Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1907/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym postanowieniem wstępnym z dnia 29 czerwca 2018 roku Sąd Rejonowy w Skierniewicach:

1. stwierdził, że K. B., syn W. i F. oraz E. B., córka C. i K., z upływem dnia 17 lipca 2003 roku nabyli na prawach wspólności ustawowej, w drodze zasiedzenia, odziedziczone po W. B.: wyrażający się ułamkiem ¼ (jedna czwarta) udział F. B. oraz wyrażające się ułamkami po 3/28 (trzy dwudzieste ósme) udziały R. B., J. B., J. O., A. G., A. K. i M. K. (1) we współwłasności następujących nieruchomości należących do obrębu 21 (dwadzieścia jeden) S., przedstawionych na wydanym przez Starostwo Powiatowe w S. wyrysie z mapy ewidencyjnej sporządzonym dnia 4 marca 2016 roku za numerem kancelaryjnym (...). (...).3.49.2016.MK, dla których to nieruchomości nie ma założonych ksiąg wieczystych ani zbiorów dokumentów:

a. nieruchomości o powierzchni 0,3 ha (trzy dziesiąte hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (sto pięćdziesiąt trzy),

b. nieruchomości o powierzchni 0,24 ha (dwadzieścia cztery setne hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (sto sześćdziesiąt siedem),

c. nieruchomości o powierzchni 0,35 ha (trzydzieści pięć setnych hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (sto siedemdziesiąt trzy),

d. nieruchomości o powierzchni 0,48 ha (czterdzieści osiem setnych hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (sto osiemdziesiąt cztery),

e. nieruchomości o powierzchni 0,11 ha (jedenaście setnych hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (dwieście sześć),

f. nieruchomości o powierzchni 0,21 ha (dwadzieścia jeden setnych hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (dwieście dwadzieścia dwa),

g. nieruchomości o powierzchni 0,12 ha (dwanaście setnych hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (dwieście trzydzieści osiem),

h. nieruchomości o powierzchni 0,05 ha (pięć setnych hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (dwieście pięćdziesiąt jeden),

i. nieruchomości o powierzchni 0,26 ha (dwadzieścia sześć setnych hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (dwieście siedemdziesiąt dziewięć),

j. nieruchomości o powierzchni 0,06 ha (sześć setnych hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (dwieście dziewięćdziesiąt),

k. nieruchomości o powierzchni 0,5 ha (pięć dziesiątych hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (trzysta dwadzieścia osiem),

l. nieruchomości o powierzchni 0,26 ha (dwadzieścia sześć setnych hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (trzysta czterdzieści trzy),

m. nieruchomości o powierzchni 0,51 ha (pięćdziesiąt jeden setnych hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (trzysta sześćdziesiąt osiem),

n. nieruchomości o powierzchni 0,2281 ha (dwa tysiące dwieście osiemdziesiąt jeden dziesięciotysięcznych hektara), którą stanowi działka
o numerze ewidencyjnym (...) (czterysta jeden),

o. nieruchomości o powierzchni 0,23 ha (dwadzieścia trzy setne hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (czterysta szesnaście przez jeden),

p. nieruchomości o powierzchni 0,02 ha (dwie setne hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (czterysta szesnaście przez dwa);

q. nieruchomości o powierzchni 0,01 ha (jedna setna hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (czterysta trzydzieści siedem) i

r. nieruchomości o powierzchni 0,02 ha (dwie setne hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (czterysta pięćdziesiąt dwa);

2. stwierdził, że K. B., syn W. i F. oraz E. B., córka C. i K., z upływem dnia 17 lipca 2003 roku nabyli na prawach wspólności ustawowej, w drodze zasiedzenia, odziedziczone po W. B.: wyrażający się ułamkiem ¼ (jedna czwarta) udział F. B. oraz wyrażające się ułamkami po 3/28 (trzy dwudzieste ósme) udziały R. B., J. B., J. O., A. G., A. K. i M. K. (1) we współwłasności następujących nieruchomości należących do obrębu 1 (jeden) B., przedstawionych na wydanym przez Starostwo Powiatowe w S. wyrysie z mapy ewidencyjnej sporządzonym dnia 4 marca 2016 roku za numerem kancelaryjnym (...). (...).3.48.2016.MK, dla których to nieruchomości nie ma założonych ksiąg wieczystych ani zbiorów dokumentów:

