Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 866/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 lutego 2019 r.

Sąd Rejonowy w Legionowie w II Wydziale Karnym

w składzie:

Przewodniczący: S.S.R. Grzegorz Woźniak

Protokolant: Marta Czapska

przy udziale oskarżyciela subsydiarnego P. S.

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 15.06.,21.08.,25.09.,6.11.2018 r., 8.01. i 18.02.2019 r.

sprawy przeciwko

Ł. Z. urodz. (...)

w N.

syna B. i R. z d. K.

oskarżonego o to, że: 1. w dniu 4 października 2014 r. w L. województwo (...), będąc funkcjonariuszem Komendy Powiatowej Policji w L. przekroczył swoje uprawnienia przez to, że dokonał uszkodzeń ciała P. S., w ten sposób, że stosował wobec ww. przemoc fizyczną polegająca na kilkukrotnym biciu i kopaniu, w wyniku czego P. S. doznał obrażeń ciała w postaci obrzęku i zasinienia skory nosa, rozległego zasinienia oczodołu lewego, uszkodzenia kręgosłupa szyjnego i urazu oka lewego, które to obrażenia spowodowały roztrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała P. S. trwających powyżej siedmiu dni, czym działał na szkodę interesu prywatnego i publicznego,

tj. o czyn z art. 231 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

2. w dniu 4 października 2014 r. w L. województwo (...), będąc funkcjonariuszem Komendy Powiatowej Policji w L. przekroczył swoje uprawnienia wobec P. S. poprzez to, że dokonał bezprawnego zatrzymania P. S. mimo braku podstaw faktycznych i prawnych, nie poinformował zatrzymanego i osadzonego w (...) w KPP w L. o przysługujących mu prawach, uniemożliwił zatrzymanemu kontakt z obrońcą, po tym jak zatrzymany żądał takiego kontaktu, czyn naruszył dyspozycje art. 83 § 1 k.p.k. i art. 245 § 1 i 2 k.p.k. działając na szkodę interesu publicznego i prywatnego,

tj. o czyn z art. 231 § 1 k.k.

orzeka

I. Uniewinnia oskarżonego Ł. Z. od popełnienia czynów zarzucanych mu w punktach 1 i 2 aktu oskarżenia.

II. Na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego zwrot kosztów ustanowienia obrońcy w kwocie 4.546 (cztery tysiące pięćset czterdzieści sześć) złotych i 8 (osiem) groszy.

III. Na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 640 § 1 i 2 k.p.k. koszty procesu przejmuje na rzecz Skarbu Państwa i oskarżyciela subsydiarnego, przy czym udział oskarżyciela subsydiarnego w kosztach określa na kwotę 300 (trzystu) złotych i uznaje, że zostały przez niego uiszczone.

Sygn. akt II K 866/16

UZASADNIENIE WYROKU

z dnia 21 lutego 2019 r.

Sąd, na podstawie całokształtu materiału dowodowego ujawnionego podczas rozprawy głównej, ustalił następujący stan faktyczny:

W nocy z 3 na 4 października 2014 r. P. S. wraz z kolegą M. K. przebywał w barze (...) w L. przy ul. (...), spożywali tam alkohol. Około godziny 3.20 postanowili razem opuścić lokal. W czasie gdy wyszli z lokalu na ulicy (...) przed tym barem funkcjonariusze Policji D. B. i K. K. (1) podjęli interwencję wobec K. K. (2), który spożywał piwo na ulicy, podczas próby wylegitymowania K. K. (2) zaczął wyzywać policjantów, a gdy stwierdzili, że został zatrzymany zaczął się szarpać i odpychać policjantów. (...) D. B. i K. K. (1) udzielili policjanci G. K. i J. L. (1), ale K. K. (2) nadał był agresywny. Z lokalu wyszło około dziesięć osób, część z nich dopytywała się o przyczynę interwencji, nalegali na zwolnienie zatrzymanego, zaczęli podchodzić, policjanci uznali, że sytuacja może być jeszcze bardziej niebezpieczna i postanowili wylegitymować te osoby, które podeszły najbliżej i potencjalnie zagrażali bezpieczeństwu interweniujących policjantów. Pokrzywdzony znajdował się w grupie osób, które przyglądały się zatrzymaniu K. K. (2) i wyrażały dezaprobatę wobec działań Policji. Funkcjonariusz Policji G. K. poprosił go o wylegitymowanie się, oskarżony podał mu dowód osobisty, a G. K. przekazał ten dowód J. L. (1), celem sprawdzenia. Pokrzywdzony kilkukrotnie żądał przedstawienia się policjanta, okazania legitymacji służbowej, dyskutował odnośnie zasadności interwencji Policji. Na miejsce przyjechała wezwana w celu wsparcia załoga Wydziału Ruchu Drogowego, w skład której wchodzili oskarżony Ł. Z. i W. O.. Oskarżony wskazał pokrzywdzonemu, że mógł odejść, pokrzywdzony tego nie uczynił. G. K. stwierdził, że pokrzywdzony powinien oddalić się, ale ten zaczął dyskutować, dopytywać o zasadność interwencji. Pokrzywdzony stwierdził do kolegi, którzy odjeżdżał spod baru, że mogli jeszcze utrudniać interwencję Policji. Następnie W. O., J. L. (1) i oskarżony podjęli interwencję wobec pokrzywdzonego, poinformowali go, że został zatrzymany, ten nie chciał się podporządkować poleceniom policjantów, szarpał się z oskarżonym, uderzył go w twarz i w trakcie doprowadzenia do radiowozu przewrócił się wraz z oskarżonym na chodnik. Następnie pokrzywdzony został doprowadzony do radiowozu, dowieziony do Komendy Powiatowej Policji w L., tam przebadano go na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Okazało się, że pokrzywdzony znajdował się pod wpływem 0,81 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu o godzinie 3.53, drugie badanie o godzinie 4.04 wykazało 0,80 mg/l. Oskarżony był przekonany, że pokrzywdzony został pouczony o uprawnieniach osoby zatrzymanej, w tym prawie do skontaktowania się z osobą najbliższą i obrońcą przez innych policjantów. W protokole zatrzymania wskazał, że pouczenia tego nie dokonano ze względu na stan nietrzeźwości. Pokrzywdzony nie żądał od oskarżonego w sposób zrozumiały i jednoznaczny, że chciał, żeby o jego zatrzymaniu zawiadomić osobę dla niego najbliższą i obrońcę.

Dowód:

- wyjaśnienia oskarżonego (k.106-107),

- zeznania W. O. (k.133-134, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 252-256),

- zeznania J. L. (1) (k.134, z akt sprawy 2 Ds. 58.206 k.8,250),

- zeznania D. B. (k.135, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 56),

- zeznania G. K. (k.135v-136, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 9v-10),

- zeznania K. K. (1) (z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 63v-65,69),

- zeznania M. K. (z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k.192-194,325-326),

- częściowo zeznania P. S. (k.107-108, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 13,175-180),

- protokół zatrzymania (z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 5),

- protokół użycia alkometru (z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 6),

- nagranie (k.131,132v).

Pokrzywdzony miał widoczne obrażenia ciała i został przewieziony przez oskarżonego i W. O. do lekarza w ZOZ Nocna i Świąteczna Opieka Zdrowotna (...) w L. przy ul. (...), lekarz A. D. po badaniu o godzinie 4.35 stwierdził, że nie było przeciwskazań zdrowotnych do osadzenia pokrzywdzonego w pomieszczeniu dla zatrzymanych. Oskarżony i W. O. przewieźli ponownie pokrzywdzonego do Komendy Powiatowej Policji w L., gdzie oczekiwali na jego osadzenie. O godzinie 6-ej skończyła się służba oskarżonego i W. O., przekazali oni pokrzywdzonego funkcjonariuszom Policji J. W. i A. Ś.. Pokrzywdzony został osadzony w pomieszczeniu dla zatrzymanych, gdzie oczekiwał na przesłuchanie. W dniu 5 października 2014 r. o bliżej nieustalonej godzinie pokrzywdzonemu przedstawiono zarzut popełnienia przestępstwa polegającego na znieważeniu Ł. Z. i naruszenia jego nietykalności, następnie został przesłuchany jako podejrzany i zwolniony o godzinie 19.35. Pokrzywdzony pojechał do domu wraz z ojcem D. S., w dniu 7 października 2014 r. zgłosił się do lekarza, który po badaniu stwierdził u niego obrzęk nosa i zasinienie skóry nosa, zasinienie rozległe oczodołu lewego, uszkodzenie kręgosłupa szyjnego – przednią niestabilność czynności kręgów C2 – C4. Pokrzywdzonemu założono kołnierz ortopedyczny, miał zaleconą konsultację neurologiczną. Obrażenia pokrzywdzonego mogły powstać w wyniku upadku na twarde podłoże, mogły też powstać w wyniku uderzenia w twarz przedmiotem obłym, twardym, tępym lub tępokrawędzistym, przy czym bardziej prawdopodobna jest wersja, że obrażenia nastąpiły w wyniku upadku na podłoże.

