sąd a quo ocena zeznań świadków O. D. i P. W. nie budzi żadnych zastrzeżeń odnośnie jej prawidłowości i zgodności z kryteriami wymienionymi w art. 7 k.p.k. Treść depozycji świadków wskazuje zaś na to, że napis na nagrobku psa R. miał negatywny wpływ na postrzeganie lecznicy przez jej potencjalnych i ówczesnych klientów. W szczególności P. W., zatrudniony od maja 2014 roku w Centrum Weterynaryjnym przy ul. (...) w Ł. wskazywał na konkretne sytuacje, kiedy to klienci lecznicy, którzy byli na cmentarzu i zapoznali się ze szkalującym klinikę napisem, zmieniali pod jego wpływem nastawienie do lekarzy pracujących w placówce na bardziej roszczeniowe. Zdarzyły się też przypadki, gdy klienci po stracie zwierzęcia kierowali oskarżenia pod adresem lecznicy do I. Weterynaryjnej w Ł.. Tego fragmentu zeznań świadka skarżąca nie podważała, a ewidentnie wskazują one na to, że nie tylko zaistniał skutek w postaci narażenia pokrzywdzonej spółki na utratę zaufania klientów, ale też owo zagrożenie zmaterializowało się w kilku przypadkach, przybierając postać negatywnych opinii na temat Centrum Weterynaryjnego czy też występowania niezadowolonych klientów z oskarżeniami do I. Weterynaryjnej.

Bez znaczenia dla oceny sprawstwa i winy oskarżonego mają przy tym rozważania dotyczące tego, czy Internet i opinie wyrażone na forach przez osoby korzystające z usług pokrzywdzonej placówki mają szerszy zasięg niż inskrypcja poczyniona na nagrobku zwierzęcia. Ocenie podlegały bowiem konkretne okoliczności przedmiotowej sprawy, nie zaś potencjalny wpływ innych środków masowej komunikacji na kształtowanie opinii o pokrzywdzonej lecznicy. Nie jest rolą Sądu statystyczne wyliczanie, czy pomawiana placówka faktycznie straciła klientelę i czy ów ewentualny odpływ nastąpił wskutek działań podjętych przez oskarżonego czy też w związku z innymi negatywnymi opiniami wyrażanymi na forach internetowych. Zostało bowiem wykazane, że nieprawdziwe sformułowanie, jakim posłużył się oskarżony, w obiektywnym ujęciu, przy uwzględnieniu charakteru działalności wykonywanej przez pokrzywdzoną spółkę, mogło narazić ją na utratę zaufania potrzebnego dla danego rodzaju działalności.

Konkludując – autorka apelacji nie przedstawiła żadnego argumentu, który – należycie oceniony – mógłby podważyć prawidłowość przeprowadzonej przez Sąd meriti oceny dowodów, poczynionej z uwzględnieniem wskazań zawartych w art. 7 k.p.k., z odwołaniem do całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego.

W ocenie Sądu odwoławczego ustalony w sprawie stan faktyczny w pełni uprawniał do uznania winy oskarżonego w takim zakresie, w jakim zostało to orzeczone w kontrolowanym rozstrzygnięciu. Sąd Rejonowy doszedł do słusznego wniosku, iż oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał zarówno podmiotowe, jak i przedmiotowe znamiona przestępstwa z art. 212 § 1 k.k., dokonując przy tym uszczegółowienia opisu czynu zarzucanego pierwotnie obu oskarżonym w sprawie. Ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd pierwszej instancji zostały oparte na dowodach ujawnionych w toku rozprawy głównej, obejmujących całokształt okoliczności sprawy i stanowiły wynik rozważenia wszelkich okoliczności zarówno na korzyść jak i na niekorzyść oskarżonego, zatem nie noszą żadnych znamion dowolności. Zarówno wnioski przeprowadzonej oceny dowodów jak i mające w nich umocowanie ustalenia faktyczne zasługują w pełni na podzielenie.

W świetle powyższego, za bezzasadny uznać należało podniesiony przez skarżącą zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, polegającego na przyjęciu przez Sąd a quo, że oskarżony swoim zachowaniem naraził oskarżyciela prywatnego na utratę zaufania potrzebnego dla prowadzonej przez spółkę działalności medycznej. O błędzie w ustaleniach faktycznych można mówić tylko wówczas, gdy zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada zasadom logicznego rozumowania. Zarzut ten mógłby być zatem skuteczny jedynie w razie wykazania, jakich uchybień w świetle wskazań wiedzy, jak również doświadczenia życiowego i logiki dopuścił się sąd w dokonanej przez siebie ocenie dowodów. Złożona apelacja takich wymogów nie spełnia, a jej istota sprowadza się do forsowania własnej, odosobnionej i dowolnej oceny faktów i okoliczności z nich wynikających i jako taka nie zasługiwała na uwzględnienie.

Pośrednio także o niezasadności zarzutów apelacyjnych świadczy również treść pism autorstwa oskarżonego, który zwrócił się do Sądu Okręgowego o warunkowe umorzenie postępowania w tej sprawie podnosząc, iż w związku z podjęciem zatrudnienia w charakterze pracownika ochrony musi legitymować się niekaralnością (pisma k. 365, 379). Z powyższego faktu można wyciągnąć wniosek, że oskarżony w pełni uznał swoją odpowiedzialność za przypisany mu występek, postulując jedynie rezygnację ze skazania go i zastosowanie w to miejsce środka probacyjnego.

