Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 224/15

UZASADNIENIE

W toku przewodu sądowego ustalony został następujący stan faktyczny:

W dniu 30 maja 2015r. około godziny 9.00 B. G. kierująca pojazdem marki N. (...) o nr rej. (...) w kolorze waniliowym, jechała ulicą (...), wyjeżdżając z garażu przy ul. (...). Na ulicy (...) (która jest ulicą jednokierunkową) chciała obejrzeć kolejne pomieszczenie od wynajęcia. Zaparkowała pojazd przy garażach, obejrzała interesujący ją garaż, a następnie wsiadała do swojego auta, chcąc podjechać do znajdującego się ok. 30 metrów dalej, na rogu ul. (...), sklepu spożywczego. Ponieważ ulica (...) jest drogą jednokierunkową, nie chcąc zawracać, B. G. zdecydowała się jechać pod prąd. W pewnej chwili, kiedy jechała ulicą (...), na środek jezdni wyszedł J. K. (1) i poczekał na nadjeżdżający pojazd. W momencie kiedy kobieta znajdowała się na wysokości sklepu i przychodni, jeszcze przed skrzyżowaniem z ul. (...) zaczął na nią krzyczeć i gwałtownie gestykulować. Widząc to B. G. zatrzymała pojazd około 1 metra od mężczyzny. Zaczęła otwierać szybę, wtedy J. K. (1) zaczął odchodzić w bok, w kierunku przychodni. Widząc to kobieta rozpoczęła ponownie jazdę. Ruszyła bardzo powoli, kiedy przejechała około 20 cm, wówczas J. K. (1) podszedł z boku samochodu, od strony kierowcy i opierając się o bok samochodu, nogą i biodrem o nadkole, wychylił się specjalnie na wysokość kierującej i robiąc zamierzony zamach lewą ręką zaciśniętą w pięć (w której trzymał pojemnik z moczem), uderzył w przednią szybę pojazdu. W wyniku uderzenia doszło do pęknięcia szyby. Wówczas J. K. (1) zaczął krzyczeć, że został potrącony. B. G. chciała zjechać na chodnik po prawej stronie, jednak J. K. (1) uniemożliwił jej to, cały czas stojąc przed samochodem. Kazał jej się cofnąć na parking, gdzie kobieta zaparkowała pojazd. Potem zdzwonił na policję. Po około 20 minutach przyjechał patrol (...) w osobach K. S. i M. W.. Do czasu przyjazdu funkcjonariuszy J. K. (1) nie uskarżał się na ból, nie utykał, dopiero widząc patrol zaczął utykać na nogę, jednakże obecnym na miejscu funkcjonariuszom nie zgłaszał dolegliwości, nie żądał przyjazdu karetki pogotowia.

Uszkodzenie pojazdu, którego wartość oceniono na kwotę 2.074,25 zł zostało naprawione z ubezpieczenia B. G..

Powyższy stan faktyczny został ustalony w oparciu o: częściowo wyjaśnienia oskarżonego J. K. (1) (k. 19, 208, 391v, 481, 561v-562v), częściowo zeznania B. G. (k. 6-7v, 209-210, 391v-392), częściowo zeznania K. K. (1) (k.13, 69-70, 273-274, 298v), częściowo zeznania K. S. (k. 56, 310-311, 399), opinie biegłych (k. 84-87, 480v-481v, 496-511, 561v-562v) oraz protokół zatrzymania osoby (k. 3), szkic zdarzenia (k. 11), kalkulację naprawy (k. 25-27), kopię notatników służbowych (k. 43-51), dokumentację fotograficzna (k. 76 a, b, c ), szkice (k. 269-270).

Przesłuchany w toku postępowania przygotowawczego w charakterze podejrzanego J. K. (1) (k. 19) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że kiedy przechodził ul. (...), idąc do przychodni przy ul. (...), zauważył jadący pod prąd pojazd. W związku z tym, że takie rzeczy zdarzają się często, zatrzymał się na środku ulicy, aby zwrócić uwagę kierowcy. Pojazdem (N. (...)) kierowała kobieta. Samochód zatrzymała przed nim i doszło do wymiany zdań. Po tym oskarżony zrobił krok do przodu w celu opuszczenia jezdni, w tym czasie kobieta coś do niego krzyczała, co spowodowało, że cofnął się. Ona wówczas agresywnie ruszyła i lewym przodem na wysokości reflektora uderzyła w jego lewą łydkę. Oskarżony wyjaśnił, że chciał się usunąć sprzed samochodu, stracił równowagę osuwając się o lewy bok i wpadł na przednią szybę. Oskarżony wyjaśnił również, że broniąc się przed upadkiem prawą ręką uderzył nieumyślnie w szybę pojazdu. Na lewym ramieniu miał ciężką torbę z laptopem, a w lewym ręku trzymał fiolkę z moczem do analizy. Ponadto J. K. (1) wyjaśnił, że zaraz po zdarzeniu podszedł do niego mężczyzna, który twierdził, że widział całe zdarzenie i przekazał mu wizytówkę. Ponadto oskarżony podkreślił, że do zdarzenia doszło z winy kierującej pojazdem N..

Składając wyjaśnienia w toku rozprawy głównej w dniu 7 lipca 2015r. (k. 208) J. K. (1) ponownie nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że nie byłby w stanie umyślnie komuś wybić szyby. Wskazał, że nie przyznaje się do umyślnego wybicia szyby. Oskarżony wyjaśnił, że kiedy przechodził przez skrzyżowanie na ulicy (...) zobaczył jadący pod prąd samochód. Zatrzymał się wówczas na środku ulicy, samochód kierowany przez kobietę zatrzymał się kilka metrów od niego. Pokazał kierującej, że jest to ulica jednokierunkowa. Po krótkiej wymianie zdań, chciał zejść z jezdni, gdy kobieta ruszyła nagle, mówiąc coś do niego. Zatrzymał się, bo chciał usłyszeć co kobieta do niego mówi. W tym momencie został uderzony w lewą łydkę, poniżej kolana. Uderzenie było na tyle mocne, że wytrąciło go z równowagi, spowodowało, że zaczął się obracać, tracąc równowagę, nie chcąc rozbić laptopa, wyciągnął prawą rękę, żeby się oprzeć i w tym momencie, zewnętrzną częścią dłoni, uderzył w szybę prawą ręką. PO ujawnieniu wyjaśnień złożonych w toku postępowania przygotowawczego oskarżony je potwierdził, wskazując, że kobieta ruszyła, chcąc zmusić go do szybszego zejścia z jezdni,

Przesłuchany w toku niniejszego postępowania w charakterze oskarżonego J. K. (1) (k. 391v) nie przyznał się do umyślnego wybicia szyby i potwierdził uprzednio złożone wyjaśnienia.

W toku rozprawy głównej w dniu 16 kwietnia 2018r. J. K. (1) wyjaśnił, że (k. 481) nie został potrącony przez samochód, ale został najechany, uderzony w lewą łydkę., na wysokości lewego reflektora, prawą nogę miał poza obrysem samochodu. W momencie najechania znajdował się w wykroku, więc nie byłby w stanie przewrócić się na samochód. Ponieważ miał na lewym ramieniu torbę z laptopem i książkami, bał się, aby nie rozbić nimi reflektora i nie uszkodzić laptopa. Lewa noga zaczęła mu grzęznąc pod zderzakiem i nie miał gdzie postawić prawej nogi. Gdy się przewracał próbował podeprzeć się i lewą ręką oprał się o szybę. Pokrzywdzona zatrzymała się po uderzeniu w szybę, lewą nogę musiał wyszarpać spod zderzaka. Ze strony pokrzywdzonej było to szybkie ruszenie w jego stronę, aby zmusić do ucieczki sprzed samochodu. W dalszej części swojej wypowiedzi oskarżony wyjaśnił, że ruch ręką to był zamach, bo jak człowiek leci, to nie patrzy, gdzie rozkłada ręce. Rękę miał nisko, ale jak zaczął się przewracać, ręka poleciała w górę i trafiła w szybę.

