Pełny tekst orzeczenia

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Toruń, 11 grudnia 2017r.

Sąd Okręgowy w Toruniu Wydział I Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: SSO Elżbieta Stępniewicz

Protokolant: sekretarz sądowy Katarzyna Domanowska

po rozpoznaniu 4 grudnia 2017r.

na rozprawie

sprawy z powództwa: Z. W. (1)

przeciwko: S. W.

o zobowiązanie do złożenia oświadczenia woli

1.  oddala powództwo,

2.  zasądza od powódki Z. W. (1) na rzecz pozwanego S. W. kwotę 10.817,00 (dziesięć tysięcy osiemset siedemnaście) zł tytułem zwrotu kosztów procesu,

3.  nakazuje wypłacić pełnomocnikowi powódki radcy prawnemu I. K. ze Skarbu Państwa(kasy Sądu Okręgowego w (...)) kwotę 7.200,00( siedem tysięcy dwieście) zł powiększoną o należny podatek od towarów i usług tytułem wynagrodzenia za zastępstwo procesowe udzielone powódce z urzędu.

UZASADNIENIE

Powódka Z. W. (1) w pozwie skierowanym przeciwko pozwanemu S. W. domagała się wydania wyroku i zobowiązania w nim pozwanego do złożenia oświadczenia woli następującej treści:

S. W., jako właściciel nieruchomości o powierzchni 7.60 ha, położonej w B., powiat (...), oznaczonej w ewidencji gruntów numerami działek (...) oraz budynku mieszkalnego, murowanego, piętrowego, obory z garażem i stodoły drewnianej, dla której Sąd Rejonowy w (...) prowadzi księgę wieczystą Kw. nr (...) oraz nieruchomości o powierzchni 3,16 ha położonej w M., a oznaczonej w ewidencji gruntów numerami działek (...), dla której Sąd Rejonowy w (...) prowadzi księgę wieczystą Kw. Nr (...), przenosi nieodpłatnie na rzecz Z. W. (1) udział wynoszący ½ części we własności wyżej opisanych nieruchomości” oraz zasądzenia od pozwanej na rzecz powoda zwrotu kosztów procesu.

W uzasadnieniu powódka między innymi podała, iż własność w/w nieruchomości darowała pozwanemu -swemu synowi, wraz z mężem umową darowizny zawartą 7 października 1999r. w formie aktu notarialnego. Zdaniem powódki pozwany dopuścił się względem matki rażącej niewdzięczności. Powódka jest bardzo chora. Pozwany nie opiekuje się nią, ubliża i narusza jej nietykalność cielesną. Nie dba o darowane gospodarstwo, grunty leżą odłogiem. Nie interesuje się stanem domu. Pozwany w ogóle nie rozmawia z powódką. Pozwany nie interesuje się stanem zdrowia powódki. Stan ten trwa pomimo złożenia przez powódkę oświadczenia o odwołaniu darowizny. Pozwany nie wozi też powódki do kościoła.

W odpowiedzi na pozew pozwany S. W. wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie od powódki na swoją rzecz kosztów procesu. Motywując powyższe wskazał, iż wyżej wymieniona darowizna była decyzją rodziców pozwanego, a szczególnie jego nieżyjącego już ojca. Pozwany skrupulatnie wypełniał i wypełnia ciążący na nim obowiązek zapewnienia darczyńcom czyli jego rodzicom, a obecnie matce, swobodnego korzystania z mieszkania, opieki oraz ponosił i ponosi tego koszty, zgodnie z ustanowioną w umowie darowizny służebnością. Od śmierci ojca powoda sytuacja zmieniła się radykalnie. Powódka uzurpowała sobie decydujący głos we wszystkich sprawach dotyczących gospodarstwa, zarówno co do rodzaju prowadzonej produkcji rolnej, jak i wszelkich decyzji podejmowanych w związku z codziennymi sytuacjami. Pozwany musiał być do jej dyspozycji każdego dnia i na każdą godzinę. Pozwany, by nie wywoływać złości powódki, godził się z jej zachowaniem i wypełniał jej żądania. Wulgarne wyzwiska, wrzaski, rękoczyny ze strony powódki były i są na porządku dziennym. Powódka mimo swojego wieku i jak sama twierdzi, poważnych i licznych chorób; jest osobą sprawną fizycznie - korzysta swobodnie z roweru. Pozwany zawsze jest do dyspozycji powódki, aby zwieźć ją do lekarza czy do kościoła, ale powódka często demonstracyjnie nie chce skorzystać z jego pomocy. Powódka formalnie nie ma już prawa do zarządzania gospodarstwem, ale faktycznie wtrąca się we wszelką działalność pozwanego. Pozwany dba o gospodarstwo, ugorem nie jest żaden skrawek gruntu. Pozwany nigdy nie kierował się osobistą niechęcią do powódki. Pozwany stara się nie reagować na agresję fizyczną i słowną powódki. Powódka ma czworo dzieci, córkę i trzech synów. Wszystkie dzieci za wyjątkiem pozwanego nie mieszkają z powódką i nie utrzymują także z nią osobistych, rodzinnych relacji, co jest wynikiem stosunku powódki do własnych dzieci. Zdaniem pozwanego nie istnieją żadne przesłanki faktyczne i prawne, które stanowiłyby podstawę do odwołania darowizny.

