Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 265/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 grudnia 2018 r.

Sąd Rejonowy w Złotoryi II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący:

SSR Michał Misiak

Protokolant:

Łukasz Smolarek

przy udziale Prokuratora Anny Chomiczewskiej

po rozpoznaniu w dniu 12 grudnia 2018 r. w Złotoryi sprawy

A. D.

urodz. (...) w J.

syna Z. i K. z d. Z.

oskarżonego o to, że:

w dniu 20 czerwca 2017 r. w miejscowości R., rejonu (...) przy sklepie Delikatesy nieumyślnie spowodował u J. G. powstanie choroby realnie zagrażającej życiu, w ten sposób, że popchnął pokrzywdzonego na betonowy mur, a następnie uderzył go kilkukrotnie ręką w twarz powodując powstanie u niego lekkich obrażeń ciała w postaci rany tłuczonej głowy, w następstwie czego pokrzywdzony upadł na betonowe podłoże doznając obrażeń w postaci złamania kości potylicznej i ciemieniowej lewej oraz krwiaka podtwardówkowego lewostronnego z następowym niedowładem połowicznym prawostronnym oraz zaburzeniami mowy, czym działał na jego szkodę

tj. o czyn z art. 156§2 kk w zw. z art. 156§1 pkt 2 kk i art. 157§2 kk w zw. z art. 11§2 kk

I uznaje oskarżonego A. D. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, opisanego w części wstępnej wyroku, polegającego na tym, że w dniu 20 czerwca 2017 r. w R. przy sklepie Delikatesy umyślnie spowodował obrażenia ciała J. G., skutkujące chorobą realnie zagrażającą życiu w ten sposób, że popchnął pokrzywdzonego na betonowy mur, następnie zadał mu uderzenie pięścią w twarz, co spowodowało powstanie lekkiego obrażenia ciała w postaci rany tłuczonej głowy, w następstwie tego uderzenia J. G. upadł na podłoże z kostki betonowej i doznał obrażeń ciała w postaci złamania kości potylicznej i ciemieniowej lewej, co spowodowało powstanie krwiaka podtwardówkowego lewostronnego z następowym niedowładem połowicznym prawostronnym oraz zaburzeniami mowy i kwalifikując ten czyn z art. 156§1 pkt 2 kk na podstawie tego przepisu prawnego (przy zastosowaniu na podstawie art. 4§1 kk ustawy obowiązującej w czasie popełnienia czynu zabronionego) skazuje go na karę 1 (jeden) roku i 2 (dwa) miesięcy pozbawienia wolności;

II na podstawie art. 46§2 kk orzeka wobec oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego J. G. nawiązkę w wysokości 15 000 (piętnaście) tysięcy złotych;

III na podstawie art. 624§1 kpk i art. 17 ustawy o opłatach w sprawach karnych zwalnia oskarżonego z kosztów sądowych i nie wymierza mu opłaty.

.

Sygn. akt II K 265/18

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny sprawy:

W dniu 20 czerwca 2017 r. (wtorek) około godziny 17.00 w R. przy sklepie spożywczym doszło do konfliktu pomiędzy J. G. a jego żoną T. G.. T. G. nie chciał mu bowiem kupić alkoholu (J. G. był już pod wpływem alkoholu), w reakcji na co J. G. wulgarnie ją wyzywał i groził pobiciem.

Wtedy pod sklep przyszedł A. D., który skrytykował zachowanie J. G. wobec żony i pchnął go obiema rękami o klatkę piersiową, w wyniku czego uderzył on tylną częścią ciała w betonowe ogrodzenie, ale nie upadł. Doszło do szarpaniny pomiędzy J. G. a A. D., w trakcie której J. G. zerwał z szyi A. D. słuchawki. A. D. zdenerwował się tym, gdyż dopiero co kupił te słuchawki i uderzył J. G. pięścią w twarz, powodując u niego ranę tłuczoną głowy (rana ta spowodowała obrażenia nie przekraczające siedmiu dni).