Podczas rozprawy w dniu 4 grudnia 2018r. (k. 561v-562v) oskarżony wyjaśnił, że w lewej ręce miał pojemnik, na lewym ramieniu laptop w torbie. Ta torba była wyjątkowo ciężka, miał w tej torbie dwie książki i laptop. To zdarzenie to nie było potrącenie, tylko najechanie. Kobieta kierująca samochodem po prostu ruszyła, kiedy on znajdował się na wysokości reflektora, już prawie schodził z obrysu samochodu. To jest dość mały i niski samochód, więc w momencie kiedy został uderzony w nogę - kobieta najechała na łydkę zderzakiem - poczuł niesamowity ból w lewym kolanie. Próbował podeprzeć się prawą nogą, a samochód dalej jechał, próbował zabrać tę torbę, żeby nie uderzyć ani w reflektor ani w maskę i zejść jednocześnie z linii toru jazdy samochodu. W momencie gdy poczuł ból, nogi automatycznie się przygięły, poczuł też ból w prawym kolanie. W tym momencie zaczął się przewracać, lewa noga zaczęła utykać pod zderzakiem, prawą ręką zaczął odchylać laptop, coś zrobił, że latpop miał za sobą i w pewnym momencie lecąc, uderzył zewnętrzną stroną prawej ręki, dokładnie kością nadgarstka, w szybę. To uderzenie mogło, musiało być silne, nawet nie miał czasu obrócić. Nie chciał rozbić reflektora, rozbił szybę. Dopiero w momencie rozbicia szyby, samochód się zatrzymał.

Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Wyjaśnienia oskarżonego w części, w jakiej nie przyznał się do zarzucanego czynu i przedstawił przebieg zdarzenia jako najechanie na niego przez pokrzywdzoną zostały ocenione przez Sąd Rejonowy jako niewiarygodne. Zdaniem Sądu na wiarę zasługują jedynie twierdzenia oskarżonego, że w dniu zdarzenia znajdował się na ul. (...), że B. G. jechała pod prąd ul. (...), że oskarżony wyszedł przed maskę jej samochodu oraz, że zmierzał w kierunku przychodni, niosąc pojemnik z moczem. W tym zakresie wyjaśnienia oskarżonego zostały potwierdzone w zebranym w sprawie materiale dowodowym, w szczególności zaś w zeznaniach pokrzywdzonej B. G. oraz obserwującego przedmiotowe zdarzenie K. K. (1).

W pozostałym zakresie wyjaśnienia oskarżonego zostały ocenione jako niewiarygodne, jako przyjętą przez oskarżonego na potrzeby niniejszego postępowania linię obrony mającą spowodować uniknięcie przez oskarżonego odpowiedzialności za dokonane przestępstwo. Zarówno z zeznań pokrzywdzonej, jak i obecnego na miejscu zdarzenia świadka K. K. (1) jednoznacznie wynika, że pokrzywdzona nie najechała na nogę oskarżonego, a ten zbił szybę nie na skutek nieszczęśliwego upadku na samochód, a na skutek celowego, zamierzonego działania. Także z opinii biegłych zarówno tej, dopuszczonej w toku postepowania przygotowawczego, jak i tej wywołanej w toku niniejszego postępowania jednoznacznie wynika, że do wybicia szyby w pojeździe pokrzywdzonej nie mogło dojść w okolicznościach opisywanych przez oskarżonego, a więc na skutek upadku na pojazd, po najechaniu na nogę oskarżonego. Mając na uwadze, iż wyjaśnienia oskarżonego w tej części pozostają w opozycji nie tylko do zeznań wskazanych powyżej świadków, ale przede wszystkim pozostają w sprzeczności z dwoma opiniami biegłych Sąd Rejonowy ocenił je jako niewiarygodne.

Zeznania pokrzywdzonej B. G. zostały ocenione jako wiarygodne w znacznej części. Zeznając w toku postepowania przygotowawczego (k. 6-7v) świadek opisała w jaki sposób doszło do zdarzenia, szczegółowo opisując zachowanie oskarżonego. Z zeznań tych zdaniem sądu na wiarę nie zasługuje jedynie stwierdzenie, iż wartość uszkodzenia wyniosła około 5000 zł. W tym zakresie zeznania świadka zostały zweryfikowane kalkulacją naprawy, z której wynika, że wyniosła ona 2.074,25 zł.

Zeznania jakie złożyła B. G. w toku rozprawy w dniu 7 lipca 2015r. (k. 209-210) w pełni zasługują na wiarę. Świadek opisała w nich szczegółowo w jaki sposób doszło do zdarzenia, opisała zachowanie oskarżonego, przyznając jednocześnie, że dopuściła się w dniu 30 maja 2014r. wykroczenia drogowego.

Także zeznania złożone przez świadka w toku niniejszego postępowania zostały ocenione jako wiarygodne w znacznej części (k. 391v-392). Na wiarę nie zasługuje jedynie twierdzenie świadka, że „nie było żadnego ruszenia”, w tym zakresie bowiem zeznaniom B. G. przeczą jej uprzednie depozycje, w których wskazała, że kiedy oskarżony zaczął się przemieszczać poza obręb jej pojazdu, powoli ruszyła, co potwierdził również K. K. (1). W pozostałym zakresie, zwłaszcza odnośnie zachowania oskarżonego wobec jej osoby podczas zdarzenia, zeznania świadka w pełni zasługują na wiarę. Oceniając zeznania B. G. sąd miał na uwadze, iż jest ona osobą pokrzywdzoną w niniejszej sprawie, a więc jest osobą zainteresowaną w jej rozstrzygnięciu, jednakże sąd nie dopatrzył się okoliczności przemawiających przeciwko jej wiarygodności. Zeznania świadka są szczere, logiczne i spójne, ale przede wszystkim w pełni znalazły potwierdzenie w uznanym za wiarygodny materiale dowodowym tj. zeznaniach K. K. (1) oraz dwóch opiniach biegłych i sąd nie znalazł podstaw, aby kwestionować wiarygodność zeznań pokrzywdzonej.

Zeznania świadka K. K. (1) zostały ocenione jako wiarygodne w znacznej części. Zdaniem Sądu Rejonowego świadek był jedyną postronną osobą przesłuchaną w niniejszej sprawie, która obserwowała przebieg całego zdarzenia od samego początku, do czasu przyjazdu policji. Jest on osobą całkowicie bezstronną, nie związaną z żadną ze stron postępowania, nie miał żadnego interesu w zeznawaniu na korzyść kogokolwiek. Świadek przedstawił zdarzenie w sposób zgodny z jego rzeczywistym przebiegiem i sąd nie znalazł żadnych podstaw, aby wiarygodność jego zeznań zakwestionować. I tak składając pierwsze zeznania w sprawie (k. 13) bezpośrednio po zaistnieniu zdarzenia w dniu 30 maja 2014r. o godz. 10.45 K. K. (1) opisał w szczegółowy sposób jego przebieg, wskazując, że kiedy oskarżony zaczął oddalać się od samochodu (w tym momencie sąd przywołuje jedynie fragment zeznań świadka nie ma bowiem potrzeby przytaczania ich w całości) kobieta bardzo powoli ruszyła, jednak oskarżony ponownie skierował swój ruch w kierunku pojazdu i kiedy samochód się zatrzymał, oskarżony opierając się o bok samochodu od strony kierowcy, trzymając coś w dłoni, uderzył silnie w przednią szybę, w jej dolnej części, w wyniku czego na około połowie szyby pojawiły się liczne pęknięcia. Świadek wskazał również, że nie doszło tam do potrącenia. Co istotne świadek wskazał, że dopiero w czasie interwencji policji czyli po około 20 minutach oskarżony zaczął kuleć, pomimo iż wcześniej chodził normalnie. Jak wskazano powyżej bezspornym jest, że K. K. (1) spośród osób przesłuchanych w niniejszej sprawie był jedynym naocznym świadkiem zdarzenia, znajdował się w bezpośredniej bliskości samochodu (jak wskazał, wyszedł wówczas ze sklepu przy którym doszło do zdarzenia) mógł zatem na chłodno, bez emocji i zaangażowania śledzić jego przebieg. Podczas kolejnego przesłuchania, które odbyło się w dniu 7 sierpnia 2014r. (k. 69-70) świadek doprecyzował swoje zeznania. W szczególności wskazał, że nie widział na miejscu zdarzenia żadnego mężczyzny (chodzi o rzekomego świadka zdarzenia G. K.), który by stał obok samochodu n., od strony kierowcy. K. K. (1) podkreślił, że dopiero po tym, jak oskarżony zbił szybę w samochodzie i zaczął krzyczeć, że został potrącony, to zaczęli pojawiać się jacyś przechodnie. Zeznania te w pełni pokrywają się z zeznaniami świadka K. S., który wskazał, że w czasie przyjazdu funkcjonariuszy jednostki Ruchu Drogowego nikt nie informował, że byli inni świadkowie tego zdarzenia. Ponadto K. K. (1) uszczegółowił swoje wcześniejsze zeznania wskazując, że kiedy kobieta ruszyła był pomiędzy nimi prześwit oraz, że następnie mężczyzna oprał się nogą i biodrem o nadkole. Świadek wskazał również, że na pewno uderzenie nie było wynikiem upadku oskarżonego, był to zamierzony, celowy ruch. Jak wskazał świadek obserwował to zdarzenie z odległości 3-4 metrów, siedząc w swoim samochodzie. Ponadto K. K. (1) wskazał, że nie widział, aby ktokolwiek dawał oskarżonemu wizytówkę. Świadek ponownie podkreślił, ze oskarżony uderzył w szybę nasadą dłoni.