Sąd ustalił, co następuje:

Przed notariuszem K. K. 7 października 1999r., powódka Z. W. (1) i jej mąż J. W., jako darczyńcy, zawarli z pozwanym – swoim synem - S. W., jako obdarowanym, umowę darowizny (repertorium A numer; (...)). Na mocy tejże umowy powódka i jej mąż darowali pozwanemu nieruchomość o powierzchni 7,60 ha, położoną w B., powiat (...), oznaczoną w ewidencji gruntów numerami działek (...) oraz budynek mieszkalny murowany, piętrowy, oborę z garażem i stodołą drewnianą, dla której Sąd Rejonowy w (...) prowadzi księgę wieczystą Kw. nr TOlT/ (...) oraz nieruchomość o powierzchni 3,16 ha położoną w M., a oznaczoną w ewidencji gruntów numerami działek (...), dla której Sąd Rejonowy w (...) prowadzi księgę wieczystą Kw. Nr (...).

W § 4 umowy darowizny powódka wraz z mężem J. W. nałożyła na pozwanego polecenie polegające na ustanowieniu przez obdarowanego na nieruchomości, wpisanej w księdze wieczystej Kw. nr (...) na rzecz darczyńców dożywotniej służebności mieszkania, polegającej na prawie korzystania przez uprawnionych z całego parteru domu, a nadto z innych pomieszczeń i budynków gospodarczych stosownie do potrzeb uprawnionych - ogrzewanych i oświetlanych kosztem właściciela oraz zapewnieniu opieki w czasie choroby i sprawieniu własnym kosztem pogrzebu według zwyczajów miejscowych i ich wyznania, a także ustanowieniu prawa użytkowania części tej nieruchomości o powierzchni 0,5 ha przeliczeniowych.

W § 7 umowy darowizny, pozwany, wykonując powyższe polecenie, ustanowił na nieruchomości, nabytej w drodze umowy darowizny, nieodpłatnie na rzecz powódki i jej męża dożywotnią służebność mieszkania, polegającą na prawie korzystania przez uprawnionych z całego parteru domu, a nadto z innych pomieszczeń i budynków gospodarczych stosownie do potrzeb uprawnionych - ogrzewanych i oświetlanych kosztem właściciela, a także prawo użytkowania części tej nieruchomości o powierzchni 0,5 ha przeliczeniowych oraz zobowiązał się do zapewnienia opieki powódce i jej mężowi w czasie choroby i sprawienia własnym kosztem pogrzebu według zwyczajów miejscowych i ich wyznania.

(okoliczności bezsporne, a ponadto dowód:

- umowa darowizny - akt notarialny z dnia 07.10.1999r. - Rep. A numer; (...) – k. 16-21,

- wydruk z księgi wieczystej Kw. nr (...) – k. 48-55,

- wydruk z księgi wieczystej Kw. nr (...) – k. 56-62)

Na w/w nieruchomości, dla której Sąd Rejonowy w Toruniu prowadzi księgę wieczystą Kw. nr (...) znajduje się budynek mieszkalny, murowany, piętrowy, obora z garażem i druga obora bez garażu. Obecnie w tym budynku powódka mieszka razem z pozwanym. Powódka mieszka na dole, pozwany zajmuje górę.

( okoliczności bezsporne)

Pozwany około dwóch lat temu, zrobił sobie własną kuchnie i łazienkę, ponieważ powódka zabroniła mu korzystać z kuchni i sanitariatu znajdujących się na parterze.

(dowód: zeznania świadka R. S. – k. 161 -161v. 02:05:32, A. Z. k.160v 01:34:51)

Powódka, obok pozwanego, ma jeszcze dwóch synów i córkę. Nie utrzymują oni z powódką żadnych kontaktów.

