Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: IV Ka 769/18

UZASADNIENIE

Apelacje prokuratora i oskarżycielek posiłkowych są bezzasadne.

Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych oraz błędnej oceny dowodów nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny w oparciu o rzetelnie i wszechstronnie oceniony materiał dowodowy. Każdy istotny dowód został poddany analizie i oceniony w kontekście innych, powiązanych z nim dowodów. Ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Rejonowy jest obiektywna, prawidłowa, zgodna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, oparta o całokształt ujawnionego na rozprawie materiału dowodowego i jako taka korzysta z ochrony jaką daje art. 7 kpk. Sąd Okręgowy nie będzie w tym miejscu tej oceny i tych ustaleń powielał, albowiem wobec doręczenia stronom odpisu uzasadnienia zaskarżonego wyroku analiza ta powinna być im znana - dość powiedzieć, że Sąd odwoławczy aprobuje dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów oraz oparte na niej ustalenia faktyczne.

W szczególności nie sposób przypisać oskarżonej zamiaru przeniesienia składników masy spadkowej do swojego majątku odrębnego. Taki zarzut świadczy o nieznajomości reguł prawa spadkowego. W chwili otwarcia spadku spadkobiercy nabywają prawa do ułamkowych części spadku, które docelowo ( po przeprowadzeniu postepowania w sprawie stwierdzenia nabycia spadku, w którym się te części ustala, oraz postępowania o dział spadku, w którym do tych abstrakcyjnie określnych części przypisuje się konkretne składniki majątku) przełożą się na konkretne schedy po zmarłym. Stan masy spadkowej ustala się na moment otwarcia spadku ( śmierci spadkodawcy). W dziale spadku biorą udział składniki masy spadkowej, które wówczas jeszcze istnieją według ich wartości z chwili dokonywania działu – ale jeżeli jakieś składniki tej masy zostały sprzedane przez jednego ze spadkobierców przed dokonaniem działu spadku, to uzyskaną przez niego cenę zalicza się na poczet jego schedy. Jest to przedstawione w dużym ( zapewne z punktu widzenia prawnika cywilisty bardzo dużym) uproszczeniu abecadło dotyczące niektórych aspektów dziedziczenia ( mających znaczenie w niniejszej sprawie), które najwyraźniej nie były znane oskarżycielkom posiłkowym ( o co akurat do nich nie można mieć pretensji, nie mają bowiem wykształcenia prawniczego) i które umknęły uwadze prokuratora.

Przechodząc na grunt analizowanej sprawy karnej – oskarżona dziedziczyła spadek po zmarłym mężu w ¼ ( vide postanowienie k. 126), ale dotyczy to jego udziału w majątku objętym ustawową wspólnością majątkową małżeńską. Oznacza to, że jej udział w przedsiębiorstwie i jego składnikach, o które chodzi w sprawie ( sprzedane wyroby betonowe wytworzone w ramach działalności tego przedsiębiorstwa jeszcze za życia spadkodawcy) wynosił 5/8, a udział trzech oskarżycielek posiłkowych po 1/8. W czasie działu spadku oskarżonej ( która sprzedała te wyroby po śmieci męża, a przed działem spadku) zaliczy się uzyskaną ze sprzedaży kwotę na poczet jej schedy spadkowej, a jeżeli okaże się, że wraz z innymi składnikami masy spadkowej, które zostaną jej przyznane, łączna wartość jej schedy przekroczy 5/8 wartości całej masy spadku, będzie musiała dokonać dopłat do sched pozostałych spadkobierców w odpowiednich proporcjach.

Tym samym nie ma racji prokurator twierdząc, jakoby oskarżona, sprzedając jakieś składniki masy spadkowej, przesuwała je z tej masy do własnego majątku odrębnego. Przecież było to działanie doraźne, nie mające ostatecznego charakteru. W wyniku działań oskarżonej nie następowało usuwanie składników masy spadkowej, tylko zastępowanie konkretnych przedmiotów materialnych ( wyrobów betonowych) ich równoważnikiem w postaci pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży. Te wartości „nie wyparowały” z masy spadkowej niezależnie od tego, czy oskarżona wydała je na długi czy na bieżące potrzeby – bo i tak ulegną rozliczeniu przy dziale spadku. Dlatego też argumenty zawarte w apelacji oskarżycielek posiłkowych, dotyczące braku ustalenia, na co oskarżona przeznaczyła uzyskane środki ( czy na spłatę kredytów czy na własne potrzeby egzystencjalne) i czy miała w tym czasie inne zasoby ( w szczególności środki pieniężne na kontach bankowych), są bezprzedmiotowe. Tym samym zasadnie oddalono wnioski dowodowe w tym zakresie.

