Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 726 / 18

UZASADNIENIE

Odnosząc się w pierwszej kolejności do apelacji obrońcy oskarżonego –częściowo uwzględnione zostały zarzuty, które niezależnie od sposobu ich sformułowania, zmierzały do wykazania wadliwości poczynionych ustaleń faktycznych. Zgodzić się zwłaszcza należało, iż sąd I instancji w sposób pochopny, nie przystający do realiów dowodowych sprawy, w ślad za aktem oskarżenia zaakceptował, iż oskarżony wyczerpał znamiona występku z art. 207 § 1 kk w odniesieniu do całej trójki osób wskazywanych jako osoby pokrzywdzone, na przestrzeni tak długiego odcinka czasu oraz poprzez realizację wszystkich bez wyjątku zachowań ujętych w zarzucie. Z lektury uzasadnienia zaskarżonego wyroku wyprowadzić można wniosek, iż ustalenia faktyczne poczynione zostały przede wszystkim w oparciu o zeznania pokrzywdzonej R. J., które bezkrytycznie uznano za przekonujące w pełnej ich rozciągłości. Tak daleko idący brak krytycyzmu przy ocenie jej zeznań nie był nieuprawniony. Wystarczy wspomnieć, że zachodziły ważkie powody ku temu, by do jej wiarygodności podchodzić z większą rezerwą, by przywołać choćby fakt, że uprzednio, wbrew obiektywnej rzeczywistości, podjęła próbę pomówienia męża o czynności seksualne względem ich kilkuletniego wtedy syna. Już tylko z tego powodu zakładać należało, że relacje R. J. mogą być obarczone tendencją do podawania nieprawdy i jej przemilczania tam, gdzie odnosiła się do faktów istotnych z punktu widzenia oceny stawianego oskarżonemu zarzutu, a zwłaszcza wyolbrzymiania i przejaskrawiania tego, co miało ją oraz dzieci w czasie objętym zarzutem spotkać z jego strony. Dlatego sąd odwoławczy, w przeciwieństwie do sądu I instancji uznał, iż zakres odpowiedzialności W. J. winien być oparty o zeznania pokrzywdzonej o tyle tylko, o ile zostały one uwiarygodnione innymi dowodami. W związku z powyższym sąd odwoławczy w pierwszej kolejności dokonał korekty czasokresu przypisanego mu czynu oraz przedsiębranych w jego ramach czynności sprawczych. Co do pierwszej kwestii – wziął pod uwagę, że zarówno w sprawie III RNs 292 / 16 Sądu Rejonowego w Tomaszowie Maz., jak i (...) tegoż sądu pokrzywdzona na użytek sporządzanych wywiadów środowiskowych oświadczała kuratorom, że pierwszy poważny kryzys w małżeństwie wiązać należy dopiero z początkiem 2012 r. i był on pokłosiem nieporozumień w sprawach majątkowych – oskarżony zamierzał zaciągnąć kolejny kredyt, czemu pokrzywdzona się sprzeciwiła. Podobnie początek zachowań wykraczających poza ramy typowego konfliktu rodzinnego lokowały zarówno matka pokrzywdzonej, jak i K. J.. Także one łączyły go z tym, iż R. J. nie zgodziła się na zaciągnięcie nowych zobowiązań pieniężnych przez męża, co wszakże miało miejsce dopiero od lipca 2012 r. Jeśli zaś chodzi o wskazanie zachowań, które w ramach przypisanego oskarżonemu czynu ostatecznie przez II instancji zostały przyjęte, kluczowe w tej materii okazały się zeznania K. J.. Wbrew sugestiom zawartych w apelacji obrońcy, zeznania K. J. złożone na użytek niniejszej sprawy cechuje obiektywizm oraz szczerość w opisie przyczyn i przebiegu wieloletnich i wielowątkowych konfliktów wewnątrzrodzinnych. Czytając protokoły jej przesłuchania uprawnionym jest wniosek, że obecnie K. J. zachowanie równy dystansu wobec obojga rodziców. Nie ukrywała przy tym, że nie zawsze tak było. Wcześniej jej stosunek do nich był nierówny i zmienny, nierzadko podyktowany własnym egoizmem. W jej obecnych zeznaniach znać już jednak dojrzałe spojrzenie na problemy, jakie dotknęły rodzinę, wyrażające się min. dużą dozą krytycyzmu co do zachowania poszczególnych jej członków, w tym własnego. W tych relacjach K. J. znalazło też potwierdzenie, że W. J. wobec swojej żony wszczynał bez powodów lub z błahych powodów rozliczne awantury domowe, w ramach których min. zakłócał jej spoczynek nocny, znieważał ją, kontrolował, izolował oraz ograniczał jej swobody, a nadto szarpał i popychał. Wynikająca z nich skłonność oskarżonego do tego rodzaju form przemocy fizycznej uwiarygodniła również zeznania R. J. w tej części, w której podnosiła, iż obrażenia doznała w dniu 28 grudnia 2015 r. były spowodowane właśnie tym, iż wskutek popchnięcia przez oskarżonego upadła na oba kolana.