(dowód: zeznania świadka A. K. – k. 158-158v 00:35:42)

Córka powódki - A. K. – od wielu lat izoluje się od matki dla własnego dobra. Uważa ją za osobę konfliktową, napastliwą i egoistyczną. Mieszkanie z matką było dla niej piekłem. Do dzisiaj, jak wpisuje imię matki, to drży jej ręka. Jak jeszcze mieszkała u matki, to ta kazała jej płacić czynsz. Powódka nasyłała policję do miejsca pracy A. K.. Po śmierci ojca pozwany działał pod wpływem matki, nie podejmował samodzielnie decyzji, kierowała nim matka. Po śmierci ojca ze strony matki wobec córki była większa napastliwość. Gdy po jakimś czasie pozwany zaczął samodzielnie myśleć, powstał konflikt między stronami na tym tle. Pozwany zawsze woził matkę do lekarzy, był dobrym chłopakiem.

(dowód: zeznania świadka A. K. – k. 158-158v. 00:35:42)

Powódka jest osobą konfliktową. Nadużywała wulgaryzmów. Jak miała do kogoś pretensje, to wyzywała. Pozwany przez lata dużo zrobił w gospodarstwie, jest ono zadbane. Powódka chodzi do kościoła i na cmentarz, choć ma kulę, jeździ rowerem.

(dowód: zeznania świadka D. Ł.– k. 158v. 00:43:48, zeznania świadka A. P.– k. 161 01:59:25, 02:04:28)

Powódka kiedyś była „nakręcona i ostra”.

(dowód: zeznania świadka A. P.– k. 161 01:59:25)

Jak syn powódki W. W. (1) miał 2 lata, to powódka rzuciła nim na łóżko i powiedziała do męża: „masz swojego szczeniaka”. Innym razem, jak pozwany był mały miał 2-3 lata, rodzice poszli na jakieś spotkanie, W. miał wykąpać pozwanego, nakarmić i położyć spać. Zrobił tak jak matka kazała, ale poszedł spać do pokoju obok. O 2 lub 3 w mocy powódka wróciła. Zobaczyła, że pozwany był odkryty, bo się rozkopał. Przyszła do syna W. w nocy i uderzyła go w twarz tak mocno, ze na poduszce była krew. Potem chwaliła się sąsiadom, że W. „przyjebała”. W. W. (1) nie mógł mieć kolegów, gdy tacy się pojawiali, powódka pytała swego męża: Czy nie są pedałami ? Dzieci W. nie utrzymują z powódką żadnych kontaktów. Powódka oskarżyła ich o to, że kradną sztućce. Kiedyś W. W. (1) zapytał powódkę czemu go bije. Ta odpowiedziała, iż jest jego matką i ma prawo go zabić. Powódka traktowała każde ze swoich dzieci jak swoją własność, a nie samodzielną osobę, Podobnie traktuje pozwanego. Dopóki pozwany całkowicie wypełniał wolę matki, było dobrze. Choć formalnie pozwany sprzedał dwa hektary, powódka pisała, że sprzedała ziemię. Pieniądze ze sprzedaży też wydawała powódka. Bez zgody powódki nic by nie mogło być ani wyremontowane, ani zrobione, ani sprzedane. Miesiąc temu, gdy powódka powiedziała, że ma wizytę u psychiatry pozwany chciał ją zawieźć, ale powódka powiedziała, że sama pojedzie.

Kiedy w przeszłości ktoś do gospodarstwa przychodził, powódka wyzywała go od złodziei, degeneratów albo wyrzucała z domu. Powódka ze wszystkim sąsiadami „była w sądzie”.

Powódka nie może zaakceptować tego, że pozwany ma konkubinę, dlatego zaczęła się między stronami wojna. Powódka wyrzuciła narzeczoną pozwanego

z domu, a chwilę później nazwała pozwanego homoseksualistą. Pozwany w domku gospodarczym zrobił dla siebie kuchnie i łazienkę, gdyż matka kazał mu „wypierdalać” z domu.

Przed rozprawą W. W. (1) dostał od matki list z pogróżkami, że jak przyjedzie to ona mu pokaże.

(zeznania świadka W. W. (1) – k. 159-159v. 00:50:42, 01:06:35, 01:13:54)

Powódka do poruszania się używa kuli, ale nadal przemieszcza się rowerem. Bez roweru również potrafi sprawnie się przemieszczać.