Działalność gospodarcza oskarżonej nie związana z wyrobami betonowymi opisanymi w wyroku nie jest objęta skargą prokuratorską w tej sprawie i nie może być przedmiotem rozstrzygnięcia, tym niemniej w/w argumentacja odnosi się również do ewentualnych innych produktów wytworzonych w przedsiębiorstwie po śmierci spadkodawcy ( abstrahując od tego, czy rzeczywiście tak było) – materiały budowlane, które były wówczas na stanie magazynowym przedsiębiorstwa, a które by wykorzystano ( jak twierdzą oskarżycielki posiłkowe) do dalszej produkcji, wchodzą w skład masy spadkowej, skoro nabyte zostały w legalnym obrocie, ich wartość uda się odtworzyć w postępowaniu cywilnym.

Nie ma znaczenia w kontekście tej sprawy, czy spadkobierca obdarzał zaufaniem oskarżoną, czy też nie, co sugerują w apelacji oskarżycielki posiłkowe. Jednak ich twierdzenie jest o tyle gołosłowne, że świadkowie będący kontrahentami przedsiębiorstwa spadkodawcy zeznali, że oskarżona aktywnie współdziałała z mężem jeszcze za jego życia w prowadzeniu działalności gospodarczej (vide zeznania M. C. i H. Z.).

Oczywiście można sobie wyobrazić takie działanie spadkobiercy, które wyczerpywałoby znamiona przestępstwa przywłaszczenia mienia ( bo przecież nie kradzieży, zarzut zawarty w akcie oskarżenia jest i z tego punktu widzenia błędny). Byłoby tak, gdyby jeden ze spadkobierców ukrywał przed pozostałymi jakiś składnik masy spadkowej i np. spieniężył go, nie ujawniając tego faktu przy dziale spadku. W tej sprawie tak jednak nie było, albowiem:

-

po pierwsze, oskarżona okazała pozostałym spadkobiercom dowody sprzedaży opisanych w zarzucie płyt betonowych, nie ukrywała przed nimi tego faktu ( co przyznaje nawet jedna z oskarżycielek posiłkowych – vide zeznania A. L. k. 144);

-

po drugie, oskarżona sprzedaży dokonała wystawiając faktury, więc zdawała sobie sprawę, że transakcje te są do odtworzenia;

-

po trzecie, zeznania kontrahentów oskarżonej potwierdzają, że nie proponowała im sprzedaży bez wystawiania faktur, nawet nie sondowała ich, czy byłoby to możliwe – więc nie miała zamiaru niczego ukrywać ( vide zeznania M. C. k. 264 i H. Z. k. 146);

-

po czwarte, oskarżona wiedziała, że jest obserwowana przez pozostałe spadkobierczynie ( córki spadkodawcy), włącznie z tym, że wchodzą one na teren zakładu po zmarłym ojcu ( mężu oskarżonej), liczą materiały na placu i wyjeżdzające transporty, więc wiedziała, że nie ukryje przed nimi wywozu oficjalnym transportem wielotonowego ładunku wyrobów betonowych;

-

po piąte, oskarżona sama zgłosiła się na policję żądając interwencji w związku z utrudnianiem jej działalności przez pozostałe spadkobierczynie wprost ujawniając, że kontynuuje działalność gospodarczą po zmarłym mężu, a jego córki ( z innego związku) jej to utrudniają ( vide notatka k. 7).

Dlatego oskarżona nie działała w zamiarze zaboru w/w wyrobów betonowych, nie ukrywała ich sprzedaży przed pozostałymi spadkobiercami. Jej motywacja jest oczywista - chciała zrealizować do końca te transakcje, które jeszcze za życia zawarł jej zmarły mąż. Przecież, gdyby nie wywiązała się z tych umów, mogła narazić przedsiębiorstwo na kary umowne, na roszczenia odszkodowawcze, a nawet gdyby tego uniknęła, to wyprodukowane już wyroby betonowe jedynie niszczałyby i traciły na wartości ( a wartość przedmiotów podlegających działowi spadku ustala się na czas działu, więc oskarżona paradoksalnie działała na korzyść wszystkich spadkobierców). Ponadto zrozumiałe jest, że chciała kontynuować działalność gospodarczą, skoro przynosiła ona dochody i była spuścizną po jej mężu.

