Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt X K 72/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 maja 2018 roku

Sąd Rejonowy Gdańsk – Południe w Gdańsku w X Wydziale Karnym

w składzie

Przewodniczący: SSR Maria Julita Hartuna

Protokolant: Magdalena Sadowska

po rozpoznaniu na rozprawie dnia 11 maja 2018 roku sprawy

P. W. (W.), syna J. i H. z domu H., urodzonego (...) w K.

oskarżonego o to, że:

w dniu 15 marca 2017 roku za pomocą wiadomości sms groził pokrzywdzonej H. W. słowami cyt. „nie ważne kim jesteś, wiedz że dopadnę cie za to co zrobiłaś mojej rodzinie”, przy czym groźby te wzbudziły w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona,

tj. o czyn z art. 190 § 1 kk

I.  oskarżonego P. W. uniewinnia od popełnienia zarzucanego mu czynu;

II.  na mocy art. 632 pkt 2 kpk kosztami procesu obciąża Skarb Państwa.

.

Sygn. akt X K 72/18

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

P. W. jest mężem A. W.. Od dłuższego czasu ich małżeństwo przeżywało poważne problemy. A. W. zarzuciła mężowi stosowanie przemocy domowej, wszczęła procedurę Niebieskiej Karty. Konflikt rodzinny objął także ich dzieci. P. W. był załamany rozpadem rodziny oraz zbulwersowany postępowaniem swojej żony, zmierzającej do rozwodu i nieuzasadnionego, jego zdaniem, pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej; w sierpniu 2017 r. podjął próbę samobójczą. W tej trudnej sytuacji A. W. korzystała ze wsparcia emocjonalnego osób bliskich, w szczególności swojej siostry H. W.. Pomimo tego, relacje pomiędzy P. W. a H. W. układały się poprawnie, nie dochodziło pomiędzy nimi do spięć, rozmawiali ze sobą normalnie, spotykali się na rodzinnych uroczystościach, widywali się w hospicjum podczas odwiedzin członka rodziny. P. W. nigdy nie zachował się agresywnie czy choćby niegrzecznie wobec szwagierki.

dowody: zeznania świadków H. W. k. 168 - 172, A. W. k. 172, T. Z. k. 173, wyjaśnienia oskarżonego k. 165 - 168, dokumentacja Niebieskiej Karty k. 39 - 77, opinia sądowo - psychiatryczna k. 129 - 131, dokumentacja medyczna k. 137

W dniu 15 marca 2017 r. P. W. z numeru telefonu, z którego na co dzień korzystał i który był znany jego rodzinie i znajomym, rozesłał do szerszego grona osób, w tym do H. W., wiadomość sms o następującej treści: „W związku z pojawiającymi się fałszywymi pomówieniami co do mojej osoby chciałbym poinformować, iż: A. wyprowadziła się z domu z własnej woli. Nikt jej do tego nie zmusił ani nie ograniczył jej do niego dostępu. Jest to efekt długotrwałego konfliktu w naszej rodzinie. Mimo wyraźnych sygnałów od policji (po konsultacji z prokuraturą) o tym iż swoim zachowaniem łamie prawo- całkowicie zignorowała ten fakt. O wymianie zamka w drzwiach -wcześniej z ślusarzem udałem się na policje by odnotowano ten fakt- A. została powiadomiona chwile po tym jak i to gdzie będą leżały dla niej nowe klucze. Na ta chwile w mieszkaniu przebywam sam wraz z dziećmi. Co do osób stosujących wobec mnie groźby zostało złożone stosowne zawiadomienie na policje. A te słowa kieruje do osoby, która „doradza” A. jak ma postępować bo ona sama tego nie wymyśla: Nie ważne kim jesteś, wiedz że dopadnę cię za to co zrobiłaś mojej rodzinie. Ale pewnie już to wiesz od A...”

dowody: zeznania świadków H. W. k. 168 - 172, T. Z. k. 173, A. W. k. 172, wyjaśnienia oskarżonego k. 165 - 168, wydruk wiadomości sms k. 4 - 6

H. W. uznała, że może być adresatką słów P. W., tj. osobą, którą P. W. zechce „dopaść” i obawiała się, że może oznaczać to dla niej bliżej nieokreślone przykrości. W szczególności, przypuszczała, iż szwagier może zacząć zachowywać się wobec niej tak, jak postępował w stosunku do żony - telefonować do niej o różnych porach, mimo że sobie tego nie życzyła, podejmować próby skompromitowania jej, zarzucać jej, że ogląda dziwne filmy, podejmuje dziwne tematy, cierpi na aleksytymię, upokarzać ją, opowiadając osobom trzecim, co się dzieje w rodzinie.