(zeznania świadka J. P. (1) k. 157v 00:20:38, 00:26:04, W. W. (1) k.159v 01:13:54, zeznania świadka A. P.– k. 161 01:59:25)

Pozwany od 7 lat jest w nieformalnym związku z A. Z.. Od tego czasu jego stosunki z powódką zaczęły się pogarszać. Powódka nie zgodziła się na to, aby konkubina pozwanego zamieszkała w gospodarstwie. Obecnie para spotyka się w weekendy. Pozwany i jego konkubina wozili powódkę do lekarzy. Pozwany woził też matkę do wróżki, odwiedzał podczas pobytu w szpitalu, opłacał nieruchomość. Po śmierci ojca pozwany sprzedał część ziemi, a za uzyskane pieniądze matka zadecydowała o dobudowaniu werandy i kupnie samochodu.

Powódka przepychała pozwanego, machała do niego nożem. Krzyczała, że go zabije. Powódka wyrzuciła meble pozwanego i uderzyła go łopatą, rzucała w niego kamieniami. Pozwany nie mógł przyjmować znajomych, jeśli ktoś przychodził do kuchni letniej to po kryjomu. Powódka twierdziła, iż pozwany jest debilem, pedałem, gejem, że jest głupi, psychiczny, że do niczego się nie nadaje. W. W. (1) mówiła pozwanemu, że go urodziła a nie utopiła. Mówiła mu, że ma się iść powiesić na drzewo. Pozwany rozmawia z matką, gdy ona z nim rozmawia. Gdy sam odzywał się do matki kończyło się to awanturami. Powódka odizolował pozwanego od rodzeństwa, był przez matkę zaszczuty. Pozwany był „wytresowany” na spojrzenie matki. Choć od około dwóch lat pozwany nie ma prawa wstępu do znajdującej się w domu kuchni i łazienki, powódka wchodzi na piętro domu, gdzie pozwany śpi i „przegląda” wszystkie pokoje.

(dowód: zeznania świadka A. Z. – k. 159v.-160 01:18:55)

Powódka odnoście konkubiny pozwanego twierdziła, iż syn związał się z „ubecją”, ponieważ ojciec konkubiny był milicjantem. Pozwany woził też powódkę do banku. Powódka sama chodzi na cmentarz.

(dowód: zeznania świadka R. S. – k. 161v. 02:05:32)

Powódka sama jeździ autobusem. Sama dojeżdża do przystanku autobusowego. Jak zsiada z roweru, to idzie o kuli.

(dowód: zeznania świadka B. S. – k. 157v. 00:17:45, zeznania świadka R. S. – k. 161v. 02:05:32)

Powódka sama sobie gotuje i piecze. Mieszkanie ma posprzątane. Powódka sama robi zakupy w sklepie. Gdy na wiosnę 2017r. J. P. (1) na prośbę powódki malował altanę i zabrakło farby, pozwany pojechał farbę dokupić.

(dowód: zeznania świadka J. P. (1)– k. 157v. i 158 00:26:04, 00:20:38)

Dnia 25 sierpnia 2016r. powódka złożyła oświadczenie o odwołaniu w/w darowizny uzasadniając ten krok twierdzeniem o dopuszczeniu się przez pozwanego rażącej niewdzięczności. Pismo zostało nadane na poczcie 29 sierpnia 2016r.

(okoliczności bezsporne, a ponadto dowód: oświadczenie odwołaniu darowizny – k. 39-40, dowód nadania – k. 41)

Postanowieniem z 31 lipca 2017r., umorzono dochodzenie w sprawie znęcania się psychicznego nad Z. W. (1) przez jej syna S. W. w okresie od listopada 2016r. do 31 maja 2017r. w miejscowości (...), tj. o czyn z art. 207 § 1 kk – wobec braku znamion czynu zabronionego.

(okoliczność bezsporna – k. 128-128v.)

We wstępnym rozpoznaniu lekarskim u powódki stwierdzono: „schizofrenię paranoidalną zaostrzoną przewlekłą”. Wstępne rozpoznanie zostało postawione przez lekarza psychiatrę, który zbadał powódkę i przeprowadził wywiad z pozwanym.

(okoliczność bezsporna – patrz k. 130)

Sąd zważył, co następuje:

Sąd ustalił powyższy stan faktyczny w oparciu o niesporne twierdzenia stron zawarte w złożonych przez nich pismach procesowych, które znajdują swoje odzwierciedlenie w wybranych dokumentach zgromadzonych w aktach sprawy oraz zeznania świadków: B. S., J. P. (1), A. K., D. Ł., W. W. (1), A. Z., A. P. oraz R. S..