Również zeznania złożone przez świadka w toku rozprawy w dniu 21 grudnia 2015r. (k. 273-274) zostały ocenione w pełni jako wiarygodne. Świadek ponownie opisał w nich przebieg zdarzenia z dnia 30 maja 2014r, a jego zeznania są w pełni zbieżne z jego wcześniejszymi depozycjami. Podkreślić również w tym miejscu należy, ze zeznania K. K. (1) korespondują nie tylko z zeznaniami B. G., ale również z opiniami biegłych, którzy zdecydowanie wykluczyli, aby mechanizm uszkodzenia szyby był taki, jak podaje oskarżony i wskazali, że uderzenie musiało być zamierzone.

Z zeznań złożonych w toku niniejszego postępowania (k. 298v) na wiarę nie zasługuje jedynie stwierdzenie świadka, iż obserwował on zdarzenie znajdując się na zewnątrz. W tym zakresie bowiem zeznania świadka są sprzeczne z jego zeznaniami złożonymi w sierpniu 2014r., kiedy to świadek wskazał, że znajdował się w swoimi aucie. Po ujawnieniu tych zeznań, świadek przyznał, że być może znajdował się w pojeździe i wskazał, że wcześniejsze zeznania złożone były „na świeżo”.

Jako niewiarygodne ocenione zostały zeznania świadka G. K.. W toku postępowania przygotowawczego (k. 34-35) świadek wskazał, że stał bardzo blisko pojazdu pokrzywdzonej, przy pierwszych drzwiach. Zeznaniom świadka w tej części przeczą zeznania K. K. (1), który wskazał, że poza nim i mężczyzną, który pakował zakupy (a którego pojazd był zaparkowany obok jego pojazdu) na miejscu z osób postronnych nie było nikogo. Ponadto świadek zeznał, że pokrzywdzona zaczęła się tłumaczyć, że nie widziała znaku, a rozmowa zakończyła się, kiedy kobieta się przyznała, że nie zauważyła znaku. Tymczasem zarówno z zeznań B. G. jak i zeznań K. K. (1) wynika, że właściwe nie było pomiędzy stronami rozmowy, że był to jedynie monolog i krzyki oskarżonego. Jak wynika też z zeznań powołanych wyżej świadków, miała ona w pojeździe zamknięte okno, a zaczęła je uchylać dopiero bezpośrednio przed atakiem oskarżonego. Ponadto wbrew zebranym dowodom świadek K. wskazał, że oskarżony został uderzony kiedy stał po środku maski, na skutek czego upadł na maskę auta. W tym zakresie zeznania świadka pozostają w oczywistej sprzeczności zarówno z zeznaniami świadków, jak i opiniami biegłych. Również na wiarę nie zasługuje stwierdzenie świadka, iż słyszał on brzęk zbitej szyby, jak wynika bowiem z materiału dowodowego, nie doszło do wypadnięcia, rozkruszenia szyby, tak aby powstał charakterystyczny dźwięk w postaci brzęku wybijanej szyby. Świadek wskazał, że dał oskarżonemu swoją wizytówkę, chociaż jak wynika z zeznań K. K. (1) nie było świadka na miejscu zdarzenia, ani też nikt oskarżonemu nic nie podawał. Również wbrew pozostałym dowodom świadek wskazał, że oskarżony cały czas stał przed maską pojazdu, nie było takiej sytuacji, że odszedł od pojazdu, a następnie wrócił. Skoro jak twierdzi świadek obserwował zdarzenie z bliskiej odległości, tuż przy drzwiach kierowcy, niewątpliwie powinien to zauważyć.

Także kolejne zeznania świadka złożone na rozprawie w dniu 21 grudnia 2015r. (k. 274-275) oraz w toku niniejszego postępowania (k. 398v-399) nie zasługują na obdarzenie ich przymiotem wiarygodności. Analogicznie jak w postepowaniu przygotowawczym świadek przedstawił przebieg zdarzenia z dnia 30 maja 2014r., które miał rzekomo obserwować z odległości 2 metrów od kierującej samochodem N.. Tak jak wskazano powyżej, zeznaniom świadka przeczą nie tylko wyjaśnienia oskarżonego, ale również zeznania K. K. (1), B. G. oraz opinie biegłych, dlatego też sąd depozycjom tym nie dał wiary. Znamienne jest twierdzenie świadka, który po odczytaniu zeznań z postępowania przygotowawczego odnosząc się do nich stwierdził, że trudno oczekiwać od 77 letniego mężczyzny, aby pamiętał co mówił pół roku wcześniej. Świadek nie odwołał się przy tym do tego, co zaobserwował w czasie zdarzenia, a jedynie do tego co powiedział wcześniej. Normalne jest, że z upływem czasu świadkowie zdarzenia zapominają jego przebieg, jednakże wówczas powołują się właśnie na to, że trudno jest im w związku z upływem czasu odtworzyć przebieg zdarzenia, którego byli świadkami, a nie na to, że trudno im odtworzyć zeznania, które składali. Ponadto jak wynika z zeznań G. K. mężczyzna, który miał włączyć się do „rozmowy” znajdował się po jego stronie ulicy. Tymczasem z zeznań K. K. (1) wynika, że ewentualnie mężczyzna ten znajdował się po stronie przeciwnej. Zdaniem sądu świadek G. K. nie był obecny na miejscu w chwili jego zdarzenia, a swoimi zeznaniami próbuje uwiarygodnić wersję przedstawioną przez oskarżonego. Ponadto jak wskazał świadek w toku postępowania sądowego nie wie dlaczego szyba się stłukła, ponieważ obserwował kierującą pojazdem, konsekwentnie twierdząc, że słyszał brzęk tłukącej się szyby.