dowody: zeznania świadków H. W. k. 168 - 172

We wrześniu 2017 roku P. W. złożył w Prokuraturze Rejonowej G. - W. w G. zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na jego szkodę przez pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w G., udzielających pomocy A. W..

dowody: kopia pisma k. 152 - 155, wyjaśnienia oskarżonego k. 165 - 168

P. W. nie był uprzednio karany sądownie.

dowody: dane o karalności k. 123

Zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i na rozprawie P. W. nie przyznał się do popełnienia przestępstwa, choć nie przeczył, iż wysłał sms o utrwalonej w aktach treści m.in. do H. W.. Obszernie opisał sytuację życiową, w jakiej się wówczas znajdował i wyjaśnił motywy, którymi się kierował. Jednocześnie z uwagi na wymóg zwięzłości uzasadnienia wynikający z art. 424 § 1 kpk odstąpiono od cytowania całości wyjaśnień oskarżonego, odsyłając do wskazanych poniżej kart akt postępowania.

vide: wyjaśnienia oskarżonego k. 91, 165 - 168

Sąd zważył, co następuje:

W świetle całokształtu zgromadzonego w przedmiotowej sprawie materiału dowodowego, a zwłaszcza zeznań H. W., wyjaśnień oskarżonego oraz utrwalonej na wydruku treści wiadomości tekstowej wysłanej przez P. W., nie budzi wątpliwości fakt, iż oskarżony nie dopuścił się przestępstwa.

Stan faktyczny w sprawie był zasadniczo bezsporny. Oskarżony przyznał, że wysłał do H. W. (oraz do innych osób) wiadomość tekstową, której treść została przez adresatkę zachowana i dołączona do zawiadomienia o przestępstwie. Wiadomo zatem dokładnie, jakich słów użył P. W. i do kogo je skierował. Równie niekwestionowany jest kontekst, w jakim ta wypowiedź została sformułowana: małżeństwo P. i A. W. przeżywało w tym czasie poważny kryzys, silnie angażujący emocjonalnie obie strony, A. W. szukała pomocy u osób bliskich oraz w powołanych do tego instytucjach, P. W. uważał jej działania za nieuzasadnione i destrukcyjne, nie potrafił odnaleźć się w tej sytuacji, co doprowadziło do jego załamania nerwowego i ostatecznie do podjęcia przez niego próby samobójczej (co jednak nastąpiło już po zdarzeniu będącym przedmiotem niniejszego postępowania). Okoliczności te potwierdzają świadkowie A. W., H. W. i T. Z., a także zgromadzona w sprawie dokumentacja (...) oraz pisma oskarżonego kierowane do prokuratury i sądu rodzinnego. Sąd uznał te dowody za generalnie wiarygodne, jedynie w odniesieniu do zeznań T. Z. z dystansem traktując jej zapewnienia o tym, że oskarżony zachowywał się „nieodpowiedzialnie”, robił „awantury” - sposób wypowiadania się przez świadka przemawiał za tym, iż T. Z. jest nastawiona zdecydowanie negatywnie do swojego zięcia i nie potrafi zachować obiektywizmu. Kwestia ta miała jednak marginalne znaczenie, gdyż okoliczności te nie były istotne dla rozstrzygnięcia sprawy.

Wyjaśnienia oskarżonego generalnie korelowały z zeznaniami wyżej wskazanych świadków. Przede wszystkim, P. W. potwierdził, że wysłał przedmiotowego smsa m.in. do H. W.. Przedstawił jednak ze swojego punktu widzenia motywy, jakimi się kierował. W szczególności P. W. podniósł, że jego wypowiedź nie była adresowana do wszystkich osób, które otrzymały sms, lecz tylko do osoby, której tożsamości oskarżony wówczas nie znał, a która doradzała jego żonie, jakie kroki ma podejmować w czasie zaostrzającego się konfliktu małżeńskiego. Sąd dał w tym zakresie wiarę oskarżonemu, gdyż to samo wynika z literalnej wykładni wiadomości wysłanej przez P. W.: pierwsza jej część ma charakter ogólny, objaśniający, kierowana jest do wszystkich, którzy otrzymają smsa, zaś druga, wyraźnie wyodrębniona, zaczyna się od słów: „ A te słowa kieruje do osoby, która „doradza” A. jak ma postępować”, a zatem nie odnosi się do wszystkich, lecz do jednego, konkretnego „doradcy”, którego istnienia oskarżony się domyśla i typuje, iż jest to jedna z osób, do których pisze. Po drugie, P. W. wyjaśnił, że pisząc, iż „dopadnie” osobę, która w jego ocenie działa na szkodę jego małżeństwa, miał na myśli ujawnienie tożsamości tej osoby i wyciągnięcie wobec niej konsekwencji prawnych. I w tej części Sąd uznał wyjaśnienia oskarżonego za szczere. Warto zauważyć, że już w treści omawianego smsa znalazły się sformułowania potwierdzające ten tok rozumowania oskarżonego: pisze on o „sygnałach z policji”, „konsultacji z prokuraturą”, „łamaniu prawa”, „odnotowaniu” na policji faktu wymiany zamka, „złożeniu zawiadomienia na policję”, a zatem wyłącznie o działaniach mieszczących się w ramach prawa, o korzystaniu z pomocy organów uprawnionych i zobowiązanych zarazem do interwencji w tego rodzaju kwestiach. W treści tej wiadomości nie ma niczego, co zapowiadałoby, iż P. W. ma zamiar postąpić wbrew prawu. Słowa P. W. znalazły także potwierdzenie w jego późniejszych działaniach: po ustaleniu, iż decydujący wpływ na działania A. W. mają pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w G., oskarżony złożył w Prokuraturze Rejonowej G. - W. w G. zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez nich przestępstwa na jego szkodę.