W wyniku tego uderzenia J. G. upadł na podłoże z kostki brukowej, na skutek czego doznał złamania kości potylicznej i ciemieniowej lewej, A. D. podszedł do leżącego i zadał mu kilka kopnięć nogą w korpus ciała, po czym odszedł. J. G. leżał tam do przyjazdu pogotowia ratunkowego.

J. G. został opatrzony przez pogotowie ratunkowe, odmówił zabrania do szpitala, mimo takiej propozycji i zalecenia ze strony załogi pogotowia. Mieszka on około dwa kilometry od sklepu i do domu wrócił piechotą.

J. G. został zabrany do szpitala w dniu 22 czerwca 2017 r., gdzie stwierdzono u niego lewostronny krwiak podtwardówkowy i gdzie został w trybie nagłym operowany.

W wyniku doznanych urazów u J. G. stwierdzono krwiak podtwardówkowy lewostronny z następowym niedowładem połowicznym prawostronnym oraz zaburzeniami mowy, złamanie kości potylicznej i ciemieniowej lewej, ranę tłuczoną głowy. Obrażenia te skutkowały chorobą realnie zagrażającą życiu, a pokrzywdzony został narażony na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub powstania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Dowód: wyjaśnienia oskarżonego A. D. – k. 241-242, 296-297,

zeznania świadka D. K. (1) – k. 41-42,302,

zeznania świadka T. G. – k. 207, 301-302,

zeznania świadka M. S. – k. 48-49, 209-211, 214, 302-303,

zeznania świadka W. P. – k. 303,

zeznania świadka W. R. – k. 222, 309-310,

zeznania świadka I. P. (1) – k. 20-21,

zeznania świadka B. N. – k. 9, 322-323,

zeznania świadka D. R. – k. 323,

zeznania świadka M. Z. (1) – k. 65, 332,

zeznania świadka J. W. – k. 17-18, 331-332,

zeznania świadka M. Z. (2) – k. 322,

zeznania świadka E. D. – k. 51-52,

zeznania świadka A. C. – k. 24-25,

zeznania świadka J. G. – k. 31-32,

zeznania świadka R. W. – k. 174,

ustna opinia biegłego W. E. (1) – k. 244-245, 310-311,

pisemne opinie biegłego W. E. (1) – k. 176-178, 232-233,

odręczny szkic – k. 22,

dokumentacja pogotowia ratunkowego – k. 55-57,

dokumentacja medyczna – k. 68-160,

płyta z nagraniem rozmowy z pogotowiem – k. 184,

protokół eksperymentu procesowego – k. 199-216,

materiał fotograficzny – k. 224,

protokół odtworzenia nagrania – k. 217, 228-229.

A. D. ma obecnie 28 lat, ma wykształcenie podstawowe, nie ma zawodu, utrzymuje się z prac dorywczych i zarabia miesięcznie 1000 złotych, jest bezdzietnym kawalerem, nie ma nikogo na utrzymaniu, nie leczył się psychiatrycznie ani odwykowo, nie był karany.

Dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k. 240-241, 296,

zapytanie o karalność – k. 243.

A. D. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, w czasie pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego wskazał, że raz popchnął pokrzywdzonego na ogrodzenie, potem uderzył go w twarz, w wyniku czego pokrzywdzony upadł i zdaniem oskarżonego wtedy doznał zasadniczych obrażeń, których oskarżony się nie spodziewał. Oskarżony przyznał, że kopnął raz leżącego pokrzywdzonego po nogach.

Przed sądem złożył podobnej treści wyjaśnienia, z tym, iż wynikało z nich, że popchnął pokrzywdzonego, który upadł i kopnął go po nogach dwukrotnie, a także raz uderzył otwartą dłonią, wskazał również, że pokrzywdzony podniósł się z podłoża do pozycji siedzącej.

Sąd zważył, co następuje:

Wina i sprawstwo oskarżonego nie budziły wątpliwości sądu, choć poczynienie ustaleń faktycznych, a w rezultacie prawna ocena zachowania oskarżonego wymagały dogłębnej oceny.

