Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 1336/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 października 2018 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący:

SSO Bożena Chłopecka

Protokolant:

Protokolant sądowy Katarzyna Stosio

po rozpoznaniu w dniu 11 października 2018 r. w Warszawie

na rozprawie sprawy z powództwa A. M.

przeciwko (...) S.A. z siedzibą w W.

o zadośćuczynienie i ustalenie

I.  oddala powództwo;

II.  odstępuje od obciążania powódki obowiązkiem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego na rzecz pozwanego;

III.  nieuiszczone przez powódkę koszty sądowe przejmuje na rachunek Skarbu Państwa.

Sygn. akt: IC 1336/14

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 12 listopada 2014 r. (data stempla pocztowego k. 187) A. M. wniosła o zasądzenie od (...) S.A. z siedzibą w W. (dalej jako (...) S.A.) kwoty 120 000 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę wraz z odsetkami ustawowymi od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty oraz o ustalenie, że pozwany będzie odpowiedzialny za wszelkie szkody doznane przez powódkę wyrządzone jej wskutek nieprawidłowego udzielenia lub nieudzielenia odpowiednich świadczeń opieki zdrowotnej o ile szkody takie ujawnią się w przyszłości. Wniosła także o zasądzenie na swoją rzecz kosztów postępowania według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Powódka domagała się zadośćuczynienia za krzywdę wyrządzoną jej zdaniem nieprawidłowo wykonanym w dniu 16 września 2012 r. w Samodzielnym Publicznym ZOZ nr (...) w B. zabiegiem cesarskiego cięcia, podczas którego doszło do uszkodzenia pęcherza moczowego powódki i powstania przetoki moczowodowo-pochwowej i wodonercza. W wyniku zaniedbań ze strony personelu szpitalnego i ignorowaniu zgłaszanych przez powódkę dolegliwości, doszło do niedrożności moczowodu i zastoju nerki a w konsekwencji konieczne było założenie nefrostomii. Powódka cierpiała z powodu bólu, jak również niepokoiła się o dzieci, którymi nie mogła się zająć, o to jak będzie funkcjonować w przyszłości. Nefrostomię nosiła przez 5 miesięcy, podczas których jej aktywność była ograniczona z powodu bólu, zwykłe codzienne czynności stały się skomplikowane, musiała często odpoczywać. Skutkiem długotrwałego pobytu szpitalnego i szeregu cierpień jest większa podatność na ból powódki (pozew k. 2-15).

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa oraz o zasądzenie od powódki na swoją rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego. Przyznał, że łączyła go z Samodzielnym Publicznym ZOZ nr (...) w B. umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, jednakże zakwestionował wykazanie przesłanek odpowiedzialności ubezpieczonego. Wskazał, że podczas zabiegu cesarskiego cięcia doszło do uszkodzenia pęcherza - co jest częstym powikłaniem zabiegów ginekologicznych - ale zostało to prawidłowo zaopatrzone. Późniejsze problemy niedrożności lewego moczowodu, przetoki i wodonercze nie były zaś spowodowane śródoperacyjnym uszkodzeniem pęcherza (odpowiedź na pozew k. 194-195).

Na dalszym etapie postępowania strony podtrzymywały swoje stanowiska.

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

A. M. w dniu 16 września 2012 r. o godz. 1:42 została przyjęta do sali porodowej Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej nr(...)w B. w stanie ogólnym dobrym w I okresie porodu. Jakkolwiek przez cały okres ciąży było planowane cesarskie cięcie, to przy ostatniej wizycie u lekarza prowadzącego ciąże nastąpiła zmiana planów na poród siłami natury. Była to druga ciąża A. M., poprzedni poród odbył się w 2011 roku na drodze cesarskiego cięcia a to z uwagi na niewspółmierność płodowo-miedniczą. O godz. 2:15 stwierdzono pełne rozwarcie, żywą czynność skurczową macicy. W trakcie II okresu powodu stwierdzono brak postępu porodu, co zagrażało pęknięciu macicy a w konsekwencji zakończono poród cesarskim cięciem. Pacjentka podpisała zgodę na rozwiązanie ciąży metodą cesarskiego cięcia. We wskazanych na formularzy zgody jednymi z powikłań pooperacyjnych są: śródoperacyjne uszkodzenie pęcherza moczowego lub moczowodu, powstanie przetoki dróg moczowych.