a. nieruchomości o powierzchni 0,0169 ha (sto sześćdziesiąt dziewięć dziesięciotysięcznych hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (tysiąc dwa przez jeden),

b. nieruchomości o powierzchni 0,0576 ha (pięćset siedemdziesiąt sześć dziesięciotysięcznych hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (tysiąc dwa przez dwa) i

c. nieruchomości o powierzchni 0,8595 ha (osiem tysięcy pięćset dziewięćdziesiąt pięć dziesięciotysięcznych hektara), którą stanowi działka

o numerze ewidencyjnym (...) (dziewięćset dziewięćdziesiąt dwa);

3. stwierdził, że K. B., syn W. i F. oraz E. B., córka C. i K., z upływem dnia 17 lipca 2003 roku nabyli na prawach wspólności ustawowej, w drodze zasiedzenia, odziedziczone po W. B.: wyrażający się ułamkiem ¼ (jedna czwarta) udział F. B. oraz wyrażające się ułamkami po 3/28 (trzy dwudzieste ósme) udziały R. B., J. B., J. O., A. G., A. K. i M. K. (1) we współwłasności nieruchomości
o powierzchni 0,77 ha (siedemdziesiąt siedem setnych hektara), którą stanowi działka o numerze ewidencyjnym (...) (dwieście sześćdziesiąt sześć) należąca do obrębu 21 (dwadzieścia jeden) S., przedstawiona na wydanym przez Starostwo Powiatowe w S. wyrysie z mapy ewidencyjnej sporządzonym dnia 4 marca 2016 roku za numerem kancelaryjnym (...). (...).3.50.2016.MK, dla której to nieruchomości nie ma założonej księgi wieczystej ani zbioru dokumentów;

4. stwierdził, że wyrysy z map ewidencyjnych wskazane w punktach 1., 2.
i 3. tego postanowienia stanowią część tego postanowienia.

Powyższe orzeczenie Sąd Rejonowy oparł na ustaleniach, z których najistotniejsze przedstawiają się następująco:

W protokole ogłoszenia stanu władania gruntami na obszarze wsi S. w dniu 22 marca 1962 roku W. B. wpisany został jako posiadacz gospodarstwa rolnego obejmującego działki o numerach ewidencyjnych (...) o łącznej powierzchni 5,603 ha.

W protokole ustalenia stanu władania gruntami na obszarze wsi B. w dniu 25 listopada 1963 roku W. B. figurował jako posiadacz działek ewidencyjnych oznaczonych nr (...) o łącznej powierzchni 0,98 ha.

W. B. zmarł w dniu 15 czerwca 1964 roku, a spadek po nim na podstawie ustawy nabyli: żona F. B. w ¼ oraz dzieci: R. B., J. B., J. O., A. G., A. K., M. K. (1) i K. B. po 3/28, z wyłączeniem udziału spadkodawcy w majątku objętym w chwili jego śmierci wspólnością ustawową; udział ten nabyli na podstawie ustawy: R. B., J. B., J. O., A. G., A. K., M. K. (1)
i K. B. po 1/7.

Po śmierci W. B. w gospodarstwie zamieszkiwała F. B. z córkami M. K. (1), A. K., pasierbicą J. O. oraz synem K. B..

W dniu 17 lipca 1971 roku K. B. zawarł związek małżeński z E. K.. W (...) urodziło się ich dziecko. Po zawarciu małżeństwa K. B. wyprowadził się na okres 2 lat do rodziców żony. Od chwili zawarcia małżeństwa K. B., a od 1972 roku również jego żona uprawiali spadkowe gospodarstwo rolne.

Przez okres kilku lat po opuszczeniu domu rodzinnego w pracach na roli pomagała M. K. (1).