Ponadto, Sąd uznał za podstawę ustaleń faktycznych w sprawie dokumenty ujawnione w trybie art. 393 § 1 i 2 kpk oraz art. 394 § 1 i 2 kpk, w szczególności opinie sądowo – psychiatryczną, dokumenty dotyczące Niebieskiej Karty, których autentyczność i wiarygodność nie były kwestionowane, a które zostały sporządzone przez upoważnione osoby i podmioty, w zakresie ich kompetencji.

Przestępstwa z art. 190 § 1 kk dopuszcza się ten, kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona. Warunkiem odpowiedzialności za ten czyn jest zatem wykazanie, że oskarżony groził H. W. popełnieniem przestępstwa. Nie jest wypełnia znamion przestępstwa grożenie popełnieniem na czyjąś szkodę wykroczenia, deliktu cywilnego lub administracyjnego czy też przewinienia dyscyplinarnego. Nie jest groźbą karalną nawet groźba spowodowania postępowania karnego lub rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego lub jego osoby najbliższej (tego rodzaju zachowania mieszczą się w pojęciu groźby bezprawnej, które jest szersze od pojęcia groźby karalnej - vide art. 115 § 12 kk). Aby uznać, że dana osoba dopuściła się przestępstwa z art. 190 § 1 kk groźba musi być dostatecznie skonkretyzowana; musi być możliwe ustalenie, czym sprawca grozi, jakie konsekwencje ma na myśli. Jak zgodnie wskazuje się w orzecznictwie, „groźby” niedookreślone nie stanowią przestępstwa, gdyż niemożliwe jest stanowcze ustalenie, że grożono popełnieniem przestępstwa. Przykładowo, w przypadku analizowanym przez Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 15 października 2008 r. (II AKa 140/08) Sąd ten uznał, że „słów „znajdę cię” z pewnością nie można rozumieć jako groźby pozbawienia życia. Słowa te wyrażają groźbę niedookreśloną, nie wyrażającą niczego konkretnego. Upatrywanie w nich groźby pozbawienia życia jest niedopuszczalnym domniemaniem przeciw oskarżonemu (art. 5 § 2 kpk).” Natomiast Sąd Rejonowy w Środzie Śląskiej w wyroku z dnia 17 grudnia 2013 r. w sprawie o sygn. akt II K 84/13 oceniał wypowiedzi takie jak „pilnuj lepiej swoich bachorów”, „wstaw sobie kraty w oknach domu”, „wsadzę cię szybko do więzienia”, „ja ci pokażę, załatwię cię”, czy „zrzucę cię ze stołka” i stwierdził, że nie wyrażają one nic konkretnego, stanowią groźbę niedookreśloną i można je ocenić wyłącznie jako niepokojenie, co w konkretnych okolicznościach tamtej sprawy doprowadziło do skazania oskarżonego za wykroczenie z art. 107 kodeksu wykroczeń.