Jeśli chodzi o stan faktyczny, ustalić najpierw należało ilość i mechanizm zadanych uderzeń, a także ich skutki.

Sąd jedynie częściowo dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego, tj. co do tła zdarzenia w całości, natomiast co do zadawanych uderzeń i ich rodzaju jedynie w części. Oskarżony umniejszał bowiem liczbę i rodzaj zadanych pokrzywdzonemu uderzeń, które sąd ustalił na podstawie innych dowodów.

Większych wątpliwości nie budziło wspomniane tło zdarzenia, kiedy to oskarżony stanął w obronie kobiety, T. G., którą pokrzywdzony wyzywał i groził jej pobiciem w sytuacji, gdy nie chciała mu kupić alkoholu.

Kluczowymi dowodami ze źródeł osobowych, prócz wyjaśnień samego oskarżonego, były zeznania świadków: T. G., I. P. (1) (już nie żyjącego), D. K. (1), M. S., pogłębione z ich udziałem (prócz D. K.) w eksperymencie procesowym.

Oświadczenia tych osób w wielu punktach były rozbieżne, a nawet sprzeczne ze sobą i wymagały dogłębnej analizy.

Sąd sceptycznie potraktował zeznania T. G.. Były ono bowiem pozbawione konsekwencji (świadek początkowo podawała wręcz, że nic nie wie o pobiciu męża, co okazało się ewidentną nieprawdą). Ponadto świadek ze względu na swoje cechy osobowe (m.in. brak wykształcenia, widoczne w sądzie problemy z prawidłowym wysławianiem się a nawet rozumieniem pytań) wyraźnie gubiła się, zmieniając wersje wydarzeń, co sprawiało, że nie jest świadkiem wiarygodnym. Zdaniem sądu, świadek była również zestresowana skupieniem uwagi na niej w początkowym fragmencie zdarzenia pod sklepem, po części przestraszona i z tego powodu, z tych wszystkich pospołu przyczyn, nie była w stanie opisać rzeczywistego przebiegu zdarzenia.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadka I. P. (1), choć z powodu jego zgonu, można było bazować jedynie na jego zeznaniach złożonych w toku postępowania przygotowawczego. Jakkolwiek świadek ten nie widział samego zdarzenia, gdyż zjawił się koło sklepu już wtedy, gdy pokrzywdzony leżał na ziemi, to jego zeznania były istotne dla ustalenia miejsca znajdowania się pokrzywdzonego i jego pozycji. Zachowanie świadka I. P., który widząc leżącego, zakrwawionego człowieka zadzwonił po pogotowie, wskazuje, że należy uznać go za świadka wiarygodnego. Z jego zeznań zaś niezbicie wynikało, że J. G. leżał na kostce brukowej, przy ogrodzeniu i była wokół niego widoczna krew.

Ponadto, zeznania świadka I. P. (1) znalazły potwierdzenie w zeznaniach świadka W. P., który przebywał właśnie w jego towarzystwie. Zeznania świadka I. P. (1) zostały również potwierdzone treścią jego rozmowy telefonicznej z pogotowiem ratunkowym.

Sąd generalnie dał również wiarę zeznaniom świadka D. K. (1), choć świadek ten opisał zgodnie z ustalonym przez sąd przebiegiem zdarzenia jedynie jego fragment, a mianowicie – popchnięcie pokrzywdzonego na ogrodzenie i uderzenie pięścią w twarz a następnie upadek. Świadek ten potwierdził bowiem, że od świadka M. S. słyszał o kopaniu pokrzywdzonego, czego już nie widział, bo oddalił się z miejsca zdarzenia.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadka M. S.. Jeśli chodzi o początkowy fragment zdarzenia, to jego zeznania były zbieżne z zeznaniami świadka D. K. (1), a także wyjaśnieniami samego oskarżonego. Świadek ten jeszcze, inaczej, niż inne osoby które bądź odeszły bądź przybyły później, widział, że oskarżony kopie leżącego pokrzywdzonego, choć nie widział dokładnego umiejscowienia tych kopnięć.