Od 1971 roku K. B. uiszczał podatek rolny i pokrywał koszty prowadzenia gospodarstwa, w tym opłaty za energię elektryczną, opłaty za usługi kominiarskie, składki ubezpieczeniowe, opłaty za usługi agrotechniczne i koszty zakupu nawozów. Odstawiał do skupu nadwyżki płodów rolnych. Nie pytał F. B., a F. B. nie ingerowała w to co i gdzie powinno być zasiane lub zasadzone.

K. B. siebie uważał od tego czasu za gospodarza
i nikogo ze współwłaścicieli nie pytał o zdanie w kwestiach dotyczących gospodarstwa. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży plonów K. B. przeznaczał na potrzeby gospodarstwa i z nikim się nimi nie dzielił. Mieszkając u teściów, K. B. deklarował w domu rodzinnym, że chce zamieszkać w spadkowym gospodarstwie.

W domu znajdującym się w spadkowym gospodarstwie były dwa pokoje i kuchnia. Jeden pokój zajmowała F. B. z córką A. K. i jej mężem; drugi pokój zajmowała M. K. (1) z mężem. K. B. pojawił się pod nieobecność A. K., wybił drzwi do zajmowanego przez nią pokoju i zajął mieszkanie.

M. K. (1) wyprowadziła się z domu rodzinnego jeszcze przed tym zdarzeniem. Krótko po tym zdarzeniu również A. K. wyprowadziła się z domu.

Od tego czasu w domu zamieszkuje K. B. wraz
z żoną, a do czasu swej śmierci zamieszkiwała w nim także F. B..

Wkrótce po ślubie K. B., nie pytając nikogo o zgodę, zmienił ogrodzenie posesji, w tym bramę, oraz założył przyłącze trójfazowe, finansując koszty tych prac.

W połowie lat 80. K. B. dobudował kuchnię
i otynkował dom. Od nikogo nie żądał środków na ten cel i nikogo nie pytał
o zgodę na wykonanie tych prac. Wówczas rozprowadził ogrzewanie z kuchni. Około roku 2000 zmienił system grzewczy na centralne ogrzewanie z pieca.
W latach 80. K. B. przebudował stodołę, zmniejszając jej gabaryty, kładąc papę na dachu oraz zastępując betonowym klepisko gliniane. Przerobił też będący w złym stanie technicznym dach obory na dach jednospadowy. Prace te finansował K. B.. Remont dachu obory współfinansowała F. B.. Współfinansowanie to stanowiło pomoc finansową ze strony matki dla K. B..
W 2002 roku K. B. doprowadził wodę ze studni do domu.

K. B. dwie łąki należące do gospodarstwa oddał
w dzierżawę, a także występował z wnioskami o przyznanie płatności bezpośrednich do gruntów rolnych.

Od 2003 roku F. B. raz na dwa miesiące wykładała część należności za dostawę energii elektrycznej, to jest 40 zł.

K. B. wymienił okna w zajmowanej przez siebie części domu oraz drzwi. F. B. sfinansowała wymianę okna
w swoim pokoju.

K. B. zdjął kaloryfer znajdujący się w pokoju F. B.. W związku z tym ogrzewała ona pomieszczenie do 2012 roku przy użyciu piecyka, kiedy to nabyła kaloryfer, a K. B. go zainstalował. Zdjęcie kaloryfera miało miejsce w związku z założeniem instalacji centralnego ogrzewania i wymianą kaloryferów blaszanych na żeliwne. K. B. kazał F. B., aby kupiła kaloryfer żeliwny, lecz ona stwierdziła, że woli piecyk. K. B. nie zamontowałem kaloryfera w pokoju matki, ani nie wymienił okna w jej pokoju na swój koszt argumentując to tym, iż F. B. środki ze swojej emerytury przekazywała córkom.

Potrzebny jej opał F. B. nabywała za własne środki.

Na prośby F. B. o to, aby rozliczył się z rodzeństwem ze spadkowego gospodarstwa, K. B. stwierdzał, że tyle lat pracował w gospodarstwie i to gospodarstwo należy do niego.