Dowód:

- wyjaśnienia oskarżonego (k.106-107),

- zeznania W. O. (k.133-134, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 252-256),

- zeznania J. W. (k.134v, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 299-300),

- zeznania A. Ś. (k.153v, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 306v-307),

- zlecenie badania (k.341),

- zaświadczenie lekarskie (k.342),

- częściowo zeznania P. S. (k.107-108, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 13,90,175-180),

- postanowienie o przedstawieniu zarzutów (z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k.11),

- protokół przesłuchania pokrzywdzonego jako podejrzanego (z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k.12-13),

- zeznania D. S. (k.163, z akt sprawy 2 Ds. 58/2016 k.388-389),

- obdukcja lekarska (z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k.23),

- dokumentacja fotograficzna (z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k 234),

- opinia biegłego (180, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 366-367).

W dniu 10 października 2014 r. pełnomocnik pokrzywdzonego złożył zażalenie na zatrzymanie pokrzywdzonego. Postanowieniem z dnia 27 listopada 2014 r. Sąd Rejonowy w Legionowie, sygn. akt II Kp 595/14 nie uwzględnił zażalenia pełnomocnika pokrzywdzonego, uznając, że nie było podstaw do uznania, że zatrzymanie pokrzywdzonego było bezzasadne, nielegalne lub nieprawidłowo przeprowadzone.

Dowód:

- zażalenie ( z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 14-20),

- postanowienie (z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 219-221).

Przy tak ustalonym stanie faktycznym pełnomocnik oskarżyciela subsydiarnego P. S. złożył akt oskarżenia przeciwko Ł. Z. o to, że:

1. w dniu 4 października 2014 r. w L., będąc funkcjonariuszem Komendy Powiatowej Policji w L. przekroczył swoje uprawnienia przez to, że dokonał uszkodzenia ciała P. S., w ten sposób, że stosował wobec ww. przemoc fizyczną polegającą na kilkukrotnym biciu i kopaniu, w wyniku czego oskarżyciel subsydiarny doznał obrażeń ciała w postaci obrzęku i zasinienia skóry nosa, rozległego zasinienia oczodołu lewego, uszkodzenie kręgosłupa szyjnego i urazu oka lewego, które spowodowały rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni,

tj. o czyn z art. 231 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

2. w dniu 4 października 2014 r. w L., będąc funkcjonariuszem Komendy Powiatowej Policji w L. przekroczył swoje uprawnienia poprzez to, że dokonał bezprawnego zatrzymania P. S., mimo braku podstaw faktycznych i prawnych, nie poinformował go o przysługujących mu prawach, uniemożliwił zatrzymanego kontakt z obrońcą, po tym jak zatrzymany żądał takiego kontaktu, czym naruszył dyspozycję art. 83 § 1 k.p.k. i art. 245 § 1 i 2 k.p.k., czym działał na szkodę interesu prywatnego,

tj. o czyn z art. 231 § 1 k.k.

Oskarżony nie był przesłuchiwany jako podejrzany w postępowaniu przygotowawczym, podczas rozprawy nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia (k.106-107). Stwierdził, że w dniu 4 października 2014 r. w godzinach wieczornych pełnił służbę z aspirantem W. O. i z polecenia dyżurnego pojechali pod pub (...), celem udzielenia pomocy załodze prewencji. Po przybyciu na miejsce zdarzenia zastali jedną lub więcej załóg prewencji i zatrzymali się obok nich. W trakcie tego zdarzenia przechodził mężczyzna, który ubliżał im, więc wszczęli wobec niego interwencję, celem wylegitymowania go. Mężczyzna ten nie chciał do nich podejść i stawiał czynny opór, w trakcie próby doprowadzania go do radiowozu wraz z tym mężczyzną przewrócił się nad chodnik, po czym został on doprowadzony do radiowozu, a następnie przewieziony do Komendy Powiatowej Policji w L.. W trakcie całej tej interwencji zatrzymany mężczyzna uderzył go pięścią w twarz. Nie przypomina sobie, aby pokrzywdzony żądał kontaktu ze swoim obrońcą. Zaprzeczył by bił lub kopał pokrzywdzonego, widział u niego zasinienie oraz otarcie naskórka nosa, miało to miejsce po tym jak przewrócili się na chodnik. Nie pamięta kto pouczył pokrzywdzonego o jego prawach, ale zawsze przekazuje się osobom zatrzymanym takie pouczenie. Jeśli pokrzywdzony żądałby umożliwienia mu kontaktu z obrońcą, to na pewno taki kontakt byłby mu zapewniony.

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego, gdyż są logiczne, rzeczowe i znajdują potwierdzenie w wiarygodnych, wyżej wskazanych dowodach. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że jak wynika z zeznań oskarżyciela subsydiarnego nie był on początkowo przedmiotem zainteresowania Policji i miał co najmniej trzy szanse, by opuścić miejsce zdarzenia, bez negatywnych dla siebie konsekwencji. Wynika to zarówno z zeznań oskarżyciela subsydiarnego w wiarygodnej, niżej omówionej części (k.107-108, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 13,90,175-180), zeznań W. O. (k.133-134, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 252-256) i G. K. (k.135v-136, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 9v-10). Potwierdza to również nagranie przedstawione przez oskarżyciela subsydiarnego (k.131,132v), na którym słychać początkowo rozmowę prowadzoną zwykłymi głosami, a następnie oskarżyciel subsydiarny wyraził wobec kolegi wolę dalszego utrudniania interwencji Policji, wówczas sytuacja staje się bardziej dynamiczna, uczestnicy używają wulgaryzmów i dochodzi do użycia siły fizycznej. Jednak wyraźnie słychać, że pokrzywdzony był zachęcany do opuszczenia miejsca zdarzenia i nie uczynił tego. Twierdzenia oskarżonego, że nie kopał pokrzywdzonego znajdują w pełni potwierdzenie w zeznaniach pokrzywdzonego, który ani razu nie stwierdził, że oskarżony go kopał. Stwierdzenie oskarżonego, że przewrócił się z pokrzywdzonym potwierdzili J. L. (1) (k.134, z akt sprawy 2 Ds. 58.206 k.8,250) i W. O. (k.133-134, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 252-256) oraz G. K. (k.135v-136, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 9v-10). Zasługują na wiarygodność twierdzenia oskarżonego, że nie bił pokrzywdzonego, gdyż potwierdzili to J. L. (1) (k.134, z akt sprawy 2 Ds. 58.206 k.8,250) i W. O. (k.133-134, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 252-256). Nagranie przestawione przez pełnomocnika oskarżyciela subsydiarnego potwierdza, że pokrzywdzony stwierdził do postronnej osoby „szkoda, że się wyłamałeś, bo byśmy trochę udupili te państwo policyjne”, następnie między oskarżonym, a policjantami dochodzi do wymiany wulgaryzmów, przy czym wymianę tą zaczął pokrzywdzony słowami ww. wypowiedzianymi prawdopodobnie do postronnej osoby odjeżdżającej samochodem, następnie jeden z policjantów powiedział „zajebać ci kopa w dupę”. Należy zwrócić uwagę, że to nie oskarżony wypowiedział tą kwestię, jego głos na pytanie czy są z drogówki „nie z K.” brzmi wyraźnie inaczej. Głos oskarżonego można zidentyfikować po tym zwrocie i nagranie wskazuje, że oskarżony trzykrotnie zwrócił oskarżonemu uwagę, by odszedł z miejsca zdarzenia, z nagrania wynika, że bezpośrednim powodem zmiany nastawienia policjantów była uwaga oskarżonego do innej osoby o „udupieniu” państwa policyjnego, od tego momentu zaczynają się wulgaryzmy. Zaznaczyć należy, że nagranie jest bardzo niewyraźne, nie widać postaci osób poza jednym policjantem palącym papierosa, nie wiadomo zatem czy pokrzywdzony i inne osoby wykonywały jakieś gesty. Ponadto nagranie urywa się w newralgicznym momencie, ale słychać na nim, że pokrzywdzony nie przyjmował do wiadomości, że ulica pod barem około 3-ej nad ranem nie jest właściwym miejscem do wyjaśnienia czy można stać i patrzeć jak Policja wykonuje obowiązki służbowe wobec innych osób. Z protokołu zatrzymania (k.5 akt sprawy 2 Ds. 58.2016) wynika, że pokrzywdzony nie był pouczony o uprawnieniach osoby zatrzymanej, a w miejscu potwierdzającym przekazanie pouczeń oskarżony zapisał „stan nietrzeźwości”. Jednak należy zwrócić uwagę, że podczas zatrzymania było obecnych co najmniej trzech innych policjantów – W. O., J. L. (2) i G. K.. Każdy z nich mógł pouczyć pokrzywdzonego o jego podstawowych uprawnieniach w okolicznościach, w których się znalazł i oskarżony mógł liczyć na przekazanie tych pouczeń. Ponadto mogło być tak, że pokrzywdzony uzyskał wiedzę o swych uprawnieniach od oskarżonego, a pouczenia te potraktował podobnie jak rady, by odszedł z miejsca zdarzenia, tzn. zignorował je. Wyjaśnienia oskarżonego o tym, że nie uderzył pokrzywdzonego i jego obrażenia ciała wynikają z przewrócenia się na chodnik znajdują potwierdzenie w jasnej i pełnej opinii biegłego (k.366-367 akt 2 Ds. 58.2016, 180). Ponadto stwierdzenie oskarżonego, że gdyby pokrzywdzony poprosił w zrozumianej formie o zawiadomienie obrońcy, to by to uczynił zasługują na wiarę, gdyż jak wynika z zeznań oskarżyciela subsydiarnego nie miał on wówczas obrońcy (k.178 akt sprawy 2 Ds. 58.2016), zatem nie mógł żądać zawiadomienia go.