Zeznania świadków M. M. oraz J. P. (2) nie wniosły niczego istotnego, dlatego Sąd nie uwzględnił ich ustalając stan faktyczny. Pani M. M. ostatni kontakt ze stronami miała 3-4 lata temu. Świadek J. P. (2) zeznała, że nie wie czego sprawa dotyczy. Mówiła, że zarówno powódka jak i pozwany byli u niej i chcieli, aby im świadkowała, ale ona im odmówiła i powiedziała, że nie będzie świadkować, bo nie wie jak oni żyją.

Sąd pominął dowód z przesłuchania stron, gdyż uznał, iż okoliczności sprawy zostały już dostatecznie wyjaśnione i przeprowadzenia przedmiotowych dowodów prowadziło by jedynie do niepotrzebnego przedłużania postępowania (art. 217 § 3 kpc). Z tych samych powodów Sąd pominął dowód z zeznań świadków A. L. oraz P. K.. Co do dowodu z przesłuchania stron należy dodatkowo nadmienić, iż – co do zasady – ma on charakter subsydiarny ( vide: art 299 kpc).

Za wiarygodne Sąd uznał zeznania świadków B. S., J. P. (1), A. K., D. Ł., W. W. (1), A. Z., A. P. oraz R. S.. Na szczególną uwagę zasługują zeznania najbliższych stron – A. K., W. W. (1) oraz A. Z.. Były one szczere, dokładne, rzeczowe. Znalazły swe wparcie w treści zeznań świadka R. S. oraz pozostałych świadków. Jakkolwiek opisane przez rodzeństwo pozwanego relacje z powódką nie znajdują bezpośredniego odniesienia do zgłoszonego przez nią zarzutu rażącej niewdzięczności pozwanego, jednakże na pewno pozwalają ocenić wiarygodność, twierdzeń powódki. Pozostali świadkowie również potwierdzili konfliktowy charakter powódki oraz fakt – iż w istocie – porusza się ona samodzielnie. Zeznania wszystkich przesłuchanych w sprawie świadków, w oparciu o które został ustalony przez Sąd stan faktyczny, wzajemnie się uzupełniały tworząc logiczną, jednolitą całość.

Na mocy z art. 230 kpc Sąd uznał za bezsporne te okoliczności faktyczne przytoczone w pozwie, odpowiedzi na pozew i dalszych pismach procesowych, którym strona przeciwna nie zaprzeczyła, gdyż nie budziły wątpliwości co do zgodności z prawdziwym stanem rzeczy i znalazły potwierdzenie w pozostałym materiale procesowym zgromadzonym w sprawie.

Sąd uznał, że roszczenie oparte zostało na art. 898 § 1 k.c. i okazało się nieuzasadnione. Zgodnie z treścią tego przepisu, darczyńca może odwołać darowiznę nawet już wykonaną, jeżeli obdarowany dopuścił się względem niego rażącej niewdzięczności.

Umowa darowizny wytwarza stosunek etyczny między darczyńcą a obdarowanym, wyróżniający się moralnym obowiązkiem wdzięczności. Pogwałcenie tego obowiązku przez dopuszczenie się ciężkich uchybień opatrzone jest sankcją prawną, przewidzianą w art. 898 § 1 k.c., w postaci prawa odwołania darowizny. Warunkiem tego uprawnienia jest, aby obdarowany dopuścił się względem darczyńcy rażącej niewdzięczności. Ową kwalifikowaną postać ma dopiero takie zachowanie się obdarowanego, które w świetle istniejących reguł moralnych i prawnych świadczy o tym, że darczyńca odczuwa je wysoce ujemnie. O tym, czy postępowanie obdarowanego przedstawia się jako rażąca niewdzięczność, rozstrzyga sąd. Stanowisko takie potwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z 29 września 2000 r., III CKN 810/00, LEX nr 51880.