Dowód: historia choroby k. 335; karta informacyjna leczenia szpitalnego k. 336; karty statystyczne k. 337-338; karty położnicze k. 339-342; zgoda na operacyjne rozwiązanie ciąży metodą cięcia cesarskiego k. 352; opinia biegłego ginekologa położnika k. 426-429; opinia uzupełniająca k. 493-494 i k. 519-520; dokumentacja medyczna pierwszego porodu A. M. k. 447-479; zeznania powódki A. M. k. 632-633

W trakcie wykonywania zabiegu stwierdzono, że pęcherz moczowy jest zrośnięty z bardzo cienkim dolnym odcinkiem macicy oraz ujawniono zrosty. Płód wydobyto z trudnością, łożysko wydobyto ręcznie a jamę macicy wyłyżeczkowano. Pojawiło się krwawiące pęknięcie macicy poza ranę po stronie lewej, które zeszyto dodatkowymi szwami, na mięsień macicy założono szew dwupiętrowy ciągły. W trakcie zabiegu stwierdzono także uszkodzenie ściany pęcherza na długości ok. 6 cm, który zaopatrzono dwuwarstwowo szwami ciągłymi. Jest to jedno z typowych powikłań cesarskiego cięcia, zwłaszcza wykonywanego ponownie u tej samej pacjentki. Powłoki brzuszne zeszyto warstwowo, pozostawiając w pęcherzu cewnik F.. A. M. po zabiegu pozostała w szpitalu. Cewnik miał zostać usunięty po upływie ok. 2 tygodni. Uskarżała się na bóle pleców. A. M. o tym, że doszło do rozcięcia pęcherza dowiedziała się od koleżanki.

Dowód: protokół operacyjny k. 372; protokół pielęgniarki operacyjnej k. 373; anestezjologiczna karta pacjenta k. 374; plan opieki k. 343; opinia biegłego ginekologa położnika k. 426-429; opinia uzupełniająca k. 493-494; k. 519-520; opinia biegłego urologa k. 544-550; opinie uzupełniające k. 573-574 i k. 592; zeznania świadka H. K. k. 404-406; zeznania powódki A. M. k. 632-633

W badaniu kontrolnym – USG jamy brzusznej – wykonanym 22 września 2012 r. nie stwierdzono zastoju w układzie kielichowo-miedniczkowym obu nerek. Mocz spływał cewnikiem. W dniu 24 września 2012 r. odbyła się konsultacja urologiczna. W dniu 30 września 2012 r. wyjęto cewnik z pęcherza moczowego. Następnego dnia rozpoznano u A. M. przetokę pęcherzowo-pochwową. W dniu 3 października 2012 r. została przewieziona z oddziału ginekologiczno-położniczo-noworodkowego na oddział urologiczny do (...) Szpitala (...) w L.. Jest to ośrodek o wyższym stopniu referencyjnym.

Dowód: raporty lekarskie k. 349-351; karta obserwacyjna k. 363-364; USG jamy brzusznej k. 370-371; czwarta strona historii choroby k. 375; skierowanie k. 300

Podczas pobytu w szpitalu w L. stwierdzono u pacjentki wodonercze lewostronne, przeszkodę odpływu moczu w lewym moczowodzie w odległości ok. 8 cm od pęcherza oraz przetokę pochwowo-moczowodową. Prawdopodobnie po śródoperacyjnym uszkodzeniu pęcherza podczas cesarskiego cięcia, w trakcie zaopatrywania krwawienia po lewej stronie, doszło do podkłucia lub podwiązania lub wciągnięcia moczowodu, który przebiega w pobliżu i krzyżuje się z naczyniami krwionośnymi macicy. W dniu 4 października 2012 r. założono pacjentce nefrostomię przezskórną i stwierdzono, że jest to jednak przetoka moczowodowo-pochwowa. W szpitalu w L. A. M. przebywała do 5 października 2012 r.

Dowód: karta informacyjna k. 302; badanie k. 303-304; dokumentacja operacji k. 306-307; karta zleceń lekarskich k. 308-313; bieżąca pielęgniarska ocena stanu pacjenta k. 314; dokumentacja pielęgniarska k. 315-316; wyniki badań k. 317-322; karta statystyczna k. 301; historia choroby k. 298; formularz zgody k. 299; opinia biegłego urologa k. 544-550; opinie uzupełniające k. 573-574; k. 592

Z uwagi na wprowadzony cewnik oraz nefrostomię A. M. po powrocie do domu nie mogła się schylać, dźwigać, nie mogła się zajmować dziećmi. Była uzależniona od pomocy męża, jego siostry oraz teściowej. Trzeba było jej zmieniać opatrunki, jak również pomagać przy myciu. Cierpiała również z powodu dolegliwości bólowych.