Oskarżyciel subsydiarny P. S. był przesłuchiwany początkowo jako podejrzany (k.13 akt sprawy 2 Ds. 58.2016), nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił złożenia wyjaśnień. Przesłuchiwany jako pokrzywdzony przez prokuratora Prokuratury Rejonowej w Wołominie (k.175-180 akt sprawy 2 Ds. 58.2016) zeznał, że wraz z kolegą M. K. przebywał w barze (...) w L. przy ul. (...), spożył dwa kieliszki wódki i piwo, wcześniej też pił alkohol. Około godziny 3.20 postanowili razem opuścić lokal, gdy wyszli z lokalu zobaczyli zamieszanie i stojącą tam dużą grupę osób. Podeszło do nich dwóch mężczyzn, którzy poprosili o okazanie dokumentów, on poprosił aby się wylegitymowali. Po krótkiej dyskusji jeden z tych mężczyzn powiedział, iż jest policjantem w stopniu nadkomisarza i podał nazwisko, którego nie zapamiętał. Po okazaniu dowodu osobistego mężczyzna ten polecił drugiemu policjantowi aby spisał jego dane. Policjant przy radiowozie spisywał jego dane, lecz mimo kilkukrotnych próśb o wylegitymowanie nie zrobił tego, po czym przystawił legitymację blisko jego nosa. Po chwili pojawiło się dwóch funkcjonariuszy Policji w mundurach z białymi czapkami. Jeden z nich po obejrzeniu dowodu powiedział do niego, że powinien już iść do domu lub pojechać tam taksówką. Nie chciał tego uczynić, ale po dalszej dyskusji podziękował policjantom i odchodził z miejsca zdarzenia. Wówczas policjanci zaczęli mu grozić kopnięciem i zaczęli go łapać. Przewrócił się na ziemię, policjanci założyli mu kajdanki na ręce, wtedy doznał „zamroczenia”. Policjanci wsadzili go do radiowozu, przewieźli do jakiejś przychodni. Nie wie dokładnie w którym momencie został uderzony w okolicę oka, ale czuł że spuchło mu lewe oko. Nie pamięta który policjant go uderzył, ale jeden z nich był agresywny i go bił, a drugi był spokojny. Po przewiezieniu do Przychodni policjant szarpał go, może też go uderzył w głowę. Następnie przyjechali do Komendy Policji, agresywny policjant szarpnął go i kilka razy uderzył pięścią w twarz. Policjant określany przez niego jako „spokojny” powiedział do tego „agresywnego”, żeby go więcej nie bił. Wprowadzili go do pokoju, gdzie wypełniali dokumenty, „agresywny” policjant podnosił na niego rękę, ale już go nie uderzył. Następnie pojawili się inni policjanci, kobieta i mężczyzna, którzy zwolnili policjantów, którzy go zatrzymali. Później przebywał w celi co najmniej jeden dzień, ale stracił rachubę czasu i nie jest pewny długości tego pobytu. Zgłaszał, że chciał zawiadomić o zatrzymaniu ojca, ale policjant, który prowadził go do depozytu zignorował jego żądanie. Chciał zawiadomić obrońcę, ale nie miał żadnego ustanowionego. Po otrzymaniu protokołu zatrzymania stwierdził, że wypełnił go policjant, który go pobił.

W trakcie rozprawy zeznał (k.107-108), że w dniu 4 października 2014 r. około godziny 3.20 wraz z kolegą M. K. wychodzili z pubu (...) i ze względu na wąskie wyjście z tego lokalu zetknęli się na grupę osób, którzy coś krzyczeli. Była tam również interwencja Policji, policjanci zatrzymywali jakiegoś mężczyznę. Próbowali przedostać się przez to miejsce, ale zostali zatrzymani przez dwóch mężczyzn w strojach cywilnych, którzy stwierdzili, że byli funkcjonariuszami Policji i poprosili ich o dokumenty. M. nie posiadał przy sobie dokumentu tożsamości i stanął z boku, a on poprosił funkcjonariuszy o wylegitymowanie się. Jeden z nich odmówił, stwierdzając, że już się legitymował, podszedł drugi i przedstawił się jako nadkomisarz G. K.. Przekazał mu swój dowód osobisty, a on następnie podał go drugiemu funkcjonariuszowi i przeszedł z nim do nieoznakowanego radiowozu marki K. w kolorze czarnym. K. prosił tego policjanta o wylegitymowanie się, zaczął nagrywać zdarzenie. On okazał legitymację służbową przystawiając ją do jego nosa. Wówczas pojawili się umundurowani funkcjonariusze Policji z Wydziału Ruchu Drogowego. Rozmawiał przez chwilę z oskarżonym, była to luźna i żartobliwa rozmowa w bardzo przyjaznej atmosferze. G. K. zaproponował, by odszedł, ale nie chciał tego uczynić. Następnie funkcjonariusz L. wzburzony stwierdził, że kopnie go i zatrzyma, po chwili od tyłu rzucił się niego oskarżony, założono mu kajdanki i został dowleczony do radiowozu, zgubił dowód osobisty i telefon, nie uderzył oskarżonego. Gdy przewozili go na Komendę Powiatową Policji w L., to był zamroczony i pamięta tylko urywki z tego fragmentu zdarzenia. W przejściu oskarżony powiedział mu, że chciał go uderzyć i zaczął go bić, na co aspirant W. O. stanął z boku i powiedział do oskarżonego, że już wystarczy. Został umieszczony w pomieszczeniu konferencyjnym, w którym był również oskarżony, który podnosił na niego rękę, ale nie uderzył go. Następnie zmieniły się osoby, przyszła funkcjonariuszka z funkcjonariuszem i był już bezpieczny. Podczas zatrzymania żądał umożliwienia kontaktu z obrońcą, ale prośby te zostały zlekceważone. Prośbę tą kierował do policjanta, który pełnił służbę, ale nie do oskarżonego. Po zatrzymaniu nie został poinformowany o swoich prawach i obowiązkach, dopiero później dostał coś do podpisania.

Sąd dał wiarę zeznaniom oskarżyciela subsydiarnego w części, w której podał, że przebywał w noc zdarzenia w barze (...), gdzie spożywał alkohol, gdy wyszedł pod barem była interwencja Policji, oskarżony na miejsce był wezwany jako policjant dokonujący wsparcia policjantom pełniącym czynności na miejscu zdarzenia, pokrzywdzony wszczął dyskusję z policjantami, a następnie został zatrzymany i dowieziony do Komendy Policji. Zeznania pokrzywdzonego są bowiem w tej części logiczne i rzeczowe oraz znajdują potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonego, zeznaniach J. L. (1) (k.134, z akt sprawy 2 Ds. 58.206 k.8,250) i W. O. (k.133-134, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 252-256). Nie zasługują na wiarę zeznania oskarżyciela subsydiarnego w części, w której podał, że po żartobliwej rozmowie z policjantami podziękował i odszedł, a policjanci rzucili się na niego bez żadnego powodu. Przedstawione przez pełnomocnika oskarżyciela subsydiarnego nagranie (k.131,132v) potwierdza, że pokrzywdzony stwierdził do postronnej osoby „cała szkoda, że się wyłamałeś, bo byśmy trochę udupili te państwo policyjne”, następnie między pokrzywdzonym, a policjantami dochodzi do wymiany wulgaryzmów i szamotaniny. Nie zasługują na wiarę twierdzenia pokrzywdzonego, że W. O. miał widzieć jego stan bezpośrednio po uderzeniu go kilka razy pięścią w twarz i stwierdził, że nie powinien go zostawić, gdyż wspomniany funkcjonariusz Policji nie potwierdził tego (k.133-134, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 252-256). Ponadto z opinii biegłego (k.180, z akt 2 D. 58.2016 k. 366-367) wynika jednoznaczne, że pokrzywdzony mógł być uderzony przez oskarżonego, ale możliwa i bardziej prawdopodobna jest wersja zdarzenia polegająca na tym, że jego obrażenia powstały na sutek upadku na jezdnię. Należy ponadto zwrócić uwagę, że pokrzywdzony miał interes procesowy w wykazaniu, że nie znieważył policjanta i nie szarpał go, a jest to sprzeczne z wyjaśnieniami oskarżonego, oraz zeznaniach J. L. (1) (k.134, z akt sprawy 2 Ds. 58.206 k.8,250) i W. O. (k.133-134, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 252-256). Niewątpliwie natomiast zgodnie z treścią postanowienia tutejszego Sądu z dnia 27 listopada 2014 r. (k.219-221 akt sprawy 2 Ds. 58.2016) zatrzymanie pokrzywdzonego uznane zostało za zasadne, legalne i prawidłowo przeprowadzone.