Zeznania świadka J. K. (2) (k. 89-91) zostały ocenione jako wiarygodne jedynie w części. Jak wynika z jego zeznań zdarzenie obserwował z odległości około 30 metrów. Jak wskazał w toku rozprawy, jest osobą, która ma i miała w chwili zdarzenia problemy ze słuchem. Jednakże jak świadek wskazał usłyszał, że pomiędzy oskarżonym, a kierującą pojazdem doszło do kłótni. Jak już wskazywano powyżej nie było kłótni pomiędzy stronami, jak to określił świadek K. był to monolog oskarżonego, który słownie zaatakował pokrzywdzoną. Ponadto jak zeznał świadek J. K. (2) pojazd był koloru szarego, tymczasem jak wynika z materiału dowodowego był to pojazd o kolorze „waniliowym”, a więc żółtym, a nie szarym. Wbrew twierdzeniom świadka B. G. ruszając z miejsca zdarzenia nie uczyniła tego gwałtownie - z zeznań świadków uznanych za wiarygodne wynika, że pojazd poruszał się bardzo powoli. Z zeznań J. K. (2) wynika także, że do uderzenia miało dojść, kiedy oskarżony zatrzymał się, okoliczności tej jednak nie potwierdzili ani K. K. (1), ani B. G., którzy stanowczo wskazali, że nie doszło do kontaktu pojazdu z ciałem oskarżonego. Na wiarę nie zasługuje także stwierdzenie świadka jakoby pokrzywdzona miała autem uderzyć oskarżonego w lewe kolano. Ponadto świadek zeznał, że oskarżony upadł na maskę pojazdu, czemu przeczy zebrany w sprawie materiał dowodowy. Jak wskazał świadek nie był on w stanie zauważyć, czy auto miało zbitą szybę, ponieważ stał zbyt daleko, jednakże jak sam twierdzi, widział w jaki sposób miało dojść do najechania na oskarżonego i jakie konkretnie części jego ciała miały kontakt z pojazdem pokrzywdzonej. Pomimo, że świadek jak twierdzi stał za daleko, aby zaobserwować ewentualne uszkodzenia pojazdu, widział, że oskarżony miał w ręku pojemnik. Tymczasem z zeznań K. K. (4) wynika, że był to pojemnik wąski, który mieścił się w dłoni oskarżonego, tak że świadek obserwujący zdarzenie z odległości 3 metrów nie był w stanie stwierdzić co to było. Wprawdzie J. K. (2) wskazał, że teraz wie, że był to pojemnik na mocz, wątpliwym jest, aby mógł go zauważyć w dłoni oskarżonego z miejsca, w którym obserwował zdarzenie. Co więcej świadek wskazał, że na miejscu obecny był starszy mężczyzna (G. K.), natomiast nie wskazuje na obecność K. K. (1) ani też innego mężczyzny pakującego zakupy do auta. Zdaniem sądu świadek J. K. (2), znajomy oskarżonego, stara się swoimi zeznaniami, które nie znajdują potwierdzenia w materiale dowodowym, uwiarygodnić linię obrony przyjętą przez oskarżonego, a zeznania te nie zasługują na wiarę.

Zeznając w toku rozprawy w dniu 21 grudnia 2015r. (k. 275-276) świadek odmiennie aniżeli uprzednio wskazał, że zauważył oskarżonego który stał przy samochodzie jadącym pod prąd, podczas gdy uprzednio zeznawał, że najpierw widział jadący samochód, który zatrzymał się, kiedy J. stanął przed jego maską Odmiennie aniżeli uprzednio świadek wskazał również, że oskarżony stał tyłem do niego, lewą nogę miał przodem do samochodu kiedy pojazd ruszył. Świadek ponownie podkreślił, że oskarżony upadł na maskę .

Natomiast zeznając w toku niniejszego postępowania (k. 409-410) świadek w jeszcze inny sposób opisał pozycję oskarżonego, który miał stać okrakiem, jedną nogę miał przy zderzaku, a drugą z boku. Świadek w swoich zeznaniach ponownie wskazał, że był tam starszy mężczyzna, a pokrzywdzona także mówiła podniesionym głosem, jednakże słów nie słyszał (pokrzywdzona jak wynika z materiału dowodowego, miała zamkniętą szybę w aucie).

Również i zeznania złożone przez świadka w toku obu rozpraw sądowych zdaniem sądu nie zasługują na wiarę. Jak wskazano powyżej przede wszystkim nie znajdują one potwierdzenia w zebranym i uznanym za wiarygodny materiale dowodowym, co więcej pozostają z nim w wyraźnej sprzeczności. Ponadto świadek jest dobrym znajomym oskarżonego, w swoich zeznaniach stara się uwiarygodnić jego wersję zdarzenia, dążąc do zminimalizowania odpowiedzialności oskarżonego. Z tego też względu sąd odmówił jego twierdzeniom przymiotu wiarygodności.

Zeznania świadka W. K. w ocenie Sądu Rejonowego nie zasługują na wiarę. Przede wszystkim przystępując do oceny zeznań świadka wskazać należy, iż po pierwsze świadek składała pierwsze zeznania we wrześniu 2014r., a więc po upływie ponad 3 miesięcy od zdarzenia, a po drugie to, że w chwili ich złożenia świadek liczyła sobie 84 lata. Oczywiście sam wiek nie dyskwalifikuje W. K. jako świadka wiarygodnego, jednakże powszechnie wiadomo, iż u osób w podeszłym wieku nie tylko procesy spostrzegania, ale też i zapamiętywania spostrzeżeń mogą być dalece upośledzone. Składając zeznania w toku postępowania przygotowawczego (k. 95-97) świadek wskazała, że kiedy spacerowała do sklepu ul. (...), będąc za sklepikiem warzywnym, zauważyła jadący pod prąd samochód N. koloru ciemnego. Zwrócić uwagę należy już w tym momencie, że wątpliwym jest, aby osoba w wieku lat 84 potrafiła rozpoznać markę samochodu pokrzywdzonej na dodatek z odległości kilkudziesięciu metrów, co więcej pojazd ten nie był koloru ciemnego. Jak podała sama pokrzywdzona był on w kolorze „waniliowym” zaś z dokumentacji fotograficznej załączonej do opinii biegłego wynika jednoznacznie, że był to pojazd w kolorze jasnym. W dalszej części swoich zeznań W. K. wskazała, że młody człowiek (J. K. (1)) informował kierującą pojazdem, że jedzie nieprawidłowo, świadek podała, że dotarł do niej podniesiony głos kobiety, która mówiła coś o pośpiechu, ale świadek dokładnie tego nie słyszała. Dziwnym jest, że świadek nie słyszała, co mówi podniesionym głosem kobieta, zaś usłyszała, że oskarżony zwrócił jej uwagę (świadek nie wspomina, aby czynił to podniesionym głosem). W dalszej części swoich zeznań W. K. wskazała, że kiedy samochód ruszył, uderzył mężczyznę w nogi, mężczyzna wykonał pół obrotu i całym ciężarem spadł na maskę lub szybę pojazdu, zaś w kolejnym zdaniu świadek wskazała, że jej zdaniem mężczyzna ratując się przed upadkiem nadgarstkiem uderzył w samochód, nie wie jednak czy w maskę, czy w szybę. W tym miejscu ewidentnie widać, iż świadek przedstawia wersję zdarzenia przedstawioną jej przez oskarżonego. Skoro świadek obserwowała przedmiotowe zajście to nie znajduje wytłumaczenia fakt, że nie potrafi powiedzieć w jaką część pojazdu miał uderzyć oskarżony, skoro świadek jako jedyna miała zaobserwować, że do uderzenia doszło nadgarstkiem. Ponadto W. K. wskazała, że w ręce tej co uderzył, trzymał jakiś przedmiot, podczas, gdy z wyjaśnień oskarżonego wynika, że pojemnik z moczem trzymał w lewej ręce. Ponadto świadek wskazała, że nie widziała, aby mężczyzna przed uderzeniem schodził z jezdni, co również pozostaje w oczywistej sprzeczności z wyjaśnieniami oskarżonego i uznanych za wiarygodnych zeznaniach świadków. Ponadto jak wskazała sama świadek, która tak dokładnie obserwowała przebieg zdarzenia, nie widziała, czy samochód miał jakieś uszkodzenia. Jak wskazała W. K. oskarżony był usytuowany prawym bokiem do samochodu, co kolejny raz przeczy wyjaśnieniom oskarżonego, świadek wskazała również, że oskarżony został uderzony maską samochodu, co również nie znajduje odzwierciedlenia w zebranym w sprawie materiale dowodowym. Ponadto jak podała świadek na miejscu było jeszcze kilka osób, w tym jakiś starszy pan, który się przemieszczał i jakieś osoby przy sklepie. W tym miejscu należy przywołać zeznania K. K. (1), z których wynika, że w chwili zdarzenia nie było innych osób poza uczestnikami zdarzenia i nim samym, co także znajduje odzwierciedlanie w zeznaniach pokrzywdzonej oraz funkcjonariusza policji.