Nie sposób było również bazować na zeznaniach samego pokrzywdzonego, który słuchany w toku postępowania przygotowawczego właściwie nie pamiętał przebiegu zdarzenia, a późniejszy stan jego zdrowia wykluczał jego przesłuchanie przed sądem..

Ważnym dowodem (także w kontekście oceny opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej) była dokumentacja pogotowia ratunkowego. Wynikało bowiem z niej niezbicie, że pokrzywdzony był w trakcie udzielania pomocy przytomny i zachowywał kontakt słowny (choć wskazano, że był ten kontakt splątany) oraz, że odmówił hospitalizacji. Niestety, zarówno z zeznań świadków – członków załogi, jak i rysunku na dokumentacji, nie udało się ustalić dokładnie gdzie umiejscowiona była rana na głowie pokrzywdzonego. Można jedynie było ustalić jej przybliżone umiejscowienie – z przodu, raczej w górnej części głowy, nad czołem.

Kluczowym dowodem były opinie (pisemna i ustna) biegłego z zakresu medycyny sądowej w osobie W. E. (1). Opinie te były oparte na analizie całokształtu zebranego w sprawie materiału dowodowego, ze szczególnym uwzględnieniem dokumentacji medycznej. Sąd uznał opinie biegłego W. E. za wiarygodne, choć nie były one w tym sensie kategoryczne, że nie dawały ścisłej odpowiedzi, które uderzenie (bądź upadek czy uderzenie w płot na skutek popchnięcia) spowodowało określone skutki. Opinia ta wymagała zatem porównania z zeznaniami świadków, co do tych właśnie okoliczności oraz z umiejscowieniem złamań kości czaszki w stosunku do pozycji względem podłoża i ogrodzenia. Z opinii ustnej, złożonej na rozprawie wynikało, że bardzo możliwe i częste jest rozwinięcie krwiaka, jak u pokrzywdzonego, bez dodatkowych urazów. Z tych względów, na podstawie opinii biegłego, umiejscowienia złamań kości czaszki oraz zeznań świadków, w tym przedstawionego przez część świadków w trakcie eksperymentu procesowego, sposobu upadku pokrzywdzonego (upadł on specyficznie, nie na swoją prawą stronę ciała, ale z obrotem wzdłuż pionowej osi ciała, co spowodowało, że upadł na lewą część swojego ciała), wskazać należy, że zasadniczych obrażeń ciała, skutkujących złamaniem kości czaszki a potem rozwinięciem się krwiaka podtwardówkowego, doznał on w wyniku upadku po uderzeniu pięścią w twarz przez oskarżonego, w wyniku uderzenia lewą stroną ciała i głowy w podłoże z kostki brukowej.

Bez większego znaczenia były zeznania świadka A. C. (które ujawniono bez odczytywania), gdyż świadek ten znała i to pobieżnie przebieg zdarzenia jedynie ze słyszenia i to w sposób nie pozostający w sprzeczności z zeznaniami osób, następnie przesłuchanych.

Zeznania świadka R. W. potwierdziły, co zresztą sprawdziła policja, że brak jest zapisu monitoringu z przebiegu zdarzenia.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka B. N., choć jej zeznania ostatecznie okazały się mało przydatne dla poczynienia ustaleń faktycznych. Świadek ten nie widziała bowiem zdarzenia ani pokrzywdzonego bezpośrednio po zdarzeniu, wiedzę czerpała od innych przesłuchanych już osób. Podobnie było z zeznaniami świadka E. D., kolejnej córki państwa G..