P. B. zeznał w postępowaniu przygotowawczym (k. 59v-60 akt sprawy 2 Ds. 58.2016), że w dniu 4 października 2014 r. pełnił służbę dyżurnego w (...) Komendy Powiatowej Policji w L., policjanci doprowadzili K. K. (2), który zachowywał się agresywnie i wulgarnie. Podczas rozprawy zeznał (k.132v-133), iż nie pamięta wiele. Pełnił służbę na stanowisku dyżurnego w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych w KPP L., prawdopodobnie był przesłuchiwany w Prokuraturze w W.. Wskazał, że prawdopodobnie przyjmował jako osobę zatrzymaną do pomieszczenia dla osób zatrzymanych, oskarżyciela subsydiarnego. Czasami osoby, które są zatrzymane, zachowują się nagannie. Nie kojarzy oskarżyciela subsydiarnego. Jeżeli zatrzymany posiada obrażenia ciała, to wtedy jest poddany badaniu lekarskiemu. Przed doprowadzeniem taka osoba powinna być zbadana przez lekarza, jeżeli ma obrażenia ciała. Nie do końca do jego obowiązków należy pouczanie zatrzymanego o prawach kontaktu z członkami rodziny lub z obrońcą, taka osoba powinna być informowana o tym wcześniej.

Zeznania tego świadka nie mają istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, gdyż nie posiadał on bezpośrednich wiadomości w sprawie.

W. O. zeznał w postępowaniu przygotowawczym (k.252-254 akt sprawy 2 Ds. 58.2016), że pełnił wówczas służbę razem z oskarżonym. Po dojechaniu pod bar (...) w L. spotkali się z załogą prewencji, która wracała z tej interwencji z jedną osobą zatrzymaną. Na miejscu zastali nieoznakowany radiowóz, który był w dyspozycji Naczelnika Prewencji nadkomisarza G. K. i J. L. (1). Na miejscu interwencji G. K. rozmawiał z jakimś chłopakiem, zaś J. L. (1) rozmawiał z pokrzywdzonym. Pokrzywdzony oddalił się od policjanta, stał między tą grupką osób mówiąc cały czas o jakiejś konwencji, prawach człowieka i że mu się ci policjanci, którzy podjęli interwencje nie przedstawili. Następnie pokrzywdzony zaczął używać słów wulgarnych w stosunku do policjantów. Ci poprosili go aby podszedł do radiowozu, zwrócili mu uwagę aby zaczął się normalnie zachowywać i żeby sobie poszedł do domu. Pokrzywdzony znieważył ich wówczas słowami wulgarnymi, oni podeszli do niego i doprowadzili go do radiowozu. Wtedy doszło między nimi do szamotaniny między pokrzywdzonym, a oskarżonym, obaj przewrócili się na ziemi. Potem pokrzywdzony został skuty kajdankami, wsadzony do radiowozu i przewieziony do KPP w L., gdzie został przebadany alkomatem. Następnie razem z oskarżonym zawieźli pokrzywdzonego do przechodni celem przebadania go przez lekarza. Po przeprowadzonym badaniu lekarz wydał zgodę na umieszczenie P. S. w (...). Później przekazali pokrzywdzonego w KPP w L. załodze, która przyszła na pierwszą zmianę. Wskazał, że oskarżony podczas całej interwencji nie uderzył pokrzywdzonego.

Podczas rozprawy zeznał (k. 133-134), że tego dnia pełnił służbę w godzinach nocnych z oskarżonym. Zostali wysłani na interwencję pod (...), w celu udzielenia pomocy załodze z prewencji. Dojeżdżając na interwencję, minęli się z radiowozem, który wiózł osobę zatrzymaną. Pod (...) zastali Naczelnika Prewencji G. G. i L., ten drugi legitymował oskarżyciela subsydiarnego. Na ich widok, oskarżyciel subsydiarny się ucieszył, miał pretensje, że policjanci po cywilnemu go wylegitymowali, a oni byli umundurowani. Oskarżyciel podchodził do radiowozu, po chwili odchodził. Była tam jeszcze grupa około 15 osób, ktoś nagrywał tą całą interwencję. Powiedział pokrzywdzonemu, żeby się uspokoił, żeby poszedł do domu, ale on nie chciał pójść, wskazał mu, że zostanie zatrzymany na 48 godzin. Dyskusja trwała kilka minut. Następnie oskarżyciel subsydiarny powiedział do jednego z mężczyzn którzy wychodzili z baru, że szkoda, że jedzie, bo by się z nimi inaczej pobawili i wtedy zapadła decyzja zatrzymania. Poszedł do radiowozu zrobić miejsce, gdy wrócił oskarżyciel subsydiarny i oskarżony leżeli na ziemi. Dowiedział się później, że pokrzywdzony uderzył oskarżonego w twarz. Pojechali z pokrzywdzonym do K., tam odbyło się badanie alkomatem, potem pojechali do lekarza. Następnie wrócili do K., siedzieli w ich pokoju z pokrzywdzonym, czekali do godziny 6.00, potem była zmiana i załoga z pierwszej zmiany osadzała pokrzywdzonego.

Zeznania tego świadka zasługują na wiarę, gdyż są zasadniczo konsekwentne, rzeczowe i logiczne, ponadto znajdują potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonego, wiarygodnej części zeznań oskarżyciela subsydiarnego, zeznaniach J. L. (1) (k.134, z akt sprawy 2 Ds. 58.206 k.8,250) i G. K. (k.135v-136, z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 9v-10). Nagranie przestawione przez pełnomocnika oskarżyciela subsydiarnego (k.131) potwierdza, że pokrzywdzony stwierdził do postronnej osoby „szkoda, że się wyłamałeś, bo byśmy trochę udupili te państwo policyjne”, co odpowiada twierdzeniom świadka, o tym co oskarżyciel subsydiarny powiedział, przy przyjęciu interpretacji dla oskarżyciela subsydiarnego niekorzystnej, o czym dalej.

J. L. (1) zeznał w postępowaniu przygotowawczym (k. 8 akt sprawy 2 Ds. 58.2016), że wraz z oficerem kontrolnym miasta L., nadkomisarzem G. K. pełnił służbę na terenie L., pojechali na interwencję w okolicach pubu (...), zauważyli, że sierżant D. B. prowadził legitymowanie mężczyzny podejrzanego o popełnienie wykroczenia, który szarpał się i wyzywał policjantów słowami obelżywymi, w związku z czym udzielili pomocy tym policjantom. Następnie asystowali przy zatrzymaniu innego mężczyzny, który popchnął i uderzył Ł. Z.. Podczas kolejnego przesłuchania (k. 247-250 akt sprawy 2 Ds. 58.2016) zeznał, że pełnił służbę wspólnie z oficerem kontrolnym KPP w L. G. K.. Udali się pod bar (...), gdzie sierżant B. zatrzymał agresywnego mężczyznę. Później z lokalu wyszła grupa osób, jeden z mężczyzn zachowywał się agresywnie i utrudniał przeprowadzenie interwencji. Naczelnik wezwał wsparcie, przybyli na miejsce oskarżony i jego partner z patrolu, oni przeprowadzili interwencję wobec tego mężczyzny. Mężczyzna ten uderzył Ł. Z., obaj się przewrócili na ziemię, co skutkowało jego zatrzymaniem, a później ten mężczyzna został doprowadzony do radiowozu i przewieziony do KPP w L..

Podczas rozprawy zeznał (k.134), że prawdopodobnie w 2014 r. jeździł z oficerem kontrolnym G. K.. Podjechali na miejsce, tam były prawdopodobnie dwie różne interwencje. Było zgłoszenie, że osoby wychodzą z (...) i rzucają butelkami. Była taka interwencja, gdzie uczestniczył B., a następnie Z.. Nie pamięta jak się zachowywał zatrzymany wobec oskarżonego.

Sąd dał wiarę zeznaniom tego świadka, gdyż są logiczne, rzeczowe, zasadniczo konsekwentne i znajdują potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonego, wiarygodnej części zeznań oskarżyciela subsydiarnego, zeznaniach W. O. i G. K. (k.9v-10 akt 2 Ds. 58.2018, k.135v-136).

J. W. zeznał w postępowaniu przygotowawczym (k.299-300 akt 2 Ds. 58.2016), że jesienią ubiegłego roku (uwzględniając datę przesłuchania byłoby to w 2014 r.) pełnił służbę w KPP L., rozpoczynał służbę na zmianie dziennej, przejął podejrzanego od załogi ze zmiany nocnej, gdyż była kolejka osób do osadzenia w (...). Nie kojarzy, żeby ten zatrzymany miał jakieś widoczne obrażenia ciała. Nie pamięta by rozmawiał z zatrzymanym. Policjanci z nocnej zmiany nie mówili na temat zatrzymanego. Podczas rozprawy zeznał (k.134v), że zdarzenie było kilka lat temu. Przejął osobę zatrzymaną od poprzedniej załogi celem osadzenia w (...). Trwało to około 2, czy 3 godzin, zatrzymany przebywał z nim i z koleżanką Ś. w pokoju w wydziale aż do osadzenia, gdy profos był gotowy, żeby go osadzić. W tym czasie oskarżyciel siedział, nawet jakoś przysnął. Na początku tworzył jakieś swoje teorie, ale się później uspokoił.