Gdy A. K. w rozmowach dotyczących uregulowania stanu prawnego gospodarstwa twierdziła, że jego rodzeństwu też coś się należy, K. B. stwierdzał, że gospodarstwo należy tylko do niego
i wielokrotnie starał się o tym przekonać swoje rodzeństwo.

K. B. rozmowy na temat uregulowania stanu prawnego gospodarstwa i ewentualnych spłat podejmował około 2010 roku
z J. B., J. O.. W późniejszym czasie wycofał się jednak ze składanych propozycji, twierdząc, że rodzeństwu nic się nie należy.

Sąd I instancji oceniając charakter posiadania K. B. wskazał, że zachowywał się on w sposób, który cechuje właściciela. Uprawiał należące do spadkowego gospodarstwa grunty, samodzielnie zarządzał gospodarstwem, dysponował zebranymi plonami, zamieszkiwał w gospodarstwie, ponosił ciężary podatkowe i wydatki związane z prowadzeniem tego gospodarstwa, wykonywał prace remontowe i roboty budowlane (dobudowa kuchni, tynkowanie domu, remont stodoły i obory, założenie centralnego ogrzewania, wymiana okien i drzwi, wymiana bramy, założenie tzw. siły), wykonał ogrodzenie posesji i doprowadzenie wody,
a w końcu wydzierżawił część nieruchomości. Nikt przy tym nie ingerował w jego władztwo, a on sam nie zwracał się do któregokolwiek z pozostałych współwłaścicieli o zgodę na jakiekolwiek działania podejmowane w stosunku do będącej w jego władztwie nieruchomości. W przekonaniu Sądu I Instancji, wolę odsunięcia pozostałych współwłaścicieli od posiadania uzewnętrznił działaniami podjętymi w dwa lata po ślubie, polegającymi na samowolnym wtargnięciu do pomieszczeń zajmowanych dotąd przez jego matkę i siostrę A. K., zapewnił sobie możliwość mieszkania w domu rodzinnym, zajął całe mieszkanie i w efekcie doprowadził do jego opuszczenia przez A. K. wraz z rodziną. Działania te musiały być niezwykle sugestywne skoro właśnie od tego czasu F. B. przyznawała swemu synowi przymiot gospodarza. K. B. dawał wyraz takiego właśnie swego nastawienia co do spadkowych nieruchomości. Miało to miejsce chociażby wówczas, gdy na sugestie matki oraz rodzeństwa co do potrzeby uregulowania stanu prawnego gospodarstwa i dokonania ewentualnych spłat reagował stwierdzeniem, że całe gospodarstwo należy wyłącznie do niego. Takie działania i wypowiedzi winny zrodzić obawę
u pozostałych współwłaścicieli, że brak odpowiedniej reakcji z ich strony może skutkować utratą należących do nich udziałów. Reakcja taka przed upływem terminu zasiedzenia jednak nie nastąpiła i w związku z tym bieg tego terminu nie został przerwany.

Liczony od daty wtargnięcia, o której mowa powyżej, czyli od dnia
17 lipca 1973 roku, termin zasiedzenia w złej wierze zakończyłby swój bieg
z upływem dnia 17 lipca 1993 roku. Jednak w czasie biegu zasiedzenia, na mocy art. 1 pkt 32 lit. b) ustawy z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny (Dz.U. Nr 55, poz. 321 ze zm.), która weszła w życie z dniem 1 października 1990 roku, terminy zasiedzenia zostały przedłużone.
W przypadku posiadaczy, którzy uzyskali posiadanie w złej wierze przedłużenie nastąpiło z lat dwudziestu do lat trzydziestu. Przepis art. 9 zd. 1 tej ustawy stanowił przy tym, że do zasiedzenia, którego bieg, jak ma to miejsce w niniejszej sprawie, rozpoczął się przed dniem wejścia w życie ustawy, stosuje się od tej chwili przepisy ustawy. Wobec brzmienia przytoczonych powyżej przepisów oraz zważywszy na to, iż datą, w której termin zasiedzenia rozpoczął swój bieg jest dzień 17 lipca 1973 roku, zasiedzenie udziałów objętych zarzutem zasiedzenia nastąpiło z upływem dnia 17 lipca 2003 roku.