Żaden ze świadków nie wskazał, aby pokrzywdzony miał widoczne inne obrażenia ciała, pochodzące bądź sprzed zdarzenia z oskarżonym, bądź późniejsze (w tym doznane po drodze spod sklepu do domu, bądź w domu przed odjazdem do szpitala). O możliwości przewrócenia się pokrzywdzonego po drodze do domu wspomniał świadek W. P., ale jedynie o tym słyszał i dodatkowo nie wiedział od kogo, a zatem na takim fragmencie zeznania nie sposób było poczynić ustaleń faktycznych. Nie wspomniał o dodatkowych urazach świadek D. R., choć przebieg jego przesłuchania zdaniem sądu wskazuje na poważne problemy z pamięcią i z tego względu nie sposób było jego zeznań uznać za w pełni wartościowe.

Z zeznań świadka M. Z. (1) oraz J. W. również nie wynikało, aby J. G. doznał innych obrażeń, niż te powstałe w wyniku zdarzenia z oskarżonym. Ich zeznania wykluczają także możliwość powstania obrażeń ze strony innych osób, niż oskarżony.

Mając na uwadze powyższe, sąd ustalił stan faktyczny sprawy tak, jak to w poprzedniej części uzasadnienia przedstawiono.

Przy tak ustalonym stanie faktycznym, sąd jedynie w części zaaprobował, wskazaną w zarzutach aktu oskarżenia, kwalifikację prawną czynu oskarżonego. Koncepcja oskarżyciela publicznego bazowała bowiem na przyjęciu, że oskarżony umyślnie dokonał jedynie tzw. lekkich obrażeń ciała pokrzywdzonego, natomiast spowodowanie ciężkich obrażeń ciała (choroby realnie zagrażającej życiu) przypisać można mu jedynie w formie nieumyślności.

W ocenie sądu jednak, również doznane przez pokrzywdzonego ciężkiego obrażenia ciała, opisane w art. 156§1 pkt 2 kk w postaci wspomnianej choroby realnie zagrażającej życiu, zostały spowodowane przez oskarżonego umyślnie. Z tego względu, sąd zakwalifikował ten czyn wyłącznie z art. 156§1 pkt 2 kk, uznając, że brak potrzeby uzupełniania kwalifikacji prawnej o art. 157§2 kk, a do prawnego opisu zachowania oskarżonego w zupełności wystarczy zastosowanie kwalifikacji prawnej „dalej idącej”.

Sąd przyjął kwalifikację prawną z art. 156§1 pkt 2 kk przez wykorzystanie koncepcji tzw. zamiaru ogólnego oraz teorii obiektywnego przypisania skutku.

Należy przy tym odróżnić kwestię motywacji zachowania oskarżonego (do pewnego momentu przecież dość pozytywną) od przyjętego przez niego sposobu działania.

Niewątpliwie, samo zachowanie oskarżonego w postaci zadawania ciosów, a najpierw odepchnięcia pokrzywdzonego, było ze strony oskarżonego w pełni zamierzone, zależne od jego woli, a zatem umyślne.

Oskarżony wiedział, że pokrzywdzony jest pod wpływem alkoholu, zresztą już samo odepchnięcie rękoma spowodowało, że stracił on równowagę i uderzył o betonowy płot. Z tego względu, skoro oskarżony miał także świadomość, że pokrzywdzony jest starszym człowiekiem, raczej słabym fizycznie i oskarżony znał dobrze otoczenie (wiedział, że stoją na kostce brukowej), to zadanie przez oskarżonego uderzenia w twarz, które spowodowało upadek pokrzywdzonego i jego ciężkie obrażenia ciała, jak najbardziej leżało w polu przewidywania możliwego do nastąpienia skutku.

Oskarżony nie ma deficytów intelektualnych, w pełni można zastosować do niego kryteria możliwości przewidywania skutku, wymagane od tzw. przeciętnego obserwatora.

W ocenie sądu, oskarżony zadając uderzenie pięścią w twarz pokrzywdzonego (o wymienionych wyżej, a znanych oskarżonemu cechach i właściwościach) mógł przewidzieć, że spowoduje to obrażenia ciała pokrzywdzonego o dość szerokim spektrum możliwości – od lekkich po bardzo ciężkie. Przy tym, przewidywana możliwość spowodowania obrażeń ciężkich była realna, a nie wyjątkowa czy marginalna. Taki skutek zachowania oskarżonego był, zdaniem sądu, obiektywnie przewidywalny.