Zeznania tego świadka zasługują na wiarę, gdyż są logiczne, rzeczowe oraz znajdują potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonego, wiarygodnej części zeznań oskarżyciela subsydiarnego oraz zeznaniach A. Ś. (k.153v,306v-307 akt sprawy 2 Ds. 58.2016).

Świadek M. C. zeznała w postępowaniu przygotowawczym (k.313 akt 2 Ds. 58.2016), że wykonywała czynności służbowe w związku z policyjną interwencją pod barem (...), przesłuchiwała oskarżonego. Nie pamięta czy on uskarżał się na jakiś ból lub dolegliwości. Podczas rozprawy zeznała (k.134v-135), że przesłuchiwała Ł. Z. w charakterze świadka i pokrzywdzonego. Odnośnie interwencji nie ma własnych spostrzeżeń, nie była na miejscu zdarzenia.

Zeznania tego świadka nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, gdyż nie miała bezpośrednich wiadomości w sprawie.

P. P. (1) zeznał w postępowaniu przygotowawczym (k.320-322), że w nocy zdarzenia pracował w KPP L., jakieś osoby nie były zadowolone z przeprowadzonej interwencji. Podczas weekendów notorycznie dochodziło do zakłócenia porządku publicznego w okolicach baru (...). Interesował się przebiegiem podobnych interwencji i sprawdzał ogólny stan osób zatrzymanych. Podczas rozprawy zeznał (k.135), że nic nie pamięta w tej sprawie. Zna oskarżonego, to jest policjant, z którym współpracował do roku 2015. Nie pamięta zdarzenia z października 2014 r. z jego udziałem. Nie kojarzy oskarżyciela subsydiarnego. W październiku 2014 r. był komendantem KPP L.. Pamięta, że pod pubem (...) wielokrotnie były interwencje, przeważnie w soboty i niedziele w godzinach nocnych. Starał się sprawować kontrolę nad policjantami, którymi dowodził.

Zeznania tego świadka nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, gdyż nie miała bezpośrednich wiadomości w sprawie.

D. B. zeznał w postępowaniu przygotowawczym (k.56 akt sprawy 2 Ds. 58.2016), że pełnił służbę wraz z K. K. (1), udali się pod bar (...), gdzie mężczyzna spożywał piwo w miejscu publicznym. Przystąpili do jego wylegitymowania, on był agresywny oraz wulgarny, zatrzymali go w związku z tym. W tym czasie z baru wyszło kilkanaście osób, część z nich podchodziła do nich i coś krzyczała. Udało im się go obezwładnić i dowieźć do KPP w L.. Podczas rozprawy zeznał (k.135), że w 2014 r. zatrzymał mężczyznę, pamięta, że z Ł. Z. mijali się po drodze, on dojeżdżał na miejsce zdarzenia. Nie rozmawiał z nim o zatrzymanym przez niego mężczyźnie.

Zeznania tego świadka zostały uznane za wiarygodne, gdyż są logiczne, rzeczowe oraz znajdują potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonego, wiarygodnej części zeznań pokrzywdzonego, zeznaniach W. O. i J. L. (1).

Świadek A. D. zeznał w postępowaniu przygotowawczym (k.391v-392 akt 2 Ds. 58.2016), że jako lekarz przeprowadzał badanie pokrzywdzonego przed osadzeniem go w (...) w L.. Pacjent do Przychodni został doprowadzony przez funkcjonariuszy Policji celem przeprowadzenia badania lekarskiego i wydania zaświadczenia o istnieniu bądź braku przeciwskazań do przebywania w (...). Z wywiadu przeprowadzonego z pacjentem wynikało, że nie zgłaszał dolegliwości i nie przyjmował leków na przewlekłe schorzenia. Podczas rozprawy zeznał (k.135v), że nie pamięta zdarzenia i swojego w nim udziału. Potwierdził, że przeprowadził badanie lekarskie pokrzywdzonego przed jego osadzeniem w (...) i wypisał zaświadczenie, które dołączono do akt sprawy.

Zeznania tego świadka zasługują na wiarę, gdyż są logiczne, rzeczowe oraz znajdują potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonego, wiarygodnej części zeznań pokrzywdzonego oraz treści zaświadczenia lekarskiego (k.342 akt sprawy 2 Ds. 58.2016).

G. K. zeznał w postępowaniu przygotowawczym (k.9v), że był oficerem dyżurnym w KPP L.. Widział, że policjanci D. B. i K. K. (1) podjęli interwencje wobec nietrzeźwego mężczyzny, był on wulgarny i agresywny. Podczas rozprawy zeznał (k.135v-136), że nie pamięta zdarzenia, jeżeli jest jakaś dokumentacja na temat interwencji w 2014 r., to pewnie brał udział w takiej interwencji, bo był na kilku interwencjach w tym miejscu.

Zeznania tego świadka zostały uznane za wiarygodne, gdyż są logiczne, rzeczowe oraz znajdują potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonego, wiarygodnej części zeznań pokrzywdzonego, zeznaniach W. O. i J. L. (1).

A. Ś. zeznała w postępowaniu przygotowawczym (z akt sprawy 2 Ds. 58.2016 k. 306v-307), że wtedy nocną zmianę kończyli W. O. i oskarżony. Mieli do osadzenia zatrzymanego, zajęli się nim po zakończeniu służby przez policjantów z nocnej zmiany. Zatrzymany był znacznie pijany, miał jakieś otarcia na twarzy i brzydko się wyrażał. Do ich pokoju na chwilę wszedł Komendant, zapytał pokrzywdzonego, co mu się stało, ten powiedział, że został pobity, ale ciężko było się z nim dogadać. Podczas rozprawy zeznała (k. k.153v), że dokładnej daty nie pamięta, ale pamięta, że któregoś dnia na Komendę Powiatową Policji w L. został przywieziony oskarżyciel subsydiarny z podbitym okiem, który gdzieś na mieście się podobnież awanturował. Tego dnia pełniła służbę od rana i oskarżyciel subsydiarny siedział przy stole, był agresywny, zachowywał się jakby był pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających oraz wyzywał innych policjantów.

Sąd dał wiarę zeznaniom tego świadka, gdyż są logiczne, rzeczowe i znajdują potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonego, wiarygodnej części zeznań oskarżyciela subsydiarnego, zeznaniach W. O. i J. W..

M. K. był przesłuchiwany w toku postępowania przygotowawczego, podczas pierwszego przesłuchania zeznał (k.192-194 akt sprawy 2 Ds. 58.2016), że jest kolegą pokrzywdzonego, w październiku 2014 r. umówili się „na piwo”, poszli do baru (...) w L., tam pili alkohol, na stacji benzynowej kupili po buteleczce wódki, następnie poszli do baru (...) w L.. Tam pili alkohol, zdecydowali się na wyjście około godziny 3.20, gdy wyszli przed barem było bardzo dużo ludzi, a umundurowani policjanci wsadzali do radiowozu jakieś osoby, z ciekawości podeszli zobaczyć, co się działo. Grupka osób krzyczała do policjantów, chcieli dowiedzieć się o przyczynie zatrzymania, policjanci legitymowali osoby z tej grupy, nie miał dowodu osobistego i policjant kazał mu stanąć z drugiej strony. Po pewnym czasie stwierdził, że nie wie gdzie był P., widział, że znalazł się za linią policjantów. Wkrótce jakiś kolega złapał go za łokieć i stwierdził, że powinni stamtąd odejść, co uczynił. Pokrzywdzonego spotkał dopiero po kilku dniach i P. powiedział mu, został rzucony na ziemię, wciągnięty do radiowozu, w czasie drogi do przychodni zatrzymywał się dwa czy trzy razy, wysiadał z radiowozu policjant, otwierał z tyłu klapę i go tłukł. Pokrzywdzony stwierdził, iż bił go tylko jeden policjant, a na K. dostał jeszcze od niego dwa razy. W trakcie kolejnego przesłuchania (k.326-329 akt sprawy 2 Ds. 58.2016) zeznał, iż spotkali się z P. i odwiedzili dwa bary, gdy wyszli z baru (...) zobaczyli, że pod barem policjanci zatrzymywali kilka osób, a inne osoby skandowały aby nie zatrzymywać ich, dołączyli do nich, bo byli pod wpływem alkoholu. P. przedostał się za linię wyznaczoną przez policjanta, który oddzielił grupę osób zatrzymywanych od postronnych obserwatorów. W tym czasie z baru wyszli jego znajomi i zabrali go stamtąd. Zobaczył, że P. był już zatrzymany i policjanci wsadzali go do radiowozu. Spotkał P. po dwóch dniach, miał kołnierz ortopedyczny i podbite oko. Powiedział, że w drodze do K. policjant zatrzymywał radiowóz, otwierał tylną klapę i go tłukł, co powtórzyło się kilkukrotnie. Na K. ten policjant również go uderzył.