Zgodzić się natomiast z obrońcą oskarżonego należało, że wobec skorzystania przed sądem przez syna oskarżonego z przysługującego mu prawa do odmowy składania zeznań, zeznania uprzednio przez niego złożone nie mogły stanowić podstawy dowodowej dla wyrokowania w niniejszej sprawie.

Sąd odwoławczy stanął również na stanowisku, że brak jest podstaw, aby zaaprobować wyprowadzony przez sąd I instancji wniosek o znęcaniu się przez oskarżonego nad swoimi dziećmi w takim znaczeniu tego pojęcia, jakie nadaje mu art. 207 § 1 kk. Nie będzie wypełniać tego znamienia nawet kilkukrotne, powtarzające się zachowania, godzące w dobra innej osoby, jeśli sprawca dopuszcza się ich w znacznych odstępach czasowych i nie towarzyszy im stale utrzymująca się chęć przysparzania krzywd. Jeśli więc miały one postać sporadycznie pojawiających się incydentów, będących wynikiem karcenia dzieci w razie nie akceptowanych przez oskarżonego postaw, to nawet, jeśli tak rozumiane przez niego metody wychowawcze nie zasługują na aprobatę, to jednak przyjmowanie kwalifikacji występku z art. 207 § 1 kk byłoby działaniem przesadnym. Uwzględniając tak zeznania R. J., jak i K. J. nie sposób przyjąć, by oskarżonemu towarzyszył stały, przestępczy zamiar, wyrażający się jedynie chęcią systematycznego przysparzania dzieciom rozmaitych krzywd i cierpień. Zdarzenia, przy których godził w jej dobra, były sytuacyjne, a jego działania impulsywne i wynikały ze niewłaściwie pojmowanych metod wychowawczych.

Co do apelacji oskarżycielki posiłkowej – sąd odwoławczy podzielił jej pogląd, iż brak było podstaw, aby przypisany oskarżonemu czyn oceniać w kategoriach znikomej społecznej szkodliwości. Z taką sytuacją mamy do czynienia jedynie wówczas, gdy czyn zabroniony wprawdzie miał miejsce ( tj. formalnie wyczerpane zostały jego znamiona ), ale zawiera on na tyle subminimalny stopień społecznej szkodliwości, by nie traktować go jako przestępstwo. Chodzi o te tylko przypadki, gdy mając na uwadze wyznaczniki wynikające z art. 115 § 2 kk, jakakolwiek forma represji karnej, czy probacji byłaby nie uzasadnioną i niepotrzebną odpowiedzią na zachowanie z formalnego punktu widzenia wyczerpujące znamiona danego czynu zabronionego. Rację ma jednak skarżąca podnosząc, że będący przedmiotem postępowania czyn wymyka się spod takiej oceny. Szacując go pod kątem okoliczności wymienionych w art. 115 § 2 kk zbyt małą rangę przydano bowiem choćby takim okolicznościom, jak rozpiętość czasowa czynu oraz wielość i charakter czynności sprawczych, jakie w jego ramach były podejmowane. Już tylko powyższe okoliczności, należycie doszacowane przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu, do takich ocen, jak zaprezentowana w zaskarżonym wyroku, nie uprawniały i to nawet mając na uwadze modyfikacje w jego opisie przedstawione przez sąd odwoławczy. Mając natomiast na uwadze, iż nie wymykał się on spod kryteriów dopuszczających możliwość warunkowego umorzenia postępowania, o jakich mowa w art. 66 kk, jak i to że przeciw takiemu rozstrzygnięciu już w instancji odwoławczej nie sprzeciwiał się zakaz wynikający z art. 454 § 1 kpk, orzeczono jak w sentencji.