Wymierzając oskarżonemu karę (stosownie do treści art. 4§1 kk sąd zastosował ustawę obowiązującą w czasie popełnienia czynu zabronionego, jako ustawę względniejszą, gdyż przewidującą karę od roku do dziesięciu lat pozbawienia wolności), sąd, stosownie do treści art. 53§1 kk, wziął pod uwagę przede wszystkim stopień winy i społecznej szkodliwości czynu, a także względy prewencji.

Sąd jako okoliczność łagodzącą uwzględnił stosunkowo młody wiek oskarżonego, jego uprzednią niekaralność, oraz do pewnego momentu – motywację, która zasługiwała na społeczne uznanie. Oskarżony bowiem stanął początkowo w obronie kobiety wulgarnie traktowanej w miejscu publicznym przez pijanego męża. Ta faza zachowania oskarżonego, kiedy kazał pokrzywdzonemu zaprzestać takiego zachowania, a potem odepchnął go, może zostać zatem oceniona dość pozytywnie. Późniejsze zachowanie oskarżonego zasługuje już jednak na pełną dezaprobatę, zaczął on zadawać ciosy pokrzywdzonemu w wyniku nagłego zamiaru, wywołanego uszkodzeniem przez pokrzywdzonego słuchawek, i nie zaprzestał ich zadawania nawet już leżącemu i zupełnie unieszkodliwionemu pokrzywdzonemu. Jako okoliczność obciążającą sąd ocenił pozostawienie zakrwawionego pokrzywdzonego na miejscu zdarzenia, bez dalszego zainteresowania jego losem.

Sąd wziął pod uwagę to, że pokrzywdzony odmówił hospitalizacji, co mogłoby zmniejszyć szkodliwe następstwa zdrowotne. Trzeba jednak podkreślić, w ślad za opiniami biegłego W. E. (1), że powstanie krwiaka po pewnym czasie przebiegało typowo, a zatem leczenie nie wyeliminowałoby skutku, ale zmniejszyło zakres jego szkodliwych następstw.

Potrzeby prewencji indywidualnej, a przede wszystkim generalnej, gdyż czyn został popełniony w miejscu publicznie, na oczach przynajmniej kilku osób, wymagały stanowczego podkreślenia karygodności przestępstw przeciwko zdrowiu człowieka i takiego sposobu rozwiązywania konfliktów.

Mając na uwadze powyższe, sąd uznał za sprawiedliwą karę roku i dwóch miesięcy pozbawienia wolności, a zatem karę w dolnych granicach ustawowego zagrożenia, jako nieprzekraczającą stopnia winy i orzekł, jak w punkcie I części dyspozytywnej wyroku.

Sąd uznał za konieczne orzeczenie wobec oskarżonego nawiązki na rzecz pokrzywdzonego w wysokości 15000 tysięcy złotych, a zatem wyższej, niż wniosek żony pokrzywdzonego oraz oskarżyciela publicznego. W ujemnych dla pokrzywdzonego następstwach czynu przeważały bowiem szkody niematerialne, związane ze znacznym poziomem obniżenia komfortu życia (konieczność opieki, brak możliwości wykonywania większości prac fizycznych, trudności z mową). Stopień tych negatywnych następstw jest w ocenie sądu tak znaczny, że nawet kwota 15000 tysięcy złotych nie może zostać uznana za wygórowaną.

Z tych względów, na podstawie art. 46§2 kk sąd orzekł, jak w punkcie II części dyspozytywnej wyroku.

Jako, że oskarżony pracuje jedynie dorywczo, ma w perspektywie odbycie kary pozbawienia wolności, sąd uznał, że nie jest on w stanie uiścić kosztów postępowania ani opłaty i zwolnił go z obowiązku ich poniesienia, orzekając, jak w punkcie III wyroku.