Zeznając w toku rozprawy w dniu 2 lutego 2016r. (k. 309-310) świadek wskazała, że zbliżyła się do samochodu, podczas, gdy w postępowaniu przygotowawczym wskazała, iż była za sklepem warzywniczym, a zdarzenie obserwowała idąc do sklepu. A więc jak wynika ze szkicu dołączonego do opinii biegłego A. B., znajdowała się w pewnej odległości od skrzyżowania, za którym znajdował się samochód. Jak wynika z map G. odległość pomiędzy O. 9 a O. 15 wynosi 55 metrów. Odmiennie także świadek wskazała, że oskarżony wyszedł z ul. (...), podczas, gdy w postępowaniu przygotowawczym o tym nie wspominała. Świadek również dopiero w toku rozprawy wskazała, iż oskarżony miał na ramieniu „pewnie laptop’, ponadto odmiennie aniżeli uprzednio W. K. zeznała, iż sądzi, że oskarżony zwrócił uwagę kierującej pojazdem. Ponadto świadek wskazała, że miała wrażenie, iż oskarżony rezygnuje i w pewnym momencie znalazł się na wysokości nie środka maski, a na wysokości lewego błotnika, co ewidentnie przeczy jej wcześniejszym zeznaniom, kiedy to świadek po pierwsze nie wskazywała, że do uderzenia doszło lewym błotnikiem oraz kiedy stwierdziła, że nie widziała aby mężczyzna schodził z jezdni. Także odmiennie niż uprzednio świadek wskazała, że ręka tego człowieka automatycznie uniosła się do góry, a on opadł na szybę samochodu. Ponadto świadek stwierdziła, że na miejscu był jakiś starszy pan, a kiedy wyszła ze sklepu jakiś młody człowiek, co pozostaje w oczywistej sprzeczności z zebranym materiałem dowodowym. Po ujawnieniu zeznań z postępowania przygotowawczego świadek wskazała, iż nie była pewna czy samochód uderzył w lewą czy prawą nogę, co nie znajduje odzwierciedlenia w protokole z postepowania przygotowawczego, gdzie świadek wyraźnie wskazała, że uderzenie nastąpiło w prawą nogę i nie wykazała żadnych wątpliwości w tym zakresie. Wskazała również, że nie wie dlaczego nie mówiła wcześniej, że oskarżony miał laptop oraz, że nie wie co mówił oskarżony do tej kobiety, jednak oczywiste jest, że zwracał jej uwagę. Świadek wskazała, że nie ma takich dużych rozbieżności, a z oskarżonym rozmawiała tylko przez telefon. Wbrew twierdzeniom świadka zeznania złożone w toku postępowania przygotowawczego i postępowania sądowego różnią się w sposób bardzo istotny, zeznania świadka złożone przed sądem są wyraźnie zbieżne z wyjaśnieniami złożonymi na tym etapie przez oskarżonego i mają na celu jedynie potwierdzenie jego linii obrony.

Zeznania świadka K. S. zostały w znacznej części obdarzone przez Sąd Rejonowy przymiotem wiarygodności. W toku postepowania przygotowawczego (k. 56) świadek – funkcjonariusz Wydziału Ruchu Drogowego (...) opisał w jakich okolicznościach znalazł się na miejscu zdarzenia oraz opisał zastaną tam sytuację. Co bardzo istotne świadek wskazał, że poza oskarżonym, pokrzywdzoną oraz K. K. (1) nie było innych świadków zdarzenia i nikt nie zgłaszał, że był jakiś inny świadek, który się oddalił. W swoich zeznaniach świadek opisał również relację przedstawioną przez K. K. (1), z której wynikało, iż oskarżony celowo uderzył ręką w przednią szybę oraz że taką sama relację przedstawiła pokrzywdzona. Świadek wskazał również, że oskarżony podał, iż kobieta celowo uderzyła go zderzakiem pojazdu w nogę, a on upadając zbił szybę. W ocenie sądu zeznania świadka w pełni zasługują na wiarę. K. S. jest funkcjonariuszem policji, zetknął się ze sprawą wykonując czynności służbowe. W toku postępowania przygotowawczego, będąc przesłuchanym niedługi czas po zdarzeniu w sposób odpowiadający prawdzie przedstawił przebieg interwencji, a w szczególności relację jej uczestników i obserwatora. Świadek zeznaje szczerze, spontanicznie i brak jest podstaw, aby jego zeznaniom odmówić wiary.

Natomiast zeznania złożone przez świadka w toku kolejnych rozpraw (k. 310-311, 399) zasługują na wiarę w takiej części, w jakiej są one zbieżne z pierwszymi złożonymi przez świadka zeznaniami. I tak składając zeznania w dniu 2 lutego 2016r. świadek odmiennie niż uprzednio wskazał, że kierująca oświadczyła, iż pieszy upadł na maskę i rozbił jej szybę oraz, że oskarżony chyba uskarżał się na ból ręki. Natomiast zeznając w dniu 14 czerwca 2017r. świadek wskazał, iż kierująca pojazdem podała, iż mężczyzna celowo wybił jej szybę, padając na przednią część auta. W tym zakresie zeznaniom świadka należało odmówić przymiotu wiarygodności, albowiem zeznania w tej części stoją w oczywistej sprzeczności z pierwszymi złożonymi przez świadka zeznaniami, w których wskazał, że zarówno z relacji pokrzywdzonej, jak i świadka wynikało, że do zbicia szyby doszło na skutek celowego działania i oskarżonego, zaś pokrzywdzona ani świadek nie mówili nic o upadaniu oskarżonego na maskę samochodu, była to wersja lansowana przez oskarżonego. Mając na uwadze czas jaki upłynął od zdarzenia do złożenia przez świadka zeznań w postępowaniu sądowym nie budzi wątpliwości fakt, iż pewne okoliczności zatarły się w pamięci świadka, pewne szczegóły uległy wypaczeniu. Świadek jest policjantem ruchu drogowego, z pewnością uczestniczył w tym okresie w bardzo dużej ilości interwencji, i normalnym jest, że interwencja ta nie utkwiła w pamięci świadka, zwłaszcza, że nie była ona szczególnie drastyczna czy nietypowa, taka która zapadłaby głęboko w jego pamięć. Dlatego też w powyższym zakresie zeznaniom K. S. należało odmówić wiarygodności.

W pełni przymiotem wiarygodności Sąd Rejonowy ocenił opinie biegłych M. G. (k. 84-87, 480v-481v) i A. B. (2) (k. 496-511, 561v-562v) zarówno opinie pisemne, jak i ustne złożone w toku postępowania sądowego. Opinie są zrozumiałe, jasne, pełne, rzeczowe, zostały sporządzone przez doświadczonych specjalistów. Odpowiadają one wszelkim wymogom prawnym i formalnym, jak również nie zawierają elementów, które podważałyby ich wiarygodność. Zarówno same opinie, jak również kompetencje biegłych nie zostały przez strony skutecznie zakwestionowane.

Nadto opinie te sporządzono w oparciu o bogate doświadczenie zawodowe biegłych, poparte wieloletnią praktyką. Biegli w wyczerpujący sposób odpowiedzieli na pytania postawione przez organ postępowania przygotowawczego oraz sąd, co tym bardziej podnosi wartość dowodową tych opinii. Sąd nie powziął żadnych wątpliwości co do fachowości sporządzenia opinii, ani prawidłowości zawartych w nich ustaleń. Zgodnie bowiem z ugruntowanym w tej kwestii stanowiskiem Sądu Najwyższego – „ Całkowita dyskwalifikacja dowodów z opinii biegłych wymaga uprzedniego wykazania, że były one oparte na błędnych przesłankach, nie odpowiadają aktualnemu stanowi wiedzy w danej dziedzinie lub są sprzeczne z zasadami logicznego rozumowania” (Wyrok SN - Izba Karna z dnia 6 listopada 2000 r., IV KKN 477/99, Prokuratura i Prawo - dodatek 2001/4 poz. 9, Krakowskie Zeszyty Sądowe 2001/5 poz. 14, Lex nr 51136).