Tym samym nie jest niczym dziwnym i nie świadczy o żądnym zamiarze przestępczym założenie przez oskarżoną własnej działalności gospodarczej pod zbliżoną nazwą – chodziło o to, że nie mogła ona sprzedać wyrobów firmy zakontraktowanych i wytworzonych jeszcze za życia męża posługując się jego numerem NIP – popełniłaby wówczas co najmniej wykroczenie skarbowe. Dlatego musiała zarejestrować działalność gospodarczą na siebie uzyskując własny numer NIP. Jest to zresztą powszechna praktyka w przypadku kontynuowania działalności po zmarłych przedsiębiorcach prowadzących działalność jako osoba fizyczna. Drugą metodą na kontynuowanie takiej działalności jest założenie spółki cywilnej spadkobierców ( co zresztą proponowano w pewnej kancelarii jednej z oskarżycielek posiłkowych w tej sprawie, przynajmniej tak wynika z jej zeznań ), ale do tego potrzebne jest porozumienie wszystkich spadkobierców, co w tej sprawie najwyraźniej nie miało miejsca. Nie jest to wiedza tajemna, choć nie ma również charakteru notoryjnego, jednak prawnik czytający coś więcej niż prasę tabloidową powinien orientować się w tym temacie. Obecnie takie sytuacje częściowo reguluje ustawa z dnia 5 lipca 2018 roku o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej ( Dz. U. 2018 nr 1629), ale po pierwsze, w dacie czynu jeszcze nie obowiązywała, a drugie, z uwagi na restrykcyjne zapisy co do wielkości udziałów w masie spadkowej i tak nie miałaby zastosowania w tym przypadku. Dlatego argumenty z tym związane zawarte w apelacjach są chybione.

Na zakończenie nie sposób oprzeć się refleksji, że niniejsza sprawa ma charakter sporu cywilnego o dużym podłożu emocjonalnym pomiędzy spadkobiercami i za nieporozumienie uznać należy fakt, że prokuratura dała się wciągnąć w ten spór angażując się po jednej ze stron i doszukując przestępstwa tam, gdzie go na pewno nie ma.

Dlatego ustalenia faktyczne Sądu meriti są prawidłowe, zaprezentowana w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ocena dowodów pełna, logiczna i zgodna z doświadczeniem życiowym, a rozstrzygnięcie zawarte w zaskarżonym wyroku jest sprawiedliwe, nie uchybiające prawu materialnemu, zaś sam wyrok zapadł bez obrazy prawa procesowego.

Na wydatki Skarbu Państwa w postępowaniu odwoławczym złożył się ryczałt za doręczenia pism procesowych w kwocie 20 złotych.

Na podstawie art. 636 § 1 kpk koszty procesu związane z apelacją prokuratora ponosi Skarb Państwa.

Na podstawie art. 636 § 1 i 2 kpk w zw. z art. 633 kpk Sąd zasądził od obu oskarżycielek posiłkowych, które wniosły bezzasadną apelację, oraz od Skarbu Państwa ( w związku bezzasadną apelacją prokuratora) na rzecz oskarżonego łącznie 840 zł tytułem zwrotu kosztów obrony poniesionych w postępowaniu odwoławczym ( od każdego z apelantów na mocy art. 633 kpk Sąd zasądził te koszty w częściach równych, co dało kwotę po 280 zł). Zasądzając opłatę za czynności radcy prawnego z tytułu świadczenia obrony, Sąd stosował stawki określone w § 15 ust. 1 w zw. z § 11 ust. 2 pkt 4 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych z dnia 22 października 2015 r. (Dz.U. z 2015 r. poz. 1804 ze zm). Ponieważ sprawa na etapie odwoławczym miała jeden krótki termin, Sąd zdecydował się na zasądzenie wydatków w minimalnej wysokości mimo złożenia przez obrońcę zestawienia wydatków opiewającego na wyższą kwotę ( 2000 zł – vide k. 375).

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim na podstawie art. 636 § 1 i 2 kpk w zw. z art. 633 kpk i art. 13 ust. 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. Nr 49, poz. 223 z 1983r. z późniejszymi zmianami) zasądził od oskarżycielek posiłkowych, które wniosły bezzasadną apelację, na rzecz Skarbu Państwa po 7 zł złotych tytułem zwrotu przypadającej na nie części wydatków poniesionych w postępowaniu odwoławczym oraz wymierzył im po 60 złotych tytułem opłat za drugą instancję. Oskarżycielki posiłkowe nie wykazały, aby ponoszenie tych kosztów narażało je na niemożność zaspokojenia potrzeb życiowych, wiec należało zastosować zasadę, zgodnie z którą strona wnosząca nieskuteczną apelację ponosi koszty postepowania odwoławczego.

Z powyższych względów orzeczono jak w wyroku.