Apelację od powyższego postanowienia wnieśli wnioskodawcy D. K. i M. K. (2), zaskarżając je w całości
i podnosząc następujące zarzuty:

- naruszenia art. 233 k.p.c. polegające na dokonaniu przez Sąd
I instancji ustaleń w sposób sprzeczny z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, uchybiając przy tym zasadom logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego, tj. poprzez uznanie, że K. B. i jego żona byli posiadaczami samoistnymi a nie zależnymi jako administratorzy nieruchomości (dzierżyciele), podczas gdy zebrane w sprawie dowody wskazują na to, że K. B. był jedynie „gospodarzem" a nie „właścicielem", współposiadaczem samoistnym
w zakresie udziału wynikającego z dziedziczenia;

- błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie art. 172 i art. 336 k.c. polegające na uznaniu, że posiadanie K. B. i E. B. określone w pkt. 1,2 i 3 postanowienia wstępnego z dnia
29 czerwca 2018 roku miało charakter posiadania samoistnego;

- naruszenia art. 172 w zw. z art. 206 k.c. przez błędną wykładnię polegającą na przyjęciu, że niewykonywanie posiadania przez współwłaścicieli uprawnia do wniosku, że współwłaściciel posiadający nieruchomość wspólną, przejmuje rzecz w samoistne posiadanie w zakresie uprawnień pozostałych współwłaścicieli.

Podnosząc powyższe zarzuty wnioskodawcy sformułowali wniosek
o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania, ewentualnie o wydanie orzeczenia co do istoty sprawy przez oddalenie wniosku (zarzutu zasiedzenia). Ponadto wnioskodawcy wnieśli
o zasądzenie na ich rzecz kosztów postępowania za II instancję.

W odpowiedzi na apelację uczestnicy postępowania K. B. i E. B. wnieśli o jej oddalenie.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

apelacja jest niezasadna.

Ustalenia faktyczne, jak również ocena prawna przedstawiona
w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia przez Sąd Rejonowy, znajdują pełną akceptację Sądu Okręgowego, który stan faktyczny ustalony w I instancji przyjmuje za własny.

Istota zarzutów apelacji, pomimo odwołania się do naruszenia zarówno przepisów prawa procesowego jak i norm prawa materialnego, polega
w istocie na zakwestionowaniu poczynionych przez Sąd Rejonowy ustaleń faktycznych i oceny dowodów, z których wynika, że uczestnicy K. B. oraz E. B. uzyskali samoistne posiadanie udziałów w nieruchomościach stanowiących przedmiot niniejszego postępowania, przysługujących pozostałym współwłaścicielom oraz posiadali nieprzerwanie przez odpowiedni okres udziały pozostałych współwłaścicieli, co pozwalało na uwzględnienie podniesionego przez nich zarzutu zasiedzenia tychże udziałów.

Skarżący usiłują przede wszystkim wykazać, że K. B. był posiadaczem samoistnym jedynie w zakresie udziału przypadającego mu w drodze dziedziczenia po ojcu, natomiast w zakresie przekraczającym jego własny udział, jego posiadanie miało charakter zależny
i nosiło znamiona administrowania sprawowanego w imieniu pozostałych właścicieli.

Ustosunkowując się do tak sformułowanego zarzutu, już na wstępie należy wskazać, iż nie zasługuje on na uwzględnienie. Podkreślenia wymaga okoliczność, że skuteczne podniesienie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie może polegać jedynie na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla skarżącego ustaleń stanu faktycznego (por. postanowienie SN z 10 stycznia 2002 r. sygn. II CKN 572/99, Lex nr 53136). Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału Jeżeli z materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (por. wyrok SN z 27 września 2002 r. sygn. II CKN 817/00, Lex nr 56906). Dlatego zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. może być uznany za zasadny jedynie w wypadku wykazania, że ocena materiału dowodowego jest rażąco wadliwa, czy w sposób oczywisty błędna, dokonana z przekroczeniem granic swobodnego przekonania sędziowskiego, wyznaczonych w tym przepisie. Tak postawionych zarzutów apelacja nie zawiera. Dlatego Sąd Okręgowy w pełni podziela przeprowadzoną przez Sąd
I instancji ocenę materiału dowodowego oraz dokonane w oparciu o nią ustalenia faktyczne, z których wynika, że K. B. wraz E. B. objęli w samoistne posiadanie i - wyraźnie to manifestując na zewnątrz - posiadali nieprzerwanie przez odpowiedni okres udziały pozostałych współwłaścicieli. Powyższy wniosek znajduje odzwierciedlenie nie tylko w twierdzeniach K. B.
i E. B., ale także w pozostałych osobowych źródłach dowodu, których weryfikacja wiarygodności nie wywołuje zastrzeżeń.