Dowód: zeznania świadka H. K. k. 404-406; zeznania świadka M. M. k. 406-407; zeznania powódki A. M. k. 632-633

A. M. 11 lutego 2013 r. zgłosiła się do szpitala w L. w związku z wypadnięciem nefrostomii. Była wówczas hospitalizowana do 18 lutego 2013 r.

Dowód: historia leczenia k. 273-297

W dniu 5 marcu 2013 roku przeprowadzono planowany zabieg korekcyjny polegający na odtworzeniu ciągłości dróg moczowych – przeszczepienie moczowodu lewego do pęcherza moczowego. A. M. była hospitalizowana w okresie od 3 marca 2013 r. do 11 marca 2013 r. Natomiast w dniu 21 marca 2013 r. usunięto jej cewnik. Na oddziale szpitalnym przebywała do 26 marca 2013 r.

Dowód: historia leczenia k. 222-272

Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej nr 1 w B. był objęty ochroną ubezpieczeniową w ramach umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej przez (...) S.A. okoliczność bezsporna.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o wskazane wyżej dokumenty, stanowiące kserokopię dokumentów medycznych. Sąd uznał dowody z dokumentów za wiarygodne, albowiem ich autentyczność nie została zakwestionowana przez strony, a ponadto Sąd nie znalazł podstaw do ich podważenia z urzędu. Nadto Sąd dał wiarę zeznaniom przesłuchanych w sprawie świadków – H. K. i M. M. – uznając je za przydatne do poczynienia ustaleń co do stanu powódki po przeprowadzonym cesarskim cięciu, doznawanych przez nią dolegliwościach bólowych i utrudnieniach w codziennym funkcjonowaniu. Sąd oparł się również na zeznaniach powódki A. M., uznając je za logiczne i znajdujące potwierdzenie w pozostałych dowodach, a w konsekwencji za wiarygodne.

Sąd oparł się także na opinii biegłego ginekologa-położnika A. L. i opinii uzupełniających stanowiących ustosunkowanie się do pytań strony powodowej (k. 426-429; k. 493-494; k. 519-520) oraz opiniach biegłego lekarza urologa W. S. (k. 544-550, k. 573-574; k. 592). Opinie zostały sporządzone rzetelnie, w oparciu o zgromadzoną w aktach dokumentację medyczną. W sposób logiczny przedstawiają one sposób rozumowania biegłych. Jednocześnie wnioski przez nich wyciągnięte są spójne z przedstawionym procesem rozumowania, a ponadto konkluzje płynące z opinii biegłych są zbieżne. Biegli w sposób precyzyjny i zwięzły odpowiedzieli na zlecone im przez Sąd pytania, jak i również i na pytania zgłaszane przez stronę powodową.

Z opinii tych wynika zaś jednoznacznie, że podczas zabiegu cesarskiego cięcia u powódki doszło do powikłania w postaci śródoperacyjnego przecięcia pęcherza, uszkodzenia moczowodu a następnie utworzenia się przetoki moczowodowo-pochwowej. Biegli wskazali, że ponowny zabieg w tym samym polu operacyjnym obarczony jest większym ryzykiem trudności i wystąpieniem powikłań. Ujemne skutki w postaci powstania przetoki moczowodowo-pochwowej nie były zaś następstwem błędu czy też niezachowania należytej staranności, ale stanowiły powikłanie prawidłowo przeprowadzonych działań medycznych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Powództwo podlegało oddaleniu w całości.

Na wstępie należy wskazać, że bezsporne było, iż pozwany jako ubezpieczyciel odpowiada za szkodę, za którą odpowiedzialność ponosi Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej nr (...) w B.. Odpowiedzialność pozwanego wynika z umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej.

Zgodnie z art. 822 § 1 k.c. przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Świadczenie ubezpieczyciela polega w szczególności na zapłacie określonego odszkodowania za szkodę powstałą wskutek przewidzianego w umowie wypadku. Zgodnie natomiast z art. 19 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych z dnia 22 maja 2003 roku (Dz.U. z 2018 r. poz. 473 t.j.) poszkodowany w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia obowiązkowego odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczeń bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń.