Analizując zeznania tego świadka należy zwrócić uwagę, że opis zdarzenia do czasu rozstania się z pokrzywdzonym pod barem (...) koresponduje z zeznaniami oskarżyciela subsydiarnego. Świadek rozstał się z pokrzywdzonym i jedynie z daleka widział, że został zatrzymany, nie znał przebiegu interwencji, ani tym bardziej nie słyszał wypowiadanych słów. Ponadto M. K. znał zdarzenie od czasu zatrzymania pokrzywdzonego wyłącznie z jego relacji, a mogło się zdarzyć, że źle go zrozumiał, niewłaściwie zinterpretował jego słowa lub błędnie je zapamiętał. Pokrzywdzony nie zeznawał natomiast o tym, że podczas dojazdu do K. radiowóz zatrzymywał się i był bity przez policjanta (por. zeznania z k. 177 akt sprawy 2 Ds. 58.2016). Zatem zeznania tego świadka stanowią wiarygodny dowód w części, w której podał, że w nocy zdarzenia odwiedził z oskarżycielem subsydiarnym dwa bary, obaj pili alkohol, a pod barem (...) rozstali się. Ta część zeznań tego świadka jest bowiem zgodna z wiarygodną częścią zeznań oskarżyciela subsydiarnego i nie budzi wątpliwości. Nie zasługuje na wiarę ta część zeznań tego świadka, w której podał, że pokrzywdzony był bity podczas dojazdu na K., gdyż jest to sprzeczne z zeznaniami oskarżyciela subsydiarnego w wiarygodnej, wyżej opisanej części.

D. S. zeznał w postępowaniu przygotowawczym (k.388-389 akt 2 Ds. 58.2016), iż w październiku 2014 r. jego syn P. wyszedł na piwo z kolegą. Około godziny 10-ej następnego dnia zaczął się zastanawiać dlaczego nie wrócił na noc, pojechał na KPP w L. i spytał o niego, dowiedział się, że syn został zatrzymany, nie miał z nim kontaktu, policjant powiedział, że syn był nietrzeźwy. Dzwonił po znajomych syna i dowiedział się, że został pobity przez policjantów. Informację tą chciał potwierdzić w KPP, dyżurny powiedział mu, że syn został zatrzymany i będzie przesłuchany w związku z użyciem przemocy wobec policjanta. P. został zwolniony około godziny 21-ej, wyglądał jak pobity bokser, miał podbiegnięte oko, pojechali do szpitala. Podczas rozprawy zeznał (k.163), że syn w październiku 2014 r. nie wrócił do domu z piątku na sobotę, szukał go. Jego znajomi nie wiedzieli gdzie był P.. Pojechał na Komendę Policji z pytaniem czy był jakiś wypadek. Na Policji dowiedział się, że P. został zatrzymany, ponieważ był pod wpływem alkoholu. Ucieszył się bo uznał, że nic mu się nie stało i wyjdzie jak wytrzeźwieje. Po południu dowiedział się, że syn został pobity i nie widzi na jedno oko. Syna wypuszczono gdy było ciemno, zobaczył, że był poobijany, nie widział na jedno oko. Następnego dnia pojechali do Szpitala i na obdukcję. Na obdukcji wyszło, że syn miał skręcone kręgi szyjne, wylew wewnętrzny do powieki, okulista stwierdził uraz oka, przez miesiąc chodził w gorsecie, rehabilitował się.

Sąd dał wiarę zeznaniom ojca oskarżyciela subsydiarnego, gdyż są logiczne, rzeczowe i znajdują potwierdzenie w wiarygodnej części zeznań pokrzywdzonego, obdukcji lekarskiej (k.23 akt sprawy 2 Ds. 58.2016), zdjęciach (k.234 akt sprawy 2 Ds. 58.2016), protokole zatrzymania (k.5 akt sprawy 2 Ds. 58.2016).

Świadek W. C. zeznał (k.193v), że nie rozpoznaje oskarżyciela subsydiarnego, podtrzymał, że sporządził obdukcję lekarską, dla niego sytuacja była jednoznaczna, pokrzywdzony według niego został uderzony.

Zeznanie tego świadka nie zasługują na wiarę, gdyż są sprzeczne z opinią biegłego (k.366-367 akt sprawy 2 Ds. 58.2016, k.180). Biegły w jasnej i pełnej opinii stwierdził, że zachodziły dwie wersje zdarzenia, zgodnie z którymi pokrzywdzony mógł zostać uderzony lub doznał obrażeń ciała na skutek upadku na twarde podłoże, przy czym wersja przedstawiona przez policjantów jest bardziej prawdopodobna (k.367 akt sprawy 2 Ds. 58.2016). Świadek jest lekarzem, który przyjął pokrzywdzonego w prywatnym gabinecie lekarskim i miał interes w tym, by potwierdzić twierdzenia pokrzywdzonego o tym, że został uderzony przez policjanta podczas transportu. Zwrócić uwagę należy, że lekarz W. C. zapisał wypowiedź pokrzywdzonego jako wywiad, zastanawiające jest stwierdzenie oskarżyciela subsydiarnego, że został prawdopodobnie raz kopnięty, czego nie stwierdził w swych zeznaniach (por. wyżej analizowane zeznania oskarżyciela subsydiarnego).

K. K. (1) zeznała w postępowaniu przygotowawczym (k.63v-64 akt sprawy 2 Ds. 58.2016), że pełniła służbę w Zespole (...) w L. wraz z D. B.. Udali się w nocy z 3 na 4 października 2014 r. pod bar (...) w L., gdzie podjęli interwencję wobec mężczyzny spożywającego alkohol na chodniku. Był on bardzo agresywny i wulgarny, również po przewiezieniu do KPP. Podczas kolejnego przesłuchania (k.69v akt sprawy 2 Ds. 58.2016) zeznała, że zatrzymany mężczyzna był wyjątkowo agresywny, wulgarny i wypowiadał groźby wobec niej.

Zeznania tego świadka zostały uznane za wiarygodne, gdyż są logiczne, rzeczowe oraz znajdują potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonego, wiarygodnej części zeznań pokrzywdzonego, zeznaniach W. O. i J. L. (1).

Opinia biegłego lekarza sądowego (k.366-367 akt sprawy 2 Ds. 58.2016, k.180) jest jasna i pełna, sporządził ją specjalista z dziedziny zdrowia ludzkiego, jego zaburzeń, przyczyn i skutków, biegły udzielił przekonywujących odpowiedzi na wszystkie postawione mu pytania. Stąd opinia ta stała się podstawą rozstrzygnięcia sprawy.

Zgromadzony materiał dowodowy, w postaci dokumentów wymienionych na k. 193v został sporządzony obiektywnie, przez powołane do tego osoby, poszczególne dokumenty nie nasuwają wątpliwości co do ich autentyczności i nie były kwestionowane przez strony. Wobec powyższego dokumenty te zostały uznane za podstawę ustaleń faktycznych.

Ustalony stan faktyczny stanowi spójną, logicznie uzasadnioną całość, poszczególne wiarygodne dowody uzupełniają się i potwierdzają. Na ich podstawie nie można przyjąć, że oskarżony popełnił zarzucane mu czyny.

Sąd zważył, co następuje:

Pełnomocnik oskarżyciela subsydiarnego złożył akt oskarżenia, w którym zarzucił oskarżonemu to, że:

- po pierwsze: w dniu 4 października 2014 r. w L., będąc funkcjonariuszem Komendy Powiatowej Policji w L. przekroczył swoje uprawnienia przez to, że dokonał uszkodzenia ciała P. S., w ten sposób, że stosował wobec ww. przemoc fizyczną polegającą na kilkukrotnym biciu i kopaniu, w wyniku czego oskarżyciel subsydiarny doznał obrażeń ciała w postaci obrzęku i zasinienia skóry nosa, rozległego zasinienia oczodołu lewego, uszkodzenie kręgosłupa szyjnego i urazu oka lewego, które spowodowały rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni,

- po drugie: w tym samym miejscu i czasie przekroczył swoje uprawnienia funkcjonariusza Policji poprzez to, że dokonał bezprawnego zatrzymania P. S., mimo braku podstaw faktycznych i prawnych, nie poinformował go o przysługujących mu prawach, uniemożliwił zatrzymanego kontakt z obrońcą, po tym jak zatrzymany żądał takiego kontaktu, czym naruszył dyspozycję art. 83 § 1 k.p.k. i art. 245 § 1 i 2 k.p.k., czym działał na szkodę interesu prywatnego. Pierwszy czyn zakwalifikowano jako przestępstwo z art. 231 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., a drugi z art. 231 § 1 k.k.

Przepis art. 231 § 1 k.k. przewiduje, że funkcjonariusz publiczny który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Z przekroczeniem uprawnień mamy do czynienia przede wszystkim wtedy, gdy funkcjonariusz publiczny podejmuje czynność wykraczającą poza jego uprawnienia służbowe. Przekroczeniem uprawnień jest również czynność mieszcząca się wprawdzie w zakresie uprawnień funkcjonariusza, ale do podjęcia której nie było podstawy faktycznej lub prawnej, jest nim także wykonanie czynności, które stanowiło wyraźne nadużycie tych uprawnień (por. „Komentarz do Kodeksu Karnego” pod red. T. Bojarskiego, wyd. Komentarze LexisNexis, Warszawa 2012, s. 597). Samo przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego nie wypełnia jeszcze znamion przestępstwa, choć może być podstawą odpowiedzialności służbowej lub dyscyplinarnej (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 listopada 1974 r., II KR 177/74, OSPiKA 1976, nr 6-9, poz. 122). Do znamion tych bowiem należy działanie na szkodę interesu publicznego lub prywatnego (art. 231 § 1 k.k.). Przyjmuje się, że do dokonania tego przestępstwa niezbędne jest stwierdzenie, że zachowanie funkcjonariusza (działanie lub zaniechanie) stworzyło realne niebezpieczeństwo powstania szkody, a nie tylko zagrożenie potencjalne lub ogólne.