Sąd I instancji słusznie zwrócił uwagę, że jawna dla otoczenia manifestacja objęcia w samoistne posiadanie nieruchomości w zakresie przekraczającym udział K. B. nastąpiła w lipcu 1973 roku, kiedy to samowolnie wtargnął on do pomieszczeń zajmowanych dotąd przez jego matkę i siostrę A. K. zajmując całe mieszkanie
i w rezultacie doprowadzając do jego opuszczenia przez A. K. wraz z rodziną. W ocenie Sądu Okręgowego, nie budzi wątpliwości, że takie zachowanie uzewnętrzniało wolę zatrzymania nieruchomości wyłącznie dla siebie i odsunięcia pozostałych współwłaścicieli od współposiadania. Działanie K. B. wyznaczało zakres, w jakim przejął posiadanie stanowiące wyraźną manifestację dla otoczenia, w tym zwłaszcza dla pozostałych współwłaścicieli, że jego posiadanie wykracza poza przysługujący mu z tytułu spadkobrania udział i dotyczy także udziałów innych współwłaścicieli. Pozostali współwłaściciele, mieli zatem sposobność dostrzeżenia, że swoimi działaniami zmierza on do wyzucia ich
z przysługujących im udziałów. Ocena ta jest zasadna tym bardziej, że opisanym czynnościom towarzyszyły również werbalne oświadczenia K. B. kierowane do współwłaścicieli wskazujące na to, że zajętą nieruchomość traktuje jako własną, nieograniczoną sferę dyspozycji. Rozszerzenie zakresu samoistnego posiadania ponad realizację uprawnienia wynikającego z art. 206 k.c. oraz jego dostatecznie wyraźne uzewnętrznienie w stosunku do współwłaściciel potwierdza fakt, iż nawet wnioskodawczyni, od tego czasu zaczęła traktować swojego syna jako gospodarza władającego całą nieruchomością.

Sposób realizacji uprawnień do przedmiotowych nieruchomości przez K. B. nie pozwala przyjąć forsowanego przez apelujących poglądu, że jedynie realizował on w imieniu pozostałych współwłaścicieli funkcję administratora nieruchomością wspólną, akceptując
i uznając ich uprawnienie do władania rzeczą na zasadach określonych w art. 206 k.c. Dla odparcia stanowiska prezentowanego w tym względzie w apelacji trzeba podkreślić, iż K. B. podejmował w stosunku do nieruchomości czynności typowe dla posiadania samoistnego, prowadzącego do zasiedzenia. Zasiadujący samodzielnie prowadził gospodarstwo nie konsultując spraw z tym związanych z pozostałymi właścicielami. Uiszczał podatek rolny i pokrywał koszty prowadzenia gospodarstwa, w tym opłaty za energię elektryczną, opłaty za usługi kominiarskie, składki ubezpieczeniowe, opłaty za usługi agrotechniczne i koszty zakupu nawozów. Odstawiał do skupu nadwyżki płodów rolnych. Co istotne, nie uzgadniał on rodzaju i zakresu prac w gospodarstwie z zamieszkującą z nim matką F. B., a ona respektowała jego decyzje z tym względzie. Odnosząc się zaś do kwestii tolerowania przez K. B. faktu zamieszkiwania na nieruchomości przez matkę wyrazić należy przekonanie, iż ich relacje na tej płaszczyźnie oparte były na stosunkach rodzinnych a nie współwłaścicielskich.