W opinii pisemnej biegły M. G. wskazał, że uszkodzenia szyby przedniej samochodu N. (...) nastąpiło na skutek silnego uderzenia twardym przedmiotem, w wyniku zamierzonego ruchu-zamachu ręki zadanego z lewej strony pojazdu, nie było zaś skutkiem oparcia dłoni wynikającego z utraty równowagi przez pieszego stojącego przed pojazdem, ani potracenia pieszego przodem pojazdu. Opiniując w toku rozprawy biegły wskazał, iż rodzaj uszkodzeń szyby, kierunek i usytuowanie pęknięć świadczą, że na szybę zadziałała siła z boku, z lewej strony i od góry. Jednocześnie na masce samochodu nie było śladów kontaktu ciała pieszego, ani jego rąk z pojazdem. Te okoliczności świadczyły, że pęknięcie szyby powstało na skutek uderzenia z boku, a nie z przodu samochodu. To była wersja zgodna z wersją kierującej samochodem. W przypadku takiego potrącenia powinny powstać na masce ślady wgnieceń, niezależnie od prędkości pojazdu. Takie uderzenia w szybę na skutek potrącenia pochodziłyby od górnej części ciała tj. barku i głowy. Pęknięcia na szybie byłyby bardzie symetryczne - kuliste. Tu musiała zadziałać stosunkowo duża siła. Samo podparcie ręką czy kontakt ręki z szybą przy małej prędkości, nie spowoduje takiego pęknięcia, jakie jest na samochodzie. O tym, że było to silne uderzenie, mogą świadczyć pęknięcia rozchodzące się w kierunku środka szyby. Powstanie uszkodzeń szyby w sytuacji, jaką opisuje oskarżony jest nieprawdopodobne. Po zademonstrowaniu sposobu upadku przez oskarżonego biegły wskazał, że w sytuacji przedstawionej przez oskarżonego, możliwy byłby kontakt prawej ręki z szybą samochodu, jednakże żeby doszło do pęknięcia musiałaby wystąpić stosunkowo duża siła uderzenia. Oparcie się obronne nie spowoduje pęknięcia szyby. Musi nastąpić uderzenie sztywnym przedmiotem, bądź pięścią. Szyba nie ma żadnych śladów biologicznych. Gdyby w tej ręce coś było sztywnego, to nie można by było wykluczyć tego pęknięcia, ale nie przy oparciu się o szybę.

Do analogicznych wniosków doszedł w swoich opiniach biegły A. B. (3), który w opinii pisemnej wskazał, że z technicznego punktu widzenia jest mało prawdopodobnym, a wręcz niemożliwym, aby uszkodzenia czołowej szyby samochodu N. powstały na skutek podpierania się przewracającego, czy tracącego równowagę pieszego. W takiej sytuacji bowiem pieszy będzie podświadomie starał się podpierać wewnętrzną częścią dłoni. Rotacja potrąconego pieszego, tym bardziej wobec wskazywanego przez oskarżonego uwięźnięcia stopy lewej pod pojazdem, musiałaby odbywać się przez jego lewe ramię, a kontakt z pojazdem przez wyłożenie się na pokrywie komory silnika. Tak opadające ciało pieszego dociskałoby torbę niesioną na lewym ramieniu do pokrywy komory silnika lub błotnika przedniego lewego pojazdu, przez co powinny być ujawnione dodatkowo ślady kontaktu torby o nadwozie pojazdu. Po to, aby mogło dojść do uszkodzenia ciągłości struktury szyby czołowej, dłoni pieszego musiała być nadana znaczna dynamika, wykraczająca poza dynamikę potrąconego pieszego. Opiniując w toku rozprawy biegły wskazał, że gdyby pieszy miał pozostawać przed pojazdem w momencie jego potrącenia i upadania, gdyby miał się podeprzeć o szybę czołową, wówczas położenie jego ciała względem samochodu byłoby pod kątem prostym, tym bardziej, że jak wskazuje oskarżony, jego kończyna dolna lewa miał zostać zablokowana w przestrzeni między jezdnią, a wyrysem zderzaka z przodu. Nawet w takich okolicznościach dynamika niezamierzonego ruchu pieszego nie jest w stanie z otwartej dłoni uszkodzić szyby samochodu. Epicentrum, od którego pajęczynowato rozchodzi się stłuczenie szyby czołowej, przy braku śladów podparcia się którąkolwiek z kończyn górnych o samochód marki N. wskazuje, że w chwili wykonywania ruchu zamaszystego dłonią, pieszy pozostawał po lewej stronie samochodu marki N., natomiast dynamika ruchu dłoni była wymuszona wolą tego pieszego, tak samo jak zaciśnięcie pięści. Impuls siły działający na szybę czołową, po to, żeby powstało takie uszkodzenie musiał działać do wnętrza pojazdu, a jej kierunek zbliżony musiał być do kierunku prostopadłego do powierzchni szyby. Jeśli chodzi o okoliczności, o których mówił oskarżony, kąt padania jest równy kątowi odbicia. W tej sytuacji w sposób naturalny ręka ślizgnęłaby się po tej szybie. Takie skierowanie ręki typu dalekoskośnego nie mogłoby spowodować uszkodzenia szyby. Brakuje temu ruchowi dynamiki. Wersja przedstawiona przez oskarżonego jest możliwa, natomiast takie skutki w postaci rozbicia szyby w tej wersji są nie do osiągnięcia. Po to żeby nastąpiło takie uderzenie, impuls siły działający na tę szybę musiał być skierowany pod kątem zbliżonym do prostopadłego, a dłoń musiała być zaciśnięta. Gdybyśmy mieli do czynienia z taką sytuacją jak mówił oskarżony, jeżeli mamy krzywiznę szyby i dłoń idącą od tyłu ciała pieszego, mamy ruch odwodzący pod niewielkim kątem. Mamy do czynienia z taką sytuacją, że ruch ten odbywa się na niewielkim odcinku i raz jest od ciała, a raz w kierunku ciała. W tym momencie miejsce kontaktu dłoni z szybą i kierunek działania siły niszczącej nie może skutkować powstaniem uszkodzeń do wnętrza szyby z niewielkim epicentrum przyłożenia. Taki ruch odwodzący ręki, o którym mówi oskarżony, przy jednoczesnej rotacji, nie mógł skutkować pozostaniem dłoni w miejscu przyłożenia i w tym momencie konsekwencją byłoby, że pieszy upadłby na błotnik. Nie miałby siły oparcia, ruch ślizgający ma to do siebie, że pieszy ślizgając się po szybie powodowałby upadek na przednią część samochodu. Tym bardziej, że pajęczynka znajdująca się na szybie samochodu, wskazuje na miejsce niszczenia, a te epicentra rozchodzą się promieniście na zewnątrz. Czyli była to siła działająca od góry w kierunku zbliżonym do prostopadłego na niewielkiej powierzchni. Do tego dynamika tej dłoni nie jest na zasadzie poślizgnięcia się, tylko jest to celowe uderzenie z dużą intensywnością. Po to, żeby mieć takie odwzorowanie uszkodzeń, siła musiała działać pod kątem zbliżonym do prostopadłego. Jeżeli miałoby dojść do sytuacji, o której mówi oskarżony, nie miałby on miejscowego przyłożenia, nie ma impulsu działającego do wnętrza. Konsekwencją tego jest ucieczka, a nie zatrzymanie dłoni na szybie i wyłożenie się pieszego na pojeździe. W wersji prezentowanej przez oskarżonego, nie jest w stanie on utrzymać położenia spionizowanego i nie skutkującego wyłożeniem się na pojeździe, gdy brakuje mu punktu podparcia. Ręka nie byłaby w stanie zatrzymać się na pojeździe, nawet jeśli samochód zahamowałby od razu.

W tym miejscu podkreślić również należy, iż biegli zgodnie wskazali, że brak jest jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że w chwili zaistnienia zdarzenia przednia szyba była już uszkodzona, co Sąd Rejonowy w pełni podziela.

Z opinii biegłego J. S. zarówno pisemnej (k. 320-329) jak i ustnej (k. 480-481) wynika, że następstwa wypadku nie mogły powstać w okolicznościach opisanych przez oskarżonego. Oskarżony jak podaje był potrącony przez samochód N. (...). W dniu wypadku zgłosił się do lekarza, który stwierdził stłuczenia podudzia lewego w połowie jego wysokości. Lekarz w dniu wypadku nie stwierdził uszkodzeń stawów kolanowych. Załączone do akt sprawy dokumenty opisują uraz stawu kolanowego prawego, który był wcześniej uszkodzony. Stało się to bodajże w 1975r. Dokumentacja medyczna opisuje następstwa tego urazu. W dokumentacji nie ma żadnych zmian pourazowych świadczących o możliwości powstania ich w dniu 30.05.2014r. Było wykonane USG w dniu 05.06.2014r gdzie opisano staw kolanowy prawy. Biegły nie stwierdził w opisie tego badania żadnych następstw tego wypadku. 06.06.2015r. była wizyta u ortopedy, który odnotował dwa schorzenia tj. stłuczenie stawu kolanowego i chorobę zwyrodnieniową stawu kolanowego. Lekarz nie opisał żadnych zmian pourazowych, które mogłyby powstać w dniu 30.05.2014r. Następstwa wypadku z dnia 30.05.2014r. nie mogły powstać w okolicznościach podawanych przez oskarżonego a stłuczenie podudzia lewego było adekwatnym do zaistniałego wypadku.