Ustawodawca nie sprecyzował pojęcia "rażąca niewdzięczność". Jest to niemożliwe z uwagi na zróżnicowane sytuacje życiowe. Ustawodawca posłużył się formułą ogólną, pozostawiając sądowi ocenę konkretnych okoliczności sprawy. Według ugruntowanego w orzecznictwie stanowiska, za niewdzięczność przyjmuje się świadome naruszenie podstawowych obowiązków ciążących na obdarowanym względem darczyńcy, krzywdzące darczyńcę (wyrok Sądu Najwyższego z 22 marca 2001r., V CKN 1599/00 Prok. i Pr. 2002/5/40). W doktrynie i orzecznictwie przyjmuje się ponadto, że przez pojęcie rażącej niewdzięczności należy rozumieć tylko takie czynności obdarowanego - działania lub zaniechania, które są skierowane przeciwko darczyńcy z zamiarem nieprzyjaznym. Chodzi tu przede wszystkim o popełnienie przestępstwa przeciwko darczyńcy, np. przeciwko zdrowiu, życiu, czci, mieniu oraz o naruszenie przez obdarowanego obowiązków wynikających ze stosunków osobistych łączących go z darczyńcą - np. odmowa udzielenia pomocy w czasie choroby. Znamion rażącej niewdzięczności nie wyczerpują czyny nieumyślne obdarowanego, a nawet drobne czyny umyślne, ale niewykraczające poza zwykłe konflikty rodzinne.

Według twierdzeń powódki zasadniczymi powodami odwołania darowizny było to, że po je dokonaniu pozwany nie interesuje się i nie opiekuje się bardzo chorą powódką, ubliża jej i narusza jej nietykalność cielesną. Nie dba o darowane gospodarstwo i stan domu, nie wozi powódki do kościoła.

Zdaniem Sądu, zachowania powyższe nie zostały w żaden sposób udowodnione. Ustalony przez Sąd stan faktyczny prowadzi raczej do wniosku, iż to powódka w istniejącym konflikcie była i jest osobą bardziej aktywną i agresywną. Źródłem większości nieporozumień jest zdaniem Sądu konfliktowe i despotyczne nastawienie powódki oraz fakt, że powódka pomimo dobrowolnego zbycia pozwanemu nieruchomości, wciąż uważa się za faktycznego właściciela. To powódka podejmowała szereg decyzji związanych z zarządzeniem gospodarstwem – np. co do sprzedaży części ziemi czy remontów. Jako kolejne źródło konfliktu jawi się również nieuzasadniona niechęć powódki do konkubiny pozwanego. Pozwany wypełniał swoje obowiązki względem matki. Woził ja do lekarzy, czy też - wedle jej życzenia – do wróżki. Odwiedzał w szpitalu. Powódka jak na swój wiek jest osobą dość sprawną fizycznie, potrafi sama się przemieszczać- między innymi rowerem. Pozwany dba o gospodarstwo. Powódka jest osobą agresywną werbalnie i pozawerbalnie.

Jak wskazano w orzecznictwie postępowanie obdarowanego, który nie zachowuje się w odniesieniu do przedmiotu darowizny w sposób zgodny z wyobrażeniami darczyńcy, nie uzasadnia postawienia mu zarzutu zachowania rażąco niewdzięcznego (por. wyrok SN z 2 grudnia 2005 r., II CK 265/05, Biul. SN 2006, nr 3, s. 11).

Konkludując – Sąd nie stwierdził, aby po stronie pozwanego miały miejsce zachowania, które mogłyby być zakwalifikowane jako niewdzięczność, tym bardziej rażąca. To raczej postępowanie powódki cechuje silny ładunek złej woli.

Mając powyższe na uwadze Sąd powództwo oddalił.

Powódka przegrała sprawę w całości. Zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik postępowania powinna ponieść koszty wynagrodzenia pełnomocnika procesowego pozwanego w wysokości 10.800zł oraz poniesiony koszt opłaty od dokumentu pełnomocnictwa procesowego w wysokości 17zł (por.: uchwała SN z 12 marca 2003r. III CZP 2/03, OSNC 2003/12/161).

Sąd nakazał wypłacić ze Skarbu Państwa – kasy Sądu Okręgowego w T. - na rzecz r.pr. I. K. kwotę 7.200 zł wraz z należnym podatkiem VAT tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej powódce z urzędu. Rozstrzygniecie to znajduje swoją podstawę w treści § 8 pkt 7 i § 4 ust 3 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego

z urzędu z 3 października 2016 r. (Dz.U. z 2016 r. poz. 1715).

Na marginesie należy zdaniem Sądu dodać, że niestawiennictwo pełnomocnika powódki na ostatniej rozprawie Sąd uznał za nieusprawiedliwione, albowiem pełnomocnik nie złożył zwolnienia lekarskiego wystawionego przez lekarza sądowego.