Sąd odwoławczy nie dostrzegł podstaw do uwzględnienia wniosku w tym kształcie. Przeciwko takiemu rozstrzygnięciu przemawiają właściwości i warunki osobiste oskarżonego oraz jego dotychczasowy sposób życia, które poddane gruntownej ocenie sprzeciwiają się przyjęciu, iż mimo warunkowego umorzenia postępowania oskarżony nie wejdzie w ponowny konflikt z prawem. Zważyć przy tym należy, iż stopnia winy oskarżonego jak i stopnia społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu nie można ocenić jako nie będących znacznymi. Również i w tym aspekcie na pełne podzielenie zasługuje wnioskowanie Sądu a quo, który wymierzając oskarżonemu karę 2 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin w stosunku miesięcznym uznał, że stopień społecznej szkodliwości jego czynu jest znaczny. Decydujące znaczenie w tej materii miał rodzaj naruszonego przez oskarżonego dobra, zasięg oddziaływania pomówienia, jakiego dopuścił się w formie napisu na nagrobku, miejsce, w jakim doszło do jego upublicznienia i finalnie też rezultat w postaci zaostrzenia się postawy klientów, niezadowolonych ze współpracy z lecznicą. Ponadto zostało ustalone, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim, przemyślanym z tą intencją, aby rzeczona inskrypcja dotarła do jak największej liczby odbiorców i podziałała na nich jako przestroga. Sam zaś oskarżony w toku postępowania nie wyraził odrobiny krytycyzmu w stosunku do swojego postępowania. Mając to wszystko na uwadze uznać należało, iż wymierzona przez Sąd a quo kara jest adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości czynu R. G. (1) oraz do stopnia jego zawinienia. Sąd w uzasadnieniu skarżonego wyroku w wyczerpujący sposób przedstawił powody, dla których uznał, że tego rodzaju sankcja należycie spełni cele, jakie winna osiągnąć wobec sprawcy.

W żadnym wypadku nie można tu mówić o rażącej niewspółmierności orzeczonej kary w rozumieniu art. 438 pkt 4 k.p.k., która zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego występuje wtedy, gdy kara orzeczona nie uwzględnia w należyty sposób stopnia społecznej szkodliwości przypisywanego czynu oraz nie realizuje wystarczająco celu kary, ze szczególnym uwzględnieniem celów zapobiegawczych i wychowawczych. Pojęcie niewspółmierności rażącej oznacza znaczną, wyraźną i oczywistą, a więc niedającą się zaakceptować dysproporcję między karą wymierzoną a karą sprawiedliwą (zasłużoną). Taka niewspółmierność o jakiej mowa w art. 438 pkt 4 k.p.k. zachodzić może tylko wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można było przyjąć, iż zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną przez sąd pierwszej instancji, a karą jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej w następstwie prawidłowego zastosowania w sprawie dyrektyw wymiaru kary przewidzianych w art. 53 k.k. oraz zasad ukształtowanych przez orzecznictwo Sądu Najwyższego (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 6 czerwca 2012 r., II AKa 120/12; LEX nr 1213762). Nie chodzi tutaj o każdą ewentualną różnicę w ocenach co do wymiaru kary, ale o różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby ewidentnie niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować (tak Sąd Najwyższy w sprawach III KR 254/73, OSN PG 1974, nr 3-4, poz. 51; II KRN 189/94, OSN Prok. i Pr 1995, nr 5, poz. 18; (...) 75/07, LEX nr 569073). Ponadto, orzeczona kara lub środek karny mogą być uznane za niewspółmierne, gdy nie uwzględniają w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnionego czynu, jak i osobowości sprawcy (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 20.9.2001 r., II AKA 154/01, OSProk. i Pr. 2002, Nr 11, poz. 29; wyrok Sądu Najwyższego z 30.6.2009 r., WA 19/09, OSNwSK 2009, Nr 1, poz. 1255). Ukształtowany wymiar kary odpowiadał dyrektywom określonym w art. 53 § 1-3 k.k., a dolegliwość sankcji nie przekroczyła stopnia społecznej szkodliwości przestępstwa, jakiego dopuścił się oskarżony. W świetle powyżej podniesionych okoliczności, orzeczona wobec oskarżonego kara przez Sąd I instancji, w żadnej mierze nie może być oceniana jako kara niewspółmiernie rażąco surowa w rozumieniu art. 438 pkt 4 k.p.k.

Z racji tego, że przeprowadzona kontrola instancyjna nie dostarczyła podstaw do uwzględnienia zarzutów apelacji, zaś Sąd Rejonowy nie dopuścił się nadto tego rodzaju uchybień proceduralnych, które powodowałyby konieczność uchylenia zaskarżonego rozstrzygnięcia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania bądź też podjęcia innych czynności z urzędu, Sąd odwoławczy w oparciu o art. 437 § 1 k.p.k. utrzymał w mocy zaskarżony wyrok.

O kosztach obrony z urzędu orzeczono na podstawie § 4 ust. 1 i 3, § 17 ust. 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 roku w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. z 2016 r., poz. 1714).

Na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. Sąd Okręgowy zwolnił oskarżonego R. G. (2) od kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, mając na względzie jego sytuację materialną, uzyskiwane dochody oraz brak realnego i wymiernego majątku.