Zgodnie z art. 444 § 1 k.c. i art. 445 § 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty, zaś Sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Zadośćuczynienie za krzywdę jest swoistą postacią odszkodowania, którego celem jest rekompensowanie uszczerbku w dobrach osobistych (szkody niemajątkowej), oczywiście w takim zakresie, w jakim taka rekompensata, ze względu na szczególny charakter tych dóbr, jest możliwa za pomocą świadczeń pieniężnych. Przesłanki do wystąpienia z roszczeniem o zadośćuczynienie pieniężne są w zasadzie analogiczne jak przesłanki dochodzenia naprawienia szkody majątkowej. Wynika to z faktu, iż przepisy regulujące kwestie zadośćuczynienia nie wprowadzają odrębnych przesłanek uzasadniających domaganie się tego zadośćuczynienia. Stąd też powszechnie się przyjmuje, że w tym zakresie należy odwołać się do ogólnych podstaw odpowiedzialności z tytułu czynów niedozwolonych.

Jak już wskazano powyżej, materialnoprawnych podstaw odpowiedzialności Samodzielnego Publicznego ZOZ nr(...) w B. – która warunkuje odpowiedzialność pozwanego ubezpieczyciela – należy upatrywać w art. 415 k.c. w zw. z art. 430 k.c. Odpowiedzialność ta ma charakter odpowiedzialności na zasadzie winy, a więc do jej przypisania konieczne jest wykazanie – obok zdarzenia wywołującego szkodę/krzywdę, szkodę/krzywdę i związku przyczynowego – także winy. Ciężar dowodu wykazania wszystkich przesłanek odpowiedzialności spoczywał zaś na powódce, a to zgodnie z ogólną zasadą wynikającą z art. 6 k.c.

Odnośnie winy należy wskazać, że w polskim prawie cywilnym przyjęto jej dualistyczną koncepcję, polegającą na tym, że wina łączy w sobie element obiektywny tj. niezgodność działania sprawcy z określonymi regułami postępowania. Z kolei element subiektywny winy wyraża się w nagannym nastawieniu psychicznym sprawcy szkody. W przypadku odpowiedzialności podmiotu leczniczego wystarczy zaś wykazanie, choćby na podstawie domniemania faktycznego, że miało miejsce zawinione naruszenie zasad i standardów postępowania z pacjentem przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych, aby uznać, że zakład opieki zdrowotnej ponosi odpowiedzialność za szkody doznane przez pacjenta.

Powódka domagała się zaś zadośćuczynienia na tej podstawie, iż w jej ocenie doszło do zaniedbań leczniczych i diagnostycznych po stronie szpitala. Zgłoszone żądanie należało zatem zbadać w kontekście błędów medycznych. Błąd medyczny w prawie cywilnym rozumiany jest wąsko - jako postępowanie sprzeczne z zasadami wiedzy i nauki medycznej w zakresie dla lekarza dostępnym (por. wyrok SN z dnia 1.IV.1955 r., IV CR 39/54; OSN 1957, poz. 7). Na lekarzu spoczywa bowiem szczególny obowiązek dochowania należytej staranności i powszechnie obowiązujących reguł postępowania według aktualnie obowiązującej wiedzy medycznej. Sformułowanie „w zakresie dla lekarza dostępnym” wyznacza granicę odpowiedzialności z uwagi na możliwość przewidzenia błędu, lub zapobieżenie mu, gdyż pomimo dużego postępu medycyny, w wielu sferach nauka ta pozostaje w dalszym ciągu bezsilna. Podnosi się, że obowiązująca wiedza medyczna powinna być oceniana na dzień nastąpienia błędu, w żadnym wypadku – na dzień wyrokowania, ponieważ możliwa jest sytuacja, w której w okresie między wystąpieniem błędu medycznego a wyrokowaniem powstały nowe rozwiązania, które mogłyby zapobiec powstaniu błędu. Błąd medyczny jest więc kategorią obiektywną, niezależną od indywidualnych cech czy zdolności konkretnego lekarza i od okoliczności w jakich udziela świadczeń zdrowotnych. Ujęcie to odpowiada tendencjom panującym powszechnie w nauce i orzecznictwie innych państw Europy i świata, które wyłączają z zakresu błędu medycznego zaniedbania oraz uchybienia lekarza nie dotyczące sfery fachowej: diagnozy i terapii lecz mające charakter pomyłek, błędów lub innego rodzaju niedociągnięć o charakterze technicznym bądź organizacyjnym, prowadzących do powstania u pacjenta szkody. W piśmiennictwie prawniczym i medycznym wprowadza się różne podziały i klasyfikacje błędów lekarskich. Sąd Najwyższy oceniając na tle poszczególnych stanów faktycznych kwestię cywilnej odpowiedzialności za szkody wyrządzone przy leczeniu odwołuje się do trzech typów (kategorii) błędu, wyróżnionych w oparciu o kryterium czynności, w związku z podjęciem których dochodzi do błędu medycznego. Należą tu: błąd rozpoznania (tzw. diagnostyczny), błąd prognozy (rokowania), błąd w leczeniu (terapeutyczny).