Jak wynika z akt sprawy opinia ta była sporządzona na podstawie dokumentacji znajdującej się w aktach sprawy. Pomijając dokumentację dotyczącą schorzeń stawu kolanowego prawego, jako nie mającą znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy wskazać należy, że podstawą wydania opinii była znajdująca się na k. 300 karta informacyjna ze Szpitala (...). Jak wynika z jej treści oskarżony zgłosił się w dniu 30 maja 2014r. o godz. 22.25, a został wypisany o godz. 22.31. Stwierdzono „stłuczenie innych nieokreślonych części podudzia, okolicy bocznej podudzia lewego, jak podaje rano najechany przez samochód. Badanie fizykalne – wykazało pobolewanie w okolicy ½ bocznej podudzia lewego w rzycie k. strzałkowej bez wyraźnego obrzęku, mierne bóle okolicy przyśrodkowej kolana, staw kolanowy i skokowy stabilny, bez obrzęku płynu”. Na tej podstawie biegły S. stwierdził, że obrażenia te mogły powstać w okolicznościach podawanych przez oskarżonego. Tymczasem jak wynika z materiału dowodowego nie doszło do kontaktu ciała oskarżonego (poza opisywanym przez świadków uderzeniem ręką), zatem obrażenia z którymi zgłosił się oskarżony zdaniem sądu nie powstały na skutek zdarzenia będącego przedmiotem niniejszego postępowania. Oczywiście biegły wskazał, że takie obrażenia mogły powstać w opisanych okolicznościach i co do tego nie ma wątpliwości, że rzeczywiście mogłyby powstać, jeśli wersja przedstawiona przez oskarżonego byłaby prawdziwa. Tymczasem oskarżony zgłosił się do szpitala po blisko 12 godzinach od mającego nastąpić na miejscu zdarzenia urazu. Nikt z obecnych świadków zdarzenia nie potwierdza nie tylko faktu najechania na oskarżonego, ale i także jakichkolwiek dolegliwości, na które uskarżałby się oskarżony bezpośrednio po zdarzeniu. Dopiero jak przyjechała policja oskarżony zaczął utykać, nie wnosił jednak o zbadanie go przez pogotowie. Co więcej dokumentacja przedmiotowa zostaje złożona do akt dopiero w dniu w dniu 2 lutego 2016r., a więc ponad dwa i pół roku po zdarzeniu, a z jej treści wynika jedynie, że u oskarżonego stwierdzono w badaniu fizykalnym pobolewanie podudzia, a więc badanie polegało jedynie na dotykaniu rzekomo stłuczonej części nogi, zaś oskarżony sygnalizował występowanie bólu, bez możliwości obiektywnej weryfikacji tych odczuć. Dlatego też zdaniem Sądu Rejonowego brak jest podstaw do uznania, że w wyniku zdarzenia w dniu 30 maja 2014r. oskarżony doznał jakichkolwiek obrażeń nogi, albowiem brak jest podstaw do przyjęcia, ze doszło do kontaktu jego kończyny dolnej z pojazdem pokrzywdzonej.

Ponadto Sąd dał wiarę dowodom nieosobowym, ujawnionym w toku rozprawy, bowiem ich autentyczność i prawdziwość, nie była przez strony kwestionowana, nie wzbudziła ona także wątpliwości Sądu, który z tego też względu nie odmówił im wiary i mocy dowodowej. Urzędowe dokumenty sporządzone zostały zgodnie z wymogami procedury karnej i w ocenie Sądu nie budzą żadnych zastrzeżeń w zakresie rzetelności i wiarygodności udokumentowanych nimi czynności procesowych.

W świetle materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie wina oskarżonego w zakresie zarzucanego mu czynu nie budzi wątpliwości. J. K. (1) został oskarżony o to, że : w dniu 30 maja 2014 r w W. przy ul. (...), róg ul. (...), dokonał uszkodzenia pojazdu marki N. (...) o nr rej. (...), poprzez wybicie szyby w wyniku uderzenia w nią pięścią o wartości 2.074,25 zł na szkodę B. G. tj. o czyn z art. 288 § 1 kk.

Przestępstwo z art. 288 § 1 kk popełnia ten, kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku. Indywidualnym przedmiotem ochrony jest w tym przypadku własność i inne prawa do rzeczy, zaś przestępstwo to ma charakter powszechny. Niszczenie rzeczy jest w doktrynie definiowane jako jej unicestwienie i związane z tym pozbawienie rzeczy jej dotychczasowej wartości ( J. Piskorski, R. Zawłocki (red.), System Prawa Karnego, t. 9, s. 355). Wyodrębnia się tutaj tzw. niszczenie bezwzględne, polegające na całkowitym unicestwieniu rzeczy i pozbawieniu przedmiotu czynności wykonawczej właściwości jakiejkolwiek rzeczy, oraz tzw. niszczenie względne polegające na pozbawieniu przedmiotu wykonawczego właściwości danego rodzaju rzeczy (zob. M. Dąbrowska-Kardas, P. Kardas, [w:] A. Zoll (red.), Kodeks karny. Część szczególna, t. III, 2008, s. 347). Jedno i drugie może zostać osiągnięte w dowolny, z punktu widzenia art. 288 § 1 KK, sposób, np. przez spalenie, zburzenie, zmiażdżenie, zużycie, podarcie, rozbicie itp. Zniszczenie charakteryzuje nieodwracalność i brak możliwości przywrócenia rzeczy do stanu poprzedniego. Uszkodzenie natomiast to spowodowanie zmiany w materii rzeczy. Rzecz uszkodzona nie może być w dalszym ciągu używana zgodnie z przeznaczeniem, czasowo lub stale. Możliwe jest jednak naprawienie. Różnica między zniszczeniem i uszkodzeniem rzeczy sprowadza się zatem do skali oddziaływania na rzecz. Uszkodzenie to zachowanie, jakie poprzedza zniszczenie, ponieważ niszczenie uznawane jest za wyższy stopień uszkodzenia. Nie zachodzi zatem jej unicestwienie. O różnicy tej decydować będzie zamierzony przez sprawcę i osiągnięty skutek czynu (zob. J. Piskorski, R. Zawłocki (red.), System Prawa Karnego, t. 9, s. 356 - M. Królikowski, R. Zawłocki, (red.) Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Komentarz. Art. 222–316, Wyd. 4, Warszawa 2017). Przestępstwo może być popełnione umyślnie, w obu postaciach zamiaru. Sprawca musi obejmować umyślnością zarówno zachowanie, jak i jego skutek. Gdy chodzi o zamiar bezpośredni sprawca w płaszczyźnie intelektualnej musi mieć świadomość tego, że jego zachowanie doprowadzi lub może doprowadzić do zniszczenia lub uszkodzenia rzeczy albo uczynienia jej niezdatną do użytku, w płaszczyźnie zaś woluntatywnej musi wystąpić chęć wywołania tych stanów rzeczy.

W przypadku zamiaru ewentualnego sprawca w płaszczyźnie intelektualnej musi mieć świadomość możliwości doprowadzenia do tych stanów, w płaszczyźnie zaś woluntatywnej musi godzić się na to (zob. M. Dąbrowska-Kardas, P. Kardas, [w:] A. Zoll (red.), Kodeks karny. Część szczególna, t. III, 2008, s. 351–352 - - M. Królikowski, R. Zawłocki, (red.) Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Komentarz. Art. 222–316, Wyd. 4, Warszawa 2017).