Norma art. 157 § 1 k.k. przewiduje, że ten, kto powoduje naruszenie czynności ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 § 1 k.k. podlega karze od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Przepis ten przewiduje odpowiedzialność karną za spowodowanie tzw. średniego uszczerbku na zdrowiu, trwającego dłużej niż 7 dni, a nie będące poważnym uszczerbkiem na zdrowiu wskazanym w treści art. 156 § 1 k.k. Przestępstwo określone w art. 157 § 1 k.k. może być popełnione umyślnie zarówno z zamiarem bezpośrednim, jak i z zamiarem wynikowym, przy czym dla przyjęcia realizacji znamion typu przestępstwa określonego w tym przepisie konieczne jest ustalenie, że sprawca chciał albo przewidując możliwość na to się godził, że spowodowany uszczerbek na zdrowiu nie będzie lekki.

W realiach niniejszej sprawy wskazać należy, że oskarżony przyjechał na miejscu zdarzenia jako policjant, był zatem funkcjonariuszem publicznym, jak wynika to jednoznacznie z treści art. 115 § 13 pkt 7 k.k. i pełnił służbę. Obowiązkiem przybyłych funkcjonariuszy Policji było zapewnienie porządku i bezpieczeństwa publicznego, jak wynika z art. 1a ust. 2 pkt 2 Ustawy o Policji. Oceniając sytuację faktyczną zastaną przez oskarżonego na miejscu zdarzenia wskazać należy, że zdarzenie rozgrywało się niedaleko wyjścia z baru (...), bar ten położony był przy ul. (...), w czasie zdarzenia przejeżdżały w pobliżu uczestników samochody. Bezpośrednio wcześniej policjanci zatrzymali w tym miejscu nietrzeźwą osobę, która wyszła z baru, stawiał on opór fizyczny i wzbudziło to zainteresowanie innych osób. Z baru wyszła grupa około 10 osób, logicznym jest, że większość z nich była nietrzeźwa, a niektóre były negatywnie ustosunkowane wobec funkcjonariuszy Policji, czy to z powodu osobistych przeżyć czy też z powodu solidarności z zatrzymanym mężczyzną. Wskazać należy, że w takich sytuacjach do powstania niebezpiecznej sytuacji wystarczy pozornie błahe zdarzenie, np. uwaga jednego z uczestników, czy też rzucony dla zabawy przedmiot. Na miejscu było początkowo czterech policjantów, a naprzeciw nich znajdowało się co najmniej dziesięciu uczestników. Część z tych osób zapewne znalazło się tam „z ciekawości” – podobnie jak oskarżyciel subsydiarny (por. zeznania z k. 175 akt sprawy 2 Ds. 28.2016) i M. K. (k.193 akt sprawy 2 Ds. 28.2016). Jednak tego rodzaju ciekawość może łatwo przerodzić się w chęć komentowania działań policjantów, potem krytykowania (por. zeznania M. K. z k. 326 akt sprawy 2 Ds. 28.2016), a może dojść do chęci włączenia się w fizyczną konfrontację między policjantami, a osobami zatrzymywanymi. W trakcie zdarzenia funkcjonariusze Policji G. K. i J. L. (1) postanowili oddzielić osobę, która została zatrzymana od osób, które wychodziły z baru i nie dopuścić do eskalacji negatywnych zachowań. Sytuacja wymykała się jednak spod ich kontroli, gdy z baru wyszło około dziesięć osób i zaczęli oni zbliżać się do nich, krzyczeć i krytykować zachowanie policjantów.

Przybycie na miejsce dwóch umundurowanych policjantów zmieniło nieco sytuację, część osób zaczęło się rozchodzić, jak M. K. i jego znajomy. Jednak sytuacja nadal nie była wyjaśniona i spokojna, mogła przerodzić się w napaść co najmniej kilku osób na policjantów. Zrozumiałym jest zatem, że najskuteczniejszą metodą zapobiegnięcia powstania groźnej sytuacji było skłonienie zgromadzonych osób do rozejścia się. Dalszy przebieg zdarzenia dość dokładnie odzwierciedla nagranie zaprezentowane przez pełnomocnika oskarżyciela subsydiarnego (k.131), gdyż oskarżony, W. O., J. L. (1) i G. K. opisywali zdarzenie zasadniczo zgodnie z tym nagraniem. Należy zwrócić uwagę, że nagranie obejmowało bliską okolicę pokrzywdzonego, nie widać na nim gestów uczestników zdarzenia, a niektóre słowa wypowiedziane są niewyraźnie. Nagranie wskazuje, że po przybyciu na miejsce oskarżonego i W. O. oskarżyciel subsydiarny stwierdził, że byli z drogówki, wyraźnie był wobec nich pozytywnie ustosunkowany, oskarżony natomiast stwierdził: „nie, z K.”.

Nadmienić należy, że słowa oskarżonego były wypowiedziane żartobliwie, może dostrzegł potrzebę rozładowania napiętej sytuacji. Przyniosło to zamierzony efekt, gdyż pokrzywdzony nie poczuł się urażony tymi słowami, odebrał je jako żart, nie żądał przedstawienia się i okazania legitymacji służbowych.

Następnie oskarżony w sposób spokojny, rzeczowy i wyważony przekonywał pokrzywdzonego, by poszedł do domu, a gdy zobaczył, że w dowodzie miał wpisany adres (...) wskazał mu najbliższy postój taksówek. Dalsza rozmowa oskarżyciela subsydiarnego z oskarżonym sprowadza się do tego, że oskarżyciel ponawiał zastrzeżenia wobec policjantów wcześniej przeprowadzających interwencję wobec niego. Należy zwrócić uwagę, że część osób nietrzeźwych wypowiada treści, które osoby trzeźwe oceniają jednoznacznie jako pozbawione sensu i logiki, a dla osób nietrzeźwych ich własne słowa wydają się niezwykle ważne, istotne, a przy tym wydają się sami sobie dowcipni i zabawni, a czasami wydaje im się, że mają jakaś misję do spełnienia. Oskarżyciel subsydiarny poczuł się w obowiązku wyjaśnić sytuację związaną z wylegitymowaniem się funkcjonariusza Policji wobec niego i sposobem okazania mu legitymacji służbowej.

Oceniając sytuację post factum można zastanawiać się, czy gdyby oskarżony powiedział do niego wówczas, że wyjaśnianie podobnych sytuacji o godzinie 3.40 było niecelowe, ponadto znajdowali się blisko ulicy, którą przejeżdżały samochody, a w pobliżu był bar, z którego wychodziły osoby i to w większości nietrzeźwe. Takie okoliczności przemawiały za uznaniem, że powinien dla własnego dobra odejść stamtąd, a kwestię związaną z ewentualnym naruszeniem przez policjanta procedury służbowej wyjaśnić poprzez skargę na niego. Stan oskarżyciela subsydiarnego był jednak taki, że prawdopodobnie żadne racjonalne argumenty by do niego nie trafiły.