Błąd w sztuce medycznej jest zatem obiektywnym elementem winy lekarza wykonującego czynności medyczne, stanowi bowiem czynność lub zaniechanie lekarza, niezgodną z nauką medycyny w zakresie dla lekarza dostępnym. W każdej zatem sytuacji kiedy zabieg wykonywany jest wadliwe, niezgodnie z zasadami sztuki medycznej stanowi on delikt, który uzasadnia odpowiedzialność lekarza ewentualnie szpitala w którym lekarz jest zatrudniony (tak: Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 21 stycznia 2016 r. VI ACa 322/15, Lex).

Oceniając zgłoszone w niniejszej sprawie żądania powódki przez pryzmat odpowiedzialności deliktowej stwierdzić należy, że brak jest podstaw do nałożenia na pozwanego (jako ubezpieczyciela) tej odpowiedzialności. Z materiału dowodowego, a przede wszystkim z opinii biegłych lekarzy ginekologa-położnika i urologa wynika bowiem, że ujemny skutek na zdrowiu powódki w postaci przetoki moczowodowo-pochwowej nie był skutkiem błędu, nienależytego przeprowadzenia zabiegu czy dalszych czynności leczniczych, lecz powikłaniem operacyjnym. Nie budzi wątpliwości, iż podczas wykonywanego w dniu 16 września 2012 r. zabiegu cesarskiego cięcia doszło do przecięcia pęcherza u powódki, a wskutek zaopatrywania tego uszkodzenia doszło do uszkodzenia moczowodu, co w dalszej kolejności doprowadziło do utworzenia się przetoki.

Strona powodowa zgłaszając kolejne zastrzeżenia do opinii biegłego lekarza ginekologa dążyła do ustalenia, że zbyt późno podjęto decyzję o wykonaniu u powódki cesarskiego cięcia, a gdyby decyzja taka zapadła wcześniej to nie doszłoby do powikłania. Zdawała się również zarzucać, iż od samego początku poród winien być planowany na drodze cesarskiego cięcia, a związku z tym rozpoczęcie go jako porodu naturalnego było niewłaściwym postepowaniem ze strony personelu medycznego. Należy wskazać, iż biegła w swojej opinii wyjaśniła, że poród naturalny po cięciu cesarskim jest możliwy i może być bezpieczny, ale wymaga szczególnej ostrożności. Może bowiem dojść do powikłania takiego jakie miało miejsce u powódki. W niniejszej sprawie powódka zgłosiła się zaś do szpitala z zaawansowaną czynnością skurczową i na diagnostykę ultrasonograficzną blizny po poprzednim cesarskim cięciu było zbyt mało czasu. Jednocześnie informacje zawarte w dokumentacji medycznej z pierwszego porodu powódki wskazywały na zasadność szybszego podjęcia decyzji o cesarskim cięciu, bez próby porodu naturalnego. Nie mniej jednak okoliczność ta nie może rzutować na negatywną ocenę działań personelu medycznego i na przypisanie komukolwiek winy. Z uwagi bowiem na nocną porę akcji porodowej, szybki rozwój akcji porodowej i zgłoszenie się powódki do szpitala już w zaawansowanym porodzie, dopuszczalne było przeprowadzenie porodu bez zapoznawania się z dokumentacją z wcześniejszego porodu. Personel medyczny, jak wskazała biegła, mógł nie mieć możliwości uzyskania dostępu do tej dokumentacji. Archiwum szpitalne nie jest bowiem czynne w godzinach nocnych. Ponadto powikłanie takie jak te które wystąpiło u powódki może się zdarzyć nawet przy pierwszym cesarskim cięciu. W konsekwencji postępowanie lekarzy należy uznać za prawidłowe i zgodne z obowiązującymi zasadami sztuki lekarskiej.