Jak wskazano powyżej wina oskarżonego w zakresie przypisanego mu czynu nie budzi wątpliwości. J. K. (1) w dniu 30 maja 2014r. dokonał uszkodzenia pojazdu marki N. (...) poprzez wybicie szyby w wyniku uderzenia w nią pięścią. Jak wynika z materiału dowodowego działanie oskarżonego, wbrew jego twierdzeniom nie miało charakteru przypadkowego i niezamierzonego. Jak wynika bowiem jednoznacznie z opinii biegłego A. B. (3) impuls siły działający na szybę czołową, po to, aby takie uszkodzenie powstało, musiał działać do wnętrza pojazdu, a jej kierunek musiał być zbliżony do kierunku prostopadłego do powierzchni szyby. Biegły wskazał również, że w okolicznościach podanych przez oskarżonego, do takiego uszkodzenia nie mogłoby dojść. Także biegły sporządzający opinię na etapie postępowanie przygotowawczego jednoznacznie wykluczył, aby mogło dojść do wybicia szyby w okolicznościach wskazanych przez oskarżonego, podkreślając w swojej opinii, że w sytuacji przedstawionej przez oskarżonego możliwy byłby kontakt prawej ręki z szybą samochodu, jednakże żeby doszło do pęknięcia musi być stosunkowo duża siła uderzenia, a oparcie obronne nie spowoduje pęknięcia szyby. Jednocześnie biegły wskazał, iż użyte w opinii sformułowanie „celowe” oznacza, iż konieczny jest do tego zamach. Również mechanizm powstania uszkodzenia w swoich zeznaniach jednoznacznie opisuje pokrzywdzona B. G. oraz naoczny świadek zdarzenia K. K. (1). Mając na uwadze treść przytoczonych powyżej opinii oraz zeznań świadków Sąd Rejonowy doszedł do przekonania, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu umyślnie, w zamiarze bezpośrednim. Oskarżony jest mężczyzną wysokim, o znacznej masie ciała, zatem uderzając z zamachu w przednią szybę samochodu czynił to właśnie w celu uszkodzenia pojazdu pokrzywdzonej, zwłaszcza, że wcześniej doszło pomiędzy nimi do ostrej wymiany zdań, zaś samo zachowanie pokrzywdzonej jadącej pod prąd ul. (...) wywołało w oskarżonym reakcję, na skutek której doszło do przedmiotowego zdarzenia.

Sąd uznał stopień społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonemu za wysoki. Swoim zachowaniem oskarżony naruszył dobro prawne chronione przepisem art. 288 § 1 kk jakim jest własność. Oskarżony działał umyślnie, w zamiarze bezpośrednim, bowiem logika zdarzeń wskazuje na nieprzypadkowe działanie mające na celu uszkodzenie pojazdu pokrzywdzonej.

W ocenie Sądu stopień zawinienia oskarżonego zasługuje również na miano wysokiego. Oskarżony jest osobą dorosłą i zdrową psychicznie, działał z pełną świadomością, możliwością rozeznania znaczenia i pokierowania swym postępowaniem. Ponadto, nie zachodziły żadne okoliczności zewnętrzne, które niezależnie od woli oskarżonego wpłynęłyby na jego proces decyzyjny.

Rozważając kwestie rodzaju i wysokości kary Sąd kierował się dyrektywami wymiaru kary, określonymi w art. 53 k.k. Wśród kodeksowych dyrektyw sądowego wymiaru kary można wyróżnić dyrektywy ogólne stypizowane w art. 53 § 1 k.k. będące wskazówkami przy każdym wymiarze kary wobec każdego sprawcy oraz dyrektywy szczególne, które determinują sposób wyboru rodzaju czy wymiaru kary w zależności od określonych okoliczności związanych z pewną kategorią sprawców jak wynika to z dyspozycji art. 54 k.k. lub dotyczących tylko określonych kar (art. 58 § 2 k.k.), bądź szczególnych instytucji wymiaru kary ( art. 58 § 3, 59, 61 k.k.). Art. 53 § 1 k.k. wymienia cztery ogólne dyrektywy wymiaru kary. Są to dyrektywa winy, a więc baczenie aby dolegliwość kary nie przekroczyła stopnia winy , dyrektywa stopnia społecznej szkodliwości czynu (na ocenę stopnia społecznej szkodliwości wpływają okoliczności wymienione w art. 115 § 2 k.k., mogą to być okoliczności przedmiotowe i podmiotowe, jednakże wszystkie związane są z czynem sprawcy, do okoliczności przedmiotowych, które mają znaczenie dla oceny stopnia społecznej szkodliwości należą: rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiar grożącej lub wyrządzonej szkody, sposób i okoliczności działania, waga naruszonych obowiązków, do okoliczności podmiotowych zaliczamy zaś: postać zamiaru, motywacje sprawcy), dyrektywa prewencji indywidualnej uwzględniająca cele zapobiegawcze i wychowawcze, które kara ma osiągnąć w stosunku do skazanego, oraz dyrektywa prewencji ogólnej ujęta jako kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa tj. ostrzeżenie lub odstraszenie tych osób które w przyszłości zamierzałyby popełnić przestępstwo, przekonania społeczeństwa o nieuchronności kary, sprawiedliwej reakcji sądów oraz umocnienie w społeczeństwie postaw poszanowania prawa.

Do okoliczności obciążających zaliczyć należało przede wszystkim wskazywany wyżej znaczny stopień jego winy i taki sam stopień społecznej szkodliwości przypisanego oskarżonemu czynu. Do okoliczności łagodzących należało zaś zaliczyć niekaralność oskarżonego. Z tych powodów Sąd wymierzył oskarżonemu karę grzywny w rozmiarze 100 stawek dziennych przy ustaleniu wysokości jednej stawki na kwotę 20 złotych. Orzekając karę grzywny w tym wymiarze Sąd miał na uwadze cele zapobiegawcze i wychowawcze kary w ramach prewencji indywidualnej oraz potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej w społeczeństwie i cele prewencji generalnej, której zadaniem jest wyrobienie u sprawcy przekonania o nieuchronności kary. W ocenie Sądu kara w takim wymiarze jest wystarczająca by uzmysłowić oskarżonemu naganność jego postępowania i jednocześnie powstrzymać go przed wchodzeniem w konflikt z prawem w przyszłości. W świetle sytuacji majątkowej oskarżonego kara grzywny będzie stanowić dla niego odpowiednią do wagi czynu, stopnia społecznej szkodliwości i zawinienia dolegliwość. Stosownie do regulacji art . 33 k.k. ilość stawek dziennych grzywny wymierzonych oskarżonemu odpowiada charakterowi przypisanego mu czynu, zaś sytuacja majątkowa oskarżonego uzasadnia wysokość orzeczonej jednej stawki dziennej.

Ponieważ J. K. (1) w toku niniejszego postępowania był zatrzymany w dniu 30 maja 2014r. w godz. 10.30 do 13.28 zgodnie z treścią art. 63 § 1 kk okres ten został zaliczony na poczet orzeczonej oskarżonemu kary grzywny.

Odnosząc się do wniosku pokrzywdzonej o orzeczenie obowiązku naprawienia szkody oraz zadośćuczynienia w kwocie 4000 zł Sąd Rejonowy nie znalazł podstaw do uwzględnienia tego wniosku. Jak wynika z zeznań pokrzywdzonej naprawa szyby została wykonana z ubezpieczenia, a więc pokrzywdzona nie poniosła w związku z tym żadnych wydatków. Ponadto jak wskazała pokrzywdzona kwota 4000 zł obejmuje koszty przejazdu taksówkami, w czasie kiedy samochód był naprawiany, jednakże nie przedstawiła ona żadnych rachunków, wskazując, że ich nie posiada. Dlatego też sąd uznał, iż w tym zakresie żądanie pokrzywdzonej nie zostało udowodnione.

Na podstawie art. 624 § 1 kpk Sąd Rejonowy zwolnił oskarżonego od zapłaty kosztów sądowych, uznając ze ich uiszczenie byłoby dla oskarżonego zbyt uciążliwe.

Mając na uwadze, że oskarżony korzystał w toku postępowania z pomocy obrońcy wyznaczonego z urzędu, którego wynagrodzenie z tytułu udzielanej pomocy prawnej nie zostało w całości, ani w części uiszczone, Sąd zasądził na rzecz obrońcy kwotę 1092 zł złotych plus 23 % podatku VAT. Wysokość wynagrodzenia ustalono zgodnie z § 17 ust. 2 pkt 3 oraz § 20 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2016 r. poz.1714).