Po chwili sytuacja ulega diametralnej zmianie, gdy oskarżony powiedział do odjeżdżającego z miejsca zdarzenia kolegi: „cała szkoda, że się wyłamałeś, byśmy trochę udupili te państwo policyjne”. Wyraźnie kończąc wypowiedź oskarżony dodał do policjantów: „Dziękuję państwu” i odchodził z miejsca zdarzenia. Miało to zapewne stanowić zakończenie sytuacji, okazanie lekceważenia wobec policjantów, a jednocześnie wskazanie, że on decydował co mógł i kiedy powiedzieć. Słowa oskarżonego do kolegi były przyczyną reakcji policjantów zakończoną jego zatrzymaniem. Oskarżony i inni policjanci biorącymi udział w interwencji wskazali, że te słowa odebrali jako znieważenie ich, należy je zatem dokładnie przeanalizować. Nadmienić należy, że poszukiwanie logiki w wypowiedzi osoby znacznie nietrzeźwej bywa karkołomne i bezowocne. Trzeba też uwzględnić kontekst sytuacyjny wypowiedzi, a zwłaszcza to czy słowa te mogły stanowić zachętę dla innych osób do okazania lekceważenia wobec funkcjonariuszy Policji. Sformułowanie „państwo policyjne” dotyczy państwa, w którym nadmierny wpływ na władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą mają organy ścigania. Samo to sformułowanie raczej nie może być uznane za znieważające policjantów, gdyż nie dotyczy ich bezpośrednio, a odnosi się do krytyki czy też negatywnej oceny państwa, jako formy organizacji społeczeństwa sprawującej władzę na określonym terytorium. Policjanci nie są zatem przedstawicielami „państwa policyjnego”, a o tym, że dane państwo staje się „policyjne” decyduje wiele czynników, na które policjanci mają tylko niewielki wpływ. Można natomiast uznać, że sformułowanie „państwo policyjne” utożsamiane jest w powszechnym odbiorze społecznym jako ogół policjantów. Natomiast zwrot „udupić państwo policyjne” wprowadza niepokój u słuchacza, pewnego rodzaju zagrożenie. Należy jednak wziąć pod uwagę, że „udupić” można interpretować na wiele sposobów, może to być sytuacja słownego lub fizycznego ataku na daną osobę, a może dotyczyć przedstawienia określonej osoby w negatywnym świetle, wytknięcie jej błędów czy niewłaściwego postępowania, a może też oznaczać dalsze utrudnianie interwencji i prowokowanie do nieuprawnionej reakcji. Zatem oskarżyciel subsydiarny mówiąc do kolegi, że chciał udupić państwo policyjne, w rozumieniu funkcjonariuszy Policji, mógł oceniać, że chciał nagrać niewłaściwe zachowanie policjantów, wychwycić ich błędy. Jednocześnie policjanci, którzy słyszeli te słowa mogli je interpretować w ten sposób, że pokrzywdzony zachęcał kolegę do fizycznego ataku na nich. Dokonanie jednoznacznej oceny czy słowa te były zniewagą wobec policjantów jest co najmniej trudne. Przypomnieć należy, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem znieważenie może przybierać formę lżenia, wyszydzenia, musi natomiast być czymś więcej niż nieprzyzwoitym zachowaniem. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 lutego 1993 r., sygn. akt II KRN 24/92 stwierdził, że chroniona godność powinna być pojmowana w sposób zobiektywizowany, określany przez powszechnie przyjęte normy kulturalno – obyczajowe. Wskazać należy, że oskarżyciel subsydiarny wypowiedział te słowa do kolegi, a ostrość wypowiedzi złagodził przez użyte słowo „trochę”. Kwestia czy faktycznie słowa wypowiedziane przez oskarżyciela były zniewagą policjantów będzie przedmiotem rozważań w postępowaniu przeciwko oskarżycielowi subsydiarnemu. W toku niniejszej sprawy należy rozważyć czy oskarżony i inni policjanci mieli podstawy prawne i faktyczne do zatrzymania oskarżyciela prywatnego. Takie podstawy natomiast były, gdyż pokrzywdzony okazał lekceważenie dla policjantów, a przy tym mógł zachęcić inne osoby do naśladownictwa. Podkreślić należy, że oskarżony oceniał słowa pokrzywdzonego na miejscu zdarzenia, w sytuacji znacznych emocji, zapewne był świadomy, że błędne powstrzymanie się od podjęcia decyzji o zatrzymaniu mogło skutkować wzrostem napięcia, które mogło prowadzić do eskalacji konfliktu.

Wskazać ponadto należy, że oskarżony nie podejmował decyzji o zatrzymaniu jednoosobowo, była to decyzja kolektywna trzech policjantów, oskarżonego, W. O. i J. L. (1). Oskarżony miał wśród nich najmłodszy stopień służbowy, był bowiem starszym sierżantem (por. protokół zatrzymania z k. 5 akt sprawy 2 Ds. 58.2016), W. O. był aspirantem, a J. L. (1) młodszym aspirantem (por. zeznania G. K. z k. 9v akt sprawy 2 Ds. 28.2016). Nawet gdyby zatem oskarżony miał wątpliwości co do zasadności zatrzymania, to nie trudno byłoby mu przeciwstawić się policjantom o wyższych stopniach służbowych.

Decyzja o zatrzymaniu nie została podjęta przez oskarżonego osobiście, na nagraniu wyraźnie słychać, że inni policjant powiedział do pokrzywdzonego „mistrzu zaczekaj chwileczkę … zajebać ci kopa w dupę”. Następnie następuje wymiana wulgaryzmów i odgłosy szamotaniny. Jak wynika ze zgodnych zeznań W. O. i J. L. (1) oraz wyjaśnień oskarżonego podczas zatrzymania oskarżyciel subsydiarny uderzył ręką w twarz oskarżonego. Uderzenie funkcjonariusza publicznego podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych jest niewątpliwie przestępstwem określonym w art. 222 § 1 k.k. Sytuacja była dynamiczna i mogła prowadzić do dalszej eskalacji, a ponadto sprawca naruszenia nietykalności cielesnej policjanta mógł ukryć się. W związku z tym uznać należy, że istniały podstawy prawne i faktyczne do zatrzymania pokrzywdzonego. Potwierdza to treść postanowienia Sądu Rejonowego w Legionowie z dnia 27 listopada 2014 r., sygn. akt II Kp 595/14 (k.219-221 akt sprawy 2 Ds. 28.2016).

Zatrzymanie miało miejsce o godzinie 3.50 (k.5 akt sprawy 2 Ds. 28.2016), następnie policjanci zbadali trzeźwość pokrzywdzonego do godziny 4.04 (k. 6 akt sprawy 2 Ds. 28.2016), o godzinie 4.35 pokrzywdzonego zbadał lekarz (k.342 akt sprawy 2 Ds. 28.2016). Następnie oskarżony, W. O. i oskarżony wrócili do Komendy Powiatowej Policji w L., gdzie policjanci wypełniali dokumentację, a o godzinie 6.00 zmieniły ich osoby z porannej zmiany. Oskarżony miał zatem około godziny czasu, by przekazać pokrzywdzonemu pouczenia dla osoby zatrzymanej. Należy jednak zwrócić uwagę, że mógł liczyć na to, że uczyniła to inna osoba lub mogło być tak, że pokrzywdzony nie chciał słuchać co do niego mówił oskarżony lub inne osoby. W protokole zatrzymania przy rubryce pouczenia osoby zatrzymanej (k.5v akt sprawy 2 Ds. 28.2016) zapisano „stan nietrzeźwości”. Niewątpliwie utrudniało to przeprowadzenie tej czynności, ale nie powinno prowadzić do odstąpienia od tych czynności. Nie można natomiast uznać, że było to naruszenie normy prawa karnego, gdyż oskarżony miał ograniczony czasowo kontakt z pokrzywdzonym, a jego stan utrudniał spokojne przeprowadzenie wymaganych czynności. Zgodnie z treścią art. 83 § 1 k.p.k. pokrzywdzony po zatrzymaniu powinien być pouczony o tym, że obrońcę dla niego mogła ustanowić inna osoba, a zgodnie z treścią art. 245 § 1 k.p.k. należało mu umożliwić na jego żądanie kontakt z obrońcą. Jednak ze względu na stan oskarżyciela subsydiarnego zrozumienie przez niego tych pouczeń mogło być wątpliwe, a ponadto jak wskazano wyżej oskarżony mógł liczyć na to, że jeden z uczestniczących w interwencji policjantów poinformował o tych uprawnieniach pokrzywdzonego.

Odnośnie natomiast zarzutu braku powiadomienia obrońcy o zatrzymaniu jest on całkowicie chybiony, gdyż pokrzywdzony nie miał wówczas ustanowionego obrońcy (por. k. 178 akt sprawy 2 Ds. 28.2016).

Wskazać należy, że niewątpliwie pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w wyniku zdarzenia (por. k. 23,366-267 akt sprawy 2 Ds. 28.2016), zdjęcia (k.234 akt sprawy 2 Ds. 28.2016). Nie ma natomiast wiarygodnych dowodów potwierdzających, że to oskarżony uderzył pokrzywdzonego i spowodował u niego obrażenia ciała w postaci obrzęku i zasinienia skóry nosa, rozległego zasinienia oczodołu lewego, uszkodzenia kręgosłupa szyjnego i urazu oka lewego. Jak wynika z obiektywnego dowodu w postaci opinii biegłego (k. 366-367 akt sprawy 2 Ds. 28.2016, k. 180) nie można jednoznacznie ustalić w jaki sposób pokrzywdzony doznał tych obrażeń ciała, mogło być tak, że doznał ich na skutek upadku na twarde podłoże. Wskazać należy, że oskarżyciel subsydiarny szarpał się z oskarżonym i J. L. (1), upadek na jezdnię był niekontrolowany i pokrzywdzony mógł upaść bez możliwości amortyzacji upadku rękoma. W tej sytuacji obrażenia pokrzywdzonego mogły być zatem poważniejsze i obejmować rozstrój zdrowia powyżej 7 dni, a przy tym nie było to działanie celowe oskarżonego, a wynikało z dynamicznego przebiegu zdarzenia i oporu stawianego przez pokrzywdzonego. Nadmienić należy, że oskarżyciel subsydiarny w swych zeznaniach nigdy nie wskazywał, że został przez oskarżony skopany.

Podsumowując, uznać należy, że zgromadzony materiał dowodowy nie potwierdza, że oskarżony przekroczył swoje uprawnienia i dopuścił się spowodowania obrażeń ciała pokrzywdzonego oraz przekroczył swoje uprawnienia, poprzez niezasadne zatrzymanie pokrzywdzonego oraz naruszenie jego uprawnień. Zgodnie zatem z treścią art. 414 § 1 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 1 k.p.k. należy uniewinnić oskarżonego od popełnienia zarzucanych mu czynów, uznając że nie popełnił on przestępstw zarzucanych mu w akcie oskarżenia.

O kosztach postępowania orzeczono zgodnie z przepisami powołanym w punktach II i III wyroku.