Na podstawie zgromadzonej dokumentacji medycznej należało stwierdzić, że podczas porodu doszło do powikłania w postaci rozchodzenia się mięśnia macicy co zagrażało pęknięciu macicy a w związku z tym konieczne było przeprowadzenie cesarskiego cięcia. Z uwagi na sąsiedztwo pęcherza moczowego i konieczność jego odseparowania od mięśnia macicy, mogło zaś dojść do uszkodzenia ściany pęcherza. Zwłaszcza gdy na tym samym polu operacyjnym – w tej samej części ciała – był już wcześniej przeprowadzany zabieg chirurgiczny. Jak wskazywała zarówno biegła ginekolog jak i biegły urolog, ponowne przeprowadzanie zabiegu na tym samym polu operacyjnym obarczone jest większym ryzykiem powikłań albowiem mogą się pojawić większe trudności wynikające chociażby ze zrostów tkanek po poprzednim cięciu narządów ciała. Prawdopodobnie więc w trakcie operacji przy zaopatrywaniu przecięcia pęcherza doszło do podkłucia lub wciągnięcia ściany moczowodu, a następnie narastającej martwicy w tym odcinku i powstania przetoki moczowodowo-pęcherzowej, co z kolei spowodowało narastające wodonercze. Nie można więc zarzucić nieprawidłowości przy przeprowadzanym zabiegu ani zaniedbań w dalszym procesie leczenia. Z opinii urologa wynika, że postępowanie po zabiegu cesarskiego cięcia było prawidłowe. Podobnie prawidłowe było wstępne rozpoznanie przetoki pęcherzowo-pochwowej, albowiem w warunkach oddziału ginekologicznego odróżnienie jej od przetoki moczowodowo-pochwowej było praktycznie niemożliwe. Przetoki moczowodowe są najczęściej następstwem uszkodzenia moczowodów po operacjach ginekologicznych. Biegły urolog wskazał także, że tworząca się przetoka powoduje, że efekt zatykania przewodu jakim jest moczowód narasta stopniowo. Przetoka mogła powstać w ten sposób, że nastąpiło podwiązanie lub podkłucie moczowodu, następnie wytwarzała się martwica w moczowodzie, po pewnym czasie miał miejsce wyciek moczu z moczowodu i ostatecznie wytworzyła się przetoka moczowodowo-pochwowa.

Z opinii obu biegłych wynika, że powstanie przetoki u powódki i dalsze związane z tym dolegliwości były powikłaniem prawidłowo przeprowadzonego zabiegu, a nie błędem w sztuce. Nie można również zarzucić szpitalowi w B., aby doszło do zaniedbań w dalszym procesie leczniczym. Wodonercze oraz przetoka tworzą się stopniowo, z biegiem czasu, i mogą przebiegać bezobjawowo.

Należy także podkreślić, że obecnie brak jest u powódki objawów czynnej przetoki moczowej. Okresowe stany zapalne dróg moczowych mogą mieć związek z zabiegiem przeszczepienia moczowodu do pęcherza z powodu osłabionego mechanizmu przeciwodpływowego. Biegły urolog nie stwierdził obecnie u niej trwałego uszczerbku na zdrowiu.

W świetle powyższego należy uznać, że nie została wykazana przesłanka odpowiedzialności pozwanego (ubezpieczonego podmiotu leczniczego) w postaci winy. Bez wątpienia bowiem podczas wykonywanego zabiegu cesarskiego cięcia doszło do powikłań, jednakże nie można im przypisać charakteru błędu. Nie wykazano, aby podejmowane działania medyczne był wadliwe czy też niezgodne z zasadami sztuki medycznej. Wręcz przeciwnie, z opinii biegłych lekarzy wynika, że zabieg cesarskiego cięcia został przeprowadzony prawidłowo a mające miejsce powikłanie jest dość typowym przy tego rodzaju operacjach. Sąd zwrócił przy tym uwagę, że powikłanie w postaci środoperacyjnego uszkodzenia pęcherza moczowego lub moczowodu, powstanie przetoki dróg moczowych są wymienione jako możliwe powikłania w formularzu zgody podpisanym przez powódkę (k. 352). Oczywiście okoliczność ta nie wyłącza automatycznie odpowiedzialności lekarzy i podmiotu leczniczego, jednakże potwierdza ona tezę o typowości zaistniałego powikłania.