Przenosząc te rozważania na grunt niniejszej sprawy należy stwierdzić, że słów „dopadnę cię” użytych przez P. W. nie sposób uznać za groźbę popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa. Definicja słownikowa tego wyrażenia w ogóle nie wskazuje na to, by oznaczało ono złe, przestępne zamiary; według Słownika języka polskiego PWN „dopaść” to w podstawowym znaczeniu «szybkim biegiem, ruchem zbliżyć się do kogoś lub czegoś», a w znaczeniu potocznym «schwytać coś lub kogoś, dotrzeć do tego, kogo długo, usilnie się szukało». To drugie znaczenie słownikowe jest zatem zbliżone do tego, na które powoływał się oskarżony, gdy argumentował, że miał na myśli ujawnienie tożsamości, dotarcie do osoby, która doradza jego żonie. Słowo to bywa także używane na określenie osaczenia kogoś, owładnięcia, zniewolenia - mniej więcej tak zrozumiała je H. W., która podała, iż przypuszczała, że szwagier może zacząć zachowywać się wobec niej tak, jak postępował w stosunku do swojej żony - telefonować do niej o różnych porach, mimo że sobie tego nie życzyła, podejmować próby skompromitowania jej, zarzucać jej, że ogląda dziwne filmy, podejmuje dziwne tematy, cierpi na aleksytymię, upokarzać ją, opowiadając osobom trzecim, co się dzieje w rodzinie. Takie zachowania generalnie nie stanowią jednak przestępstwa. Owszem, gdyby zaczynały się one wielokrotnie powtarzać, były uporczywe, podejmowane w celu udręczenia, utrapienia, dokuczenia lub niepokojenia H. W., a także wzbudzały u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie naruszały jej prywatność, można by rozpatrywać te zachowania pod kątem wyczerpania znamion czynu z art. 190a § 1 kk. Niemniej jednak, zdecydowanym nadużyciem i nadinterpretacją byłoby stwierdzenie, że pod słowem „dopaść” kryje się tak wiele treści i że w istocie jest ono synonimem i zapowiedzią tzw. stalkingu. Nawet gdyby przyjąć, że rzeczywiście była to groźba podejmowania działań uciążliwych i przykrych dla H. W., to równie dobrze ich intensywność mogła odpowiadać tzw. złośliwemu niepokojeniu, o którym mowa w art. 107 kodeksu wykroczeń, a nie sięgać poziomu przestępstwa z art. 190a § 1 kk.

Przy ustalaniu znaczenia słów będących przedmiotem niniejszego postępowania warto zwrócić uwagę na okoliczności, w jakich te słowa padły, w tym na cechy osobiste P. W.. Oskarżony jest osobą niekaraną, prowadzącą spokojny, ustabilizowany tryb życia, w żadnym razie nie jest człowiekiem agresywnym, skłonnym do popełniania przestępstw, zastraszania innych osób, sięgającym po pozaprawne metody rozwiązywania konfliktów. Nie ma zatem podstaw, by sądzić, że użył powyższych słów w jakimś nietypowym, specyficznym znaczeniu, które w kontekście jego osoby powinno być odczytane jako zapowiedź popełnienia przestępstwa. Można wyobrazić sobie członka zorganizowanej grupy przestępczej wymuszającej haracze, który z bronią w ręku wypowiada tego rodzaju słowa do niesubordynowanego dłużnika - w takim kontekście wyrażenie „dopadnę cię” rzeczywiście mogłoby oznaczać nawet zapowiedź pozbawienia życia. Nie z taką sytuacją mamy jednak do czynienia w omawianym przypadku. Jak ustalono, relacje pomiędzy P. W. a H. W. nie były złe, ich stosunki mimo konfliktu w rodzinie układały się poprawnie, oskarżony w żaden sposób nie był agresywny czy nieuprzejmy dla szwagierki, nie jest też osobą budzącą strach i negatywne emocje. Trudno zatem wykazać, że jego słowa miałyby oznaczać coś więcej, aniżeli zapowiedź ujawnienia tożsamości osoby „doradzającej” jego żonie i wyciągnięcie wobec niej dopuszczalnych konsekwencji prawnych, tak jak wyjaśniał P. W..

Podsumowując, w ocenie Sądu, nie da się w istocie precyzyjnie ustalić treści użytego przez oskarżonego pojęcia „dopadnę cię”, a w szczególności nie ma podstaw, by uznać, że oznacza ono zapowiedź popełnienia przestępstwa na szkodę H. W.. Warto zaznaczyć, że trudność z kwalifikacją tej wypowiedzi miał nawet oskarżyciel publiczny, który w opisie czynu zarzuconego P. W. nie użył standardowego sformułowania „groził pokrzywdzonej popełnieniem przestępstwa X (tu: wskazanie konkretnego przestępstwa)” lecz nie wiedząc, jakie miałoby to być przestępstwo, poprzestał na zacytowaniu słów oskarżonego. Tym samym, oskarżyciel w ogóle nie wskazał na zaistnienie ustawowego znamienia „groził popełnieniem przestępstwa” lecz obszedł ustawowy obowiązek opisania w zarzucie znamion czynu, używając zwrotu „groził słowami”. W tej sytuacji należało uznać, iż czyn P. W. nie wyczerpał znamion przestępstwa z art. 190 § 1 kk.

Wobec uniewinnienia oskarżonego, Sąd na mocy art. 632 pkt 2 kpk obciążył kosztami postępowania Skarb Państwa.

.