K. B. dokonał również szeregu prac remontowych
i budowlanych, dobudowując kuchnię, przeprowadzając tynkowanie domu, remont stodoły i obory, zakładając centralne ogrzewanie, dokonując wymiany okien, drzwi oraz bramy, modernizując instalację elektryczną, doprowadzając wodę i ogradzając posesję. Wymienione czynności nie miały charakteru typowo zachowawczego, nie służyły bowiem tylko utrzymaniu substancji gospodarstwa w stanie niepogorszonym, ale zmieniały dotychczasowy sposób korzystania z niego jak dobudowanie kuchni, czy też przebudowa stodoły zmniejszająca jej gabaryty. Ponadto oddał on dwie łąki należące do gospodarstwa w dzierżawę. Niewątpliwie czynności te przekraczały zakres czynności zwykłego zarządu rzeczą, nie były też uzgadniane z pozostałymi współwłaścicielami. Zdanie Sądu Okręgowego, dokonanie czynności przekraczającej zakres zwykłego zarządu przy braku reakcji prawnej pozostałych współwłaścicieli stanowiło jawną w stosunku do nich manifestację rozszerzenia zakresu posiadania ponad przysługujący jemu udział z tytułu spadkobrania z jednoczesną wolą odsunięcia ich od współposiadania. Nade wszystko zaś nie można tracić z pola widzenia, K. B. nigdy nie rozliczał się z nadwyżki przychodów z gospodarstwa, co przeczy tezie, że był jedynie jego administratorem działającym w interesie i na rzecz pozostałych współwłaścicieli. Podkreślenia wymaga także okoliczność, że wszelkie inwestycje na nieruchomościach były finansowane ze środków własnych K. B.. Do przyjęcia odmiennego poglądu nie może prowadzić fakt, że remont dachu obory finansowała jego matka, gdyż było to jedynie wyrazem jej dobrowolnego wsparcia finansowego dla syna. Jeśli zaś chodzi o skierowane do F. B. żądanie partycypowania przez nią w kosztach montażu okien i zakupu kaloryfera, słusznie skonstatował Sąd Rejonowy, iż nie było to elementem rozliczenia zarządu nieruchomościami, a miało podłoże wyłącznie w rodzinnym konflikcie
i stanowiło przejaw niezadowolenia K. B. z faktu pomocy finansowej matki dla jego rodzeństwa. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje również podstaw do twierdzenia, że któremukolwiek ze współwłaścicieli towarzyszyło przekonanie o pokrywaniu związanych z tym wydatków w ramach zarządu nieruchomością z przychodów z gospodarstwa.

W konsekwencji powyższych rozważań przyjąć należy, że nie doszło zarzucanego w apelacji naruszenia art. 172 k.c. i art. 336 k.c., a także art. 206 k.c., gdyż władztwo K. B. i E. B. miało charakter posiadania samoistnego, gdyż faktycznie władali całą nieruchomością jak właściciel. Posiadanie to realizowane w stosunku do udziałów pozostałych współwłaścicieli nie było dzierżeniem. Władztwo to było faktycznym realizowaniem uprawnień właścicielskich, które przez upływ czasu, zgodnie z art. 172 k.c., prowadziło do nabycia własności przez zasiedzenie.

Prawidłowości powyższej oceny, która wyklucza przypisanie K. B. funkcji administratora nieruchomości, nie podważa także – mocno akcentowana w apelacji – okoliczność, że jego matka próbowała skłonić go do zrekompensowania rodzeństwu straty związanej
z przejęciem przez niego gospodarstwa. Oczywiste jest, że skoro zasiedzenie stanowi sposób nabycia własności przez nieuprawnionego posiadacz samoistnego, zasiadujący często mają świadomość tego, że faktycznie realizują prawo, które do nich nie należy. Taką świadomość mieli także małżonkowie B. i to od chwili objęcia posiadania. Dlatego przypisano im złą wiarę, która przekładała się na przyjęcie terminu 30 lat, a nie 20 lat, jak w przypadku posiadaczy w dobrej wierze, jako skutkującego zasiedzeniem. Uzupełniająco trzeba dodać, że podejmowane między rodzeństwem próby uregulowania stanu prawnego nieruchomości spadkowych nie spowodowały zmiany stosunku K. B. i jego żony do nieruchomości i rezygnacji z władania nimi w sposób samodzielny. Rozmowy między rodzeństwem, które odbywały się po upływie okresu zasiedzenia były pozbawione znaczenia dla rozstrzygnięcia. Zasiadujący prowadzili je, bo stan prawny nieruchomości nie był jeszcze uregulowany, a mieli przecież świadomość formalnego istnienia uprawnień współwłaścicieli.