Należy podkreślić, że odpowiedzialność lekarzy nie ma charakteru odpowiedzialności absolutnej. Wysokie wymagania stawiane lekarzom nie oznaczają ich odpowiedzialności za wynik (rezultat) leczenia, ani odpowiedzialności na zasadzie ryzyka. Odpowiedzialność lekarza powstaje w wypadku błędu w sztuce medycznej, czyli przeprowadzenia zabiegu niezgodnie z zasadami wiedzy medycznej, jeżeli był to błąd zawiniony, polegający za zachowaniu odbiegającym od ustalonego wzorca. Tymczasem jak już wskazano powyżej, w niniejszej sprawie nie można przypisać nikomu winy. Zabieg u powódki został przeprowadzony zgodnie z zasadami sztuki medycznej. Wbrew zarzutom stawianym przez stronę powodową brak jest dowodów na to, aby personel medyczny zaniedbał diagnostykę mimo zgłaszanych przez powódkę dolegliwości. Należy uznać, że na bieżąco reagowano na ujawnienie się nowego objawu chorobowego u powódki. Biegły urolog ocenił działania podejmowane w szpitalu w B. jako prawidłowe.

Nie tracąc więc z pola widzenia licznych cierpień fizycznych i psychicznych, jakie przeszła powódka, nie można uznać powództwa za zasadne w sytuacji, gdy stanowią one zwyczajne następstwo procesu chorobowego i zastosowanych zgodnie ze sztuką lekarską metod leczniczych. Teoria adekwatnego związku przyczynowego na gruncie Kodeksu cywilnego oznacza, że zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z których szkoda wynikła. Dla istnienia tego związku charakterystyczne jest to, że wśród wszelkich warunków nastąpienia szkody przypisuje ona prawną doniosłość tylko tym, które zwiększają możliwość (prawdopodobieństwo) nastąpienia badanego skutku. Tak rozumiane ujęcie adekwatnego związku przyczynowego pozwala na uznaniu prawnej doniosłości tych skutków, które są dla badanego zdarzenia zwykłe (typowe, normalne). Bez spełnienia warunku, iż między określonym zdarzeniem obciążającym (przypisanym przez przepis prawny) zobowiązanego do odszkodowania, a powstałą szkodą istnieje związek przyczynowy, roszczenie odszkodowawcze nie powstanie.

Przede wszystkim jednak dla przypisania odpowiedzialności za skutek konieczne jest wykazanie, że miało miejsce zawinione działanie. Biegli lekarze w swoich opiniach nie wskazali zaś, aby powikłania zaistniałe u powódki mogły mieć związek z niezachowaniem należytej staranności przez lekarzy przy przeprowadzaniu zabiegu operacyjnego. Tym samym zachowanie lekarzy było prawidłowe, w związku z czym Sąd oddalił powództwo w całości.

O kosztach procesu Sąd postanowił na podstawie art. 102 k.p.c. uznając, że ze względu na podstawę faktyczną powództwa i charakter zgłoszonego żądania zasadne jest nieobciążanie powódki tymi kosztami, które w normalnym toku rzeczy powinna ona ponieść, jako strona przegrywająca proces. Sąd zważył, że dopiero wskutek przeprowadzenia dowodów z opinii biegłych jasne stało się, że personelowi szpitala nie można przypisać odpowiedzialności za skutki przeprowadzonych działań medycznych. Przed procesem zaś powódka miała jednak prawo sądzić, że do powikłań pooperacyjnych doszło wskutek błędów medycznych. To przekonuje Sąd o tym, aby przypadek powódki potraktować jako szczególny i uzasadniający zastosowanie dobrodziejstwa wynikającego z treści art. 102 k.p.c. o czym postanowiono w pkt II wyroku.

Z tych samych względów, stosownie do dyspozycji przepisu art. 113 ust. 4 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t. jedn. Dz. U. z 2014 r., poz. 1025 ze zm.), nieuiszczone koszty sądowe, w tym z tytułu należnej opłaty sądowej od pozwu oraz koszty sporządzenia opinii przez biegłych, należało przejąć na rachunek Skarbu Państwa (punkt III. wyroku).

Mając powyższe na względzie Sąd Okręgowy na podstawie wskazanych przepisów orzekł jak w sentencji wyroku.