W kontekście podniesionego zarzutu naruszenia art. 206 k.c. trzeba ocenić znaczenie bierności współwłaścicieli. Należy zgodzić się ze stanowiskiem skarżących, że płacenie podatków, uprawianie gruntów, czy też pokrywanie samodzielnie wszystkich wydatków i ciężarów związanych
z nieruchomością bez udziału pozostałych współwłaścicieli nie stanowią wyłącznej i dostatecznej podstawy do stwierdzenia zasiedzenia udziału we współwłasności nieruchomości. Z samego faktu niewykonywania współposiadania przez innych współwłaścicieli, nie mogą wynikać dla współwłaściciela wykonującego to władztwo żadne ułatwienia w spełnieniu przesłanek zasiedzeniu. Jednak, gdy współwłaściciel skorzysta
z niewykonywania władztwa przez dalszych uprawnionych do rzeczy wspólnej i zajmuje ich miejsce przekształcając swoją wolę władania rzeczą tylko dla siebie, wykazując jej przejaw w sferze zewnętrznej, to staje się współposiadaczem samoistnym rzeczy w odniesieniu do ich udziałów.
Z ostatnią sytuacją mamy do czynienia właśnie w niniejszej sprawie. Niewątpliwie K. B. podejmował w stosunku do nieruchomości czynności typowe dla posiadania samoistnego, prowadzącego do zasiedzenia i manifestował swoje właścicielskie władztwo. Natomiast to, że wiedział, iż nieruchomość stanowi jedynie jego współwłasność rzutowało wyłącznie na przypisanie mu posiadania w złej wierze, które mogło doprowadzić do zasiedzenia własności udziału po wydłużonym okresie współposiadania samoistnego.

Na marginesie rozważań należy zauważyć, że całkowicie niezrozumiały jest zarzut odnoszący się do rzekomego przyjęcia przez Sąd Rejonowy, że K. B. objął w posiadanie sporne nieruchomości w drodze nieformalnej umowy darowizny z F. B.. Sąd Rejonowy ustosunkowując się do tej kwestii jednoznacznie odmówił wiary przesłuchaniu K. B. w zakresie jego twierdzenia, że matka przekazała mu gospodarstwo rolne. Nawiasem mówiąc, nie podważa zasiedzenia fakt, że K. B. podjął nieskuteczną próbę uregulowania stanu prawnego nieruchomości w trybie uwłaszczenia. Okoliczności uwłaszczenia badano według stanu na 4 listopada 1971 roku, a więc przed rozpoczęciem się okresu prowadzącego do zasiedzenia.

Reasumując, nie budzi zastrzeżeń konkluzja Sądu Rejonowego, że K. B. co najmniej od dnia 17 lipca 1973 roku zachowywał się w sposób, który ujawniał jego stosunek do spornych nieruchomości znamionujący ich właściciela. Potwierdza to nie tylko jego własne nastawienie do przedmiotu współwłasności, ale także odbiór jego pozycji w gospodarstwie przez otoczenie. Dlatego z upływem lat trzydziestu, on jego żona pozostająca z nim w ustroju wspólności ustawowej małżeńskiej, nabyli własność udziałów pozostałych współwłaścicieli w drodze zasiedzenia.

Mając na uwadze powyższe Sąd Okręgowy uznał, iż apelacja nie zawiera uzasadnionych zarzutów mogących podważyć stanowisko Sądu Rejonowego, a tym samym jako bezzasadna podlega oddaleniu na podstawie art. 385 w związku z art. 13 § 2 k.p.c.